• Nie Znaleziono Wyników

Pani Szmydtowa

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Pani Szmydtowa"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

Michał Głowiński

Pani Szmydtowa

Teksty : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 6 (30), 178-179

1976

(2)

Pani Szmydtowa

P a n i Szm ydtow a. Tak się w łaśnie o niej w po­ tocznych rozm ow ach m ówiło. N ie bezcerem onialnie — Szm ydtow a, ale też nie oficjalnie — profesor Szm ydtow a. Obydw a dziw nie b y nie przy leg ały do osoby, także drugie, bo nie m iała w sobie nic z nam aszczonej profesorskości, nic oficjalnego, co u tru d n ia ło b y ko n ­ tak t. B yła nie tylko znakom itą uczoną, była także dam ą w pięknym , starośw ieckim już nieco znaczeniu tego słow a. I owo „p an i” p rzed nazw iskiem odw oływ ało się do tej stro n y jej osobowości.

Z Zofią Szm ydtow ą m ogli się często sty kać także poloniści nie n a ­ leżący do jej pokolenia, do o statk a bow iem uczestniczyła w życiu naukow ym , przychodziła na konferencje, zebrania, dyskusje, sp o ty ­ kało się ją w bibliotekach. Nie stro n iła od k o n tak tó w z m łodszym i, chętnie p rzekazyw ała uw agi n a te m a t świeżo ogłoszonych ich prac. Intereso w ała się nim i, przecząc zasadzie, że nie lubi się czytać (i c y ­ tować) au to ró w o w iele od siebie m łodszych. A le pani Szm ydtow a była m łoda duchem . B udziła podziw sw ą um ysłow ą żywością, za­ ciekaw ieniem dla w szystkiego, co działo się w nauce o litera tu rz e . P am iętam , ja k po k o n feren cji N orw idow skiej (w rzesień 1971 r.) podeszła do m nie i sp y tała, czy znam a rty k u ł opublikow any w o sta t­ nim num erze „P o étiq u e” , k tó ry ciekaw e rzu ca św iatło n a problem alegorii (mój re fe ra t dotyczył alegorii u N orw ida). Śledziła n a bie­ żąco lite ra tu rę p rzedm iotu, nie uszło jej uw agi to now e wówczas czasopismo francuskie. O siągnęła w iek sędziw y, jej udziałem sta ła się piękna, tw órcza i a k ty w n a starość. S tarość nie będąca czasem spoczynku.

N ajw ażniejsze p race Zofii Szm ydtow ej są dziełem w łaśnie tw órczej starości. W lata ch m iędzyw ojennych b y ła h isto ry k ie m lite r a tu r y już znanym , ale jeszcze nie — w ybitnym . W ybitność osiągnęła dopiero w okresie pow ojennym , najw ażn iejsze jej dzieła pochodzą z o sta t­ niego trzydziestolecia: d w a obszerne zbiory studiów , tom Rousseau —;

(3)

170

M ickiew icz, m onografia C ervantesa, książka o R eju. D orobek w iel­

k i i zarazem zdum iew ająco różnorodny, n ie znający a n i granic epok, a n i granic języków . P a n i Szm ydtow a była e ru d y tk ą i poliglotką. N ależała do ostatniego pokolenia w ielkich k o m p araty stó w , urodzo­ n y ch pod koniec ubiegłego w iek u . To oni w łaśnie sztu k ę porów n aw ­ czą doprow adzili do w ielkiej m aestrii. W raz z odchodzeniem tego pokolenia przesuw a się w cień także k o m p ara ty sty k a, nie przyciąga ju ż bow iem ta k znakom itych uczonych, ni© budzi ju ż w ielkich in ­ tele k tu a ln y ch nam iętności.

O sobna dziedzina działalności Zofii Szm ydtow ej to d y d a k ty k a u n i­ w ersytecka. W ro k u akad em ick im 1951/52 jako pierw szoroczny s tu ­ d e n t polonistyki słuchałem jej w y kład ó w o lite ra tu rz e pow szechnej od H om era po w iek X V III. W ykład b y ł k u rso w y i ze w zględu n a z akres m a te ria łu sum ary czn y , jed n ak że n a w e t w nim u jaw n iła pani Szm ydtow a sw ój ta le n t i sposób podejścia do lite ra tu ry . W ykład, przeznaczony dla całego w ydziału filologicznego, odbyw ał się w ogrom nej sali, a w ięc w w aru n k ach , w k tó ry c h p rofesorow i w y ­ jątkow o tru d n o naw iązać b ardziej bezpośredni k o n ta k t ze słu c h a ­ czam i. P a n i S zm ydtow a jed n a k go naw iązała. M ów iła o lite ra tu rz e w sposób bezpośredni i n o rm aln y m językiem , co nie znaczy, że nie im ponow ała e ru d y c ją i nie pro blem atyzow ała o m aw ianych spraw . To było oczyw iste. W czasach, w k tó ry c h s tu d e n t na in n y ch za ję ­ ciach sty k a ł się niem al w yłącznie ze schem aty czny m bełkotem , tak i sposób prow adzenia w y k ła d u stanow ił w artość szczególną. Nie zaw ­ sze w te d y um ieliśm y to docenić, choć w y k ład ten b y ł zaw sze dużą a tra k c ją . N aw et gdy nie trak to w aliśm y tak bardzo osobiście losów A chillesa czy R olanda.

11 marca 1977 r.

Cytaty

Powiązane dokumenty

(główne twierdzenie klasyfikacyjne) 15 Każda skończona grupa prosta jest izomorficzna z jedną z grup z serii (C1) – (C18) lub z jedną ze sporadycznych grup prostych (S1) –

Ten warunek jest najmniej oczywisty. Ponieważ zbieżność szeregu nie zależy od zmiany lub pominięcia skończenie wielu wyrazów, zbieżny jest także szereg dany w treści zadania..

jeździć

[r]

[r]

Otrzymujesz od nas 104 punkty – tyle ile masz decyzji do podjęcia. Za każdą poprawną odpowiedź dopisujemy Ci jeszcze 1 punkt, za błędną zabieramy dany punkt. Gdy nie

sprawdzenia poprawności działania urządzen w roznych trybach pracy, sprawdzen ie działan ia urządzeń sterujących,. pomiar parametrow

Kościuszki 227 40-600 Katowice Cena jednostkowa. brutto w PLN za