• Nie Znaleziono Wyników

Ks. Antoni Kwieciński jako archeolog chrześcijański

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Ks. Antoni Kwieciński jako archeolog chrześcijański"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Andrzej Antoni Luft

Ks. Antoni Kwieciński jako archeolog

chrześcijański

Studia Theologica Varsaviensia 6/2, 5-16

(2)

R O Z P R A W Y

I

A R T Y K U Ł Y

S tu d ia T h eol. V ars. 6 (1968) nr 2

KS. ANDRZEJ ANTONI L U F T

KS. ANTONI KWIECIŃSKI JAKO ARCHEOLOG CHRZEŚCIJAŃSKI *

T r e ś ć : W stęp . — 1. S tu d ia a rch eo lo g ii ch rześcija ń sk iej. — 2. P u ­ b lik a c je n a u k o w e K s. A n to n ieg o K w ie c iń sk ie g o . — 3. P race d y d a k ­ ty czn e. — Z ak oń czen ie.

Wstęp

Pięćdziesiąt lat to czas jednego pokolenia. W tym okresie społeczność chrześcijańska w Polsce w spierana jest, w szeregu innych pracowników, również posługą duszpasterską, pracą wychowawczą, dydaktyczną i oświatową Dostojnego Jubilata, Ks. Prof. Dr Antoniego Kwiecińskiego. W ciągu tych lat Ks. Profesor nie szczędził swych sił na różnych stanowiskach w duszpasterstw ie zarówno wtedy, gdy był wikariuszem, k a ­ pelanem, czy proboszczem, a jeszcze i dziś pomaga w pracy parafialnej jednej z większych parafii warszawskich. Trud pracy wychowaczej podejm uje jako prefekt szkół warszawskich, a szczególnie wówczas, gdy zajm uje bardzo odpowiedzialne stanowisko R ektora M etropolitalnego Sem inarium Duchownego w Warszawie (1954-—57), wiele wkłada w ysiłku w przygoto­ wanie przyszłych kapłanów.

Od pierwszych lat swego kapłaństw a pogłębia wiedzę teolo­ giczną studiując na Wydziale Teologicznym U niw ersytetu Warszawskiego, gdzie zapoznaje się z archeologią chrześcijań­ ską, a następnie po studiach w Rzymie w Papieskim Instytucie Archeologii Chrześcijańskiej uzyskuje stopień licencjata. Od

* R efera t w y g ło sz o n y n a u ro czy sty m p o sied zen iu n a u k o w y m p o ­ św ię c o n y m u czczen iu ju b ileu szu 5 0 -lecia k a p ła ń stw a K s. prof, dr A n to ­ n ieg o K w ie c iń sk ie g o , k tó re od b y ło się d n ia 22 lu te g o 1968 r. n a W y ­ d zia le T e o lo g ic z n y m A k a d e m ii T e o lo g ii K a to lick iej w W arszaw ie.

(3)

6 KS. AND R ZEJ ANT ON I LUFT [2]

tej pory rozpoczyna już samodzielną pracę naukową, do której zaliczyć należy własne badania pomników, szereg publikacji i wreszcie liczne i przez wiele lat prowadzone zajęcia dydak­ tyczne.

Ten właśnie wycinek kapłańskiej działalności Jubilata, jaki stanowi jego praca naukowa, mam przedstawić w swej wy­ powiedzi.

1. Studia archeologii chrześcijańskiej

Pragnąc określić pozycję Ks. Prof. D r Antoniego K wieciń­ skiego w dziejach teologicznej nauki w Polsce, ściślej mówiąc w dyscyplinie, której jest specjalistą — archeologii chrześcijań­ skiej, należy uprzednio przedstawić sytuację tej gałęzi wiedzy w czasach, gdy rozpoczynał On swoje studia i pracę naukową.

Studium archeologii dopiero w X IX wieku staje się w ści­ słym tego słowa znaczeniu studium akademickim. Jednak ar­ cheologia chrześcijańska, wprawdzie jeszcze nie jako dyscypli­ na akademicka, ale jako gałąź wiedzy historycznej, istnieje znacznie dawniej', bo jej początków szukać należy już w d ru ­ giej połowie XVI wieku, kiedy to po długich latach zapomnie­ nia odsłonięto przypadkowo fragm ent katakum b rzymskich, a w nich chrześcijańskie groby, inskrypcje i m alow idła.1

Szczególne nasilenie badań archeologicznych w katakum ­ bach rzymskich przypada na połowę wieku XIX. Wówczas to powstaje Papieska Komisja Archeologii S a k ra ln e j2, a prace badawcze podejm uje Jan Chrzciciel d e R o s s i, dzięki wielkim zasługom zwany „księciem” archeologii chrześcijańskiej. On to bowiem pierw szy określił naukowe m etody badań w tej dziedzinie. Prace jego kontynuują liczni uczniowie i współpra­ cownicy, a w yniki tych prac stają się pożyteczne nie tylko dla historyków pierwotnego Kościoła, ale także dla dogma­ tyków 3.

1 Jak w iad om o w 1578 roku w R zy m ie przy v ia S a la ria w czasie w y d o b y w a n ia p ia sk u k ilk u r o b o tn ik ó w zapadło się, jak się okazało w głąb k atak u m b P r y sc y lli, co d ało p oczątek b ad an iom p od ziem n ym cm en tarzy rzym sk ich .

2 K o m isję tę u sta n o w ił pap. P iu s IX d n ia 6 sty czn ia 1852 r. por. F e r r e t t o G., N o te storico - b i b li o g r a f i c h e d i A r c h e o lo g i a C ris tia n a ,

C ittà d el V atican o 1942, s. 23.

3 S zczeg ó ln ie szereg o d sło n ięty ch e p ig ra fó w , ja k np. in sk r y p c je n a ­ grob n e grobu A b ercju sza, czy grobu P ek to riu sza , a ta k ż e treść m a lo ­ w id e ł k a ta k u m b o w y ch p rzy ta cza ją często w trak tacie o E u ch a ry stii

(4)

Już w 1909 roku do program u studiów teologicznych w se­ m inariach włoskich wprowadził papież św. Pius X obowiąz­ kowe w ykłady archeologii chrześcijańskiej i sztuki kościelnej, a Pius XI w 1924 roku rozszerzył ten obowiązek na wszystkie uczelnie teologiczne ś w ia ta 4. Celem przygotowania odpowied­ nio wykwalifikowanych wykładowców archeologii chrześcijań­ skiej i zorganizowania stałego ośrodka naukowych badań w tej dziedzinie utworzona zostaje w następnym roku (1925) w Rzy­ mie nowa uczelnia — Papieski In sty tu t Archeologii Chrześci­

jańskiej 5.

Dla nas ważnym będzie szczególnie, jak zagadnienie znajo­ mości archeologii chrześcijańskiej przedstawiało się wśród uczonych polskich. Otóż już w roku 1890 ukazuje się pierwsza publikacja z tej dziedziny w ydana w Krakowie przez ks. dr Jó ­ zefa B i l c z e w s k i e g o pt. Archeologia chrześcijańska wobec historii Kościoła i dogmatu. Od tego czasu właściwie przez wiele lat trw a cisza. U kazują się wprawdzie sporadyczne a rty ­ kuły, czy wzmianki w większych publikacjach, których au to ra­ mi są: ks. Kruszyński, ks. Szczepański, Molé, ale tra k tu ją one raczej przedm iot z punktu widzenia historii s z tu k i6.

Pierwszym uczonym, specjalistą w dziedzinie archeologii chrześcijańskiej działającym na terenie Polski był ks. prof, dr Paw eł S t y g e r , szwajcar, k tó ry w latach 1921—1934 był kierow nikiem k ated ry archeologii chrześcijańskiej i sztuki koś­ cielnej na Wydziale Teologicznym U niw ersytetu W arszaw­ skiego. Publikacje jego, wydawane były przeważnie za granicą w języku włoskim i niemieckim. Nieliczne drukow ał w Polsce w języku francuskim i polskim. Ten wielkiej m iary znawca przedm iotu dał się poznać jako w nikliwy i sum ienny badacz pomników starożytności chrześcijańskiej, a w rozwoju archeo­ logii chrześcijańskiej zajm uje poczestne m iejsce7. Stosując h i­ i tra k ta cie o Ł asce d ogm atycy, np.: T a n q u e r e y A. , S y n o p i s th e o l o -gia e d o g m a t ic a e t. 3, P a r isiis 1934 s. 469— 470, albo G r a n a t W. , S a ­ k r a m e n t y ś w i ę t e , cz. 1 S a k r a m e n t y w ogóln ości, E u c h a r y s t ia , L ublin

1961, s. 103.

4 F e r r e 11 o, dz. cyt. s. 24.

5 M otu proprio z d nia 11 gru d n ia 1925 r., A cta A p o sto lic a e S ed is 17 (1925) s. 619.

6 K r u s z y ń s k i T., D z i e j e s z t u k i s t a r o c h r z e ś c ij a ń s k ie j , K rak ów (br); S z c z e p a ń s k i W., B a z y l i k i r z y m s k i e , K ra k ó w 1925, M o l é V., H is t o r ia s z t u k i s t a r o c h r z e ś c i j a ń s k i e j i w c z e s n o b i z a n t y ń s k i e j , L w ó w 1931.

7 W śród k ilk u n a stu n a jw y b itn ie js z y c h b ad aczy sta ro ży tn o ści ch rześ­ cija ń sk iej w p ierw szej p o ło w ie X X w ie k u S ty g e r a w y m ie n ia T e s - t i n i P., A r c h e o lo g i a cristia n a , n o z i o n i g e n e r a l i d a lle origin i alla fine d e l sec. VI, R om a 1958 s. 72.

(5)

storyczne m etody wartościowania wprowadza szereg poprawek odnośnie datow ania obiektów, co niew ątpliw ie przyczynia się do ich należytego określenia i właściwej interpretacji.

Najbliższym uczniem tej m iary uczonego jest Ks. Prof. J u ­ bilat. S tudia odbyte pod jego kierunkiem pogłębia w czasie swego pobytu w Rzymie, gdzie jako student Papieskiego In ­ sty tu tu Archeologii Chrześcijańskiej pracuje pod kierownic­ twem takich profesorów jak Kirsch, Belvederi, W ilpert, Q uen- tien, Silvagni i Josi. Znani są oni jako w ybitni specjaliści tej nauki.

Program studiów w Instytucie obejmował wówczas następu­ jące dziedziny: archeologia chrześcijańska ogólna, topografia chrześcijańskiego Rzymu, ikonografia sztuki starochrześcijań­ skiej, epigrafia starochrześcijańska, historia specjalna staro­ żytnego Kościoła (urządzenia kościelne, liturgia, hagiografia) i wreszcie praktyka prowadzenia robót wykopaliskowych i kon­ serw acja zabytków archeologicznych8. Zajęcia odbywały się nie tylko na sali wykładowej, ale również w terenie, gdzie bezpośrednie zetknięcie się z zabytkam i dawało chyba n a j­ więcej możliwości poznawczych.

G runtow ne studia najpierw pod kierunkiem ks. Stygera, a później w Instytucie stanow iły doskonałe przygotowanie do samodzielnej już działalności naukowej Ks. Profesora Jubilata. Ks. Profesor nie poprzestaje jednak na oficjalnych akademic­ kich studiach. Wiedzę swą pogłębia ustawicznie przez kilka­ naście lat, każdego roku udając się w czasie przerw w akacyj­ nych do Rzymu, gdzie prowadzi własne prace badawcze nad różnym i obiektam i i utrzym uje stały kontakt z głównym ośrod­ kiem badań i studiów archeologicznych.

2. Publikacje ks. Antoniego Kwiecińskiego

Można śmiało powiedzieć, że w Polsce jest Ks. Prof. Kwie­ ciński pionierem w dziedzinie popularyzacji ■wiedzy o staro­ żytności chrześcijańskiej. On pierwszy w swej pracy dydak­ tycznej i piśmienniczej podejm uje tem atykę ściśle archeolo­ giczną. W spomniana publikacja Bilczewskiego z końca XIX wieku straciła już wiele na swej aktualności. Zapewne ten fakt, że Ks. Profesor, jako jedyny w Polsce specjalista w tej dziedzinie wiedzy teologiczno-historycznej, podjął zadanie upo­ 8 K S. AND R ZEJ ANTON I LUFT [4]

8 Ł o m i ń s k i L., I n s t y t u t A r c h e o lo g i i C h r z e ś c i j a ń s k i e j w R z y m i e , A ten eu m K a p ła ń sk ie 21 (1928) s. 279— 284.

(6)

wszechnienia jej, zainteresow ania nią nie tylko studentów, ale i szersze grono duchownych czy świeckich, w płynął niew ątpli­ wie na dobór tem atyki jego publikacji jak i kolejność omawia­ nych zagadnień. Monograficzne opracowania, przeznaczone ra ­ czej dla specjalistów, odkłada na później, a zaczyna od spraw fundam entalnych, omawiając je w czasopismach dla ducho­ wieństwa, jakie łatw iej trafią do rąk tych, którzy b y z infor­ m acji skorzystać mogli przy nauczaniu innych.

Dwa artykuły: Czego unikać, a co podkreślać w nauczaniu o katakum bach 9 i W podziemiach czy na p o w ierzch n i10 szcze­ gólnie dotykają zagadnień bardzo istotnych, a zaw ierają spros­ towanie błędnego dotychczas spojrzenia nie tylko na n ajstar­ sze zabytki chrześcijańskie, ale także na życie i działalność pierwszych chrześcijan. Przyjęło się bowiem widzieć w k ata­ kum bach pierw otne m iejsca zebrań członków rzym skiej gminy chrześcijańskiej, m iejsca ich m odlitw i ukryw ania się w czasie prześladowań. Ta teoria podawana była w wielu podręcznikach historii Kościoła, a znalazła swój rom antyczny pomnik w „Quo vadis” Sienkiewicza i dzięki poczytności tej skądinąd tak w ar­ tościowej książki przenikała w świadomość licznej rzeszy czy­ telników.

Ukazując katakum by jako jedynie cm entarze starochrześci­ jańskie starał się Ks. Profesor nie tylko wyjaśnić tę jedną praw dę historyczną, ale odkryw ał przy tym nowe naśw ietlenie postaw y i sytuacji Kościoła w pierwszych wiekach. W świetle jego wywodów, a powróci do tego zagadnienia jeszcze w a rty ­ kule: Chrześcijańska gmina w R zym ie podczas p o bytu w niej św. Piotra 11 i w pracy: Stan posiadania gm in starochrześcijań­ skich 12czytelnicy polscy przekonać się mogli, że Kościół n i e b y ł nigdy w katakum bach, Kościół m i a ł katakum by, ale dla grzebania ciał zm arłych; że nie można mówić o katakum bo- wym okresie historii Kościoła, a określenie to — okres k ata- kum bow y — może mieć zastosowanie jedynie do historii sztuki chrześcijańskiej i to na niektórych terenach. Szczególnie prze­ konyw ujące są te argum enty, które czerpał autor z analizy form alnej obiektów katakum bow ych i historycznych przeka­

[ 5 ] KS. A. K W IECIŃSK I JAKO ARCHEOLOG CHRZEŚC. 9

0 M iesięczn ik K a te ch ety czn y i W y ch o w a w czy , Organ Z w ią zk u D ie ­ ce z ja ln y c h K ó ł P r e fe k tó w 21 (1932) s. 321— 334.

10 G łos K a p ła ń sk i, M iesięczn ik p o św ię c o n y sp raw om d u ch o w ień stw a k a to lick ieg o 8 (1934) s. 164— 170, 219— 227.

11 G łos K a p ła ń sk i 9 (1935) s. 429— 437, 12 W ydane: W arszaw a 1939.

(7)

zów, jakie stanowią apologie przedkładane ongiś najwyższej w ładzy cesarskiej.

W artykule pt. Sym bolika pierwocin sztu ki chrześcija ń skiej13 omawia Ks. Profesor także bardzo doniosłe i fundam entalne zagadnie charakteru przedstaw ień m alarstw a katakum b. Są­ dzono, że m alarstw o to m a jedynie znaczenie symboliczne. W symbolach graficznych i przedstawieniach figuralnych do­ patryw ano się jedynie zaszyfrowanych przekazów o praw dach wiary. M iały to być przy tym znaki zrozumiałe tylko dla wtajemniczonych, które patrzącym m iałyby przypominać praw dy wiary. Wychodząc z założenia, że do katakum b nie uczęszczano dla ugruntow ania się w zasadach nauki objawio­ nej, au to r stwierdza, że tak a funkcja wyobrażeń m alarskich okazuje się niepotrzebną, a przy tym jakże w ątpliw e w sk u t­ kach byłoby usiłowanie zaszyfrowania treści religijnych i b i­ blijnych, skoro i Pismo św. nie stanowiło jakiejś tajem nicy i znane było wielu pisarzom pogańskim. Ks. Profesor podtrzy­ m uje opinię za swym m istrzem Stygerem o historycznym cha­ rakterze kompozycji m alarstw a katakumbowego, m odyfikując ją nieco swymi krytycznym i uwagami. W arty k u le tym podaje również dowody, jak dalece niesłuszne było mniemanie, że chrześcijaństwo pierwotne, kontynuując jakoby starotestam en­ taln y zakaz sporządzania wyobrażeń figuralnych, miało rzeko­ mo nie mieć swojej sztuki.

Do tych ogólnych, lecz zasadniczych problem ów omawianych w publikacjach Ks. Profesora zaliczyć należy jeszcze zagadnie­ nia przedstawione w artykule pt. Agapy starochrześcijańskie 14 i w pracy pt. Pochodzenie nazw y k a ta k u m b y 1δ. Analizując w tej pracy dotychczasowe teorie, oparte przeważnie na roz­ ważaniach etymologicznych, uzupełnione później uwzględnie­ niem szczegółów topograficznych, przytacza je autor bardzo sumiennie, poddając rzeczowej krytyce.

W swej pracy naukowej zajm uje się Ks. Profesor również zagadnieniami bardziej szczegółowymi z dziedziny archeologii chrześcijańskiej. I tu także porusza problem y najistotniejsze. Szereg pubikacji poświęca sprawie pobytu św. P io tra i św. Paw ła w Rzymie, są to artykuły: Św ięty Piotr w R zym ie za życia i po śm ie rc iie, Chronologia p o b ytu św. Piotra w R

zy-13 M iesięczn ik K a te c h e ty c z n y i W y ch o w a w czy 21 (1932) s. 417— 432. 14 G łos K a p ła ń sk i И (1937) s. 357— 362, 412— 422, 4 6 4 -^ 7 2 12 (1938) s. 24— 30. 15 A ten eu m K a p ła ń sk ie 53 (1950) s. 48— 63. 18 G łos K a p ła ń sk i 8 (1934) s. 332— 336, 433— 443, 537— 545. 10 KS. A N D R Z E J A NTON I LUFT J6]

(8)

m ie 17, Sw. Pawel o przebyw aniu Księcia Apostołów w R z y ­ m ie 18, oraz dwie większe publikacje: Pobyt Piotra Apostoła w R zym ie według najstarszych świadectw h isto ryc zn yc h 19 i Apostoł Narodów o rzym skim biskupstw ie Księcia Aposto­ łów 20. W tych publikacjach podaje właściwie więcej m ateriału, niż można by sądzić z samych ich tytułów . Dokonując bowiem gruntow nej analizy źródeł historycznych i krytycznie korzysta­ jąc z bogatej bibliografii, przedstaw ia również obraz gminy rzym skiej, jej skład narodowościowy, socjalny, prostując znów wiele błędnych sądów, jakoby chrześcijaństwo w Rzymie p ier­ w otnym miało swych wyznawców jedynie ze środowiska sy­ nagogi żydowskiej, niewolników i plebsu rzymskiego, a więc z niższych w arstw społecznych, niewykształconych, często ży­ jących w ucisku i nędzy.

Specjalną grupę publikacji Ks. Profesora stanowią te, które poświęca również zagadnieniu pobytu Apostołów w Rzymie, jednak uwzględnia w nich nie tylko literackie przekazy histo­ ryczne, ale także, i to na pierwszym miejscu, wymowę samych monumentów, zabytków archeologicznych. W ymienić tu należy następujące pozycje: Nathale Cathedrale 21, Groby Apostolskie in Cathacumbas w R zym ie 22, W ykopaliska w atykańskie 23, Do­ niosłe odkrycia w bazylice św. P io tra 24 i wreszcie obszerną pracę pt. „Orophea” Piotra i Pawła Apostołów w R zym ie w e­ dług najdawniejszych dokum entów historyczno-arćheologicz- nych 25. Zapoznając się z treścią szczególnie tej ostatniej roz­ praw y odczuwa się, jeśli tak powiedzieć można, pełny smak studium archeologii chrześcijańskiej.

P obyt św. P io tra w Rzymie nie jest już dzisiaj kwestiono­ wany, jak był kiedyś. Nie m niej jednak świat chrześcijański oczekiwał od nauki, w tym wypadku przede wszystkim od archeologii, potw ierdzenia jakim ś m onum entem trad ycji prze­ kazanej źródłami pisanym i. W roku 1942, jak wiemy, papież Pius X II poinform ował świat o pracach wykopaliskowych pod

[ 7 ] KS. A. K W IECIŃSK I JAKO ARCHEOLOG CHRZESC. 1 1

17 G łos K a p ła ń sk i 9 (1935) s. 267— 273. 18 G łos K a p ła ń sk i 11 (1937) s. 65— 73, 128— 133. 19 W ydane: W arszaw a 1936. 20 A ten eu m K a p ła ń sk ie 50 (1949) s. 1— 19, 117— 135. 21 G łos K a p ła ń sk i 10 (1936) s. 64— 68, 160— 167. 22 A ten eu m K a p ła ń sk ie 48 (1948) s. 470—479. 23 K ró lo w a A p o sto łó w 35 (1949) s. 102 24 A ten eu m K a p ła ń sk ie 51 (1949) s. 489—495). 25 C o llecta n ea T h eo lo g ica 25 (1954) s. 268— 320

(9)

bazyliką w atykańską, których owocem było odznalezienie gro­ bu św. P io tra Apostoła 2e.

W swych publikacjach, które ze względu na czas wojny ukazują się w latach późniejszych, Ks. Profesor znów podej­ m uje tru d i w ypełnia swój obowiązek poinform owania o tych wykopaliskach społeczność i naukę polską. Zbyt obszerny to tem at, b y go tu taj szczegółowiej omawiać. Należy tylko nad­ mienić, że we wspomnianej rozprawie „Trophea” Piotra i Pa­ wła Apostołów w R zym ie według najdawniejszych dokum entów historyczno-archeologicznych nie ogranicza się Autor jedynie do przekazania inform acji i streszczenia wypowiedzi innych badaczy, ale również wnosi swoje trafn e spostrzeżenia.

W jego in terp retacji m onum enty n abierają jeszcze większej i pełniejszej wymowy, urastając nie tylko do rangi grobów kryjących czcigodne szczątki wielkich Apostołów, ale uznać je należy za trophea, a więc znaki zwycięstwa tych dwu Aposto­ łów, trophea, o których to właśnie wspomina niejaki Caius rzy ­ m ianin około dwusetnego roku w polemice z Proclusem , mon- tan istą z Azji Mniejszej.

Odnaleziony grób P iotra na W atykanie, a uprzednio, bo w X IX wieku odnaleziony ślad grobu Paw ła, wyznaczały od początku miejsce usytuow ania bazylik budow anych wbrew wielu trudnościom zarówno terenowym , konstrukcyjnym , a także n atu ry religijnej i adm inistracyjnej, bowiem wznie­ sienie tych budowli pociągało za sobą konieczność zniszczenia części cm entarzy. Podkreślenie tych faktów w publikacji Ks. Profesora nie jest czynnikiem tylko emocjonalnym, służącym zaspokojeniu am bicji ideowych chrześcijaństwa. Jest to po prostu odtworzenie rzeczywistości sprzed wieków. W tym opra­ cowaniu ujaw nił Ks. Profesor w całej pełni, że archeologia nie jest tylko nauką o m artw ych monum entach, o ich w artoś­ ciach formalnych, stylistycznych, czy typologicznych i tem a­ tycznych, ale przy pomocy tych m onum entów stara się poznać możliwie całokształt życia, przekonań, w iary i uczuć tych, któ­ rzy owe m onum enty wznosili.

Potw ierdzeniem słuszności przekonania, że chrześcijaństwo odważnie wchodziło właśnie w świat pogański i w nim znajdo­ wało w Rzymie licznych zwolenników z różnych w arstw spo­ łecznych (o czym była już mowa uprzednio) jest jeszcze i to

1 2 K S. A N D R Z EJ ANTON I LUFT [ 8 ]

20 P o d sta w o w a rela c ja o ty ch w y k o p a lisk a ch : A p o 11 o n j-G h e 1 1 i M., F e r r u a A ., Jo s i E., K i r s c h b a u m E., E sp lo r a z io n i s o t to la C o n fesio n e d i S. P i e t r o in V a tic a n o , C ittà d el V atican o 1951,

(10)

spostrzeżenie, że groby Apostolskie umieszczone są wśród gro­ bów nie żydowskich, a właśnie pogańskich, co nie byłoby mo­ żliwe bez uzyskania uprzednio zgody właścicieli. Pozwolę sobie przytoczyć końcowe słowa tego świetnego opracowania: „Tego rodzaju współżycia między chrześcijanam i i poganami groby apostolskie są w pierwszym rzędzie bodajże najstarszym , a jak dotychczas nieodpartym świadkiem i wyrazem. W tym ich wartość i znaczenie, nie tylko dla dziejów apostolskich tro ­ feów, ale i dla związków gminy rzym skiej i jej dziejów oraz dla przenikania się dwu światów, pogańskiego i chrześcijań­ skiego, tak sobie pozornie dalekich i obcych, a tak zarazem bliskich” 27.

W swej pracy piśmienniczej podejm uje Ks. Profesor również problem y z ikonografii starochrześcijańskiej i w ty m wypadku także omawiając zagadnienia najistotniejsze. Świadczy o tym wymieniona już publikacja Sym bolika pierwocin sztu ki chrześ­ cijańskiej, a również arty k u ł pt. Odtwarzanie Ukrzyżowania w sztuce chrześcijańskiej28.

W szczególnie ciekawym i sygnalizującym nową koncepcję w badaniach ikonograficznych arty k u le pt. Czy najstarszy w i­ zerunek C h rystu sa 29 autor wyraża przekonanie, że nie postać Dobrego Pasterza, jak się praw ie powszechnie uważa, ale po­ stać C hrystusa Nauczyciela jest prawdopodobnie najdaw niej­ szym w izerunkiem Chrystusa. W skazuje przy tym na konkret­ n y obiekt — m a nim być niewielki posąg przedstawiający postać młodzieńca siedzącego na katedrze zaopatrzonej w opar­ cie, przechowywany obecnie w Muzeum Narodowym delle T er­ me. Oryginalne swe wywody opiera au to r na uderzającym podobieństwie do analogicznych rzeźb zdobiących kilka n a j­ starszych sarkofagów chrześcijańskich.

W obszernej publikacji pt. Czy najstarszy w izerunek Boga­ rodzicy M a r y i30 omawia malowidło z katakum b Pryscylli przy via Salaria Nuova. K rytycznie oceniając dotychczasowe liczne wypowiedzi w ybitnych uczonych, omawiających zarówno da­ towanie jak i znaczenie tego malowidła, wzbogaca Ks. P rofe­ sor zagadnienie w nikliwą analizą ikonograficzną, stw ierdzając w końcu: „W izerunek od Pryscylli nie jest, rzecz prosta, obra­ zem ku ltu w ścisłym tego słowa znaczeniu. Jest to po prostu

[ 9 ] K S. A. K W IECIŃSK I JAKO ARCHEOLOG CHRZESC. 1 3

27 C o llecta n ea T h eo lo g ica 25 (1954) s. 317. 28 Głos K a p ła ń sk i 9 (1935) s. 153— 162, 201— 211. 20 A ten eu m K a p ła ń sk ie 51 (1949) s. 275— 279. 30 C o llecta n ea T h eo lo g ica 25 (1954) s. 335— 359.

(11)

wizerunek ilu strujący ideę zbawienia, a dokładniej — przed­ staw iający współudział M atki w zbawczym dziele Jej Syna” 31. N iestety nie doczekała się opublikowania praca Ks. Profesora, będąca owocem własnych badań prowadzonych w latach przed­ wojennych, o katakum bach św. Agnieszki przy via Nomentana w Rzymie 32. W szystkie m ateriały przygotowane do druku wraz z dokum entacją fotograficzną i pomiarową zniszczone zostały podczas wojny.

3. Prace dydaktyczne

Po tym krótkim i pobieżnym przeglądzie publikowanych prac Ks. Profesora wspomnieć należy jeszcze słów kilka o Jego dzia­ łalności dydaktycznej, na k tó rą złożyły się wykłady, seminaria, ćwiczenia. W 1936 roku podejm uje w ykłady zlecone archeologii chrześcijańskiej na Wydziale Teologicznym U niw ersytetu W ar­ szawskiego. Po habilitacji w roku 1946, jako docent, zostaje kierow nikiem k ated ry archeologii chrześcijańskiej i historii sztuki kościelnej, a od roku 1951 — profesorem nadzw yczaj­ nym w tej uczelni i później kierownikiem k ated ry archeologii chrześcijańskiej W ydziału Teologicznego Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie. W roku 1957 otrzym uje nominację na profesora zwyczajnego i pracuje na tym stanowisku do roku 1967.

Obok zajęć dydaktycznych na Wydz. Teol. wspomnianych uczelni prowadził również przez pewien czas zajęcia na Wy­ dziale H um anistycznym U niw ersytetu Warszawskiego, gdzie dla studiujących archeologię śródziemnomorską i historię sztuki miewał w ykłady zlecone z archeologii chrześcijańskiej.

Ponadto przez dziewiętnaście lat w ykładał ten przedm iot łącznie z historią sztuki kościelnej w M etropolitalnym Semi­ narium Duchownym w Warszawie, a przez kilka lat także w Diecezjalnym Sem inarium Duchownym diecezji Podlaskiej w Siedlcach.

Dla całokształtu obrazu należy jeszcze wspomnieć o licznych odczytach, czy prelekcjach, które wygłaszał Ks. Profesor z róż­ nych okazji. W arto też zauważyć, że tę form ę pracy podejm uje chętnie jeszcze i dziś, bo nie tak daw no'm iał odczyty na k u r­ sach dla katechetek.

14 K S. A N D R Z EJ ANTON I LU FT [10]

31 T am że s. 358.

32 K a ta k u m b y te zn an e od X V I w ie k u op racow an e z o sta ły po raz p ie r w sz y p rzez A r m e l l i n i M., 11 C i m i t e r o di S. A g n e s e su l la v i a N o m e n t a n a d e s c r i t t o e d i l lu s tr a t e , R om a 1880, p od aję w e d łu g F erretto ,

(12)

Oczywiście nie sposób naw et wyliczyć wszystkie tem aty, szczególnie wykładów monograficznych, jak i omówić w ykłady kursoryczne. Nie o to zresztą chodzi, b y podawać jedynie sta­ tystyczne zestawienia. Zdajem y sobie sprawę, że przygotowanie w ykładów to praca żmudna, niekiedy może nieefektowna, bo nie zawsze zostawia ślad w publikacjach, ale praca przecież jakże konieczna. Owoce tej pracy to wiadomości poniesiene w pamięci, może w notatkach, studentów.

W kontakcie ze słuchaczami okazuje dużo serdeczności. Uży­ wał często określenia fratres zwracając się do swych słuchaczy, a przekonaliśm y się, że nie był to zw rot zdawkowy, z braku jakiegoś innego. Traktow ał nas napraw dę jak braci, młodszych braci, którym chętnie służył swą wiedzą i zachętą do pracy.

Z a k o ń c z e n i e

Zarówno w publikacjach, jak i przy zajęciach dydaktycznych ujaw nił Ks. Profesor swą rozległą wiedzę, znajomość przed­ m iotu i rzetelność w jego traktow aniu. W swej pracy naukowej nie szukał łatw ych dróg. P o trafi uniknąć błędów uproszczeń i dopasowywania praw dy do hipotez. Nie sugeruje się hipote­ zami naw et wtedy, gdy w ydają się one być błyskotliwe i kuszą­ ce. Szuka prawdy. Omawiając jakieś zagadnienie zawsze lojal­ nie przytacza wypowiedzi innych i dopiero po ich krytycznej ocenie przedstaw ia swoje tw ierdzenia i to tylko wtedy, gdy podać można dostateczne argum enty, które mogą je umotywo­ wać.

Już samo sformułowanie tytułów takie jak: Czy najstarszy w izerunek Chrystusa i Czy najstarszy w izerunek Bogurodzicy M aryi świadczy o wielkim poszanowaniu dla praw dy i ostroż­ nym jej traktow aniu. Wtedy, gdy sam uważa swe argum enty za nie w yczerpujące, K s.Profesor nie narzuca swych poglądów, przedstaw iając je w formie propozycji. Swą pracę naukową tra k tu je przy ty m nie jako herm etyczną wiedzą dla w tajem ni­ czonych, ale chętnie się nią dzieli z innym i, a jak świadczy p u ­ blikowanie artykułów w czasopismach popularnych, nie tylko ściśle naukowych, dąży do upowszechnienia znajomości tej bardzo ciekawej i tak pięknej dziedziny wiedzy, jaką jest archeologia chrześcijańska.

Na koniec pozwolę sobie przytoczyć powiedzenie, jakie często słyszałem z ust Ks. Profesora, a które, jak sam mówił, pow ta­ rzał za swym m istrzem ks. Stygerem : scientia est vere m a rty ­ rium. W yraża ono myśl, że upraw ianie nauki jest pracą trudną,

(13)

16 K S. A N D R Z EJ ANT ON I LUFT [ 1 2 ]

nieraz męczącą, w ym agającą od człowieka wielu wyrzeczeń, choćby ograniczenia swych zainteresow ań dla należytego sku­ pienia się nad przedm iotem studiów. Myślę, że w ślad za ety ­ mologią słowa m artyrium można to powiedzenie rozumieć jeszcze pełniej: upraw ianie wiedzy jest dawaniem świadectwa prawdzie, i nie tylko to, — jest dawaniem świadectwa, że się tę praw dę umiłowało i uszanowało. Otóż żywym pomnikiem takiego właśnie dawania świadectwa prawdzie, umiłowania tej praw dy i jej poszanowania jest wieloletnia działalność naukowa Ks. Profesora D r Antoniego Kwiecińskiego, Dostojnego J u ­ bilata.

R é s u m é

L e R. P . A n to n i K w ie c iń sk i, D o cteu r en T h éo lo g ie e t P ro fesseu r, p en d an t 50 ans de sa cerd o ce se co n sa cra it a u ssi a u x tra v a u x scien ti fiq u e s dans la dom ain e d’arch éo lo g ie ch rétien n e. Il a é tu d ié cette d is­ c ip lin e sou s la d irection du p ro fesseu r P. S ty g er à la F a cu lté de la T h e o lo g ie 1’ U n iv e r sité à V a r so v ie et à l’In stitu t P o n tific a l de l ’A r ­ ch éo lo g ie C h rétien n e à R om e.

D an s ses p u b lica tio n s il donne a u x lecteu rs p o lon ais le s n otion s p rin cip a les des p ro b lèm es de l ’a rch éo lo g ie c h r é tie n n e en rectifia n t m a in tes op in ion s fa u s se s su r la sig n ific a tio n s des a n cien s m on u m en ts, com m e le s catacom b es, et il p résen te l ’e n sem b le de l ’a c tiv ité de la com m u n au té d es a n cien s c h retien s à R om e; son é tu d e e st fo n d ée sur le s d ocu m en ts litté r a ir e s et sur l ’in tep réta tio n d es m o n u m en ts a rch éo ­ logiq u e. P lu sie u r s d e se p u b lica tio n s so n t co n sa crées a u x p rob lem s du séjou r des sa in ts A p ôtres P ierre et P a u l à R om e, q u ’il s u it en étu d ian t des m o n u m en ts a rch éo lo g iq u es. Il s ’in té r e sse a u ssi a u x p ro b lèm es de l ’ico n o g ra p h ie d es p rem iers ch rétien s.

L e R. P. K w ie c iń s k i a co m m en cé son a c tiv ité à la F a c u lté de la T h éo lo g ie de l ’U n iv e r sité à V a rso v ie 1936 e d ep u is l ’an n ée 1946 il a ten u 'ch a ire de l ’a rch éo lo g ie ch rétien n e de cette U n iv e r sité et p u is à l ’A c a ­

d ém ie de la T h éo lo g ie C ath oliq u e à V arsovie. Il à été a u ssi p ro fesseu r de cette d isc ip lin e au S ém in a ire M étrop olitain à V arsovie.

D an s ses écrits e t dans son a c tiv ité dans l ’e n se ig n e m e n t il a tou jou rs donne p reu v e d ’une p rofon d e c o n n a issa n ce de son su jet, de l ’o b je c tiv ité de se s étu d es et de la b ie n v e illa n c e pour ses é lè v e s .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Czemu miał służyć kontrast między kolorami przedmiotów wokół tej kobiety a kolorystyką jej stroju?. W jaki sposób udało się malarzowi uzyskać

Należały do nich: Joseph Wilpert, Prinoipienfra- gen der ohristliohen ArohHologie mit besonderer BerHcksichtlgung der Forsohungen von Scultre, Hasenelever und Achelis,

Zofia J6zefa

Krokiem kolejnym ma być etyka cnót, dzięki której może udać się uchwycenie swoistości gnuśności po- przez skupienie się na człowieku i jego czynach – tutaj ma

Wypowiedzi zniechęcające Wypowiedzi wzmacniające Miałaś się uczyć – co

Jednak odczuwam, że przestrzeń lokalna skazana jest na posługiwanie się protezami narracji - najlepiej by były wymienne, bo kiedy tylko się zużyją, będzie można

Dowodem na to jest XIV już edycja konkursu Sukces Roku w Ochronie Zdrowia – Liderzy Medy- cyny, którego uroczyste podsumowanie odbyło się jak zwykle w Zamku Królewskim w Warsza- wie

Zasadniczo rzecz biorąc, współczesna praktyka projektowa w wymiarze designu doświadczeń została sprowadzona do totalitaryzmu semantyk, przeciwko któremu trudno się buntować,