• Nie Znaleziono Wyników

"Wczesna młodość Stanisława Orzechowskiego (1513-1332)", Tadeusz Smoleński, Warszawa 1906 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Wczesna młodość Stanisława Orzechowskiego (1513-1332)", Tadeusz Smoleński, Warszawa 1906 : [recenzja]"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

Stanisław Kossowski

"Wczesna młodość Stanisława

Orzechowskiego (1513-1332)",

Tadeusz Smoleński, Warszawa 1906 :

[recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 6/1/4, 120-121

(2)

1 2 0 Recenzye i Sprawozdania.

Smoleński Tadeusz:

W c z e s n a

m ł o d o ś ć

S t a n i s ł a w a

O r z e c h o w s k i e g o . (1513— 1832.). Odbitka z „Przeglądu h is to

rycznego. W arszaw a 1906 str. 30.

Po ruchawce pew nego r o d za ju , jaką w badaniach nad Orze­ chow skim w yw ołało w ydanie przez Dra K orzeniow sk iego „Oricho- w ian ów “ w r.

1891.,

ruchawce, uwieńczonej szeregiem przyczynków do życia i działalności „trybuna m ałopolskiego“ a na ty ch materya- łach o p a rty ch , że wspomnę tylk o prace Koppensa i M aczu gi, było o Orzechowskim tak w k rytyce literackiej jak i historycznej zu peł­ nie głu ch o. M ateryałów nowych nie znaleziono żadnych 1) , o zapo­ wiedzianej w wspomnianem w ydaw n ictw ie K orzeniow skiego mono­ grafii do d ziś ani słych u , jed yn ie prof. Brückner w sw y ch „R iżn o- wiercach p olsk ich “, w szk icu o Marcinie K rowickim (poprzednio w „A teneum )“, dorzucił i do działalności O kszyca O rzechowskiego kilka drobnych sz cz eg fiów, ch w ytając jednak jego postać bardziej ze stron y obyczajowej, n iż historyczno-literackiej. Monografia K u b ali, której p ierw sze w ydanie będzie m ogło w net św ię cić sw oje czterd zie­ stoletn ie god y z n au k ą, obecnie przerobione, w znow ione i w yposa­ żone w św ie tn ą szatę zew nętrzną („N auka i sz tu k a “. T. I. Lwów,

1906.),

będ zie zdaje się jeszcze na d łu g ie lata głów n ym zrębem n a ­ szych wiadom ości o O rzechow skim , a przytem jedną z najp ięk niej­ szych k siążek w naszej literaturze historycznej. A ' mimo to tak w iele szczegółów domaga się w k siążce prof. Kubali sprostow ania, naw et w jej ed ycyi o sta tn ie j, w iele k w e sty i u zu p ełn ien ia, in n e od­ m iennego nieco może ośw ietlenia. Do pierwszej k ategoryi zaliczam cały szereg faktów , koniecznych do sp ra w d zen ia , tyczących się za­ równo osób jak i d a t; druga łą c zy się z trzecią, a odnosi się g łó ­ w nie do udziału i d ziałalności O rzechow skiego na synodach ; jednak w yśw ietlen ie tej sp raw y napotyka d ziś jeszcze na trudności ogrom ne wobec braku w yd aw n ictw a synodów polskich. H istoryk, cz y ta ją c y studyum K ubali, zostaje pod w ielkiem wrażeniem tego ciepła i czaru słowa, jakie autor potrafił tchnąć w sw ą pracę, w iąże go z tą k s ią ­ żką jej „ob y w a telsk o ść“ — je śli mogę się tak w yrazić — to o gro­ mne ukochanie prawdy, jakie bije z jej kart i ta polska racya sta n u , której O rzechowski b y ł tak dobrym wyrazem, a co K ubala p rzed zi­ w nie p rzedstaw ił (w szak szanow ny autor sto i na stanow isk u cyce- rońskiej m aksym y: h istoria m agistra vitae). L ecz czuje zarazem ten historyk , jak w iele rzeczy w k siążce niedom ówionych, jak w iele d ziś dla nas w ątp liw ych , co doprasza się jeszcze zbadania.

Do takich zagad n ień n ależy przedew szystk iem m łodość Orze­ ch ow sk iego, omówiona w stud yum K ubali k rótko, w k ilku rysach Według informacyi kolegi Dra M. Loreta, pracownicy stacyi nau­ kowej niemieckiej przy archiwum watykańskiem odnaleźli cały szereg re · lacyi nuncyuszów w sprawie ożenienia się i legalizacyi małżeństwa Orze­ chowskiego. Relacye te będą wnet w publikacyach ekspedycyi niemieckiej wydane.

(3)

Recenzye i Sprawozdania.

og ó ln y ch ; i nie dziw, bo autor rozprawia się z „O rzechowskim i jeg o w pływem na rozwój i upadek w P o lsc e“. To tez z ciekaw o­ śc ią niem ałą bierzem y do ręki rozprawkę p S m o leń sk ieg o , której tem at zacieśniony i w skromnych zam knięty granicach sam juź przez się pow iada, o co chodzi autorowi. N ow ych m ateryałów nie odnalazł ; pragnie jed yn ie na podstaw ie t e g o , co o Orzechowskim ju ż wiem y, z uw zględnieniem źródeł obcych lub w ostatnich czasach w y ­ danych, spraw dzić fak ty i n stalić d aty pierwszego okresu jeg o życia, w ydob yć to, co jest pewnem, odrzucić rzeczy sprzeczne, zbadać i przed­ sta w ia c z y n n ik i, jakie w p ły w a ły na tego szlachcica ziemi przemy­ sk ie j, co chłonęła jego d u sz a , jakie momenty dziejowe r y ły w niej sw e ślady, jak się urabiał ten, który z czasem m iał w strząsnąć po­ sadam i R zeczypospolitej, by zg in ą ć tak rychło w pamięci ludzi, jak efem erycznie zjaw ił się w dziejach państw a.

Pochodzenie i rodzina, pierwsze nauki w Przem yślu, pobyt na stud yach w K rakow ie, w yjazd do W iednia i do W itte n b e r g i, po­ w tórnie Kraków, L ip sk i znów W itten b erg a , otoczęjie i stosu n k i m łodości, w ypadki, na jak ie patrzał, ludzie, jakich znał, co p rzeżył, czego doznał — oto zagad n ien ia, które p. Smoleński porusza i w y­ jaśn ia. W iele rzeczy sprawdza, inne, przyjęte dotąd, odrzuca (kolego­ w anie z W arszewickim , pobyt u Z w in glego i in. ; jabym i tego rze­ komego pobytu u K arlstadta zb yt seryo nie brał, zapewne to prze­ ch w ałk a O rzechowskiego).

M nogość rzeczy i o só b , o których p. Sm oleński m ów i, spra­ w iła , źe sam Orzechowski niknie nam częstokroć z przed oczu, a w id zim y jed ynie tło, na którem dopiero ten ro gaty szlachcic prze­ lotnie tylk o się okazuje. B u n to w n icz a , niespokojna i szeroka natura O rzechowskiego juź w pierwszej młodości widoczna,

Jednak to tło było autorowi potrzebne, by z niego w yw ieść w iele danych , których odbicia i oddźwięki znajdziem y w Orzechow­ skim w latach późniejszych. P . Smoleński zapowiada bowiem dalsze części swej pracy, chce objąć trzydzieści lat życia tego ożenionęge k się d z a , następnie w ykazać w iele rzeczy ciek aw ych , a dotąd przyj­ mowanych jed yn ie bona ńde, jak w p ływ turcyków Lutrow ych na po­ dobne mowy Orzechowskiego itd.

D ziękując w ięc autorowi za to , co zebrał obecnie skrzętnie i sum iennie, czekam y rzeczy dalszych.

Stanisław Kossowski.

D o b r z y c k i S t a n i s ł a w : Z d z i e j ó w l i t e r a t u r y p o l s k i e j .

Kraków. Spółka wydawnicza. 1907., str. 303.

W ielka łatw ość p is a n ia , p łyn n ość s t y l u , m iła forma zew nę­ trzna, — oto pierw sze w rażenia po przeczytaniu k siążk i p. Dobrzy- ck iego. Z ło ży ły się r>a nią rozprawy drukowane po różnych czaso­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Model-specific methods Boundary representation .brml (XML) markup language (BRML) Domain-specific description of heterogeneous constraints - Hierarchical - Dynamic - Natural

Катенину, своему ближайшему литературному другу, он представил весь «план» Горя от ума в этих несложных категориях: «…девушка, сама не

7 presents the rolling element loads and oper- ating contact angles based on the proposed-, rigid- and reference BEAST model for a 5 kN radial, 4 kN axial and 1.2 kNm moment

Można zatem przyjąć, iż Retinger wywarł zna- czący wpływ także na „ojców” współczesnej Unii Europejskiej, którzy uczestniczyli w pracach obu organizacji po wołanych

Do chw ili obecnej w ykona­ no podstawowe prace przy urządze­ niu i uzbrojeniu terenu oraz posta­ wiono 30 obiektów drewnianego bu­ downictwa ludowego, w tym trzy

Część środków przewidzianych na budowę Zakładu Termicznego Przetwarzania Odpadów można z powodzeniem przeznaczyć na budowę nowoczesnego i sprawnego systemu

W świetle badań powierzchniowych i sondażowych powierzchnia stanowiska wynosiła około 0,50 ha, z czego do badań wykopaliskowych prze- znaczono 10 arów znajdujących się w

Przedstawione fakty nie pozostawiają najmniejszej wątpliwości, że biskup kielecki Augustyn Łosiński przez cały okres swego pasterzowania w diecezji kieleckiej