• Nie Znaleziono Wyników

W przymierzu z pięknem : wspomnienie o Janie Henryku Dąbrowskim

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "W przymierzu z pięknem : wspomnienie o Janie Henryku Dąbrowskim"

Copied!
21
0
0

Pełen tekst

(1)

Janusz Kuczyński

W przymierzu z pięknem :

wspomnienie o Janie Henryku

Dąbrowskim

Rocznik Muzeum Narodowego w Kielcach 13, 233-252

1984

(2)

Rocznik M uzeum Narodowego w K ielcach Tom X III, K raków 1984

JANUSZ KUCZYŃSKI

W PRZYMIERZU Z PIĘKNEM. WSPOMNIENIE

O JANIE HENRYKU DĄBROWSKIM

I

Je śli słu szn e je s t tw ierd zen ie , że p am ięć o człow ieku k sz ta łtu je jego ży­ ciow y d o ro b ek , J a n H e n ry k D ą b ro w sk i u trw a lił się d la p rzyszłości jak o w y ­ b itn y k o le k c jo n e r p rz e p o jo n y ż a rliw ą m iłością do dzieł d aw n ej sztuki. Czy je d n a k sp ro w a d z e n ie p am ięci w y łączn ie do sfe ry zw iązan ej z k o le k c jo n e rstw e m n ie b y ło b y w iz ją zb y t p o w ierzch o w n ą i w y p a c z a jąc ą rzeczy w istą jego osobo­ w ość? Z całą p ew nością ta k , a św iad ectw e m blisk ie i n a d a l żyw e w sp o m n ie­ n ia. B y o sta ły się p ró b ie n ie u b ła g an eg o czasu, p o stan o w io n o u trw a lić je sposo­ bem b ard z ie j od p am ięci trw a ły m . P o w sta ł w ięc (choć pobieżn y i szkicow y) zapis życia i dzieła J a n a H e n ry k a D ąbrow skiego.

U m ieszczenie zaś ty c h w sp o m n ień n a k a rta c h „R ocznika M uzeum N a ro d o ­ wego w K ielcac h ” m a szczególną w ym ow ę, bow iem w y n ik a z bliskich i p rz y ­ ja z n y c h sto su n k ó w łączących ich b o h a te ra z k iele ck im m uzeum . P rzy p o m n ieć też trz e b a , że w łaśn ie w ty m m u zeu m p o zo stały n a zaw sze gro m ad zo n e la ta ­ m i przez J a n a H e n ry k a cenne d zieła sztu k i, a w śró d n ic h w sp a n ia ła i u n ik a ln a w k ra jo w e j sk a li k o lek c ja zab y tk o w eg o szkła arty sty czn eg o . J e s t ta k że i in n y pow ód n a tu r y em o cjo n aln ej, w y k ra c z a ją c y p o n ad w ym óg fo rm a ln e j w dzięcz­ ności. O to w tra k c ie p o n ad dziesięcioletnich k o n ta k tó w zap isał się J a n H e n ­ ry k D ą b ro w sk i trw a le w p am ięci w ie lu p ra c o w n ik ó w kieleckiego m uzeum , w śró d n ic h ró w n ież piszącego te słow a. C eniony b y ł i łu b ia n y , a n ag łe jego odejście było b o lesn y m zaskoczeniem . T ych k ilk a słów n iech aj dodatk o w o m o­ ty w u je p o d ję tą p ró b ę u p a m ię tn ie n ia osoby J a n a H e n ry k a D ąbrow skiego.

II

C z w a rty ty d z ie ń tra g ic z n e j d la m ilio n ó w p ie rw sz e j w o jn y św iato w ej ro z ­ począł się d la p rz e b y w a ją cy c h w Olczy pod Z ak o p an em p a ń stw a M alw iny i S te fan a D ąb ro w sk ich szczęśliw ym w y d a rzen iem . D nia 23 sie rp n ia 1914 ro k u urodził się im syn, k tó re m u n a chrzcie d a n o im io n a J a n H en ry k . N ie ty le je d ­ n a k m iejsce u ro d zin , ile spędzone w śró d T a tr m łodzieńcze la ta w o toczeniu rozkochanej w górsk ich w ę d ró w k a c h ro d z in y w zb u d ziły w chłopcu n iezw y k le silne u m iło w a n ie p rzy ro d y . W ciąg u całego życia n a jle p ie j czuł się w je j o to ­ czeniu i gd y ty lk o m ógł, w y ru sz a ł do n ie sk ażo n y ch cy w ilizacją zak ątk ó w . C zy ­

(3)

234 Janusz K u c z y ń s k i

n ił to z p rzem ożnej w e w n ę trz n e j p o trzeb y , zaś in te n sy w n e w ęd ró w k i i n a r ­ c iarsk ie w y p ra w y b y ły d la ń najlep szy m w ypoczynkiem .

O dm ienny, choć ró w n ie p rzem o żn y w p ły w w y w a rła n a m łodego Ja n y sia (ta k bow iem zw ali go najbliżsi) a tm o sfe ra rodzinnego dom u, chlubiącego się p a trio ty c z n y m i tra d y c ja m i, d ziałaln o ścią społeczną, a rty sty c z n ą o ra z p racą n au k o w ą. W ie lo stro n n ą tę a k ty w n o ść w p e łn i p o tw ie rd z a h is to ria k ilk u o sta t­ n ich pokoleń ro d zin y D ąbrow skich.

P ra d z ia d J a n a H e n ry k a — W aw rzy n iec D ąb ro w sk i, w ra z z m ałżo n k ą E m i­ lią z T rem bińskich, zubożeni w sk u te k re p re s ji ro sy jsk ic h w ład z zaborczych po p o w sta n iu styczniow ym , n ie byli w stan ie zap ew n ić u k o ń czen ia n a u k i sw em u synow i S tefan o w i (1849— 1909), p rzy szłem u dziadkow i J a n a H e n ry k a 1. P rze­ ry w a więc S te fa n w 1870 r. stu d ia m atem a ty c z n o -p rz y ro d n ic z e w w a rsz a w ­ skiej Szkole G łów nej i w celach zaro b k o w y ch p o d e jm u je p ra c ę w B a n k u Pol­ skim , k tó rą po p rzejęciu in sty tu c ji przez ro sy jsk i B a n k P a ń s tw a p o rzuca w 1891 r. Od tej p o ry pośw ięca się zapo czątk o w an ej w e w cześniejszych la ­ ta c h działalności arty sty c z n e j. M alu je n a stro jo w e pejzaże olejne, p o słu g u je się też a k w arelą, w iele ry s u je o ra z tw o rz y liczne a k w a fo rty o siąg ając w nich n a jw ię k sz ą biegłość. R ów nolegle z p ra c ą tw órczą czynnie uczestniczy w o rg a n i­ z o w an iu ru c h u arty sty czn eg o , m iędzy in n y m i p rz e ła m u ją c zak azy w ładz zabor­ czych u rząd za w 1897 r. w sp ó ln ie ze S ta n isła w e m B u łh a ro w sk im p ierw szą w W ilnie w y sta w ę p olskich m alarzy . Pod koniec życia sta ł się je d n y m z pio­ n ie ró w p o p u lary zo w an ia ludow ej tw órczości a rty sty czn e j. W 1903 r. o b e jm u je k iero w n ictw o M uzeum R zem iosł i S ztu k i S tosow anej w W arszaw ie, k tó re s k u t­ k iem b ra k u o d p o w ied n ich szkół spełniało w ów czas w a ż n ą fu n k c ję k ształcen ia rzem ieślników . U silnym i s ta ra n ia m i n a d a ł placów ce w y so k i poziom , u zy sk ał też i n astę p n ie w y re m o n to w a ł n o w ą je j siedzibę p rz y ul. C hm ielnej 52 (obec­ n ie ul. R utkow skiego). N azb y t in te n sy w n a p rac a n a d w e rę ż y ła m u je d n a k zdrow ie, p rz y śp ieszając śm ierć. S te fa n w stąp iw sz y w 1876 r. w zw iązek m a ł­ żeński z H o rte n sją A n n ą z do m u L o m b ard (córką Q u illean n ea L o m b ard a, w y ­ b itn eg o znaw cy języ k ó w o rie n ta ln y c h i p ro fe so ra S o rb o n y o raz C ollège d e F ra n c e w P ary żu ) m ia ł z n ią có rk ę Em ilię i sy n a S te fa n a Z y g m u n ta.

S te fa n Z y g m u n t D ą b ro w sk i (1877— 1947) sta ł się w y b itn y m sp e c ja listą chem ii fizjologicznej. Po la ta c h p ra c y w ak a d e m ii lw o w sk iej, w k ró tc e po o d ­ zy sk an iu przez P olskę niepodległości o b e jm u je k a te d rę n a w y dziale le k a r­ sk im U n iw e rsy te tu Poznańskiego, k tó reg o był o s ta tn im p rzed w y b u ch em II w o jn y św iato w ej, a tak że p ierw szy m po jej zako ń czen iu re k to re m . P rócz p ra c y n a u k o w ej i pedagogicznej d ziałał czynnie n a a re n ie po lity czn ej, za sia­ d a ł w senacie, w iele pisał. M im o n a w a łu zajęć zn a jd o w a ł czas n a w y so k o ­ g ó rsk ie w ęd ró w k i, p ro w a d ził też ożyw ione życie to w arzy sk ie, a do g ro n a licz­ n y ch sw oich p rzy jac ió ł zaliczał, m iędzy in n y m i, w y b itn eg o m a la rz a i g ra f ik a L eona W yczółkow skiego. Z w yw odzącą się z lw ow skiej ro d zin y p ro feso rsk iej żoną M alw iną z R oszkow skich m ia ł dw óch synów : S te fa n a (1911— 1955), póź­ niejszego c h iru rg a i zap alo n eg o a lp in istę , k tó ry n am ię tn o ść tę p rz y p ła c ił ż y ­ ciem ginąc w w y p a d k u gó rsk im , J a n a H e n ry k a (1914— 1979), k tó re m u p o św ię­ cono to w sp o m n ien ie, o ra z dw ie córki, Zofię (ur. w 1923 r.) i L en k ę (1913— 1925).

1 In fo rm a cje biograficzne dotyczące S tefan a D ąbrow skiego za czerpnąłem z n a stęp u jący c h prac: P olski sło w n ik biograficzny, t. V, K ra k ó w 1939—1946, s. 21—22; S ło w n ik a rty stó w polskich, t. II, W rocław —W arszaw a—K ra k ó w — G dańsk 1975, s. 28—29.

(4)

W p r z y m ie r z u z pię k n e m . W sp o m n ien ie o Janie H e n r y k u D ą b ro w sk im 235

Ryc. 1. J a n H en ry k D ąbrow ski — fo to g ra fia z połow y la t siedem dziesiątych

T a k w ięc m łody J a n H e n ry k w y ra s ta ł w ożyw ionym in te le k tu a ln ie środo- 'w isk u , p rz ep o jo n y m m iłością ojczyzny, w sz e c h stro n n ie a k ty w n y m , p ielęg - m u ją c y m ro d z in n e tra d y c je , k tó ry c h je d n y m z p rz e ja w ó w b y ł zw yczaj n a d a - 'w a n ia p ie rw o ro d n y m synom im ien ia S tefan . Bez w ą tp ie n ia a tm o sfe ra ro d zin - m ego d o m u i w y n iesio n e zeń p rz e k o n a n ia o ra z m łodzieńcze zafascy n o w an ie jp rz y ro d ą s ta ły się p o d sta w o w y m i c zy n n ik am i, k tó re n a podłożu w ro d zo n ej ;ak ty w n o ści i żyw iołow ego te m p e ra m e n tu decydująco w p ły n ęły n a u k sz ta łto ­

w a n ie c h a ra k te ru i osobow ości J a n a H e n ry k a D ąbrow skiego. A że b y ł nie- m sta n n ie czynny, św iadczą d alsze jego losy.

N iew ątp liw ie zgrom adzone w rodzicielskim dom u dzieła sz tu k i i różne : z a b y tk o w e p rz e d m io ty w zb u d ziły w J a n ie H e n ry k u ciekaw ość rzeczy sta ry c h • a pięk n y ch . P oczątkow e z a in te re so w an ie m iało się w późniejszych la ta c h p rze­ grodzić w głębokie zam iło w an ie i zn aw stw o , a ta k ż e p o trzeb ę o ta c z a n ia się (dziełam i sz tu k i w y ra ż o n ą w p ra k ty c e k o le k c jo n e rsk ą p asją. Było to coś w ię- tcej niż zw y k łe u p o dobanie, b o w ie m n a ró w n i z u m iło w a n ie m p rz y ro d y stało ;się je d n ą z n a jb a rd z ie j isto tn y c h tre śc i jego życia.

L ata szkolne zakończone u z y sk a n ie m w o siem n a sty m ro k u życia św iad ec­ tw a do jrzało ści w z a k o p ia ń sk im g im n a z ju m 2 dzielił J a n H e n ry k m iędzy m aukę, tu ry sty c z n e w y p ra w y i cz y n n e za in te re so w an ie sp o rtem , m ięd zy in ­

n y m i ju ż ja k o c z te rn a sto letn i chłopiec w s tę p u je do P olskiego T o w arzy stw a P ływ ackiego. B ezpośrednio po m a tu rz e , czyli w 1932 r., rozpoczyna n a U n iw e r­ sytecie P o zn ań sk im stu d ia ekonom iczne, k tó re n ie zd o łały je d n a k w p e łn i za- frap o w ać m łodzieńca o b d arzo n e g o fa n ta z ją i w ita ln y m i siłam i. N ic zatem

2 Rys biograficzny J a n a H e n ry k a D ąbrow skiego o p arłe m n a doku m en tach i innych m a te ria ła c h biograficzn y ch u d o stępnionych m i up rzejm ie przez P an ią Ire n ę M irsk ą -D ąb ro w sk ą. W ykorzystałem też za p am iętan e fak ty z rozm ów prow adzonych z J. H. D ąbrow skim w la ta c h 1976—1978.

(5)

236

Jan u s z K u c z y ń s k i

dziw nego, że J a n H e n ry k w la ta c h stu d e n c k ic h b a rd ziej od ślęczenia n a d u n iw e rsy te c k im i s k ry p ta m i p rz e d k ła d a ł, ja k się zdaje, ro z w ija n ie p o sia d a n y c h zam iłow ań, k tó re sp ełn iał te ra z ze szczególnym zapałem . I ta k o d ch w ili ro z­ poczęcia stu d ió w działał a k ty w n ie w A k ad em ick im Z w iązk u S p o rto w y m , w s tą ­ pił w k ró tce do Z w iązku Polskich T o w arzy stw N arciarsk ich , od 1938 r. był członkiem Polskiego T o w a rzy stw a T a trza ń sk ieg o , a w ro k u n a stę p n y m zap i­ sał się do Polskiego Z w iązk u N arciarsk ieg o . Z ró w n y m i sobie z ap aleń cam i n a m ię tn ie u p ra w ia ł ta te rn ic tw o , od k tó reg o n ie o d stra sz a ły go z d a rz a jąc e się od czasu do czasu k o n tu zje, a n a w e t je d e n b ard zo p o w ażn y w y p ad ek . O braz

Ryc. 2. K ielich, tzw. flet, w y ró b sa k ­ soński z ok. 1740 r. zdobiony sce­ n am i m yśliw skim i i alegorycznym i, podobnie ja k dalsze o b ie k ty r e p r o ­ du kow ane w tekście pochodzi ze

(6)

W p r z y m ie r z u z p ię k n e m . W spom nienie o Janie H e n r y k u D ą b ro w sk im 237

ak ty w n e g o życia ty c h la t n ie b y łb y je d n a k p e łn y bez w z m ia n k i o ożyw ionych k o n ta k ta c h to w a rz y sk ic h n ie ty lk o w k rę g a c h ak ad em ick ich .

W a k a d em ick im o k re sie n a stę p u je d w u le tn ia p rz erw a, bow iem J a n H en ry k w iedziony p a trio ty c z n y m o b o w iązk iem w stę p u je ochotniczo w 1934 r. do S zkoły P od ch o rąży ch R ezerw y P iech o ty w P o znaniu. Przechodzi n a stę p n ie k u rs w C e n tru m W y szk o len ia B ro n i P a n c e rn e j w M odlinie o raz w 6 B a ta ­ lio n ie P a n c e rn y m w e L w ow ie. P o u k o ń czen iu p rzeszk o len ia w ojskow ego k o n ­ ty n u u je stu d ia n a U n iw e rsy tecie W arszaw skim .

W ybuch w o jn y zaskoczył p o d p o ru cz n ik a re z e rw y J a n a H e n ry k a D ąb ro w ­ skiego ja k o s tu d e n ta o sta tn ie g o ro k u p ra w a , leg ity m u jąceg o się ró w n ież abso­ lu to riu m stu d ió w ekonom icznych.

K a m p a n ię w rześn io w ą rozpoczął n a sta n o w isk u dow ódcy 2 P lu to n u C zoł­ gów w I B a talio n ie P a n c e rn y m p rzy d zielo n y m do W ielkopolskiej B ry g a d y K a w a le rii dow odzonej p rz e z gen. b ry g a d y R om ana A b ra h a m a , a w chodzącej w sk ła d A rm ii „ P o zn ań ” . Z ak o ń czy ł ją w ra z z k a p itu la c ją W arszaw y. W t r a k ­ cie d ziałań w o je n n y c h uczestniczył w ciężkich w a lk a c h n a d d o ln ą B zu rą i w Puszczy K am p in o sk iej, p rz e b ija ją c się ra z e m z n ielicznym i odd ziałam i A rm ii „ P o z n a ń ” do o b lężo n ej p rzez N iem ców stolicy. P odczas w a lk o W arsza­ w ę w y ró żn ił się ja k o dow ó d ca o d d ziału przydzielonego do o b ro n y m ostów n a W iśle. Z u d ziału w w a lk a c h nie w ycofał się m im o d w u k ro tn ie o dniesio­ n y c h ra n , po ra z p ie rw szy 18 w rz e śn ia w re jo n ie Puszczy K am p in o sk iej, p o ­ w tó rn ie 24 w rześn ia w o kolicy C y tad eli. Z aszczytną oceną u d ziału w w alk ach b y ł K rzy ż W alecznych. P rz y z n a n o go ro zk azem d zien n y m z d n ia 24 w rześn ia 1939 r. w y d a n y m przez gen. d y w izji Ju liu sz a R óm m la, dow ódcę A rm ii „W ar­ sz a w a ”. W u z a sa d n ie n iu o d znaczenia p o d k reślo n o zdolności dow ódcze, bojo- w ość, dzielność i odw agę o so b istą J a n a H e n ry k a D ąbrow skiego.

P o w rześniow ej klęsce d o sta je się do obozu jen ieckiego w Jaro c in ie , sk ą d z o sta je w k ró tc e p rzew iezio n y do O flagu V II A, u tw orzonego p rzez Niem ców , ja k b y d la iro n ii, w m alow niczo położonym u p o dnóża A lp B a w arsk ich u zd ro ­ w isk u M u rn au . A k ty w n e u sp o so b ien ie u strzeg ło go szczęśliw ie w czasie pię- o io ip ó łle tn ie j n iew o li od n ie rz a d k ie g o w śró d jeńców za ła m a n ia psychicznego. O czyw iście czynnej n a tu rz e J a n a H e n ry k a nie w y sta rc z a ł m o n o to n n y try b codziennego życia obozow ego, n ie m ogło zadow olić k o n tem p lo w an ie w sp a n ia ­ łego w id o k u bliskich, lecz n ie o siąg aln y ch gór. Szczęśliw ie n a p o tk a n y w k ró tce po o sadzeniu w oflagu s ta rs z y b r a t S tefan , z zaw odu c h iru rg , u ła tw ia m u z a ­ tru d n ie n ie w obozow ej izbie ch o ry ch w c h a ra k te rz e o ficera sa n ita rn e g o i z a ­ raz em fe lczera o b słu g u jąceg o p o o p e ra c y jn y c h re k o n w alescen tó w . F u n k c ję tę, w k tó re j (biorąc pod u w a g ę p o n a d p ięciotysięczną rzeszę jeńców ) p ra c y n ig d y n ie b rak o w a ło , p ełn ił od p o ło w y k w ie tn ia 1942 r. aż do p ie rw szy ch d n i po osw obodzeniu z niew oli.

M usiał też J a n H e n ry k zdobyć du że z a u fan ie w sp ó łto w arzy szy niedoli, skoro w ra z z b ra te m zo stał w łączo n y do nielicznej k o n sp ira c y jn e j gru p y , k tó ­ ra zorganizow ała n ie ty p o w ą „ucieczkę w e w n ę trz n ą ” , czyli u k ry c ie p rzed N iem ­ cam i w o b rę b ie obozu p o d p o ru c z n ik a Alojzego N etero w icza z P o zn an ia zag ro ­ żonego k a rą śm ierci za ro z strzelan ie podczas k a m p a n ii w 1939 r. n iem ieck ie­ go szpiega 3.

K res długiej n iew oli p rzy n io sły w d n iu 24 k w ie tn ia 1945 r. o d d ziały w o jsk

3 Szym on D atn er, U cieczki z n iew oli n ie m ie c k ie j 1939— 1945, W arszaw a 1966, s. 172.

(7)

238 Jan u s z K u c z y ń s k i

a m e ry k a ń sk ic h . O dzyskaw szy w olność w łącza się J a n H e n ry k n a ty c h m ia st do a k c ji n iesie n ia pom ocy ludności p olskiej w yw iezionej podczas o k u p a c ji n a p rz y m u so w e ro b o ty do N iem iec. Jed n o cześn ie co raz silniej n u r tu je go chęć p o ­ w ro tu do k ra ju , k tó rą re a liz u je po w sp o m n ia n e j, a n iezw y k le pożytecznej d ziałaln o ści n a obczyźnie w listo p ad zie 1945 r.

O siadłszy w P o z n an iu rozpoczyna w łaściw y sobie w a rtk i tr y b życia. W c ią ­ g u sześciu n ajb liższy ch la t p ra c u je : ja k o k ie ro w c a ciężarów ki, siła b iu ro w a w h a n d lu , p ro w a d zi tak só w k ę, je st s e k re ta rz e m p o zn ań sk ich k lu b ó w sp o rto ­ w y ch „L ech ia” , n a stę p n ie „W łó k n iarz”, z o staje w reszcie sta rsz y m re fe re n te m w N aro d o w y m B an k u P olskim . R ów nolegle p o tra fił k o n ty n u o w a ć n a U n iw e r­ sytecie P o zn ań sk im rozpoczęte p rze d w o jn ą s tu d ia , w ieńcząc je w 1949 r. d y p lo m em m a g istra praw .

N a tu ra ln e u byłego o fice ra w o jsk p a n c e rn y c h z a in te re so w an ie au to m o b ili- zm em p rzejaw iło się w ty m czasie n a b y c ie m stareg o te ren o w eg o sam ochodu firm y V olksw agen. P o jazd ów, n a z w a n y ż a rto b liw ie z ra c ji osobliw ego w y g lą ­ du „p o stra c h e m p u s ty n i” , słu ży ł m u w ie rn ie w częstych w y p ra w a c h aż po ro k 1972.

J e d n y m z m ilszych epizodów ty ch la t b y ła b lisk a znajom ość z z a p rz y ja ­ źn io n y m od d a w n a z ro dzicam i J a n a H e n ry k a w y b itn y m zn aw cą p ra w a m ię ­ d zy n aro d o w eg o prof. B o h d an em W in iarsk im . P ro fe so r m ia n o w a n y w 1946 r. sędzią M iędzynarodow ego T ry b u n a łu S p raw ied liw o ści w H adze (fu n k cję tę p ełn ił do 1967 r.) p o lu b ił podczas p o b y tó w w k ra ju w spólne p odróże z J a n e m H e n ry k ie m , k tó re m u p o w ierzał p ro w ad ze n ie służbow ego sam ochodu. M imo zn acznej różnicy w iek u o b u p a n ó w łączyły w spólne z a in te re so w an ia o ra z głę­ b o k a sy m p a tia .

W życiu o so b isty m J a n a H e n ry k a ta k ż e n a stą p iły zm iany. N iezadługo po p o w ro cie do k ra ju z aw arł, ja k się z czasem okazało k ró tk o trw a ły , zw iązek m ałżeń sk i. M iał z niego córkę M ałgorzatę.

N iezależn ie od p ra cy , stu d ió w , założenia ro d zin y u g ru n to w u je się w J a n ie H e n ry k u w o k resie p ierw sz y ch p o w o je n n y c h la t z a in te re so w a n ie z a b y tk am i i p rz e ra d z a w k ró tc e w to w arzy szącą do k ońca życia k o le k c jo n e rsk ą pasję. Z aś trzo n em pieczołow icie p o m n a żan y c h zbiorów s ta ły się dzieła sz tu k i odzie­ dziczone z rodzicielskiego dom u.

D alek i od m o n o to n ii ry tm życia p rz e ry w a z p o czątk iem sty c z n ia 1952 r. n iesp o d ziew an e areszto w an ie. N ieodosobnione w o k re sie „błędów i w y p aczeń ” fałszy w e o sk a rż e n ie p o lityczne (w p rz y p a d k u J a n a H e n ry k a D ąbrow skiego zw iązan e z głośną w ów czas s p ra w ą gen. S ta n isła w a T a ta ra ) d o p ro w ad ziło do sk a z a n ia go w lip cu 1954 r. przez R ejo n o w y S ąd W ojskow y w W arszaw ie n a k a rę 15 la t w ięzienia. Szczęśliw ie N ajw yższy S ąd W ojskow y w y d a je w lu ­ ty m 1955 r. w y ro k u n ie w in n ia ją c y , za k tó ry m n a s tę p u je w k ró tc e p ełn a re h a ­ b ilita c ja . O dzyskaw szy w olność p o w ra ca J a n H e n ry k do p ra c y w N aro d o w y m B a n k u P o lsk im w P o zn an iu , je d n a k zd ro w ie n a d s z a rp n ię te la ta m i p o b y tu w obozie i w w ięzien iu zm usza go do p rzejśc ia w listo p ad zie 1955 r. n a re n tę in w a lid z k ą , p rz y z n a n ą o statecz n ie przez K om isję R e h a b ilita c y jn ą p rz y U rzę­ dzie R a d y M in istró w w s ie rp n iu n a stę p n e g o ro k u .

O d te j p ory, nie sk rę p o w a n y ry g o ra m i w y n ik a ją c y m i z eta to w e g o z a tr u d ­ n ie n ia , m ógł J a n H e n ry k sw o b o d n iej pośw ięcić się dw óm sw y m pasjo m — czy n n ej re a liz a c ji sięg ająceg o dziecięcych la t zafa sc y n o w an ia p rz y ro d ą oraz sk ry sta liz o w a n e g o w p óźniejszych la ta c h u m iło w an ia dzieł d a w n e j sztu k i i w sz elk ich in n y c h p ięk n y ch p rzed m io tó w . P ie rw sz ą w y ra ż a ł niezliczonym i

(8)

W p rz ym ie r z u z p ię k n em . W s p o m n ie n ie o Janie H e n r y k u D ą b r o w s k im 239

R yc. 3. M an ierystyczn y k lęczn ik z d ru giej p o ło w y X V I w. zd ob ion y m aszkaronam i, fla n k o w a n y herm am i k o b iecy m i, na drzw iczk ach k artusz herbow y

(9)

240

p o b y ta m i w g ó rac h lu b o stęp ach n iz in n y c h borów , a tak że zag ra n ic zn y m i p o ­ d ró ż am i połączonym i z o d w ied zan iem p rzy jació ł. Z p rz y ro d ą J a n H e n ry k ob­ cow ał a u ten ty czn ie. W y m a g an e p rzez w iększość tu ry s tó w k o m fo rto w e w a r u n ­ k i podróży i p o b y tu w tu ry sty c z n y c h reg io n a c h b y ły m u obce i w ręcz n iep o ­ żądane. W yżej cenił p ry m ity w „dzikiego” b iw a k u , czując się sw obodnie i d o ­ b rz e dopiero z d ala od lu d zk ieg o zg iełk u i n a d m ia ru c y w ilizacy jn y ch ud o g o d ­ n ień . D ru g ą n am iętn o ść s p e łn ia ł g ro m ad z ąc z zap ałem dzieła sz tu k i, je d n o ­ cześnie w g łęb iają c się w ta jn ik i w iedzy o a rty sty c z n y c h w y ro b a c h . Z b iegiem la t sta ł się nie ty lk o p osiadaczem w a rto ścio w y ch i zaso b n y ch zbiorów , lecz p rzed e w szy stk im rz e te ln y m i w y sm a k o w a n y m zn a w cą dzieł sztu k i. Z ap o b ie­ g liw em u u z u p e łn ia n iu k o lek cji prócz w ied zy i n ieodzow nej k o lek cjo n e ro m in ­ tu ic ji s p rz y ja ły ożyw ione k o n ta k ty z sz e ro k im i k rę g a m i p rz y ja c ió ł i znajom ych, k tó ry c h zy sk iw ał dzięki w ro d zo n ej to w arz y sk o ści i p rzem iłem u sposobow i bycia.

P rz y ty m w szy stk im był J a n H e n ry k o b d a rz o n y n ie zw y czajn ą fa n ta z ją . J a k o p rzy k ład n iech posłuży choćby w z m ia n k a o nieco d zien n ej w y p ra w ie p o d ję te j w 1974 r. W idzim y w ięc, ja k sześćdziesięcioletni J a n H e n ry k w y ru sz a w ra z ze sta ry m p rzy ja cie lem T adeuszem P aw ło w sk im , z n a n y m ra to w n ik ie m G órskiego O chotniczego P ogotow ia R atu n k o w eg o i w y tra w n y m ta te rn ik ie m , n a tru d n ą alp in isty c zn ą w y p ra w ę. W śród ogólnego zd u m ien ia i n ie d o w ie rz a ­ n ia znajom ych, o b y d w aj — ja k się n a z w a li — „ sta rz y tra p e rz y ” p o n iech aw ­ szy p o siadanego przez J a n a H e n ry k a doskonałego a u ta d o sia d a ją m o to ro w e ­ ró w i w y ru sz a ją n im i w A lpy. T am w s p in a ją się n a szczyt w zniesionego 4061 m p o n ad poziom m o rza G ra n d P a rad iso , zaliczonego do g ru p y n a jw y ż ­ szych alp ejsk ich szczytów . N astęp n ie u d a ją się w P ire n e je , gdzie po siedm io­ d n io w ej tru d n e j w sp inaczce zd o b y w ają n ajw y ższ y ich szczyt — P ico de A neto (3404 m n.p.m .). T rzym iesięczna w y p ra w a była b a rw n a , w yczyn n iezw y k ły n a w e t dla znacznie m łodszych a lp in istó w . T ru d ó w nie w y trz y m a ły ty lk o p ojazdy, k tó re po p e w n y m czasie d e fin ity w n ie o d m ó w iły p o słu szeń stw a, co zre sztą nie zd esp ero w ało zb y tn io obu „ sta ry c h tr a p e r ó w ” .

Śledząc k o le je życia J a n a H e n ry k a n ie tru d n o d o strzec u ja w n ia n e w czy­ n a c h z n am io n a n ie ty p o w ej a in te re su ją c ej osobow ości i p raw eg o c h a ra k te ru . J e d n a k czy najszczegółow szy n a w e t życiorys zdołałby o d d ać n iezw y czajn ą jego w e w n ę trz n ą skrom ność? Z n iej to, ja k i z n ie w y g ó ro w a n y ch p o trz e b o d ległych od p o sp o litej w obecnych nam czasach k o n su m p c y jn e j p o staw y , w y n ik a ł s p a r ­ ta ń s k i w ręcz tr y b życia J a n a H e n ry k a , w k tó ry m liczyła się n a jb a rd z ie j sw o ­ b oda i niezależność.

U schyłku zim y 1979 r. podczas p o b y tu w śró d u k o c h a n y c h T a tr n a b a w ił się n ag łej in fek cji, k tó ra spow odow ała ciężką ch o ro b ę i p rzed w czesn ą śm ierć. J a n H e n ry k D ąb ro w sk i z m arł w W arszaw ie w d n iu 21 m a rc a 1979 r. P ro c h y jego zgodnie z w y ra ż o n ą w olą, w k tó re j z a w a rł o d c z u w a n ą w e w n ę trz n ie w ięź z p rz y ro d ą , spoczęły n a zaw sze w je d n ej z n a jp ię k n ie jsz y c h ta trz a ń sk ic h dolin.

(10)

W p rzy m ierzu z pię k n e m . W spom nienie o Janie H e n r y k u D ą b ro w sk im 241

Ryc. 4. Ja n H en ry k D ąb ro w sk i n a je d n ej z licznych ta trz a ń s k ic h w y p raw

(11)

242

Jan u s z K u c z y ń s k i

Ryc. 5. S zafa b aro k o w a z ok. 1720 r. bogato intarsjow am a, o podziałach a rc h ite k to ­ nicznych, w y ró b elb ląsk i

(12)

III

P rz e ję te z ro dzinnego do m u z a b y tk i b y ły zach ęcający m do dalszego ich p o m n ażan ia trz o n e m późniejszych zasobnych zbiorów . R ozpoczęły się zatem zabiegi k u zw iększeniu sta n u p o siad an ia dzieł sztuki. P oczątkow o, ja k k ażd y now icjusz, zaczął J a n H e n ry k g ro m ad zen ie arty sty c z n y c h w y ro b ó w czasu m inionego od w szystkiego co p ięk n e, co w zru szało i p obudzało w yo b raźn ię. P o szu k iw a n ia w c iąg ały coraz b ard ziej, p o c h łan iały czas i fin an se, je d n a k re­ z u lta ty d o sta rc z a ły n ie z a stą p io n e j niczym s a ty sfa k c ji i radości. P o g łęb ian a rów nolegle fach o w a znajom ość p rz ed m io tó w w s p a rta św ietn y m g u stem u ła ­ tw ia ła p o zy sk iw an ie zab y tk ó w najw y ższej ra n g i arty sty c z n e j, n ierzad k o w ręcz u n ik aln y ch . R osły zatem zb io ry dzieł d aw nego m a la rstw a , zab y tk o w y ch tk a ­ n in i szczególnie u lu b io n y ch m ebli, oręża, m ed ali i in n y c h św ietn y ch staroci. O w e szczytow e osiągnięcia tw ó rcó w w ielk iej sztu k i n ie k o lid o w ały z ró w ­ noczesnym (podobnie ja k n ieg d y ś czynił to d ziad ek J a n a H e n ry k a , S tefan D ą­ brow ski) u m iło w an iem w y tw o ró w ludow ej tw órczości arty sty c z n e j, ro zm aity ch św iątk ó w o ra z k u n sz to w n ie zdobionych p rzed m io tó w codziennego u ży tk u , k tó ­ ry m i c h ętn ie się o taczał w łączając do w y p o sażen ia m ieszkania.

Z darzało się, że do zbiorów tr a fia ły ta k ż e zab y tk o w e w y ro b y ze szkła. I w łaśn ie te p ię k n e choć k ru c h e p rz e d m io ty zaczęły w zbudzać coraz w ięk sze za ciek aw ien ie, k tó re z biegiem la t przerodziło się w g łó w n y k ie ru n e k k olek­ c jo n ersk ich zain te re so w ań , a w z ra sta ją c y zb ió r szkła s ta ł się n ajw ię k sz ą i n a j- u lu b ień szą częścią zbiorów . W ieloletnie g ro m ad zen ie uw ieńczył im p o n u ją cy sukces w p o staci n ajw ięk szej w p ry w a tn y m p o sia d a n iu ko lek cji arty sty czn eg o szkła zab y tk o w eg o , a u w zg lęd n iając zb io ry m u zealn e — ró w n ież jed n ej z n a j­ bogatszych.

O d m ien n ie niż w p rz y p a d k u m a la rstw a , rzeźby czy m e b la rstw a , znawTstw o szkła zab y tk o w e g o nie je st w n aszy m k r a ju n a z b y t rozpow szechnione i n ie w y k racza poza w ą sk i k rą g k oneserów . Sięgnął zatem J a n H e n ry k do źródła w iedzy, g ro m ad ząc rów nolegle z z a b y tk a m i dotyczącą ich lite r a tu rę fachow ą, głów nie zag ran iczn ą.

J a n a H e n ry k a , ja k każdego rasow ego m iło śn ik a i k o lek cjo n era dzieł d a w ­ nej sztuki, nie z a sp o k ajał sam fa k t ich p o siad an ia. D bał ró w n ież i troszczył się o s ta n zach o w an ia zg rom adzonych zbiorów , łożąc n a k o n serw ację znaczne środki. Jed n o cześn ie k ażde u szkodzenie zab y tk u , choćby przez nikogo n ie za­ w in io n e stłu czen ie zabytkow ego szklanego p rz e d m io tu pow odow ało w ielk i gniew i o burzenie. Ź ródłem w y b u c h u n ie b y ła b y n a jm n ie j o d n iesio n a s tra ta m a te ria ln a , p rz y ró w n a ć by je raczej należało do re a k c ji n a k rz y w d ę w y rz ą ­ dzoną kom uś bliskiem u.

N ieodzow ność p rz e p ro w a d z a n ia k osztow nych zabiegów k o n serw ato rsk ich , coraz w iększe tru d n o śc i z w y sz u k iw an iem k o le jn y c h okazów , ja k też w z ra s ta ­ ją ce szybko ich ceny zm uszały od czasu do czasu do w y z b y w an ia się n ie k tó ­ rych an ty k ó w . K onieczność ta b y ła każdorazow o re a liz o w a n a w atm o sferze nieom al osobistej klęski i ciężko p rzeży w an a. N iestety , n ie u b ła g a n e w y m o g i ekonom iczne zm uszały n ie k ie d y do tego ro d z a ju decyzji. Z czasem w y ło n iły się i in n e pow o d y n arz u c a jąc e o g ran ic zen ie zbiorów — o czym będzie je ­ szcze m ow a.

W spom nienia k o lek cjo n ersk iej p a sji J a n a H e n ry k a D ąbrow skiego n ie m o ­ żna zubożyć przem ilczeniem jego w ielkiego zaan g ażo w an ia uczuciow ego. Em o­ cjo n aln y sto su n e k do z a b y tk ó w u ja w n ia ł n ie k ie d y w rozm ow ach. W nich

W p r z y m ie r z u z pię k n e m . W spom nienie o Janie H e n r y k u D ą b ro w sk im 243

(13)

244 J anusz K u c z y ń s k i Ryc. 6. P u c h a re k p ro ­ d u k c ji czeskiej z d ru g iej ćw ierci X IX w. W dnie pęcherz p o w ietrz a, w k tó ­ ry m lu ź n a dw uzło- to w a m o n eta K ró le­ stw a P olskiego z 1831 r.

p o d n iecające n iezw y k le w iększość zbieraczy okoliczności zdobycia danego o b ie k tu b y ły przez J a n a H e n ry k a racz ej p o m ija n e bądź tra k to w a n e m a rg in e ­ sowo. P ierw szo p lan o w y m i w b a rw n y c h opow ieściach b y ły n a to m ia s t in fo r­ m a c je o arty sty c z n y m rodow odzie o m aw ian eg o z a b y tk u , o n a d a n e j m u p rzez człow ieka fu n k c ji o ra z okolicznościach jej sp ełn ian ia. Zw łaszcza u lu b io n e po ­ n a d in n e z a b y tk i d a w n e w y ro b y ze szk ła n a b ie ra ły w u sta c h J a n a H e n ry k a n ieo m al sam oistnego by tu .

Prócz w łaściw ej k o lek c jo n ero m chęci p o siad an ia, lu b ił o taczać się zg ro m a­ dzo n y m i zbioram i, żyć w śró d n ic h i cieszyć ich p ięk n em . Ż yciow e w a ru n k i n ie zaw sze je d n a k sp rz y ja ły realiza cji upodobań. Szczególnie d o kuczliw a w ty m w zględzie sy tu a c ja w y tw o rz y ła się po p rz e n ie sie n iu w 1970 r. z P o ­ z n an ia do W arszaw y. W n o w y m m iejscu, n ie d y sp o n u jąc o d p o w ied n io o b szer­ n y m m ieszkaniem m u sia ł zn aczną część sw ych zbiorów (głów nie m eb le i k o ­ le k cję szkła) zm ag azy n o w ać w n ie d o stę p n y c h p ra k ty c z n ie na co dzień m ie j­ scach. P rz y k re te dla k o le k cjo n era okoliczności rek o m p en so w ało je d n a k J a n o ­ w i H e n ry k o w i szczęśliw ie ułożone życie osobiste.

(14)

W p r z y m ie r z u z pię kne m . W spom nienie o Janie H e n r y k u D ą b ro w sk im 245

IV

Z rozum iałe, że ja k k a żd y dużej k la sy k o le k c jo n e r m iew ał J a n H e n ry k k o n ta k ty z w ielo m a m uzeam i. K o rz y stał z e k sp e rty z lu b p rz e p ro w a d za ł za ich p o śre d n ic tw e m k o n serw ację p o siad an y ch zab y tk ó w , n ie k ie d y d ep o n o w ał o k re so w o poszczególne okazy. Z d arzało się też, że sp rzed aw ał n ie k tó re a n ty k i, p rz y czym tra n s a k c je te n ie do ty czy ły n ig d y n ie ty k a ln e j k o lek cji szkła. Splot szereg u p rz y p a d k ó w sp ra w ił je d n a k , że sto su n e k J a n a H e n ry k a do m u z e a ln ic ­ tw a u k sz ta łto w a ł się z czasem n a poziom ie o d leg ły m od en tu zja zm u . W po­ sta w ie te j p o w sta ł z czasem w yłom , k tó ry m było M uzeum N aro d o w e w K iel­ cach. N ie n a stą p iło to a n i od ra zu , a n i szybko. P ierw sze, dość jeszcze lu źn e z n im k o n ta k ty p rz y p a d a ją n a początek d ru g ie j połow y la t sześćdziesiątych. W ty m o k re sie , d o k ład n ie w 1967 r., J a n H e n ry k zdeponow ał n a p ew ien czas w kieleckiej placów ce k ilk a cennych okazów z ab y tk o w ej b r o n i 4. Ż yw sze z a in te re so w a n ie k ieleck im m u zeu m w zb u d ziły w n im z a b y tk o w e w n ę trz a ud o ­ stęp n io n eg o w 1971 r. do zw iedzania tam tejszeg o p ałac u w czesnobarokow ego. U rzeczony w sp an iało śc ią k o m n a t p o stan o w ił przyczynić się do u św ie tn ie n ia ich w y p o sażen ia, w ypożyczając w ty m celu b ezterm in o w o rzad k o s p o ty k a n y eg zem p larz d w u stro n n e g o o b razu o b ro to w eg o z 1702 r. (szczegółowsze d a n e zam ieszczono w części V) o ra z godząc się w k ró tc e n a o d sp rzed an ie szeregu cen n y ch m e b li ren esan so w y ch . Od te j p o ry lu ź n e w cześniej sto su n k i z m u ­ zeu m za c z y n ają się szybko zacieśniać. G łów ną rolę w ty m procesie o d e g ra ła p o g łę b ia ją c a się znajom ość z A lojzym O b o rn y m , d y re k to re m M uzeum N a ro ­ dow ego w K ielcach, k tó ra z czasem p rzero d ziła się w p ra w d z iw ą p rzy jaźń . B ez n iej, a w łaściw ie bez w y n ik a ją c e g o z n iej z a u fa n ia , n ig d y by J a n H e n ry k n ie p o d ją ł decyzji zd ep o n o w an ia w K ielcach w sp a n ia łe j sw ej k o lek cji za­ b y tk o w eg o szkła a rty sty czn eg o , w idząc z arazem M uzeum N arodow e w K ie l­ cach ja k o przyszłego jej w łaściciela.

J a k je d n a k doszło do tego p o stan o w ien ia?

Z n a n y je st pow szechnie fa k t częstego ro z p ra sz a n ia po śm ierci k o le k c jo ­ n e ra zgro m ad zo n y ch zbiorów p ry w a tn y c h . Było ta k zaw sze i n ie ste ty zd arza się n ad al. Z re g u ły sp raw cam i są sukcesorzy, dzieląc m iędzy siebie z w a rte te ­ m aty czn ie kolekcje, n ierza d k o w y p rz e d a ją c p rz y p a d k o w y m n ab y w co m po­ szczególne o k a z y z uzyskanego sp ad k u . J a n H e n ry k zd aw ał sobie sp ra w ę z n ieb ezp ieczeń stw a i z ap ra g n ą ł u c h ro n ić ow oce sw ego w ieloletniego d o ro b k u p rzed tego ro d z a ju n ie fo rtu n n y m losem . U p a trz y ł za tem n a jb a rd z ie j godne w ed łu g sw ego u z n a n ia m uzeum , k tó re g w a ra n to w a ło n ie ty lk o n a leży te za­ ch ow anie zb io ru , ale zapew niało ró w n ie ż dalszy jego rozw ój. W spom niane w cześniej m o ty w y spraw iły, że w y b ó r p a d ł n a M uzeum N aro d o w e w K ielcach.

M iędzy p o djęciem decyzji a jej re a liz a cją :nie obyło się bez w ielu w a h a ń , k tó re w p e łn i p o ją ć m oże ty lk o in n y zap alo n y k o lek cjo n er. O statecznie tr o ­ skliw ie o p a k o w a n y zbiór szkła przew ieziono do K ielc w 1975 r. Z d aje się n ie ulegać w ątp liw o ści, że coraz częstsze o d tą d w iz y ty J a n a H e n ry k a w K ielcach, prócz n ie w ą tp liw y c h a sp ek tó w to w arzy sk ich , w y n ik a ły rów nież z przem o żn ej chęci choćby jed n eg o jeszcze sp o jrze n ia n a u lu b io n e p rzed m io ty . R ów nież, ja k b y dla p o d k re śle n ia , że decy zja p o zo staw ien ia k o lek cji zab y tk o w y ch szkieł w M uzeum N aro d o w y m w K ielcach je s t p rz e m y śla n a do końca i o stateczn a,

4 A lojzy O borny, K ro n ika m uzealna 1967, „R ocznik M uzeum Ś w ięto k rzy s­ k iego”, tom V, K rak ó w 1968, s. 380.

(15)

246

Ryc. 7. O braz obrotow y, m alow any n a blasze, osadzony w d rew n ia n ej r a ­ mie z podstaw ą. Z jed n ej stro n y C h ry stu s n a K rzyżu, z drugiej p o rtre t

(16)

W p r z y m ie r z u z pię k n e m . W spom nienie o Janie H e n r y k u D ą b ro w sk im 247

począw szy od 1976 r. J a n H e n ry k o d sp rz ed aw ał m u corocznie poszczególne o k azy szkieł arty sty c z n y c h , a ta k ż e i inne, ró w n ież uprzed n io zdeponow ane w k ieleckim m u zeu m a n ty k i.

C ieszący się p e łn ią sił J a n H e n ry k D ą b ro w sk i n ie czuł p o trz e b y spo rząd za­ n ia te sta m e n tu . Z askoczony trag iczn ie zak o ńczoną ch o ro b ą n ie zdążył p r a ­ w n ie rozporządzić n a le ż ą cy m i do niego zbioram i, n a d k tó ry m i ty m sam ym zaw isła n ie sp o d z iew an ie groźba ro zp ro szen ia. Szczęśliw ie je d n a k ta k się nie stało. D ru g a żona J a n a H e n ry k a — Ire n a , sza n u ją c w y ra ż a n ą często w ro zm o ­ w ach w olę zach o w a n ia całości z b io ru dla k u ltu r y n a ro d o w e j, rozpoczęła sz y b ­ ko en erg iczn e s ta ra n ia o jego ocalenie. D zięki te m u po sp ra w n ie z a ła tw io ­ n ych fo rm aln o śc iac h p ra w n y c h k o lek cja J a n a H e n ry k a D ąbrow skiego pozo­ sta ła n ie n a ru sz o n a w M uzeum N aro d o w y m w K ielcach. M uzeum z kolei w ypłaciło sukcesorom jej ró w n o w arto ść, a w łaściw ie ty lk o połow ę sum y, bo­ w iem p a n i Ire n a z rzek ła się p rz y p a d a ją c e j na n ią części, tr a k tu ją c ów w sp a ­ n ia ły d a r ja k o hołd złożony pam ięci zm arłego m ęża.

W iele zab y tk ó w ze zb io ru J a n a H e n ry k a D ąbrow skiego u św ietn ia obecnie w n ę trz a re p re z en ta c y jn e g o p ię tra kieleckiego pałacu. J e d n a k p o d staw o w a część k o lekcji, czyli k ilk a s e t egzem plarzy zab y tk o w y ch szkieł arty sty czn y ch , n a p ełn e u d o stęp n ien ie będzie m u sia ła poczekać do czasu uko ń czen ia p ra c k o n se rw a to rsk o -re m o n to w y c h p ałacu , co w ed łu g p rz e w id y w a ń pow inno n a ­ stąp ić około 1990 r. S zkła zo sta n ą w ów czas p o k azan e w o b rę b ie sta łe j w y s ta ­ w y daw n eg o rzem iosła arty sty czn eg o , je d n a k ja k o w y o d rę b n io n y dział im ie­ n ia J a n a H e n ry k a D ąbro w sk ieg o . N im ta dość jeszcze odległa przyszłość się urzeczyw istni, z ap lan o w a n o w cześniejsze za p re z en to w a n ie ko lek cji w fo rm ie w y sta w y czasow ej o ra z w y d a n ie zw iązanego z n ią k atalo g u .

P o w ra c a ją c ty m czasem z przyszłości do czasu te raźn iejszeg o n ależy w spo­ m nieć, że M uzeum N a ro d o w e w K ielcach, m im o p o siad an ia zróżnicow anych i cennych zbiorów z z a k re su rzem iosła arty sty czn eg o , n ie d ysponow ało aż do czasu p rze jęc ia k o le k c ji J a n a H e n ry k a D ąb ro w sk ieg o z ab y tk o w y m i szkła­ m i arty sty c zn y m i. O becnie zb ió r ów sta n o w i n ajw y ższej ra n g i fu n d a m e n t, n a k tó ry m M uzeum N a ro d o w e w K ielcach u rzecz y w istn iając p ra g n ie n ie J a n a H e n ry k a k o n ty n u u je p o szerzan ie w sp a n ia łe j kolekcji.

V

P rz e ję ta przez M uzeum N aro d o w e w K ielcach k o lek cja a rty sty c zn eg o szkła zabytkow ego sk ła d a się z 321 p rze d m io tó w n ie z w y k le zró żn ico w an y ch pod w zględem m iejsca i czasu p o w sta n ia , te c h n ik w y k o n a n ia , ro d zajó w i poziom u zdobień o ra z fu n k c ji u ży tk o w y ch . Z ałączone zestaw ien ie uw id aczn ia chronolo­ giczną s tr u k tu r ę zb io ru 5.

Pod w zględem p ro w e n ie n c ji (przy jed n o czesn y m u w zg lęd n ien iu a sp e k tu chronologicznego) k o le k cja p re z e n tu je się n a stę p u ją c o :

6 D ane o za b y tk a ch pochodzących z k o le k cji J a n a H en ry k a D ąbrow skiego p rze k aza ła m i m g r A nna K w aśn ik -G liw iń sk a , k ie ro w n ik działu Rzem io­ sła A rty sty cz n eg o M uzeum N arodow ego w K ielcach, k tó re j w ty m m iejscu sk ła d am podziękow ania.

(17)

248

г....

k ra j w i e k prom il X V II X V III X IX X X razem ANGLIA — 2

_

— 2 6 AU STRIA — —

1

1 3 CZECHY — 32 109 — 141 439 CZECHY lub ŚLĄSK — 1 25 — 26 81 FR A N C JA — — 4 — 4 13 H ISZ PA N IA — 1 — — 1 3 H OLAN DIA 1 — — — 1 3 NIEMCY 2 4 5 — 11 34 POLSK A — 7 10 1 18 56 D olny Ś ląsk 1 16 45 — 62 193 RO SJA — i 1 ! — — 1 3 SAKSON IA — 9 — 9 28 W EN ECJA 1 — 1 — 2 6 nieo k reślo n e — 5 29 8 42 132 r a z e m

5

78 229 9 321 1000 w i e k łącznie X V II X V III X IX X X ilość 5 78 229 9 321 prom il 16 243 713 28 1000

K olekcję z a b y tk o w y ch szkieł a rty sty c z n y c h J a n a H e n ry k a D ąb ro w sk ieg o c h a ra k te ry z u je p o n a d to b ard zo duże zróżnicow anie fu n k c jo n a ln e poszczegól­ n ych je j egzem plarzy. N ajliczniejszą g ru p ę tw o rzą n a c zy n ia służące do picia (p u ch ary , k ielich y , k ieliszk i, szk lan ice, tzw . „ fle ty ” itp.) o raz p rz e c h o w y w an ia tru n k ó w (k a rafk i, k a ra fin k i, flasze). P ozostałe g ru p y fu n k c jo n a ln e to : n aczy ­ n ia to aleto w e, różne e le m e n ty z a sta w y stołow ej, fla k o n y n a k w ia ty o ra z p rz e d m io ty zasp o k a ja ją c e ró żn o ro d n e in n e p o trz e b y — ja k np. k a ła m a rz e.

Szczególna je d n a k i n ie p o w ta rz a ln a w a rto ść k o lek cji polega n a o lb rzy m ich w alo rach arty sty czn y c h , ja k im i o d zn aczają się w chodzące w jej sk ład w y tw o ­ r y k u n sz tu szklarskiego. W ażne je s t zw łaszcza w sp ó łistn ien ie w y sz u k a n y c h n ie je d n o k ro tn ie fo rm z w y sm a k o w a n y m i d e k o ra c ja m i g ra w e rsk im i.

P rzytoczone w w ielk im sk ró c ie n a jb a rd z ie j c h a ra k te ry s ty c z n e cechy k o lek ­ cji z a b y tk o w y ch szkieł sy g n a liz u ją je d y n ie je j w a rto ść a rty s ty c z n ą i h isto ­ ryczną, n ie p re te n d u ją c oczyw iście do m ia n a o p ra co w an ia. P e łn a ra n g a ko­ lek cji u ja w n i się dopiero po n a u k o w e j jej o b ró b ce o ra z o p u b lik o w a n iu w y n i­ k u p ra c w fo rm ie k a ta lo g u . B ędzie on n ie w ą tp liw ie cen n y m p rz y c z y n k ie m do h isto rii sz k la rstw a eu ro p ejsk ieg o , a w jeg o o b rę b ie ro d zim ej w ytw órczości polskiej.

W spom inano p a ro k ro tn ie , iż J a n H e n ry k D ą b ro w sk i prócz u m iło w an eg o szkła g ro m a d ził ta k ż e in n e g o ro d z a ju d z ieła sz tu k i. J e d n a k , o ile k o le k c ja

(18)

W p r z y m ie r z u z pię k n e m . W sp o m n ien ie o Janie H e n r y k u D ą b ro w sk im 249

szkła a rty sty czn eg o p rzeszła w całości do M uzeum N arodow ego w K ielcach, o ty le p o zo stałe z a b y tk i tr a fiły do niego częściowo, zgodnie zresztą z p o ro zu ­ m ie n ia m i z a w a rty m i z J a n e m H en ry k iem . W ich w y n ik u m u zeu m kieleckie zak u p iło lu b o trz y m a ło w d arze w y m ien io n e p oniżej cenne a n ty k i, k tó re o d p o w ia d a ły p ro filo w i zb io ró w poszczególnych d z iałó w m u zeu m g ro m a d z ą ­ cych d zieła m a la rstw a , w y ro b y m eb larsk ie, m edale, m ilita ria o ra z innego ro ­ d z aju p ro d u k c ję a rty s ty c z n ą . Z naczna część ty c h za b y tk ó w u św ie tn ia obecnie X V II- i X V III-w ie c z n e w n ę trz a k ieleck ieg o pałacu. Są to:

M a l a r s t w o

— K o b ie ta g ra ją c a n a ta m b u ry n ie , szkoła u tre c h c k a , ol., pł., 84X68,5 cm, p ierw sza połow a X V II w.

— K o b ie ta w s tro ju re n e sa n so w y m , szkoła fra n c u sk a , ol., deska, 43,5X34 cm X V II w.

Ryc. 8. K ielich z h e r ­ bam i Łodzią i N o­ w ina, w y ró b czeski z pierw szej połow y

(19)

250

— O b ra z o b ro to w y , z je d n e j s tro n y C h ry stu s n a K rzyżu, z d ru g ie j p o rtre t S a m u e la Z borow skiego, ol., blacha, 45X34,5 cm, ra m a i p o d sta w a d rew n ian e, P o lsk a 1702 r.

— E d w a rd O kuń, D am a z m u fk ą , ol., pł., 70X31 cm, P o lsk a 1912 r. M e b l a r s t w o

— K lęcznik re n e sa n so w y zdobiony m a sz k a ro n a m i, fla n k o w a n y h e rm a m i ko b iecy m i, n a d rzw iczk ach k a rtu s z h e rb o w y , orzech, d ru g a p o ło w a X V I w.

— Z ydel ren esan so w y , W łochy, około 1600 r.

— K o m o d a re n e sa n so w a (p rask a — se k re ta rz y k ? ), półn o cn e W łochy (Flo­ re n c ja ? ), przełom X V I/X V II w.

— B a rg u e ń o (p ro sto k ą tn a ozdobna s k rz y n ia z opuszczaną p rz e d n ią ścianą, za k tó rą z n a jd u ją się liczne sz u fla d k i, u s ta w ia n a n a sk rz y n i z sz u fla d a m i lub p o d sta w ie ażurow ej), H iszpania, przeło m X V I/X V II w.

— S k rz y n ia b aro k o w a, X V II w.

— S zafa b aro k o w a, o k ła d z in a o rzech o w a z in ta rs ją w ielu g a tu n k ó w d re ­ w n a (róża, ja w o r, o liw ka, m ahoń) o ra z in k ru s to w a n a m a są p e rło w ą i kością słoniow ą, w y ró b śro d k o w o e u ro p ejsk i p rzed 1720 r.

— K o m o d a b aro k o w a , X V III w. (?).

— S zafk a jed n o sk rzy d ło w a, in ta rs jo w a n a (liściaste ro z e ty i w icio w y o rn a ­ m e n t roślinny), d ru g a połow a X V III (?) w.

— Je d e n a śc ie k rzeseł z dęb in y , zapiecki i siedziska w y p la ta n e trzciną, P o lsk a, d ru g a połow a X IX w.

I n n e

— K ielich m sza ln y z p a te n ą (gotycki), sre b ro częściowo złocone, P olska (S ta rg a rd ? ), przełom X V /X V I w.

— G lew ia (broń drzew cow a rozpow szechniona w o k re sie X IV — X V II w. o d z n a c zają ca się szeroką gło w n ią zbliżoną w y k ro je m do dużego, ro zszerzone­ go noża) cy zelow ana w scen y b ib lijn e i sym boliczne fig u ra ln e , po łu d n io w e N iem cy lu b p ółnocne W łochy, trz e c ia ćw ierć X V I w.

— M edal okolicznościow y, tzw . „ z a ślu b in o w y ” , sreb ro , w y ró b znanego m e- d a lie ra gdań sk ieg o J a n a H oeh n a starszego (1607— 1664), G d ań sk , około poło­ w y X V II w.

— W aza w sch o d n ia, g lin ia n a p o lew an a , b a rw a p o lew y — b łę k it m o rsk i, o r n a m e n t w p o staci sty lizo w an y ch p ta k a i ry b y o raz m o ty w ó w roślinnych, w ys. 26,5 cm, śre d n ic a 22 cm, X V II lu b X V III w.

(20)

W p r z y m ie r z u z p ię k n e m . W spom nienie o Janie H e n r y k u D ą b ro w sk im 251 СОЮЗ С ПРЕКРАСНЫМ. ВОСПОМИНАНИЕ О ЯНЕ ГЕНРИХЕ ДОМБРОВСКОМ В Народном Музее в Кельцах находится богатая коллекция старинных артистиче­ ских стеклянных изделий, накопленных в послевоенные годы известным коллекционе­ ром Яном Генрихом Домбровским. Ян Генрих родился 23 августа 1914 г. в Ольче около Закопане, в семье, известной своими патриотическими традициями, общественной и артистической деятельностью, а также научными работами. Вынесенный из родного дома интерес к искусству и лю­ бовь к природе стали со временем главными увлечениями Яна Генриха. В молодости, до начала войны, он окончил высшее экономическое училище, пошел добровольцем в армию и получил звание поручика запаса бронетанковых войск. Двукратно ра­ ненный во время кампании 1939 г., выделился мужеством при обороне столицы, за что был удостоен Креста за Доблесть. Годы войны провел в лагерё для военнопленных VII А в Мурнау, в котором принимал участье в) подготовках побегов. После осво­ бождения начал работать, организуя помощь соотечественникам, вывезенным на при­ нудительные работы в Германию. На родину вернулся в ноябре 1945 г. Поселившись в Познане, кончил юридической факультет, одновременно работая то в Польском На­ родном Банке, то шофером, то секретарем спортивных клубов. Из-за ложного полити­ ческого обвинения период с января 1952 по февраль 1955 г. провел в тюрьме, откуда вернулся работать в банк после реабилитации. Вскоре перешел на пенсию по инва­ лидности и целиком посвятил себя туристике и коллекционированию произведений искусств. Между прочим, он шестидесятилетним мужчиной принимает участие в гор­ ной экспедиции, покоряя пик Гран Парадисо (4061 м) в Альпах и самый высокий пик Пиренеев Ането (3404 м). Неожиданная инфекция стала причиной преждевре­ менной смерти Домбровского 21 марта 1979 г. Ян Генрих Домбровский, собирая разные произведения искусства, самое большое внимание уделял артистическим! стеклянным изделиям, со временем становясь обла­ дателем одной из богатейших коллекции в Польше. В 1975—1976 г.г. он отдал на хранение, а потом передал часть своей коллекции Народному Музею в Кельцах. После неожиданной смерти Яна Генриха его вторая жена, Ирена, спасла коллекцию перед рассредоточением. Келецкий музей оплатил наследников, а пани Ирена подарила свою половину наследства Народному Музею в Кельцах, отдавая тем самым дань памяти мужа. Таким образом коллекция Народного Музея расширилась на 315 ценных стеклян­ ных экспонатов, сделанных в период с XVI по XX в. в разных местах Европы. Под­ робные данные собраны в приведенных в тексте таблицах. Кроме стекла музей обла­ дает пятью ценными картинами (XVII—XX в.), двадцатью экземплярами мебели (XV—XIX в.), готическим литугрическим кубком <с XV/XVI в. гданьской серебряной медалью середины XVII в. и керамической восточной вазой XVII или XVIII в. из кол­ лекции Яна Генриха Домбровского.

(21)

252 Ja n u s z K u c z y ń s k i

IN A LLIA N CE W ITH BEAUTY. TO TH E M EMORY OF JA N HENRYK DĄ BRO W SK I

T he N atio n al M useum in K ielce possesses a ric h collection of a n tiq u e a rtistic g la ssw are belonging in th e p o stw a r perio d to an o u tsta n d in g collector, J a n H en ry k D ąbrow ski.

J a n H en ry k , b o rn on 23 A ugust, 1914 a t O lcza n. Z akopane, cam e fro m a w e ll­ -k n o w n fam ily, fam ous fo r its p a trio tic tr a d itio n , public a n d a rtis tic a c tiv ity as w ell as scientific w ork. I n te re s t in a r ts an d th e love of N atu re , d eriv e d from f a ­ m ily hom e, becam e su b se q u en tly th e m ain passions in th e life of J a n H en ry k .

In his ea rly years, b efore th e o u tb re a k of th e S econd W orld W ar, he com pleted econom y a t a u n iv e rsity and a fte r com pleting m ilita ry service as a v o lu n te e r he w as pro m o ted to th e r a n k of R eserve Second L ie u te n a n t of a rm o u re d forces. In th e 1939 cam paign being w o unded tw ice he show ed v a lo u r d u rin g th e defense of W arsaw an d w as a w a rd e d th e Cross of M erit. H e sp e n t th e w a r y ea rs in a P.O.W. cam p V II A in M urnau, w h e re he p a rtic ip a te d in p re p a ra tio n s to escape. A fter th e lib e ra tio n he organized help to his co m p atrio ts being ta k e n to com pulsory w ork in G erm any. He re tu rn e d to P o lan d in N ovem ber 1945. H aving se ttle d dow n in Poznań, he com pleted law a t th e u n iv e rsity w h ile w o rk in g sim u lta n e o u sly as a d riv e r, se c re ta ry of sp o rt clubs and, su b se q u en tly , in th e N atio n a l B ank of Poland. As a re su lt of false political accu satio n he sp e n t th e tim e b e tw e e n J a ­ n u a ry 1952 an d F e b ru a ry 1955 in prison. A fter rele a se an d re h a b ilita tio n he r e tu r ­ ned to w o rk in th e bank. S h o rtly a fte rw a rd s he o b ta in ed d isa b ility pension an d began to collect a n tiq u e w o rk s a n d w e n t in fo r a c tiv e to u rism . As a six ty -y e a r-o ld m an he clim bed up th e top of G ra n d P a ra d iso (4061 m. over th e sea level) in th e A lps a n d P ico de A neto (3404 m. over th e sea level), th e h ig h est m o u n ta in in th e P irenees. S udden in fection caused his d e a th on 21 M arch 1979.

J a n H en ry k D ąbrow ski collected d iffe re n t w o rk s of a r t b u t he fa v o u re d m ost th e gla ssw are; a fte r some tim e he becam e th e ow n er of one of th e ric h e st collec­ tions of g lassw are in P oland. In th e y ears 1975—76 he deposited his collection w ith th e N atio n al M useum in K ielce; and su b se q u en tly he sold a p a r t of it to th e M u­ seum . A fter his u n ex p ected d ea th , J a n H e n ry k ’s w ife, Ire n a , m a n ag ed to p ro tec t th e collection from dispersal. The K ielce M useum p aid th e h eirs a n d h a lf of th e in h e rita n c e b eq u eth ed w as p re se n te d to th e N atio n al M useum in K ielce by th e w idow w ho w a n te d to p ay a trib u te to the m em o ry of h e r deceased h usband.

T hus, th e collections of th e N atio n al M useum in K ielce w ere en ric h e d by 315 v alu a b le glass an tiq u e s pro d u ced in v a rio u s E u ro p e an c e n tres in th e p eriod b e t­ w een th e 16th and 20th cen tu ries. M ore d etailed d a ta in th is re sp e c t a re show n in T ables. A p a rt fro m th e g la ssw are th e M useum has o b ta in ed five v alu ab le p a in ­ tings fro m J a n H en ry k D ąb ro w sk i’s collection (15th—20th centuries), an d tw en ty pieces of fu rn itu re fro m th e 16th—19th ce n tu ries. A glaive fro m th e beginning of th e 17th cen tu ry , a b e a u tifu l silv er m edal from G d ań sk (the 17th cen tu ry ) and an E a ste rn o rn a m e n te d ceram ic v ase fro m th e 17th or 18th ce n tu ry .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przez swoją, jeszcze przedwojenną, rozpoznawalność Rosa Bailly stała się ważnym elementem wielkiej akcji wojennej pomocy organizowanej na terenie Francji po jej

Celem artykułu jest porównawcza analiza relacji między poziomem wydajności pracy w polskich i niemieckich przedsiębiorstwach a ich wielkością mierzoną przychoda- mi

W antologii recenzowanej zasada ta jest prosta: naprzód zamiesz- czono teksty przyjaciół i uczniów Mendelejewa, następnie osób, których kontakt z uczonym był dość luźny,

The comparison (Figure 2 d) shows that the AMFs (using the MODIS albedo) from the aircraft measurements are very close to the estimated AMFs (blue) using the GEM-MACH model and

Wojciech Wolański Politechnika Śląska 36 Dr Izabela Zając-Gawlak AWF Katowice 37 Dr inż. Anna Ziębowicz

Diagnostic problems in infant epilepsies with particular attention to Sandifer syndrome Anna Masztalerz, Lucyna Müller, Marzenna Wesołowska, Grażyna Sergot-Martynowska..

W pozostałych rozdziałach pracy autor omawia misję nauczania Magisterium Kościoła, nauczanie Kongregacji Nauki Wiary i innych dykasterii Kurii Rzymskiej, sposób przyjcia każ- dej

nie”, jest heurystyka jako narzędzie poszukiwania własnej autonomii, we- wnętrznej wolności, które służy „transformacji tego, co nieprawdopodobne, w to,