P O L S K A
Polskiej Młodzieży
poświęca
W YDAW NICTW O „GUTENBERG“'
P O L S K A
DRUGIE W YDANIE
\ /
B I B L I O T E K A
Państwc. Pedagogiczne##
W g / . 1 'V I C A C H
h m
7 \
( . A S M ' !
V
W Y D A W N I C T W O » G U T E N B E R G « , K R A K Ó W
W Y D A W N I C T W O » G U T E N B E R G « K R A K Ó W
BIBLIOTEKA
'Mi Pc& f
J 6 8 5 Z
D R U K A R N I A L U D O W A W K R A K O WI E
P O D Z A R Z Ą D E M I G N A C E G O W I N I A R S K I E G O
T R E Ś Ć I W S P Ó Ł P R A C O W N IC Y .
Sir.
O d W y d a w n i c t w a ...7 P r z e d m o w a , napisał Dr. R om an D yboski, prof. Uniw. Jagiell. (Kraków) . . 9
C Z Ę Ś Ć L
Geograf] a.
Napisał Dr. J e rzy Sm oleński, prof. Uniw. Jagiell. ( K r a k ó w ) ... 15
Stosunki ludnościowe.
L u d n o ś ć , napisał Dr. Je rzy Sm oleński, prof. Uniw. Jagiell. (Kraków) . . . 21 A n t r o p o l o g j a , napisał Dr. L udom ir Sedlaczek-K om orow ski (Kraków) . . 27 E t n o g r a f j a , napisał Dr. Jan Stanisław Bystroń, prof. Uniw. Jagiell. (Kraków) 28
Stosunki prawne.
K o n s t y t u c j a R z e c z y p o s p o l i t e j P o l s k i e j , napisał Dr. M aciej Słarzew ski, docent Uniw. Jagiell. ( K r a k ó w ) ... . . . . 33 O r g a n i z a c j a s ą d o w n i c t w a , napisał Dr. Jan Owiazdomorski, docent Uniw.
JagielL ( K r a k ó w ) ... 39 Ź r ó d ł a p r a w a s ą d o w e g o . — D ą ż e n i a u n i f i k a c y j n e , napisał Dr. Ja n
G wiazdomorski, docent Uniw. Jagiell. ( K r a k ó w ) ... 43 O r g a n i z a c j a a d m i n i s t r a c j i , napisał Dr. Wilhelm Szczęsny Wachholz, docent
Uniw. Jagiell. ( K r a k ó w ) ...44 S k a r b o w o ś ć , napisał Dr. Edw ard Taylor, prof. Uniw. Poznańskiego (Poznań) 54 U s t a w o d a w s t w o s p o ł e c z n e , napisał Dr. Adam Müller, radca województwa
( K r a k ó w ) ... 60 G o d ł a p a ń s t w o w e , napisał Dr. A dam Chmiel, dyr. arcb. a k t daw nych (Kraków) 65 O r d e r y i m e d a l e , napisał Dr. Adam Chmiel, „ * „ „ „ 66
Stosunki gospodarcze.
N apisał Dr. F erdynand Zweiy, docent Uniw. Jagiell. (Kraków) 72
Stosunki komunikacyjne.
I. D r o g i . — K o l e j e . — K o m u n i k a c j a s a m o c h o d o w a . — L o t n i c t w o . — Ś r ó d l ą d o w a k o m u n i k a c j a w o d n a . — K o m u n i k a c j a m o r s k a i p o r t y , n apisał Dr. J e rzy Sm oleński, prof. Uniw. Jagiell. (Kraków) . 87 II. P o c z t a , napisał m gr. Zdzisław Chendyński, naczelnik wydziału Dyrekcji Poczt
i Telegr. ( K r a k ó w ) ... 90
Stosunki zdrowotne.
N apisał Dr. K azim ierz K araffa-Korbut, prof. Uniw. S tefana Batorego (Wilno) . 91
Stosunki oświatowe.
S z k o l n i c t w o , napisał Dr. M ieczysław Ziemnowicz, w izytator Okr. Szk. (Kraków) 101 O ś w i a t a p o z a s z k o l n a , n apisał Dr. W ładysław Żyła (Kraków) . . . 115
W ojskowość.
A ) H i s t o r j a , napisał Gen. Dr. M arjan K ukieł, docent Uniw. Jagiell., dyrektor Muzeum Czartoryskich ( K r a k ó w ) ...120 B) U s t r ó j w o j s k a p o l s k i e g o n a s t o p i e p o k o j o w e j , n apisał k pt. dypl.
Wacław Berka ( W a r s z a w a ) ... 126
W ychowanie fizyczne.
Napisał Dr. W ładysław Osmolski, dyrektor Centr. Inst. Wych. Fiz. (Warszawa) 130 C Z Ę Ś Ć II.
Dzieje.
O d p o c z ą t k ó w d o 1696 r., n apisał Dr. H enryk Mościcki, docent Uniw. Warsz.
i Prof. Wolnej W szechnicy ( W a r s z a w a ) ...135 O d 1696 r. d o o s t a t n i e j c h w i l i , napisał Dr. Jó ze f Feldman, docent Uniw.
Jagiell. (K ra k ó w )...152 C Z Ę Ś Ć IIL
Kultura.
Napisał Dr. A leksander Brückner, prof. Uniw. Berlińskiego (Berlin) . . . 188
Język.
Napisał Dr. A leksander Brückner, prof. Uniw. Berlińskiego (Berlin) . . . 1 9 6
Literatura.
Od p o c z ą t k ó w d o r o m a n t y z m u , n apisał Dr. Tadeusz Grabowski, prof. Uniw.
Poznańskiego ( P o z n a ń ) ... 202 R o m a n t y z m , napisał Dr. Konrad Górski, docent Uniw. W arsz. (Warszawa) . 216 L i t e r a t u r a w s p ó ł c z e s n a , napisał K azim ierz Czachowski (Kraków) . . 227
Filozofja.
Napisał Dr. W iktor Wąsik, docent Uniw. Warsz. ( W a r s z a w a ) ... 256
Muzyka.
N apisał Dr. J ó z e f Reiss, docent Uniw. Jagiell. (K r a k ó w ) ... 265
Teatr.
Napisał Dr. L udw ik Sim on ( W a r s z a w a ) ... 273
Sztuka.
1. H i s t o r j a s z t u k i w P o l s c e , n apisał Dr. Feliks Kopera, dyr. Muzeum N aro
dowego ( K r a k ó w ) ...281 2. G ł ó w n e k i e r u n k i w w s p ó ł c z e s n e j s z t u c e p o l s k i e j , n apisał Wacław
H usarski ( W a r s z a w a ) ... 313
Stroje.
1. U b i o r y s z l a c h t y i m i e s z c z a ń s t w a w d a w n e j P o l s c e , napisał Dr. Wła
dysław B ogatyński (Kraków) ...318 2. S t r o j e l u d u p o l s k i e g o , napisał Sew eryn Udziela, dy rek to r Muzeum E tno
graficznego (Kraków) ...323 C Z Ę Ś Ć IV.
Polacy poza granicami państwa.
Napisał Dr. W iktor Ormicki, docent Uniw. Jagiell. ( K r a k ó w ) ... 328 P racą redakcyjną kierow ał Dr. M arjan Je rzy W achtel (Kraków).
T reść niniejszego tomu, który ma stanowić zarówno ogniw o wydawanej przez nas „Encyklopedji pow szechnej“ organicznie zw iązane z całem dziełem, ja k i pew ną zam kniętą całość, została ujęta w trzy wzgl. cztery części: pierw sza zajm uje się dzisiejszem państw em polskiem i organizacją najw ażniejszych dzie
dzin jego życia, druga poświęcona je s t dziejom państwa i narodu, trzecia stanow i przegląd najw ażniejszych odcinków polskiej ku ltu ry um ysłowej, a po części i materjalnej- Zam yka tom a rty k u ł pośw ięcony Polakom poza granicami państwa.
Pewne wątpliwości nasunęły w pierw szej części te dziedziny naszego życia państwowego, które mają ulec, w bliższej czy dalszej przyszłości, m niej lub więcej gru n to w n ym przeobrażeniom ( ustrój, administracja, system podatkow y, poniekąd ustawodawstwo społeczne i in.). Okoliczność, że w ysuną się one sam oczynnie na pierw szy plan ogólnego zainteresowania, z chwilą kiedy dzisiaj obowiązujące postanowienia będą m iały być zastąpione now em i oraz z chwilą rozwinięcia się nad niem i dyskusji — zadecydowała o tern, że odnośnym działom poświęciliśm y w zględnie dużo miejsca.
W części poświęconej dziejom p ołożyliśm y silniejszy nacisk na czasy roz
biorowe i porozbiorowe, ja k na dawniejsze. Kierow ał w tern nam i nie tylko gó
rujący dzisiaj prąd, który każe uwzględniać w silniejszym stopńiu czasy nowo
żytne, ale i w zgląd na okoliczność, że właśnie wiadomości o czasach upadku państwa polskiego oraz porozbiorowych dostawały się do szerszych warstw na
szego społeczeństwa przez długie lata w oświetleniu nie wolnem od uprzedzeń a naw et fałszów .
Wreszcie pragnęlibyśm y zaznaczyć, że zainteresow any czytelnik znajdzie zarówno gęsto rozsiane po w szystkich tomach, jak zw łaszcza na początku na
stępnego, liczne drobniejsze, a dotyczące spraw polskich artykuły, których umie
szczenie w porządku leksykograficznym okazało się najwłaściwszem .
Wydając tę pracę, która w yszła z pod pióra tylu w ybitnych autorów, i która w jednym , stosunkow o niewielkim tomie obejmuje przegląd tylu dziedzin na
szego życia na przestrzeni tysiąclecia — w yrażam y nadzieję, że odda ona dobre usługi w szystkim warstwom naszych czytelników .
W Y D A W N I C T W O „ G U T E N B E R G “
• '
S É S i  t e i i ü t e s
' ; i1;-.' ->\ïyy
W 'S í ->V- %?*0 -
■''•'.';-‘ ví; ¿>5, : r ::;n ■■;';%■•
v ;’ü.\ Ia.-.ą > ïà;;.■ -y--v.'■ii’v'.í'í '''•V->=V,;..:v>'H
P R Z E D M O W A .
P-o raz pierwszy w Encyklopedji, wydawanej w języku polskim, cały osobny tom ma być po
święcony wiadomościom o P o l s c e . F akt ten wyda się zupełnie naturalnym tej szczęśliwej młodzieży, która, w yrastając w wolnem Państwie Polskiem i uczęszczając od początku do jego szkół, istnienie tego Państw a przyjm uje bez za
stanowienia, jako część norm alnego porządku rzeczy, a o jego właściwościach geograficznych, ustroju politycznym i życiu społecznem uczy się do egzaminów z osobnego podręcznika „W iado
mości o Polsce współczesnej“.
Zgoła innem okiem na ten tom z napisem P o l s k a patrzyć będą ci starsi, co urodzili się jeszcze i wychowali w Polsce, podzielonej mię
dzy trzy sąsiednie Im pcrja i im podległej. O W ło
szech, gdy jeszcze władzą nad niemi dzieliły się różne obce dynastje, powiedział austrjacki mi
nister Metternich ze wzgardą, że „Włochy — to tylko pojęcie geograficzne“ . My, synowie Polski w niewoli, przywykliśmy za młodu do takiego stanu rzeczy, w którym Polska nawet „geogra- ficznem pojęciem“ już dawno być przestała.
Wszakże jeszcze Napoleon cofnął się przed wskrzeszeniem nazwy „Polska“, gdy tworzył Księstwo W arszawskie, a w ostatnich dziesię
cioleciach przed w ojną światową „Priw islinskij k ra j“, „Galicja i Lodom erja“ , , Provinz Posen“
i różne przyległe gubem je i prowincje zajm o
wały na mapie miejsce Polski. Co gorsza, zaj
mowały je także w umysłach większości mie
szkańców. W Polsce wyzwolonej, zjednoczonej politycznie i jednolicie zorganizowanej pod względem adm inistracyjnym , po dziś dzień po
kutują trzy odmiany psychiki dzielnicowej wśród starszego pokolenia, i dopiero u młodych jednolite wychowanie je do siebie zbliży. Tego wychowania, nawet w zasadniczych zarysach, nowa Polska starszym ludziom zaszczepić nie może: przeważnie są już organicznie niezdolni przyswoić sobie naw et te elem entarne „wiado
i.
mości o Polsce współczesnej“, jakich w szkole polskiej nabywa młodzież. Pewną m iarę tych wiadomości, a z niemi i wychowania obywatelskiego polskiego, usiłuje się jednak podać także starszem u pokoleniu w Polsce w form ach dla niego właściwych. Potężnem narzędziem takiego wychowania dziesiątków tysięcy starszych oby
wateli polskich na równi z młodszymi stała się przedewszystkiem niezapom niana wystawa po
znańska w r. 1929, ta wspaniała panoram a dzie
sięcioletniego dorobku twórczego odrodzonej Rzeczypospolitej. W mniejszym może zakresie, ale na dalszą metę działać ma w tym duchu kilka podjętych w ostatnim czasie wydawnictw książkowych, stanowiących zbiorową pracę ca
łych zastępów specjalistów w różnych dziedzi
nach pracy kulturalnej. Nowym przyczynkiem do tych usiłowań nad wykształceniem państwo- wem i wychowaniem obywatclskiem jaknajszer- szych mas ludności w naszem odrodzonem P ań stwie — przyczynkiem, zalecającym się przez treściwość, rzeczowość, dokładność i przystęp- ność podanych wiadomości — ma być niniejszy tom Encyklopedji „Gutenberga", poświęcony Polsce.
2.
Jeżeli przeznaczeniem takiego encyklopedycz
nego zbioru wiadomości o Polsce jest w pierw szym rzędzie służyć uświadomieniu obywateli państw a i dostarczyć im w przejrzystym u k ła
dzie potrzebnych inform acyj o wszelkich tego państw a sprawach, to należy się spodziewać, że w umysłach tych, co pilnie i Tozważnie zeń korzystać będą, dokona on jeszcze dalszego dzieła, mianowicie pobudzi je do samodzielnego zastanowienia się nad właściwym sensem i ce
lem wznowionego bytu Polski, nad idcologją, jak a temu bytowi przyświecać powinna, nad stosunkiem dzisiejszego i jutrzejszego życia pol
skiego do tej przeszłości, z którą poprzez otchłań epoki porozbiorow ej odzyskaliśmy nareszcie w yraźny związek.
10 Przedmowa
O -wielką ideą przewodnią dla nowego P ań
stwa Polskiego wołał z rozpaczliwą siłą uczucia Stefan Żeromski, kreśląc w „Przedwiośniu" za- mąt i szarpaniną pierwszych, niewymownie trudnych i ciężkich lat naszego wskrzeszonego bytu. Czy ta idea lub te idee tkwią w całości lub choć w części w naukach naszego narodo
wego doświadczenia historycznego, czy też trzeba je wyciągać całkowicie z atm osfery duchowej otaczającego nas poza-polskiego świata współ
czesnego? — oto pytanie zgoła nie teoretyczne, ale kardynalne i żywotne dla wszystkich naszych praktycznych w Rzpltej poczynań; oto zarazem dwa bieguny, między któremi myśl państwo w-o- twórcza polska z konieczności poruszać się musi. Od odpowiedzi, którą sobie damy, czy drogi duchowej, którą znajdziemy, zależy, czy obok politycznego wykażemy przed światem także m oralne i kulturalne upraw nienie do od
zyskanego bytu samodzielnego, czy odbudowana Polska będzie czemś więcej, niż przygodną kom
binacją strategiczno-dyplomatyczną, która przy zmienionej konjunkturze politycznej jutro ma- terjału do innych tworów dostarczyć może.
Historycy, rzucając n a zagadnienia Polski dzi
siejszej światło poznania dziejowego, ze zdu
mieniem na każdym kroku stw ierdzają tożsa
mość naszych obecnych zadań i trudności za
równo międzynarodowych, jak wewnętrznych z temi, które pokonywać usiłowali Zamoyski i Batory, czy jeszcze Jagiellonowie lub Kazimierz Wielki, a naw et Chrobry i Krzywousty. Ale cho
dzi tu przedewszystkiem o spraw y polityczne, a trzeba przecież wyjść poza ich zakres i umieć stanąć na gruncie historjozoficznym i ogólno- cywilizacyjnym. Trzeba mieć odwagę zajrzenia prosto w twarz pewnym tradycyjnym uogólnie
niom i zapytania o ich właściwą treść duchową, a także i o to, czy dawna Polska sw oją misję ogólno-ludzką, tak lub owak określoną, pełniła dobrze czy żle, i czy jest w tym względzie dla Polski dzisiejszej przykładem czy przestrogą.
3.
Przy takiej rewizji uświęconych określeń po
słannictwa dziejowego Polski natrafiam y prze
dewszystkiem na drogą sercom naszym nazwę a n t e m u r a l e C h r i s t i a n i t a t i s . Tu zdaje się istotnie leżeć najoczywistsza analogja po
między przeznaczeniem Polski przedrozbiorowej a dzisiejszej. Tak samo jak daw na Rzplta była przez tyle stuleci bastjonem cywilizowanej E u
ropy przeciwko stałej groźbie najazdu i zni
szczenia ze strony Islamu, tak dzisiejsza Pol
ska chroni europejski system kulturalny od za
lewu bolszewickiego. W szakże ze względu na to niebezpieczeństwo przedewszystkiem mocarstwa koalicji n a konferencji pokojowej mimo znacz
nych różnic zdań n a powstanie stosunkowo sil
nego państw a polskiego się zgodziły.
My, Polacy, wiemy dobrze, że bolszewizm ze swem m aterjalistycznem wyznaniem w iary i kla
sową tyranją polityczną jest tylko najjaskraw szym wyrazem niebezpieczeństwa dla cywiliza
cji europejskiej, które w organizm ie państw o
wym rosyjskim tkwiło od początku jego mo
carstwowego rozwoju. Mickiewicz w genjalnej syntezie swych wykładów paryskich, przeciw
staw iając Tzymskiemu katolicyzmowi kultury polskiej bizantyńską ortodoksję Rosji, nazwą bi- zantynizmu obejmował i bezwład kolosa rosyj
skiego z właściwym m u zawsze ryczałtowym a nierealnym maksymalizmem ideowym, i skłon
ność do despotyzmu, zaszczepioną duszy ro
syjskiej przez stałe zetknięcie ze Wschodem.
Jako aw angarda W schodu nadewszystko zagra
ża i dziś Rosja Europie, niosąc w swym progra
mie bezwzględne zaprzeczenie tego poszanowa
nia dla wolnej jednostki ludzkiej, na klórem zbudowana jest cała zachodnia cywilizacja.
Jako aw angarda Zachodu my należycie swego zadania nie pojmiemy 1 skutecznie go nie speł
nimy, jeżeli o ratow anie naszego ducha i całego europejskiego świata od grozy bolszewickiej w defensywnym wyłącznic duchu dbać będziemy.
Jak niegdyś, jak jeszcze wśród politycznego zmierzchu wielkości polskiej w wieku XVII., do naczelnych naszych obowiązków należy prom ie
niowanie kulturalne w kierunku wschodnich są
siadów. Polska prawdziwem przedmurzem no
woczesnego chrześcijaństw a nie będzie, jeżeli się nie przejm ie w swych działaniach k u ltural
nych duchem m isjonarskim , tak samo ja k prze
jęta nim jest aż do fanatyzm u w służbie swych zgubnych doktryn Rosja bolszewicka. W alna rozpraw a między Zachodem a Wschodem jako walka o duszę narodu rosyjskiego rozegraną być powinna: sama tylko relegacja Rosji w or
bitę wpływów wschodnich nie jest załatwieniem sprawy, — jest raczej tylko zwiększeniem nie
bezpieczeństwa.
Pełnienia naszych oczywistych zadań w sto
sunku do sąsiada wschodniego bynajm niej nam nie ułatwia stosunek z sąsiadem zachodnim.
Przeciw nieustannem u parciu żywiołu niemiec
kiego na W schód bronimy się my i otaczające nas (poczęści niestety już przez Niemców wytę
pione) narody ze zmiennem powodzeniem już
Przedmowa 11
blisko tysiąc lat. W dążeniach im perialistycz
nych Niemiec w stosunku do Polski rewolucja niemiecka r. 1918 niczego nie zmieniła, tak samo ja k niczego w tym względzie nie zmieniła rewolucja bolszewicka w Rosji. Tak samo też po obu rewolucjach niezmienioną pozostała p a
nująca już od czasów P iotra Wielkiego dążność Niemiec do uzyskania decydującego wpływu na Rosję i ta wspólnota interesów nlemicoko-rosyj- skich, która niegdyś znalazła wyraz dziejowy przez rozbiory Polski, a w której nawet wojna światowa istotnej przerwy nie stanowiła. Zapa
m iętanie odwetowe, które po tej w ojnie ogar
nęło naród niemiecki, nietylko spotęgowało tra dycyjne wrogie nastroje przeciwko Polsce, ale przedewszystkiem wyraża się przez trw anie w sojuszu z Rosją bolszewicką wbrew oczywi
stemu niebezpieczeństwu, jakiem ona jest tak samo dla cywilizacji narodow ej niemieckiej, jak dla całej pozostałej Europy.
Że przy takim układzie stosunków między dawnemi m ocarstwam i rozbiorowemi sam byt Polski narażony być może dziś czy jutro n a nie
bezpieczeństwo niem niejsze niż w wieku XVIII., to rozumiemy zarówno my, jak i przyjaźni nam obserwatorowie zagraniczni. Nadzieję wolno nam pokładać w powolnym wzroście poczucia wspól
noty europejskiej przeciw niebezpieczeństwu hegemonji obcej nad Europą, grożącemu ze strony Rosji z jednej, a Ameryki z drugiej strony. Ale w daleko wyższym jeszcze stopniu czerpać możemy ufność z tej wew nętrznej siły duchowej, którą naród polski i w świetnych i w nieszczęsnych czasach umiał przejawiać, i przez którą wciąż na nowo w ciągu wieków na różny sposób wykazywał niezbędność Polski jako składnika systemu cywilizacyjnego Europy.
4.
Zastanaw iając się nad tajem nicą lej niespoży
tej wewnętrznej siły żywotnej naszego narodu, dochodzimy zkolei do rewizji drugiej formuły, najczęściej pow tarzanej w dyskusjach nad misją dziejową Polski. Obok roli naszej jako „przed
murza chrześcijaństw a“ wspomina się szczegól
nie od czasów odzyskania niepodległości chęt
nie „ i d e ę j a g i e l l o ń s k ą", jako duchowy fundam ent naszego bytu politycznego. Starajm y się w niknąć w istotne znaczenie tych słów.
W szystkim nam wszakże ta Polska mocarstw o
wa, którą tworzyć pragniemy, przedstaw ia się na obraz i podobieństwo świetnej m onarchji Jagiellonów. W bieżącem życiu polskiem to ha
sło jagiellońskie służy jako nazwa dla wszel
kich różnorodnych program ów budowy państwa, od polonizacji mniejszości narodow ych i kolo
nizowania kresów do najluźniejszych koncepcyj federacyjnych. Gdzie praw da? Niewątpliwie tkwi ona w słowach dziejowego testam entu ja giellońskiego „wolni z wolnymi, równi z rów nymi“. Tajem nicą powodzenia i potęgi systemu jagiellońskiego było przyzwolenie zrzeszonych w nim narodów na hegemonję Polski, jako tego ośrodka, który je przyciągał przez rękojm ię ładu prawnego, swobód obywatelskich i wysokiej kultury duchowej. Zrozumieć musimy jeszcze pełniej, niż to już wielu z pierwszych dziś ludzi w Polsce rozumie, że Polska, jeżeli ma w przy
szłości zająć podobnie górujące stanowisko w świecie w schodnio-europejskim , jak niegdyś m onarchja Jagiellonów, musi przyciągać ota
czające narody, jako ostoja praw orządnej wol
ności politycznej i jako ognisko oświaty, a nie powinna odstraszać ich egoizmem narodowym i tępą nietolerancją.
Tu jednak spotykam y się z najbardziej zasad
niczym sprzeciwem przeciwko naukom historii w imię zmian rozwojowych i wymagań nowego życia. Gloryfikuje się dziś (nietylko u nas zre
sztą) egoizm narodowy, jako najprzydatniejsze narzędzie w m iędzynarodowej walce o byt, i za
rzuca się dawnej Polsce — zarówno jagielloń
skiej, jak porozbiorow ej — jako jeden z jej błę
dów kardynalnych nadm iar altruizm u: czyto broniąc W iednia przeciwko Turkom , czy two
rząc Iegjony na ziemi włoskiej lub pom agając Węgrom przeciw Austrji, walczyliśmy — mówi się — nazbyt często dla spraw cudzych, zanied
bując najważniejsze w łasne; na wzniosłem haśle
„za naszą i waszą wolność" nic nie zyskiwała wolność nasza i korzystała zeń tylko obca. Nio
sąc nasze aw anturnicze szable na k raj świata i naw et za Ocean, staliśm y się Don Kiszotem wśród narodów ; a Don Kiszot był za życia krzywdzony i po śmierci wyśmianyl
Czyż istotnie zatem powinna Polska dzisiej
sza i jutrzejsza odwrócić się stanowczo od tego rycerskiego idealizmu, który był tak stałą jej cechą narodow ą w przeszłości dalszej i bliż
szej? Czy realne korzyści własne winny stać się nareszcie raz na zawsze naczelnem kryterjum wszystkich poczynań międzynarodowych?
Odpowiedź jasną dyktuje każdem u nieuprze- dzonemu historja. Sprężyną prawdziwie wielkich dokonań, o wiekowej trwałości, były zawsze w dziejach pobudki idealne i siły duchowe. Na nich gruntow ały się wielbione przez potomność g ę s t a D e i p e r F r a n c o s w średniowieczu,
12 Przedmowa
n a nich znaczenie Italji renesansowej, choć po
litycznie rozdrobnionej 1 bezsilnej, na nich wiel
kość Hiszpanji, choć przygasającej jako mo
carstwo w XVII. wieku, na nich światowa po
waga Niemiec w dobie Goethego, Kanta i Bee- thovena, choć deptał wtedy ich wolność Napo
leon. Anglja daleką zaiste byłaby od tego do
stojeństwa, jakiem w oczach całego świata jest otoczona, gdyby w ładała tylko swemi kolonjam i i dominjami, a nie była także ojczyzną Shake- speare’a i Newtona.
Tak samo i Polska jagiellońska w Koperniku i Fryczu Modrzewskim potężniejsze miała fi
lary swego m ajestatu międzynarodowego, niż we wszystkich swych zdobyczach terytorjalnych;
Uniwersytet Jagielloński może więcej jej przy
sporzył prestiżu, niż znakom ita jagiellońska dy
plomacja. Tak i dla m iędzynarodowej żywot
ności spraw y polskiej w wieku naszej niewoli i krzywdy Kościuszko i Pułaski w Ameryce, a po nich Mickiewicz we F rancji I Włoszech więcej może zdziałali, niż niejeden z tych sza
cownych mężów, co się nad bezpośredniemi ce
lami interesu narodowego w tej dobie trudzili.
Dążenia bezinteresowne, idealistyczne, n a tchnione entuzjazm em dla wszechludzkich w ar
tości prawdy, dobra i piękna, w ostatecznym dziejowym obrachunku zawsze także własny n a ród skuteczniej wzbogacają, niż najspraw niej
sza nawet „polityka realna".
5.
Jednym z głównych czynników owego trady
cyjnego idealizmu polskiego, o którego wartość tak żywe toczą się spory, była zawsze nasza r e 1 i g j a. W ystarczy przecież napom knąć choćby o tern, jak Istotnym składnikiem cha
rakterystycznej rycerskości polskiej był kult m arjański, bujniej u nas niż u innych narodów rozwinięty.
Wspomniawszy o religijności jako sile w życiu narodowem , znowu dotknęliśm y przedm iotu wysoce spornego, gdy chodzi o krystalizację ideologji polskiej na dziś i jutro. Nie mówię o tym sporze między zasadniczymi zwolennikami a zasadniczymi przeciwnikami religji, który nie od w czoraj toczy się w całym świecie i nie dziś, ani ju tro się skończy. W tym odwiecznym spo
rze, tak bardzo dziś zaostrzonym przez zasad
niczo antyreligijne stanowisko Rosji sowiec
kiej, Polska zawsze stała i zawsze w przyszłości tylko stać może po stronie potęg, broniących religji pozytywnej, jako jednego z najwyższych dóbr duchowych ludzkości.
Pełne uznanie wartości pierw iastka religijnego w całokształcie kultury nie rozstrzyga jednak jeszcze pytania o przydatności dawnego typu naszej religijności dla wymagań dzisiejszego 1 jutrzejszego życia polskiego.
Na pytanie to odpowiedzieć sobie tylko mo
żemy, jeżeli sobie należycie zdamy sprawę z tego, jaki to właściwie był typ religijności.
Należąc do narodów najrdzenniej i najw ierniej katolickich, nie posiadam y naogół skłonności do tych mistycznych zachwytów i namiętnych uniesień religijnych, które cechują tak podobną do nas pod wielu względami, rycerską Hiszpa- nję. Obcy jest duchowi polskiemu wszelki fana
tyzm religijny, i gdy się w wieku XVII. zaczyna przejawiać, pochodzi z obcego źródła. Zaś w stu leciu XVI., gdy cały świat europejski rozdarty jest w alką między nową w iarą protestancką a^ sta rą katolicką, w Polsce panuje zdum iewa
jąca wyrozumiałość wobec szerzącego się „no- w inkarstw a" religijnego, i do wojny domowej nie dochodzi. Nie brak w naszem dziejopisar
stw ie głosów, dowodzących, że lepiejby było, gdyby Polska była albo stw orzyła u siebie ko
ściół narodow y o typie protestanckim , albo przystała jako czynny sojusznik do obozu k o n tr
reform acji katolickiej; wszakże neutralność w wojnie trzydziestoletniej przyniosła Rzpltej tylko straty i szkody i była początkiem upadku jej powagi międzynarodowej. P atrząc jednak z perspektywy dłuższego okresu dziejów, poj
m ujemy, że tolerancja polska nie była natchnio
na jedynie przykładem wykwintnej obojętności króla-hum anisty, Zygmunta Augusta, wobec waśni religijnych, lecz była nakazem racji stanu, dyktowanym przez samo położenie kraju. Tak samo ja k wierność dla katolicyzmu stanowiła ratunek odrębności narodow ej pomiędzy Scyllą protestantyzm u niemieckiego a Charybdą ro
syjskiego prawosławia, tak z drugiej strony to
lerancja była jedynie właściwą postawą pań
stwa, na którego ziemiach, jak mało gdzie w Europie, spotykały się ze sobą wszystkie nie
m al odmiany w iary chrześcijańskiej.
W skrzeszenie tej szlachetnej tolerancji póź
niejszych czasów jagiellońskich w teorji kon
stytucyjnej i praktyce politycznej dzisiejszego Państw a Polskiego nietylko jest godnem wzno
wieniem wielkiej tradycji, nietylko odpowiada wymaganiom dzisiejszej kultury światowej i ko- niecznościom naszego specyficznego położenia, ale m a także znaczenie sięgające poza sferę spraw religijnych. Tak sam o ja k na polu reli
gji silne i powszechne dziś są dążenia do zbli-
Przedmowa 13
żenią i pojednania między sobą kościołów w imię wspólnych najwyższych ideałów, tak i w rozlicznych innych dziedzinach życia du
chowego potężniej dziś, niż kiedykolwiek za
znaczają się tendencje do wielkich m iędzyna
rodowych porozumień i do tworzenia nowej duchowej jedności świata. Polska, która przez swą tolerancję religijną niegdyś stanowiła i znowu stanow ić może teren wypowiedzenia i porozum ienia się między sobą różnych wy
znań chrześcijańskich, może zarazem powołaną jest i w innych wielkich akcjach m iędzynaro
dowych naszej ery wziąć udział niepośledni:
wszakże zdecydowana europejskość ducha pol
skiego zawsze śmiało i daleko wejrzeniem swcm sięgała poza krąg Todziny słowiańskiej i poza partykularz wschodnio-europejski, a dziś przez odzyskane okno na m orze wionęło przecież ku nam szerokiem tchnieniem wszystkich oceanów i najdalszych lądów naszego globu.
6.
Ze wspomnianych właśnie, przeróżnych dążeń międzynarodowych naszej epoki jednem z n a j
ważniejszych jest dążenie do nowej e k o n o m i c z n e j o r g a n i z a c j i świata. Konflikty między egoizmami i ambicjami gospodarczemi wielkich potęg handlowo-przemysłowych tylko pogłębiają świadomość wzajem nej zależności narodów od siebie i rozwiewają rojenia o sa mowystarczalności naw et wielkich jednostek państwowych. Wznoszą się wprawdzie wszędzie coraz nowe i coraz wyższe barjery ceł ochron
nych; ale wszędzie też głos najdojrzalszego ro
zumu gospodarczego przemawia za konieczno
ścią zakończenia tej gospodarczej ..wojny wszystkich przeciwko wszystkim“, szczególnie odkąd wszyscy zarówno znaleźli się pod obu
chem straszliwego światowego przesilenia eko
nomicznego.
Polska, jak wiele innych krajów , które po
wstały do nowego życia państwowego po w oj
nie światowej, zapłaciła za dobrodziejstwo nie
podległości drogą ceną olbrzymich strat eko
nomicznych, najpierw przez zniszczenia wo
jenne w wielkiej części kraju, potem przez błędy powojennej polityki ekonomicznej, których nie
stety uniknąć nie um iała, wreszcie przez udział w światowem przesileniu gospodarczem. To też borykam y się dotychczas z zagadnieniem, jak dźwignąć k raj dotąd przeważająco rolniczy na ten poziom dobrobytu, do którego narody Za
chodu podniosło uprzemysłowienie. W sąsiedz
twie państw tak wysoko uprzemysłowionych,
jak Niemcy i Czechy, na rychłe postępy w uprze
mysłowieniu naszego własnego kraju liczyć nie możemy; z drugiej strony jesteśm y bezsilnymi świadkami zubożenia stanu rolr iczego, nietylko wskutek światowego kryzysu rolnego, ale także wskutek rozdrobnienia własności ziemskiej i ob
niżenia produkcji przez reform ę rolną, — wiel
kie dzieło społeczne, połączone w okresie swego przeprowadzenia z nieuchronnem i szkodami go
spodarczemi. Nietylko ta jedna reform a spo
łeczna zresztą okazuje się niezm iernie kosztow
ną: ciężar świadczeń w zakresie ubezpieczenia społecznego, włożony na barki wszelkich przed
siębiorców w myśl panujących dziś w całej E u
ropie doktryn etatystycznych, nie dopuszcza praw ie zupełnie do kapitalizacji na większą skalę w Polsce.
W tych w arunkach tworzenie program ów go
spodarczych dla nowego państwa polskiego snadnie może się wydać pracą Syzyfową. A jed
nak w świetle doświadczeń historycznych można wykreślać dla Polski widoki na świetną przy
szłość w dziedzinie, o której przy bezustannych dyskusjach nad przemysłem i rolnictwem m niej się zazwyczaj u nas pamięta. Mam na myśli h a n d e l . Położona na skrzyżowaniu dwóch wielkich i starych szlaków handlowych, pół- nocno-południowego i zachodnio-wschodniego, posiadająca przytem za najlepszych swych cza
sów ujście na dwa morza, Polska średnio
wieczna była kwitnącem em porjum handlu transytowego i pośredniczącego dla całej wschod
niej połaci Europy i dla przyległego Bliskiego Wschodu. Ataki islam u na świat europejski z jednej, odkrycie Ameryki z drugiej strony, przyćmiły tę jej świetność handlową, jak przy
ćmiły świetność republiki weneckiej; reszty ruiny dokonało agrarne ustawodawstwo szla
checkie, nie dbające o dobrobyt miast polskich.
Ale odrodzona Polska dzisiejsza odzyskała w znacznej mierze dawne w arunki terytorjalne i konjunkturalne, i przy umiejętnem wyzyska
niu swego położenia geograficznego — na które lubimy bezmyślnie narzekać jako nawskróś nie
korzystne I — Polska jako potęga handlowa może się doczekać nowego złotego wieku. Może go dożyć zwłaszcza, jeżeli w dziedzinie gospodar
czej ciągle róść w siłę będą te dążności między
narodowe, o których była mowa powyżej, jako charakterystycznych dla naszego wieku, a które zawsze i wszędzie sięgają poprzez granice państw i sprzęgają z sobą kontynenty całego ziemskiego świata. Szlakami nowego internacjo
nalizm u kulturalnego i ekonomicznego dążąc
14 Przedmowa
do własnej wielkiej przyszłości, Polska może się skutecznie przeciwstawić internacjonali
zmowi zniszczenia 1 nienawiści.
7.
Nie mogłem się oprzeć pokusie nakreślenia tych kilku refleksyj nad funkcją i znaczeniem odrodzonej Polski w świecie, dla zachęcenia współobywateli do zagłębiania się w te studja nad Polską współczesną, których nowe narzę
dzie daje się im w tym tomie do ręki.
Uwagi moje może właśnie dlatego nie będą bezużyteczne dla ogółu rodaków, że są podane przez laika, czyli, jak mówią Anglicy, „przez człowieka z ulicy", i na użytek takichże ludzi przeznaczone. Spisuję je w chwili, gdy wy
brańcy narodu mozolą się, jak niegdyś w dobie Sejmu Czteroletniego, nad gruntow ną reform ą
Kraków, kwiecień r. 1931.
naszego ustroju politycznego. Jak wszystkie or
ganizmy państw owe dzisiejszego świata cywili
zowanego, zmaga się i nasza świeżo do życia przywrócona państwowość z chorobliwemi n a
stępstwam i przerostu urządzeń dem okratycz
nych, z niezdolnością dem okracji parlam entar
nej do rozwiązywania trudnych i zawiłych za
gadnień międzynarodowych, gospodarczych i praw nych naszej epoki.
Oby nam się udało przekształcić dem okratycz
ny aparat państwowy naszej Rzpltej tak, by spraw nie i dobroczynnie pełnił najwyższą de
m okracji funkcję, którą jest wytwarzanie wła
snej elity rządzącej, wynoszenie na szczyty ustroju społecznego i obdarzanie pełnią władzy tych najm ędrszych, najdzielniejszych i najszla
chetniejszych, którzy do wyrażania ducha n a rodu czynem, do kształtow ania tkwiących w nim przeznaczeń, są prawdziwie powołani!
Roman Dyboski
P O L S K A
R z e c z p o s p o l i t a . — O b s z a r 388.390 km 2, l u d n o ś ć wr . 1930 (szac.) 30,737.448 osób. (W czasie ostatniego spisu ludności w r. 1921: 27,201.342). — S t o l i c a W arszawa, 1,109.478 mieszkańców (1930). — P o d z i a ł a d m i n i s t r a c y j n y : 16 województw: W arszawskie, Łódzkie, Kieleckie, Lu
belskie, Białostockie, W ileńskie, Nowogrodzkie, Poleskie, W ołyńskie, Poznańskie, Pom orskie, Śląskie, K rakow skie, Lwowskie, Stanisław ow skie, Tarnopolskie.
C Z Ę Ś Ć I.
Geografja.
1. Położenie.
(Do tego m apa polityczna).
Rzeczpospolita Polska rozciąga się między (okrągło) 47° 40' a 55° 46' szer. płn. i 15“ 50' a 28" 20' dług. wsch. od Greenwich, zajm ując sam środek Europy, której punkt centralny, zarówno przestrzenny jak ludnościowy, znajduje się w obrębie Polski. Leżąc między Karpatami, które stanowią jej południową naturalną gra
nicę, a Bałtykiem, styka się z morzem na prze
strzeni 146 km, co stanowi zaledwie 2,6% gra
nic państwa. Położona pomiędzy Niemcami a Z. S. R. R. (sytuacja geograficzno-polityczna ty
powo „dw ufrontow a“) sąsiaduje Polska nadto z Czechosłowacją, Rum unją, Litwą, Łotwą i Wol- nem Miastem Gdańskiem. — Dzisiejsze teryto- rju m Polski stanowi tylko część jej historycz
nego obszaru, który w średniowieczu (Bolesław Chrobry) opierał się na zachodzie o Sudety i Łabę, w epoce Jagiellońskiej sięgał na wscho
dzie poza Dniepr i Dźwinę i dotykał morza Czarnego, w ypełniając chwilowo pomost Bal- tycko-Czamomorski. — Obszar dzisiejszej Rze
czypospolitej, rozłożony między Bałtykiem a K arpatam i, tworząc przejście z Europy za
chodniej do wschodniej w ykazuje jednak ścisły związek z Europą zachodnią, oparty zarówno na fizjograficznych cechach podłoża, jak i na znamionach kultury przeważnej części ludności.
2. Geografja fizyczna.
(Do tego m apa fizyczna).
U k ł a d p i o n o w y .
Obszar Polski w większości nizinny (87% po
wierzchni leży poniżej 300 m. n. p. m.) ma śred
nie wzniesienie 223 m — punkt najwyższy: Rysy w T atrach 2.503 m. — Tereny górskie skupiają się na południu (Karpaty), stąd ogólne pochy
lenie k raju ku północy ku Bałtykowi. Poza tem w środku k raju niewielki obszar Gór Święto
krzyskich (Łysica 611 m), stanowiących n a j
znaczniejsze wzniesienie na przestrzeni między Karpatami a Uralem. — Rysem charakterystycz
nym ukształtowania ziem polskich jest strefo- wość równoleżnikowych wzniesień i obniżeń, tworzących jakby szereg fal, obniżających się ku północy. Są to: łuk karpacki, — zaklęsłość nizin podkarpackich, — pas wyżyn południowej
Polski, — zaklęsłość niżowej „krainy wielkich dolin“, — płaska grobla pojezierzy nadbałtyc
kich. — Rozbieżność tych orograficzno-hipso- metrycznych elementów ku wschodowi w arun
kow ana jest skrętem K arpat W schodnich ku południowi — Bałtyku ku północy. Pod wzglę
dem ukształtow ania powierzchni rozpada się obszar Polski na szereg krain naturalnych, róż
niących się budową i rzeźbą craz odrębnemi za
zwyczaj właściwościami antropogeograficzncmi.
Granice ich są często sporne — nom enklatura nie ze wszyslkiem ustalona, polega na stosowa
niu bądź nazw historycznych, bądź sztucznych.
Najważniejszemi z tych krain są następujące:
W obrębie jednostki wyższego rzędu, jaką są Karpaty, wyodrębnia się krajobrazow o wysoko
górski obszar Tatr, wewnętrzne kotliny Podhala i w apienne pasmo Pienin od Beskidów, dzielo
nych zazwyczaj na Beskidy Zachodnie (z Babią Górą i Gorcami), Średnie (lub Niskie), oraz W schodnie (Bieszczady, Gorgany i Czarnohora).
W łaściwą krainę górską okala od północy ob
szar niższy, pagórkowaty Pogórza Karpackiego, sąsiadujący z Podkarpacką Niziną. Tej część zachodnia nosi nazwę Niziny Krakowsko-San- dom ierskiej, — wschodnia: Naddnieslrzańskiej.
Zkolei na północy wydziela się jako odrębną (ale raczej antropogeograficzną) krainę Zagłębie Śląsko-Małopolskie. obejmujące Kotlinę Śląską, jako zatokę niżową, podsuw ającą się wzdłuż Odry ku Karpatom, oraz część obszaru progów wyżynnych małopolskich. W obrębie Wyżyny Małopolskiej, sięgającej na wschód po przełom Wisły, wyróżnia się „grzbiet" jurajski Krakow
sko-Częstochowski, — Kotlinę Nidy, — Wyżynę Sandomierską i Góry Świętokrzyskie (Łysogóry).
Po prawym brzegu Wisły do pasa wyżynnego należy Wyżyna Lubelska i W ołyńska, Roztocze i Podole z Opolem i pasmem Miodoborów.
Odrębną — choć niejednolitą fizjograficznie — krainę stanowi Pokucie. Poza granicami dzisiej
szej Rzeczypospolitej leży Ukraina. Na północ od wyżyn południowych rozciąga się zaklęsła
„K raina Wielkich Dolin“, jako oś równoleżni
kowa ziem polskich. Rozpada się ona na: Nizinę W ielkopolską, Kujawy, Mazowsze, Podlasie i Po
lesie. Odgraniczająca ją od morza szeroka gro
bla nadbałtyckich wzniesień składa się z sze
regu Pojezierzy: Pomorskiego (Kaszubskiego),
16 Geografja fizyczna
Mazurskiego (głównie w Prusiech W schodnich, poza granicami Polski) i Litewskiego (Wileńsko- Nowogrodzkiego). Dalsze: Żm jdzkic i Inflanc
kie dzisiaj do Polski nie należą. Odrębne ze względu na genezę i ukształtowanie dziedziny sta.
nowią Żuławy W iślane i samo wybrzeże morskie.
Czynnikami, którym powierzchnia ziem pol
skich zawdzięcza zróżniczkowanie rzeźby są (obok różnic w składzie i budowie podłoża):
działalność wód powierzchniowych, rzek (krajo
brazy dolinne), i wgłębnych (krasowe), w iatru (wydmy, piaski lotne), działalność dawnych lo
dowców, osadzająca (krajobrazy morenowe) i żłobiąca (glacjalne wysokogórskie) oraz wód lodowcowych (sandry), wreszcie działalność morza (wybrzeże).
B u d o w a g e o l o g i c z n a .
Zrąb budowy geologicznej ziem polskich składa się z szeregu elementów tektonicznych w róż
nych czasach powstałych i rozm aite w ykazują
cych cechy. — Południowy obszar, to młody geologicznie łańcuch Karpat, o budowie pła- szczowinowej, część wstęgi Alpidów (Ałtaidów Suessa), z której trzonowych partyj wewnętrz
nych, starszych, jedynie gmach T atr oraz m a
syw Czarnohory leżą (częściowo) w granicach Rzeczypospolitej. Poza tem należy do niej tylko zewnętrzna strefa fliszowa, budująca Beskidy, złożona ze skał kredowo - trzeciorzędowych, z pasmem skalic jako odrębnym składnikiem najw ybilniej zindywidualizowanym w Pieni
nach. Mioceńska zapadłość podkarpacka ogra
nicza gmach K arpat od północy. Przedm urze K arpat stanowi śląsko-małopolskie zagłębie wę
glowe, masyw Małopolski i płyta Podola. Dzie
dziny te, paleozolczno-mezozoiczne wiążą się w „wal m ctakarpacki“, obejm ujący strefę wy
żyn i starych gór szczątkowych systemu her- cyńskiego (G. Świętokrzyskie) na zachodzie, a okolony obwodowemi zapadlinami horst po
dolski na wschodzie. W ohszarze W ołynia i Po
lesia zaznacza się t. zw. wał scytyjski, o kie
runku południkowym, zaliczany do Uralidów, powodujący w yłanianie się na powierzchnię najstarszego elementu w budowie ziem polskich:
granitowego podłoża, podścielającego czarno
morską płytę. Z wałem tym krzyżują się w dal
szym ciągu jego ku północy przebiegu poprzecz
ne dyslokacje (m. i. grzbiet Nowogrodzki). Na północnym wschodzie rozciąga się rozległa płyta kredowa, w obrębie której w niewielu tylko miejscach ukazują się utwory starsze. Ob
szar niżowy kryje głębszą budowę pod grubym nasypem utworów czwartorzędowych, glacjal- nych i fluwioglacjalnych. Na północy zaznacza się w jego podłożu zapadłość t. zw. mazowiecka, oddzielona garbem wschodnio-pruskim od Bał
tyku. — Osią ziem polskich od północnego za
chodu na połudn.-wschód przebiega wielka pła
ska synklina na linji: Gdańsk, W arszawa, Lublin, Lwów, — na zachodzie towarzyszy jej antyklina inowrocławska, -wzdłuż której dźwiga się ku po
wierzchni starsze podłoże wielkopolskiej niziny.
Skały wybuchowe znajdują się w Polsce na W ołyniu (bazalty), na wyżynie Małopolskiej (porfiry i melafiry w Krakowsklem) i w Zachod
nich Karpatach (cieszynity, trachity i andezyty w Pieninach).
Ze skał, występujących na powierzchni I de
cydujących o wyglądzie krajobrczu, wymienić należy: lodowcowe gliny morenowe z erraly- kam i i piaski — przeważnie fluwioglacjalne na obszarze niżu, — less na Podkarpaciu, Podolu, południow ej części Wołynia, wyżyny Lubelskiej i Małopolskiej, — wapienie na wyżynie Mało
polskiej, na Podolu, w pasie skalicowym Kar
pat i na północnych stokach Tatr, będące pod
staw ą zjawisk krasowych, podobnie, jak gipsy nad Nidą, na Pokuciu i Podolu, — piaskowce i łupki fliszowe w Beskidach, — paleozoiczne kwarcyty w Górach Świętokrzyskich, — granity i łupki krystaliczne w Tatrach.
Z k o p a l i n p o ż y t e c z n y c h znajdujem y w Polsce: węgiel kam ienny w zagłębiu Śląsko- Małopolskiem, brunatny w Wielkopolsce, n a Po
morzu, Podkarpaciu, Podolu etc., — naftę, wosk ziemny i gazy ziemne w Karpatach, — sól ku chenną i sole potasowe w Karpatach, na Kuja
wach, nadto solanki w Karpatach, nad Nidą i na półn.-wschodzie państw a, — rudy żelazne, cynkowe, ołowiane, nieco miedziowych i srebr
nych na Śląsku i Wyż. Małopolskiej, — fosfo
ryty głównie n a Podolu, — siarka na P odkar
paciu i wyż. M ałopolskiej, — kaolin na W oły
niu, — torfy na niżu i P odhalu — wreszcie liczne m aterjały budowlane.
Największe znaczenie ekonom iczne1) ma w ę g i e l k a m i e n n y , występujący w południowo- zachodnim obszarze Polski, obejmującym część Śląska (zagłębie Górnośląskie), województwa Kieleckiego (zagłębie Dąbrowskie) i Krakow
skiego (zagł. Krakowskie albo Chrzanowskie).
Powierzchnia, pod którą zalega stwierdzony wierceniami węgiel obejm uje w Polsce ok.
3.900 km 1, z czego blisko */s przypada na woj.
Śląskie. — Złoża r o p y n a f t o w e j występują w K arpatach i na P odkarpaciu n a przestrzeni od powiatu nowosądeckiego aż po granicę ru muńską. Długość linij naflonośnych w Polsce obliczano na ok. 780 km, — eksploatowanych z tego 60. — W yróżnia się w Polsce trzy główne okręgi (zagłębia) naftow e: Krośnieńskie, Stani
sławowskie i leżące na płd. od Drohobycza, n a j
obfitsze. — W o s k z i e m n y wydobywa się w Borysławiu, Dźwiniaczu i Staruni w ilości 700—800 tonn Tocznie. — G a z y z i e m n e — głównie w Daszawie i w okolicy Jasła — eks
ploatowane w ilości 450—500 miljonów m’ rocz
nie (w r. 1929: 467 milj.) stanow ią źródło siły motorycznej, służą do oświetlania i opalania miast, oraz do wyrobu gazoliny. Gazociągi, dłu
gości 63 km, dostarczają go do Jasła i Kro
sna, — inne — z Daszawy — (40 km) do Bory
sławia i Drohobycza, oraz do Lwowa (67 km). — S o l i k u c h e n n e j , której produkcja jest w Polsce monopolem państwowym, posiada Rzeczpospolita ogromną ilość — głównie w Kar
patach. — Zasób jej oceniano na 5,5 niiljarda tonn. Najwięcej wydobywa się jej w Wieliczce i Bochni. — S o l e p o t a s o w e , których eks
ploatacja w Kałuszu i Stebniku stale wzrasta (choć nie pokrywa jeszcze zapotrzebowania) skonstatow ane zostały również w Wielkopolsce
’) Szczegółowe dane co do stosunków produkcji płodów ko
palnych, ob. w ark Stosunki gospodarcze.
Lit. Jt. Zieliński i Sp. w Krakowie.
Geografja fizyczna 17
(Szubin) w zbyt jednak znacznych głęboko
ściach. — R u d y ż e l a z n e polskie są naogól niskow artościowe. W ystępują na Śląsku, gdzie produkcja ich zm niejsza się, w okolicach Czę
stochowy, W ielunia i Zawiercia, oraz n ad Ka
m ienną i Czarną na północ od Gór Świętokrzy
skich. Ilość wydobyw anych w Polsce ru d że
laznych nie w ystarcza n a potrzeby polskiego przem ysłu hutniczego. — Kopalnie ru d ołowia
nych (głównie galenitu) zn ajd u ją się na Górnym Śląsku, w K rakow skiem i pod Olkuszem. W ięk
sze znaczenie posiadają r u d y c y n k o w e (blenda cynkow a i galm an), w ydobyw ane na Górnym Śląsku w okolicy S zarleja i T arnow skich Gór, oraz pod Chrzanowem i Olkuszem.
T e r m y ( c i e p l i c e ) w ystępują w Polsce jedynie w T atrach (Jaszczurów ka). Natom iast znaczną bardzo jest ilość ź r ó d e ł m i n e r a l n y c h * ) — przedew szystkiem solanek, które liczne są bardzo w K arpatach (związane z m io
ceńską form acją solną), nadto zn ajdują się na Śląsku Górnym, w obszarze w ielkopolsko-kujaw - skim (Inowrocław, Ciechocinek) — w związku z zalegającem i w głębi pokładam i perm skich soli, wzdłuż doliny Niemna (Druskieniki) gdzie również perm skie utw ory solonośne zalegają w podziemiu, w okolicy Buska (Solec). — W ody siarczane znane są z okolic K rakow a, Buska, na P odolu i brzegu K arpat. M ają one znaczenie lecznicze i są podstaw ą rozw oju uzdrow isk, p o dobnie ja k liczne szczawy alkaliczne i alka- liczno-słone oraz źródła żelaziste w ystępujące w K arpatach.
H y d r o g r a f j a .
R z e k i . — Obszar Polski leży w obrębie dwóch zlewisk: bałtyckiego i czarnom orskiego.
Stąd główny w ododział europejski przebiega przez Polskę. Tow arzysząc n a południu łańcu
chom karpackim porzuca m iędzy źródliskam i Sanu a D niestru obszar górski, by przekroczyw szy nizinę podkarpacką przerzucić się na Roz
tocze i północną kraw ędź Podola, k tó rej tow a
rzyszy do źródeł Styru. N astępnie sp a d a w ko
tlinę N adbużańską i zdążając na północ niew y
raźnym szlakiem rozgranicza bagniste dorzecze P rypeci od Bugu; — w reszcie między dopły
wami P rypeci a Niemna biegnie n a północny wschód ku w zniesieniom M ińskim i bram ie Smo
leńskiej. W przebiegu tym k ilkakrotnie (w prze
cięciu pradolin) obniża się znacznie, naw et stw a
rz a w arunki czasowej b ifu rk acji (San—D niestr, P rypeć—N iemen), u łatw iając przejście między dorzeczami i połączenie ich sztucznem i k an a
łami (K. Królewski, K. Ogińskiego, projektow any K anał San—Dniestr). — W walce o dział wodny Odra zwycięsko ryw alizuje z W isłą, W isła z wschodniem i sąsiadam i, Prypeć (obecnie) z Dniestrem i Niemnem. — Do zlewiska Bałtyku należy przeszło aU pow ierzchni Polski — sam o dorzecze Wisły reprezentuje 40,7% tej po
wierzchni. Z rzek bałtyckich należą tu, prócz W isły, Niemen, Odra (głównie przez W artę), Dźwina pograniczna oraz kilka drobnych s tru m ieni, uchodzących w prost do m orza. Zlewisko m orza Czarnego reprezentuje część dorzecza
*) Ob. też a rt. M ineralne wody, w tomie 10.
Tom X1IL— _
D niepru (Prypeć), D niestru i D unaju (Prut).
Cechą znam ienną głównych rzek zlew iska bał
tyckiego jest ich w ybitna asym etrja, polegająca na przew adze dorzecza prawego n ad lewem s k u t
kiem posiadania wielkich z tej stro n y dopływów (Odra—W arta, W isła—Bug z Narwią. Niemen—
W ilja). — Rzeki polskie m a ją przew ażnie ch a
rak te r nizinny. W całości tyczy to Prypeci i Niemna, którym b ra k typowego „górnego“
biegu. — Sieć rzeczna stosunkow o najgęstsza jest w K arpatach. — Rzeki polskie odznaczają się znaczną zmiennością ilości wody i wodosta- nów, — co pow oduje częste wylewy i utru d n ia żeglugę. Stąd — dotychczas w m ałym tylko zak re
sie dokonane — uregulow anie rzek zarówno dla ochrony k ra ju przed powodziam i, ja k dla zapew nienia żeglowności i spław ności stałej (obwało
wanie brzegów, zabudow anie górskich potoków), jest ważnym postulatem życia gospodarczego Polski. — Amplituda wmdostanu Wisły pod K ra
kowem wynosi 7,20 m, pod W arszaw ą 6,32 m, Tczewem 9,42 m ; — Niemna pod Grodnem 5,75 m, W arty pod P oznaniem 7,42 m. — N aj
wyższy wodostan przypada n a wiosnę (marzec, kwiecień) w zw iązku z tajaniem śniegów, — najniższy w jesieni (wrzesień, październik).
Rzeki k arpackie w zbierają nadto w lecie (czer
wiec, ew. lipiec) na skutek naw alnych letnich deszczów górskich. — P rzyczyną k atastro fal
nych niekiedy powodzi zatorow ych wiosennych u rzek, skierow anych n a północ — a więc w P o l
sce bałtyckich — bywa późniejsze w dolnym biegu tajan ie pokryw y lodow ej niż w biegu gór
nym n a południu.
P okryw a lodowa rzek polskich trw a na pół
nocy i wschodzie dłużej, niż na południu i z a chodzie. Na W iśle i W arcie okres zlodzenia wynosi przeciętnie około 10 tygodni, n a Prypeci i Niemnie około 16 tygodni, stanow iąc w po
rze zimowej przeszkody dla żeglugi.
Z a s ó b s i ł w o d n y c h Polski reprezentuje około 3,650.000 KM, — a więc ok. 10 KM na 1 km 2 pow ierzchni. Przeszło połow a tej dającej się ekonom icznie spożytkow ać energji przypada na rzeki karpackie, odznaczające się znacznym spadkiem . W yzyskanie ich przedstaw ia jednak trudności z pow odu znacznej zm ienności wodo- stanów. W budow ie jest w ielka elektrow nia w odna w Porąbce pod Żywcem, oparta na sp ię
trzeniu rzeki Soły, w przygotow aniu podobny zakład w Jazow sku, m ający w yzyskać skrócenie p ętli D unajca i i. O wiele dalej postąpiło spo
żytkow anie sił wodnych n a polskiem Pom orzu, gdzie m im o niew ielkiej różnicy poziomów rzeki:
Brda, Czarna W oda, W ierzyca, R adunia, zasi
lane w odam i licznych jezior, przedstaw iają k o rzystne w arunki dzięki znacznem u spadkow i w dolnym biegu. E lektrow nie w Gródku i Żu
rze n ad Czarną W odą, spiętrzoną w zaporowe jezioro, zasilają p rądem szereg m iast pom orskich oraz urządzenia portow e w Gdyni.
Polska obfituje w j e z i o r a . Najw ięcej ich w ystępuje n a P ojezierzu: Pom orzu, Suwalszczyź- nie, w W ileńskiem , — poza tem na niżu: w Wiel- kopolsce, n a K ujaw ach i n a Polesiu. Osobną grupę stanow ią w ysokogórskie jeziora ta trz a ń skie. W najw iększej ilości zalegają one obszar północnego zlodowacenia. — jako wmdy, wypeł-
9
18 Geografja fizyczna
n ia jąc e zaklęsłości m oreny dennej lub zatam o
w ane przez jeziora czołowe, albo też leżące w po
dłużnych rynnach w ypłókanych przez strum ienie lodowcowe (t. zw. jeziora rynnow e, np. Gopło lub jeziora Raduńskie i i.). Poza tem w północnych obszarach m orenow ych częste są t. zw. „oczka“
lodowcowe, drobne okrągłe jeziorka, których genezę przypisuje się zazw yczaj zapadnięciu stropu n a d ukrytem i niegdyś w podziemiu szczątkam i ,/martwego lodu“ . Najczęstsze są one n a Pom orzu. — Rzadsze są w Polsce jeziorka krasow e („okna“), w ystępujące w okolicach, w których zalega w podłożu gips (Podole). J e ziora poleskie zaw dzięczają częściowo pow sta
nie płytkiem u położeniu poziom u wód g ru n to wych (np. Świteź poleska, jez. Kniaź i i.). — Je
ziora T atrzańskie i nieliczne, drobne jeziorka górskie w innych częściach K arpat polskich (Czarnohora) w ypełniają kotły (,jkary‘‘) lodow cowe wyżłobione w litej skale (np. Czarny Staw n ad IM. Okiem, M. Oko i i . ), lub zatam ow ane są przez m orenę (np. Toporow y Staw). Nadto w s ą siedztw ie m eandrujących rzek nizinnych n ie
rzadkie są jeziorka o typie starorzeczy. — Ty
pow i jezior nadbrzeżnych, pow stałych przez od
cięcie daw nych zatok m orskich odpowiada w Polsce jezioro Żarnowieckie. — Największe polskie jeziora leżą n a północnym wschodzie państw a: Narocz w dorzeczu W iljl, o pow ierzch
n i 80,5 km 3, — Snudy 03,5 km 3 i Dryświaty 44,5 km 3 w dorzeczu Dźwiny. W śród jezior p o leskich najznaczniejszy obszar zajm uje Świteź poleska: 28,5 km 5, — z suw alskich W igry 21,3 'km3, — z kujaw skich Gopło 23,4 km 3, — z pom orskich Żarnow ieckie 14,7 km 3 i W dzydze 14,2 k m 3. Jeziora tatrzańskie są niewielkie: naj- rozleglejsze z nich: W ielki Staw, m a zaledwie 0,30 km 3. O dznaczają się one natom iast znaczną nieraz głębokością (Czarny Staw n ad Morskiem Okiem 84 m). — Poniżej poziom u m orza sięga dno jeziora Śmigielskiego w Poznańskiem , s ta now iąc depresję. — W iększość jezior polskich posiada odpływ rzeczny. Bezodpływowe są m niej liczne.
Jeziora polskie o powierzchni ponad 10 km 3.
Narocz . . . . 80,5 B o k iń ... 14,7 S nudy . . . . 63,5 Ż arnow ieckie . . 14,7 D ryśw iaty . . . 44,7 W dzydze. . . . 14,2 D ryw iaty . . . 37,8 P rzebrodzkie . . 13,8 Św iteź Poleska . 28,4 C harzykow skie . 13,7 W yganow skie . . 26 S porow skie . . 13,5 Dzisna . . . . 24 T u r ... 13 Ś w ir . . . . 22,5 M iastro . . . . 13 W igry . . . . 21,3 R y c z ą ... 13 M ia d zio ł. . . . 17 Pow idzkie . . . 12 Czarne . . . . 17
B a g n a , m o c z a r y i t o r f o w i s k a zaj- tnują blisko 10% obszaru państw a, głównie na wschodzie i północnym wschodzie. W ystępują przedew szystkiem n a szerokicm dnie wielkicti dolin nizinnych oraz w zaklęsłościach k ra jo brazu morenowego. Zalegają nad Odrą, Obrą i Notecią, nad W isłą i Sanem, Narwią, górnym Bugiem, górnym Dniestrem , — cechują obszary
o m ałym spadku -wód, szczególnie powyżej prze
łomów rzecznych, ja k m oczary na Podhalu, błota tarnobrzeskie, Samborskie, nadbużańskie i i.
Najw iększą — nietylko w Polsce, ale i w całej E uropie — dziedziną bagien i m oczarów jest Polesie. Bagna poleskie w granicach Rzeczypo
spolitej zajm ują przestrzeń około 16,5 tysięcy km 3. P lan ich częściowego osuszenia znajduje się w przygotow aniu.
K l i m a t .
Polska, położona w strefie klim atu um iarko
wanego, stanowi obszar przejściow y między wy
bitnie oceaniczną E u ro p ą zachodnią a konty
n en taln ą w schodnią. P ozostaje jed n ak pod do
m inującym wpływem Atlantyku, dzięki p a n u ją cym w iatrom zachodnim , któ re przynoszą opady — przeważnie letnie — oraz pow odują tem peraturę wyższą, niż w innych obszarach 0 tem sam em m atem atyczno-geograficznem po
łożeniu. Średnią tem peraturę roczną w yznaczają izoterm y 5° C na płn.-wschodzie, a 9° C n a płd.- zachodzie. Średnia tem p eratu ra stycznia wynosi między — 1° C n a zachodzie, a —6° C n a w scho
dzie, — lipca między 17° C n a północy, a 20° C n a południu. Roczna am plituda tem peratury w y
nosi od 18° C (nad Bałtykiem) do 25° (u wsch.
g ranic Rzpltej). Ahsolutne w ahania tem peratury mimo rozległości tery to rju m w ah ają się w cia
snych granicach 68°—70°. Obfitość opadów za
leżna od odległości od m orza oraz od hipso- m etrji i m orfologji. N ajniższe wartości w yka
zują zaklęsłe niziny pasa W ielkich Dolin na zachodzie i w środku Polski (Poznań 494 mm, W arszaw a 547 mm) oraz sam brzeg m orski (Hel 542 mm), — najw iększe obszary górskie n a płd.
(w T atrach p o n ad 1.200 m). N ajznaczniejsza ilość opadów następuje w lecie. W Krakowie na półrocze letnie przypada 67% ogólnej ich ilości, w W arszaw ie 63%, w W ilnie 65%. — PoTy roku nie odgraniczają się ostro. Poza zwy
kle w yróżnianem i czterem a w ystępują jeszcze
„szarugi“ deszczowe, poprzedzające wiosnę, oraz podobne n a zakończenie jesieni. Okres m rozu trw a od 2 miesięcy (na zachodzie) do 4 na wscho
dzie. Poza tem właściwością klim atu Polski jest bliskość średniej tem peratury rocznej i jesien
n ej oraz niezw ykle n a tak znacznym obszarze jednostajna średnia tem peratura wiosny i lata.
Nadto ch arak tery zu je klim at Polski duże za
chm urzenie i częste zm iany pogody w związku ze zm ianam i k ie ru n k u w iatru. W iatry zachodnie przynoszą w lecie deszcz, w zim ie są przyczyną odwilży, — wschodnie pow odują w lecie suszę 1 upał, w zim ie silne mrozy. — Dzięki swoistym cechom klim at polski uznany został w nauce (E. Romer, E. de M artonne) za odrębny typ, w y
różniający te ry to rju m Polski zarów no od a tla n tyckiego, zachodnio-europejskiego, ja k w schod
nio-europejskiego, rosyjskiego. Niem niej zazna
czają się w obrębie tego obszaru dziedziny kli
m atyczne, których różnice w arunkow ane są hipsom etrją, m orfoiogją i odległością od m o
rza. Są to (według E. Rom era): 1) D z i e d z i n a b a ł t y c k a , obejm ująca sam o pobrzeże, w y
raźnie oceaniczna, z am plitudą term iczną roczną poniżej 19° C, niezbyt obfitemi opadam i, chłodną wiosną i latem , łagodną zimą (Hel: tem pera
tu ra stycznia —0.7°, lipca 17,4°, am pl. roczna
Geografja fizyczna 19
18,1°). 2) P o j e z i e r n a , obejm ująca w znie
sienia pom orskie; cechuje ją w yraźnie cieplej
sza od wiosny jesień, ostrzejsza zima (w C hoj
nicach średnia temp. stycznia —2,9°, gdy w P o znaniu — 1,5°), stosunkowo znaczna am plituda roczna i obfitsze opady. 3) D z i e d z i n a W.
D o l i n , obejm ująca niższe części Pom orza (z w yjątkiem samego rą b k a przym orskiego), ob
szar przełom u dolnej W isły i cały zaklęsły śro
dek P olski (pas W ielkich Dolin) w raz z pasem południow ych wyżyn za w yjątkiem Podola. Po
zostaje ona pod w yraźnym wpływem Atlantyku, tem peratura lipca wynosi 17°—20° C, wiosna jest niewiele chłodniejsza od jesieni, klim at za
ostrza się ku w schodowi (am plituda roczna P o znania wynosi 20,2°, W arszaw y 21,9°, P ińska 23,7°). Obszar w yżynny w yróżnia się silniejszem i opadam i, niższą tem peraturą. 4) D z i e d z i n a
k o n t y n e n t a l n a chłodna, obejm uje pół
nocno-w schodnie kresy Polski, w iążąc je z p łytą środkow o-rosyjską. Amplituda term iczna prze
nosi tu 25° C, lata są łagodne, średnia tem pera
tu ra wiosny niewiele różna od jesiennej. De
szcze obfite pod koniec lata. 5) D z i e d z i n a p o n t y j s k a , o cechach kontynentalnych (am
plituda roczna H orodenki 24,5°), suchem lecie, ostrych zimach, wczesnej i cieplejszej od je sieni wiośnie, deszczach wiosennych. O bejm uje Podole, — na którego północnej kraw ędzi za
łam u je się wpływ Atlantyku, — i Pokucie.
G) D z i e d z i n a g ó r s k a , obejm ująca K ar
paty. N iska tem peratura średnia roczna (Zako
p an e 4,6" C), łagodne zimy, chłodne lata, wcze
sn a jesień. Zimą dno dolin chłodniejsze, niż stoki górskie. Opady obfite, zachm urzenie słabe, duża ilość dni pogodnych.
Średnia tem peratura pow ietrza (1851—1900) w 0 C.
S t a c j e
M e s i •1 c e
I—XII I II III IV V VI VII VIII IX X XI XII
Bydgoszcz . . 7,7 - 2 , 4 - 1 , 6 1,3 7,1 12,3 16,7 18,6 17,5 13,4 7,9 2,4 - 1 , 2 P oznań . . . 8,2 - 1 , 9 - 1 , 0 2,0 7,7 12,9 17,2 18,8 17,9 14,0 8,6 2,7 - 0 , 8 W arszaw a . . 7,6 — 3,6 — 2,5 1,1 7,6 13,4 17,7 18,9 17,9 13,7 8,0 1,8 — 2,3 Radom . . . 7,8 - 3 , 4 — 2,3 1,3 7,7 13,6 17,5 19,0 18,0 14,0 8,4 2,1 - 2 , 1 K raków . . . 7,8 — 3,3 — 2,0 2,0 7,9 13,3 17,0 18,7 17,7 13,9 8,8 2,4 - 2 , 2 Cieszyn . . . 7,9 - 2 , 9 - 1 , 7 2,2 7,7 12,9 16,5 18,4 17,6 14,0 9,3 2,8 - 1 , 7 Z akopane . . 4,8 — 5,5 - 4 , 6 — 0,9 4,3 9,5 12,9 15,0 14,5 10,2 6,1 - 0 , 1 - 3 , 4 W ilno . . . 6,4 — 5,3 - 4 , 8 - 1 , 1 5,8 12,5 17,1 18,8 17,1 12,6 6,9 0,8 - 3 , 6 B iałystok . . 6,8 - 4 , 6 - 4 , 0 — 0,2 6,5 12,8 17,2 18,6 17,4 13,0 7,2 1,0 - 3 , 2 Brześć n/B. 7,2 - 4 , 8 - 3 , 7 0,5 7,1 13,6 17,5 18,9 17,7 13,5 7,5 1,3 - 3 , 0 Lwów . . . 7,6 - 4 , 0 — 2,8 1,3 7,5 13,4 17,0 18,7 17,9 13,8 8,7 2,3 - 2 , 3
Średnia sum a opadów (1891—1910) w mm.
S t a c j e
M i € s i ą c e
I—XII I II III IV V VI VII VIII IX X XI XII
Bydgoszcz . . 511 33 26 44 35 52 56 65 54 40 33 36 37
Poznań . . . 502 29 25 35 37 63 46 79 48 41 28 36 35
W arszaw a . . 540 34 26 33 41 51 64 80 64 42 32 37 36
Radom . . . 513 25 25 30 36 47 69 88 59 41 33 30 30
K raków . . . 747 26 31 39 43 78 108 136 100 59 55 40 36
Cieszyn . . . 1019 46 46 54 78 107 151 162 122 79 74 51 49
Z akopane . . 1101 51 46 55 74 118 177 184 129 92 69 50 56
W ilno . . . 595 33 28 27 38 47 78 82 96 46 40 44 36
B iałystok . . 578 28 31 26 43 54 83 89 74 42 33 38 37
Brześć n/B. 559 28 27 25 46 57 86 90 53 42 37 36 32
Lwów . . . 6S8 1 .
32 33 36 46 66 106 109 74 54 53 40 39
2 *