• Nie Znaleziono Wyników

Geneza równouprawnienia schyzmatyków w Wielkim Ks. Litewskim : stosunek Zygmunta Augusta do wyznania grecko-wschodniego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Geneza równouprawnienia schyzmatyków w Wielkim Ks. Litewskim : stosunek Zygmunta Augusta do wyznania grecko-wschodniego"

Copied!
83
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

G eneza równouprawnienia schyzmatyków

w Wielkim Ks. Litewskim.

Stosunek Zygmunta Augusta do wyznania

g r e ck o -w sch o d n ieg o *).

W S T Ę P.

D zieje kościoła w schodniego n a ziem iach R zeczypospolitej b y ły niejed n o k ro tn ie p rzedm iotem bad ań zarów no u cz o n y ch polskich, ja k i rosyjskich. N iem al k a ż d y h isto ry k L itw y czy R usi m usiał d o tk nąć tego tem atu. P ró cz w zm ianek doryw czy ch, nie b ra k ta k ż e mono- grafji specjalnych.

W iększo ść je d n a k ż e dzieł, d o ty czą cy ch histo rji cerkw i n a zie­ m iach p a ń stw a polskiego, zajm uje się p rz ew aż n ie U n ją kościelną, u w ażając j ą z re sz tą zupełnie słusznie za m om ent zw ro tn y w sto su n ­ k ac h p a ń stw a polskiego do o b rządku w schodniego. Z eśrodkow anie

') Praca n in ie jsz a z o sta ła rozpoczęta w r. sz. 1913/14 w Sem inarjum H i­ sto ry czn y m U niw. J a g ie llo ń sk ie g o pod kierunkiem prof. W acław a S ob iesk iego, którem u składam serdeczne podziękow anie za zach ęcen ie m nie do tego tem atu i cenne w skazów ki. R ów nież poczuw am się do m iłeg o obow iązku w d zięczn ości w zględem p rofesorów Kutrzeby, H aleck iego i Jakubow skiego za u d zielon e mi u w agi z powodu tej pracy. Pracę tę od czytałem w sty czn iu 1916 r. w „P olskim Kole N au k ow ym “ w Moskwie i w ydałem z niej streszczen ie p. t. „Zygm unt A u g u st w obec w yznania grecko-w schodniego“. Moskwa, 1916. Cała p raca m iała

(3)

uw agi n a je d n y m p u n k cie p rz y c z y n ia się niew ątpliw ie do w y św ietle­ nia danej chw ili dziejow ej, po ciąg a je d n a k ż e za sobą te n skutek, że in n e okresy p o zo stają w cieniu. To sam o stało się z h isto rją cerkw i. W p raw d zie w ielu h istoryków dość stosunkow o obszernie zajm ow ało się p op rzedzającym i okresam i, ale ro z p a try w a li je p rz e ­ dew szystkim ze stan o w isk a U nji. Z astan aw ian o się, o ile stan cer­ kw i i sto sun ek P olski do niej p rz y c z y n ił się do zjed n o czen ia kościo­ łów. P rz y takim stano w isku' s tro n a p o lity c zn a p o zo staje n a uboczu, n a p ierw szy plan w y su w a się k w e stja czysto religijna.

B adacze p o ru sz ający te n p roblem at, pie zajm ow ali się p rz e w a ż ­ nie poszczególnym i okresam i, ale obejm ow ali cały p rz eciąg czasu od ro k u 1386 do r. 1596. Z pow odu teg o pod pow łok ą sądów ogólni­ kow ych, z a c ie ra ły się tu ta j k o n tu ry p o szczeg ólny ch okresów , z a tr a ­ cały się różn ice ind yw idualne, w łaściw e każd em u p ano w aniu królów polskich, ja k o n ac zeln y ch w ładców cerkw i, gubił się cały sze reg szcze­ gółów n ie ra z b ard zo w a żn y ch i c h a ra k te ry sty c z n y c h . A przecież w każdym okresie sto su n ek P olski do o b rządk u greck ieg o u leg ał w a ­ haniom , zależn y m zarów no od zm iany p an ujący ch, ja k te ż i inny ch czynnikó w h isto ry czn y ch . Ze stan o w isk a p ra w a k an o n iczn eg o być m oże n ie ra z je s t dogodniej b adać działalność w danej in sty tu c ji w ciągu całego o kresu jej fu nkcjonow ania, ab y ty m lepiej w nikn ąć w istotę. Ze stanow iska histo rji po lity czn ej jed n ak ż e dogodniej b ę ­ dzie, zanim obejm ie się całość, w przód zb adać p oszczególne okresy. J e d y n ie tylko n a podstaw ie re z u lta tó w u zy sk a n y c h dla k ażdeg o od­ rębn eg o p an o w an ia m ożna stw o rzy ć sy n te z ę stosu n k u rz ąd u polskiego do kościoła w schodniego. D w a w ięc pow ody: po pierw sze b ra k dzieł ro z p atru jący c h h istorję cerkw i na ziem iach R zeczypospolitej ze sta n o ­ w iska politycznego, po w tóre zb y tn ia pochopność do s y n te z y bez u w zg lęd nienia odrębności p oszczeg ólny ch okresów b y ły głów nem i p rz y czy n a m i p o w stan ia p ra c y niniejszej. P on ad to do zajęcia się tym tem atem skłoniły m nie ta k ż e poglądy, w y g łaszan e p rzez n iek tó ry c h uczo n y ch rosy jskich i ruskich.

O pinje b adaczy obcych o stosunku R zeczypospolitej do obrząd ku w schodniego m ają sw oją historję: p rz e b y ły całą ew olucję w praw d zie

2 Geneza równouprawnienia schyzmatyków w W. Ks. Litewskim. 55

b yć drukowana w w yd aw n ictw ach P o lsk . K oła Nauk. Już po w ydrukow aniu całej niem al p racy z pow odu przew rotu b o lszew ick ieg o , za g in ą ł ręk o p is p racy i arkusze ostatniej korekty. P o p rzy jeźd zie do W arszaw y z okruchów korekty i n otatek zrekonstruow ałem sw oją rozpraw ę. P om im o lic z n y c h zm ian, jakim ona podlegała, zasad n icza idea o w pływ ie unji na rów noupraw nienie s c h y z m a ­ tyków , sform ułow ana w 1914 r. p o zo sta ła bez zm iany. N ie ch cą c nadużyw ać łask aw ej g o ścin n o ści Redakcji „Przeglądu H isto ry czn eg o “, usunąłem czę ść p rzy ­ pieków i k ilk a mniej isto tn y c h ustępów .

(4)

nie w zupełnie pro stej linji, ale ulegającej często załam aniom i z y ­ gzakom , zm ierzającej je d n a k ż e stale w pew n ym k ieru nk u, m ianow icie od p o tęp ien ia królów polskich do ich apologji. M. K o j a ł o w i c z , h isto ­ ry k U nji kościelnej, n iep rz y ch y ln ie usposobiony w zg lęd em Polski, w y daje bard zo surow y sąd o sto su n k u królów polskich do cerkw i. A u to r z b y t pospiesznie uogólnia nie dość dokładnie zb udo w aną k o n ­ stru k cję o stano w isku J a g ie łły i tw ierdzi, że w P olsce cerkiew b y ła zaledw ie to lero w an a i to nie zaw sze, poniew aż za p atry w a n o się n a nią, ja k o n a in sty tu c ję szkodliw ą i nielegalną, jed y n ie ty lk o dla Ostat­ nich Jagiellonów zdobyw a się a u to r n a p ew n ą dozę uznania, zw łasz­ cza m a on w iele sym patji dla Z y g m u n ta A ug u sta, ó k tó reg o sz la ­ chetnej d uszy m ów i z w ielkim zapałem . I je m u je d n a k ż e nie m oże przeb aczy ć, u w ażając jeg o p o lity k ę w zględem cerkw i za k lęsk ę dla p raw o sław ny ch.

W p esy m isty czn y c h z a p a try w a n ia c h n a losy cerkw i pod rz ą d a ­ mi R zeczypospolitej nie w iele się ró żn ił i pow ażn y, w ielce zasłużon y h isto rjo g raf S o ł o w j e w , au to r obszernego dzieła „H istorją R o sji“.

O m aw iając położenie cerkw i p raw o sław n ej n a Litw ie, składa całą w inę za o p łak an y sta n ducho w ieństw a praw osław neg o n a P a ń ­ stw o Polskie, k tó re było w e w rogich sto su n k ach do cerkw i, odm a­ wiało w szelkiej pom ocy, nie dbało zup ełn ie o je j losy.

N iew iele p rzych ylniej odzy w ał się o polskim rządzie m etropolita M a k a r y j w IX t. „H istorji C erk w i“, najsurow iej p o tęp iając za dzieło U nji B rzeskiej. W za p atry w a n ia ch je d n a k ż e n a Z y g m u n ta A ugusta, w idać d u ży ' zw rot. Z daniem M akarego o statn i z Jag iello n ó w b y ł niety lk o w olny od fa n a ty z m u łacińskiego, ale „opiekow ał s ię “ p ra ­ w osław nym i, b ronił ich od p rześlad o w ań katolików . P o d ob ne s ta n o ­ w isko p o tęp ien ia za U nję B rzeską, u z n a n ia za b ezstro n n o ść w zg lę­ dem obrządku w schodniego Z y g m u n ta A ugusta zajm uje uczony ruski, O rest L e w i c k i .

Surow iej n a stosu n ek rz ą d u polskiego z a p a tru je się au to r „S zki­ cu H istorji C erkw i Z ach o d n iej“ (P etersb u rg , 1882), I. C z y s t o w i c z , u w y d a tn ia ją c p rzed ew szy stk im stro n y ujem ne (I, 197— 208). C ieka­ w ym je s t bardzo stanow isko zasłu żo neg o b ad acza dziejów L itw y i R usi prof. W łodzim ierza A n t o n o w i c z a . Z astan a w iał się dw u k ro tn ie n ad stosunkiem P olski do o b rządku w schodniego i zgoła odrębne re z u lta ty um ieścił w ty m sam ym zb io rze m onografji. W k rótkim „Szkicu o sto su n k ach p a ń stw a P olskiego do obrząd ku w schodniego i ce rk w i“ w y stęp u je jak o o skarżyciel R zeczy posp olitej. O bejm ując okres od 1386— 1792 w y d aje ta k i w yrok: „K rzyw dy i p rz y k ro ści sy p ały się ja k g ra d n a duchow ieństw o p ra w o sła w n e “ (str. 276). W m onografji o Kijowie, te n sam a u to r pow iada, że w ielcy k siążę ta litew scy nie

(5)

k rępow ali niezależności w ład zy duchow nej m etropolitów : ow szem ca­ ły m szeregiem p rzyw ilejów p otw ierdzali całkow itą sw obodę cerk iew ­ nego zarządu.

P ro f. H r u s z e w s k i , pośw ięcając d ru g ą część V tom u stosunkom cerkiew nym , rów nież p rz y z n a je P olsce to lera n cję dla p raw o sław n y ch i troskliw ość o cerkiew , w p o n u ry c h je d n a k barw ach kreśli położenie R usinów , w y liczając bardzo d o kładnie i sum iennie w szy stk ie o g ran i­ czenia i ciężary, z drugiej zaś strony, p rz y p isu jąc bard zo znikom ą w arto ść przyw ilejom , n ad a ją cy m sw obodę dla sch y zm aty k ó w zarów no n a Litw ie, ja k i n a R usi. Z w łaszcza p rzy w ileje dla R usinów lw ow ­ skich m ają w e d łu g uczonego uk raiń sk ieg o zn aczen ie je d y n ie p rz em i­ jające.

A u to r „H istorji U krainy-R usi" u ż y w a p rz ew ażn ie m eto d y n e g a ­ ty w n ej, dyplom y egzem cyjne słu żą m u przedew szystk im , jak o źródło do określan ia o brazu ciężarów i o graniczeń, sk aso w ania zaś m ają dla prof. H ruszew skiego znaczen ie podrzędne.

Pom im o różnic in dyw idualn ych, w y stęp u jąc y ch u po szczególnych autorów , dziś m ożna uw ażać za u stalo n y w n auce rosyjskiej i ruskiej pogląd, iż Z y g m u n t A u g u st nie b y ł b y najm n iej p rześlad ow cą cerkw i p raw osław nej, ani jej w yznaw ców , w y k ro c zy ł je d y n ie przeciw K o­ ściołowi W schodniem u z pow odu z b y t lekkom yślnego obsad zania hie- ra rc h ji i p rz ez to p rz y czy n ił się do m oralnego u p ad k u cerkw i.

W o statn ich czasach odezw ał się głos w obronie R zec zy p o sp o ­ litej ze stro n y n au k i rosyjskiej i to ze sfer najpo w ażniejszych , n a j­ bard ziej k o m p eten tn y ch .

D łu g o letn i badacz p ra w a litew skiego, zasłu żo n y p raco w n ik n ad dziejam i L itw y i R usi, a u to r w ielu cen n y ch m onografji, n iestru d zo n y w ydaw ca A rchiw um P ołiidn. R usi, prof. U n iw e rsy te tu K ijow skiego — W ł a d i m i r s k i B u d a n o w 1) - w je d n y m z o statn ich tom ów A rchiw a Ju g o - Z apadnoj R usi, za b rał głos w sp raw ie sto su n k u P olski do cerkw i praw osław nej.

Sum ienne, a g ru n to w n e stu d ja n a d obszern ym m aterja łe m a rc h i­ w alnym d oprow adziły uczonego ro syjskiego do re z u lta tó w zgo ła od­ m ien n y ch n iety lk o od bad aczy rosyjskich, ale i polskich. P rof. B u ­ danow w ykazuje, że zw ierzchnictw o rz ą d u polskiego n ad cerkw ią ro sy jsk ą n i e b y ł o d l a n i e j k l ę s k ą , a l e p r z e c i w n i e d o ­

b r o d z i e j s t w e m . C erkiew , jak o in sty tu c ja kościelna, ze w z g lę­ du n a w yrobione p o szanow anie p ra w a w łasności w p ań stw ie polskim, zn ajd o w ała się w daleko lepszym położeniu pod zw ierzchnictw em R zeczypospolitej, aniżeli pod w ład z ą . p raw ow iern ej M oskwy, k tó rej

4 Geneza równouprawnienia schyzmatyków w W. Ks. Litewskim. 57

(6)

k siążęta mało kręp ow ali się zasad ą nien aru szaln o ści dóbr duchow ­ n y ch (str. 223). „P oszanow anie p ra w a p ry w a tn e g o w zględem w sz y st­ kich osób sw obodnych, a p rz y n o sząc e p ra w d ziw y za szczy t p ań stw u Litew skiem u, n ajbardziej u w idacznia się w zastosow aniu do m ajątk ów cerkiew nych. ...Ani W ielc y K siąż ęta L itw y — k atolicy, k tó ry c h ta k często p rz ed staw ia się jak o gnębicieli praw osław ia, ani polski sejm szlachecki, ani p o tężn e duchow ieństw o katolickie, n ig d y nie poszło za p rz y k ła d em K niaziów M oskiew skich“ w zabieraniu m ajątk ó w k o ś­ cieln y ch (str. 227). P o b u d k ą do teg o b y ły n ie szacu n ek obcych t r a ­ dycji bizantyjskich, ale p o szan o w an ie p ra w a własności. P rz e z cały ciąg trw a n ia R zeczypospolitej nie w yd ano n ig d y praw , m ających n a celu sek u lary zac ję dóbr cerkiew nych. T ym czasem podobne z a k u ­ sy sp o ty k a ją się ju ż w B izancjum , a w M oskwie od połow y X V I w. N a Rusi zachodniej, gdzie, zdaw ało się, m ożna było się najprędzej spodziew ać od rz ąd u katolickiego środków re p resy jn y ch w zględem m ajątków cierkiew nych, święcie p rz e strz e g a n o praw cerkw i p ra w o ­ sław nej n aró w n i z kościołem katolickim (str. 16). P ań stw o polskie nig d y nie odw ażyło się n a sek u lary zac ję i ko nfisk atę m ajątków koś­ cioła w schodniego, ani podczas w alki o U n ję K ościelną, ani n a sc h y ł­ ku R zeczypospolitej (str. 41). K iedy w Im p erju m R osyjskim za K a­ ta rz y n y II n astąp iła sek u lary zacja dóbr cerk iew n y ch w prow incjach o d p ad n ięty ch od Polski, n a w e t w ów czas w dzielnicach pozostałych pod zw ierzchn ictw em R zeczypospolitej, rz ą d polski nie ta rg n ą ł się n a m ajątk i cerkw i i m onasterów p raw osław n ych . D opiero cesarz M iko­ łaj I, uk azem z 1841 r. skasow ał m ajątk i cerkiew ne (str. 41 — 42). Do tak ich re zu ltató w doszedł u czony rosyjski, k tó ry z re s z tą nie zaw sze b y ł p rz y c h y ln ie w zględem nas usposobiony.

W sp o m in am y o p oglądach prof. B udanow a, n ietylko dlatego, aby oddać hołd b ez stro n n em u badaczow i, k tó reg o opinje nie doszły do naszej lite ra tu ry , ale ta k ż e dlateg o , że stud ju m o „m ajątkach c e r­ k ie w n y c h “ rozjaśniło niejed n ą zaw iłą kw estję w histo rji K ościoła W schodniego, w skazało po ra z pierw szy, n a ja k ic h p o dstaw ach p ra w ­ n y ch u k ształto w a ł się stosunek p a ń stw a polskiego do cerkw i.

P ra c a prof. B udanow a, rehabilitująca R zeczyp osp olitą i królów polskich, b y n ajm niej nie w y c zerp a ła je szc ze całkow icie zag ad n ien ia sto su n k u P a ń s tw a do cerkw i. Z godnie z założeniem , d o tk n ęła tylko jed n ej stro n y , m ianow icie sp ra w y m ajątkow ej, in n e tra k tu ją c bardzo pobieżnie, a p rz y ty m ja k i w szystkie dotychczasow e, obejm uje w ięk­ sze okresy od X I V — X V III w., nie u w zg lęd n iając różnic w poszcze­ gólnych epokach.

D latego też postanow iłem zbadać w studjum niniejszym nieco w szechstro nniej, ale je d e n tylko okres. C hodzi mi o zbadanie stosunku

(7)

6 Geneza równouprawnienia schyzmatyków w W. Ks. Litewskim. 59

Z y g m u n ta A u g u sta do kościoła w schodniego. R am am i chronologicz- nem i będzie: 1) chw ila objęcia rząd ó w w W ielkim K sięstw ie L ite w ­ skim; 2) p u n k tem końcow ym : śm ierć króla, to je s t czas od r. 1544 — 1572 r. P an o w an ie Z y g m u n ta A u g u sta z teg o w zględu zasłu g u je n a uw agę, iż w ów czas odbyw ał się cały sz e re g p rz eo b ra żeń w sto ­ sun k ach p raw n o -p ań stw o w y ch i w y z n an io w y ch L itw y i K orony, r e ­ gulujących p ra w a schyżm atyków (1547, 1551, 1568, 1568, 1572).

W p ra c y mojej będę się s ta ra ł odpow iedzieć, czy i ja k i zach o ­ dzi zw iązek pom iędzy p raw am i po lityczn em i i w yznaniow em i. N a p ierw szy p lan w ysuw am osobę Z y g m u n ta A u g u sta i z teg o stan o w i­ ska będę próbow ał ro z p a trz e ć w szystkie sp ra w y . C hodzi mi o danie odpow iedzi n a p y ta n ie n a stę p u ją c e : 1) Jak im b y ł sto sun ek Z y g m u n ta A u g u sta w zględem cerkw i, jak o in sty tu c ji? 2) J a k zacho w yw ał się tw ó rc a U nji Lubelskiej w zględem sp ołeczeń stw a rusk ieg o?

S tosow nie do teg o zad an ia przy jąłem u k ład rzeczow y, t. j. s ta ­ rałem się rozłożyć zg rom adzony m a te rja ł po dług kw estji, w p o szcze­ gó ln y ch k ateg ó rjach u w zględniając m om enty chronologiczne. P od w zględem te ry to rja ln y m re fe ra t n in iejszy obejm uje zarów no W . Ks. L itew skie ja k K oronę.

W y o d ręb n ien ie poszczegôln ÿch te ry to rjó w było k o nieczne tylk o tam , gdzie ro z p atry w a łe m o g ran iczen ia schy zm aty kó w . N ależało w ów czas oddzielnie uw zględ niać szlach tę w K oronie i W . Ks. L itew ­ skim,. tu taj zaś w ypadło w yodrębn ić te ry to rja L itw y w łaściw ej od anneksów . P rz y ro z p a try w a n iu stan o w isk a sch yzm atyk ów w K oronie trz e b a było osobno zastan ow ić się n ad m ieszczaństw em . W bad aniu sto su n k u Z y g m u n ta A u g u sta do h iera rch ji nie p rz ep ro w ad załem ró ż ­ nic tery to rja ln y c h , g d y ż nie udało mi się w yśledzić лу trak to w a n iu cerkw i w y b itn y ch odrębności pod tem i w zględam i. S tosow nie do z a ­ dania, p ra c a n in iejsza dzieli się n a n astęp u ją ce części. P rze d ew szy st- kiem zajm u ję się stosunkiem cerkw i do C aro grod u i R zym u, n a s tę p ­ n ie stanow iskiem Z y g m u n ta A u g u sta do h ierarch ji kościelnej.

C hcąc odpow iedzieć n a ostatn ie p y tan ie, m usiałem p o ruszy ć w iele zagadnień, k tó re nie stanow ią całkiem treśc i pracy , służą je d y n ie za podłoże, n a k tó ry m dopiero próbow ałem określić sto su nek Z y g m u n ta A ugu sta. Nie je s t bynajm niej m ojem zadaniem p rz e d s ta ­ wić, ani sta n u cerkw i greckiej, ani jej organizacji, p ra g n ąłem ty lk o dać odpoAviedź n a pytan ie, n a czym poleg ał w pływ Z y g m u n ta A u g u sta oraz, czy słusznie p rz y p isy w an o w inę 'k ró lo w i za w szy stk ie niedo m a­ g an ia K ościoła W schodniego.

A żeby zdać sobie spraw ę, n ieraz лvypadało mi daleko odbiegać od te m a tu i po ru szać rz ecz y nao g ó ł dość znane, o ile tylk o n ie był

(8)

d otych czas dokładnie p rzed staw io n y sto su n ek osobisty króla, ja k np. w głośnej sp raw ie nieszczęśliw ego b isk u p stw a lw ow skiego.

T e sam e z a strzeż en ia n ależy zastosow ać i do drugiego rozdziału, w k tó ry m zajm uję się Z y gm un tem A ugustem , jak o o bro ń cą cerkw i rosyjskiej.

T u taj p rzed staw iłem zabiegi Z y g m u n ta A u g u sta n ad p od niesie­ niem sta n u m o ralnego cerkw i, n ad zabezpieczen iem n iezależno ści s ą ­ dow nictw a, n a d o ch ro n ą m ajątków cerkiew ny ch .

Nie p o ru szając zupełnie za g ad n ień z dziedziny p ra w a k a n o ­ nicznego i p ry w a tn eg o , usiłow ałem w y k azać tro sk ę Z y g m u n ta A u gu sta 0 dobro m aterjalne, sta n m oralny duch ow ieństw a oraz u w y d a tn ić w pływ tej opieki. U w ażam za swój obow iązek zaznaczyć, że b y n aj­ m niej n ie je ste m praw nikiem i dlatego nie m ogę się zapu szczać w bad an ie kw estji ze stan o w isk a praw a, po staram się przed staw ić je d y n ie sam fakt.

P rz y k ła d y z ży c ia duchow ieństw a lub p o b ieżn y obraz p ow szech­ nej grab ieży nie m a zgoła n a celu skreślen ia obyczajów ducho­ w ieństw a, ale jed y n ie w skazanie p rz y c z y n y in gerencji królew skiej w sp ra w y cerkw i. Z a treść do rozdziału o statniego po służy ł sto sun ek Z y g m u n ta A u g u sta do społeczeństw a. S toso w n ie do m aterja łu ź ró ­ dłow ego m ogłem najdokładn iej zastanow ić się n a d o gran iczen iam i 1 rów noup raw n ieniem schyzm atyków . J e d y n ie ty lk o bardzo pobieżnie zaznaczam sto sunki p ry w a tn e Z y g m u n ta A u gu sta ze społeczeństw em ruskim , w skazując n a to, że k ró l cieszył się uznaniem i sy m p atją zarów no sw oich podd an y ch ja k i p rz y b y szó w z p raw ow iern ej M oskwy.

R o zp atru ją c sp raw ę ograniczeń, stara łe m się p rzed ew szy stk im dać odpow iedź, co było p rz y c z y n ą ich skasow ania. Jakim i w zględam i k ierow ał się Z y g m u n t A u g u st w n a d a n iu ró w n ou praw n ienia. Gzy p o ­ w odem b y ły w z g lęd y religijne, czy p olity czn e. P o ro z p a trz e n iu ty ch p y ta ń próbow ałem odpow iedzieć, ja k ie zn a czen ie m a zachow anie się Z y ­ g m u n ta A ugusta, zarów no dla społeczeństw a ruskiego, jak i polskiego. M aterjału do p ra c y d o starczy ły p rzed ew szy stk im źród ła w y ­ dane. B ardzo n ieliczne ręk o p isy je d y n ie Uwzględniałem , a i te nie dały po w ażn iejszy ch wiadom ości. W y z y sk ałem n iek tó re księgi g ro d z­ kie m. Lw ow a, oraz kilka tom ów M etryki K oronnej. O bydw a źród ła dodały w iadom ości do położenia duchow ieństw a i ludności rusk iej w Koronie.

R ękopis bibl. Zam ojskich nr. 1398 posiada re je s tr m on asterów i m ajatków , k tó re w k ró tce po śm ierci Z y g m u n ta A ugusta, u legły zniszczeniu i ru in ie — rz u c a on pośrednio św iatło n a py tan ie, o ile sk u tecz n ą była opieka królew ska. M an u sk ry p ty bibl. C zarto ryskich zaw ierają w licznych odpisach zn an e przy w ileje dla schy zm aty kó w

(9)

8 Geneza równouprawnienia schyzmatyków w W. Ks. Litewskim. 61

z 1568 i 1568 r. K om entarze, k tó ry m i n ieraz za o p atry w a n o do ku ­ m en ty Z y g m u n ta A ugusta, są ciekaw ym p rzy czy n k iem , ja k późniejsze pokolenia pojm ow ały zn aczen ie ró w n o u p raw n ien ia schyzm atyków , oraz w y jaśn iają g en ezę poglądów , p o k u tu jący c h do dnia dzisiejszego w publik acjach n au k ow y ch i p ra cac h k o n stru k cy jn y ch . S zczegółów rzeczo w y ch do m a te rja łu ogłoszonego n ie p rzy n o szą. B ibljoteka K ra ­

sińskich w W a rsza w ie po siad a k ilk a dokum entów , w y jaśn iający ch sto su n ek Z y g m u n ta A u g u sta do K ijow o-P ieczerskiej Ł aw ry . G łów ny zrąb p ra cy po w stał ze źró d eł w y danych .

M aterjał źródłow y, z k tó reg o czerpałem do swej p ra cy , p o staram się sch a rak tery zo w ać nie n a p od staw ie w ydaw n ictw , ale p oszczeg ól­ n y ch k ateg o rji, n a ja k ie się da podzielić pod w zględem rzeczow ym . 1) N ajw ażn iejsze m iejsce zajm u ją u n iw ersały Z y g m u n ta A u g u sta prz ed ru k o w a n e bądź z o ryginałów bąd ź też z n a n e z oblat, p rz ech o ­ w a n y ch w k sięg ach sąd ow ych i g rodzkich. D o ty cz ą one ob sadzenia u rzędó w duchow nych, spraw w ew n ętrzn e g o za rz ą d u cerkw i i m o- n asterów , k w estji dy scyp liny i m ajątku. O dbiorcam i ich są zarów no in sty tu c je duchow ne, ja k i w ład ze św ieckie i osoby p ry w a tn e. T reść doku m entu i oddzielne form uły, zw ro ty i w y ra żen ia stan o w ią b ardzo ciekaw y m a te rja ł do zb a d an ia stan o w isk a Z y g m u n ta A u g u sta w z g lę­ dem schyzm y.

2) L isty m etro po litów i ducho w ieńśtw a do k ró la i p od w ład n y ch p o zw alają w niknąć w zabiegi o zdobycie p osad duchow nych.

3) Zapiski sądow e p rz ed staw iają zbro jne w alki o biskupstw a, o m on astery, d ają sm u tn y obraz ów czesnego sta n u dnch ow ień stw a w schodniego i jeg o k u ltu ry a raczej zu p ełn eg o jej brak u , p rz e d sta ­ w iają ry w alizację m iędzy m ieszczań stw em katolickim a schyzm a- tyckim .

4) D jarju sze sejm ow e dość ubogo odzw ierciadlają sto su n k i w y ­ znaniow e m iędzy katolicy zm em a schyzm ą, d o starc zają raczej p o śred ­ nio m aterja łu do zb a d an ia n astro ju p ra w o sław n y ch i m ają zn aczenie n eg a ty w n e, w y k a zu ją bow iem , iż w ów czesnych sto su n k ach pod kw estjam i religijnem i k ry ły się an tag o n iz m y dzielnicow e. W a ż n ą rolę o d g ry w a tu ta j obfita koresp o n d en cja pan ów ruskich, z a w a rta przew ażn ie w m ało w y z y sk a n y m d otąd V II tom ie A rchiw um S a n ­ guszków .

5) S zerzej aniżeli djarjusze inform ują n as o sto su n k ach w y z n a ­ niow ych a k ta sejm ow e. D la K oro ny zw łaszcza bardzo w a żn e są sk arg i w ojew ództw a ruskieg o z r. 1558. D aleko je d n a k ż e w iększe zn aczenie m ają t. zw. „ O tk a z y “, to je s t odpow iedzi, k tó re k ró l w y ­ daw ał szlachcie n a sejm ach litew skich n a p rzed staw io n e żądanie. W o ­ bec zupełnego b ra k u djarjuszów sejm ów litew skich „ o tk a z y “ są

(10)

nie-m ai je d y n y nie-m źródłenie-m (poza do kunie-m entanie-m i królew skinie-m i w y daw an enie-m i n a sejm ie) do p o zn a n ia ro z p a try w a n y c h spraw ; d o starczają one b oga­ teg o m a te rja łu do zb ad an ia stan o w isk a kró la, d u ch o w ieństw a i szlach­ ty w sp ra w ach w yznaniow ych.

6) U chw ały sejm u i u n iw ersały królew skie w sp ra w ach pobo­ ro w y c h d ają m ożność zb a d an ia ciężarów du cho w ieństw a w schodniego. 7) N iem ało św iatła n a sta n cerkw i rz u c a ją pism a au to ró w pol­ skich i z a g ra n ic z n y c h p o d ró żu jący ch po ziem iach R usi i M oskwy. Z w łaszcza p rz y c z y n ia ją się te ź ró d ła do ze staw ien ia stan u cerkw i w M oskwie i R zeczypospolitej. O prócz H erbesta, O rzechow skiego, jedyn ie doryw czo w spom inających o cerkw i, w ym ienić n ależy G uâni- niego, F ab era, H erb estein a, C obencela. B ardzo pom ocną p rz y k o ­ rz y sta n iu z ty c h p ra c je s t b ez stro n n a, aczkolw iek niezu p ełn ie do kład­ n a pod w zględem bibljograficznym ro z p ra w a R uszczyńskiego. K ro ­ n ik a S u p raślsk a — o ty le je s t ciekaw a, że ośw ietla osobisty stosu nek Z y g m u n ta A u g u sta do ob rząd k u w schodniego. K roniki m o n asteru K ałużskiego i S u praślskiego m ają zn a czen ie je d y n ie dla dziejów w e­ w n ę trzn y ch k laszto ru . To b y ły b y najw ażn iejsze k ateg o rje źródeł po­ ro z rz u c a n y c h w liczny ch w y d a w n ictw ach .

Z pow odów n iezależn y ch odem nie nie m ogłem uw zg lęd nić dw u prac, m ających bezp o śred n i zw iązek z m oją p raca, a m ianow icie prof. B i d n o w a : Russkaja cerkow w Polsze i Litw ie, 1908 r. i P i c z e t y : Agrarna) a rief or ma Sigism unda Augusta, t. II. Mo­ skw a, 1918.

§ 1. S T O S U N E K C E R K W I NA ZIEM IA C H R Z E C Z Y P O S P O L IT E J DO CAROGRODU, M O SK W Y I RZYMU.

S to su n ek Z y g m u n ta A u g u sta do kościoła w schodniego ułożył się zgodnie z podstaw ow em i zasadam i o rg an izacji cerkw i greckiej i je j stan o w isk a w zględem p ań stw a . U niw ersalizm p ap iestw a, dążący do zw ierzch n ictw a n ad całym św iatem chrześcijańskim , obcy by ł pa- trjarcho m carogrodzkim . R zy m zm ierzał do najściślejszego zw iązku ze w szystkim i, najb ard ziej n aw et odległym i krajam i, usiłow ał je p od ­ dać pod „b ezp ośredn ią z a le żn o ść“ od stolicy A postolskiej. C arogród p ozostaw ił z u p e łn ą sw obodę cerkw iom w p o szczegó ln ych k ra ja c h ł).

‘) K y r l a k o s D i o m e d e s : Geschichte der Orientalischen Kirchen. Über, von Rausch. Leipzig 1902, str. 33—34. Związek między poszczególnymi

(11)

auto-Id ea sam odzielności K ościoła w zględem w ład zy św ieckiej nie z n a n a b y ła schyzm ie. W ó w czas k ied y n a zachodzie kościół b y ł n iezależn y, n a w schodzie cerkiew b y ła p o d p orząd ko w an a p aństw u. T aki stan rz e c z y nie by ł w ynikiem bynajm niej uzu rp acji w ład zy św ieckiej, ale jed y n ie re z u lta te m przew odniej idei, w y rażo nej p rz ez tw ó rc ę schyz- m y — Focjusza, potw ierdzonej p rz ez orzeczen ia soborów, w ed łu g k tó ­ rych: „ k a ż d e p a ń s t w o n i e z a l e ż n e m u s i a ł o p o s i a d a ć k o ś c i ó ł n i e z a l e ż n y “ 1).

Ja k o sk u te k podobnych pojęć b y ł lu ź n y zw iązek p o szczeg óln ych kościołów z p a trja rć h a te m carogrodzkim .

R ozluźnienie w ęzłów , w ynikające z o rg an izacji kościelnej, zw ięk­ szył stan fa k ty c zn y , przed ew szy stk im — u p ad ek pow agi p atrjarch ó w , p ow tóre zdobycie K o n stan ty n o p o la p rzez T urków . N aczelna głow a kościoła w schodniego zn alazła się w zu pełn ej zależności od S u łta ­ nów 2). O trzym anie godności zaw dzięczali p atrja rch o w ie jed y n ie w ładcy tureckiem u, a w łaściw ie dw orow i sułtań sk iem u i harem ow i 3). Z w j'kiym środkiem do osiągnięcia godności było przek u p stw o i k o ­ sztow n e podarki, nie licząc do teg o haraczu , ro kro cznie płaconego. W ład z ę ducho w ną i p olity czną p atrja rch ó w k ręp o w ała sam ow ola su ł­ ta n ó w lub d w o rz a n

.-W X V I w. działalność p atrja rch ó w o gran iczy ła się niem al w y ­ łącznie do zbierania danin z p o dw ładnych sobie narodów , aby z a p ła ­ cić try b u t, N ajlepsi p atrjarch o w ie o graniczali tro sk ę o dobro cerkw i do zm niejszenia try b u tu .

S am odzielność p atrja rch ó w k rę p o w ała p rócz rz ąd u tu reckiego now opo w stająca ary sto k racja, re k ru tu ją c a się z re n eg ató w

grec-10 Geneza równouprawnienia schyzmatyków w W . Ks, Litewskim. 63

ce fa lic z n y m i Kościołami a patrjarćhatem je s t czy sto duchow y, są one złączone jed yn ie „durch das Band des g leich en Glauben und g e g e n se itig e r L ieh e“, W e­ dług tego autora na za ch o d zie k o śc io ły w p o szczeg ó ln y ch krajach są, „Sklaven R om s“, na w sch o d zie zaś „ g leich b erech tig te Schw 'esterkirehen“.

]) ibidem.

-’) P i c h l e r A.: Geschichte d e r Kirchlichen Trennung zw ischen O rien t und

Occident, München 1864—5 t. I, str. 432—5. чР e ł e s с h J u l . : G eschichte d e t Union d e r Ruthenischen Kirchen m it R om . W ien 1878, t. I, str. 504. G o l u - b i n s к i j.: Istoria ru ssk o j Cerkwi. Moskwa 1900, t. II, str. 508—9. К у r i а к о s: j. w. str. 7—8, oraz 26. T r e t i a k : P io tr S karga. Kraków, 1912, str. 27. Z a- ł ę s k i : C erkiew ruska p o d rządem polskim . P rzeg. Lwow ski, 1880, t. XVIII,

str 89 — 92. Ciekaw y p rzyczyn ek do stosunków carogrodzkich znajduje się

w tym że roczniku, w y p is z „Petersb. W ied o m o stej“, gd zie szeroko m ów i się o Sym on ji i korupcji. Prz. Lw. 1880, t. XIX, str. 319.

3) P e ł e s c h : str. 504, P a trja rch o w ie (1571) „buhlten um die G unst des

H arem s“. Por. J o r g a : G eschichte des O sm ąnischen Reiches Gotha. 1910, t. III,

(12)

kich, zd obyw ających coraz w iększe w p ły w y n a dw orze sułtańskim i w p aństw ie.

Z pow odu zupełnego u p ad k u pow agi m oralnej p a trja rc h a tu , M oskwa prób ow ała zerw ać zależn ość od G arogrodu. Od r. 1488, t. j. od czasu w yb o ru m etro p o lity J o n y *), m oskiew sko-rosyjscy m e­ tropolici byli fa k ty c zn ie zupełnie n iezależni od p atrja rch ó w k o n stan - tynopolskich.

P od ty m w zględem królow ie polscy byli daleko lojalniejsi, n a L itw ie „ n i g d y n i e p o w s t a ł a m y ś l o d e r w a n i a c e r ­ k w i p r a w o s ł a w n e j o d p a t r j a r c h y K o n s t a n t y n o p o l - s k i e g o “ 2).

Z drugiej s tro n y je d n a k ż e b ra k w skazów ek źró dło w y ch o sto ­ su n k ac h cerkw i w schodniej w czasie Z y g m u n ta A u g u sta z p a trja r- chatem 3). Nie udało m i się w y szu k ać ani jed n eg o św iad ectw a o z a ­ tw ierd z an iu m etropolitów , ani o p rz eb y w an iu leg ató w z G arogrodu w Polsce. S ą je d y n ie ślady ing eren cji p atrja rch ó w C arogrodzkich w sp ra w y rozw odow e m ieszczan lw ow skich, k tó ry m p a trja rc h a Jo a- saf u dziela d y sp en sy do za w arcia p ow tórneg o m a łż e ń s tw a 4). P o z a ­ ty m nie posiadam y d any ch do bliższego określenia sto su n k u cerkw i n a ziem iach R zeczypospolitej z C arogrodem . L u źn y zw iązek z pa- trja rc h a te m b y ł w ynikiem n ie zak usów cezaropapizm u ze stro n y króla, lecz sku tk iem niem ocy kościoła w schodniego. Z w łaszcza j a ­

0 G o ł u b i n s k i j : j. w. t. 11, str. 488. K y r i a k o s : str. 219. В u d a ­ n o w na w stęp ie do Arch. Jug. Zap. R os. VIII/IV. Kiew, 1907, str. 115. M i l u ­ k ó w : O czerki p o is to rii ru sskoj kultury. P etersburg, 1897, t. II, str. 23. Joa- nnis C ob en celli de le g a tio n e ad M oscovitas ep isto la e, 1567. S t a r c z e w s k i A d e l b e r t u s : H isto ria e R uthenicae S criptores exteri. Sec. XVI B erolini et Pe-

tropolli, 1841 r.

2) В u d a n o w , j. w., 115

3) K r a s z e w s k i : W iln o o d p o czą tk u do r. 1750. W ilno, 1841, t. III,

str. 51, p isz e , iż S y lw e ste r B ieikiew icz o trzym ał b ło g o sła w ień stw o od patrjarchy Joasafa, po które je ź d z ił dw orzanin Zygm unta A ugusta. Jako źródło służy: В u- g e n j u s z: O pisan ie k ijew sk o - so fijsk a h o Soboru. § 43, str. 118, (por. 34, str. 85). K siążki tej nie m ogłem dostać. В u d a n o w, str. 116, p rzy ta cza kilka faktów p o sy ła n ia do Garogrodu, a le albo w w. X V , albo po r. 1576. Z czasów Z. A. nic ma śladów b liż s z y c h stosunków z Carogrodem.

4) M a k a r y j : Istoria R u sśk o j C erkw i, t. IX, str. 317, za O rzechow skim

Chimera. Cracovia 1567, p. 7, podaje w iadom ość, iż w 1567 r. patrjarcha Caro­

grodzki p o sy ła ją c le g a ta na Sobór Trydencki, p rosił p rzez n ieg o Zyg. A ugusta, aby król, n ie p ozw olił sz e r z y ć p ro testan tyzm u na Rusi Czerwonej.

4) Monumenta C onfraternitatis S tau rop igian ae L eop olien sis ed. M ilkowicz

(13)

skraw o w y stęp u je tu k o n tra st w sto su n k u do k sią ż ą t M oskwy, k tó rzy całkow icie zag arn ęli w ładzę n ad cerkw ią.

P om im o b ra k u żyw szej łączn ości z K o n stan ty n o p o lem , nie w i­ dać żad n y ch kroków , w y ch o d ząc y ch z in ic ja ty w y Z y g m u n ta A u gu sta do zjedn oczenia obydw u kościołów .

C hociaż m yśl o u n ji kiełkow ała w ów czesnej lite ra tu rz e O* n ie ­ chęci do schyzm atyków nie odczuw ało ów czesne sp o łecz eń stw o pol- kie, n a w e t i n ajżarliw si k ato licy n ie pałali n ien aw iśc ią do sch y zm a­ tyków . T ak np. O rzechow ski, k tó ry w „C h im erze“ s ta w ia ł id e a ł ry c e ­ rz a chrześcijańskiego, niszczącego h erety k ó w , n a k łan ia ł ducho w ieństw o katolickie do łagodneg o p o stępow ania z rusinam i, w y stę p o w a ł przeciw p o w tó rn e m u ich c h r z to w i2). T ak samo J e z u ita H e r b e s t 3) zw alcza ł ostro ew angelików , ale o ru sin ach w y ra ż a ł się p rzy ch y ln ie. „C hcąc m ieć rz ecz pew n iejszą o w y z n a n iu g re c k im “, ud ał się n a w e t p o d ­ czas p o b y tu w e Lw ow ie do cerkw i i tam , „rozm aw iając z p o p em , k il­ k a godzin s tra w ił“. B ył te ż n a ruskiej m szy w m o n asterz e św. S pasa. W pism ach H e rb esta zjaw ia się idea unji. Z a p a try w a ł się on bardzo o p ty m isty czn ie n a sp ra w ę złą c z e n ia o bydw u kościołów , nie przew id u jąc w iększych trudności.

G odnym u w ag i jest, iż żą d ał p rz y z a w arc iu un ji zn a czn y c h sw obód dla w y z n an ia greckiego.

Id e a H e rb esta p rz eb rz m iała je d n a k bez echa, Z y g m u n t A ug ust ze sceptyzm em przyjm ow ał w szelkiego rod zaju usiłow ania do z a w a r­ cia unji kościelnej. P rze b y w ając cz ęsto w W ielk im Ks. Litew skim , obcując z p anam i i k n iaziam i ruskim i, z n a ł do brze św iat w schodni. Nie łud ził się m arzen iem o unji, z codzien neg o dośw iadczenia w ie­ dział, jak m ocne je s t p rz y w iąza n ie ru sin ó w do re lig ji 4). R ozum iał, że zm ia n a w y z n an ia m usi w yw ołać zam ieszanie, g d y ż je s t to rzecz pospolita, że „R eligionis m utatio plebi invisa, albo zginienie, albo p a n a sw ego w z g ard ze n ie p rz y n o s i“ 6). N ie dąży ł też do u nji w obrębie

12 G e n e z a równouprawnienia schyzmatyków w W. Ks. Litewskim. 65

Ł) H e r b e s t B e n e d y k t : C hrześcijańska p o rzą d n a o d p o w ied ź. T r e ­

t i a k . : P io tr S karga, str. 57.

-) B aptism u s R utenorum Crac. 1544. Por. T r e t i a k w referacie w y głoszon ym na II Z jeździe H istoryków . K u b a l a : O rzechow ski, str. 8 i 51.

3) j. w. Por. T r e t i a k : P io tr S karga, 54— 57. S u s z k o : P redtiecza U nji. Zap. Tow. Im. S zew czen k i, 1903 r. K r u s z e w s k i : Istoria U krain y-R u si, t. V; str, 542.

4) F i e d l e r : Ein Versuch der Vereinigung der R ussischen m it d er R om .

Kirche. W ien, 1862, dodatek IV, str. 110. L isty orygin aln e Zyg. A u g u sta do Ra­

dziw iłła, ed. L a ch o w icz. W ilno, 1842, № 16, str. 67, 24—1 1557. 5) L isty oryginalne j, w.

(14)

p ań stw a polskiego, nie w ierzy ł w szczerość zam iarów G roźnego: od p o czątk u sta ra ł się p rzeszkodzić in try g o m polity czn y m o sn uty m na tle pseudoreligijnym .

P ew n y m był, że jeżeli car m oskiew ski dąży p ozo rnie do U nji z R zym em , to tylko dlatego, że mu zam ig o tał p rz ed oczym a djadem cesarski J). Nie n asz ą rz ecz ą w chodzić w szczegóły ty lo k ro tn ie om a­ w ianych ju ż usiłow ań un ji M oskwy z R zym em .

N apom knęliśm y o tej spraw ie bardzo pow ierzchow nie, ab y w y ­ razić, ja k ie stanow isko było Z y g m u n ta A u g u sta w zględem un ji re li­ gijnej 2). Z y g m u n t A u g u st nie d ąży ł bynajm niej do w p row ad zen ia zm ian w cerkw i, „on nie b y ł zw y k ł no w y ch rz e c z y w p ro w ad za ć“ 3). M ając baczność je d y n ie n a w iarę chrześcijań ską, p ra g n ą ł podobnie ja k kościoły nasze, ta k i cerkw ie (w asze) p od łu g w iary w aszej z a ­ chow ać 4). To b y ł n ac zeln y p ro g ram Z y g m u n ta A ugusta: p r z e ­ c h o w a ć c e r k i e w r u s k ą z j e j o d r ę b n o ś c i ą , t r a k t o w a ć j ą n a r ó w n i z k o ś c i o ł e m k a t o l i c k i m . I dlatego n ie w i­ dzim y zabiegów o unję. Gzy d ziałały tu p rzek o n an ia p o lity czn e — obaw a odpadnięcia obszarów R uskich R zeczypospolitej do M oskw y — czy te ż w e w n ę trz n e p rz e k o n a n ia ' to le ra n c y jn e — tru d n o w iedzieć. Dość, że Z y g m u n t A u g u st do U nji K ościelnej nie dążył, a w szelkim i środkam i s ta ra ł się o g raniczyć styczność cerk w i n a ziem iach R zeczy p o ­ spolitej z duchow ieństw em M oskiewskim. Łączności h ierarch icznej p o ­ m iędzy niem i nie było. P a trja rc h a t M oskiewski jeszcze nie istniał. Je d n a k ż e zachodziła p ew n a łączność duchow a i m aterja ln a m iędzy o b y ­ dw iem a cerkw iam i. Kijów, ja k o środow isko ru c h u religijnego, acz­ kolw iek z a c z y n a ł się chylić k u upadkow i, ja śn ia ł jeszcze św ietn ym

*) P i c h l e r t. II, str. 65 — 68. Z a k r z e w s к i W. : S to su n k i S to licy A p o sto lsk ie j z Iw anem G roźnym . Prz. P o l . 1872, str. 170, nn. P i e r l i n g : R o ­ me e t M oscou 1547 — 79. P aris, 1883. La R u ssie e t le S. Siege, P aris, 1896, t. I,

str. 317— 359. Ü b e r s b e i ' g e r : Ö sterreich und R u sslan d, str. 282—305.

-) К o j a I o w i с z M. : H istorya C erkow n oj Unii, str. 35, tw ierdzi, iż na S ejm ie Lubelskim Zyg. A u gu st m ów ił o unji na w ielk ą skalę; za argum ent do tego tw ierdzenia p o słu ż y ły słow a Zyg. A ug., w ypow iedziane na Sejm ie L u­

belskim cyt. podług Jaroszew icza. Obraz L itw y cz. III, prz. 25, str. 167—168...

„bo to czu ję, iż to na mnie le ż y , aby j e ś li jed n y Rząd b y ł w R zpltej, tedy ow szem wiara Ś. C hrześcijań sk a, aby b y ła “. Są to argum enta zbyt kruche, aby m ożna było zgod zić się na p ogląd K ojałow icza, tym bardziej, że na str. 27 pow iada, że w drugiej p o ło w ie XVI w. idea unji zupełnie zo sta ła zapom niana.

3) Otkaz k ró lew sk i w spraw ie duchow ieństw a dany na Sejm ie W ileńskim 1551. D z i a ł y ń s k i : Zbiór p ra w , str. 458.

4) A k ty Zap. Ros. t. III, № 3, str. 3. H r u s z e w s к i j , t. V, str. 456. L i k o w s k i : Unja Brzeska. W arszaw a, 1907, str. 35.

(15)

blaskiem ‘) i ściągał licznych pielgrzym ów z M oskw y. A le z drugiej s tro n y i ziem ie R zeczypospolitej, zw łaszcza m o n a ste ry , chociaż b o g a­ ctw am i górow ały, w y sy łały m nichów do M oskw y po zb ieran ie jałm u żn y . P o b o żn e p ielgrzy m ki n a R uś północną, często p rz y n o siły szkodę p a ń ­ stw u. Jed n o c ześn ie z p ielgrzy m am i p rz ed o staw a li się do R zec zy p o ­ spolitej ludzie, m ający cele po lity czn e. To też, k iedy w r. 1571 ar- ch im an d ry ta K ijow sko-P ieczerskiej Ł a w ry zw rócił się do k róla o p o ­ zw olenie z b ieran ia d an in y , n ależnej k laszto ro w i w g ro d a ch S iew ier­ skich i N ow ogrodu, k ró l zezw ala n a to, ale chce, ab y to odbyw ało się pod k o n tro lą w ojew ody K ijow skiego. Ż ąd a p rz y ty m , aby ci w szyscy, k tó rz y się m ają udać n a północ, opow iedzieli się p rz e d w o­ jew odą, k tó ry m a baczyć, aby owi w y słań cy nie p rz y n ie śli p ań stw u jak iej szkody 2). To- sam o za strzeż en ie stosu je Z y g m u n t A u g u st w jeszc ze ostrzejszej form ie do m nichów Jerozolim skich , k tó rz y go prosili o* pozw olenie przejścia p rzez L itw ę do M oskwy. K ró l z g a d za się n a ich prośby, żąd a je d n a k ż e od nich, ab y złożyli p rz y s ię g ę n a to, że nie b ęd ą działać n a n iekorzy ść R zeczy po spo litej, w ra c a ją c zaś, m ają się za trzy m ać w W iln ie i p rzed staw ić się królow i, lub w razie jeg o nieobecności panom R ad y 3).

T ak w ięc o gran iczen ia sw obody duchow ieństw a, jeżeli jakie istniały, w y n ik ały raczej ze w zględów p o lity czn y ch , ale nie re lig ij­ nych. Chodziło o to, aby p rz ez stosunki p seu d o w y zn an io n e, nie prz ed o staw a ły się w p ły w y p olityczne. Tam , gdzie teg o n ieb ez p ie­ cz eń stw a n ie było, Z y g m u n t A u g u st zup ełn ie sw obodnie p o zw alał n a w e t osobom, sto jącym poza obrębem R zeczypospolitej, w k raczać w in tere sy kościoła g reckiego i to niety lk o w W . Ks. L itew skim , ale i w K oronie, gd zie zależność cerkw i od k róla b y ła ciaśniejsza. S p o ­ łeczeństw o ru sk ie w e L w ow ie zn alazło gorliw ego pop leczn ik a w oso­ bie ks. A leksandra, w ojew ody M ołdaw skiego, k tó r y ' z u ż y ł w iele p ie­ n ię d z y i energji, żeb y p rz ezw y c ięży ć in erc ję i obojętność R usinów lw ow skich i w łasnym kosztem dźw ignąć cerkiew w ołoską, n ajp ięk ­ niejszy za b y te k budow nictw a w schodniego w e Lw ow ie. U siłow ań w ojew ody m ołdaw skiego król polski zg o ła n ie k ręp ow ał, p o zw alał m u nietylko budow ać cerkiew , ale u w alniał od m y t i ceł b u d ulec 4).

T aki b y ł stosunek do w pływ ów p o stro n n y ch n a cerkiew p ra ­ w osław ną w ziem iach R zeczypospolitej. W rzeczyw istości w p ły w y

14 Geneza równouprawnienia schyzmatyków w W. Ks. Litewskim. 67

’) J a b ł o n o w s к i: Zr. dz. XXII, str. 649.

s) Ak. Zap. R usi, t. III, № 52, str. 157, 5— VII 1571 r. 3) Ak. Jug. Zap. Rusi, I n. 123, p. 130, 6/X 1551.

4) Ak. Jug. Zap. Rusi, 1 n. 133. Monum. Confr. L eop. I № 21, 22, 24 25

(16)

p o stro n n e były b ard zo nikłe, kościół g reck i b y ł w olny od wszelkiej zależności w sto su n k u do głow y cerkw i grecko-w schodniej. W o ­ bec takiej sy tu acji p o zo staw ały dw ie drogi : albo z u p e łn a n ie z a ­ leżność h iera rch ji duchow nej, albo te ż p od dan ie się po d suprem ację w ład z y św ieckiej. D o zu pełn ej niezależn o ści n ie b y ł zdo ln y kościół grecki, ja k w sk az u je n a to n iety lk o h isto rją kościoła w R zeczy po sp o­ litej, ale sto k ro ć w w iększym sto pn iu w M oskwie, g dzie cerk iew co­ ra z bardziej p o g rą ż a ła się л у zaw isłość od pań stw a, żeby z czasem

stać się jeg o organem .

N ieco odm ienniej u k ształto w a ł się sto su n ek w R zeczypospolitej. P rze d ew szy stk im n asu w a się p y ta n ie , n a ja k ic h po d staw ach opierał się sto su n ek królów polskich, w łaściw ie k siążąt litew skich, do cerkw i ruskiej.

L ite ra tu ra h isto ry c z n a p rz ez d łu g i czas nie w y jaśn iła teg o do­ stateczn ie. D opiero w o statn ich czasach, dzięki p ra c y B udanow a, m o żn a u stalić p ra w n e p od w aliny sto su n k u Z y g m u n ta A u g u sta do cerkw i x). W y n ik a ł on z t. zw . p ra w a „podaw ania*, k tó re zrosło się z dw uch z a sad n iczy c h pierw iastków : p ra w a b izan ty jsk ieg o i zacho d­ nio-europejskiego. S ta iw v i ono тек ал у у objaw odrębności du cha cerkw i zachodniej od b izan ty jsk iej. W ustaw o d aw stw ie cerkw i bi­ zanty jsk iej istniało t. глу. „ k ty to rstw o “, k tó reg o źródłem było ргалуо p ry w a tn e . O soba p a n u ją c a m o gła z n ieg o k o rzy stać, je d y n ie jak o osoba p ry w a tn a. Osoby innego w y z n a n ia nie m og ły być „k ty to ra m i“. P raw o to n ależało je d y n ie do fu nd ato ró w , i in sty tu c ji kościelnej. O bow iązki, ,w y p ^ v a j ą c e z teg o p ra w a b y ły następ ujące: 1) p raw o p re z e n ty n a godność biskupią; 2) w ład za ustaлvodaw cza i sądow a w obrębie danej in sty tu c ji. P raw o p a tro n a tu w kościele katolickim ty m się różn i od „ k ty to rs tw a “, iż je s t to opieka n iety lk o ze stro n y osób p ry w a tn y c h , ale ta k ż e i ze s tro n y w ładzy p ań stw o w ej — bez лvpływu jed n ak ż e n a u rząd zen ie kościelne.

W e d łu g B udanow a, p raw o „p o d a w an ia“ łączyło te dw a p ierw iast­ ki: rozciąg ało się i n a osoby p anujące, ta k ja k i w kościele kato lic­ kim, daw ało duże w p ły w y patronow i, ja k лу cerkw i p raw osław nej.

P raw o „p o d a w an ia“ p rzed ew szystk im n ależ y do w ład zy p a ń ­ stw ow ej, sform ow ało się w zam ierzchły ch czasach i pierw sze tra d y c je jeg o sięgają czasów R usi p ierw o tnej.

D efinicja term in u „p o d a w an ia“, sform u ło w an a p rzez B udanow a, pozw ala nam zrozum ieć w p ły w y Z y g m u n ta A u g u sta n a cerkiew p ra ­ w osław ną, nie jako w y n ik n a d u ż y ć lub u z u rp a to rs tw a w ład z y

(17)

16 Geneza równouprawnienia schyzm atyków w W. Ks. Litewskim. 69

lew skiej n ad cerkw ią, ale jak o w ypływ stosunków p ra w n y ch . Do Z y g m u n ta A ugusta, ja k o p rz ed staw iciela w ład z y państw ow ej, n ależ ała opieka n ad K ościołem greckim n a p odstaw ie p ra w a cerkiew nego. P raw o to daw ało m u w ładzę: 1) m ianow ania w ład z d uchow nych — t. j. obsadzania stolic m etrop olity, biskupów , proboszczów i archim an- drytów , 2) w ładzę ustaw odaw czą, 3) sądow ą, — obrony interesów cerkw i zarów no m aterjaln y eh , ja k i duchow nych.

Zajm ijm y się n ajp ierw rozpatrzeniem , ja k Z y g m u n t A u g u st w y ­ w iązał się z pierw szego zad an ia — obsadzania u rzęd ów d uchow nych.

§ 2. S T A N O W ISK O ZYGM UNTA A U G U STA DO H IE H A R G H JI K O ŚC IO Ł A W SC H O D N IE G O .

Ściśle w y ra żają c się, Z y g m u n t A ugu st, jako król, nie miał zupełnie p ra w a n ad aw an ia godności. Do ko m petencji w ładcy n a ­ leżało je d y n ie praw o p re z e n ty i w ręczan ie dóbr, n ależ ący c h do danej in sty tu c ji kościelnej. Z atw ierd zen ie o statec zn e p rz y słu g iw a ­ ło w ładzy duchow nej, k tó rej w olno było się zgodzić lub nie, n a k a n d y d a ta p rzedstaw io neg o p rzez w ładzę św iecką. T a k p rz e d s ta ­ w iały się stosunki ze stan ow iska p raw nego , je d n a k ż e fa k ty c zn ie było inaczej. Z pow odu u p ad k u p a trja rc h a tu , b ra k u bliższego zw iąz­ ku z C arogrodem , praw o „p o d aw an ia“, zw łaszcza w sto su n k u m e­ tropolitów , w rzeczy w isto ści p rz ek ształcało się sam ą log ik ą faktów n a praw o m ianow ania m etropolitów . Z czasów Z y g m u n ta A u g u sta b ra k je s t dyplom ów , p o zw alający ch bliżej poznać, w ja k i sposób odbyw ało się w p ro w adzenie n a stolicę biskupią. Z a Z y g m u n ta A u g u ­ s ta zdarzyło się to dw a ra zy . O osobach m etropolitów nie m ożem y podać dokład niejszych szczegółów . Jak iem i drogam i d ostąpił W yso­ kiego z a szcz y tu S y lw ester, źró d ła nie podają dokładnie. Z ycie jeg o nie św iadczyło o pow ołaniu duchow nym , b y ł on początkow o p od ­ skarbim królew skim . Jesz cze za życia p o p rz ed n ik a w 1551 r. w y ­ s ta ra ł się od Z y g m u n ta A u g u sta o p rz y rze cze n ie n a o trzy m an ie m e- tropolji kijow skiej i za rzą d u m onasteru.

Z ostaw szy m etropolitą, p isał w ielce uczon e n au k i dla kleru, w ysoko staw iając godność duchow ieństw a, żąd ając ży cia arcydosko- nałego x). C zy sam stosow ał się do w y g ła sz a n y c h p o stu lató w — b a r ­ dzo w ątpliw e. L iczne bow iem źródła p rz ed staw iają go n am nieco

(18)

odm iennie. T ra d y c ja dochow ała się o nim b ardzo niepochlebna, m a- nowicie, że „ledw o co cz y ta ć u m ia ł“ x).

N iew iele lepszym b y ł od p o p rzed n ik a i n astęp c a je g o J o n a . T en p rzynajm niej gorliw iej z a k rz ą tn ą ł się koło p re ro g a ty w k le ru w sch o d ­ niego. A n a sejm ie w 1568 r. podał sze reg postulatów , m ających n a celu podniesienie zn a czen ia h ierarch ji duchow nej. To b y łb y j e ­ d y n y ja śn ie jsz y prom ień w je g o działalności.

T a k się p rz ed staw iali n ajw y żsi dostojnicy kościoła greckiego, k tó rz y dostali się n a sw e stan o w isk a dzięki Z y gm u ntow i A ugustow i.

N a Z ygm uncie A uguście leży poniek ąd odpow iedzialność z a w y ­ bó r pod ob nych indyw idu ów n a ta k w ysokie i w ażn e stan ow iska. J e ­ żeli w in tere sie m aterjaln y m , a n a w e t m oraln ym niższego kleru, jak to zo baczym y w n astęp n y m ro zdziale — rozw inął on szero ką d zia­ łalność, to b ez w aru n k o w o m ógł i tu ta j energ iczn iej w ystąpić, p o sta­ ra ć się o odpow iedniejszy dobór. Ale czy zabiegi jeg o zd ały b y się n a co — k ied y w łaśn ie ca ły k le r był ze p su ty i ludzi odpow iednich brakow ało. Z resztą, jeżeli się sk ład a odpow iedzialność n a Z y g m u n ta A ugusta, czy n ie w iększą raczej w inę ponosi sam a cerkiew ? W sz ak w y b ó r m etro p o lity z a le ż a ł n iety lk o od p re z e n ty królew skiej, ale p rze- dew szystkiem od soborów biskupich. T y m czasem sobory nietylko, ż e bardzo rz ad k o zb ierały się, ale n a w e t je ż e li dochodziły do sk utku , to działo się to w yłącznie dzięki en e rg iczn y m zabiegom króla. Jeż eli m etropolici nie stali n a w ysokości sw ego zadania, nie m ogło się in a ­ czej dziać i z biskupstw am i. W p ły w Z y g m u n ta A u g u sta n a obsa­ dzanie stolic biskupich i archim andrji w m on asterach daleko w y ra ź ­ niej zary so w u je się, m ożem y w ięc tu ta j nieco jaśn iej za zn ac zy ć z a ­ rów n o stanow isko Z y g m u n ta A u g u sta do k a n d y d a ta , ja k i do m e tro ­ polity. W e d łu g p ra w a ja k ie w y d a ł Z y g m u n t S ta ry niety lk o w yśw ię­ cenie biskupa n a stolicę biskupią, ale i praw o p re z e n ty należało do m etropolity 5).

P o tw ie rd ze n ia teg o p ra w a za Z y g m u n ta A u gu sta nie znajd ujem y. J e d n a k ż e i sy n p rz e s trz e g a ł w zasadzie przepisów , w y d a n y ch p rzez ojca.

‘) К u 1 с z y ii s к i I g. : Specimen ecelesiae Rutenicae, 1733, ed. P aryż, 1859, str. 126. P e ł e s z , j. w. 497. M a k a r y j , IX, 330. H r u s z e w s k i j , V, 416. D u b o w i c z J a n : H ierarchia, abo zw ierzch n ość C erk w i B ożej, str. 184—5, „C złow iek b ogaty, a led w oco c z y ta ć umiał".

A k ty Zap. R ossii, III, n. 43, str. 144. D okum enty M in isterstw a Ju sticii, str. 483.

3) A kty Zap. R ossii, II n. 65. Por. C z y s t o w i c z : O czerk isto rii Zapacl-

(19)

Z y g m u n t A u g u st stosow nie do treści p ra w a „p o d a w an ia“ p rz y ­ sługującego królow i, n ad a w ał now o-kreow anem u je d y n ie ty lk o m ają­ tek. D yplom y ów czesne nie w yróżniają zgoła dw uch po jęć: g o d ­ ności jak o takiej, od m ajątków , do niej należący ch. W e w szy stk ich u n iw ersałach królew skich, gdziekolw iek je s t m ow a o n ad a n iu b isk up ­ stw a („ep isk o p ji“), p rzez w y ra żen ie to pojm ow ać n a le ż y w y łączn ie dobra ziem skie. D okum ent, n a k tó reg o podstaw ie d an a osoba o trz y ­ m ała biskupstw o, je s t niczym innym , ja k je d y n ie w prow adzeniem w sta n po siadania m ajątkow ego. P ra w a m etro p o lity b y ły zacho w y ­ w ane. T aki sta n rz e c z y w idać zupełnie w y ra źn ie z d ok um en tu Z y ­ g m u n ta A u g u sta dla M akarego, n a b iskupstw o turo w sk o-piń skie l).

M etropolita w yśw ięcił M akarego n a bisku pa. K ról zaś z łaski sw ojej hospodarskiej „ d a je “ m u owo biskupstw o. N a p o d sta w ie .listu królew skiego m a biskup praw o zająć m ajątk i i objąć je n a d o ży w o t­ n e używ anie. Mowa tu w ięc tylko o sto su n k ach m ajątkow ych, a nie o n adaw an iu godności. In n a rzecz w p raw dzie, że w rzeczyw istości sam o w ręczen ie m ajątków pociągało za sobą eo ipso i o trzy m a n ie godności, że ro z strzy g ając y m m om entem było nie w yśw ięcenie p rz ez m etropolitę, ale nad an ie dóbr.

Z pow odu pom ieszania dw uch tych, w istocie zgoła od ręb n y ch pojęć, działalność k ró la fa k ty c zn ie sprow adzała się do m ianow ania biskupów . N a ty m tle p ow stały k o n flik ty m iędzy k ró lem a m etro p o ­ litą. Z y g m u n t A u g u st nie zaw sze stosow ał się do ży czeń m etropoli­ ty , z drugiej zaś stro n y , g ło w a kościoła nie chciała p rz y sta ć n a k a n ­ dydatów p o d aw an y ch p rzez króla. S tą d p rzeto w y n ik ały częste z a ­ targ i, g d yż m etrop olita pozbaw iał godności w yśw ięconego biskupa 2), a król z ty m się nie liczył; obydw aj zaś k a n d y d a ci sam i załatw iali m iędzy sobą porach u n k i z b ro nią w ręku. T a k się n a p rz y k ła d stało, w owej głośnej, a skandalicznej spraw ie, często om aw ianej w lite ra ­ tu rz e , o biskupstw o łuckie m iędzy B o rżobohatym K rasińskim , a Teo- dozym Ł uckim ®).

N a obsadzanie biskupstw (recte n ad aw an ie beneficjów duchow nych) w pływ ały trz y czynniki, w y stęp u jące oddzielnie lub w p rz eró ż n y ch kom binacjach: 1) w pływ R ady , u rzędn ik ów ziem skich, szlac h ty i p a ­ nów danej ziemi, 2) chęć n ag ro d zen ia za pom ocą dóbr d uchow nych ludzi zasłu żo n y ch królow i lub R zeczypospolitej, 3) zabiegi k a n d y ­ datów .

18 Geneza równouprawnienia schyzmatyków w W. Ks. Litewskim. 71

') A kty Zap. R ossii, II n. 21, str, 96. '-) Archiw. Jug. Zap, Ros. Ι/Ι η. 8.

(20)

Z y g m u n t A ug ust chętnie u leg ał w pływ om R ad y i dostojników św ieckich. B iskupstw o tu row sko-pińskie n ad a je k ró l za „ż ąd an iem “ w ojew ody w ileńskiego M ikołaja R adziw iłła i w ojew ody now o grod zkie­ go Iw a n a H o rn o staja x). B iskupstw o połockie o trzy m u je K orsak za „ż ąd an iem “ w ojew ody połockiego S ta n isła w a S tanisław ow icza Dowoj- n y i bojarów ziemi połockiej 2) P odobnie p rz y obsadzaniu m onaste- rów p o w ażn y w pływ w yw ierali dostojnicy św ieccy. A rchim andrję m o ­ n a ste ru Z ydczyńskiego daje Z y g m u n t A u g u st biskupow i łuckiem u K ra ­ sińskiem u, „m ając baczność n a zlecenie od p ew ny ch R a d “ 3). W p ły w pan ó w pojm ow ać trzeba, zdaniem mojem, przed ew szy stk im jak o urzędników , sto jących obok k róla, nie ja k o u d ział w iern ych . W p ra w ­ dzie n ieraz i bojarow ie dopuszczani są do obrad, ale to jeszc ze nie upow ażnia do tw ierdzenia, że w ażnym czynnikiem p rz y obsadzaniu godności cerk iew n y ch b y ł w spółudział w iern ych . B yć m oże, iż p ie r­ w otnie w cerkw i zachodnio-ruskiej w pływ św ieckich n a obsadzanie godności b y ł silniejszy, ale za Z y g m u n ta A u g u sta je s t je s t zupełnie nikły. Z y g m u n t A u g u st nie liczył się zup ełn ie z żądaniam i społe­ czeństw a. P rzeciw n ie u w a żał je za zupełn ie n iek o m p eten tn e do ro z ­ strzy g an ia, kto m a zajm ow ać k a te d ry biskupie. R ządził zupełnie a u to ­ k raty czn ie.

N a sejm ie w r. 1566 szlach ta ziem i w ołyńskiej zw róciła się do k ró la z prośbą, ab y po śm ierci obecnego w ładyk i turow skiegó, archi- m a n d ry ty Z ydczyńskiego, król nie daw ał ty c h godności nikom u in n e ­ m u ty lk o tem u, za kim będzie prosić „całe pospólstw o ziem i w o ły ń ­ sk iej“. P ro śb ę sw ą m otyw ow ali w ołynianie tym , iż te ra z często z a j­ m ow ali te d ostojeństw a ludzie prości i nieuczeni, k tó rz y nie słu żą ani królow i, ani R zeczypospolitej, a tylko niszczą i m arn u ją „chleb d u ­ c h o w n y “. Z y g m u n t A u g u st w słow ach o strych, stan o w czy ch dał odpow iedź odm ow ną 4). Z abiegi w ięc bojarów w ołyńskich n a sejm ie z r. 1566, p ozo stały bezow ocne. Ś w ieccy w y w ierają w pływ nie jak o członkow ie cerkw i, ale jak o d y g n itarz e pań stw a. Z w ym ienionych w yżej dostojników , ani R adziw iłł, ani D ow ojna nie byli p ra w o sław ­ nym i. W ogó le pom imo n ie ra z dość m ocnych w y ra ż e ń o doniosłym w pływ ie R ad y n a o b sadzanie dostojeń stw duchow nych, Z y g m u n t A u g u st fa k ty c zn ie postępow ał bardzo sam odzielnie. U w ażając ro z d a ­ w anie urzędów za rzecz „w łasnuju h o s p o d a rsk u ju " 5) nie lubił, ażeb y się w te sp ra w y w trącan o .

‘) A kty Zap. Ros. III, η. 21, str. 96. 3) tam że η. 20, str. 95.

3) tam że η. 47, str. 149.

4) D okum enty Min. J u stieii, str. 179— 180. 5) tam że, „o tk a z y k ró lew sk ie", str. 170—171.

(21)

U rzęd y duchow ne tra k to w a ł n a rów ni ze św ieckim i, k tó re m ożna ro zd aw ać w ed łu g sw ego ży czen ia dow olnie. C h ętn ie p rz y s ta ­ w ał n a teg o lub innego k a n d y d a ta , ale n ie znosił, ab y m u daw an o w skazów ki w tej spraw ie. Z y g m u n t A u g u st słaby i chw iejny w K o­ ronie, w y stęp o w ał zu p e łn ie stanow czo n a L itw ie. B iskupów u w a żał ja k o p o siadających godności „z łask i i d a n in y “ ho spodarskiej. O s ta ­ now isku Z y g m u n ta A u g u sta w zględem urzędów , św iad czy n a jw y ra ź ­ niej odpow iedź d a n a n a sejm ie w r. 1565, n a żąd an ie szlachty: „aby n a p rz e ło ż e ń stw a d uchow ne byli obierani ludzie go dn i i u c z e n i“. K ról n a to odrzekł: „Do sam ego k ró la należy, gd zie je g o K ró lew ska Mość z łask i sw ojej ta k d o sto jeń stw a duchow ne, ja k i in n e urzędy, w am p o d d an y m sługom swoim w ed łu g za słu g k ażd eg o daw ać i niem i o p a try w a ć ra c z y “. S łow em Z y g m u n t A u g u st tra k to w a ł u rz ę d y du ­ chow ne, jako środek do w y n a g ro d z e n ia z a „ w ie rn y je i p iln y je “ słu ż ­ b y R zeczypospospolitej. P rz y k ła d ó w p o d o b n y ch m am y wiele. N o­ m in acja n a m etro p o litę S y lw e stra B ielkow icza, k tó ry ,z podskarbiego w ileńskiego d o stał się n a tę w y so k ą godność, św iadczy o m otyw ach, ja k ie k iero w ały Z y g m u n tem A u gu stem p rz y o bsad zan iu dostojeństw . B iskupstw o połockie przeszło w rę ce b o jara K orsaka, jak o n ag ro d a za w iern e sp ełn ien ie obow iązków x). M onaster M eżygorski otrzy m u je E u stach y W asilew icz W ysocki, pisarz k an c elarji królew skiej. Z y g ­ m u n t A u g u st m ając w zg ląd n a je g o „w iern e i pilne służby, k tó re on, b ędąc w k an c elarji k oron nej p rzez czas n iem ały spełniał i obecnie spełnia, a chcąc go obecnie uczynić ty m ochotniejszym do służby K rólew skiej i R zeczypospolitej n ad aje m u rzecz o n y m o n a ste r“ 2).

P oniew aż do bra cerkiew ne k ró l rozd aw ał często, jako n a g ro d ę za zasługi publiczne, d ostaw ały się one niejed n o k ro tn ie św ieckim . C hcąc tem u zaradzić, m etro p o lita J o n a w r. 1568 zażądał, aż eb y do­ sto jeń stw a duchow ne nie b y ły d aw an e św ieckim . K to b y zaś z nich o trzy m a ł godność du chow ną i w ciągu trz e c h m iesięcy nie w stąpił do sta n u duchow nego, od teg o m ają m etro p o lita lub biskupi odebrać dostojeństw a 3). Ż ądania te niew iele pom ogły, g d y ż i p o ty m ro z d a ­ w ano często do bra ducho w ne laikom . Je d n a k ż e k ró l zaw sze w y ra ź ­ nie żądał, aby osoba św iecka posiadała kogoś odpow iedniego, k to b y spraw ow ał obow iązki duchow ne. N ietylko k ról z w łasnej in icjaty w y o bdarzał profanów „chlebem d u ch o w n y m “, ale i duchow ieństw o p o ­ stępow ało ta k samo.

20 Geneza równouprawnienia schyzmatyków w W. Ks. Litewskim. 73

J) A kty Zap. R ossii, 111, n. 20. 2) tam że n. 53.

(22)

D obra duchow ne znajdo w ały się w ciągłym niebezpieczeństw ie' ze w szy stk ich stro n g roziły im n ap a d y zaró w no od św ieckich, ja k od kleru. D uchow ni n ieraz nie mogli się sam i obronić i dlatego o d d a­ wali je często w ra z z godnościam i osobom świeckim .

Król n a w e t w ty ch w y padkach okazyw ał się gorliw szym od w y ­ znaw ców cerkw i, g d y ż staw iał w aru n ek , aby daw ano za stę p cę d u ­ chow nego. A czkolw iek Z y g m u n t A u g u st w obsadzaniu urzędów ce r­ k iew nych nie tro sz c z y ł się specjalnie o dobro kościoła w schodniego, nie działał jed n a k ż e św iadom ie n a jeg o szkodę. T ra k to w ał tę sp ra w ę raczej, jak o państw ow ą. G orzej się działo w ów czas, g d y zjaw iało się kilku k an d y d ató w , k tó rz y najro zm aitszem i drogam i starali się zd o b y ­ w ać b isk u p stw a lub m onastery , to ru jąc sobie p rz y stę p do k ró la za pom ocą p rz e k u p stw a 1), np. w słyn nej sp raw ie B ałabana, bisk u p a lw ow skiego 2).

Podobnie ja k z biskupam i, ta k sam o i z klasztoram i król wła- ściwió tylko m iał praw o p re zen ty , m etro p o lita' błogosław ił k a n d y d a ta n a godność duchow ną. W m onasterach, k tó re m iały praw o obioru ihum enów , p o trze b a było błogosław ieństw a m etro p o lity i sankcji k ró ­ lew skiej. C h a ra k te ry sty c z n y pod tym w zględem je s t list dla k laszto ru św. M ikołaja w K ijow ie. W e d łu g daw niejszego zw yczaju, m nisi w y ­ bierali ihum ena, k tó reg o p o tw ierd zał a rch im an d ry ta k laszto ru P ecz er- skiego. Je d n a k ż e m nichom z teg o k laszto ru nie podobała się za le ż­ ność od P ieczerskiej Ł aw ry . W oleli zależeć w p ro st od k ró la i m e­ tro p o lity . W ty m celu zw rócili się do Z y g m u n ta A u g u sta za p o ­ średnictw em w ojew ody kijow skiego o zm ianę do tychczasow ego spo­ sobu w yborów . Z y g m u n t A u g u st p rz y ch y lając się do ty c h próśb, postan ow ił p o rząd ek n astęp u jący : m nisi z pośród siebie w y b ierają p rzeora, k tó reg o p rz e d sta w ia ją królow i. K ról, ja k o „zw ierzchnij po- d a w c a “ za tw ie rd za obranego, a błogosław ieństw a udziela m etro p o lita 3)· Zależności k laszto rów od k ró la p rz e strz e g a li sam i duchow ni. K iedy W asili S zaszkow icz K oniński, bez zezw olenia i w iadom ości k ró la arch im an d rję w k la sz to rz e P eczerskim oddał synow i B ogdanow i,

4) A rchiw . Jug·. Zap. Ross. I/VI, 28/1 1570.

2) O B ałab an ie zob. u H ru szew sk iego j. w. Źródła do jeg o sp raw y zaw ierają A kta Grodzkie i Z iem skie, t. X, n. 781, 808, 811, 823, 842, 868, 915. Mon. Confr. Leop. I, n. 12, 13, 14, 15, 16, 19, 47, 49, 50, 51. Z u b r z y c k i : K ronika

Lwow a. O pisanie doku m en tów A rchiw a Z ap. Russkich U niatskich M it rop o litó w

Petersb. 1897. № 41, 70. A k ty Zap. R oss. iii, n. 14, 16. A rchiw Jug. Zap. Ross

1/IX, n. 23, 25. Castr. Leop. 328, str. 907—908, 41 p. 731. T u r g o n e w : Su-

plem entum a d historiae R u ssia e M onum enta, str. 463, nn.

Cytaty

Powiązane dokumenty

wane zdanie zdaje się sugerować, że Regestrum odkryto w Krakowie, gdy w rze- czywistości znajdowało się ono w Poznaniu (jako własność Poznańskiego Towarzy- stwa Przyjaciół

Создание компании было убедительным доводом переноса новых форм организации торговли на польскую почву.. Во второй части работы на примере общины в

Stanowisko zlokalizowane na górze Palenica {688,2 m n. m.), położonej w północnej części Beskidu Śląskiego, znane było dotychczas z nie rozpoznanego bliżej założenia

[r]

70) wprowadza się art. Wyższy Sąd Dyscyplinarny może orzec na niekorzyść obwinionego tylko wtedy, gdy wniesiono na jego niekorzyść środek odwoławczy” ; 71) wprowadza

władza organizacyjna pre- miera (zob. Rozporządzenie w sprawie szczegółowego zakresu działania Ministra Finansów…; Rozporządzenie w sprawie szczegóło- wego zakresu

- de temperatuur tijdens het verwerken bedroeg gemiddeld ca.. een stamper bij een temperatuur

Modeluszu do wizyt dziekańskich, w punkcie dotyczącym szkół postulo- wał, aby sprawozdania zawierały opis budynku szkolnego, charakterys- tykę nauczyciela, jego stosunku do