• Nie Znaleziono Wyników

Rodzina. Dzieciństwo - Kostiantyn Klymowycz - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Rodzina. Dzieciństwo - Kostiantyn Klymowycz - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

KOSTIANTYN KLYMOWYCZ (KLIMOWICZ)

ur. 1922; Torczyn k. Łucka

Tytuł fragmentu relacji Rodzina. Dzieciństwo Zakres terytorialny i czasowy Torczyn; II wojna światowa

Słowa kluczowe Torczyn; dwudziestolecie międzywojenne; Pojednanie przez trudną pamięć. Wołyń 1943; rodzina; dzieciństwo

Rodzina. Dzieciństwo

Urodziłem się 4 listopada 1922 roku w przysiółku Torczyn przy ulicy Młynarskiej. Rodzice

byli miejscowi, z Torczyna. Rodzina też była torczyńska. Rolnicy. Wtedy nie było

przemysłu. Trudnili się głównie uprawą zbóż i hodowlą bydła. Czworo było nas w rodzinie

– dwie siostry i dwóch braci: ja, młodszy brat Saszko i dwie siostry – Ola i Anisia. Ola

ukończyła pięć polskich klas, a Anisia chodziła do czwartej klasy polskiej szkoły. Ja

poszedłem do pierwszej klasy, pouczyłem się dwa miesiące i – jeszcze za Polski –

wydalili mnie ze szkoły z tego powodu, że nie miałem skończonych ośmiu lat; wydalili mnie

na dwa lata. Później znów dostałem się do szkoły, już za władzy radzieckiej. W pierwszej

klasie uczyłem się w domu księdza, który znajdował się obok kościoła. W skład parafii

wchodziły takie wioski, jak: Smołyhiw (tam mieszkali Polacy), Sareniwka, Czumaky,

Biłosnih, Sadiw, dalej Bojaniw, Usiczi, Szepel, Kurhany – około dwudziestu wiosek ten

jeden kościół utrzymywał. Ludzie zjeżdżali się tutaj w niedzielę do kościoła. Chata księdza

była dość przestronna i z tej chaty w [19]39 roku, jak przyszły już wojska radzieckie, zrobili

szkołę, klasy początkowe, czyli klasy 1-4. A w miejscu dawnej szkoły utworzyli starsze

klasy: 5., 6., 7. – mieliśmy siedmioklasową edukację. Miejsce wokół kościoła było bardzo

ładne. Stał on na wysypanej górce; ludzie, którzy budowali ten kościół, wysypali górkę. Po

lewej stronie rosły przepiękne drzewa – lipy i inne. Ciągnęło nas tam, bachorów, bez

względu na narodowość i w ogóle. Przyciągało nas głównie jedno – organy. Grał tam taki

człowiek, miał 48 może 50 lat, pięknie grał. Lubiłem muzykę i często chodziłem do

kościoła, dlatego że tam grały te organy. Przy kościele był taki przerzucany mostek, bo

górkę obmywała rzeka. Siadaliśmy na tym mostku i słuchaliśmy organów. A dalej, tak

prosto dróżką, może sto metrów od kościoła, mieszkał ksiądz. Jeśli czegoś był

miłośnikiem, to piwonii: po obu stronach posadzone były piwonie. To też nas, dzieci, tam

(2)

ciągnęło. Nie można powiedzieć, że tylko Ukraińców, bo nawet i żydowskie dzieci tam przychodziły.

Data i miejsce nagrania 2012-07-17, Torczyn

Rozmawiał/a Jurij Matuszczak

Transkrypcja Aleksandra Cybulska

Redakcja Elżbieta Zasempa

Prawa Copyright © Stowarzyszenie Panorama Kultur; Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tyszowce dawniej były małą mieściną; tylko takie małe domki, zwykłe, kryte dachówką, gontem, strzechą. My ciągle byliśmy w komornym – bo moi rodzice cztery razy się

Słowa kluczowe Puławy, dwudziestolecie międzywojenne, rodzina, matka, ojciec, rodzeństwo, praca ojca, przyjazd do Puław, szkoła, gimnazjum.. Dzieciństwo i

W pierwszej klasie byłam jak on umarł, nie było telewizji, tylko w tym domu, co wtedy mieszkałam jeszcze na Wieniawie, to w jednym mieszkaniu tylko było radyjko i z tego radyjka

A mama mamy zmarła, mama miała 9 lat, była dzieckiem, też było ich troje rodzeństwa i później ten dziadek –ojciec mamy –ożenił się ponownie i znów mieli troje dzieci. Data

Bardziej słabi wyjechali, „jeźdźcy” też – 50% wyjechało ich w ’39 roku, wraz z przyjściem władzy radzieckiej. Bo od razu były rozkułaczania, wywozili ich itd., oni tego

Pamiętam taką sytuację, jeszcze byłem małym dzieckiem, może cztery lata miałem, może pięć: poszliśmy do pańskiego sadu po jabłka, na jabłonie. Był taki panek – mówili

Gdyby nie było tutaj tego oddziału, to tego Walinsziusa banderowcy by zabrali już w ‘43 roku, jak napadli na Torczyn.. Bo banderowcy napadli na Torczyn w ’43 roku,

Rzeczywiście urodziłam się na Szczepana w 1942 roku, ale to już jak kiedyś nie zapisywali, tośmy zapisali 4 stycznia.. Jak mi mama opowiadała, to mówiła, że się w domu