• Nie Znaleziono Wyników

Dzieciństwo – Jan Janczak – fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Dzieciństwo – Jan Janczak – fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

JAN JANCZAK

ur. 1935; Niedrzwica Duża

Miejsce i czas wydarzeń Stara Wieś, Lublin, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe dwudziestolecie międzywojenne ; rodzina ; Janczak

(rodzina) ; rodzina Janczak ; dzieciństwo ; życie na wsi ; Stara Wieś ; zabawy dziecięce ; Lublin ; targ przy ulicy Świętoduskiej ; ulica Świętoduska

Dzieciństwo

Rodzice przenieśli się ze Starej Wsi położonej wzdłuż szosy Lublin-Kraśnik na kolonię. Był to okres budowy budynków gospodarczych i mieszkalnych, także jako dziecko pomagałem ojcu, jeżdżąc z nim po materiały budowlane.

Moje dzieciństwo to przede wszystkim udział w zabawach z kolegami, koleżankami.

Ponieważ obok, w sąsiednim gospodarstwie, miałem rówieśnika, razem bawiliśmy się w różnego typu dziecięce zabawy. Były to czasy szczęśliwe, bo problemy dla mnie nie istniały. Trzeba było tylko wstać, ubrać się, zjeść i z kolegami się pobawić.

Czasem z ojcem wyjeżdżałem furmanką również do Lublina. Zatrzymywaliśmy się na ulicy Świętoduskiej – tam była brama wjazdowa, gdzie można było przywiązać konie.

One dostawały jedzenie, a my chodziliśmy po mieście, załatwiając różne sprawy.

Jako dzieciak przyglądałem się miastu, bo było to dla mnie coś nowego i innego, niż to, co miałem na co dzień w rodzinnym domu.

Data i miejsce nagrania 2016-08-29, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Niedaleko szkoły w Niedrzwicy mieścił się prywatny sklep spożywczy, w którym również były słodycze – cukierki różnego typu. Najczęściej kupowaliśmy dropsy

To był dla mnie bardzo szokujący moment, bo nie rozumiałem, dlaczego ktoś zabrał nam konie i nie możemy zatrzymać ich w gospodarstwie. Niedługo później wszyscy sąsiedzi

Pamiętam tylko masło sprzedawane w osełkach, zawinięte w kapuściane liście i to masło nadzwyczajnie pachniało, to było takie świeże masło, pamiętam, że mama to

A mama mamy zmarła, mama miała 9 lat, była dzieckiem, też było ich troje rodzeństwa i później ten dziadek –ojciec mamy –ożenił się ponownie i znów mieli troje dzieci. Data

Natomiast targ przeniesiono na moment (a był kilka lat) w miejsce, gdzie teraz jest stomatologia.. Wchodziło się

Kto miał coś do sprzedania to sprzedawał, zboże czy tam jakieś owoce, a kto uzyskał trochę pieniędzy, no to kupował to co mu było potrzeba, czy jakieś ubrania czy z

Pamiętam, że jak byłem małym dzieckiem, w ogóle jeszcze nie byłem w szkole, była wojna, słyszałem trochę, jak się bombarduje, trochę – niedużo, potem widziałem polskie

To był taki gwar, że trudno było nawet porozmawiać, bo ja nieraz chodziłam i tam kuzynka sprzedawała w tym naszym kramie, czasem druga siostra mamy pomagały w sprzedaży, bo