• Nie Znaleziono Wyników

Wybierajcie poeci: Eros czy Agape?

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wybierajcie poeci: Eros czy Agape?"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Krzysztof Dybciak

Wybierajcie poeci: Eros czy Agape?

Teksty : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 2, 165-169

(2)

sad, z k tó ry ch sam a w yrosła, stw orzyć pow szechnie obow iązują­ cy języ k rozum ienia i dzielenia św iata.

Całość m cluhanow ska jest o tw arta. W chłania chętnie każdy w y ­ nalazek, a zatem nie rządzi się żadnym k ry te riu m selekcyjnym . W y­ nalazek — pow iada M cLuhan — jest w ynalazkiem , o ile w iem y, że rzeczyw iście istn ieje, że stał się. Z koncepcją całości ko resp on ­ d u ją dw a u zn aw ane przez M cLuhana porządki czasowe. P ierw szy: to chaotyczny, rw ący się czas pojaw iania się innow acji. O dkrycia rew olucjonizujące rzeczyw istość po jaw iają się nie wiadomo skąd. D rugi: to h istoria człow ieka w świecie jego w łasnych w ytw orów . Poniew aż w ynalazki pojaw iają się n iereg u larn ie i z mocy p rz y p a d ­ ku, ted y historia człowieka to rów nie nieciągły proces dostoso­ w yw ania się do nowo pow stałych w arun kó w zew nętrznych. F ru s ­ tra c ji tow arzyszącej rozkładow i plem ion au stralijsk ich , k tó re nagle zostały ob darow ane przez m isjonarzy se ry jn ie produko w an y m i n a ­ rzędziam i, odpow iada fru s tru a c ja współczesnego człow ieka, k tó ry odczuw a całkow itą bezradność wobec stającego się przed nim św ia­ ta m aszyn psychodelicznych. W ten sposób M cL uhan — w y k o ­ rzy stu ją c histo rię k o n k retó w — dochodzi do likw idacji pojęcia h i­ storii jako dom eny ciągłych, „logicznie” uk ład ający ch się, w yizo­ low anych dla celów badaw czych procesów.

Michał Kom ar

Wybierajcie poeci: Eros czy Agape?

Jacek Łukasiewicz: Laur i ciało. Warszawa 1971 PIW, ss. 175.

Z n am ienną ew olucję przeszli czołowi k ry ty c y „pokolenia 56”. W d ru g iej połowie lat pięćdziesiątych odgry w ali dużą rolę w życiu k u ltu ra ln y m Polski, ak ty w n ie uczestniczyli w ówczes­ nych sporach o k sz ta łt i k ieru n ek rozw oju naszej lite ra tu ry . Ale w la ta c h sześćdziesiątych m ogliśm y obserw ow ać proces odchodzenia tych k ry ty k ó w od zjaw isk w spółczesnego życia literackiego. T e re ­ n y swej działalności w y brali gdzie indziej; nadal zajm ow ali w ażne pozycje, ale już nie w k ry ty c e literack iej, lecz w teo rii lite ra tu ry — w arszaw scy stru k tu ra liśc i, w h istorii lite ra tu ry i b a d a n iu in­ no języcznych poezji — krakow ska szkoła krytyków . Jed y n y m k r y ­ tyk iem z czołówki tego pokolenia, k tó ry od kilk u n astu la t to w a rz y ­ szy n ieu stan n ie najnow szej lite ra tu rz e , jest Jacek Ł ukasiew icz. K aż­ dy, k to in te re su je się działalnością k ry ty c z n ą a u to ra L au ru i ciała, zastanow ić się m usi nad przesłankam i w ierności okazy w anej w spół­ czesnej lite ra tu rz e polskiej, bo o niej w yłącznie pisze on w sw ych książkach i ób fity ch p u b lik acjach prasow ych.

Z lite ra tu rą w spółczesną łączy go w w iększym stopniu w ia ra w jej możliwości niż podziw dla dotychczasow ych dokonań. C e n tra ln ą tezę poglądów Ł ukasiew icza m ożna tak sform ułow ać: udow odnić

(3)

polsk iej lite ra tu rz e , że m a szansę przezw yciężenia kry zy su i opu sz­ czenia stre f, gdzie je s t n iep o trzeb n a i obojętna odbiorcom . To p rześw iadczen ie przełożone n a język p ra k ty c z n y c h o peracji k r y ­ ty k a brzm i: „nam ów ić” p isarzy w spółczesnych do n ap isan ia dzieł a m b itn y c h i odw ażnych. S y tu acja, w jak ie j znalazła się lite ra tu ra , choć p ły n n a i n ieokreślona, stw a rz a tak ie p ersp ek ty w y . Ł uk asie- w icz szuka w a ru n k ó w psychologicznych i socjologicznych sp rz y ­ ja ją c y c h p o w sta n iu dzieła o ogrom nych am bicjach. A w ięc takiego dzieła, któ re b y scaliło dośw iadczenia tw orzącego się obecnie spo­ łeczeń stw a eg alitarn eg o , u k a z ało jego re a ln e zw iązki i ideow e ro ­ dow ody.

W spółczesność jaw i się p rzeciętn em u obserw atorow i ja k o chao­ ty czn e zbiorow isko fak tó w i zjaw isk, m ieszanina w artościow ych i bezw arto ściow ych tra d y c ji i stylów życia. Otóż ta „ ru p ie c ia rn ia ” je s t żyw ym i skom plikow anym tw orzyw em , z 'którego p raw dziw a sz tu k a w yw ieść pow inna in te g ra ln ą w izję św ia ta i człowieka. L ite ­ r a tu r a dokonać tego m oże w tedy , jeśli w łączy się w przebiegające tu i (teraz p ro cesy społeczne. Isto tn a ro la m oralna sz tu k i p is a r­ skiej w społeczeństw ie polega n a ty m , że tw orzy ona — chce tego czy n ie chce — w arto ści ety czn e i w zorce osobowości. Ciąży więc n a p isarzu odpow iedzialność za ludzkie zachow ania generow ane przez jego w ypow iedzi.

B liski je st Ł ukasiew iczow i b o h a te r lite ra c k i tk w iący w system ie u w a ru n k o w a ń , k tó ry m p o d leg ają m iliony członków nowego spo­ łeczeństw a, uczestniczący w ich zagubieniu i nijakości, k o n flik ­ ta c h i kry zysach. T en b o h a te r nie jest b iern y m elem en tem śro d o ­ w iska, chce p rzek ształcać siebie i św iat, z odpadków cyw ilizacji k o n s tru u je now e piękno. O pozycja postaw : egocentycznej — za­ m k n ię te j w sobie, i p erso n a listy cz n e j — o tw a rte j na św iat, o rg an izu ­ je p isa rstw o Ł ukasiew icza, po w o łu je do istn ien ia k o n stru k c je „szm a­ c ia rza ” i „ b o h a te ra ” , „ ru p ie c ia rn i” i „ sztu k i-p raw d y ” , „ la u ru ” i „ciała”. N ad al 'są re p re z e n ta ty w n e dla niego zdania ze S zm acia rzy

i bohaterów: „W szelki ru c h um ysłow y sprow adza się w ostatecz­

n y m ra c h u n k u do p o szu kiw an ia now ego bohatera. N aukę, sztu k ę i w szelkie lu d zk ie działan ie p rag n ie m y odnosić do człow ieka — i to n a s isto tn ie in te re s u je , p rz y czym chodzi nam o człow ieka nie a b ­ strak cy jn eg o , ale n a jb a rd z ie j k o n k retn e g o ” (s. 10).

U p arcie p e n e tro w a n a lite ra tu ra w spółczesna nie sp e łn ia ła n ad ziei k ry ty k a — nie w idział dzieła sk u p iającego szeroki diapazon postaw d u ch o w y ch w spółczesnego człow ieka. W sw ej trzeciej książce k r y ­ ty czn ej tw o rzy Ł ukasiew icz now e w ypow iedzi z frag m en tó w w ielu utw o ró w poetyckich. W ypow iedzi p ełn iej, bo w ieloaspektow o ro z­ św ie tla ją c ej w y b ra n e tem a ty : przyrodę, miłość, tra d y c ję . K ry ty k ę teg o ty p u nazw ać m ożna lite ra tu rą d ru g ieg o stopnia: jej rzeczy­ w istość tw o rzą e lem en ty będące ju ż lite ra tu rą , u k ształto w an e a r t y ­ stycznie, obarczone liczn y m i znaczeniam i. K ry ty k k o n stru u je tu s tr u k tu rę O bejm ującą su lb stru k tu ry pojed y n czy ch w iz ji p o e ty c ­ kich.

(4)

Ł ukasiew icz w y b iera m etodę zestaw ienia i eksplikow ania m iejsc w spólnych w p rzekazach poetyckich. Śledzi k rążenie i przygody m otyw ów . Ten sam m otyw w czasie swej w ędrów ki przez różne św ia ty poetyckie zyskuje coraz nowe in te rp re ta c je, ro zrasta się i przekształca, zachow ując sw ą e lem en tarn ą tożsamość. D zieje się z nim podobnie ja k z w y razem w zdaniach, jest niby ty m sam ym , lecz k ażd y u k ład sy n tak ty czn y , w ram ach którego fu n k cjo n u je, w zbogaca jego znaczenia. M otyw y są jed n o stk am i słow nika po ety c­ kiego danego ok resu . Ich ograniczona ilość nie ogranicza m ożliw o­ ści rozw ojow ych, bow iem m otyw y tw orzyć m ogą niezliczone kom ­ binacje, a każda z nich to o drębna s tru k tu ra arty sty c z n a .

Zobaczm y ja k m otyw tęczy odczytuje k ilku polskich poetów . Tęcza od czasów b ib lijn y ch (Genezis, IX) b yła sym bolem trw ałeg o p rzy ­ m ierza, a będąc fen om en em k ró tk o trw ały m m a c h a ra k te r oksym o- roniczny. W Biblii tęcza b y ła znakiem przym ierza, a więc łączności m iędzy Bogiem i ludźm i.

Na H aw ajach w ierzą, że m ożna po tęczy w spiąć się do nieba — in ­ form ację tę p rzy tacza a u to r La u ru i ciała jak o rep re z en ta ty w n y p rzy k ład u n iw ersaln ej skłonności ludzkiej do tra k to w a n ia teg o zja­ w iska przyrodniczego jako znaku radosnego. Z upełnie inną drogą jest tęcza w w ierszu Baczyńskiego:

Tego dnia gdy wracałem do piekła przez ulicę jak ciężar powietrza,

przez tę ciszę, gdy wzrok m i już uwiądł, przez tę ciszę, gdy płacz mi już wietrzał, powracałem po tęczy do piekła...

(Tego dnia)

W poezji B aczyńskiego po tęczy schodzi się z nieba poezji do piekła okupacji, z zaśw iatów w yobraźni ku rzeczyw istości ciała, w alki i śm ierci.

Tęcza podobna je s t d o łu k u . Jeśli zestaw im y dwie, pow stanie w ten sposób znak zapytan ia, jak i pojaw ia się w utw orze Ja stru n a :

I m nie zostało tylko źdźbło trawy, źdźbło słomy, Pajęcza nić wśród krajobrazów września, Znak zapytania tęczy na niebie przelśnionym (...)

(Pierwsze przebudzenie)

Tęcza — znak zapy tan ia ew okuje postaw ę sceptycznej^ m ądrości, czujności wobec p ra w d abso lu tn ych i całkow itych rozw iązań. Je st to tęcza epoki up ad k u m itów , tragicznych dośw iadczeń historycz­ nych. U nika odpow iedzi jasn ych i ostatecznych, sta w ia ty lk o p y ­ tania.

(5)

ry sty czn ej pełni. A więc odeb ranie jednego koloru zniszczy w spa­ n iałą h arm o nię, zaprzeczy pełni:

(...) n ie pojm ująca (tak dalece niepojęta), że z niechędi do jednego 'tonu można okaleczyć gam ę czy tęczę,

kochająca w ięc w sposób tak już doskonały, że nie kochająca wcale, a tylko ogarniająca sobą w szystk ie m ożliw e treści,

napełniająca nim i w szystkie m ożliwe form y,(...)

(Nieskończoność)

W tw órczości Z bigniew a B ieńkow skiego tęcza w yobraża h a rm o n ijn ą p ełn ię — św iata, poezji, k reu jąceg o um ysłu.

Lukasie wicz re k o n s tru u je funk cjo no w anie tego m o tyw u tak ż e w poezji rom an ty k ów , N orw ida, Przybosia. K ażdy z ty c h system ów p o ety ck ich p rze k sz ta łca u trw a lo n y w tra d y c ji w ygląd m otyw u, u a k ­ ty w n iają c określone, odpow iad ające m u znaczenia, a zarazem w spół­ tw orzy jego treść ogólną. Tęcza będąc w e w szystkich w ypow ie­ dziach sym bolem połączenia, w k o lejn ych użyciach in d y w id u ali­ zuje się dzięki ak cen to w an iu ró żn y ch elem entów : Obiektów łączo­ nych, jej k ształtu , s ta tu s u ontologicznego (Mickiewicz, Słow acki), w reszcie m om entu, w jak im p o jaw ia się (Norwid). M ożna pow ie­ dzieć m etafo ry cznie, że w y m ien io ne e lem en ty to ja k b y fonem y tw orzące m o tyw -w yraz.

Tęcza w cy to w an y ch w ierszach stan o w i jed en z elem en tó w rzeczy­ w istości przed staw io n ej, często drobny. Je d n ak ż e n a w e t ten atom zaw iera w sobie w iele in fo rm acji o św iecie poetyckim , gdyż w ym o­ delo w ały ów św iat re g u ły działające we w szy stkich jego poziom ach i frag m en tach . N ato m iast w pozostałych rozdziałach L a u r u i ciała Ł ukasiew icz an alizu je m otyw y cen traln e, zarów no w s tru k tu rz e po­ jed yn czych u tw orów , ja k i w całej najnow szej poezji: pejzaż, ciało ludzkie, przeszłość.

Szczególnie w ażna je s t „P ró b a c ia ła ” , rzecz o sty lach m iłości o pisy­ w an y ch dzisiaj przez poetów . U w agi za w a rte w ty m rozdziale m a ją filozoficzne w sp arcie w w ielkiej koncepcji D enisa de R o u g em o nta1. W y k ry w a on w dziejach k u ltu ry europ ejskiej w alkę d w u m itów (czasem m ówi: religii) m iłości: E rosa — m iłości n am iętn ej i n isz­ czącej, o raz A gape — m iłości tw órczej i w iern ej. M it Erosa w y ­ wodzi się z m anicheizm u, m a w a rstw ę antropologiczną fata listy c z - n o -pesy m isty czną, a ontologię du alistyczną. M it A gape, w yw odzą­ cy się z ch rześcijań stw a, w spiera się na ontologii rea listy cz n e j (dla­ tego na Zachodzie n arod ziły się m ity: rew o lu cji i techniki) i a n tro ­ pologii p erso n a listy cz n e j, sk ierow an ej afirm u jąco ku człow iekow i. Sprzeczność m iędzy E rosem a A gape z całą jaskraw o ścią w y stę p u je i we w spółczesnej cyw ilizacji; w p ły w ając na stosunki m iędzyosobo­

1 Prezentacja poglądów D enisa de Rougemonta dokonana przez Łukasiewicza w ypadła blado i niezbyt trafnie. Na szczęście w nioski praktyczne w yprow a­ dza słuszne i ciekawlie je stosuje w analizie wybranego m ateriału p oetyc­ kiego.

(6)

we określa w pew nym stopniu w szystkie ludzkie sytuacje. W ybór m iędzy m iłością m iłości (abstrakcji) a m iłością ciał (konkretnych, ludzkich) to problem u niw ersalny, obecny też w litera tu rz e . L u k a ­ siew icz opisuje częsty i w poezji p rzy p ad ek choroby Erosa. „Być w yznaw cą poetyckiego tan try zm u , nie ucieleśniać m arzenia? Chyba tak. Owo tak zostaje w ypow iedziane nie ty lk o dlatego, że m arzen ie zawsze przew yższa najlepszą realizację, ale także dlatego, że re a li­ zacja n e w y d aje się możliwa. O braz ciała współcześnie, jeśli n aw et uda się taki obraz uczynić, będzie najczęściej ty lk o akadem icki i stylizow any. K ochanek godzi się więc na nieobecność ciała, tak ja k zgodził się na nieobecność p ark u. Eros obrysem swej b ro n i w y k reślił pole, k tó re zostało puste. Rośnie gdzieś poza p rzestrzen ią rea ln ą drzew o laurow e, żyjące w łasnym życiem. Życie to zaś łączy się z «brakiem , głodem , nieobecnością ciała»” .

L ukasiew icz dostrzega też ten d en cję przeciw ną i krystalizow anie się w poezji nowej postaw y etycznej. P ostaw y przek reślającej g ra ­ nice m iędzy jaźnią a ciałem , moim ciałem a ciałem historii. Bo­ h a te r te j poezji szuka m iejsc w spólnych w sobie i w życiu po­ w szechnym . P oeta szuka także i zaczyna od swej twórczości, „ciałem w ierszy ” d o k u m en tu je w ysiłek uczestnictw a i kształtow an ia histo rii. O uczciwości św iadczy n ajp ierw rze teln y stosu nek do tw o ­ rzyw a i sum a p rac y włożonej w k ształtow anie w iersza.

Tak w ięc L ukasiew icz — jak o k ry ty k — pozostał w iern y n a jn o w ­ szej litera tu rz e , ale w iern y tem u tylko, co w niej najw artościow sze. Myślę, że in n i w y b itn i k ry ty c y jego pokolenia w rócą — jeśli po­ zwolą zew nętrzne okoliczności — do ak tu aln y ch w yd arzeń lite ­ rackich; bo chyba w arto.

K rzysztof Dybciak.

Krytyka powieści czyli powieść krytyczna

Tomasz Burek: Zamiast powieści. Warszawa 1971 Czytelnik, ss. 327.

Zamiast powieści Tom asza B u rk a to książka

chcąca określić przyczyny, dla k tó ry ch ow a ty tu ło w a powieść nie pow stała: powieść ukazująca zasadnicze przem iany otaczającej nas rzeczyw istości, powieść, k tó ra by łab y żyw ą re a k c ją na n a jb a rd zie j dojm ujące problem y w spółczesnej Polski, powieść — posłużm y się słow am i a u to ra — „k tó ra obrazow ałaby całokształt św iata p rze m y ­ ślanego w określonej — tu: m arksistow skiej — p e rsp ek ty w ie filo­ zoficznej” (s. 10). P o trzeb a takiej powieści w ydaje się być fak te m niezaprzeczalnym : od la t „w isi w p o w ietrzu” dzieło dojrzałe, u m ie­ jące p rze tra w ić dośw iadczenia — życiowe i in te le k tu a ln e — k tó re nagrom adziły się w ilościach w y starczających, by św iadom ość p i­ sarsk a m iała m ocną i trw ałą podstaw ę. S y tu acja ta z n ajd u je o d ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Kompozytor staje się pier- wowzorem dla kreowanych przez Stanisława Ignacego Witkiewicza postaci, także jego muzyka przewija się w powieściowych dyskusjach i

Ostatnio dziennikarze z ponad 10 krajów zobaczyli, jak wytwarza się nowoczesne leki, zwiedzając centrum badawcze Sanofi-Aventis w Vitry-sur-Seine pod

Nie można pojąć, czym jest, a raczej czym może być miłość ludzka, póki się nie zrozumie, kim jest człowiek i jaki jest sens jego istnienia.. Jeśli człowiek

A oto fundamentalny tekst, w którym czytamy, że Bóg jest z natury dobry, jest Dobrem samym, i nic, co nie byłoby dobre, nie może od Niego pochodzić, a wszystko, co nie jest dobre,

Jakie uczucia na pierwszy rzut oka budzi w Tobie obraz „Rozstrzelanie powstańców madryckich”?. Co znajduje się w

Obrazy Sandro Botticellego: Narodziny Wenus, Primavera, Zwiastowanie, Wenus i Mars – [w:] Wielcy malarze. Nauczyciel zapoznaje uczniów z tematem lekcji i uświadamia im cele zajęć.

uwagę na postępującą laicyzację społeczeństwa niemieckiego i wynikającą stąd tendencję do przekształcania świątyń chrześcijańskich w budynki

Głoszą wierność Boga i świadczą o Jego miłości (Homilia podczas Mszy św. beatyfikacyjnej Rafała Guizara Valencii, Modesta od Jezusa i Maryi, Genowefy Torres Morales i