ISSN 1426-3610
Wiadomości
Fary Św. Barbary
Nr 42/840 Rok XVII 16 października 2011 r.
Ewangelia: Mt 22,15-21
„Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga.”
UROCZYSTOŚĆ ŚW. JADWIGI ŚLĄSKIEJ
KOŚCIELNE ABC. P JAK POSTAWY W LITURGII - S. 4 I 5
Z s. – 5
K – s. 10 i 11
2
Wiadomości Fary Św. Barbary Nr 42/840Tygodnik Rzymskokatolickiej Parafii św. Barbary w Chorzowie.
Adres redakcji: ul. 3 Maja 18, 41-500 Chorzów, tel. 32 249-64-33, fax 32 249-64-40.
Redakcja: ks. Zygmunt Błaszczok (red. naczelny), ks. Krzysztof Kajdan (sekretarz redakcji), ks.
Jacek Jadasz, Marta Wawszczak. Stale współpracują: Helena Krais, Irena Książek, Aleksandra Sorotowicz, Łukasz Piper, Michał Walczyński, Mirosław Danch, Edward Kawka. Redakcja zastrzega sobie prawo redagowania nadesłanych tekstów. Kolportaż: Młodzież z Ruchu Światło-Życie. Konto Parafii św. Barbary w Chorzowie: ING Bank Śląski 42105012431000001000594943,
e-mail: sw_barbara@katowice.opoka.org.pl http://www.barbarachorzow.katowice.opoka.org.pl
Skład i druk: Centrum Usług Drukarskich – Henryk Miler, ul. Szymały 11, 41-709 Ruda Śląska, tel. 32 244-38-39.
Nakład: 250 egz.
Wiadomości
Fary Św. Barbary
Z DRUGIEJ STRONY
Każdy z nas chce być człowiekiem szczę- śliwym. Tak naprawdę szczęśliwi będziemy nie z tego powodu, że coś będziemy posia- dać, ale przez to, że odczuwamy w naszym życiu spełnienie. Gdy dobrze żyjąc będzie- my pragnąć w pewnej chwili owocowania naszego życia, punktu, w którym ujrzymy, że nasze poczynania osiągnęły odpowiednią wartość. Możemy jednak utracić swoją war-
tość wtedy, gdy nie będziemy zdolni do po- święceń, kiedy nie uda nam się oprzeć po- kusie egoizmu. Dlatego warto rezygnować z samych siebie, umierać dla siebie. Dobre ustawienie hierarchii swoich wartości po- winno dać nam pewność, która utwier- dzi nas w przekonaniu, że życie przez nas prowadzone doprowadzi nas do szczęścia.
Ks. KK
ZAMYŚLENIA WIKAREGO
Pieniądz musi być w obiegu. Pieniądz chce być między ludźmi. My także nie należymy tak do końca do samych siebie. Bóg puszcza nas w obieg, posyła nas, wydaje, rozmienia, liczy na zysk. I dlatego powinniśmy innym w drobnych monetach „odpłacać się”, dalej przekazywać to, czym jesteśmy w oczach Boga: czymś więcej niż tylko wartościową rzeczą – skarbem!
Nasze miejsce jednak jest między ludźmi, a nie w sejfie.
My jesteśmy walutą
Nr 42/840 Wiadomości Fary Św. Barbary
3
Św. Jan Kanty urodził się w Kętach niedaleko Oświę- cimia 24 czerwca 1390 roku. Studiował filozofię i teologię w Akademii Kra- kowskiej. Później, w latach 1421–29, był rektorem szko- ły bożogrobców w Miecho- wie. Pielgrzymował do Rzy- mu i Ziemi Świętej. Od 1429 r. przez ponad 50 lat praco- wał jako profesor Akademii Krakowskiej, wykładając filozofię i teologię. W mię- dzyczasie, w grudniu 1439 r. został kanonikiem ko- legiaty św. Floriana w Krakowie, i dodatkowo, choć bardzo krótko, był proboszczem w Olkuszu. Zasłynął jako wytrwały kopista, w 29 kodeksach przepisując na własny użytek m.in. pisma Ojców Kościoła, św.
Augustyna, św. Tomasza, a także Arystotelesa. O Ja- nie z Kęt krąży wiele legend i historii. Część z nich rozgrywa się w drodze. Jedna z najpopularniejszych mówi o ubogiej służącej, którą spotkał zapłakaną, gdy stłukła dzban z mlekiem w drodze na targ. Cu- downie naprawiony dzban za sprawą Jana napełnił się ponownie, chroniąc dziewczynę przed przykro- ściami. Inne przedstawiają Jana Kantego, jako nie potrafiącego przejść obojętnie obok marznącego na ulicy biedaka, którego przyodział własnym płasz- czem i oddał mu buty. W zapisanym przez ks. Piotra Skargę żywocie, Jan pojawia się jako pielgrzym na- padnięty przez rabusiów, żądających od niego pie- niędzy. Kiedy, już po odejściu napastników, znalazł ukryte w ubraniu monety, o których wcześniej zapo- mniał, sam pobiegł za nimi, by – zgodnie z wcze- śniejszą deklaracją – oddać rzeczywiście wszystko, co miał. Tak zdumiał swoją uczciwością złodziei, że oddali mu ze skruchą zabrane wcześniej pieniądze.
Jan Kanty zmarł 24 grudnia 1473 r. Pochowano go w kolegiacie św. Anny w Krakowie. Do jego grobu przyjeżdżali liczni pielgrzymi; wśród nich m.in. król Jan III Sobieski, dziękujący za wyproszone u grobu Świętego zwycięstwo pod Wiedniem. Jego wspo- mnienie obchodzimy 20 października.
IK; za Alina Świeży-Sobel „Po prostu Święty…”;
www.opoka.org.pl.
Słowo Boże na każdy
dzień
NA DOBRY POCZĄTEK
PATRON MŁODZIEŻY STUDIUJĄCEJ
Niedziela 16 X
Iz 45,1.4-6
Ps 96
1 Tes 1,1-5b
Mt 22,15-21 Poniedziałek 17 X
Rz 4,20-25
Ps: Łk 1,68-75
Łk 12,13-21 Wtorek 18 X
2 Tm 4,9-17a
Ps 145
Łk 10,1-9 Środa 19 X
Rz 6,12-18
Ps 124
Łk 12,39-48 Czwartek 20 X
Rz 6,19-23
Ps 1
Łk 12,49-53 Piątek 21 X
Rz 7,18-24
Ps 119
Łk 12,54-59 Sobota 22 X
Rz 8,1-11
Ps 24
Łk 13,1-9
4
Wiadomości Fary Św. Barbary Nr 42/840KOŚCIELNE ABC
MOWA CIAŁA
Ludzie porozumiewają się na wiele sposobów. Oprócz słów, mówionych lub pisa- nych istnieje cały świat komunikacji niewerbalnej, określanej mianem mowy ciała.
Nasze miny, spojrzenia, gesty, nawet sposób, w jaki stoimy lub siedzimy, może pod- kreślić lub, paradoksalnie, zaprzeczyć wypowiadanym przez nas słowom. Gesty i po- stawy, jakie przyjmujemy podczas liturgii nie są przypadkowe. Mają swoją głęboką symbolikę; tak jak ludzie okazują sobie miłość i uczucia za pomocą gestów, tak w liturgii postawy i gesty są znakami miłości do Boga.
W dzisiejszym wydaniu „Kościelnego ABC”
zajmiemy się znaczeniem postaw w liturgii. Na początek warto podkreślić, za Ogólnym Wpro- wadzeniem do Mszału, że „jednakowa postawa ciała, którą powinni zachować wszyscy uczest- nicy liturgii, jest znakiem wspólnoty i jedności zgromadzenia, wyraża bowiem, a zarazem wy- wiera wpływ na myśli i uczucia uczestników”.
(nr 20). Dlatego tak ważna jest nasza dbałość o ich staranne zachowywanie i wykonywanie, z czcią i skupieniem.
Postawa stojąca
W różnych życiowych sytuacjach, na widok wyżej postawionej osoby przybiera się postawę stojącą – gdy chcemy okazać nasze uszanowa- nie – wstajemy. W liturgii okazujemy nasze głę- bokie uszanowanie wobec Boga jako najwyż- szego Pana. Celebrans, czytając Słowo Boże, odmawiając modlitwy, również stoi, ponieważ pośredniczy w tych momentach między wier- nymi a Bogiem.
Ojcowie Kościoła widzieli w postawie sto- jącej symbol świętej wolności dzieci Bożych – wolnych od grzechu, pełnych radości z odku- pienia.
Postawę stojącą w liturgii zachowuje się:
od początku Mszy Świętej aż do oracji włącznie,
od wersetu „Alleluja” przed Ewangelią aż do zakończenia Ewangelii,
podczas wyznania wiary i modlitwy po- wszechnej,
podczas procesji z darami ofiarnymi, od wezwania kapłana „Módlcie się, aby moją i waszą ofiarę...”,
podczas prefacji aż do „Święty, Święty...”
włącznie,
po aklamacji „Oto wielka tajemnica wiary”
aż do „Baranku Boży” włącznie,
podczas Modlitwy po Komunii św. oraz ob- rzędów zakończenia.
Postawa klęcząca
Zarówno jako chwilowy gest przyklęknięcia, jak i dłuższa modlitewna postawa oznacza po- korne wielbienie Boga, jest znakiem adoracji.
Postawa klęcząca jest uznaniem własnej ma- łości, wskazuje nastrój modlitewny, błagalny, pokutny, jest znakiem prośby człowieka szu- kającego opieki i pomocy. Św. Hieronim pisał, że przyjmowaniu tej postawy powinno towa- rzyszyć odpowiednie nastawienie wewnętrzne – „przyklęknięcie serca”.
Podczas Mszy św. postawę klęczącą zacho- wujemy:
podczas konsekracji,
podczas Modlitwy eucharystycznej po śpie- wie: „Święty...” (jeśli jest to przyjęte w danej parafii),
na słowa: „Oto Baranek Boży... Panie, nie je- stem godzien...”,
Nr 42/840 Wiadomości Fary Św. Barbary
5
w czasie adoracji Najświętszego Sakramentu, postawa klęcząca jest zasadniczą postawą w czasie sakramentu pokuty.
Postawa siedząca
Wierni w kościele nie zawsze siedzieli.
Przez całe wieki w kościołach nie było ławek.
W średniowieczu podczas długich nabożeństw wierni wspierali się na laskach różnego kształ- tu. Miejsca siedzące przewidziane były tylko dla duchowieństwa (stalle, sedilia). Siedzenia dla wiernych wprowadzili dopiero protestanci w swoich kościołach. Za ich przykładem poszli katolicy najpierw w krajach, w których było dużo protestantów, a później w całym Kościele powszechnym. Do ławek kościelnych katolicy dodali klęczniki (w protestanckich ich nie ma).
Siedzenie jest postawą słuchającego ucznia.
Jest znakiem skupienia, przyjmowania i rozwa- żania Słowa Bożego.
W czasie liturgii zachowujemy postawę siedzącą:
podczas czytań mszalnych (z wyjątkiem Ewangelii), psalmu responsoryjnego i homilii oraz ciszy następującej po niej, która ma służyć medytacji Bożego Słowa,
podczas przygotowania darów ofiarnych i chwili ciszy po Komunii św., która jest prze- znaczona na prywatną modlitwę dziękczynną.
Oprócz tych trzech zasadniczych postaw li- turgicznych warto wskazać jeszcze dwie: leże- nie krzyżem oraz procesję.
Leżenie krzyżem
Leżenie krzyżem, czyli rzucenie się twarzą na ziemię, zwane także prostracją jest znakiem
najgłębszej adoracji oraz pokuty. Jest to jesz- cze większe uniżenie siebie wobec Majestatu Bożego aniżeli klęczenie. Celebrans kładzie się krzyżem przed ołtarzem na początku ceremo- nii Wielkiego Piątku, na znak, że odszedł nasz Pasterz, Jezus Chrystus. Podobnie osoby, któ- re otrzymują święcenia padają na twarz i leżą krzyżem podczas śpiewania Litanii do Wszyst- kich Świętych. W wielu zgromadzeniach za- konnych, także przyjmujący profesję zakonną przybierają postawę leżenia krzyżem.
Procesja
Procesja (łac. procedare – iść, kroczyć) to szczególna forma postawy – w ruchu. Według symboliki liturgicznej, ten rodzaj przemiesz- czania się wyraża wędrówkę Ludu Wybranego z niewoli egipskiej do Ziemi Obiecanej oraz nowego Ludu Bożego, pielgrzymującego za Chrystusem i z Chrystusem do nieba (do Nowej Ziemi Obiecanej). Szczególną formą procesji są tzw. procesje teoforyczne (gr. theos – Bóg, foros – nieść), zwane inaczej procesjami eucharystycz- nymi – w ich czasie niesiony jest w monstrancji Najświętszy Sakrament. Zaliczamy do nich:
procesję Bożego Ciała i procesje w tzw. okta- wie Bożego Ciała,
procesję po sumie odpustowej, procesję rezurekcyjną.
W czasie liturgii Mszy świętej występują na- stępujące procesje:
procesja wejścia,
procesja z ewangeliarzem do ambony, procesja wiernych z darami – są oni wyrazi- cielami całego zgromadzenia liturgicznego, pra- gnącego złożyć Bogu w ofierze siebie samych,
procesja komunijna,
procesja wyjścia (powrót do zakrystii po skończonych obrzędach).
Inne procesje: procesja błagalna w dni krzy- żowe, procesja pogrzebowa z kościoła lub ka- plicy na cmentarz.
Opr. Marta Wawszczak na podstawie artykułu Michała Makowskie- go i Piotra Lewandowskiego „Postawy i gesty w liturgii” dostępnego na stronie www.wiara.
KOŚCIELNE ABC
6
Wiadomości Fary Św. Barbary Nr 42/840INTENCJE MSZALNE
Sobota 15.10.2011 r.
Wspomnienie św. Teresy od Jezu- sa, dziewicy i doktora Kościoła
17.15 – Nabożeństwo różańcowe 18.00 – Do Bożej Opatrzności, z podzię- kowaniem za otrzymane łaski, z prośbą o błogosławieństwo Boże i zdrowie na dalsze lata wspólnego życia, w intencji Teresy i Władysława Kasprzak z okazji 45. rocznicy ślubu (Te Deum)
Niedziela 16.10.2011 r.
Uroczystość św. Jadwigi Śląskiej, głównej patronki Śląska
7.00 – Kaplica św. Jadwigi – Intencja za- mawiana w szpitalu
7.00 – Przez wstawiennictwo bł. Jana Pawła II w intencji czcicieli
9.00 – Za Eugeniusza Kornafel o spo- kój duszy od lokatorów z ul. Kopalnianej 15, 13 i 17
10.45 – Za Mariana Milejskiego w 2.
rocznicę śmierci
12.00 – Za Pawła Kukułę w 1. rocznicę śmierci
17.15 – Nabożeństwo różańcowe
18.00 – Za męża Mariana Skok w 16.
rocznicę śmierci, rodziców, teściów i rodzeństwo z obu stron
Poniedziałek 17.10.2011r.
Wspomnienie św. Ignacego Antiocheńskiego, biskupa i mę- czennika
6.00 – Kaplica św. Jadwigi – Za Jerze- go Sitek, rodziców, rodzeństwo i pokre- wieństwo Sitek i Hermański
7.00 – Do Bożej Opatrzności, z podzię- kowaniem za otrzymane łaski z prośbą o błogosławieństwo Boże i zdrowie na dalsze lata, w intencji Janiny Ligi z okazji urodzin
7.00 – Za męża Józefa Bagińskiego w 13. rocznicę śmierci i zięcia Stanisława
17.15 – Nabożeństwo różańcowe 18.00 – Za Jerzego Rolnik w 1. roczni- cę śmierci
Wtorek 18.10.2011r.
Święto Św. Łukasza Ewangelisty 6.00 – Kaplica św. Jadwigi – Za Ma- rię Bieniosek, rodziców, dziadków i pokrewieństwo Bieniosek i Knyra oraz
Jadwigę i jej męża Oślisło oraz Stefana Nowak
7.00 – Za Jana Gabryś w 4. rocznicę śmierci
7.00 – Za Franciszkę Wika w 6. roczni- cę śmierci i męża Klemensa
17.15 – Nabożeństwo różańcowe 18.00 – Za Urszulę i Józefa Figlak Środa 19.10.2011 r.
Dzień powszedni
6.00 - Kaplica św. Jadwigi – Za Mie- czysława Sobesto, rodziców, rodzeń- stwo i pokrewieństwo z obu stron
7.00 – Za syna Andrzeja Barteczko w 1. rocznicę śmierci
7.00 – Za Adolfa Pietrzaka, syna An- drzeja, rodziców i krewnych z obu stron
17.15 – Nabożeństwo różańcowe 18.00 – Za męża Herberta Kozioł w 21.
rocznicę śmierci
Czwartek 20.10.2011 r.
Wspomnienie św. Jana Kantego, prezbitera
6.00 – Kaplica św. Jadwigi – Do Bożej Opatrzności przez wstawiennictwo MB Pie- karskiej z podziękowaniem za otrzymane łaski, prośbą o błogosławieństwo Boże i zdrowie z okazji urodzin, w pewnej intencji
7.00 – Za Jana i Anielę Lepiarczyk oraz krewnych z rodziny
16.30 – Za Józefa Czech od lokatorów z ul. Kopalnianej 4
Nr 42/840 Wiadomości Fary Św. Barbary
7
INTENCJE MSZALNE
Informujemy, że intencja Mszy św. pozostanie wolna, jeżeli nie zostanie potwierdzona wraz z uiszczeniem ofi ary najpóźniej
na dwa tygodnie przed dniem Mszy św.
17.15 – Nabożeństwo różańcowe 18.00 – Do Bożej Opatrzności z prośbą o potrzebne łaski dla rodziny Artura, Zofii, Karoliny i Matyldy Kamińskich
Piątek 21.10.2011 r.
Wspomnienie bł. Jakuba Strze- mię, biskupa
6.00 – Kaplica św. Jadwigi – Intencja za- mawiana w szpitalu
6.30 – Nabożeństwo do Miłosierdzia Bo- żego
7.00 – Do ukrzyżowanego Pana Jezusa w intencji czcicieli
7.00 – Za matkę chrzestną Joannę Sze- del w 5. rocznicęśmierci
17.15 – Nabożeństwo różańcowe 18.00 – Za Wiesławę Cieśla w 2. rocz- nicę śmierci
Sobota 22.10.2011 r.
Wspomnienie bł. Jana Pawła II, papieża
6.30 – Godzinki o Niepokalanym Poczę- ciu Najświętszej Maryi Panny
7.00 – Kaplica św. Jadwigi – Za Jana Herberta Gajdzik, rodziców, brata Henryka oraz dziadków i przyjaciół
7.00 – Za ks. Wiktora Manderka od parafian
7.00 – Do Bożej Opatrzności, z podzię- kowaniem za otrzymane łaski z prośbą o błogosławieństwo Boże i zdrowie na dalsze lata wspólnego życia, w intencji Ludwika i Krystyny Pstrąg z okazji 50. rocznicy ślubu
(Te Deum) oraz o błogosławieństwo Boże dla syna Piotra i córki Zofii z rodziną
17.15 – Nabożeństwo różańcowe
18.00 – Za Jana Gęsikowskiego w rocznicę śmierci
Niedziela 23.10.2011 r.
XXX Niedziela Zwykła
7.00 – Kaplica św. Jadwigi – Intencja za- mawiana w szpitalu
7.00 – Za Leona Lis w 20. rocznicę śmierci, Stefana Nowaka oraz Ana- stazję i Genowefę Zawadzkie
9.00 – Za Teodozję Stasiuk w 6. rocz- nicę śmierci
10.45 – Za Janusza Stachowskiego w 7. rocznicę śmierci, rodziców z obu stron oraz Helenę Myślińską w 1. rocz- nicę śmierci
12.00 – Za Herberta Wójcik w 2. rocz- nicę śmierci, Cecylię i Leona Hyłka,
Zofię, Leona, Stanisława i Stefana Leśniew- skich oraz Marka Skrzypczyka
17.15 – Nabożeństwo różańcowe 18.00 – Za Rafała Kalus w 20. roczni- cę śmierci oraz Jana i Annę Grabczew- skich
Zredagowała: Helena Krais
8
Wiadomości Fary Św. Barbary Nr 42/840WPROWADZENIE DO LITURGII
„Oddajcie (...) Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga” – usły- szymy w Ewangelii. Czy to znaczy, że należy podzielić rzeczywistość na ludzką i boską?
Z jednej strony ludzkie „powinności”: uczci- wość obywatelska, patriotyzm, rzetelność, pracowitość, z drugiej modlitwa, praktyki re- ligijne, dobre uczynki... Tak naprawdę tym, co mamy najcenniejszego i zarazem boskiego w nas, jest nasz rozum i wola. To one stanowią o naszym podobieństwie do Boga i uzdalniają nas do poznania i miłowania Go, co znajduje wyraz w pełnieniu Jego woli. Oddajmy mu je, a wtedy stopniowo wszystko w naszym życiu stanie się Boże.
(Ks. Jarosław Ropel, „Oremus” paździer- nik 2005, s. 69)
KOLEKTA
Wszechmogący, wieczny Boże, spraw, aby nasza wola była zawsze Tobie oddana i abyśmy szczerym sercem służyli Twoje- mu majestatowi. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa...
LITURGIA TYGODNIA
W poniedziałek – wspomnienie św. Igna- cego Antiocheńskiego, biskupa i mę- czennika
We wtorek – ŚWIĘTO ŚW. ŁUKASZA, EWANGELISTY
W środę – wspomnienie dowolne św.
Pawła od Krzyża, prezbitera, wspomnie- nie dowolne św. męczenników Jana de Brebeuf, Izaaka Jogues’a, prezbiterów oraz Towarzyszy
W czwartek – wspomnienie św. Jana Kantego, prezbitera
W piątek – wspomnienie bł. Jakuba Strzemię, biskupa
KOŚCIÓŁ
W przyszłą niedzielę rozpoczynamy Ty- dzień Misyjny, czas szczególnej modlitwy i wrażliwości na sprawy misyjne Kościoła.
PARAFIA
Kolekta dzisiejszej niedzieli jest prze- znaczona na potrzeby naszej parafii.
W trwającym miesiącu październiku zapraszamy na nabożeństwa różańcowe codziennie, o godz. 17.15. Różaniec jest streszczeniem Ewangelii, bo w całej swej prostocie formy umożliwia przeżycie największych tajemnic chrześcijaństwa.
Przypominamy o możliwości zyskania odpustu zupełnego przez wypełnienie tej pobożnej praktyki. Plan rozważań po- szczególnych grup parafialnych publiku- jemy w naszych „Wiadomościach Fary św. Barbary”.
W czwartek, o godz. 16.30 zapraszamy na Mszę św. szkolną.
Spotkanie grupy Jana Pawła II odbędzie się w czwartek, 20 października o godz.
19 w salce na probostwie.
W tym tygodniu przypada III piątek mie- siąca. O godz. 6.30 odprawimy Nabożeń- stwo do Miłosierdzia Bożego, o godz. 7 – Msza św. do ukrzyżowanego Pana Jezusa w intencji czcicieli.
Kolekta przyszłej niedzieli będzie prze- znaczona na misje.
Zachęcamy do czytania prasy religijnej, w tym najnowszego wydania „Gościa Niedzielnego”.
Wszystkim parafianom i gościom życzy- my błogosławionej niedzieli.
16 października 2011 r.
UROCZYSTOŚĆ ŚW. JADWIGI ŚLĄSKIEJ
OGŁOSZENIA DUSZPASTERSKIE
Nr 42/840 Wiadomości Fary Św. Barbary
9
OGŁOSZENIA DUSZPASTERSKIE
PLAN NABOŻEŃSTW RÓŻAŃCOWYCH
Przed nabożeństwem 10 minut wcześniej – plan nabożeństwa w dwóch eg- zemplarzach (dla kapłana i organisty). Obowiązkowo! Brak planu oznacza, że grupa nie prowadzi nabożeństwa.
Dr Philip Boyle Najbardziej znany euro- pejski lekarz, stosujący naprotechnologię.
Jest prezesem europejskich centrów Fertility- Care. Pracuje w irlandzkim mieście Galway.
Jarosław Dudała: Słyszałem, że skutecznie pomógł Pan w poczęciu dziecka u 30 proc.
par, które wcześniej bez rezultatu starały się o to metodą in vitro. Philip Boyle: – We- dług danych z ostatnich 6 lat, w grupie pacjen- tek do 37 lat i po dwóch nieudanych próbach in vitro skuteczność naprotechnologii, czyli odsetek urodzeń żywych, wyniósł prawie 40 proc. To całkiem niezły wynik, lepszy niż się spodziewaliśmy. Zamierzam opublikować te dane w 2011 roku. Jak zaczyna się leczenie naprotechnologiczne? – Gdy para skarży się nam na niepłodność, często okazuje się, że mamy do czynienia z ogólnymi problemami ze zdrowiem: złym samopoczuciem, zmęcze- niem, przykrymi objawami zespołu napięcia przedmiesiączkowego, trwającymi 7–10 dni.
Mówimy wtedy: Zaraz, zaraz! Tu nie chodzi o samą niepłodność, musimy poprawić ogól-
ny stan zdrowia. Często rozpoznajemy lekkie, ale przewlekłe infekcje. Dopiero potem my- ślimy o terapii hormonalnej czy interwencji chirurgicznej. Twórca naprotechnologii prof. Hilgers uważa, że rewolucyjne są jej osiągnięcia w chirurgii. – To m.in. zasługa tzw. laparoskopii bliskiego kontaktu. W Irlan- dii, Wielkiej Brytanii i w USA obserwujemy ogromną różnicę w standardach rozpoznawa- nia i leczenia np. endometriozy. Amerykańscy ginekolodzy rozpoznają ją u 7 proc. pacjen- tek. Tymczasem prof. Hilgers rozpoznaje ją aż u 70 proc. pacjentek. To 10 razy więcej! To znaczy, że endometrioza jest główną przy- czyną niepłodności u kobiet? – Na pewno jest to problem masowy. I często niezdiagno- zowany. Na czym on polega? – To zabu- rzenie funkcjonowania układu odpornościo- wego. Z czasem ten problem staje się coraz poważniejszy. Gdy się ma nieco ponad 20 lat, można urodzić dziecko, mając endometriozę.
Ale doprowadzenie do tego po trzydziestce wymaga już intensywnych starań. Tymcza-
LEPSZE NIŻ IN VITRO
O zaletach naprotechnologii i argumentach przeciw in vitro z dr. Phili- pem Boylem rozmawia Jarosław Dudała
16 X Niedziela Grupa Jana Pawła II
17 X Poniedziałek Kapłani
18 X Wtorek Caritas
19 X Środa Ministranci
20 X Czwartek Katecheci
21 X Piątek Żywy Różaniec
22 X Sobota Akcja Katolicka
23 X Niedziela Kapłani
10
Wiadomości Fary Św. Barbary Nr 42/840 PROBLEMY MORALNE sem w świecie zachodnim odkładamy na póź-niej decyzję o założeniu rodziny i urodzeniu dziecka. Poza tym niekorzystny wpływ na układ odpornościowy ma stres, zła dieta oraz to, że mało przybywamy na słońcu.
Jak to się leczy? – To leczenie farmakolo- giczne niskimi dawkami naltreksonu, leczenie chirurgiczne (laparoskopia bliskiego kontak- tu), do tego dieta i suplementy. Specjaliści od in vitro mówią wam: „Nie macie nic na męską niepłodność”. – To prawda, że sku- teczność naprotechnologii w tej grupie jest o połowę niższa niż w grupie, w której mę- ski czynnik niepłodności nie występuje. Ale mogę zaprezentować przykłady zakończone- go sukcesem leczenia naprotechnologicznego w przypadkach męskiej niepłodności, z którą bezskutecznie próbowano sobie radzić me- todą ICSI (stosowane w programie in vitro wstrzyknięcie główki plemnika do wnętrza komórki jajowej – przyp. J.D.). Jak się to Panu udało? – Jedną z najlepszych rzeczy, jakie można zrobić, jest podniesienie płodno- ści kobiety dla zrekompensowania męskiego czynnika niepłodności. Czasem odkrywamy wtedy, że w danym przypadku istnieje także niezdiagnozowany i nieleczony czynnik żeń- ski, podczas gdy leczenie skupiało się dotąd na czynniku męskim. Można też stosować u mężczyzn antybiotyki, suplementy, dietę i interwencje chirurgiczne. Nie jest więc tak, że nic nie da się zrobić. Mieliśmy przypadki sukcesów, gdy liczba plemników w mililitrze wynosiła 0,5–1 mln na mililitr (dolna granica normy to 20 mln – przyp. J.D.). A czynnik psychiczny? – Dawniej, gdy wszystko wy- dawało się medycznie w porządku, mówiono pacjentom: „Musicie próbować, próbować, próbować…”. To rodziło presję i stres. My mówimy takim pacjentom: „Przestańcie sta- rać się o dziecko. Zacznijcie się po prostu kochać. Dziecko jest owocem miłości, a nie ciężkiej pracy”. To nieraz działa. Z medycz- nego punktu widzenia jest to zjawisko trudno mierzalne, ale bardzo ważne. Zwolennicy in vitro twierdzą, że naprotechnologia nie
wniosła do leczenia niepłodności niczego nowego. Z drugiej strony zarzucają jej, że jest nienaukowa, bo w recenzowanych czasopismach naukowych nie ma prac na jej temat. Czyli nie ma o czym rozmawiać.
– Jeśli poszuka pan w nich prac zawierających termin „naprotechnologia”, to rzeczywiście znajdzie pan tylko jedną. Jednak prac nauko- wych, na których opiera się naprotechnologia, jest mnóstwo. Podręcznik naprotechnologii odwołuje się do 200 takich prac. Dlatego można powiedzieć, że jest to medycyna opar- ta na dowodach. Ale ma pan rację – rozwój naprotechnologii powinien iść w kierunku publikacji prac na jej temat w recenzowanych czasopismach naukowych. Chodzi o zyskanie wiarygodności i przekonanie zdroworozsąd- kowo myślących lekarzy do wypróbowania tej metody.
Uważa Pan, że naprotechnologia daje le- karzom i pacjentom coś więcej niż metody stosowane powszechnie? – Miałem pacjen- tów, którzy leczyli się w najlepszych centrach leczenia niepłodności w Europie i przycho- dzili do mnie z diagnozą: niepłodność, przy- czyna nieznana. Tymczasem karta obserwacji cyklu kobiety, sporządzona według stosowa- nego w naprotechnologii modelu Creighto- na, wykazywała nieprawidłowe krwawienia, ograniczone wydzielanie śluzu i nieprawidło- wy poziom hormonów. Ta karta dosłownie krzyczała, co jest problemem, podczas gdy inni mówili, że problemu nie ma. Te karty są aż tak ważne? – Dzięki nim, a także dzię- ki dokładniejszym niż rutynowe badaniom USG oraz celowym badaniom hormonalnym, wiemy np. jakie stosować dawki clomidu (popularny także w Polsce lek hormonalny, znany również jako clomifen – przyp. J.D.).
Lekarze, którzy nie mają tych informacji, stosują go tak, jakby bawili się w przycze- pienie osłu ogona z zawiązanymi oczami.
Naprotechnologia to zdjęcie z oczu zasłony.
A jacy są pacjenci, którzy wcześniej pró- bowali in vitro? – Pamiętam parę, która dwa razy bezskutecznie próbowała. Tam był pro-
Nr 42/840 Wiadomości Fary Św. Barbary
11 PROBLEMY MORALNE
blem przedwczesnego wygaszenia czynności jajników, czyli przedwczesnej menopauzy.
W 2006 r. przeszli in vitro – udało się uzy- skać jedną komórkę jajową. W 2007 r. – ani jednej. Ta kobieta myślała już o skorzystaniu z jaja innej kobiety. Przyszła do mnie w 2008 r. i po leczeniu zaszła w ciążę. Skoro jest pan z gazety katolickiej, to opiszę to słowami Ewangelii: „jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga nie ma bowiem nic niemożliwego”. Czy pacjenci, którzy próbowali in vitro, różnią się od po- zostałych? – W pewnym sensie są łatwiejsi w prowadzeniu. Wiedzą, że próbowali już wszystkiego i nic to nie dało. Są trochę zre- zygnowani. Mówią: „Cokolwiek zaproponu- jecie, przyjmiemy to”. Tymczasem ci, którzy nie przeszli przez traumę in vitro, zastanawia- ją się: „Do licha, czas biegnie, może jednak lepiej spróbować in vitro?”. Mówimy im:
„Spokojnie, skuteczność naprotechnologii jest znacznie większa niż in vitro”. A przecież nasze sukcesy w leczeniu tych, którzy pró- bowali in vitro, miały miejsce, gdy pacjentki były starsze niż w chwili, gdy próbowały in vitro. Ten upływ czasu nie jest bez znaczenia.
Mówi się, że szanse in vitro mocno maleją w wieku ponad 35 lat. Tymczasem my leczy- my pacjentki w wieku np. 42 lat i mamy w tej grupie więcej sukcesów niż in vitro u pacjen- tek w wieku 35 lat.
Jest coś, co łączy Pana z lekarzami sto- sującymi in vitro? – Łączy nas współczucie wobec niepłodnych par, podejście do nich na zasadzie: „my naprawdę chcemy wam pomóc”. Różni nas to, że my nie chcemy przekraczać pewnych granic. Nie chcemy rozwiązywać problemów pacjentów kosztem ich zdrowia. Z mojego doświadczenia wyni- ka też, że in vitro często dzieli małżonków, a naprotechnologia ich jednoczy. Dlaczego?
– In vitro jest dehumanizujące. Człowiek ma prawo, by być poczętym z miłości, a nie wyprodukowanym w laboratorium, klasyfi- kowanym i selekcjonowanym. Nasza filozo- fia jest radykalnie różna od filozofii in vitro.
Ludzie, którzy przechodzą przez procedury związane z in vitro, czują, że to jest dehuma- nizujące, choć czasem nie potrafią tego wy- razić. To tak, jakby moje dziecko miało uro- dziny, a ja powiedziałbym mojej sekretarce:
„Mam mnóstwo roboty. Idź na te urodziny, daj mu prezent i powiedz: – Happy birth- day!”. Skoro nie można wysłać sekretarki na urodziny swego dziecka, to tym bardziej nie można delegować do prokreacji kogoś inne- go. Albo gdyby zaprosił pan żonę na kolację, to chciałby pan, żeby byli tam też wasi znajo- mi? Nie, bo tu chodzi o pana osobistą relację z żoną. Myślę, że takie spojrzenie powinno przekonać ludzi do sprzeciwu wobec in vi- tro, nawet gdyby nie oznaczało ono niszcze- nia ludzkiego życia. Już słyszę głosy, że to typowo katolickie podejście do in vitro…
– Znam lekarkę, która podziela ten punkt wi- dzenia, a jest buddystką. Piękno naprotech- nologii polega na tym, że ona leczy całego człowieka. Ci, którzy przeszli program in vitro, dostrzegają to bardzo szybko i mówią:
„Naprotechnologia jest dużo lepsza niż to, czego próbowaliśmy do tej pory.” Co to jest naprotechnologia? To metoda leczenia nie- płodności i całościowej troski o zdrowie ko- biety. Jej twórcą jest amerykański ginekolog i chirurg prof. Thomas W. Hilgers z Omaha.
Jego metoda opiera się na bardzo dokładnej obserwacji cyklu kobiety (model Creighto- na) – dokładniejszej niż to jest w przypadku znanych dobrze metod naturalnego plano- wania rodziny. Do tego dochodzi nowocze- sna diagnostyka, leczenie farmakologiczne, a także chirurgiczne, które wykorzystuje laparoskopię bliskiego kontaktu i metody, zapobiegające powstawaniu zrostów. Na- protechnologia nie jest kontrowersyjna mo- ralnie. Nie stosuje się w niej zapłodnienia in vitro. W Polsce działa już kilka poradni naprotechnologicznych, m.in. w Lublinie i w Białymstoku. Człowiek ma prawo, by być poczętym z miłości, a nie wyproduko- wanym w laboratorium, klasyfikowanym i selekcjonowanym.