• Nie Znaleziono Wyników

"Błogosławieństwo pokarmów i napojów wielkanocnych w Polsce. Studium historyczno-liturgiczne", Marian Pisarzak, Warszawa 1979 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Błogosławieństwo pokarmów i napojów wielkanocnych w Polsce. Studium historyczno-liturgiczne", Marian Pisarzak, Warszawa 1979 : [recenzja]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Jerzy Pikulik

"Błogosławieństwo pokarmów i

napojów wielkanocnych w Polsce.

Studium historyczno-liturgiczne",

Marian Pisarzak, Warszawa 1979 :

[recenzja]

Collectanea Theologica 51/1, 198-200

(2)

198

R E C E N Z J E

dzieła do osiągnięć epok m inionych. Przeszłość p o lsk a w dziedzinie tw ó r­ czości re lig ijn e j je st tej p raw d y znak o m ity m św iadectw em . · ...

ks. J e rzy P ik u lik , W arszaw a

M a ria n P IS A R Z A K MIC, B łogo sła w ień stw o p o k a tm ó w i napo jó w w ie lk a ­

n o cn ych w Polsce. S tu d iu m h isto ry czn o -litu rg iczn e, W arszaw a 1979, A k a ­

dem ia Teologii K ato lick iej, s. 378 (T e x tu s et stu d ia h isto ria m theologiae in

Polonia e x cu lta e spectantia, t. X). - . . . P u b lik a c ja ks. M. P i s a r z a k a zasłu g u je n a uw agę i w a r ta je et za­ stosow ania. R a cją tego je st ciężar g atu n k o w y p ro b lem aty k i, k tó rą a u to r rozw aża n ie ty lk o w aspekcie te o logiczno-liturgicznym , ale p a trz y n a n ią rów nież przez p ry zm a t h isto rii naszej k u ltu ry i folk lo ru . Z w ra ca także uw agę, chociaż już m a rg in aln ie , n a socjologiczne znaczenie zagadnienia. B łogosław ieństw o p o k arm ó w w ielk an o cn y ch je st dla niego w ażnym czyn­ n ik ie m in te g ru ją c y m rodziny i społeczeństw o, a znam ienne ty lk o dla P olski dzielenie się pośw ięconym ja jk ie m budzi i p o tęg u je n a jszlach e tn ie jsz e uczu­ cia i tr w a łe w ięzi. W szechstronna · re fle k s ja n a d a je w ięc p ra c y c h a ra k te r in te rd y sc y p lin a rn y , p o stulow any dzisiaj pow szechnie w n a u k a c h h u m a n i­ stycznych. P rz ed sta w iciele w szy stk ich d yscyplin są w p ełn i św iadom i, że są one zespołem n aczyń połączonych, k tó re w a r u n k u ją się i w zajem n ie w spom agają.

L ite ra tu r a p rze d m io tu je st im po n u jąca. U znanie bud zi długa lista źró ­ deł ręk o p iśm ien n y c h i d ru k o w an y ch , w śród k tó ry c h c e n tra ln e m iejsce z a j­ m u ją agendy, m szały, p o n ty fik a ty i ry tu a ły . F ig u ru ją n a niej rów n ież a k ta i s ta tu ty synodalne, a k ta k a p itu ln e i listy p a ste rsk ie biskupów . W szystko to w sk az u je n a ogrom ny w k ła d p rac y a u to ra i źródłow y c h a ra k te r · jego p u b li­ kacji. W śród o pracow ań z n a jd u ją się pozycje z z a k re su k u ltu ry m a te r ia l­ nej, życia i zw yczajów Słow ian, pism a polem iczne, w reszcie u w agi i spo­ strzeżen ia polskich folklorystów , w śród k tó ry c h poczesne m iejsce za jm u je n a jb a rd z ie j n a ty m polu zasłużony О. К o 1 b e r g.

Zgrom adzony m a te ria ł pozw olił ks. M. P i s a r z a k o w i p rzed staw ić zagadnienie „św ięconego” w Polsce od p oczątku po czasy w spółczesne. A u to r rozpoczyna sw oje ro zw aż an ia od pierw szy ch przekazów te k stó w b ło ­ go sław ień stw pokarm ów , n o to w an y ch w ręk o p isa ch d iecezjaln y ch i zakon­ n y ch z X IV w., śledzi je w późniejszych d ru k a c h , sy g n a liz u jąc jed n o cze­ śnie tre n d y u n ifik a cy jn e , k tó re zostały sfinalizow ane ed y c ją R y tu a łu P io ­ trk o w sk ieg o w 1631 r. C ollectio R itu u m z 1963 r. za m y k a proces badaw czy. Z astosow anie m etody porów naw czej, isto tn ej w p o stęp o w an iu każdego h isto ry k a , stanow i p o d staw ę w y o d rę b n ie n ia te k stó w c h a ra k te ry sty c z n y c h dla tr a d y c ji różnych diecezji, w sk az an ia n a w za jem n e zapożyczenia, a w re sz ­ cie pozw ala określić dorobek w łasn y w te j dziedzinie, k tó ry je s t zre sztą godny odnotow ania — z 56 fo rm u ł błog o sław ień stw 14 p ow stąło w Polsce. D alsza k o m p a ra ty sty k a z p rzek azam i obcym i, głów nie w sa k ra m e n ta rz a c h , u pow ażniła a u to ra do p o staw ien ia hipotezy, że te k sty św ięcenia p o k arm ó w w P olsce m a ją genetyczny zw iązek z k la szto ra m i w St. G allen, R h ein au i St. F lo rian . P o śred n im ogniw em w procesie ich p rze jm o w a n ia b y ła P ra g a .

Ks. M. P i s a r z a k nie p o p rze stał n a te k sta c h litu rg iczn y ch . W p ie r­ w szym i d ru g im rozdziale sw ej p rac y zary so w ał genezę obrzędu, jego asp ek t historyczno-teologiczny, w sk az u ją c jednocześnie n a ogólnoludzką i ch rz eś­ cijań sk ą sym bolikę p o k arm ó w w ielk an o cn y ch , ze szczególnym uw zg lęd n ie­ niem sensu b a ra n k a , ja jk a , chleba, m iodu, m lek a i w ina. P rz y p o m n ia ł także, że zw yczaj św ięcenia p o k arm ó w w ielk an o c n y ch został za in ic jo w an y w V III w. i to zarów no w K ościele w schodnim , ja k i zachodnim . T ek sty błogosław ieństw są je d n a k w p ra k ty c e obu K ościołów różne. C enne są ta k ż e in fo rm a c je , do­ tyczące k u ltu ry a g ra rn e j Słow ian, ich religii, zw yczajów w iosennych i ro ­

(3)

R E C E N Z J E 199

dzim ej sym boliki pokarm ów . P o zw ala ją one lepiej zrozum ieć, dlaczego e u ­ ro p e jsk i zw yczaj błogosław ienia p o k arm ó w w ielk an o cn y ch zn alazł u n as p o d atn y g ru n t do jego rec ep cji i z a stą p ien ia tre śc i p o gańskich c h rz e śc ija ń ­ skim i.

R ealizacja ta k am b itn y c h założeń badaw czy ch z n a tu ry rzeczy im p li­ k u je re fle k s ję k ry ty cz n ą. K s. M. P i s a r z a k w p ierw szym , lecz isto tn y m dla ca łe j p rac y etap ie o p arł bow iem sw e rozw ażan ia n a m a te ria le rę k o ­ piśm iennym , a w ięc znalazł się n a te re n ie pełn y m lu k i b raków . Z nam y w szyscy ro zm iar poniesionych tu ta j w ciągu w ieków s tra t, w w y n ik u k tó ­ ry c h pozostała do dyspozycji m ediew istów sk ro m n a reszta. M im o daleko p o su n ię ty c h ju ż stu d ió w źródłoznaw czych, b r a k n a m w y cz erp u jąc y ch in fo r­ m a cji o czasie p o w sta n ia i p ro w e n ie n cji w ielu m a n u sk ry p tó w te j g rupy. P rz y k ła d e m tego je s t b ardzo w ażny dla całej p ra c y m szał g n ie źn ie ń ­ ski ms. 147, k tó ry w edług p o przednich u sta le ń został n ap isa n y ok. 1300 r. A u to r je st prześw iadczony, że d a tę n ależ y p rze su n ąć n a początek X IV w. albo ogólnie n a w . X IV (s. 126). M imo to pozostaje p rz y o pinii w cześniej­ szej i w o p arc iu o n ią w p ro w ad za w n io sk i uogólniające. J e s t oczyw istym , że ta k ie stw ie rd z en ia, choć w w iększości w y p ad k ó w b ard z o ostrożne, nie m ogą posiadać ra n g i w p ełn i o b iektyw nej.

Jeszcze w ięcej pro b lem ó w dostarcza k w estia pro w en ien cji. U stalan ie pochodzenia ręk o p isu nie m oże opierać się ty lk o n a k ry te riu m , ja k ie s ta ­ n ow ią fo rm u ły b łogosław ieństw pokarm ów . N ależy żałow ać, że ks. M. P i s a r z a k n ie w y k o rz y sta ł rów nież innych, k tó re m ogłyby potw ierdzić o siągnięte re z u lta ty . T ak im i są np. w erse ty a llelu jaty czn e , listy sek w en cji czy ru b ry k i o k reśla ją c e śpiew y ord in a riu m m issae. A u to r p o d trzy m u je opi­ n ię ks. W. D a n i e 1 s к i e g o, że w spo m n ian y w yżej m szał g n ieźnieński n a p isa n y zo stał p raw d o p o d o b n ie w e W rocław iu, być m oże p rzez ta m te jszy c h n o rb e rta n ó w (s. 116). Czy nie należało b y je d n a k skierow ać u w agi n a n o rb e r- ta n ó w w S trzeln ie, a n a p o d sta w ie c h a ra k te ry sty c z n y c h dla tego zakonu te k stó w m o d litw w fo rm u la rz a c h n a S uche D ni zadecydow ać o stopniu, w ja k im jego litu rg ia zaciążyła n a tra d y c ji gnieźnieńskiej? Z agadnieniem d y sk u sy jn y m pozostaje rów n ież zdanie, że ms. 8 z B ib lio tek i K a p itu ln e j n a W aw elu n ie je st m szałem g nieźnieńskim , gdyż nie posiad a znam ion w ła śc i­ wych- te j diecezji (s. 120). T akie stw ie rd z en ie n ależało b y je d n a k w p ierw udow odnić, sto su jąc chociażby sug ero w an e w yżej k ry te ria .

C h a ra k te r polem iczny m a ta k ż e stw ierd zen ie, iż m szały p oznańskie p rz y ­ ję ły i k o n ty n u o w ały tra d y c ję gnieźn ień sk ą (s. 126, 140). Ze w zględu n a b r a k rękopisów poznańskich, k tó re spłonęły w czasie o sta tn ie j w ojny, tru d n o dzisiaj orzec, czy ta k i był w łaśn ie k ie ru n e k zapożyczeń. N ależy uw zględnić i to, że poszerzenie zachodniego m a te ria łu porów naw czego m oże d o p ro w a­ dzić do w spólnego a rc h e ty p u obu tra d y c ji. W p o sz u k iw an iu zw iązków ge­ nety czn y ch w szy stk ich zapożyczonych fo rm u ł n ie m ożna ta k ż e p oprzestać ty lk o n a St. G allen, R h e in a u czy St. F lo rian . P o d ję te ju ż np. b a d a n ia n ad genezą polskiej k u ltu ry m uzycznej sy g n a liz u ją je j zależność od A kw izg ran u , K olonii i T re w iru , a w ięc od ośrodków północnych. O pracow anie w ty m aspekcie w szy stk ich m a n u sk ry p tó w polsk ich u ła tw i być m oże rozw iązanie in n y c h za g ad n ień liturgicznych.

D ruga g ru p a problem ów dotyczy fa k tó w h isto ry czn y ch o raz ich oceny. N ajp ra w d o p o d o b n iej w sk u te k przeoczenia a u to ra znalazło się w p rac y zd a­ nie, że H e n r y k I z W ierzbna był n a stolicy w ro c ła w sk iej pierw szym bisk u p em w la ta c h 1301— 1319 (s. 117). E ru d y c ja i znajom ość h isto rii ks. M. P i s a r z a k a p rze m aw ia za tym , że o rie n tu je się dobrze w działalności w ielk ich poprzed n ik ó w H en ry k a . W ym ienić m ożna tu ta j chociażby W a l t e ­ r a z M a l o n n e , W a w r z y ń c a , T o m a s z a I i II.

Szerszego w y ja ś n ie n ia w ym aga p rześw iadczenie a u to ra , że w sk u te k u p a d ­ k u w czesnośredniow iecznego sk ry p to riu m w G nieźnie, ośrodek te n został zm uszony do rea lizo w a n ia w łasn y ch k sią g w e W rocław iu, K ra k o w ie lub

(4)

200 R E C E N Z J E

poza g ra n ic a m i P o lsk i (s. 134). N ie znam źródła, k tó re upow ażniło ks. P i- s a r z a k a do p rzy ję cia takiego stan o w isk a. S tw ierd za się n ato m ia st, że w XV i X V I w. p o w stały dla G niezna rękopisy, k tó ry c h nie w ykonano w w yszczególnionych ośrodkach. G ra d u a l k la ry se k gnieźnieńskich m s. 170, obecnie w B ibliotece K a p itu ln e j w G nieźnie, ukończył 7 g ru d n ia 1418 r. S t a n i s ł a w , zarządca kościoła w S trzeszew ie, a dw utom ow y g ra d u a l k a ­ te d ra ln y ms. 195 i 196 w 1536 r. — F l o r i a n z G n i e w k o w a . T en o sta ­ tn i b y ł sk ry p to re m w e W łocław ku i n ie je st w ykluczone, że dla w y k o n an ia obu kodeksów został przez arc y b isk u p a M acieja D r z e w i c k i e g o za p ro ­ szony do G niezna. S ą rów n ież pew ne dane, że F l o r i a n b y ł ty lk o r e ­ d ak to re m g rad u a łó w , a pod jego k ie ru n k ie m realizo w ali je anonim ow i ko ­ piści. P rz em a w iało b y to za istn ien iem sk ry p to riu m w G nieźnie.

Do dalszej d y sk u sji p ro w o k u je zbyt zakresow o szerokie stw ierd zen ie, że w obec rosnącego znaczenia K ra k o w a w n ie k o rz y stn e j sy tu a c ji politycz- n o -g o sp o d arcz o -k u ltu ra ln e j zn alazły się G niezno, P oznań, P łock i W łocław ek (s. 145). W iadom o, że d w ór k ró lew sk i był c e n tru m życia k u ltu ra ln e g o . Z d ajem y sobie rów n ież sp raw ę ze znaczenia u n iw e rsy te tu , jego ra n g i in te le k tu a ln e j. N ie w olno je d n ak zapom inać, że is tn ia ły rów nież in n e ośrodki, w k tó ry c h życie k u ltu ra ln e otoczone było szczególną tro s k ą i opieką i w cale n ie z n a j­ dow ało się w n ie k o rz y stn e j sy tu acji. T akże życie gospodarcze n ie przeżyw ało w ty c h dzielnicach w iększego k ryzysu. O ty c h zag ad n ien ia ch w y p o w iad a li się szczegółowo i k o m p e ten tn ie n a s i historycy, w sk a z u ją c np., że głów ny ciężar fin an so w y w o jen k rzy ż ack ich ponosiła W ielkopolska. O na rów nież p o d k reśla ła ustaw iczn ie znaczenie P om orza i Ś ląsk a, co znalazło zrozum ie­ n ie i m iejsce w p olitycznym p ro g ra m ie K a z i m i e r z a J a g i e l l o ń ­ c z y k a .

D robne w reszcie niedo ciąg n ięcia p u b lik a c ji dotyczą ję zy k a i przeoczeń k o rek to rsk ic h . Np. sfo rm u ło w an ie „ n a d a je so łty stw o ” (s. 78 przyp. 25) po­ w inno brzm ieć „ n a d aje sołectw o”, „pod in te re su ją c y m n a s a s p e k te m ” (s. 122) — „w in te re su ją c y m n as asp ek cie”, a rękopis n ie je st „z p rzed r. 794” (s. 232), lecz „sprzed r. 794”. K olejność cy to w a n y ch stro n „675—659” (s. 59 przyp. 170) n ależy chyba odw rócić, a za m ia st „J. B a r i R. S o ch ań sk i” (s. 23 przyp. 44) w inno być „J. B a r i R. S o b ań sk i”. O gólna liczba ręk o p isó w diecezjalnych n ie zgadza się także z su m ą p o d an ą p rzy ich sp e cy fik ac ji — za m ia st 134 jest 139 (s. 22).

P oczynione uw agi i spostrzeżenia m a ją głów nie c h a ra k te r d y sk u sy jn y i nie p o d w aż ają pow ażnych osiągnięć ks. M. P i s a r z a k a . U św iad a m ia ją je d n a k , że należy pogłębić stu d ia źródłoznaw cze i n a d a ć im b a rd z ie j c h a ­ r a k te r in te rd y sc y p lin a rn y . W g ru p ie bad aw czej p o w inni znaleźć się sp e c ja ­ liści ró żn y c h d y scyplin, np. h isto rii i n a u k pom ocniczych, h isto rii sztuki, filo ­ logii, litu rg ii, m uzykologii, a ta k że znaw cy p erg a m in u , p a p ie ru i d ru k u . P od­ jęcie w spólnych w ysiłków je st conditio sine qua n o n sprecy zo w an ia i ro zw ią­ zania szeregu zagadnień, co w k o n sek w en cji u ła tw i p rac e n a d h isto rią pol­ skiej k u ltu ry .

ks. J e rzy P tk u lik , W arszaw a W e ltp h ä n o m e n A th e ism u s, w yd. A u g u stin u s K a rl W u c h e r e r H u l d e n - f e 1 d, J o h a n n F i g l i S ig rid M ü h l b e r g e r , W ie n -F re ib u rg -B a se l

1979, H e rd e r V erlag, s. 177.

C elem te j zbiorow ej p u b lik a c ji je s t całościow e ujęcie z jaw isk a ateizm u, k tó ry sta ł się fenom enem o zasięgu św iatow ym . P e w ie n socjologiczny jego obraz d aje H. B o g e n s b e r g e r w pierw szy m opraco w an iu . R ozróżnia on ateizm te o re ty cz n y i p rak ty c zn o -eg z y ste n cja ln y . K ry te riu m ro ze zn an ia tego pierw szego ro d z a ju ateiz m u je st odpow iedź n a p y ta n ie : „Czy w ierzysz w B o­ ga albo w ja k iś b y t w yższego ro d z a ju ? ” K ry te riu m ro ze zn an ia ateiz m u d r u

Cytaty

Powiązane dokumenty

Między innymi Annette Kehnel dopatruje się w licznych elementach średniowiecznej koronacji chrześcijańskiej (wyprowadzanie nowo wybranego króla przez dwóch biskupów z jego

Prześlij zdjęcia lub skany wypełnionych ćwiczeń (strony 27-30) na

Twoje ćwiczenie może być wykonywane z pomocą przyboru: skakanki, piłeczki, koła hula hop, plastikowej butelki. Ćwiczenia można wykonywać przy ulubionej muzyce, z

Jeżeli światło zodya- kalne jest płaskim pierścieniem, to w chwili gdy ziemia znajduje się w jego płaszczyźnie, patrzymy na pierścień z boku i musi on

Artur Bischof po rocznej przerwie ponownie został prezesem SN Czarnych, wybrany przez delegatów zwyczajnego walnego zebrania Sekcji, które odbyło się 30 listopada

Metaetyczne refleksje wokół katolickiej nauki społecznej Studia Theologica Varsaviensia 30/1,

Ocena organoleptyczna wykonywana jest przez jedną osobę i wówczas uzyskany wynik jest ostateczny, a ocena sensoryczna przeprowadzane jest przez kilka osób ( 8-12) a wynik

Chciałabym, abyście wybrali sobie, według Was najładniejszy obrazek świąt wielkanocnych, kliknęli na niego i poprosili rodziców lub inne osoby aby zrobili zdjęcie, lub zrzut