• Nie Znaleziono Wyników

Polska

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Polska"

Copied!
376
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

P O L S K A

(3)

Polskiej Młodzieży

poświęca

W YDAW NICTW O „GUTENBERG“'

(4)

P O L S K A

DRUGIE W YDANIE

\ /

B I B L I O T E K A

Państwc. Pedagogiczne##

W g / . 1 'V I C A C H

h m

7 \

( . A S M ' !

V

W Y D A W N I C T W O » G U T E N B E R G « , K R A K Ó W

(5)

W Y D A W N I C T W O » G U T E N B E R G « K R A K Ó W

BIBLIOTEKA

'Mi Pc& f

J 6 8 5 Z

D R U K A R N I A L U D O W A W K R A K O WI E

P O D Z A R Z Ą D E M I G N A C E G O W I N I A R S K I E G O

(6)

T R E Ś Ć I W S P Ó Ł P R A C O W N IC Y .

Sir.

O d W y d a w n i c t w a ...7 P r z e d m o w a , napisał Dr. R om an D yboski, prof. Uniw. Jagiell. (Kraków) . . 9

C Z Ę Ś Ć L

Geograf] a.

Napisał Dr. J e rzy Sm oleński, prof. Uniw. Jagiell. ( K r a k ó w ) ... 15

Stosunki ludnościowe.

L u d n o ś ć , napisał Dr. Je rzy Sm oleński, prof. Uniw. Jagiell. (Kraków) . . . 21 A n t r o p o l o g j a , napisał Dr. L udom ir Sedlaczek-K om orow ski (Kraków) . . 27 E t n o g r a f j a , napisał Dr. Jan Stanisław Bystroń, prof. Uniw. Jagiell. (Kraków) 28

Stosunki prawne.

K o n s t y t u c j a R z e c z y p o s p o l i t e j P o l s k i e j , napisał Dr. M aciej Słarzew ski, docent Uniw. Jagiell. ( K r a k ó w ) ... . . . . 33 O r g a n i z a c j a s ą d o w n i c t w a , napisał Dr. Jan Owiazdomorski, docent Uniw.

JagielL ( K r a k ó w ) ... 39 Ź r ó d ł a p r a w a s ą d o w e g o . — D ą ż e n i a u n i f i k a c y j n e , napisał Dr. Ja n

G wiazdomorski, docent Uniw. Jagiell. ( K r a k ó w ) ... 43 O r g a n i z a c j a a d m i n i s t r a c j i , napisał Dr. Wilhelm Szczęsny Wachholz, docent

Uniw. Jagiell. ( K r a k ó w ) ...44 S k a r b o w o ś ć , napisał Dr. Edw ard Taylor, prof. Uniw. Poznańskiego (Poznań) 54 U s t a w o d a w s t w o s p o ł e c z n e , napisał Dr. Adam Müller, radca województwa

( K r a k ó w ) ... 60 G o d ł a p a ń s t w o w e , napisał Dr. A dam Chmiel, dyr. arcb. a k t daw nych (Kraków) 65 O r d e r y i m e d a l e , napisał Dr. Adam Chmiel, „ * „ „ 66

Stosunki gospodarcze.

N apisał Dr. F erdynand Zweiy, docent Uniw. Jagiell. (Kraków) 72

Stosunki komunikacyjne.

I. D r o g i . — K o l e j e . — K o m u n i k a c j a s a m o c h o d o w a . — L o t n i c t w o . — Ś r ó d l ą d o w a k o m u n i k a c j a w o d n a . — K o m u n i k a c j a m o r s k a i p o r t y , n apisał Dr. J e rzy Sm oleński, prof. Uniw. Jagiell. (Kraków) . 87 II. P o c z t a , napisał m gr. Zdzisław Chendyński, naczelnik wydziału Dyrekcji Poczt

i Telegr. ( K r a k ó w ) ... 90

Stosunki zdrowotne.

N apisał Dr. K azim ierz K araffa-Korbut, prof. Uniw. S tefana Batorego (Wilno) . 91

Stosunki oświatowe.

S z k o l n i c t w o , napisał Dr. M ieczysław Ziemnowicz, w izytator Okr. Szk. (Kraków) 101 O ś w i a t a p o z a s z k o l n a , n apisał Dr. W ładysław Żyła (Kraków) . . . 115

(7)

W ojskowość.

A ) H i s t o r j a , napisał Gen. Dr. M arjan K ukieł, docent Uniw. Jagiell., dyrektor Muzeum Czartoryskich ( K r a k ó w ) ...120 B) U s t r ó j w o j s k a p o l s k i e g o n a s t o p i e p o k o j o w e j , n apisał k pt. dypl.

Wacław Berka ( W a r s z a w a ) ... 126

W ychowanie fizyczne.

Napisał Dr. W ładysław Osmolski, dyrektor Centr. Inst. Wych. Fiz. (Warszawa) 130 C Z Ę Ś Ć II.

Dzieje.

O d p o c z ą t k ó w d o 1696 r., n apisał Dr. H enryk Mościcki, docent Uniw. Warsz.

i Prof. Wolnej W szechnicy ( W a r s z a w a ) ...135 O d 1696 r. d o o s t a t n i e j c h w i l i , napisał Dr. Jó ze f Feldman, docent Uniw.

Jagiell. (K ra k ó w )...152 C Z Ę Ś Ć IIL

Kultura.

Napisał Dr. A leksander Brückner, prof. Uniw. Berlińskiego (Berlin) . . . 188

Język.

Napisał Dr. A leksander Brückner, prof. Uniw. Berlińskiego (Berlin) . . . 1 9 6

Literatura.

Od p o c z ą t k ó w d o r o m a n t y z m u , n apisał Dr. Tadeusz Grabowski, prof. Uniw.

Poznańskiego ( P o z n a ń ) ... 202 R o m a n t y z m , napisał Dr. Konrad Górski, docent Uniw. W arsz. (Warszawa) . 216 L i t e r a t u r a w s p ó ł c z e s n a , napisał K azim ierz Czachowski (Kraków) . . 227

Filozofja.

Napisał Dr. W iktor Wąsik, docent Uniw. Warsz. ( W a r s z a w a ) ... 256

Muzyka.

N apisał Dr. J ó z e f Reiss, docent Uniw. Jagiell. (K r a k ó w ) ... 265

Teatr.

Napisał Dr. L udw ik Sim on ( W a r s z a w a ) ... 273

Sztuka.

1. H i s t o r j a s z t u k i w P o l s c e , n apisał Dr. Feliks Kopera, dyr. Muzeum N aro­

dowego ( K r a k ó w ) ...281 2. G ł ó w n e k i e r u n k i w w s p ó ł c z e s n e j s z t u c e p o l s k i e j , n apisał Wacław

H usarski ( W a r s z a w a ) ... 313

Stroje.

1. U b i o r y s z l a c h t y i m i e s z c z a ń s t w a w d a w n e j P o l s c e , napisał Dr. Wła­

dysław B ogatyński (Kraków) ...318 2. S t r o j e l u d u p o l s k i e g o , napisał Sew eryn Udziela, dy rek to r Muzeum E tno­

graficznego (Kraków) ...323 C Z Ę Ś Ć IV.

Polacy poza granicami państwa.

Napisał Dr. W iktor Ormicki, docent Uniw. Jagiell. ( K r a k ó w ) ... 328 P racą redakcyjną kierow ał Dr. M arjan Je rzy W achtel (Kraków).

(8)

T reść niniejszego tomu, który ma stanowić zarówno ogniw o wydawanej przez nas „Encyklopedji pow szechnej“ organicznie zw iązane z całem dziełem, ja k i pew ną zam kniętą całość, została ujęta w trzy wzgl. cztery części: pierw sza zajm uje się dzisiejszem państw em polskiem i organizacją najw ażniejszych dzie­

dzin jego życia, druga poświęcona je s t dziejom państwa i narodu, trzecia stanow i przegląd najw ażniejszych odcinków polskiej ku ltu ry um ysłowej, a po części i materjalnej- Zam yka tom a rty k u ł pośw ięcony Polakom poza granicami państwa.

Pewne wątpliwości nasunęły w pierw szej części te dziedziny naszego życia państwowego, które mają ulec, w bliższej czy dalszej przyszłości, m niej lub więcej gru n to w n ym przeobrażeniom ( ustrój, administracja, system podatkow y, poniekąd ustawodawstwo społeczne i in.). Okoliczność, że w ysuną się one sam oczynnie na pierw szy plan ogólnego zainteresowania, z chwilą kiedy dzisiaj obowiązujące postanowienia będą m iały być zastąpione now em i oraz z chwilą rozwinięcia się nad niem i dyskusji zadecydowała o tern, że odnośnym działom poświęciliśm y w zględnie dużo miejsca.

W części poświęconej dziejom p ołożyliśm y silniejszy nacisk na czasy roz­

biorowe i porozbiorowe, ja k na dawniejsze. Kierow ał w tern nam i nie tylko gó­

rujący dzisiaj prąd, który każe uwzględniać w silniejszym stopńiu czasy nowo­

żytne, ale i w zgląd na okoliczność, że właśnie wiadomości o czasach upadku państwa polskiego oraz porozbiorowych dostawały się do szerszych warstw na­

szego społeczeństwa przez długie lata w oświetleniu nie wolnem od uprzedzeń a naw et fałszów .

Wreszcie pragnęlibyśm y zaznaczyć, że zainteresow any czytelnik znajdzie zarówno gęsto rozsiane po w szystkich tomach, jak zw łaszcza na początku na­

stępnego, liczne drobniejsze, a dotyczące spraw polskich artykuły, których umie­

szczenie w porządku leksykograficznym okazało się najwłaściwszem .

Wydając tę pracę, która w yszła z pod pióra tylu w ybitnych autorów, i która w jednym , stosunkow o niewielkim tomie obejmuje przegląd tylu dziedzin na­

szego życia na przestrzeni tysiąclecia w yrażam y nadzieję, że odda ona dobre usługi w szystkim warstwom naszych czytelników .

W Y D A W N I C T W O „ G U T E N B E R G “

(9)

'

S É S i  t e i i ü t e s

' ; i1;-.' ->\ïyy

W 'S í ->V- %?*0 -

■''•'.';-‘ ví; ¿>5, : r ::;n ■■;';%■•

v ;’ü.\ Ia.-.ą > ïà;;.■ -y--v.'■ii’v'.í'í '''•V->=V,;..:v>'H

(10)

P R Z E D M O W A .

P-o raz pierwszy w Encyklopedji, wydawanej w języku polskim, cały osobny tom ma być po­

święcony wiadomościom o P o l s c e . F akt ten wyda się zupełnie naturalnym tej szczęśliwej młodzieży, która, w yrastając w wolnem Państwie Polskiem i uczęszczając od początku do jego szkół, istnienie tego Państw a przyjm uje bez za­

stanowienia, jako część norm alnego porządku rzeczy, a o jego właściwościach geograficznych, ustroju politycznym i życiu społecznem uczy się do egzaminów z osobnego podręcznika „W iado­

mości o Polsce współczesnej“.

Zgoła innem okiem na ten tom z napisem P o l s k a patrzyć będą ci starsi, co urodzili się jeszcze i wychowali w Polsce, podzielonej mię­

dzy trzy sąsiednie Im pcrja i im podległej. O W ło­

szech, gdy jeszcze władzą nad niemi dzieliły się różne obce dynastje, powiedział austrjacki mi­

nister Metternich ze wzgardą, że „Włochy — to tylko pojęcie geograficzne“ . My, synowie Polski w niewoli, przywykliśmy za młodu do takiego stanu rzeczy, w którym Polska nawet „geogra- ficznem pojęciem“ już dawno być przestała.

Wszakże jeszcze Napoleon cofnął się przed wskrzeszeniem nazwy „Polska“, gdy tworzył Księstwo W arszawskie, a w ostatnich dziesię­

cioleciach przed w ojną światową „Priw islinskij k ra j“, „Galicja i Lodom erja“ , , Provinz Posen“

i różne przyległe gubem je i prowincje zajm o­

wały na mapie miejsce Polski. Co gorsza, zaj­

mowały je także w umysłach większości mie­

szkańców. W Polsce wyzwolonej, zjednoczonej politycznie i jednolicie zorganizowanej pod względem adm inistracyjnym , po dziś dzień po­

kutują trzy odmiany psychiki dzielnicowej wśród starszego pokolenia, i dopiero u młodych jednolite wychowanie je do siebie zbliży. Tego wychowania, nawet w zasadniczych zarysach, nowa Polska starszym ludziom zaszczepić nie może: przeważnie są już organicznie niezdolni przyswoić sobie naw et te elem entarne „wiado­

i.

mości o Polsce współczesnej“, jakich w szkole polskiej nabywa młodzież. Pewną m iarę tych wiadomości, a z niemi i wychowania obywatel­

skiego polskiego, usiłuje się jednak podać także starszem u pokoleniu w Polsce w form ach dla niego właściwych. Potężnem narzędziem takiego wychowania dziesiątków tysięcy starszych oby­

wateli polskich na równi z młodszymi stała się przedewszystkiem niezapom niana wystawa po­

znańska w r. 1929, ta wspaniała panoram a dzie­

sięcioletniego dorobku twórczego odrodzonej Rzeczypospolitej. W mniejszym może zakresie, ale na dalszą metę działać ma w tym duchu kilka podjętych w ostatnim czasie wydawnictw książkowych, stanowiących zbiorową pracę ca­

łych zastępów specjalistów w różnych dziedzi­

nach pracy kulturalnej. Nowym przyczynkiem do tych usiłowań nad wykształceniem państwo- wem i wychowaniem obywatclskiem jaknajszer- szych mas ludności w naszem odrodzonem P ań ­ stwie — przyczynkiem, zalecającym się przez treściwość, rzeczowość, dokładność i przystęp- ność podanych wiadomości — ma być niniejszy tom Encyklopedji „Gutenberga", poświęcony Polsce.

2.

Jeżeli przeznaczeniem takiego encyklopedycz­

nego zbioru wiadomości o Polsce jest w pierw ­ szym rzędzie służyć uświadomieniu obywateli państw a i dostarczyć im w przejrzystym u k ła­

dzie potrzebnych inform acyj o wszelkich tego państw a sprawach, to należy się spodziewać, że w umysłach tych, co pilnie i Tozważnie zeń korzystać będą, dokona on jeszcze dalszego dzieła, mianowicie pobudzi je do samodzielnego zastanowienia się nad właściwym sensem i ce­

lem wznowionego bytu Polski, nad idcologją, jak a temu bytowi przyświecać powinna, nad stosunkiem dzisiejszego i jutrzejszego życia pol­

skiego do tej przeszłości, z którą poprzez otchłań epoki porozbiorow ej odzyskaliśmy nareszcie w yraźny związek.

(11)

10 Przedmowa

O -wielką ideą przewodnią dla nowego P ań­

stwa Polskiego wołał z rozpaczliwą siłą uczucia Stefan Żeromski, kreśląc w „Przedwiośniu" za- mąt i szarpaniną pierwszych, niewymownie trudnych i ciężkich lat naszego wskrzeszonego bytu. Czy ta idea lub te idee tkwią w całości lub choć w części w naukach naszego narodo­

wego doświadczenia historycznego, czy też trzeba je wyciągać całkowicie z atm osfery duchowej otaczającego nas poza-polskiego świata współ­

czesnego? — oto pytanie zgoła nie teoretyczne, ale kardynalne i żywotne dla wszystkich naszych praktycznych w Rzpltej poczynań; oto zarazem dwa bieguny, między któremi myśl państwo w-o- twórcza polska z konieczności poruszać się musi. Od odpowiedzi, którą sobie damy, czy drogi duchowej, którą znajdziemy, zależy, czy obok politycznego wykażemy przed światem także m oralne i kulturalne upraw nienie do od­

zyskanego bytu samodzielnego, czy odbudowana Polska będzie czemś więcej, niż przygodną kom­

binacją strategiczno-dyplomatyczną, która przy zmienionej konjunkturze politycznej jutro ma- terjału do innych tworów dostarczyć może.

Historycy, rzucając n a zagadnienia Polski dzi­

siejszej światło poznania dziejowego, ze zdu­

mieniem na każdym kroku stw ierdzają tożsa­

mość naszych obecnych zadań i trudności za­

równo międzynarodowych, jak wewnętrznych z temi, które pokonywać usiłowali Zamoyski i Batory, czy jeszcze Jagiellonowie lub Kazimierz Wielki, a naw et Chrobry i Krzywousty. Ale cho­

dzi tu przedewszystkiem o spraw y polityczne, a trzeba przecież wyjść poza ich zakres i umieć stanąć na gruncie historjozoficznym i ogólno- cywilizacyjnym. Trzeba mieć odwagę zajrzenia prosto w twarz pewnym tradycyjnym uogólnie­

niom i zapytania o ich właściwą treść duchową, a także i o to, czy dawna Polska sw oją misję ogólno-ludzką, tak lub owak określoną, pełniła dobrze czy żle, i czy jest w tym względzie dla Polski dzisiejszej przykładem czy przestrogą.

3.

Przy takiej rewizji uświęconych określeń po­

słannictwa dziejowego Polski natrafiam y prze­

dewszystkiem na drogą sercom naszym nazwę a n t e m u r a l e C h r i s t i a n i t a t i s . Tu zdaje się istotnie leżeć najoczywistsza analogja po­

między przeznaczeniem Polski przedrozbiorowej a dzisiejszej. Tak samo jak daw na Rzplta była przez tyle stuleci bastjonem cywilizowanej E u­

ropy przeciwko stałej groźbie najazdu i zni­

szczenia ze strony Islamu, tak dzisiejsza Pol­

ska chroni europejski system kulturalny od za­

lewu bolszewickiego. W szakże ze względu na to niebezpieczeństwo przedewszystkiem mocarstwa koalicji n a konferencji pokojowej mimo znacz­

nych różnic zdań n a powstanie stosunkowo sil­

nego państw a polskiego się zgodziły.

My, Polacy, wiemy dobrze, że bolszewizm ze swem m aterjalistycznem wyznaniem w iary i kla­

sową tyranją polityczną jest tylko najjaskraw ­ szym wyrazem niebezpieczeństwa dla cywiliza­

cji europejskiej, które w organizm ie państw o­

wym rosyjskim tkwiło od początku jego mo­

carstwowego rozwoju. Mickiewicz w genjalnej syntezie swych wykładów paryskich, przeciw­

staw iając Tzymskiemu katolicyzmowi kultury polskiej bizantyńską ortodoksję Rosji, nazwą bi- zantynizmu obejmował i bezwład kolosa rosyj­

skiego z właściwym m u zawsze ryczałtowym a nierealnym maksymalizmem ideowym, i skłon­

ność do despotyzmu, zaszczepioną duszy ro­

syjskiej przez stałe zetknięcie ze Wschodem.

Jako aw angarda W schodu nadewszystko zagra­

ża i dziś Rosja Europie, niosąc w swym progra­

mie bezwzględne zaprzeczenie tego poszanowa­

nia dla wolnej jednostki ludzkiej, na klórem zbudowana jest cała zachodnia cywilizacja.

Jako aw angarda Zachodu my należycie swego zadania nie pojmiemy 1 skutecznie go nie speł­

nimy, jeżeli o ratow anie naszego ducha i całego europejskiego świata od grozy bolszewickiej w defensywnym wyłącznic duchu dbać będziemy.

Jak niegdyś, jak jeszcze wśród politycznego zmierzchu wielkości polskiej w wieku XVII., do naczelnych naszych obowiązków należy prom ie­

niowanie kulturalne w kierunku wschodnich są­

siadów. Polska prawdziwem przedmurzem no­

woczesnego chrześcijaństw a nie będzie, jeżeli się nie przejm ie w swych działaniach k u ltural­

nych duchem m isjonarskim , tak samo ja k prze­

jęta nim jest aż do fanatyzm u w służbie swych zgubnych doktryn Rosja bolszewicka. W alna rozpraw a między Zachodem a Wschodem jako walka o duszę narodu rosyjskiego rozegraną być powinna: sama tylko relegacja Rosji w or­

bitę wpływów wschodnich nie jest załatwieniem sprawy, — jest raczej tylko zwiększeniem nie­

bezpieczeństwa.

Pełnienia naszych oczywistych zadań w sto­

sunku do sąsiada wschodniego bynajm niej nam nie ułatwia stosunek z sąsiadem zachodnim.

Przeciw nieustannem u parciu żywiołu niemiec­

kiego na W schód bronimy się my i otaczające nas (poczęści niestety już przez Niemców wytę­

pione) narody ze zmiennem powodzeniem już

(12)

Przedmowa 11

blisko tysiąc lat. W dążeniach im perialistycz­

nych Niemiec w stosunku do Polski rewolucja niemiecka r. 1918 niczego nie zmieniła, tak samo ja k niczego w tym względzie nie zmieniła rewolucja bolszewicka w Rosji. Tak samo też po obu rewolucjach niezmienioną pozostała p a­

nująca już od czasów P iotra Wielkiego dążność Niemiec do uzyskania decydującego wpływu na Rosję i ta wspólnota interesów nlemicoko-rosyj- skich, która niegdyś znalazła wyraz dziejowy przez rozbiory Polski, a w której nawet wojna światowa istotnej przerwy nie stanowiła. Zapa­

m iętanie odwetowe, które po tej w ojnie ogar­

nęło naród niemiecki, nietylko spotęgowało tra ­ dycyjne wrogie nastroje przeciwko Polsce, ale przedewszystkiem wyraża się przez trw anie w sojuszu z Rosją bolszewicką wbrew oczywi­

stemu niebezpieczeństwu, jakiem ona jest tak samo dla cywilizacji narodow ej niemieckiej, jak dla całej pozostałej Europy.

Że przy takim układzie stosunków między dawnemi m ocarstwam i rozbiorowemi sam byt Polski narażony być może dziś czy jutro n a nie­

bezpieczeństwo niem niejsze niż w wieku XVIII., to rozumiemy zarówno my, jak i przyjaźni nam obserwatorowie zagraniczni. Nadzieję wolno nam pokładać w powolnym wzroście poczucia wspól­

noty europejskiej przeciw niebezpieczeństwu hegemonji obcej nad Europą, grożącemu ze strony Rosji z jednej, a Ameryki z drugiej strony. Ale w daleko wyższym jeszcze stopniu czerpać możemy ufność z tej wew nętrznej siły duchowej, którą naród polski i w świetnych i w nieszczęsnych czasach umiał przejawiać, i przez którą wciąż na nowo w ciągu wieków na różny sposób wykazywał niezbędność Polski jako składnika systemu cywilizacyjnego Europy.

4.

Zastanaw iając się nad tajem nicą lej niespoży­

tej wewnętrznej siły żywotnej naszego narodu, dochodzimy zkolei do rewizji drugiej formuły, najczęściej pow tarzanej w dyskusjach nad misją dziejową Polski. Obok roli naszej jako „przed­

murza chrześcijaństw a“ wspomina się szczegól­

nie od czasów odzyskania niepodległości chęt­

nie „ i d e ę j a g i e l l o ń s k ą", jako duchowy fundam ent naszego bytu politycznego. Starajm y się w niknąć w istotne znaczenie tych słów.

W szystkim nam wszakże ta Polska mocarstw o­

wa, którą tworzyć pragniemy, przedstaw ia się na obraz i podobieństwo świetnej m onarchji Jagiellonów. W bieżącem życiu polskiem to ha­

sło jagiellońskie służy jako nazwa dla wszel­

kich różnorodnych program ów budowy państwa, od polonizacji mniejszości narodow ych i kolo­

nizowania kresów do najluźniejszych koncepcyj federacyjnych. Gdzie praw da? Niewątpliwie tkwi ona w słowach dziejowego testam entu ja ­ giellońskiego „wolni z wolnymi, równi z rów ­ nymi“. Tajem nicą powodzenia i potęgi systemu jagiellońskiego było przyzwolenie zrzeszonych w nim narodów na hegemonję Polski, jako tego ośrodka, który je przyciągał przez rękojm ię ładu prawnego, swobód obywatelskich i wysokiej kultury duchowej. Zrozumieć musimy jeszcze pełniej, niż to już wielu z pierwszych dziś ludzi w Polsce rozumie, że Polska, jeżeli ma w przy­

szłości zająć podobnie górujące stanowisko w świecie w schodnio-europejskim , jak niegdyś m onarchja Jagiellonów, musi przyciągać ota­

czające narody, jako ostoja praw orządnej wol­

ności politycznej i jako ognisko oświaty, a nie powinna odstraszać ich egoizmem narodowym i tępą nietolerancją.

Tu jednak spotykam y się z najbardziej zasad­

niczym sprzeciwem przeciwko naukom historii w imię zmian rozwojowych i wymagań nowego życia. Gloryfikuje się dziś (nietylko u nas zre­

sztą) egoizm narodowy, jako najprzydatniejsze narzędzie w m iędzynarodowej walce o byt, i za­

rzuca się dawnej Polsce — zarówno jagielloń­

skiej, jak porozbiorow ej — jako jeden z jej błę­

dów kardynalnych nadm iar altruizm u: czyto broniąc W iednia przeciwko Turkom , czy two­

rząc Iegjony na ziemi włoskiej lub pom agając Węgrom przeciw Austrji, walczyliśmy — mówi się — nazbyt często dla spraw cudzych, zanied­

bując najważniejsze w łasne; na wzniosłem haśle

„za naszą i waszą wolność" nic nie zyskiwała wolność nasza i korzystała zeń tylko obca. Nio­

sąc nasze aw anturnicze szable na k raj świata i naw et za Ocean, staliśm y się Don Kiszotem wśród narodów ; a Don Kiszot był za życia krzywdzony i po śmierci wyśmianyl

Czyż istotnie zatem powinna Polska dzisiej­

sza i jutrzejsza odwrócić się stanowczo od tego rycerskiego idealizmu, który był tak stałą jej cechą narodow ą w przeszłości dalszej i bliż­

szej? Czy realne korzyści własne winny stać się nareszcie raz na zawsze naczelnem kryterjum wszystkich poczynań międzynarodowych?

Odpowiedź jasną dyktuje każdem u nieuprze- dzonemu historja. Sprężyną prawdziwie wielkich dokonań, o wiekowej trwałości, były zawsze w dziejach pobudki idealne i siły duchowe. Na nich gruntow ały się wielbione przez potomność g ę s t a D e i p e r F r a n c o s w średniowieczu,

(13)

12 Przedmowa

n a nich znaczenie Italji renesansowej, choć po­

litycznie rozdrobnionej 1 bezsilnej, na nich wiel­

kość Hiszpanji, choć przygasającej jako mo­

carstwo w XVII. wieku, na nich światowa po­

waga Niemiec w dobie Goethego, Kanta i Bee- thovena, choć deptał wtedy ich wolność Napo­

leon. Anglja daleką zaiste byłaby od tego do­

stojeństwa, jakiem w oczach całego świata jest otoczona, gdyby w ładała tylko swemi kolonjam i i dominjami, a nie była także ojczyzną Shake- speare’a i Newtona.

Tak samo i Polska jagiellońska w Koperniku i Fryczu Modrzewskim potężniejsze miała fi­

lary swego m ajestatu międzynarodowego, niż we wszystkich swych zdobyczach terytorjalnych;

Uniwersytet Jagielloński może więcej jej przy­

sporzył prestiżu, niż znakom ita jagiellońska dy­

plomacja. Tak i dla m iędzynarodowej żywot­

ności spraw y polskiej w wieku naszej niewoli i krzywdy Kościuszko i Pułaski w Ameryce, a po nich Mickiewicz we F rancji I Włoszech więcej może zdziałali, niż niejeden z tych sza­

cownych mężów, co się nad bezpośredniemi ce­

lami interesu narodowego w tej dobie trudzili.

Dążenia bezinteresowne, idealistyczne, n a ­ tchnione entuzjazm em dla wszechludzkich w ar­

tości prawdy, dobra i piękna, w ostatecznym dziejowym obrachunku zawsze także własny n a ­ ród skuteczniej wzbogacają, niż najspraw niej­

sza nawet „polityka realna".

5.

Jednym z głównych czynników owego trady­

cyjnego idealizmu polskiego, o którego wartość tak żywe toczą się spory, była zawsze nasza r e 1 i g j a. W ystarczy przecież napom knąć choćby o tern, jak Istotnym składnikiem cha­

rakterystycznej rycerskości polskiej był kult m arjański, bujniej u nas niż u innych narodów rozwinięty.

Wspomniawszy o religijności jako sile w życiu narodowem , znowu dotknęliśm y przedm iotu wysoce spornego, gdy chodzi o krystalizację ideologji polskiej na dziś i jutro. Nie mówię o tym sporze między zasadniczymi zwolennikami a zasadniczymi przeciwnikami religji, który nie od w czoraj toczy się w całym świecie i nie dziś, ani ju tro się skończy. W tym odwiecznym spo­

rze, tak bardzo dziś zaostrzonym przez zasad­

niczo antyreligijne stanowisko Rosji sowiec­

kiej, Polska zawsze stała i zawsze w przyszłości tylko stać może po stronie potęg, broniących religji pozytywnej, jako jednego z najwyższych dóbr duchowych ludzkości.

Pełne uznanie wartości pierw iastka religijnego w całokształcie kultury nie rozstrzyga jednak jeszcze pytania o przydatności dawnego typu naszej religijności dla wymagań dzisiejszego 1 jutrzejszego życia polskiego.

Na pytanie to odpowiedzieć sobie tylko mo­

żemy, jeżeli sobie należycie zdamy sprawę z tego, jaki to właściwie był typ religijności.

Należąc do narodów najrdzenniej i najw ierniej katolickich, nie posiadam y naogół skłonności do tych mistycznych zachwytów i namiętnych uniesień religijnych, które cechują tak podobną do nas pod wielu względami, rycerską Hiszpa- nję. Obcy jest duchowi polskiemu wszelki fana­

tyzm religijny, i gdy się w wieku XVII. zaczyna przejawiać, pochodzi z obcego źródła. Zaś w stu ­ leciu XVI., gdy cały świat europejski rozdarty jest w alką między nową w iarą protestancką a^ sta rą katolicką, w Polsce panuje zdum iewa­

jąca wyrozumiałość wobec szerzącego się „no- w inkarstw a" religijnego, i do wojny domowej nie dochodzi. Nie brak w naszem dziejopisar­

stw ie głosów, dowodzących, że lepiejby było, gdyby Polska była albo stw orzyła u siebie ko­

ściół narodow y o typie protestanckim , albo przystała jako czynny sojusznik do obozu k o n tr­

reform acji katolickiej; wszakże neutralność w wojnie trzydziestoletniej przyniosła Rzpltej tylko straty i szkody i była początkiem upadku jej powagi międzynarodowej. P atrząc jednak z perspektywy dłuższego okresu dziejów, poj­

m ujemy, że tolerancja polska nie była natchnio­

na jedynie przykładem wykwintnej obojętności króla-hum anisty, Zygmunta Augusta, wobec waśni religijnych, lecz była nakazem racji stanu, dyktowanym przez samo położenie kraju. Tak samo ja k wierność dla katolicyzmu stanowiła ratunek odrębności narodow ej pomiędzy Scyllą protestantyzm u niemieckiego a Charybdą ro­

syjskiego prawosławia, tak z drugiej strony to­

lerancja była jedynie właściwą postawą pań­

stwa, na którego ziemiach, jak mało gdzie w Europie, spotykały się ze sobą wszystkie nie­

m al odmiany w iary chrześcijańskiej.

W skrzeszenie tej szlachetnej tolerancji póź­

niejszych czasów jagiellońskich w teorji kon­

stytucyjnej i praktyce politycznej dzisiejszego Państw a Polskiego nietylko jest godnem wzno­

wieniem wielkiej tradycji, nietylko odpowiada wymaganiom dzisiejszej kultury światowej i ko- niecznościom naszego specyficznego położenia, ale m a także znaczenie sięgające poza sferę spraw religijnych. Tak sam o ja k na polu reli­

gji silne i powszechne dziś są dążenia do zbli-

(14)

Przedmowa 13

żenią i pojednania między sobą kościołów w imię wspólnych najwyższych ideałów, tak i w rozlicznych innych dziedzinach życia du­

chowego potężniej dziś, niż kiedykolwiek za­

znaczają się tendencje do wielkich m iędzyna­

rodowych porozumień i do tworzenia nowej duchowej jedności świata. Polska, która przez swą tolerancję religijną niegdyś stanowiła i znowu stanow ić może teren wypowiedzenia i porozum ienia się między sobą różnych wy­

znań chrześcijańskich, może zarazem powołaną jest i w innych wielkich akcjach m iędzynaro­

dowych naszej ery wziąć udział niepośledni:

wszakże zdecydowana europejskość ducha pol­

skiego zawsze śmiało i daleko wejrzeniem swcm sięgała poza krąg Todziny słowiańskiej i poza partykularz wschodnio-europejski, a dziś przez odzyskane okno na m orze wionęło przecież ku nam szerokiem tchnieniem wszystkich oceanów i najdalszych lądów naszego globu.

6.

Ze wspomnianych właśnie, przeróżnych dążeń międzynarodowych naszej epoki jednem z n a j­

ważniejszych jest dążenie do nowej e k o n o ­ m i c z n e j o r g a n i z a c j i świata. Konflikty między egoizmami i ambicjami gospodarczemi wielkich potęg handlowo-przemysłowych tylko pogłębiają świadomość wzajem nej zależności narodów od siebie i rozwiewają rojenia o sa ­ mowystarczalności naw et wielkich jednostek państwowych. Wznoszą się wprawdzie wszędzie coraz nowe i coraz wyższe barjery ceł ochron­

nych; ale wszędzie też głos najdojrzalszego ro­

zumu gospodarczego przemawia za konieczno­

ścią zakończenia tej gospodarczej ..wojny wszystkich przeciwko wszystkim“, szczególnie odkąd wszyscy zarówno znaleźli się pod obu­

chem straszliwego światowego przesilenia eko­

nomicznego.

Polska, jak wiele innych krajów , które po­

wstały do nowego życia państwowego po w oj­

nie światowej, zapłaciła za dobrodziejstwo nie­

podległości drogą ceną olbrzymich strat eko­

nomicznych, najpierw przez zniszczenia wo­

jenne w wielkiej części kraju, potem przez błędy powojennej polityki ekonomicznej, których nie­

stety uniknąć nie um iała, wreszcie przez udział w światowem przesileniu gospodarczem. To też borykam y się dotychczas z zagadnieniem, jak dźwignąć k raj dotąd przeważająco rolniczy na ten poziom dobrobytu, do którego narody Za­

chodu podniosło uprzemysłowienie. W sąsiedz­

twie państw tak wysoko uprzemysłowionych,

jak Niemcy i Czechy, na rychłe postępy w uprze­

mysłowieniu naszego własnego kraju liczyć nie możemy; z drugiej strony jesteśm y bezsilnymi świadkami zubożenia stanu rolr iczego, nietylko wskutek światowego kryzysu rolnego, ale także wskutek rozdrobnienia własności ziemskiej i ob­

niżenia produkcji przez reform ę rolną, — wiel­

kie dzieło społeczne, połączone w okresie swego przeprowadzenia z nieuchronnem i szkodami go­

spodarczemi. Nietylko ta jedna reform a spo­

łeczna zresztą okazuje się niezm iernie kosztow­

ną: ciężar świadczeń w zakresie ubezpieczenia społecznego, włożony na barki wszelkich przed­

siębiorców w myśl panujących dziś w całej E u­

ropie doktryn etatystycznych, nie dopuszcza praw ie zupełnie do kapitalizacji na większą skalę w Polsce.

W tych w arunkach tworzenie program ów go­

spodarczych dla nowego państwa polskiego snadnie może się wydać pracą Syzyfową. A jed­

nak w świetle doświadczeń historycznych można wykreślać dla Polski widoki na świetną przy­

szłość w dziedzinie, o której przy bezustannych dyskusjach nad przemysłem i rolnictwem m niej się zazwyczaj u nas pamięta. Mam na myśli h a n d e l . Położona na skrzyżowaniu dwóch wielkich i starych szlaków handlowych, pół- nocno-południowego i zachodnio-wschodniego, posiadająca przytem za najlepszych swych cza­

sów ujście na dwa morza, Polska średnio­

wieczna była kwitnącem em porjum handlu transytowego i pośredniczącego dla całej wschod­

niej połaci Europy i dla przyległego Bliskiego Wschodu. Ataki islam u na świat europejski z jednej, odkrycie Ameryki z drugiej strony, przyćmiły tę jej świetność handlową, jak przy­

ćmiły świetność republiki weneckiej; reszty ruiny dokonało agrarne ustawodawstwo szla­

checkie, nie dbające o dobrobyt miast polskich.

Ale odrodzona Polska dzisiejsza odzyskała w znacznej mierze dawne w arunki terytorjalne i konjunkturalne, i przy umiejętnem wyzyska­

niu swego położenia geograficznego — na które lubimy bezmyślnie narzekać jako nawskróś nie­

korzystne I — Polska jako potęga handlowa może się doczekać nowego złotego wieku. Może go dożyć zwłaszcza, jeżeli w dziedzinie gospodar­

czej ciągle róść w siłę będą te dążności między­

narodowe, o których była mowa powyżej, jako charakterystycznych dla naszego wieku, a które zawsze i wszędzie sięgają poprzez granice państw i sprzęgają z sobą kontynenty całego ziemskiego świata. Szlakami nowego internacjo­

nalizm u kulturalnego i ekonomicznego dążąc

(15)

14 Przedmowa

do własnej wielkiej przyszłości, Polska może się skutecznie przeciwstawić internacjonali­

zmowi zniszczenia 1 nienawiści.

7.

Nie mogłem się oprzeć pokusie nakreślenia tych kilku refleksyj nad funkcją i znaczeniem odrodzonej Polski w świecie, dla zachęcenia współobywateli do zagłębiania się w te studja nad Polską współczesną, których nowe narzę­

dzie daje się im w tym tomie do ręki.

Uwagi moje może właśnie dlatego nie będą bezużyteczne dla ogółu rodaków, że są podane przez laika, czyli, jak mówią Anglicy, „przez człowieka z ulicy", i na użytek takichże ludzi przeznaczone. Spisuję je w chwili, gdy wy­

brańcy narodu mozolą się, jak niegdyś w dobie Sejmu Czteroletniego, nad gruntow ną reform ą

Kraków, kwiecień r. 1931.

naszego ustroju politycznego. Jak wszystkie or­

ganizmy państw owe dzisiejszego świata cywili­

zowanego, zmaga się i nasza świeżo do życia przywrócona państwowość z chorobliwemi n a­

stępstwam i przerostu urządzeń dem okratycz­

nych, z niezdolnością dem okracji parlam entar­

nej do rozwiązywania trudnych i zawiłych za­

gadnień międzynarodowych, gospodarczych i praw nych naszej epoki.

Oby nam się udało przekształcić dem okratycz­

ny aparat państwowy naszej Rzpltej tak, by spraw nie i dobroczynnie pełnił najwyższą de­

m okracji funkcję, którą jest wytwarzanie wła­

snej elity rządzącej, wynoszenie na szczyty ustroju społecznego i obdarzanie pełnią władzy tych najm ędrszych, najdzielniejszych i najszla­

chetniejszych, którzy do wyrażania ducha n a ­ rodu czynem, do kształtow ania tkwiących w nim przeznaczeń, są prawdziwie powołani!

Roman Dyboski

(16)

P O L S K A

R z e c z p o s p o l i t a . — O b s z a r 388.390 km 2, l u d n o ś ć wr . 1930 (szac.) 30,737.448 osób. (W czasie ostatniego spisu ludności w r. 1921: 27,201.342). — S t o l i c a W arszawa, 1,109.478 mieszkańców (1930). — P o d z i a ł a d m i n i s t r a c y j n y : 16 województw: W arszawskie, Łódzkie, Kieleckie, Lu­

belskie, Białostockie, W ileńskie, Nowogrodzkie, Poleskie, W ołyńskie, Poznańskie, Pom orskie, Śląskie, K rakow skie, Lwowskie, Stanisław ow skie, Tarnopolskie.

C Z Ę Ś Ć I.

Geografja.

1. Położenie.

(Do tego m apa polityczna).

Rzeczpospolita Polska rozciąga się między (okrągło) 47° 40' a 55° 46' szer. płn. i 15“ 50' a 28" 20' dług. wsch. od Greenwich, zajm ując sam środek Europy, której punkt centralny, zarówno przestrzenny jak ludnościowy, znajduje się w obrębie Polski. Leżąc między Karpatami, które stanowią jej południową naturalną gra­

nicę, a Bałtykiem, styka się z morzem na prze­

strzeni 146 km, co stanowi zaledwie 2,6% gra­

nic państwa. Położona pomiędzy Niemcami a Z. S. R. R. (sytuacja geograficzno-polityczna ty­

powo „dw ufrontow a“) sąsiaduje Polska nadto z Czechosłowacją, Rum unją, Litwą, Łotwą i Wol- nem Miastem Gdańskiem. — Dzisiejsze teryto- rju m Polski stanowi tylko część jej historycz­

nego obszaru, który w średniowieczu (Bolesław Chrobry) opierał się na zachodzie o Sudety i Łabę, w epoce Jagiellońskiej sięgał na wscho­

dzie poza Dniepr i Dźwinę i dotykał morza Czarnego, w ypełniając chwilowo pomost Bal- tycko-Czamomorski. — Obszar dzisiejszej Rze­

czypospolitej, rozłożony między Bałtykiem a K arpatam i, tworząc przejście z Europy za­

chodniej do wschodniej w ykazuje jednak ścisły związek z Europą zachodnią, oparty zarówno na fizjograficznych cechach podłoża, jak i na znamionach kultury przeważnej części ludności.

2. Geografja fizyczna.

(Do tego m apa fizyczna).

U k ł a d p i o n o w y .

Obszar Polski w większości nizinny (87% po­

wierzchni leży poniżej 300 m. n. p. m.) ma śred­

nie wzniesienie 223 m — punkt najwyższy: Rysy w T atrach 2.503 m. — Tereny górskie skupiają się na południu (Karpaty), stąd ogólne pochy­

lenie k raju ku północy ku Bałtykowi. Poza tem w środku k raju niewielki obszar Gór Święto­

krzyskich (Łysica 611 m), stanowiących n a j­

znaczniejsze wzniesienie na przestrzeni między Karpatami a Uralem. — Rysem charakterystycz­

nym ukształtowania ziem polskich jest strefo- wość równoleżnikowych wzniesień i obniżeń, tworzących jakby szereg fal, obniżających się ku północy. Są to: łuk karpacki, — zaklęsłość nizin podkarpackich, — pas wyżyn południowej

Polski, — zaklęsłość niżowej „krainy wielkich dolin“, — płaska grobla pojezierzy nadbałtyc­

kich. — Rozbieżność tych orograficzno-hipso- metrycznych elementów ku wschodowi w arun­

kow ana jest skrętem K arpat W schodnich ku południowi — Bałtyku ku północy. Pod wzglę­

dem ukształtow ania powierzchni rozpada się obszar Polski na szereg krain naturalnych, róż­

niących się budową i rzeźbą craz odrębnemi za­

zwyczaj właściwościami antropogeograficzncmi.

Granice ich są często sporne — nom enklatura nie ze wszyslkiem ustalona, polega na stosowa­

niu bądź nazw historycznych, bądź sztucznych.

Najważniejszemi z tych krain są następujące:

W obrębie jednostki wyższego rzędu, jaką są Karpaty, wyodrębnia się krajobrazow o wysoko­

górski obszar Tatr, wewnętrzne kotliny Podhala i w apienne pasmo Pienin od Beskidów, dzielo­

nych zazwyczaj na Beskidy Zachodnie (z Babią Górą i Gorcami), Średnie (lub Niskie), oraz W schodnie (Bieszczady, Gorgany i Czarnohora).

W łaściwą krainę górską okala od północy ob­

szar niższy, pagórkowaty Pogórza Karpackiego, sąsiadujący z Podkarpacką Niziną. Tej część zachodnia nosi nazwę Niziny Krakowsko-San- dom ierskiej, — wschodnia: Naddnieslrzańskiej.

Zkolei na północy wydziela się jako odrębną (ale raczej antropogeograficzną) krainę Zagłębie Śląsko-Małopolskie. obejmujące Kotlinę Śląską, jako zatokę niżową, podsuw ającą się wzdłuż Odry ku Karpatom, oraz część obszaru progów wyżynnych małopolskich. W obrębie Wyżyny Małopolskiej, sięgającej na wschód po przełom Wisły, wyróżnia się „grzbiet" jurajski Krakow­

sko-Częstochowski, — Kotlinę Nidy, — Wyżynę Sandomierską i Góry Świętokrzyskie (Łysogóry).

Po prawym brzegu Wisły do pasa wyżynnego należy Wyżyna Lubelska i W ołyńska, Roztocze i Podole z Opolem i pasmem Miodoborów.

Odrębną — choć niejednolitą fizjograficznie — krainę stanowi Pokucie. Poza granicami dzisiej­

szej Rzeczypospolitej leży Ukraina. Na północ od wyżyn południowych rozciąga się zaklęsła

„K raina Wielkich Dolin“, jako oś równoleżni­

kowa ziem polskich. Rozpada się ona na: Nizinę W ielkopolską, Kujawy, Mazowsze, Podlasie i Po­

lesie. Odgraniczająca ją od morza szeroka gro­

bla nadbałtyckich wzniesień składa się z sze­

regu Pojezierzy: Pomorskiego (Kaszubskiego),

(17)

16 Geografja fizyczna

Mazurskiego (głównie w Prusiech W schodnich, poza granicami Polski) i Litewskiego (Wileńsko- Nowogrodzkiego). Dalsze: Żm jdzkic i Inflanc­

kie dzisiaj do Polski nie należą. Odrębne ze względu na genezę i ukształtowanie dziedziny sta.

nowią Żuławy W iślane i samo wybrzeże morskie.

Czynnikami, którym powierzchnia ziem pol­

skich zawdzięcza zróżniczkowanie rzeźby są (obok różnic w składzie i budowie podłoża):

działalność wód powierzchniowych, rzek (krajo­

brazy dolinne), i wgłębnych (krasowe), w iatru (wydmy, piaski lotne), działalność dawnych lo­

dowców, osadzająca (krajobrazy morenowe) i żłobiąca (glacjalne wysokogórskie) oraz wód lodowcowych (sandry), wreszcie działalność morza (wybrzeże).

B u d o w a g e o l o g i c z n a .

Zrąb budowy geologicznej ziem polskich składa się z szeregu elementów tektonicznych w róż­

nych czasach powstałych i rozm aite w ykazują­

cych cechy. — Południowy obszar, to młody geologicznie łańcuch Karpat, o budowie pła- szczowinowej, część wstęgi Alpidów (Ałtaidów Suessa), z której trzonowych partyj wewnętrz­

nych, starszych, jedynie gmach T atr oraz m a­

syw Czarnohory leżą (częściowo) w granicach Rzeczypospolitej. Poza tem należy do niej tylko zewnętrzna strefa fliszowa, budująca Beskidy, złożona ze skał kredowo - trzeciorzędowych, z pasmem skalic jako odrębnym składnikiem najw ybilniej zindywidualizowanym w Pieni­

nach. Mioceńska zapadłość podkarpacka ogra­

nicza gmach K arpat od północy. Przedm urze K arpat stanowi śląsko-małopolskie zagłębie wę­

glowe, masyw Małopolski i płyta Podola. Dzie­

dziny te, paleozolczno-mezozoiczne wiążą się w „wal m ctakarpacki“, obejm ujący strefę wy­

żyn i starych gór szczątkowych systemu her- cyńskiego (G. Świętokrzyskie) na zachodzie, a okolony obwodowemi zapadlinami horst po­

dolski na wschodzie. W ohszarze W ołynia i Po­

lesia zaznacza się t. zw. wał scytyjski, o kie­

runku południkowym, zaliczany do Uralidów, powodujący w yłanianie się na powierzchnię najstarszego elementu w budowie ziem polskich:

granitowego podłoża, podścielającego czarno­

morską płytę. Z wałem tym krzyżują się w dal­

szym ciągu jego ku północy przebiegu poprzecz­

ne dyslokacje (m. i. grzbiet Nowogrodzki). Na północnym wschodzie rozciąga się rozległa płyta kredowa, w obrębie której w niewielu tylko miejscach ukazują się utwory starsze. Ob­

szar niżowy kryje głębszą budowę pod grubym nasypem utworów czwartorzędowych, glacjal- nych i fluwioglacjalnych. Na północy zaznacza się w jego podłożu zapadłość t. zw. mazowiecka, oddzielona garbem wschodnio-pruskim od Bał­

tyku. — Osią ziem polskich od północnego za­

chodu na połudn.-wschód przebiega wielka pła­

ska synklina na linji: Gdańsk, W arszawa, Lublin, Lwów, — na zachodzie towarzyszy jej antyklina inowrocławska, -wzdłuż której dźwiga się ku po­

wierzchni starsze podłoże wielkopolskiej niziny.

Skały wybuchowe znajdują się w Polsce na W ołyniu (bazalty), na wyżynie Małopolskiej (porfiry i melafiry w Krakowsklem) i w Zachod­

nich Karpatach (cieszynity, trachity i andezyty w Pieninach).

Ze skał, występujących na powierzchni I de­

cydujących o wyglądzie krajobrczu, wymienić należy: lodowcowe gliny morenowe z erraly- kam i i piaski — przeważnie fluwioglacjalne na obszarze niżu, — less na Podkarpaciu, Podolu, południow ej części Wołynia, wyżyny Lubelskiej i Małopolskiej, — wapienie na wyżynie Mało­

polskiej, na Podolu, w pasie skalicowym Kar­

pat i na północnych stokach Tatr, będące pod­

staw ą zjawisk krasowych, podobnie, jak gipsy nad Nidą, na Pokuciu i Podolu, — piaskowce i łupki fliszowe w Beskidach, — paleozoiczne kwarcyty w Górach Świętokrzyskich, — granity i łupki krystaliczne w Tatrach.

Z k o p a l i n p o ż y t e c z n y c h znajdujem y w Polsce: węgiel kam ienny w zagłębiu Śląsko- Małopolskiem, brunatny w Wielkopolsce, n a Po­

morzu, Podkarpaciu, Podolu etc., — naftę, wosk ziemny i gazy ziemne w Karpatach, — sól ku ­ chenną i sole potasowe w Karpatach, na Kuja­

wach, nadto solanki w Karpatach, nad Nidą i na półn.-wschodzie państw a, — rudy żelazne, cynkowe, ołowiane, nieco miedziowych i srebr­

nych na Śląsku i Wyż. Małopolskiej, — fosfo­

ryty głównie n a Podolu, — siarka na P odkar­

paciu i wyż. M ałopolskiej, — kaolin na W oły­

niu, — torfy na niżu i P odhalu — wreszcie liczne m aterjały budowlane.

Największe znaczenie ekonom iczne1) ma w ę ­ g i e l k a m i e n n y , występujący w południowo- zachodnim obszarze Polski, obejmującym część Śląska (zagłębie Górnośląskie), województwa Kieleckiego (zagłębie Dąbrowskie) i Krakow­

skiego (zagł. Krakowskie albo Chrzanowskie).

Powierzchnia, pod którą zalega stwierdzony wierceniami węgiel obejm uje w Polsce ok.

3.900 km 1, z czego blisko */s przypada na woj.

Śląskie. — Złoża r o p y n a f t o w e j występują w K arpatach i na P odkarpaciu n a przestrzeni od powiatu nowosądeckiego aż po granicę ru ­ muńską. Długość linij naflonośnych w Polsce obliczano na ok. 780 km, — eksploatowanych z tego 60. — W yróżnia się w Polsce trzy główne okręgi (zagłębia) naftow e: Krośnieńskie, Stani­

sławowskie i leżące na płd. od Drohobycza, n a j­

obfitsze. — W o s k z i e m n y wydobywa się w Borysławiu, Dźwiniaczu i Staruni w ilości 700—800 tonn Tocznie. — G a z y z i e m n e — głównie w Daszawie i w okolicy Jasła — eks­

ploatowane w ilości 450—500 miljonów m’ rocz­

nie (w r. 1929: 467 milj.) stanow ią źródło siły motorycznej, służą do oświetlania i opalania miast, oraz do wyrobu gazoliny. Gazociągi, dłu­

gości 63 km, dostarczają go do Jasła i Kro­

sna, — inne — z Daszawy — (40 km) do Bory­

sławia i Drohobycza, oraz do Lwowa (67 km). — S o l i k u c h e n n e j , której produkcja jest w Polsce monopolem państwowym, posiada Rzeczpospolita ogromną ilość — głównie w Kar­

patach. — Zasób jej oceniano na 5,5 niiljarda tonn. Najwięcej wydobywa się jej w Wieliczce i Bochni. — S o l e p o t a s o w e , których eks­

ploatacja w Kałuszu i Stebniku stale wzrasta (choć nie pokrywa jeszcze zapotrzebowania) skonstatow ane zostały również w Wielkopolsce

’) Szczegółowe dane co do stosunków produkcji płodów ko­

palnych, ob. w ark Stosunki gospodarcze.

(18)

Lit. Jt. Zieliński i Sp. w Krakowie.

(19)

Geografja fizyczna 17

(Szubin) w zbyt jednak znacznych głęboko­

ściach. — R u d y ż e l a z n e polskie są naogól niskow artościowe. W ystępują na Śląsku, gdzie produkcja ich zm niejsza się, w okolicach Czę­

stochowy, W ielunia i Zawiercia, oraz n ad Ka­

m ienną i Czarną na północ od Gór Świętokrzy­

skich. Ilość wydobyw anych w Polsce ru d że­

laznych nie w ystarcza n a potrzeby polskiego przem ysłu hutniczego. — Kopalnie ru d ołowia­

nych (głównie galenitu) zn ajd u ją się na Górnym Śląsku, w K rakow skiem i pod Olkuszem. W ięk­

sze znaczenie posiadają r u d y c y n k o w e (blenda cynkow a i galm an), w ydobyw ane na Górnym Śląsku w okolicy S zarleja i T arnow ­ skich Gór, oraz pod Chrzanowem i Olkuszem.

T e r m y ( c i e p l i c e ) w ystępują w Polsce jedynie w T atrach (Jaszczurów ka). Natom iast znaczną bardzo jest ilość ź r ó d e ł m i n e r a l ­ n y c h * ) — przedew szystkiem solanek, które liczne są bardzo w K arpatach (związane z m io­

ceńską form acją solną), nadto zn ajdują się na Śląsku Górnym, w obszarze w ielkopolsko-kujaw - skim (Inowrocław, Ciechocinek) — w związku z zalegającem i w głębi pokładam i perm skich soli, wzdłuż doliny Niemna (Druskieniki) gdzie również perm skie utw ory solonośne zalegają w podziemiu, w okolicy Buska (Solec). — W ody siarczane znane są z okolic K rakow a, Buska, na P odolu i brzegu K arpat. M ają one znaczenie lecznicze i są podstaw ą rozw oju uzdrow isk, p o ­ dobnie ja k liczne szczawy alkaliczne i alka- liczno-słone oraz źródła żelaziste w ystępujące w K arpatach.

H y d r o g r a f j a .

R z e k i . — Obszar Polski leży w obrębie dwóch zlewisk: bałtyckiego i czarnom orskiego.

Stąd główny w ododział europejski przebiega przez Polskę. Tow arzysząc n a południu łańcu­

chom karpackim porzuca m iędzy źródliskam i Sanu a D niestru obszar górski, by przekroczyw ­ szy nizinę podkarpacką przerzucić się na Roz­

tocze i północną kraw ędź Podola, k tó rej tow a­

rzyszy do źródeł Styru. N astępnie sp a d a w ko­

tlinę N adbużańską i zdążając na północ niew y­

raźnym szlakiem rozgranicza bagniste dorzecze P rypeci od Bugu; — w reszcie między dopły­

wami P rypeci a Niemna biegnie n a północny wschód ku w zniesieniom M ińskim i bram ie Smo­

leńskiej. W przebiegu tym k ilkakrotnie (w prze­

cięciu pradolin) obniża się znacznie, naw et stw a­

rz a w arunki czasowej b ifu rk acji (San—D niestr, P rypeć—N iemen), u łatw iając przejście między dorzeczami i połączenie ich sztucznem i k an a­

łami (K. Królewski, K. Ogińskiego, projektow any K anał San—Dniestr). — W walce o dział wodny Odra zwycięsko ryw alizuje z W isłą, W isła z wschodniem i sąsiadam i, Prypeć (obecnie) z Dniestrem i Niemnem. — Do zlewiska Bałtyku należy przeszło aU pow ierzchni Polski — sam o dorzecze Wisły reprezentuje 40,7% tej po­

wierzchni. Z rzek bałtyckich należą tu, prócz W isły, Niemen, Odra (głównie przez W artę), Dźwina pograniczna oraz kilka drobnych s tru ­ m ieni, uchodzących w prost do m orza. Zlewisko m orza Czarnego reprezentuje część dorzecza

*) Ob. też a rt. M ineralne wody, w tomie 10.

Tom X1IL— _

D niepru (Prypeć), D niestru i D unaju (Prut).

Cechą znam ienną głównych rzek zlew iska bał­

tyckiego jest ich w ybitna asym etrja, polegająca na przew adze dorzecza prawego n ad lewem s k u t­

kiem posiadania wielkich z tej stro n y dopływów (Odra—W arta, W isła—Bug z Narwią. Niemen—

W ilja). — Rzeki polskie m a ją przew ażnie ch a­

rak te r nizinny. W całości tyczy to Prypeci i Niemna, którym b ra k typowego „górnego“

biegu. — Sieć rzeczna stosunkow o najgęstsza jest w K arpatach. — Rzeki polskie odznaczają się znaczną zmiennością ilości wody i wodosta- nów, — co pow oduje częste wylewy i utru d n ia żeglugę. Stąd — dotychczas w m ałym tylko zak re­

sie dokonane — uregulow anie rzek zarówno dla ochrony k ra ju przed powodziam i, ja k dla zapew ­ nienia żeglowności i spław ności stałej (obwało­

wanie brzegów, zabudow anie górskich potoków), jest ważnym postulatem życia gospodarczego Polski. — Amplituda wmdostanu Wisły pod K ra­

kowem wynosi 7,20 m, pod W arszaw ą 6,32 m, Tczewem 9,42 m ; — Niemna pod Grodnem 5,75 m, W arty pod P oznaniem 7,42 m. — N aj­

wyższy wodostan przypada n a wiosnę (marzec, kwiecień) w zw iązku z tajaniem śniegów, — najniższy w jesieni (wrzesień, październik).

Rzeki k arpackie w zbierają nadto w lecie (czer­

wiec, ew. lipiec) na skutek naw alnych letnich deszczów górskich. — P rzyczyną k atastro fal­

nych niekiedy powodzi zatorow ych wiosennych u rzek, skierow anych n a północ — a więc w P o l­

sce bałtyckich — bywa późniejsze w dolnym biegu tajan ie pokryw y lodow ej niż w biegu gór­

nym n a południu.

P okryw a lodowa rzek polskich trw a na pół­

nocy i wschodzie dłużej, niż na południu i z a ­ chodzie. Na W iśle i W arcie okres zlodzenia wynosi przeciętnie około 10 tygodni, n a Prypeci i Niemnie około 16 tygodni, stanow iąc w po­

rze zimowej przeszkody dla żeglugi.

Z a s ó b s i ł w o d n y c h Polski reprezentuje około 3,650.000 KM, — a więc ok. 10 KM na 1 km 2 pow ierzchni. Przeszło połow a tej dającej się ekonom icznie spożytkow ać energji przypada na rzeki karpackie, odznaczające się znacznym spadkiem . W yzyskanie ich przedstaw ia jednak trudności z pow odu znacznej zm ienności wodo- stanów. W budow ie jest w ielka elektrow nia w odna w Porąbce pod Żywcem, oparta na sp ię­

trzeniu rzeki Soły, w przygotow aniu podobny zakład w Jazow sku, m ający w yzyskać skrócenie p ętli D unajca i i. O wiele dalej postąpiło spo­

żytkow anie sił wodnych n a polskiem Pom orzu, gdzie m im o niew ielkiej różnicy poziomów rzeki:

Brda, Czarna W oda, W ierzyca, R adunia, zasi­

lane w odam i licznych jezior, przedstaw iają k o ­ rzystne w arunki dzięki znacznem u spadkow i w dolnym biegu. E lektrow nie w Gródku i Żu­

rze n ad Czarną W odą, spiętrzoną w zaporowe jezioro, zasilają p rądem szereg m iast pom orskich oraz urządzenia portow e w Gdyni.

Polska obfituje w j e z i o r a . Najw ięcej ich w ystępuje n a P ojezierzu: Pom orzu, Suwalszczyź- nie, w W ileńskiem , — poza tem na niżu: w Wiel- kopolsce, n a K ujaw ach i n a Polesiu. Osobną grupę stanow ią w ysokogórskie jeziora ta trz a ń ­ skie. W najw iększej ilości zalegają one obszar północnego zlodowacenia. — jako wmdy, wypeł-

9

(20)

18 Geografja fizyczna

n ia jąc e zaklęsłości m oreny dennej lub zatam o­

w ane przez jeziora czołowe, albo też leżące w po­

dłużnych rynnach w ypłókanych przez strum ienie lodowcowe (t. zw. jeziora rynnow e, np. Gopło lub jeziora Raduńskie i i.). Poza tem w północnych obszarach m orenow ych częste są t. zw. „oczka“

lodowcowe, drobne okrągłe jeziorka, których genezę przypisuje się zazw yczaj zapadnięciu stropu n a d ukrytem i niegdyś w podziemiu szczątkam i ,/martwego lodu“ . Najczęstsze są one n a Pom orzu. — Rzadsze są w Polsce jeziorka krasow e („okna“), w ystępujące w okolicach, w których zalega w podłożu gips (Podole). J e ­ ziora poleskie zaw dzięczają częściowo pow sta­

nie płytkiem u położeniu poziom u wód g ru n to ­ wych (np. Świteź poleska, jez. Kniaź i i.). — Je­

ziora T atrzańskie i nieliczne, drobne jeziorka górskie w innych częściach K arpat polskich (Czarnohora) w ypełniają kotły (,jkary‘‘) lodow ­ cowe wyżłobione w litej skale (np. Czarny Staw n ad IM. Okiem, M. Oko i i . ), lub zatam ow ane są przez m orenę (np. Toporow y Staw). Nadto w s ą ­ siedztw ie m eandrujących rzek nizinnych n ie­

rzadkie są jeziorka o typie starorzeczy. — Ty­

pow i jezior nadbrzeżnych, pow stałych przez od­

cięcie daw nych zatok m orskich odpowiada w Polsce jezioro Żarnowieckie. — Największe polskie jeziora leżą n a północnym wschodzie państw a: Narocz w dorzeczu W iljl, o pow ierzch­

n i 80,5 km 3, — Snudy 03,5 km 3 i Dryświaty 44,5 km 3 w dorzeczu Dźwiny. W śród jezior p o ­ leskich najznaczniejszy obszar zajm uje Świteź poleska: 28,5 km 5, — z suw alskich W igry 21,3 'km3, — z kujaw skich Gopło 23,4 km 3, — z pom orskich Żarnow ieckie 14,7 km 3 i W dzydze 14,2 k m 3. Jeziora tatrzańskie są niewielkie: naj- rozleglejsze z nich: W ielki Staw, m a zaledwie 0,30 km 3. O dznaczają się one natom iast znaczną nieraz głębokością (Czarny Staw n ad Morskiem Okiem 84 m). — Poniżej poziom u m orza sięga dno jeziora Śmigielskiego w Poznańskiem , s ta ­ now iąc depresję. — W iększość jezior polskich posiada odpływ rzeczny. Bezodpływowe są m niej liczne.

Jeziora polskie o powierzchni ponad 10 km 3.

Narocz . . . . 80,5 B o k iń ... 14,7 S nudy . . . . 63,5 Ż arnow ieckie . . 14,7 D ryśw iaty . . . 44,7 W dzydze. . . . 14,2 D ryw iaty . . . 37,8 P rzebrodzkie . . 13,8 Św iteź Poleska . 28,4 C harzykow skie . 13,7 W yganow skie . . 26 S porow skie . . 13,5 Dzisna . . . . 24 T u r ... 13 Ś w ir . . . . 22,5 M iastro . . . . 13 W igry . . . . 21,3 R y c z ą ... 13 M ia d zio ł. . . . 17 Pow idzkie . . . 12 Czarne . . . . 17

B a g n a , m o c z a r y i t o r f o w i s k a zaj- tnują blisko 10% obszaru państw a, głównie na wschodzie i północnym wschodzie. W ystępują przedew szystkiem n a szerokicm dnie wielkicti dolin nizinnych oraz w zaklęsłościach k ra jo ­ brazu morenowego. Zalegają nad Odrą, Obrą i Notecią, nad W isłą i Sanem, Narwią, górnym Bugiem, górnym Dniestrem , — cechują obszary

o m ałym spadku -wód, szczególnie powyżej prze­

łomów rzecznych, ja k m oczary na Podhalu, błota tarnobrzeskie, Samborskie, nadbużańskie i i.

Najw iększą — nietylko w Polsce, ale i w całej E uropie — dziedziną bagien i m oczarów jest Polesie. Bagna poleskie w granicach Rzeczypo­

spolitej zajm ują przestrzeń około 16,5 tysięcy km 3. P lan ich częściowego osuszenia znajduje się w przygotow aniu.

K l i m a t .

Polska, położona w strefie klim atu um iarko­

wanego, stanowi obszar przejściow y między wy­

bitnie oceaniczną E u ro p ą zachodnią a konty­

n en taln ą w schodnią. P ozostaje jed n ak pod do­

m inującym wpływem Atlantyku, dzięki p a n u ją ­ cym w iatrom zachodnim , któ re przynoszą opady — przeważnie letnie — oraz pow odują tem peraturę wyższą, niż w innych obszarach 0 tem sam em m atem atyczno-geograficznem po­

łożeniu. Średnią tem peraturę roczną w yznaczają izoterm y 5° C na płn.-wschodzie, a 9° C n a płd.- zachodzie. Średnia tem p eratu ra stycznia wynosi między — 1° C n a zachodzie, a —6° C n a w scho­

dzie, — lipca między 17° C n a północy, a 20° C n a południu. Roczna am plituda tem peratury w y­

nosi od 18° C (nad Bałtykiem) do 25° (u wsch.

g ranic Rzpltej). Ahsolutne w ahania tem peratury mimo rozległości tery to rju m w ah ają się w cia­

snych granicach 68°—70°. Obfitość opadów za­

leżna od odległości od m orza oraz od hipso- m etrji i m orfologji. N ajniższe wartości w yka­

zują zaklęsłe niziny pasa W ielkich Dolin na zachodzie i w środku Polski (Poznań 494 mm, W arszaw a 547 mm) oraz sam brzeg m orski (Hel 542 mm), — najw iększe obszary górskie n a płd.

(w T atrach p o n ad 1.200 m). N ajznaczniejsza ilość opadów następuje w lecie. W Krakowie na półrocze letnie przypada 67% ogólnej ich ilości, w W arszaw ie 63%, w W ilnie 65%. — PoTy roku nie odgraniczają się ostro. Poza zwy­

kle w yróżnianem i czterem a w ystępują jeszcze

„szarugi“ deszczowe, poprzedzające wiosnę, oraz podobne n a zakończenie jesieni. Okres m rozu trw a od 2 miesięcy (na zachodzie) do 4 na wscho­

dzie. Poza tem właściwością klim atu Polski jest bliskość średniej tem peratury rocznej i jesien­

n ej oraz niezw ykle n a tak znacznym obszarze jednostajna średnia tem peratura wiosny i lata.

Nadto ch arak tery zu je klim at Polski duże za­

chm urzenie i częste zm iany pogody w związku ze zm ianam i k ie ru n k u w iatru. W iatry zachodnie przynoszą w lecie deszcz, w zim ie są przyczyną odwilży, — wschodnie pow odują w lecie suszę 1 upał, w zim ie silne mrozy. — Dzięki swoistym cechom klim at polski uznany został w nauce (E. Romer, E. de M artonne) za odrębny typ, w y­

różniający te ry to rju m Polski zarów no od a tla n ­ tyckiego, zachodnio-europejskiego, ja k w schod­

nio-europejskiego, rosyjskiego. Niem niej zazna­

czają się w obrębie tego obszaru dziedziny kli­

m atyczne, których różnice w arunkow ane są hipsom etrją, m orfoiogją i odległością od m o­

rza. Są to (według E. Rom era): 1) D z i e d z i n a b a ł t y c k a , obejm ująca sam o pobrzeże, w y­

raźnie oceaniczna, z am plitudą term iczną roczną poniżej 19° C, niezbyt obfitemi opadam i, chłodną wiosną i latem , łagodną zimą (Hel: tem pera­

tu ra stycznia —0.7°, lipca 17,4°, am pl. roczna

(21)

Geografja fizyczna 19

18,1°). 2) P o j e z i e r n a , obejm ująca w znie­

sienia pom orskie; cechuje ją w yraźnie cieplej­

sza od wiosny jesień, ostrzejsza zima (w C hoj­

nicach średnia temp. stycznia —2,9°, gdy w P o ­ znaniu — 1,5°), stosunkowo znaczna am plituda roczna i obfitsze opady. 3) D z i e d z i n a W.

D o l i n , obejm ująca niższe części Pom orza (z w yjątkiem samego rą b k a przym orskiego), ob­

szar przełom u dolnej W isły i cały zaklęsły śro­

dek P olski (pas W ielkich Dolin) w raz z pasem południow ych wyżyn za w yjątkiem Podola. Po­

zostaje ona pod w yraźnym wpływem Atlantyku, tem peratura lipca wynosi 17°—20° C, wiosna jest niewiele chłodniejsza od jesieni, klim at za­

ostrza się ku w schodowi (am plituda roczna P o ­ znania wynosi 20,2°, W arszaw y 21,9°, P ińska 23,7°). Obszar w yżynny w yróżnia się silniejszem i opadam i, niższą tem peraturą. 4) D z i e d z i n a

k o n t y n e n t a l n a chłodna, obejm uje pół­

nocno-w schodnie kresy Polski, w iążąc je z p łytą środkow o-rosyjską. Amplituda term iczna prze­

nosi tu 25° C, lata są łagodne, średnia tem pera­

tu ra wiosny niewiele różna od jesiennej. De­

szcze obfite pod koniec lata. 5) D z i e d z i n a p o n t y j s k a , o cechach kontynentalnych (am­

plituda roczna H orodenki 24,5°), suchem lecie, ostrych zimach, wczesnej i cieplejszej od je ­ sieni wiośnie, deszczach wiosennych. O bejm uje Podole, — na którego północnej kraw ędzi za­

łam u je się wpływ Atlantyku, — i Pokucie.

G) D z i e d z i n a g ó r s k a , obejm ująca K ar­

paty. N iska tem peratura średnia roczna (Zako­

p an e 4,6" C), łagodne zimy, chłodne lata, wcze­

sn a jesień. Zimą dno dolin chłodniejsze, niż stoki górskie. Opady obfite, zachm urzenie słabe, duża ilość dni pogodnych.

Średnia tem peratura pow ietrza (1851—1900) w 0 C.

S t a c j e

M e s i •1 c e

I—XII I II III IV V VI VII VIII IX X XI XII

Bydgoszcz . . 7,7 - 2 , 4 - 1 , 6 1,3 7,1 12,3 16,7 18,6 17,5 13,4 7,9 2,4 - 1 , 2 P oznań . . . 8,2 - 1 , 9 - 1 , 0 2,0 7,7 12,9 17,2 18,8 17,9 14,0 8,6 2,7 - 0 , 8 W arszaw a . . 7,6 — 3,6 — 2,5 1,1 7,6 13,4 17,7 18,9 17,9 13,7 8,0 1,8 — 2,3 Radom . . . 7,8 - 3 , 4 — 2,3 1,3 7,7 13,6 17,5 19,0 18,0 14,0 8,4 2,1 - 2 , 1 K raków . . . 7,8 — 3,3 — 2,0 2,0 7,9 13,3 17,0 18,7 17,7 13,9 8,8 2,4 - 2 , 2 Cieszyn . . . 7,9 - 2 , 9 - 1 , 7 2,2 7,7 12,9 16,5 18,4 17,6 14,0 9,3 2,8 - 1 , 7 Z akopane . . 4,8 — 5,5 - 4 , 6 — 0,9 4,3 9,5 12,9 15,0 14,5 10,2 6,1 - 0 , 1 - 3 , 4 W ilno . . . 6,4 — 5,3 - 4 , 8 - 1 , 1 5,8 12,5 17,1 18,8 17,1 12,6 6,9 0,8 - 3 , 6 B iałystok . . 6,8 - 4 , 6 - 4 , 0 — 0,2 6,5 12,8 17,2 18,6 17,4 13,0 7,2 1,0 - 3 , 2 Brześć n/B. 7,2 - 4 , 8 - 3 , 7 0,5 7,1 13,6 17,5 18,9 17,7 13,5 7,5 1,3 - 3 , 0 Lwów . . . 7,6 - 4 , 0 — 2,8 1,3 7,5 13,4 17,0 18,7 17,9 13,8 8,7 2,3 - 2 , 3

Średnia sum a opadów (1891—1910) w mm.

S t a c j e

M i € s i ą c e

I—XII I II III IV V VI VII VIII IX X XI XII

Bydgoszcz . . 511 33 26 44 35 52 56 65 54 40 33 36 37

Poznań . . . 502 29 25 35 37 63 46 79 48 41 28 36 35

W arszaw a . . 540 34 26 33 41 51 64 80 64 42 32 37 36

Radom . . . 513 25 25 30 36 47 69 88 59 41 33 30 30

K raków . . . 747 26 31 39 43 78 108 136 100 59 55 40 36

Cieszyn . . . 1019 46 46 54 78 107 151 162 122 79 74 51 49

Z akopane . . 1101 51 46 55 74 118 177 184 129 92 69 50 56

W ilno . . . 595 33 28 27 38 47 78 82 96 46 40 44 36

B iałystok . . 578 28 31 26 43 54 83 89 74 42 33 38 37

Brześć n/B. 559 28 27 25 46 57 86 90 53 42 37 36 32

Lwów . . . 6S8 1 .

32 33 36 46 66 106 109 74 54 53 40 39

2 *

Cytaty

Powiązane dokumenty

Również bezsporną jego zasługą jest to, ze podał czas i okoliczności, w jakich te nazwy powstały, oraz krótką informację o życiu i działalności osoby,

Rozpoczyna je rozdział o la­ tach dziecinnych, po czym następuje rozdział o pracy przy porządkowaniu zbio­ rów numizmatycznych hrabiego Andrzeja Potockiego w

This group includes statements well-known in a classic argument, especially (in defined meaning of the term) in eristic.. The hate speech

Człowiek zaraża się głównie drogą wziewną – a więc najbardziej efektywną – poprzez pył zawierający wirusy wydalane przez pozornie zdrowe, drobne gryzonie, jak

Występujące na tym obszarze wody mineralne przyczyniły się do powstania uzdrowiska, do rozwoju wsi zwłaszcza w kontekście uzdrowiskowym, do przetrwania trudnych lat trans-

W ramach prac scale- niowych – na etapie opracowywania założeń do projektu scalenia gruntów związanych z poprawą warunków wodnych i gospodarką wodną – istnieje moż-

NastĊpujący w ostatnich latach znaczny wzrost dokáadnoĞci sprzĊtu po- miarowego, jak równieĪ pojawienie siĊ nowych konstrukcji (m.in. niwelatory cyfrowe wraz z áatami

MiĊdzy innymi z tego teĪ powodu przedsiĊbiorstwa intensywnie konkurują, szczególnie w zakresie poszukiwania młodych, ambitnych, kreatywnych i szyb- ko uczących siĊ