Magdalena Buszek
Polska w szale modernizmu
Pisma Humanistyczne 6, 107-117
M agdalena B u szek
P
o l s k a w s z a l e m o d e r n i z m uJ a k to wygląda. Wcale nie w ygląda! To leci, spada, krzyczy! O p o wiadać, co tu opow iadać - to trzeba widzieć!
Jest skala, pochylona, stroma, nad p rzep a ścią bez granic; bez dna. Z e skały czarnej, nagiej z tykiem potw ornym ześlizn ą ł się rozszalały koń k a iy - zjeżdża na zadzie; przednie nogi zgięte, rzucone vr przód, tym piekielnym skokiem na zatracenie. Grzywa rozwiana burz ą -
z wyrazem takiego dzikiego zaślepienia, zapam iętania się wichrowego -
leb skręcony w bok - a z pyska tego p o tw o m , z tej rozszalałej bestii apokaliptycznej idzie piana szaleństw a - obłędu, orgia życia i śmierci. (...) Och - S z a ł - Szal - S z a l!!!. . . 1
** *
Zgodnie ze słow am i K azim ierza W yki genezą każdego zasadniczego okresu w rozw oju literatury, a także przem iany ideow o-artystyczne w jeg o obrąbie, w arunkują trojakiego rodzaju czynniki. S ą to uw arunkow ania spolecz- no-polityczne, układ prądów , program ów artystycznych i postaw filozoficz nych oraz w kład tw órczy konkretnych osobow ości. Elem enty te odegrały zna czącą rolą w pow staniu, kształtow aniu sią oraz rozpadzie m odernizm u, dom i nując w różnych m om entach.'
„O pow staniu p rą d u decyduje głów nie zespół nowych warunków sp o- łeczno-politycznych, nie bezpośrednio wszakże, lecz tr przekładzie na w e w nętrzne zadania literatuiy i dopiero wówczas, kiedy ten przekład rzeczyw i- ście nastąpił. S tą d szczególna rola program ów artystycznych u po cz ątków każ dego prądu. O rzeczyw istym rozwoju i rzeczyw istych osiągnięciach decyduje w kład konkretnych oso bow ości twórczych. Nie zastąp ią g o ani polem iki, ani też dobre o sobie m niem anie danego pokolenia. Wreszcie rozpad p r ądu zap ow ia da i realizuje negacja je g o program ow ych z a ło że ń i wyników twórczych, a zatem pozo rn ie sfera w ew nętrznych zagadnień literatuiy. N apraw dę zaś.
1 J. A. Kisielewski, W sieci.
podobnie ja k p rzy pow staniu okresu, w tym przekładzie w ystępuje nowa sy tu acja obiektywna: zm ienione warunki społeczno-polityczne. Z t ą w szakże ró żn i cą, że p rzy genezie i pow staw aniu p rą d u je s t to p rzek ła d ow ej sytuacji na j ęzyk literatury, p rzy rozkładzie i likw idacji - p rzek ła d z język a literatury na zm i e- nioną tymczasem, now e postulaty zgłaszającą sytuację społeczno-polityczną.
Tło historyczne kształtujące charakter epoki
Przełom X IX i XX w ieku był w Europie czasem długotrw ałego pokoju i daleko posuniętej stabilizacji w stosunkach m iędzynarodow ych. Sytuacja taka sprzyjała popraw ie bytu i sytuacji m aterialnej społeczeństw . O statnie dekady XIX wieku, przed nastaniem dekadentyzm u, nazyw ane były belle ć - oque, co oznaczało piękną epokę. W zrastało bow iem zainteresow anie ludności kulturą, sztuką i rozryw ką. M odne staw ało się uczęszczanie do teatrów , na koncerty, uczestnictw o w przedstaw ieniach kabaretow ych i spędzanie czasu w kaw iarniach.4 A rtur H utnikiew icz pisał, że „każdego dnia 0 przedw ieczornej godzinie setki teatrów, sa l koncertowych metropoliach Europy [Paryż, W iedeń, Berlin. M onachium , Londyn - przyp. M.B.] rozbły skują potopem świateł. ”5 N adchodzący koniec w ieku i zw iązane z nim obaw y
dotyczące przyszłości spraw iały, iż ludzie belle époque starali się korzystać z życia dopóki było to możliwe.
Z drugiej strony przełom X IX i XX w ieku był to okres intensyw nego roz woju przem ysłu, techniki i nauki. D ziałała kolej, telefonia, elektryczność, po w odach pływ ały parostatki, a wraz z nastaniem kapitalizm u rozbudow yw ały się m iasta. Ludzie pracow ali m asow o w fabrykach, stanow iąc jed n o ro d n ą gru pę pracow ników ubranych w „fabryczne” kom binezony. Korzystali przy tym z najtańszych, m asow ych źródeł inform acji. Stawali się do siebie podobni 1 zatracali sw oją odrębność. W zw iązku z tym m łode pokolenie odczuw ało zagrożenie indyw idualności jednostki ludzkiej, obaw iało się zatopienia wśród tłum u. Z aistniała sytuacja wyw oływ ała poczucie niepew ności i przeciętności, a w konsekw encji postaw y dekadenckie. N azw a belle époque została z czasem zastąpiona przez fin de sicclc - koniec wieku.
3 K. Wyka, Młoda Polska. S zkice z problem atyki epoki, t. II, Kraków 1987, s. 8. 4 A. Z. Makowiecki, M łoda Polska, W arszawa 1987, s. 13.
s A. Hutnikiewicz, M łoda Polska, Warszawa 2 0 0 1 .
„Cóż więc je s t? Co zostało nam, co w szystko wiemy, / dla których żadna z dawnych w iar j u ż nie wystarcza? / Ja k a ż je s t p rzeciw w łóczni złego twoja tarcza, człow iecze z końca wieku?... G łow ę zw iesił niemy. ” - nastroje panują
ce pod koniec w ieku X IX oddaje w swym w ierszu K azim ierz Przerwa- Tetm ajer.
Nastrój zagrożenia i niepew ności, który nieodłącznie w iązał się z nadejściem końca wieku, m iał sw oje racjonalne podłoże. Pomimo pow ierz chow nego spokoju i stabilizacji politycznej, będącej wynikiem w ojny francu- sko-pruskicj 1870 roku, atm osfera w Europie była napięta. Pod pozoram i zgo dy m ocarstw trw ały faktycznie intensyw ne przygotow ania zbrojne do rozgryw ki m ilitarnej. Kres tzw . „zbrojnem u pokojow i” przyniosła pierw sza wojna światowa. Stabilizacja była pozorna także z tego w zględu, że na przełom ie wieków nasilały się objaw y konfliktu społecznego oraz rozrastał się robotniczy ruch rew olucyjny.7
Sytuacja w trzech zaborach
Okres M łodej Polski to czas podziału ziem polskich m iędzy trzech zabor ców, utrw alonego po kolejnych kląskach pow stańczych. Literacki i polityczny program pozytyw izm u zakładał konieczną zgodę na ten stan rzeczy i zarazem podejm ował próbę stw orzenia argum entacji nadającej sens owej zgodzie. Jed nak sytuacja w Polsce, podobnie ja k na arenie m iędzynarodow ej, była tylko pozornie spokojna, co podkreśla K azim ierz W yka:
„ Termin „stabilizacja p o lity c zn a ”, oznaczając na ziem iach polskich n ie kwestionowaną p rzez inne p aństw a europejskie hegem onię trzech m ocarstw zaborczych, na m apie E uropy oznaczał hegem oni ę burżuazji u’ ustrojach i społeczeństwach, które najdalej s ię posunęły na drodze rozwoju kapitali stycznego. (...) W istocie d ziesięciolecie1890-1900 - to, które orzekać b ęd zie o charakterze dośw iadczeń ideowych i poczynań twórczych M łodej Polski - okazuje się przen ikn ięte coraz g łęb iej sięgającą krytyką istniejącego stanu rze czy oraz przem ianam i klasowymi, które świadczyły, że stabilizacja była c a łko wicie p o z o r n a ”.'
6 K. Przerwa-Tetmąjer, Koniec w ieku XIX. A. Z. Makowiecki, M łoda..., s. 13. K. Wyka, M łoda..., s. 18.
A tm osfera społeczna na terenie zaborów rosyjskiego, pruskiego i austriackiego była z reguły rezultatem aktualnej sytuacji politycznej każdego z zaborców . Ze w zglądu na różne determ inanty ekonom iczne i społeczne, odm iennie kształtow ał sią charakter Młodej Polski na poszczególnych terenach dawnej Rzeczypospolitej.
Ze w zglądu na sytuację, która nie sprzyjała rozw ojow i życia kulturalnego, rola literatury i sztuki najsłabsza była na ziem iach pozostających pod panow a niem Prus. N a obszarze tym nieprzerw anie trw ała akcja tzw. kulturkam pfu, zapoczątkow ana w latach 1871-1878 przez rząd Bism arcka. Łączyła ona poli tyką antykościelną z naciskiem na germ anizacją. W tych w arunkach opór Po laków koncentrow ał sią na ratow aniu jązy k a narodow ego oraz na w pajaniu społeczeństw u świadom ości narodowej i poczucia polskości. Nie było m iejsca na rozwój kulturalny.
Inna sytuacja panow ała w zaborze rosyjskim , w którym dom inow ał po zytyw istyczny model m yślenia o funkcjach literatury i sztuki, jak o elem entach służebnych wobec życia społecznego. W ynikało to z zagrożenia bytu kultural nego narodu polskiego oraz napiącia tow arzyszącego ustaw icznem u przeciw staw ianiu sią prow adzonej akcji rusyfikacyjncj. N akazem patriotycznym była w alka o podtrzym anie integracji społecznej i narodowej, przeciw działanie naciskom zaborcy oraz dbanie o zachow anie niezależności duchowej w w arunkach niewoli. Pomimo tej sytuacji, życic kulturalne nie zam arło w Królestw ie Polskim . W W arszaw ie zm agano sią z cenzurą, pracow ały tajne drukarnie, odbyw ały sią podziem ne w ykłady i kursy sam okształceniow e. W tym m ieście znajdow ały sią także redakcje „Ż ycia” , a w późniejszym czasie „C him ery”, istniały w ydaw nictw a, kaw iarnie literackie, czasopism a i prasa codzienna. W „Z achęcie” organizow ano w ystaw y, a w Filharm onii odbyw ały sią koncerty. M iasto m iało pew ien udział w narodzinach Młodej Polski.10
N ajlepiej dla kształtow ania sią nowej epoki przedstaw iała sią sytuacja w G alicji. Zabór austriacki szczycił się szeroką autonom ią i licznymi sw obo dam i narodow ym i pod panow aniem cesarza Franciszka Józefa. Ludność polska posiadała m.in. w łasny rząd we Lwowie, dwa uniw ersytety - krakowski i lwowski, Akadem ią U m iejątności w Krakowie i narodow e szkolnictw o. O bszar ten nic podlegał naciskom w ynaradaw iającym , a kultura i historia narodow a bez przeszkód odw oływ ała sią do tradycji. Bardzo ciążka była nato miast sytuacja gospodarcza G alicji, która pozbaw iona była przem ysłu. W la tach 1890-1918 Kraków stał sią ośrodkiem polskiej literatury m odernistycznej
*' A. Z. Makowiecki, M łoda..., ss. 13-16.
10 J. Tomkowski, Młoda Polska, W arszawa 2 0 0 2 .
i duchow ą stolicą Polski. Szczególną rolą odgryw ał w tym m ieście Teatr im. Juliusza Słow ackiego, który pod rządam i T. Paw likow skiego i je g o bezpo średnich następców stał sią je d n ą z ciekaw szych scen Europy. Inspirow ał on życie literackie i kulturalne m.in. dziąki inscenizacjom Dziadów, N ie-Boskiej
kom edii, dram atów Juliusza Słow ackiego i sztuk m odernistycznych. W K ra
kowie mieszkali najw ybitniejsi pisarze polscy: K azim ierz Tetm ajer, Stanisław W yspiański, Jan A ugust Kisielew ski, A d o lf Now aczyński i inni. O specyfice i roli m iasta zadecydow ał rów nież fakt, że za spraw ą Stanisław a Przybyszew skiego pow stała w nim polska cyganeria artystyczna, która swym stylem życia i lekcew ażeniem konw enansów skandalizow ała m ieszczaństw o.11 Kolebką kultury był także Lwów, na co uw agą zw raca A rtur Hutnikiewicz:
„Środowisko literackie Lwowa niczym nie ust ępowalo M łodej Polsce k r a kowskiej, a liczebnie przew yższało j ą zapewne. Nie było we Lwow ie W yspiań skiego i Przybyszewskiego, ale był K asprowicz i Staff, Stanisław i Wincenty Brzozowscy, M atyla Wolska i Bronisława Ostrowska, J ó ze f Ruffer i Stanisław Antoni Muełler, K arol Irzykow ski i Ostap Ortwin. (...) M iał też Lwów sw oje teatrzyki, kabarety i variétés. "L
Ramy czasowe epoki
K azim ierz W yka w rozpraw ie krytycznej C harakteiystyka okresu M łodej
Polski wskazuje na trudności z ustaleniem chronologicznego początku Młodej
Polski. Nic istnieje dzieło, które m ogłoby być uznane za datą otw ierającą epo ką, ja k było w przypadku I tom u P oezji A dam a M ickiew icza wobec rom anty zmu. Nic m ożna rów nież przyjąć żadnego zdarzenia historycznego ja k o daty granicznej zbliżonej do roli pow stania styczniow ego, rozdzielającego końcow ą fazą rom antyzm u i pozytyw izm u. Um ownie przyjm uje sią, iż M łoda Polska rozpocząła sią w roku 1890.13
„Data wymieniona nie oznacza żadnego wybitnego wydarzenia literackie go, tym bardziej politycznego. Sugeruje ona jedynie, że ostatnie dziesięciolecie X IX wieku znajdow ać s ię będzie tak dalece u- znaku narastających objawów związanych z M łodą Polską, że j u ż >r latach 1895-1900 pokolenie tw orzące tę
11 T. W eiss, Kraków, |w:] Literatura polska. P rzew odnik encyklopedyczn y, (red.) J. Krzyża nowski, C. H ernas, t. I, W arszawa 1989.
u A. Hutnikiewicz, Młoda... .
13 L. E ustachiew icz, M łoda Polska, Warszawa 1978, ss. 8-9.
literaturę staje się pokoleniem czołowym i przodującym ”' 4 - uzasadnia perio-
dyzację epoki K azim ierz Wyka.
Równic dużych trudności nastręcza precyzyjne w skazanie m om entu, w którym M łoda Polska dobiegła końca. Na problem ten zw raca uwagę F ran ciszek N ieckula, który pisze:
Spójrzm y na „ ep o kę " M łodej Polski. J u ż w 1902 roku p isze W. Feldm an Syntezę M łodej Polski, gdzie mówi, że potrzebow ała około 12 lat, by „dojrzeć
w całej pełn i i zakończyć ja k o okres sw ój żyw ot". Inni byli zdania, że dopiero
p o d wrażeniem rew olucji 1905-1907 „M łoda P olska p r z e : je d n ą noc p o siw ia ł a ”, że w łaśnie w tedy porzucono sztandar, „na którym wypisana była: sztuka dla sztuki i nam iętna pogarda dla po lityki i społeczeństw a ". D ziś za końcową granicę przyjm ujem y - choć z w ątpliw ościam i - rok 1918 ”. 75
Rok zakończenia pierwszej wojny światowej i zarazem odzyskania przez Polskę niepodległości je st doniosłym faktem historycznym . Jednak m niejsze znaczenie ma on od strony literackiej, gdyż ideow a i artystyczna żyw otność generacji tw orzącej M łodą Polskę w yczerpała się ju ż w latach 1905-1907. Także antym łodopolskic polem iki likw idacyjne Stanisław a Brzozowskiego i Karola Irzykow skiego rozegrały się znacznie wcześniej. Data w skazyw ana ja k o koniec epoki je st decydująca ze w zględu na fakt, iż stanow i próg histo
ryczny, na którym dokonał się zbiorow y debiut głów nych poetów dw udziesto lecia m iędzyw ojennego.
Jak najtrafniej określić epokę?
W literaturze przedm iotu funkcjonują różne nazw y dla przełom u X IX i XX wieku. Pow szechnie m ożna spotkać określenia takie jak : m odernizm , sym bo lizm, dekadentyzm , rom antyzm oraz M łoda Polska. Za najtrafniejszą uw ażana je st nazw a Młoda Polska, której pow stanie w iąże się z publikow anym przez A rtura G órskiego w „Życiu” krakow skim cyklem artykułów program ow ych pod tym tytułem . Term in w skazuje na konkretny okres literacki i pokolenie w sposób pozbaw iony niejasności oraz zgodny ze św iadom ością tej generacji
14 K. Wyka, M łoda..., s. 9.
15 F. N ieckula, Młoda Połska - p o d w zględem h istoryczn ojęzykow ym , (w:] G losariusz od
M łodej Polski do w spółczesn ości, (red.) T. Patrzalka, s. 9. 112
i jej otoczenia. Pozostałe określenia są uw ażane przez znaw ców epoki za nie w ystarczające, co w swej pracy uzasadnia m.in. K azim ierz Wyka.
„M odernizm " był nazw ą wypracow aną i puszczoną w obieg p rzez tw ór ców program u literackiego i b y tyków na przełom ie stulecia. O kreśla ł zaś
H' sposób ogólnikow y now atorskie cechy ówczesnego zespołu postaw moralno-
psychologicznych i kierunków literackich, bez szczególnego odnoszenia tej nazw y do jed n eg o tylko z owych kierunków. (...) M odernista to p o p r o s tu nowy typ człowieka i artysty, zdolny do uprawiania i rozumienia haseł wysuwanych p rzez nowe kierunki, to zarazem przeciw ie ństwo m ałom ieszczańskiego fili stra. ”16
Pojęcie m odernizm stanow i oznaczenie ogólnej postaw y now atorskich kie runków, a nie któregokolw iek z nich. Nic m ogłoby więc posłużyć za określe nie dla całej epoki.
Takiej funkcji nie m ógłby także spełniać, choć z innych w zglądów , deka
dentyzm. Nazw a ta używ ana była przede wszystkim w polem ikach prow adzo
nych m iędzy zw olennikam i i przeciw nikam i now ego stylu literatury. Rozu miano przez nią w yrafinow any i pozbaw iony perspektyw rozwoju charakter ogólny ówczesnej filozofii i sztuki. M ianem dekadenta określano natomiast zw olennika now ego sposobu m yślenia. Nic był to w yznaw ca określonego kie runku artystycznego, ale człow iek o tzw. schyłkowej postaw ie m oralno- psychologicznej. W Polsce nazw a dekadent posiadała zabarw ienie pejoratyw ne i narzucana była przez przeciwników' nowych prądów , podczas gdy w Europie używ ana była jak o obiektyw ne określenie konkretnej postawy.
„Nazwa „ neorom antyzm " nie pochodzi ró w n ie ż z tych polem ik ani tym więcej z program ow ych wypowiedzi twórców M łodej Polski. Ukuli t ę nazw ę interpretatorzy, skłonni do spojrzenia historycznoliterackiego. Wskazuje ona na podobieństw a w ystępujące m iędzy postaw ą i sztuką romantyczną, m iędzy je j indywidualizmem, liryzmem, sw o b o d ą fo rm y i konw encji a podobnym i
zjaw iskam i w literaturze z końca wieku. ”h
Zgodnie z opinią K azim ierza Wyki także neorom antyzm nie jest pojęciem m ogącym stanow ić nazw ę dla epoki. Termin ten został w prow adzony dopiero
lh K. Wyka, Młoda ..., ss. 10-11 17 Tamże, s. 13.
w czasie, gdy w pełni „objaw ił” się Stanisław W yspiański, gdyż je g o tw ó r czość daw ała podstaw y dla analogii historycznoliterackiej.
Sym bolizm natom iast był rozum iany przez krytyków i tw órców m łodopol
skich w sposób znacznie szerszy i mniej precyzyjny niż w spółcześnie. Za utw ór m odernistyczny uw ażano każde dzieło w yrażające sytuacją uczuciow ą za pom ocą obrazów w cześniej mniej używanych.
„ W P olsce sym bolizm oznaczał p ra k ty k ę p oetycką m łodego pokolenia, z tym i w szystkim i cechami, ja k ie w yróżniały j ą od uprzedniej poezji, a tylko częściowo zbliża ły do aktualnego stanu poezji francuskiej ” - dopełnia obrazu
sym bolizm u K azim ierz Wyka.
Epoka, która przypadła na przełom X IX i X X w ieku, nie m oże zostać zre dukow ana do jednej tylko struktury filozoficznej czy do jednej postaw y, jest ona bow iem całością dążeń i realizacji tw órczych. W zw iązku z tym n ajw ła ściw szą nazw ą dla tego okresu je st M łoda Polska.
Wpływ nurtów filozoficznych
na charakter epoki.
Filozofią końca wieku XIX zdom inow ały trzy koncepcje filozoficzne, które m iały ogrom ny w pływ na sposób m yślenia ludzi oraz literaturą i sztuką m ło dopolską. R ozdarcie m iądzy schopcnhaueryzm em , bergsonizm em i tezam i nictzscheanizm u w literaturze piąknej epoki opisuje Franciszek Nieckula:
,, Uderza nas w p o ezji M łodej Polski dziwna dw oistość. M iała odsłaniać „nagą duszę", chciała drążyć głębsze p o kła d y ludzkiej psychiki, badać s fe r ę podśw iadom ości; w yrażała straszliw ą beznadzieję egzystencji ludzkiej, ste r o
wanej zmysłem transcendencji, a jed n a k w tłoczonej vr krótki odcinek marnej doczesności; u' tej w ąskiej przestrzeni d oczesno ści nie mogła zn a leźć fo rm u ły optym istycznej vr szam otaninie między' chucią a nirwaną; wyraża się więc
w tej poezji rów nież nie uświadomiona, ale p rzejm u ją ca tęsknota duszy lu d z
kiej do j e j Prażródla i Celu Ostatecznego. ” *
Pesym istyczne tezy o bólu istnienia, autorstw a niem ieckiego filozofa doby rom antyzm u - A rtura Schopenhauera, stały sią popularne pod koniec X IX w ie ku. W dziele Św iat ja k o wola i przedstaw ienie zaw arł on m yśl, zgodnie 1S F. Nieckula, M łoda..., s. 22.
z którą los ludzki zaw sze naznaczony je s t cierpieniem , poczuciem niedosytu, niezadow olenia i lęku przed śmiercią. N a pytanie: czym j e s t życie? uczony odpow iedział jednoznacznie: pasm em cierpień. Ratunkiem dla gatunku ludz kiego m iało być w yzbycie się pożądań, potrzeb i wejście w stan niebytu - nirwany.
„Nie w ierzę w nic, nie p ra g n ę niczego na kwiecie, / w stręt mam do w szyst kich czynów, drw ię z wszelkich zapałów: / p o s ą g i moich m arzeń strącam z piedestałów / i zdruzgotane rzucam w niepam ięci śmiecie...
A w przód j e d epcę z żalu tak dzikim szaleństw em , / j a k rzeźbiarz, co chciał zakląć w m arm ur Afrodytę, / w idząc trud sw ój daremnym, m arm ury rozbite / depce, p lą czą c krzyk bólu z śm iechem i przekleństw em .
I je d n a mi j u ż tylko wiara pozostała: / że konieczność je s t wszystkim, wola ludzka niczym - / i je d n o m i j u ż tylko zostało pragnienie
Nirwany, w której istność pogrąża się cała / w bezwładności, u- omdleniu sennym, tajemniczym, / i nie czując przechodzi z wolna w nieistnienie. " Iv -
pisze w duchu filozofii Schopenhauera poeta K azim ierz Przerw a-Tctm ajer. W odm ienny sposób postrzegał rzeczyw istość i miejsce człow ieka w św iecie Friedrich N ietzsche, autor dzieła Tako rzecze Zaratustra. Głosił on kult życia, siły, tężyzny fizycznej, pogardzał natom iast w izją człow ieka jak o jednostki słabej. Z godnie z je g o filozofią życic ludzkie m iało sens, w postaci dążenia do doskonałości w ew nętrznej i ideału nadczłow ieka. Profesor odrzucił istnienie m oralności obiektyw nej oraz pojęć dobra i zła. Do tego sposobu m y ślenia naw iązuje w swej poezji Leopold Staff:
,, W yolbrzymiałem w bezm iar! M oc p ierś mi przenika! / Stopy wsparłem
o ziemię, co wobec m nie m ałą, / drobną się zdaje kulą. Ogromne me ciało / R ów now agę wciąż chw yta gibkim ruchem żbika.
Stoję wielki, olbrzymi, nagi, cyklopowy, / J a k p o s ą g na cokole... W krą g mnie świat}’ gonią... / Zagarniam złote gwiazdy, ja k motyle, dłonią... / Ja k wino szał się we mnie p ien i dionizowy!
Spraw ia mi radość przeciw' wytyczonym drogom / Ciskać św iaty na przekór starczym, dawnym bogom ! / Zuchw ały śmiech m ój szum i j a k p o to k spieniony!
19 K. Przerwa-Tetmajer, Nie w ierzę w nic...
Nurt poezji odwołującej się do filozofii Schopenhauera byt w Polsce bardzo popularny. Zobacz m in.: K. Przerwa-Tetmajer: Koniec wieku XIX, Nie w ierzę w nic..., H ym n do Nir
w an y, Na Anioł Pański, Widok z e Św inicy do Doliny Wierchcichej, J. Kasprowicz: K rzak dzikiej róży w ciem nych sm erczynach; T. Miciński: Lucifer, L. Staff: D e szc z jesien n y, M.
Wolska: Szara godzina.
Stopy m e toną w kw iatach ziemi. Na skroń bladą / Gwiazdy całunki tajni zwierzonych mi kładą... / Jestem wielki - bóg pijanym weselem sza lo n y!” ' 0
Trzeci sposób m yślenia o świccie, który został uznany w epoce M łodej Polski, zaproponow ał m yśliciel francuski - Henri Bergson. W swej filozofii intuicjonistycznej negow ał on rozum ow e i zm ysłow e m etody poznania rze czyw istości, przypisując szczególne znaczenie św iadom em u instynktowi, rozu m ianem u ja k o intuicja. Tylko za pom ocą intuicji m ożna poznać św iat jak o zm ienną całość, podczas gdy m etody intelektualne dzielą rzeczyw istość na kawałki, zam ykają j ą w pojęciach i schem atach. W edług B ergsona człow iek i przyroda podlegają praw u nieustannego rozw oju, którego m otorem je s t tw ór czy, sw obodny pqd życiow y. W yłącznic intuicja pozw ala ludziom dotrzeć do głębi w łasnego ja .
***
Ocena dorobku literackiego i artystycznego pokolenia tw órców Młodej Polski nic je st jednoznaczna. Pocci. krytycy i historycy literatury w ciąż spie rają się w tej kwestii, przytaczając różne argum enty. Do najzagorzalszych przeciw ników tw órczości m łodopolskiej należał w spółczesny pisarz - C zesław M iłosz, który swoje poglądy sform ułow ał w artykule zam ieszczonym w „R zeczpospolitej” :
„To pisanie [twórców Młodej Polski - przyp. M .B .| je s t przew ażnie arty
stycznie bardzo słabe. Język, któiym się posługują, stanow i szczególny rozdział
ir dziejach polszczyzny i je g o ocena nie j e s t spraw ą subiektywną, bo podlega
miarom wziętym z najwybitniejszych dziel napisanych >r polskim języku . M oż na tytko zadaw ać pytanie, ja k to s ię stało, że p o języku , w któiym pisa li Ignacy Krasicki, Stanisław Trembecki. Kajetan Koźmian, Adam Mickiewicz, A lek sa n der Fredro. Bolesław Prus oraz J ó z e f Ignacy Kraszewski, zdarzyło si ę
w polszczyżnie coś podobnego. (...) I czy używ ali takiego języka , bo byli g łu p i?
Czy też ten ję z y k ich og łupiał? I, co zastanaw iające, podzielali pow szechnie wtedy vt' Europie przyjętą opinię, że wobec cofania s ię religii najwyższym, niem al haskim, pow ołaniem człowieka jest sztuka. (...) A le oni tylko gadali o kulcie sztuki, zam iast p isa ć dobre wiersze.
20 L. Staff, J a - w yśniony.
N ietzcheańskie przekonanie o sile człowieka znalazło odzw ierciedlenie szczególnie w w ierszach L. Staffa (tom poezji: S ny o p o tę d z e ).
21 Cz. Miłosz, Od początku tam tego stulecia, „Rzeczpospolita”, 2 3 -2 4 .III.2002.
Tw órczości m łodopolskiej nie m ożna jed n ak odm ów ić licznych cech po zytyw nych, które znalazły odzw ierciedlenie w pochlebnych opiniach krytyków i artystów . M ieczysław Jastrun podkreślał niejednokrotnie, iż sym bolizm przełom u w ieków XIX i X X , obok przem ijających wartości, zaw ierał także ponadczasow e odkrycia natury psychologicznej i artysty czn ej." Realizm i naturalizm pozytyw izm u pozostaw iały tw órcom niew iele m iejsca na realiza cją własnych w izji, preferow ały one sztuką odtw órczą, naśladow czą. M łoda Polska odeszła od tych schem atów , um ożliw iając artystom kreow anie świata. Tym sam ym dorobek literacki epoki stał sią dopełnieniem i wzbogaceniem polskiej literatury narodow ej.
„A więc p rzed e wszystkim uśw iadom ić by sobie należało, że je s t to bodaj ostatnia ja k do tą d w naszej literaturze epoka wielkich indywidualno ści p isa r skich. J u ż ir dw udziestóleciu m iędzywojennym literatura nie posiadała tego autoiytetu, a słow o p isa rz nie znaczyło tak wiele. C ó ż dopiero mówić 0 współczesności, g d y coraz m niej pisarzy, a coraz w ięcej literatów. Ale Tet majer, Kasprowicz, Przybyszewski, Wyspiański, Żeromski, nawet Berent czy M iciński byli napraw dę poeta m i i pisarzam i u' podstaw ow ym i pierw otnym tych słów znaczeniu, tj. twórcami, dla któiych literatura nie była tylko 1 wyłącznie środkiem zarobkowania, lecz przede wszystkim pow ołaniem i odpow iedzialnością " - dopełnia pozytyw ny obraz M łodej Polski A rtur Hut-
nikicw icz.23
22 M. Jastru n , Wstęp, [w:] Sym boliści fra n cu scy (Od B au delaire’a do V aléry’ego), Wroclaw
1965.
“ A. Hutnikiewicz, U padek i odrodzen ie M łodej Polski, „Rocznik Towarzystwa Literackiego Hn. Adama M ickiewicza”, 1970.