• Nie Znaleziono Wyników

Ograniczenia wyznaniowe w prawodawstwie litewskim w XV i XVI wieku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Ograniczenia wyznaniowe w prawodawstwie litewskim w XV i XVI wieku"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Ograniczenia wyznaniowe w prawo­

dawstwie litewskim w XV i XVI wieku.

Z ag adnien ie, o ile p ra w a ludności w sch od nieg o o brząd k u były o g ran iczo n e w W ielkim K się stw ie L itew sk im w p o ró w n a n iu z lu d ­ n o ścią k atolicką, p rz e d sta w ia ło zaw sze w iele in te re su dla h isto ry ­ ków . Z b ad aczy polsk ich ostatn i w yp ow ied ział się w tej m ierze prof. C zerm ak w ro zp ra w ie p. t.: „ S p raw a ró w n o u p raw n ie n ia sch y zm aty k ó w i k a to lik ó w n a L itw ie 1432— 1 5 6 3 " 1). P ra c a ta nie ro z strz y g n ę ła w p raw d zie w szy stk ich p u n k tó w w ątp liw y ch p o ru sz o ­ n eg o zagad n ienia, ale p ierw sz a zw ró ciła uw ag ę n a fo rm aln ą stro n ę z ag ad k o w eg o nieco p rzy w ileju z 1432 r. i s p ro sto w a ła b łęd n e zu­ p ełn ie tw ierd zen ie L e w ic k ie g o 2). T o też należy b ardzo żałow ać że nie zw ró cił uw agi n a ro z p ra w ę C zerniaka o statn i u czony ro sy j­ ski, k tó ry z a b ra ł głos w tej sp raw ie, uczo ny w ielkiej m iary, prof. L u b a w s k i3). W n iew ielkiej ale b a rd z o treściw ej ro zp ra w ie roz­ w ija L u b aw sk i n a szero k im tle w y p a d k ó w eu ro p e jsk ic h sw oją hi­ potezę. Z a w a rte w p rzy w ileju h o ro d elsk im o g ran ic ze n ia p ra w ho- ja ró w w sch o d n ieg o o b rzą d k u z je d n e j stro n y , a z drugiej później­

sze to le ran c y jn e p rzy w ileje z lat 1432— 1434— 1447 i t. d. tłum aczy L u b a w sk i w spólczesnem i p rądam i, p an ującem i w K ościele kato li­ ckim, a p rzed ew szy stk iem U nią F lo re n c k ą i n ad zieja p rz e p ro w a ­ d zen ia jej n a L itw ie.

Od początku XV I w . po rozwianiu złudzeń co do Unii, poli­ tyka w yznaniow a rządu litew sk iego uzależniona jest od w zględów

*) R ozp . A k. U m . ser. II, t. 19.

2) P o w s ta n ie S w id r y g ie łły . (R oz. Ak. U m . ser. II, t. 4).

3) К w o p ro su ob o g ra n iczen ii p o litic z e sk ic h p ra w p r a w o sła w n y c h knia- zie j, p a n ó w i sz la c h ty w W . K. L ito w sk o m do L ublinskoj U n ii. M oskw a 1909.

(3)

n a M oskwę: n a jp ie rw sk ło n n a do rep re sy i i p rze ślad o w a ń , n a stę ­ pnie, w obaw ie w y w o ła n ia w śró d ludności ru sk iej sy m patyi m o ­ skiew skich, ham uje się, staje się w yrozum iałą i sk ło n n ą do zupeł­ nej to leran cy i.

— O to w k ró tk ich sło w ach hipo teza prof. L u b aw skieg o, roz­ w in ięta ze zw ykłą u niego eru d y c y ą i polotem . H ip o tez a ponętna, w iążąca z życiem k u ltu ra ln y m E u ro p y od leg łą R u ś i L itw ę — ale czy od p o w iad ająca ściśle aktom praw o d aw czy m i p ra k ty c e adm i­ nistracyjnej W ielk ieg o K sięstw a?

Do o d p o w ied zi n a to p y tan ie p rzyczynią się m oże uw agi p o ­ niższe.

D w a p ierw sze p rzy w ileje Jagiełły: w ileńsk i z 1387 i horodel- ski z 1413 r . 3) noszą n a sobie w y b itn e p iętn o p ro zelity zm u relig ij­ nego, zrozum iałego p o d czas n atężonej działalności m isjonarskiej, p od czas chrzczenia L itw y. K o rzy stan ie z w szystk ich dobrod ziejstw p rzyw ilejó w je s t u w a ru n k o w a n e przyjęciem ch rześcijań stw a w e ­ d łu g ob rząd ku rzym skiego. P o za całym szereg iem koncesyi praw - n o -p ry w atn y ch , tw o rzy ł drugi z ty ch p rzy w ilejó w (horodelski) w zo ro w an e na P olsce u rzę d y w ojew od ó w i k a szte la n ó w w W ilnie i T ro k ach , przyczem d o stęp do tych u rzę d ó w i w szystkich innych d ożyw otn ich zo stał k a teg o ry czn ie zastrzeżo n y w yłącznie dla k a to ­ lików rzy m skieg o o b rząd k u 2).

T a k się p rz e d s ta w ia cały m ate ry a ł u staw o d aw czy , dotyczący o graniczenia p ra w d y z u n itó w w w ieku XV. P rz y te m og ran icze­ nia, z a w arte w p rzy w ileju z 1387 r., są nad zw y czajnie ogólni­ kow e i po zrozum ieniu dokładnym o d po w ied n ich u stę p ó w przy w i­ leju h o ro d elsk ieg o nie b ę d ą p rzed staw iać żad n y ch w ątpliw ości. N atom iast przyw ilej h o ro d elsk i w ym aga b a rd z o ostrożnej in te rp re - tacyi i bardzo sum iennej analiz}'.

W y d a ją przyw ilej ho ro d elsk i w spóln ie Jag iełło i W ito ld , ó w czesny W ielki K siąże Litew ski. W ydają go w chw ili, kied y p o ­ zornie p ro c e s W ito ld o w e g o jed n o czenia ziemi litew skiej był w g łó ­ w nych zarysach', zakończony, kiedy, po za szeregiem d ro b n y ch w ło­ ści poleskich , nie zostało w ręk ach G ed ym ino w iczó w ani jedneg o znaczniejszego u d ziału, kied y w P ołocku, K ijow ie, W ło dzim ierzu

‘) D zialyń sk i: Z b iór P raw L itew sk ich , str. 1 i 7.

2) Sam tek st § 11 p r z y w ile ju h o r o d e lsk ie g o n ie je s t z u p e łn ie ja sn y i m o ­ żna by rozu m ieć, ż e u r z ę d y w ile ń s k ie i trock ie za strzeg a s ię dla k atolik ów , a in n e d ygn itarstw a w o g ó le dla ch rześcian . In terp reta cy a ta jed n a k n ie m o że s ię utrzym ać w o b e c § 14 te g o ż p rzyw ileju , g d z ie d yzu n ici i p o g a n ie w y ra źn ie od d o b ro d ziejstw p r z y w ile ju są od su n ięci (p or. C zerm ak 1. c., str. 354).

(4)

m iasto d aw n y ch udzieln ych w ład ców , siedli nam iestnicy hospo- d a rsc y Ł).

A le nie należy się tą p o z o rn ą cen tralizacy ą łudzić. O g ra n i­ czała się on a je d y n ie do zam iany udzieln eg o k niazia n a nam iestn ik a h o sp o d arsk ieg o , pozatem w szystko zo staw ało po daw nem u, w szech­ w ład n ą zasad ą było „ sta ry n y nie ru ch a ti" ja k to p iękn ie bardzo n a dziesiątkach p rz y k ła d ó w stw ie rd z ił sam L u b a w s k ia). N a tle tej „ sta ry n y " w y ro b iły się w każdej z w ielkich dzielnic odm ienne p raw a zw yczajow e, sk o d y fiko w ane później w o so bnych przy w ile­ ja c h d zielnicow ych. W p o czątkach w iek u X V zw iązek tych dziel­ nic m iędzy so b ą i P a ń s tw e m L itew sk im b y ł b ard zo słaby, ziemie takie, ja k Połock, S m o leń sk , W ite b sk , K ijów , P o d ole, W o ły ń , P o d ­ lasie, Ż m udź tw o rzy ły raczej fed e ra cy ę niż je d n o lity organizm p a ń ­ stw ow y; stan o w isk a d zielnicow ych n a m iestn ik ó w hosp o d arsk ich w je d n y c h w y p ad k ach zbliżone by ły zupełn ie do książęcego: np. K ieżg ajłó w d y n a stó w żm udzkich, dziedzicznie s ta ro s tw o żm udzkie dzierżących, albo też po p e w n3un czasie n am iestn icy ustępo w ali m iejsca d aw n iejsz3Tm k siążęc37m dziedzicom i n am iestn ictw o zm ie­ n iało się znow u n a u d zieln e księstw o; tak było z W łodzim ierzem (1431) K ijow em (1441 r . 3), B rańskiem i t. d.

Funkcye centralnych organów państw ow ych w stosunku do tych dzielnic ograniczały się w główmmh zarysach do reprezen- tacyi na zewnątrz (i to z pewnem i zastrzeżeniami) i do obrony przed w spólnym wrogiem . T en ostatni obow iązek pociągał za sobą prawo do pew nych poborów i podatków, które istotnie z całego W ielk iego K sięstw a do skarbu hospodarskiego napływafy.

A le poza tem rząd c e n tra lą ? zostaw iał sw obod ę zupełną, d y sp o n u ją c dow olnie stolcam i kniaziow skiem i i od b ierając je bez skru p u łu ; „stary n y " m iejscow ej nie n aru szał. U sta w ogólnych, o bo­ w iązujących dla w szy stk ich dzielnic p a ń stw a, nie wy^dawano w tych w cześniejszych czasach zu p ełn ie 4). Z a pierw sz3T o gólnoparistw ow y

’) P o r. L u b aw skij: O b ła stn o je d ie le n ie L. R. G. r o z d z ia ł 1.

2) Por. także D o w n a r Zapolskij: G osudar. ch o zia jstw o W e l. Kn. Lit. t. I, str. 245.

3) P o r. W olff: K n ia zio w ie L ite w sk o -R u sc y , str. 12, 161 i 202.

1) J e d y n y w y ją te k sta n o w ić m o że ed y k t J a g ie łły z 22. II. 1387 r. o m ał­ ż eń stw a ch m iesza n y ch . A k t ten d o ty czy je d y n ie w o ln o ś c i sum ienia, n ie za­ w ie r a żad n ych o g ra n icze ń p r a w n y c h natury św ieck iej, je s t rzadkim p rzy k ła ­ dem ju ry sd y k cy i k ró lew sk iej w sp raw ach c z y sto religijn ych . D la teg o te ż n ie m ożna z n ie g o ża d n ych w n io s k ó w w ycią g a ć. W y w o ła n y g orączk ą a p o sto lstw a , c h w ilo w y m fan atyzm em , akt ten b y ł i p o zo sta ł w yjątk iem . K u rczew sk i. Ko­ śc ió ł z a m k o w y II, 9-11. Por. L ubaw ski: O czerk J. L. R. G., str. 38.

(5)

akt u sta w o d aw c zy m ożna uw ażać przyw ilej ziem ski z 1447 r., gdzie też ten w y jątk o w y , u n iw e rsa ln y c h a ra k te r je s t w yraźn ie za­ znaczony. P o p rz ed n io zw yczaj m iejscow y povrszechnie i d o sta te ­ cznie n o rm o w ał życie m iejscow e.

Przechodząc po tych uw agach w stępnych do analizy przywi­ leju horodelskiego, przedewszystkiem m usimy sobie postaw ić py­ tanie, do jakiego terytoryum m ogły się stosow ać jeg o postanow ie­ nia. Zastrzegam się, że nie chodzi mi tu o artykuły, normujące stosunki zewnętrzne W ielkiego K sięstw a do Polski, ale o postano­ wienia, dotyczące w yłącznie stosunków w ew nętrznych. I skonsta­ tujemy odrazu, że przywilej horodelski nie stanow ił wyjątku; zgo­ dnie ze stw ierdzonym wyżej brakiem ustaw odaw stw a ogólnopań- stw ow ego nie odnosi on się do całego terytoryum Państw a Litew ­ skiego, lecz artykuły horodelskie, podobnie jak i w cześniejsze w ileń­ skie odnoszą się jed ynie do ograniczonego terytoryum pogańskiej L itw y, w ścisłem tego słow a znaczeniu. W chrześcijańskich oddawna dzielnicach ruskich Państw a L itew skiego w szystk o pozostało po dawnemu; pogańską była jedynie w łaściw a Litwa, ją Jagiełło nawra­ cał, dla niej pierw sze dw a przywileje w ystaw ił. D ow odem tego jest przedew szystkiem śc isły tekst obu wzmiankowanych dokumentów, w których ciągle m owa o Litwinach i ziemi litewskiej, a cisza i m ilczenie o ziemi ruskiej i jej ludności, pomimo, że termin g e o ­ graficzny „Rusi“ był kancelaryi wielkoksiążęcej z pew nością do­ skonale znany. Po drugie, w artykule o organizacjo urzędów mamy wj^mienione jed ynie dw a głów ne czjTsto litew skie grody: W ilno i Troki i w praktyce jedjmie w tych dwóch stolicach hierarchię polską zaprowadzono. W ym ienieni w liczbie kilkudziesięciu adop­ towani przez polaków bojarzj’ są samymi rdzennymi Litwinami, niema pom iędzy nimi ani jed nego „rusina". W reszcie, co najważ­ niejsza, cały szereg późniejszjmh przyw ilejów dzielnicow ych, po­ wołując się na poprzednie przywileje Kazimierza Jagiellończyka i Aleksandra, milczji najzupełniej o ow ych pierw szych, a tak donio- stych przywilejach Jagiełły. Stąd w niosek prosty, że przj^wileje te ow ych dzielnic nie dotyczjdy, że odnoszą się one jedjmie do jakiegoś ściślejszego tetytorjmm. D o takiego sam ego wjmiku do­ prowadza badanie nielicznych zresztą zabj^tków praktj'ki admini- stracjjnej; c zy to na W otyniu, czj' w K ijowie, czy w Połocku absolutnie o ograniczeniach w yznaniow ych w ciągu pierwszej po­ ło w y X V w. nie w iem y i nie styszym y, przywilej horodelski tam nie obowiązuje.

Stwierdziwszjr niew ątpliw ie dzielnicow y charakter przj^wi- leju horodelskiego, winniśm y określić dokładniej terj’toryalną jego

(6)

rozciągłość, „dzielnicę", w k tó rej by ł praw om ocnym . W tym celu z ob szaru P a ń stw a L ite w sk ie g o n ależy w yłączyć p rzed ew szy stk iem w ielkie ziem ie-dzielnice, k tó re się później w łasnym i odrębnym i p rzyw ilejam i rządziły t. j. P o ło ck, W ite b sk , S m oleńsk, K ijów , P o ­ dole, W o ły ń , P o d lasie, Żm udź, a n a stę p n ie udzieln e w 1413 r. księstw a poleskie: S łuck, K o b ry ń, P iń sk , Z asław , M ścisław i t. p. W ó w czas p o z o sta n ą nam m ak sy m aln e g ran ice te ry to ry u m , n a k tó ­ reg o o b szarze p rzyw ilej h o ro d elsk i m ógł być o b o w iązu jąc3un. Je st to całe w łaściw e W ielk ie K sięstw o L itew skie, p ro d u k t h isto ryczny i n iejed n o lity , k tó reg o o b sz ar (po za ziem ią B rzeską) ro z p a d a się n a dw ie zu p ełn ie w y raźn e całości. P ie rw sz ą tw o rzą ziem ie czysto litew skie, d aw niejsze K się stw a W ile ń sk ie i T ro c k ie , oraz t. z. C zarn a R uś (G ro d n o i N o w o g ró d ek ) od odległej p rzeszłości z L i­ tw ą zw iązana, przez L itw ę sk olo n izo w an a i w sp óln ie w ź ró d łach o g ó lną n azw ą L itw y objęta; d ru g a g ru p a, znana źródłom p od n a ­ zw ą Rusi — to dorzecze B erezy n y i innych p raw y c h d o p ły w ó w śre d n ie g o D n iep ru , część dzisiejszej B iałej Rusi.

Pomimo braku konkretnych dow odów , wydaje mi się zupełnie pewnem , że prawodawca przew idyw ał zastosow anie przyw ilejów w ileńskiego i horodelskiego jedynie na terytorjmm owej ściślej­ szej Litw y. Przem awia za tem z jednej strony m isyonarski chara­ kter obu aktów — pogaństw o koncentrow ało się w yłącznie na Li­ tw ie,—a z drugiej strony porównanie z przywilejami z lat 1432— 34; one to dopiero, jak się niżej okaże, rozszerzyły na całe w łaściw e W ielkie K sięstw o w iększość w olności horodelskich.

T y m czasem po 1413 r. w P a ń stw ie L itew skim b yło poło że­ nie n astęp u jące: w u p raw n ie n iu lu dności ziem ru sk ich i dzielnic, an n ek só w W ielk ieg o K sięstw a, nie zm ieniło się nic, w szystko zo ­ stało po daw nem u; n a to m ia st w o b ręb ie pogańskiej poprzedn io, a teraz katolickiej L itw y , bojarzy now o chrzczeń cy otrzym ali cały szereg g w aran cy i p ra w n o p ry w a tn y c h ; dla nich w yłącznie z a strz e ­ żone z o stały św ieżo u tw o rzo n e d y g n ita rstw a w W iln ie i T ro k a c h i w szelkie in ne litew sk ie u rzęd y d o ży w o tn ie. P rzy w ilej h o rod elski b y ł dla L itw y ty p o w y m przy w ilejem dzielnicow ym i zastrzeżenia pow yższe są analogiczne do późn iejszy ch za strze ż e ń u rzęd ó w ki- jow śkich dla kijow ian, p o łockich dla połoczan, z a w a rty c h w p rz y ­ w ilejach o d po w ied n ich ziem.

W 1430 r. zb rak ło potężnej ręki W ito ld a , utrzym ującej w k a r­ bach olbrzym ie d zierżaw y stw o rz o n e g o przezeń p a ń stw a. R ychło bardzo po je g o śm ierci ro zp o czął się szereg w alk i zam ieszek, w czasie k tó ry ch P a ń stw o L itew sk ie ro zp ad ło się n a d w a w rogie obozy: litew sko-katolicki z Z ygm u ntem K iejstutow iczem n a czele

(7)

i rusko-dyzunicki, k iero w a n y przez Ś w id ryg iełłę. W a lk a ta, za­ kończona zw y cięstw em Z y g m u n ta, odbiła się w u sta w o d a w stw ie , doty czącym ró w n o u p ra w n ie n ia w yznań, w y w o łała m ianow icie p rzy ­ wilej Jagiełły z 1432 r. i p o d o b n y co do treści o d w a la ta p ó źniej­ szy przyw ilej Z ygm unta.

P raw o m o cn o ść p rzy w ileju z 1432 r., z a k w e sty o n o w a n a przez C zerm aka, je s t d o ty chczas p y tan iem otw artym : o ry g in ał, p rze c h o ­ w y w an y w N ieśw ieżu, nie w zbudza żadnych p o d ejrzeń , nie je s t w cale k aso w an y , przeciw nie, do dziś dnia zach o w ał i pieczęcie i w szelkie cechy w ierzy telno ści u rzęd o w ej. Z resztą, je s t to dla nas k w e sty a d robniejszej w agi. W ażn iejszą je s t g e n e za h isto ry cz n a teg o aktu , w y w o łan eg o n iew ą tp liw ie przez p o w stan ie S w id ry g iełły ; p o w stan ie to dow iodło w y m o w n ie rządow i litew sk iem u , że liczna ludn ość ziem rusk ich p rzy p a d k o w o czy św iadom ie z g ru p o w a n a w jed n y m obozie, czuje się n iezad o w o lon a, że zw yciężona dziś, m oże być ju tro znów nieb ezp ieczn y m przeciw nikiem . O p o g a ń ­ stw ie ju ż zapom niano, la ta m isy o n a rstw a k ró lew skieg o m inęły, da­ w ne ograniczenia traciły racy ę b y tu —w 1432 r. Jag iełło , a w 1434 r. Z y g m u n t w ydali dla R u sin ó w litew sk ich d w a p rzy w ileje tole- ran cy jn o -pacy fikacyjn e, ró w n a ją c e ich z L itw in a m

i1)-W in te rp re ta c y i C zerm ak a ci Litw ini i R usini rów noznaczni są z katolikam i i dyzunitam i. L u b aw sk i n ato m iast, po za m om en­ tem w yznaniow ym , widzi m om ent n aro d o w o p olity czn y i ro zu­ m ie „R usinów " p rzy w ileju ja k o dyzunicką lu d n o ść dzielnic r u ­ skich, tw orzących bądź co bądź p e w n ą p o lity czn ą so lid arn o ść. Co się ty czy in te rp re ta c y i C zerm aka, to zw łaszcza co do „L itw i­ n ów " nie da się ona z u p e łn ie utrzym ać. D la oznaczen ia g ru p czysto w yznan io w y ch u ży w ała k a n c ela ry a W . K siążęca zupełnie innych term in ó w i id en ty fik o w an ie kato lik ó w z L itw inam i, a dyzu- n itó w z R usinam i jest w p raw d zie bardzo p ro ste, ale zu pełn ie n ie­ dopuszczalne.

B ardziej sko m plik o w an a je s t sp ra w a z in te rp re ta c y ą L u b a w ­ skiego. S k o m p lik o w an a d lateg o , że isto tn ie w om aw ianym czasie po śm ierci W ito ld a w je d n y m z w alczących obo zów zg ru p o w ała się praw ie w yłącznie lu d n o ść dzielnic etnicznie ru sk ich i, w p rzeciw ­ staw ien iu do litew sk ieg o Z y g m u n ta, S w id ry g iełło , zająw szy oprócz P o ło ck a n a d d n iep rzań sk ie i n ad b erezy ń sk ie d zierżaw y, „p od n iesio ­ ny" zo stał w e d łu g kroniki n a „W eliko je K niażenie n a R u ssk o je" 2).

') C odex ep isto la ris t. III, str. 623 i 629. 2) P ołn . sobr. russ. letop . t. X V II, str. 16. P r z e g l ą d H i s t o r y c z n y . T . X I I I , z . 3.

(8)

O koliczności te przemawiają w ym ow nie za hipotezą prof. Lubaw­ skiego—a przecież przyjąć jej trudno, prawie n iep od o b n a 1).

J a k a tre ść tkw i w ty tu le „ W ielkieg o K n iazia R u sk ie g o “

z kroniki i w „R u sin a ch “ p rzy w ileju 1432 r. — oto p y tan ia , k tó re

się łączą ze so b ą i jed n ej w y m ag ają odpow iedzi. P y ta n ia b ard zo rozległe, tra k to w a n e w szech stro n n ie, w y m ag ały b y m oże specyalnej n a d so b ą pracy; nam w y starczy szereg zestaw ień i analogii, k tó re p o zw o lą n a p o staw ien ie p ew n y ch logicznych w yw odów .

Rozwój terminu „Rusi" w średniow ieczu przedstawia w iele podobieństw a do term inów „Polski", a poczęści i „Litwy". Podobnie jak Polska „Polonia" używ ana jest raz dla określenia całego Pań­ stw a Piastow skiego, to znow u oznacza tylko ściślejszą jedną dziel­ nicę, dla której później p ow stał oddzielny termin Starej Polski „Major P olon ia" 2); jak Litwa oznacza raz w szystkie dzierżawy, W ilnu i Trokom podległe, a kiedydndziej tylko znacznie ściślejsze terytoryum nad W ilją i Niemnem rozciągnięte—podobnież w róż­

nych znaczeniach spotjikamy w źródłach termin Rusi. Rusią na­

zyw a się i dzisiejsza w schodnia G a licy a 3), i dzisiejsza Białoruś, czasami P o d la s ie 4), a czasami cała wschodnia Słow iańszczyzna, zwłaszcza pod w zględem językow ym (jazyk, pismo russkoje). Cza­ sami, zw łaszcza w języku kronik i w źródłach zachodnich, Ruś i w y ­ razy pochodne oznaczają wyznanie w schodniego obrządku 5), są to jednak wypadki rzadsze, najpospoliciej termin Rusi, oznaczając różne terytorva, nosi jednakow oż stale wyraźny geograficzny cha­ rakter. Skąd pow stała w spólna nazwa dla tak olbrzymich i dale­ kich sobie terytoryów jak L w ów i Sm oleńsk — wyjaśnić trudno; przyczynił się do tego zapew ne stan bardzo pierwotnej dziew iczo­ ści, w jakiej długo pozostaw ały ziem ie dzisiejszej Białej Rusi, zu­ pełny brak granic naturalnych, co pozw oliło Rusi kijowskiej z ma­ łym stosunkow o w ysiłkiem rozpostrzeć szeroko po Słowiariszczyźnie nazwisko plemienia czy dynastyi waregskiej Rusi. I to pomimo, że związek polityczny w ielu z tych ziem z Kijowem był albo bar­

•) P o r. D o w n a r Z apolskij: G osudarstw . ch o zia jstw o , str. 66 i 68. !) P or. Kwart. H ist. t. X X III, str. 211—217.

3) W tem zn a czen iu sp otyk am y R u ś n ajczęściej w źród łach p olsk ich , lub do P o lsk i o d n o szą cy ch się: Cod. epist. V itoldi, str. 239 487 i t. d. N a w et W itold p rzyjm u je ten punkt w id zen ia „...an dem flisse B ug c z w u sc h e n L u czsk und L em b erg im Buscheesem Lande“ ibid., str. 384.

i) C o d ex ep ist. V itoldi, str. 563 „B eliczk (B ielsk ) iu R u sse n “, ł ) „...buduczi jem u R u sin om b y ł w elm i nabożen". P o ł. S o b r. R us. L et. t. X VIII, str. 292 „...cum S k irg a ł su o fratre qui fuit R u ten u s...“ C od ex epist. V itoldi, str. 996, 998, 999.

(9)

dzo krótkotrwały, albo naw et żaden. Przeciwnie, w ybitniejsze pod w zględem geograficznym terytorya południow e, jak W ołyń, Podole poczęści Polesie, pomimo znacznie ściślejszej zależności od Kijowa, utrzym ały sw oje odw ieczne słow iańskie nazwy i termin Rusi w za­ stosow aniu do nich w omawianej epoce używ any nie był.

Czy tkwi w tym terminie Rusi, tak bogatym w treść geogra­ ficzną, elem ent polityczno-narodowy? O dpowiedzieć z argumen­ tami w ręku znów trudno bardzo, przedew szystkiem wskutek szczupłości źródeł, sięgających tej zamierzchłej epoki. Pom ocną nam

będzie' za to analogia z Zachodem. Przyglądając się m ianowicie

najbliższym choćby terminom „narodowym": natio polona, natio

germ a n ica , widzimy, że w podstaw ie tkwi tam m ocno pojęcie g e o ­

graficzne, natomiast zupełnie nadaremnem byłoby szukać w nich dzisiejszego momentu narodow ego. Każdy Gdańszczanin czy Mal- borżanin w drugiej p ołow ie X V w. pisał się natione polonus, po­ mimo, że po polsku mało albo w cale nie umiał i w edle naszych pojęć był czystym niemcem; natomiast setki m łodzieży polskiej jako „natio germanica" stu dyow ały w Padw ie czy Bononii. D e ­ cydow ało tu nie pochodzenie plem ienne, nie język, nie wyznanie, ale jedynie i w yłącznie zw iązek z pewnym terytoryum geografi­ cznym. W szystko, co leżało za Alpami, zlew ało się w pojęciu m ie­ szkańca W ioch w jedną Germanię, której ludność, bez względu na w szelkie różnice, stanow iła dla niego „natio germanica". Podobnież w X V w. dla każdego w ykształconego europejczyka w szystko na w schód od katolickiej Polski i Litw y było Rusią, zamieszkałą przez R usinów . Przykłady te wskazują jak dalece inne były pojęcia o na­ rodow ości w początkach X V w. i jak w ielkie niebezpieczeństw o popełnienia anachronizmu zagraża współczesnem u badaczowi, który by chciał w obrębie jed nego średniow iecznego organizmu pań­ stw o w eg o stwierdzić odrębne indywidualności narodowe. Jeszcze bardziej bezprzedm iotow e byłoby podejmowanie takiego zadania na w schodnich kresach chrześciariskiego świata; znacznie później, w początkach XVI w., miał miejsce następujący ciekaw y incydent. Iwan W asilew icz uzurpował dla siebie tytuł „Hospodara W sieją Rusi"; na to Aleksander odpow iedział, że jako W ielki Książe m ógłby uznać pretensye m oskiew skie, ale jako król polski musi się opierać bezw zględnie „bo tak wielka część R u s i j e s t p o d K o­

ro n ą “ b.

Przykład to niezmiernie charakterystyczny. W zupełnie do­

(10)

brej w ierze ign o ruje A le k sa n d e r ja k o w a rto ść n aro d o w o -p o lity c z n ą k o lo sa ln y o b szar R usi L itew sk iej, znanej m u doskon ale jak o w a r­ to ść g eo g raficzn a.

C o in n e g o —R uś p o łu d nio w a, K ijow ska, b o g a ta w tra d y c y e p a ń ­ stw o w e ,—to isto tn ie m oże być R u ś n iety lk o geograficzna, ale i po- lity czno -n arod o w a; ale tam , n a p ó łn o cy , m iędzy D niep rem , Bere­ zyną, a P ry p ecią, gdzie w łaściw ie nig dy nie rozw in ęło się sam o­ d zielne życie po lity czn e, doszukiw ać się m om en tu n acy o n aln eg o w term in ie R usi, w y daje mi się w y siłk iem zg óry skazany m n a n ie­ p ow o d zen ie. 1 to pom im o p o w sta n ia S w id ry g ie łły , pom im o p o ­ m ocy, okazanej m u p rzez W . K sięcia T w ersk ie g o i innych w ład ­ ców ze W sch o du : n a ro zb u d zen ie pojęć i an tag on izm ó w n a ro d o ­ w ych n a R u si L itew skiej trz e b a było czekać jeszcze długo, b ard zo długo, nie w iem , czy dzisiaj, w X X w ieku, m ożna o tem m ów ić ja k o 0 fakcie dok o n any m , a cóż w p ierw szej p o łow ie X V wieku!

P o odrzu cen iu ele m en tu p olity czn o -n aro d o w eg o , p o zo stan ie п я т w term in ach „ R u ś“ i „ R u sin i“ jed y n ie p ierw ia ste k geo g rafi­ czny; nie u le u lega p rzy tem żadnej w ątpliw o ści, że w ro z p a try w a ­ nych przez n as w yp ad k ach m oże być m o w a tylk o o R usi L ite w ­ skiej. W y k re ślić g ran ic tej R usi L itew sk iej na p o d staw ie źródeł, w spó łczesn ych przyw ilejo w i 1432 r., p raw ie n iep o d o b n a, z p rz y ­ p a d k o w y c h w zm ianek m ożem y ty lko stw ierdzić, że n a tej Rusi w łaśnie leży O rsza 1), B o r y s o w 2), a z n iek tó ry ch u stę p ó w w k ore- spon d en cy i W ito łd a w ynika, że ro zc iąg a się on a gdzieś ku S m o ­ le ń s k o w i3). P rzyw ilej Jag iełły dla S k irg ie łły z 1387 r. o k re śla ja k o leżące „na russkoj storo n ie" ró żn e w łości, ciągnące się od L ebie- dziow a do L ub ecza i P ro p o jsk a , zatem w dorzeczu B erezy n y, D ruci 1 innych d o p ły w ó w D n ie p ru p o ło ż o n e 4). W bardzo c h a ra k te ry ­ stycznym tra k tac ie K azim ierza Jag iello ń czy k a z W . N ow o grod em sp o ty k am y ro zróżnio n e n a stę p u jąc e n aro d o w o ści W . K sięstw a: po- łoczanie, w itebszczanie, litw ini i r u s in i, oczyw iście m ieszkańcy L i­ tew skiej R usi, położonej, ja k b y to m ożna in te rp re to w a ć, pom iędzy L itw ą a P ołockiem i W ite b s k ie m 5).

') W 1431 r. p o sy ła Z ygm u n t sy n a s w e g o M ichała na Ruś „...i p r isz e d kn. M ichajło sta n iet na R szi (O rszy)...“ P o łn . S o b r. R uss. L etop . t. X V II, str. 64.

2) Z d ługiej o p o w ie śc i o w y p r a w ie S w id r y g ie łły w y n ik a ja s n o , ż e R u ś r o z p o czy n a się g d z ie ś o k o ło B o ry so w a . P o łn . S o b r. R uss. L etop . t. X V II, str. 283 i 336.

3) Cod. epist. V itoldi, str. 442, 659, 778 i t. d.

3) Jakubow ski: O pis Ks. T r o c k ie g o . (P rz. H ist. V, 24—25).

*) „...uczinitsia p ien ia w N o w ie g o r o d z ie p ołoczan in u , w itblaninu, iii li- tw inu, iii rusinu s n a szo g o W iel. Kniażenia..." (A . Z. R. t. I, N. 39, (ok. 1440 r.).

(11)

Ku końcow i X V w. a zw łaszcza w XV I w., źródła są oczy­ w iście bardziej w ym ow ne i na ich podstaw ie bardzo pięknie okre­ ślił rozciągłość terytoryalną Rusi Litewskiej sam Lubawskij; zw ią­ zana ściśle z W ielkim K sięstw em Litewskim , obejmowała ona do­ rzecza Berezyny, S o ż y i innych d opływ ów średniego Dniepru i dolnej Prypeci,

W y w o d y i dow ody pow yższe upoważniają nas do stw ierdze­ nia, że spotykane w źródłach litewskich w X V w. terminy Rusi i R usinów , mają stale i pospolicie charakter geograficzny, że w in­ nym znaczeniu (wyznaniowym ) używ ane są tylko w yjątkow o— i co za tem idzie, że R usinów przywileju 1432 r. należy interpre­ tow ać jako m ieszkańców znanego nam terytoryum Rusi Litew skiej.

K ied y zatem w 1432 r., p o strą c en iu Ś w id ry g iełły , u d a ło się Z y gm u n tow i opan o w ać w ięk szą część R usi L itew skiej, uznał on w sp ólnie z panam i polskim i za k onieczne zjednać sobie jej ludność aktem to le ran c y i i w yrozum iałości i w y d a n y zo stał om aw ian y p rzyw ilej; stro n ę jego form alną ro zp a tru je obszernie C zerniak; m e­ ry to ry c zn ie ro zsz e rz a ł on n a „książąt, szlachtę i b o jaró w R usi wzgl. R u sinów " w szystkie p ra w a i d o godności, jak iem i cieszą się L itw in i, przyczem d o k ład n ie w y m ien io n ą została tylk o je d n a z tych w olności: p raw o sw o b o d n e g o ro zp o rząd zan ia m ajątkam i. C zem u nie zo sta ła d o d an a d ru g a zasad n icza k o n cesy a h o ro d elsk a: p raw o w y d a w an ia có rek i t. d. zam ąż i zap isy w an ia im w ian a — tru d n o pow iedzieć; m ożna n a w e t z w ielkim p raw d o p o d o b ie ń stw e m p rzy ­ puszczać, że ro zu m iała się ta w o ln o ść sama przez się w ogólniko- w em z ró w n an iu z Litw inam i; p o tw ie rd z a to i przyw ilej Z y g m u n ta z 1434 r. W ten spo só b ro zsz e rz a łb y przyw ilej z 1432 r. n a R uś L ite w sk ą całą p ra w n o -p ry w a tn ą zdoln o ść b o jaró w litew skich.

Przywilej Zygmunta z 1434 r., w ydany już w spólnie dla L i­ tw y i Rusi w nieco odm iennych słowach, powtarzał postanow ienia

przywileju z 1432 r. W yszczególn iał tylko dokładniej koncesye

prawno-pryw atne, a m ianow icie prawo zawierania m ałżeństw i nie- podlegania karom bez sądu, pozatem potw ierdzał generalnie w szy­ stkie poprzednie prawa i przywileje. O ograniczeniach w yznanio­ w ych w aktach 1432 — 4 niema m ow y i nie ulega w ątpliw ości, że nie były one nigdy zaprowadzone na Rusi litewskiej.

Natomiast w szelkie postanow ienia horodelskie, potwierdzane przez następne akty, trw ały nadal w m ocy obowiązującej na w ła­ ściw ej Litwie; tylko wskutek rozszerzenia prawnoprywatnych gwa- rancyi na ludność Rusi, zawarte w akcie horodelskim ograniczenia w yznaniow e skurczyły się do jedynego jus honorum. Mogli przeto Rusini przyjmować herby szlachty polskiej, m ogli cieszyć się

(12)

wszel-kiemi wolnościam i prawnoprywatnemi i piastow ać w7szelki miej­ scow e urzędy, ale dostęp do W ilna, Trok i do dygnitarstw doży­ wotnich był dla nich w dalszym ciągu zamknięty.

W całym p ań stw ie litew skim poza L itw ą i R u sią t. j. poza w łaściw ym W ielkim K sięstw em , je d y n ą n orm ą p ra w n ą by ł w ttun czasie obyczaj m iejscow y, czy to sp isa n y w przyw ilejach u s ta w o ­ daw czych, czy też p rze c h o w a n y w tr a d y c y iг). W każdym razie m iejsca dla o g ran iczeń w sch o d n ieg o w yznan ia w tym praw ie nie było. N ow a zm iana w p ołożeniu d zielnic-aneksów W ielk iego K się­ stw a n a stą p iła z chw ilą, kied y rozszerzono n a nie praw om ocn ość p rzy w ileju K azim ierza Jag iello ń czy k a z 1447 roku; przyw ilej ten n a ­ daw ał lu d n o ści całego p a ń stw a szereg w olności i g w aran cy i, b ę d ą ­ cych d o ty ch czas udziałem W ielk iego K się stw a L itew sk ieg o w ści­ ślejszym z n a c z e n iu 2). Ż ad n ych o graniczeń dla w yzn aw có w w sch o d ­ niego o b rząd k u w tym przy w ileju nie znajdujem y, nie znajdujem y je d n a k rów n ież u n iew ażn ien ia arty k u łó w h o ro d elskich o u rzędach, k tó re najw y raźn iej zach o w ały m oc obow iązującą i n ad al. W każ­ dym razie znaczenie p rzy w ileju K azim ierzow skiego, zapew n iająceg o pierw sze g w a ra n cy e p ra w n e rozw ijającem u się spo łeczeństw u, było bardzo w ielkie. P rof. L u b aw sk i sta w ia h ip otezę, że to le ran c y a tego ak tu je s t w zw iązku z w p ływ em Unii F lo ren ckiej. D ow ieść tej hi­ p o tez y do ść tru d n o , jed n a k o w o ż je s t on a zupełn ie p raw d o p o d o b n a . W o g ó le, o ile ak ty to le ran c y jn e z 1432—4 ro k u dadzą się z ro ­ zum ieć d oskonale n a tle czysto litew skich sto su n k ó w , bez n a c ią ­ gan eg o u ciek an ia się do zw iązków z dalekiem i p rąd am i kościel- nem i i z czeskim h usytyzm em , o ty le w drugiej p o ło w ie X V w., zw łaszcza bliżej w ieku XVI, pew n e n iew ątp liw e w p ły w y Unii F lo ­ ren ck iej dadzą się sk o n stato w ać. I to n iety le w ak tach u s ta w o ­ daw czych (przyw ilej W ła d y sła w a W arn eńczy ka, ró w n a ją c y d u ch o ­ w ień stw o obu o brządków , sto so w ał się w yłącznie do K o ro ny P o l­ skiej 3),— ile w p rak ty c e adm inistracyjnej. T y lk o rzecz dziw na, że nieliczne akty z tego czasu, k tó re by m ożna z U nią w iązać, m ają w przeciw staw ien iu do p rzy w ileju 1447 r. ten d en cy ę ograniczenia, niem al że p rześlad o w an ia o p o rn y ch w w ierze; w y w ołuje to w ra ­ żenie, ja k b y n iezad o w o lo n y z re z u lta tó w tolerancyjnej polityki rząd litew ski zm ienił sy stem i p ró b o w a ł drogi p rzym usu. M ianow icie w drugiej poło w ie sw ego pan o w an ia, w y daje K azim ierz J a g ie llo ń ­

*) P or. Jasiński: U sta w n y ja G ram oty.

a) D ziałyński: Z b iór p ra w litew . str. 28; p o r. L u b a w sk i O czerk J. L . R. G., str. 73.

(13)

czyk zakaz b u d o w a n ia now y ch cerkw i w schodniego obrządku; tra- dycy a p rzy p isy w ała ten zakaz w p ły w ow i św. K azim ierza. T e k st w łaściw y sam ego ro zp o rząd zen ia nie je s t znany i tru d n o po w ie­ dzieć ja k ro zleg łe m iał on zastosow anie; osobiście sądziłbym , że m ógł ten zakaz dotyczyć jedy n ie w łaściw ego W ielk ieg o K sięstw a, o b jętego p rzyw ilejem h orod elsk im 1). W każdym razie b y ł to krok niezw ykły, nie leżący w ch arak terze ad m in istracyi p ań stw ow ej litew sk iej, k tó ry n iew ątpliw ie obcym w pływ om p rzy p isać należy.

W początkach p a n o w a n ia A le k san d ra m ożnab y się d o p a try ­ w ać p o w ro tu do daw nej polityki w yrozum iałości i tolerancyi. W 1499 r. p o tw ierdzając ju ry z d y k c y ę d u ch o w n ą m etro p o lity kijow ­ skiego w edłu g „św itka p ra w J a ro s ła w a 1*, p o d k reśla ł król zupełną ró w n o ść w obec p raw a księżji ruskich rzym skiej i greckiej w iaty, t. j. tych, k tó rzy przyjęli U nię F lo re n c k ą i tych, k tó rz y ją o d rz u c a li2).

Ale ten n o w y k u rs nie trw a ł długo. Idea d o p ro w a d z en ia do jedności obu o b rządk ó w zw ró ciła A lek san d ra n a p o w ró t n a fałszy­ w ą d ro g ę rep resy i. W sk a z a n ia florenckie zaczął on sto so w ać p rze ­ dew szystkiem n a sw ojej m ałżonce i doprow adził w końcu do b a r­ dzo silnego ferm en tu . „U cisk religijny" stał się p re te k ste m do w ojny z M oskwą, do s tra ty w ielu ziem pogranicznych, w reszcie do b u n tu G lińsk ieg o 3).

B yły to sm u tn e b ard zo re z u lta ty p rak ty k i a d m in istra c jjn e j; sta n p raw n y przez te n cały czas nie u leg ał zm ianie, w dalszym ciągu obow iązy w ały przy w ileje z lat 1413, 1432, 1434, 1447, w d al­ szym ciągu n a m iestn ictw a i inne urzędy, poza W ilnem i T rokam i, by ły sp ra w o w a n e przez niew ątpliw y ch w y znaw có w w schodniego obrząd k u.

W początkach p a n o w a n ia Z y g m u n ta S ta re g o daje się znów o b serw o w ać ja k b y in n a ten d en cy a: do zam kniętego dotychczas g ro n a najw yższych do sto jn ik ó w , w yłącznie z pom iędzy kilku m a­ gnackich rodzin litew sk ich rek ru to w a n y c h , w p ro w a d z a król żyw ioł no w y R usinów z krw i i kości; m ianow icie w 1507 r. zostaje w oje­ w o dą now o grodzk im kniaź Iw an L w ow icz G liński, a co w ażniejsze, w 1514 r. o trzy m ał kniaź K o n sta n ty O strogsk i kasztelanię w i­ leńsk ą 4).

') A. Z. R. I, 116, 598; w 1503 r. w sp om in a A lek sa n d er o z n ie sie n iu teg o zakazu.

2) B ieło ru sk ii A rch iw cz. I N. 3; por. p o tw ie r d z e n ie autonom ii w e w n ę ­ trznej k ościoła w sc h o d n ie g o 1511 r A. Z. R t. II N. 65, 68, 77.

s) Metr. L ite w . t. I, str. 1196 A. Z. R. t. I, str. 222, 293 i nast.

4) A . Z. R. II, str. 5, p o r. B oniecki: P o c z e t ro d ó w W . Ks. L. S p isy u rzęd n ik ów . W olff: S e n a to r o w ie i d ygn itarze.

(14)

Nom inacye te niew ątpliw ie sprzeciw iały się wyraźnem u brzmie­ niu przywileju horodelskiego, mimo to jednak były one widać zgo­ dne z poczuciem prawnym społeczeństw a, bo nie odezw ał się na razie żaden głos protestu.

O dezw ał się ten protest dopiero po 8-iu latach, kiedy król przesunął O strogskiego na w ojew ództw o trockie i wbrew odw ie­ cznej hierarchii posadził w radzie przed w ojew odą wileńskim . Czy ten protest w yw ołany b ył na now o rozbudzonym antagonizmem wyznaniowym , czy też urażoną ambicyą prywatną, jak z wielkim praw dopodobieństw em przypuszcza Czermak — nie mamy co do tego żadnych wiadom ości, dość, że zm uszony był król do wydania manifestu, w którym nom inacyę O strogskiego tłom aczył jako w y ­ jątek, obowiązując się na przyszłość przestrzegać postanowień przywileju i bez Panów Rady urzędów Rusinom nie nadawać.

Badacze, których uwagi uszedł prawno-pryw atny charakter koncesyi 1432 — 34 r. i pozostaw ienie w m ocy prawno-publicz- nych zastrzeżeń przywileju horodelskiego, mieli zaw sze wielką trudność z interpretacyą p ow yższego manifestu Zygmunta S ta re­ go J). Tym czasem , jak w idzieliśm y, jest on najzupełniej zrozu­ m iały i jasny, bo nom inacya O strogskiego istotnie sprzeciwiała się prawu.

Jeszcze raz p o w tó rzo n e z o stały ograniczenia d y zu n itó w i to w silniejszej form ie, w 1329 r .2). M ianow icie, kiedy z racyi uznania Z y g m u n ta A u g u sta W ielkim K sięciem w y d a w ał Z y gm un t S ta ry p o tw ierd z en ie d o tych czaso w ych i n ad an ie n o w ych w olności, w ów czas w § 3 p o w tó rzy ł zastrzeżen ie u rzęd ó w w ileńskich, tro ­ ckich i ziem skich d ożyw otnich, w yłącznie dla katolików ; niety lk o p o w tó rzy ł, ale i ro zszerzył te og ran iczenia na u rzęd y n ad w o rn e. Przyw ilej z r. 1 529 je s t w yrazem najw yższego rozw oju ograniczeń w yzn an io w ych w p raw ie litew skim : Ja k a je s t gen eza tej p o w ro ­ tnej fali n ieto leran cy i relig ijn e j—tru d n o bardzo pow iedzieć. W k a­ żdym razie b y ła o na anachronizm em w chwili, kied y a ry sto k ra c y a litew sk a i ru sk a W ielk ieg o K sięstw a zlew ały się ze sobą n a g ru n ­ cie w sp ó ln ego ciążenia ku k u ltu rze p o ls k ie j3).

') N a w et L ubaw skij uw aża, że akty 1432 — 34 r. n ih ilo w a ły d o sz c z ę tn ie p r z y w ile j h o ro d elsk i. L itów . R us. S ejm , str. 352— 3.

2) A rch iw u m kom . P ra w . V II, str. 279—287.

3) Kto w ie , cz y te o b o str z e n ia n ie b y ły w y w o ła n e p rzez n ie b e z p ie c z e ń ­ stw o n ad ciągających z Z achodu n o w in e k relig ijn y ch . W P o lsc e w y d a n y b y ł ju ż w ó w c z a s cały s z e r e g e d y k tó w p r z e c iw k o p ro p a g a n d zie n o w y c h w ie r z e ń . B al­ zer: C orp u s Ju ris t. III N. 234, 237 i 263; t. IV N. 9, 27; w k ażdym razie

(15)

za-W tymże samym 1529 r. wprowadzony został w życie pier­ wszy powszechny Statut litewski; nie zna on żadnych ograniczeń wyznaniowych ani narodowych, przeciwnie kilkakrotnie potwier­ dza jednakowe normy prawne dla wyznawców Kościołów rzym­ skiego i greckiego; nawet w artykule o urzędach zastrzega dostęp do dygnitarstw jedynie dla tuziemców, nie rozróżniając ich zupeł­ nie według wyznań. Pozornie między Statutem, a przywilejem, dwoma aktami ustawodawczemi jednocześnie niemal wydanemi, zachodzi sprzeczność nie do pogodzenia; jeden w stanowczej for­ mie wyklucza wyznawców wschodniego obrządku od dostępu do rady książęcej, drugi równie kategorjicznie podkreśla zupełną ró­ wność wyznań wobec prawa.

D zieln icow y charakter przywileju horodelskiego rozwiąże nam i tę trudność. D o Statutu, jako w prawo ogólnopaństw ow e, w eszły jed ynie normy pow szechnie obowiązujące. W szelkie przepisy i zw y­

czaje specyficzne dla pew nych części W . K sięstw a pozostały po­ za statutem i po za nim m ogły spokojnie egzystow ać w dalszym

ciągu. R ów ność wyznań w ob ec prawa była zasadą pow szechnie

przyjętą przez Statut, poza tem jednak w obrębie jednej dziel­ n ic y —w łaściw ej L itw y^-trw ały nadal z m ocą obow iązującą zastrze­ żenia najw yższych urzędów w yłącznie dla katolików . A rtykuł III rozdziału III pierw szego Statutu, otwierający drogę do dygnitarstw dla wszystkich autochtonów W ielkiego K sięstw a, ma w tym w y­ padku charakter ustaw y ramowej, poza którą nie m ogą wykro­

czyć szczegółow sze ustaw odaw stw a prowincyonalne.

D zielnicow a ustawa litew ska żąda oprócz obj7w atelstw a miej­ sc o w eg o jeszcze kwalifikacyj wyznaniow ych; formalnie nie sprze­ ciw ia się to wym aganie Statutow i zupełnie. N ie da się natomiast zaprzeczyć, że zachodzi m iędzy tymi dwoma aktami prawnymi głęboka sprzeczność wewnętrzna: duch ich jest różny, zupełnie od­ m ienna intencya i kąt widzenia.

Pom im o w szelk iego rozgraniczenia terenów prawnom ocności obu ustaw z 1529 r. idee ich b yły sobie zanadto w rogie, aby m o­ g ły długo spokojnie egzystow ać obok siebie. Jedna z nich mu­ siała ulec, życie dow iodło jeszcze raz, że w takim wypadku przy normalnym rozwoju zw ycięża zawsze duch w olności, tolerancyi i rów ności w obec prawa. N ie można było najw yższych w pań­ stw ie i faktycznie centralnych urzędów w ileńskich i trockich trak­

znacżyć należy, że praw o litewskie nigdy nie posunęło się do traktow ania wschodniego obrządku jako przestępstw a.

(16)

to w a ć w iecznie n a ró w n i z d zielnicow em i urzędam i sm oleńskiem i czy kijow skiem i, do k tó ry ch b y je d y n ie m iejscow i „panow ie" mieli d o stę p o tw a rty . W b re w brzm ien iu p rzy w ile ju z 1529 r . całe sze­ reg i w y zn aw có w W sch o d n ieg o K o ścio ła d o sta w ały się n a w y so ­ kie bardzo u rz ę d y „do ław icy R a d “ J . К . M. P ra k ty k a adm ini­ stra c y jn a , u stę p u ją c p rz e d k o n iec z n o ścią życiow ą, p rzy g o to w a ła w te n sp o só b g ru n t do zu p e łn e g o zró w n a n ia w y znań w o b ręb ie W ie lk ie g o K s ię stw a — a k tu g o d n e g o w iecznej pam ięci, a d o k o n a ­ n e g o w 1563 r.

W I T O L D K A M I E N I E C K I .

B rak w n u m era cy i dw u stron n ic (283, 284) p o w s ta ł w sk u tek w p r o w a d z e n ia tutaj artyk u łu p o w y ż s z e g o , zam iast in n e g o , k tó ry lic z y ł 17 stronic, t. j. o d w ie str o n ic e w ię c e j. (P rzyp . R ed.).

Cytaty

Powiązane dokumenty

Cywilizacja, wedug wszelkiego podobiestwa, do dzi jeszcze podobna jest do tego kocioa, który za Kapitolem tyle razy przy ksiyca wietle ogldae – do tego kocioa, co

70) wprowadza się art. Wyższy Sąd Dyscyplinarny może orzec na niekorzyść obwinionego tylko wtedy, gdy wniesiono na jego niekorzyść środek odwoławczy” ; 71) wprowadza

Zależnie od znaczenia czasowników pokazanego w kontekstach, prefiksalne derywaty czasownikowe tworzą pary aspektowe z czasownikami bezprefiksalnymi - wtedy prefiksy

Poszczególni autorzy (w tym autorzy tego doniesienia) nie mogli opierać się na opracowanych stan- dardowych dawkach topiramatu w leczeniu stanu padaczkowe- go, gdyż takich nie

[r]

Tam spotkaliśmy się z adwo­ katem drem Jerzym Markiewiczem, który niezwykle interesująco opowiadał o historii tych ziem, związanej tak silnie z wojną i

zeo.pl potwierdzają jednak, że zdecydowanie częściej w tekstach internetowych używane są takie formy leksemów, w  których obce pochodzenie jest zachowa- ne w grafii wyrazów

dr Paweł Malecha, kanc- lerz Najwyższego Trybunału Sygnatury Apostolskiej; „Rola i zna- czenie orzecznictwa rotalnego dla trybunałów Kościoła” – ks. UKSW –