• Nie Znaleziono Wyników

Rola wyjaśniania strukturalnego w nauce

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Rola wyjaśniania strukturalnego w nauce"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Włodzimierz Skoczny

Rola wyjaśniania strukturalnego w

nauce

Studia Philosophiae Christianae 26/1, 178-183

(2)

Przegląd proponowanych rodzajów w yjaśniania w św ietle procesu sym ulacji zachowania rodziny pszczelej zdaje się ilustrować wagę tej m etody w poznawaniu zjawisk życiowych. Za pomocą „białych skrzy­ n ek ” możemy otrzymać różnego typu w yjaśnienia na tem at zjaw isk życiow ych badanych pod różnymi aspektam i. Problemem szerszym, wykraczającym poza ram y niniejszego om ów ienia pozostaje pytanie, czy w szystkie procesy życiow e można poddać symulacji?

WŁODZIMIERZ SKOCZNY

ROLA W YJAŚNIANIA STRUKTURALNEGO W NAUCE 1. WPROWADZENIE

W dyskusjach dotyczących struktury logicznej w yjaśniania naukowe­ go głów ną uwagę skupiano na dedukcyjno-nom ologicznym modelu w y ­ jaśniania. Ujęcie takie w ydaw ało się naturalne w okresie dominacji po­ zytywizm u logicznego, kiedy to m etanaukow e opracowania inspirowało przekonanie, iż głównym teoriom naukowym przysługuje pewność. B ez­ podstaw ny charakter tej tezy został przekonująco uzasadniony w falli- bilizmie Poppera.

W Popperowskiej teorii nauki, w poznaniu naukowym główną rolę odgrywają niedoskonałe teorie i hipotetyczne w yjaśnienia, które wraz z rozwojem w iedzy poddawane są w sposób m etodyczny stopniowym m odyfikcjom. W prspektywie w skazanej przez autora L ogiki odkrycia

n aukow ego istnieją specjalne powody, by zająć się strukturą logiczną

w yjaśniania probabilistycznego, w tym rów nież tzw. w yjaśniania stru- kturalno-hipotetycznego. Niezależnie bowiem od stosunku do konkret­ nych propozycji m etodologicznych Poppera, trzeba przyznać, iż w obecnym etapie refleksji metanaukowej niem ożliw a do utrzym ania jest przed-Popperowska wizja nauki jako wiedzy pewnej dostarczającej ostatecznych i definityw nych wyjaśnień.

Do wzrostu popularności fallibilistycznej teorii nauki przyczynił się w latach sześćdziesiątych i siedem dziesiątych nurt zw any relatywizm em m etanaukowym . Wyznaczają go prace Kuhna *, Toulmina *, późnego F eyerab en d as, L au dan a4. Zakwestionowanie przez Kuhna autonomicz­ nego i obiektyw nego rozwoju teorii naukowej, na rzecz niew spółm ier­ nych paradygmatycznych przejść oraz socjologizacji w iedzy, m usiało B. Burnet, R. Blizard, J.-M. Jallon, Courtship in D rosophila sechellia:

Its S tructure, Functional A spects, and Relationship to these of O th er M em bers of the Drosophila m elangaster Species Subgroup, Journal Of

.Insect Behavior, 2(1989)1, 63—89; K. D. Daddington, Im plications of

V ariation in W orker B ody S ize for th e H oney Bee R ecru itm en t S y ­ ste m , Journal Of Insect Behavior, 2(1989)1, 91—103; czy też bardziej

ogólne rozważania por.: F. Vester, The B iocybern etic A pproach as

a Basic for Planning Our Environm ent, System s Practice, 1(1988)4,

399—413.

1 T. Kuhn, S tru ktu ra rew olu cji n aukow ych, W arszawa 1968. * S. E. Toulmin, The Philosophy of Science, N ew York 1960.

3 P. K. Feyerabend, A gainst M ethod: O utline of an A n archistic T heory

of K n ow ledge, „Minnesota Studies in Philosophy of Science”, 1970,

t. IV.

4 L. Laudan, Progres and Its P roblem s U niversity of California P ress 1977.

(3)

mieć konsekw encje także w m odyfikacji teorii w yjaśnania. Sam Pop­ per przyjął i rozw inął schem at w yjaśniania podany przez C. G. Hempla i P. O ppenheim a5, który zw ykło się określać schem atem klasycznym , czy też schem atem H em pla-Oppenheim a-Poppera. Ma on kilka w ersji zależnie od zawartości eksplanansu, zaś najogólniej rzecz ujm ując eksplanans pow inien zawierać prawo bezw yjątkow e bądź statystyczne. Stąd też pochodzi określenie nazyw ające tego typu w yjaśnianie w y ja ­ śnianiem nom ologicznym czyli w yjaśnianiem przez prawa.6

Zarówno Kuhn i Feyerabend, odnosząc się krytycznie do Popperow- skiego racjonalizmu, w yakcentow ali rolę czynników psycho-społeczr.ych w kontekście akceptacji określonych teorii i hipotez naukowych. Skoro środowisko uczonych decyduje o wyborze ideału nauki, zatem można zastąpić logiczny schem at w yjaśniania koncepcją psychologiczną lub pragmatyczną, która będzie kładła nacisk na psychologiczną satysfakcję lub rozszerzenie informacyjnej zawartości określonych tłumaczeń.

W kontekście sporów o m odel w yjaśniania, zarówno m iędzy tym i dwoma nurtami filozofii nauki, jak i w ewnątrz każdego z nich, poszu­ kiwane są rozwiązania wychodzące niejako poza klasyczne kontrowersje. Wydaje się, że jedno z takich rozw iązań stanow i w yjaśnianie struktu­ ralne. Pojaw ia się ono w ramach nurtu uznającego racjonalność roz­ woju nauki, ale w schem acie w yjaśniania posługuje się nie prawem lecz hipotezą ukazującą strukturę eksplanandum. W yjaśnianie struktu­ ralne polega na odwołaniu się do elem entów fizycznych tworzących strukturę złożonych bytów realnych opisyw anych w eksplanandum. Własności tych ostatnich ma w yjaśniać ich struktura rozumiana jako zbiór elem entów konstytuujących zarówno określony byt jak i relacje między jego elem entam i składowym i.

W yjaśnianie strukturalne nosi w szelkie cechy w yjaśniania przyczy­ nowego, gdyż struktura opisyw ana w eksplanansie może być uważana za przyczynę zjaw isk opisywanych w eksplanandum . Przykładem tego typu w yjaśniania jest np. tłum aczenie twardości diamentu przez odw o­ łanie się do jego struktury atomowej czy w yjaśnianie em isji prom ie­ niowania słonecznego spalaniem się wodoru w e wnętrzu Słońca.

Element charakterystyczny w yjaśniania strukturalnego stanow i hipo­ tetyczna funkcja eksplanansu. W w yjaśnianiu tym bowiem postulujem y pewną strukturę, która w yjaśnia cechy lub zachowanie obiektów opi­ sywanych w eksplanandum poprzez w skazyw anie w ew nętrznej stru­ ktury zjaw isk w yjaśnianych (projektujemy w ięc p ew ien model). Jak w każdym rozumowaniu redu k cyjnym 7, w którym przesłanki dotyczą skutków zaś w niosek określa przyczyny, m ożem y m ieć do czynienia z wieloma hipotezami w yjaśniającym i te same fakty. Przyjęcie takiej, a nie innej hipotezy jest uwarunkowane sukcesem eksplanacyjnym da­ nej hipotezy i jej szerszego kontekstu, tzn. teorii, której część stanow i ta hipoteza. Obiekty postulowane w takim strukturalno-hipotetycznym HS w yjaśnianiu są opisyw ane w term inach teoretycznych. Na tem at istnienia rzeczyw istych desygnatów takich term inów toczy się spór w filozofii nauki.

W yjaśnianie strukturalne nie jest nową propozycją m etodologiczną, gdyż można śledzić jego rozwój już od starożytności greckiej. W nauce

5 Zob. np. C. G. Hempel, P. Oppenheim, S tudies in the Logic of E x­

planation, „Philosophy in Science”, 1949, t. XV.

8 U żyw a się też określeń „nom otetyczny” czy „nomiczny”.

(4)

nowożytnej nie znalazło ono jednak długo uznania. Przyczyny tego faktu i uwarunkowania w spółczesnych sukcesów w yjaśniania HS, om a­ w ia E m an McMullin z U niwersytetu Notre Dame w artykule S tru ctu ­

ral E xp la n a tio n 8. Historia nauki, która jak w ykazał Kuhn pozostaje

w szczególnym związku z filzofią nauki, okazuje się pomocna także przy tym problemie.

2. W YJAŚNIANIE STRUKTURALNE W PERSPEKTYWIE HISTORYCZNEJ

W ydaje się oczyw iste, że jońscy filozofow ie przyrody budowali swe kosm ologie korzystając z w yjaśniania strukturalnego. Dla obserwowal- nej części rzeczyw istości św iata, która m iała stanowić przedmiot w y ­ jaśniania, poszukiw ali oni fundam entalnych elem entów , którym i naj­ częściej m iały być cztery obserwowalne żyw ioły. Starożytni Grecy po­ trafili też w teorii atomistycznej Demokryta włączyć w podstawową strukturę św iata „obiekty teoretyczne” — atomy. Wśród czynników, które m iały determ iować relacje m iędzy tym i podstaw ow ym i elem en ­ tam i wym ieniano zarówno zasady tak abstrakcyjne jak Miłość, Walka czy Nous, jak i czynniki mechaniczne, którymi m iały być np. sw oiste „haczyki” utrzym ujące atomy w cząsteczkach. N iezw ykle interesującą w ydaje się analiza przyczyn takiego ujęcia rzeczywistości, które prze­ cież zapoczątkowało narodziny filozofii. Wśród wielu czynników, pow ­ staniu filozofii w Grecji, a nie w Babilonii czy Egipcie, towarzyszyło zapew ne psychologiczne przekonanie, że św iat jest „mały” nie tyle w sensie topograficznym ile w sensie strukturalnej prostoty. Prosty i upo­ rządkowany św iat daje się sprowadzić do kilku podstaw owych struktur. Zrozumieć św iat, w yjaśnić jego złożoność, jego zm ienność i stałość pro­ ces narodzin i umierania, można przez odwołanie się do tych właśnie fundam entalnych struktur.

U jęcie Platona wprowadzało perspektyw ę odmienną od analiz filozo­ fów jońskich. Zdaniem autora Tim ajosa filozof powinien przede w szyst­ kim zajm ować się św iatem niezm iennych i w iecznych idei, zostawiając na boku zajm owanie się „cieniem” — przyrodą. Przyznawał jednak, że czasem „gdy ktoś, jakby dla wytchnienia, pomijając rozum owania doty­ czące bytów w iecznych, stara się znaleźć dla siebie niezakłóconą żad­ nym i wyrzutam i przyjem ność rozważając m niem ania prawdopodobne o powstaniu [świata], może w ten sposób sprawić sobie w życiu rze­ telną i um iarkowaną rozryw kę” 9. Sam Platon nie zrezygnował również z podjęcia podobnej „rozrywki” przedstawiając swoją w ersję struktu­ ralnego w yjaśniania rzeczyw istości m aterialnej. W w yjaśnianiu tym szczególną rolę odgrywają pojęcia m atem atyki, zaś pojm owane w pita- gorejskim duchu regularne struktury geom etryczne m ają konstytuować strukturę każdej rzeczy.

W dorobku A rystotelesa w yjaśnianie strukturalne zostało odrzucone. Wprowadzając now y kanon w yjaśniania, w którym podstawową rolę odgrywa odwołanie do czterech przyczyn: m aterialnej, form alnej, sprawczej i celowej Stagiryta zerw ał z dotychczasowym stosowaniem hipotetycznych struktur przy tłum aczeniu rzeczyw istości świata. Róż­ nica zasadnicza polegała na tym, że zarówno materia jak i form a jako 8 E. McMullin, S tructural E xplanation, „Am. Phil. Quart.” 2(1978) 139-147.

(5)

Γ1 1 1 Z ZAGADNIEŃ FILOZOFII PRZYRODY 1 o-l I PRZYRODOZNAWSTWA

io1

składniki konstytutywne każdego bytu nie są sam odzielnym i realno- ściami. Poza tym opisyw anie elem entów struktury przy pomocy m ate­ matyki, jak czynił to Platon, w ydaw ało się naruszać zasadę A rystotele- sowskiego empiryzmu. „M atematyka bowiem dotyczy form, a nie ja­ kiegoś substratu” 10. Jak w ięc coś, co dotyczy jedynie form można odno­ sić do całej substancji? McMullin wskazuje też na inną przyczynę n ie­ chęci Arystotelesa do w yjaśniania HS. Była nią antyfallibiłistyczna koncepcja nauki. „Jeżeli nauka ma odkrywać wieczną i konieczną prawdę, jeżeli zaczyna się od stw ierdzeń pochodzących indukcyjnie od zm ysłów i uznawanych za oczyw istą prawdę, to jak HS może być zakwalifikowane jako w yjaśnianie ’naukowe’?” n .

W A n alitykach w tó r y c h 12 wyróżnia A rystoteles dwa typy nauki: — naukę o faktach (nauka-że, oti)

— naukę o przyczynach (nauka-dlaczego, ton dioti)

Różnica m iędzy nim i polega m.in. na wprowadzaniu w sylogizm ie przy­ czynowym ( ) hipotetycznej przesłanki określającej naturę przy­ czyny pierwszej. Ten elem ent niepew ności nie pojaw ił się w w iedzy dotyczącej faktów , gdyż nie odw oływano się w niej do hipotetycznych tłumaczeń lecz do indukcyjnego uogólniania danych spostrzeżenio­ wych ls. A rystoteles uznawał jako wartościową poznawczo jedynie w ie­ dzę o faktach, nie zauważając, że oba typy w iedzy „są logicznie po­ wiązane, gdyż przyczyna jest uprawomocniona najpierw przez ’w iedzę-

-że’ poprzez indukcyjny i z założenia niehipotetyczny argument, co po­

zwala na ściśle naukowy dowód od tej przyczyny do skutku, dając wiedzę-dlaczego’ ” 14.

Właśnie takie A rystotelesow skie ujęcie nauki jako zbioru koniecz­ nych prawd zdecydowało o przyjęciu krytycznego nastaw ienia do w y ­ jaśniania HS także w początkach nauki nowożytnej. Kartezjusz, który — niejako w brew sw ym zasadom — stosow ał w yjaśnianie strukturalne w kosmologii, czego przykładem jest choćby jego teoria w irów, uważał iż w yjaśnianie to m usi być pew ne i nie chciał uznać tłum aczeń je­ dynie h ipotetycznych 15.

Newton w ykazał, że w yjaśnianie Kartezjusza, m im o jego zastrzeżeń i obaw, było jednak hipotetyczne. Sam posługiwał się głów nie metodą „indukcyjną”, stosując jednak w yjaśnianie HS w optyce. Mimo, iż w analizach dotyczących przyczyn graw itacji proponował on kilka alternatywnych w yjaśnień hipotetycznych, w oficjalnych deklaracjach m etanaukowych bronił tezy, iż nauka powinna dostarczać jedynie w ie­ dzy pewnej. N ew tonow ski krytycyzm wobec hipotez wyrażony w słyn ­ nym H ypotheses non fingo był tym bardziej niekonsekw entny, że w sa­ mych Principiach znajduje się w iele tez zaopatrywanych w nagłówek „hipoteza”. Ta niezgodność N ew tonow skiej praktyki badawczej z gło­ szoną filozofią n a u k i16 znajduje kontynuację jeszcze w e w spółczesnych programach naukowych, w których bezkrytycznie, nie uwzględniając

10 A rystoteles, A n a lityk i p ierw sze i w tó re, Warszawa 1973, 215. 11 A rt. cyt., 140.

12 Zob. dz. cyt., 221-215. 13 Tam że, 213.

14 E. McMullin, Structural..., 141. 15 Por. tam że.

14 Por. I. Lakatos, N ew ton ’s E ffect on S cientific Standards, w: The

Methodology of S cientific Research Program m es, Cambridge U niversity

(6)

dorobku Poppera, powtarza się tradycyjne tezy infallibilistycznej teorii nauki.

Podczas gdy N ew ton uznawał w praktyce w yjaśnienia HS, em piryści brytyjscy ignorujący rolę czynnika teoretycznego w nauce bronili krań­ cowo odm iennych poglądów. Tak np. w edług Johna Locke’a w yjaśnia­ nie strukturalne jest niem ożliw e już choćby dlatego, że „wiedza nasza nie może sięgać dalej niż nasze idee” 17, zaś nauka sprowadza się do „postrzegania zgodności lub niezgodności pomiędzy naszym i ideam i” 18. Żadne hipotezy strukturalne nie mogą tym sam ym m ieć wartości nau ­ kowej.

Jeszcze bardziej radykalną krytykę w yjaśniania HS można znaleźć w filozofii Davida Hume’a. Jego krytyka przyczynowości im plikuje cał­ kow ite odrzucenie przyczynowego w yjaśniania strukturalnego. Jedyne, co m ożem y stwierdzić, to sekw encje i powtarzalne zbieżności. W ykrycie jakiejś m ikrostruktury determinującej te zbieżności pozostaje na zawsze poza zasięgiem poznania naukowego. Hipotezy nie tylko nie m ają w ar­ tości naukowej, lecz naw et są niem ożliw e, bo nie m ożem y m yśleć o czymś, czego nie doświadczyliśm y przez nasze w ew nętrzne czy zew ­ nętrzne zm ysły. Jedynym rodzajem w yjaśniania, który można zacho­ wać w nauce, jest w yjaśnianie nom otetyczne polegające na uciekaniu się do praw, które można sform ułować na podstaw ie danych em pi­ rycznych le.

Wśród przyczyn takiego ujęcia w yjaśniania strukturalnego w ym ienia McMullin brak sukcesów tego w yjaśniania w nauce XVII i XVIII w. W yjaśnianie strukturalne, obecne wprawdzie w mechanice, wikłało się w trudności gdy przychodziło do w yjaśnienia ruchów. New ton nie m ógł się zdecydować co do ontycznego statusu sił, zaś jego oponenci Leibniz i Berkeley uw ażali je jedynie za byt pseudo-realny. W m echa­ nice XVIII w., kiedy jeszcze żywiono nadzieję na pełną aksjom atyzację fizyk i w stylu Elem entów Euklidesa, nie doceniano roli hipotez w nauce.

Dopiero prace Daltona i kinetyczna teoria gazów przywróciły zainte­ resow anie tym typem w yjaśniania, które w pełni ukazało swą użytecz­ ność w nauce X X w., np. w m echanice kwantow ej, chem ii polim erów, biochem ii m olekularnej, itp.

3. WARTOŚĆ EKSPLIKACYJNA WYJAŚNIANIA STRUKTURALNEGO

N aw et pobieżna analiza w yjaśniania nomologicznego ukazuje jego granice. Odpowiedź poprzez prawo m ożem y dać na pytanie: „Dlaczego ten kaw ałek m etalu się rozszerzył?”, czy też „dlaczego woda zamarza?”, ale już na pytanie: „dlaczego żelazo się rozszerza, gdy jest ogrzewane?” n ie m ożem y bez popadnięcia w błędne koło posłużyć się tym typem wyjaśniania. Tu w łaśnie pojawia się potrzeba w yjaśniania HS. W yja­ śnianie nom ologiczne spełnia jednak ważną rolę w tym procesie prze­ chodzenia do w yjaśniania strukturalnego. McMullin zauważa, że „pierw­ szą funkcją em pirycznych praw w nauce nie jest wyjaśniać, ale orga­ nizować doświadczenie w taki sposób, by uczynić je m ożliwym do w y ­ jaśnienia strukturalnego. W spół-zachodzenie zjaw isk jest początkiem,

17 J. Locke, Esej o lu dzkim rozum ieniu, W arszawa 1955, 214. 18 Tam że.

(7)

a nie (jak chciał Hume ze sw ej fenom enalistycznej perspektywy) koń­ cem nauki” 20.

Co sprawia jednak, że w yjaśnianie H S jaw i nam się w tym kon­ tekście jako sposób w yjaśniania obdarzony większą mocą eksplikacyj- ną niż w yjaśnianie nomologiczne? McMullin w ym ienia dwa czynniki:

1. W yjaśnianie HS, poprzez postulowaną hipotetyczną strukturę nie tylko pozwala logicznie w yw ieść eksplanandum z eksplanansu, co jest możliwe również w w yjaśnianiu nomologicznym, ale nade wszystko daje nam podstawę do orzekania o nieobserw owalnych elem entach i re­ lacjach konstytuujących eksplanandum. ,,To penetracja ’niew idzialnego królestwa’ stanow i o rzeczyw istym tryum fie w yjaśniania naukowego” 21. 2. Obydwa om awiane typy w yjaśniania posługują się różnym sche­ matem logicznym rozumowania. W w yjaśnianiu HS w ystępuje rozu­ mowanie redukcyjne, natom iast w w yjaśnianiu nomologicznym reduk­ cja uogólniająca. Indukcja polegała by (w uproszczeniu) na przejściu do w iększego zakresu; z danych szczegółowych do ogółu zawierającego ten szczegół. Rozumowanie redukcyjne zaś wprowadza nowe hipotetycz­ ne elem enty, które prócz swej nowości zachowują moc eksplikacyjną w tym samym zakresie, na który w skazyw ały w yjaśnienia nomologiczne.

Problematyka w yjaśniania HS w yw ołuje szczególne zainteresow anie fi­ lozofów nauki w kontekście obecnego etapu refleksji m etateoretycznej. Z jednej strony stało się bowiem oczyw iste, iż — na przekór dekla­ racjom Newtona, które zaciążyły na scjentystycznej koncepcji nauki — hipotetyczne w yjaśniania o charakterze probabilistycznym odgrywają podstawową rolę w rozw iniętych teoretycznie dyscyplinach naukowych. Z drugiej strony, możliwość w ypracowania kryteriów um ożliw iających ocenę wartości w yjaśnień o różnym stopniu praw dopodobieństwa chroni naukę przed łatw ym relatyw izm em , w którym usiłuje się traktować zawartość teorii w kategoriach m etafor czy m itów. Zwłaszcza najnow ­ sze prace szkoły edynburskiej 22 dostarczają radykalnych propozycji w tej dziedzinie. Ich radykalizm w ykracza daleko poza radykalizm w cześ­ niejszych opracowań T. Kuhna, które bynajm niej nie im plikow ały ir­ racjonalizmu m etanaukowego я .

Między naiw ną teorią nauki bronioną w przeszłości przez' scjentyzm a łatwą ucieczką w m etanaukow y socjologizm szkoły edynburskiej znaj­ duje się dziedzina naukowych w yjaśnień o charakterze probabilistycz­ nym. Jej zasięg i doniosłość precyzuje m etanaukowa refleksja nad wyjaśnianiem hipotetycznym .

20 A rt. cyt., 145. 21 Tam że.

22 Zob. np. B. Barnes .In terests and the G row th of K n ow ledge, Lon­ don 1977; D. Bloor, K n ow ledge and Social Im agery, London 1976.

23 Kuhn w odpowiedzi na krytykę podkreślał, że .... każdy in dyw i­ dualny wybór m iędzy ryw alizującym i teoriam i zależy od zespołu czyn­ ników obiektyw nych i subiektyw nych, od kryteriów akceptowanych wspólnie i indywidualnie. Poniew aż filozofia nauki n ie interesuje się zazwyczaj tym i ostatnim i, nacisk, jaki na n ie kładę, spowodował, że krytycy nie dostrzegli, iż bynajm niej nie odrzucam tych pierwszych.” W: T. S. Kuhn, D wa bieguny, Warszawa 1985, 447.

Cytaty

Powiązane dokumenty

 Jaka jest ważność sądów wartościujących, które wypowiada oceniający, bądź które autor, formułujący praktyczne propozycje, czyni podstawą tych propozycji..  W

Dla historyków zajmu- jących się dziejami Zamościa szczególnie istotne wydają się być informacje, odnoszące się do składu osobowego rady miej- skiej.. Rudomicz

henryk Siemiradzki, studium perspektywiczne do dolnej części kompozycji plafonu Światłość.. i

Wiele w tym względzie wyjaśnia sama jego istota (a więc moralny i materialny sens tego dzia- łania), jego sposób aktualizacji, jak również cele, które sobie stawia, z których

Jednocześnie należy podkreślić, że okaz z Kobylan znacznie różni się od pięściaków zaliczanych u nas do kultury aszelskiej (Kondratówka, pow.. W konsekwencji należy

Pojęcie to zrodziło się na gruncie historii, której częścią jest historia wychowania, i oznacza tematy nie przeanalizowane naukowo przez przedstawicieli wymienionych

Dziś jednak chciałbym skupić się na być może małej, ale z punktu widzenia przyszłości kraju niezwykle istotnej części naszego życia publicznego, która moim zdaniem

Chrześcijanin zajmujący się nauką powinien mieć możliwość formułowania hipotez na podstawie informacji, jakie my, chrześcijanie, posiadamy. Natura- lizm metodologiczny na to