• Nie Znaleziono Wyników

Artykuł Pawła Surdackiego w gazetce „Głos Ziemi Urzędowskiej” z 2004 roku o Stanisławie Surdackim

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Artykuł Pawła Surdackiego w gazetce „Głos Ziemi Urzędowskiej” z 2004 roku o Stanisławie Surdackim"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

2004 Głos Ziemi Urzędowskiej 67 Paweł Surdacki

P u ł k o w n i k docent d r hab. Stanisław S u r d a c k i (1914-2003)

Urodził się 28.01.1914 r. w Bęczynie (Urzędów, pow.

kraśnicki, woj. lubelskie) w rodzinie chłopskiej. Syn Igna- cego i Anastazji. Szkolę podstawową w Urzędowie ukoń- czył w 1929 r .

J u ż jako kilkunastoletni chłopiec interesował się psz- czelarstwem. Chociaż początkowo pomagał w prowadze- niu pasieki swojemu ojcu, który z m a r ł w 1935 r., to pasją jego życia stało się pszczelarstwo dzięki kuzynowi Bła- żejowi Dzikowskiemu (1881-1940), wybitnemu urzędo- wiakowi, wójtowi, działaczowi r u c h u ludowego i posłowi na Sejm R P w okresie przedwojennym. Dzikowski, któ- ry posiadał pasiekę liczącą p o n a d sto pszczelich rodzin, stał się dla młodego Stanisława a u t o r y t e t e m , nauczycie- lem i przyjacielem. Pomagając z zamiłowaniem przy pro- wadzeniu t a k wielkiej pasieki, Stanisław nauczył się psz- czelarskiego fachu, co zaważyło n a całym jego dalszym życiu. Pochodząc z biednej rodziny, nie mógł kształcić się w p ł a t n y m gimnazjum, zdał j e d n a k egzamin do odle- głej, bo znajdującej się w woj. nowogródzkim (obecnie n a Białorusi) Państwowej Średniej Szkoły Rolniczo-Leśnej w Żyro wicach, jednej z zaledwie kilku tego typu szkół w ówczesnej Polsce. Mógł w niej pogłębiać wiedzę i umie- jętności pszczelarskie. Bardzo r z a d k o stać go było n a odwiedzanie domu rodzinnego w ciągu l a t n a u k i w t e j szkole. Święta spędzał najczęściej w internacie lub gosz- cząc wraz z kilkoma i n n y m i n i e z a m o ż n y m i kolegami u któregoś z zaprzyjaźnionych nauczycieli. P a m i ę t n y m dla Niego wydarzeniem była egzotyczna, j a k n a owe cza- sy, wycieczka do Warszawy, podczas której grupa uczniów z Żyrowic została zaproszona przez prezydenta Ignacego Mościckiego na lody w Z a m k u Królewskim.

Po zdaniu m a t u r y w 1935 r . odbył roczną służbę woj- skową w Szkole Podchorążych Rezerwy przy III Dywizji Piechoty Legionów w T o m a s z o w i e L u b e l s k i m , którą ukończył w 1936 r . w stopniu plutonowego podchorąże- go. Po odbyciu kilku kolejnych ćwiczeń wojskowych, mia- nowany został, w 1937 r., n a stopień podporucznika re- zerwy.

S t a r a j ą c się o pracę zetknął się w 1936 r., i zaprzyjaź- nił n a długie lata, z dr. Antonim Demianowiczem (1897—

-1980), ówczesnym instruktorem wojewódzkim w Związ- k u Pszczelarzy w Lublinie, wybitnym naukowcem w za- k r e s i e hodowli pszczół, późniejszym profesorem Akade- mii Rolniczej. Poznał również S t a n i s ł a w a Jasińskiego (zm. 1984), nestora lubelskiego pszczelarstwa, założyciela i wieloletniego prezesa Związku Pszczelarzy w Lublinie, z którym później związał się przyjaźnią i pracą zawodo- wą w zarządzie Związku.

W latach od stycznia 1937 r o k u do końca sierpnia 1939 r. pracował w Wilnie jako wojewódzki inspektor pszczelarstwa, prowadząc również audycje pszczelarskie w Polskim Radiu. W tym czasie wizytował i prowadził

szkolenia dla pszczelarzy w wielu miejscowościach woje- wództwa wileńskiego i nowogródzkiego. W okresie tym opublikował 8 artykułów o tematyce pszczelarskiej, m.in.

Jak podnieść wydajność z pasieki i Jaki powinien być miód (,,Pszczelarz Polski i Ogród" 1937, s. 249-250 i 2 6 1 - -263), Ważniejsze czynności wiosenne pszczelarza, Sezo- nowe wskazówki dla pszczelarzy („Tygodnik Rolniczy", WTOiKR Wilno, n r 13-14, 1938), Jakie są możliwości rozwoju pszczelarstwa na Wileńszczyźnie, Wileńska Spół- dzielnia Pszczelarska („Tygodnik Rolniczy" n r 25-26, Wil- no 1939).

W związku z postę- p u j ą c y m z a g r o ż e n i e m ze s t r o n y N i e m i e c , w lipcu 1939 r. powoła- ny został n a ćwiczenia wojskowe oficerów re- zerwy w macierzystym 8. pułku piechoty Legio- nów w Lublinie! Po sze- ściotygodniowych ćwi- c z e n i a c h p o w r ó c i ł do swojej pracy w Wilnie.

Trwało to j e d n a k krót- ko, bo już 31 sierpnia, w związku z powszech- ną mobilizacją, u d a ł się p r z e z W a r s z a w ę do Lublina. W czasie pod- róży, w Otwocku o świ- cie 1 w r z e ś n i a odbył pierwszy chrzest bojo- wy, gdyż pociąg, k t ó r y m jechał, został obrzucony bomba- mi. Po dotarciu tego dnia do Lublina, wziął udział w for- mowaniu bojowym p u ł k u n a terenie pobliskiej wsi Cze- chów, ponieważ k o s z a r y zostały j u ż zbombardowane.

W r a m a c h III batalionu 8. p.p. Leg. dowodzonego przez mjr. Wacława Smolińskiego, pluton dowodzony przez ppor. Stanisława Surdackiego bronił przeprawy na,Wiśle na odcinku Kazimierz—Puławy we wsi Włostowice. Po przegrupowaniu Armii „Lublin", które nastąpiło 10 wrześ- nia, batalion przeprawił się przez Wieprz k. Bobrownik i dotarł przez Rejowiec i K r a s n y s t a w do Orłowa Muro- wanego, gdzie nastąpiło starcie z wojskami niemieckimi.

Kolejne walki, w których plutonem dowodził ppor. Sta- nisław Surdacki, miały miejsce 21 września w rejonie Cześnik i Kol. B r u d e k pod Zamościem. We wsi Barcha- czów rozegrała się d r a m a t y c z n a i zacięta bitwa obronna, w której, przy znacznej przewadze wroga, polski batalion, wykorzystując u k s z t a ł t o w a n i e t e r e n u i t a k t y k ę zasko- czenia nieprzyjaciela dopuszczonego na niewielką odle- głość, odniósł s p e k t a k u l a r n e zwycięstwo. Przy stosunko-

yf

rez. S t a n i s ł a w S u r d a c k i w 1937 r.

(2)

68 Głos Ziemi Urzędowskiej 200

wo małych s t r a t a c h własnych, zginęły setki żołnierzy nie- mieckich i Barchaczów został u t r z y m a n y w polskich rę- kach. Podczas przygotowań do działań bojowych 25 wrześ- nia pod Krasnobrodem n a s t ą p i ł o niespodziewane i miłe spotkanie z ppor. saperów S t e f a n e m Rollą z Urzędowa, przyjacielem z l a t młodzieńczych. Losy ich splatały się jeszcze wielokrotnie przez całe życie. W efekcie natarcia, w którym ppor. S u r d a c k i dowodził k o m p a n i ą , Krasno- bród został zdobyty. N a s t ę p n e g o d n i a r a n o do Krasno- brodu wkroczyła a r m i a sowiecka, k t ó r a wzięła do niewo- li polskich żołnierzy. Por. Surdacki eskortowany w gru- pie ok. 1000 oficerów w głąb ZSRR, dzięki ryzykownej decyzji zdołał w r a z z kolegą zbiec z t r a n s p o r t u w okoli- cach Rawy Ruskiej. Pozostali polscy oficerowie, nieświa- domi przyszłego losu, poszli w kolumnie w k i e r u n k u Sze- pietówki. Po latach okazało się, że zginęli w obozach ka- tyńskich.

Po szczęśliwym powrocie z wojny obronnej, l a t a oku- pacji niemieckiej spędził w rodzinnych stronach powia- t u kraśnickiego. Od k o ń c a 1939 r. do końca okupacji, pod pseudonimem „Ambroży" ( św. Ambroży — p a t r o n pszcze- larzy), a po zdekonspirowaniu „Iskra", brał ydział w or- ganizowaniu podziemnego r u c h u ludowego n a t e r e n i e Obwodu N r 2 (Kraśnik), gdzie pełnił funkcję członka szta- bu obwodu BCh K r a ś n i k oraz k o m e n d a n t a obwodu Lu- dowej S t r a ż y Bezpieczeństwa Batalionów Chłopskich (LSB-BCh „Roch") n a powiat kraśnicki. Organizował rów- nież oddziały t e r y t o r i a l n e Batalionów Chłopskich oraz szkolenia tych oddziałów w zakresie metod walk z na- jeźdźcą. Organizował p i s m a konspiracyjne r u c h u ludo- wego n a t e r e n i e Obwodu N r 2 pod n a z w ą „Snop" i „Duch Wolny" (dodatek literacko-artystyczny), których był jed- nym z redaktorów. I n f o r m a c j e do pism konspiracyjnych pochodziły głównie z n a s ł u c h u radiowego, prowadzone- go przez Stanisława Surdackiego i Stefana Rollę. Nasłuch ten odbywał się p o t a j e m n i e w nocy z n a r a ż e n i e m życia, gdyż posiadanie odbiornika radiowego groziło k a r ą śmier- ci ze s t r o n y o k u p a n t a . W kolportowaniu p r a s y podziem- nej brał udział m.in. Z y g m u n t , b r a t S t a n i s ł a w a oraz Maria P i e t r u s i ń s k a , m i e s z k a j ą c a z rodzicami w Natali- nie k. Urzędowa. W s p ó l n a działalność patriotyczna Sta- nisława i Marii zaowocowała wkrótce t a k ż e związkiem małżeńskim, z a w a r t y m 17 czerwca 1942 r. w kościele p a r a f i a l n y m w Bobach. Ich dom n a przedmieściu Urzę- dowa - Bęczynie stał się p u n k t e m kontaktowym p a r t y - zantów z Batalionów Chłopskich j a k i Armii Krajowej.

Ze względu n a działalność konspiracyjną i bojową por.

Stanisław Surdacki często był n a r a ż o n y n a aresztowa- nie przez władze okupacyjne, dlatego też często nocował na strychu starego d r e w n i a n e g o okólnika zawierającego pomieszczenia gospodarskie lub dalej poza domem. Kil- k a k r o t n i e znalazł się w środku obławy wojsk hitlerow- skich ścigających partyzantów biorących udział w akcjach przeciwko Niemcom. W j e d n y m p r z y p a d k u przed aresz- towaniem, które niechybnie oznaczałoby k a r ę śmierci, uchroniło por. Surdackiego schowanie się w oborze pod gnojem i opatrzność, kiedy to żołnierze niemieccy, mimo sprawdzania obory widiami, nie znaleźli uciekiniera. Inne przypadki cudownego uniknięcia a r e s z t o w a n i a wiązały się w jakiś sposób z prowadzoną przez S t a n i s ł a w a pasie-

ką, liczącą kilkadziesiąt pni, j a k też przytomnością u m y słu jego żony Marii. P e w n e g o r a z u S t a n i s ł a w zaskoczo ny został niespodziewaną obławą niemiecką. Do domu w którym mieszkał z żoną i m a t k ą , wkroczył jeden z żoł nierzy. S t a n i s ł a w m i a ł pod podłogą komórki s k r y t k ę w której chował się w p r z y p a d k u obławy, t y m r a z e m jed n a k nie zdążył do niej wejść. M a r i a , niewiele m y ś l ą c wręczyła żołnierzowi stojący w pobliżu duży słoik z mio dem, mówiąc po niemiecku, że w d o m u nikogo więcej nii m a . W t e n sposób zapobiegła dalszej penetracji mieszka nia przez Niemca, k t ó r y powiadomił kolegów, że nikog(

nie znalazł. Niemcy wysoko cenili w t e d y polski miód dbali też o rozwój p a s i e k , p r z y d z i e l a j ą c pszczelarzon cukier n a k a ż d ą p o s i a d a n ą rodzinę pszczelą, podczas gd;

w wolnej sprzedaży c u k r u nie było. Dzięki zawyżaniu de k l a r o w a n e j liczby uli, S t a n i s ł a w z a o p a t r y w a ł rodzim i przyjaciół w t r u d n o osiągalny wówczas cukier. Innyn r a z e m w lecie podczas n a d c i ą g a j ą c e j obławy niemieckie Stanisław schował się w głębi pasieki za ulem. Tuż prze<

wkroczeniem p a t r o l u niemieckiego M a r i a kopnęła moc no kilka uli, p r o w o k u j ą c pszczoły do intensywnego lata nia. Na pytanie przybyłych Niemców, zastanawiającycl się n a d p r z e s z u k a n i e m p a s i e k i , czy nie pożądlą icl pszczoły, zachęcała do śmiałego wejścia pomiędzy ule Wyjaśniła przy t y m mimochodem, że pszczoły są niezwy kle łagodne i zaledwie r a z zdarzył się p r z y p a d e k śmiei

Maria i S t a n i s ł a w S u r d a c c y p r z e d k o ś c i o ł e m w B o b a c w k t ó r y m z a w a r l i w 1942 r. z w i ą z e k m a ł ż e ń s k i (fot. P w e ł S u r d a c k i , s i e r p i e ń 2003 r.)

Cytaty

Powiązane dokumenty

męski system klasyfikacji i definiować wszystkie kobiety jako pozostające w relacji seksualnej do innej kategorii lu- dzl?&#34;94 Zakwestionowały więc

czości Jana Pawła II”, zorganizowana przez Koło Polonistów Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.. Spotkanie to miało miejsce 15 i 16 marca w ramach obchodów Dni

Jeszcze jak Rosjanie wchodzili w 44 roku, to mój najstarszy brat mieszkał właśnie na Dolnej Panny Marii i myśmy tam u niego byli, a po drugiej stronie, co jest ta góra, to

Było niebezpiecznie, bo u Niemców byli na służcie Ukraińcy, oni strzelali do Polaków… Później jak się zaczęły walki o Lublin, to na Lubartowskiej bardzo ciężkie były walki,

który m*in*pozwolił na kupno placu z domem przy ul •Hipoteczne 3 $ w Lublinie w 1941 roku od właściciela majątku Snopków Wacława Piaszczyńskiego*PamiętajE!. f że

Organizacja ta, nazwana Zwiąj kiem Pszczelarzy - spółdzielni z odpowiedzialnością udziałan w Lublinie, zajmowała się nie tyik szkoleniem, lecz także handlem, przemy

\.. wojewódzkiej wystawy rolniczej. Jego wysoka umiejętność współpracy z ludźmi, duża inteligencja i znakomity talent organizacyjny, sprzyjały wysuwaniu go do władz.

powstaje centralna wytwórnia tanich uli w Woropajewie, zostają zwalczani handlarze miodu, wyzyskujący pszczelarzy, związek angażuje się w