Mariusz Rosik
"Osiem błogosławieństw : istota życia
chrześcijańskiego", Tomasz Hergesel,
Wrocław 1999 : [recenzja]
Wrocławski Przegląd Teologiczny 8/2, 205-208
2000
esch a to lo g ię (rozdz. 10). D w a kolejne rozdziały (1 0 -1 1 ) oscy lu ją w o k ó ł zagadnień h isto ryczn ych , na b azie których autor podejm uje się rekonstrukcji grup p rzynależących d o Ja now ej w sp óln oty. O ’Grady przyłącza się do tezy Brow na i Schnackenbuiga, ż e postać U m iło w a n e g o U czn ia , która z p ew n o śc ią stoi u źródeł w spólnoty Janow ej, n a leży od róż nić od o so b y Jana A postoła, w którym tradycja zw yk ła w id zieć autora czwartej E w an gelii. W ydaje się, ż e ta teza znajduje potw ierdzenie zarów no w m ateriale skrypturystycznym , jak i w w y w o d a c h sam ego autora om awianej pozycji. Ostatni rozdział p o św ięc o n y je st aktualizacji przesłania E w an gelii w e w sp ółczesn ym chrześcijaństw ie. A utor od w ołu je się do zjaw isk sp ołeczn ych , które n acechow ane są indyw idualizm em i personalizm em .
D o k siążk i d o łą czo n y zo stał tem atyczny przew odnik po czwartej E w an gelii (s. 160), wybrana bibliografia (s. 169) i indeks rzeczow y (s. 171). Załączniki te posiadają duży w a lor praktyczny dla w szystkich, którzy chcieliby pogłębić lekturę przez osobiste studium.
S u g estie do osobistej refleksji, kończące każdy z rozdziałów (u ło żo n e najczęściej w form ie pytań) w y zn aczają o g ó ln y profil p ozycji prof. O ’Grady’ego: ch oć m erytoryczny m ateriał zaprezentow any przez autora odznacza się b ez w ątpienia dużą d aw ką n a u k ow o ści, to ce le m k siążk i je st ró w n ież sk łonien ie czytelnika do osob istych poszu kiw ań , prze m yśleń i m odlitw y.
Patrząc z m eto d o lo g iczn eg o punktu w id zen ia n ależy stw ierdzić, że n ie udało się auto row i uniknąć powtórzeń: np. bezpośrednio po rozdziale 1, który n osi tytuł
Jezus w Ewan
gelii Janowej
, autor rozpoczyn a rozdział 2(Postacie ewangelijne
) od prezentacji O sob y Jezusa; refleksje na tem at przykazania m iłości powracają w rozdziałach 3 i 6; Eucharystia je st przedm iotem rozw ażań w rozdziałach 5 i 6. U spraw ied liw ieniem takiego stanu rzeczym o że b yć n ieco od m ienn y profil spojrzenia autora, gdy porusza te sam e kw estie. K siążka prof. O ’G rady’e g o odznacza s ię ciek aw ym u jęciem w ielu zagadnień te o lo giczn y ch . B e z w ątp ienia w zb o g a ca nasze spojrzenie na w sp óln otę, na której gruncie p o w staw ała E w an gelia Janowa oraz na o sob ę U m iło w a n eg o U cznia. Interesujące studia p o staci, sw ob od n y, a cz k o lw iek precyzyjny ję z y k i od n iesien ia do w sp ó łcz esn ej sytuacji ch rześcijaństw a z p ew n o śc ią czy n ią p o zy cję w artą przeczytania.
ks. Mariusz Rosik
Ks. Tomasz Hergesel,
O siem b ło g o sła w ień stw . Isto ta ż y c ia
c h rze ś c ija ń s k ie g o
, Wrocław 1999, ss. 126
P apieska K om isja Biblijna w sw o ich dokum entach przypom ina, ż e zadaniem eg z eg e ty je s t n ie tylk o d okon yw an ie głębokiej analizy tekstów biblijnych, ale o d czytyw an ie ich w taki sp o só b , aby - nie tracąc n icz eg o z sensu zam ierzonego przez ich autorów - o d p o w ia dały na pytania i potrzeby n aszych czasów . P ism o Ś w ięte, jako ż y w e S ło w o B o ż e, potrze buje ciągle zaktualizowanej lektury i interpretacji. Postulat ten odnieść należy przede w szy st kim do E w a n g elii, której centralną p ostacią pozostaje O soba Jezusa Chrystusa. N ie z w y k le istotną kartę Jego nauczania stanow i K azanie na G órze (M t 5-7), do którego - n iczym preludium - w prow adzają b łogosław ień stw a (M t 5, 3-12).
Bardzo dobrze s ię stało, że na teo logiczn ym rynku biblijnym w P o lsc e ukazała się p ozycja ks. prof. T. H ergesela
Osiem błogosławieństw. Istota życia chrześcijańskiego
(W rocła w 1999, s.1 2 6 ). Autor, znany nie tylko w środow isku w rocław skim teolog-b ib lista, o d d aw ał s ię pracy naukow ej na P apieskim Fakultecie T eologiczn ym i w Sem inarium D u ch ow n ym w e W rocław iu, w y jeżd żał na w ykłady zagraniczne, p ub lik ow ał książk i i artyku ły n auk ow e - do m om entu, w którym działalności tej nie przerw ała choroba. O b ecnie, p o 10 praw ie latach rekon w alescen cji, w cza sie której z zapałem oddaw ał się pracy m alar skiej, p ojaw ia się n o w a Jego książka. Już sam jej tytuł n iesie w so b ie nieb agateln e p rzesła nie: istotą ż y c ia ch rześcijań sk iego je st pow rót do ducha C hrystusow ych b ło gosław ień stw . W okół tej w ła śn ie o si o sa d zon e są rozw ażania p o szc ze g ó ln y c h c z ę ś c i książki.
We w stęp ie, na którego treść składa s ię p rzedstaw ienie m ozaik i spojrzeń na b ło g o sła w ień stw a w śród w sp ó łcz esn y ch e g z e g e tó w (nie tylko p olskich ), autor spaja m akaryzm y z p o jęciem sz cz ęśc ia . To ze sp o len ie pow raca n ic /y m ech o w każdym następnym rozdziale. W p row adzen ie sytuuje b ło g o sła w ień stw a w nurcie nauczania Jezusa, które kontynuuje starotestam entow ą tradycję o potrójnym w ym iarze: sło w o prorockie, p o u c zen ie kapłań sk ie i radę m ędrca (por. M t 2 3 , 34). K ażda z tych n ici nauczania je s t na sw ój sp o só b ob ecn a w b ło g o sła w ień stw a ch , ch oć n ie m ożna ich utożsam iać z żad n ą z nich.
P ierw szy rozdział książki n osi tytuł
Szczęście i błogosławieństwo w rozumieniu staro
żytnych,
a składają s ię nań trzy zagadnienia, które om aw iają kolejno: b ło g o sła w ie ń stw a starotestam entow e, p o jęcie sz cz ęśc ia u starożytnych filo z o fó w greckich i w jud aizm ie. S z c z e g ó ln ą u w a g ę zw raca autor na K się g ę Psalm ów , która źródła w sz e lk ie g o sz c z ę śc ia upatruje w B o g u i w iern o ści Prawu. W ydaje się, ż e charakterystyczną c e c h ą b ło g o sła w ień stw Starego Przym ierza je s t fakt, iż nie w ykraczają on e p o za horyzont d o cze sn o ści. Przełom esch a to lo g iczn y ob serw u jem y dopiero w judaizm ie.Z asad n iczą treść książki stanow i rozdział II, w którym A utor o m aw ia w sp osób sy ste m atyczn y p o sz c z e g ó ln e b ło g o sła w ień stw a . W szy stk ie j e osadza na tle starotestam entow ej tradycji biblijnej, niejednokrotnie obrazuje tekstam i N o w e g o Testam entu, się g a także p o literaturę starożytnej G recji (zw ła sz cz a p o m ity). A nalizując p ierw sze b ło g o sła w ie ń stw o op isuje lo s ludzi b ied n ych w sp o łec zn o ści biblijnej i rozw aża paradoksalne w p ew n y m sen sie ze sta w ien ie term inów w w yrażeniu
ubodzy duchem.
N iep raw d ą je s t ja k o b y „Jezus w id zia ł id eał c z ło w ie k a w u b ó stw ie i n ęd zy ” (s. 35). B iblia żadną m iarą n ie za lec a cierpięt- nictw a; stąd d o p ełn ien ieduchem
n a leż y rozum ieć w sen sie p rzenośnym , który sytuuje u bóstw o w sferze w ew nętrznej człow iek a.D rugie b ło g o sła w ie ń stw o skonstruow ane zostało na zasad zie antytezy, cz ęsto w y k o rzystyw anej w p oezji hebrajskiej. Idąc p o linii w yzn aczonej prz;ez an alizę literacką, autor rozw aża najpierw, c z y m je s t żałob a i p ła cz, by następnie snuć refleksje na tem at śm iech u i p ocieszen ia . Jednym z e sp o so b ó w w yrażania żałob y w środow isku biblijnym (i nie tylko, zresztą) b y ł płacz. N iejednokrotnie (ch o ć nie za w sze) łz y uspraw iedliw iają c z ło w ie k a przed B o g iem , stąd p row adzić m o g ą d o p ocieszen ia . „Idea p ocieszen ia o ż y w ia w praw dzie ca łą B ib lię, le c z ja k o ść p o c ie c h y zm ien ia s ię w p o szczeg ó ln y ch k sięgach ” (s. 4 9 ). Treść roz d ziału w sk azu je na o w e ró żn ice w ybierając o p isy konkretnych sytuacji z kart zarów no Starego, ja k i N o w e g o Przym ierza.
A nalizu jąc k olejne b ło g o sła w ie ń stw o A utor od biega od utartej form uły m ów iącej o
cichych
i tłu m aczy g reck ie s ło w o p o lsk imłagodny.
P oniew aż przym iotnik ten od nosi się przede w szy stk im do charakteru czło w iek a , czyteln ik znajdzie tu p rzyw ołan ie p ostaci b i blijnych, którym p rzyp isyw an o m ianołagodnych.
N ajw ięcej m iejsca p o św ięc a się w tymk on tek ście o so b ie Jezusa. O bietnica o d zied ziczen ia ziem i je st m etaforycznym w sk a za niem na k rólestw o n ieb iesk ie, którego p ozysk anie nie je s t k w estią p rzy szło ści, le c z o d b y w a s ię w co d zien n ości.
M o ty w
łaknienia i pragnienia
w czw artym b ło g o sła w ień stw ie cz ęsto pow raca na kar tach B ib lii, ch o ć j e g o przedm iot s ię zm ienia. A utor przedstaw ia g o w panoram ie p o sz c z e g ó ln ych ksiąg. Idea sp raw iedliw ości natom iast, o której m ow a je s t w tym b ło g o sła w ie ń stw ie, w id zian a je s t za w sze w od niesieniu osob ow ym : sp raw iedliw ość B o ża w yraża się w w iern ości Jahw e w o b ec ludu (s. 65); sp raw iedliw ość c z ł o w i e k a - w spełnianiu w o li B ożej. C iek aw ym sp ostrzeżeniem k o ń czy się n iniejszy rozdział: Jezus n ie n azyw a b ło g o sła w io nym i sp raw ied liw ych , le cz tych, którzy „łakną i pragną sp ra w ied liw o ści” . N atom iast tym , co u fali sob ie, ż e są sp raw iedliw i, Jezus dedykow ał p rzyp ow ieść o faryzeuszu i celniku.W czterech kolejnych b łogosław ień stw ach (które przekazał tylko M ateusz) akcent pada na w ew n ętrzn e u sp o so b ien ie człow ieka: b ło gosław ien i są m iłosierni, cz y steg o serca, c z y n iący pokój i prześlad ow ani dla sp raw iedliw ości. A utor w n ik liw ie analizuje m otyw m iło sierdzia w Starym T estam encie, literaturze intertestam entow ej i w interpretacji ew an gelij- nej. Zauw aża, ż e idea ta „zb liża ew an gelijn ą w izję d oskon ałości do w ym agań judaizm u, który, p o zburzeniu św iątyni, zastąpił kult o fia m icz y uczynkam i m iłosierd zia” (s. 90). M ateusz w zb o g a ca tę id eę spostrzeżeniem , że B ó g lituje się nad tym i, którzy na co dzień okazują m iłosierd zie.
C zystość serca je st przedm iotem kolejnego, szóstego błogosław ieństw a. Treść rozdziału, który j e om aw ia, p rzyw ołu je biblijne p ostacie o
czystym sercu,
w yjaśniając antropom or- ficzn y zw rotoglądać oblicze Boga.
Krótka refleksja p o św ięco n a je s t także zn aczen iu c z y stości rytualnej. S am Jezus n ie w y stęp o w a ł p rzeciw tej ostatniej, le c z u siło w a ł p rzyw rócić jej zatracone w śród setek p rzepisów , głęb o k ie rozum ienie.A nalizu jąc treść m akaryzm u o czyn ią cy ch pokój, autor p ostępu je utartym p rzez sieb ie szlak iem p rzy w o ły w a n ia b iblijn ych postaci - sp raw ców pokoju. N a tak u stab ilizow an ym gruncie w yjaśnia, d la cz eg o „nazw ani b ęd ą synam i B o ż y m i” . Innym i sło w y - do go d n o ści d zieck a B o ż e g o prow adzi droga w y ty czo n a przez w prow adzanie pokoju.
D w a k o lejn e b ło g o sła w ień stw a , ó sm e i d ziew iąte, z e w zg lęd u na to, ż e ob ydw a traktu j ą o sp ra w ied liw o ści, potraktow ane zostały łączn ie. C ierpieć prześlad ow ania dla sp raw ie d liw o ści o zn a cza ło niejednokrotnie stać się przedm iotem n ien aw iści, ekskom uniki z e sp o łe cz n o śc i syn agogalnej, o b elg lub n iesłu szn ych oskarżeń. Te cztery k onsek w en cje trwania przy sp ra w ied liw o ści stały s ię przedm iotem an alizy A utora, a zarazem elem en tem w ie ń czą cy m zasa d n iczą c z ę ś ć książki.
N ie c o krótkie
Zakończenie
n ie ty le p odsu m ow u je w yn ik i an aliz dokonanych w p o sz cz eg ó ln y ch rozdziałach, c o w skazuje na w a żn o ść i aktualność b ło g o sła w ie ń stw w ży ciu chrześcijanina. A utor podkreśla „przestrzeń p o m ięd zy starotestam entow ym od czu ciem sz c z ę śc ia a J ez u so w ą nauką” (s. 117).D u ż y m w alorem k siążk i ks. prof. T. H ergesela je st ukazanie b ło g o sła w ie ń stw Jezu so w y c h na tle nauki Starego Testam entu, jud aizm u i św iata greck iego. Takie spojrzenie nie tylko p oszerza horyzont w ie d z y czytelnika, a le rzuca snop św iatła na orygin aln ość na u czan ia Jezusa. Język, którym posługu je s ię autor je s t b ez w ątpienia naukow y, a czk o lw iek przystępny dla czyteln ik a n ieteologa. D latego też książka m o że b yć w ykorzystan a w bada n iach b iblistów , m o że stać s ię lekturą studentów teo lo g ii lub stan ow ić p rzew odn ik dla
chrześcijan szukających g łę b sz y ch p odstaw sw ej wiary. W iele analiz i u w ag, które intere so w a ć m o g ą jed y n ie teo lo g ó w , u m ieszczo n y ch zostało w przypisach.
B e z w ątp ienia każdy czyteln ik , który w eźm ie do ręki k siążk ę ks. prof. T. H ergesela p oczu je się w ew n ętrzn ie w ez w a n y do kroczenia drogą b łogosław ień stw . A p el ten jednak nie zostaje narzucony z góry przez autora, le cz rodzi się spontanicznie, w m iarę system atycz nej lektury. I je st to kolejny, je ś li nie najw iększy, w alor tej rzetelnie opracowanej p ozycji.
ks. Mariusz Rosik
C z ło w ie k p r z e ło m u ty sią c le c i. P ro b le m y p s y c h o lo g ic z n e .
(Materiały z XX XI Sympozjum Sekcji Psychologii Komisji
Episkopatu Polski ds. Nauki. Częstochowa 12-14 IX 1999 r.
Red. J. Makselon i B.J. Soiński OFM, Kraków 2000, ss. 208)
Jaki je s t cz ło w ie k p rzełom u tysiącleci? Tak sform ułow ane pytanie za ch ęca do s ię gania po lic zn e publikacje, z bardzo różnych d yscyp lin zajm ujących s ię cz ło w ie k ie m , k tó re n ad ob ficie zap ełn iły rynek księgarski w ostatnim roku m ijającego tysiąclecia. Publika cje te są także bardzo zróżn icow an e pod w zg lę d e m stopnia n au k o w o ści - od ujętych w rygory m eto d o lo g iczn e rozw ażań filo z o fic zn y ch , so cjo lo g iczn y ch c z y p sy ch o lo g ic zn y ch , p o m odne dzisiaj h o listy czn e m ela n że interdyscyplinarne, utrzym ane na p o zio m ie w ró ż e nia z flisów . W ażne je s t w sza k że p ytanie p ostaw ion e na początku. W dobie bardzo za a w an sow an ych badań an tro p o lo g iczn o -filo zo ficzn y ch trudno pytać: kim je s t czło w iek ? Takie p ytan ie d ź w ię c z y ju ż n azb yt truistycznie, ch o ć p rzecież dalej c z ło w ie k p ozostaje sam dla sie b ie tajem nicą. Jednak w szy stk ie nauki zajm ujące się c z ło w ie k ie m są w stanie podać przynajm niej k onstytu tyw n e w yzn aczn ik i cz ło w ieczeń stw a i n aw et osią g n ą ć p e w n ą zg o d n o ść w tej k w estii. N ajw ięcej na tem at o w e g o
specificum
m o że p o w ied zie ć filo z o fia i teologia. Tutaj n ie zap rzecza się na o g ó ł o p iso w i bytu lu d zk iego jako p ew n e g ocom
positum
d u c h o w o -c ie lesn eg o , k tórego w yróżn ik iem je s t rozum i w o ln a w o la , a ponadto em o cje ja k o ś z n im i zw iązane; w szy stk o to p o m ieszczo n e je st w b io lo g iczn ej strukturze, w ła ściw ej ssak om w y ższ y m .Jak w sza k że to w szy stk o funkcjonuje, jakie s ą interakcje m ięd zy cz ło w ie k ie m a środo w isk iem , ja k kształtuje s ię o so b a ludzka, jak i w p ły w na ja k o ść c z ło w ie cz eń stw a m a środo w isk o b io lo g ic z n e , so c jo lo g ic z n e c z y - o g ó ln ie - historyczne? Jest to ju ż inna k w estia i o d p o w ie d z ią na pytanie: ja k i je s t c z ło w ie k przełom u ty siącleci, m u szą p o d z ielić s ię nauki an tropologiczne, każda w ed łu g sw o ic h kom petencji. I takie o d p o w ied zi nas intrygują.
Z drugiej strony b o w iem , taka ciek a w o ść je st p odsycana przez w szy stk ie skojarzenia zw ią za n e z p rzełom em w iek ó w , b a - ty siącleci. M im o iż - racjonalizując sp raw ę - w iem y, ż e w szy stk o , c o łą c z y s ię z kalendarzem , stanow i p ew n ą konw en cję, to jed nak sy m b o lizm p rzełom u ew o k u je w ie sz c z e n ia , p rogn ozy i... pytania na serio staw iane w ła śn ie o h isto ryczn y w ym iar czło w ie cz eń stw a .
Takie ch yb a pytania p rzy św ieca ły autorom pracy zbiorow ej, zatytułow anej zn am ien nie: