• Nie Znaleziono Wyników

Przykłady analizy struktury tekstu za pomocą słowników semantycznych

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Przykłady analizy struktury tekstu za pomocą słowników semantycznych"

Copied!
44
0
0

Pełen tekst

(1)

Siergiej I. Gindin

Przykłady analizy struktury tekstu za

pomocą słowników semantycznych

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 66/1, 283-325

(2)

SIER G IEJ I. G IN D IN

PRZYKŁADY ANALIZY STRUKTURY TEKSTU ZA POMOCĄ SŁOWNIKÓW SEMANTYCZNYCH

P a m ię c i G rig o r ija D. D reid en a

Wprowadzenie

Przez struk tu rę tekstu rozumie się zwykle całokształt wyróżnionych w określony sposób części tekstu (subtekstów), które nie nakładają się na siebie 1 i w yczerpują całość tekstu, oraz całokształt związków pomię­ dzy tym i częściami. Istnieje obecnie dość dużo rozm aitych koncepcji teo­ retycznych odnoszących się do stru k tu ry tekstu i metod jej w ykrywania. Wiele z nich opiera się na założeniu, że jednym z zasadniczych środków powiązań między subtekstam i są powtórzenia leksykalne (a także ich analogony funkcjonalne w rodzaju zaimków — substytutów ) 2. W odróż­ nieniu od pionierskiej pracy Żyrm unskiego [2], w której powtórzenia leksykalne ujmowano jako dodatkowy środek stylistyczny, jako oznakę tekstów określonego stylu, w propozycjach z lat pięćdziesiątych i sześć­ dziesiątych (zob. przede wszystkim [3—5]) rozpatryw ano je już poza wszelkimi związkami ze stylistyką, jako środek gramatyczny, czysto

języ-[Siergiej J o sifo w ic z G i n d i n — p racow n ik n a u k o w y M o sk iew sk ieg o In sty tu tu P ed agogiczn ego J ę z y k ó w O bcych im . M. T horeza, w L ab oratoriu m p rzek ład u m a ­

szyn ow ego; doktorat (pracę k an d yd ack ą) obronił w 1972 r. W ażn iejsze p race

w „ B ib lio g ra fii” na k ońcu artyk u łu .

Przekład według wyd.: С. И. Г и н д и н , Опыты анализа текста с помощью семантических словарей. Статья I. „Машинный перевод и прикладная лингвистика” 16, 1972, s. 42—112. Wszystkie skróty zastosowane w wersji polskiej pochodzą od autora.]

1 N iep rzecin an ie się w y stę p u je w w yp ad k u p ew n eg o za rejestro w a n eg o ro z­ c z ło n k o w a n ia tek stu n a su b tek sty , n a to m ia st su b tek sty w y ró żn ia n e przy ro zm a ity ch pod ziałach tek stu m ogą w zasad zie n a k ła d a ć się na sieb ie.

2 Por. k ry ty k ę p o d ejścia opierającego się na w y k r y w a n iu pow tórzeń , w [1]. Jej autor jednakże opiera sw o ją k o n cep cję ró w n ież na p o jęciu p ow tórzen ia, ty le ty lk o , że n ie lek sem u , lecz k a teg o rii g ram atyczn ej.

(3)

kowy. Gdy pokazano, że powtórzenie stanowi uniw ersalną zasadę budo­ w y tekstu linearnego, w ypływ ającą z samego faktu jedności tekstu i jego jednoczesnego rozczłonkowania na subteksty (zob. [6, rozdz. 1] oraz nieco przestarzałe [7]), takie ujęcie powtórzeń leksykalnych uzyskało uzasad­ nienie teoretyczne. Zarazem jednak stało się oczywiste i potwierdzone przez praktykę, że powtórzenia leksykalne jako środek powiązania sub- tekstów nie m ają charakteru uniwersalnego. Świadczy o tym istnienie takich tekstów, w których stru k tu rze powtórzenia leksykalne nie mogą odgrywać istotniejszej roli z uwagi na ich małą liczbę lub naw et nieo­ becność. Jak wykazano w [6—9], powtórzenie leksemów stanowi zaled­ wie jeden spośród przew idyw anych przez język środków realizacji po­ wtórzeń, jedną z licznych odmian powtórzenia semantycznego, określone­ go jako powtórzenie pewnego znaczenia, pewnego zespołu sensów, które­ mu nie tow arzyszy powtórzenie żadnego ze sposobów w yrażania tego zna­ czenia. Tamże w ysunięto hipotezę, że metodyka analizy stru k tu ry tekstu, polegająca na w ykryw aniu w tekście powtórzeń nie tylko leksykalnych, ale również dowolnych powtórzeń semantycznych, odznaczałaby się i większą mocą rozstrzygającą, i znacznie szerszym zakresem jej stoso­ walności.

Niniejszy arty k u ł jest próbą praktycznego udowodnienia tej hipotezy na m ateriale dwóch tekstów rosyjskich; analiza ich stru k tu ry oparta na samych powtórzeniach leksykalnych okazuje się praktycznie bezowocna.

Drugie zadanie tego arty k u łu polega na udowodnieniu w ysuniętej przeze mnie tezy [7—8], że procedura w ykryw ania powtórzeń sem an­ tycznych może być nie mniej obiektywna od procedury w ykrywania powtórzeń leksykalnych, pod warunkiem , że będziemy się posługiwali pewnym słownikiem sem antycznym (lub system em słowników seman­ tycznych) i jako człony powtórzenia będziemy rozpatryw ali tylko te słowa tekstu, które wchodzą w tym słowniku (lub słownikach) do wy­ starczającej liczby ogólnych klas semantycznych. Dlatego właśnie, choć nieleksykalne powtórzenia sem an ty czn e3 są w analizowanych tekstach „widoczne gołym okiem” i przez to mogłyby być wyróżnione na podsta­ wie intuicji językowej, w yodrębnienia powtórzeń dokonaliśmy tu auto­ matycznie — na podstawie świadectw w ybranych słowników seman­ tycznych 4. [...]

3 Z ap rop on ow an y w [7] term in „p ow tórzen ie p o la ” [полевой повтор], a wpro­

w ad zon y w celu ozn aczen ia n ie le k sy k a ln y c h p ow tórzeń sem a n ty czn y ch , w y d a je się dziś n ieu d an y.

4 H arris, k tóry ja k o p ierw szy w y p ra co w a ł u o g ó ln ien ie p ojęcia pow tórzen ia lek sy k a ln eg o , tj. e k w iw a le n c ję d y stry b u ty w n ą , ju ż w 1957 r. za u w a ży ł, że w za ­ sad zie m o żliw e je s t u o g ó ln ien ie a ltern a ty w n e — „zgru p ow an ie słó w zgod n ie z p o ­ la m i sło w n ik o w y m i, do k tórych one w ch o d zą ” [4]. Z ap rop on ow an a przez nas m eto ­ dyka z jej w y k o r z y sty w a n ie m sło w n ik ó w sem a n ty czn y ch rea lizu je w istocie tę w ła śn ie m a rg in eso w ą u w a g ę H arrisa. P o ró w n a n ie r e z u lta tó w a n a lizy kon k retn ych

(4)

1. Tekst: język

I

tekst: słownik, czyli o prawomocności zastosowania słownika semantycznego w celu wykrywania powtórzeń semantycznych

Ale czy słuszne jest posługiwanie się słownikiem semantycznym jako narzędziem obiektywizacji w yodrębniania powtórzeń semantycznych? Czy w ten sposób wyodrębnione powtórzenia będą charakteryzow ały nie tyle tekst i język, co sam słownik?

W podanych wątpliwościach istotne jest nie to, że za pomocą słowni­ ka można wyodrębnić nie wszystkie istotne dla tek stu pow tórzenia5. Jasne jest bowiem, że w dowolnym tekście i na dowolnych jego pozio­ mach możliwe są zjawiska przypadkowe, które nie wchodzą nie tylko do słownika, ale i do języka, a które dają się wyprowadzić i wytłumaczyć wyłącznie z samego tekstu. O wiele poważniejsza jest druga część w ątpli­ wości — niekompletność słownika wobec języka. Dowolny słownik se­ m antyczny stanowi zaledwie „m akietę” [14], model leksykalno-seman- tycznego systemu językowego, rozumianego jako całokształt realnie istnie­

jących w ontologii języka (i określających tożsamość członów powtó­ rzeń) rozróżnień lub zbieżności składu leksykalnego na klasy elemen­ tów pod jakimś względem jednakowych. Dlatego najdoskonalszy nawet słownik, jak i każdy model, będzie niepełnym i nieadekw atnym odzwier­ ciedleniem tego systemu, i dlatego również rezultaty wyodrębniania powtórzeń za pomocą słownika będą w jakim ś sensie niepełne i nieade­ kw atne względem języka. Wada ta (właściwa zresztą wszelkim badaniom, w których system lub norm ę językową trak tu je się — zgodnie z

nakre-tek stó w , dokonanej na p o d sta w ie e k w iw a le n c ji d y stry b u ty w n ej oraz na pod staw ie p o w tó rzen ia sem an tyczn ego, zasłu gu je, jak się zdaje, na sp ecja ln e studia. W obec te k stó w , w k tórych n ie m a pow tórzeń lek sy k a ln y c h , p ojęcie e k w iw a le n c ji d y stry ­ b u ty w n e j, w odróżnieniu od p ow tó rzen ia sem an tyczn ego, w ogóle n ie je s t przy- k ła d a ln e (poniew aż w jego rek u rsy w n y m o k reślen iu na p ierw szy m m iejscu w y ­ stę p u je p o w tó rzen ie lek sy k a ln e), a le im dłuższy je st tekst, tym m n iejsze p od ob ień ­ stw o , iż n ie w y stą p ią w n im p o w tó rzen ia lek sy k a ln e . Jeżeli zatem p rzy jm iem y , że znane h ip o tezy S za jk iew icza [10] i Szreid era [11], w ed łu g których istn ie je pew n a zgod n ość m ięd zy o d leg ło ścią d zielącą sło w a w te k śc ie a o d leg ło ścią dzielącą je w sło w n ik u , sp raw d zają się tym lep iej, im d łu ższy jest tek st, to m ożem y o c z e ­ k iw a ć, że przy narastan iu te k stu do n iesk o ń czo n o ści r ezu lta ty an alizy opartej na p o w tó rzen iu sem a n ty czn y m i na e k w iw a le n c ji d y stry b u ty w n ej będą coraz bardziej z b liża ły s ię do sieb ie.

5 Z resztą, ja k w y k a z u je n asza próba sta ty sty czn ej rek o n stru k cji sem a n ty k i T iu tczew a , zw iązk i sem a n ty czn e, p o d leg a ją ce w ła śc iw e j rek on stru k cji ty lk o na p od ­ sta w ie sa m y ch tek stó w , m ogą d o k ła d n ie ta k sam o n ie w y sta rcza ć do a n a lizy ich stru k tu ry , ja k i zw ią zk i u sta n a w ia n e na p o d sta w ie sam ego języ k a (słow n ik a). Jak się zd a je, p ełn e w y m o d e lo w a n ie odbioru tek stu p ow in n o łą czy ć w so b ie oba te p o d ejścia i o b ejm ow ać zarów n o a n a lizę tek stu w oparciu o sło w n ik , ja k i p ew n ą k o rek tę sło w n ik a w opraciu o tek st. O a n a lo g iczn y m p rob lem ie na g ru n cie m a te ­ m a ty czn y m zob. [11] (por. za sto so w a n ie p ojęcia „tezau ru s” w op isach odbiornika in fo rm a cji w teorii in fo rm a cji [13, s. 161]).

(5)

ślonym zadaniem — jako coś danego i utrwalonego) okazuje się za­ razem i zaletą: będąc skończonym, niepełnym i niejako z konieczności nieadekw atnym słownik sem antyczny pozostaje w zasadzie wobec tekstu w tym samym stosunku, co i nosiciele danego języka. Żaden z nosicieli języka również bowiem nie włada całością semantycznego system u języ­ kowego i w jakimś sensie jego przyzwyczajenia sem antyczne nieuchron­ nie odbiegają od norm użycia, niemniej jednak nie przeszkadza m u to w rozpoznawaniu stru k tu ry tekstów. Wszelkie rozumienie (a rozpozna­ wanie stru k tu ry tekstu jest zarazem częścią rozumienia tego tekstu) jest rozumieniem opartym na pewnym, jakkolwiek dopuszczającym stopnio­ we wzbogacanie, jednakże bezwarunkowo ograniczonym zasobie w ia­ domości apriorycznych. Dlatego procedura w ykryw ania powtórzeń za pomocą słownika może służyć jako pewien „wypośrodkowany pod w zglę­ dem uzusu” model rozpoznawania tych powtórzeń (a zatem — również stru k tu ry tekstu) przez nosicieli języka 6 oraz jako część ogólnego mode­ lu rozumienia tekstu w w arunkach pewnego utrw alonego poziomu w ła­ dania językiem, modelu będącego odwrotnością tradycyjnego deskryptyw - nego modelu rekonstrukcji języka na podstawie tekstu. To wszystko po­ zwala sądzić, że badania stru k tu ry tekstów za pomocą dostatecznie spraw ­ dzonych i autorytatyw nych słowników semantycznych nie tylko dają określone korzyści praktyczne, ale są również w ystarczająco popraw ne

pod względem metodologicznym.

2. Przyjęte założenia oraz metodyka analizy

Siewbo [3] i H arris [4] poprzedzają bezpośrednią analizę stru k tu ry tekstu sprowadzeniem składających się na ten tekst zdań do odpowied­ niej postaci standardow ej — najbardziej elem entarnej u Siewbo i n aj­

6 Tym sam ym w ięc p rzyjm u jem y, że sło w n ik sem a n ty czn y (jeżeli o c z y w iśc ie sp ełn ia m in im u m w y m a g a ń n au k ow ych ) o d zw iercied la n ie ty lk o sem a n ty czn y sy stem języ k a , ale też i sem a n ty czn e p rzy zw y cza jen ia n o sic ie li tego języ k a . T rzeba i p o ­ w in n o się m ó w ić o in d y w id u a ln y ch zw y cza ja ch sem a n ty czn y ch m ów iących , o od ­ c h y len ia ch , często bardzo p ow ażn ych , od norm u zu a ln y ch (por. d ych otom ię b liż ­ szy ch i d alszych znaczeń oraz jej k o rela cję w o b ec d y ch o to m ii „n a ro d o w e” — „o so b iste” w [16, s. 146— 147]. J ed n a k że tw ierd zen ie, że zw ią zk i, ja k ie „zachodzą m ięd zy sło w a m i w p sy ch ice m ó w ią c y c h ”, są „zu p ełn ie in n ego ro d za ju ” niż zw ią zk i ję z y k o w e i że „różnego rodzaju 'pola sem a n ty c z n e ’, 'grupy sem a n ty c z n e ’ itd. p o ­ w sta ją c e na p o d sta w ie św ia d o m eg o p o ró w n y w a n ia znaczeń sło w n ik o w y ch , są irre- le w a n tn e w ob ec m ech a n izm ó w m o w y ” [15, s. 3— 4], je st zn aczn ie m o cn iejsze i ozn a­ cza albo ty le tylk o, że d any sło w n ik sem a n ty czn y n ie o d zw iercied la sem an tyczn ego sy stem u d anego języ k a , albo że m ó w ią cy n ie zn ają se m a n ty k i d anego języ k a . N iep rzy p ą d k iem w ię c jako p rzyk ład rażącego od ch y len ia em p iry czn ie u zy sk a n y ch sem a n ty czn y ch grup sk o ja rzen io w y ch od za rejestro w a n y ch w sło w n ik a ch se m a n ­ ty czn y ch p rzytacza się (zob. [17]) r e zu lta ty badań m a ły ch d zieci, k tóre n ie są jeszcze w ła śc iw ie n o siciela m i dan ego język a.

(6)

bardziej typowej dla danego tekstu u H arrisa. W niniejszej pracy zdecy­ dowaliśmy się analizować tekst w jego postaci pierw otnej — lingwistycz­ ne korzyści takiego podejścia są oczywiste, pewne zaś nieuniknione stra ­ ty będziemy odnotowywali w trakcie analizy. Ponieważ rezygnujem y z transform acji tekstu, cała reszta analizy stru k tu ry tekstu za pomocą słowników sem antycznych sama przez się rozpada się na trzy etapy·

1. Rozczłonkowanie tekstu na jednostki term inalne, tj. na takie m i- m inim alne subteksty, z których składają się subteksty bardziej złożone;

2. W yodrębnienie powtórzeń sem antycznych za pomocą w ybranego słownika;

3. Zbudowanie stru k tu ry tekstu, odzwierciedlającego związki jedno­ stek, na które został rozczłonkowany tekst w pierwszym etapie, jak rów nież subtekstów bardziej złożonych, za pomocą powtórzeń w yodręb­ nionych w drugim etapie. W tej właśnie kolejności będziemy rozpatry­ w ali dalej metodykę analizy.

2.1. Z a ł o ż e n i a d o t y c z ą c e m i n i m a l n y c h s u b t e k s t ó w W yobrażenie o strukturze tekstu z konieczności zakłada wyobrażenie o jednostkach term inalnych, elementach tej struk tu ry , „m inim alnych subtekstach”, których w yodrębnieniem analiza się kończy, a których zespolenie podczas syntezy daje większe jednostki (subteksty) i w końcu — sam tekst. W istniejących pracach jako subteksty minimalne tra k tu je się zazwyczaj zdania. [...] Tymczasem, jak podpowiada intuicja, ponieważ tekst interesuje nas jako formacja językowa, za term inalne jednostki jego stru k tu ry powinniśmy uważać jednostki właśnie językowe, nie zaś po prostu „powycinane” z tego tek stu „odcinki” o jednakowej lub jakoś inaczej utrw alonej długości. Bynajm niej nie jest rzeczą oczywistą, że nie można zbudować opisu stru k tu ry tekstu (choćby w yjątkowo skom pli­ kowanego), którego jednostkam i term inalnym i byłyby np. morfem y lub fonemy, a zdania nie powstawałyby naw et jako subteksty pośrednie.

Przyjęcie za jednostkę term inalną właśnie zdania zakłada przyjęcie przynajm niej jednego spośród następujących dwóch postulatów:

a) postulat stru kturaln ej prostoty opisu: opis powinien być m aksy­ m alnie prosty pod względem strukturalnym , tj. nie tylko najkrótszy, ale i zbudowany z niewielkiej liczby możliwie niezależnych bloków;

b) postulat ontologicznej doniosłości zdania: pomimo to, iż sens tek­ stu może się rozmaicie rozkładać między zdaniami, sam fak t rozczłon­ kow ania tekstu na zdania nie jest rzeczą przypadku, lecz konieczną właś­ ciwością jego stru k tu ry (zdanie jest „kw antem ” tekstu) i dlatego powi­ nien znaleźć odpowiednie odzwierciedlenie w opisie tej struktury.

Ponieważ istnieje opis stru k tu ry zdania, przyjęcie pierwszego postu­ latu pozwala udowodnić, że w ybór zdania w charakterze jednostki te r­

(7)

m inalnej znacznie upraszcza opis stru k tu ry tekstu i dlatego jest poży­ teczny, ale wcale nie pozwala udowodnić, iż wybór ten jest najkorzyst­ niejszy i dlatego nieodzowny.

Natom iast przyjęcie także drugiego postulatu pozwala wykazać, że wybór taki jest nieunikniony: ponieważ podział na zdania stanow i nie­ odłączną właściwość stru k tu ry tekstu, podział ten powinien być odzwier­ ciedlony również w opisie tej struktury. A więc zdanie musi figurować w tym opisie przynajm niej jako subtekst przejściowy. Dlatego jedno­ czesne operowanie regułam i kom binatoryki jednostek term inalnych (lub rozczłonkowania na jednostki term inalne), pomijającej zdania, prow adzi­ łoby do zdublowania, skomplikowania opisu. I dlatego właśnie operowa­ nie powinno być pominięte. W związku z tym , że stru k tu ra zdania jest już opisana, resztę opisu całkiem naturalnie można podzielić na dwie części (dwa etapy): opis stru k tu ry zdania w term inach jednostek m niej­ szych i ich kom binacji oraz opis stru k tu ry tekstu w term inach zdań i ich kombinacji.

Pierw szy postulat jest ogólnie przyjętym postulatem naukowym, d ru ­ gi zaś, jak się w ydaje, w w ystarczającym stopniu opiera się na znanych z praktyki faktach, że dowolny, choć trochę sensowny tekst składa się ze zdań (lub segmentów ^zdaniopodobnych”, por. Moja tw oja nie rozu­ mieć) i że jednostki poziomów „przedzdaniowych” mogą tworzyć samo­ dzielny tek st tylko wówczas, gdy jednocześnie tw orzą także zdanie (por.

łacińskie i i rosyjskie u). Dlatego, przyjm ując oba postulaty, w cha­ rakterze m inimalnego subtekstu my również chcielibyśmy rozpatryw ać zdanie.

Trudności tkw ią jednakże w niedostatecznej ścisłości samego term inu „zdanie”. [...] Dlatego musimy go zastąpić pewną roboczą analogią, zacho­ wującą wszystkie istotne właściwości zdania, ale posiadającą ściśle okreś­ lony zakres i treść. W charakterze takiej analogii w ykorzystaliśm y po­ jęcie „m aksyntem y”, wprowadzone przez następującą definicję induk­ cyjną:

1. Zdanie proste jest maksyntemą.

2. Zdanie złożone podrzędnie jest maksyntemą.

3. Każda ze współrzędnych części zdania złożonego współrzędnie jest m aksyntem ą.

4. Innych m aksÿntem nie ma 7.

7 T erm in y „zd an ie p roste”, „p odrzędnie zło żo n e” oraz „ w sp ółrzęd n a część zda­ nia w sp ó łrzęd n ie zło żo n eg o ” są już w y sta rcza ją co p recy zy jn e; m ożna w ię c uw ażać, że ich d efin icja o p era ty w n a ok reślan a jest p rzez listę ich m o żliw y ch stru k tu r w o d p o w ied n ich rozd ziałach z w y k łej sk ła d n i „ w e w n ą tr z z d a n io w e j”. Sam term in „ m a k sy n tem a ” zo sta ł u tw o rzo n y jak o skrót term in u „m a k sy m a ln a jed n o stk a sy n - ta k ty czn a ”, za p rop on ow an ego w [18, s. 29], jed n ak że w od różn ien iu od D o lin in y n ie sto su jem y teg o term in u w ob ec zdań podrzędnych.

(8)

Pojęcie m aksyntem y i jej intuicyjnego eksplikandum — zdania — jest przykładalne do tekstów i prozatorskich, i wierszowanych. Specyficzna osobliwość stru k tu ry tekstów wierszowanych polega na jej „podwoje­ n iu ” — obok w ystępującego również w tekstach prozatorskich rozczłon­ kowania kompozycyjno-znaczeniowego (przekształcającego się w obrębie zdania w rozczłonkowanie syntaktyczne) mamy tu równoległe i całkiem autonomiczne rozczłonkowanie wierszowe, którego jednostkę term inalną stanowi już nie m aksyntem a (zdanie), lecz linijka (wers). Pomiędzy ele­ m entami tego drugiego rozczłonkowania istnieją specyficzne powiązania (rymowe i rytmiczne), ale rozciągają się na nie także związki, które zachodzą między elem entam i rozczłonkowania pierwszego typu — po­ wtórzenia leksykalne i semantyczne, nawiązania syntaktyczne itp. D late­ go, naw et pom ijając owe specyficzne związki rymowe i rytmiczne, pełne odzwierciedlenie stru k tu ry tekstu wierszowanego wymaga rozpatrzenia jednych i tych sam ych związków w dwóch zbiorach — m aksyntem i wersów — oraz zbudowania odpowiednio dwóch schematów stru k tu ry tekstu (przy uwzględnieniu specyficznych związków wierszowych liczba schematów wzrosłaby do 4). Ponieważ w pracy niniejszej interesują nas problem y analizy dowolnych tekstów, dlatego analizując także teksty wierszowane, będziemy tw orzyli tylko schematy związków między ma- ksyntemami. Schematy, których jednostkam i term inalnym i są wersy, czy­ telnik z łatwością zbuduje na podstawie przytoczonych wykazów powią­ zań. Pewne najbardziej interesujące relacje pomiędzy schem atam i obu tych rozczłonkowań postaram y się jednakże wydobyć.

2.2. M e t o d y k a a u t o m a t y c z n e g o r o z p o z n a w a n i a p o ­ w t ó r z e ń s e m a n t y c z n y c h z a p o m o c ą s ł o w n i k ó w

s e t n a n t y c z n y c h

2. 2. 1. S c h e m a t o g ó l n y . Po rozczłonkowaniu tek stu na m aksyn­ tem y przystępujem y do wyodrębnienia powtórzeń. Procedura w yodręb­ niania powtórzeń za pomocą słownika semantycznego dzieli się na dwa jakościowo różne etapy: etap analizy semantycznej, na którym słowa tekstu są zestawiane z ich „obrazami sem antycznym i”, tj. z objaśnienia­ mi przypisywanym i tym słowom w wykorzystyw anym słowniku sem an­ tycznym 8, oraz etap właściwego w yodrębniania powtórzeń, na którym

8 K ażdy sło w n ik sem a n ty czn y n arzuca gru p ow an ie lek sy k i o d p o w ied n ieg o ję z y ­ ka w ed łu g klas sem a n ty czn y ch — albo w p ostaci jaw n ej, ja k w sło w n ik a ch sy n o - n im iczn ych i id eo g ra ficzn y ch lub sło w o tw ó rczy ch [19], albo w p ostaci u ta jo n ej,’ jak zw y k le sło w n ik i ob ja śn ia ją ce lu b sło w o tw ó rcze typu [20], w k tórych w celu u zy sk a n ia k las trzeba od n aleźć sło w a o jed n a k o w y ch lub n a k ła d a ją cy ch się

(9)

spośród wszystkich przeanalizowanych na pierwszym etapie słów w y­ biera się jako tworzące powtórzenie te słowa, których obrazy semantycz­ ne odznaczają się w ystarczająco mocnym przecięciem. Podstawowe pro­ blem y pierwszego etapu to a i ß, gdzie a polega na odnalezieniu obrazów dla słów homonimicznych, którym w danym słowniku odpowiada kilka jednoimiennych wejść (jak i w innych zadaniach opracowania tekstu problem ten, niemal nie istniejący przy ręcznej, „ludzkiej” analizie, staje się w yjątkowo istotny i tru d n y podczas autom atyzacji procedury); ß zaś stanowi wybór poziomu, którego klasy powinny tworzyć obrazy sem an­ tyczne; problem ten powstaje, jeżeli słownik charakteryzuje się organi­ zacją hierarchiczną (jak np. w [27]. Zasadniczy problem drugiego eta­ pu — γ — polega natom iast na wyborze właściwego kryterium podo­ bieństwa znaczeniowego, tj. na ustaleniu, jaki stopień przecięcia się obrazów semantycznych dwóch słów można uważać za w ystarczający dla stw ierdzenia powtórzenia semantycznego. Rozwiązanie każdego z tych problemów oraz konkretna m etodyka realizacji obu etapów procedury zależy od tego, jakie mianowicie słowniki zostały w ybrane do danej analizy.

2. 2. 2. M e t o d y k a w y k r y w a n i a p o w t ó r z eń z a p o m o ­ c ą w y b r a n y c h s ł o w n i k ó w „ p r z e d i d e o g r a f i c z n y c h ”. Ja k już mówiliśmy w [6—8], rozm aite poszczególne odmiany powtórzeń sem antycznych w ym agają przy ich w ykryw aniu różnych szczegółowych słowników semantycznych. W niniejszej pracy wykorzystaliśm y: do w y­ kryw ania rdzeniowych i afiksalnych powtórzeń semantycznych — słownik Potichy [20]; przy w ykryw aniu powtórzeń synonimicznych — słowniki Aleksandrowa [21] i Słow nik synonim ów języka rosyjskiego [22, t. 1] ([19] i [22, t. 2] dotarły do nas już po ukończeniu tej pracy). Do w ykryw ania częściowych powtórzeń semantycznych korzystaliśm y także ze słownika Wwiedenskiej [23] oraz z aparatu teorii funkcji leksykalnych (parame­ trów semantycznych): jakkolw iek z opartego na tej teorii słownika „objaśniająco-kombinatorycznego” języka rosyjskiego opublikowano jak dotąd zaledwie kilkadziesiąt haseł słownikowych, jednakże dostatecznie w yraźne sprecyzowanie większości funkcji (zob. [24] i [25] oraz ostatni chwilowo wykaz funkcji w [26]) pozwala dość obiektywnie ustalać pa­ ram etryczne związki między słowami.

Wszystkie te słowniki odzwierciedlają jeden poziom. M etodykę wy­ kryw ania powtórzeń za pomocą tych słowników określają przede wszyst­ kim umieszczone w nich Zasady posługiwania się słownikiem i przez to dość dobrze poddaje się ona algorytmizacji. W w ypadku [20] każdy ko­

ja śn ien ia ch . D la teg o bez ogran iczen ia w sp ó ln o ty m ożna u w ażać, że obraz sem a n ­ ty czn y , o d n a jd y w a n y dla sło w a te k stu na p ierw szy m etap ie, sta n o w i szereg klas, do k tórych słow o to w ch od zi zgodnie z danym sło w n ik iem .

(10)

lejny wyraz tekstu podlega rozczłonkowaniu według tego słownika na morfemy, a następnie uzyskany podział porównuje się do takich samych podziałów w szystkich następnych wyrazów tekstu. Homonimia w ejść w [20] nie w ystępuje, za kryterium podobieństwa znaczeniowego przy j­ m uje się tu (przy wyróżnieniu powtórzeń rdzeniowych) występowanie przynajm niej jednego wspólnego morfem u rdzeniowego. W w ypadku [21—22] homonimia wejść okazuje się natom iast zjawiskiem powszech­ nym, albowiem pokaźna część słów wchodzi do więcej niż jeden szere­ gów synonimicznych. Za sem antyczny obraz w yrazu homonimicznego

uznawaliśmy wszystkie szeregi synonimiczne, do których w yraz ten wchodzi w [21] (odpowiednio w [22, t. 1]; tym samym za obraz uznaw a­ liśmy teoretyczne mnogościowe zespolenie obrazów wszystkich znaczeń słowa, zanotowanych w danym słowniku). K ryterium podobieństwa zna­ czeniowego było minimalne: w yrazy uznawano za powtórzenie synoni­ miczne, jeżeli wchodziły one przynajm niej do jednego wspólnego szeregu synonimicznego przynajm niej w jednym z tych słowników (przy tym , korzystając z [21], szeregi „pokrew ne”, powiązane ze sobą odsyłaczem „por.”, łączyliśmy w jeden wspólny szereg). W sposób analogiczny trak to ­ waliśm y homonimy i kryteria podobieństwa również w w ypadku [23]. W ykorzystywaliśmy także łącznie dwa słowniki, co umożliwiło w yodręb­ nienie powtórzeń bardziej skomplikowanych, będących superpozycją dwóch elem entarnych, np. kiedy jeden z wyrazów tek stu jest synoni­ mem nie samego innego w yrazu tekstu, lecz jego nieobecnego w tekście antonimu.

Podczas wyróżniania powtórzeń za pomocą aparatu funkcji leksykal­ nych dwa słowa uważaliśmy za przynależne do wspólnej „klasy p ara­ m etrycznej” w tedy i tylko wtedy, jeżeli jedno z nich jest znaczeniem pewnego, choćby naw et bardzo skomplikowanego, param etru drugiego słowa.

2 .2 .3 . W y b ó r s ł o w n i k a i d e o g r a f i c z n e g o . Słownik ideo- graficzny (według terminologii Szczerby — „ideologiczny” ; dalej określa­ ny skrótem SI) stanowi najbardziej pełny i uniw ersalny model leksy- kalno-sem antycznego system u języka [14] i w zasadzie może być środ­ kiem w ykryw ania różnorakich odmian powtórzenia semantycznego. Ba­ dania nasze napotkały jednakże poważne trudności z tej prostej przy­ czyny, że dla języka rosyjskiego SI na razie nie is tn ie je 9. Dlatego m u­ sieliśmy posłużyć się przekładem: słowa tekstu tłumaczyliśmy na język obcy, posługując się słownikam i dwujęzycznymi, następnie dokonywa­ liśmy analizy semantycznej uzyskanych ekwiwalentów według istniejące­ go SI tego języka i dopiero potem w określony sposób zestawialiśm y

re-9 N ieliczn e ro sy jsk o -o b co języ czn e sło w n ik i tem atyczn e są stan ow czo n ieza d o ­ w a la ją c e (zob. [14, s. 40— 42]).

(11)

zu ltaty tej analizy („obrazy sem antyczne”) z wyjściowymi wyrazam i ro­ syjskimi. Sam fak t przekładu nie powinien nas niepokoić — ostatecznie, jak wykazała sem antyka teoretyczna, objaśnianie znaczeń słów zawsze (naw et w zwyczajnym słowniku jednojęzycznym) polega na ich przekła­ dzie na pewien inny język („m etajęzyk” autora słownika), co więcej ■— przekład na język obcy już nie raz stosowano w pracach z zakresu sem antyki. Dlatego, w ybierając do analizy stru k tu ry tekstu obcojęzycz­ ny SI, powinniśmy zadbać o to, aby: a) w ybrany słownik dawał dokład­ n y i szczegółowy obraz sem antyki swego języka; b) metodyka przekładu daw ała wystarczająco adekw atne ekw iw alenty i przy tym była na tyle sformalizowana, by każdy dokonujący tłumaczenia zawsze uzyskiwał dla każdego w yrazu rosyjskiego jedne i te same ekw iw alenty obcojęzycz­ ne 10; i wreszcie c) aby m etodyka przenoszenia rezultatów analizy sem an­ tycznej tych ekw iw alentów na słowa wyjściowe odznaczała się należytą ostrożnością i również była sformalizowana.

Jako podstawową „w ykładnię” semantyczną w ybraliśm y znany an­ gielski Thesaurus Rogeta (w wariancie R. A. Dutcha [27]), ponieważ stuletnia praktyka jego funkcjonowania, uzupełnienia oraz jego wpływ na stru k tu rę wszystkich późniejszych słowników ideograficznych stano­ wią gwarancję jego pełności i dokładności, natom iast logiczne zasady jego budowy redukują do możliwego minimum niebezpieczeństwo prze­ niesienia do tekstu rosyjskiego obcych mu relacji języka angielskiego 11. 2. 2. 4. M e t o d y k a a u t o m a t y c z n e g o w y k r y w a n i a p o w t ó r z e ń s e m a n t y c z n y c h z a p o m o c ą o b c o j ę z y c z ­ n e g o SI. Przy zastosowaniu słownika obcojęzycznego procedura ana­ lizy rozpada się już nie na dwa, lecz na trzy etapy: etap tłumaczenia, na którym dla wyrazów rosyjskich tekstu wyjściowego odnajdujem y ich ekw iw alenty obcojęzyczne; etap analizy semantycznej, który obejm uje analizę ekwiwalentów uzyskanych za pomocą SI oraz przeniesienie tych rezultatów na słowa tekstu wyjściowego; etap, na którym spośród prze­

10 J eżeli an aliza stru k tu ry tek stu za p om ocą sło w n ik a sem a n ty czn eg o danego języ k a sta n o w i, jak ju ż m ó w iliśm y w § 1, p ew n eg o rodzaju m o d el odbioru stru k tu ry tek stu przez n o sicieli d anego języ k a , to an aliza za p om ocą o b cojęzyczn ego sło w n ik a id eo g ra ficzn eg o (pod w a ru n k iem trafn ego w yb oru m eto d y k i tłu m aczen ia) m oże słu ży ć jako w y p o śro d k o w a n y m o d el odbioru stru k tu ry te k stu przez k ogoś, dla kogo języ k tek stu n ie je s t ję zy k iem ojczy sty m . [...]

11 [...] In n ym środ k iem , p o zw a la ją cy m n ieco złagod zić z a sy g n a lizo w a n e n ie ­ b ezp ieczeń stw o , m oże b y ć k on troln e p o n o w ien ie a n a lizy w e d łu g SI jak iegoś trze­ cieg o język a oraz z e sta w ie n ie u zy sk a n y ch w y n ik ó w . A n a lizy n aszych te k stó w p o n o w iliśm y w ed łu g S I język a fra n cu sk ieg o [28], a lb o w iem jeg o „grupy a n a lo ­ g ic z n e ” zebrane w o k ó ł w y ra zu cen tra ln eg o m ożna p rzyrów n ać do h a se ł R ogeta. J a k się ok azało, r e z u lta ty a n a lizy w ed łu g M aqueta n ie są sp rzeczn e z rezu lta ta m i a n a liz y w ed łu g R ogeta, choć są zn aczn ie uboższe (zob. [6, rozdz. III, §§ 2, 6]).

(12)

analizowanych słów w ykryw am y słowa realizujące relację powtórzenia semantycznego. W tej kolejności podajemy niżej szczegóły zastosowanej metodyki.

2. 2. 4. 1. E t a p t ł u m a c z e n i a . W celu algorytm izacji procedu­ ry tłumaczenia można całkiem naturalnie (jak czyni to każdy człowiek, który tłumaczy jakiś tekst) wykorzystać słowniki dwujęzyczne. Uwzględ­ niając wspomnianą wyżej modelującą funkcję analizy stru k tu ry tekstu za pomocą obcojęzycznego słownika ideograficznego, staraliśm y się tak wybrać przeciwległe słowniki translatorskie [29, 30], aby nie za bardzo się różniły zarówno pod względem ich orientacji, jak i pod względem czasu powstania, oraz — o ile jest to możliwe — aby należały naw et do tego samego autora.

Natom iast zasadniczy w arunek, którego spełnienia powinno się wyma­ gać od rezultatu adekwatnego tłumaczenia, to o d w r a c a l n o ś ć tego przekładu: jako ekw iw alenty obcojęzyczne wyjściowego w yrazu rosyj­ skiego powinno się wybierać tylko takie w arianty proponowane przez słownik rosyjsko-obcojęzyczny, przy których tłumaczeniu słownik prze­ ciwległy — obcojęzyczno-rosyjski — proponuje z kolei wśród innych wariantów także wyjściowy w yraz rosyjski. Ponadto zakładając, że prze­ kłady w słownikach dwujęzycznych podawane są nie w dowolnej ko­ lejności, lecz na ogół w kolejności odpowiadającej mniej więcej zm niej­ szaniu się typowości (akceptacji, powszechności, prawdopodobieństwa) ich użycia jako ekwiwalentów słowa tłumaczonego, dla wyjściowego słowa rosyjskiego, w ybieraliśm y pierwszy ekwiwalent spośród jego odwracal­

nych przekładów (tj. nazwany na pierwszym miejscu w słowniku rosyj- sko-obcojęzycznym)12. Na przykład dla rosyjskiego w yrazu злоба

'złość, troska, utrapienie’ [29] proponuje następujący szereg przekładów:

wickedness, spite, malice, fu ry oraz bitterness. Wyraz wickedness, któ­

rego w [30] w ogóle nie ma, nie jest odwracalny, pierwszym zaś przekła­ dem odwracalnym jest spite, i ten właśnie wyraz zostanie w ybrany jako ekw iw alent rosyjskiego злоба. Jednakże pierwszy odwracalny ekwi­ w alent będzie odrzucony, jeżeli słownik rosyjsko-obcojęzyczny podaje zakaz użycia go w tym kontekście, w jakim słowa wyjściowego użyto w badanym tekście, lub też jeżeli zaleca jego stosowanie tylko przy użyciu w yrazu wyjściowego w kontekstach, które się różnią od kontekstu

18 W § 6 [w n in iejszy m p rzek ła d zie paragraf ten został p o m in ięty ] na za sa d zie ek sp ery m en tu w y p ró b o w a liśm y in n ą — „m n ogościow ą” — m eto d y k ę p rzek ład u , w ed łu g k tórej dla w y ra zu w y jśc io w e g o w y b iera liśm y n ie jeden, lecz w s z y s t k i e jego p rzek ład y od w racaln e. P o n iew a ż dla au tom atyczn ego w y k r y w a n ia (ale n ie w celu p o tw ierd zen ia w y k r y ty c h in tu icy jn ie) pow tórzeń m eto d y k a ta okazała się m niej e fek ty w n a , ja k o zasad n iczą tra k tu jem y w n in iejszej pracy p ierw szą z nich — unarną.

(13)

badanego tekstu 13. Wówczas w ybieram y najbliższy z pozostałych prze­ kładów odwracalnych. W wypadku, jeżeli wyjściowy w yraz rosyjski słownik tłum aczy przez parę słów, jak np. слетаться — ‘zlatyw ać' się’ — fly together, w ybieram y dla niego — oprócz wypadków, kiedy jednym z członów tej p ary jest czasownik posiłkowy — ekw iw alent zło­ żony z tych dw u słów. W razie homonimii w yrazu wyjściowego, kiedy to w słowniku rosyjsko-obcojęzycznym odpowiadają mu dwa lub więcej haseł (np. w yraz править, ‘rządzić, kierować, powozić; poprawiać,

ostrzyć, prostow ać’) i kiedy hasła te nie zaw ierają żadnych wskazówek na tem at kontekstu, któ ry pozwoliłby uniknąć homonimii w danym tekś­ cie, w tedy dla w yrazu wyjściowego w ybieram y dwa lub więcej ekwi­ walentów.

2. 2. 4. 2. E t a p a n a l i z y s e m a n t y c z n e j . Jeżeli wyraz wyjś ciowy nie wchodzi do słownika rosyjsko-obcojęzycznego (np. вопиявшие ‘wołające o pomstę do nieba’ w [29]), lub też nie ma ani jednego przekładu odwracalnego (takim jest np. w [29—30] w yraz гады, ‘gadzi­ n y ’), to w dalszej analizie wyraz ten nie jest już uwzględniany. Wszyst­ kie pozostałe słowa podlegają analizie semantycznej za pomocą SI tego języka, na k tó ry dokonano tłumaczenia. Dla każdego przetłumaczonego ekw iw alentu wyjściowego w yrazu tekstu odnajdujem y jego obraz sem an­ tyczny — szereg num erów lub nazw tych klas semantycznych, do któ­ rych ekw iw alent ten jest zaliczany przez dany SI. I ten właśnie szereg uw ażany jest dalej za „obraz sem antyczny” w yrazu wyjściowego, będą­ cego praobrazem danego ekw iw alentu w analizowanym tekście 14. Jeżeli zaś SI jest zbudowany hierarchicznie (tj. stanowi typ tezaurusa) i przez

13 U w a g i sło w n ik o w e , za lec a ją ce k tóryś z w a ria n tó w tłu m a czen ia przy u życiu w y jśc io w e g o w y ra zu ro sy jsk ieg o w ła śn ie w tym otoczen iu (połączen iu ), w jakim w y stę p u je on w d an ym tek ście, b ra liśm y pod u w a g ę w ó w cza s jed y n ie, jeżeli w a ria n t za lec a n y b y ł o d w ra ca ln y .

14 T ak ie n ie sk o m p lik o w a n e p rzejście od sem a n ty czn eg o obrazu e k w iw a le n tu do sem a n ty czn eg o obrazu sło w a w y jśc io w e g o m o ż liw e jest ty lk o w w y p a d k u unarnej m eto d y k i tłu m a czen ia , a le n a w et przy tej m eto d y ce p rzejście to n ie sp raw d za się p rzy h om on im ach , p o n iew a ż dla n ich w y b iera m y po k ilk a e k w iw a le n tó w , a w sp ó ln y obraz sem a n ty czn y sło w a w y jśc io w e g o m u si się k szta łto w a ć z obrazów e k w iw a ­ len tó w . W w y p a d k u h o m o n im ó w ca łk iem u zasad n ion y b yłb y w yb ór albo zbioru, alb o p rzecięcia się ob razów w sz y stk ic h e k w iw a le n tó w . O bie te p rop ozycje m ają tak że i n ie w ą tp liw e w a d y . W tek sta ch , k tóre rozp atru jem y w n in iejszy m artyk u le, ta k ich h o m o n im ó w n ie m a, dlatego n ie m a tu sp osob ności do ek sp ery m en ta ln eg o p orów n an ia obu sp o so b ó w a n a lizy h om on im ów , jed n ak że p e w n e w n io sk i p o d p o w ia ­ d ają bad an ia a n a lo g iczn y ch sy tu a c ji na eta p ie a n a lizy sem a n ty czn ej po z a sto so w a ­ niu m n o g o ścio w ej m e to d y k i tłu m a czen ia [autor rozw aża ten p rob lem w § 6, p o m i­ n ię ty m w n a szy m p rzek ła d zie], k ied y to o m aw ian a sy tu a cja w y stę p u je już n ie tylko w za k resie h o m o n im ii, a le też w za k resie w sz y stk ic h słó w , k tóre m ają w ię c e j niż jed en przekład o d w ra ca ln y .

(14)

to przypisuje słowom semantyczne kategorie różnych poziomów, wów­ czas trzeba odnotować najpierw poziom, na którym będzie się dokony­ wało takiej analizy. Tak np. w [27] hasła (heads), w które grupuje się słowa, są z kolei łączone w podrozdziały i podpodrozdziały 1S, podrozdziały łączą się w rozdziały (sections), rozdziały zaś w podklasy (divisions) lub bezpośrednio w klasy (classes). Analizy można dokonywać na każdym z tych poziomów, dbając tylko o to, by nie m yliły się różne poziomy. Jednakże im wyższy jest poziom, tym mniejsza jest zaświadczana prze­ zeń znaczeniowa bliskość obejmowanych wyrazów, dlatego poziomy wyższe od poziomu haseł w ykorzystyw aliśm y nie do całkowitej analizy wszystkich słów, lecz tylko do dodatkowego sprawdzenia takich par wy­ razów, które nie poddawały się powiązaniu na poziomie haseł, ale intui­ cyjnie w ydawały się powiązane, jak również do klasyfikacji mocy po­ wtórzeń, wyodrębnionych na poziomie haseł. Tak więc rezultaty analizy na poziomie haseł w ykorzystujem y przy autom atycznym w ykryw aniu powtórzeń, natom iast analizę na wyższych poziomach — jedynie jako środek potw ierdzający powtórzenia wyróżnione intuicyjnie. N iew yklu­ czone, że bardziej system atyczne w ykorzystanie rozmaitych poziomów

Thesaurusa ujaw ni nowe perspektyw y analizy stru k tu ry tekstu i pozwoli

w przyszłości na podjęcie problem atyki związanej z hierarchią poziomów redukow ania [свертывания] tekstu.

K onkretna procedura analizy za pomocą [27] wygląda następująco: dla wyrazu wyjściowego wybieram y, korzystając z alfabetycznego In­ deksu do [27], szereg num erów (lub nazw) 16 tych haseł semantycznych, do których wchodzi w Thesaurusie obcojęzyczny ekw iw alent tego w y­ razu. Tak np. spite wchodzi do hasła 709 „Dissension”, 735 „ Severity”, 881 „Enm ity”, 888 „Hatred”, 891 „Resentment, A nger”, 898 „Malevo­

lence”, 910 „Revenge”, 912 „Envy”, 926 „Detraction”. A zatem dla wy­

razu rosyjskiego злоба, z którym na pierwszym etapie łączyliśmy ekw iw alent spite, w ybieram y cały szereg tych h a s e ł17. Jeżeli wyjściowy

15 Tak n a zy w a m y poziom y rozczłon k ow an ia, p ośred n ie p om ięd zy h ea d a se c ­ tio n , podane w ta b eli k a teg o rii [27, s. X X X IX — X L V III] k u rsy w ą lu b p ro sty m i d u ­ żym i litera m i z ozn aczen iam i 1°, 2° itp., a le n ie m a ją ce odrębnej n azw y.

16 In d e k s przy num erach h a seł p od aje n a zw y p od h aseł (k e y w o rd s), dlatego n a zw y h a seł w y b iera m y z zasad n iczego tek stu T h esa u ru sa . W y od ręb n ian ie p o w tó ­ rzeń na p oziom ie sam ych k e y w o r d s w y d a je się n iezb y t sk u teczn e.

17 W w yp ad k u, jeżeli w I n d e k s ie T h esa u ru sa przy e k w iw a le n c ie sło w a w y jś c io ­ w eg o fig u ru je jeszcze od syłacz do w y ra zu (an gielsk iego) o tym sa m y m rdzen iu , ale n ależącego do in n ej części m o w y , w ó w cza s w sz y stk ie h asła, do k tórych w ch od zi ten d rugi w yraz, ró w n ież w łą cza m y do obrazu sem a n ty czn eg o sło w a w y jśc io w e g o . T akie „ p o g łęb ia n ie” a n a lizy p rzew d iu ją R e g u ły p o słu g iw a n ia się T h e sa u ru s e m : „C zasow ­ nik d e te r io ra te m a ty lk o cztery o d syłacze, rzeczo w n ik d e te r io r a tio n — czternaście. O znacza to, że d e te r io r a te m a cztery o d syłacze do haseł, w których d e te r io r a tio n

(15)

w yraz rosyjski posiada ekw iw alent złożony, będący parą słów (слетаться — fly together), to w ybieram y dla niego cały zespół szeregów tych haseł semantycznych, do których wchodzi w Thesaurusie każdy składowy człon przekładu (z w yjątkiem takich wypadków, kiedy jednym z członów jest czasownik posiłkowy typu be, get, itp., którego obraz sem antyczny po pro­ stu opuszczamy).

2. 2. 4. 3. E t a p w y k r y w a n i a p o w t ó r z e ń . R ezultaty prze­ kładu i analizy semantycznej układam y w ta b e lę 18: w jej pierwszym dziale podajemy w yraz wyjściowy, w drugim — ekw iw alent obcojęzycz­ ny tego wyrazu, a w trzecim — obraz semantyczny odnaleziony według danego SI. Tabela ta stanowi podstawę etapu końcowego, na którym w ykryw a się powtórzenia semantyczne na drodze porównywania uzyskanych obrazów słów wyjściowych. K ryterium podobieństwa zna­ czeniowego, które tu stosowaliśmy, było minimalne: jeżeli obrazy dwóch wyrazów zaw ierają przynajm niej jeden wspólny num er (nazwę) hasła, to słowa takie uznajem y za sem antycznie powiązane, a mianowicie — za człony powtórzenia tego hasła, do którego wchodzą oba dane wyrazy. Wyżej widzieliśmy np., że słowu злоба odpowiada według [27] szereg haseł 709, 735, 881, 888, 891,. 898, 910, 912, 926. W sposób analogiczny dla słowa враг ‘wróg’ z jego ekw iw alentem enem y odnajdujem y sze­ reg 663, 705, 881, 888. Przecięcie się tych szeregów, zaw ierające hasła 881 „Enm ity” oraz 888 „H atred” nie jest puste, i dlatego w yrazy злоба

epa są członami powtórzenia semantycznego.

Na poziomie haseł [27] k ryterium takie, jak zobaczymy niżej, sprawdza się całkiem dobrze. Dlatego występowanie w miejscach przecinania się obrazów semantycznych więcej niż jednego wspólnego elem entu można wykorzystać nie tylko w celu stw ierdzenia obecności powiązania znacze­ niowego, ale również w celu określenia mniejszej lub większej mocy tego powiązania 19.

n ie w y stę p u je , i że p o zo sta łe cztern a ście h a se ł p ok ry w a ją się z sob ą” [27, s. X L IX ]. W n iek tórych w yp a d k a ch e k w iw a le n ty w ogóle n ie w y stę p u ją w [27] w p ostaci n a leżą cej do tej części m ow y, w jak iej z o sta ły u zy sk a n e na e ta p ie tłu m a czen ia (są to np. w sz y stk ie p rzy słó w k i na -ly ). УГ ta k ich w yp ad k ach b ra liśm y h a sła o d p o w ia ­ dające fo rm ie o tym sam ym rd zen iu tej części m ow y, od k tórej b ezp ośred n io została u tw orzon a form a nieobecna; tak np. za m ia st form p rzy słó w k ó w na - l y b raliśm y h a sła p rzyp isan e do form p rzy m io tn ik o w y ch , a u zy sk iw a n y ch poprzez odrzu cen ie - l y : za m ia st v a lia n tly — v a lia n t. [...]

18 [D o d a te k , z a w iera ją cy o d p o w ied n ie tab ele dla obu ro zp a try w a n y ch tek stó w , w p rzek ła d zie został p om in ięty.]

19 G d yb yśm y d o k o n y w a li au to m a ty czn eg o w y k r y w a n ia p ow tórzeń za pom ocą w y ższy ch p oziom ów T h esa u ru sa , w ó w c z a s — w zw iązk u z m n iejszą m ocą d ia g n o ­ sty czn ą w ch od zen ia do zn aczn ie w ię k sz y c h zesp o łó w sem a n ty czn y ch — m u sielib y śm y zap rop on ow ać o w ie le m o cn iejsze i b ard ziej w y w a ż o n e k ry teriu m w y stę p o w a n ia z w ią zk ó w zn a czen io w y ch m ięd zy sło w a m i. N a przykład: p o n iew a ż w y ższy ch k a te ­

(16)

2. 2. 4. 4. P r z y j ę t y z a p i s s t r u k t u r y t e k s t u . Do zapisu stru k tu ry tekstu proponowano wykorzystać zarówno znane w zwykłej składni grafy (ale już nie drzewa) zależności pomiędzy subtekstam i [31— 32; 33, §§ 8—9; 34] i grafy składowych bezpośrednich [35, s. 61], jak i w specjalny sposób zbudowane schematy Siewbo [3, rozdz. III]. Każdy z tych typów schematów posiada pewne zalety i braki, każdy z nich odzwierciedla w łasny aspekt stru k tu ry tekstu. Schem at zależności stanow i najbardziej bezpośrednie odzwierciedlenie wyników analizy, łatw o też go zbudować w sposób autom atyczny w edług wykazu w ykrytych powiązań. Jednakże wówczas schemat zależności odznacza się sztywną zależnością

od w ybranego jednego rozczłonkowania tekstu na subteksty: jeżeli zbu­ dujem y np. schemat zależności między maksyntemam i, to istnienie w tekś­ cie bardziej złożonych subtekstów, powstających w skutek zespolenia kilku m aksyntem (np. dzięki pewnym „przenikającym ” je powtórzeniom lub specjalnym wiązaniom), odbije się w takim schemacie w najlepszym razie pośrednio (w postaci nierównomiernego rozkładu połączeń), ale jako samo­ dzielne elem enty tekstu subteksty te w schemacie zależności nie wystąpią. Obecność tych bardziej złożonych subtekstów można wprawdzie odzwier­ ciedlić za pomocą innych schematów zależności między subtekstam i „wyż­ szego poziomu”, wówczas jednak każdy kolejny poziom będzie wymagał nowego schematu, a ponadto ilość tych poziomów (i schematów) w róż­ nych częściach tekstu musiałaby być różna.

Rodzi się więc konieczność odzwierciedlenia hierarchicznego ch arak ­ teru stru k tu ry tekstu w jakimś wspólnym schemacie. Za schem at taki może posłużyć graf składowych bezpośrednich (SB), który odpowiadałby lepiej również i takiej — tradycyjnej przy operowaniu tekstem w roz­ m aitych dziedzinach wiedzy i p raktyki społecznej — procedurze, jak układanie planu tekstu, zaw ierające w sobie stopniowe rozbicie tekstu na nieprzecinające się części. Ale tu taj napotykam y dobrze znany m. in. w literaturoznaw stw ie problem niejedyności takiego rozbicia, i jeżeli term inalne, elem entarne składowe — m aksyntem y — narzucone nam są przez przyjęte wyżej założenia, to określenie granic bardziej złożonych składowych nie jest, jak dalej zobaczymy, spraw ą zbyt łatwą.

Pew ne braki cechują także schem aty Siewbo (dalej będziemy je n a­ zywali dynamicznymi). Jak i schem aty zależności, nie w ykazują one w yraźnie hierarchicznej stru k tu ry tekstu. U kładanie schematów

dyna-gorii sem a n ty czn y ch (klas) je s t w T h e sa u ru sie ty lk o sześć, to p raw d op od ob ień stw o, że dla każdego z jak ich ś dw u słó w z u p ełn ie p rzyp ad k ow o od p ow iad a jed n o h a sło ja k ie jś w sp ó ln ej k la sy , b ęd zie c a łk iem duże. D la teg o też, aby stw ierd zić z w ią zek sem a n ty czn y tych dw u słó w na p o zio m ie k las, trzeba b ęd zie u w zg lęd n ić p o n a d to i ilo ść h a se ł tr a fia ją cy ch do tej w sp ó ln ej k la sy , i sto su n ek tej liczb y do ogóln ej liczb y h a se ł od p o w ia d a ją cy ch tym dw om słow om .

(17)

micznych dla tekstów, zawierających ilość zdań jednoczłonowych lub niepełnych dwuczłonowych, utrudnia fakt, że nie jest jeszcze rozwiązany problem „głównego członu” takich zdań. Schem aty dynamiczne nie od­ zw ierciedlają związków ty p u nawiązania [зацепления] [7, s. 120— 121] — wszystkie łączniki pozostają poza tym i schematami. Ale pod względem odzwierciedlania pow tórzeń schem aty te są znacznie bogatsze, aniżeli grafy zależności z zakreślonymi łukami, ponieważ uwzględniają one nie tylko agens powtórzenia i num er łączonych subtekstów, ale również stru k tu raln ą lokalizację członów powtórzenia w ew nątrz subtekstu. I w re­ szcie schem aty dynam iczne najlepiej odzwierciedlają sam fakt jedności tek stu oraz dynam ikę tekstową, rozwój, ponieważ tekst przedstaw iają one nie tylko jako ciąg różnych obiektów (subtekstów), jak w grafach zależności, i nie jako zakończoną i statycznie podzielną całość, jak w gra­ fach SB, lecz jako szereg następujących po sobie stanów (w tym również wprowadzania i usuwania) jednych i tych samych obiektów, a mianowi­ cie — agensów w ystępujących w tym tekście powtórzeń 20, niezależnie od tego, czy są to leksemy, pola semantyczne czy też kategorie gram a­ tyczne. Każdemu takiem u agensowi powtórzenia odpowiada jego „linia zachowania”, a całość tekstu opisuje się przez zbiór takich linii jako pewnego rodzaju system dynam iczny (zob. [36, rozdz. 2]), którego dy­ skretny czas m ierzy się num eram i zdań.

Gdyby uznać za celowe rozgraniczenie term inów „stru k tu ra tek stu” i „kompozycja te k stu ”, to najprawdopodobniej właśnie schemat dyna­ miczny z jego następczym „rozkładem ” i przemieszczaniem jednych i tych samych obiektów znaczeniowych według gotowych form syntaktycznych należałoby uznać za sposób przedstawiania kompozycji tekstu, natom iast grafy zależności oraz SB — za przedstawienie stru k tu ry tekstu, odpo­

wiednio w przekroju poziomym i pionowym. W świetle tych rozważań ograniczenie się do schematów jakiegoś jednego rodzaju w ydaje się nie­ możliwe i dlatego jest sens przy analizie tekstów budować w szystkie trzy schematy. Będziemy przestrzegali następujących założeń 21.

W charakterze grafu zależności (niezorientowanych) wszędzie będzie­ my budowali „odpowiadający danem u tekstow i graf m inim alny” [37, s. 20—21], tj. dwa subteksty (w naszym w ypadku — maksyntemy), które są powiązane z sobą pew nym powtórzeniem, łączymy krawędzią grafu w tedy i tylko wtedy, jeżeli żaden z subtekstów pośrednich nie jest z nimi powiązany powtórzeniem tego samego agensu.

20 P rzez agen s p o w tó rzen ia rozu m iem y w n in iejszej p racy p ew n ą p o d sta w ę, na ja k iej p ow tórzen ie to zostało w yod ręb n ion e, tj. tak ą w sp ó ln ą część dw óch lu b w ię ­ cej elem en tó w , która sp raw ia, że są one w sz y stk ie człon am i jed n eg o p ow tórzen ia. 21 [Z ałożenia d otyczące sch em a tó w dyn am iczn ych , ja k ró w n ież zb u d ow an y na tej p o d sta w ie sch em a t tek stu „ B ” (w ory g in a le rys. 5) w p rzek ła d zie opuszczono.]

(18)

Graf SB buduje się według wykazu związków znacznie trudniej, ani­ żeli graf zależności pomiędzy m aksyntemam i. Podstawowa reguła, której przestrzegaliśm y przy przechodzeniu od grafu zależności do grafu SB, polega na tym, że za sygnał styku dwóch subtekstów służy urw anie się łańcucha powtórzenia (np. aaab...) lub odwrotnie — ponowienie pewnego wcześniej odnotowanego, ale następnie urwanego powtórzenia (np.

аа/ЪаЪ/а...). W związku z dużą liczbą powtórzeń oraz niepokrywaniem

się zakresu ich działania wyróżnienie składowych napotyka jednakże istotne trudności. Algorytm izacja takiego wyróżniania byłaby względnie łatwa, gdybyśmy kierowali się jakąś ustaloną regułą preferencji po­ wtórzeń: można się umówić np. (jak w [38]), by za granicę kolejnej skła­ dowej uznać takie powtórzenie spośród jeszcze nie wykorzystanych, a rozpoczynających się od lewej granicy składowej, wyróżnionej na po­ przednim etapie (w arunek ten uniemożliwia wyróżnienie składowych przerywanych), które odznaczą się największym zasięgiem (tj. zwiększo­ ne o 1 liczbę subtekstów oddzielających pierwszy i ostatni człon danego powtórzenia). Ponieważ jednak mieliśmy do czynienia nie z leksykalnymi, lecz dowolnymi powtórzeniami semantycznymi, uznaliśmy więc za nie­ właściwe a priori uznać zasięg pow tórzenia za jedyny czynnik istotny przy określaniu mocy powtórzenia i jego znaczenia w strukturze tekstu. Odpowiednio do tego również w yróżnienia składowych dokonywaliśmy na razie nie algorytmicznie, lecz w oparciu o m erytoryczną ocenę względ­ nego znaczenia rozmaitych powtórzeń. Jednocześnie dążyliśmy do całko­ witej eksplicytności kryteriów owej oceny m erytorycznej, z tym jednak, aby następnie w miarę narastania wyników analizy stru k tu ry różnych tekstów można było wysnuć w ystarczająco pewne wnioski co do relacji rozmaitych czynników, które w yw ierają określony wpływ na rolę po­ wtórzeń w strukturze tekstu oraz określają zasadę ich preferencji przy konstruow aniu schem atu SB według listy powtórzeń. W charakterze takich czynników uwzględnialiśmy, prócz zasięgu powtórzenia, typ po­ wtórzenia (na podstawie typologii, która po raz pierwszy została sform uło­

w ana w [7] i uściślona w [6, rozdz. 1; 8]); rangę powtórzenia, która rów na się maksym alnej randze elementów tego powtórzenia jako czło­ nów swych z d a ń 22; ilość członów powtórzenia; stopień podobieństwa znaczeniowego między nimi oraz stopień charakterystyczności

powtórzę-22 Z godnie z n a w ią zu ją cą do J esp ersen a i T esn ière’a k la sy fik a c ją D o lin in y [18, s. 32], do I rangi (poziom u, hierarchii) n a leży o rzeczen ie, do II ra n g i — człon y zd a­ n ia b ezp ośred n io zależn e od orzeczen ia (pod m iot, d o p ełn ien ie ...), do III zaś ran gi — człon y zdania b ezp ośred n io za leżn e o d .c z ło n ó w zdania II ran gi oraz w sz y stk ie inne. M ożliw e, że u w zg lęd n ia ją c w ięk szą p rzeciętn ą d łu gość k o n k retn y ch zdań, m iałob y sen s w p ro w a d zen ie w ięk szej ilo ści rang — u zn a ją c za człon y zdania n -te j rangi w sz y stk ie sło w a , które b ezp ośred n io zależą od czło n ó w zdania (îi-l)-t e j rangi.

(19)

nia dla w ybranego tekstu, tj. fakt, czy w tekście tym w ystępują jakieś inne powtórzenia, których agensy są zbliżone (w naszym wypadku — zbliżone semantycznie) do agensu danego powtórzenia (o dwóch ostat­ nich cechach, w sposób istotny zależnych od stru k tu ry wykorzystyw anego słownika, zob. dokładniej § 5.2.2.). Sam stopień zgodności ocen powtórzeń opartych na tych różnorakich czynnikach, a związany z jednoznacznością- niejednoznacznością rozczłonkowania tekstu na SB stanowi istotną cechę jego struk tu ry . Tak więc wysoki stopień zgodności wskazuje na obec­ ność w tekście pewnej wyraźnie zamanifestowanej dom inanty stru k tu ­ ralnej (w tym sensie szczególnie wymowny jest tekst Tiutczewa Jest

w morskich falach śpiewność zgodna... zanalizowany w [6, rozdz. II,

§ 5.3], w którym dominuje powtórzenie hasła 410 „Мелодия: согласие’

ponawiane w całym szeregu innych „muzycznych” haseł).

Przeprowadzone analizy pozwalają przypuszczać, że w w arunkach jednorodności [однотипности] i mniej lub więcej jednakowej mocy konkurencyjnych powtórzeń semantycznych szczególne znaczenie zyskuje taki czynnik, jak ilość powtórzeń uryw ających się jednocześnie. Gdyby schemat SB był budowany nie na podstawie samej listy powtórzeń, lecz na podstawie odpowiadającego jej schematu zależności, wówczas algorytm, uwzględniający przede wszystkim ten właśnie czynnik, w ym a­ gałby każdorazowego wyznaczania pionu, który kolejne dwie SB rozgra­ niczałby w taki sposób, że przecinałby najm niejszą ilość kraw ędzi grafu zależności. Przypuszczalnie algorytm tak i działałby lepiej niż algorytm uwzględniający tylko zasięg powtórzeń, jednakże już sam fakt, że unie­ możliwia on w yodrębnianie przeryw anych SB (w rodzaju wyróżnianych w § 5.2), podpowiada, iż wymga on i poważnego spraw dzenia m eryto­ rycznego, i wprowadzenia innych jeszcze zasad. [...]

P rzy oznaczaniu agensów powtórzenia w grafach zależności w ykorzy­ staliśmy: dla oznaczenia powtórzenia synonimicznego — hasłowy człon szeregu synonimicznego; dla powtórzenia elementów tej klasy — nazwę semantycznej klasy SI. Powtórzenia antonimiczne, jak również powtórze­ nia będące superpozycją antonimicznych, oznaczyliśmy w postaci zwykłego zapisu przez łącznik członów tego powtórzenia. Natomiast oznaczenia wszystkich nieleksykalnych powtórzeń sem antycznych ujm u­ jemy w cudzysłowy.

3. Analizowane teksty oraz wyróżniane w ich strukturze związki leksykalno-semantyczne

3.1. D l a c z e g o a n a l i z u j e m y t e k s t y w ł a ś n i e p o e t у c-k i e?

Mogłoby się wydawać, że autom atyzacja i algorytmizacja analizy w w ypadku tekstów poetyckich jest najm niej osiągalna. Nieleksykalne

(20)

powtórzenia sem antyczne również nie stanowią wyróżnika organizacji tekstów poetyckich — naw et nieliczne istniejące dane porównawczo-sty- listyczne wskazują, iż rola ich jest dostatecznie duża także w budowie tekstów naukow o-popularnych (zob. podliczenia ilości „związków nie­ form alnych” w [39], z uwzględnieniem uwagi sformułowanej w [37, s. 15]) i przynajm niej niektórych odmian prozy artystycznej (zob. przykład z Oleszy w (40, s. 27), k tó ry pozwala sądzić, że zasadnicza różnica między dwoma wyróżnionymi w [40] odmianami prozy polega nie na obecności lub nieobecności związków międzyzdaniowych, lecz na stosunku ilościo­ wym leksykalnych i nieleksykalnych powtórzeń semantycznych; zob. po­ nadto w [41] podliczenia ilości wypadków rozw ijania się tem atu następ­ nego wypowiedzenia nie bezpośrednio z tem atu lub rem atu wypowie­ dzeń poprzedzających, lecz jedynie „z tego samego pola semantycznego”). Z drugiej zaś strony, także w organizacji tekstów poetyckich dość często przeważają powtórzenia leksykalne: tak np. w ybrane przez nas dwa teksty stanowią w yjątek w całości zbioru [42] pod tym względem, że ich spójność (definicję spójności zob. w [37, s. 15— 17]) nie sposób stw ier­ dzić na podstawie wyłącznie powtórzeń leksykalnych.

Względy, które skłoniły nas do w yboru właśnie tekstów poetyckich, były trojakiego rodzaju. Po pierwsze — kw estia wygody i technicznego zagw arantowania analizy: a) Ich wierszowany charakter pociąga za sobą duży stopień przejrzystości organizacji syntaktycznej, w nich łatw iej bo­ wiem wyodrębnić takie jednostki syntaktyczne, które można rozpatrywać jako minimalne subteksty. b) Właściwe tekstom poetyckim zjawiska tzw. „aktualizacji” [43, s. 29] oraz „zwartości szeregu wierszowego” [44] zm uszają do uwzględniania wszystkich w ystępujących w nich związków w raz ze związkami między elem entam i stosunkowo peryferyjnym i oraz pozwalają na przynajm niej tymczasowe pominięcie kw estii hierarchizo- wania tych związków, c) W tekstach naukowych poważna część związ­ ków (powtórzeń) zachodzi pomiędzy term inam i specjalistycznymi, które praktycznie nie m ają odpowiedniego odzwierciedlenia w ogólnych słow­ nikach semantycznych i dlatego w ymagają przy ich analizie w yspecjali­ zowanych słowników semantycznych obejmujących terminologię z okre­ ślonych dziedzin. W tekstach poetyckich natom iast kompozycyjna rola „poetyzmów” (zjawiska, które w języku poetyckim stanowi odpowiednik terminologii), ich udział w powtórzeniach jest zazwyczaj mniej inten­ sywny, i dlatego właśnie w ydaje się, że ogólne słowniki semantyczne, uwzględniające ponadto znaczną część poetyzmów dzięki swemu trad y ­ cyjnem u ukierunkow aniu na literatu rę piękną, okażą się wystarczająco efektyw ne dla analizy stru k tu ry tekstów poetyckich 23.

23 D o w y ją tk ó w będą za p ew n e n a leża ły tek sty szk ó ł p oetyck ich , k tóre dążyły do m o ż liw ie n a jw ięk szej u m o w n o ści języ k a p o ety ck ieg o i od izo lo w a n ia się od j ę ­ zyka ogóln ego.

(21)

Po drugie — kw estia trudności i lingwistycznych perspektyw takiej analizy. Jak wiadomo, teksty poetyckie odznaczają się wielką złożonością swej organizacji, im plicytnym charakterem związków semantycznych, i na tej właśnie podstawie w stosunku do tekstów poetyckich mówi się o „zasadniczej niemożności” w ypracowania uniwersalnych, a tym b a r­ dziej — sformalizowanych — zabiegów analitycznych (zob. np. [45, s. 111, punkt 5]). Nie kw estionując potrzeby indywidualnego podejścia do każ­ dego tekstu, chcielibyśmy jednakże wykazać, że uniw ersalne zabiegi analityczne także nie są bezowocne. Wolno zatem przypuszczać, że jeżeli zabiegi takie dadzą jakieś pozytywne rezultaty przy analizie ta k precy­ zyjnych i indywidualnych konstrukcji tekstowych, to tym bardziej mogą się one okazać przydatne w analizie do tekstów o większej standaryzacji w innych stylach lub odmianach mowy. Co więcej: znany pogląd To­ maszewskiego na tem at podobieństwa praw kompozycyjnych czystej li­ ryki i wywodu logicznego [46J pod względem ich wspólnego przeciw sta­ wienia stru k tu ro m narracyjnym pozwala żywić nadzieję, iż badania stru k tu ry tekstów lirycznych mogą być użyteczne bezpośrednio przy ba­ daniach przynajm niej niektórych odmian ' tekstów naukowych, w szcze­ gólności zaś filozoficznych.

I wreszcie kierowaliśm y się względami ciągłości tradycji naukow ej: pierwszą próbę sem antycznej analizy stru k tu ry tekstu przeprowadzić należało właśnie na m ateriale, na którym po raz pierwszy rozwinął ana­ lizę Żyrm unski drogą w ykryw ania powtórzeń leksykalnych [2] i dla którego Szengeli, skrytykow any przez Żyrm unskiego za „błąkanie się po powierzchni”, zaproponował najbliższy odpowiednik powtórzenia sem an­ tycznego — pojęcie „tem atu” [47] jako takiego aspektu znaczenia słowa lub wyrażenia, który podlega wyakcentowaniu dzięki współodniesieniu zdania, w którego skład wchodzi dany wyraz lub wyrażenie, do innych zdań.

3. 2. R o z c z ł o n k o w a n i e w y b r a n y c h t e k s t ó w n a j e d ­ n o s t k i t e r m i n a l n e

Przedmiot naszej analizy stanowią dwa teksty Niekrasowa: В столицах

шум, гремят витии... (tekst „A”) oraz Смолкли честные, доблестно пав­ шие (tekst „В”). Cytujem y je w całości (według [42]), zaznaczając roz­

członkowanie na m aksyntemy: porządkowy num er m aksyntem y ozna­ czamy rzymską cyfrą w nawiasie usytuow aną na początku odpowiedniej maksyntemy.

„А ” : (I) В столицах шум, (II) гремят витии, (III) Кипит словесная война,

(IV) А там, во глубине России, — Там вековая тишина.

Cytaty

Powiązane dokumenty

[r]

Z wymagania, żeby krawędzie ścian miały takie same długości, ograniczyliśmy się jedynie do tego, żeby każda ze ścian miała tych krawędzi 4.. Kątów prostych również się

Oblicz macierz korelacji oryginalnych zestandaryzowanych danych z głównymi składowymi – czy cechy najsilniej skorelowane z dobrocią klienta są silnie skorelowane z dwiema

Pierwsze podejście oblicze- niowe polegało na wyznaczeniu sił wewnętrznych w prętach za pomocą analizy I rzędu, bez uwzględnienia imperfekcji, a weryfikacja nośności

JEŚ Siostra namawia cię na zrobienie niespodzianki dla rodziców: sałatki owocowej, którą. umiecie

Jeżeli w okresie przewidzianym w § 1 wszczęto postępowanie, karalność wykroczenia skarbowego ustaje z upływem lat 2 od jego popełnienia.”. Za pomyłkę tę,

Dodatnia korelacja oznacza ryzyko komplementarne grupy towarowej w zestawie sprzedaĪy, natomiast ujemna ryzyko kompensowane grupy towarowej w zestawie (jest to substytucja

S¹ to œrednie wartoœci wskaŸników sytuacji ekono- miczno - finansowej oraz najwa¿niejszych po- szczególnych pozycji z bilansu i rachunku wyni- ków, kalkulowane dwojako: jako