• Nie Znaleziono Wyników

Zagrożenie zabytków archeologicznych w pracach hydroeksploatacyjnych

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Zagrożenie zabytków archeologicznych w pracach hydroeksploatacyjnych"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Jerzy Szydłowski

Zagrożenie zabytków

archeologicznych w pracach

hydroeksploatacyjnych

Ochrona Zabytków 16/1 (60), 46-50

1963

(2)

S P R A W O Z D A N I A ,

K O M U N I K A T Y ,

D Y S K U S J E

ZAGROŻENIE ZABYTKÓW ARCHEOLOGICZNYCH W PRACACH HYDROEKSPLOATACYJNYCH

Wszelkiego' rodzaju prace ziem ne stanow ią w jak iejś m ierze potencjalne niebezpieczeństw o dla stanow isk archeologicznych. Stopień zagroże­ nia jest różny w aspekcie p rzestrzennym i czaso­ wym . P ew ne rodzaje p rac ziem nych, ze w zględu n a swój ograniczony p rzestrzennie ch arak ter, np. w ykopy kanalizacyjne, w ykopy dla fu nd am en­ tó w pojedynczych budow li itp., zagrażają znisz­ czeniem jedyn ie ściśle określonej przestrzeni s ta ­ nowiska. Je st to chyba najłagodniejsza form a zagrożenia, bo dotyczy m ałych odcinków i tylko jednorazow o. Znacznie pow ażniejsze niebezpie­ czeństw o stanow ią iprace ziem ne n a dużym ob­ szarze, np. kom pleksow e p race 'budowlane i prze­ m ysłow e (Nowa H uta, Tarnobrzeg — siarka), piaskow nie przem ysłow e, cegielnie, prace rodne. W ty ch w ypadkach obok szerokoprzestrzennego zagrożenia (likw idacji całych stanow isk), docho­ dzi jeszcze czynnik dużej rozpiętości czasu. Z jednej stro n y jest to zjaw isko (bardzo kłopot­ liw e, bo w ym aga prow adzenia nadzoru i rato w ­ nictw a n a jednym stanow isku niejednokrotnie naw et w ciągu k ilk u lat. Z drugiej stro n y jest to okoliczność w pew nym stopniu korzystna, bo przy skąpych środkach finansow ych, ograniczo­ nym personelu ekipy ratow niczej, czasowej zm ia­ n ie fro n tu robót przedsiębiorstw a, w pew nych sytuacjach d a je więcej możliwości dotrzym ania k roku pracom ziem nym . N iem niej ten rodzaj

p rac staw ia znacznie pow ażniejsze w ym agania przed archeologiczną służbą konserw atorską. Bardziej specyficzne zjaw isko w tej g ru p ie sta ­ now ią prace rolne. P rzy czy niają się one perm a­ n entnie, z roku n a rok, w szybszym lu b w olniej­ szym tem p ie do likw idacji stanow isk. Ich pow ­ szechność uniem ożliw ia opanow anie tego stan u przez służbę k o n serw atorsk ą.

Do tego pobieżnego przeglądu prac ziem nych, niebezpiecznych dla stanow isk archeologicznych, doszedł w o statnich latach now y rodzaj, szczegól­ nie groźny. Chodzi tu o stosow aną od niedaw na w Polsce n a skalę przem ysłow ą tzw . h y d r o - e k s p l o a t a c j ę p i a s k u . Tego ty p u eksplo­ a ta c ja znalazła o statn io zastosow anie przy budo­ w ie zapory w odnej n a Czarnej Przem szy w m iej­ scowości Przeczyce, pow. Zaw iercie. Poprzednio, i to chyba po ra z pierw szy w Polsce, stosow ana była przy budo w ie podobnego obiektu w m ie j­ scowości K oronow o w pow iecie bydgoskim . Tam jednak, ja k się w ydaje, n ie m iało m iejsca zagrożenie stanow isk archeologicznych. W P rz e ­ czy cach, gdzie hydroek sp loatacją ob jęty został, m iędzy innym i, cały te re n ogrom nego cm enta­ rzy sk a szkieletow o-ciałopalnego k u ltu ry łużyc­ kiej, pracow nicy D ziału A rcheologicznego M u­ zeum G órnośląskiego w B ytom iu, prow adzący tu akcję ratow niczą, zapoznali się bezpośrednio z te­ go ty p u zagrożeniem h

1 B ad an ia ra to w n icze na cm en ta rzy sk u k u ltu ry łu ­ życk iej w P rzeczycach , pow . Z a w iercie tr w a ły od 9.IX do 15.XI.1961 i od 16.IV. do 7.V II.1962. N a p o d k reślen ie

za słu g u je bardzo ży czliw a , p ełn a zro zu m ien ia postaw a i w y d a tn a p om oc in w esto ra (Zarząd Z ab u d ow y G ór­ nej W isły — K rak ów ) oraz k ie r o w n ic tw a b udow y.

(3)

P r o je k t budow y p rzew id y w ał usypanie k o r­ pusu zaipory z kru szyw a m ineralnego. Do tego celu postanow iono w y k orzystać m iejscow e zaso­ by p iasku , m ożliw ie jak najszyb ciej i n a jta n ie j. U m ożliw iała to hydrom echanizacja. Na po dsta­ w ie w yników w ierceń geologicznych założono stanow isko eksploatacji w rejonie, w k tó ry m znajdow ała się n ajg ru b sza p okryw a piasku. Za pom ocą tzw. hydrom onitorów (działka wodne) rozpoczęto sp łukiw anie piasku do ,,b asen u “ (ryc. 1), skąd jako pulpa (tj. piasek z wodą) był zasysany przez pom py i tłoczony na m iejsce za - pory. T am w oda odpływ ała odpow iednim i s tu ­ dzienkam i a pozostaw ał czysty piasek, sy stem a­ tycznie spiętrzany.

N ajhardziej niebezpieczna dla zabytków a r­ cheologicznych w ty m procesie jest p rac a h y d ro ­ m onitorów . W yrzucane przez nie stru m ie n ie w o­ dy, pod ciśnieniem 8— 12 atm osfer, ud erzają z dużą siłą, o d ry w ają i sp łu k u ją jednocześnie duże ilości piasku. R ozpryskująca się w oda u n ie ­ m ożliw ia przy ty m obserw ację m iejsca będącego pod obstrzałem . Później zaś cały u robek to nie w zbiorniku. W ciągu jednej godziny hydroeks- p loatacja pochłan ia od 140 do 200 m 3 piasku. P rzy takim tem p ie i sposobie p rac y możliwość zaobserw ow ania m niejszych, pojedynczych za­ b ytków archeologicznych a n aw et całych z e sp o ­ łów jest p raw ie zupełnie w ykluczona, zaś jak ie ­ kolw iek działanie ratow nicze uniem ożliw ione. W zasadzie o prow adzeniu rato w n ictw a można mówić ty lk o w tedy, gdy w yprzedza ono rozpo­ częcie hydrom echanioznej eksploatacji lub gdy ta ostatn ia przerzucona zostanie n a inny odcinek. Bardziej racjonalna, skuteczna i konserw atorsko słuszna jest ew entualność pierw sza. W tak im w y ­ padku w ym ag ane je st szczegółowe rozpoznanie archeologiczne danego tere n u , jeszcze przed za ­ tw ierdzeniem p ro je k tu budow y przez W ojew ódz­ k iego K onserw atora Z abytków i przeprow adze­ n ie badań ratow niczych przed założeniem s ta n o ­ w iska hydnoeksploatacji. D ruga ew entualność jest znacznie tru d n ie jsz a do realizacji, w ym aga bowiem k o n cen tracji pow ażnych środków , licz­ n ej ekipy rato w n iczej oraz okresow ych zm ian fro n tu ro b ó t przez prow adzących eksploatację, co ze w zględu n a term inow ość prac stanow i najpow ażniejszą trudność. Zespół rato w ­ niczy m usi być p erso n aln ie liczny, aby m ożna było działać jednocześnie n a szerokim odcinku,

Ryc. 1. Eksploatacja piasku przy zastosowaniu hydro- mechanizacji

prow adzić prace szybko i w ten sposób oderw ać się od linii w ybierzyska. R atow nictw o w p rom ie­ niu około 100 m od hydrom onitorów jest niedo­ puszczalne. Bardzo niebezpieczne są uderzające pod ciśnieniem stru m ie n ie wody. Niepodobna się rów nież poruszać sw obodnie w podm yw anym terenie, gdzie w każdej chwili m oże nastąpić ob­ su w an ie się skarp, głębokiego na ogół w y b ie­ rzysk a. D ziałanie ratow nicze jest w ięc m ożliwe jed y n ie poza zasięgiem stanow isk hydroeksplo-

atacji.

M ateriałom archeologicznym grozi tu zazw y­ czaj jeszcze jedno niebezpieczeństw o. Są to spy­ chacze, za pomocą k tó ry ch grom adzi się zw ały p iask u na linii w y b ierzy sk a (ryc. 2). P ra c u je ich zazw yczaj kilka. S py chają (jakby zeskrobują) piasek w stron ę hydrom onitorów , zagłębiając się czasam i n aw et na k ilk a m etrów (ryc. 3). Celem te j operacji jest przedłu żenie zasięgu działania hydrom echanizacji bez potrzeby zm iany stano ­ w isk i p rzedłużania przewodów. Je d y n y sposób

(4)

Ryc. 2. Prace hydroeksploatacyjne, na drugim planie zwały piasku nagromadzonego przez spychacze na kraw ędzi wybierzyska

ochrony zabytków archeologicznych w takiej sy tu acji polega na uprzednim ich w yeksploato­ w aniu (ryc. 4). Je st to zadanie tru d n e do realiza­ cji bez w strzym yw ania prac przem ysłow ych. T ylko w w yp adk u ustalen ia ścisłego w spółdzia­ łania z przedsiębiorstw em m ożna uzyskać po­ w ażniejsze efek ty ratow nicze, bez odw oływ ania się do ostateczności, jak ą jest w strzym yw anie prac. W zasadzie zrelacjonow any przypadek jest dalszym arg um entem przem aw iającym za k o ­ niecznością archeologicznego rozpoznania tere n u w okresie projektow ania budów i podejm ow ania już w tedy koniecznych op eracji ratow niczych. Ł atw iej wówczas o zabezpieczenie odpow iednich środków dla ratow n ictw a w budżecie konserw a­ torskim i inw estora budowy.

W Przeczycach, gdzie postulat te n nie został w należy tej m ierze zrealizow any, obok bardzo pow ażnych osiągnięć ratow niczych zanotow ać należy pew ne stra ty . In terw en cję rozpoczął Dział A rcheologiczny M uzeum G órnośląskiego n a ty c h ­ m iast po otrzy m an iu w iadom ości o niszczeniu stanow iska 2. Od chw ili zetknięcia się hydroeks- ploatacji z cm en tarzyskiem do rozpoczęcia w stęp ­

nych kroków in terw en cy jn y ch up ły n ęło kilka dni. W ty m czasie żlikw idow ano przeszło 200 grobów. J e s t to obrazow y p rzy k ład niebezpie­ czeństw a jakim jest hydroeksploatacja w

nieroz-2 Wiadomość o niszczeniu cm entarzyska przekazał do Muzeum Górnośląskiego K atow icki Oddział PTA.

(5)

Ryc. 3. Spychacz w trakcie pracy

poznanym teren ie. M ałe cm entarzysko uległoby likw idacji w ciągu 2— 3 dni, n ie zauw ażone przez kogokolwiek. Podobnie byłoby z innym i sta n o ­ w iskam i archeologicznym i, k tó re w środow isku piaszczystym są zazw yczaj m niej c h a ra k te ry ­ styczne i gorzej zachow ane. Na in n y m odcinku prac spychacze zlikw idow ały w ciągu dwóch dni niew ielką osadę z późnego podokresu rzy m skie­ go. Szereg stanow isk, w ty m z o kresu epoki k a ­ m ienia, osady k u ltu ry łużyckiej oraz w czesno­ średniow ieczne po sp ię trz e n iu w ody zostaną za­ lane. Ich zabezpieczenie p rzekraczało środki i czas, jakim i dysponow ała ekipa ratow nicza. Zdołano jed y n ie przeprow adzić rozpoznanie czę­ ści te re n u przyszłego zbiornika wodnego i n a ­ nieść n a m apę pow ierzchniow o o d k ry te stan o ­ w iska. C ały w y siłek skierow ano n a rato w an ie najcenniejszego stan ow isk a — cm en tarzy sk a k u ltu ry łuży ckiej rozm yw anego przez h y d ro - m echanizację (ryc. 5). U zyskano tu n ie b a g a te l­ n e w yniki, zabezpieczając 867 zespołów grobo­ w ych.

Na m arg in esie zrelacjono w anej akcji ra to w ­ niczej nasuw a się garść ogólniejszych uw ag i wniosków. Mogą się one okazać pożyteczne w przyszłej archeologicznej działalności k o n ser­ w atorskiej .

H ydroeksploatacja je st to zm echanizow ana form a u rab ia n ia g ru n tu i przem ieszczania du­ żych ilości m as ziem nych n a 'pożądaną odległość. Może ona rów nież znaleźć zastosow anie i dla innych p otrzeb przem ysłow ych. P rzew id u je się

Ryc. 4. Uszkodzony przez spychacz bruk kam ienny nakryw ający jam ę grobową

jej stosow anie np. przy w ykonyw aniu dużych w ykopów pod fu n d am en ty w ielkich budowli, przy pogłębianiu k o ry t rzecznych, przy zdoby­ w an iu dużych ilości k ruszyw a m ineralnego i je ­ go sortow aniu. W zależności od rod zaju zadań, jakim m a służyć, m etoda stosow ania hydrom e- chanizacji może być zm ieniana. Efektyw ność pracy jest bardzo duża. W zależności od różnych czynników technicznych i terenow ych eksploa­ tow ać m ożna 140— 200 m 3 p iask u na godzinę w połączeniu z tra n sp o rte m n a przew idyw anym odcinku. Jeżeli w ziąć pod uwagę, że energetycz­ n ie h ydrom echanizacja nie stw arza żadnych pro­ blem ów, poniew aż ipotrzebna ilość energii elek ­ try cznej z n ajd u je się n a każdym placu budow y, że nie w ym aga licznej obsługi ipersonalnej ani specjaln ie licznych i kosztow nych urządzeń tec h ­ nicznych, to łatw o zrozum ieć, że jest to sposób eksploatacji, k tó ry ze w zględu na sw oje w alory

(6)

R yc. 5. T o rd orow an y n a szy jn ik b rą zo w y i resztk i sz k ie le tu z rozm ytego przez m o n ito ry grob u k u ltu r y łu ży ck iej

tech n iczn e i ekonom iczne coraz częściej będzie zn a jd y w ał zastosow anie. N ależy się spodziewać, że ty m sam ym w zrośnie ilość w arunkow anych przez hydroeksploataicję tru d n y c h in terw en cji archeologicznych. J e st to ty m bardziej praw do­ podobne, poniew aż hydrom echanizacja zn ajd u ­ je p rzed e w szystkim zastosow anie w budow nic­ tw ie w o dn ym (progi rzeczne, zapory itp.) a więc najczęściej w pobliżu rzek, czy zbiorników w od­ nych . W tak im tere n ie na ogół w y stę p u ją liczne i zróżnicow ane ślady pierw otnej działal­ ności k u ltu ro w e j człow ieka. Z góry w ięc m ożna założyć, że zazębianie się robót hydrom echanicz- nych z terenow ą p ro b lem atyk ą archeologiczną będzie zjaw iskiem częstym .

P oniew aż rato w n ictw o w tak iej fazie budow y ja k w Przeczycach, je st 'nieco spóźnione, należa­

łoby postulow ać, aby w gląd archeologicznej służby k o n se rw ato rsk ie j w p ro je k ty p lan o w a­ nych budów b ył ściślejszy a przede w szy stkim w cześniejszy, w m ia rę m ożliw ości już w o k re ­ sie p ro je k to w a n ia . Szczególnie dogodny w y d aje się okres rozpoznaw ania te re n u przez geologów. Rzecz oczyw ista, że obow iązek dokonania e k sp er­ tyzy sp ada n a kon serw ato rów archeologicznych zabytków . T rzeba jednak, a b y w każdy m w o je­ w ództw ie znalazł się tak i specjalista, co np. dla tere n u w ojew ództw a katow ickiego w ciąż jeszcze pozostaje sp raw ą do załatw ienia.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Theorem 4.6. By Lemma 4.2, we can assume that n is square-free. We will first prove the result for the case where n has 4 or more distinct prime factors... Let p, q be the two

B anach, Sur les operations dans les ensembles abstraits et leur application uax equations intógrales,

Jakie jest prawdopodobieństwo tego, że te trzy niezależne od siebie zjawiska będą posiadały choć jeden wspólny moment trwania.. Przy rozwiązywaniu tego zagadnienia

Zmniejsze- nie masy ciała w wyniku zwiększonej aktywności fizycznej może być kluczo- we dla zrozumienia związku między zwiększoną aktywnością i zmniejszo- nym nasileniem

Fakt, że komparatystyka rozlewa się współcześnie tak szeroko, że angażuje tylu ba- daczy i krytyków, wynika pośrednio z przeświadczenia, że jest to dziedzina, która

we- dług Huo i wsp., kiM-1 posiada wiele cech idealnego bio- markera uszkodzenia nerek: wykrywana jest tylko w przy- padku uszkodzenia cewek proksymalnych, istnieje możli-

£ódzkim, a po szeœciu miesi¹cach, w sierp- niu 1945 r, przeniós³ siê do Gdañska, gdzie, dnia 21 wrzeœnia, otrzyma³ oficjaln¹ nomi- nacjê na kierownika II Katedry Fizyki

Komisja przewiduje równie¿ mo¿liwoœæ wszczêcia proce- dury akredytacyjnej, je¿eli liczba dotychczasowych zg³oszeñ dla danego kierunku wzroœnie co najmniej do piêciu, a tak¿e