• Nie Znaleziono Wyników

Trybuna Głubczycka : pismo Powiatowego Komitetu Narodowego w Głubczycach. R. 2, nr 3.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Trybuna Głubczycka : pismo Powiatowego Komitetu Narodowego w Głubczycach. R. 2, nr 3."

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

PISMO POWIATOWEGO KOMITETU FRONTU NARODOWEGO W GŁUBCZYCACH

Nr 3 Głubczyce, luty 1955 r. Cena 50 gr

Wśród spółdzielców z Myni

Sporo było zakłopotania, dra­

pania się po głowach, zażenowa­

nia i pomrukiwań, gdy znad łar wy podniosła się starszawa ko­

biecina i podkreślając każda słowo zamaszystym gestem ra­

mion wygarnęła co miała na ję­

zyku:

— To tak, o 'burakach, i psze­

nicy toście pamiętali i, ani hek­

tara nie przepuścili a o marchwi i cebuli .zapomnieli? To cóż wy będziecie jeść? Dajcie nam je­

szcze z parę arów pod warzywa.

Wtedy właśnie na salę wszedł zespół artystyczny iPOM w Głub­

czycach. Niektórzy zaczęli zer­

kać.

.— Czyśmy przyjechali na wy­

stęp czy na zebranie?

Porozsiadali się jednak po ławkach między spółdzielcami zasłuchani. Z początku z koniecz­

ności, z musu, później w miarę jak się rozpalała dyskusja z co­

raz większym zaciekawieniem i uwagą i aniśmy jgię spostrzegali, jak każdy z nich bezwiednie włączył się w takt dyskusji i po­

tem wzajemnie wybuchali śmie­

chem, wzajemnie klaskali w dło­

nie, wzajemnie toczyli rozmowy.

■Spółdzielcy nie ukryli przed nimi niczego. Rozpoczęli od kry­

tyki. Dowiedzieliśmy się, że na 15 członków spółdzielni jedynie Szpak, Falkoński 1 Zamojski wnieśli wkłady w 100 prod., a taki Antoni Kubow nie tylko, że nie wniósł do spółdzielni ani 1 kg zboża, lecz co gorsze, w cią­

gu całego roku nie wypracował ze swą rodziną ani jednej dniów­

ki. Kubow, rzecz jasna, nie "zdo­

łał zarazić swym nieróbstwem in­

Nie dotykać?

A właśnie, że dotykać

Czytelnik „Trybuny Głubczyc- klej“ kol. Zenon z Rakowa pl­

aże nam z goryczą o tym. że kie­

rowniczka świetlicy w Rakowie, Elżbieta Buczek, bardzo nie lu­

bi, kiedy do świetlicy przycho­

dzi młodzież szkolna.

— Smarkacze nie mają tu nic do szukania — stwierdza katego­

rycznie ob. Buczek j nie szczę­

dzi energii, aby wypędzić owych .smarkaczy" ze świetlicy.

— Niedawno temu — pisze nasz młodociany czytelnik ‘ — gromadzka rada narodowa przy­

dzieliła świetlicy pianino. Chęt­

nych do muzyki u nas nie brak, sam też potrafię grać. Ale gdzieżbym tam mógł dotknąć pianina. Ob. Buczek z krzykiem przepędza mnie, twierdząc, że od grania pianino się psuje.

Wszędzie ■ w gromadach tworzy się świetlice, aby młodzież na­

reszcie „dotknęła" się tej kultu­

ry, aby uczyła się grać, śpiewać, tańczyć. Ąle ob. Buczek posta­

nowiła widać inaczej — zrobić ze świetlicy muzeum, w którym wszystko byłoby nietykalne, jak w gablotce pod szkłem. Wszyst­

ko jest, ale tylko do... oglądania.

Kto wie? Może muzeum kie­

dyś będzie nawet w Rakowie.

Chę+nle wtedy skorzystamy z

nych członków. Zasiewy zbożowe i motylkowe zostały w terminie wykonane, a należy to za wdzię­

czyć dobrej pracy takich człon­

ków, jak Józef Baran czy Dioni­

zy Okopski, którzy szczególnie wyróżnili się przy sianiu nawo­

zów. Kiedy przyszły roboty przy burakach jadalnych pierwszeńst­

wo zdobyli Jan Węgrzyn i Fran­

ciszek Szpale. Z wdzięcznością wspominają spółdzielcy rzetelny wysiłek traktorzystów POM-u, z dumą słucha tych słów Michał Alfawicki, który jeszcze wiosną odwracał pługiem skiby spół­

dzielczych pól Radymi, a dziś Ja­

ko pracownik PDK i przodujący członek zespołu fotograficznego przybył wraz. z. naszym zespołem, aby błyskiem obiektywu utrwalić spółdzielczy dorobek, na który złożyła się niemała cząstka i je­

go pracy.

(Spółdzielcy dowiedli, że potra­

fią korzystać z wykładu swych braci — robotników. Ich dniów­

ka obrachunkowa wyniosła jak na pierwszy rok wspólnego go­

spodarowania: 7,40 kg w zbożu i 3,55 zł w gotówce, nie licząc słomy, plew, ziemniaków 1 innych

■produktów. Sam Józef Baran za­

robił przez ten rok 28 q zboża i 1.850 zł gotówką, a Jan Wę­

grzyn z żoną otrzymał nawet 32 q zboża i 2.822 zł iw go­

tówce.

Jak było na indywidualnym — zapytali niektórzy ź naszego ze­

społu oszołomieni wielkością tych cyfr.

— Nie .ma nawet porównania

— odpowiadali zgodnie spółdziel-

usług ob. Buczek. Narazie jed­

nak w Rakowie jest świetlica, a to znaczy, że wszystko, co w tej świetlicy się znajduje — nawet pianino ma służyć kulturalnej rozrywce wszystkich mieszkań­

ców Rakowa, a przede wszystkim młodzieży szkolnej.

PRZED WIOSENNĄ AKCJA SIEWNĄ

Jozef Gologoch — monter ciągnikowy i Józef Wach — elektromon­

ter przy remoncie ciągnika dla spółdzielni produkcyjnej w Równem.

cy. Do jedzenia nie starczało, a teraz i na sprzedaż zostanie z pa­

rę metrów.

'Później wysltęp artystyczny.

Piosenka, dowcip, satyra. Każdy numer miał swego domniemane­

go adresata, każda piosenka 1 skecz były jakąś aluzją, pochwa­

łą lulb naganą w zależności kto na co zasłużył. Dobrze to sfor­

mułował na początku konferan­

sjer: „dawniej bogactwo, to były oszczędności zgromadzone w 'rę­

kach jednego, wasze natomiast bogactwo to są oszczędności wie­

lu, zgromadzone w rękach was wszystkich". Żeruje na nich An­

toni Kubow; oni to poświęcili mu piosenkę o próżniaku, co tę­

go jadł i tęgo pił". — „Wszy­

scy .razem" — śpiewała młodzież*

większości spółdzielczego kolek­

tywu. Sypał dowcipami jak z rę­

kawa kolega Władzio Wawry- kow. O, gdyby tu jeszcze był nasz niezrównany „Pantofel" ze swymi kupletami i 'skeczami. A-

■kurat w tym dniu użyczał swego dowcipu swym towarzyszom w górach na wczasach.

A kiedy cały zespół z taką siłą i werwą zaśpiewał „Tańcuj, tańcuj j okręcaj" wszyscy wii>

dzieli, że to zaczęła się wspólna spółdzielcza zabawa. Po przeła­

maniu pierwszych lodów i onie- smieleń można było zobaczyć, jak wąsaci kawalerowie „obracar li co przystojniejsze .panny z PDK-owskiego zespołu. Trzeba było jakoś utrwalić tę komitywę.

Znalazł się więc na poczekaniu spec od „ślubnych portretów".

Z nutyną zawodowego urzędnika Stanu Cywilnego kojażył błyska­

wicznie pary w... pustej ramie od obrazu. Mamy nadzieję, że niejeden z naprędce skojarzo­

nych związków utrwali się .na stałe bez potrzeby uciekania się do pomocy utrwalacza fotogra­

ficznego.

Zegnaliśmy naszych gospoda­

rzy już o nocnej .porze gorąco .4 serdecznie. Życzymy sobie' do­

brego zdrowia, dobrobytu j dłu­

gich lat w służbie ludowej oj­

czyzny.

Ryszard Hładko

I

FREJ

liczeń X kl. Lic. w Głubczycach

WRÓCILIŚMY

Po wiekach cierpień, dniach wojennej chwały Tuli do łona Macierz śląskie plemię

Rozwinął skrzydła Piastów Orzeł Biały I objął nimi dawną polską ziemię Krainę piękną i bogactwa szczodrą Ziemię nad Nysą i ziemię nad Odrą.

Ta ziemia dzisiaj należy do ludu Który ją swoim znojnym potem zrosił I krwią użyźnił. Lud jej nie wyprosił Ale ją zdobył, lud dokonał trudu Kraj ten zaludnił, pokochał serdecznie Ta ziemia polska pozostanie wiecznie.

Rzeka, co niegdyś dzieliła narody Stała się rzeką przyjaźni i zgody A wytężona, pokojowa praca

Przyszłość buduje i kraj nasz wzbogaca Naród w ostatnim już bezkrwawym boju O szczęście walczy w obozie pokoju.

Przygotowujemy się do ofensywy

Tezy II Zjazdu KC PZPR wy­

znaczyły wzrost ogólnej produk­

cji zbóż o 600 tysięcy ton, a zie­

mniaków o 8—10 q z 1 ha w ciągu najbliższych dwu lat. Obe­

cnie wkraczamy w drugi rok, musirny więc dołożyć jak naj­

więcej starań, ażeby w roku tym podnieść wydajność zboża z 1 ha o dwa kwintale, a ziemniaków o 8 kwintali. Dlatego też już dzi­

siaj przygotowujemy się do sie­

wów wiosennych.

Przygotowując się do siewów wiosennych bierzemy pod uwagę nie tylko uzyskanie wysokich plonów w roku bieżącym, ale myślimy o stałym zwiększeniu u- rodzajności naszych gleb, o za­

bezpieczeniu dobrych stanowisk na rok przyszły, by zapewnić imały wzrost plonów. Czy w na­

szych warunkach możliwe jest zrealizowanie tych zamierzeń?

Myślę że tak, gdyż do siewów wiosennych przygotowaliśmy się zaraz po sprzęcie zbóż, wiedząc, że aby udały się nam siewy wio­

senne, musi je poprzedzić zespół poszczególnych zabiegów, w któ­

rych każda praca ma duży, ale różny wpływ na przyszłe plony.

W siewach wiosennych najważ­

niejszą rolę odgrywa zmagazyno­

wanie jak największej ilości wil­

goci w glebie, wczesny siew, sta­

ranność i terminowość wszystkich prac i zabiegów. Drugim ważnym czynnikiem' jest jakość materiału siewnego i nawożenie. Spółdziel­

nia nasza pod wiosenne zasiewy ma wykonanych 92 proc, orek zi­

mowych, w tym przyorano 11 ha obornika, co przy dobrej organi­

zacji pracy i pełnej mobilizacji sił pozwoli wykonać siewy wio­

senne w przeciągu 7 dni.

Mamy już opracowany harmo­

nogram prac wiosennych. Bryga­

da połowa podzielona jest na dwa ogniwa. Każde ogniwo ma wy­

znaczone prace i areał, na któ­

rym będzie pracować. Przygoto­

wujemy trzy komplety włók, cztery kultywatory o sztywnych łapach, cztery siewniki do zboża, dwa do nawozów.

Materiał siewny mamy własny, uzyskany z produkcji, który nie tylko zaspokoi nasze potrzeby, ale pozwoli na wymianę, której już dokonują chłopi indywidual­

nie gospodarujący z naszej gro­

mady. Planujemy wysiew ©wsa i pszenicy systemem krzyżowym, wysiew superfosfatu granulowa­

nego wraz z ziarnem. 50 proc, nawozów sztucznych j 100 proc, wapna nawozowego mamy już w magazynie. Celem zapewnienia sobie dobrych stanowisk na rok.

przyszły zwiększamy zasiew mo­

tylkowych do 11 proc., strączko­

wych do 12 proc., okopowych do 18 proc., oleistych i przemysło­

wych d0 6 proc. Raz w tygodniu członkowie nasi zbierają się na pogadanki, gdzie zapoznają się ze zdobyczami agrotechniki, dy­

skutują i omawiają błędy popeł­

nione przez nich przy wykonywa­

niu wszelkich prac związanych z całokształtem naszej wspólnej gospodarki.

Jesteśmy pewni, że dzięki tym przygotowaniom osiągniemy w tym roku wyższe plony niż w la- latach ubiegłych.

JAN PELC przew.

spółdzielni produkcyjnej w Równem, czł. Woj. RN

Komunikat WKW W roku bieżącym WKR-y na terenie województwa opol­

skiego prowadzą nabór kandy­

datów do wszystkich Szkół Oficerskich Wojska Polskie­

go.

W uzupełnieniu Szkół Ofi­

cerskich podlegają ręczniki od 1932 do 1937 włącznie.

Jeśli chcęśz zostać oficerem Ludowego Wojska Polskiego zgłoś się natychmiast do Woj­

skowej Komendy Rejonowej lub najbliższej komórki wła­

dzy terenowej, gdzie zosta­

niesz poinformowany o sposo­

bie przyjęcia.

(2)

Str. 2 „Trybuna Głubczycka" Nr 3

O ciągłość pracy

Kpimtętów Frontu Narodowego

Przeczytaj i pomyśl —

a przekonasz się, że warto

Jako działacz gromadzkiego Komitetu Frontu Narodowego w Branicach z uwagą śledzę wszy­

stkie aktualne wydarzenia w kra­

ju i zagranicą, po to, by je na­

tychmiast przekazać wszystkim mieszkańcom swej gromady. Jest to jeden ,z wielu czynników sta­

nowiących o dużej popularności naszego komitetu wśród miesz­

kańców Branic. O't np. wkrótce po obradach III Plenum KC PZPR zorganizowaliśmy spotka­

nie społeczeństwa z posłem ob.

Sochą. Zreferował on nam prze­

bieg III Plenum, omówił szcze- M gółowo zagadnienie ludowej prar worządności, ujawnił błędy i nie­

dociągnięcia i jako

■sze zadanie, postawił przed nami

■konieczność ścisłego władz zwierzchnich

naj waśnie j- powiązania

z masa­

mi, wsłuchiwanie się w głos i żą­

dania mas, w ich krytykę i opi­

nię.

Dyskusja, jaka się po słowach ob. Sochy wywiązała, w całej

■pełni potwierdziła słuszność tych wskazań. A jeżeli niektórzy dzia­

łacze naszego Komitetu po wybo­

rach do rad narodowych popadli

Kierownictwu cukrowni

„Bohrów 44 pod rozwagę

Doniosłą rolę w zakładzie pra­

cy spełnia szkolenie polityczne, które, doceniane przez organiza­

cję partyjne, rady zakładowe i dyrekcję — przyznania się do

■podniesienia świadomości mas i pełnego wykonania zadań pro­

dukcyjnych.

Wiedzą o tym robotnicy z Głubczyckich Zakładów Piwo- warsko-Słodowniczych w Głub­

czycach, Śląskich Zakładów Plu­

szu j Dywanów w Kietrzu oraz wielu innych.

Dzięki włączeniu do nauki prawie całego aktywu zakłado­

wego i wyróżniających się w pra­

cy zawodowej i społecznej przo- ' downików produkcji, zakłady te w minionym roku przed termi­

nowo zrealizowały zadania rocz­

ne. Załoga GZiPS w Głubczycach zajęła czołowe miejsce we współ- E.a wodnictw ie międzyzakładowy m.

Inaczej jest w Cukrowni w Baborowie. Szkolenie ideologicz­

ne pierwszego roku zostało 'tam otwarte w październiku 1954 r.

i od tego czasu nie jest prowa­

dzone. Zle pojmuje swoje obo­

wiązki wykładowca tow. Lesław Trawiński, który nie dba o przy­

gotowanie wykładu. A szkolenie bardzo by się przydało, bo w cu­

krowni szwankuje dyscyplina pracy.

Nie lepiej wygląda szkolenie słuchaczy drugiego roku przy Cukrowni „Baborów", gdzie wy­

kładowcą jest tow. Kryształo- wicz, pracownik cukrowni.

Temu nieróbstwu biernie przy- . gląda się PGP, Rada Zakładowa i dyrekcja; dotychczas nie skon­

trolowano wykładowców, nie pou­

czono ich o ważności szkolenia.

I dlatego nie można się dzi­

wić, że tak samo Jak szkolenie, wygląda i praca w cukrowni.

Plany nie są systematycznie wy­

konywane. Ani dyrekcja', ani pracownicy nie troszczą się . rów­

nież o mienie społeczne, czego dowodem jest parowóz cukrowni, który nie jest zabezpieczony przed deszczem ani śniegiem podczas nocy.

■Nie lepiej dzieje się również i w terenowej pracy. Nie należy­

cie wyjaśnia się plantatorom ko­

rzyści, jakie mogą uzyskać z

■kontraktacji buraka cukrowego, również źle jest zorganizowany odbiór buraka cukrowego na punktach skupu. ■

■Koniecznym jest, aby cukrow­

nia w Baborowie zmieniła swój dotychczasowy liberalny stosunek do szkolenia, a na pewno praca zawodowa również ulegnie po­

prawie.

’ Edward Janiszewski

w nastrój samouspokojenia, uwa­

żając, że tylko w akcji przedwy­

borczej był czas na słuchanie, głosu mas i załatwienie ich bolą­

czek, to właśnie 'ta dyskusja wy­

prowadziła' ich z. błędu. Pokazało się, że wiele jest jeszcze spraw i bolączek dotąd nie załatwio­

nych, wiele nowych kłopotów i zmartwień j że to właśnie wyzna­

cza nie jako ciągłość pracy dla Komitetu Frontu Narodowego.

A kłopoty nasze nie są błahe.

Niech nam powiedzą o tym po­

jedyncze głosy z. br.anickćego brania.

Ob. Bronisław Kloskowski szpitala w Branicach narzeka

■brak punktu aptecznego. Chorzy po lekarstwa muszą dojeżdżać ' 20 km do Głubczyc autobusem PKS-u, który zimą często się psuje i wtedy niejednokrotnie

■nie udaje się na czas przyjść choremu z pomocą.

■Ob. Teodorowicz z Bliżczyc, radny GRN, przekazuje prośbę pewnej wdowy o przekwatero­

wanie jej do innego mieszkania, ponieważ dom jej uległ zawale­

niu. Sprawa ta stawała już na sesjach GRN, a nawet w Dowie­

cie, ale przeszła bez echa. Ob.

ze- ze na

0 warsztat pracy dla Techntain Rolniczep

Technikum Rolnicze w Głub­

czycach powstało 1. IX. 1954 r.

Dotąd Jeszcze nie posiada natu­

ralnego warsztatu pracy, którym jest w każdej szkole' rolniczej gospodarstwo szkolne. Wskutek

■tego szkoła napotyka na wielkie trudności w planowym związaniu .teorii z .praktyką. Z konieczności szkoła korzysta z. gospodarstw spółdzielni produkcyjne] jak Krzyżowic©, Boguchwałów oraz, PGR nr I i II w Głubczycach.

Stan ten w najbliższym czasie

i

Kietrz ż ruin podniesiony

z za- Jadąc z Głubęzyc w kierunku południowym w stronę granicy czechosłowackiej poprzez Bo­

guchwałów, Suchą Psinę, Nową Cerekiew i Ko­

złówkę dostrzegamy w oddali kompleks dymią­

cych kominów fabrycznych, wyrastających nad niewielkim miasteczkiem. Wojna uczyniła w nim spustoszenia tak wielkie, że liczy ono za­

ledwie 3.500 mieszkańców, podczas gdy przed wojną było ich 16 tysięcy.

Owe kominy należą do Śląskich Zakładów Pluszu i Dywanów w Kietrzu. Fabryka ta jest jedną z największych tej branży w kraju. W latach ubiegłych życie nie było tu łatwe. Od­

straszały ziejące czarnymi wyrwami ruiny, usy­

piska cegieł,” zerwane mury z liszajami odpada­

jącego tynku, trudny dojazd, a już najbardziej pustka życia kulturalnego. Przybysze z wiel­

kiej Łodzi, obejrzawszy mało zachęcający o- braz miasteczka najczęściej rezygnowali mieszkania w nim.

Zakłady przeżywały trudności kadrowe, ten trzeba było zmienić za wszelką cenę, ba było stworzyć ludziom nie tylko jakie warunki bytowe, ale przede wszystkim jakiś o- środek kulturalny, któryby zespolił ludzi, do­

dał im wiary w przyszłość, ukazał perspektywy.

W 1948 r. z inicjatywy Rady Zakładowej za­

łoga wzięła się do czynu. Na gruzach zburzone­

go prawie doszczętnie budynku fabrycznego roz­

poczęto budowę świetlicy w oparciu o wstępne skromne plany sporządzone przez zakładowego pracownika inwestycji. Robotnicy podjęli zobo­

wiązania — pracowali przy usuwaniu gruzu, zwózce materiałów, robotach pomocniczych. W przeciągu roku z rumowiska, wyrosły zręby sa- . li teatralno-kinowej. W roku 1949 uzyskano kredyty inwestycyjne, które zostały rozłożone na trzy lata. Dzięki temu pierwotna sala świet­

licowe rozrosła się w pokaźną inwestycję o ku­

baturze przekraczającej 8 tys. m'!, wyposażo­

ną we wspaniałą sale baletową, czytelnię, bi­

bliotekę, lokale dla Klubu Racjonalizacji i or­

kiestry oraz salę wykładową.

Charakter życia w Kietrzu zmienił się. W ciągu tygodnia odbywają się tu cztery seanse kinowe, co miesiąc przyjeżdża z występami Teatr Ziemi Opolskiej, pracują zespoły pieśni i tańca i zespół dramatyczny. Każda uroczy­

stość i akadema to okazja do popisu dla tych zespołów, które w swym dorobku mają kilka pierwszych miejsc w eliminacjach powiatowych i wojewódzkich, dyplomy i nagrody oraz uczest-

Teodorowicz znalazł sam dla tej wdowy wolne mieszkanie, zapy­

tuje tylko czy ma prawo ją tam przenieść.

■Ob. Weronika Morynowicz do­

maga się.zwiększenia pomieszczeń miejscowego .przedszkola, które znajduje się w szkole. Rzecz w tym, że z dnia na dzień coraz bardziej zwiększa się ilość dzie­

ci chodzących do przedszkola i już dziś nie ma gdzie pomieścić

■owych 60 dzieci, które do tego przedszkola uczęszczają.

Bardzo ostro krytykuje dysku­

tantka porządki, jakie panują w miejscowej gospodzie. Kierownic­

two gospody w wódce widzi naj­

lepszą możliwość wykonywania swoich planów, nie dbając o ja­

kość posiłków, które są sporzą­

dzane i podawane w sposób bar­

dzo niechlujny. Gospoda ponosi też główną winę za szerzenie się chuligaństwa.

■Kilka drobnych zdawałoby się spraw, a jak olbrzymie wyzna­

czają one przed nami zadania.

Stanisław Karpiną Przew. Grom.

Komitetu Frontu Narodowego w Branicach

ma ulec zmianie, gdyż szkoła ma przejąć gospodarstwo PGR Nr II.

Trzeba tu zaznaczyć, że budynki i grunta rozrzucone wokół mia­

sta nie odpowiadają w pełni po­

grzebom dydaktycznym szkoły.

Istnieje jednak możność rozbu­

dowy gospodarstwa .przy „starej cegielni" przy ul. Armii Ludo­

wej, co wraz z gruntami biegną­

cymi wzdłuż szosy do Gołuszowic dałoby zjuipełnie zadowalający warsztat pracy szkolnej.

MA. i FT.

Stan Trze- takie

nictwo w Zlocie Młodych Przodowników w Warszawie.

W Klubie Robotniczym rozlegają się pieśni ludowe, które ćwiczy chór, a kujawiaki, troja­

ki i krakowiaki wykonywane są na rozległych 1 gładkich parkietach przez roześmiane dziew­

częta z miejscowego Domu Młodego Robotnika.

Dom Młodego Robotnika również jest inwe­

stycją powstałą w naszym kietrzańskim 10-le- ciu. W jasnych i obszernych pokojach mieszka tu 30 dziewcząt z różnych zakątków kraju, któ­

re zdobyły w szkołach Przysposobienia Zawodo­

wego _ zaszczytny zawód tkaczki czy prządki.

Prócz świetlicy i Domu Młodego Robotnika mamy również żłobek przyzakładowy, który mieści się w pięknym wygodnym budynku.

Życie staje się coraz radośniejsze, więc i pra­

ca jest wydajniejsza. Zakłady nasze plan za 1954 r. wykonały na trzy dni przed terminem, produkując dodatkowo 15.700 m tkaniny, po­

ważnie obniżając przy tym koszty produkcji. W roku bieżącym wartość produkcji globalnej w porównaniu z rokiem 1947 wzrośnie o 369,7 proc. Ilość. wyprodukowanych tkanin w grupie plusze 1 pokrewne wzrośnie w roku 1955 o 615,8 proc., a produkcja dywanów w porów­

naniu z 1947 r. wzrośnie o 117,7 proc.

_ Nie sposób wymienić tutaj wszystkich wskaź­

ników ekonomicznych, ilustrujących rozwój

„Pluszowni" w Kietrzu w ciągu istnienia 1Ó lat Polski Ludowej.

Osiągnięcia te zostały zrealizowane dzięki o- fiarnej pracy i pomocy udzielanej zakładowi przez Komitet Powiatowy naszej partii w Głub­

czycach. Wśród dziesiątków przodujących pra­

cownic i pracowników zakładów wymienić na­

leży ob. ob. Anielę Janusz, Eleonorę Juzefus, Józefa Fundy tus, Jana Sztouer, Augustyna Sztnuer.

Wszyscy oni w roku ub. wykonali swoje pla­

ny roczne na 3—4 miesiące przed terminem, dając do końca roku wiele* produkcji dodatko­

wej.

Mamy za sobą drogę, która napawa nas za­

dowoleniem, lecz przed nami pozostał jeszcze ogrom pracy, by zaleczyć rany, zadane miastu przez uciekających w popłochu hitlerowców.

Ale to cośmy już, w jakże ciężkich warunkach, zrobili dotychczas, jest dla nas gwarancją, źe potrafimy zrobić znacznie więcej, że doprowa­

dzimy nasze miasto i zakłady do rozkwitu.

Stanisław Grochowski

Małorolni i średniorolni chłopi oraz pracownicy PGR oraz człon­

kowie spółdzielni, którzy nie za­

legają z obowiązkowymi dosta­

wami* żywca z lat ubiegłych, kontraktują swe tuczniki, gdyj warunki kontraktacji dają duże korzyści:

1. Za trzodę mięsńosłoninową zakontraktowaną i dostarczoną

■w terminach ustalonych umową, otrzymują w zależności od wagi tucznika za 1 kg żywej wagi od 10 zł — 15,90 zł.

2. Ponadto za dostarczoną trzodę chlewną, każdemu rolni­

kowi przysługuje premia hodo­

wlana, w ramach której może o- trzymać za każdy kg dostarczo­

nego żywca 4 kg węgla, 1 kg paszy treściwej.

3. Na podstawie uchwały Pre­

zydium Rządu z dnia 10. XII.

ubiegłego roku chłopi, którzy w okresie od dnia 1 stycznia do dnia 31 marca br. dostarczą za­

kontraktowane sztuki trzody chlewnej na dostawy ponadobo- wiązkowe, mają prawo nabycia 2 kg cementu lub też 4 kg wę­

gla zamiast każdego należnego im kg paszy treściwej.

Jak więc widzimy, kontrakta­

cja trzody chlewnej daje chło­

pom spółdzielcom i pracownikom PGR-u wielkie możliwości roż- zapewnienia szerzenia hodowli i

Styczeń Luty Marzec

Ęranice 1C0 proc. 61,4 proc. , 45,7 proc.

Baborów 110 125,5 ,. 134,2

Głubczyce 134,4 „ 120 100

Kietrz 115 104,2 „ 87,5 „

Klisino 87,7 151 123,5

Lisięcice 81,1 „ 100 62,3

Mokre 110,7 132,3 105

Pilszcz 110,6 „ 102,6 „ 61,2 „

Włodzienin 63,3 120 63

Zubrzyce 103,3 129 93,8 „ Ogółem: 101,9 proc. 114 proc. 86,2 proc.

»■

sobie znacznego wzrostu docho­

dów z tych gospodarstw i przy­

zagrodowych działek.

Najlepszy przykład dała spół­

dzielnia produkcyjna z Krzyżo- wic, która wzorowo wypełnia • swe obowiązki. Plan za 1954 rok wykonała już w miesiącu wrześniu ubiegłego roku, zaś w roku 1955 plan obowiązkowych dostaw za miesiąc styczeń wyko­

nała w 105 proc, oraz sprzedała 23 zakontraktowane tuczniki.

Przedterminowe wykonanie planów obowiązkowych dostaw i ponadobowlązkowa sprzedaż tucz­

ników, umożliwia spółdzielcom rozwinąć hodowlę trzody chlew­

nej. Obecnie spółdzielnia posiada około 250 sztuk.

Realizując swoje zobowiąza­

nia wykonania obowiązkowych dostaw za br. w pierwszym pół­

roczu, do końca kwietnia spół­

dzielcy odstawią 60 tuczników.

W II półroczu br. spółdzielcy z Krzyżowic przewidują sprzedać państwu ponad plan jeszcze co najmniej 50 tuczników.

W ślad za przodującą spóL dzielnią z Krzyżowic dają do­

bry przykład chłopi z byłych gmin tutejszego powiatu. Poni­

żej zamieszczona tabela zobrazu­

je nam, jak przebiega kontrakta­

cja trzody chlewnej na I kwar­

tał.

Wieczór

ADAMA MICKIEWICZA

N.a lekcjach języka polskiego

■w siódmej klasie zaczęliśmy za­

poznawać się z postacią Adama Mickiewicza' i jego twórczością.

Czytając wyjątki z jego dzieł na­

braliśmy wielkiej ochoty do wy­

stawienie ich na scenie dla miesz­

kańców naszej wsi. Ponieważ w naszej szkole istnieje kółko arty­

styczne, prowadzone przez kie­

rowniczkę szkoły Marię Stołyh- wo, więc postanowiliśmy urzą­

dzić wieczór poezji Mickiewicza.

W ciągu trzech miesięcy opra­

cowaliśmy ,,O.dę do młodości", wyjątki z „Pana Tadeusza", dru­

gą część „Dziadów" oraz dwie bajki „Lis ,i kozioł", „Koza, kóz­

ka i wilk".

30 uczniów z klas IV, V, VI i VII z wielkim zapałem brało udział w ćwiczeniach. Wreszcie stanęliśmy na scenie. Sala świet­

licy szpitala w Branicach wypeł­

niona po brzegi. Za sceną zde­

nerwowanie. Strach nas ogarnął, czy potrafimy choć troszeczkę przekazać to, co czuł wielki poe­

ta. Mieliśmy wypieki na twa­

rzach. Już kierowniczka szkoły przemawia. Mówi o Mickiewiczu.

Za chwilę ' rozchyli się kurtyna.

„Oda do młodości". Czy tak?

Czy dobrze mówimy? — Na sali cisza. Wtem grzmot oklasków.

Byle reszta się udała. Już śpie­

wa chór. Dyryguje nasza nauczy­

cielka ob. Hanzlik. Ona też się denerwuje. Płyną słowa pieśni

„Bywaj mi zdrów, kraju kocha­

ny". A oto-z „Pana Tadeusza".

Zosia i dzieci z marchewkami.

Zosia idzie w świat, Koncęrt Jan- Nasza mała koleżanka Świtaj z V klasy umiała przemówić sło­

wami poety.

Odzywają się tony . poloneza.

Osiem par kroczy po scenie w

•pełnej paradzie. Na zakończenie

„Dziady", część II-ga.

J. Incroiwicz

■ucz. kl. VII

(3)

Nr 3 „Trybuna Głubczyeka“ Str. 3

Cz ym byłem dawnie. W głubczyckim szpik ^l^u. ..

a cz ym j e st e m d zi s i aj Z

W roku 1945 przybyłem na ziemie odzyskane ' do pow. głub-

■czyckiegó'. Otrzymałem' gospodar-

Janusz Bobiński z Lisięcic o swych wspom­

nieniach pisze o­

bok

Pracując od świtu ido zmroku na lichej piaszczystej ziemi, nie ma­

jąc żadnej siły pociągowej, napo-

u _ tykałem na różne trudności, po-

450 q ziemniaków z ha, jak rów- nieważ musiałem chodzić do bo- prząz racjonalne żywienie, jak

również osiągnąć jeszcze większe '.plony zbiorów, a- to. 36 q pszeni- cyzha, 30q Jęczmienia z ha, nież odstawić dla państwa 200 kg mięsa. Dzisiaj jestem fakty­

czni© gospodarzem, jakim w o­

góle nle przypuszczałem być przed 10 laty, a to zawdzięczam jleayniijnaszemż państwu ludo­

wemu, które przyszło .z, wielką pomocą dla chłopa mało i śred­

niorolnego, bo przedtem to było inaczej, państwo troszczyło się o bogaczy, a biedni pozo6■ta.welt

■zawsze biednymi. No, . chociażby wezmę swoją osobę.

Miałem

il

lat, gdy zmarł mi

■ ojciec. Zostałem razem z matką i młodszym bratem na 4 hekta- ' ' ' 1 rolnym.

platzczytta, rowym gospoOaraiwle

Ziemia była licha, j . wydająca bardzo słabe plony.

Objąłem -całkowitą odpowiedzial­

ność za utrzymanie swej rodziny.

gacza wiejskiego • -z prośbą o ob­

robienie pola końmi, za co mu- plałem odrabiać u niego przez o­

kres 5 dni, w wyniku czego go­

spodarstwo- nasze stale podupą- dało, człowiek w ogóle nie był doc-enia-ny, a stale oszukiwany przez różnego rodzaju handlarzy, spekulantów i 'bogaczy .„ Gdy chciałem sprzedać . świnię, aby zarobić jaki grosz, nie otrzyma­

łem nigdy tego, co sobie życzy­

łem, ponieważ handlarz starał się ostatnią skórę ściągnąć ze mnie i zapłacić jak najmniej.

Tak więc, gdy chciałem sprzedać

•wołowinę I klasy po 50 gr ' za kg, otrzymałem zaledwie 20 gr.

Janusz Bobiński

■Lssęcice

Niezbyt duży, jasny budynek przy ul. Sobieskiego — to szpi­

tal głubczyckl, jeden z niewielu ocalałych budynków wśród ruin zniszczonego miasta. Personel le­

karski szpitala jest znany z miłe­

go i życzliwego stosunku do cho­

rych, tu . • praktycznie realizuje się troskę o ' człowieka.

Szpital głubczyckl podobnie jak tysiące innych zakładów

Na terenie szpitala szeroka rozwinięte jest życie organizacyj­

ne. Zw. Zawodowy obejmuje wszystkich. pracowników, organi­

zując dla nich szkolenie zawodo- • we.

W wyniku tego szkolenia dwie ' Krystyna Wolnik i

Ceglm-ska otrzymały Podnosi się również pielęniarki

Gabriela

dyplomy. _

poziom ideologiczny pracowni-

Karetka pogotowia szybko wiezie c borego do ■ szpitala.

stwo rolnid składające. się ze zni- .pzczolnegd ’ budynku i 3 ha ziemi

■drnej. Na gospodarstwie tym nie było żadnego inwentarza żywego ani martwego, jednak przy po­

mocy państwa, któ.e w pierwszej kdiejndści‘ dało mi na zasiew 5 metrów zboża 1 kro-wę z, roku na . rok gospodarstwo moje podciąga się na wyższy poziom. Dowodem lego jest to, że dzisiaj mam 2 ko­

nie, 2 krowy, 2 buchaje, 1 ciele i 8 szt. tuczników, 1 ■O-b.o-.wi.ą.zko- we dostawy wykonałem w 100 proc., a ponad plan odstawiłem dla państwa 1.500 kg mi-ęsa i 6

metrów zboża.

Natomiast w bieżącym roku będę się starał Ws-szdkimi siłami .zrealizować wytyczne II Zjazdu partii w pdaniepieniu na wyższy poziom stanu swego żywca, po-

Te daty pamięta każdy . robo t nik

Moge

osiqgn#ęcM w hodowii j t rz ody chlewnej

W r. 1952, gdy przystąpiłam do -konkursu hodowlanego nastąpił w mym gospodarstwie poważny wzrost trzody chlewnej^ Osiągnię­

cia moje w latach 1952 nie by­

ły zadawalające ponieważ miałam 4 szt. świń o wadze 120—130 kg, natomiast w latach 1953—54 . dzięki pomocy fachowej 1 organi­

zacyjnej ma uczestniczek kon­

kursu hodowlanego po przez. po­

głębienie swej wieozy roint.czej osiągałam zadawalające wyniki, dowodem tego jest fakt, że już w roku 1950 dochowałam się 10

©zft. świń do wagi 130—200 kg, natomiast w roucu 1954 o-ocho- wałam się 27 szt. świń. . Dzięki stałemu pogłębianiu .swej wiedzy rolniczej, oszczędnie gds'pduaro- walam paszami, wykorzystywa­

łam w zyw.eniu odpadki gospo­

darcze jak wywar, wysł-odKi, miazgę ziemniaczaną. W trosce 0 zdrowie świń przeprowadza­

łam szczepienie oraz dezynfekcję 1 bielenie ■pnueszczeń, dbałam również oto, aby maciorki latem cały dzień przerywały na wybie­

gu, z tym zęby mogły ukryć się w cieniu drzew pouczae prażące­

go upału. Promienie- słoneczne w dużym stopniu w zmec,a■lej ą zwio- rzęta, chronią je przed .krzywicą i zabijają wlere zarazków . a -po­

wietrze pobudza obieg krwi.

W myśl stopdwente różnych wskazówek z saiad,ktztałcenla . -o­

raz książek rolniczych . osiągam coraz lepsze wyniki i wzywam wszystkie kobiety, aby przystą­

piły do konkursu hodowlanego i prowadziły tą samą formę pracy tak jak ja, to znaczy w mysi wskazań agro 1 zootechnicznych poprzez czytanie książek r-omi- czych 1 zdobywaniu wiedzy na samokształceniach, a wtenczas. -o- ciągniemy zadawalające wyniki, a tym samym zrealizujemy. u­

chwały II Zjazdu naszej . partii.

Janina Maj charczyk Wojnowice

Słodownia nr 1. Odbudowa rozpoczęta w lipcu 1947 r., za­

kończona w lutym 1948 r. Pier­

wszy eksport -we- . . wrześniu 1948 roku.

Słcdow-ui.a nr 2. Odbudowa rozpoczęta w październiku 1948 roku, zakończona w marcu 1949 roku. Pierwszy eksport w maju 1949 roku.

Słodownia nr rozipoczęta zakończona Pierwszy 1949 r.

Browar.

w listopadzie 1949 r., zakończo­

na w styczniu 1951 • -r. Produk­

cję • rozpoczęto 1 -litego 1951 r.

Wszystkie zakłady odbudowa­

ne były sposobem gospodarczym i tylko nieliczne speccallstyczne prace- przekazywano- firmom' branżowym. .Jeśli .przemierzymy myślą miniony okres — spalone, zdewastowane- i zniszczone- zakła­

dy i porównamy z tym, że w tej chwili są one odbudowane, ogar­

nia człowieka duma i radość.

Praca nie -była jednak łatwa. W okresie odbudowy, a następnie w trudnym okresie -rozruchu -cemen­

tował się .kolektyw pracowników fizycznych, majstrów, pracowni­

ków inżynieryjno-technicznych .i pracowników administracyjnych.

Każdy czuł się odpowiedzialny za losy zakładu. Tacy ludzie, jak odznaczeni brązowym, krzy­

żem zz^aP•ugt — miftaz murarski Bazyli Smuć, ślusarz-mechanik Alojzy Drzewicki, . odznaczony zł^-ot<ą odznaką przodownika pracy

3.

w grudniu w sierpniu eksport

Odbudowa 1948 r., 1949 r. • , w grudniu Odbudowa rozpoczęta

wysunięty Obecnie Franciszek Drab,

brązowym krzyżem -^1^, chał Jabłonowski,

Elfryda -Mozle-r, sik, Władysław Rydz, Podhalicz — kierownicy ni eksportowych, Antoni Kazimierz Dziechciarz, Sobala, racjonalizatorzy.

sław Kmiecik, Andrzej „ . Ryszard Niewi-era i wielu innych to twórcy Zakładów Piwowars-ko- Słodownic-zych, którzy swoim własnym wysiłkiem i lup<łrczyz wem trudem zapewniają mu czo Iowę imiejsoerw przemyśle rolno- spożywczym w -Polsce. Np. od­

działy Zakładów Piwowar.t.ko-Sł■oz downiccych, jak Browar Głub­

czyce, po zdobyciu w iy kwar­

tale 1953 r., oi^iaz w I i II kw;

1954 roku — pierwszego miej­

sca we współzawodnictwie ogól­

nopolskim, ' ’ ' sztandar _

Głównego- Związków wych Pracowników Spożywczego.

W ubiegłych łatach

odbudowy zniszczonych _ ków oddano do użytku pracown:

kom zakładu 119 izb mieszkal­

nych z elektrycznością, gazem, łazienkami, bieżącą zimną i ciep­

łą wodą. W roku 1955 oddanych .zóspanie -do -użytku dalszy-ch. 54 izby w nowooddudowanych blo­

kach przy ul, Sobieskiego.

Rozpoczęta zostanie budowa oddziałowego wzorcowego przed­

szkola i ambulatorium zakłado- i pokojem zabiegów dla dzieci, wago z gabinetem dentystycznym

na -majs-tra, odznaczony ' Mi- Rita Al-kier, Franciszek Uk- Tomasz płdd■dw- Piecha, Henryk Włady- Wojtas,

-zdobył na własność Zarządu Zawodo-

■Przemysłu przechodni

w ramach budyn-

Kiedy wphdła mi do rąk nasza powiatowa gaze-ta „Trybuna Głubczycka“, bardzo się żdieI p szyłem, że i. my nareszcie mamy swoje pismo. Bardzo chciałbym otrzymywać to pismo .nie tylko raz na miesiąc, ale choćby co ty­

dzień, a tego życzą fobie wszy­

scy moi sąsiadzi i znajomi. Taka gazeta jest bardzo potrzebna dla nas

Piszę o tym, bo to, co było napisane w gazetkach, ja spraw­

dzałem na miejscu swoim okiem 1 rękami i dlatego dzisiaj jestem członkiem

spółdzielni 22 Lipca

miejscu swoim okiem-

<

i przewodniczącym produkcyjnej im.

x w Dobieszowie.

A ponieważ o dobrobycie w spół­

dzielniach produkcyjnych przeko­

nałem się naocznie, chciałbym, a­

by i inni chłopi polepszyli swój byt. >

Niektórym rolnikom indywi­

dualnym dobrze się powodzi, ale w spółdzielni mogliby mieć le­

piej i innym jeszcze pomagaliby swoją wiedzą i doświadczeniem.

Mam na myśli Karola Gintera z Krasnego- Pola, o którym już 2-krotnic pisaliście w naszej ga­

zecie powiatowej. Znam go oso­

biście jeszcze od 1939 roku jako

poważne osiągnięcia w okrseie dziesięciolecia Polski Ludowej.

W roku 1945, kiedy nad Ziemią Opolską rozwinęły się sztandary, . wolności — szpital głubczyckl%

był pusty i głuchy — • nie posia­

dał łóżek, aparatów, a nawet naj­

prostszych narzędzi. Personel

ków dzięki szkoleniu " organizo­

wanemu przez POP. Pracownicy szpitala w Głubczycach mają możność zdobywania wiedzy na innych kursach. Dobrą frekwen­

cją cie.zy się kurs języka ' rosyj­

skiego.

Na podkreślenie zasługuje ,

człowieka.

Wszystkie nogi, wszystkie ręce, wszystkie serca są w tej chwili na usługi jednego

nieliczny, bez fachowego przygo­

towania borykał się z rozmaitymi trudnościami.

Dzisiaj w szpitalu . pracuje ośmiu lekarzy specjalistów. Pie­

lęgniarki posiadają odpowiednie wykształcenie zawodowe, każdy z pięciu oddziałów jest . wyposa­

żony w najnowsze aparaty, jak np.vw aparaty . elektromedyczne, rentgen itp.

praca, ekip łączności miasta ze wsią. Ekipy te organizują w śro­

dowiskach wiejskich odczyty o zapobieganiu chorobom, a leka­

rze ' udzielają bezpłatnych porad lekarskich. .

Piękne wyniki pracy osiąga szpital głubczyckl dzięki dobrze pojętemu współzawodnictwu, w którym zajął I • miejsce ' w skali wojewódzkiej.

Leopold Śliwiński

List otwarty

do Kirola Gintera

dobrego aktywistę i kolegę.

Przypominam sobie, jak po przyj­

ściu Armii Radzieckiej dzieliliś­

my wspólnie ziemię obszarnika we wsi Wołowa, pcw. Bóbrka, woj. lwowskie. Na każdym kro­

ku starał się on przyjść z pomo­

cą biedocie wiejskiej. A potem, całe 10 lat Polski Ludo- wkła- ... . _ wszy­

stkie swe siły i całe serce, nieu­

stannie pomnaża swój dobrobyt.

Za pracę tę zdobywa uznanie, nagrody i podziękę ze strony państwa. Rzecz jednak w tym, że ob. Ginter dorabia się i pra­

cuje w pojedynkę. Można • sobie wyobrazić jak wiele zyskała by nasza młoda spółdzielnia produk­

cyjna, gdyby przystąpił do niej Karol Ginter,

jej usługi całą

świadczenie. A jakby zwiększyła się liczebność

dzielni. Każdy

jak wielkim szacunkiem i powa­

żaniem cieszy się on w groma­

dzie, ilu gospodarzy pociąga swoim przykładem dobrego rol­

nika.

przez

wej pracuje jak może, da w swoją pracę

gdyby oddał na swą wiedzę i do-

członków spół- przecież widzi,

Zwracam się do Was, kol.

Ginter, jako serdeczny przyja­

ciel, który dobrze życzy nie tyl­

ko całemu narodowi, ale i Wam osobiście. Przypomnijcie

jak to wspólnie czytaliśmy towarzysza Stalina, gdzie napisane, że pracujący dopóty nie pozbędą się • dopóki n'e przejdą z drobn-oto- warowej gospodarki na gospodar­

kę pocjałlptyc’zną. Że tylko • tam można zastosować nowoczesne narzędzia rolnicze, które wyzwo­

lą człowieka od ciężkiej pracy.

Samtdście przyznali, że jest to bardzo słuszne. Nadszedł czas, byście swoje przekonanie po twierdzili czynem, pociągając swoim przykładem całą pozosta­

łą wieś, która na Was patrzy.

sobie, dzieła było chłopi biedy,

Wielu gospodarzy — Waszych kolegów mówiło mi, że chętnie pójdą za Warni. Macie ich zaufa­

nie. To oni wybrali Was na rad­

nego do gromadzkiej rady. To im przyrzekliście w drugim nu­

merze naszego pisma, że będzie­

cie dokładać wszelkich starań, by wasze metody przyjęła cała gro­

mada, ponieważ macie coraz lep­

sze wyniki w rolnictwie i hodow­

li. A przyszłość całej gromady, tak jak przyszłość wszystkich chłopów w naszym kraju jest w spółdzielczości produkcyjnej. Tam i Wasze miejsce, kolego Ginter.

To, co zdobywacie na własnej gospodarce, stanowi zaledwie nikłą część tego, co moglibyście uzyskać gospodarując w spół­

dzielni. A Wasza wiedza i do­

świadczenie pomogłyby nam wszystkim wysoko podnieść wy­

dajność naszych spółdzielczych pól, znacznie polepszyć naszą spółdzielczą hodowlę.

Czekamy na Was z otwartymi ramionami, serdecznym słowem i gorącym sercem. ■

GERWAZY WĘGRZYN przewodniczący R. S. W. im. 22 Lipca

w Dobieszowie

(4)

Sir. 4 „Trybuna Głubczycka" Nr 3

Wesoło bawiły się dzieci ■ w świetlicy szpitala w Branicach

Sala świetlicy szpitala w Bra­

nicach wypełni>a się dziećmi i ro­

dzicami. Co przygotowało kółko artystyczne? Pracowali cały o- Jcres ferii zimowych. 29 dzieci bierze udział. Komitet Rodziciel­

ski szył kostiumy, a ob. Eusta- fiej uczyła te najmłodsze -- tań- , eów.

Co to będzie za występ? Przed kurtynę wychodzi dwóch herol­

dów z fanfarami. To uczniowie III klasy. Ogłaszają, że dnia te­

go król ,,’Czas" rozdaj© dary po­

między swoje cztery córy „Wio­

snę, Lato, Jesień i Zimę"! — Kurtyna się rozsuwa. Na tronie siedzi -król „Czas" — Jest ochmi­

strzyni dworu i dwaj paziowie.

Słychać muzykę. Na scenę wcho­

dzi królewna „Wiosna", a za nią cały balet niezapominajek. W takt muzyki niezapominajki tań­

czą t-ahiec wiosenny. Następni©

przychodzi „Lato" z żeńcami,

„Jesień z listeczkami, a w końcu

■ukazuję 6ię ,,'Zima". Piękne śnie­

żynki -kręcą się w takt muzyki walca. Widzowie zapatrzeni w te pory roku i .zasłuchani w melo­

dię, są w' krainie -baśni.

„Styczniową nocą prószy śnieg", „w okienku srebrem lśni". Słychać śpiew.

'No, a -teraz zabawa. Dzieci ba­

wią się razem z rodzicami i nau­

czycielami. Na twarzach rodzi­

ców radość. Oni takich .zabaw nie mieli, a dziś, w Polsce Ludo­

wej, wszystkie dzieci są radosne 1 beztroskie.

Uczennice ki. VI.

B. Osińska i Z. Kisielewicz

Oto jedno ze zdjęć przedstawiających członków zespołu artystyczne­

go, którzy wystąpili na szkolnej zabawie.

„Bijcie w bębny, dmijcie w trąby" — stało się codzienną maksymą członków orkiestry dętej PDK. Próbę-prowadzi instruktor PDK Hen­

ryk Wasielak.

Z naszego powiatowego miasta

9 SPORT - SPORT ORT - SPORT - SPORT - SPORT - SPORT

„SKS a

Nie podoba

1. W naszym mieście nie można nabyć wody kolońskiej na wagę, a mydło toaletowe jest tylko w jed­

nym gatunku i to takie, w którym z siedmiu kwiatów pozostał tylko zapach terpentyny.

2. Nasza apteka jest otwarta tyl­

ko 8 godzin na dobę i stale są tam wielkie kolejki po odbiór lekarstw.

nam się, ze ....

3. Targi są nadal organizowane na.

placu powystawowym choć ten wca­

le nie jest przystosowany do tego celu. A może Prez. MRN uważa, że- na targu musi być błoto?

4. W sklepie cukierniczym lepkie słodycze podawane są przez równie lepkie paluszki sprzedawczyni.

W imieniu obywateli miasta Głubczyce R. H.

w na- zajmu- Szkole to ist- Wśród szeregu jednostek sportowych szym powiecie jedno z czołowych miejsc je Szkolne Koło Sportowe „Piast" przy Ogólnokształcącej w Głubczycach. Koło nieje już cztery lata. Z roku na rok powstawały

w nim -nowe sekcje. Tak, że w obecnym czasie koło to posiada — sekcję lekkiej atletyki, gim­

nastyki, siatkówki, koszykówki, piłki ręcznej, piłki nożnej, pływania, narciarstwa, szachową i tenisa stołowego.

Ćwiczenia na równoważni nie łatwe, ale uśmiech na twarzy tej młodej dziewczyny wska­

zuje, że robi to z zadowoleniem i z zapałem.

Danuta Budzan to jedija z lepszych zawodni­

czek narciarstwa, biorąca udział w Centralnej Spartakiadzie Szkół Ogólnokształcących. Jest i szereg takich, których nazwiska nie są znane jeszcze poza obrębem szkoły, lecz o których warto wspomnieć. Do nich należą Anna Cwil, Aleksander Turczynlak, Józef Rudnicki, Jan Polz-er, Janina Kubow — zawodnicy sekcji gimna­

stycznej, Stanisław Rudnicki mistrz szkól ogól­

nokształcących województwa opolskiego w sko­

ku o tyczce. Podjęte zobowiązania w zakresie zdobywania odznaki SPO młodzież szkoły wy­

konała w 135 procentach, a w zakresie klasyfi­

kacji sportowej 138 procentach.

Dzięki pracy całej młodzieży zrzeszonej w Szkolnym Kole Sportowym boisko szkolne przy­

biera wygląd małego stadionu, widzimy wykoń­

czoną już nawierzchnię boiska do koszykówki, budujące się skocznie do skoków lekkoatletycz­

nych, bieżnię 60-metrową oraz przygotowany materią! do budowy boiska siatkówki. Wszystko to powstało w przeciągu krótkiego okresu cza­

su, gdyż z początkiem września widzieliśmy tu­

taj tylko płytę boiska piłki nożnej. O wszyst­

kim czego dokonali sportowcy SKS „Piast"

trudno powiedzieć tak krótko. Koniecznym jest jednak wspomnieć o tym, że wszystko to doko­

nano bez żadnej pomocy ze strony związkowych kół sportowych i zakładów sprawujących patro­

nat nad szkołą. Zamierzenia sportowców szkoły sięgają dalej, członkowie sekcji narciarskiej

0

RAZ KAWALER MŁODY

(na melod. Karę konie karę) Podczas noworocznej

w PDK zabawy Raz kawaler młody Przysporzył s.e sławy.

Eławy dość niesławnej Od siedmiu boleści Co

W

kawaler zrobił głowie się nie mieści.

scenę wlazł niby Na

Orkiestrze dziękować V gruncie rzeczy po to By wzmacniacz zmajstrować.

Znać, że majster biegły, Majster niebywały, Bo się wszystkie lampy

Wmig poprzepalały.

Z początku był grzeczny Nawet dżentelmeński Chociaż żaden hrabia Lecz Mariąn Zieliński

e- *

♦'

*

♦ •

i

Do późnych godzin wieczornych w sali gim­

nastycznej panuje ożywiony ruch, w każdy dzień sala jest pełna młodzieży. W poniedziałki spo­

tykamy na sali zawodniczki sekcji siatkowej, które z początkiem grudnia rozpoczęły rozgryw­

ki w klasie ,,B“ województwa opolskiego. W następne dnie tygodnia zawodników innych sek­

cji. Treningi są prowadzone systematycznie.

Nic dziwnego zatem, że wyniki szeregu spor­

towców tej szkoły poprawiają się. Wiesław Wa­

silewski, uczeń XI klasy, rok temu nie wyróż­

niał się w niczym spośród pozostałych kolegów, a w roku bieżącym zalicza się do czołówki lek­

koatletów haszego powiatu. W pięcioboju lek­

koatletycznym uzyskał on wynik kwalifikujący go na sportowca klasy drągiej. Ryszard Ma- ciołek to gimnastyk, który swe umiejętności zawdzięcza systematycznemu treningowi. Cwi- czy on już obecnie bardzo dobrze układ nowej III klasy gimnastycznej obowiązującej na rok 1955 i sądzimy, że w przyszłym roku zdobę­

dzie klasę drugą w tej pięknej dziedzinie spor­

tu. Ci dwaj to nie wszyscy jeszcze najlepsi spor­

towcy SKS „Piast". Jest ich więcej. Zenon Ka- niuk to wicemistrz powiatu w tenisie stołowym,

*

ciarski do Zakopanego, powstaje również nowa sekcja szermierki, a już teraz stawia pierwsze kroki sekcja gimnastyki akrobatycznej i arty­

stycznej. Sportowcy wszystkich kół naszego po­

wiatu winni wziąć przykład z Szkolnego Koła Sportowego „Piast". Młodzież tego koła poka­

zuje nam, że wspólnymi siłami można dokonać wszystkiego.

I I

Zbigniew Krawiec Przewodniczący PKKF

A gdy już zamknięto Krewkiego łobuza Wybił szyby w oknie I zwiał przez podwórze Lecz się nie upiekła Zielińskiemu gratka Szkody się pokryło Z zarobków gagatka.

■i

Kiedy mu opuścić scenę nakazano

Zaśpiewał na nutę Aż za dobrze znaną Żebyście wiedzieli, Jak on tam wojował Kogo w brzuch kolanem Kogo spoliczkował.

Poszedł także z pracy Poszedł ze Słodowni Pójdą także za nim i jemu podobni.

Z tej historii morał Płynie już gotowy Idź zanim wypijesz Po rozum do głowy.

R. H.

JIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIlll!llllllll!llll!l!IIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII!l!l!ll!llll!lllllllllll!llllllllI!llilllll)

Wzorowa czytelniczka — uczestniczka konkursu czytelniczego Sta­

nisława Habrowska z gromady Gołuszowice.

Druk.: OiZG. Opole, PowstańcówSl. 9 — >Zam. 421. 17.2.1955 — 6.000 pap. druk. N-6-45

Cytaty

Powiązane dokumenty

cze oraz chłopskie. Dla prowadzenia polskiej rewolucji konieczne jednak było skupienie w jednym szeregu z PPR całej klasy robotniczej i mas ludu

Vergano wyraźnie pokazał klasę społeczną, która prowadzi akcję partyzancką, która prze­.. wodzi ruchowi

pomocy marshal- lowskiej, która kładzie się na nich ciężkim brzemieniem, nie mogą pokonać trudności i 'grzeczności rozdzierających ich gospodarkę, nie mogą

Akcja imprez artystycznych i zabaw, prowadzona w roku 1950 przez wydział kultury i wydział wczasów prezydium stołecznej rady narodowej w roku 1951 znacznie się

Masy pracujące całego kraju z ogromnym zadowoleniem Przyjęły wiadomość o obniżce cen niektórych artykułów powszechnego użytku oraz artykułów zaopatrzeniowych

rzy UWR i TWR docierają co miesiąc niemal do wszystkich wsi naszego powiatu. W toku dyskusji pokazało się jednak, że ci doświadczeni od urodzenia rol­.. nicy

-Na wyróżnienie zasługuje Hildegar- da Fojcik, która zobowiązała _ się w 98 proc. ■ wykonać jakość i Hermin Lisiak zobowiązał się wykonać

Howaroszmi gwiazdka dia dziesi w domach przy ul. Zakłady Graficzne Robotniczej Spółdzielni Wydawnicze) „PRASA“.. dziennej, pow szedniej