372
ZAPISKIF u n d a c je i fu n d a to r z y w śre d n io w ie c zu i ep o c e n o w o żytn ej, p o d redakcją n a u k o w ą E d w ard a
O p a l i ń s k i e g o i T o m a sz a W i ś l i c z a, Instytut H isto r ii P A N , W yd aw n ictw o N e r ito n , W ar szaw a 2 0 0 0 , s. 161.
W ydawnictwo składa się z dziew ięciu studiów, przygotowanych jako referaty na sesję naukową zorganizo w aną przez Kom isję H istorii Kultury K om itetu N auk Historycznych P A N w październiku 1997 r. Trzy z nich dotyczą średniowiecza. Otwiera tom rozprawa R om ana M i c h a ł o w s k i e g o , znakom itego kontynuatora tradycji polskiej historiografii, zainicjowanych przez M arcelego H andelsm ana i jego szkołę (m.in. Tadeusza M anteuffla i A leksandra G ieysztora) badań nad epoką M erow ingów i Karolingów, o m onarszych fundacjach w Prüm i U rbs Caroli (fundacje Pepina M ałego i Karola W ielkiego). Z k o lei H alina M a n i k o w s k a podjęła ponow nie problem atykę fundacji Piotra W łostow ica i początków m iasta W rocławia. M arek S ł o ń zajął się rów nież w czesnym i dziejami W rocław ia i prawnymi aspektam i fundacji szpitali. W reszcie U rszula B o r k o w s k a om ów iła fundacje k ościeln e Jagiellonów z lat 1447 - 1 5 7 2 (szkoda, że tylko na podstawie w pisów w M etryce K oronnej), wkraczając już w ep ok ę nowożytną.
D alsze rozprawy dotyczą czasów nowożytnych i zajmują się innymi niż m onarchowie, m ożnow ładcy lub kościół fundatoram i. Edm und K o t a r s k i w bardzo obszernym i chyba zanadto drobiazgowym artykule o m ó w ił fundacje stypendialne gdańszczan, problem bardzo w ażny dla kultury m ieszczańskiej.
A nna M i c h a ł o w s k a przedstawiła fundacje żydowskie, a Jan T y s z k i e w i c z m uzułm ańskie. Zaś Jan H a r a s i m o w i c z zajął się bardzo m ało znanymi fundacjam i sakralnymi szlachty różnowierczej. W ten sposób w kręgu zainteresow ań znalazły się mniej spektakularne, ale przecież bardzo w ażne sprawy fundacji różnych grup społecznych, nie tylko elity, także m niejszości etnicznych i wyznaniowych. U p o m n ieć by się m ożna jeszcze o fundatorów chłopów; fundacje chłopskie zdarzały się bardzo rzadko (w każdym razie bardzo rzadko wspom inają o nich źródła), ale przecież bywały (np. kościół pijarów w Łowiczu).
Ew a D u b a s - U r w a n o w i c z om ówiła fundacje cerkwi, k ościołów i klasztorów w G rodnie od począt ków tego m iasta aż do X V III w. Zwraca uwagę bardzo znaczna liczba obiektów sakralnych w tym m ie ście (ok. 20 świątyń różnych wyznań przy ok. 6,5 tys. m ieszkańców w końcu X V III w ., z czego prawie połow ę stanow ili w tedy Zydzi) oraz zupełny brak m ieszczan wśród fundatorów — byli nim i najpierw panujący, a od początku X V II w. szlachta i magnateria.
Z naczenie różnego rodzaju fundacji było szczególnie d on iosłe w średniow ieczu i czasach nowożytnych, gdy nie istniał lub był słabo rozwinięty m ecenat państwowy (ale czy m ecenat i fundacje w ładców nie były jednak form ą opieki państwa nad różnym i dziedzinam i życia sp ołeczn ego?), nie było instytucji publicznych i państw o wych finansujących i organizujących publiczne budow nictw o, życie naukow e, tw órczość artystyczną, ośw iatę, opiekę społeczną, służbę zdrowia. Od m ożliw ości, hojności i m ądrości fundatorów zawisł rozwój m onum entalnej architektury sakralnej i świeckiej w tych czasach, zakładanie klasztorów (pełniących wszak nie tylko funkcje dewocyjne czy duszpasterskie, ale rów nież w iele innych, m.in. gospodarcze), a także — jak to pokazują autorzy w recenzowanym tom ie — budow a miast.
Podkreślić należy, że zam ieszczone w omawianym wydawnictwie rozprawy wyszły spod pióra badaczy dośw iadczonych, zajmujących się już od dawna daną problematyką. Jednak nie są to streszczenia w cześniejszych — własnych lub cudzych — publikacji, lecz opracowania oryginalne i nowatorskie, na podstaw ie św ieżo podję tych kwerend i analiz źródeł, w noszące zatem zupełnie now e ustalenia.
A . W.
L e ch M r ó z , D zie je C y g a n ó w -R o m ó w w R z e c z y p o s p o lite jX V - X V I I I w ., W yd aw n ictw o D iG , W arszaw a 2 0 0 1 , s. 537.
A utor napisał pracę na podstawie bogatego m ateriału źródłow ego, pochodzącego z bibliotek i archiwów krajowych (A G A D , Kraków, W rocław, Lublin, P oznań, Toruń, Olsztyn, Gdańsk) i zagranicznych (Lwów, W ilno,
ZAPISKI
373
Ryga, Berlin). Praca dzieli się na dwie części. W pierwszej przedstawione zostały informacje o pobycie Cyganów w R zeczypospolitej już w X V w. Ich treść rozbija stereotypy Cygana — ubogiego wędrowca, człow ieka z margi nesu. Okazuje się, że byli to często ludzie zam ożni, którzy uzyskiwali funkcje i urzędy, bywali przyjmowani do służby królewskiej. R ów nież w iele danych pochodzących z X V I i następnych stuleci świadczy, że Cyganie w dużej m ierze prowadzili osiadły tryb życia, byli rolnikam i i rzem ieślnikam i. Najwięcej zam ieszkiwało tereny W ielkiego K sięstwa Litewskiego. Od połow y X V I w. narastała jednak fala niechęci do Cyganów i pojawiała się ich dyskryminacja, w ed le Lecha M r o z a w zorow ana na praktyce krajów ościennych. Interesujące rozważania dotyczą kultury i m entalności Cyganów, m.in. ich stosunku do przeszłości i przyszłości (ahistoryczność typowa dla wielu ludów koczowniczych). C zęść druga pracy prezentuje teksty dokum entów dotyczących Cyganów i ich egzystencji na ziem iach R zeczypospolitej.
M . B.
M ariu sz M a l i n o w s k i , S p o łe c z e ń stw o K o r d o b y w c z a sa c h K o lu m b a , in k w iz y c ji i re k o n -
kw isty (p rzeło m X V i X V I w iek u ), W yd aw n ictw o A d a m M arszałek , T oruń 2 0 0 0 , s. 147.
Oryginalne polskie opracowania dotyczące historii Hiszpanii, zw łaszcza tej dawniejszej, należą w ciąż do rzadkości, m im o że w ostatnich latach zainteresow anie tym krajem, jego przeszłością i kulturą wyraźnie wzrasta. Pośw ięcona Kordobie książka M ariusza M a l i n o w s k i e g o , historyka m łodego pokolenia, związanego z Ł o dzią i Piotrkowem , zasługuje w ięc na szczególną uwagę.
Tytuł książki jest niezbyt fortunnie sform ułowany i nie informuje dokładnie o jej treści. Trzeba w ięc wyjaśnić, że rozprawa dotyczy czasów Ferdynanda A ragońskiego i Izabeli Katolickiej, okresu wprawdzie niezbyt długiego (zaledw ie czterdzieści lat!), ale obfitującego w w ażne w ydarzenia i przemiany w dziejach Hiszpanii. A utor zajął się nie tylko m iastem K ordobą, ale „królestw em ” Kordoby, czyli obszarem daw nego władztwa arabskiego (taifa), jed nego z blisko czterdziestu podobnych państewek, na które rozpadł się kalifat kordobański po 1031 r. K ordoba była jego stolicą, a owa taifa była jedną ze znaczniejszych i większych. Przyjęcie takich granic terytorialnych bardzo poszerzyło pole obserwacji i p ozw oliło autorow i na przedstaw ienie w ielostronnego obrazu ów czesnego hiszpańskiego społeczeństw a i państwa. K ordoba, która w czasach kalifów była stolicą najw iększego i najpotężniejszego państwa w ówczesnej E uropie, była w tedy największym m iastem europejskim (ponad 100 tys. m ieszkańców ), niezwykle ważnym ośrodkiem gospodarczym i kulturalnym, w ep oce M onarchów Katolickich św ietność m iała już za sobą, ale nadal była m iastem dużym (ok. 30 tys. m ieszkańców ), zachow ała wspaniałe zabytki architektury arabskiej i sprzyjającą kulturze atm osferę. W czasach Ferdynanda i Izabeli utw orzenie inkwizycji, podbój niedalekiej Granady oraz odkrycie Am eryki i zapoczątkow anie zamorskiej ekspansji zm ieniły w sposób istotny sytuację Kordoby i jej regionu. N iem al w szystkie w ażne zjawiska sp ołeczn e i gospodarcze oraz gnębiące H iszpanię klęski — poczynając od klęsk elem entarnych, poprzez problem y pogrom ów , a następnie wygnania Ż ydów i M aurów lub ich przymusowej konwersji, prześladowania i dyskryminacje konwertytów, rozkwit a potem upadek gospodarki, sprawy rolnictwa i hodow li ow iec, wprow adzenie renesansow ej kultury — znalazły odbicie w dziejach K ordoby i jej „królestwa” doby M onarchów Katolickich.
M im o że w przypisach i bibliografii znajdujemy od czasu do czasu odesłania do kilku jednostek archiwal nych i ponad dwudziestu wydawnictw źródłowych, praca oparta jest w przeważającej m ierze na opracowaniach, a nie własnych poszukiwaniach i analizach źródłowych. A utor miał sp osob n ość zapoznania się z obfitym dorob kiem hiszpańskiej historiografii, bardzo słabo znanym i prawie niedostępnym w Polsce. D zięki tem u jego książka m oże przyczynić się do poszerzenia i pogłębienia znajom ości H iszpanii wśród polskich historyków. A historia tego kraju, m im o jego peryferyjnego położen iageograficzn ego, była wszak bardzow ażna dla Europy i jej kultury.