B O C Z N IK I T E O L O G IC Z N O -K A N O N IC Z N E
T o m X X V , z e s z y t 1 — 1978
KS. C Z ES ŁA W B A R T N IK
i
BYT BIBLII
Z ajm ując się Biblią zastanaw iam y się zw ykle nad jej treścią, a także powstaniem , charakterem i rozm aitym i cechami dzieła, a pom ijam y re fleksję nad sposobem jej bytow ania. M usimy zatem zapytać, jakim Bi
blia jest bytem , w jaki sposób ona istnieje w rzeczywistości, gdzie mieści się to, co dla niej najbardziej istotne?
B IB L IA JA K O R Z EC Z
K iedy m ów im y o Biblii, to najpierw rzuca się nam w oczy konkretna rzecz: książka, tekst, system znaków, wydawnictwo. Grecki w yraz biblos, ,z egipskiego, oznaczał jeszcze coś m niej: trzcinę, papirus, zwój papirusowy, a także pergam in, jakiś św ięty zapis. Sam a nazw a zatem nie pokazuje nam bynajm niej, rzeczy, o k tó rą nam chodzi. Podobnie i nazw a „pismo św ięte” dotyczy tylko jednego z aspektów rzeczy, i to drugorzędnego.
Czym więc jest „B iblia”, jakim przedm iotem ?
Biblia w opisie fenomenologicznym jest zespołem znaków pisarskich dokonanych n a jakiejś substancji papirusu, pergam inu, tabliczki, płótna, papieru, taśm y itp. W rezultacie m am y teksty, ułożone w pew ne jedno
stki, zew nętrznie nie różniące się niczyfti od wszystkich innych tekstów.
System znaków prowadzi nas do języka: słownictwo, gram atyka, skład
nia, logika i w szelkie konstrukcje. Biblia jest więc jakim ś tw orem języ
kowym. Trzeba znowu powiedzieć, że jest to tw ór językowy, jak wszy
stkie inne. O peruje znanym i skądinąd rodzajam i literackim i: m itam i, opi
sam i historycznym i, poezją, baśnią, eposem, parenezą... Zaw iera stw ier
dzenia faktów , dążenia, życzenia, uczucia, m arzenia, różne treści poza- zdaniowe i pozaświadomościowe. Je st jakąś mową, dialogiem, dyskursem .
8 — R o c z n ik i T e o lo g ic z n o - K a n o n ic z n e
S łow eig przez system znaków pisarskich i językowych w yrażają się pew ne treści przekazyw ane odbiorcy. Jest to cały system znaczeń, treści i sen
sów, ; k tóre nadają Biblii charakter jfiytifi intencjonalnego lub, jak dzisiaj się woli, językowego. Biblia jest więc przypadkiem jakiejś konkfretńej rrJlfwy, której jednak cechą wyróżjifajągg m a być boskie jej pochodzenie.
J e s ||p mowa święta, mowa Boga lub mowa jakoś zaświadczona przez Boga.
I l l element znaków pisarskich oraz* elem ent ję z y |||;im o w y , wjptżer- pują by t Biblii? Wielu ludzi od daw na godzi się na to. Dla nich Biblia jest zapisaną mową Boga. Dawniej stanow isku takiem u sprzyjało szcze
gólnie pew nego rodzaju ubóstw ianie samego pisma. Religie opierające się na świętych księgach Wedy, A w e s t|| Koranu, a zwłaszcza najstarsze re- łigie posługujące się w liturgii spisanym i m itam i, jak w Sumerze, uw a
żały samo p islffiz a zjawisko niezwykłe, d ar boski, coś z n i e B l z a potężną siłę nadprzyrodzoną. Może naw et sądzono, że sam zapis jest święty, że wciela myśl boską, wolę i działanie, a więc że jest pełnym miejscem kontaktu czSwffika czytającego z bóstwem.
Koncepcja ta nie przem inęła całkowicie. Pow tarza się ona, przynaj
mniej częściowo, w niektórych nowoczesnych ujęciach tekstu religijnego bądź to jako niezwykłego zjaw iska religijnej świadomości zbiorowej, bądź Ip jako em anacji podświadomości czy „nieświadomości” grupowej, bądź to wreszcie jako faktu religijnego samego w sofie, tzw. faktu skrypäaifej stycznego. W każdym przypadku Biblia m iałaby bffp niezw ykłym zjawi
skiem tek stu czy mowy: jakim ś z góry, niezależnym od jednostki lub naw et świadomości i czymś w ogóle pierw otnym , apriorycznym . Szczegól
nie jednak w§|t>statnim przypadku rozw inięto specjalną teorię w n ilk tó - rych kręgach chrześcijaństwa. Mamy na myśli głównie pew ne kręgi pro
testanckie, zwłaszcza; pbżostajjąęe pod wpłyWęm barthyzm u oraz stru k tu - ralizmu. Pismo zwane „św iętym ” jest traktow ane jako m acierzysta rze
czywistość religijna nie tylko dla poznania, m yślenia i postępowania chrześcijańskiego, ale także dla sam ych faktów religijnych. Je st ono po prostu form ą substancjalną rzeczywistości chrześcijańskiej: faktów, zda
rzeń, zbawczych ingerencji Bożych. Nie m a faktów czysto historycznyllj w „w ulgarnym znaczeniu” : narodzenia C hrystusa, nadania przezeń władzy Piotrow i pod Cezareą Filipową, m ęki i śm ierci n a Golgocie, zm artw ych
w stania itd. Wszystkie- te rzejczy jsą „faktam i” tylko o tyle, o ile bazują n a tekście biblijnym . Po prostu Biblia jest właściwym i podstawowym faktem , wszystko inne w ypływ a dopiero z niej. Je st to aprioryzm skryp- turystyczny d la kantowski. Dopiero pismo spraw ia taką „faktyczność”, że Chrystus istniał, że nadał władzę Piotrowi, :£e ciejpisł, że zm artw ych
w stał itd. Pismo jest podstawową kategorią faktyczności: kształtuje fakty, J|anow i ich najwyższe kryterium , tw orzy Kościół chrześcijański.
PodobniffiäBitdii przyznaje się niejako zdolność „poruszania się” w cza-
B Y T B I B L I I 1 1 5
sie i przestrzeni historii ludzkiej. Pierw szym aktem jest pojaw ienie się jej w językach oryginalnych: hebrajskim , aram ajskim i greckim. Języki te były niesione przez sw oje kręgi kulturow e. Kiedy jednak k u ltu ry te zaczęły zanikać, pojaw iła się potrzeba bezpośredniego przedłużenia ist
nienia Biblii. Dokonywało się to drogą przekładów. Przekłady są koniecz
ne, jeśli m a trw ać chrześcijaństwo'. Uważano, że jeśli Biblia jest tekstem , mową, językiem, to żeby tym pozostać, m usi być przekładana n a aktualne języki ludzi w ierzących. W te n sposób przychodzi ona do coraz to no
w ych ludów i epok.
W teologii jednak przew ija się stale problem, jaki m a charakter ten
„ruch historyczny” Biblii rozum ianej jako tekst religijny? Czy jest to ta sam a Biblia, pow tarzająca się w całości w nowym przekładzie? Czy now y przekład jest tylko niedoskonałym odhiciem Biblii w języku orygi
nalnym , ta k że m iara zgodności z cfryginałem jest kry teriu m religijnego znaczenia przekładu? Czy wreszcie przekład nie jest pewnego rodzaju no
w ą Biblią, jakby na nowo zrodzoną, lepiej dostosowaną do danych w a
runków , popraw iającą perspektyw ę widzenia naw et u pierw szych redak
torów ksiąg św iętych? Nie sposób tu omawiać szczegółowo wszystkich w ariantów w kw estii życia Biblii jako księgi religijnej. N ajw ażniejsze jest ukazanie, że Biblia tak rozum iana posiada sw oją historię i swoje kon
k retn e bytow anie — że tak powiem — skrypturystyczne. Chcemy tylko ogólnie zaznaczyć, że przekład n a język konkretnego ludu Bożego i Koś
cioła nie w ydaje się być jedynie m artw ą i niedoskonałą kopią pierw otnego bytow ania Biblii. T utaj nie chodzi o poprawność historyczną, o tożsamość sem antyczną i m aterialną zgodność z oryginałem . Pew ne św iatło rzucą na tę kw estię dalsze nasze rozważania, z których w ynika, że Biblia po
siada szczególnie tw órczy związek z wszystkim i czasami i m iejscam i hi
storycznymi.
B IB L IA W P E R S P E K T Y W IE O SO B Y
K onkretne księgi istniejące w oderw aniu pd człowieka nie stanow ią jeszcze Biblii w znaczeniu teologicznym. M usimy rozróżnić Biblię jako rzeczywistość religijną, teologiczną i w jakim ś sensie objaw ioną oraz b i
blię jako rzeczywistość em piryczną. Cała trudność polega n a ustaleniu relacji m iędzy tym i dw om a rodzajam i bytow ania biblijnego.
W ydaje się, że ogólnie m ożna powiedzieć, iż Biblia m a się tak do biblii, jak Słowo Boże do słowa ludzkiego w Jezusie. Ale i tę relację moż-
na różnie rozumieć. Teologia patrystyczna i średniowieczna pozostająca pod dom inującym wpływem platonizm u Biblię rozum iała jako boską ideę, istniejącą poza praw am i historii, a biblię jako słabe odbicie m aterialne tam tej. Stąd naw et w ogóle nie zajmowano się em pirycznym bytem bi
blii: jej pochodzeniem, wydaniami, kodeksami, stroną literacką itp. In
teresowano sią jedynie idealnym i treściam i Biblii, sądząc, że są one bez
pośrednią mową Boga do człowieka. Był to też> pewnego rodzaju realizm skrajny, według którego Biblia jest bytem bezpośrednio dostępnym, a bi
blia jest tylko znikomym cieniem, nie zasługującym n a żadne zaintere
sowanie.
Pod wpływem średniowiecznego nom inalizm u w okresie reform acji ukształtowała się dziwna koncepcja, że nie istnieje Biblia jako jakaś ogól
na idea czy substancja objawienia, lecz w rzeczywistości m am y do czy
nienia tylko z bibliami, które zresztą pełnią tę sam ą funkcję, co tam ta.
Stąd zajęto się konkretnym bytem biblii: pochodzeniem, tekstem , histo
rią, językiem, przekładami, jej związkiem z codziennym życiem wierzące
go. Paradoksalnie jednak tej konkretnej rzeczy przypisano wszystkie daw
ne przym ioty Biblii, a więc głos Ducha Świętego, łaskę, bezpośredniość Bożego słowa, siłę najwyższego świadectwa. Biblia została pojęta jako święty przedmiot, jako św ięty tekst.
W teologii katolickiej szuka się zwykle rozwiązań pośrednich. Biblia nie jest jakąś oderw aną ideą, ale też nie ogranicza się wyłącznie do kon
kretnego egzemplarza księgi. Dla tomizmu Biblia, która jest przede wszy
stkim zbiorem praw d Bożych, nie istnieje w oderw aniu od konkretnych ksiąg, lecz wciela się w nie, pozostając zarazem czymś więcej niż tylko tekst ludzki. Ale rozwiązanie to współcześnie w ydaje się za ubogie, prze
de wszystkim pom niejsza ono w artość i by t Biblii.
W duchu personalizm u proponujem y odpowiedź, że Biblia nie istnieje poza osobami wierzącymi, lecz istnieje w osobie ludzkiej, żyje niejako, duchowym życiem tych osób. Dokładniej: jak słowo składa się z dwu sfer: m aterialno-znakow ej i duchowo-znaczeniowej, tak i Biblia posiada swoją stronę zewnętrzną, pozaosobową, m aterialno-znakow ą oraz wew
nętrzną, duchowo-znaczeniową. P rzy tym ta druga strona obejm uje także elem ent łaski i zbawienia. Biblia w pełnym i właściwym sensie m usi w y
stąpić w obu sferach bytow ania i m usi w grę wchodzić człowiek. Je st ona bytem relatyw nym , küosobowym.
Poza człowiekiem biblia jest zw ykłym system em znaków, pismem, rze
czą. Dopiero w obrębie osoby ludzkiej może się stać Biblią, czyli obja
wieniem się Boga, mocą zbawczą, słowem Bożym, spotkaniem człowieka z Bogiem. Je st to zjawisko obiektywne, nie złudzenie, ani fałszywa projek
cja, ale dokonujące się głównie w osobie ludzkiej, o ile spełnią wym agane w arunki do zaistnienia w niej żywego słowa biblijnego. Między innym i
B Y T B I B L I I 1 1 7
osoba ujm uje w swoim w nętrzu różne szczególne sensy zdań biblijnych, także pod działaniem n a nią D ucha Świętego. W każdym razie bez tego odniesienia do osoby Biblia nie m ogłaby się w pełni zrealizować, nie ist
niałaby w znaczeniu religijnym .
Ja k a jest n a tu ra związku obu wspom nianych sfer? Gdyby odrzucić związek m iędzy Biblią a biblią lub przyjąć związek tylko intencjonalny, byłby to nestorianizm biblijny. Gdyby odmówić Biblii odrębnego charak
te ru zbawczego i charytologicznego, ograniczając ją tylko do świeckich znaczeń, np. intelektualnych, byłby to arianizm biblijny. Gdyby wreszcie wyłączny nacisk położyć n a w ew nętrznym i boskim w ym iarze Biblii, m ie- . libyśm y m onofizytyzm biblijny. Katolickie rozwiązania m uszą chyba trzy
mać się ducha chalcedońskiego. A zatem Biblia i biblia różnią się między sobą, nie utożsam iają się ani nie zlewają, ale stanow ią jedną całość głów
nie dzięki w ym iarow i osoby. Same znaki zewnętrzne, samo „ciało”, wcho
dzą częściowo w zakres słowa Bożego. Słowo Boże wcieliło się w kon
k re tn e słowo ludzkie, także w jego postacie m aterialne, jakkolw iek wcie
lenie to nie jest rozum iane tak ściśle, jak w daw nej m etafizyce. Słowo i Boże wciela się w w ym iarze osoby ludzkiej, w konkretne pismo, w język, w reguły kom unikacji słownej. N aw et tak dalece, że kopie, przekłady, odpowiednie reinterp retacje stanow ią pewnego rodzaju kontynuację wcie
lenia biblijnego.
Biblia w sferze m aterialno-znakow ej przypom ina coś ze znaku sakra
m entalnego. Można tu pytać naw et, czy biblia jest przyczyną narzędną Biblii, czy przyczyną sprawczą, czy też okazją do stw arzania przez Boga Biblii w człowieku itp. Trudno na ten problem znaleźć odpowiedź zado
w alającą. Trzeba chyba w yrazić się tylko ogólnie, że biblia działa n a spo
sób sakram entu, a więc że oznacza Biblię i daje ją, że jest widzialnym kształtem niewidzialnego m isterium słowa Bożego, które realizuje się w pełni w obrębie osoby człowieka. W tym sensie znak Biblii uobecnia Bi- . blię w człowieku, powoduje jej żywe zaistnienie w osobie ludzkiej.
K O Ś C IE L N Y B Y T B IB L II
B iblia jest w ytw orem Kościoła i zarazem służy Kościołowi. W niej Kościół zaw arł n a początku część swojej świadomości religijnej, doświad
czenia religijnego,’ wierzeń, objaw ienia i innych darów. Je st ona pew
nym odbiciem życia Kościoła, pew nym jego utrw aleniem i kontynuacją,
słowem: Kościołem w piśmie. Oczywiście, nie musi to być Kościół ściśle zorganizowany i zinstytucjonalizowany, ale stanowi już zarysowaną gmi
nę wiernych. Zresztą Pismo święte może powstawać jednocześnie z roz
wijaniem się instytucji Kościoła. W każdym razie już w sam ych swych początkach Biblia jest całą swoją istotą zwrócona ku Kościołowi: kształ
tu je go, utrw ala, rozwija, prezentuje, in terp re tu je i prowadzi m isję apo
stolską. W chrześcijańskiej strukturze religii nie m a Biblii poza Koś
ciołem.
Trzeba powiedzieć jeszcze coś więcej: Biblia istnieje w Kościele, przez Kościół i bytowaniem kościelnym. Poza Kościołem może istnieć tylko bi
blia, księgi, zapis niezdeterm inow anych bliżej zadań religijnych. Praw dzi
w a Biblia staje się sobą dopiero w obrębie społecznego kręgu osób w ie
rzących, czyli w eklezji. W Kościele Biblia przybiera różne form y byto
wania. Posiada bytow anie liturgiczne, będąc elem entem kultu, głosem Bo
żym, znakiem czci. Posiada bytow anie kerygm atyczne, kiedy jest bazą nauczania, przekazuje praw dy religijne, w prow adza zbiorowość wierzącą w objawienie. J e s t oparciem dla życia wewnętrznego, krzew iąc religij
ność, rozżarzając ducha i stanowiąc przedm iot kontem placji. Można rów
nież mówić o formie pastoralnej, kiedy to Biblia w ystępuje jako środek kom unikacji m iędzy duszpasterzem a w iernym i lub jako więź między sa
mymi wiernymi. Istnieje wreszcie form a bytow ania artystycznego, kiedy Biblia służy pięknu religijnem u, a w konsekwencji sztuce religijnej.
Biblia nie tylko spełnia pewne funkcje zew nętrzne w społeczności w ier
nych, ale trzeba pamiętać, że Kościół jest pewnego rodzaju deterniinantą co do jej redakcji i czytania. Co do redakcji, to od odrodzenia panowało przekonanie, że Biblia jest wyłącznie dziełem jednostek nazyw anych „świę
tym i autoram i”. Tymczasem Biblia tym różni się od dzieł świeckich, że mocniej jest osadzona na społecznej świadomości religijnej. Oczywiście, nie znaczy to, żeby tekst emanował w prost z jakiegoś podm iotu kolektyw nego bez udziału jednostki. Udział pisarza świętego nie ulega wątpliwości i pozostawia on swoją specyfikę. Ale jednostka nie stw arzała podstawo
w ych treści biblijnych, nie komponowała podstawowych stru k tu r wierze
niowych i nie nadaw ała swoich wartości. Jej dzieło nie było pryw atne ani dowolne, lecz publiczne, odtwórcze i zdeterm inow ane przez zbioro
wość. Hagiograf był reprezentantem zbiorowości kościelnej i jej narzę
dziem.
Podobnie jest z czytaniem Biblii, rozumieniem i interpretacją. W przypadku księgi Biblii zachodzi takie niezw ykłe zjawisko, że jest ona czytana nie tylko przez jednostkę, ale jej pierw szorzędnym odbiorcą jest społeczność. A więc m am y tu dwa rodzaje czytań: jednostkowe i społecz
ne oraz pryw atne i oficjalne, przy czym to drugie jest wiodące. Biblia też jest w pełni rozum iana i interpretow ana, gdy czyta ją społeczność
B Y T B I B L I I 1 1 9
kościelna. Należy unikać ujęć skrajnych:'że Pism o rozum ie tylko jednostka lub tylko eklezja. Poza tym nie m ożna też zgodzić się na współczesne te orie, że tekst biblijny determ inuje jednostkę, a naw et zbiorowość, że on sam z siebie, nieom al mechanicznie, form uje-religijne sądy, język i stany.
Za najsłuszniejsze trzeba uznać ujęcie, że czytanie, rozumienie i in terp re
tacja są w ynikiem takiego czy innego spotkania się z jednej strony biblii i podm iotu wierzącego, a z drugiej odbiorcy jednostkowego z kolektyw nym . Tym sam ym pry m at posiadają czynniki społeczne, ale ich działanie nie jest mechaniczne, lecz wolne.
Kościół jest nie tylko głównym przedm iotem Biblii, ale również i pod
miotem. A więc właściw ym podm iotem Biblii jest społeczność w ierzą
cych lub osiągających wiarę. Je st to po prostu Biblia w Kościele i przez Kościół. Bez Kościoła nie byłoby Biblii, mogłaby istnieć jedynie biblia.
Podm iot Kościoła stanow i miejsce, w którym Biblia staje się sobą, a prze
de w szystkim żywą, rzeczyw istą i zbawczą. W tym sensie można powie
dzieć, że Biblią jest przede w szystkim Kościół: on jest właściw ym tekstem , księgą, łaską i objaw ieniem . W tym kontekście dopiero rozumiemy, w jaki sposób Biblia ciągle żyje, choć jest tak rozmaicie odbierana przez jed
nostki, czasy i różne nauki. Podobnie religijne studiow anie Biblii w abstra
kcji od Kościoła, bez przesłanek eklezjologicznych, nie dociera do podsta
wowych treści Biblii. Biblia niejako dopiero się staje w Kościele, pisana jakby coraz bardziej realnie przez Ducha Świętego. Pisanie to wpraw dzie nie dodaje nowego tekstu, ale daje życie i rozwój, właściwej Biblii.
Poza Kościołem b y t Biblii jest niepełny, a naw et niewłaściwy, istnieje n a przykład jako dzieło literackie, jako m artw y opis zdarzeń, jako historia pew nych wierzeń, jako świadectwo rzeczy, które przem inęły. Samo pismo nie m a atrybutów boskich. A try b u ty te zdobywa w obrębie eklezji. Ale nie jest też bytem pozornym lub fikcyjnym . Je st pewnego rodzaju znakiem sakram entalnym dla całego Kościoła. W m iejscu bowiem biblii jest spo
łeczna łaską Biblii.
L ’E X IS T E N C E D E L A B IB L E R ś s u m 6
L ’a u te u r p r e n d e n c o n s id e ra tio n l ’„ o n to lo g ie d e la B ib le ” d a n s son a sp e c t th e o lo - g iq u e. S es r e fle x io n s le m e n e n t ä c o n s ta te r q u e , de ce p o in t d e v u e , la B ib le e x is te avarat t o u t e n la p e rs o n n e h u m a in e e t d a n s l ’eglise. E n d e h o rs d e ces d e u x cas, eile n ’e s t q u e liv re , c ’e s t- ä - d ir e te x te e t s y s te m e d e sig n es, a u tr e m e n t d it bib le.
L a B ib le n ’a p a r c o n s e q u e n t q u ’u n e tr e re la tif : e ile d e v ie n t p le in e m e n t e lle -m e m e s e u le m e n t e n la p e rs c n n e h u m a in e e t e n tarnt q u e s u je t so cial d e l ’E glise. L ’o n n e s a u r a i t n e a n m o in s p a r ie r d ’u n a r ia n is m e b ib liq u e ou d ’u n n e s to ria n is m e ; en e ff et, c e tte b ib le m a te rie lle e t e x te r ie u r e p o ssed e d e jä le c a r a c te re du. sig n e s a c re m e n ta l.