• Nie Znaleziono Wyników

Krakowski ołtarz Wita Stwosza i jego losy

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Krakowski ołtarz Wita Stwosza i jego losy"

Copied!
19
0
0

Pełen tekst

(1)

Łukasz Walczy

Krakowski ołtarz Wita Stwosza i jego

losy

Ochrona Zabytków 36/3-4 (142-143), 193-210

1983

(2)

ŁUKASZ WALCZY

KRAKOWSKI OŁTARZ WITA STWOSZA I JEGO LOSY *

U fundow any przez bisk u p a krak o w sk ieg o Iw ona Odrow ąża w 1221 r. kościół W niebow zięcia N a j­ św iętszej M arii P anny, k tó ry w edług jego w oli stał się głów nym kościołem p arafialn y m K rako w a, w zasadniczym sw ym zrębie gotów by ł w d ru g iej po­ łowie XIV w.1 N astępne w ieki w zbogaciły św iąty ­ nię w liczne dzieła sztuki, pochodzące z fu n d acji królew skiej, szlacheckiej i m ieszczańskiej. N ajcen ­ niejszym z tych skarbów jest ołtarz głów ny, przed ­ staw iający w polichrom ow anej rzeźbie rozm aite sceny z życia Jezusa i M arii.

T ytułow a scena ołtarza — W niebow zięcie — rozbi­ ta jest n a trz y obrazy, um ieszczone w pionie nad sobą. U dołu szafy o łtarzow ej, w głów nej scenie, M aria zasypia w pozycji półklęczącej, p o d trzy m y ­ w ana przez jednego z Apostołów; jed en a stu pozo­ stałych rozm ieszczonych je st w zdłuż całej szerokoś­ ci szafy na k ilk u planach. N ad Z aśnięciem , w k lu ­ czu zam ykającym w ew n ętrzn ą p rz estrze ń szafy lu ­ ku półkolistego, zn ajd u je się w łaściw e W n ieb o ­ w zięcie, otoczone przez aniołów g rający ch na róż­ n ych in stru m en tach . P o n ad W nieb ow zięciem , na w ierzchu szafy, zn a jd u je się scena K oronacji M arii przez Boga Ojca i S yn a Bożego — C hrystusa. Po bokach te j g ru p y stoją dw aj aniołow ie, zaś nieco dalej n a zew n ątrz — dw aj p atro n o w ie P olski: św. W ojciech i św. Stanisław . Kom pozycję środkow ej części o łtarz a uzu p ełn iają um ieszczone w ram ie sza­ fy fig u rk i proroków oraz po dw a popiersia Ojców Kościoła w obu tró jk ą ta c h sferycznych n a d zam y­ kającym scenę głów nym półkolistym łukiem . P r e ­ della (część o łtarza poniżej szafy, a ponad mensą) ozdobiona jest ażurow ą k o n stru k c ją D rzew a Jesse- go, w y rastającego z p iersi śpiącego P a tria rc h y ; na gałęziach D rzew a porozw ieszane są fig u rk i p rz ed ­ staw iające b ib lijn y ch przodków C hrystusa.

Oprócz części środkow ej o łta rz m a dw a skrzyd ła ruchom e i dw a nieruchom e. G dy pierw sze z nich są zam knięte, widoczna jest w ielk a tab lica z d w u ­ n astom a płaskorzeźbionym i obrazam i, u kazującym i epizody z życia M arii i Jezusa. Po w ew n ętrzn ej stro n ie skrzy deł ruchom ych zn a jd u je się sześć o b ra ­ zów, rzeźbionych nieco b ard ziej w ypukło. P ła sk o ­ rzeźby te w raz z zestaw ionym i razem trze m a sce­ n am i części środkow ej p rz ed staw iają 7 Radości M a­ rii 2. C ały zaś o łtarz o brazuje w spółudział M arii w dziele O dkupienia, zaś poprzez um ieszczenie w je ­ go szczycie (zwieńczeniu) figur św. św. W ojciecha

i S tanisław a — siln e już w ted y p rzekonanie o szcze­ gólnej opiece M atki B oskiej n ad P olską 3.

P o w stan ie o łta rz a n ależy zaw dzięczać ofiarn ości społeczeństw a K ra k o w a, szczególnie w a rstw uboż­ szych — bez w zględu n a pochodzenie n a ro d o w e 4. T eraz k ilk a słów o au to rz e o łtarz a — W icie S tw o ­ szu, o k tó ry m is tn ia ły ro zm aite zdan ia ta k po s tro ­ nie polskiej, ja k i niem ieck iej. W edług najn ow szych opinii, m ia łb y się on urodzić około 1445 r. w m ia ­ steczku H orb w W irte m b e rg ii, n a południe od S tu t­ tg a rtu . R zeźb iarstw a uczyć się m ia ł n a jp ie rw w U lm u H ansa M ultsch era, później u M ikołaja z L ejdy, F lam and czyk a, czynnego w k ra ja c h południowom ie- m ieckich, tow arzysząc m u m n iej w ięcej od 1460 r. w jego w ędrów ce od S tra s s b u rg a aż do W iednia, trw a ją c e j do 1469 r. J e s t m ożliw e, że k ró lo w a Elż­ b ieta, córka A lb re ch ta II, zn an a w polskiej h isto ­ rio g ra fii jak o H a b sb u rżan k a lub K akuszanka, um y śln ie sp ro w a d ziła do K ra k o w a W ita Stw osza (pojaw ia się on w ty m m ieście w 1477 r.), w iedząc ju ż o jego sum ienn ości i talen cie, w ykazany ch w W iedniu p rzy w spó łp racy z M ikołajem n ad n a ­ gro bk iem cesarskim . N ie m ożna też w ykluczyć, że a rty sta p rz y b y ł do K rak ow a z w łasnej in icjaty w y i tu p rzy jęto go n a służbę do d w o ru królew skiego. K rakow ski o łtarz M ariacki — n ajw spanialsze spo­ śród w szystk ich dzieł Stw osza, k tó re m u pośw ięcił on dw anaście la t sw ego życia (1477— 1489) — w y ­ staw ia w sp an ia łe św iadectw o tem u w yb itn ie u zdo l­ nionem u rzeźbiarzo w i, m alarzo w i i b u do w n icze­ m u 5.

B ezpośrednią przyczyną, dla k tó re j w d ru g iej po ­ łow ie XV w. koniecznością sta ła się b ud o w a w kościele M ariack im now ego o łtarza głównego., było zaw alenie się w 1442 r. sk lep ien ia p re zb iteriu m , ukończonego w 1365 r. z fu n d a c ji m ieszczanina k r a ­ kow skiego i podstolego ko ro n n eg o M ikołaja W ie- rzynka. W ów czas to o łta rz został zniszczony, a o ca­ lała z niego ty lk o m ensa ®. Szczęśliw ie kościół u n ik ­ n ął p ow tó rzenia podobnej k a ta s tro fy , co nie zn a­ czy, aby n ie m u siał być k o n serw o w an y i o d n aw ia­ ny, podobnie ja k o łta rz W ita Stw osza. Od ponad trzy d z iestu la t proces niszczenia zaby tkó w K ra k o ­ wa, pow odow any działalnością w ielkiego przem ysłu, n ad m iern ie rozbudow anego w najbliższym sąsiedz­ tw ie m iasta, po stęp u je w n iesp o ty k an y m d o ty ch ­ czas tem pie. Szkodliw e od działy w an ie obecnych w atm osferze kw asów : siarkow ego i fluorow ego, n a

j-* Autor artykułu na ten temat napisał pracę magister­ ską obronioną w 1982 r. w Instytucie Historii Sztuki Uniwersytetu Jagiellońskiego; promotorzy: prof, dr Lech Kalinowski i doc. dr Józef Lepiarczyk.

1 Por. J. L e p i a r c z y k , Fazy budowy kościoła Ma­ riackiego w Krakowie (wieki XIII—XV), „Rocznik Kra­ kowski”, r. 34, 1956/59, s. 185—186; W. Zdn, W. G r a b ­ s к i, Wczesnośredniowieczne budowle Krakowa w św ie­ tle ostatnich badań, tamże, R. 38, 1966, s. 65—66. 2 W. S m o 1 e ń, Rozmyślania przemyskie, „Pamiętnik Li­ teracki”, R. 51, 1960, s. 133.

3 Za autora programu ikonograficznego ołtarza uważany

jest Jan Heydeke (Mirica), pisarz miejski, humanista z kręgu Kallimacha (z którym też razem sportretowany w scenie: Chrystus wśród uczonych) oraz ówczesny (do 1490 r.) archiprezbiter kościoła Mariackiego, Jerzy Szwarc; por. M. F r i e d b e r g , Ołtarz krakowski Wita Stwosza. Studium archiwalne, „Przegląd Zachodni”, R. 8, nr 7—8, 1952, s. 690 oraz przypis 106.

4 M. F r i e d b e r g , op. cit., s. 700—701.

5 S z. D e t t l o f , W it Stwosz, t. 1, Wrocław 1961; zob. też. M. B o r o w i e j s k a - B i r k e n m a j e r o w a , Bar­

bakan krakowski, Kraków 1979. 8 M. F r i e d b e r g , op. cit., s. 687.

(3)

lep iej w idać na elem e n ta ch kam iennych. D oprow a­ dziło to do takiego stan u , że w 1978 r. w ładze p a ń ­ stw ow e ogłosiły ogólnopolską akcję ju ż nie odno­ wy, ale rato w an ia „m iasta w całej Polsce n ajzn a­ m ienitszeg o”. W ra m a c h te j akcji n a początek 1981 r. przew id zian a była g ru n to w n a k o n serw acja o łta ­ rza M ariackiego. S p raw a ta z uw agi n a k ryzy s go­ spodarczy w k ra ju m u siała być odłożona.

N ajw cześniejsze re sta u ra c je ołtarza (XVI—XVIII w.) W iadom ość o o d n alezieniu w iosną 1533 r. a k tu e­ rekcy jn eg o o łtarz a jest zarazem pierw szą w zm ian ­ ką odnoszącą się do prow adzony ch p rz y nim prac k o n serw ato rsk ich . Z ach o w an y w ak tac h p a ra fii M a­ riackiej polski p rzek ład tekstu, sporządzony 12.IV.

1533 r., o p atrzo n y je st uw agą, dopisaną rę k ą t łu ­ m acza: „ W y ję to z k a r ty p erg a m in o w y, która je st w puszce nad W ie lk im O łtarzem , k ie d y kościół o­ m ia ta n o ” . Nie w chodząc w ponow ną dyskusję na te m a t autentyczności czy fałszyw ości a k tu e re k c y j­ n e g o 7, trz e b a stw ierdzić, że w iadom ość o czyszcze­ niu ścian kościoła je st tu najpew niejsza, bow iem jeśli n a w e t a k t zostałby wów czas od początku n a ­ pisany, to dla u k ry c ia fa łsz erstw a w yk orzystano od ­ by w ające się rzeczyw iście porząd k i przed w ielk a- nocne w kościele. P rz y sposobności czyszczenia ścian kościoła n a pew no by ł czyszczony tak że o łtarz; słu ­ sznie więc m arzec 1533 r. uznać m ożna za d atę pierw szego znanego zabiegu pielęgnacyjnego, ja k ie ­ m u poddano dzieło W ita Stw osza.

A że nie była to ak c ja jednorazow a, św iadczą o ty m a k ta p a ra fia ln e . Stw oszow skiego o łtarz a d o ty ­ czy sześć zapisków księgi dochodów i w yd atkó w kościoła M ariackiego za la ta 1539—1545, w spom i­ nający ch trz y k ro tn ie o czyszczeniu o łtarz a przed W ielkanocą (w latac h 1542, 1544 i 1545); zapiski w y ­ m ien iają też opiek u jący ch się nim ludzi — m a la ­ rzy S ta n isła w a T ep la ra, K rzysztofa K w iatono w - skiego i J a n a F ioła oraz snycerza J a n a 8. Z tego rów nież źródła w iadom o, że d ek o racja sn y cersk a o łta rz a już w la ta c h czterdziestych X V I w. by ła w w ielu m iejscach uszkodzona i przem y śliw ano o

je j n ap raw ie.

P ie rw sz a w iększa re s ta u ra c ja o łtarz a m iała m iejsce latem 1643 г., a okazją do niej stał się synod die­ cezji k ra k o w sk iej, zw ołany w dn iach 12— 15 p aź­

dziern ik a tegoż ro k u do kościoła M ariackiego przez b isk u p a P io tra G em bickiego. F u n d a to re m b y ł M a r­

cin Paczoska, ra jc a k ra k o w sk i i b o g aty k up iec, p r a ­ gnący w te n sposób pozyskać przychylność i p o p a r­ cie now ego b is k u p a 9. W ykonaw cy p o zostają n ie ­ znani, a zakres p rac m ożna o kreślić je d y n ie na podstaw ie u staleń poczynionych podczas k o le jn y c h odnow ień o łtarz a w X IX i X X w. W ów czas p o m a ­ low ano na olejno (na o ry g in aln y c h fa rb a c h z cza­ sów Stwosza) w szystkie p a rtie cieliste (karnacje) i szaty, a także inne fra g m e n ty w y p u k łe (np. e le ­ m en ty dek oracji arch itek to n ic zn ej w p łask o rz eź­ bach: O fiarow anie M arii w św ią ty n i czy O fia ro w a ­ nie Jezusa w św ią tyn i, tu m b a w Z m a r tw y c h w s ta ­ n iu itp.). W n iek tó ry c h m iejscach odnow iono zło­ cenia, w in ny ch jed n ak (np. w zw ieńczeniu) zo stały one pow leczone lak ierem . Teł i ty ln y ch p lan ó w p ła ­ skorzeźb z d ek oracją roślinn ą, k ra jo b razo w ą lub z p rzed staw ien iam i w n ę trz (Z w iastow anie, Z esła ­ nie Ducha Sw .) nie t k n ię to 10.

P rzez n astęp n y ch 150 la t za in tereso w an ie o łtarz em stopniow o m alało. O ile jeszcze w X V II w. p rz y ­ znaw ano m u piękno o ty le w n astęp n y m stu leciu uw ażano go za coś p rzestarzałeg o i do kościoła absolutnie nieodpow iedniego. T ak też tra k to w a ł dzieło Stwosza ksiądz in fu ła t Jacek A u gustyn Łopac- ki, a rc h ip re z b ite r kościoła M ariackiego w la ta c h 1723—1761. Kościół jem u w łaśnie zaw dzięcza p o ­ kry cie dachu blachą m iedzianą, sp ra w ien ie k o m ­ p le tu o łtarz y bocznych z czarnego m a rm u ru z o b ra ­ zam i w eneckiego m alarza G iam b attisty P itto n ieg o oraz ogólną barok izację w n ę tr z a 12. D okonaw szy już ta k w iele, ks. Ł opacki z a p rag n ą ł na koniec w yp o­ sażyć kościół w now y, p raw d ziw ie p ięk n y i zgodny z duchem czasu — jak rozum iał — ołtarz głów ny, któ reg o p ro je k t zam ów ił w 1760 r. u a rc h ite k ta F o n ta n ie g o 13, i na budow ę którego legow ał w t e ­ stam encie (um arł rok później) 20 000 złp. B udow a ta jed n ak z pow odu coraz szybciej toczących się w yd arzeń politycznych, k tó re doprow adziły w k o ń ­ cu X V III w. do lik w id acji państw ow ości polskiej, nig dy nie została rozpoczęta.

W ten sposób o łta rz W ita Stw osza ocalał, ale stan jego znacznie się pogorszył. P rzyczyn iła się do t e ­ go z jed n ej stro n y działalność la rw k o ła tk a toczą­ cych drew no, k tó ra spow odow ała u k ru sz en ie

po-7 J. P t a ś n i k , (Cracovia artificum 1300—1500, Kraków 1917, nr 1028 — najdokładniejsze wydanie tekstu aktu w wersji łac.) uważa, że akt ten został napisany w ca­ łości w 1533 r., w końcowym okresie przegranej w 1537 r. walki o utrzymanie w kościele Mariackim na­ bożeństwa niemieckiego. Natomiast M. F r i e d b e r g (op. cit.) jest zdania, że w 1533 r. do autentycznego do­ kumentu dopisano zakończenie z kłamliwym twierdze­ niem, iż żaden Polak budowy ołtarza nie wspomógł. 8 Cracovia artificum 1501—1550, Kraków 1948 (Źródła do historii sztuki i cyw ilizacji w Polsce, t. 5, z. 3), nr 1377, 1389, 1401, 1419, 1436; por. także M. F r i e d b e r g , W ystawa stwoszowska na Wawelu, „Przegląd Zachodni”, R. 7, 1951.

9 Wiadomość o ufundowaniu restauracji ołtarza przez Marcina Paczoskę zawiera inwentarz ratusza krakow­ skiego z 1679 r.; por. J. M u c z k o w s k i , Dawny kra­ kowski ratusz, „Rocznik Krakowski”, R. 8, 1906, s. 48; M. R o ż e k , Mecenat artystyczny mieszczaństwa kra­ kowskiego w XVII wieku, Kraków 1977, s. 16.

10 AKM vol. CXCIV teczka: M. S ł o n e c k i , Dokładny opis stanu (ołtarza) przed konserwacją i po konserwa­

cji; T. S z y d ł o w s k i , Zmartwychwstanie..., „Ilustro­ wany Kuryer Codzienny”, R. 24, (16.IV) 1933, nr 106; „Kuryer Literacko-Naukowy”, nr 16; T. S e w e r y n , W arsztat malarski Stwosza, „Sztuki Piękne”, R. 9, 1933, s. 227; Trzecie sprawozdanie Kom itetu Parafialnego Kościoła N. Maryi o restauracyi Ołtarza Wielkiego, dzie­

ła Wita Stwosza, Kraków 1970, s. 8, 13.

11 P. H. P r u s z c z , K lejn oty stołecznego miasta K rako­ wa albo kościoły..., Kraków 1861 (wyd. K. J. Turow­ skiego), s. 57.

12 Z. B o c h e ń s k i , Obrazy G iam battisty Pittoniego w kościele N.P. Maryi w Krakowie, „Prace Komisji Hi­ storii Sztuki”, R. 6, 1935/35; tamże, R. 9, 1948: sprawoz­ dania z posiedzeń za rok 1947; J. L e p i a r c z y k , A r­ chitekt Franciszek Placidi. Około 1710—1782, „Rocznik Krakowski”, R. 37, 1965; 1965; J. Ku ś , Jacek Łopacki i nowe o nim przyczynki, tamże, R. 50, 1980.

13 Model ołtarza, w kształcie konfesji z baldachimem na 4 kolumnach, zachował się do dziś w Skarbcu kościoła Mariackiego; por. A. G r a b o w s k i , Kraków i jego oko­ lice, Kraków 1836, s. 125.

(4)

1. K rakow ski ołtarz W ita S tw o ­ sza, prawe skrzydło ruchom e i prawa połowa szafy, ok. 1860 r. (fot. W. Rzew uski, repr. A. R ze­ pecki)

1. Cracow altar by W it Stwosz, right gliding w ing and right half of the cabinet, ca 1860

kaźnej części ozdób arch itek to n iczn y ch znad p ła ­ skorzeźb i baldachim ów zw ieńczenia, z dru g iej — b a rb a rz y ń sk i zw yczaj p rz y b ija n ia do rzeźb o łta ­ rzow ych tk a n in d ek o racy jn y ch p rzy każdorazow ym o zd abianiu kościoła z o kazji św iąt, ślubów i pogrze­ b ó w 14. W w y padku o rn a m e n ty k i n a d płask o rzeźb a­ m i w e w n ętrzn y m i do ich niszczenia przyczyniło się dodatkow o w yw ich row anie sk rzy d eł ruchom ych, k tó ry ch końce zew n ętrzne opadły k u d o ło w i15. K olejne odnow ienie o łta rz a przeprow adzono w 1795 r. Z leceniodaw cą by ł n ieżyjący już w chw ili rozpo­ czynania prac Franciszek G rzybowski, b yły k a n ­

to r (organista) kościoła M ariackiego, a w ykonaw cą K a ro l W ochow ski, m istrz m a la rsk i z K rak o w a. Obu zn am y dzięki nap isow i um ieszczonem u przez Wo- chow skiego w tle p łasko rzeźb y P okło n T rzech K ró ­ li, k tó ry m u p a m ię tn ił sw ą p r a c ę 16. P rac e n ie b y ły prow adzone n a w ielk ą skalę i u ży te przez sam ego w ykonaw cę słowo „ re p e ra c ja ” od d aje dokładnie jej zakres. O dnow ienie to o graniczało się do św ieże­ go po m alow ania szat i k a rn a c ji postaci; prócz te ­ go dokonał W ochowski in g eren cji na ty ln y m k ra j­ obrazow ym p lan ie Z m a rtw ych w sta n ia , dom alow u- jąc n a skałach za G robem d rz e w a 17. N a jp raw dop

o-14 M. R o ż e k , Uroczystości w barokow ym Krakowie, K raków 1976.

15 Uszkodzenia te widoczne są na zdjęciu wykonanym w 1860 r. przez W alerego Rzewuskiego (por. T. S z y ­ d ł o w s k i , O W ita Stw osza ołtarzu M ariackim i jego

pierw otnym wyglądzie, „Prace Komisji H istorii Sztuki”,

R. 2, 1920, s. 32, fig. 7, s. 49, fig. 10), które do 1939 r. znajdowało się w zbiorach Zakładu H istorii Sztuki UJ (wywiezione przez Niemców i nie odnalezione).

18 T. S z y d ł o w s k i , op. cit., s. 9, przypis 1 — tekst n a­

pisu odpisanego z niezachowanej deski tła przez Woj­ ciecha Eliasza: „Pro Memoria. Może jiż (!) ostatnia re~

peracya Tego S. Ołtarza ku czci Panny Nayśw. W Nie- bow zientey przez m nie nieg: Karola W ochowskiego Mieszcz: y Obywatela kra: Kongregacyi M alarskiey Ma­ gistra, a to z łaski S. P. Franciszka Grzybowskiego T e­ m u Kościołowi lat kilkadziesiąt służącego nigdiś (!) K an­ tora Mieszczą: y O bywatela Kra: stała się R.P. 1795 w Dniach Miesiąca Czerwca”.

17 A KM vol. CXCIV: M. S ł o n e c k i , Dokładny opis..., s. 22.

(5)

2. O łtarz W ita Stw osza — predella, stan z 1854 r. (wg M. i St. Cerchowie, F. Kopera, Pom niki Krakowa, K raków

1904; repr. A. Rzepecki)

2. W it Stw o sz’s altar, predella, condition in 1854 (after M. and St. Cerchows, F. Koper, Cracow’s M onum ents, Cracow, 1904)

dobnie j wów czas także u su n ięte zo stały szczyto­ we p in ak le, wznoszące się ponad baldachim am i n ad św. W ojciechem , św. S tanisław em i Koronacją M arii w zw ieńczeniu ołtarza, a fig u rk i przodków C h ry stu sa w p re d elli przybito do gładkiego tła, u ­ su w ają c stoczone przez k o łatk i k o n a ry D rzew a Jes- s e g o 18.

W ochow ski n azw ał przeprow adzoną przez siebie odnow ę o łtarz a „może już o sta tn ią ”, co św iadczy o tym , że — podobnie ja k większość sobie w spół­ czesnych — n ie w ierzył w m ożliwość jego ocale­ nia. P o m a łu nadchodziły jed n ak now e czasy. Nie upłynęło 40 la t od tego odnow ienia, a now e poko­ len ie dojrzało w o łta rz u to, czym jest on w istocie: pom nik re lig ii i k u ltu ry , którego zachow anie stało się w ażnym nakazem m o raln y m i narodow ym .

Restauracja ołtarza w latach 1866—187119

Jed n y m z k ieru n k ó w decydujących o obliczu X IX w. b y ł rom an ty zm , ch a ra k te ry z u ją c y się m iędzy in n y m i k u lte m przeszłości i w y pływ ającym z niego zain te reso w a n ie m wszelkiego rodzaju zabytkam i.

W Polsce rozdzielonej m iędzy trz y m ocarstw a oś­ cienne, ów zw rot k u przeszłości był n a tu ra ln y m od­ ruchem n aro d u broniącego sw ej tożsam ości. W tym dążeniu naczelne m iejsce zyskał z początkiem s tu ­ lecia K raków , u trzy m a n y przez K ongres W iedeński jako półniepodległe W olne M iasto (Rzeczpospolita K rakow ska) pod p ro tek to ra tem p aństw rozbior- czych. Z asługa zw rócenia uw agi społeczeństw a K r a ­ kow a na o łta rz W ita Stw osza p rz y p ad a w udziale księgarzow i i zam iłow anem u badaczow i przeszłości, A m brożem u G rabow skiem u. P rze g lą d ając z n a jd u ją ­ ce się w arch iw u m p a ra fii M ariackiej odpisy ak tu erekcyjnego ołtarza, znalazł w nich im ię jego w y­ konaw cy („m agister V ittu s A lm anus de N o rinber- g a”, „m istrz W it Niem iec z N orn berg a”) i skojarzył je z im ieniem W ita Stw osza, rzeźbiarza pracującego w N orym berdze, w ym ienionego przez A llg em ein es K ü n stle r-L e x ik o n Fussiego. Na podstaw ie zaś fak tu, że d ata p o w stan ia o łta rz a okazała się w cześniejsza niż p rac no ry m b ersk ich , u znał Stw osza za rodow i­ tego k ra k o w ian in a i P o la k a 20. To p rzek on anie, choć fałszyw e, sp raw ie odnow ienia arcy dzieła Stwoszo- wego w aln ie pom ogło. Do w zm ożenia zain tereso w

a-18 T. S z y d ł o w s k i , Ze studiów nad Stw oszem i sztu­

ką jego czasów, „Rocznik Krakowski”, R. 26, 1935, s. 39.

Figurki D rzewa Jessego przytwierdzone do tła z desek przedstawia rysunek Maksymiliana Cerchy z 1854 r. (por. М. С e г с h a, F. K o p e r a , P om niki Krakowa, Kraków—Warszawa 1904, tatol. 43).

19 Dokumentacja dotycząca restauracji: AKM vol. VII fasc. 6. Monografia drukowana: T. S z y d ł o w s k i , O

W ita Stw osza ołtarzu M arjackim i jego pierw otnym wyglądzie, „Prace Komisji Historii Sztuki”, R. 2, 1920.

Ponadto istnieją 3 drukowane sprawozdania o postępie prac konserwatorskich: Pierwsze sprawozdanie Dozoru

Kościoła N. M aryi Panny o restauracyi Ołtarza W iel­ kiego, dzieła W ita Stwosza, Kraków 1867; Drugie spra­

wozdanie Dozoru..., Kraków 1868; Trzecie sprawozdanie K om itetu Parafialnego..., Kraków 1870.

20 A. G r a b o w s k i , K raków i jego okolice, Kraków

1836, s. 351. Wydanie późniejsze (Kr. 1844), s. 513 (po­ daje jako źródło wiadomości o Stwoszu: G. K. N a ­ g l e r , Neues allg. K ünstler-Lexicon..., München 1843, t. 13. O tym, że Grabowski uważał Stwosza za Polaka, świadczy to, że przytaczając tekst tłumaczenia aktu erekcyjnego ołtarza opuścił po imieniu Wita słowa „Nie­ miec z Nornberga”, dając w to miejsce kropki (wyd.

1836, s. 353, wyd. 1844, s. 515).

21 A. G r a b o w s k i , Kraków i jego okolice, Kraków

(6)

3. Ołtarz W ita Stw osza otw arty wraz z nie zrealizowaną rekon­ strukcją zw ieńczenia (wg A. Es­ senwein, Die m ittelalterlichen Kunstdenkm ale der Stadt K ra­ kau, Leipzig 1869; repr. A. R ze­ pecki)

3. W it Stwosz*s altar opened and undne reconstruction of cop­ ing (after A. Esesenwein, Die m ittelalterlichen K ünstdenkm ale der Stadt Krakau, Leipzig 1869)

nia o łtarz em p rzyczyniła się też o d b y ta w 1822 r. w izy ta w y bitnego rzeźb iarza B e rte la T horw aldse- na, k tó ry zachw ycił się szczególnie w łaśnie nim ,

p o d k reślając lekkość d ra p e rii.21

P rzy g o to w a n ia do re s ta u ra c ji o łta rz a przeciągnęły się n astęp n e 44 lata, tj. do 1866 r. Pow odem tego było ogólne ubóstw o K rakow a, pogłębione jeszcze przez pożar, k tó ry latem 1850 r. zniszczył trzecią część dom ów w m ieście i dw a zab ytkow e kościo­

ły: D om inikanów i Franciszkanów . W trak cie tych przygotow ań z a b ie ra li głos w yb itn i arty ści: rzeź­ b iarz Ja k u b T ata rk iew icz i m alarz P io tr M ichałow ­ ski oraz h isto ry k sztuki Józef Łepkow ski. W arto podkreślić, że o pinie P. M ichałowskiego i J. L ep ­ ko wskiego, z k tó ry c h p ierw szy żądał w 1852 r., aby „co jeszcze pozostało z dłuta w ielkiego a r ty s ty ... zostaw ić n ie tk n ię te m ” oraz, by przy o d n aw ian iu rzeźb o łtarz a „ani fa rb y , ani w ern iksu do ta k o w y c h

(7)

nie zbliżać”" , dru g i zaś dom agał się, ab y r e s ta u ra ­ cja b y ła zachow aw cza i u trw a la ją ca 33, w ybiegły d a­ leko n ap rzó d wobec ówczesnej e u ro p ejsk ie j m yśli k o n s e rw a to rs k ie jM.

Za początek re s ta u ra c ji o łtarz a uznać m ożna dzień 27.1.1866 r., gdy Dozór K o śc ie ln y 25 ak c ep to w ał in ­ stru k c ję dotyczącą prac k o n serw ato rsk ich , o praco­ w an ą przez kom isję fachow ą. W jej sk ład — oprócz w spom nianego już J. Ł epkow skiego — w eszli ta k ­ że: arch itek ci Feliks K siężarski, F ilip P o k u ty ń sk i i T eofil Ż ebraw ski, „k o n serw ato r bud o w li p om n ik o­ w ych o kręgu krak o w sk ieg o ” P aw eł P op iel, rzeźbiarz n ag ro b k o w y E d w ard S teh lik o raz dw aj p ro feso ro ­ w ie Szkoły S ztuk P ięk n y ch W ładysław Łuszczkie- wicz i J a n M atejko. In stru k c ja ta w sto su n k u do p oprzednich program ów re s ta u ra c ji z jed n ej s tro n y była pew nym kro k iem naprzód, w sk azy w ała b o ­ w iem n a konieczność pow ołania do p ra c k o n se rw a ­ to rsk ich osobno stolarza, snycerza, pozłotnika i m a ­ larza, z d ru g iej jed n ak w sp ra w ach m etodycznych stan o w iła duży k ro k do tyłu . Dla p o tw ierd zen ia zacy tu ję fra g m e n t: .... jak k o lw iek poszanować na­ le ży dzieło w ielkiego m istrza, i ani go popraw iać, ani n a w et dopełniać dowolnie, to z dru giej stro n y nie w a rto konserw ow ać popsucia, ale zarazem re­ staurow ać to w szystko, na co siły nasze a r ty s ty c z ­ ne w ysta rczą, czego w pozostałych częściach są po­ dob izn y” №. W te n sposób o tw a rta została droga do daleko idącej dow olnej in g eren cji w w ygląd o łta ­ rza. Z w olennikiem takiego działan ia okazał się W. Łuszczkiew icz, m ian o w an y przez Dozór d elega­ tem do bezpośredniego nad zo ru p ra c k o n se rw a to r­ skich. D rugi delegat, J. M atejko, pozostaw ał przez cały czas w cieniu W. Łuszczkiew icza, godząc się zazw yczaj z podjętym i przez niego d e c y z ja m i27. Jak o pierw sza, przeprow adzona została k o n serw acja części k o n stru k cy jn y ch ołtarza. W ykonał ją do końca 1866 r., pod k ieru n k ie m T. Ż ebraw skiego, stolarz krakow skiego' In sty tu tu Technicznego, W il­ helm Sokolik. W czasie trw a n ia p ra c w ym ienione zostały n a now e w szystkie elem en ty k o n stru k c ji szafy (z w y jątk iem ram bocznych), ra m y w ew n ę­ trz n e płaskorzeźb (w skrzydłach n ieru ch o m y ch ta k ­ że zew nętrzne), sam a zaś szafa została n a now o p rzykotw iona do ścian p re zb iteriu m . Ś lusarz J a n

K iurńikow ski ok uł n aro ża skrzy d eł ruchom y ch i zaw iesił je n a now ych zaw iasach. Od stycznia 1867 r. rozpoczął m alarz W ojciech Eliasz (przew idziany początkow o n a re s ta u ra to ra o łta rz a )28 sy stem aty cz­ n y dem ontaż i in w en tary zac ję rzeźby o łtarzow ej, k tó re j poszczególne fra g m e n ty ro zk ład ał n a s to ją ­ cych p rzed ołtarzem ru szto w an iach , a częściowo tak że w sali n ad za k ry stią (dzisiejszym skarbcu). L atem tegoż ro k u ta k p rzy go tow any w a rsz ta t p r a ­ cy p rz ejął pow ołany przez Dozór do p ra c sn y ce r­ skich (w w yn ik u w ygranego ko n k u rsu ) m ieszk a ją­ cy w W arszaw ie, a w yk ształcon y w M onachium i P ary żu , rzeźb iarz K azim ierz W a k u lsk i29. P rac o w ał on bardzo spraw n ie, ta k że pod koniec sty cznia 1868 r. gotow a by ła o rn a m e n ty k a znad scen y głów ­ n ej oraz tw orzące tę scenę fig u ry , a pod koniec m arca w szystkie zn ajd u jące się w szafie rzeźby (w raz z fig u rk a m i w ram ie). N astępne w kolejności robót było zw ieńczenie, gotow e do końca czerw ca 1868 r., z kolei p łaskorzeźby w e w n ętrzn e (do k o ń ­ ca stycznia 1869 r.), zew n ętrzn e i o rn a m e n ty k a nad nim i (maj i czerw iec 1869 r). W ślad za p racam i sn ycerskim i podążały p race pozłotnicze, w y k o n y w a­ ne przez w a rsztat A ntoniego i A lek san d ra K ry w u l­ tów.

P onow ne pośw ięcenie odnow ionego o łtarza odbyło się w św ięto N iepokalanego Poczęcia NMP, 8.XII. 1869 r. R estau ra cja ta kosztow ała 20 176 złr. 95 c. Sejm galicyjski p rzy znał n a te n cel subw encję 8500 złr., resztę p o k ry to ze skład ek zb ieran y ch w „okręgu k ra k o w sk im ”, k w e sty w kościele, a także różnych pom ysłow ych in icjaty w o rg a n iz ato ró w od­ n o w ie n ia 80. N ad oszczędnością w w y d a tk a ch czu­ w ał Łuszczkiew icz, k tó ry zdołał od każdego z w y­ konaw ców uzyskać obniżkę p ierw o tn ie żądanego w ynagrodzenia.

O dnow ienie p re d elli przep ro w ad zon e zostało w la ­ ta c h 1870— 1871, p rzy czym prace pozłotnicze p ro ­ w adził A lek san d er K ry w u lt, n ato m iast snycerskie — Franciszek M olinkiewicz. K oszt ty ch rob ó t w y­ niósł 510 złr. F ig u rk i rozm ieszczone zostały na g a­ łęziach D rzew a w yrzeźbionych w edług p ro je k tu W. Łuszczkiew icza. P rzeprow ad zo ną re s ta u ra c ję K om i­ te t P a r a f ia ln y 31 uczcił w m u ro w an iem w ścianę p re zb iteriu m tab licy z czarnego m a rm u ru z tak im

22 Tekst pisma Michałowskiego do Dozoru Kościoła z dnia 16.XII.1852 r. przytacza in extenso T. S z y d ł o w ­ s k i , op. cit., dodatek nr 2.

23 J. Łepkowskd domagał się też wstrzymania ruchu kołowego wokół kościoła. Ten postulat zrealizowany zo­ stał dopiero w 1979 r., gdy Rynek Główny zamknięto dla samochodów. Przedtem przez 40 lat (1913—1953) obok prezbiterium kościoła Mariackiego kursowały tram­ waje.

24 Zasadę poszanowania zabytku w stanie zastanym po­ stawił kategorycznie dopiero Dvorak w słynnym Kate- chiźmie konserwatorskim — M. D v o r a k , Katechismus der Denkmalpflege, Wien 1916.

25 Dozory Kościelne, jako organa nadzorujące gospodar­ ką finansową poszczególnych parafii, utworzone zosta­ ły rozporządzeniem Senatu Rządzącego W. m. Krakowa z dn. 1.III.1843 (por. B a r t e l , Ustrój i prawo Wolnego Miasta Krakowa 1815—1846, Kraków 1976, s. 83 i przy­ pis 109).

28 T. S z y d ł o w s к i, op. cit., s. 13.

27 O dominującym wpływie W. Łuszczkiewicza świad­ czy to, że on właśnie spisywał protokóły, które J. Ma­ tejko potem tylko podpisywał (najwyżej z

parozdanio-wymi uwagami). Tak samo uwagi dopisane przez Łusz­ czkiewicza noszą wszystkie deklaracje i rachunki wyko­ nawców prac konserwatorskich.

28 Wojciech Eliasz (1814—1904), ojciec literata Walerego Eliasza-Radzikowskiego. Twórca obrazów religijnych dla kościołów okolic Krakowa, historycznych oraz pejzaży ta­ trzańskich (por. Słownik A rtystów Polskich, t. 2, s. 165). Wiosną 1867 r. wykonał (na polecenie T. Żebrowskie­ go) próbne odnowienie płaskorzeźby Zesłanie Ducha św. W. Łuszczkiewicz zrazu ocenił tę pracę pozytywnie, jed­ nak zmienił zdanie wobec odmiennej opinii prezesa Do­

zoru Kościelnego, Józefa Lasockiego. 29 Drugie sprawozdanie..., op. cit., s. 9.

80 Np. pokaz (za biletami wstępu) obrazu J. Matejki »Niewidomy Wit Stwosz w Norymberdze, prowadzony przez wnuczkę”, odczyty (również z płatnym wstępem) W. Łuszczkiewicza, („Treść rzeźb ołtarza”), J. Łepkow­ skiego (»»O życiu i dziejach Stwosza”) i Józefa Kreme- ra („Porównanie rzeźby greckiej z rzeźbą chrześcijań­ ską, a w szczególności ze sztuką Wita Krakowianina”). 31 Został on wybrany 16.X.1867 r. w miejsce dotychcza­ sowego Dozoru Kościelnego; por.: AKM ks. 276 (niepa- ginowana).

(8)

4. Ołtarz W ita Stwosza otw arty, stan po konserwacji przeprow a­ dzonej w latach 1866—1871 (fot. I. Krieger, repr. A. Rzepecki) 4. W it Stw osz’s altar opened, condition after conservation ma­ de in 1866—1871

oto napisem : „Ołtarz te n w ielki, arcydzieło n ie ­ śm ie rte ln e j sła w y m istrza W ita Stw o sza rzeźbiarza polskiego, w y sta w io n y sk ła d k o w y m groszem w ier­ n ych od r. 1477 do 1489, zniszczony przez w ie k i przygody, K o m ite t P a ra fia ln y Kościoła tego w la­ tach od 1866 do 1871 n a kła d em p u b liczn ym przez S e jm K ra jo w y d a n ym , ró w nie ja k ofiarjami poboż­ n ych i m iło śn ikó w s ztu k i n o w y m opatrzył zrębem , a zniszczone rze źb y i b a rw y dopełniając do p ie r­ w o tn e j przyw ró cił św ietn o ści”.

Sposób p rz ep ro w a d zen ia re s ta u ra c ji w zbudził w ie­ le k o n tro w e rsji. Jeszcze w czasie jej trw a n ia , w

1868 r., doszło do znacznej ró żnicy zdań w sp ra w ie zw ieńczenia. W. Łuszczkiew icz p ra g n ął, aby n ad bald ach im am i ponad K oronacją M arii, św. S ta n i­ sław em i św. W ojciechem um ieścić pin ak le, w y ko ­

n an e n a w zór re k o n stru k c ji A ugusta E ssenw eina ” . S p rzeciw ił się tem u stanow czo i skutecznie P aw e ł P opiel, będąc zdania, że ry su n ek A. E ssenw eina jest m ało d okład ny i pochodzi w dużej m ierze z fa n ta z ji au to ra . S p raw a sta ła się też p rzedm iotem d y sk u sji w p r a s ie 38.

N ajw iększym k ry ty k ie m re s ta u ra c ji stał się T. Szy­ dłow ski w cytow anej już p ra c y o p ierw o tn y m w y­ glądzie o łtarz a M. W m om encie d ru k u ro z p ra w y b y ł on ko nserw atorem w K rakow ie, później został p ro ­ feso rem h isto rii sztu k i n a U n iw ersytecie Ja g ie llo ń ­ skim . Będąc w y chow ankiem М аха D voraka z W ie­ dnia, hołdow ał głoszonym przez niego zasadom po­ szan ow ania wobec zab y tk u w tak im stan ie, w j a ­ kim zastał go k o n serw ato r, potępił surow o zaTÓw- no d okonane podczas od naw ian ia ołtarza u zu p ełn

ie-82 A. E s s e n w e i n, Die m ittelalterlichen Kundstdeńk- male der Stadt Krakau, Leipzig 1869, tabl. XXVIII. Re­ produkcję zwieńczenia z tej tablicy podaje T. S z y ­

d ł o w s k i , op. cit., s. 25, fig. 6.

83 Np. artykuł Józefa Ignacego K r a s z e w s k i e g o (ps.

„Bolesławita”). „Dziennik Poznański”, r. 1868, nr 144; odpowiedź W. Ł u s z c z k i e w i c z a „Czas”, R. 21, 1868, nr 161 (16.VII).

34 T. S z y d ł o w s k i , O Wita Stwosza ołtarzu Marjac- ckim..., „Prace Komisji Historyków Sztuki”, R. 2, 1920.

(9)

n ia rzeźby, jak i w ym ianę części k o stru k c y jn y c h (przede w szystkim teł płaskorzeźb), odnow ę złoceń oraz now e polichrom ow anie szat i k a rn a c ji po­ staci.

Z dzisiejszego p u n k tu w idzenia dw ie ty lk o spośród w prow adzonych podczas re s ta u ra c ji w latac h 1866— 1871 zm ian w y g ląd u o łta rz a zasłu g u ją na bezw zględne potępienie, jak o niczym n ie uzasad n io ­ ne, oprócz chęci p o p ra w ian ia W ita Stw osza, ta k aby jego dzieło poprzez w iększą przew agę linii piono­ w ych stało się „bardziej g o ty ck ie” S5. P ierw szą b y ­ ło dodanie w ysm ukłego p in a k la , um ieszczonego do­ k ła d n ie n a osi sy m etrii o łta rz a , w górn ej części sza­ fy tu ż n a d sceną W niebow zięcia 36, d ru g ą — zacho­ w an ie gzym su z o rn a m e n te m ro ślin n y m w kształcie sp ira ln e j łodygi tylko n a d szafą, a usunięcie go znad sk rz y d eł nieruchom ych. Obie zm iany n a s tą p i­ ły z w oli W. Ł uszczkiew icza i w y p ły w a ły z jego p rzek o n an ia, że jako a rty s ta m a p raw o p opraw iać dzieło innego arty sty . In n e p osunięcia dadzą się różnym i w zględam i u sp raw ied liw ić. I ta k : d o ra ­ b ian ie b ra k u ją c y c h palców , k w iato n ó w i in nych de­ ta li m iało na celu doprow adzenie o łta rz a do sta n u godnego kościoła. Tem u sam em u celow i służyła od­ now a złoceń, a jeżeli na p łasko rzeźbach z e w n ętrz­ nych położono pozłotę m ato w ą zam iast p o lero w a­ nej, stało się to z pow odu oszczędności, a tak że k o ­ nieczności dopasow ania się do zm ienionych w a ru n ­ ków ośw ietlen ia kościoła. M niej w ięcej w połow ie X IX w. u legły zniszczeniu w sk u tek n ieu m iejętn ej ro zbiórki średniow ieczne w itra ż e w ok n ach bocz­ n ych p re zb iteriu m , n a ich m iejsce dano b iałe szy­ by; k ry ty k u ją c y re sta u ra c ję T. S zydłow ski w idział kościół już z now ym i w itra ż a m i secesyjnym i i po­ lichrom ią J. M atejki. R ów nież sp ra w a polichrom ii nie może być oceniana ta k n eg aty w n ie, ja k to uczy­ nił T. Szydłowski. To p raw d a, że przem alow ując szaty n iejed n o k ro tn ie za ta rto d elik atn e desenie, a przeciągnięcie pokostem k ra jo b razo w y ch ty ln y ch plan ó w płaskorzeźb spow odow ało ich zniknięcie, gdy pokost ściem niał i w chło nął k u rz , z d ru g iej je d n a k stro n y , o ry g in aln a polichro m ia p rz e trw a ła w dość dobrym stan ie w łaśn ie dlatego, że by ła p rz y k ry ta w a rstw am i późniejszych p rzem alow ań. P rze d przy stąp ien iem do re s ta u ra c ji W. Łuszczkie- wdez zdaw ał sobie spraw ę, że większość barw n ej szaty o łtarz a nie jest o ry g in aln a , św iadom ie jed n ak w ykluczył o dsłanianie p olichrom ii Stw oszow skiej w iedząc, że nie m a do tego dostateczny ch u m ie ję t­ ności. J a k „dobrze w yszedł n a ty m ” ołtarz, u k a ­ zu je p rz y k ła d M arii w scenie głów nej: tw a rz y M a­ rii podczas czyszczenia zd rap an o sied em n asto w ie­ czną fa rb ę olejną ta k skutecznie, że odsłonięto

85 Według powszechnego w XIX w. mniemania styl go­ tycki był jedynym prawdziwie godnym sztuki chrześci­ jańskiej. Według tego przekonania postępował słynny architekt francuski Vdollet-le-Duc, który w restaurow a­ nych przez siebie katedrach dodawał wiele szczegółów architektury i ornamentacji gotyckiej, natomiast bezli­ tośnie wyrzucał późniejsze, niegotyckie sprzęty, obrazy i rzeźby.

88 Przedstawienie szafy ołtarzowej z dodanym pinaklem: T. S z y d ł o w s k i , op. cit., wkładka po s. 40; F. К о ­ р е r a, Wit Stwosz w Krakowie, „Rocznik Krakowski”, R. 10, 1907, wkładka po s. 42.

5. Ołtarz Wita Stwosza, stan po konserwacji przeprowa­ dzonej w latach 1932—1933: A — otwarty, В — za­ m knięty (fot. St. Kolowca, repr. A. Rzepecki)

5. Wit Stwosz’s altar, condition after conservation made in 1932—1933: A — opened, В — closed

(10)

grunt, n a k tó ry m doipiero M atejko m usiał na nowo m alow ać k arn ację. Now e polichrom ow anie szat w tonacji ciem niejszej spow odow ane było w p ro w a­ dzeniem silniejszego ośw ietlenia o łtarza, stąd za­ stąpienie złoceń polerow anych m atow ym i.

T. Szydłowski ubolew a rów nież n ad tym , że w y ­ mieniono oryginalne tła płaskorzeźb, p rzy czym w scenach Z w iastow ania i Z esłania Ducha Sw . sko­ piow ane zostały dw a w idoki w nętrz. Na to m ożna odpowiedzieć, że nie znano wówczas sposobów u ­ trw a la n ia spróchniałych desek, k ry ty k o w a n y zaś przez T. Szydłow skiego fa k t pow ierzenia prac m a ­ larsk ich s tu d e n to m 37 św iadczy tylko dobrze o J. M atejce jako pedagogu.

W reszcie w ym ianie części k o n stru k c y jn y c h w 1866 r. zawdzięcza o łtarz dobre p rz e trw a n ie w yw iezie­ nia do Niem iec podczas d ru g iej w ojn y św iato ­ wej.

Restauracja ołtarza w latach 1932—1933 88

D okonane w latac h 1932—1933 drugie fachow e od ­ now ienie ołtarza podjęte zostało przez a rc h ip re z ­ b ite ra księdza in fu ła ta d ra Józefa K ulinow skiego i K om itet P a ra fia ln y , z m yślą o uczczeniu zb liża ją­ cej się 400 rocznicy śm ierci W ita Stw osza (1533), a rów nocześnie jako k o n ty n u a c ja prow adzonych od 1928 r. w kościele M ariackim in n y ch p rac konser-* w atorskich (osuszanie fundam entów , u trw a la n ie 1 pq-_ lichrom ii J. M atejki). Do n adzorow ania p rac k o n ­ serw ato rsk ich przy o łtarz u z K o m itetu O dnow ie­ nia Kościoła N ajśw iętszej M arii P a n n y w yłoniony został ściślejszy k om itet. Jego prezesem został za­ służony badacz dziejów i sztuki K rak o w a d r S ta ­ nisław Tom kowicz, se k re ta rz e m d r Z bigniew B o­ cheński z M uzeum N arodow ego, p o n ad to w skład K o m itetu weszli: ks. inf. J. K ulinow ski, k o n se rw a ­ to r A rchidiecezji K rakow skiej ks. d r Tadeusz K ru ­ szyński, k o n serw ato r w ojew ództw a krako w skiego arch. B ohdan T re te r, prezes T ow arzystw a M iłośni­ ków H istorii i Z abytków K ra k o w a d r Józef Mucz- kow ski, prof. U J d r Tadeusz Szydłow ski, „budow ­ niczy kościoła M ariackiego” arch. F ranciszek Mą- czyński, w reszcie M arian Jag u siń sk i — em ery to ­ w any rad ca w ojew ództw a krakow skiego, prezes K o­

m ite tu P a ra fia ln e g o kościoła M ariackiego i p rz e d ­ staw iciel p a tro n a kościoła — P rez y d en ta R P 89. P ra c e k o n serw ato rsk ie prow adzone b yły w dw óch etap a ch : od lipca do Bożego N arodzenia 1932 r. z a ­ biegom poddano płaskorzeźby, zaś od k w ie tn ia do lipca 1933 r. w scenie głów nej. C ałkow ity koszt prac w yniósł 52 016 zł 38 gr., z czego ty Ию d ro b ­ ną część stan o w iły su bw encje p aństw ow e i sam o­ rządow e, zaś większość środków stan o w iły o fiary zw y kły ch ludzi. Z w ieńczenie i pred ella n ie b yły ko ns er wo w ane .

G łów nym i w y kon aw cam i re s ta u ra c ji o łtarz a byli: p ro feso r Szkoły T echniczno-P rzem ysłow ej w K r a ­ kow ie, a rt. m a la rz Ju liu sz M akarew icz oraz k ie ­ ro w n ik praco w n i k o n serw ato rsk iej P ań stw o w y ch Z b io rów S ztu k i w W arszaw ie, a rt. m alarz J a n R u t­ kow ski, k tó ry w cześniej ju ż zdobył sław ę u d an y m i re s ta u ra c ja m i dw óch n ajznaczniejszych ob razów M ary jny ch w Polsce — Jasnogórskiego i O stro­ bram skiego. P o n ad to p rzy re s ta u ra c ji czynny ud ział b ra li rzem ieśln icy stale p ra cu jący dla kościoła M a­ riack ieg o : snycerz F ran ciszek M aćkowski, pozłotnik L eon W iadrow ski, m a la rz Józef W ołowski, ś lu ­ sarz J a n Or em us i cieśla M arcin K aro lla.

N a jp ie rw w ym ieniono' zaw iasy skrzy deł ru ch om ych n a now e, z łożyskam i kulkow ym i. P o niew aż przy sposobności rów nocześnie podjęto czyszczenie p ła ­ skorzeźb, po zdjęciu w ern ik só w ożyły całym b o ­ gactw em k sz ta łtó w i b a rw ich ty ln e plany. S. Tom ­ kow icz i T. S zydłow ski zdecydow ali, by próbow ać d otrzeć do p olichro m ii Stw oszow skiej wszędzie tam , gdzie to ty lk o będzie m ożliw e. R ów nocześnie je d ­ n a k J. M akarew icz i J. R utkow ski o trzy m a li w y ­ ra źn e polecenie, b y działać bardzo ostrożnie, i ty m n ależy tłum aczyć fa k t, że na szatach i k a rn a c ja c h odsłonięto w ów czas w a rstw ę siedem nastow iecznych fa rb o lejny ch i tem p ero w y ch , nie d ocierając — po­ za k ilko m a p rz y p ad k am i — do po lichrom ii p ie r­ w otnej. Z fig u ra m i sceny głów nej postępow ano p o ­ dobnie ja k z p ła sk o rz e ź b a m i40.

P in a k ie l n ad W nieb o w zięciem , dorobiony w X IX w. przez W akulskiego n a polecenie W. Łuszczkiew icza, został u su n ięty . M iejsce jego spo jenia z o ry g in a ln ą o rn a m e n ty k ą było jed y n y m m iejscem w o łtarz u ,

87 Byli to dwaj uczniowie mistrza Matejki z krakowskiej Szkoły Sztuk Pięknych: Antoni Gramatyka (1841—1922) i Józef Bogacki (1837—1898). Pierwszy z nich odbywał też studia w Akademii Sztuk Pięknych w Wiedniu, tworzył obrazy religijne i historyczne. Drugi był twór­ cą obrazów na wystawy Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie. Pod koniec życia J. Bogucki zo­ stał nauczycielem rysunku w II Gimnazjum im. Jana III Sobieskiego w Krakowie (por. Słownik A rtystów Pol­ skich, t. 1, s. 192—193, t. 2, s. 455—457).

38 Materiał archiwalny dotyczący tej restauracji znaj­ dujemy: AKM, vol. CXXXVII, teczka: rachunki restau­ racji kościoła 1932—33; por. Z. B o c h e ń s k i , Restau­ racja ołtarza Marjackiego W ita Stwosza w Krakowie, „Światowid”, R. 9, 1932 (27.VIII), J. R e m e r, Tragedja arcydzieła. Na marginesie zagadnień konserwatorskich przy ołtarzu Wita Stwosza, „Wiadomości Literackie”, R. 1932, nr 54 (471); T. S e w e r y n , W arsztat malarski Stwosza, „Sztuki Piękne”, R. 9, 1933; T. S z y d ł o w ­ s k i , O polichromji ołtarza Marjackiego, „Sztuki Pięk­ ne”, R. 9, 1933; T. S z y d ł o w s k i , „Zm artwychwstanie”. Płaskorzeźba w Marjackim ołtarzu Stwosza, „Ilustrowa­ ny Kuryer Codzienny”, R. 24, nr 106, 1933 (16.IV);

„Ku-ryer Literaoko-Naukowy”, nr 16; T. S z y d ł o w s k i , W it Stw osz jako malarz, „Ilustrowany Kuryer Codzien­ ny”, R. 24, 1933, nr 182 (3.VII); „Kuryer Literacko- -Naukowy”, nr 27. Ponadto cały „Rocznik Krakowski” (R. 26, 1935) zawiera rozprawy, których autorzy korzy­ stali z odkryć dokonanych podczas restauracji ołtarza. 39 Patronat nad kościołem Mariackim (prawo przedsta­ wiania kandydatów na proboszcza — archiprezbitera i inne stanowiska) należał zrazu do biskupa krak., zaś od połowy XV w. do króla (por. M. F r i e d b e r g , op. cit., s. 677). Po odzyskaniu niepodległości przeszedł na prezydenta Rzeczypospolitej, jako prawego następcę kró­ lów polskich.

40 Co do wątpliwości postępowania przy odsłanianiu pierwotnej polichromii istnieje zapis dyskusji między Janem Hoplińskim (doc. technik malarskich ASP w Kra­ kowie) z jednej, a J. Makarewiczem, J. Rutkowskim, Z. Bocheńskim, T. Szydłowskim, B. Treterem i Wie­ sławem Zarzyckim (dyr. Państw. Szkoły Sztuk Zdobni­ czych i Przemysłu Artystycznego w Krakowie) z dru­ giej strony. Por. WAP Kraków, rkp., I.T., 1391: B. T r e t e r , „Dziennik Konserwatorski”, 1.1ХЛ932—24.X. 1933, s. 63 i n.

(11)

A

6. Ołtarz W ita Stwosza — U­ krzyżowanie: A — stan w 1932 r., przed konserwacją (fot. A. Pawlikowski, repr. A. Rzepecki), В — stan po konserwacji prze­ prowadzonej w latach 1932—1933 (fot. St. Kolowca, repr. A. Rze­

pecki)

6. W it Stw osz’s altar — the Cra-

cifixion: A — condition in 1933 prior to conservation, В — after conservation in 1932—1933

(12)

7. Ołtarz W ita Stwosza — Na­ rodziny Marii: A — stan przed konserwacją (fot. A. Pawlikow- wski, repr. A. Rzepecki), В — stan po konserwacji przeprowa­ dzonej w latach 1932— 1933 (fot. St. Kolowca, repr. A. Rzepecki) 7. W it Stw o sz’s altar — The Birth of Mary: A — condition prior to conservation, В — con­

dition a fter conservation made

in 1932—1933

(13)

8. Ołtarz W ita Stw osza — Boże Narodzenie, fragm ent,

stan po konserwacji przeprowadzonej w latach 1932— 1933 (fot. A. Paw likow ski, repr. A. Rzepecki)

8. W it S tw o sz’s altar — Christmas, detail, condition after conservation m ade in 1932— 1933

9. Ołtarz W ita Stwosza — Spotkanie św. Joachim a ze św. Anną, fragm ent, stan po konserwacji przeprowa­ dzonej w latach 1932— 1933 (fot. St. Kolowca, repr. A. Rzepecki)

9. W it Stw osz’s altar — M eeting betw een S t Joachim and S t Ann, detail, condition after conservation made in 1932— 1933

n a k tó ry m p o p ra w ian o pozłotę. W obec złoceń p rz y ­ jęto bow iem zasadę poniechania jak ich k o lw iek u zu ­ p ełn ień (tak postąpiono także z pozłotą płaskorzeźb zew nętrznych, w ydobytą spod dziew iętnastow iecz­ nej pozłoty m atow ej). P ow strzy m an o się rów nież od d o rab ian ia odpadłych d etali rzeźby (wiele szcze­ gółów dorobionych przez K. W akulskiego odpadło w tym czasie ponownie). Z m ieniono n ato m iast ko­ lor te ł płaskorzeźb i pleców szafy: zam iast dzie­ w iętnastow iecznej u ltra m a ry n y dano łagodniejszy b łęk it z lekkim odcieniem zieleni, d o b ra n y n a pod­

staw ie resztek farb y o ryginalnej, odnalezionych we w nękach bocznych ścian s z a fy 41. A by b arw ę jesz­ cze bardziej stonować, tła powleczono w erniksem . Na m iejsce dany ch przez A. K ry w u lta p apierow ych gw iazdek złoconych na m a t um ieszczono nowe, d re ­ w niane, złocone n a połysk, k tó re p rzybito do tła m osiężnym i gw oździkam i. R ów nocześnie w szystkie elem enty w iszące dotychczas na żelaznych hak ach um ocow ano m osiężnym i śrubam i. P osu nięcia te, z m etodycznego p u n k tu w idzenia bez zarzu tu , zaa­ probow ali w szyscy oceniający w yk on an e p r a c e a .

41 K onsultantem przy doborze koloru teł był Józef Me­ hoffer.

42 K rytyki restauracji dokonał kierow nik pracow ni kon­ serw atorskiej Państwow ych Zbiorów Sztuki na Wawelu, Wacław Szymborski (W sprawie konserwacji średniowie­

cznej polichromii ołtarza W ita Stw osza w kościele Mar- jackim , „Głos Plastyków ”, R. 2, n r 11—12, 1932, s. 133

i n.; replika: T. S z y d ł o w s k i , W sprawie restauracji

ołtarza Marjackiego, „Ilustrow any K uryer Codzienny”,

R. 24, nr 86 (27.III) 1933;'„K uryer Literacko-N aukow y”, nr 13 — ten krytyczny głos jest pod względem m eryto­ rycznym niepoważny i stanowi część intrygi prowadzo­ nej przez ówczesnego dyrektora K ierow nictw a Odnowie­

nia Zamku Królewskiego na W awelu i profesora ASP

Adolfa S zys zk о-В ohusz a przeciwko T. Szydłowskiemu i B. Treterowii. W arto natom iast podkreślić, że z pozy­ tyw ną oceną spotkała się restauracja w katalogu w y­ stawy Stwoszowskiej, zorganizowanej przez Niemców, w 1940 r. w Zgorzelcu: „Troskliwa konserwacja dzieła (tj. ołtarza M ariackiego — Ł.W.) pod nadzorem polskich

uczonych w latach 1932— 1933 odsłoniła na nowo znacz­ ne fragm enty pierw otnej polichromii.” (Die sorgfältige Konservierung des W erkes unter der A ufsicht polnischer Gelehrter in den Jahren 1932 und 1933 hat grosse Teile der ursprünglichen Bemalung wieder freigelegt); por.:

(14)

A

В

10. Ołtarz W ita Stw osza — Z m ar­ tw ychw stanie: A — stan przed konserwacją (fot. A. P aw likow ­ ski, repr. A. Rzepecki); В — stan po konserw acji przeprowa­ dzonej w latach 1932— 1933 (fot. St. Kolowca, repr. A. Rzepecki) 10. W it S tw o sz’s altar — R e­ surrection: A — condition prior to conservation, В — condition after conservation m ade in 1932— 1933

(15)

P o d k reślan o przede w szystkim zysk pły n ący dla n au k i z odsłonięcia w ielu n iezn a n y ch szczegółów polichrom ii, ja k i z sam ego fa k tu rozbiórki i do­ kład n eg o sfoto grafo w ania o łta r z a 43. T ylko jedno z zam ierzeń re s ta u ra c ji n ie zostało w yk onane: n ie zdołano zw alczyć la rw k o ła tk a , że ru jący c h przede w szystkim w fig u rk a ch p re d e lli i w dolnych częś­ ciach fig u r sceny głów nej. P o w o łan i specjaliści — chem ik d r J a n Z ygm unt Robel, a d iu n k t w Z a k ła ­ dzie C hem ii L ek a rsk iej U J o ra z entom olog d r J a n Z aćw iłichow ski, doc. U J — n ie m ogli dojść do po­ rozum ienia w sp raw ie zastosow ania środka, k tó ry b yłby zarazem skuteczny wobec szkodnika i n ie ­ szkodliw y dla pozłoty oraz polichrom ii. Wobec te ­ go fa k tu ograniczono się do pom alow ania m inią tylnych w ydrążeń w ielkich figur Apostołów. .R estauracja p rzeprow adzona w la ta c h 1932— 1933 p rzyczyniła się w znacznym sto p n iu do dobrego p rz e trw a n ia o łtarz a w czasie b u rz y w ojennej. R estau racja ołtarza w latac h 1946— 1949 44

W o dróżnieniu od w szystkich poprzednich, o statn ia re s ta u ra c ja o łta rz a nie b y ła p lan o w an a, lecz b y ła n astęp stw em jego ra b u n k u dokonanego przez n ie ­ m ieckiego o k u p an ta. P rze w iezien ie o łta rz a do No- ry m b erg i w iązało się z p lan am i b u rm istrz a W ille- go L eibla zgrom adzenia w ty m m ieście, u w ażan ym przez całą ówczesną niem ieck ą h isto rię sztuki za m iejsce urodzen ia W ita Stw osza, w m ieście, gdzie spędził on o sta tn ie la ta sw ego życia, m ożliw ie n a j­ w iększej liczby dzieł m istrza. N a jp ie rw z podzie­ m i k a te d ry sando m iersk iej w yw ieziono zabezpieczo­ ne tam we w rześn iu 1939 r. sk rz y n ie z rzeźbam i, w ym onto w any m i z o łta rz a w końcu sierp n ia tego ro k u n a polecenie G eneralnego K o n serw ato ra R P Jerzego R em era, pod n ad zo rem asy sten tó w (w przyszłości profesorów ) w Z akładzie H istorii S ztu ­ k i U J: A dam a B ochnaka i K a ro la E streic h era. N a­ stęp n ie h itle ro w c y rozm ontow ali i w yw ieźli w iosną 1940 r. pozostającą dotychczas w kościele szafę oł­ tarzow ą. Z pow odu n asilając y ch się nalotów a lia n ­ ckich zam iar u staw ien ia o łtarz a w N orym berdze n ie doszedł do sk u tk u , a o łta rz składow ano w sp e­

cjaln y ch schronach w y b udow anych w m ieście i n a j ­

bliższej okolicy dla przecho w y w ania (k ie ł sztuki. Tam też całość została odnaleziona latem 1945 r. przez arm ię am erykańską, k tó rej oficerom — P o­ lakom z pochodzenia — pułk ow nikow i H e n ry I. S zym ańskiem u oraz m ajo ro w i Sapieże p rz y p ad ła zasługa zaopiekow ania się zab ytk iem i pow iad o­ m ienia o m iejscu jego p rzechow yw ania k o m p e te n ­ tn y ch czynników polskich. D zięki tem u w począt­ k ac h g ru d n ia 1945 r. p rzyb ył do Norym bergii dele­ g a t M in isterstw a K u ltu ry i S ztuki ds. re w in d y k a c ji dzieł sztu ki z te re n u am ery k ań sk iej s tre fy o k u p a ­ cyjnej Niem iec d r K aro l E streicher, aby przygoto­ wać zabytkow e rzeźb y do po w rotu. P rzy g o to w an ia te (in w en tary zacja i pak o w an ie rzeźb) trw a ły k il­ k a m iesięcy. D nia 29.IV.1946 r. sp ecjaln y pociąg w iozący sk rzy n ie z rzeźb am i przekroczył zachod­ nią g ran icę P olski, a n a z a ju trz d o ta rł do K rak o w a, gdzie p o w itały go tłu m y m ieszkańców m iasta. W prost z w agonów sk rzyn ie przew ieziono do koś­ cioła M ariackiego i złożono w p re zb iteriu m , gdzie przed try p ty k ie m M atki B oskiej B olesnej z k ap licy Ś w ięto krzysk iej k a te d ry w aw elskiej, zastępu jący m przez sześć la t n ieob ecn y o łta rz Stw osza, o d p ra w io ­ n a została m sza dziękczynna z pow odu jego szczę­ śliw ego pow rotu. W sali H ołdu P ru sk ieg o w S u­ kien nicach 5 m aja odbyła się uroczystość, podczas k tó re j p rzed staw iciel M in isterstw a K u ltu ry i S ztu­ ki, G e n eraln y K o n serw ato r R P prof. J a n Z ach w a­ tow icz sym bolicznie p rzek azał o łtarz a rc h ip re z b ite ­ row i kościoła M ariackiego, księdzu in fu łato w i dr. Ferdynandow i M ach ayo w i45.

Tego też dnia prof. Z achw atow icz i ks. inf. M achay u stalili podział p ra cy i zobow iązań przy o d n aw ia­ n iu i ponow nym m o ntażu o łtarza. M inisterstw o K u ltu ry i S ztuki p rz y ję ło n a siebie dostarczen ie lo­ kalu w raz z opałem i ośw ietleniem , w ypłacanie w y­ n agrod zen ia praco w n ik om za tru d n io n y m p rzy a r ­ ty sty czny ch p ra cac h k o n serw ato rsk ich (oprócz po- złotnictw a) o raz pok ry cie kosztów w szystkich zu ­ żytych fa rb , w erniksów itp. P a ra fia M ariacka zo­ bow iązała się pokryć w szystkie p race rzem ieślnicze n iearty sty c zn e o raz koszty złota płatkow ego i ro ­ bót pozłotniczych. Zgodnie z um ow ą re s ta u ra c ji podjęła się filia P ań stw o w ej P rac o w n i K on serw acji

* ■

48 Fotografie ołtarza wykonywali dr Tadeusz Przyp­ kowski i Stanisław ' Kolowca. Negatywy złożone były w Muzeum Techniczno-Przemysłowym w Krakowie. Pla­ cówka ta została zlikwidowana na początku lat pięć­ dziesiątych. Żadna z dwóch instytucji, które podzieliły się jego zbiorami (ASP d Muzeum Narodowe), do tych negatywów się nie przyznaje.

44 Materiał archiwalny: AKM, vol. CXCIV— zwłaszcza teczki: Prace konserwatorskie 1946; Ołtarz — protokó­ ły 1946—50; Spraw y ołtarza 1945—57; Dokładny opis stanu (ołtarza) przed konserwacją i po konserwacji; Pi­ sma urzędowe dotyczące dzieł sztuki kościoła Mariac­ kiego 1957—64.

Główne publikacje: H. B o h d a n o w i c z , W it Stw osz wrócił do kościoła Mariackiego, „Tygodnik Powszechny”, R. 11, nr 33 (25.VIII) 1957; F. M a c h a y , Ołtarz Wita Stwosza i polichromia M atejki w kościele N ajśw iętszej M aryi Panny w Krakowie, „Homo Dei”, R. 16, nr 4(50), 1947; J. Z. R o b e l , Zwalczanie czerwotoku w Ołtarzu Mariackim, „Ochrona Zabytków”, nr 1, 1948; M. S ł o­ n e с к i, Konserwacja ołtarza Mariackiego W ita Stwosza, „Ochrana Zabytków, nr 1, 1949.

Negatywy zdjęć Stanisława Kolowey, dokumentujących

stan ołtarza podczas i po restauracji (płytki szklane), znajdują się w Archiwum Kościoła Mariackiego jako vol. CXCIV, a tamże odbitki z nich w osobnej paczce

w vol. CXCIV. Zdjęcia przedstawiające rzeźby ołtarza po restauracji reprodukowano w albumie W it Stwosz — ołtarz krakowski, Warszawa 1951. Niektóre spośród zdjęć obrazujących postęp prac konserwatorskich reproduko­ wane są przy wyżej wspomnianych artykułach J. Z. Robla i M. Słoneckiego.

45 Dotychczas nie ma opracowania dziejów odysei ołta­ rza, istnieją tylko drobne do tego przyczynki: K. T r e ­ t e r o wa , Reportaż z mojego życia, Wrocław—Warsza­ wa—Kraków—1Gdańsk 1972, s. 349 i n.; F. K o p e r a , K. B u c z k o w s k i , Losy zabytków artystycznych K ra­ kowa, (w:) Kraków pod rządami wroga 1939—1945, Kra­ ków 1946, s. 49 (demontaż i zabezpieczenie rzeźb przez polskie władze konserwatorskie w 1939 r.; W. S c h w e m ­ m e r, Der Krakauer Marienaltar von Veit Stoss 1940— 1946 in Nürnberg. „Jahrbuch für Fränkische Landesge­ schichte”, R. 1979 (pobyt ołtarza w Norymberdze). Życiorys Ferdynanda Machaya, wybitnego kapłana, bo­ jownika o powrót Orawy do Polski, zob. „PSB”, t. 18,

(16)

11. Ołtarz W ita Stwosza — Zm artwychwstanie, stan w czasie konserwacji przeprowadzonej w latach 1946— 1949: A — fragment (żołnierz przy prawym dolnym narożniku Grobu), kitowanie ubytków , В — fragment tła pejzażowego za Grobem, zdejmowanie przemalówek z XVIII w. (drzewa) (fot. St. Kolowca, repr. J. iDora- czek)

11. W it Stw osz’s altar — Resurrection, condition during conservation m ade in 1946—1949: A •— detail soldier in the right bottom end of the Tomb), cementation of missing parts; В — detail of landscape backrogund behind the Tomb, taking off the repaintings from the 18th century

Z abytków M alarstw a k ie ro w a n a przez M arian a Sło- n e c k ie g o 48, zajm ująca pierw sze p iętro południow ej części b u d y n k u daw nych k u ch n i królew sk ich na W aw elu. Dla pom ieszczenia części k o n s tru k c y j­ nych szafy Z arząd Z am k u K rólew skiego n a W a­ w elu u d o stęp n ił duży g araż, w zniesiony podczas o­ k u p ac ji n iem ieckiej u stó p w ieży S en ato rsk iej. N a­ zaju trz, 6 m a ja M in isterstw o pow ołało K om isję ds. K on serw acji O łtarza W ita S tw osza w K rakow ie. Je j przew odniczącym został ks. inf. d r F e rd y n a n d M achay, zastępcą przew odniczącego — d y re k to r M uzeum N arodow ego w K ra k o w ie, F eliks K o pe­ ra, se k re ta rz e m — d r Z b ig n iew B ocheński, a w jej skład (weszli: doc. A dam B ochnak, d r J e rz y Do- brzycki, d r Józef E d w a rd D utkiew icz — K o n serw a­ to r W ojew ództw a K rakow skiego, dr H anna P ie ń ­ kow ska z W ojew ódzkiego U rzędu K o n se rw a to rsk ie ­ go, prof, d r S ta n isła w G ąsiorow ski, prof. K aro l

H u k an — a r t. rzeźbiarz, p ro f, d r T adeusz M ańkow ­ ski, ks. d r T adeusz K ru szy ń sk i, p ro f, d r J a n Z yg ­ m u n t Robel — d y re k to r Z ak ła d u C hem ii U J, M a­ ria n S łoneeki — k ie ro w n ik k ra k o w sk ie j fili'i P a ń ­ stw ow ej P ra c o w n i K o n serw ac ji Z aby tk ów M a la r­ stw a, arch. F ran c isz ek M ączyński — „budow niczy kościoła M ariack ieg o ” 47, doc. J e rz y S zabłow ski — d y re k to r M uzeum H isto rii W aw elu. Z adaniem k o m i­ sji m iało być u s ta le n ie p ro g ra m u re s ta u ra c ji o łta ­ rza i fach o w y n ad zór n a d p ra cam i.

P ra c e k o n se rw a to rsk ie trw a ły od m aja 1946 r. do końca k w ie tn ia 1949 r. W ciąg u pierw szego ro k u zajęto się p ra cam i p rzyg oto w aw czym i — u rz ą d z e ­ n iem pracow ni, oczyszczeniem rzeźb z k u rz u , k o p ­ ciu, s ta ry c h w ern ik só w , a tak że z pozostałej tu i ów dzie dziew iętnastow ieczn ej m ato w ej pozłoty. W la ta c h n a stęp n y c h przyszła ko lej n a w łaściw e p r a ­ ce: im p reg n a cję d re w n a ro ztw o rem arszen ik u w

46 Pierwszy zespół pracowni, oprócz Mariana Słoneckie- go, tworzyli: Janina Gostwioka, Zbigniew Gostwicki, Ma­ ria Grońska, Jadwiga Netmling-Duda, Janina Reichert- -Tothowa, Fryderyk Toth, Irena Słoneoka, Stanisław Bobowski (woźny); później doszli: Jerzy Paleolog, Ta­

deusz Dziubkiewicz, Michał Kwiatkowski, Józef Stroj­ ny, Zofia Walczowska, Zofia i Tadeusz Wygrzywalscy. 47 Po jego śmierci zastąpił go w kościele Mariackim i w komisji arch. Andrzej Krzyżanowski (1947 г.).

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zwrócić uwagę na poglądy Szymona Gajowca, Seweryna Baryki i Lulka dotyczące poprawy sytuacji w

Przyjmuje się w nim zarazem określoną wizję relacji pomiędzy wzrostem/rozwojem a nierównościami jako – po pierwsze, zgodną z normatywnym wzorem alokacji według

The Torah and the Gospel, Moses and Jesus, judaism and Christianity according to John, Leiden 1975, s.. Podaje on następującą definicję tego gatunku: „‘Neck Rid­ dles’ -

Nowa Naramowicka oraz Nowa Stoińskiego Proponowana lokalizacja parkingów P&R i B&R Proponowana korekta przebiegu trasy tramwajowej do Naramowic (etap I)

Udział adwokatów Wybrzeża w pracach legislacyjnych. Palestra

początku grawitować do swego punktu centralnego, którym jest Je ru ­ zalem. Właśnie dla zachowania tego kierunku i tej perspektywy usunie Łukasz ze swego

Jest to oczywiście uzależnione od szeregu czynników - jak na przykład higiena życia, poziom wiedzy medycznej, odżywianie się ludności - które wpływają na