• Nie Znaleziono Wyników

Stan badań nad dziejami politycznymi drugiej połowy XVIII wieku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Stan badań nad dziejami politycznymi drugiej połowy XVIII wieku"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

EMIL KIPA

STAN BADAN NAD DZIEJAMI POLITYCZNYMI DRUGIEJ POŁOWY XVIII WIEKU

I

Jako datę wyjściową poniższych uwag przyjąłem r. 1900. W tym to mianowicie roku, pod grubą jeszcze powłoką naszej porozbiorowej nie­ woli, na III Zjeździe historyków polskich, bił na alarm młody podów­ czas docent uniw ersytetu S z y m o n A s k e n a z y , konstatując pustkę wydawniczo-naukową, zastój w badaniach i wręcz naw et cofanie się w poglądach w odniesieniu do w ieku XVIII. Po nim mówił o okresie panowania St. A ugusta prof. B r o n i s ł a w D e m b i ń s k i . Widział niedościgły wzór doskonałości dziej opisarskiej w pracy ks. Kalinki o Sejm ie Czteroletnim, podniósł wielkie znaczenie badań Korzona nad wew nętrznym i dziejami Polski za St. Augusta, zwrócił uwagę na zwar­ ty i wrogi front historyków obcych, z których niestety w braku opraco­ wań własnych przychodziło historykowi polskiemu czerpać najw aż­ niejszy niekiedy m ateriał. Spostrzegł jednak również widocznie niepo­ kojący go objaw na gruncie historiografii polskiej — w ydaną właśnie

książkę Askenazego P r z y m i e r z e polsko-pru skie. W brew uświęconej

tradycji konserw atyw no-ziem iańskiej, popartej wynikam i dociekań ks. Kalinki, wbrew nakazom „instynktu narodowego“, formułowanym właśnie przez rodzący się nacjonalizm, młody historyk z klasy burżua- zyjnej dopiero na dorobku, w ystąpił jako obrazoburca. W przym ierzu z Prusam i widział mądrość polityczną mężów stanu Sejm u Wielkiego, „dzieło potrzebne, rozważne i ważne, zniweczone przez przeciwne losy Rzplitej a zarazem przez ciężkie P rus przestępstw o“. Askenazy soli­ daryzuje się z sądem K ołłątaja, obala fundam entalną tezę badań K a­ linki, idzie przeciw powszechnie panującem u dotąd prądowi.

(3)

STAN BADA Ń NAD DZIEJAMI POLITYCZNYMI 27

Na szeroką skalę pomyślana, pierwsza tego rodzaju dla wieku XVIII

publikacja Ź ródła do II i III rozbioru P olsk i m iała w intencjach Dem­

bińskiego dowieść słuszności tradycyjnej tezy. Ale cóż z tego, kiedy po w yjściu I tomu w r. 1902, okazało się, że poza m ateriałem o drugo­ rzędnym znaczeniu, główne partie dokumentów, dotyczące polityki za­ granicznej i przym ierza z Prusam i, w szczególności doniesienia posła rosyjskiego w Berlinie Alopeusa nie m ają żadnej wartości źródłowej, bo i Alopeus był na żołdzie pruskim, i gabinet petersburski doskonale 0 tym wiedział, i z jego doniesieniami się nie liczył. N am iętna i nie po­ zbawiona akcentów politycznych polemika, jaka się w związku z tym wywiązała, mobilizując praw dziw ą koalicję przeciw Askenazemu, dzi­ siaj pokryta już częściowo mgłą zapomnienia, posiada dla nas nieprze­ mijającą, trw ałą wartość. Przekonała ona dowodnie wszystkich, jak niedostateczne były dotychczasowe metody badań dziejów nowożytnych Polski. Przestano odtąd przede w szystkim traktow ać sprawę Polski XVIII w ieku w oderw aniu od dziejów całej Europy. Zyskano przez to dużo nowego św iatła i rozszerzono horyzonty. Sformułowane zostały nieocenione wskazówki metodyczne w zakresie k ry ty k i nowożytnego do­ kum entu, głównie dyplomatycznego, naczelnego m ateriału wszelkiej ów­ czesnej konstrukcji historycznej.

Ale obok tego jeszcze jedno należy zaznaczyć. D yskusja odstraszyła różnego rodzaju niepowołanych amatorów, dysponujących lada jakim, dorywczo znalezionym m ateriałem , od pisania i lekkiego ferow ania są­ dów o rzeczach i ludziach bez opanowania istotnych elementów bazy 1 prądów ideowych w sytuacji międzynarodowej, co było dotychczas na porządku dziennym.

Wszystko razem skupiło się w pierwszym rzędzie na niefortunnym

wydawnictwie Ź ródeł, które zostało zaniechane. W ydana w 11 lat póź­

niej praca prof. D e m b i ń s k i e g o pod efektownym tytułem Polska

na p r z e ło m ie (1913) pozostała tylko fragm entem dziejów tego okresu. 1 Askenazy, k tó ry tymczasem w ydał w roku 1905 monografię o ks. Jó­ zefie Poniatowskim, tw orzył nową szkołę historyczną. Program badań

1 Zob. Pam iętnik III zjazdu historyków polskich (Kraków 1910) t. I—II, gdzie zam ieszczone są referaty D e m b i ń s k i e g o i A s k e n a z e g o . Charakte­ rystyczna dla okresu recenzja K o r z o n a z dzieła A s k e n a z e g o : Przy­ m ierze polsko-pruskie (Lwów 1900) w Kwartalniku Historycznym, r. XIV (1900) str. 127 i n. Por. również: rozprawę polem iczno-dyskusyjną A s k e n a z e g o : Metody i warunki krytyki naukowej w zakresie dziejów nowożytnych (tamże, r. XVII, 1903, str. 175 i n.); D e m b i ń s k i : U w agi nad m etodą naukową w za­ kresie dziejów nowożytnych (tamże, str. 519 i n . ) ; A s k e n a z y : Przyczynek do krytyki depesz M. M. Alopeusa (tamże, str. 530 i n.); D e m b i ń s k i : W sprawie

(4)

28 EMIL KIPA

był ustalony i miał być systematycznie realizowany. Ale niewiele z niego pożytku miały czasy St. Augusta. Młodzi historycy zajęli się przede

wszystkim badaniami okresu porozbiorowego. Trudności badania

w. XVIII nie były łatw e do pokonania, głównie z tego powodu, że naj­ ważniejsze archiw a państwowe polskie w Warszawie były na ogół pra­ wie niedostępne. P raca naukowa koncentrow ała się w ośrodkach uni­ w ersyteckich leżących poza granicam i Królestwa. Część archiwów pry­ watnych, bezmyślnie zazdrośnie strzeżonych, była w ogóle zamknięta. P unkt oparcia dla badacza stanowiły często praw ie wyłącznie archiwa zagraniczne. W tych w arunkach powstała, w ydana w latach 1908 — 11, obszerna i gruntow na, może naw et za szczegółowa, dwutomowa mono­

grafia P olska w dobie w o j n y s ie d m io le tn ie j W ł a d y s ł a w a K o ­

n o p c z y ń s k i e g o , w której autor podsumował bilans panowania Sasów w Polsce, stw orzył niezbędny rozdział w stępny i do okresu St. Augusta.

Dziwnym zbiegiem okoliczności O statnia e lekc ja polska pióra Aske-

nazego, wydana jeszcze w roku 1894 po niemiecku, nie doczekała się w tedy w ydania polskiego i po dziś dzień znana jest tylko szczupłemu gronu fachowców. W ynikłą zaraz po elekcji króla sprawę dysydencką (1764—6), omówiła M. C. Ł u b i e ń s k a (1911). Związaną z tym za­ gadnieniem postać biskupa K ajetana Sołtyka przedstaw ił K. R u d ­ n i c k i (1906), ale tradycjonalizm uwidoczniony przez autora w oświe­ tleniu postaci Sołtyka doczekał się radykalnej rew izji w wywodach A d a m a S k a ł k o w s k i e g o (1908).2 Do tych badań, związanych poważnie również z dziejami Kościoła, doszła w r. 1910 praca M. L o- r e t a K ościół k a tolic ki a K a t a r z y n a II (1910). Praca K. M. M o r a w ­ s k i e g o o Ignacym Potockim (1911) — tem at w ybitnie polityczny — nie została dokończona i uryw a się w najważniejszym momencie, w przededniu Sejm u Wielkiego. Właściciele m ateriałów dotyczących Ignacego Potockiego, urażeni wynikam i badań, odmówili autorowi dal­ szego praw a korzystania z archiwów. Do omawianego okresu należy

również praca A. Skałkowskiego: J. H. D ą b r o w s k i (t. I, 1904).

Z prac innych autorów wymienić należy przede wszystkim pracę

prof. U niw ersytetu Jagiellońskiego W a c ł a w a T o k a r z a W a rsza w a

p r z e d w y b u c h e m p o w sta n ia K o ś ciu szk i (1911), której wartości i znacze­

nia na razie nie doceniono. Przyspieszyła ona decyzję wydania A k t

p o w sta n ia K ościuszki; pracę nad przygotowaniem tej publikacji podjął

Askenazy razem z W ł o d z i m i e r z e m D z w o n k o w s k i m . Dwa tomy, w ydrukow ane przed r. 1914, ujrzały światło dzienne dopiero w r. 1920. Wstęp Dzwonkowskiego je st po dziś dzień jedynym studium

(5)

STAN BADA N NAD DZIEJAMI POLITYCZNYMI 29

poświęconym Radzie Najwyższej Narodowej i organizacji rządu rewo­ lucyjnego 1794 r. Dosyć niespodzianie ukazał się w początkach r. 1914

w Petersburgu, staraniem tam tejszej Akademii Nauk, t. I P a m ię tn ik ó w

St. Augusta. Nie zdołały one wzbudzić już większego zainteresowania,

aczkolwiek część ich wydano naw et w tłumaczeniu polskim w W arsza­ wie. Wojna światowa i wypadki dziejowe z nią związane przerw ały na razie wszelkie poważniejsze prace naukowe. Jeszcze w r. 1917 Aka­

demia Krakowska w ydaje pracę K o n o p c z y ń s k i e g o G en eza R ady

N ieu stającej, w W arszawie zaś wychodzą M o ś c i c k i e g o monografia

Jakub Jasiński i S m o l e ń s k i e g o M iesz cza ń s tw o w a r s z a w s k i e (obie w r. 1917).

Na tym w ypadnie nam zamknąć część pierwszą niniejszych uwag. Nie mogłem wchodzić w szczegóły. Trzeba się było ograniczyć do więk­ szych całości, pomijając rzeczy drobne, liczne szkice i przyczynki, bar­ dzo niekiedy ważne i cenne, ale rozproszone, zapomniane, uchodzące łatwo uwagi badacza, nie zawsze naw et bibliograficznie zarejestrow ane.

Jak cenny to m ateriał, przekonać się można ze zbioru prac D w a stulecia

i z trzech tomów W cza só w h is to r y c z n y c h Askenazego, trzy tomowych

P is m h isto ry c zn y c h Smoleńskiego oraz szkiców Konopczyńskiego.

Zebrano w sumie sporo cennego m ateriału, zakreślono szeroki wach­ larz zagadnień, wykonano pierwsze prace wstępne w niełatwych wa­ runkach badawczych. Przyszłość winna była dać pełniejszy rezultat.

II

Stan rzeczy w Polsce i w arunki badań uległy radykalnej zmianie z chwilą odzyskania własnego Państwa. U niw ersytet polski w Warsza­ wie. archiwa państwowe polskie stojące otworem dla badaczy, powrót do k raju olbrzymich i bezcennych materiałów — to wszystko zdawało się zapowiadać renesans historiografii polskiej w ogóle, a nowożytnej w szczególności.

W roczniku N auka polska (t. II z r. 1920) przedstawił Konopczyński

skromny zresztą program naukowych potrzeb wydawniczych historii nowożytnej, w tej oczywiście miłej nadziei i przekonaniu, że znajdą się na to i pieniądze, i mecenasi, no, i ludzie, którzy prace te wykonają. Dziś, po latach trzydziestu, patrząc na ten program, skonstatować moż­ na jedynie, że nie zrealizowano z niego dosłownie ani jednej pozycji. • Rozbicie polityczne społeczeństwa, w arunki ustroju kapitalistycznego i pozostałości szlachetczyzny, odpływ wielu ludzi nauki do praktycz­ nej pracy państwowej — z jednej strony, a ogromne przew roty ideo­ we, polityczne i społeczne w zasięgu światowym — z drugiej, to

(6)

wszyst-зо EMIL KIPA

ko razem, zm ieniając dotychczasowe perspektyw y, odbiło się na histo­ rykach, wśród których nie doszło w dodatku do trwalszego skoordyno­ w ania w ysiłku zbiorowego na szerszą skalę. Ożyły dawne błędy: zupeł­ ne zaniedbanie pewnej, choćby minim alnej ciągłości i równomierności w ysiłku w pracy nad całością dziejów Polski. O fiarą tego zaniedbania padł w pierwszym rzędzie Wiek Oświecenia, okres schyłku feudalizmu i początków układu kapitalistycznego. C harakterystyczny dla tego sta­ nu rzeczy jest fakt, że na odrodzonym Uniwersytecie W arszawskim w ogóle nie słyszano wykładów na ten temat.

Inicjatyw ę wziął w swoje ręce Kraków, gdzie K o n o p c z y ń s k i w ierny swoim założeniom, kontynuuje niezmiennie w łasną linię badań, podjętych w duchu nacjonalistycznym. Jeszcze raz naw iązuje do epoki saskiej i w ydaje monografię o Stanisław ie Konarskim, którego dzieło

O s k u te c z n y m rad sposobie przyświecało pracom całej epoki reform

W ieku Oświecenia. W ypełnia potem dotkliw ą lukę badaniam i nad okre­ sem konfederacji barskiej w szeregu opracowań pomniejszych i w p ra­

cy o Kazim ierzu Pułaskim (1931); w dwutomowej monografii K o n ­

fe d e ra c ja barska (1936—8) zestawia w yniki swoich dociekań. Na 1200

stronach tekstu „archiw ożerca“ zużytkował zaledwie czw artą część ze­ branego w ciągu lat 25 m ateriału, którego ilość ogólną szacuje n a m i­ lion, a może i więcej aktów. P raca ogromna, im ponująca erudycją i w ie­ dzą, ale nie zapewniająca właściwej syntezy. W chwili gdy praca uka­ zała się w druku, autor m iał świadomość, że w trakcie długoletniego jej przygotowywania „św iat naokoło się zmienił... czasy pierwszego roz­ bioru odsunęły się głębiej w przeszłość, a sama w alka o niepodległość... straciła nieco na aktualności, wróciło zaś zainteresow anie dla proble­ mów bytu mocarstwowego“. W yznanie cenne, bo tendencje „mocar­ stwowe“ stanow iły zasadniczą przyczynę zaniedbania, a naw et wręcz porzucenia badań nad epoką, której istotną treść stanowi dram at upad­ ku Państw a. Innych wartości głębszych nie dostrzegano, bo je przesła­ niała źle w idziana aktualność. Od zainteresow ań przyczynami upadku dawnej Rzplitej szlacheckiej wielu historyków -w ślad za politykam i przeszło do badań nad Polską Jagiellonów, „złotego w ieku“, czy okre­ su walki o władzę za Batorego.

Askenazy już w r. 1920 zaniechał kontynuow ania swego dzieła N a p o ­

leon a Polska, a sam przeszedł do pracy w 'dyplom acji odzywając się

odtąd jako historyk rzadko i przy szczególnych okazjach. W świetle tego zrozumiemy i zjawiska inne. Np. młody historyk A d a m P r ó c h ­ n i k ogłosił swoją poważną pracę doktorską D e m o k r a c ja K o ś c iu s z k o w ­

ska. Doszukując się tradycji postępowych ukazyw ał prawdziwe oblicze

(7)

STAN BAD AŃ NAD DZIEJAMI POLITYCZNYMI 31

najmniejszego echa, tak dalece, że nikt nie dojrzał naw et jej niecodzien­ nej wartości naukowo-badawczej i nowego podejścia do zagadnienia.

Zaniechano również dalszego w ydaw ania A k t p o w s ta n ia K o śc iu sz k i.

Wśród ogólnego chaosu badawczego można jednak ustalić pewne wytyczne. Mimo wszystko Sejm Wielki i jego epoka nie przestaje inte­

resować niektórych badaczy. A d a m S k a ł k o w s k i w Poznaniu

zbiera m ateriał do biografii Wybickiego i w chwili dzisiejszej w ydaje obszerne A r c h iw u m W y b ic k ie g o (2 t., 1948—50). Jego uczeń M a c h a ł -

s к i ogłasza biografię m arszałka Małachowskiego. N ie m c e w ic z jako

p o l i ty k interesuje D i h m a. Uczeń Chrzanowskiego N o w a k - D ł u - ż e w s k i daje obraz satyry politycznej, będącej żywym odzwierciedle­ niem nastrojów panujących w okresie Sejm u Wielkiego i Grodzieńskie­ go. S t e f a n C z a r n o w s k i ukazuje w nowym oświetleniu Staszica. Aktualność zagadnień i żywość tradycji Komisji Edukacji Narodo­ wej sprawia, że zajm ują się nią K o t , L e w i c k i , B e d n a r s k i , P o h o s k a , H u l e w i c z , S c h l e t z i inni. Ale wszyscy po­ przestają tylko n a fragm entach, a nauka polska doczeka się pełnej mo­ nografii Komisji Edukacji Narodowej od Francuza J o b e r t a (1941); praca ta stanowi ważny przyczynek zarówno do historii k u ltu ry jak i wychowania w Polsce XVIII wieku, tym cenniejszy, że oparty na nie istniejących już dzisiaj m ateriałach. Na podkreślenie zasługuje racjo­ nalistyczny stosunek do epoki i do zagadnienia polskiego feudalizmu. Jest rzeczą znamienną, że historycy u stroju i praw a nie dali żad­ nych prac z tego okresu, poza jedynym cennym w ydaw nictw em St. B o r o w s k i e g o o Kodeksie Stanisław a Augusta.

Osobną grupę stanowią spraw y związane z wojskiem i wojskowością. Z inicjatyw y i pod kierunkiem wspomnianego już w okresie poprzed­ nim profesora T o k a r z a pow staje szkoła historyków wojskowości;

jego In su rekcja w a r s z a w s k a (1934), dzieło głębokie, uwzględniające ca­

łokształt życia epoki, w szczególności podłoże ekonomiczne, zachęciło młodych badaczy do studium okresu Kościuszkowskiego. H e n r y k J a b ł o ń s k i dał wówczas doskonałą pracę S ą d k r y m i n a ln y w o j s k o w y

(1935), a S t a n i s ł a w H e r b s t , kontynuując nić tradycji przed­ wcześnie zgasłego profesora Tokarza, ukazuje w nowym świetle kam ­ panię 1794 roku i obronę W arszawy.

N astąpił również poważny rozwój studiów gospodarczo-społecznych, zwłaszcza R u t k o w s k i e g o , R y b a r s k i e g o , G ą s i o r o w - s k i e j oraz paru młodych badaczy.

H istoria sztuki poszczycić się może pięknym i osiągnięciami z praca­ mi M a ń k o w s k i e g o , T a t a r k i e w i c z a i L o r e n t z a na czele, choć nie sposób przy tym nie zaznaczyć, że sylw etka Stanisława

(8)

32 EMIL KIPA

Augusta jako mecenasa sztuki przysłaniała zbyt często w sposób nie­ pożądany sylwetkę króla i panującego.

Kończąc rejestr osiągnięć okresu międzywojennego w zakresie his­ toriografii W ieku Oświecenia, pragnę wykazać ich braki. Postaram się

je unaocznić na jednym przykładzie. W podręczniku D z ie je Polski no­

w o ż y t n e j w t. II, w ydanym w r. 1936, K o n o p c z y ń s k i poprzedził swoją narrację o okresie drugiej połowy XVIII w. 4-stronicowym wy­ kazem bibliograficznym, który, nie będąc ani pełnym ani w yczerpują­ cym, nie pom ija przecież najważniejszych pozycji. W spisie tym nie znaj­ dzie czytelnik ani jednej monografii polskiej dotyczącej I, II czy też III rozbioru Polski. Piszą o tym Austriacy, Niemcy, Rosjanie, Francuzi, Włosi; A m erykanin Lord dał w yczerpującą monografię II rozbioru, któ­ ra — wydana jeszcze w r. 1915 — w żadnej formie nie została udostęp­ niona czytelnikowi polskiemu, ten sam autor zajął się również III roz­ biorem. Tylko Polacy świecą pełną, najpełniejszą po dziś dzień nieobec­ nością. A przecież zagadnienie rozbiorów było punktem centralnym za­ interesowań.

Czy można się było wobec tego faktu dziwić, że spekulując na tak g ru ­

bej niewiedzy K. M. M o r a w s k i wydając w r. 1936 swoje Źródła

rozbioru P olski postawił i elokwentnie wyłuszczał tezę, że źródłem roz­

biorów, zatrutą studnią, było nie co innego, tylko masoneria i sprzy­ mierzeni z nią Żydzi. Masoneria była dla autora tajemnicą, o której nic poza domysłami i insynuacjam i powiedzieć nie mógł czy nie chciał, ale przeciętnem u czytelnikowi to właśnie wystarczało. Koszmar obo­ wiązku zagłębiania się w analizę czynników przeszłości, które złożyły się na dram at rozbiorów, został za jednym zamachem usunięty. Nastą­ piło generalne rozgrzeszenie przeszłości. Nie była winna m agnateria, fatalne w arunki feudalne miast i wsi, nędza chłopska, nierówność sta­ nów, egoizm szlachty, zły ustrój i słaba władza wykonawcza, paraliżo­ wana w dodatku z zewnątrz. Polska istnieć mogła nadal w uroczych, idealnych w arunkach umiłowanego przez autora ancien régime‘u, gdy­ by nie groźna, niebezpieczna, ponura, tajemnicza, wielooka i wieloręka masoneria. Honor nauki polskiej został wprawdzie uratowany, nau­ kowo-badawcza, historyczna strona wywodów doczekała się na łamach K w artalnika Historycznego miażdżącej odprawy, ale ten sam krytyk, człowiek zdawałoby się realnie i trzeźwo myślący, najchętniej będzie widział jej rękę m. in. i w przym ierzu polsko-pruskim .:i A cóż mówić o innych! Te opary będą zresztą zatruw ały atmosferę badania naszych dziejów nie tylko XVIII w.

я zob. K o n o p c z y ń s k i : W olnomularstwo a rozbiór Polski (Kwartalnik Historyczny, r. L, 1936, str. 677 i nn.). .

(9)

STAN BADA N NAD DZIEJAMI POLITYCZNYMI 33

Słuszne jest wołanie o zmianę dotychczasowych metod pracy, o sze­ rokie uwzględnienie związków pomiędzy bazą a ideologią, o gruntow ne badania nad spraw am i chłopów i mieszczaństwa, a także o lepszą orga­ nizację, zajęcie się w ydaw nictw em źródeł, których do tego okresu pra­ wie nie posiadamy. Ile może dać racjonalne i przem yślane wyzyskanie pewnych, na oko mało ważnych źródeł, dotychczas pomijanych, dowo­ dem praca N i n y A s s o r o d o b r a j P o c z ą tk i k la s y rob o tn ic ze j, która aczkolwiek genetycznie wiąże się z okresem przedw ojennym i szkołą C z a r n o w s k i e g o , w ydana jednak w r. 1945, inaugurow ała u nas nową metodę i tem atykę badań; albo drobna, ale na gruntow nych ba­ daniach oparta, praca W i t o l d a K u l i o nieświeskiej m anufak­ turze Radziwiłłów.

Jest rzeczą widoczną, że trzeba na nowo przeorać m ateriał do gruntu. Ze zbiorowego wysiłku, zbrojnego w nowe metody badań, musi wyjść nareszcie nowa, realna synteza naszych dziejów okresu polskiego Oświecenia.

Początki zaczynają się zarysowywać. Prace badawcze nad schyłkiem feudalizm u w Polsce z zakresu historii gospodarczej, politycznej i pra­ wa Ś r e n i o w s k i e g o , S z c z o t k i , L e ś n o d o r s k i e g o i innych sprawiły, iż dopiero dzisiaj zaczyna się popraw nie operować po­ jęciam i feudalizmu, dem okracji szlacheckiej, oligarchii magnackiej itp. Badania m arksistowskie zaczynają rugować założenia starej szkoły ide­ alistycznej. Komisja Edukacji Narodowej zyskała dalsze oświetlenie

w pracach Ł u k a s z a K u r d y b a c h y i J . F i e r i c h a , a po­ ważną, od dawna pożądaną niespodziankę spraw ił nam prof. L e ś-

n o d o r s k i swoją nową pracą D zieło S e jm u W ielkiego, po której

K onstytucja 3 m aja przestanie zapewne być legendą, a stanie się realnym pomnikiem polskiej myśli społecznej i politycznej schyłku XVIII wieku.

Z projektow anych większych zamierzeń wydawniczych na dwa chciał­

bym zwrócić uwagę: wydanie D iariusza S e j m u W ielk ieg o i kontynuację

w ydaw nictw a A k t a P o w sta n ia K ościuszki.

Pierwsze dochodzi do skutku dzięki najżyczliwszemu poparciu sfer

m iarodajnych i Rządu. P raca będzie tru d n a i żmudna. Z D iariusza po­

siadamy fragm enty, a sesji było aż 565, z tych niektóre trw ały przez dwie trzecie doby i mogły się pochwalić 80 wygłoszonymi mowami. Ma­ teriał to dla poznania Polski i ludzi ówczesnych nieoceniony, a przero­ bienie go pozwoli dopiero w pełni zrozumieć szereg zagadnień.

M ateriał broszurowy, publicystyczny, luźny, stanowiący dotychczas przedm iot ciekawości zbieraczy, zostanie związany z życiem. Dopiero w tedy zrozumiemy i ocenimy w pełni taką np. Kuźnicę Kołłątajowską, najżywsze echo zarówno ówczesnych ogólnych przem ian społecznych,

(10)

34 EMIL KIPA

jak i tego, co się na sejmie działo. Diariusz ten będzie pierwszym w yda­ nym diariuszem epoki Stanisław a Augusta.

A k t a p o w sta n ia K ościuszki, których wydawanie zostało przerwane,

ponieważ nie budziły oddźwięku po r. 1920, podjęte teraz na nowo, przyniosą dużo nowego. S tary pogląd na tę, nieudaną zresztą, rew olucję nie da się utrzymać. Wysiłek zbrojny, stopień uświadomienia -narodo­ wego, udział mas ludowych, obawy rządzącej do niedawna w arstw y ziemiańskiej, u tra ta jej roli kierowniczej, paraliżowanie przez nią za­ miarów rew olucyjnych Kościuszki, K ołłątaja, Ignacego Potockiego i in., powiązanie rewolucji Kościuszkowskiej z W ielką Rewolucją Francuską w ystąpią jaśniej i pozwolą na ustaw ienie wypadków r. 1794 w właści­ wej skali historycznej.

Podobnych publikacji można i musim y w przyszłości powołać do życia jeszcze kilka. Pozwolę sobie zwrócić uwagę na akta Rady Nieustającej, do których jeszcze nikt właściwie nie zaglądał. A przecież jest to przebogaty m ateriał do oceny zarówno stosunków w ew nętrznych jak i zagranicznych Rzplitej.

Leżą również stosy relacji naszych posłów z zagranicy, zarówno z okresu Rady Nieustającej jak i Sejm u Wielkiego. Doniesienia Debo- lego z P etersburga posiadam y za całe dziesiątki lat aż w trzech niekiedy redakcjach. W pływały one na stanowisko króla, powinny były być źró­ dłem inform acji regulującym czynności rządu i ministrów. Czy były, czy Deboli, poza tym, że zawiódł w r. 1794, był dobrym posłem i infor­ matorem, trudno orzec, bo z depesz jego znamy zaledwie fragm enty. Tak samo nic, albo bardzo mało wiemy o polityce Drezna i Berlina, Wie­ dnia i Londynu, Hagi i M adrytu, z w yjątkiem może Sztokholmu, a m a­ teriał leży i czeka na badacza.

Cośmy zrobili w zakresie w ydaw nictw źródeł do dziejów masy chłop­ skiej, mieszczaństwa czy naw et szlachty? Mówi się ciągle o naszej m a­ gnaterii, ale najw ażniejszych jej reprezentantów jeszcze nie znamy. Nie znamy również ani ruchów masowych, ani społecznych, ani ich n a j­ ważniejszych postaci.

W oczach giną druki z XVIII wieku. Ilu ich już dzisiaj, po wojnie, odszukać nie można, a szukanie — to czasami prawdziwa kw erenda a r­ chiwalna. Nie mówię o rzeczach drobniejszych, ale przecież naw et w y­ dania zbiorowego pism K ołłątaja nie posiadamy. Mamy wcale bogatą literatu rę broszurową o chłopach, której n ik t w całości systematycznie nie przerobił. Ile by dało nowe zbiorowe w ydanie i udostępnienie tego m ateriału. Jak daleko jesteśm y od bibliografii polskich druków perio­

dycznych XVIII wieku. »

Wiele się u nas mówi o wpływ ie francuskiego Wieku Oświecenia, a na­ stępnie rew olucji francuskiej na mentalność Polaków Wieku

(11)

Oświece-STAN BADAN NAD DZIEJAMI POLITYCZNYMI 35

nia. Ale zadanie to swoiście się u nas rozwiązuje, poprzestając przeważ­ nie na zawodowych wykazach bibliograficznych, bez znajomości myśli i ducha Wieku Oświecenia. A przecież czas najwyższy zerwać z bada­

niami na tem at filiacji idei, które nic pozytywnego nie wnoszą, a co najwyżej odbijają naszą rzeczywistość w krzyw ym zwierciadle teore­ tycznych urojeń. Ile można zrobić stosując właściwą metodę badawczą

widać np. po takiej drobnej rzeczy jak Krasickiego H istoria, która w no­

wym oświetleniu historyka literatu ry J e r z e g o Z i o m k a nabrała zupełnie nowego znaczenia, przestała być literacką zabawką autora, a stała się realną pozycją postępowej myśli polskiej XVIII wieku. Jeżeli idzie o rewolucję francuską, do w yjątków należy niewielka praca H. R z a d k o w s k i e j .

Nie będę mnożył przykładów. Jesteśm y dopiero na początku drogi, którą historiografia nasza przebyć musi, zanim podejmie ostateczną syn­ tezę. W tych w arunkach na nauki historyczne Polski Ludowej spada podwójny ciężar: trzeba pracować dla przyszłości i odrabiać równocześ­ nie w duchu m aterialistycznego pojm owania dziejów ciężkie zaniedbania przeszłości.

(12)

477 ce6e uejibio: 1) jioMKy (JieoAaAbHoro, peaKitnoHHoro, anTHHauHonajibHoro Jiarepa Marna- TOB, 2) yiiponenne rocyAapcTBa a 3am,HTy He33BHCHMOCTH nyTeM npeo6pa30Baimsi npa- BHTejIbCTBa, (j)HHaHCOB H HapOAHOH OÓOpOHbl. KoAAOHTafi BblTajICH C03ÄaTb nOAXOAamyiO noHßy a a h B03i-inKaiom,ero b Ilojibme KanHTajiHCTHBecKoro cTpon ripa noMomn ßypatvas- Ho-ÄBopHHCKoro coK33a, nyTeM ÄonymeHHH k ynacTHio b npaBJietiHH MemaH, KaK BToporo cocaobhh. B oôjiacTH KpecTbHHCKÔro Bonpoca HÄeojiorHH 3Ta orpaHHnHJiacb nonbiTitaMH npeBpaTHTb «abophhckhx noAAaHbix» b «noAAaubix PecnyöjiHKH», h to BbipaataAOcb b H3peneHHH: «CßoöoAa a h h h o c th 3eMJienamna h 3eMeAbHan coficTBenHOCTb noMemHKa». KoHCTHTyiiHH 3 M an He BbinoJiHHJia Aaate s t h x yMepenHbix TpeßoBamift.

KyJIbMHHaUHOHHblM nyHKTOM AeHTeAbHOCTH KoAAOHTaH CACAyeT CHHTaTb BpeMH nOA"

roTOBKH h xoAa BoccTaiiHsi K o c m o m K H . B 1794 r. KoAAomafl hbahctch raaBUbiM baoxho-

BHTejieM n p n roTOBAeHHH k BoccTanHio, T ax b xanecTBe S M H r p a H T a b CaKcoHHH, naît h Ha

poAHiie Hepes cbohx SMHccapoB. Oh h nocpeAHint corAaineniiH c (jipaHLi.y3citOH peBOAio-

nuefi H peBHOCTIIblH CTOpOHIIHK BOOpyAteHHH ItpeCTbHH — nOKpOBHTejIbCTByeT BCeM ÓOAee p a A H K a A b H M M HanHHaHIIHM BOCCTaiTHH.

Abtop OCOÖOe B H H M a H H e n O C B H m a e T POAH K OA A O H TaH B MaËCKHX H HlOAbCKHX peB O A IO - UHOHHblX COÖblTHHX B B a p i l i a B e , BO B p e M H KOTOpbIX H a p O A CTOAHH.H nOAHHACH n p O T H B H 3 M eHH H K0B H n p O T H B CAaÖOCTH I ip â B H T e A b C T B a . B 9TH ÄHH p y K O B O A HM blft HM « K A y 6

Hkoöhhob» n o ero baoxiiobchhio M O Ô H A H 3 H p o B aA n A e ß e f t c K i i e i t p y r n ctoahuh. H a Ë ô o A e e A e H T e A b i i b i H A e n b i n a T p H O T H n e c K O H B a p m a B C K O H « A e B H U b i » ( n a n p . K a 3 H M e a t K o n o n K a , CBHLUeHHHKH M e f t e p H E A b C K H , H h Æ eM ÔO BC KH H ÄP-) H e A a p O M 6b IA H H a 3 b I B a e M b I « r y r o - HHCTbl» ( h u g o n i ś c i ) . C ß H A B T e A b C T B O M pOAH K OA A O H TaH B B0CCT3HHH CAyHtH T H e M B H C T b k n e M y B c e x T o r A a m H H X p e a K A H O i i e p o B , a T a x a t e (Jia itT 3 a K A K > n e n H H e r o aB C T p H flcK H M H BA acT H M H n o c A e n aA C H H H n o c c T a n H H n a B o c e M b A e T b i t p e n o c T H O a h m i o u h H o 3 e ( J ) - H ITaA T.

IlocAeAHioio nacTb CTaTbH aBTop nocBHmaeT KoAAOHTaro, Kait npeo6pa30BaTeAio oopa- 30B3HHH b lloAbuie h Kax yneHOMy. XleHTeAbHOCTb ero Ha nonpHme npocBHineHiiH caMbiM BbiAaromiiMCH o6pa30M Bbipa3HAacb b OAyitaiuioHHOH Komhcchh n b npeo6pa30BaHHH KpaKOBCKoft AKaAeMHH (yiiHBepcnTeTa). 3Ta CTopoHa ero AeaTeAbiiocTH xapaKTepii30- Baaacb peuiHTHAbHbiM aHTHKAepHK3AH3M0M h nporpeccHBHbiM, npaitTHHeCKHM nanpaBAe- HHeM 06pa30BaHHH. K o A A O H T a f t — y n e n b i H — s t o a B T o p u e A o r o p H A a c o m n e n H f t b o Ô A a c T H ( J i h a o c o i J i h h H T e O p H H C O AH aA bH OrO p a 3 B H T H H . B 3THX T p y A a X npO H B A H eT C H T a i O K e p e l H H T e A b H O u p o - r p e c c H B H o e M H p 0 B 0 3 3 p e n H e K o a a o h t h h , a b o ö a b c t h c J j h a o c o c J i h h ö p o c a e T C H b r A a 3 a e r a n o p a 3 H T e A b i i a H 6 A H 3 o c T b k (J ) p a H u y 3 C K H M M a T e p n a A H C T a M . K o A A O H T a f t — n a T p n o T - n p o - r p e c c H C T He c i t p u B a e T C B O e r o O T H O iu eii H H k B a r a K a H y , i t o r A a b h a h t e r o a H T H n o A b C K y i o A O H T e A b H o c T b . H e KOAeÖAeTCH T a x a t e T p e ö o B a T b b o h m h H H T e p e c o B O T e n e c T B a o r p a n m e - HHH n o A H T H n e c K o r o BAHHHHH A y x o B e H C T B a . K o A A O H T a f t HBAHeTCH a B T o p o M n p o r p a M M W STHOrpa ijDHHeCKHX HCCAeAOBai-IHM, B C OBpe M MeHH OM 3 H a n e H H H 3T ÛT0 nOHHTHH.

S M H J I b K H F I A

C O C T O H H H E H C C J T E f l O B A H H H B O B J I A C T H n O J I H T H H E C K O H H C T O P H H

B TO P O H n O J IO B H H b l XVIII BEKA

Hcxoahoh tohkoh 3 a M e n a H H H h bhboaob a B T o p a , K a c a r o m n x c a coctohhhh HCCAe- A OBa HH H B OÖAaCT H nOAHTHHeCKOH HCTOpHH I l O A b l l l H BTO pOH nOAOBHHbl XVIII B e i t a , HBAHeTCH 1900 r . T o r A a bo B p e M H I l l - r o c ‘e 3 A a n o A b c i t n x HCTOpHKOB n p o H 3 o n i A O n e p B o e CTOAKHOBeHHe T p a A H U H O H H O r O , K O H C ep B aTH B H O rO H a n p a B A e H H H HCTOpHH, n O A A e p / K H

(13)

-478

B a e M o r o p o j K A a i o m H M c a T o r ^ a H a u H 0 H a j i H 3 M 0 M , c h o b m m T e n e n n e M 6 y p * y a 3 H O H H C T o p n o - r p a t j j H H , n p e a c T a B H T e j i e M K O T o p o f t 6ł iji I Uk m o h A c K e n a 3 b i . Oh H a r r p a B H A n o A b C K y r o

K C T o p n o r p a c f) H K > , H 3 y q a i o m y i o X V I I I b., k n c c J i e A O B a n H r o a p x H B H b i x M a T e p n a j i o B , a p a B H O

k ô o j i e e Toc HO H c b h3h H C To p H H F I o j i b i H H c H C T o p n e f t T o r A a m n e f t E ß p o n b i . I l o j i b C K H e HCTOpHKH C O Ô p a jI H B 3TOT n e p H O A MHOrO UeH Hbl X M a T e p H a j I O B H H3Ä3JIH n O A r O T O B H T e jI b - H u e H a y m i b i e p a ß o T b i .

n e p H O A n o c j i e n e p ß o f t M H p o B o f l b o h h h h B O c c T a n o B J i e n H H H e3 aB H C H M 0 C T H F I o a m i i h A o 1 9 3 9 r . — x a p a K T e p H 3 y e T C H n e o n p e A e J i e H H O f i Te M a TH K O H b o ô j i a c T H h c t o p h h h n o H c - K a m u H O B o r o ï i a y a H o r o n y n i . O T c y r c B H e H axJiem am en K o o p n m a u m b p a ö o r a x nojib-

CKHX HCTOPHKOB O T p a3 H J I O C b Ha p e 3 y j I b T a T a X 3THX T p y A O B , K OT Op bl e B O Ö m e M He o i i p a B i i a . n H B 0 3 J i a r a e M b i x n a h h x na.a e> KA. H a A O K A b i s t h o ö o c H O B b iB a A H C .b ii o p M n A b i i b i M H yCJIOBHHMH p a Ö O T HCTOpiIKOB H B03 M 0> K H 0C Tb I0 LUHpOKOrO HCIIOJIbSOBąHHH a p X H B O B , l i e - A OC T yr iH bix a a h h o a h k o b a o B 0 3 p o > K A eH H a n o A b c K o r o r o c y A a p c T B a .

H aC T O f lU I H H , I I I - H H n e p H O A , CT pe MH TCH C 0 3 A 3 T b A y H I H H e O p r a H H 3 a i I H O H H b i e H HCCAe- AOBaT GAb CK He ( f y H A a M e i l T b l AAA Ha yH Hb IX p a Ö O T , Ô O A ee HHTeHCHBHO H 3 A a B 3 T b a p X H B I I b i e M 3 T e p H a .! ) b l H r n u p O K O y i H T M B a T b TeCHy K) CBA3b 6 a 3 b l C e e H aA CTp OHK OH. 3 t 0 nO 3 B 0 A H T BblHCI-IHTb H n O A H e p K H y T b r i p O r p e C C H B H b lf i X a p a K T e p nOJIHTHHeCKHX H C O U H aA bl lb lX H Ae ft, B 0 3 H H i < a f o u i H x b F I o A b u i e X V I I I B. H e A O C T a T O H n o p a 3 p a ö o T a m i b i e a o i i a c T O A i H o r o Bpe-

MeiIH HpeCTbHHCKHH H TOpOACKOH BO np OC bl ß y A y T OCHOBaTeAbFIO H 3 y i e H b I H BblHCH'iilbl.

B 3 aKAIOHeHHH aBTOp nOAHepKHBaeT HeofixOAHMOCTb H3AaHHH HeKOTOpbIX, AO HaCTOA- m e r o B p ew e ii H M aji o h a h Aa>i<e c o BceM He y a H T b m a e M b i x HCTopHKaMH, h c t o h h h k o b .

B H T O J T b Ä K y / I t f

H A M A J 1 A K A n H T A J l H C T H H E C K O r O C T P O J I B r i O J I b L U E X V I I I B E K A

B i i a a a A e c ß o e f i C T a T b H a B T o p a n a A H 3 H p y e T n p H H H H b i 3 a A e p > K K H n p o u e c c a n e p s o - n a q a A b H o ^ o n a K o n A e H H H b F I o A b m e X V I B e n a , K o i i c r a T H p y a , h t o 3 a A e p > K K a 9 T a H B A a e T c a p G 3yA bT HT OM K p H 3 H C a B nO M eC TH O -K p en O C TH O M CeAbCKOM X03HHCTBe . C H C T C M a 3 T o r o X03HHCTB3 T o p M 0 3 H A a , a A a a < e A e f i c T B O B a A a p a 3 A a r a i o m n M o 6 p a 3 0 M H a p a 3 B H T n e BH y- Tp CH H OrO pb IH I<a, CB A 3 b l B 3 A a n O M e iU H K a H e n O C p eA C T B eH H O C 3 a r p a i I H H H b I M pb lH KOM , a K p e c T b H H H u a c o B e p m e u H o y c T p a H a a a o t p b i H K a . B H T o r e i<pH3HC n o M e c T i i o - K p e n o c T - n o r o x o 3 a f i C T B a c o a h o h C T o p o n b i b K o p n e n e p e c e x a A p a 3 B H T i i e 6 y p > K y a 3 H H u 3 a A e p - ACHB3A n p o u e c c n e p B O n a n a A b H o r o n a K o r i A e H H H , a c A p y r o i i — B b i3 B 3 A b A e p e B H e o r p o M - n o e o ö o c T p e u H e K A a c c o B b i x a H T a r o i i H S M O B . I l o A H T H H e c K a a K a T a c T p o f f i a r o c y A a p : T B a b n o A O B H H e X V I I b . ó b i A a CAeACTBH eM 3 T o r o K p i O H c a . O h T a x x r e 6 h a n p s M H u o f t , h t o B o e H H o e p a 3 o p e H H e C T p a n b i b t î o j i o b i î h q X V I I B e K a B b i 3 B a a o n p .O A H w e h A O A r o B p e M e H H u e n o c A e a c T B H a . 3 a T e M a B T o p p a c c M a T p H B a e T n p o u e c c b i , n p o H c x o A H i H H e b c T p y K T y p e H a u H o n a A b i i o r o n o A b C K o r o x o 3 a i î c T B a b n e p n o A n p o A O A J K H T e A b n o r o 3 a c T o a b K O H u e X V I I h b n a a a A e X V I I I B. O c H O B H b iM 3 K 0 H 0 M H q e c K H M n p o i ; e c c o M s T o r o n e p H O A a H B A a e T c a K O i - m e H T p a i y i a 3 e M e A b H 0 H COÖCTBCHHOCTH. C O B e p U i a e T C H O H a B A ByX nAOCKOCTHX. C OAHOH CTOpO Hbl 3TO c o c p e A O T O M e i m e s e M e A b n o f i c o ô c T B e n H O C T H b n o M e c i b i i c o B e p m a e T c a 3 a c a e T A e p e . i H H . Û T C y C T B H e HHT eH CH tjîH KaUHH n p O A y K U H H H H H A y C T p n a A H 3 a i ; H H C T p a H b l a THK>Ke OÖHiHH X03HHCTBCHHHH 3 8 C T 0 H np O BG A H ABOpfll-ICTBO K TO M y , HTO eAHHCTBeHI-iyiO CBOIO Bb li'OAy CT3AO OHO y C M 3 T p H B a T b B A a A b H e f t l l i e M O r p a H H H 6 H H H H a A e A e H H H K p e C T b H H 3 e M A e f i. C A p y r o f i c T o p o H b i — K O H u e H T p a u n a s e M e A b H o f l c o ö c T B e H H o e . T H n p O H c x o A H A a n y r e M

norjiom euH n mhabix noMecTHË 6ojimuhmh_ 3 t o Bbi3bwajio o 6 e a Henne MeAKonoMecTHbix

(14)

499 b ie n à l ’é m ig r a t io n (en S a x e ) q u e d a n s le p a y s, p a r ses é m issa ire s . I l d e v i e n t le p r o m o te u r d ’u n e e n t e n t e a v e c la r é v o l u ti o n fr a n ç a is e , il e s t p a r t i s a n f e r v e n t de l ’a r m e m e n t d e s p a y s a n s e t p a t r o n d e t o u t e in i ti a ti v e r a d i c a le d e l ’in s u r r e c tio n .

L ’a u t e u r so u lig n e le rô le de K o łłą ta j lo rs d e s é v é n e m e n ts d e m a i e t j u i n à ’V a r - sovie, où le p e u p le s ’é le v a c o n tr e les t r a i t r e s e t la fa ib le s s e d u g o u v e r n e m e n t. C ’e s t d e so n in i ti a ti v e q u e le „ C lu b d es J a c o b i n s “ in s p ir é e t d irig é p a r lu i, m o b ilis a les é lé m e n ts p lé b é ie n s. Ce n ’e s t p a s s a n s r a i s o n q u ’on a p p e l a „ h u g o n is te s “ les h o m m e s 'les :plus a c tif d e la g a u c h e p a t r io t iq u e d e V a rso v ie , te ls q u e C a s im ir K o n o p k a , le s a b b é s M e ie r e t J e ls k i, J e a n D e m b o w s k i e t a u tr e s . L a 'h a in e des .r é a c t i o n n a i r e s c o n t e m p o r a i n s p r o u v e le ro le jo u é e n ce te m p s p a r K o łłą ta j, ■—■ d ’a ille u rs , a p r è s l ’é ch ec d e l ’in s u r r e c t io n , il f u t c o n d a m n é à h u i t a n s de c ita d e lle d a n s le s c a s a m a te s a u t r ic h i e n n e s d ’O lo m o n c e t d e J o s e p h s ta d t .

L a d e r n i è r e p a r t i e d e 1’ a r tic le e s t c o n s a c r é e à 1’ a c tiv ité d e K o łłą ta j a u t a n t q u e r e f o r m a t e u r de 1‘é n s e ig n e m e n t d a n s la C o m ité d e l ’É d u c a tio n e t d a n s la r é f o r m e d e l ’U n iv e r s ité d e C ra c o v ie . E lle f u t c a r a c té r is é e p a r u n a n tic lé r ic a lis m e p ro n o n c é e t p a r des te n d a n c e s n o u v e lle s e t p r a t iq u e s . K o łłą ta j, s a v a n t, e s t l ’a u t e u r d e p l u ­ s ie u rs t r a t é s c o n c e r n a n t la p h ilo s o p h ie e t la th é o r ie d u d é v e lo p p e m e n t social. Ces

tr a i t é s d é m o n t r e n t n e t t e m e n t l ‘a t t i t u d e n o v a t r ic e d e K o łłą ta j, ses id é e s 'p h ilo s o ­ p h iq u e s — u n e a f f in ité f r a p p a n t e a v e c le s m a té r ia lis t e s f r a n ç a is . K o łłą ta j, p a t r io t e p ro g r e s s is te , n e d is s im u le p a s so n a t ti t u d e v i s - à - v i s d u V a tic a n lo r s q u ’il a p e r ç o it so n a c tiv ité a n tip o lo n a is e . I l n ’h é s ite p a s d e ré c la m e r , p o u r le b ie n lu p a y s, la ré d u c t io n d e l ’in f lu e n c e p o litiq u e d e l ’É glise. E n f i n il à a u s s i t r a c é u n p r o g r a m m e d e r e c h e r c h e s e t h n o g r a p h iq u e s d ’u n e fa ç o n to u t à f a i t m o d e rn e .

EMIL KIPA

L’ÉTAT DES RECHERCHES CONCERNANT L’HISTOIRE POLITIQUE DE LA SECONDE MOITIÉ DU XVIII SIÈCLE

C o m m e p o in t d e d e p a r t l ’a u t e u r c ite l ’a n 1900, où le I l l - e C o n g rè s d es h is to r i e n s . p o lo n a is f u t té m o in d e la p r e m iè r e c o llis io n e n t r e les o p in io n s tr a d it io n n e lle s , ■ c o n s e r v a tric e s , s o u te n u e s p a r le n a t io n a l is m e n a i s s a n t e t c elles d e la n o u v e lle h i ­ s to r io g r a p h ie b o u rg e o ise , r e p r é s e n té e p a r S im o n A sk e n a z y . C elu ici e u t le m é r ite d e p o u s s e r le s r e c h e r c h e s c o n c e r m a n t l ’h is to ir e d u X V I I I - e siècle v e r s le s a rc h iv e s , e t d ’é t a b li r u n e lia is o n p lu s é t r o it e e n t r e l ’h is to ir e d e la P o lo g n e e t l ’h is to i r e de l ’E u r o p e c o n te m p o r a in e ; p lu s ie u r s m a t é r i a u x o n t é té r a m a s s é s à c e tte é p o q u e e t d e s t r a v a u x p r é l im in a i r e s o n t été in a u g u ré s . L a I l - e p é rio d e , q u i s u i t la p r e m iè r e g u e r r e m o n d ia le j u s q u ’à 1939 se c a r a c té r is e p a r u n m a n q u e d e d e c isio n d a n s le c h o ix d e s s u j e ts e t p a r la r e c h e r c h e d e n o u v e l­ les voies. F a u t e d e c o o r d i n a ti o n d a n s le s t r a v a u x des h is to rie n s , les r é s u l t a ts e n g é n é r a l n ’o n t p a s ré a lis é les e s p é r a n c e s n o u r r ie s d e p u is l ’é ta b lis s e m e n t d e s c o n d itio n s n o rm a le s , r e n d a n t a c c e ss ib le s le s a r c h iv e s q u i a v a i e n t été clos p a r les E ta t s c o p a r - ta g o a n ts .

L a I l l - e p é rio d e , a c tu e lle , a c o m m e b u t c r é e r d e m e ill e u r e s c o n d itio n s p o u r l ’o r g a n is a tio n d es r e c h e r c h e s , d e p u b li e r p lu s a b o n d a m m e n t les m a t é r i a u x p u is é s d a n s le s a rc h iv e s , d e t e n i r p lu s la r g e m e n t c o m p te d e s lie n s e x i s ta n t s e n t r e la b a se e t la s u p e r s tr u c tu r e - C eci p e r m e t a r a d e d é g a g e r e t d e m e t r e e n r e l ie f les id é e s p r o ­ g re s sis te s, p o litiq u e s e t so c ia le s d e la P o lo g n e d u X V I I I - e siècle. L e s p ro b lè m e s n ég lig és j u s q u ’ici c o n c e r n a n t le s p a y s a n s e t la b o u rg e o isie , s e r o n t d o n c a p p ro f o n d is .

L ’a u t e u r so u lig n e e n f i n la n é c e ss ité de m e t t r e a u j o u r c e r t a in e s so u rc e s h is t o r i­ q u e s d o n t o n a p e u , o u n u ll e m e n t, t e n u c o m p te ju s q u ’à p ré s e n t.

Cytaty

Powiązane dokumenty

To improve the sustainability of the system in terms of heat demand, the system can be integrated into a heat pump assisted distillation tower, meanwhile, the ammonia concen- tration

Jest to również kryterium, które jest istotne z punktu widzenia przyrodniczego, jednakże pokrywa się ono częściowo z poprzednimi kryteriami dotyczącymi

The variety in terms of the organisational context is illustrated by the cases with a strong focus on multi-modality; Maas Global is a private initiative focusing on planning and

skiego w Katowicach, absolwentka filologii polskiej, asystentka w Szkole Języka i Kultury Polskiej Uniwersytetu Śląskiego.. Zainteresowania naukowe: dyskurs te- lewizyjny,

Proponow ane przez obecną m inister edukacji K atarzynę Hall zm iany s ą uzasadniane tym , iż dzisiaj tylko część szkół kończących się m aturą oferuje

HeOuJ mice optogenetic stimulation reliably stopped GSWD episodes (n 5 3; presented per mouse: 82%, 87%, and 91% stopped) and both bilateral and unilateral stimuli significantly

Economen rekenen ons voor dat de Nederlandse economie hier als geheel van profiteert, maar het is slecht n i e u w s voor be- drijven die voor (een groot deel van) hun om-

Although the experience with HTS cables is good, long term experience must grow. HTS cables resemble polymer insulated cables, but maybe even resemble more paper-oil