• Nie Znaleziono Wyników

Psychologiczne i społeczne źródła zagrożeń poczucia ufności w wieku niemowlęcym

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Psychologiczne i społeczne źródła zagrożeń poczucia ufności w wieku niemowlęcym"

Copied!
17
0
0

Pełen tekst

(1)

Psychologiczne i społeczne źródła zagrożeń poczucia ufności w wieku niemowlęcym

Karolina Appelt

1. Wprowadzenie

Jedno z podstawowych zadań życiowych ludzi dorosłych to powoływanie do życia i wprowadzanie w świat młodszego pokolenia. Mały człowiek przychodząc na świat i rozwijając się staje w obliczu coraz to nowych wymagań kierowanych ku niemu ze strony otoczenia. Pierwszy kryzys normatywny, na który w swoim rozwoju natrafia - to zgodnie z koncepcją psychospołecznego rozwoju E. H. Eriksona (1997) - kryzys między poczuciem podstawowej ufności a brakiem tego poczucia. Ponieważ rozwój człowieka zawsze przebiega w kontekście społecznym, a dodatkowo okres niemowlęctwa jest okresem szczególnie dużej zależności dziecka od jego opiekunów to, czy wykształci się w nim poczucie ufności do świata i do siebie zależy od jakości relacji dziecka z jego najbliższymi, w szczególności z matką (czy inną osobą spełniającą rolę głównego opiekuna).

Obserwując procesy współcześnie zachodzące w rodzinach, różnego rodzaju grupach społecznych, a szerzej w kulturach i cywilizacjach można powiedzieć, iż przebiegają one

„wbrew” bazowej ufności. Działanie rodziców, opiekunów, którzy troszcząc się o dziecko, opiekując nim pragną rozwinąć w nim i umocnić nadzieję, że świat jest miejscem dobrym i bezpiecznym można, używając określenia Wygotskiego (2002), nazwać działaniem po linii największego oporu. W swoim działaniu napotykają bowiem na wiele czynników będących źródłem zagrożeń poczucia ufności. Na niektóre z tych czynników chciałabym uwrażliwić czytelników poniższego tekstu. Chciałabym również zastanowić się, co pozwala części dorosłych, mimo tak wielu zagrożeń, na zachowanie ufności wyniesionej z okresu własnego niemowlęctwa? Co sprawia, że potrafią oni ochronić w sobie poczucie ufności, przenieść je przez swoje życie, by móc przekazać następnym pokoleniom?

2. Czym jest poczucie ufności?

Według E. H. Eriksona poczucie podstawowej ufności (sense of basic trust) jest pierwszym komponentem zdrowej osobowości (1967, s. 174). Jej kształtowanie przypada na najwcześniejszy okres ludzkiego rozwoju – od okresu prenatalnego poprzez okres

(2)

niemowlęctwa. Poczucie podstawowej ufności jest przenikającym jednostkę nastawieniem wobec siebie i świata wywodzącym się z doświadczeń pierwszych lat życia (Erikson, 1970).

Ufność ta oznacza zdolność ufania innym, jak i podstawowe poczucie, że można ufać sobie.

Jak pisze Witkowski, w swoim studium koncepcji Eriksona, dotyczy ona swoistego przedrefleksyjnego zadomowienia w otoczeniu, symbiozy z ewentualnymi zagrożeniami, które nie paraliżują (2000, s. 124).

W koncepcji psychospołecznego rozwoju E. H. Eriksona (por. Witkowski, 2000; także Szczukiewicz, 1998) w każdej z faz rozwojowych osobowość pozyskuje pewną siłę wewnętrzną, która stanowi o realizowaniu podstawowych jakości ludzkiej egzystencji, Erikson używa tu łacińskiego określenia sprawności moralnych – cnoty (virtus). Jedną z głównych sił ludzkiego życia stanowiących o efektywnym i etycznym działaniu jest nadzieja.

Jej źródło tkwi w poczuciu ufności nabywanym w relacji dziecka z otoczeniem, a w szczególności z matką. Pojawienie się tej siły jest możliwe przy zachowaniu przez dziecko spójnego obrazu świata. Taki obraz ma szansę ukształtować się, jeśli podstawowe potrzeby dziecięce są zaspokajane. W ten sposób dziecko bowiem uczy się przewidywania, nadziei, że jego potrzeby są ważne i w przyszłości również zostaną zaspokojone. Niemowlę każdego dnia doświadcza nowych wrażeń, ale też równocześnie coraz bardziej przyzwyczaja się do stałości otoczenia, w którym przebywa. Rozpoznaje znane twarze i zaczyna odróżniać je od obcych. Poczucie znajomości wiąże się też z poczuciem wewnętrznego spokoju płynącego z zaspokojenia podstawowych potrzeb. Taka spójność, ciągłość i podobieństwo doświadczeń zapewniają zaczątkowe poczucie tożsamości (Erikson, 1950, s. 247).

Pomyślne rozwiązanie kryzysu normatywnego przypadającego na wiek niemowlęcy nie oznacza skrajnego osiągnięcia pozytywnego krańca kontinuum ufność – nieufność, lecz ustalenie się pewnego stałego napięcia pomiędzy dwoma krańcami, pewnej dynamicznej równowagi. Pewna doza nieufności jest w życiu nieuchronna, a nawet, jak twierdzi Erikson jest warunkiem dalszego udanego rozwoju. Nie jest bowiem korzystne dla funkcjonowania człowieka w świecie bezgraniczne zaufanie wszystkim i w każdej sytuacji. Jak podkreślają B.M. Newman i Pch.R. Nawman (1984, za: Brzezińska: 2000) ważne jest, by jednostka doświadczyła także negatywnego bieguna każdego z kryzysów, gdyż może to wzmocnić jej wysiłki w konfrontowaniu się z trudnościami i rozwiązywaniu kryzysów w przyszłości, skutkując wzmocnieniem sił adaptacyjnych jednostki. Zagrożeniem dla rozwoju jest jednak zdominowanie rozwijającej się osobowości przez poczucie nieufności. Erikson wskazuje, iż

(3)

słabość pierwszej wzajemnej regulacji więzi dziecka z otoczeniem może lec u korzeni zakłócenia jego stosunku wobec świata w ogólności, a zwłaszcza wobec osób znaczących (1970, s. 52). Najsłabsze rozwojowo byłyby te jednostki, które żywiąc poczucie beznadziei nie są zdolne znaleźć dla siebie możliwości na "konsolidację kulturową” ze światem (Witkowski, 2000).

Erikson (1997, s. 282-285) przyjmuje założenie, iż zmiany rozwojowe zachodzące w każdym z wyróżnionych przez niego stadiów rozwoju psychospołecznego mają znaczenie dla zmian jakie będą zachodziły we wszystkich następnych stadiach. Stąd też sposób rozwiązania pierwszego z kryzysów normatywnych przypadających na okres niemowlęcy w rozwoju ma szczególne znaczenie, gdyż leży u podstawy wszystkich kolejnych faz i przypadających na nie kryzysów. Sukcesy i porażki w nawiązywaniu i ustalaniu się relacji z otoczeniem w najwcześniejszym okresie rozwoju mają znaczący wpływ na to, jak będzie przebiegał rozwój dziecka w kolejnych okresach jego życia. To, czy i w jaki sposób dziecko będzie doświadczało poczucia wpływu na otoczenie, tego, iż otoczenie dostosowuje się do jego potrzeb jest podstawą kształtowania się zaufania do otoczenia. Zaufanie to z kolei stanowi podstawę wszelkich dalszych poczynań jednostki w dzieciństwie, dorastaniu i dorosłości (Brzezińska, 2003). Można powiedzieć, iż cały model psychospołecznego rozwoju wg E. H.

Eriksona opiera na potrzebie i zdolności do ufności. Osiągnięte poczucie ufności do świata i do siebie stanowi cenny „kapitał początkowy” dla dalszych etapów życia.

3. Społeczny kontekst rozwoju poczucia ufności

Rozwój psychobiologiczny zachodzi w kontekście społecznym, który jest ściśle powiązany z naturą tego rozwoju. Z jednej strony bowiem istnieją czynniki facylitacji społecznej, które przyczyniają się do pojawienia się nowych zmian rozwojowych, a z drugiej strony zmiany te mają swoje konsekwencje społeczne, które z kolei ułatwiają dalszy rozwój (Schaffer, 1994a). W każdym z momentów swego życia człowiek uczestniczy równocześnie w różnych środowiskach, na różnych piętrach organizacji społecznej. Zmian, które zachodzą w jednostce (intrapersonalnie) nie można rozpatrywać w oderwaniu od zmian zachodzących w jej relacjach z innymi osobami (interpersonalnych), zmian w różnych grupach społecznych, których jest członkiem, czy wspólnot i społeczności, do których należy. Warto w tym miejscu przywołać strukturalny model warunków socjalizacji, którego autorami są D. Geulen i K.

(4)

Hurrelmann (por. Brzezińska, 2000), by na problem zagrożeń poczucia ufności spojrzeć z perspektywy wszystkich wyróżnionych poziomów organizacji życia społecznego.

„Narodziny” poczucia ufności niewątpliwie rozgrywają się na płaszczyźnie intrapersonalnej, czyli na poziomie osobowości małego człowieka przejawiając się w jego zachowaniu, emocjonalności, rozwoju poznawczym. Jednak poczucie ufności kształtuje się w relacji z drugą osobą, nierozerwalnie wiąże się więc z płaszczyzną interpersonalną – relacji dziecka z matką, dziecka z ojcem, matki z ojcem. Płaszczyzna trzecia, która w znaczący sposób wpływa na dwie poprzednie to płaszczyzna środowisk socjalizacyjnych takich, jak:

rodzina, grupa sąsiedzka, grupy rówieśnicze, grupy zawodowe rodziców. Czwarta płaszczyzna to poziom ogólnospołeczny – lokalny i globalny (światowy). Wszystkie te poziomy są współzależne, a powiązania między nimi mają charakter dwustronny i dynamiczny. Chciałabym zatem wskazać na zagrożenia poczucia ufności w każdym z kręgów oddziaływań społecznych poczynając od najwęższego, najsilniej oddziałującego na dziecko, jakim jest rodzina.

4. Rodzicielstwo – trudne wyzwanie

Rola rodzicielska jest chyba najbardziej wymagającą, najtrudniejszą z ról, jakie człowiek może podjąć w życiu. Narodziny dziecka to początek nowego etapu w życiu małżeństwa, gdy dokonuje się przemiana małżeństwa w rodzinę. Nie jest to powolny proces ewolucyjny, ale burzliwa rewolucja, która na zawsze zmienia z dużym nieraz trudem wypracowany model życia we dwoje. Wszystko ulega zmianie, a to, co wcześniej nie stanowiło żadnego problemu teraz staje się skomplikowane. Trudniej przyrządzić obiad, trudniej się wyspać, trudniej znaleźć czas na własne przyjemności, rozrywkę, spotkania towarzyskie. Trzeba zmienić wiele ze swych przyzwyczajeń i na nowo zorganizować rodzinne życie.

Trudność sytuacji pojawienia się dziecka w rodzinie wynika z faktu, iż jest to zupełnie nowa sytuacja, której nie można z niczym porównać. Mimo, iż rodzice mają na przygotowanie się do przyjęcia dziecka długi wydawałoby się okres ciąży i tak wydają się być tym faktem zaskoczeni. Mimo licznych przygotowań, zdobywania wiedzy o opiece nad dziećmi, z rozmów z innymi rodzicami, czytanej literatury i tak zmagają się w wielu sytuacjach z poczuciem bezradności, brakiem kompetencji i licznymi obawami. Bezcenną pomoc stanowią tutaj oczywiście pozytywne wzorce ról matki i ojca wyniesione z własnego

(5)

domu rodzinnego, czy ogólna wiedza o opiece nad dziećmi i wychowaniu zdobyta we własnym procesie socjalizacji. Brak jednak zwykle rodzicom praktycznych doświadczeń, które ułatwiałyby odnalezienie się w roli matki czy ojca. Tylko niektórzy z rodziców mieli wcześniej okazję opiekować się dziećmi (np. pracując jako opiekunki), mieli dużo młodsze rodzeństwo, czy też częsty kontakt z małymi dziećmi z racji wykonywanego zawodu.

Zajmowanie się cudzym dzieckiem to jednak nie to samo, własnym trzeba opiekować się 24 godziny na dobę przez 365 dni w roku i jest się za nie całkowicie odpowiedzialnym, a dziecko od rodziców przynajmniej na początku całkowicie zależne.

4.1. „Najtrudniejszy pierwszy krok”

Poczucie ufności lub jego brak rozwija się w małym człowieku od momentu jego poczęcia. Pewna doza niepewności w okresie ciąży, obawy czy dziecko będzie zdrowe, czy dobrze się rozwija towarzyszą wszystkim rodzicom. Jednak pod względem budowania bazowej ufności do świata i siebie zupełnie inną jest sytuacja dziecka, którego rodzice są gotowi je przyjąć i kochać niezależnie od tego, czy urodzi się geniuszem czy będzie w jakimś stopniu upośledzone a zupełnie inną sytuacja dziecka, którego dalsze istnienie jest warunkowane wynikami badań prenatalnych. Akceptacja nowego życia przez matkę, w której organizmie ono się rozwija, oraz jej najbliższe otoczenie ma fundamentalne znaczenie dla poczucia ufności. Zdaniem Eriksona bardzo wiele zależy od matki, od jej rozwoju jako kobiety, od jej nieświadomego podejścia do dziecka, od stylu życia jaki prowadziła w czasie ciąży i przed porodem oraz od podejścia jej i jej wspólnoty do zajmowania się małym dzieckiem (1967, s. 175).

W pierwszych tygodniach pobytu nowonarodzonego dziecka w domu rodzice są na ogół bardziej niespokojni niż zwykle. Martwią się płaczem dziecka, niepokoi ich każde kichnięcie i każde zaczerwienione miejsce na jego ciele. Często pochylają się nad łóżeczkiem, by sprawdzić czy dziecko jeszcze oddycha. W zdecydowanej większości przypadków zdecydowana większość tych obaw jest bezpodstawna i wynika z przejęcia rodziców nową sytuacją, w jakiej się znaleźli. Ta nadopiekuńczość ma charakter instynktowny. Można powiedzieć, iż w ten sposób natura zdobywa gwarancje, że niedoświadczeni rodzice, a wśród nich także ci niedojrzali i beztroscy poważnie potraktują swe nowe obowiązki (Spock, Rothenberg, 1997). Gdy oswoją się z nowym członkiem swojej rodziny i jego specyficznym dla nowonarodzonej osoby sposobem funkcjonowania odzyskują spokój. Natomiast część

(6)

rodziców pozostaje nadwrażliwa, wszędzie widząc niebezpieczeństwa i zagrożenia dla zdrowia i życia własnego dziecka. Swoją postawą przekazując dziecku od pierwszych dni jego życia informacje, iż świat nie jest bezpiecznym miejscem.

B. Spock i M. B. Rothenberg (1997) zwracają uwagę na jeszcze jedno zagrożenie, jakim jest nadmierna ofiarność i zaabsorbowanie rodziców. Wielu młodych ludzi stając w obliczu odpowiedzialności rodzicielskiej czuje, iż powinni zrezygnować całkowicie z dotychczasowego sposobu życia. Niektórzy stają się obsesyjni, zapominają o ulubionych rozrywkach i zainteresowaniach, rezygnują całkowicie z życia towarzyskiego, gdy wyjdą z domu bez dziecka czują się winni. Z czasem ta „niewola” zaczyna budzić rozdrażnienie, przyjemność opieki nad dzieckiem, spędzania z nim czasu zmienia się w ciężki obowiązek negatywnie wpływając na jakość kontaktu rodzic – dziecko.

Noworodek przychodząc na świat musi się przystosować do zupełnie odmiennych warunków życia niż te, które panowały w organizmie matki, ale także jego opiekunowie muszą się do niego dostosować. Okres niemowlęcy to czas wzajemnego poznawania się dziecka i jego opiekunów, uczenia się rozpoznawania potrzeb i oczekiwań, także opanowywania różnych sposobów ich zaspokajania (Brzezińska, 2003). Szczególnie trudne są początki, czas nim rodzice „okrzepną” w swojej roli. Jest to trudny proces, roli rodzicielskiej trzeba się bowiem nauczyć tak, jak każdej roli przechodząc przez kolejne etapy, podobnie jak to jest np. z rolą zawodową (Brzezińska, Appelt, 2000). Nauczyć się jej można tylko w praktyce, gdyż teoretyczne przygotowanie na niewiele się zdaje. Szczególnie trudny jest debiut w roli rodzica, czyli narodziny pierwszego dziecka. Trudno jest się przygotować do zostania matką czy ojcem, nawet jeśli przeczyta się wiele pozycji literaturowych dotyczących opieki nad dziećmi i wychowania, uczęszcza się na zajęcia w szkole rodzenia, prowadzi liczne rozmowy z innymi, doświadczonymi rodzicami to i tak mały człowiek zaskakuje. I tak trzeba się go nauczyć doświadczając własnej bezradności, niewiedzy, lęków, obaw. Inaczej sytuacja ta wygląda przy narodzinach drugiego i kolejnych dzieci. Jednak choć stopień niepewności jest wtedy mniejszy to i tak każde dziecko będąc niepowtarzalną indywidualnością nie pozwala rodzicom rutynowo odgrywać roli mamy i taty.

Przygotowanie do roli rodzica jest z pewnością potrzebne, a zdobyta wiedza przydatna można jednak zaryzykować stwierdzenie, że nadmiar wiedzy może nawet przeszkadzać prowadząc do nadinterpretacji poszczególnych zachowań niemowlęcia i przeintelektualizowania sytuacji opieki nad nim. Porównywanie zachowań własnego dziecka

(7)

ze standardami opisywanymi w literaturze jest typowe dla wielu rodziców, przy czym często zapominają oni, iż opisy typowych osiągnięć rozwojowych dla danego wieku to efekt uśrednienia wyników badań prowadzonych na dużych grupach badawczych wewnętrznie zróżnicowanych. W efekcie tych porównań rodzice zamiast cieszyć się, iż ich dziecko wspina się na kolejne szczeble rozwoju we własnym, indywidualnym tempie pozostają sfrustrowani, niezadowoleni z postępów dziecka, które wydają się być zbyt wolne w porównaniu z opisywanymi standardami1.

4.2. Więź z matką (głównym opiekunem)

Rozmiary ufności wydają się zależeć od jakości więzi macierzyńskiej, to matka (czy inna osoba pełniąca rolę głównego opiekuna) w głównej mierze tworzy poczucie ufności. To, ile ufności wynosi dziecko ze swych najwcześniejszych doświadczeń, nie zależy od ilości pokarmu czy okazywania mu czułości, lecz raczej od jakości związku z matką. Matka wytwarza w dziecku poczucie ufności za pomocą takiego postępowania, które łączy czułą troskę i dbałość o potrzeby dziecka z mocnym poczuciem osobistej odpowiedzialności w granicach zaufania zakreślonych przez styl życia w kulturze, do której oboje należą (Erikson, 1997, s. 259). Jeśli matka reaguje na zachowanie dziecka szybko i w przewidywalny sposób dziecko wytwarza w sobie zbiór dotyczących jej oczekiwań, na podstawie których nabiera poczucia bezpieczeństwa. Poprzez uczenie się, że może swym zachowaniem wpływać na otoczenie dziecko rozwija w sobie poczucie sprawstwa i zaufanie.

Noworodek po trudnym dla siebie doświadczeniu, jakim są narodziny wkracza w zupełnie nieznany sobie świat. Dla dziecka stopień ufności w obliczu nieznanego i zaskakującego tworzy troska rodziców (Witkowski, 2000). To rodzice w odpowiedni sposób opiekując się dzieckiem, adekwatnie odczytując jego potrzeby i zaspokajając je czynią dziecięcy świat miejscem bezpiecznym i stwarzają sprzyjające warunki, by bazowa ufność mogła się rozwijać. Być dobrym opiekunem oznacza wrażliwie i szybko reagować na sygnały płynące od dziecka (Brzezińska, 2001). Jakość w kontaktach z dzieckiem jest pochodną wrażliwości z jaką dorosły dopasowuje swoje zachowanie do zachowań dziecka. Wrażliwość zawiera się w całej gamie zjawisk, w szczególności odnosi się do świadomości dorosłego

1Nasuwa się w tym miejscu refleksja dotycząca odpowiedzialności autorów różnego typu publikacji naukowych, popularno–

naukowych czy popularnych dotyczących rozwoju dzieci czy wypełniając swoje teksty tabelami zawierającymi opisy prawidłowości rozwojowych dla danego wieku pamiętają o uwrażliwianiu czytelników na fakt indywidualnego, niepowtarzalnego rozwoju każdej jednostki?

(8)

względem sygnałów i komunikatów płynących od dziecka (Schaffer, 1994c). Dotyczy to na przykład umiejętności trafnego interpretowania komunikatu, jakim jest płacz dziecka, rozeznania kiedy oznacza on głód, kiedy zmęczenie i rozdrażnienie, a kiedy potrzebę kontaktu fizycznego i podjęcia adekwatnych działań.

Rodzicielskie postawy wobec dzieci zdaniem Schaffera (1994b) tworzą kontinuum, na którego jednym krańcu jest dorosły wrażliwy wobec dzieci w stopniu optymalnym, umiejący patrzeć na świat z punktu widzenia dziecka, czujny na sygnały napływające od niego, potrafiący je poprawnie zinterpretować, po czym reagujący szybko i właściwie. Na drugim końcu jest dorosły, który w ogóle nie potrafi ujmować dziecka jako odrębnej jednostki, który zniekształca komunikaty od niego płynące w świetle swych własnych potrzeb, wchodzi w interakcje z dzieckiem uwzględniając własne życzenia i zachcianki a nie potrzeby dziecka. Na przykład bierze dziecko na ręce wtedy, kiedy akurat sam ma na to ochotę, ma akurat wolną chwilę, albo chce zaprezentować syna, czy córkę znajomym, którzy przyszli z wizytą a nie wtedy kiedy dziecko sygnalizuje taką potrzebę. Pewna część rodziców zdaje się nie wsłuchiwać w komunikaty płynące od dzieci. Przekonani, że sami najlepiej wiedzą kiedy dziecko powinno spać, kiedy i ile powinno zjeść itp. od swojej córki czy syna wymagają jedynie podporządkowania się własnej woli. W ten sposób dziecko uczy się od pierwszych dni, iż jego potrzeby nie są ważne, a chcąc przetrwać musi się całkowicie dostosować do wymagań innych ludzi. Schaffer (1994c) nazwał ten sposób podejścia do dzieci lepieniem z gliny. Konsekwencje przyjmowania takiego modelu socjalizacji dla dalszego rozwoju w aspekcie poczucia ufności nie są trudne do przewidzenia (por. Appelt, 2001).

Pewne znaczenie dla rozwoju więzi dziecka z matką, którego jednak nie należy przeceniać ze względu na chwilowy charakter, ma fakt, iż w pierwszym okresie opieki nad dzieckiem część matek doświadcza nastroju przygnębienia. Matka po okresie pobytu w szpitalu, gdzie personel szpitalny pomagał jej lub nawet wyręczał w opiece nad dzieckiem wraca do domu i czasem zostaje przytłoczona ciężarem odpowiedzialności za cały dom i dodatkowo całkowicie nieznaną odpowiedzialnością za bezpieczeństwo i samopoczucie małego człowieka. Życie matki gwałtownie się zmienia, spada na nią wiele nowych obowiązków, po męczącym dniu nie ma możliwości, aby w nocy spokojnie się wyspać. Na co nakładają się fizjologiczne i hormonalne zmiany okresu połogowego, które powodują obniżenie nastroju. Zwiększona drażliwość, pesymizm, skłonność do płaczu i ogólne

(9)

zniechęcenie to w zdecydowanej większości przypadków zjawiska przejściowe. Tzw. baby blues mija, szczególnie jeśli kobieta doświadcza pomocy i wsparcia bliskich. Jeżeli jednak stan ten utrzymuje się i nasila może stanowić jedno z zagrożeń rodzącego się poczucia ufności.

Dziecko rodząc się wkracza w świat (jest w ten świat włączane) przechodząc od stanu symbiozy fizycznej w łonie matki do stanu wzajemnej regulacji z matką i z otoczeniem. Gdy przez pierwsze miesiące życia regulacja ta się ustali, obie strony relacji dostosują do siebie swoje sposoby funkcjonowania, pory karmienia i zabawy, rytm snu i czuwania. W pewnym jednak momencie, gdy matka przestaje poświęcać dziecku tak wiele uwagi, jak na początku jego życia, wraca do pracy zawodowej po okresie urlopu macierzyńskiego, dziecko zaczyna doświadczać pewnego naruszenia ścisłej unii z matką. Aby to poczucie nie zdominowało rodzącego się poczucia ufności nie można dopuścić do gwałtownej utraty matczynej obecności, szybkiego zaprzestania karmienia piersią czy innych nagłych zmian w opiece nad dzieckiem (Szczukiewicz, 1998). Nie da się w zupełności uniknąć doświadczania przez niemowlę pewnej dozy poczucia pozbawienia czegoś, poczucia opuszczenia, ale mimo to musi się ustalić i utrzymać poczucie podstawowej ufności.

5. Relacje między rodzicami

Narodziny pierwszego dziecka i towarzyszący mu proces przemiany małżeństwa w rodzinę jest jednym z najpoważniejszych przesileń w związku kobiety i mężczyzny. Matka odczuwająca liczne obawy, wyczerpana fizycznie i psychicznie w pierwszym okresie po porodzie potrzebuje szczególnego wsparcia ze strony męża. Współuczestnicząc w opiece nad dzieckiem, przejmując część domowych obowiązków ojciec daje oparcie matce dziecka, a przez to też jemu samemu. Oparcie w ojcu dziecka, jego wiara w kompetencje kobiety jako matki pozwala poradzić sobie z obawami i wątpliwościami typowymi dla początkowego okresu macierzyństwa. Umiejętność zachowania większego dystansu, widzenie rzeczy we właściwych proporcjach, nie uleganie tak dużym wahaniom nastrojów, jak kobieta szczególnie w okresie połogu, to niezwykle cenne przymioty pozwalające przetrwać okres rewolucyjnych zmian związanych z powiększeniem się rodziny.

Nie bez znaczenia jest również możliwość zapewnienia rodzinie bezpieczeństwa finansowego, co daje matce możliwość czasowego zrezygnowania z pracy zawodowej i poświęcenia czasu opiece nad dziećmi (jeżeli oczywiście uznaje to za korzystne rozwiązanie

(10)

dla siebie i potomstwa) i nie obawiania się o konsekwencje pojawienia się kolejnych dzieci w rodzinie.

Jakość relacji między rodzicami jest więc bazą, na której buduje się relacja z dzieckiem. Erikson traktuje społeczeństwo, jako wspólnotę zazębiających się cykli życiowych osób w różnych fazach życia, których ścieżki rozwoju wzajemnie się splatają. Dla okresu, gdy zazwyczaj zostaje się rodzicem, czyli we wczesnej dorosłości kryzysem normatywnym jest kryzys intymność –izolacja, a cnotą, która może stać się nową siłą ego jest miłość. Właśnie dzięki miłości ludzkie ego może przezwyciężyć różne obawy związane ze skutkami intymności choćby w postaci potomstwa (Szczukiewicz, 1998). Jeśli rodzice w swoim rozwoju zdolni są do budowania prawdziwie intymnego, w rozumieniu eriksonowskim (por.

Dylak, 2002), związku to zwiększa to prawdopodobieństwo, iż będą potrafili również z dzieckiem budować taką relację, w której osiągnie ono zaufanie do otoczenia i do siebie samego.

6. Wsparcie najbliższego otoczenia

W procesie budowania poczucia ufności reakcja rodziny, najbliższego otoczenia na fakt pojawienia się nowej osoby, akceptacja lub jej brak nie pozostają bez wpływu. Jest tak w każdej sytuacji, ale może szczególnie wtedy, gdy ciąża jest zaskoczeniem dla samych przyszłych rodziców, gdy nie planowali oni poczęcia dziecka. A bywają przecież sytuacje, gdy kobieta zamiast dzielić się radością z innymi nie chce, czy boi się powiedzieć najbliższym, iż spodziewa się dziecka. Jakie są w takiej sytuacji szanse na budowanie poczucia, że świat jest miejscem przyjaznym i bezpiecznym?

Od momentu, gdy dziecko pojawi się już na świecie jednym ze źródeł zagrożeń bazowej ufności jest ciągłe podważanie kompetencji młodych rodziców. Udzielanie rad z pozycji osób, które wiedzą najlepiej, czego potrzeba cudzemu dziecku. Uparte promowanie teorii i zaleceń dotyczących opieki nad dziećmi, które obecnie, w konsekwencji współczesnych badań uległy zmianie. Przykładem mogą być choćby różnice w podejściu do karmienia niemowląt kiedyś karmienie o ściśle wyznaczonych porach, regularnie, nie częściej niż co 3 godziny, obecnie karmienie na żądanie. Kiedyś wprowadzanie do diety dziecka pokarmów stałych od 3 m-ca życia, obecnie zalecenie WHO, aby mleko matki było jedynym pokarmem do ukończenia przez dziecko 6 miesiąca życia.

(11)

Kontekst dla rodzącego się poczucia ufności tworzy jakość związków międzyludzkich w obrębie danego pokolenia i między pokoleniami. Pesymizmem napawają w tym aspekcie procesy charakterystyczne dla współczesnej kultury zachodniej (europejsko-atlantyckiej):

rozpad więzi, brak wsparcia ze strony najbliższego otoczenia, wzrastająca ilość rodzin niepełnych, samotne matki lub ojcowie wychowujący dzieci, gwałtownie rosnąca liczba rozwodów. Typowy dla współczesnych społeczeństw model rodziny nuklearnej brak wielopokoleniowych domów, w których różne pokolenia wzrastają i rozwijają się czerpiąc od siebie na wzajem. Duża mobilność społeczeństw, w konsekwencji której dziadkowie mieszkają daleko od własnych wnuków, spotykając się z nimi jedynie od święta.

Jakość włączania nowonarodzonego dziecka w świat zależy także od kultury w której przyjdzie się temu dziecku rozwijać, jeżeli spojrzymy a różne sposoby opieki nad dzieckiem, sposoby karmienia itp. to widać, że sposoby owego włączania są kulturowo zrelatywizowane.

Erikson podkreśla, że już w pierwszych swoich zmaganiach po urodzeniu noworodek styka się z podstawowymi modalnościami kultury swojego otoczenia (1970, s.51). Istnieją na przykład wyraźne różnice między kulturami w dystansie typowym dla matki i dziecka. W wielu prymitywnych społeczeństwach niemowlęta noszone są przez matki przez cały dzień.

Dzięki temu uczestniczą we wszystkich ruchach matki, słyszą cały czas jej głos, czują wibrację jej mowy i śpiewu, są ogrzewane matczynym ciałem i karmione, gdy tylko zakwilą.

Nasza kultura znalazła mnóstwo sposobów na stworzenie dystansu między matką a dzieckiem tj.: poród w narkozie; karmienie butelką; układanie niemowląt w łóżeczkach w odizolowanych, cichych pokojach; wsadzanie dzieci do kojca, by nie musieć ich brać na ręce, kołysać i nosić; umieszczanie dzieci w chodzikach, by nie musieć ich prowadzić za ręce.

Wiele osób jest nadal przekonanych o tym, iż dzieci nie należy nosić na rękach, bo się

„przyzwyczają”, „rozpuszczą”. Tymczasem potrzeba kontaktu fizycznego jest jedną z podstawowych potrzeb, nie mniej ważną niż potrzeba głodu czy snu. Jak zauważono wcześniaki przebywające w inkubatorze szybciej rosną i przybierają na wadze, gdy ich matki często przebywają w pobliżu pochylają się nad nimi, głaszczą je, dotykają.

7. Rodzic pracownikiem, pracownik rodzicem

Umiejętność harmonijnego pogodzenia obu ról społecznych zawodowej i rodzicielskiej również tworzy przestrzeń dla rodzącego się w małym człowieku poczucia, iż świat jest miejscem bezpiecznym, w którym potrzeby jednostki mają szanse zaspokojenia.

(12)

Krótki urlop macierzyński, który obecnie trwa 16 tygodni zwiększa prawdopodobieństwo, iż wiele matek podejmuje pracę zawodową, z poczuciem, że nie są do tego jeszcze gotowe, z przekonaniem, że w obecnym momencie życia ich miejsce jest przy dziecku a nie na stanowisku pracy. Z powodu trudnej sytuacji materialnej i trudnej sytuacji na rynku pracy coraz mniej kobiet decyduje się na skorzystanie z urlopu wychowawczego. Chodzenie do pracy z ciągłym poczuciem winy, że zostawia się dziecko bez najlepszej dla niego opieki, w pracy bezustanne myślenie o dziecku, a w domu o konieczności pójścia do pracy i przygotowania się do niej są źródłem zagrożeń dla rozwijającej się więzi między rodzicem a dzieckiem. Rodzice różnymi sposobami starają się wynagrodzić dziecku swoją nieobecność, zagłuszyć własne poczucie winy kupując prezenty z nadmiernym permisywizmem godząc się na zachcianki i zachowania dzieci, które w innej sytuacji nie znalazłyby ich akceptacji.

Innym źródłem zagrożeń może być wybór osoby, pod opieką której zostawia się dziecko. Czasem jest to wybór przypadkowy, opiekunka o której wiedzę czerpie się jedynie z ogłoszenia prasowego, której się nie ufa, bo nie było wcześniej nawet czasu, by to zaufanie zbudować, co jest dodatkowym stresorem w sytuacji godzenia obowiązków matki/ojca i pracownika. Podobieństwo, spójność i powtarzalność doświadczeń to cechy potrzebne, by wykształcić w dziecku poczucie bazowej ufności. Warto postawić w tym miejscu pytanie o konsekwencje dla dziecka opieki osób o zupełnie różnych przyzwyczajeniach, przekonaniach dotyczących wychowania dzieci, wartościach, które uznają za istotne.

Dodatkową trudnością jest podjecie trafnej decyzji, czy lepiej pozostawiać dziecko z opiekunką posiadającą określone kompetencje, ale też będącą dla dziecka osobą obcą i opiekę nad nim traktującą w aspekcie pracy zarobkowej z wszelkimi zarówno pozytywnymi jak i negatywnymi konsekwencjami tego faktu. Czy też lepiej korzystać z pomocy rodziny znajomych nawet jeśli wtedy dziecko pozostaje wciąż z różnymi osobami.

8. „Świat jaki jest, każdy widzi”

Relacje między rodzicami a dziećmi, między osobami z najbliższego otoczenia zanurzone są w szerszym kontekście społecznym, który nie pozostaje bez znaczenia dla ich jakości. Jeśli przyjrzymy się współczesnej sytuacji społeczno-gospodarczo-politycznej musimy zastanowić się, jak możliwe jest budowanie poczucia ufności w świecie, w którym toczą się wojny, wybuchają konflikty, gdzie wielu ludzi doświadcza głodu, ubóstwa, gdzie nie są zaspokajane ich podstawowe potrzeby egzystencjalne. Jak przekazywać wiarę, że świat jest

(13)

miejscem bezpiecznym, jeśli jest tak pełen agresji i przemocy, o czym można się przekonać na każdym kroku choćby włączając program telewizyjny z bajkami dla dzieci, nie mówiąc o programach informacyjnych. Jak przekazać dzieciom zaufanie do innych i do siebie w świecie, w którym rodzice mordują własne dzieci2.

Środowisko naturalne, w którym przychodzi obecnie wzrastać nowonarodzonym nie jest przyjazne. Biorąc pod uwagę zanieczyszczenie powietrza, poziom hałasu, brak terenów zielonych w mieście, żywność modyfikowaną genetycznie i chemicznie konserwowaną itp.

Trudno przyznać, iż są to najlepsze warunki do rozwoju jakie można zapewnić przyszłym pokoleniom.

Rodzice, opiekunowie mają budować w dziecku poczucie ufności ku światu, ale równocześnie spoczywa na nich obowiązek ochrony małego człowieka przed niebezpieczeństwami. Powstaje tutaj pytanie, gdzie przebiega granica między rozsądną rodzicielską ochroną a ograniczaniem dziecka, odgradzaniem go od realnego świata. Jeśli nie zabieramy niemowląt na spotkania z większą ilością osób, unikamy spotkań z innymi dziećmi chroniąc swoje dziecko przed możliwością zarażenia się różnymi chorobami to czy nie wyrządzamy w ten sposób większej szkody niż kontakt z wirusami? Jeżeli tworzymy dla dziecka mikroświat idealnie przystosowany do jego potrzeb, usuwając wszystkie niedogodności i możliwe źródła niebezpieczeństw to jest to przejawem źle rozumianej rodzicielskiej troski czy dbaniem o niczym nieskrępowany rozwój młodszego pokolenia?

9. Niepełnosprawność i inne szczególnie trudne wyzwania

Przed narodzinami dziecka, rodzice przygotowując się na jego przyjęcie budują wyobrażenia na temat tego, jakie będzie ich dziecko. Czasami jednak te oczekiwania w znaczący sposób rozmijają się z rzeczywistością. Trudno jest to zaakceptować szczególnie wtedy, gdy dziecko rodzi się z wadami, niepełnosprawnością, której rodzice nie byli świadomi. Czasem musi upłynąć wiele czasu nim matka zaakceptuje swoje dziecko takie, jakim jest, nim będzie gotowa do dobrego, spokojnego w pełni akceptującego kontaktu ze swoim dzieckiem (Brzezińska, 2001). W tym czasie dziecko zostaje przez długie okresy pozostawione samo sobie, zajmują się nim różne, nowe dla niego osoby, którym trudno na początku rozpoznać jego specyficzne potrzeby.

2 Gdy powstaje ten rozdział Polacy wzburzeni są sytuacją, jaka miała miejsce w jednym z łódzkich mieszkań, gdzie rodzice zabili czworo swoich dzieci, przy czym, niestety, nie jest to jedyny przypadek tego typu.

(14)

Bezwarunkowa akceptacja skutkuje poczuciem ufności. Warto zastanowić się, jak wpływa na rodzącą się ufność reakcja rodziców, otoczenia na inność dziecka. Bywa przecież, wcale nie tak rzadko, że dzieci są odrzucane przez najbliższe otoczenie nim zaakceptuje ono ich odmienność. Tymczasem okres krytyczny dla rodzącego się poczucia ufności przypada na początkowy etap życia. Czy zatem trudność w nawiązywaniu relacji z innymi, odnajdywaniu własnego miejsca w świecie przez osoby w jakiś sposób niepełnosprawne wynika z ich niepełnosprawności czy raczej z reakcji otoczenia na tę niepełnosprawność? Pozostawiam to pytanie refleksji czytelników.

Innego rodzaju szczególnym wyzwaniem dla rodziców jest sytuacja choroby dziecka w okresie okołoporodowym lub w kolejnych miesiącach życia wymagająca jego hospitalizacji. Powoduje to konieczność oddzielenia od rodziców, przeniesienia dziecka z domu w nowe, nieznane dla niego otoczenie, często wiąże się również z rezygnacją z karmienia naturalnego, narażeniem dziecka na bolesne i nieprzyjemne zabiegi medyczne.

Mimo, iż coraz większa jest świadomość pozytywnych skutków stałego przebywania rodziców z dziećmi dla procesu powrotu do zdrowia niestety jeszcze nie we wszystkich szpitalach istnieje taka możliwość.

10. Rekonstrukcja bazowej ufności w sobie

Analogicznie, jak K. Obuchowski (1993) postulował proces „rekonstrukcji kultury w sobie” jako jedyne wyjście w sytuacji osłabienia kultury tak powyższe rozważania prowadzą do wniosku, iż jedynym wyjściem w sytuacji tak wielu zagrożeń podstawowej ufności jest rekonstrukcja poczucia ufności w sobie. Potrzebne jest sięgnięcie do źródeł, do własnych zasobów, by odnaleźć w sobie twierdzące odpowiedzi na pytania czy świat jest dobry, bezpieczny, czy można ufać innym i sobie. Otoczenie społeczne często takich potwierdzeń nie daje a mimo to, mimo beznadziei wokół trzeba w sobie pielęgnować, odnawiać,

„odkurzać” wiarę i nadzieję. Często nasze życiowe doświadczenia trudne, przykre, niosące rozczarowanie, co do kondycji współczesnego człowieka powodują, iż ufność wyniesiona z najwcześniejszego okresu rozwojowego zostaje „przysłonięta” grubą warstwą nieufności.

Zdaniem E. H. Eriksona (1978, za: Witkowski, 2000) rodzice mogą znaleźć własne poczucie bezpieczeństwa pomimo swoich niepewności i nieufności dzięki religijnemu czy filozoficznemu poglądowi na świat.

(15)

K. Obuchowski (op. cit.) pisze, iż warunkiem „rekonstrukcji kultury w sobie” jest dystans wobec bieżących, gorących spraw. Nowonarodzony człowiek pojawiając się w życiu rodziców, opiekunów oprócz tego, iż skupia ich uwagę na konkretach i szczegółach życia (ile dziecko zjadło, jak długo spało itp.) skłania też do owego zdystansowania się, do refleksji i odpowiedzenia sobie po raz kolejny na fundamentalne pytania o sens ludzkiego istnienia – po co do tego istnienia został powołany – o wartości, które świadczą o człowieczeństwie istoty ludzkiej. Zadziwienie nad fenomenem człowieka pozwala mieć nadzieje wbrew beznadziei.

Źródło ufności dla rodziców bije w ich dziecku. Rozwój dorosłego i dziecka są wzajemnie uwarunkowane, bowiem relacja dorosły - dziecko jest relacją obustronną, w której obie strony wzajemnie się umacniają, wspierają. Bezbronne, ufne oczy dziecka, patrzące z nadzieją w stronę opiekuna to niewyczerpane źródło poczucia ufności. Dziecko „odpowiada”

na komunikaty ze strony rodziców, opiekunów stąd radość, wiara, nadzieja. G. Shugar (1989) określa tego typu relację, jako dwupodmiotową, w której kontakt obu stron to współpraca i dialog, wymiana doświadczeń, wzajemne korzystanie ze swych kompetencji, uczenie się od siebie nawzajem. Dorosły i dziecko różnią się poziomem kompetencji w różnych obszarach funkcjonowania, co tworzy napięcie stymulujące do rozwoju obie strony relacji. Relacje interpersonalne wynikające z przyjmowania tego modelu sprzyjają rozwojowi wszystkich partnerów, gdyż wszyscy wchodzą w kontakt umożliwiający im podjęcie wspólnego działania, za które „ponoszą zróżnicowaną odpowiedzialność zależnie od poziomu swych kompetencji” (Cole, 1995, s. 30). Takie ujęcie wzajemnej relacji pozwala dostrzec, iż dla obu stron ważny jest partner jako osoba, że ich wzajemna relacja jest symetryczna, mimo a może właśnie dzięki zróżnicowaniu kompetencji obu stron. Dorosły i dziecko wzajemnie inspirują się i wzmacniają. Wzajemnie zaspakajają swoje potrzeby, co przebiega w procesie ciągłego dopasowywania się dwóch podmiotów. Można powiedzieć, iż w takiej relacji każda ze stron staje się coraz pełniej podmiotem, dziecko zyskując i umacniając swoją podmiotowość, dorosły, przez takie traktowanie dziecka, swoją podmiotowość odnawiając.

Przyjęcie założenia o dwustronności wpływów, jaki wywierają na siebie ludzie prowadzi nas do uznania faktu, iż jakość realizacji zadań rozwojowych pokolenia młodszego zależy od pokolenia starszego i vice versa. Tak więc nie tylko rodzice kształtują ścieżki rozwoju swych dzieci, ale także dzieci kształtują ścieżki swoich rodziców, opiekunów.

Napięcie powstające w trakcie kontaktu z osobami o innych kompetencjach jest podstawowym, kluczowym czynnikiem rozwoju (Brzezińska, 2000). Podobnie Erikson

(16)

traktuje społeczeństwo, jako wspólnotę zazębiających się cykli życiowych osób w różnych fazach życia. Już „najmniejsze dziecko żyje we wspólnocie cykli życia, które zależą od niego tak, jak ono zależy od nich”(za: Witkowski, 2000). Jest to wskazanie na dwustronną zależność, bowiem tak jak od opieki i obecności dorosłych zależy życie najmłodszych, tak od obecności bądź nieobecności dziecka w danej fazie życia osób dorosłych zależy nie tylko ich samopoczucie, ale też możliwość spełnienia się w życiu i poczucie pełni życia.

Chęć pochylania się nad dziecinnym łóżeczkiem by wprowadzić dziecko w jak najlepszy dla niego świat odnawia się za każdym razem, gdy niemowlę się przebudzi, bo ręce wyciągane w stronę dorosłego tylko nielicznym pozwalają pozostać obojętnym.

W dniu kiedy kończę pisać ten tekst mój syn kończy pierwszy rok swojego życia. Z nadzieją, iż mimo licznych zagrożeń udało mu się osiągnąć podstawową ufność do świata i do siebie dzielę się z Czytelnikami moimi refleksjami dotyczącymi tego zagadnienia.

Literatura

Appelt, K. (2001). Dziecko i dzieciństwo w oczach dorosłego. W: D. Kornas-Biela (red.), Oblicza dzieciństwa (s. 285-307). Lublin: Wydawnictwo Towarzystwa Naukowego KUL.

Brzezińska, A. (2000). Społeczna psychologia rozwoju. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe

„Scholar”.

Brzezińska, A. (2001). Dzieciństwo z perspektywy cyklu życia człowieka. W: D. Kornas- Biela (red.), Oblicza dzieciństwa (s. 255-272). Lublin: Wydawnictwo Towarzystwa Naukowego KUL.

Brzezińska, A. (2003). Wczesne dzieciństwo - pierwszy rok życia: szanse i zagrożenia rozwoju. Remedium, 4, 4 – 7.

Brzezińska, A., Appelt, K. (2000). Tożsamość zawodowa psychologa. W: J. Brzeziński, M.

Toeplitz-Winiewska, (red.), Etyczne dylematy psychologii (s. 13–44). Poznań:

Wydawnictwo Fundacji Humaniora.

Cole, M. (1995). Sfera najbliższego rozwoju: tam, gdzie kultura i poznanie współtworzą się wzajemnie. W: A. Brzezińska, G. Lutomski, B. Smykowski (red.), Dziecko wśród rówieśników i dorosłych (s. 15 - 38). Poznań: Zysk i S-ka Wydawnictwo.

Dylak, A. (2002). Związki intymne a tożsamość psychospołeczna w okresie dorosłości. W: A.

Brzezińska, K. Appelt, J. Wojciechowska (red.), Szanse i zagrożenia okresu dorosłości (s. 85-110). Poznań: Wydawnictwo Fundacji Humaniora.

Erikson, E. H. (1970). The life cycle: epigenesis of identity. W: H. Fitzgerald (ed.), Developmental psychology (s. 46–81). New York.

Erikson, E. H. (1997). Dzieciństwo i społeczeństwo. Poznań: Dom Wydawniczy Rebis.

(17)

Obuchowski, K. (1993). Człowiek intencjonalny. Warszawa: PWN.

Schaffer, H. R. (1994a). Społeczny kontekst rozwoju psychobiologicznego. W: A.

Brzezińska, G. Lutomski (red.), Dziecko w świecie ludzi i przedmiotów (s. 72 - 95).

Poznań: Zysk i S-ka Wydawnictwo.

Schaffer, H. R. (1994b). Wczesny rozwój społeczny. W: A. Brzezińska, G. Lutomski (red.), Dziecko w świecie ludzi i przedmiotów (s. 96 - 124). Poznań: Zysk i S-ka

Wydawnictwo.

Schaffer, H. R. (1994c). Wzajemność kontroli we wczesnym dzieciństwie. W: A. Brzezińska, G. Lutomski (red.), Dziecko w świecie ludzi i przedmiotów (s. 125 – 149). Poznań:

Zysk i S-ka Wydawnictwo.

Schaffer, H. R. (1994d). Epizody wspólnego zaangażowania jako kontekst rozwoju poznawczego. W: A. Brzezińska, G. Lutomski (red.), Dziecko w świecie ludzi i przedmiotów (s. 150 - 188). Poznań: Zysk i S-ka Wydawnictwo.

Shugar, G.W. (1989). Małe dziecko w sytuacji dwupodmiotowej: jak powstaje i na czym polega struktura Wspólne Działanie? W: A. Gurycka (red.), Podmiotowość w wychowawczych doświadczeniach dzieci i młodzieży (t. I, s. 89 – 132). Warszawa:

Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego.

Spock, B., Rothenberg, M. B. (1997). Dziecko. Pielęgnowanie i wychowanie. Warszawa:

Wydawnictwo Lekarskie PZWL.

Szczukiewicz, P. (1998). Rozwój psychospołeczny a tożsamość. Lublin: Wydawnictwo UMCS.

Witkowski, L. (2000). Rozwój i tożsamość w cyklu życia. Studium koncepcji Erika H.

Eriksona. Toruń: Wydawnictwo WIT-GRAF.

Wygotski, L. S. (2002). Zabawa i jej rola w rozwoju psychicznym dziecka. W: A. Brzezińska, M. Marchow (red.), Lew S. Wygotski Wybrane prace Psychologiczne II (s. 141-163).

Poznań: Zysk i S–ka Wydawnictwo.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wolontariat jaki znamy w XXI wieku jest efektem kształtowania się pewnych idei.. mających swoje źródła już w

Dziecko powinno nauczyć się czegoś niezmiernie cennego: każdy popełnia błędy, ale najważniejsze jest to, co z tymi błędami zrobi. Umiejętność uczenia się na błędach to

Profesor Krzysztof Simon, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, przyznaje, że młodzi ludzie w stolicy województwa

strzeń znacznie wrażliwsza – przestrzeń postaw, wy- obrażeń, oczekiwań oraz poziomu zaufania: społecznej gotowości do ponoszenia ciężarów na zdrowie wła- sne i

Normą w całej Polsce stał się obraz chylącego się ku upadkowi pu- blicznego szpitala, który oddaje „najlepsze” procedury prywatnej firmie robiącej kokosy na jego terenie..

Jego przygotowanie okazało się znacznie trudniejsze niż po- czątkowo można się było spodziewać, i to właśnie stało się przyczyną opóźnienia edycji w stosunku do

Aby upewnić się, że dostarczony pojazd jest zgodny z oczekiwaniami, skontaktuj się z lokalnym dystrybutorem. Wszystkie dane liczbowe są określane przy założeniu standardowych

 Czas wiary jest podobny do czasu zasiewu; nie trzeba tracić ducha i nie wolno załamywać się – aż do końca. Bądź wytrwały do czasu, kiedy bę- dziesz mógł zebrać co