Lucjan Kurowski
Cud w świetle zasady jednostajności
przyrody
Studia Theologica Varsaviensia 8/1, 285-316
S tudia Theol. Vars. 8 (1970) n r 1
KS. LUCJAN KUROWSKI
CUD W ŚWIETLE ZASADY JEDNOSTAJNOSCI PRZYRODY
T r e ś ć : Wstęp. I. Niezwykłość zjaw isk cudownych w ujęciu apolo- getyków współczesnych. II. P raw a przyrody i praw a przyrodoznawstwa. III. O uspraw iedliw ieniu indukcji przyrodniczej. IV. Niezwykłość zja wisk cudownych w świetle zasady jednostajności przyrody.
WSTĘP
K ażdem u, k to p rz y n a jm n ie j w zarysie zna h isto rię w ielow ie kowego sp o ru o cuda, p a ra d o k sa ln y m m oże się w y d aw ać zda nie A. L u η n a: „ p raw d ą jest, iż w ie rz y m y w cuda dlatego, że w ierzym y w n a u k ę ” 1. N a jo strzejsze bow iem a ta k i n a cud p rz y puszczano w łaśn ie z pozycji n a u k i w przek o n an iu , że jej rozw ój pozwoli z biegiem czasu znaleźć n a tu ra ln e w y ja śn ie n ie zjaw isk cudow nych.
. Tym czasem rozw ój n a u k p rzy ro d n iczych sp ra w ił zaw ód zwo lennikom scjen ty zm u i w ia ry w e w szechm oc n au k i, a ubocznie przyczynił się do głębszego w n ik n ięcia w s tr u k tu rę zjaw isk nie zw ykłych o c h a ra k te rz e relig ijn y m . D okonano rew izji tra d y cyjnej to m isty cznej koncepcji cudu zw anej o b iek ty w n ą i, u w zględ n iając w w iększym niż d o tąd sto p n iu p sy ch o relig ijn ą koncepcję św. A u g u sty n a, w y p raco w ano now oczesną teo rię
1 The truth is that w e believe in miracles because w e believe in
science. A. L u n n , Miracles — The scientfic Approach, Hibbert Journal
cudu jako zn aku religijnego. W licznych p rac a c h pośw ięconych ro zw ija n iu now ej teo rii, n azy w anej p rzez n ie k tó ry c h autorów re lig ijn ą lub p erso n alisty czn ą, położono głów nie nacisk n a u w a ru n k o w a n ia re lig ijn e zjaw isk cudow nych o raz n a ich fu n k cję znaczeniow ą, dzięki k tó re j m yśl lud zk a nie z a trz y m u je się na sam ym zjaw isku, lecz poprzez nie k ie ru je się n a Boga, Jego w szechm oc i dobroć. J e s t to zrozum iałe ze w zględ u n a fak t, że w d aw n iejszej lite ra tu rz e apologetycznej elem ento m ty m pośw ięcono m n iej uw agi, a zajm ow ano się głów nie a k tu a ln y m w te d y p ro b lem em sto su n k u teo rii cudu do n a u k przyro dn iczy ch w ogóle, a zjaw isk cudow nych do p ra w p rzy ro d y w szczegól ności. Tym czasem w now ej teo rii p ro b lem ten jest n ad al a k tu alny, nie zrezy gn o w ała ona bow iem z poza- czy n a w e t p on ad- przyrodniczego c h a ra k te ru zjaw isk cudow nych i tr a k tu je go jako jed e n z isto tn y ch elem en tó w cudu.
Dziś jed n a k w zw iązku z k ry zy sem w fizyce i w w y n ik u znacznych postępów , jak ie poczyniła m etodologia p rzy ro d o znaw stw a, p ro b lem te n p rz y b ra ł now ą postać. O ile d aw niej w zw iązku z p a n u ją c y m w n a u k a ch d ete rm in iż m e m p y tan o o m ożliw ość cudu, to obecnie w sk u te k staty sty czn eg o i p ro b a bilistycznego c h a ra k te ru p ra w rządzących zjaw iskam i, w y s tę p u je raczej p ro b le m poznaw alności cudu. M ożna bow iem po dejrzew ać, że niezw ykłość p ew n y ch zjaw isk relig ijn y ch m a sw oją genezę nie w bezpośred n iej czy po śred n iej in te rw e n c ji Boga w n a tu r a ln y bieg zjaw isk, lecz w n ie u c h w y tn y c h flu k tu acjach w m ikrośw iecie.
Pow staje, więc problem , czy te flu k tu a c je zaobserw ow ane w p rzy ro dzie dadzą się uzgodnić z rów nież zaobserw ow aną p ra w idłow ością i czy istn ie je o b iek ty w n a p od staw a do u zn an ia
p ew n y ch zjaw isk za w yjątkow e.
M imo p ew n y ch pró b rozw iązania tego zagad n ien ia w y d a je się, że jest ono n a d a l o tw a rte i w ym ag a osobnego logiczno- m etodologicznego stu d iu m .
C U D W Ś W IE T L E Z A S A D Y J E D N O S T A J N O S C I P R Z Y R O D Y £ 8 7
I. NIEZWYKŁOŚĆ ZJAW ISK CUDOWNYCH
W UJĘCIU APOLOGETYKÓW WSPÓŁCZESNYCH
N azw ę „ cu d ” n ajo g ó ln iej biorąc odnosi się zazw yczaj do z ja wisk n iezw y k ły ch o c h a ra k te rz e re lig ijn y m . P o w sta je .pytanie, jaką tre ść łączy się z w y ra ż en ie m „zjaw isko n iez w y k łe ” , lub, inaczej m ów iąc, n a czym p o lega ow a „niezw ykłość” w zględnie „w yjątkow ość” p ew n y c h zjaw isk?
W edług św. T o m a s z a M ira cu lu m pro prie dicitu r, c u m ali-
quid f i t p ra e te r o rd in em (to tiu s) natura e. 2 W ty m u jęc iu z ja
wisko niezw y k łe to po p ro stu zjaw isko zachodzące poza po rządkiem całej n a tu ry , czyli zjaw isko p o z a n a tu ra ln e . A b y m óc stw ierdzić w jak im ś zjaw isk u jego c h a ra k te r p o z a n atu ra ln y , trzeba znać ordo to tiu s na tu ra e, czyli dispositio p lu riu m se
cundum u n u m . P o trz e b ę te j znajom ości p o d k reśla św . Tom asz
w in n y m m iejscu, gdy pisze: M ira cu lu m d icitu r quasi a d m ira-
tione p len u m , quod scilicet ha b et causam sim p lic ite r et o m n i bus occultam , haec a u te m D eus est. U nde ilia quae adeo fiu n t praeter causas n o b is n otas m iracu la dica n tu r 3. C ud je st dlatego
zjaw iskiem n iezw ykłym , że jego p rzy czy n a je s t sim p lic ite r
occulta w p rzeciw ień stw ie do przyczy n n a m zn an y ch (pra eter causas nobia notas), ê w . Tom asz nie przypuszczał, że znajom ość ordinis to tiu s n a tu ra e okaże się nieosiągalna, a stw ierd zenie, że
jakieś zjaw isko f i t p ra eter o rd in em to tiu s n aturae — n ie możliwe. Mimo to o b ie k ty w n a d efin icja cudu przez niego po dana p rz y ję ła się ogólnie w k ato lick iej lite ra tu rz e teologicznej. A pologetycy katoliccy u jm o w ali cud jako zjaw isko em piryczne, które przez sw ą tra n sc en d e n c ję czyli niezw ykłość w ro zu m ien iu Tom aszowym dowodzi niezbicie praw dziw ości o bjaw ienia ch rze ścijańskiego.
W u jęciu tym k ry ło się jed n a k pew ne niebezpieczeństw o, gdyż czyniło ono cud p rzed m io tem zain tereso w an ia n a u k i i fi lozofii, k tó re czuły się upow ażnione do ro zstrzy g an ia w k w e stiach jego m ożliw ości i poznaw alności. N iebezpieczeństw o to
2 Sum m a Theologica I, q. 110, a. 4. 3 Tamże I, q. 105, a, 7.
2 8 8 L . K U R O W S K I [4]
stało się fa k te m w X V III w ieku. P od w p ły w em racjo nalizm u i d e te rm in iz m u odrzucono w ów czas cud jako zjaw isko obiek tyw ne, p rzew yższające p ra w a n a tu ry i zaliczono do tw orów w y o b ra ź n i i p ry m ity w n e j pobożności ludow ej. W odpow iedzi n a to i pod w p ły w e m rozw oju n a u k p rzy ro d n iczy ch teologow ie katoliccy definiow ali w te d y cud jako fa k t sprzeczny z p ra w a m i p rzy ro d y , zd ziałany przez Boga i dzięki tem u niezbicie dow odzący p raw dziw ości chrześcijań stw a.
W drodze sp e k u la c ji filozoficznych w yk azy w ali oni nie tylko m ożliw ość ta k pojętego zjaw iska, lecz tak że jego poznaw alność i to p rz y zastosow aniu św ięcącej ju ż w te d y sw oje triu m fy m e to d y m atem a ty cz n o -p rz y ro d n ic z e j. Sądzono, że cud w takim u ję c iu m oże się stać nie ty lk o dow odem praw dziw ości religii ch rześcijań sk iej, ale n a w e t dow odem istn ie n ia Boga. Tym cza sem ta w łaśn ie kon cep cja cudu jako fa k tu fizykalnego sprzecz nego z p ra w a m i p rzy ro d y w p lą ta ła apologetyków ówczesnych w obcą d la n ich p olem ikę z rac jo n alizm e m n a te re n ie nauki i filozofii.
P o d koniec X IX i n a p o czątku X X w ieku w zw iązku z pow stan iem i rozwQjem now y ch prąd ó w filozoficznych, zwłaszcza fenom enologii i egzystencjalizm u, w apologetyce katolickiej d o k o n an o g ru n to w n e j rew iz ji dotychczasow ych poglądów na cud. N ie p o m ijają c całkow icie e le m e n tu przyrodniczego w cu dzie, zaczęto w ięcej uw ag i zw racać n a jego u w a ru n k o w a n ia r e lig ijn o -m o raln e. W d u ży m sto p n iu p rzy czy n ił się do tego roz w ój n a u k b ib lijn y c h i religioznaw czych, k tó ry pozw olił na rozszerzenie i po głębienie p ojęcia o b jaw ien ia jak o nie ty lk o ze spo łu p ra w d o B ogu p o d an y ch p rzez Boga, lecz tak że u jaw n ie n ia się Boga żyw ego w słow ie i czynie zarazem . Szczegółowa a n aliza ew an g e lijn y c h opisów cudów Je z u sa w y k azała, że cha ra k te ry s ty c z n e d la ap o lo g ety k i tra d y c y jn e j zb y t m ocne akcen to w an ie e le m e n tu przyrod n iczeg o w cud zie stan o w i zubożenie b ib lijn e j ko n cep cji cudu jak o zn ak u, p rzez k tó ry Bóg ob jaw ia człow iekow i sw oje zbaw cze zam iary .
P o w ró t do b ib lijn e j i a u g u sty ń sk iej id ei cudu, w idoczn y już u P a s c a l a i N e w m a n a , dokonał się w p e łn i dopiero n a
C U D W Ś W IE T L E Z A S A D Y J E D N O S T A J N O S C I P R Z Y R O D Y 2 8 9
początku w iek u XX , głów nie dzięki p raco m R o u s s e l o t a , B l o n d e l a i B r o s a , a w la ta c h o sta tn ic h dzięki fu n d am e n taln y m dziełom L. M o n d e n a 4 i H. L o o s a 5. W edług tych autorów b ib lijn a idea cudu zaw iera w sobie n a stę p u jąc e ry sy c h arak tery sty czn e:
a. C uda są je d n ą z fo rm objaw ien ia bożego, a n ie czym ś w sto su n k u do o b jaw ien ia zew n ętrzny m .
b. Ta fo rm a o b jaw ien ia przez zjaw isko m oże być zaobserw o w an a p rzez każdego człow ieka, w y czerp u jące jed n a k jej zrozum ienie m a m iejsce w płaszczyźnie w iary.
c. O cudzie m ożem y m ówić ty lk o w ted y , gd y zjaw isko za chodzi poza znan y m p orząd k iem p rz y ro d y lu b je st tem u po rządkow i przeciw ne. W sk u tek tego n a tu ra ln e w y jaśn ien ie zjaw iska cudow nego je s t nieosiągalne nig d y i w żaden spo sób.
d. Bóg działa cud zaw sze w pew n ym celu, W skutek tego każdy cud k ry je w sobie p ew n ą tre ść i m a znaczenie n ie ty lk o dla jednostki, k tó re j dotyczy, lecz d la całej ludzkości.
e. W cudach Bóg u ja w n ia sw oją wolność, w szechm oc i m iłość 6. łość.
Z astrzeżenia bu dzi głów nie p u n k t c. Jeżeli bow iem zja wisko zachodzi poza znan y m p o rządkiem p rzyrod y, to nie w y n ik a jeszcze z tego, że zachodzi ono poza w szelkim porządkiem w przyrodzie, gdyż w te d y ty lk o byłoby n iew y - jaśn ialn e n ig d y i w żaden sposób. O trzy m an ie ta k m ocnego w niosku b y ło b y m ożliw e ty lk o p rz y założeniu, że nasza w iedza o p o rzą d k u w p rzy ro d zie nie budzi zastrzeżeń, a p ro ces jej zdobyw ania został ju ż zakończony. T ym czasem m eto dologia p rzy ro d o zn aw stw a przeczy p ierw szej części takiego założenia, a a k tu a ln y rozw ój n a u k p rzy ro dn iczy ch — d rugiej.
4 L. M o n d e n , Le miracle signe de salut, Bruges 1960. 5 H. L o o s , The Miracles of Jesus, Leiden 1965. 6 Por. H. L o o s , dz. cyt.. 46 n.
290 L . K U R O W S K I
[6]
T rudności zw iązane z o k reślen iem sto p n ia tra n sc en d e n c ji zjaw isk cudow nych s ta ły się źró d łem licznych rozbieżności w po glądach ap ologetyków w spółczesnych. W szyscy n a ogół zg ad zają się, że cud je s t nie ty lk o prodige re lig ie u x , ale także
fa it d ivin . J e s t to w ięc f a k t zd ziałany bezpośrednio p rzez B o g a 7.
Rozbieżności zaczy n ają się, gdy d o ty k am y kwesitii rozpozna n ia ow ej b ezp ośred n iej in te rw e n c ji bożej w cudzie.
J e d n i są zdania, że po d staw ą do stw ie rd z en ia bezpośredniej in te rw e n c ji bożej w p rzy ro d ę je s t fa k t, że zjaw isko o cha ra k te rz e re lig ijn y m n ie zostało dotych czas przez n a u k ę w y jaśnione. 8 In n i ż ą d a ją w ięcej tw ierd ząc, że ab y u znać zja w isko o c h a ra k te rz e re lig ijn y m za cud, trz e b a w ykazać, że jest
ono n ie ty lk o nie w yjaśn io n e dotychczas, ale n iew yjaśnialne w o g ó le .9 Jeszcze in n i są zdania, że za cud m ożna u znać n aw et tak ie zjaw isko, d la k tó re g o istn ie je n a tu ra ln e w y jaśn ien ie, b y leb y sk ą d in ą d było w iadom e, że fak ty c zn ie zostało ono zdzia łan e p rz e z B o g a .10 D alsze rozbieżności w y s tę p u ją w określeniu sposobu in te rw e n c ji bożej w cudzie. O ile je d n i u trz y m u ją , że p rz y n a jm n ie j w n ie k tó ry c h cu d ach Bóg działa n ie posłu g u jąc się n a tu ra ln y m i siłam i p rzy ro d y , in n i tw ierd zą, że Bóg nie b u rz y niczego w p rzyrodzie, lecz w zm aga w n iek tó ry ch w y pad k ach jej d z ia ła n ie .11
Rozbieżności te zn alazły swój w y ra z w licznych i n ie zawsze sprecyzow anych co do znaczenia w y ra ż en ia ch tak ic h jak: zja w isko „n iezw y k łe”, „ w y ją tk o w e ” , „ tra n s c e n d e n tn e ” , „zacho dzące poza- lub w b re w porządkow i n a tu ra ln e m u ”, „nie w y ja
7 Por. D h a n i s , Qu’est qu’un miracle?, Gregorianum 40 (1959) 909 nn. A miracle is a direct act of God... R. L o o s , dz. cyt., 47.
8 W ujęciu tym k ryje się niebezpieczeństwo, że zjawisko w aktualnym stanie wiedzy uznane za cud może się okazać w przyszłości zjawiskiem
naturalnym . ,
9 We can only speak of a miracle w hen an event occurs outside and
against the know n order of nature. This event m u st not be open to any natural explanation w hatsoever, and it m u st also never be capable explanation in any natural w ay whatsoever. H. L o o s , dz. cyt., 46.
10 T a y m a n s, Le miracle signe du surnaturel, Nouv. Rev. Thêol. 87 (1955), 232 nn.
C U D W Ś W IE T L E Z A S A D Y J E D N O S T A J N O S C I P R Z Y R O D Y
śn io n e p rzez n a u k ę ”, „ n ie w y ja śn ia ln e ”, lu b „ n ie w y tłu m a czalne”, „ p rzek raczające p ra w a p rz y ro d y ”, „p rzek raczające siły i m ożliw ości p rz y ro d y ”, czy w reszcie „będ ące w y n ik iem akcele rac ji procesów p rzy ro d n icz y c h ” lu b „w zm ożenia sił d z ia ła ją cych w p rzy ro d z ie ” . Je d n a k ż e m im o ty c h rozbieżności zarów no w o k reśle n iu e le m en tu tra n sc e n d e n tn e g o w cudzie ja k i spo sobu in te rw e n c ji bożej, w p racach n ajn ow szych coraz w y ra ź niej zary so w u je się sc h em a t rozpoznaw czy cudu, p rz y jm o w a n y przez w ielu apologetyków . W edług tego sc h em atu w rozpo znaniu cu d u konieczne są n a stę p u jąc e e ta p y badań :
1. S tw ierd zen ie zjaw iska zdum iew ającego (w sensie psycholo gicznym ).
2. S tw ierdzen ie, że w obecnym sta n ie w iedzy zjaw iska nie da się w y jaśn ić w sposób n a tu ra ln y .
3. S tw ierd zen ie zw iązków tego zjaw isk a z okolicznościam i r e ligijnym i.
4. U stalen ie n a p o d staw ie okoliczności re lig ijn y c h sensu i w ła ściw ej w y m o w y zjaw iska.
5. N a podstaw ie w y k ry teg o w zjaw isk u ele m en tu znaczenio wego stw ierd zen ie jego po w iązań z d o k try n ą .
6. N a p o d staw ie e le m en tu znaczeniow ego i w zględnej tr a n scend en cji (2) stw ierd zenie, p rz y pom ocy m eto d y sta ły c h
koincydencji, sp ecjalnej, in te rw e n c ji bożej (tzw. in te r p re tac ja g en ety czn a zjaw iska).
7. O stateczn y w niosek o ab so lu tn ej tra n sc en d e n c ji zjaw iska, czyli o jego n iew y jaśn ialn o ści w sposób n a tu ra ln y .
W praw dzie n iek tó re e ta p y rozpoznaw cze w pow yższym sche m acie m ogą m ieć in n ą kolejność, to w zasadzie b a d a n ia n ad cudem jako zn akiem re lig ijn y m w in n y w yp rzed zić ostateczny w erd y k t o jego ab so lu tn ej tra n sc en d e n c ji. T akie stanow isko w spółczesnych autorów , ap ro b u jące w cudzie elem en t tra n s cendentny, różni się jed n a k znacznie od u jęcia trad y cy jn eg o w tym , że p rzenosi u zasad nien ie tra n sc e n d e n c ji cudu z te re n u nauk p rzy ro d n iczy ch n a te re n ap o log ety k i i teologii. Z dano sobie sp raw ę z tego, że stw ierd zen ie tra n sc e n d e n c ji cudu nie
m oże być w y n ik iem czysto naukow ego p rze b a d a n ia zjaw iska w jego elem encie p rzy ro d n iczy m , gdyż z d an y ch p rzy rod niczych nie m ożna w y p ro w ad zać w niosków o c h a ra k te rz e m etafizy cz nym , a ty m b ard ziej teologicznym . Chcąc stw ierd zić in te r w e n c ję bożą w cudzie trz e b a w yjść z pojęcia cudu jako znaku relig ijneg o . S tr u k tu r a zaś cudu jak o zn a k u m a c h a ra k te r in te n cjon aln y , co upow ażn ia ap o lo g ety k ę do podjęcia b ad a ń nad genezą i znaczeniem tego specyficznego zjaw iska.
W ydaje się, że przed staw io n e w yżej w olb rzy m im skrócie pog lądy w spółczesne n a s tr u k tu rę i poznaw alność cudu, choć są n iew ą tp liw y m p o stęp em w sto su n k u do tra d y c y jn e j teorii cudu, n ie ro zw iązu ją je d n a k w p ełn i i bez zastrzeżeń p ro blem u tra n sc en d e n c ji zjaw isk cudow nych. P rz ed e w szystk im p ro b le m a ty c zn y jest o sta te cz n y w niosek o ab so lu tnej n iew y jaśn ialn o ś- ci zjaw isk cud ow n ych w sposób n a tu ra ln y . W niosek te n m a w y nikać z an alizy zjaw isk a niezw ykłego o c h a ra k te rz e relig ijn y m w jego fu n k c ji znaczeniow ej oraz ze stw ierd zen ia rela ty w n ej n iew y jaśn ialn o ści teg o zjaw isk a w a k tu a ln y m stan ie w iedzy.
Tym czasem , jeżeli n a w e t an aliza re lig ijn e j stro n y zjaw iska u p o w ażn ia do stw ierd zen ia, że jest ono w y n ik iem sp ecjaln ej in te rw e n c ji bożej, a ponadto p rzy ro d n icy nie p o tra fią znaleźć d la takiego zjaw isk a w y ja śn ie n ia n a tu ra ln e g o , nie oznacza to jeszcze, że zjaw isko nie zo stan ie nigdy przez n a u k ę w yjaśnione. Z jaw isko je st bow iem w y jaśn io n e w te d y i tylko w tedy, gdy je s t ono k o nsek w en cją logiczną p rz y ję te j t e o r i i 12. Toteż a k tu aln ie p rz y ję ta te o ria m oże n ie tłu m aczy ć p ew n y ch zjaw isk, ale ż ad n a teoria, ja k w sk azu je n a to h isto ria nauk i, nie jest nieo d w ołalna. Do u p a d k u zaś teo rii p rzy czy n ia się zazw yczaj o d k ry cie tak ic h zjaw isk, k tó ry c h ta teo ria nie tłum aczy. O dkrycie p ro m ien io w an ia przyczyniło się do u p a d k u teo rii niepodziel n y c h atom ów , tru d n o śc i z w y jaśn ien iem p ew n ych zjaw isk ciepl n y c h p o g rzeb ały teo rię flogistonow ą ciepła, a o dkrycie k w a n tów teo rię ciągłości zjaw isk n u k learn y ch ; N iekiedy teo ria nie je s t odrzucana, lecz zostaje po d d an a przeróbkom , ko rek to m
C U D W Ś W IE T L E Z A S A D Y J E D N O S T A J N O S C I P R Z Y R O D Y 2 9 3
łub u zu p ełnien iom dotąd, aż zacznie pracow ać, czyli w y ja ś niać m ożliw ie n a jsz e rsz y zakres zjaw isk zarów no w y w ołany ch w lab o rato riach , ja k i zao bserw ow anych w p rzyrodzie. P rz y rodnik nie dostosow uje zjaw isk do teo rii, lecz teo rie do zja w isk i zaw sze m a n ad z ie ję zbudow ania tak ie j teorii, k tó ra poz
woli m u w yjaśnić zjaw iska d o tąd nie w yjaśnione.
T ym czasem ap ologetyk ta k ą teo rię ju ż zbudow ał, a je s t nią teoria cudu. T eo ria ta p o w staje nie przez odrzucenie . teo rii przyrodniczej, lecz p rzez jej u zu p ełn ien ie n ow y m czy nnik iem pozaprzyrodniczym . W idoczne je s t to w p od an y m przez ks. W. K w iatkow skiego w zorze, ilu s tru ją c y m różnicę w bud o w ie zjaw iska n a tu ra ln e g o (N) i zjaw iska p o z a n atu ra ln e g o czyli cu du (C):
N = a + b + c + ... + z С = N + D (e u s )13.
U tw orzona w te n sposób teo ria n ie je s t ju ż te o rią p rz y ro d n i czą, gdyż uw zględnia czynnik pozaprzyrodniczy, czyli Boga, nie stanow i je d n a k k o n s tru k c ji sztu czn ej, poniew aż o p iera się na o b iek ty w n y m pow iązaniu p ew ny ch zjaw isk niezw ykłych z ich k o n tek ste m re lig ijn y m i d o k try n ą relig ijn ą, n a k tó rą ten k o ntek st w skazuje.
P o n adto teo ria ta p rac u je, tłu m ac z y bow iem zjaw isk a nie zw ykłe o c h a ra k te rz e relig ijn y m , d la k tó ry c h w y ja śn ie n ia zo stała sk o n stru o w an a. N ie w y k lu cza ona jed n a k teo rii k o n k u ren c y jn y ch i to zarów no na te re n ie ap ologetyki lu b teologii, jak i na te re n ie p rzy rod o zn aw stw a. D latego w niosek o ab so lu tn ej n iew yjaśnialności zjaw isk cudow nych n a g ru n cie n a u k p rz y rodniczych w y d a je się i słabo u zasadn io ny i w apologetyce n ie konieczny. T eoria bow iem p rzy ro d n icza m oże w y ja śn ić z ja wiska n iezw y kłe o c h a ra k te rz e relig ijn y m , nie może jed n a k zapew nić ich pełnego zro zum ienia 14. Toteż jako teo ria k o n k u ren c y jn a w sto su n k u do k ato lick iej teo rii cu d u n ig d y n ie bę dzie od n iej lepsza i nie będzie w sta n ie jej zachw iać. N ie w ą tp li wy w alo r k ato lick iej teo rii cudw polega n a tym , że ona nié
13 W. K w i a t k o w s k i , dz. cyt. 521. 14 H. L o o s , dz. cyt. 73.
2 9 4 L . K U R O W S K I [10]
ty lk o w y ja śn ia niezw y k łe zjaw iska relig ijn e, ale d a je rów nież ich p e łn e ro zu m ien ie. Skoro je d n a k zjaw isk a w y ja śn ia ln e m o gą być u zn an e za cudow ne, to nie m a pow odu, a b y pew nych zjaw isk w y ja śn io n y c h przez n a u k ę n ie uznać za cud.
N ależałoby ty lk o na pod staw ie k o n te k stu religijn eg o w y k a zać, że choć ich zaistn ien ie bez sp ecjaln ej in te rw e n c ji bożej je s t m ożliw e, to hic e t n u n c m ia ły o n e m iejsce dzięki te j in te r w en cji. W ty m u jęciu niezw ykłość zjaw isk cudow nych polega ła b y jed y n ie n a ich zdolności w y w o ły w an ia zdziw ienia. A po-
logetycy u n ik a ją je d n a k takieg o u jm o w an ia cudu w obawie, że stra c i on w arto ść m o ty w a c y jn ą n a rzecz o b jaw ie n ia chrześ cijańskiego. U trz y m u ją oni zgodnie, że za cud m oże być u zn a n e ty lko tak ie zjaw isko, k tó re je s t n iew y ja śn ialn e w sposób na tu ra ln y , a p rz y n a jm n ie j dotyczas nie zostało w y jaśnio ne. Toteż trw a ją n a d a l poszu k iw an ia o b iek tyw n ej p o d staw y do u znania p ew n y ch zjaw isk za n ie w y ja śn ialn e w sposób n a tu ra ln y .
P o d staw a ta, jak się w y d aje, tk w i nie w po zornej k o lizji ty ch zjaw isk z p raw a m i p rzy ro dn iczy m i, an i też w y łącznie w o p ra w ie re lig ijn e j ty ch zjaw isk, lecz p rzed e w szy stk im w logicznej s tru k tu rz e n a u k przyro d n iczych , k tó re , n ie chcąc zburzyć tego co osiągnęły, zm uszone są zrezygnow ać z p ró b y w y jaśn ien ia zjaw isk cudow nych.
II. PRAWA PRZYRODY I PRAWA PRZYRODOZNAWSTWA
C ud b y ł i b y w a jeszcze o k reśla n y jak o zd arzen ie p rze k ra cz a jące p ra w a p rz y ro d y i zdziałane bezpośrednio przez Boga. Po w sta je p y tan ie , co n ależy rozum ieć p rzez n azw ę „ p ra w a p rz y ro d y ”, n azw a ta b ow iem je s t w ieloznaczna, a w obec tego i o k re ślenie m oże być różnie rozum iane. Jeżeli przez zjaw isko p rz y ro d y rozum ieć będziem y w szelk ą zm ianę (położenia, s tru k tu ry , w łasności), to przez p raw o p rz y ro d y w znaczeniu o b iek tyw n ym rozum ie się zw ykle s ta łą zależność m ięd zy zjaw iskiem A w d a n y m czasie i zjaw isk iem В w czasie p óźniejszym 1S. S tw ie rd z a
15 Por. D. В o h m , Przyczynowość i przypadek w fizyce współczesnej, W arszawa 1961, 18. W. K w i a t k o w s k i , dz. cyt. 511. 514. J. C a r t e r , art. cyt. 177.
my, że w p rzy ro dzie nic nie p o w staje z niczego, a w szystko co pow staje, p o w staje z czegoś poprzedzającego. Podobnie nic nig dy nie znik a bez śladu, p rzy czy n iając się do p o w stan ia czegoś istniejącego później. W ty m olbrzym im , kotle zjaw isk, jak im jest p rzy ro d a, o d k ry w am y w zględnie s ta łe zależności m iędzy zjaw iskam i, zw ane p raw am i.
Obok tego obiektyw nego ro zum ien ia p ra w p rz y ro d y istn ieje ujęcie przyrodnicze, czyli form alne. W edług tego u jęcia przez praw o p rz y ro d y rozu m ie się zw y k le zdan ia i fu n k c je stw ie rd z a jące s ta łą zależność m ięd zy zjaw isk iem A i zjaw iskiem B. W n a u k a c h p rzy ro d n iczy ch ro zró żn ia się zasadniczo dw a ro d za je zdań; zdania spraw ozdaw cze i p raw a . Do zdań spraw o zdaw czych zalicza się te, k tó re są opisem p ojedynczych k o n k retn y c h zjaw isk i pojed y n czy ch k o n k re tn y c h zw iązków m iędzy zja w iskam i. O pis te n b y w a jakościow y, g d y stw ierd za się w ystępo w anie p ew n y ch w łasno ści rzeczy, bądź ilościow y (będący w y n i kiem p om iaru), gdy stw ie rd z a się w y stęp o w an ie pew n ych w ie l kości. Z d ania te nie są pow szechne, lecz in d y w id u aln e w ty m sensie, że odnoszą się w yłącznie do pojedynczych zjaw isk i po jedynczych zw iązków m ięd zy nim i.
P ra w a są zawsze zdaniam i lu b fu n k c ja m i ogólnym i i po w szechnym i w ty m sensie, że stw ie rd z ają one, iż zw iązek m ię dzy zjaw iskiem A i В jest sta ły w p rze strz e n i i czasie. R ozum ie się przez to, że gdziekolw iek i kied y k o lw iek w y stąp i zjaw isko A, to w y stą p i tak że zjaw isko В w m yśl stw ierdzonego m iędzy nim i zw iązku stałego. T ak więc p ra w a p rzy ro d y w ty m u ję ciu m ogą być rozu m ian e jakó uogólnienie zdań spraw ozdaw czych lub jako hipotezy, k tó re w zdaniach spraw ozdaw czych zn ajd u ją sw oje potw ierdzenie.
W ynika stąd, że n azw a „praw o p rz y ro d y ” posiada co n a jm n ie j dw a znaczenia: w edłu g jednego oznacza konieczne zależności m iędzy zjaw isk am i istn iejące w św iecie o b iek ty w ny m n iezależ nie od naszego um y słu (praw o przy ro d y ), w edług drugiego zaś oznacza zdan ia i fu n k c je fo rm u ło w an e przez p rzy ro d n ik a i stw ierd zające sta łe zależności m iędzy zjaw iskam i (p raw a przyrodoznaw stw a) będące w jak im ś stc p m u odzw ierciedleniem
2 9 6 L . K U R O W S K I [12] p ra w p rz y ro d y 1б. N a tle w prow adzonego tu rozró żnienia m ię dzy p raw a m i p rzy ro d y i p raw am i przy ro d o zn aw stw a p ow staje zagadnienie w zajem n eg o sto su n k u ty c h dw óch rodzajów praw . W teo rii pozn ania przyrodniczego p a n u je na ogół przekonanie, że p ra w a p rzy ro d o zn aw stw a są id ealizacjam i i p rzy bliżen iam i p ra w p rzy ro d y . Id ealizacja w idoczna jest ju ż w zdaniach sp ra w ozdaw czych, niem ożliw y jest bow iem w y c z e rp u ją cy opis sta n u jakiegoś u k ła d u fizycznego. N iech będzie d a n y u k ład fi zyczny A i jego ko lejn e w czasie sta n y Ai , A2,-...An. Jeżeli do w o ln y s ta n Aj (i przeb iega liczby n a tu ra ln e ) zostanie sc h ara k tery z o w a n y w zdaniach spraw ozdaw czych pi, q ,, r;, S;, to po w sta je p y tan ie, czy zdania te w y c z e rp u ją w szystkie w łasności teg o sta n u . O dpow iedź je s t n e g a ty w n a. P rz y ro d n ik opisuje bow iem ty lk o te w łasności i m ierzy te w ielkości, k tó re go in te re s u ją i k tó re jego zdan iem m a ją znaczny w p ływ n a w y tw o rzen ie stan-Uj + i. Z a n ied b u je n a to m ia st te w szy stk ie w a ru n k i o kreślające sta n A b k tó re nie m a ją żadnego w p ływ u lub w p ły w nieznaczny na w y tw o rzen ie się sta n ü A j +i. Jeżeli dodać do te go, że u k ład A ( n ig d y nie je s t w p e łn i izolow any od w pływ ów zew n ętrzn y ch, to w y czerp u jący opis sta n u A ; w ym agałby u w zg lęd n ienia w szystkiego w e w szechśw iecie, a to je s t n iew y konalne. Toteż p rzy ro d n ik zm uszony je s t do izolow ania u k ła dów i idealizow ania zjaw isk, co w k o n sekw en cji p row adzi do znacznego uproszczenia rzeczyw istości b ad an ej.
D alsze uproszczenie n a stę p u je p rzy p rzejściu od opisu zja w isk do fo rm u ło w an ia p raw . P ra w o bow iem o rzeka coś nie o zależności zjaw iska В od zjaw iska A, lecz o zależności całego zbioru zjaw isk w p rzy b liżen iu id en ty czn y ch od innego zbioru zjaw isk ró w nież w p rzy b liżen iu id enty cznych . O dtw orzenie zjaw iska A w ra z ze w szy stk im i jego w a ru n k a m i je s t nieosią galn e n a w e t w lab o rato riach , a w sk u te k tego tru d n o jest m ówić o dw óch zjaw iskach tak ic h sam ych, raczej należy m ówić o dw óch zjaw iskach w p rzy b liżen iu tak ic h sam ych. G dy więc p raw o p rzy ro d o zn aw stw a głosi, że m iędzy zjaw iskam i A i В
C U D W Ś W IE T L E Z A S A D Y J E D N O S T A J N O Ś C I P R Z Y R O D Y 2 9 7
zachodzi zw iązek tak i, iż ilekroć zd arzy się zjaw isko A, to n a stąpi po n im zjaw isko B, zak ład a o d tw arzaln ość zjaw isk A i B. Tym czasem o d tw arzalno ść ta je s t p ro b lem atyczn a.
Nie lepiej p rze d staw ia się sp raw a p o m iaru 17. K ażdy bow iem pom iar obarczony jest błędem , zależn y m zarów ilo od p rz y ro d nika jak i od a p a ra tu pom iarow ego, k tó ry m się on posługuje. P ew ny ch w ielkości w ogóle nie jeste śm y w sta n ie zm ierzyć jednocześnie z in n y m i w ielkościam i, ja k to w y n ik a z zasady nieoznaczoności H eisenberga. W sku tek tego fu n kcja' stw ie rd z a jąca zależność m iędzy w ielkościam i x i y jest jed y n ie p rz y b li żeniem, a jej w y k res o p a rty n a n iez b y t gęsty m zbiorze w a r tości ty p u Ji — f(Xj) dopuszcza w iele m ożliw ych k rzy w y ch przechodzących przez p u n k ty w y n ik a ją c e z p o m iaru 18.
W ym ienione w yżej tru d n o śc i zw iązane z opisem , pom iarem i fo rm u ło w an iem p ra w w sposób, ja k się w y d aje, w y sta rc z a jący u z a sa d n iają pogląd, że p ra w a p rzy ro d o zn aw stw a są je d y nie przy b liżen iam i i id ealizacjam i p ra w p rzy ro d y .
Często też p ra w a te nie u w zg lę d n ia ją w szystkich czynników ubocznych, ja k im w rzeczyw istości p o d leg ają p ra w a p rzy ro d y , dlatego w w ielu p rz y p a d k a c h tru d n o je s t ro zstrzy gn ąć, czy zja wisko p rze k ra cz a p raw o przy ro d o zn aw stw a, czy je s t w y n ik iem działania n ie w ziętego pod uw ag ę c z y n n ik a Ubocznego. C zyn nik te n b y w a n ie k ie d y ta k zam askow any, że w y ja śn ie n ie od chyleń, jak ie on pow oduje, w y m aga w ielo letn ich i żm ud ny ch badań. Za p rzy k ła d służyć tu m oże siła Coriolisa, k tó ra powo duje znaczne odchylenie w ru c h u ciał po pow ierzchni ziem i, w zględnie ciał spad ający ch n a ziem ię, a k tó ra została o d k ry ta stosunkow o niedaw no. P ro ste w y d a je się p raw o o sp ad an iu ciał w próżni. A le w rzeczyw istości w p raw ie ty m istn ie ją po ważne zakłócenia, k tó re dom ag ają się u w zg lęd n ien ia czyn ni ków tak ic h jak : opór pow ietrza, ciężar w łaściw y i k sz ta łt ciała spadającego, w ie ją c y w ia tr, siła Coriolisa, czy w reszcie zde rzenie z d ru te m telefonicznym lu b g ałązką drzew a. Bom ba
17 Por. J. C a r t e r , art. cyt. 179. 18 Tamże 179.
2 9 8 L . K U R O W S K I [ 1 4 ]
w y rzu co n a z sam o lo tu n ie tra fi do celu, jeżeli w id ealn y m p ra w ie sp ad an ia ciał zostanie zan ied b an y k tó ry k o lw ie k z w aż nych czynników ubocznych, pow o du jący ch odchylenie od to ru przew idzianego przez to praw o. K to w ie, czy n a ru c h bom by nie m a w p ły w u położenie księżyca w zględem ziem i, albo sen ność czy te m p e ra m e n t p ilo ta obsługującego m echan izm w y rz u cający. A ile jeszcze ta k ic h czynników może m ieć w p ły w na odchylenie od celu? D w a w y strz e lo n e po sobie z tej sam ej a r m a ty pociski, m im o w p rzy b liżen iu ty c h sam ych w arunków , nie tra f ia ją w to sam o m iejsce, gdyż p rz y d ru g im strz a le lufa by ła ciepła i a k u ra t pow iał w ia tr.
P rz y k ła d y te w y starczająco ilu s tru ją fak t, że rzeczyw istość je s t bard ziej bo g ata i złożona niż nasze o niej pojęcia. Jeszcze bard ziej, ja k się w y daje, nasze poznanie odbiega od rzeczy w istości w b ad an iach n ad św iatem isto t żyw ych. J e s t to bo w iem św iat, k tó ry sw oją s tr u k tu rą i złożonością znacznie p rze w yższa rzeczyw istość n ieorganiczną.
T eorią p rzy ro d n iczą zw ykło się nazyw ać zbiór p raw p rz y ro do zn aw stw a w zajem n ie od siebie zależnych i w y jaśn iający ch ok reślo n ą dziedzinę zjaw isk 19. T akim i teo riam i są np. k in e ty ka, d y n a m ik a N ew tona, teo ria m olekularno-kinetyczina gazów, te o ria pola, te o ria k w a n tó w itp . O teo rii nie m ów i się na ogół czy je s t praw dziw a, czy nie. M ówi się raczej o jej przydatno ści w w y ja śn ia n iu i p rze w id y w an iu zjaw isk. Z w ielu m ożliw ych teo rii dotyczących tej sam ej dziedziny b a d ań za lepszą ucho dzi p ro sta niż skom plikow ana, w y ja śn ia ją c a szerszy zak res z ja w isk od tej, k tó ra p ew n y ch zjaw isk nie jest w sta n ie w yjaśnić i z y sk u jąca w ięcej p o tw ierd zeń ek sp ery m en taln y ch . W łaści w ości te jed n a k nie d ecy d u ją raz n a zawsze o słuszności jak iejś teorii, czy o jej praw dziw ości.
S y tu a c ja je s t podobna w w y p a d k u m odeli przyrodniczych. M odel je s t to sch em at w yo b rażen io w y zbudow any p rz e z -p rz y ro d n ik a w celu łatw iejszego p rzew id y w an ia z ją w is k 20. P o ję
19 Tamże 180. 20 Tamże 180.
C U D W Ś W IE T L E Z A S A D Y J E D N O S T A J N O Ś C I P R Z Y R O D Y 2 9 9
cie m o d elu pozw ala n a dok ład niejsze o k reślen ie sto su n k u p ra w p rzy ro d y do p ra w p rzy ro do zn aw stw a. O ile bow iem rzeczy w istość podlega p raw o m p rzy ro d y , o ty le m odel praw om p rz y rodoznaw stw a. M odel je st jed n a k ty lk o schem atem . rzeczy w istości i tw o rem u m y słu ludzkiego, toteż n ig d y nie jest je dyny i o stateczn y 21.
Z rozw ażań pow yższych w y n ik a ją n a stę p u jąc e w nioski. 1. N ie m ożna ok reślać cudu jako zjaw iska, k tó re p rzek racza p raw a przy ro d y , gdyż p ra w ty c h nie znam y. Z achodzi w ted y jeden z podstaw o w y ch błęd ó w w defin io w aniu , k tó ry w logice o trz y m ał nazw ę d efin io w an ia ig n o tu m p e r ignotum .
2. Skoro p ra w a p rzy ro d o z n a w stw a są jed y n ie id ealizacjam i i przy b liżen iam i p ra w p rzy ro d y , z fa k tu , że zjaw isko p rz e k ra
cza p ra w a p rzyro d o zn aw stw a, n ie w y n ik a jeszcze, że p rz e k ra cza ono p ra w a p rzy ro d y .
3. N ie w y n ik a to ró w n ież z b a d a ń n ad k o n te k ste m re lig ij nym zjaw isk niezw y kłych , poniew aż k o n te k s t te n w sk a z u je n a w łaściw ą p rzy c z y n ę zjaw iska, a n ie n a n a tu rę p ra w p rzy ro dy .
4. P rz y ro d n ic y u z n a ją pew ne zjaw isk a w y ją tk o w e w sensie w y ją tk u od p ra w p rzy ro d o zn aw stw a i uw ażają, że są one w y n i kiem d ziałan ia czynników ubocznych. Bohm zjaw isko tak ie n a zywa p rzy p a d k iem w odró żn ien iu od zjaw isk, k tó re nie p rz e k raczają p ra w p rz y ro d o z n a w s tw a 22. Z ary so w an a p rzez niego teoria czynników ubocznych m oże m ieć duże znaczenie także w teo rii cudu. C zynnikiem ubocznym n azy w a on tak i czynnik, którego n ie u w zg lędn ia p raw o p rzy ro d o znaw stw a, a k tó ry od czasu do czasu pow oduje odchylenie od tego p raw a. Może on być znany, a nie uw zg lęd n ia się go w p raw ie jed y n ie dlatego, że dość rzadko m a d ecy d u jący w p ły w n a w y n ik określonego procesu przyrodniczego. W tak im w y p ad k u w y ją te k od p raw a p rzy rod o zn aw stw a zostaje w y ja śn io n y nie przez praw o, lecz przez in g eren cję czynnika ubocznego, k tó ry go spowodow ał.
P ro b lem je st znacznie tru d n ie jsz y do rozw iązania w ted y ,
21 Tamże 181.
3 0 0 L,. K U R O W S K I [ 1 6 ]
g d y podejrzew am y , że w y ją te k od p ra w a p rzy ro d o zn aw stw a został spow odow any zad ziałan iem jakiegoś nieznanego czyn n ik a ubocznego. T ym czynnikiem ubocznym m oże być zarów no czynnik p rzy ro d n iczy, ja k i pozap rzy ro dn iczy czyli Bóg. Cho ciaż z p rzy czy n m etodologicznych p rzy ro d n icy nie w p ro w ad za ją czyn n ik a boskiego i p o szu k ują czynnika n a tu ra ln e g o , to w y d aje się, że n a in g ere n cję czy n n ik a boskiego w y ra ź n ie 'w sk a z u ją w zjaw iskach uchodzących za cudow ne okoliczności relig ijn e ty ch zjaw isk. N adto, g d yb y n a w e t został znaleziony n a tu ra ln y czynnik uboczny zdolny do w y tw o rzen ia danego zjaw isk a w y jątkow ego, pozostaje jeszcze m ożliw ość w ykazania, że w d a ny m w y p a d k u czyn n ik ten nie m iał m iejsca, a wobec tego z ja w isko je s t w y n ik iem d ziałan ia czyn nik a boskiego. T ak m ożna ocenić h ip o tezę w ia ry u z d ra w ia ją c e j. N aw et g dy by okazało się, że je s t ona sam a w sobie zdolna spow odow ać n ag łe uzd ro w ie nie, to pozostaje jeszcze do w y k azan ia, że ona je spow odow ała. Tym czasem nie m ogła ona spowodow ać uzdrow ień n iem o w ląt niezdolnych do a k tu w ia ry . I w te d y zjaw isko pozostaje n adal niew y jaśn io n e i w y m ag a u w zględ n ien ia czy nnik a p ozap rzy - rodniczego. T ak w ięc n a w e t te zjaw iska, k tó re nie p rze k ra cz a ją p ra w i m ożliw ości p rzy rod y , m ogą pozostać n iew y jaśn ialn e w sposób n a tu ra ln y .
Toteż p rzy ro d n ik , aby podw ażyć cud, m u si nie ty lk o w y k a zać, że dane zjaw isko m ógł spow odow ać ta k i to a ta k i czynnik uboczny, lecz w inien w ykazać, że czynnik te n fak ty c zn ie to zjaw isko spow odow ał. Nie m a w ięc pow odu w ym ag ać od cudu, ab y on p rze k ra cz a ł siły, m ożliw ości czy p raw a p rzy ro d y . W y starczy, jeżeli p rzek racza p ra w a p rzy ro d o zn aw stw a, k tó re m i mo to pozostają w m ocy, nie m ożna bow iem ich m odyfikow ać przez w pro w ad zen ie czynnika ubocznego, jeżeli w y stę p u je on stosunkow o rzadko. W ynika to z n astęp u jąceg o rozum ow ania. Z ałóżm y istn ien ie zjaw isk a Z zachodzącego w m yśl znanego p ra w a p rzy ro d o zn aw stw a P. Załóżm y rów nież istnien ie zja w isk a Z ’, k tó re je s t w y ją tk ie m od p raw a P spow odow anym przez w y stąp ien ie czynnika ubocznego P ’. Jeżeli czynnik ubo czny P ’ w y stę p u je stale, w te d y p rzy ro d n ik m o d y fik u je praw o
P w p ro w ad zając do niego czy n n ik uboczny P ’, w w y n ik u czego p o w staje now e p raw o P ” . Z jaw isk a Z i Z’ zachodzą w m yśl nowego p ra w a P ” i w te d y żadne z nich n ie je st w y jątk iem . S y tu a c ja je s t zgoła inna, gdy czyn nik P ’ w y stę p u je bardzo rzadko. W ted y m o d y fik acja p ra w a P się nie opłaca, gdyż w y jaśn im y rza d k ie zjaw isko Z ’, ale bez w y ja śn ie n ia pozostaw im y
częste zjaw isko Z. W tak im w y p a d k u p rzy ro d n ik tra k tu je praw o P ja k o w a ru n k o w e : Je że li nie w y stąp i czynnik uboczny P \ to p raw o P zostanie spełnione. In n y m i słow y jeżeli nie w y stąp i P ’, to w m yśl P zajdzie zjaw isko Z. Jeżeli zaś P ’ w y stąpi, to w m yśl P i p rzy u w zg lęd n ien iu P ’ zajdzie zjaw isko Z ’. Z’ jest w te d y w y ją tk ie m od P n iezależnie od tego, czy P ’ jest czynnikiem n a tu ra ln y m , czy p o z a n a tu ra ln y m . W y ją tek od p ra w a jest m ożliw y w ted y , gd y n ie je s t ono absolutne, lecz w a runkow e, a ta k im i w łaśn ie są p ra w a przyro dozn aw stw a.
• Spór o m ożliw ość cudu z n a jd u je, ja k w idać, rozw iązanie nie w statyczności i probabilności p ra w k w an tow y ch, lecz w w a ru n k o w y m c h a ra k te rz e w szelkich p ra w p rzy ro d oznaw stw a. P ra w a te bow iem są zachow ane, jeżeli spełnio ne są pew n e w a ru n k i (np. d o b ra izolacja u k ład u), n a to m ia st n ie są zacho wane, jeżeli w y s tę p u ją czyn n ik i uboczne, spośród k tó ry c h n ie m ożna w yłączyć in te rw e n c ji Boga.
W arunkow ość p ra w p rzy ro d o z n a w stw a rzu c a rów nież no we św iatło n a p ro b le m poznaw alności cudu. G dy bow iem zo stan ie stw ie rd z o n y w y ją te k od p ra w a p rzy ro d o zn aw stw a czyli wg B ohm a p rzy p a d e k , p rz y ro d n ik zm uszony je s t poszukiw ać czynnika ubocznego, odpow iedzialnego za zaistn ien ie teg o w y jątk u . O ile zd arzen ie w y ją tk o w e m a c h a ra k te r are lig ijn y , n ie m a podstaw y , b y czy n n ik a ubocznego szukać w religii. In aczej sp raw a się p rzed staw ia, g d y zdarzenie w y ją tk o w e m a c h a ra k -' te r re lig ijn y . W te d y n asu w a się przypuszczenie, czy czynnik uboczny n a le ż y do d zied ziny re lig ijn e j. T u je d n a k e k sp e rte m p rz e sta je być p rzy ro d n ik , gdyż n ie rozp orządza w łaściw ym i d la tej d ziedziny k ry te ria m i badaw czym i. A pologetyk k o rzy sta ją c z osiągnięć p rz y ro d n ik a sto su je m eto d ę badaw czą w łaściw ą d la u jęcia zjaw isk a w jego aspekcie całościow ym , tj. w zw iąz
3 0 2 L . K U R O W S K I [ 1 8 ]
ku z re lig ijn y m k o n tek stem , z jakiego zjaw isko to w yrasta. Jeżeli zachodzi w ypadek, że zjaw isko n iezw ykłe m ogło być w y n ik iem ta k czynnika n a tu ra ln e g o jak i p o zanatu raln ego, należy w ykazać, k tó ry z ty ch czynników fak ty czn ie dan e zjaw isko w y wołał. To bow iem , co Bóg może spow odow ać pośrednio, może też spow odow ać i bezpośrednio-, a to w y starczy , by tak ie zja w isko uznać za cudow ne.
M etodologia n a u k p rzyrodniczych, ja k w idać, a zwłaszcza ro zw in ięta przez nią te o ria czynników ubocznych, zw ana także teo rią p rzy p a d k u , rzu ca now e św iatło na zagadnienie niezw y kłości zjaw isk cudow nych. Jeszcze jed e n problem , z n an y w m e todologii przy ro d o zn aw stw a pod nazw ą u sp raw ied liw ien ia in duk cji, m a, ja k się w y d a je , duże znaczenie d la kato lick iej te o rii cudu i dlatego nie m oże być zlekcew ażony.
III. O USPRAWIEDLIWIENIU INDUKCJI PRZYRODNICZEJ
Rozum ow anie re d u k c y jn e w ogóle, a in d u k cja w szczegól ności stan o w i w n a u k a ch p rzy ro d n iczy ch głów ne n arzęd zie lo giczne, p rz y pom ocy k tó reg o przechodzi się od jedn ostkow ych zdań spraw ozdaw czych do p raw . S ch em at tego rozu m o w an ia m ożna p rzed staw ić w postaci n a stę p u ją c e j: jeżeli za zm ienną p p o d staw im y zdanie ogólne ty p u : (χ) (Α χ ς Bx) (dla każdego x jeżeli x jest A to x jest В) a za zm ienną q zdanie będące ko- n iu n k c ją jed n o stk o w y ch zdań spraw ozdaw czych o k ształcie Aa,· Ba; (aj jest A i ą* jest B, gdzie i = 1, 2, ..., n), to d ed u k cję m a m y w tedy, gdy p je s t racją, a q n a stę p stw e m (p 0q), re d u k c ję zaś w ted y , gdy q je s t racją, a p n a stę p stw e m ( q a p u), czyli je żeli q to p z p raw d o p o do b ień stw em u.
T ak więc reg u łę in d u k c ji przez p ro ste w yliczenie m ożna sfo r m ułow ać n astęp u jąco : (Aaj, B aj (Ааг) ... (Aan · B an) (ς) χ Α χ ς B x u) 23. R acją w ty m ro zum ow aniu jest zbiór n zdań spraw o zdaw czych, a n a stę p stw e m ogólne p raw o (w ty m w y p ad k u
C U D W Ś W I E T L E Z A S A D Y J E D N O S T A J N O Ś C I P R Z Y R O D Y 3 0 ^
koegzystencjalne, a nie przyczynow e, ale m u ta tis m u ta n d is m ożna z niego o trzy m ać analogiczne p raw o przyczynow e, czy jakiekolw iek inn e zdanie ogólne). M ożna to zilu strow ać n a n a stęp u jący m p rzy k ład zie: jeżeli z m = 100 o trz y m an y c h w pacz ce św iątecznej c y try n p rzeb ad aliśm y n — 60 i okazało się, że
pierw sza b yła zdrow a, d ru g a zdrow a itd ., sześćdziesiąta zdrow a, to m ożem y w nosić z praw dop o d o b ień stw em = f- , że k ażd a z o trzy m an y ch c y try n jest zdrow a. W szczególnym w y p adk u, gdy p rzeb ad am y w szystkie o trz y m an e c y try n y i okaże się, że każda z n ich je s t zdrow a, b ędziem y m ieli in d u k cję zupełną. N ajczęściej jed n a k klasa A posiada ty le elem entów , że p rze b a danie w szy stk ich je s t niem ożliw e, ty m b a rd z iej, że n iek tó re z nich m ogą jeszcze n ie istn ieć (np. ju trz e js z y w schód słońca) i w te d y m am y in d u k cję n iezu p ełn ą, k tó ra prow adzi do zdań ogólnych w m n iejszy m lub w ięk szy m sto p n iu praw d op od ob nych.
P o d jęto w iele ró żn y ch pró b o k reśle n ia sto p n ia praw do po do bieństw a zdań ogólnych u zy sk an y ch w drodze in d uk cji. I n te r p reta cja częstościow a p raw d o p o d o bień stw a w p rzy toczo ny m w yżej p rzy k ład zie z c y try n a m i na ogół nie m a zastosow ania w n a u k a ch przy ro d niczych , gdyż k lasy zjaw isk s k ła d a ją się z olbrzy m iej ilości elem entó w ju ż istn ieją cy c h i tych, k tó re do piero zaistn ieją, tak , iż p raw dopodobieństw o w y n ik u ro zum o w ania ind u k cy jn eg o stale będzie b liskie O ze w zględu n a
w ielką różnicę m iędzy ilością n elem en tó w zbadanych a m w szystkich elem en tów klasy.
N iew iele lepiej p rze d staw ia ją się inne in te rp re ta c je p raw d o p odobieństw a .oparte n a sta ty sty c z n y m u stalen iu , k tó re re g u ły induk cji o k azały się n a jb a rd zie j niezaw odne, a w ięc p ro w a dziły do p ra w do dziś nie zakw estionow anych. Im p lik acja, k tó rej p o p rzed n ik iem p je s t praw o p rzy ro d o zn aw stw a, a n a stę p nikiem q k o n iu n k cja zdań spraw ozdaw czych, -jest praw dziw a, gdyż n a stę p n ik jest p raw d ziw y . N ie m a jed n a k żadn ej reg u ły logicznej, k tó ra pozw alałab y z praw dziw ego n a stę p n ik a w nosić o praw dziw ości, czy jak im ś o kreślonym praw do po do bień stw ie poprzednika im p lik acji. Z tego, że p ζ q nie w yn ika, że q ? p.
3 0 4 L . K U R O W S K I [20]
P o k azan a n a p rzyk ład zie re g u ły przez p ro ste w yliczenie teo re ty c z n a zaw odność re g u ł in d u k cji p rzyro dn iczej znacznie w ięcej k ło p o tu sp ra w i m etodologom p rzy ro d o zn aw stw a niż przy ro dn ik om . Ci o s ta tn i bow iem m ając do w y b o ru albo rez y g n ację z uogólnień a ty m sam ym z w szelkiej nie będącej tylko opisem n a u k i o p rzy ro d zie albo u zn an ie re g u ł in d u k cji za n ie zaw odne p rz y n a jm n ie j r w w iększości w ypadków , w y b ra li to d ru g ie i odnoszą podziw u godne sukcesy w b a d an iach -nad p rzy ro d ą. W te n sposób w y b ó r z dw ojga złego p a d ł na m n ie j sze zło, a gdy ju ż się dokonał, okazało się, że to m niejsze zło w ogóle nie je s t złem . Toteż obok pom yślnie ro zw ijający ch się n a u k p rzyro d n iczy ch n a d a l trw a ją poszu kiw an ia czegoś, co w pełn i u sp raw ied liw iało b y reg u ły in d u k cji przyrodniczej. W śród w ielu odpow iedzi (na ogół sceptycznych) n a szczególną uw agę z asłu g u je ta, w ed le k tó re j in d u k c ję p rzy ro d n iczą u sp ra w iedliw ia ta k zw ana zasada jed n o stajn o ści p rzy ro d y w zględnie p raw o jed n o stajn o ści p rzy ro d y . Z asada ta głosi, że uogólnie n ie p raw d ziw e dla zb ad an y ch elem en tó w k lasy A jest rów nież p raw dziw e dla w szy stk ich elem en tó w tej klasy, jeżeli każdy z nich ró żn i się od elem entó w zb ad an y ch jedy nie położeniem w czasie i p rze strz e n i. W ty m sfo rm u ło w an iu zasada je d n o sta j ności p rz y ro d y niczego nie orzeka o o b iek ty w n y m świecie i m a c h a ra k te r w yłącznie m etodologicznej h ip o tezy roboczej, pozw alającej u ogólnienia uznaw ać za n iezm ien n e w stosunku do dow olnych p a ra m e tró w czasoprzestrzennych. T ak po jęta zasada ta zdaje się usp raw ied liw iać p o stępow anie p rz y ro d n ik a (indukcję), sam a n a to m ia st pozostaje n ieuspraw iedliw iona. Z asadę jed n o stajn o ści n ależy zdecydow anie odróżnić od praw a jed n o stajn o ści p rzy ro d y , k tó re już nie m a ch arak teru - m eto do logicznego, lecz orzek a o przyrodzie, że je s t ona jed n o stajn a, to znaczy w m n ie jsz y m lu b w iększym sto p n iu uporządkow ana. W ydaje się, że u p o d staw w szelkiej, zarów no nau ko w ej jak i p rzed n au k o w ej w iedzy o przyrodzie, leży pow szechne p rz e konanie, że św iat o b iek ty w n y nie je st chaosem . P o w tarzaln ość cech, s tr u k tu r, zjaw isk i zależności m iędzy zjaw isk am i jest ko niecznym w a ru n k ie m istn ien ia w iedzy p rzy ro d n iczej nie
C U D W Ś W IE T L E Z A S A D Y J E D N O S T A J N O Ś C I P R Z Y R O D Y 3Q5
będącej ty lk o opisem po jed y n czych i n iep o w ta rza ln y c h rze czy i zdarzeń. D zięki te j p ow tarzaln o ści m ożliw e je st tw o rzenie zbiorów rzeczy i zdarzeń, a przed e w szy stk im p rze w i dyw anie zjaw isk, k tó re je s t jed n y m z n a jisto tn ie jszy c h zadań nauki, a jednocześnie stan o w i po d staw ę w szelkiej działalności ludzkiej. T a ogólna c h a ra k te ry sty c z n a cecha św iata, w y rażo na w postaci p ra w a jed n o stajn o ści p rz y ro d y je s t p od sum ow aniem olbrzym iego z a k resu dośw iadczeń n ajp rzeró żn iejszeg o ro d zaju . N igdy d otychczas ż a d n a o b se rw ac ja czy dośw iadczenie nau ko we lub jak iek o lw iek in n e n ie zaprzeczyło te m u p raw u . J e s t ono b a rd z iej fu n d a m e n ta ln e niż p raw o przyczynow ości w p rz y rodzie 24. To o sta tn ie bow iem je s t ty lk o szczególnym p rzy p a d kiem p ra w a jed n o stajn o ści, k tó re m u zaw dzięczam y m ożli wość zro zum ienia p rz y ro d y w sposób racjo n aln y .
J e s t rzeczą zro zu m iałą fa k t, że najw cześn iej p o trz e b a sfo r m ułow ania zasady jed n o stajn o ści p rz y ro d y w y stą p iła w n a ukach h isto ry czn o -p rzy rod n iczych , a w ięc w geologii, p aleo n to logii, o raz w teo riac h kosm ogonicznych i biologicznych. N au ki te i teo rie re k o n s tru u ją zjaw isk a i całe p rocesy n a podstaw ie ich trw a ły c h ślad ó w w sk o ru p ie ziem skiej i p rzy pom ocy za sady analogii ze zjaw isk am i i procesam i zachodzącym i obec nie 25. W edle tej zasad y zjaw iska i p rocesy zachodzące w sko rup ie ziem skiej obecnie, zachodziły tak że w d a le k iej p rze szłości i zachodzić b ęd ą w przyszłości. Toteż w w y ja śn ia n iu śladów zjaw isk d aw n y ch i obecnej s tr u k tu r y sk o ru p y ziem skiej n ie m a pow odu odw oływ ać się do procesów, k tó re dziś nie zachodzą, a k tó re są tw o rem ludzkiej fan ta zji. N au ka lęka się fa n ta z ji i u siłu je za w szelką cenę te sam e zjaw iska w y jaśnić przez te sam e p rzyczyny, niezależnie od tego, ńa jak im obszarze ziem i i w ja k im czasie m ia ły one m iejsce.
Początkow o zasada analogii b y ła różnie n azy w an a i często różnie in te rp re to w a n a . Z nane są tak ie nazw y jak: zasada
24 Tamże 109 n. 180 n.
25 R. H о о у к a a s, Natural Law and Divine Miracle, Leiden 1959, VII n.
3 0 6 L . K U R O W S K I [22]
ograniczonej różnorodności w e w szechśw iecie, zasada jedno rodności lub po p ro stu jednorodność św ia ta fizycznego. Obec nie w iększość m etodologów uży w a nazw y „zasada jed n o sta j ności p rz y ro d y ” . P o d an e w yżej jakościow e sform u łow anie tej zasady dopuszcza w iele m ożliw ych jej in te rp re ta c ji, dlatego d la ścisłości dobrze będzie w prow adzić sfo rm u ło w an ie ilo ściowe zarów no m ocne ja k i słabe.
W sfo rm uło w aniu m o cn y m zasada jed n o stajn o ści p rzy ro d y głosi, że k ażd a w ielkość w e w szechśw iecie je s t jednoznacznie sprzężona z in n y m i w ielkościam i tak, iż g d y w ielkości te p rz y b io rą określone w arto ści, to w ielkość z nim i sprzężona może p rzy b ra ć jed n ą ty lk o o kreśloną w artość. T ak np. jeżeli w ie l kość P jest jednocześnie sprzężona z w ielkościam i Q i R, to g d y Q = q3, a R = Г5, to sprzężona z n im i w ielkość P p rzy biera je d y n ą w arto ść P = P2
-W sfo rm u ło w aniu słaby m zasada ta je st zdaniem egzysten cja ln y m i głosi, że istn ie ją w św iecie w ielkości sprzężone w sen sie po d any m w yżej, n ie m ożna jed n a k tego pow iedzieć o w szy st kich istn ieją cy c h w św iecie w ielkościach. W ty m ujęciu g d y Q i R p rzy b io rą w arto ści np. q3 i Г5, to sprzężona z nim i w iel kość P m oże ró w nie dobrze p rzy b ra ć w a rto ść P2, jak i cały szereg in n y ch w artości, b y leby nie w szystkie z m ożliw ych, w te d y bow iem w ielkość ta nie b y łab y w ogóle z w ielkościam i Q i R sp rz ę ż o n a 26. T ak czy inaczej sform uło w ana zasada jed n o stajn o ści p rz y ro d y p o stu lu je po rząd ek w św iecie m a terialn y m , p olegający n a p o w tarzalności rzeczy, zdarzeń i za leżności m iędzy zdarzeniam i. D latego je s t ona nie ty lk o n ie odzow nym n arzęd ziem geologii i biologii ogólnej, lecz leży u pod staw w szelkiej rac jo n aln e j w iedzy o przyrodzie. Dzięki n iej u sp raw iedliw io n e jest przechodzenie od zdań spraw o zdaw czych do ogólnych praw , ja k rów nież uzn aw anie hipotez, jeżeli zy sk ały n a le ż y te p o tw ierdzen ie w licznych dośw iadcze niach. Toteż św iadom ie czy nieśw iadom ie stosu je ją każdy p rzy ro d n ik i k ażd y człow iek zm uszony do działania i prze w idyw ania.
Jak o h ip o teza robocza, czy jak o p o s tu la t lub w a ru n e k n ie zbędny istn ie n ia n a u k i, zasada ta nie je s t p rze z nikogo k w e stionow ana i u w ażan a je s t za prawo· p ra w p rzy ro d o z n a w stw a 27. P ow staje je d n a k p y tan ie , czy p o rząd ek w św iecie p o stu lo w a n y przez tę zasadę rzeczyw iście istn ieje , czy też jest złudzeniem lub k a te g o rią ludzkiego m yślenia. O ile zasada jed n o stajn o ści p rzyrod y zy sk ała pow szechne u znanie, o ty le o b iek ty w n e p r a wo jed n o stajn o ści p rz y ro d y je s t od przeszło 100 la t p rz e d m iotem zacięty ch sporów w geologii i biologii, a od czasu pow stania teo rii k w a n tó w w e fizyce także. Szczególnie ostro problem te n w y stą p ił w m echanice k w an to w ej, k tó ra jest teorią sta ty sty c z n ą. P odstaw o w e rów n an ie tej teorii, ró w n an ie falow e S ch rö d in g era, pozw ala jed y n ie obliczyć praw d op od o bieństw o zn ajd o w an ia się e le k tro n u czy in n ej cząstki w ty m lub in n y m punkcie.
M ożna p o n a d to w ykazać, że w ra m a c h obecnej m echan iki kw antow ej nie ty lk o rozw iązanie, ale n a w e t sam o p ostaw ienie takiego zagad nien ia je s t niem ożliw e ze w zględów zasadni czych. Czy oznacza to, że ta staty sty czn o ść m echan iki k w a n towej jest czym ś o stateczn y m i w y n ik a z o b iek ty w n e j s tr u k tu ry m aterii? P o z y ty w n ą odpow iedź n a to p y ta n ie d a je ta k zwana szkoła k o p en h ask a, n a k tó re j czele sto ją d w aj w ielcy uczeni, N iels B o h r i W e rn e r H eisenberg. Sądzą oni, że teo ria m ikrozjaw isk je s t i pozostanie n a d a l sta ty sty c z n a, gdyż sam e te zjaw isk a są n iezd eterm in o w an e. B ęd ą o d k ry w a n e now e praw a w te j dziedzinie, ale i one b ęd ą ró w nież sta ty sty c z n e.
In te rp re ta c ja k o p en h ask a m ech an ik i k w a n to w e j rozpo w szechniła się szybko i pozyskała w iększość fizyk ów n a całym świecie. B ył czas, k ied y przeciw ko niej sam o tnie w y stępo w ali jedynie M a x P lanck i A lb e rt E in stein , k tó rz y u trz y m y w a li, że m echanika k w a n to w a nie d aje w iern eg o opisu m ikrośw iata, a wobec tego n ależy szukać now ej, d e te rm in isty c zn e j teo rii zjaw isk śródatom ow ych. P ie rw sz ą w iększą p rób ą d e te rm in i stycznej in te rp re ta c ji m ik ro fizy k i b y ł a rty k u ł Louis de B roglie’a [ 2 3 ] C U D W Ś W IE T L E Z A S A D Y J E D N O S T A J N O S C I P R Z Y R O D Y 3Q7
3 0 8 L. K U R O W S K I [2 4 ]
w Jo urna l de P h y siq u e z m a ja 1927 ro k u . W a rty k u le ty m za ry so w ał on ta k zw aną „ te o rię podw ójnego ro zw iązan ia” , k tó rą jed n a k porzucił, zn iechęcony p rze z k ry ty k i, k tó re te o ria ta w y w o łała i przez tru d n o ści, n a k tó re w jej ro zw ija n iu n a tra fił. P od o b n y los sp o tk a ł in n ą p ró b ę tego w y b itn eg o fizy k a zw aną te o rią fali-pilota·.
Z biegiem czasu do m y śli E in stein a, P la n c k a i B rog lie’a p rz y łączyli się tac y fizycy ja k B łochincew , T e rle c k i, a przede w szy stk im V igier i Bohm . Dziś, od czasu u k a z an ia się p rac y de B rog lie’a N o n -L in ea r W ave M achanics coraz w iększa liczba fizy k ó w podziela pogląd, że staty sty czn o ść i prob ab ilno ść p ra w k w a n to w y c h w y n ik a n ie z o biektyw nego in d e te rm in iz m u w m i- krośw iecie, lecz z niedoskonałości naszego p o znan ia m ik ro zja- w isk. K ry zys, w ja k im zn alazła się fizy k a w spółczesna n a s k u te k z w ątp ien ia w jed n o stajn o ść p rz y ro d y n a poziom ie kw an tow y m , a jednocześnie coraz b a rd z iej ro zw ija n e p ró b y odejścia od in de- term in isty c z n ej in te r p re ta c ji ko p en h ask iej, w sk a z u ją n a ko nieczność u zn an ia' p rz y ro d y za je d n o sta jn ą i poszukiw ania ta kiej teo rii m ik ro zjaw isk, k tó ra by p o tra fiła opisać nie tylko praw d o p od ob n e zachow anie śię zbiorów cząstek, lecz przede w szy stk im w yjaśnić, dlaczego pojedyncza cząstka tra fia w to a nie inn e m ie jsc e e k ra n u . Je że li b ow iem istn ie je p ra w id ło wość w zachow aniu się zbiorów cząstek, to n a le ż y się dom y ślać, że istn ieje także praw idłow ość w zachow aniu się cząstek pojedynczych. Toteż fizyk w spółczesny stoi p rzed dylem atem : albo p rzy p a d e k i p raw dopodobieństw o są obiektyw ne, a jed no stajn o ść je s t k a te g o rią m yślenia, albo jed n o stajn o ść je s t obiek ty w n a, a p rzy p a d e k i p raw dopodobieństw o w y n ik a ją z n ie u w zględ nien ia głębszego, su b k w an to w eg o poziom u rzeczyw i stości m a te ria ln e j.
Mimo iż d y lem a t ten nie został ro zstrzyg nięty, w y d aje się, że żaden fizy k n ie uw aża m ik ro św iata za a b so lu tn y chaos, in a czej bow iem n a w e t p ra w a sta ty sty c z n e i p ro b ab ilistyczn e nie m iały b y w nim zastosow ania. D latego założenie jakiegoś p rz y n a jm n ie j m inim alnego porządku, jakiego żąda zasada jed n o stajn o ści p rz y ro d y w sfo rm u ło w an iu słabym , jest nieunik nio ne
w fizyce k w an to w ej, a ty m bardziej w in n y ch jej działach, jak rów nież w in n y ch n a u k a ch przyrod n iczy ch , jako że fizyk a je s t w stę su n k u do nich n a u k ą n a jb a rd z ie j e le m e n ta rn ą i fu n d a m entaln ą. W yn ik a stąd, że k ażda n a u k a i w iedza o p rzy rod zie zakłada p ew n ą n ajo g ó ln iejszą i n a jb a rd z ie j fu n d a m e n ta ln ą w ła sność św iata m aterialn eg o , k tó rą n azy w a się porządkiem , p rz y - czynowością, jednorodnością, ogran iczen iem różnorodności, czy w reszcie jed n o stajn o ścią p rzy ro d y .
Toteż zasada jedn o stajno ści, u sp ra w ie d liw ia ją c a re g u ły in dukcji, sam a jest u sp raw ied liw io n a przez m in im aln y p rz y n a j m niej porząd ek w świecie, p o leg ający n a p o w tarzalno ści rzeczy i zjaw isk, porządek, bez któ reg o b y łab y n iem ożliw a żadna n a u k a przyrodnicza, żadna w iedza pozanaukow a i żadne p rzew id y w a nie, a co za ty m idzie, i żadne działanie o p a rte n a p rzew id y waniu. D latego rozw iązanie d y lem a tu : jed n o stajn o ść i d e te r- m inizm , czy p rzy p a d e k i prow dopodobieństw o leży gdzieś w po
środku, w d eterm in izm ie u m iark o w an y m , dzięki k tó re m u św iat jest poznaw alny.
IV. NIEZWYKŁOŚĆ ZJAW ISK CUDOWNYCH W ŚW IETLE ZASADY JEDNOSTAJNOŚCI PRZYRODY
W d ru g im rozdziale n in iejszy ch rozw ażań cud został p rze d staw iony jako p rzy p a d e k w sensie fizy k aln y m , czyli jako od chy lenie od p ra w a p rzy ro d o zn aw stw a, spow odow ane przez w y stą pienie ta k zw anego czyn n ika ubocznego, którym., ja k to w sk a zują okoliczności relig ijn e, je s t Bóg. Było to m ożliw e dzięki stw ierdzeniu, że p ra w a przy ro d o zn aw stw a fo rm u ło w an e są w postaci zdań w aru n k o w y ch . W te n sposób m ożna było u n ik nąć zestaw ienia cudu z p raw a m i p rzy ro d y , k tó ry c h w pełn i nie znam y, gdyż p raw a p rzy ro d o zn aw stw a ok azały się jed y n ie przybliżeniam i i id ealizacjam i o b iek ty w n y ch p ra w rządzących m aterią.
W arunkow ość p ra w p rzyrodoznaw czych w y n ik a ją c a z w p ro w adzenia pojęcia czy n n ik a ubocznego i p rzy p a d k u prow adzi w pro stej drodze do rozw iązania nie ty lk o p ro b lem u m ożliw ości
cudów, lecz także pozw ala n ak reślić d ro gę w iodącą do ich rozpoznania. Je że li bow iem zostanie stw ie rd z o n y przez p rz y ro d n ik a p rzy p adek , czyli w y ją te k od p ra w a przyrodoznaw stw a, chcąc ocalić p raw o m u si on szukać czy n nika ubocznego, odpo w iedzialnego za zaistn ien ie tego w y ją tk u . I tu rozpoczyna się k o n k u re n c ja m iędzy p rzy ro d n ik ie m a apologetykiem . Oczy w iście m a ona m iejsce jed y n ie w w y p a d k u zjaw isk niezw y k ły ch o c h a ra k te rz e relig ijn y m , jeżeli bow iem zjaw isko nie w y k azu je żadnych pow iązań z religią, nie m a pow odu zajm o w ać się n im w apologetyce czy teologii. K o n k u re n c ja ta polega n a poszu k iw an iu czy n n ik a ubocznego w dw óch ró żn y ch dzie dzinach: p rzy ro d n ik szuka go w dziedzinie p rzy ro d n iczej, apo- lo g ety k zaś w dziedzinie relig ijn ej. M ożliwe e fe k ty ty c h k o n k u re n c y jn y c h poszukiw ań p rze d staw ia n a stę p u ją c a tabela:
3 1 0 L · K U R O W S K I [ 2 6 ]
P r z y r o d n i k A p o l o g e t y k O c e n a z j a w i s k
1. Nie znalazł n a tu Znalazł pozanaturalny Cud absolutny
ralnego czynnika czynnik uboczny
ubocznego
2. Znalazł naturalny Znalazł pozanaturalny Cud względny
czynnik uboczny czynnik uboczny lub zjawisko
n aturalne
3. Nie znalazł n atu Nie znalazł pozanatu- Może być lub nie
ralnego czynnika ralnego czynnika być cudem. Koniecz
ubocznego ubocznego ne dalsze badanie
4. Znalazł naturalny Nie znalazł pozanatu- Zjawisko
czynnik uboczny ralnego czynnika naturalne
ubocznego
N ajb ard ziej in te re su ją c y je st p rzy p a d e k d rugi, k ied y m oż liw e jest zarazem w y ja śn ie n ie n a tu ra ln e i p o z a n a tu ra ln e ba danego zjaw iska. W tedy trzeb a rozstrzy g nąć, k tó ry z czynni ków, n a tu ra ln y czy pozanaturalriy, p rzy czy nił się do zaistnienia danego zjaw iska: jeżeli n a tu ra ln y , to zjaw isko je s t n a tu ra ln e , jeżeli zaś p o za n atu ra ln y , to zjaw isko je s t cudem w zględnym , czyli ta k zw anym cudem m niejszym .