• Nie Znaleziono Wyników

Problem grzechu w karnym ustawodawstwie kanonicznym

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Problem grzechu w karnym ustawodawstwie kanonicznym"

Copied!
39
0
0

Pełen tekst

(1)

Marian Alfons Myrcha

Problem grzechu w karnym

ustawodawstwie kanonicznym

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 29/1-2, 43-80

1986

(2)

P raw o K an on iczn e 29 (1986) nr 1—2

K S. M A R IA N A L F O N S M Y RĆ H A

PR O BLEM G R ZECHU W K A R N Y M U STA W O D A W STW IE K A N O N IC Z N Y M

T r e ś ć : W stęp — I. G rzech jako przedm iot k o ścieln eg o p raw a k ar­

n ego i p rocesow ego: — 1. S to su n ek K ościoła do grzechu. — 2. K ry te­

riu m rozróżn iania w ła d z y zak resu w e w n ę tr z n e g o i zew n ętrzn ego; — II. G rzech a d efin icja p rzestęp stw a: — 1. Od założenia K ościoła do D ek retu G racjana, — 2. P o ję c ie p rzestęp stw a w D ek recie G racjana i u D ek rety stó w , — 3. P o jęcie p rzestęp stw a w św ie tle d ek reta łu P a ­ p ieża In n o cen teg o III N o v it ille: A. D ek retał N isi — X , I, 9, 10, B.

D ek reta ł N o v it ille — X , 2, 1, 13: 1) U w a g i o góln e, — 2) R ys h isto r y ­ czn y, — 3) P ro b lem a ty k a p raw n a d ek retału „N ovit ille ’.’, — 4. P o ję ­ c ie p rzestęp stw a w św eiitle K od ek su P ra w a K an on iczn ego z 1917 ro­

ku , — 5. P o jęcie p rzestęp stw a w ś w ie tle K od ek su P raw a K an on iczn ego z 1983 roku.

W stęp

Na w stępie zaznaczyć należy, że przedm iotem rozw ażań b ę­

dzie grzech ciężki. Podział grzechów na ciężkie i lekkie, innym i słowy na grzechy śm iertelne i powszednie d atu je się w Kościele od najdaw niejszych czasów, bo od nauczania św. P aw ła, zaw ar­

tego w listach tegoż Apostoła: do K o ryntian, G alatów , Efezjan, Rzymian.

W pierw szym liście do K ory n tian (6,9—10) św. P aw eł pisze:

„Czy nie wiecie, że niespraw iedliw i nie posiądą k rólestw a Boże­

go? Nie łudźcie się. A ni rozpustnicy, ani bałw ochw alcy, ani cu­

dzołożnicy, ani rozwięźli, ani m ężczyźni współżyjący ze sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą K rólestw a Bożego”. L ist do G alatów zaw iera następu ­ jący katalog grzechów ciężkich (5, 19—20): „Jest zaś rzeczą w ia­

domą, jak ie uczynki rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość, w y­

uzdanie, u praw ianie bałw ochw alstw a, czary, nienaw iści, spór, za­

wiść, wzburzenie, niew łaściw a pogoń za zaszczytami, niezgody, roz­

łam y, zazdrości, pijaństw a, h u lan k i i ty m podobne. Co do nich pow iadam Wam, jak to już zapowiedziałem: ci, którzy takich rze­

czy się dopuszczają, K rólestw a Bożego nie odziedziczą”. L ist do Efezjan (5, 3—5): „O nierządzie zaś i wszelkiej nieczystości, albo chciwości niechaj naw et mowy nie będzie w śród Was, jak p rz y ­ stoi świętym , ani o tyir. co haniebne, ani o niedorzecznym gada­

niu lub błazeństw ie. O tym bądźcie przekonani, że żaden rozpust­

(3)

44 Ks. M. A. M yrcba .[2]

nik, ani nieczysty, ani chciwiec — to jest bałw ochw alca — nie m a dziedzictw a w królestw ie C hrystusa i Boga”

I. Grzech jako przedmiot kościelnego prawa karnego i procesowego 2. Stosunek Kościoła do grzechu

Kościół jest ustanow iony przez C hrystusa P ana jako społecz­

ność w idzialna, zew nętrzna, p raw nie doskonała i absolutnie ko­

nieczna w celu nadprzyrodzonym i duchow ym , ażeby w nim i przez niego w yłącznie wszyscy i poszczególni ludzie osiągnęli w ła­

sne uświęcenie i w ten sposób dostąpili zbaw ienia wiecznego.

„Ten Kościół, ukonstytuow any i uporządkow any na tym świecie jako społeczność trw a w Kościele katolickim , kierow anym przez następcę P io tra i biskupów we wspólnocie”, iak to w yraźnie jest podkreślone w nowym Kodeksie P raw a Kanonicznego wydanym przez papieża J a n a P aw ła II w 1983 roku w kanonie 204 § 2. Mi­

sja, jak ą Bóg pow ierzył pełnić Kościołowi w odniesieniu do po­

szczególnych w iernych, jak i do całej społeczności ukonstytuow a­

nej jako Lud Boży, co jest w yraźnie podkreślone w kanonie 204

§ 1 tegoż Kodeksu jest w ypełniana w 2 zakresach: w ew nętrznym i zew nętrznym , a w rzeczywistości stanow i realizację jednego i wyłącznego celu, jak im jest uśw ięcenie każdego wiernego, a w dalszej konsekw encji osiągnięcie przez niego zbawienia. Grzech ciężki uniem ożliw ia realizację powyższego celu, jak to w yraźnie podkreślił już św. Paw eł. Stąd prosty wniosek — Kościół od po­

czątku swego istnienia po dzień dzisiejszy zwalczał i zwalcza grzech, korzystając z przysługującej m u w ładzy ju rysdykcyjnej i to w obu zakresach: w ew nętrznym i zew nętrznym . W zakresie w ew nętrznym dokonuje się to w sakram encie pokuty, w zew nę­

trznym — poprzez praw o karne, w którym grzech ciężki stanow i istotny składnik przestępstw a. W zw iązku z powyższym dalsze nasze rozw ażania dotyczyć będą zagadnienia podobieństw a i róż­

nic, jakie zachodzą między sakram entem pokuty a kościelnym p ra ­ wem k arny m w odniesieniu do grzechu, a następnie jaką rolę od­

gryw a grzech w kościelnym p raw ie karnym , w szczególności w ustaleniu pojęcia przestępstw a i jego karalności. Rozważania po­

wyższe należy poprzedzić uw agam i na tem at k ry teriu m rozróż­

nienia w ładzy zakresu w ew nętrznego od zew nętrznego, a to w zw iązku z w ysuw anym i postulatam i ograniczenia kościelnego p ra ­ w a karnego wyłącznie do zakresu zew nętrznego 2.

1 Por. P ism o Ś w ię te S ta reg o i N o w eg o T e sta m e n tu , W y d a w n ictw o P a llo tin u m , P o zn a ń 1965, str. 1406, 1407, 1437, 14413.

2 Por. S ch em a d o c u m e n ti quo d isc ip lin a sa n c tio n u m seu p o en a ru m in E cclesia L a tin a den u o o rd in a tu r, T ypis P o ly g lo ttis V atican is 1973, s.

5: „Itaque to tu m ius p o en a le a d e x te r n u m ta n tu m forum lim ita tu m est”,

(4)

G rzech w u staw o d aw stw ie kanonicznym 45

2. K ry te riu m rozróżniania w ładzy zakresu w ew nętrznego od zew nętrznego

Kodeks P raw a Kanonicznego z 1983 roku w kan. 130 po stana­

w ia: „W ładza rządzenia zasadniczo jest w ykonyw ana w zakresie zew nętrznym ; czasem jednak tylko w zakresie w ew nętrznym , tak m ianow icie, że sk utki jakie jej w ykonyw anie jest zdolne w ywo­

łać w zakresie zew nętrznym , nie są uznaw ane w tym zakresie, chyba że jest to postanow ione w określonych przez praw o p rzy ­ p ad k a ch ”. O kreślenie w ładzy zaw iera kanon 129 § 1: „Ci, którzy otrzym ali św ięcenia zdolni są do spraw ow ania — zgodnie z p rze­

pisam i p raw a — w ładzy rządzenia, k tó ra jest w Kościele z ustano­

w ienia Bożego i nazyw ana jest rów nież w ładzą ju ry sd y k cy jn ą”.

W ładza zakresu w ew nętrznego dzieli się z kolei na władzę sakram en taln ą, z której korzysta spow iednik w czasie spraw o­

w ania sak ram en tu pokuty oraz na władzę w ew nętrzną zakresu pozasakram entalnego. K ry te riu m rozróżniania ty ch dwóch władz zakresu w ew nętrznego stanow i fakt, czy używ a się tej w ładzy w czasie spraw ow ania funkcji sakram entalnej spowiedzi, czy poza nią.

Podział w ładzy na władzę zak resu zew nętrznego i w ew nętrzne­

go należy do wyłącznej właściwości Kościoła. Nie spotykam y -te­

go podziału w ustaw odaw stw ie państw ow ym . Z najduje on uza­

sadnienie w n atu rz e społeczności kościelnej, jej zadaniach, po­

trzebach oraz celu, jakim jest zbaw ienie poszczególnego człowie­

k a jako jednostki oraz jako członka społeczności kościelnej pojętej jako całość. Dobro ogółu wym aga działania zew nętrznego i p u ­ blicznego i to we w szystkich sytuacjach praw nych. Dobro n ato ­ m iast jednostki, aczkolwiek zasadniczo w ym aga także działania zew nętrznego i publicznego, to niem niej w pew nych okolicznoś­

ciach będzie nim działanie tajn e, jak ie jest właściw e zakresow i w ew nętrznem u.

Rozróżnienie w ładzy zakresu w ew nętrznego od zew nętrznego n a­

potykało w h isto rii praw a kościelnego na pew ne trudności, k tó ­ rych i obecnie nie brak. Nie było i obecnie nie m a zgodności w śród kanonistów odnośnie kw estii — co m a stanow ić k ry te riu m tego podziału władzy: czy przedm iot, czy sposób w ykonyw ania tej władzy. W konsekw encji prow adzi to do pytania: czy p ierw ia­

stek eklezjalny w ystępuje w rów nej m ierze w działaniu władzy w zakresie zew nętrznym , jak i w ew nętrznym , czy też w m n iej­

szym zakresie w ew nętrznym , o ile w ogóle nie jest wykluczony?

e s t”, C om m u n ication es, 2 (1970) 101; D e P a o l i s V., De recognoscendo iure poenali canonico, P eriod ica de re m orali, can on ica, litu rg ica 63 (1974) 36— 67; Animadversiones ad „Schema documenti quo disciplina sanctionum seu poenarum in E cciesia Latina d enuo ordinatur, P e r io ­ d ica 63 (1974), 489—507.

(5)

46 Ks. M. A. Mytrcha [4]

Zdaniem moim, pośrednią odpowiedź na to p ytanie dał Sobór Trydencki, k tó ry n a sesji 14 o pokucie w rozdz. 7 określił w aru n ­ ki ważnego udzielenia absolucji sakram entalnej, jakim i są: w ła­

dza święceń oraz w ładza jurysdykcy jna czy to zw yczajna czy d e­

legow ana 3. Powyższe orzeczenie Soboru Trydenckiego skłoniło kanonistów do pogłębienia wiedzy o różnicy m iędzy władzą za­

kresu w ew nętrznego i zew nętrznego oraz ustalenia kry teriu m rozróżniającego oba zakresy. Pierw szym , któ ry zajął się tym za­

gadnieniem by ł Suarez, po nim Oliva i P irhing. W edług tych autorów w ładza zakresu w ew nętrznego dotyczy sum ienia i sa­

k ram en tu pokuty, władza zakresu zew nętrznego służy do za­

łatw ienia spraw publicznych w Kościele 4.

W X V II wiileku B erardi w ystąpił, z tezą, w m yśl k tó rej k ry te ­ rium odróżniające zakres w ew nętrzny od zak resu zewnętrznego władzy stanow i korzyść i jej cechy. Jeśli to jest korzyść ducho­

wa i dotyczy poszczególnych w iernych, wówczas stanow i władzę zakresu w ew nętrznego, władza natom iast zakresu zew nętrznego m a zawsze za cel korzyść publiczną. Chociaż sform ułow anie po­

wyższej tezy, naw et w teoretycznych rozw ażaniach sprawtia dość dużo kłopotu, przy jęte zostało przez w ielu autorów , iak: Bouix, de Angelis, A jchner, O je tti5. W X IX w ieku nastąpiła zmiana poglądu w tej m aterii. P rzyczyniły się do tego teorie pozytyw isty- czno-praw ne, lansow ane w dużej m ierze w nauce praw a św ieckie­

go, k tórym to teoriom w dużej m ierze uległo w ielu kanonistów . W edług tych autorów w łaściw ą w ładzą w Kościele jest tylko w ła­

dza zakresu zewnętrznego. W ładza zakresu w ew nętrznego n ie jest władzą w ścisłym tego słowa znatzeniu, lecz mia ch a ra k te r raczej teologiczny. Pogląd te n rep rezen tu je Van Hove, k tó ry w trak ta cie Die legibus (nr 175) u trzy m u ­ je, że jedynie władza ju ry sd y k cy jn a zakresu zew nętrznego jest władzą we w łaściw ym słowa znaczeniu, natom iast w ła­

dza zakresu w ew nętrznego nie posiada tego ch arak teru , aczkol­

3 Por. Ż u r o w s k i M., P r o b le m w ła d z y i p o w ie rz a n ia u r z ę d ó w w K o śc ie le k a to lic k im . W yd aw n ictw o A p o sto lstw a M od litw y, K rak ów 1964, s. 74— 82.

4 Por. C anones e t d é c ré ta C o n cilii T rid e n tin i, ed id it A em iliu s L u d o- v ic u s R i c h t e r , L ip siae 1853: „Q uoniam igitu r natura ert ratio iu d icii illu d ex p o scit, u t sem tentia in - su b d itos d u n ta x a t feratur, persu asu m sem p er in E cclesia D ei fu it e t verrissim u m esse syinodus haec co n fir­

m ât, n u lliu s m om en ti ab so lu tio n em eam esse debere, quam sacerdos in eu m profert, in q u em ordinariam a u t su b d elegatam non h ab et iu r is- d iction em ”.

5 Por. Ż u r o w s k i M. , P ro b le m w ła d z y , Tl, 78; M S c h i e l s G., D e p o te s ta te o rd in a ria e t d e le g a ta , T ournai 1964, 66, 67; B e n d e r L., F o ru m e x te r n u m e t fo r u m in te rn u m , E p h em erides Juris C an on ici 10

(1954) 9m.

8 Por. C i p r o t t i P ., D ro it p é n a l ca n o n iq u e e t fo r in te rn e , L’A n n ée C anonique, 1971, 13®—143; C i p r o t t i P., Il d ir ito p en a le d é lia C h iesa

(6)

[51 G rzech w u sta w o d aw stw ie kanonicznym 47 wiek nazyw ana jest w ładzą jurysdy kcy jn ą. Tego rodzaju poglą­

dy przejaw iają się obecnie u n iektórych kanonistów , którzy e x professo zajm ują się tym zagadnieniem . W śród nich wym ienić n a­

leży P. C ip ro tti’ego, k tó ry w zw iązku z reform ą kościelnego p raw a karnego w swych arty k u łach uw aża, że w ładza zakresu w ew nętrz­

nego nie posiada c h a rak teru w ładzy praw nej w ścisłym tego sło­

wa znaczeniu: Forum in tern u m non sit forum proprie juridicum , i tę ostatnią ogranicza w yłącznie do izakresu ze w n ętrz n eg o 6.

Nieco odm ienny, ale zbliżony do poprzedniego w ypow iada po­

gląd Roorda. W edług tego au to ra w ładza zakresu w ew nętrznego jest w ładzą zastępczą, Bożą, należącą do porząd ku pozapraw ne­

go, a nie społeczno-kościelnego. Można ją nazwać władzą w sen ­ sie analogicznym 7

M ichiels w sw ym dziele De potestate..., jak i De delictis et p o e n is8, za władzę w ścisłym tego słowa znaczeniu uznaje w ła­

dzę zakresu zewnętrznego, natom iast władza zakresu w ew n ętrz­

nego stanow i do pewnego stopnia władzę zastępczą Bożą (potestas vicaria). Z uw agi na cel bezpośredni stosow ania jednej i d ru giej władzy, przyjm uje podział, w edług którego jedn a m a służyć do­

bru społecznem u (władza zakresu zewnętrznego), d ru g a indyw i­

dualnem u w iernych (władza zakresu wewnętrznego). Nie odm a­

wia słuszności tenże au to r innym kanonistom rep rezentu jący m po­

gląd jedności władzy i rozróżniającym ją o tyle, o ile korzysta się z niej w różny sposób dla w yw ołania rozm aitych skutków , niem niej jed n ak w końcowej konkluzji obstaje przy tw ierdzeniu, że władza zakresu w ew nętrznego, o ile jest rozw ażana z p u n k tu w idzenia teologicznego, stanow i w ładzę zastępczą, przez Boga udzieloną Kościołowi, k tó ry w Jego im ieniu ją w ykonyw uje. W p raktyce jest jed nak regulow ana tym i sam ym i norm am i, co w ła­

dza zakresu zew nętrznego 9.

Inni kanoniści, piszący po w ydaniu K odeksu P raw a K anonicz­

nego w 1917 roku w dalszym ciągu podzielają pogląd w yrażony przez B e ra rd i’ego, w m yśl którego władza zakresu zew nętrznego dotyczy społeczności w iernych i w zw iązku z ty m w yw ołuje sk u t­

ki publiczne, stanow iące pożytek publiczny, natom iast władza za­

kresu w ew nętrznego dotyczy pożytku indyw idualnego poszczegól­

do p o il C on cilio, w : A tti del C ongresso In tern a tio n a le di D iritto C a- nonico, vol. I, R om a 1972, 510, 59. T enże: P o te s ta s iu r isd ic tio n is fo r i in - te r n i e t p ro d u c tio iu ris in E cclesia, w : A cta C on ven tu s Im ternatianalis can on istaru m , R om ae 1968, 262— 268; H u i z i n g P., D e litto e p en a d e lla C h iesa , C on ciliu m 8 (1961) 129—145.

7 Por. Ż u r o w s k i M. , P r o b le m w ła d zy ..., 78.

8 Por. M i c h i e l s G., D e p o te s ta te o rd in a ria e t d e le g a ta , 74—84;

J V T i c h i e l s G., D e d e lic tis e t p o en is, ed itio altera, P a r isiis-T o r n a c i- -R o m a e-N eo E boraci 1961, 18— 21; B e n d e r L., P o testa s..., 15.

9 Por. Ż u r o w s k i M. , P r o b le m w ła d zy ..., 80.

(7)

48 Ks. M. A. Myircha [6]

nych osób. W ielu kanonistów , a w śród nich R e g a tillo 10, zw raca uw agę nie tylko na przedm iot, k tó ry jest inny w jednej, jak i w dru g iej władzy, ale także na sposób jej wykonyw ania. W edług tego autora władza zakresu zew nętrznego służy do kierow ania w iernym i, o ile należą do społeczności kościelnej. W ykonywana je st w zakresie zew nętrznym ; odnosi się bezpośrednio do osiąg­

nięcia dobra wspólnego — skuteczność swoją osiąga w społeczno­

ści kościelnej. W ładza natom iast zakresu w ew nętrznego służy do kierow ania w iernym i w odniesieniu do Boga; w ykonyw ana jest w sposób tajny, skuteczność swoją osiąga w zakresie sum ienia — bezpośrednio odnosi się do dobra pryw atnego w iernych, szczegól­

nie w spraw ach sum ienia, np. rozgrzeszania z g rzech ó w u . B e rtra m s 12, B e n d e r13, M ö rsd o rf14 stoją na stanow isku jed­

ności władzy. A utorzy ci uw ażają, że w ładza zakresu zew nętrz­

nego i w ew nętrznego jest tą sam ą w ładzą i nie m a w rzeczywi­

stości żadnej różnicy m iędzy jedną a d ru g ą i zarówno j o r u m i n ­ t e r n u m jak i jo r m u e x t e r n u m należy do tego samego porządku praw nego Kościoła, k tó ry spraw uje ją na podstaw ie w ładzy otrzy­

m anej od C hrystusa. P rzy jm u ją oni jedność władzy, k tó ra dzie­

li się jedynie ze w zględu na sposób jej użycia oraz cel zm ierza­

jący do w yw ołania rozm aitych skutków . A utorzy ci naw iązują do opinii Suareza, k tó ry głów ny akcent położył na spraw y sum ie­

nia i sakram entu pokuty.

Pogląd wyżej w ym ienionych autorów został uznany za słuszny przez Sobór W atykański II, co łatw o m ożna stw ierdzić na pod­

staw ie tekstów tegoż soboru potw ierdzających eklezjalny ch a rak ­ te r władzy w ykonyw anej w sakram encie pokuty. K onstytucja L u m e n G e n t iu m w n r 11 stanowi: „Ci zaś, którzy przystęp ują do sakram entu pokuty, otrzym ują od m iłosierdzia Bożego przebacze­

n ie zniewagi wyrządzonej Bogu i równocześnie dostępują pojed­

nania z Kościołem, którem u grzesząc zadali ranę, a k tó ry p rzy ­ czynia się do ich naw rócenia miłością, przykładem i m odlitw ą”.

Z powyższych tekstów w ynika, że przy spowiedzi m am y do czynienia nie tylko z władzą z upow ażnienia Bożego, lecz także z działaniem w im ieniu Kościoła. Spowiedź zm ierza nię tylko do pojednania z Bogiem, lecz także z Kościołem. W yw ołuje ona sku ­ tek typow o eklezjalny, aczkolwiek dokonana jest w zakresie w e­

10 Por. R e g a t i l l o E., In stitu tio n es iu ris can on ici, v ol. I, S antander 1961, 27)3.

11 Por. Ż u r o w s k i M. , P ro b le m w ła d zy ..., 79.

12 Pox. B e r t r a m s W., D e n a tu ra iu r id ic a fo r i in te rn i E cclesiae, P erio d ica de re m orali, canonica, litu rgica 40 (1951) 307—340.

u Por. B e n d e r L., F o ru m e x te r n u m e t fo r u m in te rn u m , E p h em e- rid es Ju ris C anonici 10 (1964) 9—27.

u Por. M ö r s d o r f K., D er R e c h tsc h a r a k te r d e r iu r isd ic tio fo r i in ­ te r n i, M ünch en er T heol. Z eitsch rift 8 (1967) 161—173.

(8)

U]

G rzech w u sta w o d aw stw ie kananiczinym 49 w nętrznym . „Biorąc to pod uw agą nie m ożna przyjąć, że władza w ykonyw ana w zakresie w ew nętrznym zm ierza jedynie do dobra czysto pryw atnego, indyw idualnego w iernych, poniew aż naw et to, co się dokonuje w sakram encie pokuty — jak w ynika z po­

wyższych tekstów — ma c h a rak ter eklezjalny, społeczny” 15.

U w zględniając powyższe wnioski, rozróżnianie przedm iotu władzy zakresu zew nętrznego oraz w ew nętrznego należy uznać za zbęd­

ne, a zwrócić uw agę jedynie na sposób jej w ykonyw ania. Stąd wniosek — podział w ładzy na władzę zakresu w ew nętrznego i ze­

w nętrznego nie stanow i dwóch rodzajów władzy, lecz odnosi się jedynie do sposobu jej w ykonyw ania i zam iaru w yw oływ ania odnośnych skutków . Odnośnie sposobu — może on być publiczny, d ający się w każdej chw ili udowodnić lub ta jn y nie w ym agają­

cy późniejszego dowodu zew nętrznego. To samo dotyczy sku tk u praw nego 16.

II. Grzech a definicja przestępstwa 1. Od założenia Kościoła do D ekretu Gracjana

A. T e r m i n o l o g i a . W Kościele od początku jego istnienia uznaw ano grzech za istotny składnik przestępstw a. P rzestępstw o jest zawsze grzechem, lecz nie każdy grzech stanow i przestęp ­ stwo. Zasadę tę łatw o ustalić już na podstaw ie term inologii, ja ­ kiej używ ano na określenie grzechu i przestępstw a. Na oznacze­

nie grzechu posługiw ano się w yrażeniem peccatum , natom iast przestępstw o określano w yrazem delictum lub crimen. Pierw szym term inem posługuje się O rygenes 17, drugim św. A ugustyn 18. Z na­

m iennym jest i to trzeba podkreślić, że tu nie tylko jest p rze­

ciw staw na term inologia, ale i treść k ry jąc a się pod tym i w y ra ­ zami. W idać to w yraźnie w wypowiedzi św. A ugustyna, któ ry pow ołując się na św. Paw ła, przeciw staw ia sobie te dw a te rm i­

ny; św. A ugustyn oświadcza, że już św. P aw eł w liście do T y tu ­ sa, om aw iając cechy, jak ie w inien posiadać przełożony w K oś­

ciele, a więc biskup, k ap łan i diakon, staw ia wym óg nie popeł­

nienia przez k an dy data czynu, k tó ry określa się m ianem — cri­

m en — przestępstw o — a nie — peccatum -— grzech. Gdyby bowiem w ykluczył grzech, to nikt nie m ógłby być wyświęcony i objąć urząd w Kościele. Przeszkodę do ordynacji stanow ią więc grzechy uznane za crim ina, a więc przestępstw a, do któ ry ch św.

A ugustyn zalicza: zabójstwo, cudzołóstwo, bluźnierstw o, odstęp­

15 Por. Ż u r o w s k i , M., P r o b le m w ła d zy ..., 80.

36 Por. Ż u r o w s k i M., P r o b le m w ła d zy ..., 81—82.

J7 Por. C.XI, q.3, c.21 — O r i g i n e s — P ro d elictis su is a C hristi corp are sep eran tu r (...) qu u m d elictu m e iu s m am ifestum sit e c clesia e”.

19 Por. D. &1, c. 1 — S. A u g u s t i n u s — „C rim en au tem e st p ecca ­ tum grave, accusatioine et d am n ation e d ig n issim u m ”.

4 — P r a w o K a n o n i c z n e

(9)

50 Ks. M. A. M yxcha -[8J stwo od wiary, oszóstwo, kradzież i inne tym podobne. Z tekstu tego widać, że zakres pojęcia — peccatum — grzech — jest szer­

szy od — crim en — przestępstw o, bowiem obejm uje on czyny określane m ianem peccatum i crim en, a więc każde przestęp­

stwo jest grzechem, lecz nie każdy grzech jest przestępstw em . Teza ta sięga w daleką przeszłość Kościoła, bo zw iązana jest z jego początkiem — z nauczaniem św. Paw ła.

B. O d p o w i e d z i a l n o ś ć , m o r a l n a z a g r z e c h . Ojco­

wie Kościoła, już w pierw szych w iekach nauczają, że w ina m oral­

na za popełniony czyn zależy w yłącznie od wolnej woli d ziałają­

cego. Pogląd ten w ypow iadają: T e r tu lia n 19, św. Ire n e u s z 20, św.

Am broży 21, św. A ugustyn 22, w yrażając w słowach: voluntas est, qua e t peccetur et recte viv itu r — od wolnej woli zależy grzech i cnota. W dziele De vera religione ten w ielki św ięty zaznacza, że bez wolnej woli nie m a grzechu 23. Rozumie się, że wola aby mogła w ybrać m iędzy dobrem i złem, z p u n k tu widzenia m oral­

nego, m usi je znać, a więc mieć świadomość tego co czyni. N auka o wolnej woli człowieka i odpowiedzialności za czyny dokonane pod jej w pływ em m iała prekursorów : A rystotelesa 24 i filozofów stoickich rz y m sk ic h 25. Znalazła ona i potw ierdzenie w nauce C hrystusa P ana 26.

19 Por. D e p o e n ite n tia , III, 3,8,9, M i g n ę J., P a tro lo g ia e cu rsu s c o m - p le tu s , S eries latin a, P a risiis 1844— 1855, I, col. 1342; M y r c h a M., P ro b le m w in y w k a r n y m u s ta w o d a w s tw ie k a n o n iczn ym , P raw o K an on i­

czn e 8 (1965) n r 3— 4, 79i—104.

20 Por. A d v e r s u s H a ereses, 4, 37, 1, 4.

a Por. M u e 11 er M., E th ic u n d R e c h t in d e r L eh re von d e r V e r a n t­

w o r tlic h k e it, R egen sb u rg 1932, 19—24.

22 Por. R e tra c ta tio n e s, I, 8, 4; M u e 11 e r M., dz. cyt., s. 273.

23 Por. De v e r a relig io n e, 14, 27; M i g n e P. L., 3(4, col. 133; M u e l - l e r . M., dz. cyt., s. 25.

24 Por. E th ica Nic. III, 1—8; E ty k a , ks. V, rozdz. 5 w tłu m aczen iu P e t r y c e g o , K raków 1818, 169: „Jeśli w yb ór, poznanie, w ola, p rzy­

c zy n y u czy n k ó w są w n aszej m ocy, to też i sk u tk i ich, dobre lub złe, je s t czy n ić w n aszej m ocy. P ośw iad czają to i p rzeciętn i lu d zie i sa m i p raw od aw cy, którzy tych , co źle czyn ią biją i karzą, a tych co się do­

brze sp raw u ją czczą i m iłu ją, aby do dobrego ty ch w ię c e j pobudzić, a in n ych od złego ry ch lej o d w ieść”. A ry sto teles przy u sta la n iu w yso­

k ości kary u w zg lęd n ia n ie ty lk o zew n ętrzn ą (obiektyw ną), ale i w e w ­ nętrzną (su b iek tyw n ą) stron ę p rzestęp stw a, odróżniając czyn y p o p eł­

n ion e z ro zm y słem pod w p ły w e m nam iętn ości, p rzyp ad k ow e pod w p ły ­ w em b łęd u , n ieostrożn ości, n ieśw ia d o m o ści oraz w sta n ie przym usu lu b k on ieczn ej obrony; M u e l l e r M., dz. cyt., s. 15; M y r c h a M., P r a ­ w o k a rn e, t. II — K a ra , W arszaw a 1960, 67, 68.

25 Por. S e n e c a , De b en eficiis I, 5— 7; C i c e r o , D e o fficiis, III, 27;

P a ra d o x a S to ico ru m , P a ra d o x a 3, 25. S en ek a b y ł zdania, że roztrop­

n y czło w ie k n ie k arze dlatego, iż pop ełn ion o p rzestęp stw o, lecz w tym celu , aby go w p rzyszłości n ie popełniono; M u e l l e r M., dz.

cyt., s. 16— 17.

20 P or. M ateusz X X III, 24, 27; V, 20; X V , 19; X II, 34; V, 27, 28: „ S ły ­

(10)

•[9] G rzech w u sta w o d aw stw ie kanonicznym 51

Z powyższych, ogólnych uw ag w ynika, że już od pierw szych chw il chrześcijaństw a obowiązywała zasada, w m yśl k tó rej odpo­

wiedzialność m oralna uzależniona była od w iny m oralnej sp ra w ­ cy, ta zaś zależała wyłącznie od wolnej woli i świadomości czło­

wieka. W zw iązku z tym św. A u g u s ty n 27 określa grzech jako świadom e i dobrow olne działanie lub zaniechanie naruszające za­

sady spraw iedliw ości — Peccatum est voluntas retinendi vel con- sequendi quod iustitia v e t at...

Powyższa nau k a w niczym nie zm ieniona u trzy m ała się i w następnych w iekach Kościoła. Dowodem tego są Księgi pokutne Pseudo-G rzegorza z IX w ieku, w których uważa się czyny popeł­

nione w nieświadom ości za niezawinione, a więc bezgrzeszne ,28.

Obowiązywała więc zasada odpowiedzialności m oralnej za winę m oralną, a nie za skutek. Miała ona bezwzględne zastosowanie przy spraw ow aniu sakram entu pokuty, a więc w zakresie w ew nętrznym .

C. O d p o w i e d z i a l n o ś ć p r a w n a z a p r z e s t ę p ­ s t w a . W zakresie zew nętrznym (in foro externo) w zasadzie obowiązywały te same reguły, jak ie stosowano w zakresie w ew ­ nętrznym (in foro interno), a to z uw agi na to, że każde p rze­

stępstw o jest grzechem , grzechu nie można popełnić bez św iado­

mości i wolnej woli. Odpowiedzialność k arn a spraw cy za popeł­

nione przestępstw o uzależniona była od woli zbrodniczej spraw ­ cy. Ju ż w czasach apostolskich, jak to było wyżej zaznaczone, n a ­ uczano, że do ustalenia przestępstw a konieczne jest stw ierdzenie popełnienia grzechu ciężkiego; tego ostatniego bez świadomości i woli nie da się ustalić. K arę w ym ierzano nie za w szystkie grze­

chy, ale tylko za te, którym przysługiw ało określenie crim en lub delictum . W św ietle wypowiedzi O ry g e n e sa 29 i św. A ugustyna były nim i grzechy ciężkie, jaw ne, godne zaskarżenia i skazania.

Św. A ugustyn tak je określa: C rim en est autem peccatum grave, szeliście, że p o w ied zia n e jest w starym : N ie będ ziesz cu d zołożył (Wj X X , 4). A ja w a m pow iad am , że każd y, kto p atrzy na n iew ia stę, aby jej Dożądał już ją scu d zołożył w sercu sw oim ...” P ism o Ś w ię te N o w e ­ go T e sta m e n tu , p rzekład z W u lgaty E. D ąb row sk iego, w y d . 6, W ar­

szaw a 1954.

27 Por. C .XV , q. 1: S. A u g u s t i n u s R e tra c ta tio n e s, I. 13: „U sque a d eo p eccatum vo lu n ta riu m m alu m est, ut n u llo m odo sit peccatum , si non sit v o lu n ta riu m ” ; D ic tu m G ra tia n i, I, P ars § 1: „Ex v o lu n ta te p ecca ta p rocedunt, quae lib ero m en tis arbitrio et d eliq u en d i propo- sito co m m ittu n tu r”.

28 Por. P o e n ite n tia le P se u d o -G re g o rii, can. 24: om nim odo haec illu^io non e st tim en d a, quia hanc an im u s n escien s p ertu lit” ; W a s s e r - s c h i e b e n F., B u sso rd u n g en d e r A b e n d lä n d isc h e n K irch e, F a lle 1851, s. 543—544; P a p i e r k o w s k i Z., S o cjo lo g iczn e i filo zo fic zn e o b licze k a r y . L u blin 1974, 13; M y r c h a M., P ra w o K a rn e , II, 75, 76.

29 Por. C. X I, q. 3, c. 21 — O r i ^ i n e s — Pro d elictis suis a C hri­

s ti corpore separantur (...) quum d elictu m eiu s m anifesitum ' s it ec c le - s ia e ’’.

(11)

52 Ks. M. A. M yrcha

accusatione et dam natione d ig n u m 30. O rygenes natom iast podkre­

śla cechę ich jaw ności wobec Kościoła, co powodowało w yklu­

czenie spraw cy spośród w iernych z powodu danego zgorszenia — Pro delictis suis a C hristi corpore separantur... quum delictum eius m a nifestu m sit ecclesiae 31. Do tej grupy grzechów, określa­

nych m ianem delictum lub crim en zaliczano, jak to wyżej było powiedziane: zabójstwo, cudzołóstwo, bluźnierstw o, apostazję, o- szustwo, kradzież ,i inne, gdyż wykaz te n był przykładow y a nie w yczerpujący. Przestępstw a te, poza praw em Boskim, naruszały także i kościelne, w yrządzając szkodę nie tylko poszczególnym członkom Kościoła, ale przede wszystkim całej społeczności koś­

cielnej, pow odując zgorszenie i niebezpieczeństwo naśladow nictw a ich przez innych ludzi.

Przedm iotem k ary kościelnej były grzechy tylko ujaw nione na zew nątrz, nie podpadały pod jurysdykcję zakresu zew nętrzne­

go grzechy m yślą popełnione (nie ujaw nione na zewnątrz). Zasa­

da ta, znana już praw u rzym skiem u 32, w kościelnym ustaw odaw ­ stw ie pojaw ia się w IV wieku, aczkolwiek p rakty ko w ana była już w pierw szych trzech w iekach chrześcijaństw a 33.

W następnych w iekach nie tylko u trzym u je się rozróżnienie między grzechem (sprzeniew ierzeniem się wobec Boga) i prze­

stępstw em (wyrządzeniem szkody społecznej), ale jaśniej zostaje określony c h a rak ter antyspołeczny przestępstw a. Podczas, gdy u R zym ian praw o k arn e w znacznej m ierze posiadało charak ter p ry ­ w atny, u G erm anów w yłącznie tenże, w Kościele uw ypuklony zostaje c h a rak ter praw no-publiczny przestępstw a. Te ostatnie pod­

legają sankcji karnej nie dlatego, że są grzechem, a więc czynem skierow anym przeciw ko Bogu i uniem ożliw iającym w łasne uśw ię­

cenie przestępcy, ale dlatego, że n aruszają porządek p raw no -p u­

bliczny, a więc skierow ane są przeciw ko społeczności, a nie człon­

kom tejże, jako osobom pryw atnym . C h ara k te r praw no-publiczny zaznaczony jest w yraźnie w źródłach p raw a k anonicznego34 i w prakty ce kościelnej — w ściganiu k arn y m i k araniu, przestępstw szczególnie niebezpiecznych dla całej społeczności kościelnej 35.

U w ypuklenie ch a rak teru praw no-publicznego w k arny m ustaw o­

daw stw ie kościelnym nie zmieniło istoty przestępstw a, jakim jest 30 Por. D.81, c.l.

81 Por. C .XI, q.3, c.21.

32 Por. D. 48, 19, 18: „C ogitationis poenam n em o p atitu r”

33 Por. Conc. N eo ca esa ren sa e (inter 314—325), c.4; D .l, c.14 De p o en it:

„C ogitationis poenam nem o p atitu r”. H i n s c h i u s P., S y s te m d es K a th o lisc h e n K irc h e n r e c h ts, B erlin 1888, IV, 744, dop. 12.

84 Por. C.25, q.5, c.16; C.23, q.5, c. 18; C.23, q.5, c.23; C.23, q.5, c.28;

C.33, q.5, c.29; C.33, q.5, c.39; C.3i3, q.5, c.40; C.23,‘ q.8, c.33; X , V, 12, 2;

Sex,t. I, 6, 7.

35 Por. M i c h i e 1 s G., D e d e lic tis e t p o en is, I, 64. H e i n e r-W y - n e n, D e p ro cesu c rim in a li e c c lesia stico , R om ae 1912, 33.

(12)

.[11] G rzech w u sta w o d aw stw ie kanonicznym 53 w ina m oralna, ujaw niona na zew nątrz w działaniu lub zaniecha­

niu, sprzeniew ierzającym się porządkow i praw no-publicznem u w Kościele. W dalszym ciągu obowiązuje określenie przestępstw a (crimen) podane przez św. A ugustyna: C rim en au tem est pecca- tu m grave, accusatione et dam natione dignissim um 36.

2. Pojęcie przestępstw a w Dekrecie Gracjana i u D ekretystów G racjan w D ictum do C. XV, q. 1, po określeniu wolnej woli, podanym przez św. A ugustyna 37, zaznacza, że źródłem w szystkich grzechów jest pełna świadomość i wolna wola; stanow ią one ko­

nieczny w arunek do każdego g rz e c h u 3S. W zw iązku z tym , za św. A ugustynem przytacza określenie grzechu, przez k tó ry rozu­

m ie się wolę osiągnięcia lub nie spełnienia czegoś, co jest sprze­

czne z zasadam i spraw iedliw ości 39.

Na związek m iędzy wolną wolą i grzechem, a w konsekw encji na subiektyw ną odpowiedzialność w skazują D erketyści: H ugu- cio 40, Johannes Teutonicus 41, Damasus 42, S tephanus Tornacensis 43, S ic a rd u s44. P roblem w iny m oralnej, stanow iącej grzech ciężki, jak i praw nej w ystępuje w yraźnie w Sum m ie P aryskiej i w Sum m ie R ufina. P ierw sza z nich dom aga się pełnej poczytalności, aby można było kom uś przypisać przestępstw o. Człowiek pozbawio­

ny rozum u, popełniając czyn obiektyw nie zły, nie dokonuje p rze­

stępstw a. Zdrow i natom iast nie pow inni się tłum aczyć, że dopuś­

cili się przestępstw a pod w pływ em jakiejś konieczności. Sam i bo­

wiem są panam i swoich cz y n ó w 45. A utor S u m m y P a ryskiej do­

36 Por. D.81, c .l.

37 Por. R e tra c ta tio n e s I, 15: E st a u tem v o lu n ta s an im u s m otu s ad aliq u id im itan d u m , v e l ad ipiscendum . Q uod propter ea d ictum est,

ut hac d efin ition « v o le n s a n o len te diiscerneretur”.

38 Por. C.XV, q .l, D ic tu m G ra tia n i I, P ars. § 1: „E x v o lu n ta te itaq u e peccata p rocedunt, q u a e libexo m en tis arb itrio et d eliq u en d i p rop osi- to com m ittu n tu r”.

39 Por. S. A u g u s t i n u s , R e tr a c ta tio n e s , I, 15: „D ifin itio peccati, q u am d ix im u s; P ecca tu m e st v o lu n ta s r e tin en d i v e l co n seq u en d i quod iu stitia v e ta t unde lib eru m e st ab stin ere, p ropterea v eru m est, q u ia id d iffin itu m est, quod tanitum m odo p eccatu m est, n o n quod etiam p en a p ecca ti”.

40 Por. A d D.5I0, c.44: „Et d icunt, qu id em , quod illu d h om icid iu m sem p er e st p eccatum ; qu od n on credo, si n u lla m volum tatem ... h ab u - e r it”.

41 Por. G lo ssa P al. ad D.5<0, c.36. K u t t n e r S., K anonisjtische S c h u ld - le h re v o n G ra tia n b is a u f d ie D e k r e ta le n G reg o rs IX , C itta d el V a tica - n o 1936, 234, n. 2.

42 Por. S u m . ad tit. D e h o m icid ., K u t t n e r S., 234, n. 2.

43 Por. A d D.50, c.34: „Quod n u llu m p eccatu m sit n isi v o lu n ta riu m , quod non s it p eccatum , n isi sit volu n tariu m ...”.

44 Por. A d D.6, c .l; K u t t n e r S., 112, n. 1.

45 P or. S u m m a P a risie n sis. C.24, q.3, c.1.2.4, s. 228 n. W yd. T e r e n ­ c e P. Mc. L a u g h l i n C .S.B., T oronto 1952.'

(13)

54 Ks. M. A. Myircha [12]

wodzi, że ekskom unika wym aga świadom ej w iny i przestęp­

stw em jest karać bez niej 46. R ufin w skazuje na inny aspekt za­

gadnienia, któ ry dotyczy krzyw oprzysięstw a. Nic nie zw alnia w e­

dług niego od odpowiedzialności za krzyw oprzysięstw o, naw et, je ­ żeli przestępstw a tego dokonano w w yjątkow ych okolicznościach 47.

Tak w krótkim zarysie przedstaw ia się problem w iny m oralnej, w ystępującej w dużym stopniu do zaistnienia grzechu śm iertel­

nego w św ietle D ekretu G racjana i D ekrety stów.

Problem przestępstw a określanego w Dekrecie G racjana m ia­

nem c r i m e n lub d e l i c t u m nie przedstaw ia się tak prosto, jak w y­

żej przedstaw ione zagadnienie winy m oralnej, jako istotnego składnika grzechu. G racjan w swym D ekrecie podaje różne zna­

czenia słowa c r i m e n48. Zmusiło to D ekretystów do głębszej an a­

lizy pojęcia c r im e n , co w konsekw encji wprow adziło niem ałe roz­

bieżności, gdyż ówcześni autorzy różnie interp retow ali i w artościo­

w ali to pojęcie. P unktem wyjścia dla ustalenia pojęcia c r i m e n dla D ekretystów był tek st dotyczący w arunków niezbędnych do uzy­

skania święceń, zamieszczony w pierw szej części D ekretu G ra­

cjana 49. Reguła Apostolska (Tit. 1, 7) stanowi: o p o r t e t e p is c o p u m e s s e s in e c r im in e , k tórą św. A ugustyn zinterpretow ał w tym sen­

sie, że Apostoł nie mówi: si q u is s in e p e c c a to e s t s e d : si q u is s in e c r i m in e e s t — w ynika stąd prosty wniosek, że zachodzi różnica m iędzy c r i m e n i p e c c a t u m — między przestępstw em i grzechem.

G ra c ja n 50 podaje pięć definicji tego pojęcia, które D ekretyści różnie w yjaśniali. N iektórzy z D ekretystów w swoich pracach nie zadowolili się jedynie stw ierdzeniem i podaniem odnośnych po­

działów, ale poddali poszczególne określenia głębszej analizie w celu w ykazania w nich elem entu praw nego i jednocześnie ogra­

niczenia go od pokrew nych pojęć teologicznych, jak to słusznie 46 Por. S u m m a P a risien sis, C.15, q .l, c.5,6; C.24, q.3, c.6.

47 Por. S u m m a D e c re to ru m R u fin i, C.22, q.5, c .l, s. 401; Ż u r o w ­ s k i H ., P o ję c ie p r z e s tę p s tw a („ crim en ”) u D e k r e ty s tó w , P ra w o K an o­

n iczn e 8 (1965 nr 3—4, 145—152.

48 Por. Ż u r o w s k i M., P o ję c ie p r z e s tę p s tw a u D e k r e ty s tó w , 146;

G i 11 m a n Fr., Z u r K a n o n istic h e n S ch u ld lh re in d e r Z e it v o n G ra tia n b is z u den D e k re ta le n G regors IX , A rch iv fü r K a th o lisch en K irch en ­ r ech t 117 (1937) 329 n.

49 Por. K u t t n e r S., K a n o n istisc h e S ch u ld leh re..., 8; K u t t n e r S.,

„E cclesia d e o ccu ltis n on ju d ic a t” a p u d d e c r e tis ta s e t d e c re ta lista s , Jus P o n tificiu m 17 (1937) 13—28; D..61, c .l — S. A u g u s t i n u s — „A po­

sto lu s P a u lu s, quando e le g it ordinaindos v e l P resb yteros, v e l diaconos, et q u icu m q u e ord indinandus e st ad prep ositu ru m E cclesiae, non ait:

S i q u is sin e peccato est, hoc emim si d iceret, om nis hom o rep rob are- tur, n u llu s ord in aretu r; sed ait; Si quis sin e crim in e est: sicu t e st h o- m icidium , a d u lteriu m , aliq u a im m u n d itia forn ioation is, furtum , fraus, sa crileg iu m e t ce te r a huius m odi. C rim en a u tem est p eccatu m grave, accu sation e et d am natione d ig n issim u m ”.

50 Por. K u t t n e r S., K a n o n istisc h e S c h u ld le h re , 6 ń; K u t t n e r S. , E cclesia d e o c c u ltis non iu d ic a t, 14.

(14)

G rzech w u sta w o d aw stw ie kanonicznym 55

stw ierdza K u ttn er 51, a za nim Żurow ski 52 W edług G racjana m ia­

nem c r i m in is możemy nazwać: 1) quod Zibet p e c c a t u m , 2) c r i m i - n a le p e c c a t u m v e l c r im i n a lis in f a m ia , i.e . p e c c a t u m a c c u s a tio n e e t d a m n a tio n e d ig n u m , 3) i l lu d p e c c a tu m , q u o d e x d e li b e r a t io n e p r o c e d i t, 4) p e c c a t u m q u o d s e m e l c o m m is s u m s u f f ic i t a d d a m n a - ti o n e m (sc. a e te r n a m ) , 5) p e c c a t u m c u iu s e s t p e r p e t u a in f a m ia . K tóra z tych definicji jest definicją p raw ną w ścisłym tego słowa znaczeniu? W której to definicji c r i m e n stanow i przeszkodę do święceń? — G racjan nie dał jasnej odpowiedzi na te pytania.

Usiłowali to uczynić D ekretyści, i aczkolwiek różnili się w swych wypowiedziach, to niem niej w w ielkim stopniu przyczynili się do rozw oju kościelnego p raw a karnego w jego podstaw ow ej fazie,

jaką jest ustalenie pojęcia przestępstw a.

Pierw sze określenie słowa c r i m e n — q u o d l i b e t p e c c a t u m , ja ­ kikolw iek grzech— jako najogólniejsze pod względem praw nym nie w yw ołuje większego zainteresow ania, w zw iązku z tym nie stanow i ono określenia słowa c r i m e n , chyba że połączone ono b ę­

dzie z dodatkiem q u o d r e p r e h e n s io n e d ig n u m e s t 52. Inne znacze­

nie term in u c r i m e n jako p e c c a t u m e x d e l i b e r a t i o n e c o m m is u m , jako grzech dobrow olny, um yślnie popełniony, aczkolwiek zacieś­

n ia pojęcie c r im i n is , gdyż ta definicja wyklucza grzechy n ie­

um yślne (s in e d o lo c o m m is s a ), to jedn ak nie może być przyjęta w praw ie, poniew aż uw zględnia ona w yłącznie psychologiczną form ę grzechu. Ze względu na w ym aganą pełnię świadomości przy popełnieniu grzechu um yślnego S tefan z Tourai w yjaśnia słowo d e l i b e r a t u m przez określenie p la c e r e in e o q u o d e s t p e c c a t u m — w yrażenia zgody na to, co jest grzechem 53. In n e określenie w y ra­

zu c r im e n — q u o d s e m e l c o m m is s u m s u f f i c i t a d d a m n a t io n e m a e t e r n a m — k tó re raz popełnione w ystarczy na skazanie na w ie­

czne potępienie, jest też nie do przyjęcia, poniew aż zaw iera ono klasyfikację grzechów, m ianowicie rozróżnienie m iędzy grzechem ciężkim i lekkim . D efinicja ta kładzie nacisk na stopień w iny i w św ietle niej każdy grzech śm iertelny byłby przestępstw em (c r i­

m e n ) , co z p u n k tu praw nego nie można przyjąć, gdyż nie każdy grzech śm iertelny pow oduje zniesław ienie praw ne. Pozostają więc dw ie definicje: q u ib u s c r im e n c r i m i n a lis in f a m ia e t p e c c a t u m c u ­ i u s e s t p e r p e t u a in f a m ia n u n c u p a tu r . Przestępstw o w tym zna­

czeniu pociąga za sobą jako skutek zniesławienie. Ta ostatnia kw estia w yw ołała dyskusję wśród D ekretystów : czy G racjan dał dw a określenia przestępstw a czy jedno? N iektórzy z autorów do­

51 Por. K u t t n e r S., K a n o n istisc h e S c h u ld lh re, 10; K u t t n e r S.,

„ E cclesia de o ccu ltis n on iu d ic a t”, 14, 15.

52 Por. Ż u r o w s k i M., P o ję c ie p r z e s tę p s tw a u D e k r e ty s tó w , 146—

149.

53 Por. K u t t n e r S., K a n o n istisc h e S ch u ld leh re..., 13.

(15)

56 Ks. M. A. M yrcha [14]

p atry w ali się tu dwóch określeń przestępstw a, inni w idzieli je d ­ n ą definicję rozpatryw aną od strony czynnej i biernej. Pom ijając to zagadnienie jako nieistotne w tej kw estii, trzeba stwierdzić, że wszyscy D ekretyści zgadzali się w tym , że jedynie k ry m in al­

ne zniesław ienie — crim inalis infam ia, czyli przestępstw o zniesła­

w iające (crim en infam ans) jest godne zaskarżenia i zasądzenia w sądzie. Ta ostatnia definicja przestępstw a odróżnia crim en a pec- ciĄto — przestępstw o od grzechu. W zw iązku z tym pow staje p y ­ tanie, jak ie grzechy pow odują infam ię? W odpowiedzi na to py­

tan ie D ekretyści w yliczają w arunki, jak ie m usi posiadać grzech, aby mógł być nazw any m ianem crimen. Są nim i: grzech śm ier­

telny, dokonany czynem zew nętrznym i pow odujący zgorszenie w Kościele.

K u ttn e r 54, po przeprow adzeniu analizy wyżej wymlieniionych cech oraz po sprecyzow aniu pojęcia crim en w znaczeniu p ra w ­ nym , k tóre to w yrażenie zbiega się z jego odpow iednikiem — cri- m inari co oznacza accusari — zaskarżyć — wylicza trzy zasadni­

cze elem enty niezbędne do integralnego przedstaw ienia treści za­

w artej w p raw no-k arnym ujęciu słowa crimen:

1. P rzestępstw o może zaistnieć tylko w przypadku popełnienia grzechu ciężkiego (śmiertelnego), ale nie każdy grzech śm iertel­

ny jest przestępstw em .

2. Spośród grzechów śm iertelnych (ciężkich) tylko te mogą być policzone jako przestępstw a, k tó re dokonane zostały czynem ze­

w nętrznym ; ak ty w ew nętrzne nie mogą być b ra n e pod uwagę.

3. Z zew nętrznych czynów przestępczych bierze się z kolei pod uw agę te tylko, k tóre dla Kościoła (wiernych) są praw dziw ym zgorszeniem , jak to w yraźnie określa Su m m a Lipska, przez to samo oskarżony już jest jakby publicznie osądzony i skazany ss.

Z powyższych uw ag w ynika, że tylko czyn zew nętrzny oraz zgorszenie dane w iernym w Kościele odróżnia crim en a pecca- to — przestępstw o od grzechu śm iertelnego. Każde przestępstw o zaw iera w sobie grzech śm iertelny, lecz nie odw rotnie — nie każdy g rz e c h . śm iertelny jest przestępstw em . Grzech śm iertel­

ny, jeśli nie jest uzew nętrzniony, to jest dokonany czynem wew­

nętrznym , podlega tylko osądowi Bożemu. Nie podlega on Koś­

ciołowi w ystępującem u w roli sędziego, korzystającego z ju ry sd y ­ kcji zakresu zew nętrznego, w tym w ypadku sądowego. Podlega on jed n ak Kościołowi w zakresie w ew nętrznym przy spraw ow aniu

sakram entu pokuty.

Por. K u t t n e r S., „E cclesia d e o c c u ltis n on iu d ic a t”, 15.

55 Por. K u t t n e r S., K a n o n istsc h e S c h u ld le h re , 21, dop. 1: „...et secu n d u m hoc ta le peccaitum dicitur crim en, quod ecclesia m sca n d a li- set, un d e a ccu sa tu s iam dam pnetur, v e l p otest quod scan d alu m facit, v e l un d e q u ia con victu s infam atu r...” ; Ż u r o w s k i M., P o ję c ie p r z e ­ s tę p s tw a u D e k r e ty s tó w , 149.

(16)

[15] G rzech w u sta w o d aw stw ie kanonicznym 57 3. Pojęcie przestęsptw a w św ietle D ekretalu

Papieża Innocentego III „Novit Ule”

D ekretyści, jak wyżej było podane, przyczynili się w dużej m ie­

rze do rozw oju kościelnego praw a karnego przez rozgraniczenie teologicznego pojęcia grzechu — peccatum — od p raw n o -k arn e­

go pojęcia przestępstw a — crim en. Nie b y li oni odosobnieni. W dziedzinie teologii, do tego samego celu zm ierzał A belard. K u t- t n e r 56 w ykazuje, że określenie pojęcia crim en u D ekretystów w yraźnie w skazuje na w pływ A belarda, k tó ry zm ierzał do tego samego celu, co i oni.

Działalność D ekretystów w tej m aterii jest zgoła odm ienna od postaw y D ekretalistów . D ekretaliści uznali podstaw ow e po ję­

cie crim en w kościelnym p raw ie k arn y m za term in techniczny o ustalonym praw nie znaczeniu, przyjm ując je jako fakt, nad którym nie trzeba się już w ięcej zatrzym yw ać i dyskutow ać. Ex offiicio tym zagadnieniem się nie zajm ują. W yjątkow o, czasem je ­ dynie kontekst odzw ierciedla ich sposób pojm ow ania c r im e n 57.

W yjątek stanow i tu papież Innocenty III, k tó ry d w uk ro tn ie za­

biera głos w tej m aterii. Raz w spraw ie zrzeczenia się z posia­

danego beneficjum (X 1,9,10), d ru g i raz w d ek retale N o vit Ule, w ydanym w 1204 roku, a w 7 roku od objęcia rządów w Kościele przez tegoż papieża (X, 2,1,13). Spośród w ielu dekretałów , jakie pozostaw ił po sobie papież Innocenty III, szczególną uw agę h i­

storyka, jak i teoretyk a p raw a skupia na sobie d ek retał N o vit ille.

Doniosłość tego d ek retału pod względem p raw ny m polega na tym , że zaw iera on zasady dotyczące kościelnego p raw a karnego za­

rów no m aterialnego, jak i form alnego, obowiązujące po dzień dzi­

siejszy. Weszły one do K odeksu P raw a Kanonicznego Ja n a P a ­ w ła II z 1983 r. i zostały zredagow ane w kanonie 1401, 2°: „Mocą własnego i wyłącznego p raw a Kościół rozpoznaje: 2° przekrocze­

nie ustaw kościelnych oraz w szystkie inne, w których wchodzi w grę grzech, w tym , co dotyczy ustalenia w iny d w ym ierzenia k a r kościelnych”.

Nie obce one były i Kodeksowi P raw a Kanonicznego z 1917 ro ­ ku. Dowodem kanon 1553, § 1: Ecclesia iure proprio et exclusivo cognoscit: 2° De violatione legum eccelsiasticarum deque om nibus in quibus inest ratio peccati, quod a ttin e t ad culpae definitionem et poenarum ecclesiasticarum irrogationem.

K anon 2198: D elictum quod unice laedit Ecclesiae legem, na­

tura sua, sola auctoritas ecclesiastica persequitur, ...delictum quod unice laedit legem societatis civilis, iuro proprio, salvo praescrip- to can. 120, p u n it civilis auctoritas, licet etiam Ecclesia sit in illud com petens ratione peccati...

58 Por. K u 11 n e r M., Kanonistische Schuldlehre, 19.

57 Por. Ż u r o w s k i , M., Pojęcie przestępstwa u Dekretystów, 147.

(17)

58 Ks. M. A. Myircba .[16]

Z uw agi na ważność powyższego zagadnienia w dalszych roz­

w ażaniach omówimy oba dekretały, pośw ięcając więcej uwagi d e- kretałow i N o vit ille z racji jego żywotności i ważności dla koś­

cielnego praw a karnego oraz wyżej wym ienione kanony K odek­

sów P raw a Kanonicznego z 1917 i 1983 roku.

A. D e k r e t a ł N isi — X, I, 9,10

Na w stępie kilka uw ag o sam ym autorze tych dekretałów , p a­

pieżu Innocentym III (1198—1126), którego po ntyfik at możemy bez­

sprzecznie zaliczyć do najśw ietniejszych w historii Kościoła.

P apież Innocenty III urodził się w 1160 roku, we włoskiej miejscowości Anagni. Po ukończeniu studiów prawno-teologicznych w uniw ersytetach: P aryżu i Bolonii, p rzy jm uje święcenia k ap łań ­ skie, by w krótce, bo już w 29 roku życia zostać kardynałem . Papieżem został w ybrany w 37 roku życia w dniu pogrzebu swe­

go poprzednika C elestyna III. Kolegium k ardy nalsk ie w ybierając na głowę Kościoła najm łodszego spośród siebie, doceniło wartości m oralne i um ysłowe tego kandydata, widziało w nim człowieka pełnego energii i zdolnego do obrony św iata chrześcijańskiego przed w rogam i jego od zew nątrz ii w ew nątrz. I nie zawiodło się.

Innocenty III jako człowiek łączył w sobie ogrom ną pracowitość z wielką wiedzą zarówno teologiczną, jak i prawniczą. Należał do najbardziej w ykształconych ludzi swojej epoki. Świadczyć o tym mogą w ydane przez niego dekretały, które bez przesady możemy zaliczyć do pereł myśli praw niczej X III wieku. Jeśli chodzi o w alory m oralne Innocentego III, to stw ierdzić należy, że odzna­

czał się on surowością obyczajów i życiem nieposzlakowanym.

W szystkie te zalety um ysłu i serca predystynow ały go do odegra­

nia w yjątkow ej roli w życiu ówczesnego Kościoła. Jak o naczelną zasadę swego życia, po w stąpieniu na tro n papieskii, Innocenty III postaw ił w szechstronną reform ę Kościoła, w tym rów nież jego

T enże, P o ję c ie p r z e s tę p s tw a u D e k r e ty s tó w , 148: „D ekretyści: R u­

fin , H ugo z P izy, B en en casa podają za św . A u g u sty n em , że in fa m ia crim in a liso istn ie je ty lk o w ted y , gd y p rzestęp stw o m ożna i n ależy osk arżyć w są d zie i w y cią g n ą ć z teg o fa k tu p ra w n e k o n sek w en cje:

accu sa tio n e e t d a m n a tio n e dign u m . W te n sposób otrzym u jem y je­

szcze jed n o rozróżnienie c rim e n w ie lk ie j w a g i, w m y śl którego w y ­ d ziela s ię spośród g rzech ó w ciężk ich te w szy stk ie, które w zakresie w ew n ętrzn y m (w zak resie su m ien ia) m ają być przedłożone w tryb u ­ n a le pokuty, pozostałe n atom iast m ogą być rozp atryw an e w zak resie

zew n ętrzn ym przed są d em k o ścieln y m , a ich k o n sek w en cją m ogą być kary w p raw n ym teg o słow a zn aczen iu (np. ek sk om u n ik a lu b d ep o- zycja, a n ie jed y n ie p o k u ty ”. R ozróżnienie m iędzy pokutą i karą w ścisły m zn aczen iu znane b yło już od daw na, już rlaw et w p ierw szych w iek a ch K ościoła. Por. K u t t n e r S., K a n o n istisc h e S c h u ld le h re , 17;

G r o t z J., D ie E n tw ic k lu n g d es B u sstu fe n w e se n s in d e r vo rn ica n isch en K irc h e , F reib u rg 1955, 18.

(18)

117] G rzech w ustaw o d aw stw ie kanonicznym 59

politycznego znaczenia, stw orzenie w spólnoty wszystkich ludów chrześcijańskich opartej na zasadach teokratyzm u. Założenia te i dążenia pap. Innocentego III nie były nowe. Głosili je i dążyli do ich realizacji poprzednicy Innocentego III, papieże: M ikołaj I, G rzegorz VII. W ielkość Innocentego III w yraża się w tym , że do­

prow adził je do szczęśliwego końca i to w rozm iarach nigdy przedtem niespotykanych.

P restiż polityczny papieża zaznaczył się szczególnie w tym , iż pełnił rolę a rb itra w stosunku do wszystkich praw ie władców europejskich, którzy chętnie oddaw ali się w zależność lenną p a ­ pieżowi Innocentem u III, poczytując sobie ową zależność jako zaszczyt. Nic dziwnego, że praw ie w szystkie spraw y sporne p rzed ­ kładano jem u do rozstrzygnięcia. Rozsądzał spraw ę następstw a tro n u cesarskiego w Niemczech, Antiochii. Spór o feudum między Jan e m bez Ziemi i Filipem , królem F ran cji był tylko jed ną ze spraw , które zostały przedłożone do rozpatrzenia przez try b u n ał papieski. W ynikiem tego sporu, jako decyzja papieska, stał się d e k re ta ł N ovil ille, k tó ry będzie przedm iotem dalszych naszych

rozważań.

D ekretał N isi — X, I, 9, 10 — dotyczy zagadnienia zrzeka­

nia się urzędu kościelnego. P apież odpow iadając na prośbę bi­

skupa o przyjęcie jego rezygnacji z urzędu biskupiego podaje przyczyny, k tó re uzasadniają rezygnację. W śród tych przyczyn w ym ieniona jest świadomość przestępstw a — constientia criminis.

P apież w tym dek retale posługuje się dwoma term inam i: pecca- tu m et crim en i widzi m iędzy nim i różnicę taką, jak ą ustalili po­

przednio D ekretyści. P rzy czym rozum ow anie jego idzie po tej sam ej linii, co św. A ugustyna przy in te rp re ta c ji listu św. P aw ła do T ytusa w spraw ie kw alifikacji kan d y d ata do święceń. Innocen­

ty III mówi, że świadomość grzechu, rozum ie śm iertelnego, gdyż ta k i tu wchodzi w rachubę, nie stanow i okoliczności, k tó ra by upraw niała do zrzeczenia się z posiadanego urzędu. Gdyby tę te ­ zę przyjąć, to n ik t nie mógłby przyjąć i piastow ać stanow iska urzędniczego w Kościele, bo kłam stw em i oszustwem jest tw ierd ze­

nie, że nigdy nie popełniłem grzechu i nie dopuszczę się czynów grzesznych w przyszłości. Świadomość natom iast czynu, oczywiś­

cie zew nętrznego i kw alifikow anego jako grzech ciężki oraz po­

w odującego zgorszenie w śród w iernych, po odbytej pokucie, sta­

nowi podstaw ę do zrzeczenia się urzędu duszpasterskiego. Czyn tak i określa Innocenty III m ianem crim en. Z analizy powyższego tek stu w ynika i to jasno, że papież Innocenty pojęcie przestęp­

stw a u jm u je w tym sensie, jak ie m u nadali D ekretyści. W skład niego wchodzą trzy elem enty: grzech śm iertelny, czyn zew nętrz­

ny, zgorszenie w iernych.

K o n k l u z j a : Przyczyną uzasadniającą zrzeczenie się z u rzę-

(19)

60 Ks. M. A. Myircha [18]

du duszpasterskiego jest przestępstw o, a nie grzech — crim en, a nie peccatum. Pojęcie crim en w znaczeniu praw no-krym inalnym ustalone przez D ekretystów jest w całości potw ierdzone przez papieża Innocentego III w tym dekretale. Papież nic nowego, poza nau kę D ekretystów w tej m aterii, nie wnosi; potw ierdza, i to w sposób urzędowy, pojęcie przestępstw a, określanego jako crim en w znaczeniu praw no-krym inalnym , nadanym m u przez D ek rety ­ stów. To stw ierdzenie jest ważne, gdyż można powiedzieć, że jest to pierw sze au torytatyw ne określenie przestępstw a w kościelnym praw ie karnym , dokonane przez zw ierzchnika Kościoła, papieża Innocentego III.

B. D e k r e t a ł „Novit ille” — X, 2, 1, 13 1) U w a g i o g ó l n e

Innocenty III, zdaniem moim, w ydając d ek ret Njisi (X, 1, 9, 10) nie sądził, że zm uszony zostanie w krótce do ponownego zastano­

w ienia się nad pojęciem crimęp. i to zarówno w odniesieniu do m aterialnego, jak i form alnego praw a karnego. Życie jest bo­

gatsze od wszelkiego ustaw odaw stw a, które, aczkolwiek m a być regułą norm ującą stosunki m iędzyludzkie i m iędzy społecznością i jej członkam i w przyszłości, nie nadąża za życiem, k tóre w y­

tw arza nowe sytuacje, nieprzew idziane w ustaw ie, tw orząc w ten sposób ta k zw ane luki praw ne. Te ostatnie zmuszają praw odaw cę do ponownego zajęcia się zagadnieniem , k tóre uw ażał za zam knię­

te, za dobrze w yjaśnione i wobec tego za w ystarczające do ro z­

w iązania wszelkich przyszłych w ydarzeń. Tymczasem tak nie jest;

życie jest płynne i wobec tego ustaw odaw stw o, ażeby za nim mo­

gło nadążyć, m usi być także płynne, m usi podlegać zmianom.

To, co wyżej powiedziałem dotyczy w całej pełni pojęcia cri- m en. Zarówno D ekretyści, jak i Innocenty III, red agu jąc d ek re­

ta ł Nisi, byli przekonani, że ustalone pojęcie crim en jako grzech ciężki, dokonany czynem (zewnętrzny) i pow odujący zgorszenie jest dziełem doskonałym , nie w ym agającym żadnych popraw ek, poniew aż um ożliwia odróżnienie grzechu od przestępstw a, a to ostatnie tylko ma znaczenie praw ne, jak to widać z d ek retału Ntisi. Grzech pow staje z przekroczenia p raw a Bożego — n atu ra l­

nego, czy też pozytywnego oraz kościelnego. C rim ęn rozp atry w a­

ny jako grzech zaw iera w sobie naruszenie p raw a Bożego lub kościelnego, ale czy za crim en można uznać przekroczenia p ra ­

wa państwowego, a więc nie kościelnego, jeśli w nim m ożna do­

patrzeć się grzechu? Na to pytanie nie dali odpowiedzi an i D ekre­

tyści ani Innocenty III w dekretale N isi. B yła to więc lu k a p ra ­ w na odnośnie pojęcia crim en ustalonego przez D ekretystów i po­

tw ierdzonego oficjalnie przez Innocentego III w dek retale Nisi.

Cytaty

Powiązane dokumenty

rzanej biskupom za zaniedbanie ich obowiązków, ustalan a jest nie tylko na podostaw ie w ielkości i znaczenia spraw ow anego przez nich urzędu, ale także na

Trzeci skutek, który ściśle jest złączony z poprzednimi, a ma w praktyce najczęściej zastosowanie w kontraktach, jest tego rodzaju, że czynność praw na

ZLHORĞFLSU]HVWĊSVWZSRUD]SLHUZV]\]\VNDáDSRGVWDZĊSUDZQą:RERZLą]XMą- F\P NRGHNVLH NDUQ\P 8NUDLQ\ ]  URNX QLH PD RNUHĞOHQLD VDPHJR

Skoro nie jest potrzebne stwierdzenie uporu, to jeśli ktoś dopuścił się pogwałcenia praw a w sposób wysoce kary­ godny (graviter culpablis), nie zachodzi żadna

emeentelijke grondgebied&#34;.. In de Wet op de Stads- en Dorpsvernieuwing Cw.so.V) wordt stads- en dorpsver- nieuwing als volgt gedefinieerd: &#34;Stads- en

This maximum is related to a strong tidal asymmetry of eddy viscosity and shear created by secondary strain-induced periodic stratification (2SIPS): in medium channels,

Aan de andere kant zijn er nog steeds ideeën voor een volkshuisvestingsbeleid dat direct is gericht op het primair en blijvend aandacht besteden aan de