• Nie Znaleziono Wyników

Gazeta Ludowa : wychodzi na każdą niedzielę. R. 6, nr 20 (1920)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Gazeta Ludowa : wychodzi na każdą niedzielę. R. 6, nr 20 (1920)"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

P R Z E P L A T A M A K W A R T A Ł W Y N O S I

Z i a r e k 2 0 . — lub K os«ori 2 ® . — Cena pojedy ńcaeegó eg ze m p larza

S ^ a s p e k 2 , — lub SC.®s»®?a 3 . — S»R2 EDJ>ŁJ5T A w W A R S Z A W IE bez ocinoazenia ff^as*®!k 3 . — m ie s ię c z n ie .

W Y C H O D Z I

H f l k a ż d ą

NIEDZIELĘ.

Bsea

msmsEsmeMs&śmaasma^m

Pieniądze i listy należy nadsyłać do Redakcji i Administracji

Warszawa, ul. świętokrzyska K? j y . Telefon 3 1 9 -9 8 .

Prdcz tego pieniądze można wpłacać w.każdym urzędzie pocztowym na

Rachunek Przekazowy N; 8 S w Pocztowa] Kasie Oszczędności.

W ŁOOZI PRENUMERATĘ PRZYJMUJE Biuro D ’ i e n n i k 6 v / A. G F ,S U S K IE G O , i:l. P i o t r k o w s k a N? 2 7 , ( w p o d w ó r z u ) .

X

Nr. 20. W a rsza w a , niedziela, dnia..16 maja 1920 r. R ok VI.

j-arriiffMilliBi*

DLACZEGO PROWADZIMY WOJNĘ.

Od dw óch przeszło liat^cala wscho -

•dnia Europa, obecnie i cała Sy ber ja jęczy pod panow aniem bolszewickiem. R ządy bolszewickie, doprow adziły te- ogrom ną prze strz e ń kuli ziemskiej do zupełnej n u ­ rty. Chłopi ro sy jsc y nie uprawiają- roli, bo nie chcą darm o ż yw ić bolszew ików , p rzem ysł jest w zupełnym upadku, fa­

bryk! stoją, handel jest zniszczony, ludzie m rą z głodu i chłodu, a ty m c z ase m boi sfzewicy wypowiedzieli wojnę' całemu światu, aby go przerobić na sw oją m o­

dlę. Rządy „robotniczo?chłopskie“ w R o­

sji są tylko obłudnem kłam stw em , bo tam panuje b ezpraw ie i terror, jakiego na­

w e t z a carskich rządów nie było.

Koalicja, chcąc poprzeć sta rą Rosję, d aw ała pieniądze i bron rozm aitym c a r­

skim g e nerałom : iDenikinoin, Kołczakom i Judeniczom. Ci generałow ie z g ro m a ­ d z ili'sp o re armje, ale w -tern wojsku me było ducha patriotycznego i _ dlatego w szystkie te wojska z o sta ły pobite przez bolszewików, a raczej same -s:ę rozlazły w skutek agitacji bolszewickie). W sp o m a ­ ganie Denikinów i Kołcżaków k o s z to w a ­ ło Koalicję około 100 miliardów marek.

Te pieniądze zostały .rzucone w błoto i.ani Rosja ani Koalicja nie ma z tego ż a ­ dnego i"Ożytku.

Je d y n em państw em , k tó re skutecznie prowadzi wojnę z bolszewikami jest Polska. P ó ł to r a roku temu wojsku bol­

szew ickie z a g ra ż a ły niemal W arsz a w ie.

Rok temu bolszew icy zostali wypędzeni

7. Wilna, obecnie w o jsk a polskie stoją pod Kijowem. Wiojna z bolszewikami została Polsce n arzucona przez samych bolsze­

wików. Oni chcieli opanow ać P o lsk ę tak, jak .opanowali Rosję. Mieliśmy do w y b o ­ ru: albo się poddać bolszewikom i pójść w niewolę ro sy jsk o -ż y d o w sk ą albo prze-' pędzić bolszew ików daleko od siebie, a w ięc z d e c y d o w a ć się na wojnę. W y ­ staraliśmy wojnę, bo nikczemnym b y łb y

ten naród, k tó r y b y .poszedł dobrowolnie w niewolę a co gorsza o k ry łb y się hańbą.

Nie łudzim y się tem, a b y pożar boi szewieki w Rosji i na Syberji prędko w y ­ gasł. Naród rosyjski spodlał zupełnie, in­

teligencja rosyjska została w y rż n ię ta lub wystrzelana przez bolszewików, chłop z o­

bojętniał na wszystko. Rosja jest dziś

wielkim cmentarzem, na którym żerują hyieny bolszewickie, starając się zarazę zaszczepioną Rosji, zarazę lenistwa, m or­

du i pożogi przerzucić na swoich sąsiadów.

Dlatego m usim y się od - tej z arazy wschodniej gruntow nie odgrodzić, musi­

my pomóc ty m narodom , które nie sa z a ­ rażone bolszewizrnem, do odrodzenia.

To jest g łó w n y pow ód dlaczego P o l­

ska uznała prawo Ukrainy.do niepodległe­

g o - b y tu państwowego. Ukrainą jest dziś s la ln u niezorganiizowana i nieufna. U U- kraiaeów jest dużo nienawiści do Polski w skutek tego, że P o la k na Ukrainie był rów noznaczny z obszarnikiem polskim.

Mimo to jednak P olska musi pomóc Ukrą-i inie do odrodzenia się, do uzyskania, w ł a ­ snego państw a, bo w ten psosób zbuduje­

my n o w y m ur pom iędzy P olską a bolsze­

wicką Rosją, u w olniony się od zm ory bolszewickiej, osłabim y Rosję, oddzielimy się od' niej przestrzeniami, ukraińskicmi i może nareszcie na nas.zych w schod­

nich granicach będziemy mieli upra­

gniony spokój. Jeżeli teraz nie osła­

bimy i nierozbijemy Rosji, to potem b<;<

dzie zapóźno. Rosja zjednoczona i odro dzona .połączy się z Niemcami i nas r.dusi tak jak zdusiła p a ń stw o polskie łat temu

sto kilkadziesiąt. Oto przyczyna, dlacze go w ojska polskie z dobyw ają Kijów, stO' licę Ukrainy, której niechcem y zatrzym ać ,ani p rzy łą cz y ć do Polski, bo c z a s y pod-'

bojów minęły i tylko’ n aszym endekom zdaje się, że m ożna dziś całymi narodam i rządzić p rzy p o m o c y 5bagnetów i ż a n d a r­

mów.

Jak się wobec tego .zachowuje Koali­

cja? C zeka ona i przypatruje się ty m wielkim zapasom Polski z Boiszewją. Koa­

licja nie jest zdolna do walki, bo walkę z bolszewikami przegrała. Jesteśmy, więc zdani wyłącznie na w ła sn e siły. Los Polski jest dziś w rękach polskiego 'żoł­

nierza, żolnierza-chłopa i żolnierza-robo- tnika, k tó ry broni własnej ojczyzny.

P rzekonani o b o h a te rstw ie naszego ż o ł­

nierza, k tó ry m ęstw e m s wojem na poi u bitew budzi dziś podziw w c a ły m św ie ­ cić, z otuchą p a tr z y m y w przyszłość.

P o zwycięskich bitw ach czas pokoju jest niedaleki, ale do tego pokoju m usim y p r z y s tę p o w a ć z tą pew nością siebie, k tó ­ ra zmusi w roga do przyjęcia naszych', słusznych w a ru n k ó w pokojowych. Bo nie na to prow adziliśm y ta k kosz tow ną wojnę, a b y ją zak o ń cz y ć zgniłym poko­

jem. ■ J . K,

P R E LIM IN A R Z BUDŻETOW Y,

czyli w ykaz przewidywanych dochodów i w ydatków Rzeczypo­

spolite] Polskiej na okres czasu od 1 kwietnia do 51 grudnia 1920 r.

P r a w id ło w e prow adzenie gospodar-*

.stwa p a ń stw o w e g o w y m a g a , ąby przed początkiem każdego roku uprzytom nić sobie, na jakie dochody można liczyć w następnym roku i jakie będą wydatki.

Zestawienie przypuszczalnych dochodów i w y d a tk ó w na p rz y s z ły rok n a z y w a się preliminarzem budżetow ym . Z p a ń s tw o ­ wego punktu widzenia budżetem jćst sa­

rno praw o , akt p r a w o d a w c z y upow ażnia­

jący w ładze w y k o n a w c z e do poczynania w y d a tk ó w i' ściągnięcia przychodów w granicach', ustanow ionych przez w ła ­ dzę praw odaw czą.- Budżet zanim ma

wejść w życie, ipusi przejść przez cały szereg formalności.

P r z y g o to w a n ie budżetu jest o b o w ią z ­ kiem rządu (m inisterstw a skarbu).

Gdy przygotow anie bu d ż e tu Jest' ukończone, rząd powinien prze dstaw ić go Sejm ow i do rozpatrzenia.

P r a w o z atw ierdzania budżetu jest jednym z mocniejszych orężów w rękach Sejm.ii. Z w ykle budżet p rzedstaw iany b y w a Sejmowi w stanie rów now agi, c z y ­ li w vdątki rów nają się, dochodom. U s ta ­ nowienie tej rów now agi j e s t . zadaniem ministra Skarbu. W okresach norma.i nycli, kied y niem a wojny, a przem ysł i handel jest czynny, n a dochody, p a ń ­ s tw o w e # składają się: podatki i różne opłaty ftłąc^pp

(2)

2 -JELAg.T».T.'A’ C U D O W A Ks 20 z przedsiębiorstw p a ń stw o w y c h , jak’ k o ­

leje żelazne, poczta, monopole i: t. p>

W! czasach nienorm alnych, gdy w y b u c h a Wojna lub też gdy kraj . ulega ruinie wskutek niszczycielskiej okupacji nie­

przyjaciela, zachodzi- p o trz e b a poczynie- .ia w y d a t k ó w nadzw yczajnych, niezbę- Inycn dla o d b u d o w y życia g o sp o d a rc z e ­ go całego n a ro d u (kraju). Dla pokrycia takich w y d a tk ó w n a d z w y c z ajn y c h pań­

stw o zmuszone jest ucie^ sic do w p ro ­ wadzenia n ow ych podatków , lub też do sorzystaiiia z k r e d y tu p a ństw ow ego, jak pożyczki k rótkote rm inow e i długoterm i­

nowe, to jest z a w a rte na kilka lub kilka­

dziesiąt lat.

C o się zaś ty c z y Rzeczypospolitej Polskiej, to trzeba zazna c z yć, źe Polska jako p a ń s tw o dopiero się odradzające, -m a szczególnie trudne zadanie p rzy ze­

staw ieniu ogólnem dochodów i w y d a t ­ k ó w , gdyż ma pieniądz papierow y nie­

w ym ienialny dotychczas na złoto i nie m ają cy jeszcze zaufania na ry n k a c h m ię ­ d z yna rodow ych.

WI dodatku P o ls k a nie posiada do­

tychczas konstytucji, k tó ra ustalałaby, m ię d z y innemi przepisami, rów nież i spo­

sób, w jaki rzą d winien p rzedkładać Sej­

m ow i preliminarz budżetow y.

Obecnie R zad polski, stosując się do zw y c z a jó w , p rzy ję ty c h w innych p a ń ­ stw a ch now oczesnych, prze d staw ił Sej­

mowi projekt przyp u sz c z aln y c h doc h o ­ dó w i w y d a tk ó w na przeciąg dziewięciu miesięcy, to jest od 1 kwietnia do 31 g r u ­ dnia 1920 r.

S u m a (przewidywanych w y d a tk ó w na przeciąg 9 m iesięcy p rze d staw ia się w kwocie 47 m iliardów, 556 milionów 244 ty s ię c y i 848 m arek (1 miljard ró w n a się ty sią c milionów). Do najważniejszych . w y d a tk ó w należą te, które będą w y d a t ­ k o w a n e na zasadzie specjalnych now ych postanow ień, uchwalonych przez Sejm, a m ianow icie:

1) Dodatki drożyźniane dla prac o ­ w n ik ó w p a ń s tw o w y c h oraz uregulowanie pensji urzędników p a ń s tw o w y c h —■ 3 mi­

liardy 500 miljonów m arek.

2) w y d a tk i na zaopatrzenie armii w 1920 r. — 13 miliardów i ,750 milio­

nó w m arek,

3) w ydatki na zakup a rty k u łó w apro- w izacyjnych zagranica — 11 miliardów m are k,

4) w y d a tk i na zagospodarow anie od­

łogów grun to w y ch — 770 milionów i 410 ty się c y m arek,

5) w y d a tk i przew idziane na gospo­

da rk ę i administrację państwowi}, czyli k o sz ta zarzadu p aństw em . W y d a tk i te ró w n a ją się takim s a m y m w y d a tk o m w minionym okresie od 1 lipca 1919 r.

do 31 m arc a 1920 r. — 14 miliardów, 828 fniljonów, 667 tysię c y i 879 m arek,

6) w o b e c tego, że w s z y stk o obecnie Ćfrożcje, więc i do pow yższej s u m y p rze­

w idziane jest 25% (procent) dodatku, czyli przew iduje się, że te k o sz ta w z ro sn ą o c z w a rta część, co czyni — 3 miljardy, 707 miljonów, 166 tysię c y i 969 m reak.

R azem w ięc p r z e w id y w a n a suma w y d a t k ó w p a ń s tw o w y c h za czas od 1-go k w ie tn ia do 31-go grudnia 1920 r. w y ­ nosi — 47 miljardów, 556 miljonów, 244

tysiące i 848 marek.

N a .pokrycie w szystkich w ym ienio­

nych w y d a tk ó w p ań stw o w y c h rząd p r z e ­ widuje następujące dochody:

ii) w p ły w dochodów przyjętych

w tej samej w ysokości, ęo i w okresie ubiegłym, to jest od 1 lipca 1919 r. do 31 m a rc a 1920 r., czyli inaczej m ów iąc w p ły w y z podatków i innych opłaty-—

2 miliardy, 754 miljony, 14 tysię c y i /-w

marek, , . .

2) ponadto w okresie bieżącym sp o ­ dziewać się natęży zw iększenia dochodów z powodu p o d w y ż s z e n ia d o ty c h c z a so ­ w ych podatków i danin publiczny cn 4 miliardy i 500 miijonów m arek. ^

R a z e m w ięc przew iduje r z ą d dochc%

dów z w yc z a jnyc h — 1 miliardów, 25* m i­

lionów, 14 ty się c y 747 m arek.

P ozostaje więc jeszcze do pokrycia z górą 40 m iliardów m arek, które p o k r y ­ te będą w następujący sposób:

1) ogłoszonemi obecnie w ew nętrz- nemi pożyczkam i — 6 miliardów maren, (krótk o te rm in o w a i długoterm inow ą),

2) dalszemi pożyczkam i w e w n ę t r z ­ nemu a w szczególności pożyczka p r z y ­ m usow a — 5 miljardów m arek,

3) 4% (czteroprocentow em i) m ięta­

mi sk a rb o w y m i uiharzalnym i w ciągu lat dwóch. Czyli będą to takie weksle iz.4 dowe, płatne w ciągu 2-ch lat, kiore uqo4 p rzynosiły po 4 od sta rocznie — 2 m i­

liardy m arek,

4) 6% (sześcioprocentowym w b o n a ­ mi skarbow em i lokow anym i w S tanach Zjednoczonych — 15 miljardów maren..

Jest to pożyczka rzą d o w a, _ zaciągnięta w A m e ryc e na 6 od sta rocznie,

£) resz ta zaś w y d a tk ó w z o s t a h i c p o ­ k r y ta z zeszłorocznej pożyczki, jaką. I- oi- ska zaciągnęła w m arcu 1919 r. w e r r a u - cji w kwocie 5 m iljardów iranków . R esz­

ta ta potrzebna do pokrycia w y d a tk ó w wynosi - - 12 m iljardów i 500 ty się c y n:ic.

Razem tedy przypuszczalne dochody p a ństw a polskiego w y n o sz ą — 47 m iliar­

dów , 754 miijonów, 14 tysięcy a <4/ mit.

T r z e b a dodać, że budżet p a ń s tw o w y na okres od 1 kwietnia do 31 gruonia 19~0 roku obejmuje tylko b y ł y zabór rosyjski i b y ły zabór austriacki. P relim inarz b u d ­ ż e to w y byłego zaboru pruskiego zgodnie z u s ta w a sejm ow ą z d. 1 sierpnia 1919 r.

został ułożony oddzielnie, stanow i o d rę ­ bną całość i w ykonanie jego zostało po- w ierozne Ministrowi byłej dzielnicy p ru s ­ kiej.

Dochody byłego zaboru pruskiego od 1 października 1919 r. do 31 m arc a 1920 r.

w ynosiły — 373 miljony, 610 tysięcy, 304 m arkk w y d a tk i na ten sam okres — 361 miljonów, 11 tysięcy i 122 marki.

Nie w dając się tutaj w k r y ty k ę p rz e d ­ staw ionego projektu preliminarza b u d ż e ­ tow ego zjednoczonych ziem .polskich, w i­

dzimy, że P o lsk a potrzebuje pieniędzy na prow adzenie obrony granic oraz na uzdrow ienie życia gospodarczego.

Obecnie cały naród podpisując się na pożyczki p a ń s tw o w e powinien czynem w ykazać, źe P olska ma przy sz ło ść w iel­

ką, gdyż naród w ie rz y w sw oje sity, a tem sam em w ie rz y w siłę i potęgę Polski.

K ażdy o b y w a te l kraju powinien r o ­ zumieć, że p o m y śln a s p ra w a gospodarki p aństw ow ej jest s p ra w ą każdego po­

szczególnego o b y w a te la polskiego, gdyż Zabezpieczając przyszłość P a ń s tw a . P o l ­ skiego zabezpieczam y jednocześnie s w o ­ ją w łasną p rzyszłość i dobrobyt oraz

"ochraniamy się od cudzoziemskiej niewo li politycznej i w yzysku gospodarczego.

B olesław W cdzinowski.

Co mówi nasza arysto­

kracja między sobą.

Hrebia P a n k r a c y podjudza robotnika na chłopa, a s p r a w y s e rw itu to w e j bal się jak

ognia.

Mój drogi! Pisałem ci już p a ro k r o t ­ nie o tem, że do Sejmu w pł y w a j ą coraz liczniejsze petycje chłopskie celem o dz y ­ skania z abra nyc h ongiś gr unt ów chłop­

skich i gminnych ©rzez d w o r y oraz ceiem odszkodowania za niewypełnione s e r w i ­ tuty. 2 począt ku tę akcję sobie l ek c ewa ­ żyliśmy, ale dziś się nią niepokoję, bo wi­

dzę, że z tego może być wielka burza.

.Wprawdzie chłopi nie mają na to żadnych d owo dó w, ale żyją j(iszczę s t a r z y ś w i a d ­ kowie, k tó rz y pamiętają pe wne niepo­

rządki i dlatego wszczęcie tej rze cz y m o ­ ż e b y ć bardzo nieprzyjemne.

Odbyl iśmy już w tej s prawie narady z narodowo-ludowymi. Ci obiecali ten atak odeprzeć, ale chłopom niema co wi e ­ rzyć, bo chłop z a w s z e chłopem pozosta­

nie, czyli człowiekiem bez czci i wiary.

Tr zeb a więc na naszą stronę przeciągnąć miasta.

Wies z o tem, że wa l ka między mia­

stem a wsią jest obecnie zażarta, bo mia­

sta chcą taniego chieba, a chłopi nie b a r ­ dzo do tego się kwapią. Tr z eb a tę w z a ­ jemną wal kę p o d s y c a ć . . Niech się cham miejski żre z. chamem wiejskim. W a r t pałac Paca. a P a c pałaca.

Ale. miastom trzeba pokazać, że po­

moc mogą znaleźć tylko u nas wielkich właścicieli ziemskich, chcą miasta źreć, niech nas popierają. W! t y m celu Gucio * podał znakomi ty plan, kt ór y w y d a ł p r z y ­ najmniej .na razie świ etne owoce. Zje- - chaliśmy się niedawno i uchwaliliśmy, a b y k aż d y d wó r dostar czył miastom t r o ­ chę kartofli, mąki i t. p. Rozdział m ię­

d z y ludność^ miejską bezpłatnie lub pół darmo oddaliśmy „Związkowi narodowo- l u do we mu “. Gd y tylko gruchnęła po mieście wiadomość, że Związek narodo- wo-l udowy daje tanio kartofle i mąkę, liczba c zł on kó w w z r o sł a stokrotnie. Op ę ­ dzić poprostu ' trudno n o w y m członkom.

Nasi agit ator zy powiadają z dumą: „ P o ­ kazało się teraz, że nie chłopi pa s ka rz e pomagają miastom — ale d wo ry , a więc kto chce żyć, musi iść z dworami, bvć przeciw reformie rolnej i zwa lcz ać lu­

d o w c ó w ' 4.

Jeżeli w takim nastroju d o t r w a m y do nowych w y b o r ó w — z w y c ięstw o nasze będzie zapewnione, bo cała ludność miej­

ska pójdzie 7. nami. T ylko trz e b a p od­

sycać nienawiść do chłopów , bo jedynem niebezpieczeństwem dla n a s jest ruch lu­

dow cow y.

Jak w y g r a m y w y b o r y — to sobie odbijemy na miastach obecne niskie ceny, zapłacą oni nam za obecne d arm ochy z dobrym i procentam i — ale teraz trzeba udaw ać dobrodziejów, bo w ten sposób ocalimy majątki, ubijemy reformę- rolną, pognębimy ludow ców , a z łykam i miej­

skimi (k tó rz y — jak niesz — chcieliby z aw sze za darm o źreć) r o z p ra w im y się wtedy, g dy będziem y przy w ładzy.

R adzę ci naśladow ać ten przykład w swojej okolicy — a zobaczysz, jaki b ę ­ dzie piorunujący skutek, Narodowo-ludo- wi w y ro sn ą jak g r z y b y po deszczu, bo dziś najłatwiej kupić człow ieka kartofla­

mi i m ąką. Tw ój

Pankracy.

(3)

Ha 10-go lutego 1920 r.*)

Biją dzwony, grzmią armaty, Radują się w szystkie stany, Bo się z P olsk ą już połączy)1 Ten Pom orski lud kochany.

Oto teraz żołnierz polski

Wbija w m o rze m aszt drewniany I zaślubia w imię kraju

S zm at Bałtyku rozigrany.

Jakąż wielką, jasną przyszłość N iosą nam te zrękowiny:

Chleb dla g ło dny ch rzesz znękanych M oc dla ducha, płodną w czyny.

Sztandar polski, nasz ptak biały Ponad m orzem bujać będzie, Polska zbierze s w o je syny 1 zasiądzie w m ocarstw rzędzie.

Hej ty kmieciu, robotniku, N a C hystusa krwawe rsny, Pilnuj ziemi, którą kiedyś Utraciły jasne pany.

Na to B ó g ci dał ojczyznę, M ocne ręce, krzepką w olę, Byś już odtąd sam w o p ie ce Miał sw ój warsztat, sw o ją rolę.

Więc m ło d sie ń c z e , sp ie sz na morze, U cz się ła m ać z burz wichrami, N iech nic straszą cię mieliznf, Ni głębiny z w ód zwałami.

Morze od d e ch da ci wolny, Myśli twojej polot świeży, R ozszerzy ci horyzonty, Bunty dusźsy twej U 3 m i e ' z y ,

Bijcie dzw ony, gi-zmijcit działa, chwalcie Pana Boga, Że dla Polski już otwarta jest do morza droga.

Idzie, idzie z nad w ód toni w iew n o w e g o życia Tak potężny, jai; radosne są se r c naszych bicia.

Tej promiennej myśii twórczej nic się nie ostanie, C a’ą P olsk ę już objęła pod sw e panowanie.

Widzę, widzę, jak w mym kraju ład, porządek wzrasta, Pola z ło c ą się kłosami, p o d n o sz ą się miasta.

M iłość łą czy ludzi, stany, maluczkich i m ożnych,

Niema zdrajców dobrej sprawy i m ę ż ó w se r c trwożnych, Jak pod skrzydła op iek u ń cze Najjaśniejszej Pani

Ś p ie sz y nawet obcy zdała, wie, ż e go nie zrani, Bo przywykła jest przytulać do s w o je g o łona Tych, co cierpią, tych, co plączą .i tego, c o kona.

W. Ploter

*) Dzień objęcia p r jez P o lsk ę brzegu morskiego w Pucku.

w;jue^Tjrre.«*OTrar.«rn»«ssKa»«-j»**a ' . c u a n M a i * . wwreraaBBS»«*B»u*-.Tr*,x,iA«rjx.v..

M m o f t i telegraficzne.

Z F R O N T Ó W B O JO W Y C H , ZWYCIĘSKI MARSZ W O J S K P O L ­

SKICH.

Zdobycie C hw astow a,

W dalszym pościgu za nieprzyjacielem zwycięskie nasze wojska zdobyły stację kolejowa Chw astów (Fastów).

Zestawienie ogólnej zdobyczy z p rze­

biegu operacji od dnia 25 kwietnia do 1 maja w ykazuje: 25,000 jeńców, 120 dział, 418 ka ra b in ó w m aszynow ych, 2 p o ­ ciągi pancerne, 2 samochody pancerne, 2 czołgi. 3 aeroplany. .3 stacje radiotele­

graficzne czyli telegrafu bez 'drutu, znacz­

na ilość parowozów i wagonów oraz ob­

fite składy artyleryjskie techniczne, tabo­

rowe. i m agazyny żywnościowe.

C yfrv te, są najlepszą m iarą osiągnię­

tego zw ycięstw a.

W krwawej walce o Malin, kierując osobiście obroną stacji, uporczywie a ta ­ kowanej p rze z w y b o r o w e oddziały bol­

szewickie. zginał śmiercią bohaterska szef sztabu jednej z bry g ad jazdy, adjutant Naczelnego W odza, rotm istrz Radziwiłł, p rzy zdobyciu zaś C hw astow a dow ódca batalionu 5 pułku piechoty legionowej kapitan Ml o t -P er c zy ńs k i.

Odcięcie odwrotu bolszewików.

Rozbita artnja bolszewików cofa się w 'dalszym ciągu w bezładzie.

Na odcinku Zmierzynki i W l n n ^ z a ­

jęliśmy linię Staraisławczyk — Gnicwań — P isarew ka — Kosakówka.

W Zmierzynce urządzenie stacji nie­

naruszone. Zdobyliśmy tam liczny tabor kolejowy, stacje telegrafu bez drutu i w ie­

le nieobliczonego jeszcze m ateriału w o ­ jennego.

W W innicy wzięliśmy 21 dział, skła­

dy artyleryjskie, amunicyjne, techniczne, pociąg sanitarny, szpitale wojskowe i ogromne m ag a z y n y żywnościowe.

Materiał wojenny, z d obyty na wzię­

tej do niewoli 2-ej brygadzie strzelców siczowych, według dotychczasow ych ob­

liczeń, wynosi 62 działa z kompletnym zaprzęgiem, przeszło 150 karabinów m a ­ szynow ych, ,około 5,000 karabinów pie­

choty, stację telegrafu bez drutu, wielkie tabory i znaczną liczbę koni.

Nasza ‘dywizja, operująca na północ od Winnicy, znakom itym m anew rem na Kalinówkę i Holendry odcięła odwrót co­

fającym się oddziałom bolszewickim, przyczem oddziały jednego z naszych p u ł­

ków piechoty, odcięte od sił głównych, w y trzy m a ły wszystkie kontrataki nie­

przyjaciela, nie dając mu się przebić wzdłuż toru kolejowego.

Rezultatem tych w alk było zupełne rozbicie przeciwnika. W zięto około 8,000 jeńców, zdobyto 2 pancerne pociągi, 10 dział i kilkadziesiąt k arabinów m asz y n o ­ wych.

W edług dokładniejszych obliczeń, zdobycz na jednym tylko odcinku Kozis- ty n a w ynosi: 6.000 jeńców, 14 dział. 190 karabinów m aszynow ych, wielką liczbę taboru kolejowego, pociąg pancerny. 7 pociągów sanitarnych, jeden samochód pancerny, wiele samochodów zwykłych, kilka aeroplanów, znaczne tabory i dużo innego materiału wojennego.

W B erdyczow ie, prócz podanych już ilości, wzięto jeden czołg i jeden sam o­

chód pancerny.

Subskrybujcie

D W I E

D O L S K I E

P O Ż Y C Z K I P A Ń S T W O W E KRÓTKOTERMINOWĄ

DłUGOT El MINOGA.

— —9— 81 IMmWWKIi

JEST TO

pewna,

dobra

i dogodni lokata kapitału lub oszczędności

WM— M MMM—

OBHSGEjfllll! PoźyczeU

jak gotówką

można złożyć kaucję w instytucji rządowej zabezpieczyć kapitał małoletnie!*

O b l i g a c j e P o ż y c z e k

można w każdej chwili zastawić

i

otrzymać

8 0 ° | o k a p i t a ł u

n a

Subskrybujcie!!!

To nietylko

msz oMijzeH oDyoratelsk!,

lecz

i doDrze zrozumiany Interes!

(4)

4 . .

.. — ... ... . --- --- ——

Podnieść należy bohaterskie i pełne poświęcenia zachowanie się. naszych od­

działów.

Pod Białopolem patrol 10 ułanów 2 14-go pułku, p r o w a d z o n y p rze z podpo­

rucznika O. Naskiewicza. z a atakow ał co- i a j ą c y się oddział piechoty bolszewickiej, zdobył samochód pancerny,. 15 karabinów m asz ynow yc h i wziął 100 jeńców.

Ńa W ołyniu i Podoili . w ojska nasze w dalszym ciągu m aszerują naprzód. Nic-

■przyjaciel u c ie k a .w s tr a s z n y m popłochu.

Nad r z e k a Dźw iną ciągłe utarczki patroli w y w ia d o w c z y c h . Na Polesiu oddziały nasze w śm iałym w ypa dz ie rozbiły d o ­ szczętnie 415 pułk bolszewicki, z d o b y w a ­ jąc 3 .działa z zaprzęgiem, 4 k a ra b in y m a ­ s z y n o w e o raz kilkudziesięciu jeńców.

Oddział zaś 58 pułku p ie c h o ty encrgicz;

nyrtt w y p a d e m zajął wieś Jeleń, zdo b y ­ w ając 8 karabinów m aszy n o w y c h , m a ­ teriał •telefoniczny, i zadał .nicprzyjaciclo-

■wi1 dotkliwe straty.

Na.Białej Rusi samolot e skadry w ie l­

kopolskiej, p r o w a d z o n y przez sierżanta Łagodę w. czasie w yw iadu nad stacja Pn~

;lamino, został z a a ta k o w a n y nrzez :•< s;»

rnołoty nieprzyjacielskie, jeden z nicP*

ciężko, w walce pow ietrznej uszkodzony, zm uszony został do w y ła d o w a n ia na na­

szym tertnie.

Na Litwie położenie niezmienione.

- - W o jsk a polskie p r z y w ra c a ją życie norm alne na Ukrainie. M i ii s k, d. 11 m a ­ ja. W św ie żo zdobytym K orościeniu,- miejscow e społeczeństw o o dbyło z e b ra ­ nie dla w y b o r u z a rządu m iasta i z a w ią ­ zania K o o p e ra ty w y spożywczej. Z c hw i­

lą, p rzybyc ia wojsk polskich, rozpoczęło się życie normalne. Chłopi ukraińscy, w id z ą c porządne zachow anie się oddzia­

łó w polskich, k tó re regularnie płaca za o trz y m y w a n e p ro d u k ty , zachow ują się serdecznie i proponują do w y m ia n y za inne to w a ry bydło i zboże, prag n ą s z y b ­ kiego na sta nia p r aw id ło w y c h rządów . P e tlu r a jest ogromnie popularny. Żołnie­

r z y polskich witają jak zbaw ców .

Zawiść czeska. P r a g a, d. 11. m a ­ ja. W iadom ości o niespodziew anych, a znakom itych postępach wojsk polskich n a Ukrainie odbiły się ż y w e m echem' w ś r ó d Czechów. G a z e ty czeskie p ie rw ­ sza w iadom ość o przełam aniu frontu bol­

szew ickiego przez w ojska polskie podają p od tytułam i: „Piłsudski pobił doszczęt­

nie wojska c zerw one". Nieopatrując z re sz tą wiadomości tc.i w żadne objaś­

nienia. W szystkie pism a socjalistyczne

■wykorzystują z w y c ię s tw o o r ę ż a polskie­

go w tym kierunku, aby w y k a z a ć rz e k o ­ m a zaborczość s o ls k a i ro zdzierać szaty nad niezgodą w ś ró d Słowian.

Niektóre g a z e ty czeskie g r o ż ą Pols :e o d w e te m Rosji.

==*, O d ezw a T rockiego d o narodu r o ­ syjskiego. Grozi P o isce zniszczeniem.

■ M o s k w a , d . 11 maja. ■ Trockij ogłosił manifest do narodu rosyjskiego. Brzmi on jak następuje: O fenzyw a polska, mi­

mo zgrom adzenia olbrzymich sił, natrafia na n ie b y w a ły opór czerw onej armii. Nie­

s te ty w ojska polskie, m ające po swej.

stronie- p rz e w a g ę liczebną i techniczna, zdołały prze łam a ć opór wojsk s o w ie c ­ kich, tak, że dziś budzi się o b a w a o los U k ra in y sowieckiej i Kijowa. Pom im o to burżuazja polska nie zdoła zgnieść i po­

konać sow ietów i nie zdoła w y d rz e ć r o ­ botnikom Rosji k r w a w o okupionego z w y ­ c ię stw a nad Rosja c arską i caryzm em . Ro

G A Z E T A K U D O W A ’ sja sow iecka znajdow ała się już niejedno­

krotnie, w wielkiem niebezpieczeństwie, zaw sze jednak zdołała dzięki duchowi k o ­ m unistycznem u pokonać najniebezpiecz­

niejszych przeciw ników , Juderucz padł pod mitrami P etersburga.. Deuikin został ..rozbity W odległości 100 wiorst od Mos­

kw y. Rosja sowiecka p r z e t r w a i ob e c ­ ną chwilę. C ały..naród rosyjski stanie do walki, odrzuci i zniszczy najw iększe­

g o w ro g a Rosi i — Polskę.

Co piszą g a z e ty francuskie o n a ­ szych z w y c ię s tw a c h nad bolszewikami.

P a r.y-ż, d. 1 1 .maja. G a z e ty francuskie .bardzo gorąco chw ała z w y c ię s tw a armji polskiej, j e d n a z tych gazet pisze: Ar- m.ia polska m arsz ałk a Piłsudskiego stoi przed bram am i Kijowa. Jest to n a stę p ­ stwem z e rw a n ia układów pokojowych, wszczętych w połowie, marca, a z e n y a - tiyeh j;-rzez- rza d .moskiewski, g dyż nie chciał przyjąć. Bory.sowa, jako . miejsca rokow ań "pokojowych. Marszałek P ił­

sudski' stw ierdził grom adzenie się wojsk czerw onych . na całym froncie polskim, a szczególnie na odcinku południowym.

Wtedy, postanow ił uchw ycić w swoje ręc.c z a p oczątkow anie .w alki i ugrupow ał 17 dy.w.izyi w okolicach zagrożonych, za­

pew niw szy sobie równocześnie współ dz.ia.lamc Pe fłu rv i r.ennbiiki ukramski-i,- okupowanej w wielkiej części przez w oj­

ska bolszewickie'. Jego front bojów.',*

rozciąga się od rzeki Pr.yr.eci na 'północ aż do rzeki Dniestru na południe.

„Jeżeli m arszałek Piłsudski osiągnął tak św ietne sukcesy, zaw dzięczać tr> n a ­ leży, tej okoliczności, że .c a ła . ludność ukraińska pow stała przeciw bolszewikom j u r skutek układu z a w a rte g o 23 kwietnia w W a rs z a w ie pomiędzy Ukrainą a Polską, w k tórym to układzie granice pomiędzy obydwom a, republikami zostały ustalone.

Marszałek Piłsudski, zobow iązał się opu­

ścić z wojskami sw em i Ukrainę, skoro tylko siły zbrojne republiki małoruskiej będą .w y s ta rc z a ją c e , aby bronić jej n ie ­ podległości. Skutkiem tej ofen sy w y jest zupełne w yzw olenie U krainy z pod ja r z ­ ma m oskiewskiego. Zwolnienie to będzie miało bardzo pow ażne skutki dla w s c h o ­ dniej Europy.

= B olszew icy zajęli Baku. — O gło­

szenie nowej republiki sowieckiej A zer­

bejdżanu, na Kaukazie. M o s k w ' a , dnia

! I maja. Na froncie krym skim dotarły bolszewickie automobile pancerne do Pc- rekopu. Na froncie k a u k a sk im wojska bolszew ików, zajęły w ażną miejscowość Socze. W ' nocy z dn. 27 na 28 kw ietnia zajęły bolszewickie pociągi pancerne nr.

B a k u . . 'O b w o ła n a została tam republika sowiecka Azerbejdżanu. W sz y s tk ie k o ­ palnie.-nafty i urządzenia są nienaruszo­

ne. Anglicy cofnęli się na południe.

— Dzień 1 maja w Rosji bolszewic­

kiej. M oskw a, 10 maja. W dniu 1 maja, przeznaczonym na generalne porządko­

wanie, w calem mieście .wrzała gorąc z ­ kowa praca. W szystkie fabryki i z a k ła ­ dy . przem ysłow e podw oiły pracę, zaś i u nkcj o tiar,i u s z c s o wi e tów w y k o n yw^a i 1 powszechnie użyteczne p r a c e w zak re sie porządkow ania i w yładow yw ania tra n ­ sportów tow a rów , n a p ra w y w ę z ła kolejo­

w ego ._ moskiewskiego i *t. p . Naw>et ta ­ kie przedsiębiorstwa, jak drukarnie p r a ­ cowały. Z całego szeregu miast nadcho­

dzą informacje, że dzień 1 maja upłynął w śród natężonej p ra c y całej ludności.

- Nowe niesłychane łotrow stw o nie.

M 20 mieckie na Górnym Śląsku. M ordow anie robotników polskich. Opole d. 10 maja.

Koalicyjna w ł a d z a udzieliła pozw olenia na odbycie uroczystego obchodu 3-go maja.

Około godz. 3 po południu z okolicznych wsi zaczęły się gromadzić tłum y uczestni­

ków pochodu na przedmieściu. Tu z astą­

piła im drogę „ Sicherheitsw er“, czyli nie­

miecka straż bezpieczeństw a i w e z w a ła do rozejścia się, twierdząc, iż nie zezwa­

la na pochód, i w reszcie strzałami i białą bronią rozproszyła przybyłych. , W tem miejscu padło około 20 .rannych. Równo­

cześnie w- obrębie- miasta gromadzili . ię liczni uczestnicy uroczystości. Zanim się jednak pochód rozpoczął, banda, złożona z kilkudziesięciu (Niemców, po cywilnemu, ale uzbroionycłr w w ojskowe, rewoiw ery.

strzelając i bijąc kijami rzuciła się na P o ­ laków, a b y ich zdezorganizować i. roz­

proszyć. Siadem tych napastników ru­

szył „Sichorhcitew er” z padnjesionemi s z a ­ blami i rew olw eram i w reku r o d pozo­

rem przyw rócenia porządku.

Pomimo wielkiej liczebności Polaków tłum został różproszcay. N i epr ze widy­

wano napaści .ze strony Ni-erriców. gdvż 'poprzednio przedstaw iciele niemieckich związków zapewnili, .iż zachow ają spokój i nie zakłócą obchodu pohkiego. W obec tego nikt z Polaków- nie był .uzbrojony i nie mógł się bronić. Pc.dłc i tu przeszło 20 ofiar, z czego, znaczna liczba ciężko rannych, których w ozy szpitalne zbierały po ulicach. Następnie banda niemiecka udała się z wrzaskiem do konsulatu pol­

skiego, próbuiąc zerw ać Orła polskiego z balkonu. Poniew aż te usiłowania by ły be z o w o c n e ,• „Sichęrheits\v-er“ w prow adził fylnem wejściem bandę do konsulatu, ż ą ­ dając wpuszczenia jej, jako delegacji, dla rozm ow y z konsulem.

Dostawszy się n ą balkon napastnicy zdarli godło p a ń stw o w e polskie i zrzucili j e ' oczekującym na dole tłumom. C ała banda ż krzykiem udała się nad rzekę Odrę. gdzie utopiono O rła polskiego: P r ^ y napadzie na konsulat zmuszono ge n e ra l­

nego konsula pana Kęszyńskiego do od­

dania rewmlweru.

Podczas całego napadu w konsulacie był obecny pułkownik angielski, k tó ry nie mógł się w ydostać. Zapytał on n a ­ pastników', czy P o la c y byli s tro n ą a ta k u ­ jącą, na co o trz y m ał odpow iedź, że nie.

W kołach robotniczych Górnego Śląs­

ka panuje wielkie wzburzenie z powodu całej tej -napaści: O ile „Siclverheitswer“

nie będzie niezwłocznie rozw ią z a n y , gdyż jest to zam askow ane wojsko, to nieuni­

knione są groźne zajścia na c a ły m te r e ­ nie blebis-cytowym. W najbliższych dniach z a d e c y d o w a n ą będzie spraw ą^ c zy na n a ­ paść niemiecką odpowiedzią ze strony pol­

skiej będzie strajk robotników polskich.

W zburzenie na Górnym Śląsku do­

chodzi do najwyższego napięcia. Polska komisja plebiscytow a opuściła ' Opole.

Opiekę -nad gm achem konsulatu polskiego objęły władze francuskie.

L u b l i n i e c , d. 10 maja. Liczny po­

chód polski w r a z ze sztandarem polskim i koalicyjnym p r z y b y ł tu na rynek. K a­

pela zagrała hym n „Boże coś Polskę'*

nagle bojówka niem iecka pod p r z e w o ­ dnictwem oficerów rzuciła się na pochód i usiM\vała w y d r z e ć s ztandary. Ludność polska nie oddała godeł ■ narodow ych, broniąc ich zaciekle. B ojów ka niemiec­

ka w obec tego w ś ró d o k rz y k ó w , że roz ­ bije w s z y s tk o granatam i ręcznemi r o z ­

(5)

20 G A Z E T A ' K U D O W A ■—■r*5

pędziła ipochód. P o r z ą d e k przywróci}

oddział wojsk koalicyjnych.

Niemcy grosnadzą ivojska na gra­

nicy Górnego Śląska. Bytom . 11 maja.

Podróżni, przyjeżdżający na Śląsk G ór­

ny od strony Berlina komunikują, że na granicy Górnego Ś ląska Niemcy g ro m a ­ dzą wielkie m asy wojsk, rzekomo dla obrony Górnego Siąśka przeciw ko woj­

skom oolskim i pow stańcom polskim.

W związku z tą wiadomością w idać na ulicach miast górnośląskich n a p ły w licz­

nych wojskowych niemieckich, w cywil*

jnych-ubraniach. S ą to nadesłane z W r o ­ cławia. Brzega. i Misy sijy pomocnicze tutejszego „Sicherheisweru**. 'Robotnicy Polacy z różnych miejscowości komuni­

kują organizacjom polskim, że w zakła­

dach przem ysłow ych pojawiła się znacz­

na liczba a m a to ró w niemieckich, których arzady fabryczne zapisują na listę ro­

botników'.

-• Kijów zajęty! Dnia 7 maja wie­

czorem kawalerja pe!$ka zajęła Kijów.

Dnia 8 maja piechota pelska i ukraińska wkroczyła do Kijowa wśród powszechnej redcści mieszkańców. Bolszewicy cofnęli się za Dniepr,

ZE W S f WIELMOŻY, P O W . OLKU- SBC SEC O.

Brakło chłopu cierpliwości, c h w y ta się spraw iedliw ości,, i chociażby się u r ż ­ nął, to stanie na kości. D rodzy C z y te l­

nie'.’, posłuchajcie proszę, jaką W a m wiadomość z W ielm oży zanoszę. Bo u nas w W ielm oży lak się dobrze dzieje, źe nic jeden Czytelnik z tego sic naśmie- ie. Bo nasi pankow ie tak sobie radzili, że w P ieskow ej Skale „śzmugiel“ p r o w a ­ dzili. M ó g lb y n dalej pisać o panach do słow a, jak se o nich w spom nę, to mic boli głowa — T a k a to jest p rzyśpiew ka. A t e ­ raz opis. co .się u nas działo.

Z powodu b rak u d rz e w a opałow ego i budulcow ego ludność udaje się do L e ś ­ nictwa w Olkuszu,, a tam oczywiście nie może nic kuoić pomimo to, że chodzą lu­

dziska po kilka razy. W Pieskow ej zaś Skale pan leśniczy sprzedaje drzew o przew ażnie żydom. Jednemu żydkow i sprzedał 25 siągów, czyli 100 m etrów.

Jeżeli zaś k t ó r y chłop idzie kupić do nie­

go, to mu tylko sprzedaje za zboże i w y ­ zyskuje w o kropny sposób, bo za dw a m e try d r z e w a opalow ego bierze pieniędz­

mi 100 rb., a za żyto, jęczmień, owies i ziemniaki s ta w ia ceny swoje, o połow ę mniejsze niż płaca ludzie. T a k to p o c z y ­ nał sobie pan Goralewski, którv był leś­

niczym w 1919 roku. B rał od takich lu ­ dzi zboże za drzew o, k tó rz y n a w e t za- gona własnej ziemi nie mając, musieli k u ­ pow ać i zanosić, dopiero drzew a dostali.

Zyd kupił, a chłop nie może. T a k a to jest spraw iedliw ość. W idocznie spodo­

bało się to panu Muszyńskiemu, który nastąpił oo G oralew skim i tak samo w y ­ zyskuje ludzi, żądając zboża za drzewo.

Dnia 22 lutego pojechaliśmy do lasu, bo dowiedzieliśmy się, że jest w' lesie goto­

w e d rze w o opałow e na sprzedaż. P o sz liś­

m y więc do pana Muszyńskiego, żeby nam sprzedał. Spotkaliśm y na p odw ó­

rzu pana M uszyńskiego i Goralew skiego, stojących razem . „Dzień dobry, pano­

wie" — o d z y w a m y się do nich. O dpo­

wiedzieli i p ytają się. co chcem y. —

„ P rzy sz liśm y kupić d rze w a na opał, czy pan s p rz e d a je ? " — P a n Góralew ski od­

szedł zaraz na bok. a pan Muszyński od­

powiada, że sprzedaje, ale tylko za zboże, a stojące drze w o również. — „tle pan daje kubików za m etr żyta?** •— „ P ię ć ­ dziesiąt" — odpow iada „za pszenicę 60 kubików, na w y b ó r po Całym lesie, tylko •r.ierwej trz e b a przy w ie ź ć zboże.

d c ;i e r o potem m ożna iść do iasu i rżnąć drzew o, gdzie się podoba**. P r o s z ę te d y p. Muszyńskiego, b y był łaska w sprzedać mi d r z e w a na ooał za pieniądze, nie za zboże. — „Sprzedam — pow iada — ale za zboże".

Złość mię ogarnęła i m ó w ię: „ S p rz e ­ dałeś pan żydowi 100 m etrów , dużo dał żyd .zboża? Ja dałem kontyngent, żyto przepadło na polu, w ięc trz e b a siać drugi raz, co to za upadek dla gospodarza". J e ­ dnocześnie w yjąłem u sta w ę sejm ow ą z dnia J* lutego 10)9 roku (i podaję mu).

— ..Pieniądze masz pan odebrać po c e ­ nie rządow ej. ale nie za zboże". On od­

powiedział, że pieniędzy nie odbierze i drzew a nie da. Następnie r a z e m z Go- ralewskm i zaczęli nas w s z y w a ć i w y k li­

nać: „ W y psiekru ie, cholery, bolszewi- ki, ia w a s 'o w s a d z a m do ula. las jest.

•zamknięty, sąci są m oje!" Naturalnie, zesin\ nie zmilkli, bo w yklinać się. przecie nie pozwolimv. W te d y on biegnie do mieszkania i w \ nosi fuzję, ale m y już ode­

szli o kilka k ro k ó w i poszliśmy do lasu.

Za w ołaliśmy gajow ych, zawiadom iliśm y gminę i posterunek, i pojechaliśmy brać drzew o sami. K ażdy w ziął po 2 m etry, wszystkich m y zabrali 2S m etrów d rze­

w a W incenty Zgoda,

Czytelnik „G a z e ty Ludowej".

Z POWIATU MŁAWSKIEGO, F’afsi s/aroslc u/e lubi s/ow arzyszeń

współdzielczych.

Ponieważ ludność powiatu M ław skie­

go, przew ażnie włościaństwo. coraz wię­

cej zrzesza się w rozmaite sto w a rz y s z e ­ nia, a w ięc i na polu handlowym nie po­

zostają w tyle za innymi pow iatami. W ce- lu zaś społoczmejszego ujęcia w sw e ręce drobnego chociażby handlu i w yzbycia się Żydów, 32 sto w a rz y sz en ia spożywcze istniejące w powiecie Mławskim, urządzi­

ły wspólne zebranie w Mławie, mając na myśli stw o rz e n ie O k rę g o w e g o Związku tychże stow arzyszeń. Na zebranie p r z y ­ był i p. S tarosta, który zwalczając diażc- me stow arzyszeń, oświadczył, że podobna hurtownia, o jakiej stow arzyszenia radzą niezadługo powstanie przy sejmiku powia­

towym, z a o p atry w a ć się w a rty k u ły z hur­

towni. przez niego zakładany, nie da ani za jedną m ark ę to w a ró w 'bławatnych i in­

nych, przydzielanych przez M inisterstwo Aprowizacji dla ludności pow. M ławskie­

go. — Nie przekonały p. Starostę słow a jednego z przedstawicieli stowarzyszeń, że o ile p. Starosta zajmie się handlem, to tak o w y zaw sze będzie szedł kulawo, jak obecnie idą podległe mu urzędy, że niech zajmie się p. S ta ro s ta uporządko­

waniem powiatu i wypetoii zadania, jakie na nim ciążą, to i tak przyniesie wielką korzyść naszem u państw u, organizację zaś handlową niech pozostawi sto w a rz y sz e ­

niem. które najlepiej potrafią to uczynić Życzenie p. S ta ro sty poparł gorąco jeden

z księży oraz osoby bliższe p. Starościc.

— P r z y głosowaniu większość jednak zde­

cydowała. aby. w brew życzeniu p. Staro^

sty, s tw o rz y ć O krę gow y Związek Stówa*

iizy^zcń Spożywczych, co się. zaś tyczy tow a ró w kontygeiitowych. postanowiono*

a b y Stow arzyszenia wspólnie z Sejmikiem czy n iły zakupy takow ych i rozdział po­

między poszczególne stow arzyszenia. Nie podobało się to w idocznie p. Staroście, bo otrzym aw szy skóry i to w a ry bław atne podzielił tak o w e w ten sposób, że stowa­

rzyszenia, na czele których stoją panowie, otrz ym ały towarów' na kilkadziesiąt tysię­

c y m arek każde. S to w a rzy sz e n ia zaś, d e ­ legat którego g o rąc o w ystępow ał p rze­

ciwko wnioskowi- p. Starosty, zostało zu­

pełnie pominięte. R esz tę t o w a r ó w dosta­

ło Slow . Urzędnicze, naturalnie nic za­

pomniał p. S ta ro sta i o sobie. Nie wiemy,*, jak zamierza p. Starosta prow adzić pro­

jektowaną przez niego hurtownię, jednak początek w ykazał, że p. Starosta, były urzędnik banku handlowego i podobno nie­

doszły nauczyciel ludowy, niema szczęścia do handlu, bo do rozkupienia s prow adzo­

nych przez niego śledzi w najgorszym ga­

t unku zmuszone zostały stow arzyszenia pod groźbą nieprzydzielenia im towarów bław atnych. Od S to w a rz y s z e ń zaś lud­

ność zmuszona była kupować śledzie obo­

wiązkowo p rzy otrzym yw aniu na Św ięta cukru kartkowego. — A w ięc początek już wykazał całą nieudolność pana S ta ro ­ sty. C zy nie lepiej byłoby zatem, aby p.

Starosta zamiast handlem, z a ją ł's ię w y - • dzierżawieniem chłopom o bszarów dw or­

skich, leżących od lat czterech odłogiem, oraz zaopiekował się budynkami po b y ­ łych władzach rosyjskich, k tó re zostały rozebrane przez ludność na opał, jak rów ­ nież nic pozwolił, aby urzędnicy biura od- btudnwyf kraju pobierali po 150 mk. za planiki sytuacyjne od ludności, zniszczo­

nej p rz e z wojnę, tylko po to, 'aby nie do­

sta rc zy ć jej obiecanego drzewa, w dodat­

ku, a b y się. nie kłócili owi urzędnicy po­

m iędzy sobą, do kogo ow e 150 mk. m ają należeć i nie obrzucali sie nawzajem naj­

ordynarniejszymi wyzwiskami wobec in- teresentów . P. S ta ro s ta dopuszcza do te- tego, że drzew o opałowe,- zamiast ubogiej ludności, jest przez komisję rozdział drze­

w a w ydaw ane aptekarzom , adwokatom, żydom, właścicielom karczem, a nawet obszarnikom. B yłoby również dobrze, by, zamiast handlem, zajął się p. Starosta oczyszczeniem m iasteczek i gmin, które .pozostawione zostały sam e sobie,oraz nie pozwolił, aby ekspedycje karne znęcały się nad ludnością za to tylko, że ta nie jest w stanie odstawić zboża, gdyż zostało ono zabrane po cenie rządow ej przez wojsko polskie, które zaopatrzyło gospodarzy w odnośne kwity. Uporządkow ania urzę­

dów gminnych, które z braku stałej i sku­

tecznej kontroli stale niedomagają, w szys­

cy z upragnieniem wyczekują. Lecz in­

spektor samorządu gminnego miast kon­

trolować gminy, jest w y s y ła n y przez p.

Starostę po zakup śledzi. Tu nawiasem dodać należy, że p. Inspektor podobno ma większe kwalifikacje do handlu śledziami,

•aniżeli do udzielania w sk a z ó w e k i rad zarządom gminnym. Gdyby tak zamiast handlem, zajął się bliżej policją, to nie do*

szłoby zapewne do tego, że policjanci;

znani łapow nicy, upraw ia jąc y nierząd w sw ych biurach, skatowali na śmierć

Cytaty

Powiązane dokumenty

dą regulowały ten powrót i opiekowały się uchodźcami, których los jest bardzo ciężki.. Jeńcy wojenni będą mogli

Zaraza szerzy sie nietylko wprost przez tykanie się sztuk chorych ze zdrowemi,. &gt;le także pośrednio przez ludzi, paszę, pochodząca z obór zapowietrzonych i

Jak tylko bolszewicy dowiedzieli się, że delegacja polska na podobne głupstwo nigdy się nie zgodzi, zaraz zmiękli 1 oświadczyli, że gotowi są na dalsze

Tak również na nic się przydadzą całe zastępy panów, aptekarzy, księży, sędziów i urzędników, jeżeli chłop nie będzie mógł w ytrw ać i zniechęci się

Jeżeli jednak bolszewicy, choć obecnie pobici, będą chcieli przez swoje niepomierne żądania przedłużać wojnę, to Polska potrafi im dać jeszcze większą

mii polskiej1 do 50 tysięcy ludzi. 3) Polska wydaje Rosji wszystek s&gt;przęt wojenny poza Ilością, niezbędną dla 50-tysięcznej armji. 4) Zlikwidowanie, to jest

dostał się w kilku miejscach przez rzekę został przez nasze oddziały odrzucony. W bitwie pod

mali. Nie mając zaufania ani dr&gt; panów, ani do urzędników, którzy pańską stronę trzymają, dali za wygranę i więcej się o dzierżawę nie