• Nie Znaleziono Wyników

Przemówienie obrońcy w procesie karnym o wypadek drogowy

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Przemówienie obrońcy w procesie karnym o wypadek drogowy"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Jacek Wasilewski

Przemówienie obrońcy w procesie

karnym o wypadek drogowy

Palestra 22/7(247), 84-88

1978

(2)

84 J a c e k W a s i l e w s k i N r 7 (247)

cy jn y m (badanie zgodności z praw em ), w y k o n y w an y przez o rg an sądow y sto p n ia najw yższego (np. Izba A d m in istra c y jn a S ądu N ajw yższego). W y d a je m i się słuszne ro zciągnięcie takiego n ad z o ru także na in n ą działalność a d m in istra c ji, m ianow icie n a w y d aw an ie zarządzeń pow szechnie obow iązujących.

S p ra w o w a n ie n ad z o ru w skali k ra jo w e j przez je d en o rg an najw yższego sto p n ia w y d aje m i się n ajsłu sz n iejsze i n a jb a rd z ie j celow e, a to ze w zględu n a k o n ie cz­ ność jednolitego stosow ania p ra w a w całym k r a ju i w y elim in o w an ie p re sji re g io ­ n aln y ch interesów . O rgan te n pow inien m ieć także p raw o do w y d a w a n ia ogólnych w ytycznych i w y k ład n i p ra w a ad m in istracy jn eg o . W ytyczne w y d an e w k o n k r e t­ n ych sp raw ac h po w in n y być w iążące dla o rg an u , którego decyzję uchylono.

J. B o r k o w s k i : Z zagad n ień ak tu a liza cji k od ek su p o stęp o w a n ia a d m in istra c y jn eg o , ,,P a ń ­ stw o i P ra w o ” nr 1/1978, s. 71.

Z S Ą L I S Ą D O W E J

PRZEMÓWIENIE OBROŃCY W PROCESIE KARNYM

O WYPADEK DROGOWY

Przedmiot procesu

O skarżony W J sta ł pod zarzutem , że w d n iu 11 sie rp n ia 1977 r. w w yniku ro z ­ w ija n ia n a d m ie rn e j prędkości i nied o stateczn ej o b se rw ac ji drogi, nie dopełnił obo­ w iązk u p rze strz e g a n ia zasady ograniczonego za u fan ia , w sk u te k czego p o trąc ił d w oje dzieci, pow odując u nich o b rażenia ciała (...) p ociągające za sobą ich zgon, tj. do k o ­ n a n ia p rze stęp stw a przew idzianego w a rt. 145 § 2 k.k.

U p o d sta w za rz u tu leżało przekonanie, że o skarżony pow in ien był ograniczyć sw o je z a u fan ie n a w idok w ozu z przyczepą, za p a rk o w a n ą obok szosy, przez ta k ie zm niejszenie szybkości i ta k ie pow iększenie o dstępu bocznego, żeby móc w każd ej chw ili zatrzym ać pojazd.

P ro k u r a to r w niósł o w ym ierzenie o skarżonem u trzech la t pozbaw ienia w olności oraz k a r y d odatkow ej u tr a ty p ra w a p ro w ad zen ia p ojazdów m echanicznych na okres la t 5.

P o w y słu c h an iu głosów stron, S ąd R ejonow y w X u n ie w in n ił oskarżonego od postaw ionego m u za rzu tu . W yrok ten , m im o za sk a rż e n ia go przez p ro k u ra tu rę , na m ocy w y ro k u sąd u w ojew ódzkiego ja k o rew izyjnego u p raw o m o c n ił się.

Przemówienie

P anow ie sędziow ie!

Śm ierć je st w y d a rze n iem tra g iczn y m przez sw o ją nieodw racalność i ból z a d a ­ w a n y bliskim , je st w yd a rze n iem , któ re b u d zi nasz sp rzeciw i żal, któ re jednoczy w s z y s tk ic h w ra żliw ych lu d zi w e w spółczuciu dla ty c h , k tó r y c h d o ty k a najbardziej. T o uczucie p o tę g u je się, g d y śm ierć je s t nagła, p rze z nikogo n ie spodziew ana, gdy d o ty k a ludzi m łodych, przed k tó r y m i dopiero otw ierała się przyszłość. Dlatego m y w szysc y, u czestn icy te j sp ra w y, b ie rzem y w n ie j udział- z b iją c ym sercem i pełn i

(3)

N r 7 (247) Prze mów ienie w procesie k a rn ym o w y p a d e k drogowy 85

żalu. O d czu w a m to i dlatego je st m i tru d n o przem aw iać, je st bow iem rzeczą jasną, że je st m o im o b o w ią zkiem negow ać szereg tw ie rd z e ń o ska rżycielki p o siłk o w e j, ko b iety , k tó rą cios d o tk n ą ł na jb a rd ziej. Co gorsza p rzy ty m — nie m ogę ca łk o w ic ie pom inąć ta k że je j zaniechania w te d y , gdy będę m ó w ił o p rzy czy n a ch w y p a d k u .

P a m ięta m o ty m , je d n a k że proces sądow y, w k tó r y m d ec yd u je się p r o b le m a ty k a zaw inienia oskarżonego ze w s z y s tk im i je j ko n se k w e n c ja m i, p ra w n y m i i p sy c h o lo ­ g ic zn ym i, n a ka zu je n a m w s zy stk im : W a m , S ęd zio w ie, P anu, P rokuratorze, i m n ie ja k o obrońcy — patrzeć na m a teria ł d o w o d o w y sp ra w y p rze z p ry zm a t tego, co n a z ­ wano niegdyś „ chłodnym o k ie m ”. M u sim y, n iezależnie od koloru naszych tóg, o d er­ wać się od zro zu m ia łyc h uczuć i em ocji, ja k ie n a m i targają, zdobyć się na czysto in te le k tu a ln ą i p raw niczą ocenę, zim ną ja k lód, uczucia b ow iem i em ocje, k tó r e stw o rzy ły niew yo b ra ża ln ie w ie lk ie w artości w k u ltu r z e , są na sali są d o w ej n a j­ gorszym doradcą. B ędę się starał zachow ać p ełn y o b ie k ty w iz m , p rze d sta w ia ją c sw ój p u n k t w idzenia na p rzy c zy n y i przebieg w y p a d k u i sw e racje, k tó re — ja k to P anow ie S ęd zio w ie zobaczycie — prow adzą do ca łk o w ite j negacji za w in ien ia oskarżonego i p rzypisania p rzy c zy n w y p a d k u okolicznościom zu p e łn ie od niego n ie za le żn ym .

T rzeba w ciąż pam iętać, że sp ra w y o w y p a d k i drogow e m a ją p ew n ą cechę s p e c y ­ ficzną, odróżniającą je od in n y c h spraw ty p u pospolitego, dotyczących p r z e s tę p s tw ta k ich ja k za b ó jstw o , zgw ałcenie czy kradzieże. T ą cechą szczególną je s t m o ż li­ w ość odw ołania się p rzy ich ro zstrzyg a n iu do pra w p rzy ro d y, n ie zm ie n n y c h ta k ja k n ie zm ie n n y je st ' nasz św ia t, do n a u k ścisłych, do n ie w zru sza ln yc h pew ników ), sp ra w d za ln y ch za pom ocą w iedzy. K o n se k w e n c ją tego sta n u rzeczy je s t za sa d n e daw anie p rio ry te tu je d n y m dow odom przed in n y m i, sw oiste .negow anie te o rii r ó w ­ ności dow odów . D owód z zeznania człow ieka m u si ustąpić m iejsca d o w o d o w i m a ­ te ria ln e m u , ta k ie m u ja k ślad g u m na jezd n i, szk ic n a ry so w a n y w o d p o w ied n ie j skali, sposób lub m iejsce ro zsyp u szk ła i ta k dalej. Z ezn a n ie św ia d ka je st d o w o d e m m n ie j w ia ryg o d n ym , m n ie j p rze k o n y w a ją c y m , po p ro stu dlatego, że św ia d e k p a trz y na w y p a d e k drogow y w pełni em ocji; n ik t nie stara się obserw ow ać szczegółów , g d y w id zi rozlew ającą się krew , g d y w uszach brzm i m u ro zp a czliw y k r z y k ofiary, gdy w id zi rozpacz je j bliskich. A dow ód m a teria ln y je st za w sze o b ie k ty w n y ; poza ty m m oże on być z w e r y fik o w a n y przez n a u kę , je st on n ie zm ien n y .

Po ty c h uw agach przechodzę do przed sta w ien ia te z obrończych.

U w ażam , ż e n a jw a żn iejszą k w e stią decydującą o o sta te c zn y m ro zstrzy g n ię c iu S ą d u je st problem , w ja k ie j odległości przed n a d je żd ża ją c ym po ja zd em oska rżo n eg o dzieci — k tó re zginęły w w y p a d k u — w y b ie g ły zza za p arkow anego poja zd u . W te j m ierze w ypow iedziało się trzech św ia d kó w , a m ianow icie św ia d e k JZ , ś w ia d e k A B i o sk a rżyc ie lka posiłkow a. W szy s tk ie w y m ien io n e osoby podały tr z y ró żn e p a ra ­ m e tr y i w s zy stk ie p o m y liły się. P ierw sza z nich w y m ie n ia odległość ok. 70 m etró u ), druga m ó w i o 50 m etra ch , trzeci ustala odległość w p rzy b liże n iu m ów iąc, iż było to n ied a leko , chyba około 30— 35 m etró w . M y zaś w ie m y z e k sp e rty z y biegłego, że odległość ta w ynosiła nie m n ie j n iż 11 m e tr ó w i nie w ięc ej n iż 18, p rzy c z y m w y li­ czenie to nie je st i nie m oże być przez nikogo sk u te c zn ie za k w estio n o w a n e . P o­ ró w n a n ie treści ty c h dow odów raz jeszcze udow adnia słuszność te zy, że w sp ra ­ w a c h drogow ych ludzie godni zaufania, m a ją cy ja k n a jlep szą w olę, w czasie z e z n a ­ w a n ia podają praw dę su b ie k ty w n ą , któ ra w rzeczyw isto ści odbiega od s ta n u f a k ­ tyczn eg o .

T a k w ięc na leży p rzy ją ć za p o d sta w ę u sta leń żm u d n e i nie k w e stio n o w a n e w y li­ czen ie biegłego, z któ reg o w y n ik a , że dzieci zn a la zły się w polu w id zen ia o sk a rżo ­ nego w odległości od 11 do 18 m etró w , p rzy c zy m b y ły w ty m m om en cie w ru c h u ,

(4)

8 6 J a c e k W a s i l e w s k i N r 7 (247)

zm ie rza ją c do przecięcia toru ja zd y oskarżonego. W sp o m n ia n y p a ra m etr o d le g ło ś­ ciow y w y łą c za dokonanie p rze z oskarżonego ja k ie g o k o lw ie k m a n e w ru m ającego na ce lu u n ikn ięcie potrącenia. W iem y , że oska rżo n y pro w a d ził pojazd nieco po ­ w y ż e j 90 km lgodz., w przeciągu je d n e j s e k u n d y p rze jeżd ża ł w ięc nieco ponad 25 m etró w . D laczego m ó w ię o je d n e j sekundzie? M am tu na m y śli oczyw iście p r z e ­ ciętną fizjologiczną no rm ę lu d zkieg o r e fle k s u i nie m u szę udow adniać p rze d S ą d e m sp e c ja lizu ją c y m się w spraw ach o w y p a d k i drogow e, że w ciągu 1 se k u n d y czło-. w ie k nie je s t w stanie przedsięw ziąć nic, by odw rócić d o strzeżone n ie b ezp ieczeń ­ stw o. B y n ie n u ży ć cy fra m i, a jedn o cześn ie w y cze rp a ć zagadnienie, dodam — o p ie­ rając się w te j m ierze na ta b e li P olskiego Z w ią z k u M otorow ego w y d a n e j dla u ż y t ­ k u b ie g łyc h i trzy m a n ą , ja k W y so k i Sąd w id zi, w r ę k u — że c a łko w ita droga za tr zy m a n ia pojazdu, k tó r y ro zw ija pręd ko ść nieco p o w y że j 90 km lgodz., w y n o si nieco p o w y że j 77 m etró w .

W y m o w a p o w y ższy ch c y fr je st jednoznaczna. K ierow ca w k o n k r e tn e j sy tu a c ji nie m ó g ł u czyn ić nic, w y p a d e k b ył nieu ch ro n n y! R o zu m ie m , że nie przesądza to jeszcze p ro b le m u za w in ien ia oskarżonego i dlatego będę k o n ty n u o w a ł sw e ro z u m o ­ w anie. G d y p r z y jm ie m y za p e w n ik — a inaczej oczyw iście u czyn ić nie m o ż e m y — że w k o n k r e tn e j sy tu a c ji oska rżo n y nie m ógł ani za tr zy m a ć pojazdu, ani s k u te c z ­ nie zm ie n ić toru jego ja zd y , za d a ję sobie z kolei d w a pytania: p ie rw sz y m z nich będzie to, czy oskarżony prow adził pojazd z szyb ko ścią bezpieczną, dru g im — czy m iał o b o w ią zek ograniczenia sw ego za u fa n ia do in n y c h u ż y tk o w n ik ó w drogi na w id o k za p arkow anego po p ra w ej stronie jezdni, na poboczu, sam ochodu z p r z y ­ czepą cam pingow ą?

N ie sądzę, by odpow iedź na te p yta n ia nastręczała ja k ieś trudności. R o zp o c z y ­ nam od p yta n ia pierw szego.

J a k w iadom o, prędkość p o ja zd u oskarżonego w c h w ili rozpoczęcia h a m ow ania w y n o siła nieco ponad 90 km lg o d z. P odstaw ą n a sze j w ie d z y w ty m w zg lęd zie je st w y lic zen ie biegłego za w a rte w jego e k sp e rtyzie, p rzy c z y m w y lic zen ie to m ogło w ziąć za p o d sta w ę ślady żłobione w asfalcie prze z za b lo ko w a n e koła p o ja zd u oskarżonego. Je st ono za te m zu p e łn ie proste d zię ki zasto so w a n iu odpow iedniego w zo ru m a tem a ty c zn e g o podanego na str. 3 e k sp e rty z y . J a k w iadom o, w y p a d e k n a ­ stąpił w teren ie nie za b u d o w a n ym , a za te m p rę d ko ść a d m in istra cy jn ie d o zw o lo ­ na — w ynosząca w Polsce 100 km lg o d z. — nie została przekroczona. B yła ona ta k że zu p e łn ie bezpieczna, jeśli się zw a ży , że w y p a d e k nastą p ił na p ro sty m o d cin ku drogi, d o sk o n a łej pod w zg lęd e m te ch n ic zn y m , że w a r u n k i pogodow e b y ły w ręcz zn a k o m ite , było sucho, św ieciło słońce, którego pro m ien ie padały w k ie r u n k u ja zd y oskarżonego, a za te m nie ra ziły jego oczu, w reszcie że o sk a rżo n y pro w a d ził pojazd

w y so k ie j k la sy , całkow icie sp ra w n y pod w zg lę d e m te ch n ic zn y m .

O m a w ia ją c spraw ę p rędkości ro zw ija n e j przez oskarżonego pragnę — ju ż ty lk o dla p o rzą d k u — u sto su n ko w a ć się do zezn a n ia św . WW. J a k w iadom o, ze zn a ł on, że p o ja zd oskarżonego w y p rze d ził go m n ie j w ięcej na 6 k ilo m e tr ó w przed m ie jsc e m w y p a d k u z ogrom ną szybkością, przekraczającą na p e w n o szy b ko ść 150 km lg o d z. P ro ku ra to r uznał, że je st to dow ód w a żki, m o je zaś zd a n ie je s t zu p e łn ie o d w ro tn e Nie p rz y w ią z u ję do niego ża d n e j w agi, z je d n e j b o w iem str o n y obserw acja św ia d ka m iała m iejsce w zn a c zn ej odległości od m iejsca w y p a d k u i g d y b y śm y n a w e t p r z y ­ jęli, że w e w si X oska rżo n y isto tn ie p row adził po ja zd z prędkością podaną przez św ia d ka , to nie oznacza to b y n a jm n ie j, b y k o n ty n u o w a ł on ją w m ie jsc u w y p a d k u , po d ru g ie zaś dlatego, że św ia d ek WW w id zia ł pojazd oskarżonego z ty łu , w ch w ili gdy się od niego oddalał, a nie p o trzeb a w iadom ości ■ sp ecja ln ych na to, b y w ie ­ dzieć, że określenie prędkości po ja zd u n a djeżdżającego k u n a m lub oddalającego

(5)

N r 7 (247) Przemówienie w procesie karn ym o w y p a d ek drogowy 8 7

się od nas, je s t n ie m a l n iem ożliw e, a w k a ż d y m razie za w sze pozostaw ia p o w a żn e w ątpliw ości. P ew n e jest, że w y m a g a to posiadania w te j m ierze d u że j r u ty n y ,

a ja k u sta liliśm y , św ia d ek W W praw o ja zd y m a za led w ie od 8 m iesięcy. T a k w ięc

b ra k p odstaw do u stalenia, że oska rżo n y ro zw ija ł w m iejscu w y p a d k u n a d m iern ą , a d m in istra cy jn ie zabronioną i niebezpieczną prędkość.

R ów nie ła tw a je s t odpow iedź na p yta n ie drugie. M ateriał d ow odow y pozw ala odpow iedzieć z całą pew nością, że w k o n k r e tn y c h w a ru n ka ch oskarżony n ie m ia ł ża d n ych prze sła n e k, by ograniczać sw e za u fa n ie na w id o k za p arkow anego na p o ­ boczu w ozu z przyczepą. Zasada ograniczonego za u fa n ia w ypra co w a n a p rze z ju d y - k a tu rę Są d u N a jw yższeg o liczy sobie ju ż praw ie 15 lat, została b ow iem w p r o w a ­ dzona jeszcze w poprzednich W y ty c zn y c h w y m ia ru spraw iedliw ości d o ty czą c yc h ru c h u drogow ego, w p ro w a d zo n y ch w życie w 1963 r. J e st to zasada p o d sta w o w a dla oceny tego ru ch u i jego praw idłow ości i, ja k w iadom o, została w p ro w a d zo n a ja k o norm a obow iązująca do now o opracow yw anego p ro je k tu tzw . k o d e k s u d rogo­ w ego. J e st ona jasna, p re cy zyjn a i nie zezw alająca na różnorakie in te rp re ta c je , choć p rzy zn a ję , że w ciąż jeszcze nie została na leżycie p rzy sw o jo n a ; zd a rza ją się zresztą ta k że —■ rza d k ie na szczęście — w y p a d k i je j niezrozum ienia, czego dow ód m ie liśm y m ię d z y in n y m i ró w n ież w te j spraw ie. Treścią zasadniczą za sa d y o g ra n i­ czonego za u fa n ia je s t założenie, że k a ż d y u ż y tk o w n ik drogi m a praw o m ieć z a u fa ­ nie do innego u ż y tk o w n ik a drogi ta k długo, dopóki nie za u w a ży w jego za c h o w a n iu lu b cechach szczególnych e le m e n tu ostrzegaw czego, n akazującego w ą tp liw o ść, czy będzie się on stosow ał do przepisów i zasad bezpieczeństw a w ruchu. D opiero w t e ­ d y — kła d ę tu n a cisk na w y ra z d o p i e r o — m a obow iązek ograniczyć za u fa n ie. Z a p y tu ję , czy w z n a n y m n a m stanie fa k ty c z n y m oska rżo n y m ia ł p o d sta w ę do p rzy p u szc zen ia , że k to k o lw ie k z in n y c h u ż y tk o w n ik ó w drogi zachow a się w o p isa n y sposób. O skarżony na d jeżd ża drogą, w id zi p raw idłow o za p a rk o w a n y na poboczu pojazd z przyczep ą . W idzi jednocześnie k ilk a osób, któ re opalają się na le ża ka c h kilka n a ście m e tr ó w od tego po ja zd u nad sta w em . N ie w id zi — i w id zieć n ie m o ­ że — d w ojga dzieci, któ re baw ią się przed sam ochodem rodziców za sło n ięte p rze d oczam i n a djeżdżającego ob rysem sam ochodu i p rzy cze p y. Poza w y m ie n io n y m i oso­ b a m i nie m a nikogo w p rom ieniu k ilk u s e t m etró w . Cóż w ięc m iało być d la o sk a r­ żonego sy g n a łe m alarm o w ym ? S y g n a łu takiego nie było i w cale się nie d ziw ię, że te za o o b o w ią zku ograniczonego za u fa n ia za w a rta w zarzucie a k tu oska rżen ia została w p rze m ó w ie n iu P ro ku ra to ra p o w tó rzo n a bez bliższego je j uzasa d n ien ia ! O cena m a teria łu dow odow ego z tego p u n k tu w id zen ia je st ta k prosta, że n ie sp o ­ d zie w a m się w te j m ierze ża d n e j repliki!

P raw da, je s t jeszcze dow ód z ze zn a ń o sk a rżyc ie lki p o siłko w e j, k tó ra tw ie rd z i, że dzieci b a w iły się na szosie i b y ły doskonale w idoczne dla oskarżonego. P o m ija ją c ju ż fa k t, że g d y b y ś m y u w ie rzy li w to zeznanie, to oskarżony m u sia łb y sta n ą ć nie

pod za rzu te m spow odow ania w y s tę p k u drogow ego z w in y n ie u m y śln e j, lecz pod

za rzu te m u m yśln e g o za b ó jstw a , co je st oczyw iście n o n sen sem — nie m o ż e m y z a ­ pom inać, że m a tk a dzieci w ch w ili w y p a d k u zn a jd o w a ła się około 15 m e tr ó w od drogi nad w sp o m n ia n y m przeze m n ie sta w em , opalała się, ro zm a w ia ją c ze z n a jo ­ m y m i i słuchając radia. B ra k p o d sta w do przyjęcia, b y w łaśnie w m o m en cie w y ­ p a d k u obserw ow ała ona dzieci. N iezależnie zaś od tego m ogę się pow ołać na o k o ­ liczność (któ rą Są d za u w a ży ł za p e w n e z urzędu), że m iejsce, w k tó r y m m a tk a dzieci za ży w a ła kąp ieli słonecznych, u sy tu o w a n e je s t około 2— 3 m e tr ó w p o n iże j pow ierzch n i szosy, co w y n ik a bezspornie z proto ko łu oględzin m iejsca w y p a d k u (k. 4 a k t spraw y). W te j sy tu a c ji nie sądzę, b y należało p rzy w ią zy w a ć w ięk szą

(6)

88 R o m a n Ł y c z y w e k N r 7 (247)

P ozostaje jeszcze k w e stia alkoholu. J e st praw dą, że w e k r w i oskarżonego z n a j­ dow ał się tzw . c z y sty a lkohol o stę żen iu 0,4%o, zm ie rzo n y m m eto d ą W id m a rka J e st to okoliczność godna ubolew ania, w ska zu ją c a na to, że o sk a rżo n y przed r u ­ szeniem w drogę sp o ży w a ł alkohol. C zy te n e le m e n t d o w o d o w y m o że je d n a k m ieć w spraw ie ja k ie k o lw ie k znaczenie? N ie b y ł to sta n n ietrzeźw o ści, stę żen ie nie przekroczyło progu trzeźw o ści ustalonego p rze z ju d y k a tu r ę na 0,5%o; był to sta n w sk a zu ją c y na u życie alkoholu. O koliczność o k tó re j m ó w ię, m ia ła b y znaczenie, g d y b y ustalona została w ina oskarżonego; sta n o w iła b y ona w ta k ie j sy tu a c ji o k o ­ liczność pow ażnie obciążającą i m ia ła b y za p ew n e n ie m a ły w p ły w n a w y m ia r ka ry . G d y więc brak je st p o d sta w do stw ierd zen ia za w inienia oskarżonego, pro b lem z n a j­ d u je się poza kręg ie m naszego zain tereso w a n ia procesow ego. P ozw oli w ięc Sąd, że nie poruszę k w estii, któ ra je st te ra z ta k pow szech n ie d y s k u to w a n a i k tó ra w y m a g a ry c h łe j rea kcji ze stro n y k o m p e te n tn y c h czy n n ik ó w , a m ianow icie k w e s tii z w ią ­ za n e j z m ierzen ie m stopnia trzeźw o ści p rzy zastosow aniu m e to d y W id m a rka W y ­ soki Sąd w ie, iż m a m na m y śli pogląd n a u ko w có w środow iska kra ko w skie g o , a to szczególności prof. M arka, prof. Bogusza i docenta Jeg erm a n a na te m a t m e to d y W id m a rka , je j w ad, w ątpliw ości, ja k ie budzi, sło w em — je j n iep rzyd a tn o ści w a k ­ tu a ln y m stanie ro zw o ju n a u k i o czło w ie ku i praw ach przyrody.

Z m ierza m do końca m ego przem ów ienia. Z a w a rłe m w n im ocenę w s zy stk ic h isto tn y c h okoliczności spraw y. Nie zn a jd u ję w nich ża d n e j p o d sta w y do tego, by w y p a d ek , ja k że w sk u tk a c h tra g iczn y, w iązać z ja k im k o lw ie k dzia ła n iem lub z a ­ n iechaniem ze stro n y oskarżonego. T e n m ateriał dow o d o w y, k tó r y zo sta ł W am , S ę ­ dziow ie, przed sta w io n y, nie ¡zawiera dow odów w in y. Z a w iera on coś w ięcej, z a ­ w iera — m ianow icie — dow ód n iew inności oskarżonego! D latego te ż w n o szę o u n ie ­ w inn ien ie go od postaw ionego za rzu tu i m yślę, że m o że on na W asze ro zstrzy g n ię ­ cie oczekiw ać ze sp o k o jem , choć tragedii, ja k a się w y d a rzy ła w d n iu 11 sierpnia tego roku, nic i n ig d y z jego pam ięci nie w y m a że.

adw . Ja c e k W a sile w sk i

Z. N O T A T N I K A O B H O Ń C *

Miscellanea karno-procesowe

8. Opinia o oskarżonym a dom niem anie niew inności *

Z arów no w teorii ja k i w p ra k ty c e procesu k arn e g o s łu szn ie p rz y w ią z u je się zn a c z ­ ną w agę do analizy danych osobow ych, k tó ry c h ze b ran ie n a k a z a n e je st przez p rz e ­ pis a rt. 8 k.p.k. K o m en tato r k o d ek su słusznie po d k reśla, że służyć to m a poznaniu o s o b o w o ś c i oskarżonego.

P r a w i d ł o w e , ze b ran e in fo rm a c je tego ro d z a ju m ogą n ie w ą tp liw ie pom óc w ind y w id u alizacji k a ry w obec oskarżonego, m ogą dać re a ln e p o d sta w y do zasto so ­ w a n ia okoliczności łagodzących lu b obciążających (art. 50 k.k.) albo do u sta le n ia prognozy reso cjalizacy jn ej (art. 51 k.k.).

S taw ia n y przez art. 8 k.p.k. w a ru n e k spełn ian y je st z re g u ły przez sporządzenie tzw . w y w iadu m ilicyjnego. Na pew no celow e m oże być o pracow anie ja k ie jś m etody zb ieran ia danych do w yw iadu, ale...

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jaki jest stan poszkodowanych- -przekazać informację o obrażeniach rannych osób, czy wszyscy są przytomni oraz jakiej pomocy dotychczas im udzielono.. Kto telefonuje – podać

Zawartość selenu ogółem w badanych glebach mineralnych (0,138 m g-kg'1) regionu Kujaw i Pomorza była niższa od średniej zawartości tego pierwiastka w przypowierzchniowych

może być również wskaźnikiem w przypadku, gdy stosuje się okresowe wapno­ wanie gleb. Potwierdzają to badania Warteresiewicz [1979] prowadzone na ob­ szarze GOP. z faktu,

P rz eprow adzono na szeroką skalę akcję zabezpieczania m uzealiów... Szw ocha

W nę­ trze parteru zaadaptowano na zakład gastrono­ m iczny, w yburzając część jednej ze ścianek szachu lcow ych środkow ego korytarza oraz po­ k ryw ając

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 46/2,

Orzeczenia zatem nie wolno uznawa ć za sprawiedliwe czy rzetelne, gdy u jego podstaw legło (jak, zdaniem niektórych, nakazuje sprawiedliwo ść pro- ceduralna) respektowanie

Autorka pomijaj¹c argumentacjê zawart¹ w wielu publikacjach i orze- czeniach SN, sygnalizuje istniej¹cy w doktrynie procesu karnego spór wokó³ mo¿liwoœci wykorzystania w procesie