Bolesław Przybyszewski
"Kościół św. Anny w Krakowie :
dokumentacja
geodezyjno-inwentaryzacyjna", Jerzy
Gomoliszewski, Warszawa 1067 :
[recenzja]
Collectanea Theologica 37/3, 194-196
1967
B IU L E T Y N Y I R E C E N Z J E
A utor twierdzi, że św. Grzegorz napisał najpiękniejszą rozpraw ę, jaką przekazała starożytność chrześcijańska o kapłaństw ie (s. 121). Czy nie jest to zdanie zbyt kategoryczne, skoro rów nym praw em można na pierwsze miejsce staw iać dzieło św. Jan a Chryzostoma, który choć korzystał z dzieła Grzegorza, to jednak w ydaje się głębszy i bardziej wzniosły ( Q u a s t e n III, 462).
Sw. Grzegorz był retorem , uczył się retoryki i jej zasady stosował w swych pismach. Szkoda, że autor nie zajął się także rozważaniem wpływ u wzorów retorycznych na mowy i poem aty św. G rzegorza pod względem konstrukcji i akcentow ania pewnych elementów. A utor w ydaje się z góry zakładać, że w pism ach Grzegorza nie ma fikcji literackich, a przecie Grzegorz jest poetą, może naw et przede w szystkim poetą! Bardzo egzalto w ana jest mowa na cześć Bazylego; autor z góry jednak zastrzega, że jedynie m iarodajne jest jego tłum aczenie, wykluczając w tym m iejscu fikcję literacką. Dziwne, że naw et w Piśm ie św. dopuszcza się dziś w ystę powanie form literackich, branych z zewnątrz, ale przy badaniu pism św. Grzegorza nie można takiego problem u postawić.
Byłoby jeszcze więcej zastrzeżeń (s. 65, 100, 107, 137, 225), nie sposób jednak wszystkich wymieniać. A utor podjął się tem atu bardzo trudnego, trudnego podwójnie, bo i ze względu na ogrom m ateriału i ze względu na specyficzną tem atykę. O pierwszym już była mowa, druga trudność w ynikała z paru powodów. Przede wszystkim stąd, że osobowość Grze gorza była bardzo skom plikowana. Tego poetę, człowieka uczuciowego, przechodzącego łatw o od optym izm u do pesymizmu, raz po raz ucieka jącego od ,,św iata” i natychm iast doń wracającego, tru d n o mierzyć taką m iarą jak innych Ojców Kościoła. Poza tym Grzegorz żył na Wschodzie i Zachodowi był już dość obcy, to się rzuca w oczy. Autor zdawał sobie z tego spraw ę, chociaż tego nie podkreślił, stosując raczej metodę uniku.
W szystkie te uwagi krytyczne nie mogą jednak przesądzić w artości m onografii Ks. S z y m u s i a k a , jak to zostało zaznaczone na wstępie, bo w ynikają, być może, tylko z innego punktu widzenia recenzenta, a poza tym byłyby nieproporcjonalnie nieliczne w stosunku do zalet pracy. O parta na ogromnym, wyczerpującym m ateriale, bogata w nowe stw ier dzenia i szczegóły, świetnie łącząca w nikliw ą analizę dzieł i faktów z da rem syntezy, praca ta stanowi zasadniczą pozycję w polskiej literaturze naukow ej, poświęconej chrześcijaństw u antycznemu.
K S. M IEC ZYSŁAW Z Y W C Z Y Ń S K I, LU BLIN
JERZY GOMOLISZEWSKI, Kościół Sw. A n n y w Krakowie. Dokum entacja
geodezyjno-inw entaryzacyjna, W arszawa 1967, Państw ow e Przedsiębiorstw o
W ydaw nictw Kartograficznych, str. 364 + 550 ryc.
Książka daje pogląd, jak przy pomocy metod geodezyjnych można uchwycić wszystkie — naw et drobne — nieregularności w konstrukcji b u dowli architektonicznych czyli zachodzące w niej odchylenia form y geo m etrycznej i symetrii.
Pom iary tego rodzaju nie są rzeczą nową, gdyż w drugiej połowie X IX wieku zastosowano je do św iątyń antycznej Hellady. Im puls do tych badań dał architektom zawód, jaki spraw iał widok reprodukcji w okresie eklektyzm u (pierwsza połowa XIX w.) budowli greckich. Kopie m onum en tów antycznych spraw iały w rażenie kary k atu r: pionowe kolum ny w yda wały się pochyłe, a proste gzymsy — wklęsłe. Okazało się, że powodem
B IU L E T Y N Y I R E C E N Z J E 195
tego zjaw iska było ujem ne działanie złudzeń oka ludzkiego. H istorycy sztuki starożytnej przekonali się, że budowniczowie pierw ow zorów grec kich w prow adzali do swych konstrukcji k o r e k t y kom pozycyjne czyli świadome zniekształcenia, które m iały eliminować ujem ny w pływ złudzeń, a dzieło archotektoniczne uchronić od geom etrycznej sztywności i nużącej jednostajności. Istnienie antycznych korekt kom pozycyjnych jest dziś pew nikiem naukowym.
A utor książki o kościele św. Anny w Krakow ie stw ierdza na wstępie, że dokonując pom iarów geodezyjnych pom ników pochodzących ze średnio wiecza i z czasów nowożytnych, skonstatow ał także w nich szereg korekt kompozycyjnych. Jest to nowe spostrzeżenie i w skazanie problem u, na który dotychczas nikt nie zwracał uwagi. Dostrzegane w budynkach z tych okresów zniekształcenia przypisyw ano niedokładnem u w ykonaniu różnych elem entów budowli. Szczegółowe badania poświęcił autor barokow em u kościołowi św. Anny w K rakowie, wzniesionemu według planów archi te k ta Tylm ana v a n G a m e r e n (1632—1706) przez Franciszka S o j a- r i e g o na przełomie XVII i X V III wieku.
Część pierw sza omawianego dzieła, opracowana w spólnie z Tomaszem G o m o l i s z e w s k i m , zaw iera zasady badań i opis metod pom iarów za bytków architektonicznych. Choć przeznaczona jest dla geodetów, może sta nowić pomoc również dla architektów w ykonujących pom iary in w en tary zacyjne.
Część druga, składająca się z trzech rozdziałów, przedstaw ia problem y kom pozycyjno-perspektyw iczne a rch itek tu ry zabytkowej w świetle pom ia rów geodezyjnych. T rw ałą w artość m ają plany kościoła św. Anny zaw arte w rozdziale pierwszym na 38 rycinach i 6 tablicach. Sedna spraw y doty kają rozdziały drugi i trzeci, poruszające problem korekt w dziele archi tektonicznym Tylmana. W rozdziale drugim autor podaje następujące form y korekt, jakie zauważył w kościele Św. Anny:
1
. ko re k ty optycznej podobne do korekt stosow anych w starożytnej Grecji, polegające na zastąpieniu linii prostych łukam i lub krzy wymi w celu ożywienia budynku;2. ko re k ty perspektyw iczne, które są w yrów naw cze czyli podkreślające perspektyw ę albo przeciwstawiające się perspektyw icznej zbieżności; 3. k o rekty rzeczyw istych obrotów frontalnych, zastosowane tylko w ele w acji południowej (fronton od strony ulicy św. Anny). Ich wynikiem jest rzeczywisty skręt poszczególnych części elewacji, jak np. ścian wież czy ścian nawy. Przyczyną użycia tych korekt jest ciasna ulica i skośne widzenie elew acji od strony Plant.
4. korek ty desym etryczne, które m ają na celu stworzenie w rażenia układu sym etrycznego w skośnie widzianych ścianach z pilastram i. 5. ko rek ty równowagi kom pozycyjnej w oknach elewacji. Okna te,
powiększone w celu przepuszczenia większej ilości światła, czynią w następstw ie zastosowanych korekt w rażenie mniejszych, dostoso w anych do kompozycji elewacji.
6. ko rek ty oświetleniowe, m ające na celu stw orzenie kontrastów re gulowanych ilością św iatła wchodzącego przez okna kościelne. W rozdziale trzecim autor szczegółowo zestaw ia i analizuje korekty w ystępujące w krakow skim kościele św. Anny.
Problem barokow ych korekt architektonicznych poruszony przez autora jest bardzo ciekawy i wywoła niew ątpliw ie szerokie dyskusje w śród znaw ców przedm iotu. Architekci baroku przykładali wiele uwagi do działania
B IU L E T Y N Y I R E C E N Z J E
efektów układu mas architektonicznych, a więc można liczyć się z tym , że problem' korekt nie był im obcy. Autor obawia się zarzutu, że zniek ształcone form y zabytku mogą mieć pochodzenie przypadkowe. Dlatego podaje szereg racji przem aw iających za świadomym stosowaniem korekt architektonicznych przez budowniczych kościoła św. Anny. Wśród tych racji w ym ienić trzeba przede w szystkim systematyczność przeprow adzonych zmian korektow ych i konsekw encja w stosowaniu raz przyjętych zasad.
Trzecia część książki zaw iera dokum entację sztuki plastycznej w n ętrza kościoła. Dwieście trzydzieści pięć rycin przedstaw ia szczegóły sztuka teoria w ykonanej przez B altazara F o n t a n ę z Chiasso koło Como, który w la tach 1695—1704 przebyw ał w Krakow ie, tworząc tu wiele znakom itych dzieł sztuki rzeźbiarskiej.
KS. B O LE SŁA W P R Z Y B Y S Z E W S K I, K R A K Ó W
HENRYK BOGACKI, Teoria soboru powszechnego w przygotow aniu i obra
dach I Soboru W atykańskiego. S tu d iu m historycznodogm atyczne, W ar
szawa 1965, wyd. Akadem ia Teologii K atolickiej, str. 413.
P roblem atyka soborowa, tak żywa od czasu Vaticanum II, zarówno w publicystyce katolickiej, jak i niekatolickiej, dotyczy bogatego zestawu zagadnień. W okresie przedsoborowym wysuw ano wiele postulatów odnoś nie przem yślenia na nowo szeregu spraw Kościoła zarówno „ad in tra ” jak i ,,ad extra ”, to znaczy dotyczących samej jego natury, jego stosunków ze św iatem i ludźm i współczesnymi. W okresie natom iast trw an ia ostatniego soboru w centrum zainteresow ań publicystyki katolickiej tkw iły zagadnie nia odnoszące się do tego, co wym agało przedstaw ienia spraw w iary w jakiś nowy sposób, a więc złożony problem dow artościowania laikatu, określenia n a tu ry Kościoła, kolegialności biskupów czy też stosunku Kościoła do św iata, żeby tylko wspomnieć o niektórych ważniejszych spraw ach. Wszy stkie te prace, historyków , egzetów i teologów, spełniały ważne zada nie w zakresie poszukiwań naukow ych i inform acji przyznaczonych dla szerszego grona, ale przeważnie zaw ierały — pośrednio czy bezpośrednio — aspekt praktyczny zagadnienia soboru i jego zastosowania. Można tu np. wym ienić studia nad rolą soborów w życiu Kościoła, nad stru k tu rą hie rarchiczną Kościoła pierw otnego czy też badania odnoszące się do n atu ry i zakresu władzy biskupów.
Pośród tego niezwykłego dorobku ściśle naukowego i publicystycznego, b rak było prac mówiących o tym , jak sam Kościół rozum ie instytucję soborów i jakie w tym względzie posiada koncepcje. W yjątkiem są mono grafie poświęcone koncyliaryzmowi, czyli teorii głoszącej wyższość władzy soboru nad władzą papieża, ale one stanow ią tylko część zagadnień zw ią zanych z funkcjonow aniem soborów. Zapełnienie tej w łaśnie luki w piś m iennictw ie teologicznym postaw ił sobie za cel w obecnej pracy ks. H enryk B o g a c k i , historyk dogmatów z Akadem ii Teologii K atolickiej w W ar szawie. N iewątpliwie było to bardzo' tru d n e zadanie i dlatego, aby lepiej zgłębić problem , zajął się teorią soboru powszechnego w przygotow aniu i obradach I Soboru W atykańskiego. Zresztą, jak sam pisze, w związku z zapowiedzią zwołania nowego soboru powszechnego przez Jan a X X III w r. 1959, pierw szą reakcją było zaskoczenie, a następnie pragnienie bliż szego poznania istoty soboru powszechnego (s. 3). Wielu bowiem teologów dotąd uważało, że po I Soborze W atykańskim era soborów została defini tyw nie zam knięta, a w ystarczające lekarstw o na wszystkie potrzeby Ko