• Nie Znaleziono Wyników

Życie w "pomiędzy" : rys biograficzno-artystyczny Piotra (Petera) Lachmanna

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Życie w "pomiędzy" : rys biograficzno-artystyczny Piotra (Petera) Lachmanna"

Copied!
28
0
0

Pełen tekst

(1)

Przemysław Chojowski

Życie w "pomiędzy" : rys

biograficzno-artystyczny Piotra

(Petera) Lachmanna

Prace Literaturoznawcze 3, 129-155

(2)

2015 129-155

Pr z e m y s ł a w Ch o j n o w s k i

Uniwersytet Wiedeński / UAM Poznań

Ż ycie w „p om ięd zy”.

R ys b io g r a fic z n o -a r ty sty c z n y

P io tr a (P etera) L ach m an n a

L ife „ In -b etw een ” o f P io tr (P eter) L ach m an n .

A B io g ra p h ic a l A r tistic O u tlin e

Słow a kluczow e: biografia językowa, tożsamość, dwujęzyczność artystyczna, limi- nalność, (auto)przekład

Key words: language biography, identity, literary bilingualism, liminality, (self-)translation

Znajomość biografii autora jest czasami konieczna w zrozumieniu jego twórczości, przewijających się w niej motywów, fascynacji czy obsesji. Bez podłoża biograficznego poezja Piotra Lachmanna traci swą właściwą perspektywę, zubożona zostaje o jeden czysto ludzki wymiar1.

P ierw szy m źródłem , k tó re w yko rzy stałem p rz y sp o rz ą d z a n iu ry s u bio­ graficznego P io tra L a c h m a n n a , były p rzep ro w adzo ne z n im wywiady. Do n ajw ażn iejszy ch i najobszern iejszy ch zaliczam n ieo p u b lik o w an ą rozm ow ę po­ e tk i M arii A niśkow icz-B aum gartner R ozkruszanie granic je s t bolesne... z 1994 roku2 oraz wywiad Teresy Torańskiej H am lecik. Rozmowa u k az ała się pierw ot­ nie w dodatku do „Gazety Wyborczej” w 2004 roku3, a n a stęp n ie ja k o fra g m e n t k siążki. W yw iad opublikow ano ta k ż e w ję z y k u n iem ieck im 4. Inform acje n a

1 J. Ryszkowski, Uwikłany w wolność, „Tygodnik Kulturalny” 1984, nr 16, s. 12. 2 M. Aniśkowicz-Baumgartner, Rozkruszanie granic jest bolesne..., z Piotrem Lachmannem rozmawia M. Aniśkowicz-Baumgartner, Berlin - Warszawa 1994. Nieopublikowany manu­ skrypt wywiadu w zbiorach P. Ch. (Trzydziestosześciostronicowy maszynopis rozmowy otrzy­ małem za pośrednictwem pisarza od M. Aniśkowicz-Baumgartner mieszkającej w Berlinie).

3 T. Torańska, Hamlecik. Z Peterem-Piotrem Lachmannem rozmawia Teresa Torańska, „Gazeta Wyborcza” - „Duży Format” 2004 nr 34. Zob. też: T. Torańska, Są, Rozmowy

o dobrych uczuciach, Warszawa 2007, s. 71-89.

4 T. Torańska, Wenn ein Deutscher zum Polentum konvertiert, mit Peter-Piotr Lach­ mann spricht in Warschau Teresa Torańska, „Polen und wir” 2008, nr 3, s. 15-18 i nr 4, s. 17-18.

(3)

te m a t losów tw órcy cz erp ałem też z jego licznych esejów biograficznych d ru ­ kow anych w „N aG łosie”, „B orussii” i „Dialogu. M agazynie Polsko-N iem iec­ kim ”. Z eb ran e w te n sposób d an e w eryfikow ałem w rozm ow ach z pisarzem , a p rzed e w szy stk im w tra k c ie prow adzonej z n im k oresp on den cji - w o s ta t­ n ich m iesiąca ch 2014 ro k u - za pośred n ictw em poczty w irtu a ln e j. K o rz y sta ­ łem p rzy ty m z m a te ria łó w zgrom adzonych w p ry w a tn y m arch iw u m au to ra . W tra k c ie u s ta la n ia n iek tó ry c h faktów biograficznych pom ocna b y ła w irtu a l­ n a k w e re n d a p ra sy górnośląskiej z końca la t 50. ubiegłego w iek u 5.

P e te r-Jö rg L a c h m a n n 6 uro d ził się 21 p a ź d z ie rn ik a 1935 ro k u w niem iec­ kiej rodzinie w G leiw itz (dziś Gliwice) n a te re n ie południow ow schodniej p ro ­ w incji III Rzeszy. P rzez p o n ad d w a l a ta (od w rz e śn ia 1942 roku ) uczęszczał do niem ieckiej szkoły, V olksschule, w któ rej zajęcia zakończyły się je s ie n ią 1944 ro k u , p raw d o p o d o b n ie z c h w ilą p ierw szy ch z m a so w an y ch n alo tó w alian c k ic h n a z a k ła d y chem iczne zn ajd u jące się w pobliskim H eydebreck (dziś K ędzierzyn-K oźle). Od p o cz ątk u szkolnej ed u k acji w y kazyw ał z a in te re ­ so w an ia językow e, szczególnie g ra m a ty k ą .

Z am ieszkując o b szar w ieloetniczny, nie m iał styczności z p rz ed staw icie­ lam i in n y ch g ru p narodow ych. W czesna socjalizacja i k u ltu ry z a c ja P e te ra o dbyw ała się w yłącznie w n iem ieckim śro do w isk u językow ym . J a k o dziecko d o ra sta ł bez św iadom ości geograficznej i k u ltu ro w ej bliskości Polski. Gliwice - m iasto g ran iczn e - było d la niego m iejscem obecności w yłącznie k u ltu ry n iem ieck iej7.

W pierw szej d ekadzie życia w ychow yw ał się w klim acie narodow osocjali- stycznej propagandy. Po 1935 ro k u w G liw icach n asilało się szerzenie idei naz isto w sk ich 8. Z w iązany z G órnym Ś lą sk iem ojciec P e te ra - E w a ld Lach- m a n n - był p o p u larn y m pierw szoligow ym n iem ieck im p iłk a rz e m w k lu b ach fu tb o lo w y ch P reu sse n Z a b o rze, a p o te m V orw ärts R a s e n s p o r t G le iw itz 19. W G liw icach prow adził specjalistyczn y sklep sportow y S p o rth a u s L a c h m a n n . N ie n a le ż a ł do żadnej p a r tii politycznej w o d ró żn ien iu od swojego ojca J o s e ­ p h a - aktyw nego d ziała cza SPD. W 1940 ro k u pow ołany do W e h rm ach tu

5 Kwerenda została przeprowadzona za pośrednictwem Śląskiej Biblioteki Cyfrowej. 6 Lachmann po urodzeniu otrzymał pierwsze imię Peter, które od 1945 roku funkcjono­ wało w polskiej wersji językowej. Pod imieniem Piotr ukazywała się w Polsce większość tekstów pisarza, podczas gdy w Niemczech figurował on jako Peter. W kraju - szczególnie w ostatnich latach - jego publikacje sygnowane były często obydwoma wersjami imienia. Katalog Niemieckiej Biblioteki Narodowej podaje, że „Peter Piotr Lachmann” to pseudonim

(Künstlername) pisarza.

7 Por. P. Lachmann, Dwa spojrzenia na Gliwice. Korekta naoczności, „NaGłos” 1994, nr 15/16, s. 103-105.

8 B. Tracz, Propaganda komunistyczna i ideologizacja przestrzeni publicznej Gliwic, w: Władza, polityka i społeczeństwo w Gliwicach w latach 1939-1989, red. B. Tracz, Kato­ wice - Gliwice 2010, s. 283-325.

9 Podczas pobytu badawczego w Deutsches Polen-Institut w Darmstadt w lipcu 2014 roku przeprowadziłem wywiad z przedwojennym mieszkańcem Gliwic, Raimundem Kluberem, który systematycznie chodził na mecze piłki nożnej, w których grał Ewald Lachmann.

(4)

uczestniczył w k a m p a n ii fran cu sk iej i stacjonow ał w podbitej L otaryngii. G rał w p iłk arsk iej re p re z e n ta c ji pu łk u . E w a ld a L a c h m a n n a w ysłano n a s tę p ­ n ie n a fro n t w schodni. P rzejeżd żając przez G leiw itz, zdążył pożegnać się ze sw oją ro d z in ą n a dworcu. Było to o s ta tn ie sp o tk an ie P e te ra z ojcem. E w ald L a c h m a n n służył w 6. A rm ii Polowej dowodzonej p rzez fe ld m a rsz a łk a F rie ­ d ric h a P a u lu sa . W sk u te k p rz eg ra n ej p rzez n az isto w sk ie N iem cy b a ta lii sta- lin g rad zk iej, k tó ra s ta ła się p u n k te m zw ro tn ym w dziejach II w ojny św iato ­ wej, L a c h m a n n a u zn a n o za zaginionego. Jego śm ierć n a s tą p iła 3 styczn ia 1943 ro k u , co w czasie podróży po W ołdze - dopiero la te m 2007 ro k u - odkryły R e n a te i A n n a L a c h m a n n n a tablicy p am iątkow ej w W ołgogradzie.

W tra k c ie w a lk frontow ych żona E w a ld a , H ild eg ard L a c h m a n n (z dom u K leineidam ), w raz synem P e te re m i m ło d szą od niego o pięć la t có rk ą U te p o zo staw ała w G leiw itz. N a p o cz ątk u 1945 ro k u m a tk a z dziećm i podjęła n ie u d a n ą próbę ucieczki z m ia s ta w obaw ie przed zbliżającym się fro n tem A rm ii C zerw onej n ap ierając ej n a G órny Ś ląsk. D la dziew ięcioletniego chłop­ ca był to czas p ierw szych tra u m a ty c z n y c h dośw iadczeń i ko n fro n tacji ze śm ie rc ią osób cyw ilnych i wojskowych. R o dzina p rzeb y w ająca w G leiw itz s ta ła się niem y m św iadkiem sowieckiego p rzejęcia m ia sta , zbrodni i gw ałtów popełn ian y ch przez czerw on oarm istów 10. W m a rc u 1945 ro k u L achm annow ie zostali p rzew iezieni do obozu przejściow ego koło Gliwic, w k tó ry m zebrano N iem ców w celu przym usow ego w y sied len ia ich z G órnego Ś ląsk a. H ild eg ard L a c h m a n n p o stan o w iła pozostać n a m iejscu m iędzy in n y m i z u w agi n a to, iż wciąż przebyw ały ta m jej m a tk a , sio stry oraz teściow a. Bez w iększego tr u d u ud ało się jej uciec ze słabo strzeżonego obozu. R od zin a nie m ogła je d n a k wrócić do zaplom bow anego ju ż m ie sz k a n ia w k am ien icy czynszowej p rzy W ilh elm straß e (później ul. Z w ycięstw a)11. Z biegiem cz asu o trz y m a ła p rz y ­ dział n a n o w ą k w a te rę p rzy ulicy K rupniczej. 4 lipca 1945 ro k u H ild eg ard L a c h m a n n zo sta ła w ezw an a przez kom isję w eryfikacyjną, k tó ra u s ta la ła n a ­ rodowość ludności pozostałej n a G órnym Ś ląsk u . Tego sam ego d n ia o trz y m a ­ ła zaśw iadczenie stw ierd z ające jej „tym czasow ą p o lsk ą narodow ość”12. D oku­ m e n t był o p atrz o n y k lau zu lą : „aż do odw ołan ia”13.

L a c h m a n n z n a la zł się pod silnym w pływ em babć-katoliczek, k tó ry m n ie odpow iadała dotychczasow a konfesja jedenastoletnieg o w nuka. Z a ich s p ra w ą doszło do konspiracyjnego c h rz tu P etera -ew an g elik a w kościele katolickim .

10 O okrucieństwie żołnierzy sowieckich w stosunku do ludności cywilnej w Gleiwitz dowiadujemy się z monografii: B. Tracz, Rok ostatni - rok pierwszy. Gliwice 1945, Gliwice 2004, s. 33-71.

11 W jednej części kamienicy znajdowały się mieszkania, zaś pozostała część funkcjono­ wała jako hotel. Obecnie cały budynek zajmuje Hotel Diament (wcześniej Hotel Myśliw­ ski), który do początku 1945 roku nazywał się Schlesischer Hof.

12 Wystawianie tych kuriozalnych zaświadczeń przez polską administrację było prakty­ kowane z uwagi na dużą liczbę autochtonów, którzy pozostali na Górnym Śląsku.

13 Zob. też: P. Lachmann, Jak (nie) zostałem wypędzony, „Dialog. Magazyn Polsko- Niemiecki” 2004, nr 68, s. 55-59 (nazwę czasopisma podaję dalej jako „Dialog”).

(5)

N iem ieckojęzyczna ce rem o n ia ch rzcieln a odbyła się 10 g ru d n ia 1946 ro k u 14 za z a m k n ię ty m i d rzw iam i kościoła p arafialn eg o pw. W szy stkich Św iętych w Gliw icach. W n a s tę p n y c h la ta c h w tej sam ej św iąty n i P e te r p rzy jął P ie rw ­ s z ą K om unię Ś w ię tą i jak o m in is tra n t służył do m szy św iętej, b ra ł u d ział w n a b o ż eń stw ac h m ajow ych i czerw cow ych oraz uczestniczył w k o n d u k ta c h żałobnych zm ierzający ch n a C m e n ta rz C e n tra ln y w G liw icach (pow tórny c h rz e st oraz cerem onie pogrzebow e s ta ły się jed n y m z w ątk ów op ub lik ow a­ nej sześć d ek a d później autobiograficznej sz tu k i L a c h m a n n a H a m le t G liw ic­

ki. P róba albo d o tyk p rze z szybę, M essel 2008)15.

W io sn ą 1946 ro k u H ild e g a rd L a c h m a n n po d jęła decyzję o w yjeździe z dziećm i do N iem iec. Było to m ożliw e dzięki akcji przew o żen ia Niemców, zorganizow anej przez M iędzynarodow y C zerw ony Krzyż. W p rz ed d zień w y­ ja z d u zarzą d zo n eg o p rz ez p o lsk ie w ład z e - w tra k c ie w spólnej zab aw y

z ró w ie śn ik a m i w spalo nym g m ach u daw nego h o te lu H a u s O berschlesien - P io tr w p adłszy do szybu po w indzie, doznał u ra z u . P ow ażn e skaleczenie i u sz k o d z e n ie g o le n ia b ez p o śre d n io u n ie m o ż liw iły z a p la n o w a n y w yjazd z P olski. W ypadek chłopca oddalił opuszczenie Gliwic przez L ach m an n ó w o p o n ad dziesięć lat.

B io g ra fia ję z y k o w a (Sprachbiografie)16 - la ta 1945-1957

We w rz e śn iu 1945 ro k u w życiu P e te ra rozpoczął się o k res nacechow any silny m poczuciem tożsam ościow ej i językow ej am biw alencji. Bez znajom ości ję z y k a polskiego n ie s p e łn a dziesięcioletni chłopiec tra fił do polskiej szkoły podstaw ow ej p rzy ulicy K ozielskiej w G liw icach, w k tó rej zderzył się z obcą rzeczyw istością k u ltu ro w ą . K onfrontację z n arzu co n y m m u język iem o d ebrał tra u m a ty c z n ie jak o g w a łt n a osobowości. K o n ta k t z polszczyzną n ad szed ł w m om encie w p ro w ad zen ia przez w ładze ścisłego z a k a z u p o słu g iw an ia się języ k iem n iem ieckim w sferze publicznej, a więc w szkołach, u rz ę d a c h i n a ulicy. W n iem ieckim chłopcu wywołało to silne poczucie obcości i prow adziło do stw o rzen ie dwóch „obiegów językow ych”, gdyż w dom ach m ówiono po

14 W niemieckiej metryce chrztu (Taufschein) Petera Lachmanna czytamy o warunko­ wo udzielonym chrzcie świętym: „wurde bedingungsweise getauft [..] nach der Aufnahme in die katholische Kirche”.

15 Dramatowi Lachmanna poświęcony jest końcowy rozdział przygotowanej przeze mnie monografii.

16 Koncepcję biografii językowej wyjaśnia: D. Tophinke, Lebensgeschichte und Sprache.

Zum Konzept der Sprachbiografie aus linguistischer Sicht, „Bulletin suisse de linguistique

appliquée” 2002, nr 76, s. 1-14. „Sprachbiografie dient in einem vorwissenschaftlichen Sinne dazu, den Sachverhalt zu bezeichnen, dass Menschen sich in ihrem Verhältnis zur Sprache bzw. zu Sprachen und Sprachvarietäten in einem Entwicklungsprozess befinden, der von sprachrelevanten lebensgeschichtlichen Ereignissen beeinflusst ist”. „Biografia ję­ zykowa w sensie przednaukowym służy określeniu splotu okoliczności świadczących o tym, iż w relacji do języka lub języków oraz ich odmian człowiek przechodzi swoisty proces rozwoju, na który mają wpływ językowo istotne wydarzenia” [tłum. P.Ch.].

(6)

niem ieck u, a poza dom em po polsku. In n y m efek tem obcości w G liw icach było d la P e te ra n ag łe u jaw n ien ie się dw ujęzycznych auto ch to n ó w - przedw o­ jen n y ch , „niem ieckich” m ieszkańców m ia s ta - k tó rzy n ag le k u zask oczen iu

chłopca zaczęli posługiw ać się języ k iem polskim . W tzw. re p a tria n ta c h , czyli polskich p rzesied leń cach głów nie z W iln a i Lwowa, zaciek aw iła go językow a różnorodność. R ozbudziła o n a jego św iadom ość języ k o w ą w dużo w iększym sto p n iu niż dotychczasow e k o n ta k ty z niem ieckim .

W polskich G liw icach pochodzenie L a c h m a n n a , a p rzed e w szy stk im jego pierw szy język, s ta ły się s k ła d n ik a m i tożsam ości, k tó re w m iejscach p ublicz­ ny ch n ależało ukryw ać. D ru g i języ k stan o w ił d la przyszłego p oety sw oisty rodzaj m ask i. Z tego pow odu p ie rw o tn a id en ty fik ac ja n aro d o w a p rz e k sz ta łc i­ ła się w s ta ra n n ie chro nioną, a z a ra z e m w y p ie ra n ą część, „d ru g ą stro n ę księżyca” jego tożsam ości. Do nowej rzeczyw istości społeczno-politycznej nie p aso w a ła h is to ria rodziny, a w szczególności losy ojca - żołn ierza W e h rm ach ­ tu . T ra u m a d zie c k a będąceg o ś w ia d k ie m g w a łc e n ia n ie m ie c k ic h k o b ie t i krw aw ego o dw etu Sow ietów n a m ieszk a ń cac h G leiw itz w sty czn iu 1945 ro k u b y ła ta k ż e pow odem silnego poczucia w yobcow ania. W ym ienione czyn­ n ik i prow adziły do u ru c h o m ie n ia n ieu ch ro n n ej a m b i w a l e n c j i, czyli s ta n u niepew ności rozum ianego przez K ło skow ską jak o sk u tk u ją c e n e g a ty w ­ nie psychiczne p rzeżyw an ie p rzeciw staw n y ch uczuć i p ra g n ie ń 17. P rzy czy ną za istn iałej am biw alencji s ta ł się proces „rozm iękczania” dotychczasow ej n ie ­ m ie c k ie j i d e n t y f i k a c ji ; k o n s e k w e n c j ą te g o ż b y ło k s z t a ł t o w a n i e s ię n i e p e w n e j t o ż s a m o ś c i n a r o d o w e j. Podglebie tego d z ia ła n ia sta n o w iła p o stęp u jąc a b iw alen cja k u ltu ro w a , b ęd ą ca w yn ik iem no ­ wej socjalizacji w środow isk u zu p ełn ie odm ien ny m od p ierw o tn ie zastan eg o , w g ru p ie ludności napływ ow ej i autochtonów , k tó rzy u jaw n ili sw oją polskość w now ych w a ru n k a c h politycznych i k ulturo w y ch. B i w a l e n c j a k u l­ t u r o w a p rz e ja w ia ła się w p rz y sw a ja n iu obcej k u ltu ry oraz jej języ k a i stopniow ym , choć upozorow anym , u z n a w a n iu ich za w łasne. Z biegiem la t tra u m a ty z u ją c y sto su n e k do narzuconej m ow y zaczął u legać zm ian ie i n a b ra ł pozytyw nego c h a ra k te ru . J e d n a k polszczyzna nigd y n ie z a s tą p iła a n i nie w y p a rła p ierw szego ję z y k a , gdyż okoliczności p rz y s w a ja n ia obcej m ow y w klim acie p rz y m u su w yw ołują s ta n niepew ności i b ra k z a k o rz e n ie n ia 18. P ierw szy k o n ta k t z now ym językiem , k tó ry m od sam ego p o cz ątk u ed uk acji w polskiej szkole (bez w cześniejszego p rzy g o to w an ia i o słu ch an ia ) m u sia ł posługiw ać się w m owie i piśm ie, od eb rał jak o upo ko rzen ie i g w a łt n a w ła­ snej, n iew ątp liw ie in tro w erty czn ej, osobowości dziesięciolatka.

W u d ziela n y ch w yw iadach L a c h m a n n stw ierd z a, że m u sia ł sym ulow ać znajom ość ję z y k a polskiego19. S y tuację „przy m usu ko m u n ik acji” w now ym

17 A. Kłoskowska, Kultury narodowe u korzeni, Warszawa 2005, s. 161. 18 Tamże, s. 161-162.

19 Por. M. Malicka, Prusak bez myjki, czyli koniec świata, z Piotrem Lachmannem rozmawia Małgorzata E. Malicka, „Rzeczpospolita” 1992 , nr 61, s. 10.

(7)

ję z y k u przeżył ja k o o so b istą tra u m ę . Polszczyzna, k tó rą m u sia ł szybko o p a­ now ać, stopniow o p rzejm o w ała funkcję k am u fla żu , ukryw ającego niem ieckie pochodzenie oraz p ie rw o tn ą iden ty fik ację narodow ą. P rzezw yciężenie u ra z u do n arzuco nej, a później przyjętej mowy pozwoliło m u n a u z n a n ie języ k a polskiego za d rugi, p ra w ie w łasn y język, co o tw ierało p rz ed n im now e p e r­ spek ty w y rozwoju.

K olegą z ław y szkolnej, k tó ry p om agał P iotrow i w form u ło w an iu p ie rw ­ szych w ypow iedzi w now ym ję z y k u i p o zn a w an iu w y d a rzeń z najnow szej h isto rii P olski, był A dam K aw ecki (m ieszkający dziś w Londynie). U żyw ając n a p o cz ątk u „pism a rysunkow ego”, przy b liżał n iem ieck iem u koledze fa k ty h istoryczne, np. dzieje P o w sta n ia W arszaw skiego. Po la ta c h L a c h m a n n n a ­ zw ał go sw oim pierw szym nauczycielem ję z y k a polskiego20.

W życiu gliw iczan in a m o m en t pójścia do polskiej szkoły stan o w ił począ­ te k jego polskiej k u ltu ry za cji. Jed n o c ześn ie jego n iem ieck a tożsam ość n a r o ­ dow a u le g a ła coraz siln iejszem u w y p ieran iu . D la chłopca - poza k o n ta k te m z po toczną niem czyzną, k tó rą posługiw ał się w dom u z ro d z in ą - s z a n s ą p o zo stan ia w łączności z p ie rw o tn ą k u ltu r ą i języ k iem b y ła sfe ra sym bolicz­ n a (k lasy c zn a lite r a tu r a niem ieck a, jej wzorce i w artości). D zięki zam iło w a­ n iu do c z y ta n ia niem ieckich książek , k tó re w p ry w a tn y c h zbiorach pozostały w G liw icach, k o n ta k t L a c h m a n n a z niem ieck ością w jej w ym iarze sym bolicz­ nym (a w ięc w styczności z k u ltu rą ) nie tylko nie zo stał urw any, ale u trw a la ł się i pogłębiał. Co więcej, stan o w ił form ę p ry w atn eg o i n ielegalnego d o k sz ta ł­ c a n ia się. W ty m celu P io tr u trzy m y w a ł sta łe k o n ta k ty z k o leg ą-au to chto nem P e te re m K allą. Jeg o m a tk a - po ro z s trz e la n iu m ęża p rzez Sow ietów n a oczach dzieci - rów nież p o zo stała n a G órnym Ś ląsk u . W dow a po o rd yn ato rze gliwickiej k lin ik i b y ła w p o sia d a n iu obszernego księgozbioru, składającego się z niem ieckich encyklopedii, album ów z m a la rstw e m oraz b eletry sty k i. K siążki z p ry w a tn y c h bibliotek ta k ż e in n y ch kolegów - głów nie lite r a tu r a p o p u la rn a , np. pozycje K a ro la M ay a - znajdow ały się w ciągłym obiegu. Z apo trzebow anie n a niem ieck ie k siążk i w g ru p ie dw ujęzycznych a u to ch to ­ nów, rów ieśników P e te ra , m usiało być duże, gdyż wypożyczone w olum iny należało zw racać b ard zo szybko. L a c h m a n n w spom ina, że ja k o n a s to la te k rozczytyw ał się w N ib elu n g en lied , k tó ra szybko s ta ła się jego n ajw a żn iejszą n iem ieck ą k s ią ż k ą 21. P o tem p rz y szła kolej n a p atety c zn e w iersze F rie d ric h a H ö ld erlin a. P rzez cały czas trw a n ia swojej polskiej ed uk acji - ta k ż e w czasie późniejszych stu d ió w n a politechnice - P e te r zap o zn aw ał się z lite r a tu r ą n iem iecką, k tó ra b y ła jego „ ta je m n ą w iedzą” i p e łn iła funkcję „autentycznego środow iska językow ego”22. N a p o cz ątk u la t 50. ubiegłego w ieku, w okresie

20 P. Lachmann, Wywołane z pamięci, Olsztyn 1999, s. 99-102.

21 Tenże, Dlaczego nie mogę być „również Polakiem”, „Borussia” 2011, nr 50, s. 73-74.

(8)

wzm ożonego sta lin iz m u , czytanie n iem ieckich au to ró w było m ożliw e dzięki naw ią zan e j znajom ości ze śląsk im p isarz em , tłu m a cze m i sinologiem - J a ­ n em W yplerem . Z jego bogatej bib lio tek i w K atow icach, k tó re w ok resie od 7 m a rc a 1953 do 12 g ru d n ia 1956 ro k u nosiły nazw ę S talin og ród , P e te r w ypożyczał m .in. p u blikacje n a te m a t niem ieckiego ek sp resjo n iz m u (n a p rz y ­ k ła d s ły n n ą antologię poezji e k sp resjo n isty cz n ej M e n sch h eitsd ä m m eru n g .

S y m p h o n ie jü n g s te r D ic h tu n g K u r ta P in th u s a z 1919/1920 r.). M łodego

N iem ca in te re so w a ła rów nież poezja R a in e ra M arii Rilkego i S te fa n a G eorga oraz in n y ch p rz ed staw icieli niem ieckiego m odernizm u. W te n sposób - ró w ­ nolegle do przyjm ow anej oficjalnie „polskiej w iedzy” - n ab y w ał d ro g ą sam o ­ k sz ta łc e n ia w iadom ości o niem ieckiej lite ra tu rz e i sztuce.

W la ta c h 1 950-1954 uczęszczał do L iceum p rzy ul. G órnych W ałów 29 w G liw icach, w k tó ry m złożył eg zam in m atu ra ln y . A b so lw entam i tej sam ej szkoły zostali k ilk a n a śc ie l a t później J u lia n K o rn h a u se r i A d am Z agajew ski. J e s ie n ią 1954 ro k u L a c h m a n n podjął s tu d ia chem iczne n a P olitechnice Ś lą ­ skiej w G liw icach. W o k re sie s tu d e n c k im od by w ał p ra k ty k i w a k acy jn e w Z ak ła d ach C hem icznych w O św ięcim iu-D w orach.

Po za kończeniu stu d ió w w G liw icach za m ie rza ł kon ty n u o w ać edu kację w Łódzkiej Szkole Film owej n a W ydziale K ry ty k i F u lm o w ej (w aru n k iem o trzym ania ta m im m atrykulacji było ukończenie innego kierunku). N a s k u ­ te k przem ian P aźd ziern ik a 1956 ro k u zad eb iu to w ał n a G órnym Ś lą sk u jak o polski p o e ta i p ro z aik w k atow ickich „P ersp ek ty w ac h ”, d o d a tk u do „D zienni­ k a Z ac h o d n ieg o ”23. W P a ź d z ie rn ik u p is a ł ró w n ie ż - pod p se u d o n im e m - w „N ow inach G liw ickich”, re d a g u ją c t u w ła s n ą stro n ę lite ra c k ą „Piegi stu d e n c k ie ”. W „P rz em ian ac h ” - piśm ie red ag o w an y m przez W ilh elm a Szew ­ czyka, k tó ry zaprosił L a c h m a n n a do w spółpracy24 - m łody p isa rz ogłasza! głów nie m in ia tu ry poetyckie25. P ierw sze p u blik acje były d la niego n ie tylko pow odem do dumy. P isa n ie w ierszy po p o lsk u stało się ta k ż e dowodem o p a­ n o w a n ia polszczyzny, co L a c h m a n n o k re śla ja k o „ triu m f n a d d ru g im ję z y ­ k ie m ”26. B io rąc pod u w a g ę te w y d a n e u tw o ry lite ra c k ie , m o ż n a dodać, iż polszczyzna - obok ję z y k a niem ieckiego - stopniow o b y ła u z n a w a n a przez m łodego p is a rz a za w ła s n ą mowę. W rozm ow ach tw ó rc a podaje, że ob a j ę ­ zyki o trzy m ały s ta tu s ró w n opraw nych i osiągnęły w n im zbieżny poziom rozw oju27.

23 P. Lachmann, Pierwsze słowa, „Perspektywy” 1956 , nr 52, s. 3. Wiersz powstał 13 września 1956 roku.

24 H. Wach-Malicka, W Polsce jestem Polakiem, w Niemczech - Niemcem, rozmowa z Peterem Piotrem Lachmannem, „Dziennik Zachodni” 2007, nr 3, s. 19.

25 Dokładne informacje bibliograficzne podano w rozdziale poświęconym Lachmanowi- poecie.

26 M. Aniśkowicz, Rozkruszanie granic jest bolesne..., s. 10. Zob. przyp. 2. Lachmann przez następne pół wieku pozostał autorem wierszy piszącym je - przede wszystkim - w swoim drugim języku.

(9)

R ok 1956 to ta k ż e okres pierw szych k o n tak tó w z T adeuszem Różewiczem. M łody p o eta n aw ią zał z nim znajomość, odw iedzając go w gliwickim m ieszk a­ n iu p rzy ul. Z ygm unta S tarego 28/2 w tow arzystw ie A d am a Kaweckiego28.

B ezpośrednio po odw ilży 1956 ro k u L a c h m a n n rozw ijał swoje z a in te re so ­ w a n ia te a 'tra ln e . Z g ru p ą stu d e n tó w P o litec h n ik i Ś ląskiej założył w G liw i­ cach t e a t r saty ry c zn y „Za m g iełk ą”, d la któ reg o p isał tek sty , reżyserow ał i g ra ł, m iędzy in n y m i rolę G a rc in a w w yreżyserow nym p rzez siebie s p e k ta ­ k lu P rzy d rzw ia c h za m k n ię ty c h J e a n a P a u la S a r tr e ’a. P re m ie ra p rz e d sta w ie ­ n ia odbyła się tu ż p rz ed w yjazdem L a c h m a n n a do R F N w czesn ą w io sną 1958 ro k u 29.

Od p r z e sie d le n ia do R F N do p o w ro tu do PRL

(la ta 1958-1984)

Po 1946 ro k u ro d z in a L ac h m an n ó w podejm ow ała k ilk a n ie u d a n y c h prób w yjazdu z Polski. H ild eg ard L a c h m a n n o trz y m a ła o ficjalną zgodę n a w yjazd do N iem iec Z achodnich dopiero w 1958 ro k u w akcji łącz en ia rodzin. P io tr kończył w ów czas s tu d ia n a P olitechnice Ś ląskiej, zaś jego o sie m n a sto le tn ia sio s tra przygotow yw ała się do złożenia polskiej m atury. N a prośbę m a tk i i sio stry początkow o tow arzyszył im jed y n ie w drodze z Gliwic do Szczecina. N a le g a n ia U te, aby w spólnie kon ty n u o w ać podróż spraw iły, że P io tr - w brew osobistym plan o m - opuścił k ra j, tra fił do R F N i z n a la zł się w obozie p rz e j­ ściowym we F ried lan d z ie , 20 k ilo m etrów n a połud nie od G etyngi. Tuż po przyjezdzie w M isji W ojskowej w B erlin ie Z achodnim s ta r a ł się o pozw olenie n a p ow rót do P R L w celu zak o ń czen ia p rz erw a n y ch stu d ió w p o litech nicz­ n y ch i k o n ty n u o w a n ia p ra cy w te a tr z e stu d en ck im . D o d atk o w ą przyczy­ n ą p rz e m a w ia ją c ą z a p o w ro te m by ł fa k t, że tu ż po o p u sz c z e n iu k r a ju w 10 n u m e rz e „Twórczości” z 1958 u k a z a ły się jego w iersze. S tan ow iły one ogólnopolski d e b iu t m łodego poety. P u b lik a c ja to ro w a ła m u drogę do w y d a­ n ia w łasnej k siążk i poetyckiej30. W ydrukow ane u tw o ry zaop atrzon o w k ró tk ą n o tę o a u to rz e : „ P e te r L a c h m a n n u ro d z ił się w 1935 ro k u n a Ś lą s k u w rodzinie niem ieckiej i dopiero szko ła i s tu d ia u n iw ersy te ck ie zbliżyły go do polskości. W iersze, polskie w iersze, k tó re publikujem y, n a d e sła ł n a m z M a n n ­ s te in [sic!], gdzie obecnie p rzeb y w a”31.

28 Wojciech Browarny - w książce Tadeusz Różewicz i nowoczesna tożsamość, Kraków 2013, s. 436 - błędnie podaje, że autora Niepokoju odwiedzał Lachmann wraz z Wojcie­ chem Pszoniakiem i Andrzejem Barańskim. Badacz zasugerował się prawdopodobnie lite­ rackim świadectwem pisarza, jakim jest poemat Acheron w samo południe z 1967 roku. W wierszu padają nazwiska: Lachmann i Pszoniak. Nawiązuje do niego także: K. Cwiklak,

Bliscy nieznajomi. Górnośląskie pogranicze w polskiej i niemieckiej prozie współczesnej,

Kraków 2013, s. 328.

29 Zob.: mp, „Drzwi zamknięte" na studenckiej scenie. „Trybuna Robotnicza” 1958, nr 66, s. 3. 30 P. Lachmann, Nowenna, Ściana, ***[powiedziano nam], Droga, ***[ludzie wyszli

z piwnic], ***[znowu minęło], Spór, Zegary patrzą na nas, „Twórczość” 1958, nr 10, s. 38-42.

(10)

W odpow iedzi n a publik ację L a c h m a n n a W ilhelm Szew czyk w p ra sie śląskiej pod koniec lis to p a d a 1958 ro k u ogłosił polem iczny a rty k u ł P io tr czy

Peter, w k tó ry m za rzu c ał d e b iu tan to w i „dezercję” i w ym y ślan ie sobie b io g ra­

fii32. P od ty m w zględem zup ełn ie się m ylił, gdyż p a ra d o k sa ln ie w yjazd m ło­ dego p is a rz a do R F N „przyczynił się” do odsłonięcia niem ieckiej części jego losów. K ry ty k n ie do ko ń ca słu szn ie uw ażał, że suk ces odniesiony przez L a c h m a n n a - nowego a u to ra „Twórczości”, którego w iersze w p rzeglądzie p ra sy „Tygodnika P ow szechnego” u zn a n o za je d e n z „najbardziej in te re s u ją ­ cych debiutów o statn ieg o ro k u literack ieg o ”33 - był w yłącznie w yn ikiem geo­ graficznej zm ian y k ra ju z a m ie sz k a n ia oraz m odyfikacji w pisow ni im ie n ia i nazw isk a; (P io tr L a c h m a n po w yjezdzie do R F N podpisyw ał się ja k o P e te r L ach m an n ). W edług S zew czyka o u k a z a n iu się te k stó w poety w prestiżow ym ogólnopolskim piśm ie lite ra c k im zadecydow ało p rz e sła n ie ich z zag ran icy w „obcym o p ak o w an iu ”. W łaśn ie atra k cy jn o ść tegoż m ia ła p rzy k u ć uw agę „snobistycznie” postępujących re d a k to ró w „Twórczości”, k tó rzy w cześniej nie d o strzegli śląskiego d e b iu ta n ta publikującego w 1957 ro k u w „ P rz em ian ac h ”. U re d a k to ra n ieistniejącego ju ż w tedy p ism a w yczuw a się gorycz p ro w in cju ­ sza, poczucie zaw odu i żal z pow odu bycia p om iniętym . Szew czyk w ypow iada swoje słow a z pozycji osoby, k tó r a ja k o je d n a z p ierw szy ch d o strz e g a ła i prom o w ała lite ra c k i ta le n t m łodego p is a rz a z Gliwic:

Oto „Twórczość” odkrywa czytelnikowi nowego poetę, który nosi nazwisko Peter Lachmann. Wiersze dotarły do redakcji z Mannheim. Towarzyszy im notka redakcyjna, w yjaśniająca, kto zacz ów P e te r L achm ann. Nie pom inięto w niej jego śląskiego pochodzenia, nie omieszkano powiedzieć, że przez szkołę polską zbliżył się do polskości. Zapomniano jednak o rzeczy najważniejszej: o tym, że Lachmann był w Polsce, że drukował tutaj swoje wiersze i to lepsze od tych, które zamieszcza „Twórczość”, że pies z kulawą nogą nie zwrócił wtedy na nie swojej uwagi. Trzeba było dezercji Lachmana, trzeba było przesłać redakcji polskie wiersze w obcym opakowaniu - by zrobił się ruch w „Twórczości” [...]. Oto przykład obłudy, a także przykład pogardy, jak ą wielcy mecenasi, prawem kaduka niejednokrotnie spełniający swoją funkcję w imieniu państwa ludowego, m ają dla krajowych prowincjonalnych talentów34.

Słow a Szew czyka nigdy nie zostały zdem entow an e, a L a c h m a n n sam nie m ógł odeprzeć p ostaw ionych m u za rzu tó w dotyczących „dezercji” i w ym yślo­ nej b iografii. Z dzisiejszego p u n k tu w id z e n ia ciekaw y j e s t toczony sp ó r o d ek larację to żsam ości narodow ej m łodego poety, k tó ra d la ówczesnego k ie­ ro w n ik a red ak cji k u ltu ra ln e j „Trybuny R obotniczej” b y ła k w e stią fu n d a m e n ­ ta ln ą . W ty m sam y m cytow anym ju ż tek ście Szew czyk stw ierd zał:

32 W. Szewczyk, Piotr czy Peter, „Trybuna Robotnicza” 1958, nr 293, s. 3. 33 KIJ, Przegląd prasy, „Tygodnik Powszechny” 1958, nr 47, s. 3. 34 W. Szewczyk, Piotr czy Peter, „Trybuna Robotnicza” 1958, nr 293, s. 3.

(11)

Lachmann wyjechał do NRF. Czy to była repatriacja, czy kaprys poety, czy wreszcie presja niemieckiej rodziny - z żadnego punktu widzenia decyzja taka nie mogła zdobyć naszej aprobaty. Ostatecznie 23-letni dzisiaj poeta - czuł się jak mówił Polakiem - i żadne powikłania rodzinne nie powinny były narzucać mu tego rodzaju decyzji. A może młody człowiek zdawał sobie sprawę ze swojego niecodziennego talentu i czuł żal do środowisk literackich w Polsce, które raczy­ ły go nie zauważyć? Jakkolwiek było - każda taka decyzja ma coś z dezercji35. W o kresie zim nej wojny i szczelnych g ra n ic pow rót L a c h m a n n a do P olski o k azał się niem ożliw y z przyczyn politycznych. W p ra k ty c e w y n ik ał z b ra k u p rz e d sta w ic ie lstw a R F N w Polsce, ogólnej atm o sfery nieufności oraz b ra k u pozw olenia n a p ow rót do k ra ju . P ozostaw szy w N iem czech, L a c h m a n n o trzy ­ m a ł propozycję p ra cy w c h a ra k te rz e tłu m a c z a w k ilk u p restiżo w y ch w ydaw ­ n ic tw a c h , ta k ic h j a k L u c h te rh a n d , L an g e n -M ü lle r, H a n se r, pó źniej też S u h rk a m p i P ip e r. W z w ią z k u z wyżej p rz e d s ta w io n y m i w y d a rz e n ia m i w 1958 ro k u n a stą p iło p rz e rw a n ie ciągłości jego polskiej biografii. W w yn iku z a m ie sz k a n ia w R F N m łody p isarz po 13 la ta c h pow rócił do żyw iołu języ k a niem ieckiego.

P ierw sze zetknięcie się z N iem cam i było d la L a c h m a n n a dośw iadcze­ n iem nieoczekiw anym . Oto po ra z p ierw szy dośw iadczył ko nfron tacji z R e p u ­ b lik ą F e d e ra ln ą , w chodzącą w d ru g ą d ek a d ę politycznego is tn ie n ia . Jego obraz N iem iec w yniesiony z le k tu r i dotychczasow ych w yob rażeń zupełnie nie pokryw ał się z z a s ta n ą sk o m ercjalizo w an ą rzeczyw istością. N ie u leg a w ątpliw ości, że k o n tra s ty potęgow ały l a t a spędzone w PR L oraz w yn iesio na s ta m tą d socjalizacja. R F N objaw iła się L ach m an n o w i jak o k ra j pozbaw iony spójności, podzielony n a regiony, odcięty od swojej w schodniej części (NRD), zaś jego m ieszk a ń cy ja k o lu d zie w rośnięci w swoje lo k aln e społeczności i obojętni wobec spraw , k tó re były jego żywiołem . R egiony N iem iec, rów nież te, k tó re zam ieszkiw ał w n a s tę p n y c h la ta c h (K olonia, M onachium , O d en­ w ald, B ochum ), za sk ak iw ały go w ielością dialektów . Z aczął żałow ać, że nigdy n ie zgłębił d ia le k tu śląskiego, k tó ry jeszcze w G liw icach był d la niego i jego sio stry U te p rzed m io tem k p in i żartów.

Od 1958 ro k u dość sy stem aty cz n ie p ub lik ow ał polskie w iersze - w ysyła­ ne z R F N - przed e w szy stk im w „Twórczości”. J a ro sła w Iw aszkiew icz, któ ry poznał m łodego L a c h m a n n a osobiście w M o n ach iu m 36, z e n tu zja zm em pow i­ ta ł go w gronie polskich poetów 37. Z pow odu lekkości p is a n ia porów nyw a! L a c h m a n n a do G ałczyńskiego i M iłosza: „W M on ach ium je d n a z rzeczy, k tó ra

35 Tamże.

36 Iwaszkiewicz odnotował to spotkanie pod datą 23 listopada 1958 roku. Zob. J. Iwaszkiewicz, Dzienniki 1956-1963, tom II, Warszawa 2010, s. 250. Opis spotkania poja­ wił się wcześniej w: J. Iwaszkiewicz, Podróże do Włoch, Warszawa 1977, s. 188-189.

37 Jarosław Iwaszkiewicz w liście do Piotra Lachmanna z dnia 19 sierpnia 1958 - po zapoznaniu się z jego nadesłanymi wierszami - stwierdza: „Myślę, że przybył nam nowy poeta, to samo myślą moi koledzy Zbigniew Bieńkowski i Jan Śpiewak”, zob. Listy do

(12)

m n ie u d erzy ła, to sp o tk an ie z P io tre m L ac h m an n em . B ardzo fajny człowiek, w łaśn ie człowiek. In telig en cja, sub telność, dojrzałość - a p rzy ty m solidność, z j a k ą się w ziął do roboty z w ydaw nictw em . [...] Z upełnie w yjątkow y poeta. Leje się z niego ja k z G ałczyńskiego czy M iłosza. Z w łaszcza C zesia p rzy po m i­ n a ”38. (R zym , 23 listo p a d a 1958).

S p o tk a n ie z Iw aszkiew iczem odbyło się w L an g en -M ü ller Verlag. Oficy­ n a zleciła w ów czas L achm anow i p rzeczy tan ie przygotow anego do d ru k u opo­ w ia d a n ia W zlot w tłu m a c z e n iu K u r ta H a rre ra . Po stw ierd z en iu , że j e s t to niezadow alający p rz e k ła d - za n a m o w ą w y daw nictw a i sam ego Iw aszk iew i­ cza - L a c h m a n n postanow ił przetłu m aczy ć w iększe p a rtie k siążk i n a nowo. O pow iadanie u k azało się w 1959 ro k u pod ty tu łe m D er H ö h e n flu g n o m in a l­ n ie w tłu m a c z e n iu nieżyjącego ju ż w ted y H a rre r a , a n ie ja k o niem iecki d e b iu t tr a n s la to r s k i m łodego przekładow cy39.

Isto tn y do od n o to w an ia j e s t fa k t jego niem ieckiego d e b iu tu poetyckiego w m onachijskiej antologii J u n g e L yrik I9 6 0 40. Pom im o tego, że został on dostrzeżony p rzez k ry ty k ę lite ra c k ą 41, m łody a u to r n ie k o n ty n u o w ał publicz­ n ie swojej tw órczości poetyckiej w ję z y k u niem ieckim . Inaczej działo się z jego p o lsk ą tw órczością. L a c h m a n n p ub lik ow ał m .in. w „Tygodniku P o­ w szechnym ”. Od p o czątk u la t 60. u k az y w ały się w n im - prócz poezji - jego

L is ty m onachijskie oraz p ierw sze tłu m a c z e n ia poezji niem ieck iej42. P isa rz

s ta ł się w ażnym a u to re m periodyku; n ie k tó re jego te k s ty pu blikow ano n a w e t n a pierw szej stro n ie krakow skiego pism a.

W 1960 ro k u w M onach ium p isa rz założył rodzinę. O żenił się z R en ate S chm ohl - N ie m k ą u ro d z o n ą w B erlin ie, w y b itn ą slaw istk ą. D w a l a t a póź­ niej L ac h m an n o m u ro d z iła się có rk a A nna. N a p o cz ątk u ro d z in a m ieszk a ła w M onachium , a p o tem w Kolonii, gdzie P e te r L a c h m a n n p odjął s tu d ia w z a k resie filozofii, g e rm a n isty k i i teatro log ii. K ilk a la t później w szw ajcar­ skiej B azylei stu d io w ał slaw isty k ę i filozofię.

Od p o cz ątk u la t 60., zajm ując się tłu m a cze n ie m lite r a tu r y polskiej oraz pisząc w ew n ętrzn e recenzje polskich k siążek , po znaw ał zachodnioniem ieckie

38 J. Iwaszkiewicz, Dzienniki 1956-1963, tom II, Warszawa 2010, s. 250-251. 39 J. Iwaszkiewicz, Der Höhenflug, tłum. K. Harrer, Monachium 1959.

40 Zob. Junge Lyrik 1960. Eine Auslese, red. H. Bender, Monachium 1960. W zbiorze poezji ukazały się cztery wiersze Lachmanna: Gesittet wollen wir heut spielen, Spaziergang

in Auschwitz, Ich hatte natürlich nur einen Traum, Du sagtest: mach doch ein Liebesge­ dicht, s. 48-51.

41 W zbiorze esejów krytycznoliterackich Gerhard Wolf wymienia Lachmanna w grupie poetów zachodnioniemieckich. Krytyk odwołuje się do wiersza Spaziergang in Auschwitz, w którego redukcjonizmie dostrzega nowatorstwo oraz innowację poetyckiej wizji. Zob.: G. Wolf, Deutsche Lyrik nach 1945, Berlin 1965, s. 76.

42 Tłumaczenia pojedynczych niemieckich wierszy w przekładzie Lachmanna ukazały się w „Tygodniku Powszechnym” 1960, nr 39, s. 6. Były to utwory Paula Celana, Günthera Eicha, Hansa Magnusa Enzensbergera, Güntera Grassa, Ingeborg Bachmann, Helmuta Heissenbüttla, Hansa Arpa, Marie Luise Kaschnitz, Karla Krolowa, Christopha Meckla oraz Nelly Sachs.

(13)

środow isko w ydaw nicze i literack ie. D okonyw ało się to też dzięki k o n ta k to m z Różewiczem , k tó ry p rzyjeżdżał do R FN . W te n sposób L a c h m a n n zetk n ą! się z H o rste m B ienkiem , H a n se m M ag n u sem E n z e n sb e rg e re m czy M icha- elem K ru g erem . P ra c u ją c d la prestiżow ych zachodnioniem ieckich oficyn w y­ daw niczych, ta k ic h ja k H a n se r, S u h rk a m p czy P iper, szybko zdobył renom ę w ybitnego tłu m a cza . P rz e k ła d e m lite ra tu ry polskiej zajm o w ała się - rów no­ legle do p ra cy naukow ej - rów nież jego żona, R en ate , z n a n a przed e w szy st­ k im ja k o tłu m a c z k a prozy Jerzeg o A ndrzejew skiego.

L ac h m an n o w ie u trz y m y w a li osobiste k o n ta k ty z p olsk im i p isa rz a m i, m iędzy in n y m i ze w sp o m n ian y m A ndrzejew sk im , T ad eu szem K onw ickim , W itoldem W irp sz ą, T a d e u szem N o w akow skim czy J a c k ie m B o cheń skim . Z Iw aszkiew iczem , Różew iczem i H e lm u te m K a jz are m łączyła P io tra Lach- m a n n a b lisk a przyjaźń, k tó ra za k ażd y m ra z e m trw a ła do o s ta tn ic h dn i życia przyw ołanych twórców.

Z Iw aszkiew iczem w la ta c h 1958-1981 w ym ienił około s tu cz te rd zie stu listów 43. N e sto r lite ra tu ry polskiej - z w yg ląd u - p rzy p o m in ał m u p ostać jego w łasnego, nieżyjącego ojca. L a c h m a n n ze sw oją żo n ą odw iedzał a u to ra

S ła w y i ch w a ły w Podkow ie L eśnej, a dokład nie w jego siedzibie n a S ta w isk u

pod W arszaw ą. Do sp o tk a ń obu poetów dochodziło ta k ż e w P a ry ż u , M on a­ c h iu m i G enew ie.

L a c h m a n n chciał być p o e tą polskim , co w raz z upływ em la t - z p e rsp e k ­ tyw y językow ej - staw ało się d la niego coraz tru d n iejsze . Ten s ta n rzeczy w y n ik ał z o d e rw a n ia od codziennego k o n ta k tu z polszczyzną. M ow a n a b y ta pod p rz y m u se m jak o d ru g i język, a n a s tę p n ie osw ojona i u z n a n a za w łasn ą, d o m a g a ła się od p o ety „ciągłego p o d trz y m y w a n ia ”. D otyczyło to p rz e d e w szy stk im k o n ta k tu z wciąż zm ieniającym się języ k iem potocznym , k tó ry L a c h m a n n ch ę tn ie w ykorzystuje w tw órczości lite ra c k ie j44.

W 1969 ro k u jego ro d z in a p rz en io sła się do B ochum , gdzie R e n a te L ac h ­ m a n n - ja k o n ajm łodszy profesor u n iw ersy te ck i - objęła k a te d rę slaw istyki. W ro k u 1978 L ach m an n o w ie w yprow adzili się n a p ołudn ie R F N do K o n sta n ­ cji, k tó ra s ta ła się końcow ym p rz y sta n k ie m k a rie ry zawodowej prof. L ac h ­ m a n n 45.

43 Wybrane listy Iwaszkiewicza do Lachmanna ukazały się w 2004 roku, zob. J. Iwasz­ kiewicz, Listy do Piotra Lachmanna, „Twórczość” 2004, nr 2/3, s. 125-141.

44 Wrażliwość na język potoczny Lachmanna sprawdziła się na przykład w ostatnich latach w piosenkach napisanych wspólnie z Marią Peszek do jej debiutanckiej płyty Miasto

mania (2005). Rok później album uzyskał status platynowej płyty, której spektakularny

sukces przyczynił się do tego, że niektóre neologizmy pojawiające się w tekstach - np. „pieprzoty”, „pochuje” - weszły do potocznej polszczyzny. Zob. też: dostępne w Internecie: http://www.transodra-online.net/de/node/1387 [dostęp: 25. 02. 2015] oraz http://tygo- dnik.onet.pl/maria-peszek-miasto-mania/gjejf [dostęp: 18.03.2015].

45 Na tamtejszym uniwersytecie od 1978 do 2001 roku kierowała Katedrą Literaturo­ znawstwa i Literatur Słowiańskich (Lehrstuhl für Allgemeine Literaturwissenschaft und Slavische Literaturen an der Universität Konstanz).

(14)

P od koniec szóstej d ek ad y L a c h m a n n rozpoczął też p racę n a d p rz e k ła d a ­ m i dzieł d ra m a ty czn y c h T a d e u sza Różewicza. A u to r K a rto te ki sa m re k o m e n ­ dow ał tłu m a c z a zachodnioniem ieckim oficynom w ydaw niczym 46.

Oprócz podjętej p rzez niego in ten sy w n ej d ziałalno ści tra n s la to rs k ie j n a przełom ie la t 70. i 80. p isa ł słuch o w isk a - d la niem ieck ich rozgłośni ra d io ­ wych, ta k ic h ja k W e std e u tsc h e r R u n d fu n k (WDR), N o rd d e u tsc h e r R u n d fu n k (NDR) czy S a a rlä n d isc h e r R u n d fu n k (SR) - n a p rz y k ła d K rön un gsm esse (W DR 1979), N achtzoo (SR 1981) lu b N u n m ü ssen d a fü r Worte, wie B lu m e n

en tsteh en (N D R 1982)47. W zachodnich czasopism ach, ta k ic h ja k „M erkur,

„Du”, „ T h e ater h e u te ”, „P oetica” i „K u ltu rrev o lu tio n ” o g łaszał d ru k ie m eseje. W końcu siódm ej d ek ad y rozpoczęła się w a ż n a d la L a c h m a n n a znajo­ mość, a p otem p rz y ja źń z d ra m a tu rg ie m , w y bitny m in te rp re ta to re m dzieł R óżew icza i te o re ty k ie m t e a t r u - H e lm u tem K a jz are m (1941-1982). Tenże w y staw ia ł w R F N oraz k ilk u in n y ch k ra ja c h E u ro p y Z achodniej utw o ry sceniczne swojego m is trz a , ja k rów nież w łasn e sztu k i. P od koniec la t 70. L a c h m a n n p rz etłu m a czy ł i opublikow ał p ra w ie w szy stk ie d ra m a ty K ajza- r a 48, k tó ry „w to n ie trag ig ro te sk o w y m albo p osłu gu jąc się p o e ty k ą sn u , pisa! 0 okaleczeniu i z a g u b ie n iu człow ieka. P ok azy w ał jego n ieau ten ty czn o ść, a n a ­ lizow ał proces »życiowej gry«, b ez u sta n n eg o z a k ła d a n ia m asek , k re o w an ia kolejnych ró l”49. Oprócz w spólnego p rz ed m io tu z a in te re so w a ń L a c h m a n n a 1 K a jz ara , ja k im był t e a t r w spółczesny i tw órczość R óżew icza, ró w n ie w ażne spoiwo ich p rz y ja źn i stanow iło pow inow actw o życia n a pograniczu. C hodzi tu 0 egzystencję p o m ię d zy tra d y c ja m i różny ch krajów , języków i k u ltu r, ja k rów nież p o m ię d zy k atolicyzm em i p ro te sta n ty z m e m , to ta lita ry z m e m i dem o­ k r a c ją 50. Po p rz e d w c z e s n e j ś m ie rc i p rz y ja c ie la L a c h m a n n o p u b lik o w a ł 46 S. Misterek, Polnische Dramatik in Bühnen- und Buchverlagen der Bundesrepublik

Deutschland und der DDR, Wiesbaden 2002, s. 211. W tym okresie w tłumaczeniu Lach­

manna pojawił się dramat Różewicza Stara kobieta wysiaduje - Eine alte Frau brütet (Ber­ lin 1970). Tłumacz ukrył się wówczas pod pseudonimem Paul Pszoniak. Dekadę później ukazał się w Monachium w Hanser Verlag wybór tekstów Różewicza zredagowany i prze­ tłumaczony przez Lachmanna: Vorbereitung zur Dichterlesung. Ein polemisches Lesebuch (Monachium 1980) z obszernym posłowiem tłumacza, który w książce figuruje pod wła­ snym imieniem i nazwiskiem.

47 Na temat słuchowisk Lachmanna zob.: E.-M. Lenz, Die skurrile Deformation des

Normalen, „Frankfurter Allgemeine Zeitung” 1982, nr 239, s. 26.

48 S. Misterek, Polnische Dramatik..., s. 213.

49 Zob. http://culture.pl/pl/tworca/helmut-kajzar [dostęp: 18.5.2015].

50 Niezatarte piętno w twórczości Kajzara, urodzonego w protestanckiej rodzinie na Śląsku Cieszyńskim, pozostawiło jego doświadczenie pogranicza. Sam mówił o sobie w na­ stępujący sposób: „Urodziłem się i wychowałem na pograniczu, pograniczu państw, języ­ ków, kultur, wojny i pokoju. To z a w i e s z e n i e - m i ę d z y - jest stygmatem nie do usunięcia. Między proletariackim internacjonalizmem i nacjonalizmem, między kosmo­ polityzmem a prowincjonalnością, między katolicyzmem a ewangelicyzmem, między totali­ taryzmem a demokracją, między indywidualizmem a ubóstwieniem mas, między buntem 1 nadzieją na zgodę a ostrożnym optymizmem. Między...” („Kultura” 1972, nr 37). Cyt. dostępny w Internecie: http://culture.pl/pl/tworca/helmut-kajzar [dostęp: 18.05.2015) [podkr. P.Ch].

(15)

w R F N o bszerny te k s t w spom nieniow y pośw ięcony K ajzarow i i jego tw órczo­ ści, a k c e n tu ją c jego bycie p o m ię d z y 51.

W biografii L a c h m a n n a p rzeło m u la t 70. i 80. n asilało się jego g eog ra­ ficzne bycie p o m ię d zy N iem cam i i P olską, zn ajd u jące swój w yraz w coraz częstszych podróżach do k ra ju . N a tra s ie z K o n stan cji do W arszaw y p isa rz za każd y m ra z e m za trzy m y w ał się w B erlin ie Z achodnim , gdzie odw iedzał p rz y ­ jaciół, m iędzy in n y m i W itolda W irpszę. C zęsto „n a gorąco” tłu m aczy ł jego te k s ty n a p o trz e b y w ieczorów a u to rsk ic h . W M isji W ojskowej z a ła tw ia ł uciążliw e form alności wizowe, k tó re um ożliw iały m u pob yt w Polsce52.

W 1983 ro k u u k a z a ł się d eb iu tan c k i to m poezji L a c h m a n n a N iew oln icy

w olności, po k tó ry m n a s tą p iła sk ie ro w a n a przeciw ko n ie m u p o lity czn a n a ­

g o n k a za inicjow ana przez W itolda N aw rockiego. K ierow nik W ydziału K u ltu ­ ry KC P Z P R w w y s tą p ie n iu p rz e d ru k o w a n y m w o b sze rn y m frag m en cie w „Życiu L ite ra c k im ” zarzu cił te k sto m L a c h m a n n a pom ów ienia polityczne i m a n ip u lo w an ie n a ro d o w ą św iadom o ścią P olaków 53 (podobne z a rz u ty n a p o cz ątk u la t sied em d ziesiąty ch form ułow ano wobec W irpszy po u k a z a n iu się jego ese ju P olaku, k im jesteś?).

M ięd zy W arszaw ą a J e z io r e m B o d eń sk im

(la ta 1985-2015)

M ieszkając w Radolfzell n a d Jeziorem Bodeńskim , L ach m an n od 1983 roku coraz częściej przyjeżdżał do W arszaw y, aby dw a l a t a później w raz z ak to rk ą , J o la n tą L othe, w dow ą po K ajzarze, założyć w stolicy L a c h m a n n L othe Vide- o te a tr „Poza”54. Motywy, k tó re skłoniły go k u tem u , p rz e d sta w ił w a rty k u le

D laczego A K T-O R K A ?55.

W połowie l a t 80. jego zw iązek m ałże ń sk i z R e n a te L a c h m a n n uległ fo rm a ln e m u rozw iązaniu.

51 P. Lachmann, Das Leiden - ein Traum. Zum Tod des polnischen Dramatikers und

Regisseurs Helmut Kajzar (1941-1982), „Theater Heute”, Heft 1, Januar 1983, s. 17-23.

52 W trakcie jednego z pobytów w Berlinie jesienią 1989 roku Lachmann był naocznym świadkiem rozbijania Muru Berlińskiego, które zarejestrował techniką video. Dokument prezentowano między innymi w Berlinie w ramach finisażu wystawy „Wir Berliner/My Berlińczycy” 14 czerwca 2009 roku w Märkisches Museum.

53 W. Nawrocki, Partia a polityka wydawnicza, „Zycie Literackie” 1983, nr 26, s. 1 i 6. W tym samym tygodniku ukazał się sześć lat później entuzjastyczny esej Mariana Grześ- czaka o teatrze Lothe i Lachmanna: Prowokacje wizualne czyli teatr faktury, metawizji

i symbolicznego znaczenia w zacofanym kraju, „Zycie Literackie” 1989, nr 13, s. 16.

54 Pierwszy spektakl odbył się w czerwcu 1985 roku na scenie Teatru Powszechnego w Warszawie. Była to videodaptacja Gwiazdy oraz fragmentów innych sztuk Helmuta Kaj- zara pt. akt orka. Spektakl przyjęto jako pierwszą demonstrację teatru nowych technologii w Warszawie, którego fabuła polega na równorzędności żywego planu aktorskiego z pla­ nem nagrań video i transmisji live. Zob. szczegółowe informacje nt. videoteatru, dostępne w Internecie: http://videoteatrpoza.pl/ [dostęp: 27. 02. 2015].

(16)

S chyłek la t 80. i początek 90. to czas, w k tó ry m tw ó rca z coraz w ięk szą in ten sy w n o ścią zw racał się k u polskim sp raw o m i sw oją a rty s ty c z n ą uw agę pośw ięcił też zjaw isk u „S olidarności” oraz w yd arzen io m s ta n u wojennego. W ty m celu - ja k o a r ty s ta - dociekał jego istoty. Owocem tej p ra cy s ta ł się to m w ierszy M niejsze zło (W arszaw a 1991) w y dan y w oficynie „P rzed św it” zaprzyjaźnionego z L a c h m a n n e m J a ro s ła w a M arkiew icza. K sią ż k a u k a z a ła się w d z ie sią tą rocznicę ogłoszenia s ta n u w ojennego56. J e s t to s a ty r a n a p o stać g e n e ra ła W ojciecha Ja ru z e lsk ie g o m ów iącego o w p ro w ad zen iu s ta n u nadzw yczajnego jak o m niejszym złu. Z eb ran e w zbiorze te k s ty sp o tk ały się z szerszym odbiorem dzięki telew izyjnym recytacjom J o la n ty L othe57.

W yrazem gry uw ik łan ej w językow e i m entalno ściow e życie po m ięd zy s ta ła się d o tąd nieopu b lik o w an a, n iem ieck a pow ieść L ac h m an n a. K siąż k a n a p is a n a n a przełom ie la t 80. i 90. ubiegłego w iek u nosi ty tu ł P reussen u n d

B y za n z. W prześm iew czy i groteskow y sposób u k a z u je N iem ca, k tó ry s ta r a

się zrozum ieć isto tę P olaków i P olski58. P rz e d s ta w ia niem ożność pogodzenia ty ch obu światów. P rzełom ósm ej i dziew iątej d ek ad y to z a te m początek u ja w n ia n ia się cech podwójnej tożsam ości narodow ej p is a rz a z d o m in acją identy fik acji niem ieckiej.

Od p o cz ątk u la t 90. tw ó rc a coraz częściej, m niej lu b bard ziej otw arcie, d o ty k a n iezażegnanego k o n flik tu różnych języków i tożsam ości59. J a k o p o eta i e s e is ta p u b lik u je przed e w szy stk im w „N aG łosie”, „B orussii” i „D ialogu”. N ajobszerniej podjął te n pro blem w autobiog raficzny m zbiorze esejów Wywo­

ła ne z p a m ię c i (O lsztyn 1999). W łaśnie w tej książce e s e is ta i p o e ta u g ru n to ­

w uje swój l i m i n a l n y s t a t u s „człow ieka pom iędzy” - k u ltu ra m i i ję z y k a m i60. B o h a te r k siążk i, p o ru sz ając się pom iędzy s fe rą niem ieckości i polskości, i u k a z u ją c ich w zajem ne p rz e n ik a n ie się, w y jaw ia sw oją podw ój­ n ą tożsam ość61. E seje m a n ife s tu ją biw alencję k u ltu ro w ą a u to ra , w ty m a r ty ­ styczny bilingw izm w y rażający się w lingw istycznej dw uścieżkow ości m yśle­ nia. Po u k a z a n iu się to m u p isa rz sam dokonał tra n s la to rsk ie j p a ra fra z y k sią ż k i n a języ k niem iecki. Zbiór esejów pod ty tu łe m S ta n d b ild e r w ciąż cze­ k a n a w ydanie.

56 Por.: S. Dąbrowski, Mniejsze zło według Piotra Lachmanna, „Przegląd Humanistycz­ ny” 2001, nr 45, s. 77-84, oraz recenzję: P. Michałowski, Traktat moralny o niepoprawności

języka, „Nowe Książki” 1993, nr 1, s. 41-42.

57 Jedna z nich pod tytułem Poezja na dobranoc „Mniejsze zło przyjmuje u siebie gości” została wyemitowana w 1. Programie Telewizji Polskiej 19 lutego 1992 roku o godz. 24.00.

58 Informacje na temat powieści pochodzą z wywiadu z autorem: Prusak bez myjki,

czyli koniec św iata., „Rzeczpospolita” 1992 , nr 61, s. 10.

59 Por. P. Lachmann, Granice pogranicza, „Borussia” 1998, nr 16, s. 6-23.

60 Zob. R. Sulima, Pamięć pogranicza, „Twórczość” 2000, nr 6, s. 128. W książce Suli­ my Głosy tradycji tekst ukazał się pod zmienionym tytułem: Małe ojczyzny jako ruchome

stanowiska archeologii pamięci, Warszawa 2001, s. 172-174.

61 Rzeczone teksty omawiam w mojej monografii w rozdziale o roboczym tytule: Życie

(17)

Swoje w iersze po ro k u 2000 L a c h m a n n p ub lik ow ał w „P ograniczach”, ale p rz e d e w s z y s tk im w „ Z a ry sie ” - p iśm ie u k a z u ją c y m się w N iem czech w la ta c h 2 0 0 0 -2 0 1 0 , w y daw anym z m y ślą o tw ó rcach o polsk im rodowodzie przebyw ających w RFN .

Po ro k u 2001 tw ó rc a n a p isa ł polskojęzyczną pow ieść p o etycką A p a n i m i

zo sta w ia siebie. Je j b o h a te ra m i s ą s ta rs z a od n a r r a to r a k ob ieta, p o lsk a Ży­

dów ka oraz N iem iec (o cechach autobiograficznych a u to ra ), k tó ry u p arcie dąży do p o ro z u m ie n ia z obiek tem swojej m iłości. K sią ż k a - podobnie ja k p o w sta ła w ty m sam y m czasie s z tu k a H a g io g ra f oraz n a p is a n a tro ch ę wcze- sniej Disney-Polo - wciąż czeka n a w ydanie. H a g io g ra f to rodzaj op isu losów p isa rz a , k tó ry m za w ła d n ą ł dybuk. D u sz ą zm arłego j e s t przyjaciel b o h a te ra , H e lm u t K ajzar.

W 2008 ro k u p isa rz opublikow ał d ra m a t H a m le t G liw icki. P róba albo

d o tyk p rze z szybę (M essel). S z tu k a z a w ie ra w iele w ątkó w autobiograficznych.

A u to r ro z p ra w ia się w niej ze sw oim i „w idm am i przeszłości”, sw oją niem iec- kością, w której kluczow ą rolę odg ry w ają fig u ra ojca i pam ięć. D ra m a t je s t rów nież rozliczeniem się z tr a u m ą z d zieciństw a, w y n ik ając ą z p rz y m u su p o ro z u m ie w an ia się w now ym , n ie z n a n y m L ach m an n o w i w cześniej języku. D latego w sztuce pojaw ia się fig u ra m a tk i, k tó ra - co w iem y z biografii p is a rz a - n ieśw iad o m a przyszłych re ak cji w psychice niem ieckiego dziecka - p o słała je bez odpow iedniego p rzy g o to w an ia do polskiej szkoły. P ra p re m ie ra i p re m ie ra s p e k ta k lu odbyły się w cześniej w dwóch m iejscach o n ie b a g a te l­ ny m zn a czn iu d la tw órczości L ac h m an n a: w e w rz e śn iu 2006 ro k u w ru in a c h T e a tru M iejskiego w Gliw icach, a w n a stę p n y m m iesiącu w P a ła c u S z u s tra w W arszaw ie - siedzibie Video t e a t r u „Poza”. W 2010 ro ku , za c a ło k sz tałt swojej tw órczości arty sty cz n ej, L a c h m a n n zo stał la u re a te m N agrod y „Za­ ry s u ”62.

R ok później w Poczdam ie p isa rz w ydał tom pod ty tu łe m D urchF lug.

E .T.A. H o ffm a n n in Schlesien, w k tó ry m zeb rał te k s ty niem ieckiego ro m a n ­

ty k a po w stałe n a Ś lą sk u lu b m ające z n im zw iązek i op isał je 63. L a c h m a n n sk o n cen tro w ał się przed e w szy stk im n a „topograficznym sposobie p is a n ia ” H o ffm an n a i p rz ean a liz o w ał tę tw órczość n a przy k ład zie jego śląsk ich te k ­ stów. F a sc y n a c ja w y b itn y m ro m a n ty k ie m a u to r a W yw ołanego z p a m ię c i w y n ik a m iędzy in n y m i z polskich in k lin a cji niem ieckiego p is a rz a 64, którego

62 P. Roguski, ZARYS-PREIS 2010 für Peter Piotr Lachmann, „Zarys” 2010, nr 9, s. 7-10, dostępne w Internecie: http://www.zarys.de/deutsch/zarys-preis-2010/ [dostęp: 04.05.2015].

63 Zob. B. Grages, Birte Grages über Peter Lachmann (Hg.): DurchFlug. E.T.A. Hoff­

mann in Schlesien. Ein Lesebuch, „E.T.A. Hoffmann Jahrbuch” 2011, t. 19, s. 131-133.

Zob. omówienie książki autorstwa prof. B. Schemmla - prezesa Towarzystwa Hoffman- nowskiego, dostępne w Internecie: http://www.etahg.de/de/Publikationen/lachmannbespre- chung.html [ dostęp: 13.03.2015].

64 Jako przedstawiciel niemieckiej kultury E.T.A. Hoffmann miał dalekie polskie pochodzenie, znał urywkowo język polski i ożenił się z Polką Marią Teklą Michaliną

(18)

b io g rafię ró w nież c h a ra k te ry z u je sw o iste życie p o m ię d zy ró ż n y m i dyscy­ p lin a m i sz tu k i, p rz e ja w ia ją c e się m ięd zy in n y m i w jego koncepcji sobo- w tórów 65. L is ta pozostałych licznych in icjaty w hoffm anow skich L a c h m a n n a - realizo w an y ch w o s ta tn ic h la ta c h - je s t bard zo d łu g a 66.

T ra n sla to rsk ie pom iędzy (in-between) 67

w b io g r a fii L ach m an n a

W śród n iem ieckich tłu m a czy lite ra tu ry polskiej urodzonych p rz ed II woj­ n ą św iato w ą i pochodzących z obszarów w ieloetnicznego polsko-niem ieckiego pogranicza, ta k ic h ja k K a rl D edecius, H e n ry k B e re sk a czy K la u s S taem m ler, P io tr L a c h m a n n je s t jed y n y m przekładow cą, którego d ziałaln o ść tra n s la to r- s k a p rz eb ieg a dw ukierunkow o. L a c h m a n n to k lasy czny H in-und-H er-U ber-

setzer - tłu m a cz obu lite ra tu r, k tó ry n iejed n o k ro tn ie w ystępow ał ta k ż e w roli

a u to tra n sla to ra 68. W obszarze polsko-niem ieckich zw iązków literack ich jego p rzek ład y au to rsk ie przy p o m in ają dw ujęzyczną twórczość T ad eusza R ittn era.

Rohrer-Trzcińską. Ważną część swojego prywatnego i artystycznego życia spędził na tere­ nie historycznej Polski, pracując w Poznaniu, Płocku czy Warszawie.

65 Lachmann pracuje obecnie nad następną książką o Hoffmannie - tym razem o war­ szawskich latach wybitnego niemieckiego romantyka 1804-1807 - Ich bin ein Spieler, der

das Letzte auf eine Hoffnung wagt. E.T.A.Hoffmann in Warschau.

66 P. Lachmann, Warszawskie „szczęście” E.T.A.Hoffmanna, w: Sąsiedztwo w centrum

Europy, Stosunki polsko-niemieckie na początku nowego stulecia, red. B. Kerski, Szczecin

2003, s. 409-418. Pierwodruk w: „Dialog” 2001-2002, nr 58-59. P. Lachmann Pomnik dla

kontrabandzisty, „Gazeta Wyborcza” z 3.02.2002, dostępne w Internecie: http://wyborcza.pl/

1,76498,3683263.html [dostęp: 25.06.2015]. P. Lachmann, Hoffmanna szósty zmysł, tekst w programie teatralnym Hommage a Hoffmann. Cykl hoffmannowski Lothe Lachmann Vi- deoteatru „Poza”: E.T.A. Hoffmann w Płocku, Videoteatr „Poza”, Warszawa, premiera: Płock, 29 marca 2004; E.T.A. Hoffmann: z Płocka do Warszawy, Videoteatr „Poza” - Teatr Wielki, Poznań (Festiwal Hoffmannowski), premiera: 7 kwietnia 2005; Hommage a Hoffmann Piotra

Lachmanna, Videoteatr „Poza” - Łazienki Królewskie (Podchorążówka, Sala Wielka), War­

szawa, premiera: 22 października 2005; powtórka w Studiu im. Witolda Lutosławskiego Polskiego Radia (emisja w 2. Programie Polskiego Radia). Zob. rec.: B. Pociej, Korespon­

dencja sztuk, „Więzi” 2004, nr 7, s. 110-113. Por. również eseje na temat estetyki (teatru)

E.T.A.Hoffmanna: P. Lachmann, Kater Murrs gedankenlose Gedankenlyrik. Aus dem Zyklus

„Warschauer Geisterbahnen. Eine Para-Parodie”, „Deutsche Akademie für Sprache und

Dichtung”, Jahrbuch 2000, s. 33-45. P. Lachmann, Doppelgänger in E.T.A. Hoffmanns

Spiegel-Lachtheater, w: Hoffmanneske Geschichte. Zu einer Literaturwissenschaft als Kul­ turwissenschaft, red. G. Neumann, Würzburg 2005, s. 77-133. P. Lachmann, E.T.A. Hoff­ mann im schwarzen Loch von Warschau (E.T.A. Hoffmann w czarnej dziurze Warszawy),

dostepne w Internecie: http://www.kulturforum.info/de/article/1014588.e-t-a-hoffmann-im- schwarzen-loch-von-warschau.html [dostęp: 25. 02. 2015]. Wykład wygłoszony 1 czerwca 2008 roku w Konzerthaus przy Gendarmenmarkt w Berlinie.

67 Kategorię „in-between” w znaczeniu ciągłego, dynamicznego procesu, który przynosi nowe treści - w kontekście przekładoznawstwa - wyjaśnia: K. Bennett, At the Selvedges

of Discourse: Negotiating the „In-Between” in Translation Studies, „Word and Text. A Jour­

nal of Literary Studies and Linguistics” 2012, Vol. II, Issue 2, s. 43-61.

68 Por. P. Chojnowski, Peter (Piotr) Lachmann. Nicht nur Übersetzer, „Oder-Uberset­ zen” 2014 nr 5 (w druku).

(19)

L a c h m a n n a tra n s la to rs k ie bycie p o m ię d zy ję zy k a m i i tra d y c ja m i literack im i, ak ty w n e p o zostaw anie w orbicie w pływ u obu k u ltu r, c h a ra k te ry z u je sw o ista d w u ś c i e ż k o w o ś ć. Po jego w yjeździe do R F N p ra c a tłu m acza w y n ik ała w dużej m ierze z z a m ia ru p o d trzy m a n ia wysokiej kom petencji lin ­ gwistycznej w o dniesieniu do drugiego języka, a więc z potrzeby bycia w obu język ach jednocześnie i u czestniczenia w życiu lite rac k im obu krajów.

Z w ielk ą biegłością p o ru sz ając się d w uk ieru nko w o w p rz e strz e n i p o m ię ­

d zy dw om a języ k am i, tw ó rca p e n e tro w a ł oba k ręg i k u ltu ro w e. Szczególnie

we w czesnym o kresie p obytu w R FN , n azn aczo n y m ograniczonym i k o n ta k ta ­ m i z P olską, p ra c a tra n s la to r s k a s ta ła się d la L a c h m a n n a je d n ą z form po d trzy m y w a n ia jego lim inalnego b y tu n a płaszczyźnie językow ej, sposobem u trz y m y w a n ia lin g w isty c z n e j ró w n o w ag i i a rty s ty c z n e j dw ujęzyczności. O siąg nąw szy rzad k o spotykany, najw yższy sto p ień b iling w izm u i b ik u ltu ry - zm u, p isarz podskórnie w yczuw a b r a k sym etryczności obu językow ych św ia ­ tów. Z tego pow odu - ta k ż e w swojej w łasn ej tw órczości - p racę tłu m a c z a lite ra tu ry tra k tu je z d u ż ą dozą sceptycyzm u69. J a k o człow iek dw ujęzyczny p o strze g a j ą jak o form ę m an ip u lacji, „nieu n ik n io n e k łam stw o ” i „zdradę je d ­ nego św ia ta n a korzyść drugiego”70. Jed n o cześn ie za najw y b itn iejszy ch p is a ­ rzy u w a ż a tych, k tó ry ch tw órczość s ta w ia siln y opór wobec p rz e k ła d u (jak np. liry k a P a u la C e la n a w ję z y k u n iem ieckim lu b w iersze M iro n a B iałoszew ­ skiego w ję z y k u polskim ). Pom im o ta k krytycznego s to s u n k u do tłu m a c z e ­ nia, to w łaśn ie p rz e k ła d - w o kresie spędzonym w R F N - pozw alał Lach- m an n o w i po d trzy m ać silny zw iązek z d ru g im językiem .

N a n ie m ie c k i p rz e tłu m a c z y ł blisk o c z te rd zie śc i pozycji książk ow ych , w ty m te k s ty n au k o w e (Z y g m u n t Ł em picki, S ta n is ła w O ssow ski), d zieła filozoficzne (R om an In g a rd e n , L eszek K ołakow ski), poetologiczne (C zesław M iłosz) i teatro zn aw c ze ( J a n K ott), prozę (Je rz y A ndrzejew ski, T ad eusz K on­ wicki, A rtu r M iędzyrzecki, J ó z e f C zapski, S ta n is ła w Wygodzki), liry kę (T ade­ u sz Różewicz), sz tu k i te a tr a ln e (S ta n isła w Ignacy W itkiew icz, H e lm u t Kaj- zar, T adeusz Różewicz) oraz sce n ariu sze film owe (Je rz y K aw alerow icz).

N a języ k polski przełożył z niem ieckiego w y b ra n e w iersze P a u la C elana, G u n th e ra E icha, H a n s a M a g n u sa E n z e n sb e rg e ra , G u n te ra G ra ssa , Ingeborg B ach m a n n , H e lm u ta H e is se n b u ttla , H a n s a A rpa, M arie L u ise K aschn itz, K a rla Krolowa, C h risto p h a M eckla oraz N elly S ach s71. Przysw oił polszczyźnie d ra m a ty G eorga B u ch n era Leonce i L en a oraz Woyzeck, ja k rów nież tek sty E rn e s ta Teodora A m ad eu sza H offm anna (D ziennik p łocki i frag m en ty listów).

69 P. Lachmann, Wywołane z pamięci, Olsztyn 1999, s. 201. 70 M. Aniśkowicz, Rozkruszanie granic jest bolesne., s. 10-11.

71 Zob. przypis 41. Wiersz Todesfuge Paula Celana w przekładzie Lachmanna (Fuga

śmierci) został włączony do dwujęzycznego tomu: P. Celan, Utwory wybrane, wybrał i opra­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Z całą pewnością stwierdzić można, że problem identyfikacji przez świadka na- ocznego wchodzi w zakres szeroko rozumianej psychologii zeznań, co oznacza, że do

Wreszcie, gdy chodzi o zapobieganie szkodom, art. 99 stanowi, że prze­ pisy dotyczące naprawiania szkód stosuje się odpowiednio do zapobiega­ nia tym szkodom. W tym

τό,δε jest jego zdaniem zbędne; m iało ono zostać w prowadzone przez w ydaw ­ cę, który w ten nieporadny sposób chciał włączyć dokument trak tatu do

stechen, dass erstens nicht alle Vorträge, die in Allenstein/Olsztyn gehalten worden sind, Eingang in den Band gefunden haben - hiervon betroffen sind die folgenden

Już ukazały się w sprzedaży nowe publikacje Wydawnictwa. Prawniczego Palestra

Mówiąc o Maryi jako wzorze, trzeba podkreślić pewną przezro- czystość – Maryja jest bowiem zawsze Tą, która kieruje ku Bogu, nigdy nie zatrzymując się i nie zatrzymując

[r]

Gdy będziemy zbawieni, widzenie istoty Boga będzie wypełnieniem wszystkich naszych pragnień, ponieważ zachwyt i pełnia miłości przeni­ kająca człowieka ogarnie