• Nie Znaleziono Wyników

Recenzja : Tadeusz Mrówczyński, Personalizm Maritaina i współczesna myśl katolicka, Warszawa 1964, Książka i Wiedza, ss. 287.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Recenzja : Tadeusz Mrówczyński, Personalizm Maritaina i współczesna myśl katolicka, Warszawa 1964, Książka i Wiedza, ss. 287."

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

R E C E N Z J E 1 3 7

dzynarodowego. Już sam fakt w yda­

wania opracowań tego typu jest cennym dorobkiem w dw udziestoleciu Narodów Zjednoczonych. W arto o ty m pam iętać zw łaszcza obecnie, w Roku W spółpracy M iędzynarodowej. A lbowiem „lepsze uś­

w iadom ienie sobie przez opinię pu­

bliczną zakresu i znaczenia istnieją­

cej stałej w spółpracy prowadzi do lepszego zrozumienia isto ty w spólnoty światowej oraz w spólnych interesów ludzkości"48.

ks. H. Andrzejczak

T adeusz M r ó w c z y ń s k i , Personalizm M aritaina i współczesna m yśl katolicka, W arszaw a 1964 K siążk a i W iedza, ss. 287.

Nie ma chyba drugiego myśliciela X X w ., który by tak znacznie oddziałał na filozofię chrześcijańską, jak Jakub Maritain. O ddziaływ anie to jest w ie­

lostronne. W śród jego publikacji znaj­

duje się w iele dzieł ściśle z zakresu filo­

zofii, jak i z jej pogranicza. W szystkie one budzą w ciąż duże zainteresowanie.

W Polsce m yśl Maritaina nie jest nie­

stety szeroko znana. Prócz paru książek w ydanych jeszcze przed wojną, publi­

kacji jego w łaściwie nie m am y, co jest dużym brakiem.

Ostatnio ukazała się dosyć duża pu­

blikacja Tadeusza Mrówczyńskiego P er­

sonalizm M aritain a i współczesna m yśl katolicka będąca m onograficznym opra­

cow aniem poglądów filozoficzno-spo- łecznych Maritaina. N iestety nie może to zastąpić książek samejfo Maritaina.

Publikacja ta składa się z czterech rozdziałów. Rozdział pierwszy —' „Ma­

ritain i w spółczesny tom izm “ — jest życiorysem naukow ym Maritaina, uka­

zanym na tle współczesnej m yśli kato­

lickiej i filozofii europejskiej. Mrów­

czyński omawia w tym rozdziale przede w szystkim historię poglądów społeczno- -połityczriyćh Maritaina. D zieli ją na dwa o k resy .' Pierw szy, w którym Mari­

tain b ył rzecznikiem tom izm u trady­

cyjnego, i drugi, gdy starał się rozwijać m yśl tom istyczną w duchu egzysten­

cjalnym (s. 18).

W edług Mrówczyńskiego, Maritain w pierw szym okresie, cieszy się poparciem oficjalnych kół K ościoła, traci je jednak w drugim, na skutek sw ych liberalnych i lew icujących poglądów. J est to pewne uproszczenie. Ówczesna krytyka p ły­

nąca . z różnych stron, d otyczyła nie tylko jego poglądów społecznych i po­

litycznych, ale przede w szystkim filo­

zoficznych. Trudno także m ówić o apro­

bującym krytykę milczeniu W atykanu (dlaczego milczenie ma być poparciem właśnie krytyki?), skoro Mrówczyński sam przytacza pełne uznania dla Mari­

taina słowa Piusa X II (s. 42). Nie oznacza to oczyw iście, by w ystąpienia Martaina nie w yw oływ ały, do dziś zresz­

tą, dyskusji i polem ik.

N ie można także zgodzić się z opinią Mrówczyńskiego, że Maritain zapożyczył ze stosunków amerykańskich m yśl o

„przejmowaniu poszczególnych funkcji państwa przez różnorodne organa" niższe (s. 45). J est to po prostu tzw. zasada pomocniczości, w yłożona w encyklice Piusa X I Quadragesimo anno w 1931 r.

Głosi ona, że państwo .n ie powinno przejmować tych funkcji, które z pow o­

dzeniem mogą być sprawowane przez niż­

sze społeczności, a więc opowiada się ona za dem okratyzacją życia społecznego.

O zależności m yśli Maritaina od tej ency­

kliki mówi Mrówczyński dopiero dużo dalej (s. 188) i to łącząc ją z rzeko­

m ym korporacjonizmem Maritaina. Błąd Mrówczyńskiego pow stał chyba w ten sposób, że Pius X I m ów iąc o pom ocni­

czości w spom niał o korporacjonizmie, który jest jednym z m ożliw ych jej za­

stosowań.

Wierność obrazu przedstawionej przez Mrówczyńskiego historii m yśli Maritaina zaciem niają i inne nieścisłości, jak np.

związanie rządu V ichy z „uznaną o fi­

cjalnie przez K ościół szkołą katolicyzm u społecznego" (s. 35).

Drugi rozdział — „M etafizyczne pod­

staw y Hum anizm u integralnego“ — uka­

zuje M aritainowską filozofię człowieka, która jest podstaw ą jego poglądów filozoficzno-społecznych. Zdaniem au to­

ra hum anizm Maritaina m ieści się w średniowiecznym stylu m yślenia"

(s. 60), mimo iż Maritain chce iriu nadać

“ R ezolucja u chw alona n a X V III sesji Z grom adzenia Ogólnego N Z w spraw ie ogłoszenia r. 1965 R o k iem W sp ó łp racy M iędzynarodow ej. N ow y J o rk d n ia 21 listo p a d a 1963 r. „Zbiór D o k u m en tó w 11 1963 n r 11/12 poz. 170 s. 1574 n.

(2)

138 R E C E N Z J E

nieco inny sens przez podkreślenie

„świadomie refleksyjnego spojrzenia stworzenia na siebie samego" (s. 56).

W edług Mrówczyńskiego, Maritainowi nie udało się niczego uratować z do­

robku m yśli now ożytnej. Humanizm now ożytny b ył areligijny i „wiązał się ściśle z przekonaniem, że człowiek jest w łaściwym źródłem wszelkiej war­

tości" (s. 54). Maritain odrzuca ten po­

gląd i „rozprawia się ze w szystkim i nurtam i m yśli now ożytnej, które nie m ieszczą się w granicach chrześcijańskiej ortodoksji" (s. 57).

Oczywiście Maritain odrzuca ateizm , jednakże now ożytne poglądy filozo­

ficzne krytykuje przede w szystkim za wyolbrzym ianie pewnych aspektów na­

tury człowieka kosztem innych i stara się wprowadzić równowagę m iędzy nimi.

J est to posunięcie całkiem zrozumiałe.

Przedstawiając Maritainowską filozo­

fię człowieka Mrówczyński w ychodzi od określenia osoby, które jego zdaniem mieści się w ramach tom istycznej inter­

pretacji Boecjusza (s. 61). Omawia kolejno substancjalność, . niekom unika- tyw ność (powinno być chyba nieprzeka- zyw alność — incom m unicabilis), subsy- stencję, istnienie- i pewne cechy cha­

rakterystyczne osoby ludzkiej. Na koniec porusza dyskusyjną, tezę filozofii Mari­

taina — rozróżnienie osoby i jednostki.

Mrówczyński w ysuw a na plan p i e l e ­ szy i szeroko omawia problem „nieko- m unikatywności", który jest przecież jadną z dalszych konsekw encji m etafi­

zyki tom istycznej. Część pracy mówiąca 0 niekom unikatyw ności, czyli raczej nieprzekazywalności, jest napisana naj­

mniej zrozumiale.

Problem y m etafizyczne zdaniem Mrówczyńskiego Maritain ustawia tak, by w ykazać bezwzględną zależność czło­

wieka od Boga (s. 72, 75, 82 i in.), a „naczelna zasada tom istycznego egzy- stencjalizm u, głosząca pierwszeństwo istnienia w bycie, okazuje się, przy bliższej analizie, nową wersją starej idei chrześcijaństwa o radykalnej zależności człowieka od Boga" (s. 72). N ie bardzo wiadomo, o jaką zależność chodzi tutaj Mrówczyńskiemu! M etafizyka tom isty- czna wskazuje na zależność w istnieniu 1 strukturze bytow ej, ale jednocześnie podkreśla w olność działania człowieka.

W olność woli w rozumieniu Maritaina i Tomasza z Akwinu nie ma, jak sądzi Mrówczyński (s. 84), charakteru inde- term inistycznego. Określa się je jako autodeterm inizm — człowiek jest panem swoich czynów i może nim i świadom ie kierować. Teza Mrówczyńskiego, że kon­

cepcja wolnej w oli w teologii chrześci­

jańskiej „jest niezbędną przesłanką — i w pew nym sensie funkcją — chrześci­

jańskiej eschatologii- i nauki o piekle"

(s. 84) w. takim ujęciu nie jest dosta­

tecznie uzasadniona.

R ozdział trzeci — „Człowiek i spo­

łeczeń stw o" — odnosi, się już ściśle do doktryny społecznej Maritaina. Spo­

łeczeństw o i państwo wg Maritaina jest tworem zgodnym z naturą człowieka.

W ładza w społeczeństw ie pochodzi po­

średnio od Boga jako pierwszego źródła w szechrzeczy, a bezpośrednio od ludu, którego zastępcam i są rządzący. Spo­

łeczeństw o jest pewnego rodzaju całością.

Nie jest ani sum ą części, ani też jednością biologiczną — jest czym ś pośrednim.

E lem enty jego pozostają nadal nieza­

leżnym i bytam i tworząc rzeczyw istość przypadłościową złożoną z osób i ich w zajem nych relacji. Ł ączy je cel, k tó­

rym jest w spólne dobro. Na tej podsta­

wie Maritain krytykuje dwie skrajne koncepcje społeczeństw a — indyw idua­

lizm i totalitaryzm , które są w ynikiem nom inalistycznego lub biologicznego traktowania społeczeństw a. Opierając się na rozróżnieniu osoby i jednostki tw ier­

dzi, że człow iek jako jednostką poddany jest społeczeństw u we w szystkich jego przejawach, natom iast jako osoba wznosi się ponad społeczeństw o, ma nad nim prym at i jest od niego niezależny.

Jeśli chodzi o dobro duchowe, czło­

wiek nie podlega w Całości społeczeństwu, tylko prawu natury i objawieniu. W aspekcie dobra m aterialnego człowiek jest podporządkow any społeczeństw u.

W g Mrówczyńskiego u Maritaina trans­

cendencja „osoby wobec społeczeństwa politycznego jest jednym z aspektów idei totalnego podporządkowania czło­

wieka" K ościołow i (s. 128).

Podstaw ą Maritainowskiej teorii spo­

łeczeństw a jest koncepcja dobra w spól­

nego, które jest dobrem tak całości społeczeństw a, jak i poszczególnych jed­

nostek. W yjaśnione to jest w H um a­

nizm ie integralnym (Londyn 1960)(: „d o­

brem w spólnym jest w istocie swej prawidłowe życie ziem skie gromady, c a ł o ś c i składającej się z osób ludz­

kich — znaczy to, że dobro to jest jednocześnie m aterialne i m oralne” (s. 99), co tutaj należy rozumieć jako życie zgodne z naturą człowieka. Ponieważ natura ta jest złożona, więc dobrem w spólnym jest realizacja potrzeb m a­

terialnych i duchowych," w ty m także ponaddoczesnych. Z tego w zględu spo­

łeczeństw o ma obowiązek dbać o stronę m aterialną i duchową jednostki. N ieste­

(3)

R E C E N Z J E 139

ty, na podstaw ie książki Mrówczyńskie­

go (bez sięgania do H um anizm u inte­

gralnego) nie można się dowiedzieć, czym jest właściwie dobro wspólne.

M rówczyński mówi o nim tylko tyle, że jest jednocześnie m aterialne i moralne (s. 133).

W ykładow i m yśli Maritaina przez M rówczyńskiego tow arzyszy polem ika, która w ym aga pew nych w yjaśnień. W e­

dług Mrówczyńskiego Maritain za rze­

czyw istego twórcę społeczeństw a poli­

tycznego uważa nie człowieka, lecz Boga i „naturę" (s. 99). W istocie Maritain mówi, że człowiek tw orzy społeczeństw o dzięki rozumowi i Wolnej woli, postę­

pując zgodnie z prawem natury, której twórcą jest Bóg. Prawa odnoszące się do rozumnego i wolnego działania czło­

wieka mogą być przez niego akceptow ane lub odrzucane. Jeśli ludzie działając zgodnie z prawem natury jednoczą się w społeczeństw o, sam i są tego spo­

łeczeństw a twórcam i. Nie można więc zgodzić się z Mrówczyńskim, że teoria Maritaina „prowadzi konsekw entnie do wniosku o uległości człowieka wobec społeczeństw a i państwa" (s. 109).

Trudno zgodzić się także z tezą Mrówczyńskiego głoszącą, że „hierar­

chiczna struktura społeczeństwa", bę­

dąca w ynikiem indyw idualnych nie­

równości, była jednoznaczna z przypi­

syw aniem nierównościom społecznym

„boskiego rodowodu", jeśli nierówności te Maritain rozumie nie jako trwałe i niezm ienne klasy, a raczej jako na­

stępstw o pełnienia różnych funkcji w spo­

łeczeństw ie, jak na to wskazuje cytow any przez Mrówczyńskiego kontekst' (s. 138 n.).

O statni, czw arty rozdział — „Chrze­

ścijanin i św iat współczesny" — po­

św ięcony jest ukazaniu Maritainowskiego programu społecznego działania chrze­

ścijanina. Mrówczyński podkreśla przede w szystkim rolę kontem placji, która łączy się z pełnym zaangażowaniem w sprawy św iata doczesnego. Jednocześnie jednak Mrówczyński twierdzi, że poleganie na Opatrzności, „korzystanie • ze w szy­

stkich środków rozwoju życia ducho­

w ego, które oferuje [...] Kościół" oraz

„uzależnienie całego naszego postępo­

w ania od Ducha Świętego [...] polega [...] na realizacji przez człowieka jego duchowej zależności od Boga i Kościoła"

(s. 147). A także, że „zasada nakazująca bezwarunkowe posłannictw o [ma być posłuszeństw o] dyrektyw om kościelnym [...] może być uznana za naczelną zasa­

dę moralności katolickiej" (s. 148).

J est to uproszczone i zniekształcone pojęcie moralności chrześcijańskiej, bo­

wiem bez w ątpienia naczelną zasadą jest zasada miłości. N atom iast zgodnie z intencjam i Maritaina w ykazuje Mrów­

czyński w yższość spraw duchow ych nad doczesnym i — ostateczny cel człowieka leży poza doczesnością (s. 152). Nie oznacza to jednak, że dobro doczesne jest t y l k o środkiem, ma bowiem także wewnętrzne w artości (s. 159).

W artości te — duchowe i materialne — stanow ią zasadę zaangażowania w życie i podstawę wyróżnienia płaszczyzn dzia­

łania, których Mrówczyński, zgodnie z Hum anizmem integralnym, w ym ienia trzy.

W ostatniej części książki Mrów­

czyński ukazuje Maritaina program no­

wej cyw ilizacji chrześcijańskiej i po­

równuje ją do chrześcijańskiego średnio­

wiecza. Chrześcijanie powinni w swej doczesnej działalności zmierzać do urze­

czyw istnienia ideału historycznego “no­

wej cyw ilizacji chrześcijańskiej" (s. 174), nie przenosząc żyw cem w czasy dzisiejsze ideałów średniowiecza. Nowa cyw ilizacja chrześcijańska nie oznacza rewizji do­

gm atów, ale pewien doczesny powsze­

chny ustrój, noszący znamię chrześci­

jańskiej koncepcji życia. Cywilizacja ta może posiadać różne konkretyzacje, zawsze jednak musi mieć trzy cechy:

oparcie na dobru w spólnym , persona­

lizm oraz świadom ość zarówno doczesno­

ści, jak i wieczności.

W ym agane przez Maritaina stosowanie zasad chrześcijańskich w państw ow ym życiu społecznym (s. 191) odczytuje Mrówczyński jako brak liberalizmu, miesza jednakże przy tym liberalizm jako postaw ę moralną, czyli tolerancję, z liberalizmem jako doktryną cechującą się indyferentyzm em (s. 187).

M rówczyński krytykuje poglądy Mari­

taina za zajm owanie się sprawami poza- doczesnym i i za teocentryzm , gdyż jest to niezgodne z doktryną m arksistowską, a także za szukanie sposobów w yzw ole­

nia człowieka .nie na drodze rewolucji socjalistycznej (s. 193 n.). Jednocześnie uznaje w programie Maritaina pewne cechy dodatnie z marksistowskiego pun­

ktu w idzenia, a m ianowicie anty totalizm i krytykę integryzm u (s. 196).

Mówiąc o książce M rówczyńskiego trzeba podkreślić przede w szystkim jej aktualność. Poruszane w niej problem y są bardzo ciekawe, a analizy wnikliwe.

Jednakże m yśl Maritaina została nie­

jednokrotnie zniekształconą przez prze­

jaskrawienie jednych a niedostateczne

(4)

1 4 0

zaakcentow anie innych elem entów lub przez ustaw ienie ich w innej niż u Mari­

taina hierarchii.

Mrówczyński nie przedstawia kon­

cepcji etyk i i prawa natury, a więc spraw pierwszorzędnych przy określa­

niu teorii społeczeństw a i personalizmu Maritaina. J est to chyba najw iększy brak książki. Nie ustrzegł się też Mrów­

czyński pewnego schem atyzm u, a także odnosi się wrażenie, że zb yt upoli­

tyczn ił m yśl Maritaina. Można mieć też

zastrzeżenia co do sposobu krytyki.

Krytykow ane b yły nie tyle podstaw y i zasady doktryny, co ich konsekwencje, często dość dowolnie w yciągane. Zbyt często też trafiała się krytyka zew­

nętrzna, która nie jest zb yt przekony­

wająca.

W sumie, choć nie zawsze można zgodzić się z zawartą w książce Mrów­

czyńskiego interpretacją i oceną m yśli Maritaina, jest to praca z wielu względów warta przeczytania.

J . Gałkowski

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dysleksja manifestuje się różnorodnymi trudnościami w odniesieniu do różnych form komunikacji językowej, często oprócz trudności w czy- taniu (reading problems) pojawiają

18 września 2009 roku wniosły pozew do Trybunału o unieważnienie decy- zji Komisji (art. W orzeczeniu z 29 czerwca 2012 roku Trybunał potwierdził stanowisko Komisji

w sprawie określenia listy ga- tunków roślin rodzimych dziko występujących objętych ochroną gatunkową ścisłą i częściową oraz zakazów właściwych dla tych

Analiza zarówno rysunków, jak i powyższych wypowiedzi wyraźnie wskazu- je, że wśród młodych ludzi jest wiele osób, które o starości wiedzą niewiele – albo ich wiedza

Overigens hebben wij in onze regio gekozen voor een niet al te gedetailleerde verordening, maar meer voor een kader-regelgeving, waarin de mogelijkheid wordt

Z punktu widzenia ontologii sytuacji i argum entu slingshot taka najprostsza logika niefregow ska nie jest interesująca, gdyż utożsa­ m ia korelaty ontologiczne tylko zdań

Zróżnicowanie średniej długości trwania życia na swiecie..

Działalność kulturalna: 1. Oferta i zróżnicowanie form aktywności społecznej w obrębie pabianickiej parafii ewangelickiej, pomimo niewielkiej jej liczebności, jest bogata