• Nie Znaleziono Wyników

Młodzież Morska : miesięcznik Ligi Morskiej, 1948.10 nr 10

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Młodzież Morska : miesięcznik Ligi Morskiej, 1948.10 nr 10"

Copied!
23
0
0

Pełen tekst

(1)

likUitrt»

Nr 10

C E N A 25 ZŁ

P A Ź D Z I E R N I K 1 9 4 8

(2)

PRZODUJĄCY TRAWLER

T ra w le r D a lm o ru „J u p ite r" zakoń­

czył w yład u n ek ryb, złow ionych w czasie ostatniego rejsu.

P rzy w ió zł on 169,3 ton śledzi świeżych, 25,1 t solonych, w becz­

kach, 3,4 t innych ry b (głów nie m a ­ krele).

F o t. Z. K o s y c a rz

„ J u p ite r” p rzyw ió zł w ięc r a ­ zem 197,8 t ryb. Jest to bardzo dobry w y n ik , biorąc pod uwagę, że re k o r­

dow y w y n ik jednego rejsu (rów nież

*■ osiągnięty przez „Ju p itera") w ynosił około 203 t.

N O W Y POLSKI STATEK

W BUDOWIE

N a początku p aźd zie rn ik a nastąpi­

ło w odow anie nowego polskiego sta­

tk u s/s „P uck" zbudowanego na za­

m ów ienie T o w arzys tw a „Żegluga Polska" w angielskiej stoczni Svan H u n te r. Nosi on nazw ę p rzed w o jen ­ nego statku zatopionego podczas działań w ojennych w B a ri i jest b li­

źniaczo podobny do s/s „ H e l" , k u r ­ sującego na lin ii G d y n ia— G oete- borg. Nośność s/s „P u ck” wynosi 1460 D W T , pojemność ład un ko w a 93 000 stóp sześć., długość 232 stopy, szerokości 36 stóp, szybkość ca 11 w ę ­ złów.

NA NASZYCH STOCZNIACH

W śród w ażniejszych prac naszych stoczni w ym ienić należy w yk ań cza­

nie m /s „W a rta ", s/s „W an da" i „ N a ­ re w ", rem ont m /s „S talo w a W ola".

N a czoło w y b ija się jed n a k budo­

w a rudow ęgłow ców . Do c h w ili obec­

n ej założono ju ż 5 stępek, a p ie rw ­ szy kadłu b zn ajd u je się W ostatnim stadium budowy. P rzeprow adza się ostatnie n ito w an ia i m alow anie. W n ajbliższym czasie spłynie on na w o ­ dę. Szczegółowy reportaż z budowy zamieszczamy w bież. num erze.

Z Ż Y C I A y&czeia

N O W Y TABOR DLA P.P.R.C.

N a zamów lenie Przedsiębiorstw a Robót C zerpalnych i Podwodnych na jed n e j ze stoczni w W . B ry ta n ii przeprow adza się obecnie budowę 4 nowoczesnych pogłębiarek c h w y ta ­ kow ych. Zdolne one będą do w yd o ­ b yw an ia 100 m 3 m u łu na godzi­

nę. K a żd a bagrow nica kosztować bę­

dzie 35 000 000 zł. P rzejęcie 4 bagro- w nic przez w ładze polskie spodzie­

w ane jest w połow ie przyszłego roku.

N a stoczniach holenderskich z n a j­

d u ją się obecnie w budowie dw a m orskie h olo w n iki, zam ów ione przez Przedsiębiorstwo Robót Czerpalnych i Podwodnych. O b yd w a h olo w n iki będą posiadały m o to ry o sile 450 K M oraz będą zaopatrzone w n ajn o w o ­ cześniejszy sprzęt w ra z z u ltr a k r ó t­

k o fa lo w y m i radioodbiornikam i.

Koszt \budowy pojedynczego ho ­ lo w n ik a w yniesie około 122 000 000 zł.

EKSPORTUJEMY ZBOŻE

Z portu gdańskiego odeszły ju ż d w a transpo rty polskiego zboża do N o rw eg ii. P ierw szy w ilości 300 ton zab rał statek „ M a ila n d ”, d ru gi 1900 ton statek „W estra".

Zboże eksportowe pochodzi z tego­

rocznych zbiorów . F a k t podjęcia przez nas eksportu zbożowego, p rz y ­ chodzący bezpośrednio n iem al po zniesieniu ograniczeń obrotu zbożem i jego p rzetw o ram i w k ra ju , w ska­

zuje w yra źn ie n a systematyczne po ­ p ra w ia n ie się sytuacji żywnościow ej Polski i stanow i w ie lk i sukces naszej gospodarki.

S P O T K A N I E

SZCZECIŃSKI JUBILEUSZ

W końcu w rześnia wszedł po ra z 50 do portu szczecińskiego szw edzki sta­

tek „H ann a". S/s „H a n n a " jest n a j­

częstszym gościem p ortu szczecińskie­

go i żaden ze statków , od czasu o bję­

cia portu przez ad m in istrację polską, nie może się poszczycić ta k ą ilością rejsów do Szczecina. K a p itan em statku jest bez p rz e rw y p. K n u t Steinick, k tó ry posiada samodzielne p raw o w p row ad zan ia swego statku bez pilota.

Przez cały ten okres s/s „H ann a"

p rzew iozła ogółem 43 949 t ładunku ze Szczecina do portów wschodniej Szw ecji, w czym 40 672 t w ęgla eks­

portowego i 1552 t koksu i zabrała 1 625,5 t w ęgla bunkrowego, a p rz y ­ w io zła jed en ład un ek ru d y w ilości 900 t. S/s „H a n n a" m a 737 B R T , je j p ortem m acierzystem jest H oega- naes. W yłącznym przedstaw icielem tego statku jest M a k le rs k a S pół­

dzielnia P racy „A g m o r”.

Z W IĘ K S Z O N E PRZEŁADUNKI G D Y N I I G D A Ń S K A W edług dotychczasowych p ro w izo ­ rycznych obliczeń ogólny obrót p o r­

tów Gdańska i G dyni w yniósł we w rześniu br. 1 241 988 t, czyli ponad 80 000 t w ięcej, n iż w sierpniu br. (w sierpniu przeładu nek wynosił 1160 988 t). Z ogólnego obrotu na w yw óz p rzypada 930 594 t, a na p rz y ­ wóz 311394 t. O brót zw iększył się d zięki wzmożonem u eksportow i w ub. miesiącu.

Przez Gdańsk w yw ie źliś m y 500 776 t to w a ró w a sprow adziliśm y 183 742 t E kcport to w a ró w przez G dynię o- siągnął cyfrę 429 818 t, a im p o rt 127 625 t. W ub. miesiącu w y w ie ź liś ­ m y przez obydw a p o rty około 874 716 t węgla i 172 03) t ru d y żelaznej.

W S T O C Z N I

N a Stoczni G dańskiej spotkały się ostatnio d w a polskie tankow ce m/s „ K a rp a ty " i m /s „T u rn ia ", któ re p rz y b y ły tu na okresowy przegląd

2

(3)

E U G E N IU S Z G Ą S IO R O W S K I kom andor ppor.

Fot. „ M ł. M .‘‘

PIERWSZE K R O K I

a początku marca 1948 roku rozpoczął swą działalność Samodzielny Wydział Marynar­

ki Kom. Głównej P. O. „Służba Polsce“ . Zadaniem jego jest przysposobienie młodzieży do prac morskich, aby wypełnić ogromne luki i zaniedbanie, jakie stary ustrój przedwrze- śniowy a później wojna pozostawiły na Wy­

brzeżu.

Zadania te są tym większe i poważniejsze, że posiadamy trzy wielkie i cały szereg mniej­

szych, lecz bardzo dobrze pracujących portów, że nasza flota handlowa rozrasta się z każdym rokiem, że krzepnie i potężnieje przemysł. To­

też Samodzielny Wydział Marynarki P. O.

„Służba Polsce“ powołano do życia właśnie w celu przygotowania i wyszkolenia kadr ludzi

morza, którzy obejmą w przyszłości stanowis­

ka w Marynarce Wojennej i Handlowej, na stoczniach i w rybołówstwie, we wszystkich dziedzinach życia gospodarczego Wybrzeża.

Pierwszy okres pracy wydziału poświęco­

no organizacji oraz przygotowaniu własnej ka­

dry, aby następnie przystąpić do szkolenia ma­

sowego. W ramach współpracy z Ligą Mor­

ską na terenie ośrodka morskiego w Ustce zorganizowano w czasie miesięcy letnich pierw­

szy kurs instruktorski Przysposobienia Mary­

narki P. O. „Służba Polsce“ , w którym wzię­

ło udział 100 junaków z całego kraju.

Kurs powyższy postawiono na bardzo wy­

sokim poziomie dzięki wyborowej kadrze in­

struktorskiej, dużej pomocy ze strony Mary-

3

(4)

narki V)ojennej oraz używaniu doskonałego sprzętu żeglarskiego L ig i Morskiej z jachtem

„Gen. Zaruski“ na czele. Na jego pokładzie 28 najlepszych junaków z kursu wzięło później udział w rejsie do Leningradu, o którym sze­

roko pisała nasza prasa.

W lipcu 1948 r. w porozumieniu z Państwo­

wym Centrum Wychowania Morskiego 200 ju ­ naków z I turnusu Brygad Młodzieżowych „SP“

ukończyło kurs pracy morskiej, kandydując do Szkoły Jungów i Rybaków Dalekomorskich, ąby poświęcić się zawodowej pracy na morzu.

Ponadto grupa junaków ukończyła Kurs Przo­

downików Morskich.

W czerwcu br. rozpoczęła się akcja organi­

zowania hufców Przysposobienia Marynarki na terenie całej Polski, wszędzie tam, gdzie wa­

runki wodne i sprzęt żeglarski umożliwiały pracę szkoleniową. Hufce Przysposobienia Ma­

ryna rki w czasie ostatniego lata prowadziły już szkolenie w zakresie stopnia żeglarza, a hu­

fiec z Krakowa może się pochwalić nie lada wy­

czynem, jakim był spływ Wisłą do Gdańska.

Liczba junaków w tych hufcach wynosi dziś już kilka tysięcy, a w najbliższym czasie wzroś­

nie dwukrotnie. Staną się one szeroką bazą, do­

starczającą kandydatów do ośrodków mor-

Zeglarze ze „S łużby Polsce" podczas

skich i śródlądowych Przysposobienia Mary­

narki „Służba Polsce“ , rozrzuconych na tere­

nie całego kraju.

W okresie jesienno - zimowym prowadzić się będzie w hufcach szkolenie teoretyczne, prace bosmańskie, modelarskie oraz budowę i remont sprzętu wodnego. Przy każdym hufcu organi­

zuje się już świetlice, celem rozpoczęcia nor­

malnej pracy kulturalno - wychowawczej.

Samodzielny Wydział Marynarki przystę­

puje w październiku br. do budowy typowego sprzętu żeglarskiego, którym będą łodzie dzie- sięciowiosłowe z ożaglowaniem, podobne do nich sześciowiosłowe, oraz duże jachty. Budo­

wa powyższego sprzętu oraz przygotowanie ośrodków umożliwi w czasie akcji letniej 1949 r. przysposobienie do zawodu marynarskiego paru tysięcy pełnowartościowych żeglarzy.

Samodzielny Wydział Marynarki „SP“ przy­

wiązuje wielką wagę do współpracy z Ligą Morską, która przez swe koła szkolne wycho­

wuje młodzież w wieku szkolnym, do chwili przejęcia je j przez „SP“ , oraz współpracuje z nami na odcinku morskiego wychowania mło­

dzieży.

Nasze pierwsze kroki zostały już zrobione.

E U G E N IU S Z G Ą S IO R O W S K I, k m d r ppor.

zajęć na pokładzie „Gen. Zaru skieg o ” Fot „Mł. m."

(5)

a r y n a rk a W o je n n a Z S R R o- k r y ła się ju ż n ie je d n o k ro tn ie s ła w ą w o je n n ą . W czasie R e­

w o lu c ji P a ź d z ie rn ik o w e j, w o jn y d o ­ m o w e j i w o jn y w o b ro n ie O jc z y z n y , m a ry n a rz e ra d z ie c c y w w a lc e z w r o ­ g ie m w y k a z a li n ie z w y k łą odw agę 1 w ie lk ie po św ię cen ie . L ic z n e sukce­

sy F lo ty R a d z ie c k ie j w o s ta tn ie j w o jn ie z N ie m c a m i o sią g n ię te zosta­

ł y g łó w n ie d z ię k i w y s o k im w a lo ro m m o r a ln y m m a ry n a rz y ra d z ie c k ic h , k tó r z y d o k o n a li w ie le b o h a te rs k ic h c z y n ó w Stając w o b ro n ie s w e j r a ­ d z ie c k ie j o jc z y z n y i w a lczą c o w y z ­ w o le n ie u ja rz m io n y c h n a ro d ó w E u ­ r o p y — n a m o rz u i na lą dzie . B o h a ­ te rs k a o b ro n a Odessy, L e n in g ra d u i S e w a s to p o la — to p o m n ik i c h w a ły m a ry n a rz y ra d z ie c k ic h . W ie lk ą za-

Nopisał JÓZEF W Ó JCICKI

słu gę w p rz y g o to w a n iu M a r y n a r k i R a d z ie c k ie j do c ię ż k ic h zadań, ja k ie c z e k a ły ją w w o jn ie z N ie m c a m i, po sia da m aso w a o rg a n iz a c ja m ło ­ d z ie ż y ra d z ie c k ie j „K o m s o m o ł" — K o m u n is ty c z n y Z w ią z e k M ło d z ie ż y .

O rg a n iz a c ja ta d a je ro k ro c z n ie F lo c ie ty s ią c e m ło d y c h , p rz e s z k o lo ­ n y c h ju ż w m o rs k ie j s łu ż b ie r e k r u ­ tó w m a ry n a rs k ic h . K o m s o m o lc y s ta ­ n o w ią też k a d rę F lo ty , będąc n a jb a r ­ d z ie j w a rto ś c io w y m je j ele m e n te m . W ie lu m a ry n a rz y — B o h a te ró w Z w ią z k u R a d z ie c k ie g o r e k r u tu je się

w ła ś n ie z k o m s o m o lc ó w . Ic h s ła w n e c z y n y w w o jn ie z h itle r y z m e m p r z y ­ s p a rz a ją c h w a ły n ie t y lk o F lo c ie , ale i o rg a n iz a c ji, k tó r a ic h w y c h o ­ w a ła . K o m s o m o ł b o w ie m pośw ięca w ie le u w a g i p rz y g o to w a n iu w a rto ś ­ c io w y c h k a d r d la F lo t y i w t y m ce­

lu o rg a n iz u je lic z n e k lu b y i k u r s y m o rs k ie , ściśle w s p ó łp ra c u ją c z m a ­ ry n a rz a m i, k tó r z y w y s z li z o rg a n i­

z a c ji h a p o k ła d y o k rę tó w , ale n a d a l p o zostają je j c z ło n k a m i.

S ta ły k o n ta k t i częste o b c o w a n ie m ło d y c h k a n d y d a tó w na m a ry n a rz y , z w ilk a m i m o r s k im i w ła ś n ie w e w s p ó ln y c h k o ła c h K o m s o m o łu , s tw a ­ rz a n ie t y lk o dogodną a tm o s fe rę d la w y tw o rz e n ia w y s o k ie g o n a p ię c ia id e ­ ow ego, ale p o z w a la ró w n ie ż n a o d ­ p o w ie d n ie p rz y g o to w a n ie n a r y b k u i

5

(6)

zap ozn an ie go ze słu żbą n a m o rz u . N a w s p ó ln y c h z e b ra n ia c h . 1 g a w ę ­ da ch m a ry n a rz e , o p o w ia d a ją m ło ­ d y m c h ło p c o m o s z c z y tn e j m is ji r a ­ d z ie c k ie j s łu ż b y m o rs k ie j — o m is ji o b ro n y p o k o ju , o p o w ia d a ją też o s w o ic h o k rę ta c h , o ż y c iu m a r y n a r ­ s k im , o tru d a c h i p rz y je m n o ś c ia c h , m o rs k ie g o fa c h u . W te n sposób z m a ry n a rz a n a m a ry n a rz a p rz e c h o ­ d z i p ię k n a t r a d y c ja F lo t y R a dzie c­

k ie j, a je d n o c z e ś n ie zad zie rzga się n ić p rz y ja ź n i, d z ię k i czem u r e k r u t w s tę p u ją c y d o F lo t y n ie cz u je się tu obco. Z m ie js c a z n a jd u je t u p r z y ja ­ c ió ł i o p ie k u n ó w .

W c ią g u w ie lu la t K o m s o m o ł w y ­ c h o w u je s w y c h m ło d y c h c z ło n k ó w n a p rz y s z ły c h o b ro ń c ó w w y b rz e ż y , k s z ta łtu je ic h d e m o k ra ty c z n y , r a ­ d z ie c k i ś w ia to p o g lą d i h a r tu je w o lę , podnosząc je dn ocześn ie ic h p o z io m u m y s ło w y . D u żą w a gę p r z y w ią z u je śię do p o lity c z n e g o u ś w ia d o m ie n ia p rz y s z ły c h m a ry n a rz y , a b y ro z u m ie ­ li, że b ro n ią s w o je j1 p o tę ż n e j, s o c ja ­ lis ty c z n e j o jc z y z n y o ra z w s z y s tk ic h n a ro d ó w m iłu ją c y c h w o ln o ś ć p rz e d z a k u s a m i im p e r ia liz m u . Z a p o z n a ją ic h z w ie lk ą , r e w o lu c y jn ą tr a d y c ją F lo t y w w a lc e o w y z w o le n ie w ła s ­ nego n a ro d u i in n y c h n a ro d ó w spod ja rz m a c a ra tu o ra z z je j w a lk ą o w y z w o le n ie E u ro p y z ja rz m a h it le ­ ro w s k ie g o w o s ta tn ie j w o jn ie . O f i­

c e ro w ie — k o m s o m o lc y z F lo ty czę­

sto w y g ła s z a ją w m o rs k ic h k lu b a c h

K o m s o m o łu o d c z y ty n a te m a ty h i ­ s to ry c z n e .1 fa c h o w o -m o rs k ie . . i ...

Poza id e o lo g ic z n y m i te o re ty c z n o - s n o rs k im p rz y g o to w a n ie m k o m s o m o l­

c ó w do s łu ż b y w m a ry n a rc e , k lu b y m o rs k ie o rg a n iz u ją te ż s zkolen ie p ra k ty c z n e . S p o rt ż e g la rs k i m a tu c h a ra k te r w y b it n ie m a s o w y * szko­

lą c ty s ią c e k o m s o m o lc ó w roczn ie . D y s p o n u ją c w ie lk ą ilo ś c ią do sko n a ­ ły c h ja c h tó w , k o m s o m o lc y w y c h o d z ą w czasie k a m p a n ii le tn ie j n a d a le k ie i d łu g o tr w a łe re js y ć w iczebn e. Czę­

sto te ż k a n d y d a c i n a m a ry n a rz y s k ła d a ją w iz y ty s w y m k o le g o m n a o k rę ta c h w o je n n y c h , o b s e rw u ją c ż y ­ cie i słu żb ę m a ry n a rs k ą .

W s tę p u ją c do F lo t y W o je n n e j k o m s o m o lc y d o s ta ją się na s z k o ln y o k rę t, noszący ró w n ie ż na zw ę „ K o m ­ som olec". N a p o k ła d z ie tego dużego o k rę tu i in n y c h , m ło d z i k o m s o m o l­

c y p rz e is ta c z a ją się p o w o li w d o ­ ś w ia d c z o n y c h w ilk ó w m o rs k ic h , b y stanąć w re s z c ie n ą p o k ła d a c h o k rę ­ tó w w o je n n y c h o b o k s w y c h s t a i- szych k o le g ó w . N ie t y lk o o k r ę ty szko ln e , ale i b o jo w e je d n o s tk i F lo ­ t y noszą często ta k ie n a z w y ja k

„K o m s o m o le c " i „K o m s o m o łk a ” . N a ­ z w y te w y ra ż a ją n ie t y lk o b lis k i k o n ta k t m ię d z y flo tą , a o rg a n iz a c ją m ło d z ie ż o w ą , ale ró w n ie ż w d z ię c z ­ ność M a r y n a r k i R a d z ie c k ie j d la m as k o m s o m o ls k ic h . T rz e b a b o w ie m w ie ­ dzieć, że k o m s o m o lc y p r z y c z y n ili się w y d a tn ie do sukcesów F lo ty n ie t y l ­

k o w a lc z ą c n a p o k ła d a c h o k rę tó w , ale s k ła d a ją c m ilio n y n a b u d o w ę n o w y c h je d n o s te k p ły w a ją c y c h .

A k c ja b u d o w y o k r ę tó w w o je n n y c h prze z k o m s o m o lc ó w zosta ła n a w ie l­

k ą s k a lę z a p o c z ą tk o w a n a w k o ń c u 1942 r o k u p rze z k o m s o m o lc ó w o k r ę ­ g u ja ro s ła w s k ie g o , k tó r z y r z u c ili h a ­ sło w y b u d o w a n ia o k rę tu p o d w o d n e ­ go. W k r ó t k im czasie na te n c e l ze­

b ra n o 10 m ilio n ó w r u b li, co w y s ta r ­ c z y ło ró w n ie ż i na b u d o w ę k il k u sa­

m o lo tó w . M ło d z ie ż k o m s o m o ls k a z e n tu z ja z m e m o rg a n iz o w a ła z b ie ra n ie fu n d u s z ó w n a b u d o w ę n o w y c h o k rę ­ tó w , z y s k u ją c n ie t y lk o w dzięczność w ś ró d m a ry n a rz y , ale i u z n a n ie G e­

n e ra lis s im u s a S ta lin a , k t ó r y w od­

rę c z n y m liś c ie d z ię k o w a ł m ło d z ie ż y ja r o s ła w s k ie j za t a k p ię k n y d a r d la F lo t y i A r m ii Z S R R . W y b u d o w a n e ze s k ła d e k o k r ę ty i s a m o lo ty s ta ły się p o w a ż n y m w k ła d e m m ło d z ie ż y k o m s o m o ls k ie j w d z ie ło przyśp ie sze ­ n ia z w y c ię s tw a n a d N ie m c a m i.

W y b u d o w a n y ze s k ła d e k m ło d z ie ­ ż y ja r o s ła w s k ie j o k r ę t p o d w o d n y zo­

s ta ł n a z w a n y „ J a r o s ła w s k i K o m s o ­ m o le c ” . S p e c ja ln a d e le g a c ja m ło ­ d z ie ż y p rz e k a z a ła go ju ż w p o c z ą t­

k a c h 1943 m a ry n a rz o m -k o m s o m o l- com , o d b y w a ją c p r ó b n y re js i p ie r ­ wsze z a n u rz e n ie o k rę tu w ra z z je go załogą, O d te j c h w ili k o m s o m o lc y u t r z y m y w a li n ie u s ta n n y k o n ta k t l i -

(dokończenie na str. 10)

F o t. S .I.B .

(7)

S T A N IS Ł A W N A D Z IN p u łk o w n ik

LENINO -TO SYMBOL

P

ierwszego września 1943 ro ku , w czwartą rocznicę hitlero w skie go najazdu na Polskę, sform ow ana na gościnnej ziem i radzieckiej, Pierwsza Polska D y w i­

zja im . Tadeusza K ościuszki — w y ru s z y ła na fro n t.

D o w ó d z tw o A r m ii R adzieckiej skierow ało Polską D y ­ w iz ję na bardzo w a żny dla całości działań w o je n n ych od­

cinek fro n tu p o d Sm oleńskiem . Stąd n a jb liż e j b y ło do P olski.

Zadanie D y w iz ji polegało na przełam aniu niem ieckiej lin ii o b ron nej w rejon ie miasteczka Lenino.

12 października, o go dzinie 6 rano pierw szy batalion 1 p u łk u pie ch o ty p rz e p ro w a d z ił zw iad bojem. O godzinie 9 m in u t 20 — rozpoczęło się przyg otow anie a rty le ry js k ie , k tó re trw a ło 2 go dziny. N a 15 m in u t prze d końcem a rty ­ le ryjskie go przygotow ania, nasza piechota w yskoczyła z o ko pó w i ruszyła do natarcia.

N

a praw ym skrzydle D y w iz ji nacierał 2 p u łk p ie ­ choty. 1 batalion tego p u łk u d o ta rł p o d n ie p rz y ja ­ cielskim obstrzałem do rz e k i M ie re i i p rz e p ra w ił się przez nią w bród. N astępnie nasi żołnierze ru s z y li do szturm u na niem ieckie oko py. Z d o b y li pierwszą ich lin ię i w d a rli się w głąb niep rzyjacielskiej ob ron y. K o le jn o zd o b yto także drugą i trzecią lin ię niem ieckich okopów.

Zaw iązała się zaciekła w ałka o wieś P ołzuchy, która k ilk a ­ k ro tn ie przechodziła z rą k do rąk.

N

a lew ym s krzyd le D y w iz ji nacierał p u łk pierwszy.

N a jego czele szedł pierw szy batalion — ten sam, k tó ry ju ż przedtem p rz e p ro w a d z ił zw iad bojem.

1 tu ta j także zd o b yto k o łe jn o w szystkie trz y lin ie nie­

m ieckich okopów . R ozgorzał g w a łto w n y bó j o wieś T ry - gubową.

W godzinach p o p o łu d n io w y c h natężenie b itw y doszło do szczytu. N ie m c y p o s y ła li na po le w a lk i nie ty lk o co­

raz większe o d d z ia ły piechoty, ale sp ro w a d zili ogrom ne s iły lo tn ictw a . W nalotach brało ud zia ł do 50 sam olotów naraz. Co 10 m in u t słychać b y ło szum eskadr lo tn iczych , pow racających na pole w a lk i z n o w y m i ła du nkam i bomb.

A le równocześnie niebo p o k ry w a ło się tysiącam i brązo­

w ych obłoczków . To radziecka a rty le ria przeciw lotnicza ch ro n iła D y w iz ję całą siłą ognia, jaką posiadała. R ównież polska piechota pro w a dziła ogień do n u rk u ją c y c h samo­

lo tó w z ciężkich k a ra b in ó w m aszynow ych i gro źne j b ro n i w rękach celnego strzelca — rusznic przeciwpancernych.

Z ja w iły się też w o k o lic y T rygub ow ej, niem ieckie dzia­

ła pancerne ,,fe rd y n a n d y “ . A le po lskie czołgi szybko op anow ały sytuację. P rz e p ra w iły się one przez zbudow a­

ne na M ie re i m osty i w kró tce p o ja w iły się na czołow ych linia ch naszego natarcia. N is z c z y ły broń pancerną wroga, rozpraszały jego od działy, do da w ały ducha naszej pie­

chocie.

W no cy z 12 na 13 października 3 p u łk zlu zo w a ł p u łk 1, k tó r y b y ł ju ż w yczerpany walką.

N o c w y k o rz y s ta n o na w yniesienie ran nych z pola w a lk i, na uzupełnienie am u nicji, napraw ienie uszkodzonej broni, dostarczenie żywności. W szystko to nie b y ło łatwe.

D y w iz ja bowiem była silnie w ysunięta do przodu. N ie m c y

zaś z boku, ze s k rz y d e ł — p ro w a d z ili krzyżow e ognie z k ara binów m aszynow ych, k tó ry c h serie p o k ry w a ły całą do lin ę M ie rei. M im o to trw a ł nieprzerw any, p ra c o w ity ruch od p u n k tó w zaopatrzenia k u przednim lin io m i z p o ­ wrotem , nie ustający aż do samego rana.

W ciągu nocy w ró g oko pa ł się na nowo. P rz y b liż y ł się do naszej p o z y c ji, mając zam iar w ciągu dnia nas za­

atakować. Po k ró tk ie j nawale og niow ej został w y p a rty przez od działy 3 p u łk u piechoty.

D

zień 13 października b y ł dalszym ciągiem gorącej b itw y. N ie m c y w p ro w a d z ili do w a lk i jeszcze w ięcej sam olotów. N a lic z o n o do 60 nalotów , a w każdym z nich brało ud zia ł o k o ło 30 sam olotów. A le obrona przeciw lotnicza rów nież wzrosła na sile. W iele sam olotów strącono. Nasza piechota odparła w szystkie k o n tra ta k i N ie m có w i utrzym ała w szystkie zdo byte pozycje.

P od koniec drugiego dnia b itw y , dowódca 33 A r m ii Radzieckiej, k tó re j podporządkow ana była operacyjnie Pierwsza D y w iz ja — generał G o rd o w — w y d a l rozkaz zaprzestania w iększych działań zaczepnych na tym od cin­

ku fro n tu . U zn a ł on, że Polska D y w iz ja w yko na ła swoje zadanie.

W ciągu dw u d n i w a lk zadali K ościuszko w cy śmierć 1500 hitle ro w s k im zbrodniarzom . W z ię li do n ie w o li o k o ło 400 niem ieckich ż o łn ie rz y i oficerów . Z d o b y li dużo brom i sprzętu wojennego.

l ¥ / ielu m<lżnych żo łn ie rz y , w ie rn ych synó w lu d u po l- y r skiego, o k ry ło się w ow ych pam iętnych dniach — nieśm iertelną chwałą. Ż y ją i żyć będą zawsze we vzdzięcznej pam ięci na ro d u : fiz y lie rk a A n ie la K rz y w o ń , oficerow ie p o lity c z n i por. M ie czysław K a lin o w s k i i por.

Rom an G aziński, bohaterski kpt. W ład ysław W ysocki, m ji. Lachowicz, k tó rz y zg in ę li śmiercią w alecznych na b ia ło ru s k ie j ziemi. Sławą o k r y li się: b y ły uczestnik w a lk 0 w olność D e m okratyczn ej H is z p a n ii — kpt. Juliusz H ib n e r i b y ły m arynarz, uczestnik o b ro n y W ybrzeża we w rześniu 1939 r. — chorąży K o n s ta n ty M in u c z y c , i w ielu, w ie lu in n ych bohaterów b itw y , nagrodzonych za męstwo 1 odwagę na jw yższym i odznaczeniam i p o ls k im i i radziec­

k im i.

B itw a po d L e nino p rzyn io sła Kościuszkow com z w y ­ cięstwo i stała się n ie ja k o — sym bolem.

B itw a ta była chrztem bo jo w ym nowego W ojska P o l­

skiego, w ojska po lskich mas rob otniczych i chłopskich, w ojska —• naprawdę ludowego.

Po raz pierw szy o d d zia ły W ojska Polskiego w a lc z y ły ramię p rz y ram ieniu z A rm ią Radziecką, A rm ią — w y- zw o liciełką lu dó w , A rm ią — ostoją niepodległości na ro­

dów i p o k o ju świata.

Po raz pierw szy też w h is to rii ż o łn ie rz p o ls k i szedł do bo ju z jasną świadomością celów, o k tó re w a lc z y : z obra­

zem p rzyszłe j P olski rob otniczej i chłopskiej, która w nie­

spełna ro k potem , w lip c u 1944 r. — oku piona k rw ią p o l­

skiego i radzieckiego żołnierza — rzeczywiście powstała do życia.

S T A N I S Ł A W N A D Z I N

7

(8)

S T A N IS Ł A W W O L IŃ S K I

CHŁODNICTWO NA WYBRZEŻU

R y b o łó w s tw o m o rs k ie i z a to k o w e może się ra c jo n a ln ie ro z w ija ć t y lk o w o p a rc iu o n a le ż y c ie ro z b u d o w a n y i do brze p ra c u ją c y sys te m urzą d ze ń c h ło d n ic z y c h w ra z ze z w ią z a n y m i z n im f a b r y k a m i sztucznego lo d u , m ą c z k i r y b n e j, tr a n u te ch n iczn e g o i leczniczego. W p rz e c iw n y m b o w ie m ra z ie ry b o łó w s tw o s ta je się m a ło re n to w n e i z tru d n o ś c ią d o c ie ra z w y b rz e ż a do k o n s u m e n ta w g łę b i k r a ju .

Z nacze nie c h ło d n i p o d n o s i jeszcze fa k t, że poza w ła ś c iw y m za d a n ie m u tr z y m y w a n ia p rz e z p e w ie n okre s czasu z ło w io n e j r y b y w s ta n ie z d a t­

n y m do u ż y tk u , s p e łn ia ona c a ły sze­

re g d o d a tk o w y c h czynn ości, ściśle się ze sobą łą czących , bez k tó r y c h n ie może b y ć m o w y o ra c jo n a ln e j gospo­

d a rce r y b n e j. D o ty c h d o d a tk o w y c h c z y n n o ś c i n a le żą: p rz e ła d u n e k r y b y z k u t r ó w i s ta tk ó w ry b a c k ic h do c h ło ­ d n i, p rz e ró b k a te rm ic z n a — z a m ra ­ żan ie —• c e le m zabezpieczenia r y b y p rz e d zepsuciem , o c z y w iś c ie w w y ­ p a d k u g d y m a ona pozostać w c h ło ­ d n i p rze z czas d łu ższy, p rz e c h o w y ­ w a n ie r y b y so lo n e j, e k s p e d y c ja z c h ło d n i do k o n s u m e n ta , p ro w a d z e n ie fa b r y k lo d u i m ą c z k i r y b n e j, a n a ­ w e t z a ła tw ia n ie fo rm a ln o ś c i c e ln y c h p r z y p r z y jm o w a n iu r y b y im p o r to ­ w a n e j.

J e ś li r y b a po z ło w ie n iu n ie może b y ć n a ty c h m ia s t ro z p ro w a d z o n a do k o n s u m e n ta , zach od zi kon ie czność p rz e c h o w a n ia je j w s ta n ie ś w ie ż y m w c h ło d n i. O d b y w a się to w te m p e ­ r a tu rz e od 0 do — 3° C i z a ło ż e n ie m t a ­ k ie g o p rz e c h o w a n ia je s t kon ie czność u tr z y m a n ia z n a jd u ją c y c h się w o rg a ­ n iz m ie r y b y s o k ó w w s ia n ie n ie z a - m a rz n ię ty m . W t y m te ż c e lu ry b a m u s i b y ć s ta ra n n ie oczyszczona i w y p łu k a n a ze w s z y s tk ic h ła tw o p s u ­ ją c y c h się zanieczyszczeń i k r w i, k t ó ­ re są, ja k w ia d o m o , p o ż y w k ą d la b a k t e r ii g n iln y c h . T a k p rz y g o to w a ­ n a r y b a może pozostać w c h ło d n i do 10 d n i, n ic n ie tra c ą c ze s w e j ś w ie ­ żości.

J e ś li je d n a k z ło w io n a ry b a n ie m o ­ że b y ć ro z p ro w a d z o n a n a r y n k u po t y m te r m in ie , p o d d a je się ją z a m ro ­ ż en iu . Jest to je d e n ze sposobów k o n ­ s e rw o w a n ia r y b y , t y m ra z e m w n is ­ k ic h te m p e ra tu ra c h . Jest to m o ż liw e dlateg o, iż b a k te rie niszczące m ięso r y b ie g in ą ju ż w te m p e ra tu rz e — 8°

C. M im o to z a m ro ż e n ie o d b y w a się w n is k ic h te m p e ra tu ra c h a n a s tę p n ie p rz e c h o w y w a n ie r y b y o d b y w a się p r z y — 20 do — 259 C.

Poza w y ż e j p o d a n y m i c z y n n o ś c ia ­ m i c h ło d n ia p rz e c h o w u je r y b y m r o ­ żone w solance a ta k ż e solone śledzie, dorsze i f ile t y do rszow e w beczkach, co m a m ie js c e szczególnie w m ie s ią ­ cach le tn ic h , g d yż w te d y r y b y ta k ie w y m a g a ją n ie z b y t n is k ie j te m p e ra ­ tu r y , do •— 2° C. W p o z o s ta łe j części r o k u m a g a z y n u je się je w z w y k ły c h , n ie c h ło d z o n y c h pom ieszczeniach.

Podczas p rz e c h o w y w a n ia r y b y w c h ło d n i, s p e c ja ln y p e rs o n e l m a za za­

d a n ie db ać o ja k n a jle p s z ą je j k o n ­ s e rw a c ję prze z s ta łe b a d a n ie sta n u z a k o n s e rw o w a n ia , p rz e z la k o w a n ie beczek, o d c ią g a n ie grom adzącego się w n ic h tra n u , p rze z o b c in a n ie g łó w r y b ic h , je ś li to je s t ze w z g lę d u na p o trz e b ę dłuższego p rz e c h o w y w a n ia k on ie czne. W s p e c ja ln y c h w y p a d k a c h p rz e p ro w a d z a się t u n a w e t p rz e p a k o ­ w y w a n ie to w a ru .

D o urzą dze ń, z w ią z a n y c h bezpo­

ś re d n io z c h ło d n ią , n a le żą m n ie js z e lu b w ię k s z e w y tw ó r n ie lo d u . P ro d u ­ k u je się go do z a o p a try w a n ia w a g o ­ n ó w - i s a m c c h o d ó w -c h ło d n i, s ta t­

k ó w p o ło w ó w d a le k o m o rs k ic h , k u ­ t r ó w ora z ło d z i, zw łaszcza w o k re s ie le tn im . T a k na p rz y k ła d , is tn ie ją c a p r z y c h ło d n i g d y ń s k ie j fa b r y k a lo d u p r o d u k u je o k o ło 15 to n n a dobę, t y ­ le ż sam o w y tw a r z a się w Szczecinie, ora z o k o ło 5 to n w Ł e b ie . W s z y s tk ie te ilo ś c i n ie są w s ta n ie p o do łać p o ­ trz e b o m naszego ry b o łó w s tw a . D la ­ tego też p rz e p ro w a d z a się p la n o w ą ro z b u d o w ę n ie t y lk o c h ło d n i i u rz ą ­ dzeń c h ło d n ic z y c h , ale ta k ż e i ro z b u ­ do w ę s ie c i w y t w ó r n i sztucznego lo d u . D ziś k r e d y ty na o d b u d o w ę i ro z b u ­ d o w ę c h ło d n i s ta n o w ią n a jp o w a ż ­ n ie js z ą p o z y c ję w ś ró d sum in w e s ty ­ c y jn y c h naszego ry b o łó w s tw a . P rz e ­ znaczono b o w ie m na ro K bież. k w o tę o k o ło 200 m il. z ło ty c h , z czego 181 m il. p o cho dzą cych z k r e d y tu s k a rb o ­ w ego od da no n a b u d o w ę c h ło d n i i z a m ra ż a ln i r y b w G d y n i łą c z n ie z fa ­ b r y k ą lo d u . O b ie k t te n z n a jd u je się ju ż w b u d o w ie . P o n a d to w ra m a c h te j k w o ty b u d u je s ię c h ło d n ię ry b n ą w e W ła d y s ła w o w ie . R ów nocześnie M in . P rz e m y s łu p rz e z n a c z y ło na o d ­ b u d o w ę i ro z b u d o w ę c h ło d n i w E l­

b lą g u 3 m il. z ło ty c h .

Po w y k o n a n iu p o w y ż s z y c h in w e ­ s t y c ji n a jw ię k s z y m o ś ro d k ie m c h ło d ­ n ic z y m będzie G d y n ia , będąca z re ­ sztą n a jw ię k s z y m i n a jc z y n n ie js z y m o ś ro d k ie m r y b a c k im n a W y b rz e ż u . D z iś c z y n n a je s t t u c h ło d n ia o p o ­ w ie r z c h n i 2 672 m k w a d r , zdo ln a p rz y ją ć 1 200 to n r y b ś w ie ż y c h i m r o ­ żonych. B u d u ją c y się w s z y b k im te m p ie o b ie k t będzie jeszcze w ię k s z y , p o w ie rz c h n ia je g o w y n o s i b o w ie m 4 000 m k w . i będzie w sta n ie z m a ­ g a z y n o w a ć p o n a d 2 000 to n r y b y .

R ó w no cześn ie zaś p r o d u k c ja f a b r y k i lo d u w z ro ś n ie ju ż w r o k u p rz y s z ły m do 40 to n w c ią g u do by.

N ie t y lk o je d n a k w d u ż y c h o ś ro d ­ k a c h r y b a c k ic h ro z b u d o w u je się c h ło d n ie . P la n ro z b u d o w y p r z e w id u ­ je b u d o w ę do 1953 r o k u c h ło d n i r y b ­ n y c h w e W ła d y s ła w o w ie , gdzie ja k w ia d o m o b a z u je zawsze d u ż a ilo ś ć k u t r ó w d u ń s k ic h a n a w e t szw edz­

k ic h , w G d a ń s k u , Ś w in o u jś c iu , K o ło ­ brze gu , U stce i E lb lą g u .

P rz y w ię k s z y c h c h ło d n ia c h is tn ie ją zawsze f a b r y k i r y b n e j m ą c z k i, d o ­ s k o n a łe j, w y s o k o w a rto ś c io w e j paszy, ora z w y ta p ia ln ie tr a n u te ch niczn eg o, cenionego przez g a rb a rn ie . F a b r y k i te z u ż y w a ją w s z e lk ie o d p a d k i ry b n e p o w s ta ją c e p r z y czyszczeniu ry b , ja k w n ę trz n o ś c i, g ło w y , ości, a ta k ż e r y ­ b y n ie n a d a ją c e się do spożycia.

W s z y s tk ie te o d p a d k i t n ie się n a j­

p ie r w n a d ro b n e części a n a s tę p n ie ce le m zniszczen ia b a k t e r ii s te r y liz u ­ je . S tą d id ą one do p a rz e n ia i p r a ­ s o w a n ia . gdzie w ła ś n ie w y ta p ia się t r a n te c h n ic z n y . Po o d c ią g n ię c iu t r a ­ n u pozostałość suszy się, p rz e s ie w a prze z s p e c ja ln e s ita i p a k u je g o to w y ju ż p r o d u k t.

F a b r y k a m ą c z k i r y b n e j W G d y n i k o rz y s ta n ie t y lk o z o d p a d k ó w , d o ­ s ta rc z a n y c h prze z sam ą c h ło d n ię , lecz ta k ż e p rz e z w s z y s tk ie z n a jd u ją ­ ce się t u i czynn e p rz e tw ó rn ie i Wę­

d z a rn ie ry b n e .

P ra c a c h ło d n i r y b n y c h ora z p rz e ­ m y s łu p r z e tw ó rs tw a ry b n e g o zazę­

b ia ją się w z a je m n ie i bez n a le ż y te j ro z b u d o w y c h ło d n ic tw a n ie m oże być m o w y o ro z b u d o w ie tego p rz e m y s łu . R o z b u d o w a c h ło d n ic tw a ry b n e g o m u s i iś ć stale n a p rz ó d , a b y n ie h a ­ m o w a ć ro z w ija ją c e g o się w n o w y c h , p o w o je n n y c h w a ru n k a c h naszego ry b o łó w s tw a a b y n a le ż y c ie u s p ra w ­ n ić ro z p ro w a d z a n ie z ło w io n e j r y b y do k o n s u m e n ta , n ie t y lk o w k r a ju ale i za g ra n icą , p rze z co p rz y c z y n i się p o w a ż n ie do p o p ra w y naszej s y ­ t u a c ji ż y w n o ś c io w e j, da n a m m oż­

ność z d o b y c ia ce n n y c h a r t y k u łó w .s p o żyw czych i p rz e m y s ło w y c h , t a k n ie z b ę d n y c h w naszej o g ó ln o n a ro d o ­ w e j gospodarce.

S T A N I S Ł A W W O L I Ń S K I

Rozwijane rybołówstwo

i budujqc chłodnie —

podniesiemy stopę życiow a mas pracujących

8

(9)

Przyszli oficerowie

Z

a p e łn iły się sale O fic e rs k ie j S z k o ły M a r. W o j. k a n d y d a ta ­ m i n a o fic e ró w , o c z e k u ją c y m i z n a p ię c ie m n a w y n ik i e g z a m in ó w w s tę p n y c h . Ś c ią g n ę li t u ze w s z y s t­

k ic h s tro n P o ls k i — z k ra k o w s k ie g o , z Z ie m O d z y s k a n y c h , a n a w e t z P o d ­ h a la . P r z y w io d ła ic h tę s k n o ta za m orze m , za m a r y n a r s k im m u n d u ­ re m , za p rz y g o d a m i i p ra g n ie n ie zo­

s ta n ia „ w ilk ie m m o rs k im ". P o k u tu ­ ją c y w c ią ż jeszcze u nas, zw łaszcza w g łę b i k r a ju „p rz e d w o je n n y r o ­ m a n ty z m m o r s k i" je s t często je d y ­ n y m m o to re m , c ią g n ą c y m m ło d y c h

c h ło p c ó w n a m orze, a szkoda, bo r o ­ m a n ty z m te n ro z w ie w a się p r z y p ie rw s z y m z e tk n ię c iu z m o rs k ą rz e ­ c z y w is to ś c ią , a co gorsze ju ż n a egzam inach.

N ie w y s ta rc z y b o w ie m m ie ć do b re chęci, z a p ra w io n e s e n ty m e n te m do m o rz a i m a ry n a rs k ie g o m u n d u ru . N ie w y s ta rc z a ją też same a m b ic je z o s ta n ia o fic e re m M a r y n a r k i W o - je n e j. M ło d y k a n d y d a t n a m a ry n a ­ rza, a ty m b a rd z ie j n a o fic e ra , m u s i w y k a z a ć się poza w a rto ś c ia m i m o ­ ra ln y m i,, ró w n ie ż o d p o w ie d n im li w a r u n k a m i fiz y c z n y m i i z d ro w ie m , oraz, co n a jw a ż n ie js z e , w y s o k im p o ­ zio m e m u m y s ło w y m i u ś w ia d o m ie ­ n ie m spo łe cznym . S łu ż b a m a ry n a ­ rz a w y m a g a b o w ie m szczególnych w a r u n k ó w od m ło d z ie ż y , p ra g n ą c e j się je j p o św ię cić. D la te g o te ż z k i l ­ k u s e t k a n d y d a tó w , ia c y p r z y b y li do G d y n i, t y lk o n ie w ie lk a część z ło ż y ła e g z a m in y w stęp ne .

E g z a m in y b y ły n a p ra w d ę w ie r n y m s p ra w d z ia n e m w a rto ś c i u z d o ln ie ń i w ie d z y k a n d y d a tó w . O b e jm o w a ły one w s z y s tk ie p rz e d m io ty n a p o z io ­ m ie w y ż s z y c h k la s s z k ó ł ś re d n ic h i t r w a ły d w a ty g o d n ie . P o c z y n a ją c od g e o m e trii, m a te m a ty k i i c h e m ii, a koń cząc na ry s u n k a c h te c h n ic z n y c h , m u s ie li k a n d y d a c i w y k a z a ć się s w y ­ m i u m ie ję tn o ś c ia m i. J e d y n y m p rz e d ­ m io te m w o ln y m od e g z a m in ó w b ył...

śp ie w . N a to m ia s t dość w a ż n ą p o zy­

cję z a jm o w a ło w y c h o w a n ie fiz y c z n e . Po d w u k r o tn y c h b a d a n ia c h le k a r ­ s k ic h , w s z c z ę ś liw y m w y p a d k u , s ta ­ w a ł k a ż d y z m ło d z ie ń c ó w do... za­

w o d ó w s p o rto w y c h i to w d z ie s ię c io - b o ju . W biegach, sko ka ch , rz u ta c h , a n a w e t m iło ś n ic y b o k s u s k ła d a li d o w o d y s w e j s p ra w n o ś c i fiz y c z n e j.

O z d a n iu teg o e g z a m in u d e c y d o w a ­ ły s e k u n d y , m e tr y i p u n k ty . T eraz c z e k a ły ic h p rz e d m io ty te o re ty c z n e . P rzez k ilk a n a ś c ie d n i, p o d z ie le n i na g ru p y , p rz e s u w a li się k a n d y d a c i od s a li do s a li. W je d n e j z d a w a li f iz y ­ kę, w d r u g ie j w ie d z ę o Polsce w s p ó ł­

czesnej. N a te n o s ta tn i p rz e d m io t k ła d z io n o szczególną u w ag ę, g d y ż m a ry n a rz , a t y m w ię c e j o fic e r O d ro ­ dzonej M a r. W o j. s to ją c n a ta k w a ż ­ n y m p o s te ru n k u w s łu ż b ie P o ls k i L u d o w e j, w in ie n w y k a z a ć p e łn e u - ś w ia d o m ie n ie p o lity c z n o -s p o łe c z n e .

R a d o sn y to b y ł m o m e n t, o c z y w i­

ście d la szczęśliw có w , g d y w re szcie p o d a n o w y n ik i eg za m in ó w . C i, k t ó ­ r y c h n a z w is k a w y c z y ta n o — b y l i n ie

t y le w y b ra ń c a m i losu, ile n a jb a r ­ d z ie j w a rto ś c io w y m i i g o d n y m i zo­

stać o fic e ra m i M a r y n a r k i. B y li to n ie ro m a n ty c y , s z u k a ją c y w M a r y ­ n a rc e w ra ż e ń i p rz y g ó d , lecz u ś w ia ­ d o m ie n i o b y w a te le , do brze p rz y g o ­ to w a n i do za szczytn ej s łu ż b y na s tra ż y m o rs k ic h g ra n ic . M in ie je sz­

cze sporo czasu n im zostaną o fic e ra ­ m i, ba, n a w e t n im zobaczą z b lis k a m orze, g d y ż n a jp ie r w czeka ic h lą ­ do w e p rz e s z k o le n ie r e k r u c k ie , ale b ę dzie to d a ls z y m e g z a m in e m ie h w o li i z d e c y d o w a n ia . G d y stan ą w r e ­ szcie n a p o k ła d a c h o k rę tó w , d o w io ­ dą ostatecznie, że z a s łu ż y li na to, b y zostać „ lu d ź m i m o rz a ". W m o rz u , w czasie p ły w a n ia czeka ic h na jcię ższy, ale i o s ta tn i egzam in, p r z y k t ó r y m z b le d n ie te n p ie rw s z y , z d a w a n y w ła w k a c h sal O S M W .

T a k i m o rs k i eg za m in z d a ją w ła ś ­ n ie ic h s ta rs i k o le d z y , p o d c h o rą ż o ­ w ie z O S W M , na p o k ła d z ie o k rę tu

szkolnego O R P „ I s k r a " . P ię k n y te n ż a g lo w ie c p o w r ó c ił n ie d a w n o do k r a ju , b y s łu ż y ć s z k o le n iu p r z y ­ s z ły c h o fic e ró w . D o tych cza s poza te o re ty c z n y m i w y k ła d a m i, o d b y w a ­ ł y się ć w ic z e n ia p ra k ty c z n e O S M W n a je d n o s tk a c h naszej f lo t y , n a O R P

„B ły s k a w ic a " , o k rę ta c h p o d w o d n y c h i tra ło w c a c h , ale o k r ę ty te n ie są p rz y s to s o w a n e do s zko le n ia . O R P

„ I k k r a ” n a to m ia s t n a d a je się d o ­ skon ale do teg o c e lu i w y s z k o lił ju ż n ie je d e n ro c z n ik o fic e ró w m a r y ­ n a rk i.

N a k o ły s z ą c y m się le k k o p o k ła ­ dzie b ia łe g o żag lo w ca w y c h o d z ą m ło d z i p o d c h o rą ż o w ie n a p e łn e m o ­ rze, b y w d łu ż s z y m re js ie poznać sztu kę ż eg la rską. Ż ade n o k r ę t n ie d a je ta k d o s k o n a ły c h w a r u n k ó w s zko le n ia , ja k ż ag lo w ie c. P od o b n ie ja k d o b ry lo tr n k m u s i n a jp ie r w „ o b -

(do koń czenie n a s tr. 22)

S zkolny żaglowiec naszej M a ry n a rk i W ojen n ej, O R P „ Is k ra " w porcie Św inoujście

Fot. W .A .F .

(10)

Do C zyte ln ików ,,M ło d z ie ż y M o rskie j“'

List od p rz y ja c ió ł

p o l s k a bardzo ucierpiała wskutek działań wojennych.

Toteż każdy, kto odwiedza te ziemie, widzi jak je j obywate­

le i pełna entuzjazmu młodzież szybko odbudowuje zniszcze­

nia, spowodowane wojną z nie­

mieckim napastnikiem.

Zburzone polskie miasta nie­

ustannie podnoszą się z ruin.

Odbudowuje się i rozbudowuje przemysł. Buduje się nowe kanały, rozwija rzeczne i mor­

skie porty. Powstała dobra, silna Arm ia i Marynarka.

Wszędzie kipi pełna entuzjaz­

mu praca nowe i, wyzwolonej Polski i je j pracowitego ludu.

Wielkie zasługi w odbudowie Polski ma młodzieżowa organi­

zacja „Służba Polsce“ . Widzie­

liśmy ją przy pracy. Zasługu­

je na uznanie całego narodu.

Podczas naszego pobytu w Ust­

ce, zapoznaliśmy się z organi­

zacją „Liga Morska“ . Widzieli­

śmy tam, jak polska młodzież z pomocą tej organizacji uczy się pracy na morzu, jak przy

pomocy tej organizacji kształ­

cą się przyszli marynarze. W czasie pokoju będą oni praco-

P oseł J a n V o d ic k a

wali na polskich statkach, pod­

nosząc dobrobyt gospodarczy kraju, będą nieśli w świat wia­

f r f o m s o m o # « K c w i & m F l o t ą j

(do koń czenie ze s tr. 6) S tów y z załogą, śledzą 3 z n a p ię c ie m

k a ż d y re js b o jo w y sw ego o k rę tu . Od m a ry n a rz y z z a ło g i n a d c h o d z iły czę­

sto d łu g ie lis ty , o p is u ją c e ic h w a lk i z N ie m c a m i. Coraz częściej w lis ta c h ty c h k o m s o m o lc y z ra d o ś c ią c z y ta li

o

sukcesach swego o k rę tu .

A p o w o d ó w do ra d o ś c i b y ło sporo, bo m a ry n a rz e z z a ło g i „J a ro s ła w s k i K o m s o m o le c " ora z in n y c h lic z n y c h o k rę tó w u fu n d o w a n y c h p rze z m ło ­ dzież ra d z ie c k ą d z ie ln ie w a lc z y li z f lo t ą n ie m ie c k ą , z a ta p ia ją c c z te ry duże, tra n s p o rto w e s ta tk i n ie m ie c ­ k ie o łą c z n e j p o je m n o ś c i o k o ło 27 ty s . to n . M a ry n a rz e -k o m s o m o lc y n ie z a w ie d li s w y c h m ło d s z y c h k o le g ó w . W y b u d o w a n e ze s k ła d e k m ło d z ie ż y o k r ę ty s ta ły się w ic h rę k a c h z w y ­ c ię s k im orężem , g ro m ią c y m w ro g a . N a m o rz a c h p ó łn o c n y c h , na M o rz u B a łty c k im i C z a rn y m coraz częściej s z ły na d n o n ie m ie c k ie s ta tk i i o k rę ­ ty , s p a d a ły zestrzelon e prze z m a r y ­ n a rz y ra d z ie c k ic h n ie m ie c k ie sam o­

lo ty . M ło d z ie ż k o m s o m o ls k a posiada w ie le zasług w o s ią g n ię c iu i p r z y - ^ * śpieszeniu z w y c ię ts w a n a d fa s z y z ­

m e m h itle r o w s k im . j*

D ziś o rg a n iz a c je k o m s o m o ls k ie p o s ia d a ją szeroko ro z b u d o w a n y m a ­ s o w y a p a ra t s z k o le n ia m o rs k ie g o i to z a ró w n o na w y b rz e ż a c h ja k i w g łę b i k r a ju , w p o rta c h , m ia s ta c h i w s ia c h . Z a w ią z a n y w czasie w o jn y b lis k i, p rz y ja c ie ls k i k o n ta k t m ię d z y k o m s o m o lc a m i* a m a ry n a rz a m i,;' o - becnie jeszcze b a rd z ie j z a c ie ś n ił się.

W e w s n ó ln y c h m o rs k :ch k o ła c h te j o rg a n iz a c ji, w s p ó łp ra c u ją ze sobą k o m s o m o lc y -m a ry n a rz e i ci, k tó r y c h p ra g n ie n ie m je s t zostać m a ry n a rz a ­ m i. N a w e t do p o ło ż o n y c h d a le k o w g łą b k r a ju m ia ste cze k i w s i p r z y b y ­ w a ją m a ry n a rz e i o fic e ro w ie * b y W k o le ż e ń s k ic h g a w ę dach i p re le k c ja c h zapoznać m ło d y c h k o m s o m o lc ó w z h is to r ią F lo t y R a d z ie c k ie j i słu żbą m a ry n a rs k ą .

10

domości o nowej Polsce. N aj­

ważniejsze jednak, że będą sta­

li na straży polskich granic, że będą ich bronili przeciwko tym, którzy usiłują zachwiać pokój świata.

W imieniu czechosłowackiej delegacji „17 listopad“ dzięku­

jemy braciom i siostrom z L ig i Morskiej za wspaniałą gościn­

ność, jaką nam okazali podczas naszego pobytu. Ze swej stro­

ny obiecujemy, że spopulary­

zujemy wśród naszego narodu Wasze zasługi i Waszą pracę dla Polski.

Postaramy się, aby ramię przy ramieniu z polskim ma­

rynarzem stanął marynarz cze­

ski.

Niech żyje Liga Morska i jej wspaniała polska młodzież!

Niech żyje wieczna i trwała przyjaźń polsko - czechosłowac­

ka.

Jan Yodicka

Poseł i generalny sekretarz Związku Bojowników o Wolność Czechosłowacji

• -— ■ W w i

K o m s o m o ł s ta ł się o rg a n iz a c ją o - p ie k u ń c z ą f lo t y tz w . „s z e fe m " F lo ­ t y R a d z ie c k ie j, a k a ż d y o k r ę t r a ­ d z ie c k i p o sia d a s w y c h o p ie k u n ó w w /p o s z c z e g ó ln y c h k o ła c h K o m s o m o łu ro z s ia n y c h po c a ły m k r a ju . O k rę ty ,;te i z a ło g i otoczone są s ta łą serdecz­

ną o p ie k ą m ło d y c h k o m s o m o lc ó w , k tó r z y z czasem z a s ila ją za ło g i

„ s w y c h " o k rę tó w . K o m s o m o ł w ię c n ie t y lk o d a je F lo c ie w a rto ś c io w e , d o s k o n a le id e o lo g ic z n ie i fa c h o w o p rz y g o to w a n e k a d r y m a ry n a rs k ie , ale je s t ró w n ie ż o p ie k u n e m F lo ty R a d z ie c k ie j m a ją c w ie lk ie z a s łu g i w d z ie le r o z w o ju S ił M o rs k ic h ZSRR.

30 la t is tn ie n ia „K o m s o m o łu " — to c h lu b n a d ro g a w y c h o w a n ia ty c h m ilio n ó w b o h a te ró w , k tó r z y s w o ją w a lk ą i p o s ta w ą w o be c fa s z y z m u p r z y n ie ś li w y z w o le n ie Polsce i in ­ n y m n a ro d o m E u r o p y i k tó r y c h p r a ­ ca s ta n o w i dziś p o d s ta w ę p o tę g i Z w ią z k u R a dzie ckie go , tego n ie z w y ­ ciężonego g w a ra n ta na szych g ra n ic i naszej n ie p o d le g ło ś c i.

J O Z E F W O J C I C K I

(11)

S T A N IS Ł A W B IS K U P S K I

W O P czuwa nad morzem

K ie d y czasam i, w c h w ila c h z a m y ­ ś le n ia , w ra c a ją do m n ie w s p o m n ie -

■ n ia z d a w n y c h la t m ło d z ie ń c z y c h , zaw sze s ta ją m i p rz e d oczym a fr a g ­ m e n ty le ś n y c h obozów , a w szcze­

g ó ln o ś c i w id o k ro z s ta w io n e j d o k o ­ ła n o c n e j w a r ty , k t ó r y b u d z ił w ó w ­ czas św iado m ość p e łn ego b e zpie­

czeństw a.

S p a łe m w te d y p o d n a m io te m spo­

k o jn ie , w iedzą c, że g d y w a r ta czu­

w a , żadna g ro źba n ie może b y ć n ie ­ spo dzianką .

G d y dziś, podczas spa ceru nad b rz e g ie m m orza , lu b w z d łu ż n a b rz e ­ ż y ba sen ów p o r to w y c h z d a rz y m i się s p o tka ć s y lw e tk ę m a ry n a rz a z a u to ­ m a te m p rz e w ie s z o n y m p rze z ra m ię , na czapce k tó re g o w id n ie je n a pis:

„ W o js k o O c h ro n y P o g ra n ic z a ", ow o d a w n e w s p o m n ie n ie w ra c a na g le z n ie z w y k łą w y ra z is to ś c ią . C z u ję się b e zp ie czn y i s p o k o jn y . K im ż e b o ­ w ie m je s t ó w ż o łn ie rz , je ś li n ie ta m ­ tą w ła ś n ie c a ło d z ie n n ą i całon ocną w a r tą strzegącą p iln ie i u w a ż n ie b e zpieczeń stw a g ra n ic p a ń s tw a a ty m s a m y m s p o k o jn e g o snu je go o -

b y w a te li. | . i

W p ra w d z ie z a d a n ia tego w a r to w ­ n ik a w m u n d u rz e m a r y n a r s k im są n ie w s p ó łm ie rn ie po w a żn ie jsze , ale d la te g o te ż prze szed ł o n w ra m a c h s łu ż b y w o js k o w e j s p e c ja ln e p rz e ­ szkolen ie, a w m ie js c e nieg roźne go s to s u n k o w o g w iz d k a a la rm o w e g o m a p r z y sobie z a ła d o w a n y a u to m a t, g o to w y w k a ż d e j c h w ili do s trz a łu .

N ie je d n e m u m o g ło b y się w p ie r w ­ szej c h w ili w y d a w a ć , iż o c h ro n a g ra n ic m o rs k ic h n ie je s t słu żb ą t r u ­ dną, g d y ż c h ro n i je sam a w o da , k tó ­ rą tr u d n o p rz e b y ć niep ostrzeżen ie . N ie trz e b a c h y b a u d o w a d n ia ć , że ta ­ k a o p in ia je s t z u p e łn ie fa łs z y w a i, że te n k to ją w y p o w ia d a n ie je s t a b ­ s o lu tn ie w n a jm n ie js z y m s to p n iu z o rie n to w a n y w c ię ż k ic h o b o w ią z ­ k a c h ja k ie s p o c z y w a ją na ż o łn ie rz a c h m o rs k ie g o W O P -u .

N a g ra n ic y lą d o w e j słu żb a ta , o ty le je s t u ła tw io n a , iż „ w o p iś c i" d o ­ s k o n a le o b z n a jo m ie n i z te re n e m

m a ją m ożność s tw o rz e n ia s ta łe j i ta k gęstej sieci, w k tó r ą może się za­

p lą ta ć n a w e t n a jb a r d z ie j z w in n a

„ r y b k a " . N a m o r s k im w y b rz e ż u p r a ­ ca s tra ż n ik ó w w y g lą d a nieco in a ­ czej. Poza n o r m a ln y m p a tro lo w a ­ n ie m b rz e g ó w o ra z te re n ó w p o r to ­ w y c h ż o łn ie rz e i o fic e ro w ie W O P -u zm u sze n i są s ta le „ w iz y to w a ć "

w s z e lk ie w chodzące i w ych od zące s ta tk i, k tó r e n ie ra z są z b io ro w is k ie m n a jro z m a its z y c h k r y jó w e k z n a n y c h je d y n ie w ta je m n ic z o n y m . W a lk a z p rz e m y te m , k t ó r y p rz y n o s i t y le u - szc z e rb k u s k a rb o w i p a ń s tw a , je s t w ty c h w a ru n k a c h n ie z m ie rn ie u t r u d ­ n io n a i w y m a g a od każdego ż o łn ie ­ rz a n ie p rz e c ię tn y c h zdolności.

„ W o p is ta " b łą d z ą c y w d ż u n g li s k r y te k m u s i b y ć p rz y g o to w a n y na i i a j b a rd z ie j n ie o c z e k iw a n e n iesp o­

d z ia n k i i n ie w o ln o m u p r z y k o n ­

t r o l i p o m in ą ć żadnego m ie js c a , w k t ó r y m m ó g łb y się z n a jd o w a ć p rz e ­ m y c a n y to w a r. L a b ir y n t y ró ż n o ­ ro d n y c h pom ieszczeń są tu je d n a k ra cze j s p rz y m ie rz e ń c e m p r z e m y tn i­

ka , k t ó r y je s t b a rd z ie j o b ezn an y z te re n e m , n iż w s tę p u ją c y po ra z p ie rw s z y n a p o k ła d obcego s ta tk u s tra ż n ik . W t e j s y tu a c ji, t y m b a r­

d z ie j w in ie n on w y k a z a ć m a k s im u m in ic ja ty w y i s p ry tu , a b y b y ć z d o l­

n y m d o w y tr o p ie n ia p rz e s tę p s tw a . W a lk a z p rz e m y te m , k tó r a w w ie ­ lu w y p a d k a c h je s t w a lk ą tr u d n ą i n ieb ezpieczn ą n ie je s t je d n a k je d y ­ n y m z m a rtw ie n ie m ż o łn ie rz y z m o r­

skie g o W O P -u .

J a kże często ż ą d n i p rz y g ó d m ło ­ d z ie ń c y w s w y c h n a iw n y c h m a rz e ­ n ia c h o d a le k ic h lą d a c h i n ie z n a ­ n y c h k ra ja c h , d e c y d u ją Się n a a - w a n tu rn ic z ą p o d ró ż „z a o ce a n y” , k t ó r e j re z u lta te m je s t zazw y c z a j s z y b k i i p rz y m u s o w y p o w r ó t do d o ­ m u, gd zie n ie z n a n a p rz y g o d a k o ń c z y się z n a n y m e p ilo g ie m .

M oże silę w y d a w a ć n a p ie rw s z y r z u t o k a czym ś n ie p ra w d o p o d o b n y m , a b y w s z e lk ie lic z n e pom ieszczenia s ta tk u m o g ły b y ć s k o n tro lo w a n e z ta k ą d ro b ia z g o w o ś c ią i d o k ła d n o ś c ią i w ta k s to s u n k o w o k r ó t k im czasie.

A je d n a k f a k t y z n a jd y w a n ia le k k o ­ m y ś ln y c h p o d ró ż n ik ó w „ n a ga pę " w k o m in a c h , ło d z ia c h r a tu n k o w y c h , a n a w e t w ... z w o ja c h li n św iadczą o ty m , że s tra ż n ic y m a ją w z ro k o n ie ­ z w y k ły c h w p ro s t w ła ś c iw o ś c ia c h .

T r z y le tn ia p ra c a s tra ż n ik ó w m o r ­ s k ic h , to o kre s stałego s z k o le n ia się i n a b y w a n ia coraz to n o w y c h d o ­ św iadcze ń. N a jtru d n ie js z e b o w ie m zaw sze są t y lk o p o c z ą tk i. O ile d a w ­ n ie j słu ż b a n a n o w y m te re n ie i w n o w y c h n ie z n a n y c h w a ru n k a c h b y ła cię żka i n ie w d z ię c z n a , o t y le dziś z k a ż d y m d n ie m p ra c a ta s ta je się ła tw ie js z a , m im o , że ilo ś ć je j w z r a ­ sta o d p o w ie d n io do w zm a g a ją ce g o się w c ią ż r u c h u w naszych r o z w ija ­ ją c y c h się p o rta c h .

J e ś li zaś u p r z y to m n im y sobie, że k i l k a ty s ię c y s ta tk ó w p rz e w in ę ło ju ż p rz e z nasze p o r ty i, że k a ż d y z n ic h m u s ia ł być d w u k r o tn ie k o n tro lo w a ­ ny . w ó w czas z ro z u m ie m y , ja k o l­

b rz y m ią , tr u d n ą i często n ie b e z p ie ­ czną p ra cę w y k o n u ją s tra ż n ic y m o r ­ skie go W O P -u .

D z ię k i te j w ła ś n ie p ra c y m oże m y je d n a k b y ć z u p e łn ie s p o k o jn i. W a r ­ ta czuwa....

S T A N I S Ł A W B I S K U P S K I

Ż o łn ie rz W O P w czasie służby na nabrzeżu

F o t. W .A .F . — U k le je w s k i

11

(12)

ZSRR - MOCARSTWO MORSKIE

Z

w ią z e k R a d z ie c k i z a jm u je je d n ą s z ó s tą p o w ie r z c h n i k u l i z ie m s k ie j, je s t t r z y r a z y w ię k s z y o d S ta n ó w Z je d n o c z o n y c h A P ., c z t e r y r a z y ta k d u ż y , ja k w s z y s tk ie p a ń s tw a z a c h o d n io - e u r o p e js k ie łą c z n ie , a 62 r a z y w ię k s z y n iż P o ls k a . Z a le d w ie k il k a d z ie s ią t k ilo m e t r ó w d z ie li te n o g r o m n y k r a j o d A m e r y k i, z a le d w ie 15 k m o d I n d ii , a p r z e c ie ż z a c h o ­ d n ie g r a n ic e ZS R R le ż ą n a d b rz e g a m i D u n a ju i B u g u .

Z w ią z e k R a d z ie c k i je s t p a ń s tw e m m o rs k im , a g r a n ic e je g o n a p rz e ­ s tr z e n i d w ó c h tr z e c ic h s w e j d łu g o ś c i o p ie r a ją s ię o w o d y 14 m ó rz i d w ó c h O c e a n ó w : P ó łn o c n e g o i P a c y fik u . D łu g o ś ć g r a n ic m o r s k ic h ZSRR je s t w i ę k ­ sza o d d łu g o ś c i r ó w n ik a i w y n o s i 47 000 k m .

P od - w z g lę d e m o b f it o ś c i w ó d i d łu g o ś c i — r z e k i Z w ią z k u R a d z ie c k ie g o n a le ż ą d o n a jw ię k s z y c h , a z a p a s y t a n ie j i w ie c z n e j e n e r g ii w o d n e j s t a w ia ją ZSRR p o d t y m w z g lę d e m n a p ie rw s z y m m ie js c u w ś w ie c ie . Z a s o b y w o d n e te g o k r a ju są w ię k s z e , n iż z a s o b y S ta n ó w Z je d n o c z o n y c h , W i e l k ie j B r y t a n ii, K a n a d y , B r a z y lii, A r g e n tn y , S z w a jc a rii, F r a n c ji, W ło c h , C z e c h o s ło w a c ji, R u ­ m u n ii, W ę g ie r , B u łg a r ii i P o ls k i —- ra z e m w z ię t y c h .

I lo ś ć je z io r w ZSRR d o c h o d z i do k il k u d z ie s ię c iu t y s ię c y , a lic z b a ta je s t r a c z e j s k ro m n a n iż p rz e s a d z o n a . M o rz e K a s p ijs k ie , b ę d ą c e w r z e c z y w is to ś c i r ó w n ie ż je z io r e m , je s t n a jw ię k s z y m n a ś w ie c ie , z a m k n ię ty m z b io r n ik ie m w o d y , p o d c z a s g d y je z io r o B a jk a ł na S y b e r ii, je s t je z io r e m n a jg łę b s z y m (1 741 m ). T o o s ta tn ie je s t w ie lo k r o t n ie m n ie js z e o d M o rz a B a łt y c k ie g o , a je d n a k p r z e w y ż s z a g o p o d w z g lę d e m z a w a r to ś c i w o d y .

C o ra z b a r d z ie j w z r a s ta ją c e u p r z e m y s ło w ie n ie k r a ju s t w o r z y ło d o s k o ­ n a łe w a r u n k i d la p e łn e g o r o z w o ju p r z e m y s łu s to c z n io w e g o i u m o ż liw iło w y b u d o w a n ie s iln e j i n o w o c z e s n e j f lo t y .

R a d z ie c k a f lo t a h a n d lo w a w y s u w a s ię d z iś n a je d n o z c z o ło w y c h m ie js c n a ś w ie c ie . S t a t k i r a d z ie c k ie o b s łu g u ją n ie t y lk o w ła s n e p o r t y o jc z y s te , le c z u t r z y m u ją s t a łą i r e g u la r n ą k o m u n ik a c ję z w s z y s t k im i w ię k s z y m i p o r ­ t a m i n a k u l i z ie m s k ie j.

N a s t r a ż y lic z n y c h m o r s k ic h l i n i i k o m u n ik a c y jn y c h , n a s t r a ż y r o z le ­ g ły c h g r a n ic w o d n y c h Z w ią z k u R a d z ie c k ie g o s t o i je g o M a r y n a r k a W o je n n a . W y c h o w a n i n a s z c z y tn y c h b o jo w y c h i r e w o lu c y jn y c h t r a d y c ja c h , m a r y ­ n a rz e r a d z ie c c y o k a z a li w cza sie m in io n e j w o jn y b e z g ra n ic z n ą w ie r n o ś ć s w e j o jc z y ź n ie , w s p a n ia łą w y t r w a ło ś ć i b o h a te r s tw o .

D z iś , n a w s z y s t k ic h m o rz a c h , o ta c z a ją c y c h ZS R R , n ie z m o rd o w a n e i c z u j­

n e , w d z ie ń i w n o c y , p e łn i s tra ż b o jo w ą M a r y n a r k a W o je n n a Z w ią z k u R a d z ie c k ie g o . O b ce są j e j z a m ia r y z a b o rc z e , le c z za w sze je s t g o to w a , b y n a p ie rw s z e w e z w a n ie s w e g o n a ro d u , z a d a ć d r u z g o c ą c y c io s k a ż d e m u , k to t a r g n ie s ię n a ś w ię t e g r a n ic e Z w ią z k u R a d z ie c k ie g o , k t o p o w a ż y s ię p rz e ­ s z k o d z ić p o k o jo w e j i t w ó r c z e j w s p ó łp r a c y n a r o d ó w K r a j u R a d.

M a r y n a r k a R a d z ie c k a s t o i n a s tra ż y n ie t y lk o s w o ic h g r a n ic . S to i o n a r ó w n ie ż n a s t r a ż y p o k o ju . M a ją c ta k ie g o s o ju s z n ik a — m o ż e m y s p o k o jn ie p a tr z e ć w p rz y s z o ś ć .

W s z y s tk ie z d ję c ia S .I.B .

Cytaty

Powiązane dokumenty

rych przyrządów nie mogliśmy zabrać z Gdyni rozumiejąc, że i Wydział Mechaniczny musi też z nich korzystać. Jeszcze o- becnie w gmachu trw ają prace

z wodą specjalnie doprow adzoną... Ze

szek znajduje się w ślimakowatym rowku, zaś w miarę rozkręcania się sprężyny naw ija się on na je j bęben. Sprężyna w miarę

ło s ę Towarzystwo Budowy Mostu przez K a ­ nał, które, opierając się na pracach wstępnych francuskich inżynierów Yerarda de Sainte Annę i Hunriego

Szczecin powrócił do życia i stał się znowu ośrodkiem handlu i

rządzona jest odpowiednia skala w metrach i sążniach na deseczce, dc któiej przystawia się rurkę szklaną, wyjętą z cylindra metalowego. Należy tylko

nie, piękny widok roztacza się na zatokę Złoty Róg i miasto późno wieczorem lub w nocy.. Ta cudowna gra blasków i ogni dała

wiedź pytanie, skąd się tam wziął ten bursztyn.. Z pewnością nikt nigdy przedtem, przy