Rocznice
135
dialog
jest prawieniemożliwy, interpretacje Sikory
mogąposłużyć przypom
nieniu
pewnej istotnej
możliwości.Ponieważ
książki Sikory o
utopiisą pracami
nietylko historyka
filozofii, leczipisarza,
będziemożestosowne
zamknąćrozważania nad nimi wypowiedzią jednego z literackich świadków naszego czasu.
Pisałw Krakowskim
Przedmieściu pełnymdeserówAdolfRudnicki: „Ci,którzy
nanowo chcą
uświęcićdominację
siły,
bezwzględności, nierówności,sprytu,
możenawet
uzyskająto,
o co im chodzi.Lecz
szlachetni,szlachetni
naiwnipowrócą. Powrócą!
”Andrzej Mencwel Styl to
człowiek
Pamiętam, że kiedy
pierwszy raz czytałemPoslanników słowa Adama Sikory,
a byłoto
ćwierć wieku temu, gdzieś naprzełomie
lat1967/1968 już wtedy
zwróciłemuwagę
natonacjęnarracyjną. Dziś,
kiedy znowuprzeglądam to dzieło, wielokroć
przez ten czas konsultowane, niemam kłopotu z
na trafieniem
napotrzebny
fragment,lecz z
nadmiaremtych fragmentów.
Ponieważ
stylistyka
autora,dyskretna
ipowściągliwa jest
zarazemcharak
terystyczna i,
chciałoby
siępowiedzieć, wszechobecna. Opowiedziawszy tedy, we właściwy sobie sposób
dziejeosobiste
Andrzeja Towiańskiegopoprzedzające
jego przybycie doParyża
orazinicjację Sprawy,
pisze AdamSikora:
„Takprzystąpił
Towiański do publicznegopełnienia
powinności proroka ipoczął realizować swoją
misję na wobjawieniuopartą«. Nie
polegała onajedynie
natym,
iżbywzaświecić
światłem nowym«. Również, ażebyprawdę
wucieleśnić przezciało,
przezziemię przeprowadzić
[...]we
właściwejziemskiej
odzieżywydać i
zastosować dopraktyki,
doczynu,
do życia...«. Ten
człowiek»niepiśmienny,
to
jestnieksiążkowy«
nie tylko pragnąłw proroczym widzeniu przepowiadać
przyszłość,lecz
jąwłasnym
wysiłkiemspełniać
iprowadzić ku
niejinnych, aby stać
siędla nich
wprawemżywym,
któregosłowa, czyny
igesty będą
artykułami«. Nie miał się więc stać poprostu rewelatorem
czy inicjatoremnowej
epoki, alejejrealizatorem.
wProrok- pisał jeden z
towiań- czyków-
tylko widzi iprzepowiada. On
widzi,przepowiada
i doprowadzi!«.Na pierwszy rzut
oka możnaby uczynić
autorowi zarzut, że nie tyle cytujeonźródła(co
należyprzecieżdopodstawowych
zabiegówumacniających
narracjęhistoryczną), ile inkrustuje
ichcząstkami iodpryskami
swojewywody.Już dwa
pierwsze zdania inkrustację taką wprowadzają, w zdaniachtrzecim, czwartym
iszóstym
przesłania onasłowo własne
autora.Jest
ontu
tylko tym, ktosłowo
cudzeprzywołuje
i oddaje mugłos. Zdanie piąte,
jedno jedynew
tymfragmencie,
jestczystą wypowiedzią narratora
wewłasnej
frazeologii wywiedzioną.
Na szesnaściewierszy
(wdruku książki), dwanaście,
136
Rocznicea
więc dokładnie
trzyczwarte,
sąto
wierszeinkrustowane
mowąźródeł.
Ponadto zarówno składniowo (częste kładzenie orzeczenia czy
dopełnienia
nakońcu
zdania),jak
i leksykalnie (wciąganiedo
własnego wokabularzasłów
i zwrotów zaczerpniętychze źródeł)
narracja własna autora upodabnia sięczęsto
do stylistykijego bohaterów.
Mamywięc
do czynienia zestudium historycznym
napisanymw
sposób znamienny iprzemyślany.
Graniczy onoz pastiszem, choć pastiszem
niejest. Jest dziełem
własnymAdama
Sikory.Rzecz jasna fragment tu
wybrany
i pobieżniezanalizowany występuje jako
parspro
toto.Poslannicy słowa są
tak właśnie napisani;w
całym tekścieswego interpretacyjnego wywodu
autorustanawia
szczególną,bliską więź
między słowemwłasnym
a słowemswych bohaterów. Słuszności tego uogól
nienia
możnaby dowieść bezspornie
zapomocą
analiz frekwentacyjnych.Ponieważ
idzie mi
osens,
a nieo statystykę,
pomijam szczegóły izadowalam
sięprzykładem.
Cowięcej,
myślętakże,
żeinne studia Sikory dotyczące myśli
polskiej iobcej
mająpodobną
strukturęstylistyczną,
że zatem spo
strzeżeniamojeodnoszą
siędocałego
jegopisarstwa historyczno-filozoficznego.
Dobrze przypatrując
się zacytowanemufragmentowi
zdobywamywiedzę
dalekowykraczającą poza to,
cowidać na
pierwszyrzut
oka.Wiedza
taodnosi
się zarówno do pisarstwaAdama Sikory,
jak i do ważnegoprze
kształcenia
w humanistyce
polskiej ostatniegopółwiecza.
Co
znaczy
takskonstruowana
narracja historyczna,jaki jest
jejsens?
Ważny składnik odpowiedzi został już uchwycony - ustanawia
ona szczególną,bliską więź
między słowembohaterów
isłowem narratora. Można
bypowiedzieć,
żejest to więź intymna,
ponieważsłowa
tesą
wsiebie
wplecione ito,
cowstępnie nazwaliśmy
inkrustacją, awięc pewnym sztucznym zabiegiem
zdobniczym, niejest
anisztuczne,
aniteż zdobnicze.
Głosnarratora,
czyli głostego,
kto interpretuje,staje
siętutaj, w
znacznejmierze, głosem tego,
ktowysłuchuje swoich
bohaterów, a więc tego, ktow
jakiśsposób
sięz
nimi utożsamia. To utożsamienie,choć
bardzo bliskie i trwałe,bo
dochodzącedo
głosu wnieustannie obecnych
wtrąceniach i przytoczeniach, niejest
jednak zupełne. Głos narratorajest
słyszalny i nie ulegazatraceniu
czy roztopieniuw
mowie źródeł, nierzadkozresztą jest to
głos słyszalnyw szczególnej, pastiszowo-ironicznej
stylizacji wypowiedzi.Mamy
więc tutajdo
czynieniaz narracją
szczególną-
jest ona zawsze bliskim,intymnymsplotemwypowiedzi dwóch podmiotów (narratora ibohatera)
przyczym
splotten,
jeślitak rzec można, jest
splotemżywym.
Toznaczy stopień bliskości
tychdwóch wypo
wiadających się
podmiotówjest w każdym
fragmencie zmienny.Obrazowo
mówiąc-
byważe
są one liryczniestopione
i bywa też, że sąironicznie
rozdzielone. Ale zawsze sąpodmiotami.
Praca
historyka przypomina
pracę prozaika, anarracja historyczna jest
pewną odmianą narracji prozaicznej.
Różnicajest znana - historyk ma do
czynieniaz bohaterami
i zdarzeniamirealnymi,
pisarz z fikcyjnymi. HistorykRocznice 137
jest skrępowany źródłami,
pisarzmoże
dawaćupust fantazji. Istnieją,
oczywiście, gatunki graniczne- biografie, eseje, reportaże,
faktomontaże- ale
niebędziemy
siętutaj
nimizajmować.
Ponieważze względu na studia Adama
Sikoryważne
jest zagadnienie czystościgatunków,
a nie ich zmieszania.Chociaż pisze on
prozę literacką
ijest
autoremkilku
tomików opowiadań, w pracach historycznych jest rygorystyczny-
uprawia interpretacjęźródeł
bezżadnych fantazyjnych wtrętów.
Otóż właśnieanalogia
prozyartystycznej
i narracjihistorycznej
w ich czystych postaciachjest tutaj ważna. Jak
tegojuż dawno dowiódł
MichaiłBachtin - w
swoim klasycznym studium opoetyce
powieści
Dostojewskiego-
oddaćgłos bohaterom, to
uczynić ichpostaciami samodzielnymi, równorzędnymi
partnerami powieściowego dialogu. Sądzę,że
ustaleniaBachtina(któryzresztą później odniósł je
do wszelkichwypowiedzijęzykowych)
w tej samejmierze, w jakiej odnoszą
się doprozy literackiej,
odnoszą się
również
do narracji humanistycznej. Oddaćnależycie
głosswoim
bohaterom,uczynić
ich równorzędnymi partneramidialogu filozoficznego -
oto ta cechastylistyczna, która z
narracjihistorycznej
czyni narracjęnaprawdę humanistyczną. Poslannicy słowa
AdamaSikory są jej przykładem klasycznym.
„Apologia
religii
inienawiść
doracjonalistycznych koncepcji
społecznych pchałapolskich
nacjonalistówszlacheckich w ramiona niemieckiej spekulacji idealistycznej
iromantycznej, przedstawiającej
istotnie-
obokbogactwa
płodnychidei,
nie wykorzystanegoprzez naszych
idealistów- istny arsenał
środkówdla obrony
stanowiskareakcji społecznej
”. Choć w
różnych innychmiejscach tego
tekstu znajdziemy„histeryczny
lęk przedrewolucją
”,
„naj
drastyczniejsząpostać reakcji
społecznej”, „wyzyskaną
perfidnie niewolę”,
„formalną żonglerkę
trychotomiczną”
i „cierpiętniczyethos”
poprzestajęna
tymkrótkim, jednozdaniowym właściwiecytacie.
Ważnejego cechy stylistyczne widoczne
są zaiste napierwszy
rzut oka- prawie każde
słowojest
tu apodyktyczniewartościująco
nacechowane(rozumiemy
podtekstowo,że
„a- pologiareligii
”jest rzeczą złą,
podobniejak
„spekulacjaidealistyczna i roman tyczna”
),bohaterów
niedopuszcza
wogóle
siędo
głosu,opatruje
się ichnatomiast pejoratywnymi określeniami
(„polscy nacjonaliści szlacheccy”), aponadto przypisuje właściwości
negatywne („obronastanowiska reakcji
”,
„nienawiść
do racjonalistycznych koncepcji”). Krótko
mówiąctekst
ten prezentujepostawę badawczą
fundamentalnieróżną od
tej, jakącharak
teryzowaliśmy
poprzednio.Prawda jest z
górydana,
racjerozdzielone, miejsce
przenikającego dialogu zajmuje separatystyczny monolog,zamiast rozumienia
mamy demaskację.
W ten sposóbnapisane jest
studiumTadeusza
KrońskiegoFilozofia mesjanistyczna i
katolicka w Polsce połowyXIX
wieku. Przedmiotjest
więc zbliżony, choćKroński nie zajmuje się akurat ani Hoene-Wrońskim, aniTowiańskim,
aninawet Mickiewiczem.
Zbliżone też sądaty
powstania obustudiów. Pod studium
Krońskiego położonesą daty
1954-1957, Posłań-138
Roczniceników
słowa
Sikora ukończyłw
roku 1967.Dzieli więc je
tylko dziesięciolecie, choćnaprawdę pochodzą z dwóch
różnych epok.Kontury tej