PISMO POWIATOWEGO KOMITETU FRONTU NARODOWEGO W GŁUBCZYCACH
Nr 3 Głubczyce, luty 1955 r. Cena 50 gr
Wśród spółdzielców z Myni
Sporo było zakłopotania, dra
pania się po głowach, zażenowa
nia i pomrukiwań, gdy znad łar wy podniosła się starszawa ko
biecina i podkreślając każda słowo zamaszystym gestem ra
mion wygarnęła co miała na ję
zyku:
— To tak, o 'burakach, i psze
nicy toście pamiętali i, ani hek
tara nie przepuścili a o marchwi i cebuli .zapomnieli? To cóż wy będziecie jeść? Dajcie nam je
szcze z parę arów pod warzywa.
Wtedy właśnie na salę wszedł zespół artystyczny iPOM w Głub
czycach. Niektórzy zaczęli zer
kać.
.— Czyśmy przyjechali na wy
stęp czy na zebranie?
Porozsiadali się jednak po ławkach między spółdzielcami zasłuchani. Z początku z koniecz
ności, z musu, później w miarę jak się rozpalała dyskusja z co
raz większym zaciekawieniem i uwagą i aniśmy jgię spostrzegali, jak każdy z nich bezwiednie włączył się w takt dyskusji i po
tem wzajemnie wybuchali śmie
chem, wzajemnie klaskali w dło
nie, wzajemnie toczyli rozmowy.
■Spółdzielcy nie ukryli przed nimi niczego. Rozpoczęli od kry
tyki. Dowiedzieliśmy się, że na 15 członków spółdzielni jedynie Szpak, Falkoński 1 Zamojski wnieśli wkłady w 100 prod., a taki Antoni Kubow nie tylko, że nie wniósł do spółdzielni ani 1 kg zboża, lecz co gorsze, w cią
gu całego roku nie wypracował ze swą rodziną ani jednej dniów
ki. Kubow, rzecz jasna, nie "zdo
łał zarazić swym nieróbstwem in
Nie dotykać?
A właśnie, że dotykać
Czytelnik „Trybuny Głubczyc- klej“ kol. Zenon z Rakowa pl
aże nam z goryczą o tym. że kie
rowniczka świetlicy w Rakowie, Elżbieta Buczek, bardzo nie lu
bi, kiedy do świetlicy przycho
dzi młodzież szkolna.
— Smarkacze nie mają tu nic do szukania — stwierdza katego
rycznie ob. Buczek j nie szczę
dzi energii, aby wypędzić owych .smarkaczy" ze świetlicy.
— Niedawno temu — pisze nasz młodociany czytelnik ‘ — gromadzka rada narodowa przy
dzieliła świetlicy pianino. Chęt
nych do muzyki u nas nie brak, sam też potrafię grać. Ale gdzieżbym tam mógł dotknąć pianina. Ob. Buczek z krzykiem przepędza mnie, twierdząc, że od grania pianino się psuje.
Wszędzie ■ w gromadach tworzy się świetlice, aby młodzież na
reszcie „dotknęła" się tej kultu
ry, aby uczyła się grać, śpiewać, tańczyć. Ąle ob. Buczek posta
nowiła widać inaczej — zrobić ze świetlicy muzeum, w którym wszystko byłoby nietykalne, jak w gablotce pod szkłem. Wszyst
ko jest, ale tylko do... oglądania.
Kto wie? Może muzeum kie
dyś będzie nawet w Rakowie.
Chę+nle wtedy skorzystamy z
nych członków. Zasiewy zbożowe i motylkowe zostały w terminie wykonane, a należy to za wdzię
czyć dobrej pracy takich człon
ków, jak Józef Baran czy Dioni
zy Okopski, którzy szczególnie wyróżnili się przy sianiu nawo
zów. Kiedy przyszły roboty przy burakach jadalnych pierwszeńst
wo zdobyli Jan Węgrzyn i Fran
ciszek Szpale. Z wdzięcznością wspominają spółdzielcy rzetelny wysiłek traktorzystów POM-u, z dumą słucha tych słów Michał Alfawicki, który jeszcze wiosną odwracał pługiem skiby spół
dzielczych pól Radymi, a dziś Ja
ko pracownik PDK i przodujący członek zespołu fotograficznego przybył wraz. z. naszym zespołem, aby błyskiem obiektywu utrwalić spółdzielczy dorobek, na który złożyła się niemała cząstka i je
go pracy.
(Spółdzielcy dowiedli, że potra
fią korzystać z wykładu swych braci — robotników. Ich dniów
ka obrachunkowa wyniosła jak na pierwszy rok wspólnego go
spodarowania: 7,40 kg w zbożu i 3,55 zł w gotówce, nie licząc słomy, plew, ziemniaków 1 innych
■produktów. Sam Józef Baran za
robił przez ten rok 28 q zboża i 1.850 zł gotówką, a Jan Wę
grzyn z żoną otrzymał nawet 32 q zboża i 2.822 zł iw go
tówce.
Jak było na indywidualnym — zapytali niektórzy ź naszego ze
społu oszołomieni wielkością tych cyfr.
— Nie .ma nawet porównania
— odpowiadali zgodnie spółdziel-
usług ob. Buczek. Narazie jed
nak w Rakowie jest świetlica, a to znaczy, że wszystko, co w tej świetlicy się znajduje — nawet pianino ma służyć kulturalnej rozrywce wszystkich mieszkań
ców Rakowa, a przede wszystkim młodzieży szkolnej.
PRZED WIOSENNĄ AKCJA SIEWNĄ
Jozef Gologoch — monter ciągnikowy i Józef Wach — elektromon
ter przy remoncie ciągnika dla spółdzielni produkcyjnej w Równem.
cy. Do jedzenia nie starczało, a teraz i na sprzedaż zostanie z pa
rę metrów.
'Później wysltęp artystyczny.
Piosenka, dowcip, satyra. Każdy numer miał swego domniemane
go adresata, każda piosenka 1 skecz były jakąś aluzją, pochwa
łą lulb naganą w zależności kto na co zasłużył. Dobrze to sfor
mułował na początku konferan
sjer: „dawniej bogactwo, to były oszczędności zgromadzone w 'rę
kach jednego, wasze natomiast bogactwo to są oszczędności wie
lu, zgromadzone w rękach was wszystkich". Żeruje na nich An
toni Kubow; oni to poświęcili mu piosenkę o próżniaku, co tę
go jadł i tęgo pił". — „Wszy
scy .razem" — śpiewała młodzież*
większości spółdzielczego kolek
tywu. Sypał dowcipami jak z rę
kawa kolega Władzio Wawry- kow. O, gdyby tu jeszcze był nasz niezrównany „Pantofel" ze swymi kupletami i 'skeczami. A-
■kurat w tym dniu użyczał swego dowcipu swym towarzyszom w górach na wczasach.
A kiedy cały zespół z taką siłą i werwą zaśpiewał „Tańcuj, tańcuj j okręcaj" wszyscy wii>
dzieli, że to zaczęła się wspólna spółdzielcza zabawa. Po przeła
maniu pierwszych lodów i onie- smieleń można było zobaczyć, jak wąsaci kawalerowie „obracar li co przystojniejsze .panny z PDK-owskiego zespołu. Trzeba było jakoś utrwalić tę komitywę.
Znalazł się więc na poczekaniu spec od „ślubnych portretów".
Z nutyną zawodowego urzędnika Stanu Cywilnego kojażył błyska
wicznie pary w... pustej ramie od obrazu. Mamy nadzieję, że niejeden z naprędce skojarzo
nych związków utrwali się .na stałe bez potrzeby uciekania się do pomocy utrwalacza fotogra
ficznego.
Zegnaliśmy naszych gospoda
rzy już o nocnej .porze gorąco .4 serdecznie. Życzymy sobie' do
brego zdrowia, dobrobytu j dłu
gich lat w służbie ludowej oj
czyzny.
Ryszard Hładko
I
FREJ
liczeń X kl. Lic. w Głubczycach
WRÓCILIŚMY
Po wiekach cierpień, dniach wojennej chwały Tuli do łona Macierz śląskie plemię
Rozwinął skrzydła Piastów Orzeł Biały I objął nimi dawną polską ziemię Krainę piękną i bogactwa szczodrą Ziemię nad Nysą i ziemię nad Odrą.
Ta ziemia dzisiaj należy do ludu Który ją swoim znojnym potem zrosił I krwią użyźnił. Lud jej nie wyprosił Ale ją zdobył, lud dokonał trudu Kraj ten zaludnił, pokochał serdecznie Ta ziemia polska pozostanie wiecznie.
Rzeka, co niegdyś dzieliła narody Stała się rzeką przyjaźni i zgody A wytężona, pokojowa praca
Przyszłość buduje i kraj nasz wzbogaca Naród w ostatnim już bezkrwawym boju O szczęście walczy w obozie pokoju.
Przygotowujemy się do ofensywy
Tezy II Zjazdu KC PZPR wy
znaczyły wzrost ogólnej produk
cji zbóż o 600 tysięcy ton, a zie
mniaków o 8—10 q z 1 ha w ciągu najbliższych dwu lat. Obe
cnie wkraczamy w drugi rok, musirny więc dołożyć jak naj
więcej starań, ażeby w roku tym podnieść wydajność zboża z 1 ha o dwa kwintale, a ziemniaków o 8 kwintali. Dlatego też już dzi
siaj przygotowujemy się do sie
wów wiosennych.
Przygotowując się do siewów wiosennych bierzemy pod uwagę nie tylko uzyskanie wysokich plonów w roku bieżącym, ale myślimy o stałym zwiększeniu u- rodzajności naszych gleb, o za
bezpieczeniu dobrych stanowisk na rok przyszły, by zapewnić imały wzrost plonów. Czy w na
szych warunkach możliwe jest zrealizowanie tych zamierzeń?
Myślę że tak, gdyż do siewów wiosennych przygotowaliśmy się zaraz po sprzęcie zbóż, wiedząc, że aby udały się nam siewy wio
senne, musi je poprzedzić zespół poszczególnych zabiegów, w któ
rych każda praca ma duży, ale różny wpływ na przyszłe plony.
W siewach wiosennych najważ
niejszą rolę odgrywa zmagazyno
wanie jak największej ilości wil
goci w glebie, wczesny siew, sta
ranność i terminowość wszystkich prac i zabiegów. Drugim ważnym czynnikiem' jest jakość materiału siewnego i nawożenie. Spółdziel
nia nasza pod wiosenne zasiewy ma wykonanych 92 proc, orek zi
mowych, w tym przyorano 11 ha obornika, co przy dobrej organi
zacji pracy i pełnej mobilizacji sił pozwoli wykonać siewy wio
senne w przeciągu 7 dni.
Mamy już opracowany harmo
nogram prac wiosennych. Bryga
da połowa podzielona jest na dwa ogniwa. Każde ogniwo ma wy
znaczone prace i areał, na któ
rym będzie pracować. Przygoto
wujemy trzy komplety włók, cztery kultywatory o sztywnych łapach, cztery siewniki do zboża, dwa do nawozów.
Materiał siewny mamy własny, uzyskany z produkcji, który nie tylko zaspokoi nasze potrzeby, ale pozwoli na wymianę, której już dokonują chłopi indywidual
nie gospodarujący z naszej gro
mady. Planujemy wysiew ©wsa i pszenicy systemem krzyżowym, wysiew superfosfatu granulowa
nego wraz z ziarnem. 50 proc, nawozów sztucznych j 100 proc, wapna nawozowego mamy już w magazynie. Celem zapewnienia sobie dobrych stanowisk na rok.
przyszły zwiększamy zasiew mo
tylkowych do 11 proc., strączko
wych do 12 proc., okopowych do 18 proc., oleistych i przemysło
wych d0 6 proc. Raz w tygodniu członkowie nasi zbierają się na pogadanki, gdzie zapoznają się ze zdobyczami agrotechniki, dy
skutują i omawiają błędy popeł
nione przez nich przy wykonywa
niu wszelkich prac związanych z całokształtem naszej wspólnej gospodarki.
Jesteśmy pewni, że dzięki tym przygotowaniom osiągniemy w tym roku wyższe plony niż w la- latach ubiegłych.
JAN PELC przew.
spółdzielni produkcyjnej w Równem, czł. Woj. RN
Komunikat WKW W roku bieżącym WKR-y na terenie województwa opol
skiego prowadzą nabór kandy
datów do wszystkich Szkół Oficerskich Wojska Polskie
go.
W uzupełnieniu Szkół Ofi
cerskich podlegają ręczniki od 1932 do 1937 włącznie.
Jeśli chcęśz zostać oficerem Ludowego Wojska Polskiego zgłoś się natychmiast do Woj
skowej Komendy Rejonowej lub najbliższej komórki wła
dzy terenowej, gdzie zosta
niesz poinformowany o sposo
bie przyjęcia.
Str. 2 „Trybuna Głubczycka" Nr 3
O ciągłość pracy
Kpimtętów Frontu Narodowego
Przeczytaj i pomyśl —
a przekonasz się, że warto
Jako działacz gromadzkiego Komitetu Frontu Narodowego w Branicach z uwagą śledzę wszy
stkie aktualne wydarzenia w kra
ju i zagranicą, po to, by je na
tychmiast przekazać wszystkim mieszkańcom swej gromady. Jest to jeden ,z wielu czynników sta
nowiących o dużej popularności naszego komitetu wśród miesz
kańców Branic. O't np. wkrótce po obradach III Plenum KC PZPR zorganizowaliśmy spotka
nie społeczeństwa z posłem ob.
Sochą. Zreferował on nam prze
bieg III Plenum, omówił szcze- M gółowo zagadnienie ludowej prar worządności, ujawnił błędy i nie
dociągnięcia i jako
■sze zadanie, postawił przed nami
■konieczność ścisłego władz zwierzchnich
naj waśnie j- powiązania
z masa
mi, wsłuchiwanie się w głos i żą
dania mas, w ich krytykę i opi
nię.
Dyskusja, jaka się po słowach ob. Sochy wywiązała, w całej
■pełni potwierdziła słuszność tych wskazań. A jeżeli niektórzy dzia
łacze naszego Komitetu po wybo
rach do rad narodowych popadli
Kierownictwu cukrowni
„Bohrów 44 pod rozwagę
Doniosłą rolę w zakładzie pra
cy spełnia szkolenie polityczne, które, doceniane przez organiza
cję partyjne, rady zakładowe i dyrekcję — przyznania się do
■podniesienia świadomości mas i pełnego wykonania zadań pro
dukcyjnych.
Wiedzą o tym robotnicy z Głubczyckich Zakładów Piwo- warsko-Słodowniczych w Głub
czycach, Śląskich Zakładów Plu
szu j Dywanów w Kietrzu oraz wielu innych.
Dzięki włączeniu do nauki prawie całego aktywu zakłado
wego i wyróżniających się w pra
cy zawodowej i społecznej przo- ' downików produkcji, zakłady te w minionym roku przed termi
nowo zrealizowały zadania rocz
ne. Załoga GZiPS w Głubczycach zajęła czołowe miejsce we współ- E.a wodnictw ie międzyzakładowy m.
Inaczej jest w Cukrowni w Baborowie. Szkolenie ideologicz
ne pierwszego roku zostało 'tam otwarte w październiku 1954 r.
i od tego czasu nie jest prowa
dzone. Zle pojmuje swoje obo
wiązki wykładowca tow. Lesław Trawiński, który nie dba o przy
gotowanie wykładu. A szkolenie bardzo by się przydało, bo w cu
krowni szwankuje dyscyplina pracy.
Nie lepiej wygląda szkolenie słuchaczy drugiego roku przy Cukrowni „Baborów", gdzie wy
kładowcą jest tow. Kryształo- wicz, pracownik cukrowni.
Temu nieróbstwu biernie przy- . gląda się PGP, Rada Zakładowa i dyrekcja; dotychczas nie skon
trolowano wykładowców, nie pou
czono ich o ważności szkolenia.
I dlatego nie można się dzi
wić, że tak samo Jak szkolenie, wygląda i praca w cukrowni.
Plany nie są systematycznie wy
konywane. Ani dyrekcja', ani pracownicy nie troszczą się . rów
nież o mienie społeczne, czego dowodem jest parowóz cukrowni, który nie jest zabezpieczony przed deszczem ani śniegiem podczas nocy.
■Nie lepiej dzieje się również i w terenowej pracy. Nie należy
cie wyjaśnia się plantatorom ko
rzyści, jakie mogą uzyskać z
■kontraktacji buraka cukrowego, również źle jest zorganizowany odbiór buraka cukrowego na punktach skupu. ■
■Koniecznym jest, aby cukrow
nia w Baborowie zmieniła swój dotychczasowy liberalny stosunek do szkolenia, a na pewno praca zawodowa również ulegnie po
prawie.
’ Edward Janiszewski
w nastrój samouspokojenia, uwa
żając, że tylko w akcji przedwy
borczej był czas na słuchanie, głosu mas i załatwienie ich bolą
czek, to właśnie 'ta dyskusja wy
prowadziła' ich z. błędu. Pokazało się, że wiele jest jeszcze spraw i bolączek dotąd nie załatwio
nych, wiele nowych kłopotów i zmartwień j że to właśnie wyzna
cza nie jako ciągłość pracy dla Komitetu Frontu Narodowego.
A kłopoty nasze nie są błahe.
Niech nam powiedzą o tym po
jedyncze głosy z. br.anickćego brania.
Ob. Bronisław Kloskowski szpitala w Branicach narzeka
■brak punktu aptecznego. Chorzy po lekarstwa muszą dojeżdżać ' 20 km do Głubczyc autobusem PKS-u, który zimą często się psuje i wtedy niejednokrotnie
■nie udaje się na czas przyjść choremu z pomocą.
■Ob. Teodorowicz z Bliżczyc, radny GRN, przekazuje prośbę pewnej wdowy o przekwatero
wanie jej do innego mieszkania, ponieważ dom jej uległ zawale
niu. Sprawa ta stawała już na sesjach GRN, a nawet w Dowie
cie, ale przeszła bez echa. Ob.
ze- ze na
0 warsztat pracy dla Techntain Rolniczep
Technikum Rolnicze w Głub
czycach powstało 1. IX. 1954 r.
Dotąd Jeszcze nie posiada natu
ralnego warsztatu pracy, którym jest w każdej szkole' rolniczej gospodarstwo szkolne. Wskutek
■tego szkoła napotyka na wielkie trudności w planowym związaniu .teorii z .praktyką. Z konieczności szkoła korzysta z. gospodarstw spółdzielni produkcyjne] jak Krzyżowic©, Boguchwałów oraz, PGR nr I i II w Głubczycach.
Stan ten w najbliższym czasie
i
Kietrz ż ruin podniesiony
z za- Jadąc z Głubęzyc w kierunku południowym w stronę granicy czechosłowackiej poprzez Bo
guchwałów, Suchą Psinę, Nową Cerekiew i Ko
złówkę dostrzegamy w oddali kompleks dymią
cych kominów fabrycznych, wyrastających nad niewielkim miasteczkiem. Wojna uczyniła w nim spustoszenia tak wielkie, że liczy ono za
ledwie 3.500 mieszkańców, podczas gdy przed wojną było ich 16 tysięcy.
Owe kominy należą do Śląskich Zakładów Pluszu i Dywanów w Kietrzu. Fabryka ta jest jedną z największych tej branży w kraju. W latach ubiegłych życie nie było tu łatwe. Od
straszały ziejące czarnymi wyrwami ruiny, usy
piska cegieł,” zerwane mury z liszajami odpada
jącego tynku, trudny dojazd, a już najbardziej pustka życia kulturalnego. Przybysze z wiel
kiej Łodzi, obejrzawszy mało zachęcający o- braz miasteczka najczęściej rezygnowali mieszkania w nim.
Zakłady przeżywały trudności kadrowe, ten trzeba było zmienić za wszelką cenę, ba było stworzyć ludziom nie tylko jakie warunki bytowe, ale przede wszystkim jakiś o- środek kulturalny, któryby zespolił ludzi, do
dał im wiary w przyszłość, ukazał perspektywy.
W 1948 r. z inicjatywy Rady Zakładowej za
łoga wzięła się do czynu. Na gruzach zburzone
go prawie doszczętnie budynku fabrycznego roz
poczęto budowę świetlicy w oparciu o wstępne skromne plany sporządzone przez zakładowego pracownika inwestycji. Robotnicy podjęli zobo
wiązania — pracowali przy usuwaniu gruzu, zwózce materiałów, robotach pomocniczych. W przeciągu roku z rumowiska, wyrosły zręby sa- . li teatralno-kinowej. W roku 1949 uzyskano kredyty inwestycyjne, które zostały rozłożone na trzy lata. Dzięki temu pierwotna sala świet
licowe rozrosła się w pokaźną inwestycję o ku
baturze przekraczającej 8 tys. m'!, wyposażo
ną we wspaniałą sale baletową, czytelnię, bi
bliotekę, lokale dla Klubu Racjonalizacji i or
kiestry oraz salę wykładową.
Charakter życia w Kietrzu zmienił się. W ciągu tygodnia odbywają się tu cztery seanse kinowe, co miesiąc przyjeżdża z występami Teatr Ziemi Opolskiej, pracują zespoły pieśni i tańca i zespół dramatyczny. Każda uroczy
stość i akadema to okazja do popisu dla tych zespołów, które w swym dorobku mają kilka pierwszych miejsc w eliminacjach powiatowych i wojewódzkich, dyplomy i nagrody oraz uczest-
Teodorowicz znalazł sam dla tej wdowy wolne mieszkanie, zapy
tuje tylko czy ma prawo ją tam przenieść.
■Ob. Weronika Morynowicz do
maga się.zwiększenia pomieszczeń miejscowego .przedszkola, które znajduje się w szkole. Rzecz w tym, że z dnia na dzień coraz bardziej zwiększa się ilość dzie
ci chodzących do przedszkola i już dziś nie ma gdzie pomieścić
■owych 60 dzieci, które do tego przedszkola uczęszczają.
Bardzo ostro krytykuje dysku
tantka porządki, jakie panują w miejscowej gospodzie. Kierownic
two gospody w wódce widzi naj
lepszą możliwość wykonywania swoich planów, nie dbając o ja
kość posiłków, które są sporzą
dzane i podawane w sposób bar
dzo niechlujny. Gospoda ponosi też główną winę za szerzenie się chuligaństwa.
■Kilka drobnych zdawałoby się spraw, a jak olbrzymie wyzna
czają one przed nami zadania.
Stanisław Karpiną Przew. Grom.
Komitetu Frontu Narodowego w Branicach
ma ulec zmianie, gdyż szkoła ma przejąć gospodarstwo PGR Nr II.
Trzeba tu zaznaczyć, że budynki i grunta rozrzucone wokół mia
sta nie odpowiadają w pełni po
grzebom dydaktycznym szkoły.
Istnieje jednak możność rozbu
dowy gospodarstwa .przy „starej cegielni" przy ul. Armii Ludo
wej, co wraz z gruntami biegną
cymi wzdłuż szosy do Gołuszowic dałoby zjuipełnie zadowalający warsztat pracy szkolnej.
MA. i FT.
Stan Trze- takie
nictwo w Zlocie Młodych Przodowników w Warszawie.
W Klubie Robotniczym rozlegają się pieśni ludowe, które ćwiczy chór, a kujawiaki, troja
ki i krakowiaki wykonywane są na rozległych 1 gładkich parkietach przez roześmiane dziew
częta z miejscowego Domu Młodego Robotnika.
Dom Młodego Robotnika również jest inwe
stycją powstałą w naszym kietrzańskim 10-le- ciu. W jasnych i obszernych pokojach mieszka tu 30 dziewcząt z różnych zakątków kraju, któ
re zdobyły w szkołach Przysposobienia Zawodo
wego _ zaszczytny zawód tkaczki czy prządki.
Prócz świetlicy i Domu Młodego Robotnika mamy również żłobek przyzakładowy, który mieści się w pięknym wygodnym budynku.
Życie staje się coraz radośniejsze, więc i pra
ca jest wydajniejsza. Zakłady nasze plan za 1954 r. wykonały na trzy dni przed terminem, produkując dodatkowo 15.700 m tkaniny, po
ważnie obniżając przy tym koszty produkcji. W roku bieżącym wartość produkcji globalnej w porównaniu z rokiem 1947 wzrośnie o 369,7 proc. Ilość. wyprodukowanych tkanin w grupie plusze 1 pokrewne wzrośnie w roku 1955 o 615,8 proc., a produkcja dywanów w porów
naniu z 1947 r. wzrośnie o 117,7 proc.
_ Nie sposób wymienić tutaj wszystkich wskaź
ników ekonomicznych, ilustrujących rozwój
„Pluszowni" w Kietrzu w ciągu istnienia 1Ó lat Polski Ludowej.
Osiągnięcia te zostały zrealizowane dzięki o- fiarnej pracy i pomocy udzielanej zakładowi przez Komitet Powiatowy naszej partii w Głub
czycach. Wśród dziesiątków przodujących pra
cownic i pracowników zakładów wymienić na
leży ob. ob. Anielę Janusz, Eleonorę Juzefus, Józefa Fundy tus, Jana Sztouer, Augustyna Sztnuer.
Wszyscy oni w roku ub. wykonali swoje pla
ny roczne na 3—4 miesiące przed terminem, dając do końca roku wiele* produkcji dodatko
wej.
Mamy za sobą drogę, która napawa nas za
dowoleniem, lecz przed nami pozostał jeszcze ogrom pracy, by zaleczyć rany, zadane miastu przez uciekających w popłochu hitlerowców.
Ale to cośmy już, w jakże ciężkich warunkach, zrobili dotychczas, jest dla nas gwarancją, źe potrafimy zrobić znacznie więcej, że doprowa
dzimy nasze miasto i zakłady do rozkwitu.
Stanisław Grochowski
Małorolni i średniorolni chłopi oraz pracownicy PGR oraz człon
kowie spółdzielni, którzy nie za
legają z obowiązkowymi dosta
wami* żywca z lat ubiegłych, kontraktują swe tuczniki, gdyj warunki kontraktacji dają duże korzyści:
1. Za trzodę mięsńosłoninową zakontraktowaną i dostarczoną
■w terminach ustalonych umową, otrzymują w zależności od wagi tucznika za 1 kg żywej wagi od 10 zł — 15,90 zł.
2. Ponadto za dostarczoną trzodę chlewną, każdemu rolni
kowi przysługuje premia hodo
wlana, w ramach której może o- trzymać za każdy kg dostarczo
nego żywca 4 kg węgla, 1 kg paszy treściwej.
3. Na podstawie uchwały Pre
zydium Rządu z dnia 10. XII.
ubiegłego roku chłopi, którzy w okresie od dnia 1 stycznia do dnia 31 marca br. dostarczą za
kontraktowane sztuki trzody chlewnej na dostawy ponadobo- wiązkowe, mają prawo nabycia 2 kg cementu lub też 4 kg wę
gla zamiast każdego należnego im kg paszy treściwej.
Jak więc widzimy, kontrakta
cja trzody chlewnej daje chło
pom spółdzielcom i pracownikom PGR-u wielkie możliwości roż- zapewnienia szerzenia hodowli i
Styczeń Luty Marzec
Ęranice 1C0 proc. 61,4 proc. , 45,7 proc.
Baborów 110 125,5 ,. 134,2 „
Głubczyce 134,4 „ 120 100
Kietrz 115 104,2 „ 87,5 „
Klisino 87,7 „ 151 123,5 „
Lisięcice 81,1 „ 100 62,3 „
Mokre 110,7 „ 132,3 „ 105
Pilszcz 110,6 „ 102,6 „ 61,2 „
Włodzienin 63,3 „ 120 63
Zubrzyce 103,3 „ 129 93,8 „ Ogółem: 101,9 proc. 114 proc. 86,2 proc.
»■
sobie znacznego wzrostu docho
dów z tych gospodarstw i przy
zagrodowych działek.
Najlepszy przykład dała spół
dzielnia produkcyjna z Krzyżo- wic, która wzorowo wypełnia • swe obowiązki. Plan za 1954 rok wykonała już w miesiącu wrześniu ubiegłego roku, zaś w roku 1955 plan obowiązkowych dostaw za miesiąc styczeń wyko
nała w 105 proc, oraz sprzedała 23 zakontraktowane tuczniki.
Przedterminowe wykonanie planów obowiązkowych dostaw i ponadobowlązkowa sprzedaż tucz
ników, umożliwia spółdzielcom rozwinąć hodowlę trzody chlew
nej. Obecnie spółdzielnia posiada około 250 sztuk.
Realizując swoje zobowiąza
nia wykonania obowiązkowych dostaw za br. w pierwszym pół
roczu, do końca kwietnia spół
dzielcy odstawią 60 tuczników.
W II półroczu br. spółdzielcy z Krzyżowic przewidują sprzedać państwu ponad plan jeszcze co najmniej 50 tuczników.
W ślad za przodującą spóL dzielnią z Krzyżowic dają do
bry przykład chłopi z byłych gmin tutejszego powiatu. Poni
żej zamieszczona tabela zobrazu
je nam, jak przebiega kontrakta
cja trzody chlewnej na I kwar
tał.
Wieczór
ADAMA MICKIEWICZA
N.a lekcjach języka polskiego
■w siódmej klasie zaczęliśmy za
poznawać się z postacią Adama Mickiewicza' i jego twórczością.
Czytając wyjątki z jego dzieł na
braliśmy wielkiej ochoty do wy
stawienie ich na scenie dla miesz
kańców naszej wsi. Ponieważ w naszej szkole istnieje kółko arty
styczne, prowadzone przez kie
rowniczkę szkoły Marię Stołyh- wo, więc postanowiliśmy urzą
dzić wieczór poezji Mickiewicza.
W ciągu trzech miesięcy opra
cowaliśmy ,,O.dę do młodości", wyjątki z „Pana Tadeusza", dru
gą część „Dziadów" oraz dwie bajki „Lis ,i kozioł", „Koza, kóz
ka i wilk".
30 uczniów z klas IV, V, VI i VII z wielkim zapałem brało udział w ćwiczeniach. Wreszcie stanęliśmy na scenie. Sala świet
licy szpitala w Branicach wypeł
niona po brzegi. Za sceną zde
nerwowanie. Strach nas ogarnął, czy potrafimy choć troszeczkę przekazać to, co czuł wielki poe
ta. Mieliśmy wypieki na twa
rzach. Już kierowniczka szkoły przemawia. Mówi o Mickiewiczu.
Za chwilę ' rozchyli się kurtyna.
„Oda do młodości". Czy tak?
Czy dobrze mówimy? — Na sali cisza. Wtem grzmot oklasków.
Byle reszta się udała. Już śpie
wa chór. Dyryguje nasza nauczy
cielka ob. Hanzlik. Ona też się denerwuje. Płyną słowa pieśni
„Bywaj mi zdrów, kraju kocha
ny". A oto-z „Pana Tadeusza".
Zosia i dzieci z marchewkami.
Zosia idzie w świat, Koncęrt Jan- Nasza mała koleżanka Świtaj z V klasy umiała przemówić sło
wami poety.
Odzywają się tony . poloneza.
Osiem par kroczy po scenie w
•pełnej paradzie. Na zakończenie
„Dziady", część II-ga.
J. Incroiwicz
■ucz. kl. VII
Nr 3 „Trybuna Głubczyeka“ Str. 3
Cz ym byłem dawnie. W głubczyckim szpik ^l^u. ..
a cz ym j e st e m d zi s i aj Z
W roku 1945 przybyłem na ziemie odzyskane ' do pow. głub-
■czyckiegó'. Otrzymałem' gospodar-
Janusz Bobiński z Lisięcic o swych wspom
nieniach pisze o
bok
Pracując od świtu ido zmroku na lichej piaszczystej ziemi, nie ma
jąc żadnej siły pociągowej, napo-
u _ tykałem na różne trudności, po-
450 q ziemniaków z ha, jak rów- nieważ musiałem chodzić do bo- prząz racjonalne żywienie, jak
również osiągnąć jeszcze większe '.plony zbiorów, a- to. 36 q pszeni- cyzha, 30q Jęczmienia z ha, nież odstawić dla państwa 200 kg mięsa. Dzisiaj jestem fakty
czni© gospodarzem, jakim w o
góle nle przypuszczałem być przed 10 laty, a to zawdzięczam jleayniijnaszemż państwu ludo
wemu, które przyszło .z, wielką pomocą dla chłopa mało i śred
niorolnego, bo przedtem to było inaczej, państwo troszczyło się o bogaczy, a biedni pozo6■ta.welt
■zawsze biednymi. No, . chociażby wezmę swoją osobę.
Miałem
il
lat, gdy zmarł mi■ ojciec. Zostałem razem z matką i młodszym bratem na 4 hekta- ' ' ' 1 rolnym.
platzczytta, rowym gospoOaraiwle
Ziemia była licha, j . wydająca bardzo słabe plony.
Objąłem -całkowitą odpowiedzial
ność za utrzymanie swej rodziny.
gacza wiejskiego • -z prośbą o ob
robienie pola końmi, za co mu- plałem odrabiać u niego przez o
kres 5 dni, w wyniku czego go
spodarstwo- nasze stale podupą- dało, człowiek w ogóle nie był doc-enia-ny, a stale oszukiwany przez różnego rodzaju handlarzy, spekulantów i 'bogaczy .„ Gdy chciałem sprzedać . świnię, aby zarobić jaki grosz, nie otrzyma
łem nigdy tego, co sobie życzy
łem, ponieważ handlarz starał się ostatnią skórę ściągnąć ze mnie i zapłacić jak najmniej.
Tak więc, gdy chciałem sprzedać
•wołowinę I klasy po 50 gr ' za kg, otrzymałem zaledwie 20 gr.
Janusz Bobiński
■Lssęcice
Niezbyt duży, jasny budynek przy ul. Sobieskiego — to szpi
tal głubczyckl, jeden z niewielu ocalałych budynków wśród ruin zniszczonego miasta. Personel le
karski szpitala jest znany z miłe
go i życzliwego stosunku do cho
rych, tu . • praktycznie realizuje się troskę o ' człowieka.
Szpital głubczyckl podobnie jak tysiące innych zakładów
Na terenie szpitala szeroka rozwinięte jest życie organizacyj
ne. Zw. Zawodowy obejmuje wszystkich. pracowników, organi
zując dla nich szkolenie zawodo- • we.
W wyniku tego szkolenia dwie ' Krystyna Wolnik i
Ceglm-ska otrzymały Podnosi się również pielęniarki
Gabriela
dyplomy. _
poziom ideologiczny pracowni-
Karetka pogotowia szybko wiezie c borego do ■ szpitala.
stwo rolnid składające. się ze zni- .pzczolnegd ’ budynku i 3 ha ziemi
■drnej. Na gospodarstwie tym nie było żadnego inwentarza żywego ani martwego, jednak przy po
mocy państwa, któ.e w pierwszej kdiejndści‘ dało mi na zasiew 5 metrów zboża 1 kro-wę z, roku na . rok gospodarstwo moje podciąga się na wyższy poziom. Dowodem lego jest to, że dzisiaj mam 2 ko
nie, 2 krowy, 2 buchaje, 1 ciele i 8 szt. tuczników, 1 ■O-b.o-.wi.ą.zko- we dostawy wykonałem w 100 proc., a ponad plan odstawiłem dla państwa 1.500 kg mi-ęsa i 6
metrów zboża.
Natomiast w bieżącym roku będę się starał Ws-szdkimi siłami .zrealizować wytyczne II Zjazdu partii w pdaniepieniu na wyższy poziom stanu swego żywca, po-
Te daty pamięta każdy . robo t nik
Moge
osiqgn#ęcM w hodowii j t rz ody chlewnej
W r. 1952, gdy przystąpiłam do -konkursu hodowlanego nastąpił w mym gospodarstwie poważny wzrost trzody chlewnej^ Osiągnię
cia moje w latach 1952 nie by
ły zadawalające ponieważ miałam 4 szt. świń o wadze 120—130 kg, natomiast w latach 1953—54 . dzięki pomocy fachowej 1 organi
zacyjnej ma uczestniczek kon
kursu hodowlanego po przez. po
głębienie swej wieozy roint.czej osiągałam zadawalające wyniki, dowodem tego jest fakt, że już w roku 1950 dochowałam się 10
©zft. świń do wagi 130—200 kg, natomiast w roucu 1954 o-ocho- wałam się 27 szt. świń. . Dzięki stałemu pogłębianiu .swej wiedzy rolniczej, oszczędnie gds'pduaro- walam paszami, wykorzystywa
łam w zyw.eniu odpadki gospo
darcze jak wywar, wysł-odKi, miazgę ziemniaczaną. W trosce 0 zdrowie świń przeprowadza
łam szczepienie oraz dezynfekcję 1 bielenie ■pnueszczeń, dbałam również oto, aby maciorki latem cały dzień przerywały na wybie
gu, z tym zęby mogły ukryć się w cieniu drzew pouczae prażące
go upału. Promienie- słoneczne w dużym stopniu w zmec,a■lej ą zwio- rzęta, chronią je przed .krzywicą i zabijają wlere zarazków . a -po
wietrze pobudza obieg krwi.
W myśl stopdwente różnych wskazówek z saiad,ktztałcenla . -o
raz książek rolniczych . osiągam coraz lepsze wyniki i wzywam wszystkie kobiety, aby przystą
piły do konkursu hodowlanego i prowadziły tą samą formę pracy tak jak ja, to znaczy w mysi wskazań agro 1 zootechnicznych poprzez czytanie książek r-omi- czych 1 zdobywaniu wiedzy na samokształceniach, a wtenczas. -o- ciągniemy zadawalające wyniki, a tym samym zrealizujemy. u
chwały II Zjazdu naszej . partii.
Janina Maj charczyk Wojnowice
Słodownia nr 1. Odbudowa rozpoczęta w lipcu 1947 r., za
kończona w lutym 1948 r. Pier
wszy eksport -we- . . wrześniu 1948 roku.
Słcdow-ui.a nr 2. Odbudowa rozpoczęta w październiku 1948 roku, zakończona w marcu 1949 roku. Pierwszy eksport w maju 1949 roku.
Słodownia nr rozipoczęta zakończona Pierwszy 1949 r.
Browar.
w listopadzie 1949 r., zakończo
na w styczniu 1951 • -r. Produk
cję • rozpoczęto 1 -litego 1951 r.
Wszystkie zakłady odbudowa
ne były sposobem gospodarczym i tylko nieliczne speccallstyczne prace- przekazywano- firmom' branżowym. .Jeśli .przemierzymy myślą miniony okres — spalone, zdewastowane- i zniszczone- zakła
dy i porównamy z tym, że w tej chwili są one odbudowane, ogar
nia człowieka duma i radość.
Praca nie -była jednak łatwa. W okresie odbudowy, a następnie w trudnym okresie -rozruchu -cemen
tował się .kolektyw pracowników fizycznych, majstrów, pracowni
ków inżynieryjno-technicznych .i pracowników administracyjnych.
Każdy czuł się odpowiedzialny za losy zakładu. Tacy ludzie, jak odznaczeni brązowym, krzy
żem zz^aP•ugt — miftaz murarski Bazyli Smuć, ślusarz-mechanik Alojzy Drzewicki, . odznaczony zł^-ot<ą odznaką przodownika pracy
3.
w grudniu w sierpniu eksport
Odbudowa 1948 r., 1949 r. • , w grudniu Odbudowa rozpoczęta
wysunięty Obecnie Franciszek Drab,
brązowym krzyżem -^1^, chał Jabłonowski,
Elfryda -Mozle-r, sik, Władysław Rydz, Podhalicz — kierownicy ni eksportowych, Antoni Kazimierz Dziechciarz, Sobala, racjonalizatorzy.
sław Kmiecik, Andrzej „ . Ryszard Niewi-era i wielu innych to twórcy Zakładów Piwowars-ko- Słodownic-zych, którzy swoim własnym wysiłkiem i lup<łrczyz wem trudem zapewniają mu czo Iowę imiejsoerw przemyśle rolno- spożywczym w -Polsce. Np. od
działy Zakładów Piwowar.t.ko-Sł■oz downiccych, jak Browar Głub
czyce, po zdobyciu w iy kwar
tale 1953 r., oi^iaz w I i II kw;
1954 roku — pierwszego miej
sca we współzawodnictwie ogól
nopolskim, ' ’ ' sztandar _
Głównego- Związków wych Pracowników Spożywczego.
W ubiegłych łatach
odbudowy zniszczonych _ ków oddano do użytku pracown:
kom zakładu 119 izb mieszkal
nych z elektrycznością, gazem, łazienkami, bieżącą zimną i ciep
łą wodą. W roku 1955 oddanych .zóspanie -do -użytku dalszy-ch. 54 izby w nowooddudowanych blo
kach przy ul, Sobieskiego.
Rozpoczęta zostanie budowa oddziałowego wzorcowego przed
szkola i ambulatorium zakłado- i pokojem zabiegów dla dzieci, wago z gabinetem dentystycznym
na -majs-tra, odznaczony ' Mi- Rita Al-kier, Franciszek Uk- Tomasz płdd■dw- Piecha, Henryk Włady- Wojtas,
-zdobył na własność Zarządu Zawodo-
■Przemysłu przechodni
w ramach budyn-
Kiedy wphdła mi do rąk nasza powiatowa gaze-ta „Trybuna Głubczycka“, bardzo się żdieI p szyłem, że i. my nareszcie mamy swoje pismo. Bardzo chciałbym otrzymywać to pismo .nie tylko raz na miesiąc, ale choćby co ty
dzień, a tego życzą fobie wszy
scy moi sąsiadzi i znajomi. Taka gazeta jest bardzo potrzebna dla nas
Piszę o tym, bo to, co było napisane w gazetkach, ja spraw
dzałem na miejscu swoim okiem 1 rękami i dlatego dzisiaj jestem członkiem
spółdzielni 22 Lipca
miejscu swoim okiem-
<
i przewodniczącym produkcyjnej im.
x w Dobieszowie.
A ponieważ o dobrobycie w spół
dzielniach produkcyjnych przeko
nałem się naocznie, chciałbym, a
by i inni chłopi polepszyli swój byt. >
Niektórym rolnikom indywi
dualnym dobrze się powodzi, ale w spółdzielni mogliby mieć le
piej i innym jeszcze pomagaliby swoją wiedzą i doświadczeniem.
Mam na myśli Karola Gintera z Krasnego- Pola, o którym już 2-krotnic pisaliście w naszej ga
zecie powiatowej. Znam go oso
biście jeszcze od 1939 roku jako
poważne osiągnięcia w okrseie dziesięciolecia Polski Ludowej.
W roku 1945, kiedy nad Ziemią Opolską rozwinęły się sztandary, . wolności — szpital głubczyckl%
był pusty i głuchy — • nie posia
dał łóżek, aparatów, a nawet naj
prostszych narzędzi. Personel
ków dzięki szkoleniu " organizo
wanemu przez POP. Pracownicy szpitala w Głubczycach mają możność zdobywania wiedzy na innych kursach. Dobrą frekwen
cją cie.zy się kurs języka ' rosyj
skiego.
Na podkreślenie zasługuje ,
człowieka.
Wszystkie nogi, wszystkie ręce, wszystkie serca są w tej chwili na usługi jednego
nieliczny, bez fachowego przygo
towania borykał się z rozmaitymi trudnościami.
Dzisiaj w szpitalu . pracuje ośmiu lekarzy specjalistów. Pie
lęgniarki posiadają odpowiednie wykształcenie zawodowe, każdy z pięciu oddziałów jest . wyposa
żony w najnowsze aparaty, jak np.vw aparaty . elektromedyczne, rentgen itp.
praca, ekip łączności miasta ze wsią. Ekipy te organizują w śro
dowiskach wiejskich odczyty o zapobieganiu chorobom, a leka
rze ' udzielają bezpłatnych porad lekarskich. .
Piękne wyniki pracy osiąga szpital głubczyckl dzięki dobrze pojętemu współzawodnictwu, w którym zajął I • miejsce ' w skali wojewódzkiej.
Leopold Śliwiński
List otwarty
do Kirola Gintera
dobrego aktywistę i kolegę.
Przypominam sobie, jak po przyj
ściu Armii Radzieckiej dzieliliś
my wspólnie ziemię obszarnika we wsi Wołowa, pcw. Bóbrka, woj. lwowskie. Na każdym kro
ku starał się on przyjść z pomo
cą biedocie wiejskiej. A potem, całe 10 lat Polski Ludo- wkła- ... . _ wszy
stkie swe siły i całe serce, nieu
stannie pomnaża swój dobrobyt.
Za pracę tę zdobywa uznanie, nagrody i podziękę ze strony państwa. Rzecz jednak w tym, że ob. Ginter dorabia się i pra
cuje w pojedynkę. Można • sobie wyobrazić jak wiele zyskała by nasza młoda spółdzielnia produk
cyjna, gdyby przystąpił do niej Karol Ginter,
jej usługi całą
świadczenie. A jakby zwiększyła się liczebność
dzielni. Każdy
jak wielkim szacunkiem i powa
żaniem cieszy się on w groma
dzie, ilu gospodarzy pociąga swoim przykładem dobrego rol
nika.
przez
wej pracuje jak może, da w swoją pracę
gdyby oddał na swą wiedzę i do-
członków spół- przecież widzi,
Zwracam się do Was, kol.
Ginter, jako serdeczny przyja
ciel, który dobrze życzy nie tyl
ko całemu narodowi, ale i Wam osobiście. Przypomnijcie
jak to wspólnie czytaliśmy towarzysza Stalina, gdzie napisane, że pracujący dopóty nie pozbędą się • dopóki n'e przejdą z drobn-oto- warowej gospodarki na gospodar
kę pocjałlptyc’zną. Że tylko • tam można zastosować nowoczesne narzędzia rolnicze, które wyzwo
lą człowieka od ciężkiej pracy.
Samtdście przyznali, że jest to bardzo słuszne. Nadszedł czas, byście swoje przekonanie po twierdzili czynem, pociągając swoim przykładem całą pozosta
łą wieś, która na Was patrzy.
sobie, dzieła było chłopi biedy,
Wielu gospodarzy — Waszych kolegów mówiło mi, że chętnie pójdą za Warni. Macie ich zaufa
nie. To oni wybrali Was na rad
nego do gromadzkiej rady. To im przyrzekliście w drugim nu
merze naszego pisma, że będzie
cie dokładać wszelkich starań, by wasze metody przyjęła cała gro
mada, ponieważ macie coraz lep
sze wyniki w rolnictwie i hodow
li. A przyszłość całej gromady, tak jak przyszłość wszystkich chłopów w naszym kraju jest w spółdzielczości produkcyjnej. Tam i Wasze miejsce, kolego Ginter.
To, co zdobywacie na własnej gospodarce, stanowi zaledwie nikłą część tego, co moglibyście uzyskać gospodarując w spół
dzielni. A Wasza wiedza i do
świadczenie pomogłyby nam wszystkim wysoko podnieść wy
dajność naszych spółdzielczych pól, znacznie polepszyć naszą spółdzielczą hodowlę.
Czekamy na Was z otwartymi ramionami, serdecznym słowem i gorącym sercem. ■
GERWAZY WĘGRZYN przewodniczący R. S. W. im. 22 Lipca
w Dobieszowie
Sir. 4 „Trybuna Głubczycka" Nr 3
Wesoło bawiły się dzieci ■ w świetlicy szpitala w Branicach
Sala świetlicy szpitala w Bra
nicach wypełni>a się dziećmi i ro
dzicami. Co przygotowało kółko artystyczne? Pracowali cały o- Jcres ferii zimowych. 29 dzieci bierze udział. Komitet Rodziciel
ski szył kostiumy, a ob. Eusta- fiej uczyła te najmłodsze -- tań- , eów.
Co to będzie za występ? Przed kurtynę wychodzi dwóch herol
dów z fanfarami. To uczniowie III klasy. Ogłaszają, że dnia te
go król ,,’Czas" rozdaj© dary po
między swoje cztery córy „Wio
snę, Lato, Jesień i Zimę"! — Kurtyna się rozsuwa. Na tronie siedzi -król „Czas" — Jest ochmi
strzyni dworu i dwaj paziowie.
Słychać muzykę. Na scenę wcho
dzi królewna „Wiosna", a za nią cały balet niezapominajek. W takt muzyki niezapominajki tań
czą t-ahiec wiosenny. Następni©
przychodzi „Lato" z żeńcami,
„Jesień z listeczkami, a w końcu
■ukazuję 6ię ,,'Zima". Piękne śnie
żynki -kręcą się w takt muzyki walca. Widzowie zapatrzeni w te pory roku i .zasłuchani w melo
dię, są w' krainie -baśni.
„Styczniową nocą prószy śnieg", „w okienku srebrem lśni". Słychać śpiew.
'No, a -teraz zabawa. Dzieci ba
wią się razem z rodzicami i nau
czycielami. Na twarzach rodzi
ców radość. Oni takich .zabaw nie mieli, a dziś, w Polsce Ludo
wej, wszystkie dzieci są radosne 1 beztroskie.
Uczennice ki. VI.
B. Osińska i Z. Kisielewicz
Oto jedno ze zdjęć przedstawiających członków zespołu artystyczne
go, którzy wystąpili na szkolnej zabawie.
„Bijcie w bębny, dmijcie w trąby" — stało się codzienną maksymą członków orkiestry dętej PDK. Próbę-prowadzi instruktor PDK Hen
ryk Wasielak.
Z naszego powiatowego miasta
9 SPORT - SPORT ORT - SPORT - SPORT - SPORT - SPORT
„SKS a
Nie podoba
1. W naszym mieście nie można nabyć wody kolońskiej na wagę, a mydło toaletowe jest tylko w jed
nym gatunku i to takie, w którym z siedmiu kwiatów pozostał tylko zapach terpentyny.
2. Nasza apteka jest otwarta tyl
ko 8 godzin na dobę i stale są tam wielkie kolejki po odbiór lekarstw.
nam się, ze ....
3. Targi są nadal organizowane na.
placu powystawowym choć ten wca
le nie jest przystosowany do tego celu. A może Prez. MRN uważa, że- na targu musi być błoto?
4. W sklepie cukierniczym lepkie słodycze podawane są przez równie lepkie paluszki sprzedawczyni.
W imieniu obywateli miasta Głubczyce R. H.
w na- zajmu- Szkole to ist- Wśród szeregu jednostek sportowych szym powiecie jedno z czołowych miejsc je Szkolne Koło Sportowe „Piast" przy Ogólnokształcącej w Głubczycach. Koło nieje już cztery lata. Z roku na rok powstawały
w nim -nowe sekcje. Tak, że w obecnym czasie koło to posiada — sekcję lekkiej atletyki, gim
nastyki, siatkówki, koszykówki, piłki ręcznej, piłki nożnej, pływania, narciarstwa, szachową i tenisa stołowego.
Ćwiczenia na równoważni nie są łatwe, ale uśmiech na twarzy tej młodej dziewczyny wska
zuje, że robi to z zadowoleniem i z zapałem.
Danuta Budzan to jedija z lepszych zawodni
czek narciarstwa, biorąca udział w Centralnej Spartakiadzie Szkół Ogólnokształcących. Jest i szereg takich, których nazwiska nie są znane jeszcze poza obrębem szkoły, lecz o których warto wspomnieć. Do nich należą Anna Cwil, Aleksander Turczynlak, Józef Rudnicki, Jan Polz-er, Janina Kubow — zawodnicy sekcji gimna
stycznej, Stanisław Rudnicki mistrz szkól ogól
nokształcących województwa opolskiego w sko
ku o tyczce. Podjęte zobowiązania w zakresie zdobywania odznaki SPO młodzież szkoły wy
konała w 135 procentach, a w zakresie klasyfi
kacji sportowej 138 procentach.
Dzięki pracy całej młodzieży zrzeszonej w Szkolnym Kole Sportowym boisko szkolne przy
biera wygląd małego stadionu, widzimy wykoń
czoną już nawierzchnię boiska do koszykówki, budujące się skocznie do skoków lekkoatletycz
nych, bieżnię 60-metrową oraz przygotowany materią! do budowy boiska siatkówki. Wszystko to powstało w przeciągu krótkiego okresu cza
su, gdyż z początkiem września widzieliśmy tu
taj tylko płytę boiska piłki nożnej. O wszyst
kim czego dokonali sportowcy SKS „Piast"
trudno powiedzieć tak krótko. Koniecznym jest jednak wspomnieć o tym, że wszystko to doko
nano bez żadnej pomocy ze strony związkowych kół sportowych i zakładów sprawujących patro
nat nad szkołą. Zamierzenia sportowców szkoły sięgają dalej, członkowie sekcji narciarskiej
♦
♦♦
♦
♦
♦
♦
♦♦
♦
0
♦
♦
♦
♦
♦
RAZ KAWALER MŁODY
(na melod. Karę konie karę) Podczas noworocznej
w PDK zabawy Raz kawaler młody Przysporzył s.e sławy.
Eławy dość niesławnej Od siedmiu boleści Co
W
kawaler zrobił głowie się nie mieści.
scenę wlazł niby Na
Orkiestrze dziękować V gruncie rzeczy po to By wzmacniacz zmajstrować.
Znać, że majster biegły, Majster niebywały, Bo się wszystkie lampy
Wmig poprzepalały.
Z początku był grzeczny Nawet dżentelmeński Chociaż żaden hrabia Lecz Mariąn Zieliński
e- *
❖
♦
♦
♦
♦'
♦
*
♦
♦
♦ •
♦
♦
♦
♦
♦
i
Do późnych godzin wieczornych w sali gim
nastycznej panuje ożywiony ruch, w każdy dzień sala jest pełna młodzieży. W poniedziałki spo
tykamy na sali zawodniczki sekcji siatkowej, które z początkiem grudnia rozpoczęły rozgryw
ki w klasie ,,B“ województwa opolskiego. W następne dnie tygodnia zawodników innych sek
cji. Treningi są prowadzone systematycznie.
Nic dziwnego zatem, że wyniki szeregu spor
towców tej szkoły poprawiają się. Wiesław Wa
silewski, uczeń XI klasy, rok temu nie wyróż
niał się w niczym spośród pozostałych kolegów, a w roku bieżącym zalicza się do czołówki lek
koatletów haszego powiatu. W pięcioboju lek
koatletycznym uzyskał on wynik kwalifikujący go na sportowca klasy drągiej. Ryszard Ma- ciołek to gimnastyk, który swe umiejętności zawdzięcza systematycznemu treningowi. Cwi- czy on już obecnie bardzo dobrze układ nowej III klasy gimnastycznej obowiązującej na rok 1955 i sądzimy, że w przyszłym roku zdobę
dzie klasę drugą w tej pięknej dziedzinie spor
tu. Ci dwaj to nie wszyscy jeszcze najlepsi spor
towcy SKS „Piast". Jest ich więcej. Zenon Ka- niuk to wicemistrz powiatu w tenisie stołowym,
*
♦
♦
♦
ciarski do Zakopanego, powstaje również nowa sekcja szermierki, a już teraz stawia pierwsze kroki sekcja gimnastyki akrobatycznej i arty
stycznej. Sportowcy wszystkich kół naszego po
wiatu winni wziąć przykład z Szkolnego Koła Sportowego „Piast". Młodzież tego koła poka
zuje nam, że wspólnymi siłami można dokonać wszystkiego.
I I
Zbigniew Krawiec Przewodniczący PKKF
♦
♦
♦
♦
♦
♦
♦
♦
♦
A gdy już zamknięto Krewkiego łobuza Wybił szyby w oknie I zwiał przez podwórze Lecz się nie upiekła Zielińskiemu gratka Szkody się pokryło Z zarobków gagatka.
■i
Kiedy mu opuścić scenę nakazano
Zaśpiewał na nutę Aż za dobrze znaną Żebyście wiedzieli, Jak on tam wojował Kogo w brzuch kolanem Kogo spoliczkował.
Poszedł także z pracy Poszedł ze Słodowni Pójdą także za nim i jemu podobni.
Z tej historii morał Płynie już gotowy Idź zanim wypijesz Po rozum do głowy.
R. H.
♦
♦
JIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIlll!llllllll!llll!l!IIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII!l!l!ll!llll!lllllllllll!llllllllI!llilllll)
Wzorowa czytelniczka — uczestniczka konkursu czytelniczego Sta
nisława Habrowska z gromady Gołuszowice.
Druk.: OiZG. Opole, PowstańcówSl. 9 — >Zam. 421. 17.2.1955 — 6.000 pap. druk. N-6-45