D a l e j rozdział „ Z j a z d w z w i e r c i a d l e p r a s y " . O k a - z u j e się, że e c h o z j a z d u donośnym, a s e r d e c z n y m głosem odbiło się w prasie w k r a j u i świata, m ó w i ą o t y m a r t y k u ł y z N e w Y o r k ' u i T o r o n t o .
N a s t ę p n y d z i a ł to r e f e r a t y szczegółowe, bogate w m a t e r i a ł sumiennie u d o k u m e n t o w n y , o p o w i a d a j ą c e histerię szkoły, c h a r a k t e r y z u j ą c e w y b i t n i e j s z y c h w y - c h o w a w c ó w , nauczycieli i w y c h o w a n k ó w .
Str. 177—178—179 — siedemdziesiąt j e d e n nazwisk w c z a r n e j obwódce, u góry motto z wiersza B r o n i e w - skiego:
N a m o j e j z i e m i m i l i o n y m o g i ł . . . P r z e z m o j ą z i e m i ę p r z e s z e d ł o g i e ń . . . "
I nazwiska tych, co w okresie I I w o j n y ś w i a t o w e j oddali za O j c z y z n ę s w e życio, tych co poszli jak k a -
m i e n i e rzucone na szaniec, padli w roku 1939, zginęli w powstaniu w a r s z a w s k i m , z a m o r d o w a n i w obozach, rozstrzeliwani na ulicach, wieszani na szubienicach.
W i e l u tu bardzo nazwisk brak, nie można w i n i ć zn to w y d a w c ó w , w i n a to rodzin, k t ó r e proszone nie n a - desłały i n f o r m a c j i , a m a n k a m e n t to p o w a ż n y , bo ich jest m i e j s c e p i e r w s z e w naszej pamięci, bo im
„ P r z e n i g d y d o s y ć h o ł d u , d o s y ć c h w a ł y M a s k u N i g d y d o s y ć d ł u g i e g o e c h a m i o k l a s k u ! . . .
O , n a r o d z i e ! P r z y u c z c i e t e j , g d z i e k r e w j e s t [ w i n e m , I c h j e s t n a j p i e r w s z e m i e j s c e ! . . . "
( S t a f f ) R o z d z i a ł w „ K a l e j d o s k o p i e w s p o m n i e ń " , to 10 a r t y - k u ł ó w w y b r a n y c h spośród nadesłanych od w y c h o w a n - k ó w . B e z przesady określić można, że są to rzeczy sercem pisane...
U r o c z e f r a g m e n t y p r z y ż y ć w murach szkolnych z bliskich i bardzo o d l e g ł y c h lat, i z n o w ten sam ton — p r z e o g r o m n e j miłości do m u r ó w i ludzi, chv/il spędzonych, m o m e n t ó w podniosłych i f i g l ó w sztubac- kich. R o c z y ż „ n i e n a j b a r d z i e j c z a r u j ą c y m m i e j s c e m ua z i e m i j e s t dla nas P ł o c k , a u> P ł o c k u mury M ' i - l a c h o w i u n k i , a u> t y c h m u r a c h w y b r a n e k l a s y i w y - b r a n e ł a w k i ? " , bo „ta W i s t a — n i b y ta s a m a c o i tu w W a r s z a w i e u l e t a m pud P ł o c k i e m , j a k a ś i n n u , p i ę k n i e j s z a . . . " — docent m g r Bober.
„ . . . U r o d z i ł e m się w P ł o c k u , tam się w y c h o w a ł e m , tam s p ę d z i ł e m w i o s n ę m e g o ż y c i a . C h o ć p o t e m m i e s z - k a ł e m w W a r s z a w i e i Ł o m ż y , W i l n i e i K o l e , u> M o - n a c h i u m , D e t r o i t c z y N o w y m J o r k u , a o s t a t n i o w Los A n g e l e s . M i a s t a c h p o t ę ż n y c h lic^bri i j n a c j e n i e m , itciąż u w a ż a m się za m i e s z k a ń c a , o b y w a t e l a t e g o m u - ł e g o m o j e g o P ł o c k a . . . " B e n i a m i n G r c y (Grenbart).
P r z e u r o c z y w f o r m i e noweletki d r o b i a z g dr St. J a - g i e l s k i e g o „ D a m a z p o r t r e t u " ...widzieli się ostatnio 2 > lat temu, sunęła przy nim po posadzce auli w „ s z a - ł o w y m " takcie m a z u r o w y m na balu m a t u r a l n y m
„.. M i a ł a t a k i e śliczne d ł o n i e , o c z y . . . " P o d o b n e oczy p o latach s p o j r z a ł y na niego w d a l e k i e j F l o r e n c j i , o s n u t e j tchnieniem Dantego, coś z a w i r o w a ł o na k a n - w i ę pamięci, ale p a m i ę ć ż y c i e m zapisana z a w i o d ł a . P r z y p o m n i a ł a f o t o g r a f i ę z P a r y ż a nadesłaną na Z j a z d , g e s t e m m o ż e w y r z u t e m d y k t o w a n y m " . . . P r z e s y ł a m f o - t o g r a f i ę M a r i i JM., k t ó r e j nie p o t r a f i ł e ś p o z n a ć p o 25 l a t a c h " .
Inż. S t a ń c z a k - S t a s z e w s k i : „ . . . N a s t a r y m , s z k o l n y m d z i e d z i ń c u g w a r n o . C h o d z ę w ś r ó d t e j w i e l k i e j g r o - m a d y M a l i c h o w i a k ó w i p a t r z ę . . . S z u k a m s w y c h r ó - w i e ś n i k ó w , s z u k a m m a t u r z y s t ó w z 1901 r o kk . j . C . y n n p r u u d ę p o z o s t a ł e m s a m ? . . W ś r ó d tłumu błądził w z i okiem, by znaleźć k o l e g ę z u m o w n ą laską zako- piańską z ostatniej w s p ó l n e j w y c i e c z k i .
Z w s p o m n i e ń d o t y c z ą c y c h s a m e g o Z j a z d u w y c z y - tać można wdzięczność uczestników dla K o m i t e t u O r - g a n i z a c y j n e g o „ J e ż e l i u d a ł o s i ę w ż y c i u p r z e ż y ć n a j - p i ę k n i e j s z e n p . dni dziesięć, to w t e j liczbie m i e s i e w j się właśnie w s z y s t k i e trzy dni Zjazdu...
P r z y z n a chyba k a ż d y uczestnik, że na Z j e ź d z i e w ż a d n y m z j e g o p u n k t ó w p r o g r a m u — n i e b y ł o n a j - m n i e j s z e g o z g r z y t u , a to chyba też nie m a ł y d o w ó d kultury osobistej W y c h o w a n k ó w Szkoły... O r g a n i z a - c j a — od samego początku Z j a z d u d o ostatniej c h w i - li — „na medal..."
D a l e j następują w K s i ę d z e m a t e r i a ł y , d o k u m e n t y w w ł a ś c i w y m tego słowa znaczeniu. Spis uczestników J u b i l e u s z o w e g o Z j a z d u M a ł a c h o w i a k ó w . dokumenty ilustrujące narodzenie się pomysłu Z j a z d u , przebieg starań prac o r g a n i z a c y j n y c h , odpisy listów itd. W r e ;/.- cie w y k a z a b s o l w e n t ó w M a l a c h o w i a n k i z lat 1915—
—1957/58, w y k a z a b s o l w e n t ó w L i c . dla P r a c u j ą c y c h z lat 1946—57/58.
T r e ś ć literacką K s i ę g i w z b o g a c a j ą b a r d z o materiały ilustracyjne. F o t o g r a f i e p i ę k n i e j s z y c h m i e j s c miasta, f r a g m e n t ó w szkoły, z d j ę c i a grup m ł o d z i e ż y z lat n a j - odk-gli jszych i g r u p y maturalne z X I X w i e k u i z lat ostatnich, i dużo, dużo u t r w a l o n y c h f r a g m e n t ó w sa- m e g o Z j a z d u .
R e c e n z j a niniejsza m o ż e nabrała zbyt w i e l e tonu l i r y c z n e g o , może tu zbyt w i e l e p o e z j i , ale takim był Z j a z d i Księga o n i m . Z r o d z i ł się on z uczucia, w p r z e - o g i o m n e j a t m o s f e r z e serdeczności p r z e b i e g a ł i w ser- cu niezapomniany ślad zostawił.
( K s i ę g a P a m i ą t k o w a Z j a z d u M a ł a c h o w i a k ó w , Płock, 1959 r., str. 257).
KAZIMIERZ CIARKA
UNIWERSYTET MARKSIZMU-LENINIZMU W PŁOCKU
W dniu 8-go października b.r. nastąpiła uro- czysta inauguracja Wieczorowego Uniwersytetu Marksizmu-Leninizmu w Płocku. Udział w uro- czystości obok miejscowych władz partyjnych wziął również I Sekretarz W K W tow. Ma- rian Jaworski. Postanowienie o uruchomieniu w Płocku filii Warszawskiego Wieczorowego
Uniwersytetu Marksizmu-Leninizmu zapadło na mocy uchwały Sekretariatu Warszawskiego K o - mitetu Wojewódzkiego P Z P R w czerwcu 1959 ro- ku.
Wieczorowe Uniwersytety Marksizmu-Leni- nizmu mają już w kraju wieloletnią tradycję.
Działają one obecnie we wszystkich miastach wo-
56
jewódzkich oraz w 13 miastach powiatowych. Fi- lia W U M L w Płocku jest pierwszą tego rodzaju placówką w województwie warszawskim. War- szawski W U M L istniejący od 1953 r. w okresie 6 lat ukończyło: 600 absolwentów pracujących w rozmaitych dziedzinach życia gospodarczego, politycznego i społecznego.
Decyzja o uruchomieniu w Płocku filii W U M L , która swym zasięgiem obejmuje również sąsia- dujące powiaty podyktowana została znaczeniem tej uczelni dla kształtowania kadr oraz pers- pektywicznym rozwojem ziemi płockiej. Dotych- czas bodajże nikt z odleglejszych od Warszawy powiatów nie uczył się w tej placówce,
ce.
Wieczorowe Uniwersytety Marksizmu-Leni- nizmu stały się poważnymi placówkami nauko- wo-dydaktycznymi w zakresie nauk społecznych.
W ostatnich latach ich znaczenie w całokształcie działalności ideologicznej Partii poważnie wzro- sło ze względu na wzrost liczby uczestników jak również na lepsze przystosowanie programów do aktualnych potrzeb.
W U M L dysponuje obecnie dwoma wydziałami:
ekonomicznym i historyczno-folozoficznym. Pro- gramy W U M L pozwalają ludziom pracującym w różnych dziedzinach życia gospodarczego, po- litycznego i społecznego bez odrywania się od pracy zawodowej, podnieść swój poziom wiedzy ideologicznej i opanować lub pogłębić konkretną dyscyplinę wiedzy praktycznej w zakresie eko- nomii, historii, czy filozofii. Zwłaszcza poważną rolę spełnia Wydział Ekonomiczny w związku z naciskiem jaki w ostatnich latach kładzie Partia na podniesienie poziomu wiedzy ekonomicznej wśród pracowników aparatu gospodarczego. To- też obserwuje się wyraźną tendencję do przewa- gi tematyki ekonomicznej. Duża prężność W y - działu Ekonomicznego W U M L , bazująca na zain- teresowaniach aktywu gospodarczego, wsparta jest coraz lepiej przystosowanymi do potrzeb programami, które obok ekonomii politycznej obejmują z reguły ekonomikę przemysłu i Przed- siębiorstwa Przemysłowego oraz analizę jego działalności, statystykę, ekonomikę handlu, bu- downictwa oraz dodatkowo elementy socjologii, filozofii i budownictwa partyjnego. Duże znacze- nie spełniają również Wydział Historyczno-Filo- zoficzny. Stanowi on poważną pomoc w pogłębie- niu i uzupełnieniu wiedzy pracowniko'm oświaty (głównie nauczycielom), pracownikom kultury, aktywistom zajmującym się pracą ideologiczną i polityczną, pracownikom instytucji społecznej itp. Niestety, znaczenie kierunku historyczno-fi- lozoficznego nie jest jeszcze zawsze doceniane i cierpi na małe zainteresowanie ze strony ludzi pracujących w w/w dziedzinach.
Sprawa uruchomienia filii W U M L w Płocku nie jest sprawą nową. W 1956 roku poważnie by- ły zaawansowane prace dla uruchomienia tej placówki. Sytuacja powstała jesienią tegoż roku nie sprzyjała jednak doprowadzeniu sprawy do końca. W bieżącym roku sprawę rozważano więc ponownie.
Organizacja filii związana była z szeregiem trudności. A więc — zapewnienie kadry nauko-
wej, zaopatrzenie w odpowiednie ilości w pomo- ce naukowe, kwestia finansowa itp. Towarzyszy- ły temu rćwnieś o b a w y mianowicie, czy urucho- mienie W U M L spotka się z zainteresowaniem w środowsku i czy Uczelnia ta zostanie docenio- na. Wiadomo bowiem, że absolwenci dwuletnich Studiów na W U M L nie otrzymują dyplomów mo- cy państwowej. Z tego powodu nie zawsze jesz- cze należycie bieże się pod uwagę fakt ukończe- nia tej uczelni przy ocenie i doborze kadr.
Mimo pewnych obaw uruchomienie filii w Płocku spotkało się z dużym zainteresowaniem ze strony miejscowego aktywu, jak również, ak- tywu sąsiednich powiatów. Świadczy o tym ilość zgłoszonych podań o przyjęcie. Na przeznaczo- nych 160 miejsc zgłosiło się ponad 300 osób, od- powiadających wymaganym kryteriom. Warun- kiem przyjęcia na W U M L jest przede wszyst- kim, posiadanie wykształcenia średniego (ogólne- go lub zawodowego) oraz wykonywanie zawodu związanego z problematyką studiów. Wobec ta- kiej ilości zgłoszeń zaistniała potrzeba przezna- czenia większej ilości miejsc, co związane było z dodatkowymi kosztami jak również zakwali- fikowania na studia ludzi najlepiej przygotowa- nych. W ostatecznym rachunku Komisja Rekru- tacyjna złożona z pracowników naukowych i przedstawicieli instancji partyjnych zakwalifi- kowała 211 osób w tym: 168 osób z miasta Płoc- ka i powiatu płockiego, 18 osób z Płońska, 18 z Gostynina oraz 7 z Sierpca. Warto poznać nie- które dane statystyczne o przyjętych słucha- czach. Spośród 211 słuchaczy 159 stanowią słu- chacze Wydziału Ekonomicznego, z tego w po- • szczególnych sekcjach jest: Ekonomiki Przemys- łu 89, Ekonomiki Handlu 44, Ekonomiki Budow- nictwa 26. Pozostali w liczbie 52 są słuchacza- mi Wydziału Historyczno-Filozoficznego.
W zasadzie głównym warunkiem przyjęcia by- ło posiadanie średniego wykształcenia. Jednak w nielicznych wypadkach zakwalifikowano oso- by nie posiadające pełnego średniego wykształ- cenia. Są to osoby starsze, które z różnych przy- czyn nie ukończyły szkół średnich, a posiadają długoletnią praktykę w wykonywanym zawodzie i ukończyły różne kursy zawodowe względnie szkoły partyjne. Z tych względów osobom tym umożliwiono uzupełnienie swej wiedzy na W U M L .
Wśród słuchaczy jest 14 osób z wyższym w y - kształceniem (w większości inżynierowie) oraz 6 osób z nieukończonymi studiami wyższymi.
Według wykonywanych zawodów wśród słu- chaczy jest m. n. 56 osób z kierowniczego apa- ratu gospodarczego, 35 nauczycieli, 12 inżynie- rów, 43 techników, 3 robotników, 2 prawników.
Pozostali to pracownicy organizacji społecznych, urzędnicy i inni.
Słuchacze wg. wieku: do lat 25—40 osób, od 25—40 lat — 118, powyżej lat 40-tu — 53 osoby.
Według przynależności partyjnej jest 125 cztonków P Z P R , 12 ZSL, 1 SD,'6 ZMS, 67 nie należących do organizacji politycznych.
Ponieważ W U M L jest uczelnią dla pracują- cych (aby nie odrywać słuchaczy od ich funkcji zawodowych), zajęcia odbywają się raz w tygod-
57
niu w godzinach popołudniowych. Główny ciężar pracy spoczywa więc na samodzielnym studio- waniu przez słuchaczy w oparciu o wykłady, se- minaria, konsultacje i fachowe wskazówki meto- dyczne. Troską odpowiedzialnych instancji par- tyjnych było i jest zapewnienie wysokiego pozio- mu studiów. Kadra wykładowców i seminarzys- tów (dojeżdżająca co tydzień z Warszawy do Płocka) rekrutuje się z pracowników nauko- wych: SGPIS, Wyższej Szkołv Nauk Społecz- nych P A N (Instytut Filozofii i Socjologii) i W y - działu Ekonomicznego Politechniki "Warszaws- kiej. Kadra ta od kilku lat prowadzi również za- jęcia na Warszawskim W U M L . Natomiast kon-
sultanci rekrutują się spośród miejscowych kadr.
Wszyscy oni posiadana stopnie naukowe.
Krótki okres działalności W U M L nie pozwa- la na ocenę dotychczasowych wyników (stąd in- formacyjny charakter notatki).
Można jednak stwierdzić jedno: uruchomienie filii W U M L w Płocku spotkało się z właściwym zrozumieniem i niewątpliwie przyczyni się do podniesienia wiedzy teoretycznej i praktycznej aktywu, od którego w poważnej mierze zależy prawidłowa i pełna realizacja zadań budownic- twa socjalistycznego.
K R O N I K A
22 czerwca br. prof. Marian Gumowski wygłosił w Polskim T o w a r z y s t w i e Historycznym w K r a k o w i e odczyt poświęcony dziejom słynnego miecza korona- c y j n e g o królów polskich, odzyskanego niedawno z K a - nady, Szczerbca. Jak wiadomo, miecz pochodzi z X I I I w'ieku, a do legendy w i ą ż ą c e j g o z w y p r a w ą kijowską Chrobrego przyczynił się zdobiący g o a nie kompletny dziś napis, z a w i e r a j ą c y imię „ B o l e s ł a w " . W e d ł u g prze- k o n y w u j ą c o udokumentowanej hipotezy prof. G u m o w - skiego napis ten odnosi się do Bolesława, syna ks.
Konrada Mazowieckiego, dla którego miecz miał zo- stać sporządzony. J e d n y m z zasadniczych argumentów potwierdzających tę tezę jest podobieństwo ornamen- tacji I pisma zdobiącego Szczerbiec ,do tych samych elementów występujących na słynnym g o t y c k i m kie- lichu i patenie katedry płockie), f u n d o w a n y m przez K o n r a d a Mazowieckiego. Szczególnie analiza pisma p o k r y w a j ą c e g o oba bezcenne zabytki, identyczne błędy j e d n e g o jak i drugiego tekstu, skłoniły prof. G u m o w - skiego, znakomitego znawcę przedmiotu, do przyjęcia tezy u z n a j ą c e j pochodzenia z a r ó w n o Szczerbca jak i kielicha z tej samej pracowni. Zatem narodziny Szczerbca wiążą się prawdopodobnie ściśle z Płoc- kiem.
» • *
Zarząd Oddziału P o w i a t o w e g o Z w i ą z k u Z a w o d o w e g o Nauczycielstwa Polskiego nadesłał do T o w a r z y s t w a pismo w sprawie odszukania domu, w którym mieszkał w latach 1885—1886 L u d w i k Zamenhof i przekazanie do A m e r y k i f o t o g r a f i i tego domu dla obywatela amerykań- skiego A d o l f a Ilolzhausa, który o p r a c o w u j e życiorys t w ó r c y języka esperanto.
Wiadomość o pobycie Zamenhofa w Płocku nie była znana. Wstępne poszukiwania w archiwum nie rokowały pomyślnych w y n i k ó w . Z pomocą przyszedł Korrespon- dent Płocki. W dziale ogłoszeń w numerze 87 z dn. 6/11 na stronie 3 z n a j d u j e się ogłoszenie następujące:
„ D r L . Zamenhof leczy w y ł ą c z n i e choroby oczu. P r z y j - m u j e codziennie od godz. 2 do 4-ej p. p. Hotel P i l s k i n r 22". Ogłoszenie t e j samej treści zamieścił Zamenhof w następnym numerze 88, a w numerze 91 z dnia 20 li- stopada zamieścił ogłoszenie treści następującej:
„ D r L. Samenhof zamieszkał stale w Płocku p r z y ulicy
K o l l e g i a l n e j nr 13 w domu W - g o Wunderlicha. P r z y j - m u j e z chorobami oczu codziennie od 9-ej do 11 i od 2 do 4-ej. W i ę c e j ogłoszeń Zamenhofa nie udało się odna- leźć do końca czerwca 1886 r. W e d ł u g wspomnianego
pisma mieszkał w Płocku do m a j a 1886 r. Cg.
» *
*
Z i n i c j a t y w y Centralnej Poradni A m a t o r s k i e g o Ru- chu A r t y s t y c z n e g o w W a r s z a w i e zorganizowano w Płocku w miesiącu lipcu 3 tyg. kurs dla nauczycieli p l a s t y k ó w - p e d a g o g ó w i nauczycieli-amatorów.
Nauczyciele pochodzili z różnych t y p ó w szkół: w i e j - skich, średnich, a także plastycznych.
G ł ó w n y m celem kursu było danie maksimum w i a - domości o sztuce. O g r o m n y m uznaniem cieszyły się w y k ł a d y ze sztuki współczesnej k i e r o w n i k a Kursu prof. Dr Włodzimierza H o d y s a, bogato ilustro w a n e przezroczami.
Pogłębieniu w i e d z y o sztuce służyły również poga- danki z zakresu problematyki malarstwai, oraz z a j ę - cia praktyczne rysunku i malarstwa prowadzone przez inż. mgr Aleksandra Jackowskiego uzupełnione w y - kładami i ćwiczeniami z zakresu k o m p o z y c j i płaskiej i b r y ł y .
Szkoda, że na zakończenie nauczyciele nie pokazali swoich prac.
• • •
W tym s i m y m czasie p r z e b y w a l i na plenerze w P ł o c - ku studenci W a r s z a w s k i e j A k a d e m i i Sztuk Pięknych co w p ł y n ę ł o ogromnie na zewnętrzny charakter na- szego spokojnego miasta. K a ż d y bardziej m a l o w n i c z y zakątek b y ł oblegany przez plastyków, którzy rozkła- dali sztalugi na ławkach, trawnikach a n a w e t dachach p a r t e r o w y c h d o m k ó w .
N a zakończenie kursu plastycy urządzili b a r w n y pochód przez miasto i w y s t a w ę z rozprzedażą prac z ,,humorem studenckim" na trawnikach Placu N a - rutowicza.
• » *
Z okazji 15-lecia Polski L u d o w e j odbyła się w P ł o c - ku w dniu 21 lipca br. w sali kina Przedwiośnie uro- czysta sesja M i e j s k i e j Rady N a r o d o w e j . R e f e r a t oko-