• Nie Znaleziono Wyników

Drwęca 1933, R. 13, nr 40

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Drwęca 1933, R. 13, nr 40"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

-» ; *-barsa 19 groaaąŁ

O D A T K A M I : „O PIEK U N M Ł O D Z IE Ż

P. IL O. Peauiaró nr. 2®41tŁ

I rf$&r&ąc*a wy®&o&si $ susy fygad». w» wfsawiŁ, «acw«rt«k i »obotę ran©.

L

wfiwBrf 41« a 4cnręe®«?mMiBi 1^0 ®Ł.

E i w t i t e i i w y r ^ s <taę«smriMet s t

?9K]rjiK«}« s^# «ft^seadlai 4® wiwsM&Aołi g***Ł_____

f Cena o%\c#%&&: Wi«sm w wysokości 1 m ilimetra aa stronie 6-łamowej 15 gr, na »tronie Snasmowej 50 gr, na i »tronie 80 gr. — Ogłoszenia d ro b n e . Napisowe alowo (tłnato) 80 gr każde dates« słowo 15 gr. Ogłoszenie zagrań. 100% więcej,

Numer t e l e f o n u : N e w e m i a e t e 8.

%msk 1 wjdawste*«» J^rweea“ 8m » 9 ,w Nwwemmi*lme.

BOK X III. NOW EMIASTO-POM ORZE W TOREK, D N IA 4 K W IETN IA 1983

Adres Łełtzi.: .D nrec*” Now etniasta-Pwooae.

NR. 4 0

My nie mamy żadnej ochoty nadstawiać naszej skóry

dla żydowskiej sprawy.

W hitlerow skich Niemczech rozpętała się na 1 dobre w alka przeciw żydom. Ze Niemcy chcą oczyścić swój kraj z żydowskich wpływów, tego im za złe brać nie można. Ze posługują się przy-- tem gwałtem , terorem , stanowczo należy potępić.

Żydzi oczywiście na skutek tego, co się w Niem­

czech dzieje, ogromny robią larum po całym świę­

cie i chcieliby, żeby teraz cały świat się za nimi ujmował i gwałtom hitlerow skim , przeciw nim upraw ianym , się przeciwstawiał. Na pierwszem m iejscu upatrzyli sobie do tego Polskę. Polska powinna podług ich przekonania wystąpić w szranki w obronie żydów i nie pozwolić na ich gnębienie w Niemczech. Za każdym żydem z Polski, który poszedł tam dotąd czy to dla zrobienia interesu czy to, aby uchylić się od służby wojskowej w Polsce albo dla krzewienia tam wywrotowych idei, a którem u się teraz w Niemczech dostaje w skórę lub którego tam ja ­ kaś przykrość spotyka, winna Polska się ujm ow ać' i nie dopuścić do tego, by został pokrzywdzony.

Najchętniej widzieliby żydzi, by Polska odrazu Hitlerowi dla nich w ypowiedziała wojnę. A nie tylko Polska. I Francja powinna to samo uczynić i możliwie wiele innych jeszcze państw Europy.

Żydowskim gazetom, wychodzącym w Niemczech, groźna pięść H itlera tyle strachu napędziła, że aż z tchórzostw a protestują przeciw rozpo­

wszechnianym przez nich sam ych w prasie za­

granicznej wiadomościom o pogrom ach i prze­

śladow aniu żydów i przepraszała Hitlera za to.

Tak odrazu stchórzyli. Ale zagranicą, a zwła­

szcza u nas w Polsce, gdzie czują się bezpiecznymi, udają zuchów i tern większy dają upust swej żółci przeciw Hitlerowi i wyzywają na niego, co się zmieści. Ma to oczywiście ten skutek, że Hitler odpłaca im pięknem za nadobne i zakazuje m. i. i rozpow szechniania pism żydowskich z Polski w Niemczech. I znów robią żydzi wielki rw etes i dom agają się od rządu polskiego, by w odwecie za to zakazał debitu niemieckim gazetom w Polsce.

I tak krok za krokiem pchają żydzi Polskę do konfliktu z hitlerow skiem i Niemcami. My zdajemy sobie dokładnie spraw ę z niebezpieczeństwa, jakie nam ze strony H itlera grozi i jesteśm y na nie przygotow ani i w obronie przed zamachem Nie­

miec na nasze granice staniem y wszyscy jak jeden mąż. Ale żebyśm y mieli dla „pięknych” ócz żydów albo raczej dla ich krzyw ych nóg lub nosów nie- niebacznie się narażać na wojnę z Hitlerem, na to nas nie ma. Za tak głupich niech nas żydzi nie uważają! My gotowiśmy walczyć do ostatniej kropli krwi, ale tylko w naszej własnej spraw ie, w spraw ie Polski. Co do żydów atoli, to niech oni sami swej spraw y bronią. My napraw dę nie mamy naj­

mniejszej ochoty dla żydowskiej skóry n ad sta­

wiać naszej własnej.

Żydzi Francji tak się odwdzięczą...

S łu s z n e p r z e w id y w a n ia z n a k o m ite g o p u b lic y s t y fra n cu sk ieg o *

W arszawa. K orespondent paryski „K urjera W arszaw skiego”, donosząc o szerokim odgłosie, jaki akcja przeciw żydowska H itlera znalazła w prasie francuskiej, przytacza opinję znakom itego publicysty Bainville‘a, który pisze :

— „A ntysem ityzm H itlera zakończy się w ten sposób, że znaczna część rodzin żydow skich opuści Niemcy, pew na ich liczba osiądzie we Francji i już w drugiem pokoleniu żydzi ci wy­

delegują do parlam entu posłów socjalistycznych, którzy bronić będą spraw y niemieckiej i gw a­

rantow ać niewinność Niemiec”.

K orespondent dodaje :

— „N aturalnie granice Francji otw arto dla całej m asy tych zbiegów, podczas gdy bezro- boczych różnych narodow ości, obyw ateli nie- francuskich, przebyw ających we Francji od kil­

kunastu lat, władze wydalają z F rancji”.

Żydzi już kapitulują p r z e d H itle re m .

P o p r o k la m a c ji h it le r o w c ó w .

Wojna, jaka rozgorzała pomiędzy Hitlerem, a m iędzynarodowem żydostwem, śledzona jest przez cały świat z olbrzymiem napięciem. Na akcję bojkotu towarów niemieckich, proklam ow aną przez żydowskie kupiectwo w Europie i Ameryce, odpowiedział Hitler proklam acją bojkotu żydów w Niemczech. Proklam acja ta nosi ch arak ter ulti­

matum. Jeśli żydzi nie w strzym ają swej akcji an- tyniemieckiej, to dnia 1 kw ietnia o godzinie 10-tej rano rozpocznie się bojkot żydów w Niemczech.

Środki, jakiem i rozporządza d y ktatu ra hitlerow ska, każą przypuszczać, że bojkot ten może być przeprow adzony z żelazną konsekw encją i do­

kładnością.

Ultimatum hitlerow skie wywołało w śród ży- dostw a m iędzynarodowego duże zaniepokojenie.

W tej chwili ważą się decyzje o olbrzymiem zna­

wczemu. Przed żydami stanęły dwie alte rn a ty w y : albo skapitulow ać albo wojnę zaostrzyć i dopro­

wadzić do ostatecznej rozgryw ki, której wynik jest trudny do przewidzenia. W ydaje się, że nastroje k apihpacyjne przeważają.

C h a r a k te r y s ty c z n e o ś w ia d c z e n ie p r z e d s t a ­ w ic ie la ż y d ó w w L o n d y n ie .

Londyn. Prezydent żydow skiego Związku d e­

p u to w an y ch Laski w ygłosił oświadczenie, wzywa­

jące do z ła g o d z e n ia propagandy antyniem ieckiej.

Laski tłum aczył, że w ystąpienia w Niemczech są wynikiem nam iętnego ruchu rew olucyjnego i za­

pewnie już w krótce nastąpi upam iętanie.

Ż y d zi n ie m . ju ż p r o s z ą o w s t r z y m a n ie w A m e r y c e p r o p a g a n d y a n t y n ie m ie c k ie j .

„New York Evening P o st“ donosi, że odpo­

wiedź bojkotu żydów w Niemczech celem zapobie­

żenia kam panji antyniem ieckiej zagranicą spow o­

dow ała już, że żydzi niemieccy p r o s z ą usilnie ży­

dów am erykańskich, by z a n ie c h a li propagandy antyniem ieckiej.

Ż y d zi g d a ń sc y ju ż g o t o w i d o k o m p r o m is u z h it le r o w c a m i.

Gdańsk. W ustosunkow aniu się żydów pol­

skich i niem ieckich w G dańsku do w ypadków w Rzeszy Niem. zaszła w ostatnich dniach ch a ra k te ry ­ styczna zmiana. O ile po otrzym aniu pierw szych wiadomości z Niemiec o atakach tero ru wobec żydów żydzi gdańscy zajęli stanow isko zdecydo­

wanie antyhitlerow skie i propagow ali ideę bojkotu towarów niemieckich, to obecnie gdańscy żydzi zawrócili się z tej drogi i gotowi są do kom ­ promisu.

Przyczyn tych należy szukać w ich obawie przed skutkam i konsekw entnie przeprow adzonej polityki antyżydowskiej rządu H itlera. Żydzi gdań­

scy mają w Niemczech część swych kapitałów oraz szereg interesów . Boją się więc s tra t ma*

terjalnych.

Niemniej należy stw ierdzić Dardzo ch a ra k te ry ­ styczne ustosunkow anie się gdańskich żydów do wypadków w Polsce i w Niemczech.

In n e o d n o s z e n ie s ię ż y d ó w d o P o ls k i, a in n e d o H itle r a .

0 ile w Polsce kiedykolw iek pobity został jakiś żyd, to żydzi gdańscy podnosili krzyk na cały świat o rzekom ych pogrom ach w Polsce.

Dzisiaj, kiedy tysiące żydów w Niemczech jęczy pod terorem Hitlera, kiedy setki żydów poku tu­

ją w niem ieckich więzieniach, gdańscy żydzi gotowi są do komprom isu.

S u k c e s fr a n c u s k ie j p o ż y c z k i w e w n ę t r z n e j . Paryż. S ubskrypcja pierwszej transzy we­

w nętrznej pożyczki konsolidacyjnej d ała około 5.000.000.000 fr. Ja k wiadomo, rząd projektow ał subskrypcję na 3.000.000.000 fr.

Nieoczekiwana nadw yżka subskrypcji pierwszej transzy w w ysokości 2.025.000,000 franków pozwoli zapewne na w strzym anie emisji drugiej transzy pożyczki.

Episkopat w stosunku do Hitlera zmienił swe stanowisko.

Berlin. K onferencja biskupów katolickich, obradująca w Fuldzie, ogłosiła list p astersk i w spraw ie stosunków katolików do rządu Hitlera.

W liście tym jest podkreślone, że kanclerz Hitler w swej deklaracji program ow ej zobow iązał się do szanowania religji katolickiej i jej praw.

Oświadczenie to zasługuje na wiarę. W tym stan ie biskupi niemieccy uważają za stosow ne cofnąć swe dawne zastrzeżenia przeciwko ruchow i naro- dowo-socjalistycznemu.

Decyzja biskupów katolickich oznacza zupełny zwrot stosunku katolików do ruchu hitlerow skiego.

Niewątpliwie pozostaje ona w związku z ostatnie- mi rokow aniam i pomiędzy Hitlerem, a stronnictw em centrum .

Co zawiera projekt Mussoliniego?

„Evening S tan d ard ” podaje niepokojące szcze­

góły, zaw arte w propozycji M ussoliniego, objęte sześciom a p u n k ta m i:

1. stw orzenie w ąskiego k o ry tarza niem ieckiego przez Pomorze, któryby łączył Chojnice z Kwi-

d zy n iem ;

2. zwrot Siedm iogrodu W ę g ro m ;

3. zwrot Banatu W ęgrom przez Jugosław ię i R u m u n ję;

4. zwrot A ustrji K rainy przez Jugosław ję ; 5. autonom ja C h o rw acji;

6. przekazanie Albanji Czarnogóry.

Ci czterej, t. j. ministrowie P o ls k i,

Czechosłowacji, Jugosławji i Ru- m unji, zabili pakt.

„Evening S tan d ard ” ogłasza arty k u ł o kon­

ferencji Mac Donalda z Mussolinim, napisany przez znakom itego publicystę angielskiego Sloccm be‘a p, t. „Ci czterej ludzie zabili p a k t” . A utor a rty ­ kułu ma na myśli m inistrów spraw zagranicznych Becka, Benesza, Jefticza i Titulescu. A rtykuł ilu­

strow any jest fotografjam i w szystkich czterech ministrów.

A utor stw ierdza, że p ak t czterech m ocarstw został pogrzebany. Został on zniszczony przez m inistrów spraw zagranicznych Polski, Czecho­

słowacji, Jugosław ji i Rumunji. Akcję tych państw w ciągu ostatnich dni cechow ała tak szybka d e­

cyzja, że zdum iało to objektyw nych obserw atorów . Widocznem było, że zainteresow ane państw a po­

siadają o wiele dokładniejsze inform acje o konfe­

rencjach, prow adzonych w Rzymie, niż M ussolini i Mac Donald mogli to przypuszczać.

F r a n c ja z o s t a n ie z a w s z e w ie r n a s w y m s o ju s z n ik o m .

Paryż, 31. 3. W edług „Le M atin” m inister Paul Boneour, zapytany na wczorajszem posie­

dzeniu komisji spraw zagranicznych izby dep uto­

w anych o kw estję rewizji traktatów , stw ierdził z naciskiem , że Francja w żadnym w ypadku nie opuści swych przyjaciół i nie poweźmie niczego bez zasięgnięcia ich opinji.

Niesłychane oskarżenie pod adresem M ac Donalda.

Paryż. W P aryżu k u rsu ją od kilku dnifu p o rczy w e po­

głoski o niezw ykłym szantażu, dokonyw anym przez Niem ców na osobie Mac D onalda.

P rem jer Mac Donald m iał podobno w r. 1914 jeszcze przed wy buchem w o jn y f św iatow ej o trzym ać pow ażne sub- sydja finansow e z Niemiec, praw d o p o d o b n ie za pośrednictw em socjal-detnokracji niem ieckiej.

O becnie pokw ito w an ia b. szefa opozycji angielskiej zna­

lazły się w rę k a c h osób, zbliżonych do rz ą d u niem ieckiego.

Osoby te grożą Mac D onaldowi, że kw ity te zo sta n ą o publi­

kow ane, o ile prem jer b ry ty jsk i nie będzie całkow icie pop ie­

ra ł tez niem ieckich w spraw ie rów ności zbrojeń, rew izji klau zu l te ry to ria ln y c h , tra k ta tó w pokojow ych, a n aw et w sp raw ie kolonij.

(2)

Irlandia i Kanada

w walce z komunizmem.

J e d e n i d ru g i k r a j d ą ży d o z lik w id o w a n ia u s ie b ie k o m u n izm u .

Londyn. Szerzący się od dłuższego już czasu w lr la n d ji antykom unistyczny nastrój wśród ludno­

ści doszedł w dniu wczorajszym do zenitu.

Doprowadzony do w ściekłości różnemi in try ­ gami oraz podstępnem i knowaniami i wybrykami kom unistycznem i tłum, przypuścił w Dublinie ge­

neralny szturm do gm achu centrali komunistycznej i usiłow ał go podpalić. Kilkadziesiąt osób w tar­

gnęło do w nętrza domu, powyrzucało w szystkie meble i dokum enty, bibułę propagandow ą i różne inne pisma na ulicę, tworząc stos, który natych­

m iast podpalono.

Wielu komunistów zostało przez tłum pobitych.

Londyn. Donoszą z M ontrealu w K a n a d zie, że po szeregu mozolnych poszukiwaniach wreszcie policja w padła na trop rozgałęzionej szajki kom u­

nistycznej, która m iała na celu wywołanie popłochu i ferm entu wśród katolików, Głownem zadaniem tej szajki były planowane w najbliższym czasie pożary kościołów, które mieli podpalić zgóry już w ylosowani do tej akcji członkowie szajek.

W związku z tern w yjaśniła się również spraw a pożaru słynnego kościoła katolickiego św. Jakóba, zniszczonego doszczętnie przed dwoma tygodniami.

Komuniści planowali puszczenie z dymem w ten sam sposób w szystkich kościołów w7 M ontrealu i w okolicy.

Wobec ujawnienia takich planów7 min. spraw wewn. przygotow uje jak najenergiczniejsze zarzą­

dzenia. Dojdzie niewątpliwie do rozwiązania i za­

kazania partji względnie różnych związków kom u­

nistycznych oraz do bezwzględnego tępienia ko­

munizmu w całym kraju.

Reforma monetarna w Niemczech.

Berliński „Der T ag” donosi, iż rząd H itlera dokonał ważnej zmiany wT system ie m onetarnym Niemiec. W przyszłości będą w obiegu tylko dwie kategorje monet srebrnych: 2-markowe i 5-marko- we. Zaw artość sreb ra będzie w obu m onetach podw yższona z 50 do 90 proc., ale ich w aga i ob­

jętość będą zmniejszone. W ycofane będą m onety 3-m arkow e i 1-markowe.

Główną przyczyną tej reform y jest chęć spo­

pularyzow ania bilonu. Zarówno kupcy, jak i pu­

bliczność nie mogły przyzwyczaić się do ciężkich i niekształtnych 5-markówek. Gdyby nowy typ^

m onet srebrnych stał się popularny, w ynikłyby stąd liczne korzyści. Przedew szystkiem Bank Rzeszy m ógłby zmniejszyć zapas bilonu, k tó ry w połow ie m arca br. wyniósł przeszło jedną czw artą m iljarda mk. Tern samem pokrycie złotem i dewi­

zami popraw iłoby się autom atycznie. Ponadto Rzesza m ogłaby rozszerzyć obieg pieniędzy.

3 0 m ilj. fr a n k ó w u k r a d z io n o w S tr a sb u r g u . A fera kradzieży m arek stem plow ych w S tras­

burgu, przy której oceniano pierw otnie stra ty na kilka miljonów franków7, dotyczy w rzeczywistości olbrzym iej sumy 30 miljonów.

Złoczyńcy dostali się do dyrekcji generalnej Alzacji i Lotaryngji nad ranem , kiedy w biurach nie było nikogo i zwykłem pchnięciem drzwi zdo­

łali otworzyć pokój, w którym przechowywano cenne znaczki.

Wyżsi urzędnicy dyrekcji tw ierdzą wprawdzie, że będzie rzeczą trudną sprzedanie tak olbrzymiej ilości m arek stem plowych, to niemniej pozostaje fakt niezbity, że skarb państw a poniesie kolosal­

ne szkody.

15 p r o c e n t o b n iżk i p e n s y j w S ta n a c h Z jed n . Londyn. Prezydent R oosevelt zarządził 15 proc. obcięcie pensyj urzędników państw ow ych oraz wojskowych z dniem 1 kwietnia. Zarządzenie to zaoszczędzi państw u rocznie 125.000.000 dolarów.

W obwieszczeniu swem R oosevelt oświadcza, że koszty utrzym ania w Stanach Zjednoczonych w stosunku do r. 1927 zm niejszyły się o 21.7 proc.

Co robił Obóz Wielkiej Polski?

P r o w a d z ił z d e c y d o w a n ą w a lk ę z z a le w e m ż y d o w sk im .

Po rozwiązaniu Obozu Wielkiej Polski na terenie całej Rzeczypospolitej pisze „Gazeta W arszaw ska”, co następuje: „Młodzież, grupow ana w7 O.W.P., pod­

jęła zdecydowaną walkę z z a le w e m ż y d o w sk im . W a lc z y ła o a u to n o m ję u n iw e r s y t e c k ą , w a l­

c z y ła z z a ź y d z e n ie m n a sz y c h w y ż s z y c h u c z e ln i, p r o t e s t o w a ła p r z e c iw n a p ły w o w i ż y d ó w , u c ie k a ją c y c h do P o ls k i p r z e d H it le ­ r e m . Istotnie walka ta obfitowała wr szereg

„ekscesów7”, niejednokrotnie wywołanych przez sam ych żydów.

Podejmując ten czynny protest, młodzież robiła to w celu, aby poruszyć opinją, zwrócić uwagę rządu i nakłonić w szystkie m iarodajne czynniki w naszem spełeczeństw ie do zajęcia się tą ważną i tragiczną sprawą. To „zam ulenie” anty­

semityzmem, o czem z takim przekąsem pisze

„Gazeta P o lsk a64, było konieczne, aby upowszech­

nić świadomość, że spraw a żydow ska musi być w Polsce nareszcie rozwiązana wraz z przebudową naszego życia politycznego i gospodarczego na zasadach narodowych.

Dla żydów dążenia te, szczególnie w chwili obecnej, kiedy kurczy się ich stan posiadania na zachodzie, są oczywiście bardzo nie na rękę.

Rozwiązanie OWP. nie zniszczy głębokiego prądu narodow ego, k tóry nurtuje nasze społeczeń­

stwo. Prąd ten jest zjawiskiem organicznem, jest koniecznością historyczną i musi wcześniej czy później zwyciężyć tak, jak zwyciężył w szeregu krajów europejskich.”

O rozwiązaniu Obozu Wielkiej Polski.

I n te r p e la c ja K lub u N a r o d o w e g o w S e jm ie . Klub Narodowy zgłosił dnia 29 m arca na po­

siedzeniu Sejmu następującą interpelację :

„Dnia 3 listopada ub. roku zgłosił Klub Naro-*

dowy obszernie uzasadniony w niosek w sprawie rozwiązania Obozu Wielkiej Polski na obszarach w ojew ództw : poznańskiego, pom orskiego, k ie­

leckiego.

Mimo zgłoszenia tego wniosku w pierwszym dniu zwyczajnej sesji sejmowej wniosek ten w ciągu blisko 5-ciu miesięcy nie został rozpatrzony naw et w komisji.

Obecnie, dnia 28 marca, zarządzeniem p. min.

spraw wewn., został Obóz Wielkiej Polski rozw ią­

zany na obszarze całego państw a.

S ta n o w is k o w ła d z w o b e c Obozu Wielkiej Polski jest w sposób ponad w szelką wątpliwość oczywisty w y j ą t k o w e , s z c z e g ó ln ie w z e s t a ­ w ie n iu z e s w o b o d ą , ja k ą c ie s z ą s ię n ie p o l­

s k ie o r g a n iz a c je p o lit y c z n e w k r a ju , n ie ­ m ie c k ie , ż y d o w s k ie itd ., k tó r y c h d ą ż n o śc i s ą j a w n ie w r o g ie p a ń stw u .

Obóz Wielkiej Polski może być niewygodny dła~

stronnictw a rządzącego, a le w r ę c z ś m ie s z n ą r z e c z ą j e s t p o m a w ia n ie g o o d z ia ła ln o ś ć s z k o d liw ą d la p a ń stw a ; p r z e c iw n ie , p r z e c iw ­ s t a w ia s ię on w s z e lk im ż y w io ło m , r o z k ła d a ­ ją c y m m o r a ln e w a r to ś c i n a ro d u p o ls k ie g o i osłabiającym jego życie gospodarcze i polityczne, a tern samem rozwój Polski jako wielkiego państwa.

P rądu o tak bogatej treści wewnętrznej i tak mocno w rośniętego w uczucia i przekonania sze­

rokich w arstw narodu nie zduszą zarządzenia policyjno-adm inistracyjne.”

Podpisani zapytują :

Czem się pan m inister spraw w ew nętrznych kierow ał w swem zarządzeniu i czy skłonny jest je odwołać ?

Wywody płk. Sławka

n a o d p r a w ie k lu b o B B ., u r z ą d z o n e j po o s t a t n ie m p o s ie d z e n iu S e jm u .

W środę ub. po ostatniem posiedzenia sejmowem odbyła się o d p r a w a p o s łó w klubu p artji rządowej. Na zebraniu tem prezes pos. płk. S ła w e k w ygłosił znam ienne przem ó­

wienie.

Na w stępie s tw ie rd z ił:

— „Nasi posłowie i senatorow ie mieli możność przy om aw ianiu spraw y w ew nątrz Bloku swobodnego w ypow iada­

nia swoich poglądów. Każdy m iał możność bronienia swego p u n k tu p atrz en ia na dane zagadnienia. M am y d z iś o b o ­ w ią z e k lic z y ć s i ę t y l k o z t e m i p o g lą d a m i i k ie r u n ­ k a m i, k t ó r e u n a s w b lo k u s ą r e p r e z e n t o w a n e .

Nie mogę pow strzym ać się od zw rócenia uwagi w szyst­

kim kolegom, iż w dyskusjach na plenum i na kom isjach z b y t w i e l e m ie j s c a p o ś w i ę c a m y n a p o le m ik ę z p r z e ­ c iw n ik a m i p o lit y c z n y m i. To może się stać niebezpieczne i dla nas. Może nam grozić, że sam i wciągniem y się w atm o­

sferę gadania, które nikogo nie obchodzi (?) i zaczniem y zatracać poczucie rzeczyw istości tej, k tó ra je st w życiu poza ścianam i Sejmu, a nie w słow nej w alce n a argum enty.

Mówiąc o roli BBWR w społeczeństw ie, zalecał o s t r e k w a lif ik o w a n ie lu d z i, k t ó r y c h s i ę p r z y j m o w a ło d o o r g a n iz a c j i.

Na zakończenie prezes Sław ek naw oływ ał posłów i se­

natorów BBWR do zainteresow ania się s p r a w a m i u s tr o - j o w e m i s

— Mamy przed sobą obow iązek u chw alania konsty tu cji.

P race w tej dziedzinie posunęły się dość daleko. S p ie s z y ć s i ę n ie t r z e b a , b o le p i e j m ie ć k o n s t y t u c j ę d o b r ą , n iż s z y b k ą . Na całym świecie szuka się now ych form u strojo­

wych, bo sta re już nie odpow iadają potrzebom . P oszukujem y ich i m y ”. —

W ezwawszy jeszcze członków p a rtji rządow ej do pracy organizacyjnej, płk. Sław ek zam knął o b rad y swego klubu.

Ś n ia d a n ia i h e r b a tk i.

Po tem posiedzeniu czołowi przedstaw iciele BB. u dali się na ś n ia d a n ie , k tó re dla nich w ydali obaj m arszałkow ie:

p. S w i t a ls k i dla posłów i p. R a c z k ie w ic z dla senatorów . W ieczorem o godz. 17 w prezydjum rad y m inistrów prem - je r P ry stor urządził śn ia d an ie dla posłów i senatorów . P rzy­

byli na nie t y l k o c z ło n k o w ie s t r o n n i c t w a r z ą d o w e g o .

Wprowadzenie monopolu węglowego ?

S e n s a c y jn e p o g ło s k i w W a r s z a w ie . W w arszaw skich kołach gospodarczych krążą sensacyjne pogłoski na tem at planów Rządu co do wprowadzenia monopolu węglowego, a to w skutek groźby przedsiębiorstw węglowych, iż wobec przy­

musowej obniżki cen węgla uruchom ią część przed­

siębiorstw. Dotychczasowa ustaw a z roku 1919 daje wprawdzie rządowi możność w prowadzenia przymusowego zarządu, środek ten jest jednak uważany za zbyt łagodny i dlatego istnieje zam iar wydania dek retu Prezydenta, któryby pozwolił Rzą­

dowi na szerszą ingerencję w spraw y węglowe.

Cytujemy te pogłoski, oczywiście nie biorąc za nie żadnej odpowiedzialności.

Z w r o t c e ł p r z y w y w o z ie zb ó ż.

Dziennik Ustaw z dnia 29 bm. przyniósł zmianę w rozporządzeniu o częściowej zmianie rozporzą­

dzenia z dnia 21 grudnia ub. roku w spraw ie zwrotu ceł przy wywozie zbóż, produktów p rze­

miału i słodu.

W myśl tej zmiany term in 1 kw ietnia rb.

został przesunięty do dnia 1 sierpnia rb., a term in 21 m arca rb, do dnia 31 lipca rb.

O z n ie s ła w ie n ie m e c . d r. B u rk a .

Ostatnio toczyła się przed sądem toruńskim przeciwko p. Alfonsowi Szczuce, redaktorow i „sa­

nacyjnego” „Głosu W ąbrzeskiego”, rozpraw a są­

dowa o obrazę mec. dr. Burka.

W procesie tym zapadł w dniu 27 ubm. w yrok, którego mocą p. Szczuka został skazany za znie­

sław ienie mec. dr. Burka na 50 zł grzywny, pono­

szenie kosztów procesow ych i na publikację wy­

ro ku w „Głosie W ąbrzeskim ”.

K a u c je b. w ię ź n ió w b r z e s k ic h .

„Zielony S ztandar” donosi, że b. więzień brze­

ski p. Barlicki wniósł d oS ąduN ajw . apel o zmniej­

szenie kaucji, wniesionej po zwolnieniu z więzienia śledczego, i że Sąd Najw. kaucję tę zniżył z 10.000 do 1500 zł. Podobno i inni b. więźniowie brzescy mają w tej samej drodze starać się o zniżenie kaucyj, tem bardziej, że są przeważnie niezamożni, i że kaucje te składali za nich często przyjaciele i znajomi.

O K R Ę T Ś M I E R C I

w krainie wiecznych lodów.

18

(Ciąg dalszy).

Cała grom adka poczuła nagłą ogłuszającą r a ­ dość, gdyż teraz dopiero poczuli, że są napraw dę bezpieczni i uratow ani. W krótce też rozbitki, gdyż takby można było nazwać naszą grom adkę, zna­

leźli się na pokładzie ukochanego „A lbatrosa”.

Uściskom i powitaniom nie było końca, gdyż pozostali na „A lbatrosie” m ajtkow ie stracili już praw ie nadzieję ujrzenia znowu powszechnie uwiel­

bianego kapitana i jego w ybranych towarzyszów.

Otoczyli więc ich kołem , ściskając im dłonie i wy­

pytując o przygody.

P rzebyte jednak wzruszenia, zimno i niew ygo­

dy tak w yraźnie zaznaczyły swe ślady na tw arzach odnalezionych, że załoga poskrom niła swoją cieka­

wość i odprow adziw szy znużonych do łóżek, n a ­ poiła ich gorącym grogiem .

Po chwili trunek począł działać na osłabionych

i zasnęli smacznym, pokrzepiającym snem.

Edw ard zasnął również, ale przed oczyma jego duszy naw et w sennem m arzeniu przew ijały się nieustannie niedawno widziane obrazy. U jrzał się więc znowu w przepysznej kajucie um arłego statku, a przed nim unosiła się postać cudnie pięknej, złotow łosej dziewczyny, ze śladam i okrutnych k a j­

dan na drobnych, delikatnych rączkach. Edw ard patrzył na urocze zjawisko, gdy nagle blade ustecz­

ka poruszyły się nieco i w ybiegł z nich szept sm utny i groźny zarazem :

„Pomścij mnie, Edwardzie A rm our ! Położyłeś sobie moje w łosy na sercu, nie zapomnij więc o mnie i pomścij mnie na potom kach tego, któ ry

mnie zgubił!” ——

R O Z D Z I A Ł V.

Co p o w ie d z ia ł d z ie n n ik ?

Wolno i m ajestatycznie posuwał się „A lbatros”

dalej po falach północnego morza. K apitan przez dzień cały nie pokazyw ał się na pokładzie. Zam­

knął' się w kajucie swojej, pracując czy wypoczy­

wając, tego żaden z m ajtków nie wiedział. Edw ard, pokrzepiony nieprzerw anym dw unastogodzinnym

snem biegał po pokładzie, i spoglądał na morze w nadziei, iż nowe stado wielorybów ukaże się jego oczom. Old Hawkins zasiadł w swojej budce sterniczej i zajął się obliczeniem długości i szerokości geograficznej, pod którerni znajdował się obecnie „A lbatros”. Edw ard, znudzony n aresz­

cie tem bezcelowem bieganiem , zaczął gaw ędę z Kanadyjczykiem , do którego od chwili, kiedy tenże uratow ał mu życie, poczuł szczery i s e r­

deczny pociąg.

— Gdzie wy mieszkacie stale ? — zapytał, sia­

dając na olbrzymim zwoju lin, podczas kiedy Du*

glas 0 6Brien stał przed nim, prostując swoją wy­

sm ukłą postać i patrząc na niego pięknem i, co- 1 kolw iek m elancholijnem i oczami.

— Czy słyszałeś kiedy o Ottawatal, o tym kraju, pokrytym w spaniałem i lasami, pom iędzy Ottawą, a jeziorem H u ro n ? Tam się urodziłem 1 i tam ojciec mój posiadał m ały kaw ałek ziemi, f Sam był lekarzem , studja odbyw ał w Paryżu i m at- [ kę moją poznał w jakiem ś francuskiem mieście.

[ Biedna była, jak mysz kościelna, ale tak piękna, [ że ojciec mój, nie myśląc wiele, zaczął się o nią

* starać, (C. d. n.)

(3)

W I A D O M O Ś C I

N o w e m i a s t o , dnia 3 kw ietnia 1933 r.

K alendarzyk, 3 k w ietnia, Poniedziałek, R yszarda b. k.

4 kw ietnia, W torek, Izydora b. w. d. k.

W schód słońca g. 5 — 06 m. Zachód słońea g. 18 — 12 m.

W schód księżyca g. 10 — 53 m. Zachód księżyca g. 3 — 21 m.

N o w y c ie k a w y p o m y sł.

S p r z e d a ż t y t o n iu w u r z ę d a c h p o c z t o w y c h . Urzędy pocztowe będą niebaw em sprzedaw ać w yroby tytoniow e. W tej spraw ie Monopol Tytoniow y zaw arł um o­

w ę z m inisterstw em Pocz. i Telegrafu. W yroby M onopolu Tytoniow ego będą sprzedaw ane w urzędach na tych sam ych, ja k sprzedaw ane są w sklepach «z praw em odprzedaży“.

Pozatem Monopol Tytoniow y będzie p rzesyłał zam ów ie­

n ia drobne detalistoin przez pocztę na tak ich zasadach, na ja k ich uskutecznione są przesyłki żywnościowe. W tej dzie­

dzinie zresztą w prow adzona zostanie in o w a c ja : oto każdy d etalista, zam aw iający w M onopolu to w ar na sum ę w iększą niż 50 zł., przesyłkę pocztą otrzym a za darmo.

Umowa Monopolu z Pocztą i Telegrafem wma n a celu uspraw nienie sprzedaży w yborów M onopolu Tytoniow ego.

W rzeczyw istości będzie to podcięciem egzystencji wielu detalistów . Istotnym motywem tak iej inow acji je st n iew ąt­

pliw ie chęć zw iększenia zysków poczty, bo jej p rzypadną ra b a ty , któ re pobiera kupiec-detalista. J e s t to więc nowe w yraźne antyhandlow e pociągnięcie..

KTO ZAPOMNIAŁ

„ D R W Ę C Ę "

z a p isa ć s o b ie

n a k w ie c ie ń ,

‘t m ia s ta t p o w ia tu .

P r o c e s o p o d ło ż u p o lity c z n e m . — W r o li o sk a r ż o n y c h p. K r u k o w sk i i p r e z e s B e B e

L u b a w a . W ub. czw artek toczył się przed tu t. Sądem Gród/.kim proces o oszczerstwo, k tó ry ze względu na osoby oskarżone w yw ołał w mieście niezw ykłe zainteresow anie.

S ala sądow a podczas rozpraw y by ła zapełniona publiczno­

ścią. Jak o oskarżeni staw ali naucz. sem. p. K r u k o w s k i, znany tu aż nad to dobrze oraz p r e z e s B e B e , p. S t. W y ­ s o c k i. Zostali, oni oskarżeni przez p. Szulca, ogólnie cenio­

nego tu działacza narodow ego i społecznego, za to, że na wiecu p rotestacyjnym Legjonu M łodych w jesieni ub. r o k u n a z w a li g o o s z u s t e m . W s z c z e g ó l n o ś c i p. W y s o c k i w y r a z ił s i ę b a r d z o o b e l ż y w i e i u w ła c z a j ą c o o p.

S z u lc u . Szereg św iadków n a pierw szej rozpraw ie p o tw ier­

dził to pod przysięgą. Na drugiej rozpraw ie zeznaw ali obecnie przew ażnie tylko polityczni przyjaciele oskarżonych.

Z pośród św iadków jako pierw szy zeznaw ał rzeczowo p.

prof. Pasierb. N atom iast drugi św., p. Łukasik, rozw iódł się więcej nad działalnością Legj. Mł. oraz „ d z ia ła ln o ś c ią a n ­ t y p a ń s t w o w ą i a n ty r z ą d o w ą p. S z u lc a ” niż nad sp raw ą sam ą. P. Szulc, zdaniem św., m iał całe zajście „ s p r o w o k o ­ w a ć ” p r z e z za b ra n i© g ło s u w d y s k u s j i. „N a p ad a ł” na rząd, że „obdziera” za przewóz tow arów itp. W ówczas osk. Wysocki pow iedział, że p. Szulc nie m a praw a ta k m ó­

wić, bo sam oszukuje i oszukał go przy przewozie skór jego autobusem do Torunia. W spraw ie przeładow ania a u ­ tobusu oraz zabrania większ. ilości ponad um ów ioną zeznaw ali szoferzy Purzycki i B. Purzycki zeznał, że autobusem W ysoc­

kiego wożono nieraz aż 60 ctr. F aktycznej um owy z p. Szulcem nie ro bił W ysocki odnośnie do przew iezienia ustalonego cię­

żaru. I zdarzało się to p arę razy, że zabierano na sam ochód ponad 30 ctr. z w iedzą oskarżonego. Twierdził, że w tedy było załadow anych przez p. Szulca około 40 ctr. Ciężar nie był w ażony, lecz po uginaniu się resorów w nioskow ał, że było więcej niż 30 ctr. (Należy zaznaczyć, źe sam ochód p.

W. je st sta ry i m a osłabione resory.) Drugi szofer B., m a­

jący sam ochód ciężarowy, stw ierdza, że z reguły każdy klient, jeżeli zapłaci, m a praw o, załadow ać do w ytrzym ałości a u to ­ busu. R eszta św iadków i to pp. insp. K rzyżanow ski, Turkow ski i Głowacki zeznaw ali na korzyść oskarż. Przodow. P. P. także zeznaw ał. N astępnie Sąd o d cz y ta ł zeznania św. z poprzedn.

rozpraw y. W o sta tn i em słowie oskarżyciel pry w., p Szulc, prosił, by Sąd u k a ra ł oszczerców. W ysocki i K rukow ski prosili o uw olnienie, tw ierdząc, że nie pow iedzieli ty ch in k ry ­ m inow anych słów w obrażającym sensie. W końcu p. K ru­

kowski ośw iadczył, iż p. Szulc obrzuca go k ubłam i b ło ta w

„D rw ęcy“. (Niema w tern ani słow a praw dy, — przyp. red.) Po n aradzie sąd ogłosił w yrok, u n ie w in n ia j ą c y o b u o s k a r ż o n y c h z p o w o d u b r a k u d o s t a t e c z n y c h d o w o d ó w ; n a przeprow adzenie p raw dy odnośnie inkrym inow anych za­

rzutów . Jeszcze przed rozpraw ą sędzia p. N itka sta ra ł się stro n y pogodzić. P. Szulc godził się pod w arunkiem odw o­

ła n ia rzuconych nań oszczerstw i złożenia pew nej kw oty na ubogich. Należy przytem zaznaczyć, że p. Szulc sam o sk a r­

żał bez adw okata. Zdaje się, że sp raw a ta nie je st jeszcze o stat.

zadecydow ana, gdyż p. S z u lc z a m ie r z a w n i e ś ć a p e la c j ę . Proces ten, k tó ry z p ryw atnego oskarżenia, przem ienił się w proces o politycznem podłożu, je st tu żywo kom entow any.

Sąd tu t. opinji publicznej co do tej spraw y je st już daw no ustalony.?

Z n ó w „ S t r z e le c “ z a s ą d z o n y .

L u b a w a . Przed tu t. Sądem Grodzkim 30 m arca rb.

toczyła się rozp raw a przeciw ko St. Ł ątkow skiem u z L ubaw y o oszczerstw o, rzucone publicznie na Fr. Czajkowskiego. Ł.

nazw ał go złodziejem itp. Cz. posądzony przez Ł. o kradzież jak ich ś m aszyn ku ch en n y ch u p. Biernackiego, n arażony był n a rew izję policji. P rzesłuchano kilku św iadków , k tórzy słyszeli, ja k Ł. oczerniał oskarżyciela. Na sw ą o b ro n ę Ł. nie znalazł żadnych dowodów praw dy. W obec tego sąd skazał go na 14 dni bezwzględnego are sztu i zapłacenie o p ła t sąd.

oraz zw rot kosztów oskarżycielow i. Z asądzony znany j e s t n a tu t. gruncie z częstych n ap a śc i oszczerczych n a niew innych ludzi. Z nany je st tu fa k t oczernienia ogólnie pow ażanego sekr. m iejsk. p. M atuszew skiego. Ł. k ilk ak ro tn ie sta w a ł przed sądem , n a co sędzia zwrócił m u uwagę, zazna­

czając, że, jeżeli się nie pow strzym a od dalszych oszczerstw , może być k ara n y do 3 la t w ięzienia. Ł. należy do tu t.

„S trzelca” i 19 m arca p ara d o w a ł w strzeleckiej garstce.

N a s z e ż a r ty a p r ilis o w e .

Dorocznym zwyczajem 1 kw ietnia ludzie s ta ­ ra ją siebie naw zajem n ab ra ć n a różne kaw ały. W sobot­

nim num erze znajdow ało się kilka żartów kw ietniow ych, z k tó ry ch najw ięcej w esołości w yw ołał ten o zlikw idow aniu spółki Ł ukasik i Ska. W idać z tego, z jakiem sen ty m en tem odnosi się nasze społeczeństw o do tej „spółki”. Ż artem apri- lisow ym b y ła też n o ta tk a o ucieczce tu t. żydów, którzy ani m yślą się ruszać, a raczej m iastu naszem u grozi now y przy­

pływ żydów i to bław atników . Gosposie rów nież d o zn a ły rozczarow ania co do przyrządu do robienia m asła. Taksam o nie zo stała zaspokojona ciekaw ość co do żyw ych śledzi itd.

W S am pław ie m iało się odbyć zebranie k o n sty tu cy jn e s ta ­ rych kaw alerów , lecz referen t, przeczytaw szy w gazecie o groźbie panien, zląkł się i nie przybył, w obec czego klub sta ry c h kaw. ku uciesze w szystkich p an ien nie pow stał.

Z k in a.

W L ubaw ie w poniedziałek, 3 bm. i w N owem m ieście we w torek w yśw ietlony zostanie na ek ran ie podw ójny p ro ­ gram dźw iękow y i to „Sew illa, m iasto m iłości” i „W krzyżo­

wym o g n iu ” z Tom Mixern. Pierw szy film je st to d ra m a t pom ysłow y na tle m alow niczych w idoków. Rom an N ovarro

może jeszcze spiesznie abonam ent

uskutecznić w naszych ekspedycjach.

gra głów ną rolę jako śpiew ak. Dzielnie se k u n d u ją mu jego partnerzy. Wogóle film jako całość je st zm ontow any po m istrzow sku, z k u ltu rą i sm akiem .

Okonek skazany na dożywotnie więzienie.

W a r s z a w a . W Sądzie Okręgowym zapadł w yrok w procesie 26-letniego H enryka Okonka, m ordercy 17-letniej m aturzystki, Ireny K udlińskiej. Po przem ów ieniu prok.

Missuny, dom agającego się k a r y śmierci, z a b rała głos obrona, k tó ra sta ra ła się w ykazać, że Okonek zam ordow ał K udlińską n a specjalne jej życzenie.

Sąd skazał zabójcę K udlińskiej na dożyw otnie w ięzienie z pozbaw ieniem praw n a zawsze. Z a r ó w n o o b r o n a , Jak 1 p r o k u r a to r z a p o w ie d z i e li a p e la c j ę . P ro k u ra to r w apelacji dom agać się będzie k ary śmierci.

Z P o m o r z a

O s o b is te .

L id z b a r k . Z dniem 3 k w ietnia rb. został przeniesiony tu t, kom ornik sądow y p. Zam ojski do Nowego. Miejsce jego zajm ie kom. sąd. Przybylski z ChełmDa.

O s tr o ż n ie p r z e d z ło d z ie ja m i!

L id z b a r k . W ub. p iątek wiecz. przybyła ja k aś nieznana p a ra do m ieszkania p. Reiców przy ul. Zielińskiej, prosząc o Docleg. R. litościw i nie odmówili prośbie, lecz n azaju trz sp o tk a ła ich rozczarow anie, gdyż zam iast w dzięczności zostali okradzeni, a stra ta je st dość znaczna. Złodzieje zniknęli jak kam fora.

Niech to będzie now ą nauczką, by ludzi nieznanych nie dających pełnej gw arancji nie przyjm ować.

Z s a li s ą d o w e j.

L id z b a r k . Dnia 29 ub. m. podczas rozpraw karnych, przeprow adzonych przez tut. Sąd, zasądzeni zostali za kra- dżież leśną Józef i Bron. W ilińscy, Fr. ^Stefański, w szyscy z L idzbarka, po 100 zł. grzyw ny i ponoszenie kosztów p o stę­

pow ania k a rn e g o ; Zofja i M arta F ras z Kol. B ryńsk n a 2 tygodnie w ięzienia z zawieszeniem na 2 l a t a ; Józef G ajew ­ ski z L idzbarka n a 2 tygodnie w ięzienia, zaś jego w spólnicy uw olnieni od w iny i k a r y ; robotnicy Teodor W eyer, W ład.

M alinowski i Fr. F rejn ik wszyscy z L idzbarka po 60 zł grzyw ny, w razie nieściągalności po 12 dni w ię z ie n ia ; Leon O., Wł. G. i M. Z., w szyscy z Nowego Zielunia, po 1 dniu w ięzienia. Inne spraw y były m niej ważne.

A k a d e m ja k u c z c i M atk i B o ż e j.

I ło w o . W niedzielę, 26 3 bm., sta ra n ie m Z arządu Kat*

Stów. Polek odb y ła się K asynie kat. uro czy sta akad em ja ku czci zw iastow ania Najśw. Marji P anny, k tó rą zagaił ks.

k u ra tu s Jek a, poczem o d śp ie w a n o : S erdeczna M atko. Po referacie n a te m a t „praca i dążenie kobiety katolickiej i m a ­ tk i w rod zin ie” p. St. K ozłow ska w ygłosiła o dczyt: Nasze św ięto ! P an i dr. Białow iejska w ygłosiła drugi re fe ra t o w alce o praw o i obow iązkach w rodzinie. P ew na dziew czynka

G d zie b ru d n a a fe r a , ta m w s z ę d z ie ż y d z i.

A fe r a „ s m a lc o w a ” .

T o r u ń . W fabryce sm alcu „S ta n d a rd ” w T oruniu ujaw ­ niona z o stała afera, polegająca na fałszow aniu arty k u łó w żywnościowych.

Podobno fab ry k a ta sprow adzała z zagranicy, surow iec odpadkow y dla celów te chnicznych, a w rafin erji swej prze­

ra b ia ła n a sm alec jad aln y . W zw iązku z tem przytrzym ano d y rek to ra fabryki dra T aube i chem ika R osenberga, którźy tłu m ac zą się, iż surow iec uległ zepsuciu w skutek długiego pozostaw ania w m agazynach.

O fiara w ła s n e ] n ie o s t r o ż n o ś c i.

L a s k o w ic e . Nad torem kolejow ym Lasko w ice—W arlu­

bie je ch a ł row erem ścieżką — niedozw oloną dla publiczno­

ści — Ju ljan Turzański, ła t 26, z G ruczna, szofer z zaw odu, zdążając do Lipinek. Podczas przejazdu przez to r gdy zapory były spuszczone, został pochw ycony i zm asakrow any przez pociąg pospieszny, idący w k ie ru n k u Tczewa.

Z d a lszych s tr o n P o lski.

T r a g ic z n y w y p a d e k w d r o g e r j i n a Ł a za rz u .

W y b u c h g a z ó w t e r p e n t y n o w y c h z a d u s ił 1 6 - le t n i e g o c h ło p c a d o p o s y ł e k .

P o z n a ń . W p ią tek po p o łu d n iu wT drogerji znanego k u p ca p. M arjana Sowińskiego w ydarzył się niezw ykle tr a ­ giczny w ypadek. M ianowicie w sk u tek za p alen ia się m asy froterow ej u trac ił życie z a tru d n io n y we w spom nianej dro ­ gerji jako posłaniec * 16-letni Tadeusz A lbrecht, a spieszący mu z ratu n k iem pom ocnik drogeryjny, 18*letoi E dm und F rankosz doznał poparzeń na tw arzy i rękach. Przebieg sm utnego w ypadku był n astęp u jący :

W łaściciel drogerji, p. M. Sowiński, n a staw ił w składzie p arafin ę i wosk w ceiu przetopienia ich na froter. Po prze­

gotow aniu m asy na ap a racie gazowym, p. Sowiński zgasił ogień i u d ał się na obiad, za b ran ia jąc sw em u personelow i prow adzenia jakichkolw iek prac s przy gotow aniu zapraw y.

Podczas nieobecności w łaściciela posłaniec drogerji, śp.

A lbrecht, zapalił a p a ra t gazowy, n a którym znajdow ał się g arnek z zapraw ą. W chwilę potem w niew yjaśniony d o ty ch ­ czas sposób zapaliła się o d porna zwykle na ogień m asa, a przerażony zapew ne sk u tk am i niep o słu szeń stw a chłopiec usiłow ał ukryć garnek z palącą się m asą w piw nicy. W sionce pom iędzy piw nicam i, zaopatrzonem i w żelazne drzwi, chłopiec praw dopodobnie u p ad ł i w ów czis pod pokryw ą g a rn ­ ka n a s tą p ił w ybuch nagrom adzonych tam , zdaje się, gazów terp en ty n o w y ch , przyczem chłopiec poniósł śm ierć wTsk u te k zaduszenia. W ypadek ten zauw ażył pom ocnik drogeryjny Frankosz, któ ry pobiegł do piw nicy, aby ratowTać A lbrechta, został je d n ak poparzony na ręk a ch i tw arzy.

Na miejsce w ypadku p rzybyła m iejska straż p ożarna, k tó ra po nałożeniu m asek w eszła do piw nicy i w y dobyła zwłoki A lbrechta. L ekarz przyw ołanego pogotowia stw ie r­

dził zgon chłopca w skutek zaczadzenia nagrom adzonem i gazam i. Pozatem stw ierdzono u śp. A lbrechta opalenie u ch a i włosów oraz spodni, F ran k o sza ze w zględu n a lekkie sto ­ sunkow o obrażenia pozostaw iono w leczeniu dom owem , a zwłoki ta k tragicznie zm arłego chłopca przew ieziono do Z akładu M edycyny Sądowej.

N ie b o s z c z y k w y g r a ł 1 0 0 .0 0 0 z ł.

W a r s z a w a . W klinice chirurgicznej w W arszaw ie zm arł S ylw ester Krzem iński, nauczyciel szkoły pow szechnej, rodem z W yszogrodu, k tó ry był przew ieziony z sa n ato rju m w Rudce. W dw a dni po śm ierci przyszedł listonosz z zaw ia­

dom ieniem , źe K rzem iński w ygrał w obecnem ciągnieniu V klasy P aństw ow ej L oterji 100.000 zł.

Ż y w c e m p o g r z e b a n y .

C z ę s t o c h o w a . W czasie czyszczenia stu d n i we wsi G ątarzew pow. kolskiego zaw aliły się ściany i p rzy sy p a ły znajdującego się n a głębokości około 8 m etrów gospodarza j8k i pp. K arbow ska Kozłowska, W ołłenberg, S krzypek » p 0 gorączkow ej p racy odkopano nieszczęśliw ca po i C iesielska w ygłosiły kilka p ięknych w ierszy, k tó re n ag ro ­

dzono licznem i oklaskam i. Całość im prezy w y p ad ła znako­

micie, do czego w głównej mierze przyczyniła się prezeska p. Sikorska, której należy w yrazić podziękow anie.

U bolew ać należy, że w czasie akad em ji nie w ystępow ał n ik t z członków Zarządu i nad tem , że znalazły się osoby, | k tó re w yraziły swoje niezadow olenie z tego, że ak ad em ja ! długo trw ała. Tym oto jednostkom , nie m ogącym zrozu- j mieć sensu p o d o b n y ch im prez, należy w ytłum aczyć, że je st j to słu żb a dla Boga, a jeżeli służba ta je st im uciążliw a, to ! niech w przyszłości po zo stan ą w dom u i innym nie p rze­

szkadzają.

N ie s z c z ę ś liw y w y p a d e k .

J a b ł o n o w o . W ub. tygodniu u d a ł się ch a łu p n ik Leon Zim ny z Buku, pow. grudziądzkiego, fu rm a n k ą do Ja b ło n o ­ wa. Gdy się ta m znajdow ał koło szkoły, z której w łaśnie dzieci w ychodziły, spłoszył m u się koń, u d erzając o p rzy­

drożny kam ień i rozbijając wóz. Zimny odniósł pow ażne o b rażenia ciała i głowy, że m usiano go oddać pod opiekę le k a rsk ą .

Zbrodnia „Strzelca“ .

Z a s z t y le t o w a ł 1 9 - le t n i e g o c h ło p c a . — W s t r z ą s a j ą c e w y d a r z e n ie w e w s i O k o n in ie .

G r u d z ią d z . We czw artek, dn ia 30 m arca, w ieczorem około godz. 10,30 we wsi Okonin w pow iecie grudziądzkim m iał m iejsce w strzą sający w ypadek zbrodni zabójstw a, dokonanej przez pijanego „Strzelca“, W ład y sław a M ajewskiego, z sąsiednich P lem iąt, k tó ry zasztyletow ał nożem 19-letniego sy n a m iejscow ego rolnika, B ernarda Żakow skiego. Szczegóły w y p ad k u tego strasznego zajścia podam y w n astęp n y m num erze gazety.

M ie c z y k i C h r o b r eg o m o ż n a n o s ić .

J e s z c z e j e d e n w y r o k !

G r u d z ią d z . W tu t. Sądzie Okręgowym odbył się proces o noszenie odznaki rozw iązanego O. W. P. m ieczyka C hro­

brego. Na ław ie oskarżonych zasiadł J a n Szam bowski, b.

członek O. W. P., oskarżony z art. 26 p ra w a o w ykroczenia.

Po przeprow adzeniu rozpraw y sąd ogłosił w yrok, u w aln ia­

jący Szam bow skiego od w iny i kary. K oszta tej spraw y ponosi sk a rb p ań stw a .

W yrok te n stw ierdza, zgodnie zresztą ze znanem orze­

czeniem S ądu Najwyyszego, że noszenie m ieczyka Chrobrego nie je st k a ra ln e i nie stanow i p rze stęp stw a.

U r u c h o m ie n ie w s z y s t k ic h o d d z ia łó w fa b r y k i „ P e p e g e “.

G r u d z ią d z . W skutek rozpoczęcia się sezonu letniego, ja k rów nież o trzy m an ia w iększych zam ów ień ek sportow ych, fa b ry k a w yborów gum ow ych „P epege” u ruchom iła w szystkie swe oddziały, przyczem za tru d n ien ie znalazło 1200 robotników .

Ś m ie r ć d z ie c k a p od s a m o c h o d e m .

G r u d z ią d z . Ulicą T o ruńską jech ał sam ochód z Tczewa.

W pew nej chwili w ybiegła n a ulicę 5-tetnia® K atarzyna Bugaj, k tó ra w m gnieniu oka d o sta ła się pod k o ła au ta. Szofer nie zdołał już zatrzym ać pędzącego sam ochodu.

Ciężko pokaleczona, nie odzyskaw szy przytom ności, w k ilk a chwil po w y p ad k u zm arła w S zpitalu Miejskim

godzinie. R ybałko nie żył już. P oniósł śm ierć w sk u te k uduszenia.

U U C H T O W A R Z Y S T W .

N o w e m ia s t o . N adzw yczajne zebranie P r a c o w n ik ó w U m y s ło w y c h odbędzie się w środę, dnia 5 k w ietn ia rb.

o godz. 8-mej wiecz. w m ałej salce H otelu Polskiego. Na zeb ran iu obecny będzie p relegent pracow ników um ysłow ych

z P oznania.

Ze w ględu na w ażność spraw — dla dobra p raco w n i­

ków um ysłow ych — przybycie w szystkich zrzeszonych i nie- zrzeszonych je st konieczne.

Związek P racow ników U m ysłow ych w Poznaniu, (—) Gregorowicz, gen. sekretarz.

N o w e m ia s t o . Z ebranie K ółka Rolniczego odbędzie się w p ią te k dnia 7 bm. o godz. 12 w poł. w lokalu C zytelni Ludow ej (Dom B anku Ludowego). Na porządku o brad : spraw o zd an ie prezesa z N adzw yczajnego W alnego Z eb ran ia P. T. R. w T oruniu. O liczny udział prosi Zarząd.

Marsz. Piłsudski za wyborem Prezydenta Rzplitej na Zamku

Wawelskim.

ttTempo Dnia” donosi, że w sferach polit., zbliżonych do rządu, rozw ażana jest w dalszym ciąga kw estja miejsca zebrania się Zgrom adzenia Narodowego celem dokonania w yborów P rezy den­

ta Rzeczypospolitej i zaprzysiężenia elekta.

Spraw a ta będzie rozstrzygnięta w najbliższej przyszłości, przyczem głos decydujący mieć będzie naturalnie m arszałek Piłsudski, o którym tw ierdzą, że jest zwolennikiem przenieszenia Zgrom adzenia N arodowego do Krakowa, gdyż obiór głowy p ań ­ stw a nadałb y specjalnego splendoru tem u aktow i państwowemu* pozatem przeniesienie w yboru z sali sejmowej na dawny Zam ek królew ski m iałoby być m anifestacją nadrzędn. stanowuska Głowy Państw a.

3-miljonowy kredyt dla rzem iosła.

W arszaw a. Bank G ospodarstw a K rajow ego przeznaczył dla rzem iosła k red y t krótkoterm inow y w kwocie 3 milj. zł z term inem do 6 miesięcy.

K redyt ten ma ch ara k ter rotacyjny, t. zn., że, aczkolwiek w oznaczonym term inie 6-miesięcznym k red yty te będą wycofywane od poszczególnych kredytobiorców , to jednak globalna sum a k red y tu pozostanie nadal do dyspozycji rzem iosła w po­

staci trw ałej, przy zmianie tylko indyw idualnych kredytobiorców .

Cytaty

Powiązane dokumenty

1920 powstała w Poznaniu loża niemiecka „Tempel der Eintraeht” (Świątynia Jedności) przez połączenie się loży niemieckiej „Zur Stand- haftigkeit” (Wytrwanie)

Zbrodnią także, mszczącą się na długo jest utożsamienie interesu jednostek i grup z interesem i dobrem państwa.. Nasz ruch Ideowy, oparty na głębokłem

wiesili się chłopcy, którzy jednak zeskoczyli, pozostał tylko Galant. Szofer cofnął auto tak dalece, iż tyłem zupełnie podjechał do muru domu. W tej chwili

dyśmy to pędzili za ciągnącym nas wielorybem i aż tutaj się znaleźli, musiał się pomiędzy lodami wytworzyć rodzaj kataklizmu, który rzadko wprawdzie, ale

stwa, to zresztą najlepsze odzwierciadlenie ideowośei tego rodzaju organizacji. Jeżeli teraz jeden dla posady, drugi dla awansu, trzeci dla koncesji „organizuje*, a

zycyjni domagali się odroczenia obrad, ażeby dać im możność bliższego zapoznania się z tym nieznanym im projektem, jednak ich żądania nie uwzględniono,

Bocian, który, jak się potem okazało, miał uszkodzone skrzydło, pojąwszy niebezpieczeństwo, nie cofnął się, ale zaczął trzepać skrzydłami, jak wiatrak i

przeto państwo nasze jest na drodze do stałego i szybkiego zaostrzania się kryzysu finansowego, można się od niego przez jakiś czas ratować lichwiarskiemi