• Nie Znaleziono Wyników

„SZKOŁA DLA DZIEWCZĄT”

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "„SZKOŁA DLA DZIEWCZĄT”"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

„SZKOŁA DLA DZIEWCZĄT” (FR.POWIEŚCI „GODZINA PĄSOWEJ RÓŻY”)

(krótkie wprowadzenie – Anda Szemiot niechcący cofnęła się w czasie o przeszło sto lat. Znalazła się w ten sposób w świecie swojej prababci. Trafia tam na pensję – do szkoły dla panien. Zobaczyła tam, jak uczyły się dziewczęta w 1880 roku)

-Panienki! Proszę do klasy! Zaczynamy lekcję!

- A to znowu kto? – zdumiała się Anda.

- To przecież nasza dama klasowa. Anusiu, czyś ty wzrok postradała, że nikogo nie widzisz i nie poznajesz?

- Ki licho dama klasowa? Co to jest i z czym to się je?

Nie dostała już jednak na to odpowiedzi, gdyż osoba nazwana „damą klasową” podbiegła właśnie do nich i krzyknęła ostro:

- Zapisze do dziennika te panienki, które rozmawiają! (…)

Klasa – był to stosunkowo duży pokój, w którym stały rzędami ławki o czarnych pulpitach. Przed ławkami, w pobliżu tablicy, stała na podwyższeniu katedra, a obok katedry nieduży stolik, na którym usadowiła się Pilulka.

- Dlaczego ona tam siada z boku? – zaciekawiła się Anda.

- Jak to? – Na twarzy Teresy malowało się zgorszenie.- Jak to? Przecież mamy matematykę! Jakżeż sobie wyobrażasz lekcję z profesorem, z mężczyzną, bez obecności damy klasowej!

- Matematykę – jęknęła z przerażeniem Anda. (…)

Drzwi klasy otworzyły siei ukazał się w nich dość wysoki, szczupły, młody człowiek. Anda patrzyła na niego jak urzeczona, gdyż dotychczas nie widziała jeszcze niczego podobnego. Niezmiernie wąskie, jasne spodenki obciskały długie nogi młodzieńca, do tego miała na sobie dziwnego kroju ni to fraczek ni surdut, a pod szyją krawat zawiązany w coś, co zdaje się nazywać fontaziem. Ale to jeszcze nie wszystko. Młodzieniec miał wąsy! Ale jakie wąsy! Zabójczo podkręcone, tak że wyglądał jak chudy chrabąszcz!

- On jest cudny!- szepnęła Anda Teresie do ucha, dusząc się ze śmiechu.

- Tak, masz rację, Anusiu, on jest cudny! Nie widziałam dotąd tak przystojnego mężczyzny – odpowiedziała także szeptem Teresa. (…)

Tymczasem Cuduś wysławiał się wytwornie i melodyjnie:

- Mam nadzieję, że panienki przygotowały na dzisiaj swe domowe zadania. A teraz proszę wziąć kajety.

Kajety? Co to kajety? Aha, prawda, Genowefcia tak nazywa zeszyty. No mniejsza z tym, ale co dalej?

Aby tylko nie zaczął wołać do tablicy. Anda czuła, że jest jej coraz ciaśniej w gorsecie, który i tak ukradkiem rozluźniła i, że serce wali jej jak młotem. Epoka nie epoka, ale dwóję jeszcze jedną dostać – żadna przyjemność. A Cuduś nic, tylko włożył na nos zamiast okularów coś w rodzaju małego rowerku – to się nazywa cwikier, tatko tak kiedyś mówił – więc włożył taki cwikier, uwiązany w dodatku na czarnej wstążeczce i przegląda dziennik. Dzienniki szkolne zostały prawie takie same. (…)

(2)

-Panna Szemiotówna – wywołuje Cuduś, poruszając zabójczo wąsami – panna Szemiotówna, do tablicy proszę. (…) Proszę wziąć kredę i pisać, panno Szemiot –polecił uprzejmie Cuduś. - I proszę uważać, jest to zadanie niezmiernie trudne.

- Zginęłam … - westchnęła.

- Zaczniemy teraz, moje panie, rzecz trudną, ale czas już, abyście się z tym zapoznały. Zaczniemy zadania z ułamkami dziesiętnymi. (…)

Anda za przykładem innych dziewcząt sięgnęła w głąb pulpitu, gdzie złożyła swoje książki i zeszyty. (…) Każdy zeszyt był zaopatrzony w kolorowa bibułę do osuszania, a bibuła ta przymocowana była do zeszytu niebieską wstążeczką (…). Anda wzięła wobec tego pierwszy zeszyt z brzegu i szybko napisała w nim rozwiązanie zadania z tablicy. Kiedy skończyła, rozejrzała się po klasie. Dziewczęta siedziały zamyślone i widocznie głowiły się nad przykładami. To było zdumiewające!

- Czy któraś z pań napisała już rozwiązanie? – zapytał Cuduś - Ja – zgłosiła się Anda

- Kto jeszcze?

Nie, to nie do wiary, żadna z siedzących w ławkach dziewcząt nie zgłosiła się więcej. Cuduś zszedł z katedry i zabrał zeszyt Andy.

- Lubo żadna z pań dotychczas tego przykładu rozwiązać nie zdołała, wszelako znalazła się w naszej klasie panienka, która chlubę jej w tym względzie przyniosła. Mam na myśli pannę Szemiotównę, która z zadziwiająca bystrością umysłu potrafiła poradzić sobie z ułamkami dziesiętnymi. (…) Przeto z żywą przyjemnością piątkową notę zapisuję w dzienniku oraz w kajecie panny Szemiotówny. (…)

Dzwonek na pauzę. Cuduś opuścił klasę, żegnając swoje uczennice wykwintnym ukłonem, a dziewczęta przeszły do dużego salonu, zwanego przez nie salą rekreacyjną i zaczęły wyjmować z zabawnych, małych koszyczków drugie śniadanie.(…)

(…) znów zadźwięczał dzwonek. Dziewczęta przechadzające się wokoło Sali rekreacyjnej, pobiegły do swoich klas. Teresa chwyciła Andę za rękę.

- No chodź już, prędzej!

- A co teraz będzie?

- jak to co? Co się z tobą dzieje, że nic nie wiesz? Przecież teraz jest kaligrafia!

- K a l i g r a f i a? – Anda nie posiadała się ze zdumienia. Chciała powiedzieć Teresie, że przecież nigdy takich lekcji w ich szkole nie było, lecz w tejże chwili uprzytomniła sobie, że widać kaligrafia wchodzi w zakres nauki na pensji panny Kotłasińskiej. Ale na czym właściwie polega lekcja kaligrafii?

O tym miała się przekonać za chwilę. Siedzące w ławkach panny wyciągnęły teraz zeszyty, a jakaś starsza pani, o bardzo spiczastym nosie, napisała na tablicy zdanie:

Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje.

- Proszę teraz to pisać, moje panny, tylko starajcie się, aby pismo wasze było piękne i czytelne.

- No to coś akurat dla mnie – pomyślała ze zgrozą Anda, która słynęła w klasie z tego, że pisze jak kura pazurem. Niemniej jednak pochyliła się nad zeszytem i usiłowała pisać, aby nie zwracać na siebie uwagi chudej damy. Ale niestety! Ta niezmiernie koścista osoba opuściła po chwili swoje miejsce na katedrze

(3)

i zaczęła przechadzać się po klasie. W pewnej chwili przystanęła nad Andą i jak zahipnotyzowana wpatrywała się w jej zeszyt. Wreszcie otrząsnąwszy się z osłupienia, pochwyciła go i wymachując nim nad głową zaczęła krzyczeć przeraźliwym głosem:

- To ma być zeszyt z kaligraficznym pismem? To są ohydne bazgroły! Czy panna Szemiotówna nie zdaje sobie sprawy, jak wielką rolę odgrywa w życiu kaligrafia? Czy jest do pomyślenia, aby dobrze wychowana panienka pisała w ten sposób? Ach! To jest karygodne! (…) proszę natychmiast przepisać trzydzieści razy zdanie „Pismo jest zwierciadłem duszy”. Proszę natychmiast zabrać się do pisania!

Zrozumiano?

- Niezupełnie – odrzekła w miarę możliwości uprzejmie Anda. Doprawdy niezupełnie rozumiem, dlaczego mam pisać takie zdanie, kiedy proszę pani, ja mam ohydny charakter pisma i nigdy już nie będę miała innego. (…)

- Co? Co? Co takiego? – chuda dama z trudem wydobywała głos z krtani. Dziewczęta przerażone zuchwalstwem Andy, patrzyły z niepokojem, co będzie dalej. (…)

W rezultacie sroga i nieubłagana mistrzyni kaligrafii zażądała, aby panna Szemiotówna za wyjątkowo zuchwałą odpowiedź, została przykładnie ukarana. Winowajczyni miała, ku przestrodze dla innych uczennic, stać przez całą pauzę w kącie, z zawieszonym na szyi ogromnym językiem z czerwonego kartonu, co miało być symbolem jej zuchwalstwa. (…)

(…) - Teraz będzie gimnastyka – przypomniała Teresa.

Gimnastyka – to zabrzmiało jakoś sympatyczniej. Anda zawsze bardzo lubiła godziny wychowania fizycznego.

- Proszę przejść do garderoby i przebrać się w kostiumy gimnastyczne! – zakomenderowała Pilulka.

(…) ależ to przecież jest jakaś piżama czy coś takiego, a nie żaden kostium gimnastyczny – chciała zaprotestować Anda. Pomyślała również, że być może, zapakowała tę piżamę przez pomyłkę, ale kiedy rozejrzała się wokoło, zobaczyła ze zdumieniem, że wszystkie dziewczęta zgodnie przebierają się w podobne stroje. Wyglądały bardzo śmiesznie, zwłaszcza, że niektóre miały majty ściągnięte nad kostką na gumkę (…) Za chwilę przeszły do sali. Tam czekała już na nie młoda, wysoka osoba w ciemnoszarej, sięgającej podłogi sukni. (…)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Obejrzyj film samouczek, który objaśnia, czym jest natężenie prądu na przykładzie miedzianego drutu, przez który płynie prąd. Oblicz prędkość dryfu elektronów wiedząc,

Następnie ropa ulega procesowi destylacji frakcyjnej (z uwagi na to, że ropa naftowa ma wiele składników o podobnych temperaturach wrzenia, sam proces destylacji jest

Wyrocznią we wszelkich sprawach spo- łecznych i osobistych (także tych doty- czących zdrowia) jest szaman… Tak w skrócie można opisać Beronono, mia- steczko położone w

Czasy były rolniczo ciężkie i n a potrzeby gości spokrewnionych Rostworowskich, prze- bywających całe lata w Milejowie, trzeba było nieraz pozbywać się pozostawionych

Jeszcze przed chwilą powodowała nim raczej ciekawość, teraz świat odmienił się dokoła

- jeśli podczas minionego tygodnia udało Ci się zbudować własny instrument, spróbuj zachęcić kogoś z rodziny do wspólnego muzykowania. Pobawcie się muzyką, wyczarujcie

i chcę się podzielić swoją pracą, proszę o wykonanie zdjęcia i przesłanie na adres mailowy – jerzysowa.jr@gmail.com a być może znajdą się na facebook'owej stronie szkoły

podług zasad gram matyki.. Nie ubiegaycie się