Rok I. W arszaw a, d. 13 czerw ca 1010 r. M 14
P I S M O T Y G O D N I O W E I L U S T R O W A N E — -....
p o ś w i ę c o n e s z t u c e k i n e m a t o g r a f i c z n e j i p o k r e w n y m .
P R E N U M E R A T A :
Rocznie Mk. 30,00; kwartalnie Mk. 7,50; miesięcznie Mk. 2,50. Z przesyłką pocztową rocznie Mk. 36,00.
N u m e r p o j e d y n c z y 7 5 f e n i g ó w .
A dres Redakcji i A dm inistracji — D anilow iczow sk a (H ypoteczna) .Ne 14.
Redaktor przyjmuje od godz. 3-ej do 4-ej po poł.
POLSKI PRZEMYSŁ KINEMATOGRAFICZNY.
Od fachowego znawcy dziedziny kinemato
graficznej, p. Marjana Fuksa, otrzymaliśmy szereg cennych informacji dotyczących zagadnień pol
skiego przemysłu kinematograficznego, które po- dajemy naszym czytelnikom.
Do jednej z bolączek naszego przemysłu kinematograficznego należy bezsprzecznie za
niedbanie działu aktualnego, które to zdjęcia początkowo u nas nie miały szczęścia. Pierwsze próby w tym kierunku czynić poczęto mniej więcej przed laty dziesięciu, wyświetlając t. zw.
djapozytywy t. j. zwykłe zdjęcia fotograficzne przeniesione z negatywu na pozytyw szklany i demonstrowane w kinoteatrach jako dodatki, czyli „ponad program", w stałej projekcji.
Każdy iluzjon w owym czasie posiadał pod
wójne lampy, jedne dla filmy, drugie dla pro
jekcji stałej i podwójne te lampy zachowały się dotychczas jeszcze w niektórych kinematografach.
W krótkim jednak czasie zdjęcia aktualne wywoływać poczęły ogromną sensację i w gwa
rze zawodowej otrzymały bardzo prędko nazwę
„szlagierów". Warunki polityczne składały się wówczas tak, że na zdjęcia aktualne nie było wiele materjału, więc historja ich z konieczności rozpoczynała się od pogrzebów wybitnych ar
tystów, jak np. pogrzeb ś. p. Nowickiego.
Jednak zdjęcia te miały popyt ogromny.
Za bardzo kiepsko zdjęty proces Macocha,
120 k 1 N o Ns 14.
traktowany jako zdjęcie próbne, płacono na ów
czesne warunki pięć razy drożej niż za naj
lepsze obrazy paryskie. Zdjęcie z procesu hr. Ro- nikera szło w kinoteatrze „Olimpja" przez 6 ty
godni z rzędu i frekwencja ta podniosła „Olim- pję” do rzędu „zerowych" ekranów.
Pod nazwą „zero-ekran" rozumie się kino
teatr, dający nowe, niedemonstrowane jeszcze nigdzie obrazy. Iluzjony te płacą za obraz 50#
kosztu monopolowego obrazu. Po wyświetleniu, wynajmują lub sprzedają obraz innym kinoteat
rom (ekran 1, 2, 3, i t. d.). Do „zero ekranów zaliczane są w Warszawie kinoteatry: Apollo, Co- losseum, Corso, Filharmonja, Olimpja, Polonja i Stylowy.
Proces hr. Ronikera był taką sensacją, że właściciel obrazu, p. Marjan Fuks na ,t. zw. pro
centy osiągał zyski 120—200 rb. dziennie, eona ówczesne stosunki było sumą maksymalną, gdyż za wynajęcie obrazu francuskiego lub amery
kańskiego, przy dwóch zmianach tygodniowo, osiągało się maksymalnie 200—210 rb. tygod
niowo.
Wobec dzisiejszych cen, cyfry te są iro
nią. Gdy niedawno jeszcze za wynajęcie obra
zu niemieckiego suma 700—1000 m. wydawała się ogromną, ostatnio ceny doszły do absurdu.
Za pewien propagancyjny obraz francuski za
płacono 60,000 mk., a za obraz niemiecki z lwa
mi, demonstrowany w kinoteatrze przy ul. Mar
szałkowskiej—58,000 mk. Są to ceny na konty
nencie niebywałe i bijące rekord wszechświa
towy.
Największy bowiem kinoteatr na świecie
„Palais Gaumont", mający przeszło 7,000 miejsc, płacił dotychczas za najdroższy wynajem ob
razu 14,000 frank, za dwa tygodnie.
Skutki podobnego przepłacania obrazów nie dały długo na siebie czekać. Skoro dowie
dziano się jakie sumy pochłania dzierżawa film, do branży kinematograficznej rzuciło się setki osób niefachowych, którzy sprowadzają wszelkie- mi możliwemi drogami obrazy i... zalewają rynek.
Ten nawał obrazów sprawił, że „ekrany zero” pokrywające połowę kosztu monopolu, mu
szą oddawać obrazy, osiągając zaledwie 15—25%.
1 dziś firmy, które w wysokości sum dzierżaw
nych zdobyły rekord, ponoszą już jego konsen- kwencje, oddając programy najlepsze i zadawa
lając się 4—5000 mk.
Jasnem i zrozumiałem jest, że stosunki te mogą wkrótce doprowadzić do katastrofy, do zdławienia ruchu kinematograficznego.
Powrotu do cen normalnych prędko ocze
kiwać nie należy. Dziś prawo wyłączności wy
zyskują filmy francuskie i amerykańskie, żąda
jąc cen olbrzymich. Wytwarza się wskutek tego .niezdrowa konkurencja.
Na rynku polskim panują nieprawidłowe stosunki handlowe, pełne najrozmaitszych bolą
czek, któremi zajmiemy się w przyszłości.
Sylw etki ekranowe.
Alina Gryficz Mielewska, żona utalento
wanego artysty, ś. p. Andrzeja Mielewskiego, re
żysera teatru krakowskiego, a następnie dyre
ktora teatru polskiego w Łodzi, rozpoczęła pra
cę sceniczną na scenie łódzkiej. Przez pewien przeciąg czasu grywała w teatrze krakowskim w repertuarze salonowo-rezonerskim, w drama
tach i komedjach. Po przyjeżdzie do Warszawy, ukazała się naprzód na scenie teatru Letniego, a ostatnio pozyskał ją teatr Rozmaitości, w któ
rym wstępnym pobojem zdobyła sobie uznanie publiczności ,,w T a ń c u p r z e d z w i e r c i a . d łe m “, w której to sztuce uwydatniła duże za
lety, jak wdzięk, umiarkowanie, duże zacięcie dramatyczne wreszcie.
Obecnie p. Gryficz Mielewska zamierza pra
cować i dla sztuki kinematograficznej. Podpisała kontrakt z wytwórnią ,,K in o film “ i już nieza
długo pierwsze obrazy z artystką tą ukażą się na ekranie.
Kino-teatr „Opieka".
Teatrzyk ten coraz większe zyskuje uznanie i cieszy się coraz to większą frekwencją. W dnie powszednie, w godzinach wieczorowych, zaczy
na bywać tam najlepsze towarzystwo, w niedziele i święta znów— jest odwiedzany przez sfery robo
tnicze; w godzinach poobiednich wreszcie są tam urządzane pokazy specjalnie dla dzieci i dla mło
dzieży, odwiedzane bardzo tłumnie. W ostatnich dniach były tam szkoły; Miejska Nr. 31 Powsze
chna Na Na 61 i 67, w grupach po 300 osób, wreszcie dziatwa z Przytułku dla kalek, pod we
zwaniem św. Stanisława Kostki
Dla gości swych energiczny Zarząd przy
gotowuje obecnie sensacje, jakiemi będą: „Ty
d z ie ń b o l s z e w i c k i*', który został już. zao
patrzony w polskie napisy; filma ta, jak wiadomo, została zdobyta w Wilnie przez wojska pojskie;
oraz f ilm y n a u k o w e w ło s k ie , z któ
rych w zdumienie wprowadzi niewątpliwie zdję
cie odtwarzające autentyczną walkę hydropla- nów niemieckich z włoskimi, nad Adryatykiem-
\
M J 4 . K I N O _______ 121
K IN O F IL M
A. K U T N O W S K I i S -k a
WYTWÓRNIA i BIURO WYNAJMU
Marszałkowska 139, telef. 192-47.
‘" W O sterw ina i D B uchow iecki
w obrazie „Blanc e t N oir“.
Alina G ry fic z - M ielewska,
a rt. te a tru R ozm aitości.
A. Kam ińska i D. B uchow iecki
w obrazie „ L o k a j" .
Pierwsze obrazy bieżącego sezonu są już na ukończeniu.
122 K I N O .N° 14.
W * --- ^ 4
» Agencja Kinematograficzna «
CORSO u
W arszaw a, W ierzbow a 7.
2 Adres telegraficzny: T eleffnr 1 3 - 8 8
„C O R S O ” , W a r s z a w a . " y 2 4 3 -9 2 .
Niniejszym powiadamiamy naszych Szanownych Odbior
ców, iż otrzymaliśmy na Rzeczpospolitą Polską wyłączność film wszystkich wytwórni, należących do trustu włoskiego, a mia
nowicie:
„Cines“ , „Ambrosio“ , „ltala“ , ,,Caesar“ ,
„Tiber“ , „Tespi“ , „Colosseum", „Pasqua- li“ , „Lombardo", „Polifilms", „Incit", „Ber- tini-Film", „Rudotfi", „Caramba", „Karren- ne-Film“, „Flegres", „Silentium", „Quiri-
mus“, „Milanofilm“ i innych.
M H. K I N O 123
? A gencja K inem atograficzna
CORSO U
Warszawa, Wierzbowa 7.
Adres telegraficzny:
„C O R S O ” , W a r s z a w a . Telefony: 13-88
243-92.
Polskie gwiazdy Kinematograficzne
S ta n is ła w a G A LL O N E H elena M A K O W S K A .
Panie:
A rty ś c i w szechśw iatow ej sław y:
Cidja gorclli, 3rancesca $crłini, Fina JKinichelli, Ceda Ggs, Jtfarja Jacobini, Djana Jtarennc Hcsperja, gjanca gellincioni (córka Gemmy) Sulio Carminaii, Jtfario $onnard
i wielu innych.
P osiadam y na sk ła d zie całkow ite kom plety apara tó w „ E rnem anna tu d zie ż części zapasowe do aparatów .
X G m > 4
124 K I N O jV° 14.
flg e n e j a k i n e m a t o g r a f i c z n a
— Warszawa, W ierzbowa 7. = = = = = Adres tetegraficzny:
„C O R S O ” , W a r s z a w a . Telefony: 243-92. 13-88
Stanisława GALLONE w roli Ewy’ Pobratyńskiej
w obrazie „Dzieje Grzechu" S Żeromskiego.
14. K I N O 125
\ x
H e le n a M A K O W S K A ja k o O f e lja w o b ra z ie „ H a m le t" ,
AGENCJA KINEMATOGRAFICZNA
„CORSO"
Wierzbowa 7. Warszawa,
A d re s T e le g ra fic z n y :
CORSO“ Warszawa.
™ ę 13-88 Telefony:
R u g g e ro R U G G E R I w r o li „ H a m le ta " .
126 K I N O _______________________ _ X? 14.
55 LUX 55 B IU R O K I N E M A T O G R A F I C Z N E . Generalna reprezentacja B-ci Pathe w Paryżu
Warszawa, Jasna 22.
Filja: Kraków — Grodzka 60.
tel. 238-86.
„Pracownicy -» morza"
dramat w 6-u częściach podług arcydzieła
W ik t o r a H u g o .
O s ta tn ie z d ję c ia serji 1919 r.
P a th e
w Paryżu.
Wykonany przez
artystów komedji francuskiej:
Brabant,
Marc GerarcTa,
Joube G illier’a.
X° 14. K I N O 127
LUX 55 B IU R O m iiE M A T O G R f t F IG Z J iE Generalna reprezentacja B-ci Pathe w Paryżu
W arszaw a, Jasna 22.
55
te l. 2 38 -8 6. F ilja : Kraków — G rodzka 60.
Polecam y najnow sze sceny kom iczne serji 1919 r. B-ci PATHE:
M a k s i 2 a m e r y k a n k i w 2 częściach.
M a k s b e z s z e le k M a k s s z p ie g ie m
M a k s le k a r z e m z m u s u
M a k s d u s ic ie le m w 1 części.
128 K I N U X2 14.
M B'IURO K IN E M A T O G R flF jlG Z N E
Generalna reprezentacja B-ci Pathe w Paryżu
W arszawa, Jasna 22.
«
tel. 238 -8 6- Filja: Kraków — G rod zka 60.
L U I
NOWY KOMIK
w y t w ó r n i B -c i P a t h e .
M 14. K I N O 129
tel 2 3 8 -8 6
B IU R O K I N E M A T O G R A F I C Z N E
Generalna reprezentacja B-ci Pathe w Paryżu
W arszawa, Jasna 22- F ilja : Kraków — G rodzka 60
P r in c e - z - - - ; . ; " , , , . : : 1 1
i w u j a s z e k
NAJLEPSZY KOMIK KINEMATOGRAFICZNY
i ulubieniec publiczności.
130 K I N O M 14.
KL I O
FILHARMONIA
. pod now ym zarządem ■'
Od wtorku dn. 10 czerwca je s t dem onstrowany obraz: - ... :---
„jego śm iertelny wróg”
S e n s a c y j n y d r a m a t d e t e k t y w n y w 5 c z ę ś c i a c h z głośnym amerykańskim detektywem
K E L L Y B R O W N E M .
>_____________________ >
K in o -p re m je ry .
Najlepsze film y tygodnia:
„S zatańsk a rapsodja“.
„Mater Dolorosa**.
Opieka — „T aniec wśród płomieni*1.
Dramat, wytwórni „ N o r d is k " , własność ajencji „ C o r s o ”.
W doskonałym dramacie tym z życia te
atralnego, główne role odtwarzają: W. Harrison i Ellen Rassow, z wejściem której na ekran wchodzi zawsze czarujący wdzięk, słodycz i ogrom kobiecości. Bardzo piękne- tańce są również ozdobą tego godnego zobaczenia obrazu.
Oprócz dramatu, obfity program daje jesz
cze bardzo zabawną komedję: „Zaćmienie słońca u> Kakałana", z życia murzyńsko-europejskiego.
Bo nad to są jeszcze demonstrowane, od- dawna oczekiwane z niecierpliwością: „Przezro
cza Komitetu Bolszewickiego Północnej Komuny'1, z których więcej się dowiedzieć można o isto
cie panującej obecnie w państwie ongi „białego cara” anarchji, aniżeli z dziesiątków dziennikar
skich artykułów.
Wreszcie dano „Powietrzną walkę hydropla
nów włoskich z austryjackimi, nad Adryatykiem".
Jest to zdjęcie istotnie sensacyjne. Składa się z dwóch części.
W pierwszej demonstrowane są hangary hydroplanów, ich wzlot, eskorta torpedowców, przyczem wszystko to jest pokazane zbliska, najzupełniej wyraźnie i dokładnie.
W drugiej części została odtworzona wal
ka. W całej jej grozie. Widzimy więc efekty, jakie dają rzucane z wysoka bomby, płonące aerostaty i w tych płomieniach w morze spa
dające, zdumiewający spokój lotników, którym w każdej chwili grozi najokropniejsza ze śmier
ci... wreszcie zwycięski powrót...
Kinematograficzni operatorzy dokonywują zaiste czynów nadludzkich!
Powyższy program t, O p i e k i “ ma jedną wadę, jest zbyt długi. Prawda, iż widzom się to ogromnie podoba i z tej „wady“ właśnie byli oni ogromnie zadowoleni,—dyrekcja jednak nie brała pod uwagę... sprawozdawców.
Filharm onja — „Jego śm ierteln y w ró g “.
Sensacyjny dramat detektywny, z Kelly Brown’em w głównej roli. Własność ajencji
„P o 1 f i 1 m a“.
Jest to filma przedewszystkiem dla młodzie
ży szkolnej, dla której tak bardzo jest niewiele właściwych, a jednocześnie zajmujących obra
zów.
Fabuły utworu tego opowiedzieć nie spo
sób, jest ona zresztą nic nieznaczącym dodat
kiem jedynie, jądrem są bowiem iście amerykań-
K> 14. K I N O 131
skie „truck'i” jak: wpadnięcie pasażerskiego okrę
tu na podwodną minę, rezultatem czego jest, iż rozpada się on na dwoje i tonie jak najformal- niej w naszych oczach; zdjęcie to jest zapewne jedyne. Pokazano również polowanie na lwy, przyczem król zwierząt pada, trafiony kulą;
Jest tam jeszcze walka dwóch detektywów na rejach i masztach, na wysokości bocianego gnia
zda, i walka tych samych dwóch przeciwników
— na dnie morza!
W szystkie te zdjęcia są przy tern jaknajbar- dziej autentyczne i bynajmniej nie „robione”
w kinematograficznem atelier. Z tych wzglę
dów filma omawiana jest niezmiernie zajmująca.
Nad program dano naprawdę wesołą farsę, takiej mniej więcej treści: Panna z dobrego domu, lecz nie nazbyt dobrze wychowana, chce, ale to chce koniecznie, mieć u siebie w domu tenora (jak twierdzi ojciec panny: „zakatarzo
nego"), który (rzecz nie do wiary!) jest na tyle mądry, że ... niema nic przeciwko temu. Że je
dnak nie można tego załatwić drogą najprostszą, a legalną, — bo papa nie pozwala, — przedsię
biorczy tenorek wkrada się do domu swej bog
danki: naprzód jako lokaj, a następnie jako
„ciotka**, Apolonja.
Historje podobne trwałyby w nieskończo
ność, gdyby nie papa, który mając w końcu te
go wszystkiego dosyć, oddaje w ostatecznym wyniku swą córkę „artyście**, dziwiąć się temu jedynie, iż ten, mimo wszystko, ma odwagę
wziąć ją za żonę...
„Zobaczysz, że będziesz żałował11 — ostrze
ga. Niestety, słowa te nie znajdują echa bowiem młodzi nie mają na słuchanie czasu.
Całują się...
Program powyższy zaliczyć by można do lepszych, gdyby nie figle lampy proj< kcyjnej, która funkcjonowała bardzo nierówno.
Corso — „Szatańska rapsodja**
Dramat, ze słynną Lidją Borelli w głównej roli. Wytwórni „Cines**, własność ajencji ,,C o r s o“
Kto nie zna romantycznej legendy o dokto
rze Fauście i Mefiście przywracającym za cenę duszy młodość? Legenda ta sparafrazowana posłużyła autorowi włoskiemu do stworzenia pięknej filmy, która pod względem technicznym jest arcydziełem.
Kobieta niegdyś młoda, piękna, kochana, a dziś już siwa staruszka, szarą godziną marzy o bezpowrotnych dniach szczęścia i chce być znów piękną i uwielbianą za jakąkolwiek cenę.
I oto z krzewu róż purpurowych, owego symbolu szału i rozkoszy wychyla się szyder
cza twarz Mefista i ofiarowuje młodość i piękność
— lecz z warunkiem by serce zostało zimne i nieczułe — w przeciwnym bowiem razie, gdy serce zabije silniej, twarz momentalnie okryje się zmarszczkami a wiosna życia w ponurą się zimę zamieni. Warunek to ciężki lecz propozycja zostaje przyjęta.
Znikają zmarszczki i siwizna, staruszka staje się kobietą młodą, czaruje, wabi, porywa tysiące serc, jest tylko nieczuła na głos miłości.
Potężne to uczucie wybucha jednak w jej sercu i kiedy zapłonąć ma wielkiem ogniskiem — zja
wia się nieubłagany Mefisto. Sen pierzcha, a bezlitośna dłoń starości niszczy przepiękną twarz.
Bohaterką obrazu jest Lidja Borelli, gra
jąca wspaniale i wyraziście, wyrażająca mimiką wszystko. Technika obrazu jest znakomita, zdjęcia ostre, czyste, pełne światła, a dekoracją jest bogactwo krajobrazu włoskiego.
Aktualny dodatek .do programu stanowią zd|ęcia v ojskowe, przedstaw iające bohaterskie i pełne niebezpieczeństw walki hydroplanów wło
skich z eskadrami lotniczemi niemieckiemi.
ir.
Apollo ,,Mater Dolorosa**.
„M aks w zięty w dwa ognie**.
Pilmy te są własnością ajencji L u x, w y
twórni „ P a t h e ”.
Mater Dolorosa! Na krzyżu cierpienia roz
pięta najsilniejsza, najbardziej żywiołowa i naj
wznioślejsza z miłości, miłość macierzyńska.
Problem ten natchnął wielu muzyków, mistrzów słowa i plastyków.
Kobieta młoda i piękna — i mąż o wiele od niej starszy, którego wszystkie myśli, czas i uczucia pochłania nauka i wytężona praca, llistorja zwykła i stara jak świat. Niezaspoko
jone tęsknoty, młodość i potrzeba kochania ro
bią jednak swoje i młoda mężatka oddaje całe swe serce i duszę, wszystkie swe dziewicze uczucia i pragnienia... poecie, bratu swego mę
ża. Ten jednak, mimo to, iż kocha również, miłość tę odtrąca, bo chce starszemu bratu za
wsze śmiało patrzeć w oczy, bo jest uczciwy.
Przeznaczeniem szlachetnych wszakże jest —- ginąć. To też w walce uczucia z obowiązkiem, pada ofiarą — życia nierozumiejący, od kuli re
wolwerowej.
Minęło parę lat. Czas ukoił rozpacz i wy
rzuty sumienia „bo serca mrą z boleści, lecz po
woli zapominają o tern, co je boli*1. Zapomniała
więc i Marta. Paroletni synek wypełnia po
132 K I N O 14.
b-zegi cale jej życie. Los sprawia jednak, iż w ręce męża dostaje się list Marty, do kochanka pisany. „Powiedz — do kogo pisałaś ten list"
— a ona odpowiedzieć nie może, bo przecież nie powie mężowi, że to ona właśnie stała się przyczyną śmierci jego brata. Zdradzony mąż mści się straszliwie: zabiera jej dziecię, jedyne jej kochanie. I tak mijają dni, tygodnie, lata...
w niewypowiedzianej męce. Niewiedzieć tego nawet — czy żyje jej dziecina!? Fakt do
konany, najgorszy choćby, jest f a k t e m . Marta w każdym momencie swego cierpienia spotykała się, z n i e w i a d o m e m . . . Cóż ta otchłań nie
doli!
Rolę Dolorosy odegrała z całą głębią i praw- idą Emma Lynn. Nie gorszym był aktor odtwa
rzający rolę męża. Rezyserja wyżej wszelkich pochwał.
Na cienie filmy tej, na ekran rzucane, patrzy się z zapartym oddechem i uciskiem w sercu.
Ten obraz sprawia ból... Targa nerwami.
Jeżeli francuskie wytwórnie produkować będą więcej obrazów podobnej wartości — nie potrzebują się obawiać amerykańskiej konkuren
cji. ...
„Maks zoziąty w dwa ognie” jest prze wybor
ną farsą, napisaną i graną przez niezrównanego w swym komizmie Maksa Findera, któregośmy na początku wojny pochowali, co — na szczęście
— okazało się bajką jedynie.
Mimo wojny i .. „śmierci”, Maks pozostał ni- poprawny. Zawsze wesoły, wystrojony i uśmie
chnięty... W chwilach odpoczynku (zasłużonego) wyjeżdżał do Szwajcarji, lecz i tam nie miał wytchnienia. Flirtował! Nawet flirtować musiał, bo na bezczynność nie pozwalały amerykanki.
Więc naprz. po południu romansował z brunet
ką, zaś wieczorem, na cichych, osrebrzonych bla
skiem księżyca falach Lemanu — z piękną blon
dynką.
Niestety, niema róży bez kolców! to też ten „król kinematografu*' nawet miał możność przekonania się i sprawdzenia, iż piękne ame
rykanki, tak łatwe z pozoru — to tylko kwaśne winogrona.
Patrząc na te cierpienia Maksa — wido wnia wypełnionego po brzegi teatru, bawiła się przewybornie. Bez serca.
Colosseum „Naulahka**
„M aks i Szpieg*4
„Naulahka," jest dramatem, opracowanym według utworu R. Kiplinga. W ytwórni B - c i P a t h ć (oddział amerykański), własność ajencji
„ L u x “.
Filma ta należy do rodzaju fantastyczno- awanturniczych, tego samego typu, co Protea.
Widowiska tego pokroju są ulubione w Amery
ce i Anglji; dla nas — są mniej może odpowie
dnie. Nawet szersze masy u nas bowiem po
ciągnie raczej „Niebiański okręt1*, t. j. czysta poe
zją, albo „Czterech djabłów1*, w których były silne cyrkowe wzruszenia, aniżeli obrazy, jak powyższy, które dają przedewszystkiem bogatą wystawę, barwność, lecz w ostatecznym wyniku:
nużą i męczą, z przyczyny iż nie zaspakajają
„ g ł o d u b a ś ń i“. «
,,Naulahka" jest to koronny klejnot tajemni
czego państewka w Indjach, Gocralu. Brylantami i szmaragdami wysadzony łańcuch ten ofiarował senny i apatyczny Maharadża swej miłośnicy, pięknej Sitahbal, będącej pierwszą hurysą hare
mu.
Sitahbal była ongi tancerką i żoną biednego łowcy szczurów, który, pełen wschodniej zazdro
ści, nie pozwalał jej tańczyć publicznie. 2 je dnej ze sprzeczek, z tego powodu wynikłej, za
bija sztyletem męża, za co zostaje skazana na rozszarpanie przez tygrysy. W ypadkowo ujrzał ją w klatce, będącej więzieniem wschodu, Maha
radża i — olśniony jej pięknością — zapytuje, czy- by i jego również zabiła, gdyby ją wziął za małżonkę? Na co dzika piękność odpowiada z błyskawicami w oczach: Gdybyś się okazał takim, jak tamten, nie zawahałabym się ani na chwilę. Odpowiedź ta decyduje o jej losie.
Maharadża uznaje, ż e je s t godna być królową.
W ystaw a obrazu — bardzo efektowna;
tygrysy, słonie, węże, cały przepych wschodu, istotnie piękne, tańce... trzymają uwagę widza w ciągłem naprężeniu.
„Maks i Szpieg" jest filmą tej samej wy
twórni , , P a t h e “ i własnością tej samej ajencji
„ L u x “.
Niezrównany w swym komizmie Max Fin
der odgrywa tutaj rolę detektywa, w czem mu pomaga jego pies, wspaniały chart syberyjski.
W artość obrazu zyskuje na wartości, iż akcja rozgrywa się w Alpach nadmorskich po
łudniowej Francji, w słynnych z piękności przy
rody miejscowościach Riviery: Eze i La Turbie.
Petit Trianon — „Czarodziejskie oczy**
Dramat, ze słynną tragiczką japońską Takka-Takka i artystą duńskim Peters Arnoldem w głównych rolach; wytwórni „ N o rd isk * * , własność ajencji „ C o r s o " .
Obraz wyjątkowy z tego względu, iż jest:
i dla najwytworniejszych kół o wyrobionym sma
ku, których zachwyci subtelność utworu, — i
Ns 14._____ K I N O 133 i dla szerokich mas, którycli znów porwie fanta
styczna, pełna czarów bajka, oraz egzotyczne tło,—daleka Japonja, w której łatwo rodzi się mi
łość, która... nie przemija jednak, lecz uśmierca.
To, co dla nas jest uroczym grzechem po
wszednim jedynie, dla „płochych" (w pojęciu europejczyka) gejsz japońskich... dramatem bywa przeważnie!
Nad program jest demonstrowana obecnie w wytwornym teatrzyku tym arcy wesoła ko- medja: „Niema róży bez kolców".
Polonia — „Tajemnica baszty".
Dramat. Jak chce program:—„węgierski”
i w dodatku — „wybitny".
Wytwórni n ie z a z n a c z o n e j , wła
sność ajencji „Sfinks".
Rolę główną w utworze tym odtwarza Ellen Rychter, rosyjska żydówka, znana w War
szawie z osławionej serji obrazów: Zośka, —
„Złota Rączka".
Co do samych „ T a je m n ic b a s z ty "
to filma ta wyprodukowana została wtedy nie
wątpliwie, gdy Berlin marzył jeszcze o panowa
niu nad światem, zaś wytwórnie niemieckie produkowały filmy specjalnie dla obywateli teu- tońskiego imperium „drugiej klasy": — rumunów polaków, Ukraińców i t. d.
Treść — brednie, gra — artystów wzię
tych z pierwszej z brzega piwnej szynkowni zapewne.
Czas już chyba, by fabrykaty podobne przestały ogłupiać i demoralizować nasze społe
czeństwo.
Stella — „Carewicz"
Ruchliwy teatrzyk ten demonstruje obrazy nieomal zawsze dobre.
W „Carewiczu” rolę główne odtwarzają:
Janina Szylliżanka i W. Bagieński; ten ostatni gra rolę Carewicza, ostat. Romanowa, a według określenia Kurjera Porannego: „ M ik o ła ja P ó ł- gł ó w k a“.
„Rapsodia satanica” .
*
O arcytworze tym włoskiej sztuki kine
matograficznej zdaje na zwyklem miejscu relację stały nasz z „Corsa" sprawozdawca.
Tutaj chciałbym jedynie podkreślić jeszcze wysoce artystyczną wartość obrazu, podnieść jego piękno. W arcydziele tern wszystko stoi na jednako wysokim poziomie: treść, wystawa,
gra artystów, reżyserja... techniczne wykonanie wreszcie.
Pragnienie odrodzenia się, wiecznego ży
cia, powrotu miłości—było tematem bardzo wie
lu utworów. W filmie omawianej problemat ten został przeprowadzony niezrównanie, poruszając najgłębsze tęsknoty duszy.
Głęboko ujęte zostały zwłaszcza momenty przeżywane przez Albę d’Autreville i przez Tris
tana, gdy: ten ostatni oczekuje w cieniach pała
cowego ogrodu nadejścia miłości lub śmierci, zaś Alba—łamie się w męce, bo ta upragniona miłość, do której rwie się serce, jest jej wzbroniona.
Śmierć, kostniejącymi już palcami 1 ristana puka w okno...
„Krzyk ostatni strzaska echo o twój mur.
I ostatni pryśnie jęk u twoich stóp...
Staniesz w gw iazdach—najjaśniejsza z grzechu cór...
Szklanny wzrok utopię w tobie, siny trup.
Z jednej łzy zm artw ychw sta serce me, jak w baśni..
Pani ntoja! Gwiazdo m a !-n ie gaśnij" *).
Gra Lidji Borelli nie da się opowiedzieć.
Trzeba zobaczyć ją—by stwierdzić, jakich szczy
tów artyzmu dosięgnąć może kinematograficzna sztuka.
W akcie pierwszym—artystka ta była istot
nie starą, zgrzybiałą i zniedołężniałą kobietą, mającą wprawdzie jeszcze uśmiechy grzeczności dla otaczających na ustach, istotną osią życia której jednak są już tylko cierpienia starości.
Warte uwagi i podziwu są zwłaszcza nerwowe drgawki twarzy, które dają efekt niezrównany.
Cudowne krajobrazy. Jest tam naprz. ob
raz, gdy odrodzona Alba przegląda się w tafli wodnej ogrodowego basenu. Toż to autentyczny Kosetti, tym cenniejszy, że żywy!
A pierwsze obrazy drugiego aktu?
W akcie trzecim jest w filmie tej taki ob
raz: ciemne przejście, wiodące z atrium pałacu—
do ogrodu. Otwierają się drzwi i wchodzi przez nie w powiewne szaty ubrana Alba. Idzie... Jest coraz bliżej, staje się coraz większa, coraz to bardziej realna...
Obrazów takich mnóstwo. Przypominają się Giotto, Botticelli, angielscy prerafaeliści...
Nic podobnego teatr dać nigdy nie jest w stanie. To jest czar, baśń, wizja i marzenie.
O „Szatańskiej rapsodji" pisaćby można bez końca. Ocenę filmy tej z punktu widzenia ar
tystycznego piękna, powinniby dać artyści plas
tycy, w pięknie greckiem rozkochani, Axento- wicz, Dyzmański, Pieńkowski..
Filma ta jest warta tego. s.l.
*) Tadeusz Nalepiński.
134 K I N O As 14
„C orso" przedstawicielem film włoskich.
O tw ie ra ją c e sit; co raz szerzej p rze d p ol
skim przem y słem 'k in em ato g raficzn y m placówką h a n d lo w e na zachodzie pozw oliły ruchliw ej i po_
w ażnej ajencji „C o rso " naw iązać k o n ta k t z w y . tw órniam i w łoskiem i. P rz e d p a ru dniam i po
w ró cili z R zym u p rze d staw ic iele „C o rsa", k tó rz y uzyskali w yłączne p rz e d sta w ic ie lstw o tru stu w ło sk ieg o -na P o lsk ę. D o tru stu teg o należy 45 fab ry k w łoskich z niiljonow ym i kapitałam i.
G o ście po lscy byli p o d e jm o w a n i w R zym ie b a rd z o se rd e c z n ie p rzez p rze d staw ic ieli tru stu w ło skiego „ C ito ”. Na bankiecie w ydanym s p e cjalnie na ich cześć w y g ło szo n o sz e re g p rz e - m ów ień p o d k re śla ją c y c h od d aw n a d a tu ją cą się p rzy ja źń p o lsk o -w ło sk ą , p rzy jaźń m ającą tern w iększe znaczen ie, — że b e z in te re so w n ą . P o d czas uczty o rk ie s tra w y k o n a ła „M azurka D ą b ro w sk ie g o " i cały s z e re g u tw o ró w polskich.
N adto zaznaczyć trz e b a, że w łoskie mini- nisterjum w ojny ułatw iło p rze jaz d gościom p o l
skim p rze z pas o k u p acy jn y .
N iezadługo w ięc publiczność w a rs z a w sk a ujrzy n a jn o w sz e arcy d z ie ła w y tw ó rn i tej m iary co „C in es", „ Ita la ”, „Polifilm s" i t. d. N aw ią.
zanie k o n tak tu z w ytw ó rn iam i w łoskiem i p o w i
tać należy z ra d o śc ią i po d k reślić a rty s ty c z n ą p rac ę „ C o rs a ”, k tó ra ry n k o w i polskiem u z a p e wni o b ra z y p ierw sz o rzę d n e j w a rto śc i — nie z a rzucając k raju niem iecką ta n d e tą w ro d z ą ,u o b ra z ó w „Ufy" jak to czynią inne a g en cje k in e
m ato g raficzn e. Jotem.
Z k in e m a to g ra fic z n y c h a je n c ji.
i jest b a rd z o piękna. W ę g rz e H elen y Bożew skiej niem a nic przytem teatru; śm iało o rze c m ożna, iż jest ona jed n ą z lepszych a rty s te k polskich, z liczby tych, k tó re g ra ły d o tychczas u nas dla kina.
Na uznanie zasłu g u ją ró w n ież reż y se rja , k tó ra um iała w y d o b y ć i zazn aczyć w szy stk ie su b teln o ści uczuć dram atu , bez zbytnich p rz e ja sk ra w ie ń , b a rd z o d y sk re tn ie . K ultura, duża fach o w o ść i w y so k i sm ak a rty s ty c z n y re ż y se rji zazn aczy ły się ró w n ież w w y b o rze k rajo b razó w . P o k a z a n o E ra sc a tti, Ja b ło n n ę , Ł azien k i w re s z cie—lecz nie te b an aln e i znane aż do p rz e sy tu , lecz ich zakątki tajem nicze, a b ard zo piękne.
Z o b ra z ó w k rajo w y c h , filma om aw iana je s t p ie rw sz ą , m ającą w ięk szą a rty s ty c z n ą w a r
to ść.
b) „Panny po wojnie".
K ino-kom edja, a u to rk ą któ rej, ja k ró w n ież g łó w n ą o d tw ó rcz y n ią, jest H. B ożew ska.
J e s t to d o sk o n a ły u tw ó r farso w y , u trz y m any w tonie salo n o w y m , tre ś c ią k tó re g o są k łopoty, po w ojnie, ro d zicó w pan ien na w y d a niu, w o b e c du żeg o b ra k u k a n d y d a tó w na m ę
żów. B iedni rodzice! — ich có rk i nie chcą b o wiem jeść, pić, spać... stroić się nie ch cą n a w e t—
chcą m ężów! „N iechby był łysy i kulaw y...
byle był! Z g o d zę się n aw et n a już raz, a n a w e t parę razy żonatego... byle w tym ro k u i byle ten w ładca harem u miał w szy stk ie m ęskie zalety ”,
U tw ó r g ra n y je s t w
tem pie najszaleń- szych fars fran cu sk ich i g ra n y dosk o n ale.
K R O N I K A .
W y tw ó rn ia „ B i o g r a f P o l s k i " z a d e m o n stro w a ła nam o b razy;
a) „Kobieta, która widziała śmierć".
D ram at sa lo n o w y , na ty ch sam ych mniej w ięcej o p ra c o w a n y tem atach , k tó re są tre śc ią zn an eg o u tw o ru L o u y s ’a „K obieta i p a ja c ". Mło.
dy człow iek, o c z a ro w a n y w idokiem k o b iety m a
je sta ty c z n ie , p o s ą g o w o pięknej, p ra g n ie ją p o znać, a czk o lw iek o strz e g a ją go, że je s t to k o b ieta — mimo z e w n ę trz n y ch p o z o ró w chłodu — o tem p e ra m en c ie w ulkanicznym , k o b ie ta —„ k tó ra w idziała śm ierć", k o b ie ta — k tó ra nie za w a h a ła się u d e rz y ć i zabić c zło w iek a, p o n ie w a ż sta n ą ł on na d ro d ze jej z w y c ięsk ieg o p o ch o d u p rze z życie.
G łó w n ą ro lę d ram a tu , k o b iety -d em o n a, o d e g ra ła z d u żą d ra m a ty c z n ą siłą p. H elen a B o
ż ew sk a. A rty stk a ta m a d o sk o n a łe w arunki z e w n ę trz n e : w y tw o rn ą p ostać, w s p a n ia ły - g e s t ---- — —
R edaktorBruk „Gazety
P . W . L in c z . e w s k i złożył n ied a w n o w Mi
n iste rstw ie k u ltu ry i sztuki m em orjał w sp ra w ie p rze m y słu kin em ato g raficzn eg o , o p ra c o w a n y na w y ra ż o n e życzenie re fe re n ta p o w y ż sz e g o Mini
ste rstw a , p. W y rz y k o w sk ie g o . w
A r c h iw a k in e m a to g r a fic z n e . W y tw ó r
nie film w łoskich u tw o rzy ły „N aro d o w e arc h iw a kinem atograficzne" J e st to jakby m uzeum L u k se m b u rg a dla sztuki k in em ato g raficzn ej, gdzie są zb ie ran e i p rz e c h o w y w a n e n a ja rty sty c z n ie j- sze i najg o d n iejsze uw agi filmy.
ODPOWIEDZI OD KEDAKCJI.
P. Id. w B. Filma „Tajemnicsa Margrabina" jest w łasnością ajencji „ S c a l a " , ul. Chmielna M 15.
Stanisław Mora-Listopad.___ ___________ _ (W . Musielewicza), Złota 24.