• Nie Znaleziono Wyników

Daniel O l s z e w s k i , Przemiany społeczno-religijne w Królestwie Pol­

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Daniel O l s z e w s k i , Przemiany społeczno-religijne w Królestwie Pol­"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

KS. JERZY ŻYTOWIECKI

Daniel O l s z e w s k i , Przemiany społeczno-religijne w Królestwie Pol­

skim w pierwszej połowie XIX wieku. Analiza środowiska diecezjalne­

go^ Luiblin 1984, Towarzystwo Naukowe Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, s. 280.

R ozpraw a jest analizą procesów n a tu ry socjoreligijnej, a zatem dotyczy religijności m asowej. Ta jednak p rzyjm uje modele w y­

pracow ane przez g rupy elitarne. S tąd ksiądz D aniel Olszewski już we w stępie staw ia szereg w ażnych pytań. Na Zachodzie E uropy procesy industrializacji, urbanizacji i racjonalizacji rolnictw a p rzy ­ niosły ogrom ną dechrystianizację, a pew ne ożywienie religijne po epoce napoleońskiej przypisuje się rom antyzm ow i. Na ile to jest praw dziw e wobec ziem polskich, na ile przenikały na tere n K róle­

stw a Polskiego w pływ y francuskie, a na ile józefińskie? K olejny problem to rozkład stru k tu ry feudalnej i dalszy sposób realizacji T ry d e n tu w tych w a runkach na ziem iach polskich.

Możliwości odpowiedzi, a tym sam ym układ rozpraw y uzależ­

niony został od c h a rak teru źródeł. A utor skarży się na ubóstw o b ad ań w tym zakresie i ubóstwo źródeł, k tó re w zasadzie spro­

w adzają się do archiw aliów diecezjalnych i to przede w szystkim o charakterze norm atyw nym . Zniszczenia w ojenne spowodowały, źe dany typ źródeł w ystępuje w jednej diecezji, a w innej nie.

Stąd w ybór m etody sondażowej, przy tym sondaże są rzeczywiście tak dobrane, by dotyczyły zjaw isk typow ych i reprezentatyw nych.

Za tak ą typow ą diecezję autor uznał kielecko-krakow ską, przy tym akta K onsystorza Kieleckiego zachow ały się praw ie w cało­

ści.

Pierw sze cztery rozdziały „O rganizacja tery to ria ln a diecezji”,

„H ierarchia stanow isk diecezjalnych”, „ S tru k tu ry społeczne”, „F or­

m acja in telek tu aln a i p astoralna k le ru ” skupiają się w prost na tem atyce zapow iedzianej tytułem książki. Dopiero jednak dw a ostatnie rozdziały „Działalność d uszpasterska” i „Świadomość spo- łeczno-religijna w iern y ch ”, odpow iadają podtytułow i pracy i są

odpowiedzią na postaw ione we w stępie pytania.

Ś redni obszar p arafii K rólestw a Polskiego oblicza autor na

60 km 2, a więc jak w 2 poł. XVI w. N ajgęściej obsadzona — jak

w ierzbam i — parafiam i jest archidiecezja gnieźnieńska — średni

obszar p arafii 30—50 k m 2. Idąc na wschód sieć parafialn a rzednie,

aż w diecezji podlaskiej p arafia m a powyżej 300 k m 2, a w rejonie

Żytom ierza do 600 k m 2.

(2)

276 K S . J E R Z Y 2 Y T O W IE C K I [ 2 ]

U derza ogrom na stabilność sieci parafialn ej co pow oduje w zrost ilości w iernych, nierów nom ierny prizy tym , najw iększy w okręgach uprzem ysłow ionych. Zw iązane to było z tryd en ck im system em b e- neficjalnym . Na beneficjum składały się: ziemia, stałe dochody z dziesięcin, czynszów, procenty od sum kapitałow ych. U derzają duże dysproporcje m iędzy p arafiam i K rólestw a Polskiego, a naw et tej samej diecezji np. w diecezji kielecko-krakow skiej p arafia w i­

ślicka m a 245 m órg ziemi i 5889 złotych polskich stałych docho­

dów, a M ałoszów — 30 m órg ziemi, 283 zł rocznego dochodu. P rzy tym w latach 1835—1864 ubyło ok. 8% duchow ieństw a, a o 16%

w zrosła liczba w iernych na każdego duchow nego. Podobnie było w innych diecezjach. System b eneficjalny powodował, że p arafie ubogie były często nieobsadzone.

Duchow ieństw o podlegało stałej kontroli Kom isji Rządowej W y­

znań R eligijnych i Oświecenia Publicznego. „K ontrola w ładz p a ń ­ stw ow ych najm ocniej zaciążyła — jak stw ierdza au to r — na no­

m inacjach biskupów i adm in istrato ró w diecezji. W efekcie b isk u ­ pam i zostaw ali ludzie o m iernych w alorach osobowych, nierzadko re p rezen tu jący wobec rządu postaw ę serw ilizm u i karierow iczo- w stw a „[...] Ingeren cja w ładz carskich pow odow ała ponadto czę­

ste i długie w akanse stolic biskupich. W r. 1847 — przed zaw arciem k o n k o rd atu — na łączną liczbę ośmiu diecezji K rólestw a Polskiego, obsadzone były trzy: płocka, kujaw sko-kaliska, sandom ierska” (s.

63). Pracow nicy konsystorza, kapituły, sem inarium duchow nego i dziekani w ybierani byli bez ingerencji w ładzy państw ow ej.

Proboszczów na beneficja rządow e spośród k an dydatów w yzna­

czanych przez władzę diecezjalną w ybierała w spom niana kom isja rządow a, natom iast na beneficja pry w atn e k an d y d a t m usiał uzy­

skać prazentę od kolatora. Rodziło to tak w iele nadużyć, że w la ­ tach czterdziestych w alka z kolatoram i ma ch a ra k te r ogólnopolski i dopiero ukaz carski z 26 XII 1865 r., podporządkow ując sobie cał­

kowicie własność kościelną, przekreślił jednocześnie w iekow e p ra ­ wo kolatorskie. Z uw agi na ubóstw o niektórych parafii, średnio 1/4 p arafii rocznie rządzili przejściow o adm inistratorzy.

W ikariusze byli całkow icie podlegli proboszczom i w ykonyw ali na ogół całą pracę. W 1 poł. X IX w. likw iduje się ostatecznie urzędy m ansjonarzy, altary stó w i p rebendarzy zajm ując ich b en e­

ficja i rów nając ich sytuację z w ikariuszam i. Proboszczowie sam i w ybierali sobie kandydatów na w ikarych i spisyw ali z nim i um o­

wy. Całość w ynagrodzenia dochodząca do 1000 zł rocznie była w y­

sokim w ynagrodzeniem . K o n trast dochodów proboszcza a w ika­

riusza na tej sam ej p arafii był ogromny.

Starość była zapew niona przez Dom Księży Em erytów , albo przez w ikariusza koadiutora z praw em następstw a, albo księża sam i ją sobie zabezpieczali kupując dobra. Diecezja posiadała też Dom

(3] R E C E N Z J A : D . O L S Z E W S K I, P R Z E M IA N Y 277

Księży D em erytów dla księży po w yroku sądu duchow nego nie rokującym żadnej popraw y.

Z pow odu zmiian granic sporo księży pochodziło spoza diecezji, w której pracow ali. N ajw ięcej pow ołań było z m iast, mimo że te stanow iły niew ielki procent miejscowości K rólestw a. W XVIII w.

w zrastał odsetek szlachty w śród duchow nych, k tó ry osiągnął swój szczyt na pocz. X IX w. B yła to drobna szlachta, stąd na wscho­

dzie, gdzie jej było więcej, ilość szlachty w śród duchow nych ro ­ śnie (w diecezji lubelskiej 62%). Wszędzie jed n ak b ra k w śród d u ­ chow ieństw a przedstaw icieli w ielkiej własności ziem skiej, burżu a- zji i p ro letariatu . Chłopów było niew ielu (diecezja kielecka — 12%, lubelska — 10%). Pod tym w zględem k o n tra st z pozostały­

m i zaboram i, gdzie dostęp do szkół elem entarnych był łatw iejszy, jest ogromny.

Ju ż pierw sza nom inacja po św ięceniach decydow ała o typie k a ­ riery, dla nielicznych do wyższych godności i najbogatszych b e­

neficjów, a dla pozostałych bez m ożliwości w ybicia się. Szla­

chectwo liczyło się także w postępow aniu dyscyplinarnym . „Na kilkadziesiąt znanych w śród duchow ieństw a diecezji k ielecko-kra­

kow skiej k aran y ch kanonicznie przypadków w szystkie dotyczyły chłopów lub m ieszczan” (s. 134). Rośnie zależność k a rie ry od wyższych studiów , ale tu jeszcze bardziej dom inow ała szlachta.

W pozakościelnych dziedzinach życia społecznego pochodzenie zna­

czyło już m niej.

P rzygotow anie duchow ieństw a do posługi przechodziło także ewolucję. Czas n auki w sem inarium w ydłuża się od 3 do 5 la t w m iarę jak obniżał się poziom szkolnictw a publicznego. Z w yż­

szych uczelni, na k tó re mogli uczęszczać duchow ni K rólestw a P ol­

skiego (U niw ersytet W iedeński, Lwowski, Jagielloński) została ty l­

ko A kadem ia D uchow na w W arszaw ie założona przez cara M ikoła­

ja I w 1835 r. P rogram studiów na niej i w sem inariach o party był na teologii dogm atycznej i m oralnej; „w duchu legalizm u u trzy m a­

ne były w szystkie podręczniki teologii m oralnej używ ane w sem i­

n ariach polskich w 1 poł. X IX w.” (s. 145).

Pod w pływ em reform y józefińskiej istotnym elem entem w y­

kształcenia duchow nych stała się teologia pastoralna, do r. 1818 złączona z katechetyką. Zwyciężyły jednak na teren ie K rólestw a tendencje francuskie, a nie józefińskie. Nie p rzyjęła się też p ro ­ ponow ana przez niektórych biskupów pasto raln a J. M. Sailera o parta na patry sty ce i Piśm ie Św. W konsekw encji m am y teologię p astoralną jako technikę czy tak ty k ę duszpasterską.

Myśl powyższą ilu stru ją także elem enty kształcenia po św ię­

ceniach: egzam iny konkursow e na beneficje (jednolite w całym kraju), stan bibliotek p arafialnych (upadający) i podręcznych (głó­

w nie kazania), czy tw orzonych masowo w latach pięćdziesiątych

(3)

278 K S . J E R Z Y Ż Y T O W IE C K I

[4]

bibliotek dekanalnych. W szystko zmierzało do u trw a le n ia wiedzy sem inaryjnej, zwłaszcza kazuistyki. „Podkreślm y, że w kręgach duchow ieństw a diecezjalnego w ogóle nie dostrzegano potrzeby poszerzania wiadomości zdobytych w S em inarium ” (s. 152). Zdanie to potw ierdza także ruch w ydaw niczy. Masowo w ydaw ano i nab y ­ wano: K atechizm R zym sk i Soboru Trydenckiego, M ały katechizm A ntoniego P utiatyckiego (obowiązujący w szkołach), przekłady francuskie K atechizm u historycznego K. F le u ry ’ego, czy Zasad i całości w iary katolickiej G aum e’a. N ajpopularniejsze zakupyw ała naw et połowa duchow ieństw a przy mocnym poparciu biskupów . N atom iast jedyne czasopismo teologiczne „P am iętnik Religi jno- -M oralny” mimo w ysiłków w ładz kościelnych i naw et państw o­

wych, upadło. Taka los „spotkał inne tek sty teologiczne, których p roblem atyka w ykraczała poza zakres katechezy i p ra k ty k i p a ra ­ fia ln e j”. P opularnością cieszyły się w śród duchow ieństw a diece­

zjalnego książki o ch arakterze raczej dew ocyjnym niż teologicz­

nym. K ryzys ówczesnej myśli teologicznej w Europie, zwłaszcza we F ra n c ji widoczny jest też w yraźnie na terenie K rólestw a Polskie­

go. Ówczesna teologia p astoralna wychodziła z założenia, że życie religijne p arafii winno koncentrow ać siię w kościele parafialnym . Nabożeństw o zaś parafialn e składało siię z jutrzni, godzinek o NMP, różańca ew entualnie koronki (najczęściej o Trójcy św.), li­

tanii, pieśni, pacierza razem z przykazaniam i, aktam i a głów nym i praw dam i w iary, sum y z aspersją i procesją, z katechizacji, nie­

szporów i śpiewów. Zdum iew a bogatcw o i różnorodność form p a- raldturgicznych, które w ładza diecezjalna usiłow ała ograniczyć i ujednolicić.

C hrzest, m ałżeństw o i nam aszczenie chorych udzielane były w K rólestw ie regularnie, gorzej z bierzm ow aniem (brak biskupów).

Szczególny nacisk położony by ł na spowiedź i kom unię św. w ielka­

nocną, przy czym obowiązywał przym us spow iadania się u swego proboszcza. Gdy chodzi o przepow iadanie, to z uw agi na jego n i­

ski po&iom zostaje ono zam ienione na katechizację.

Pod koniec om awianego okresu coraz częściej dochodzi do gło­

su działalność społeczna, zwłaszcza na wsi. Z akładano przy p a ra ­ fiach szkoły elem en tarn e i biblioteki wiejskie, rozpoczęto w alkę z pijań stw em między innym i przez zakładanie b ra ctw trzeźwości, zw alczanych przez władze.

O statni rozdział rozpraw y: „Świadomość społeczno-religijna w ie r­

n y ch ” jest próbą odpowiedzi na zasadniczy w rozpraw ie problem , o ile ogólnoeuropejskie procesy społeczno-gospodarcze, a zara­

zem dechrystianizacyjne oddziaływ ały na ziem iach polskich.

U derza zjaw isko masowości p ra k ty k religijnych. W latach 1822— 1873 na 70 p arafii diecezji augustow skiej, 38 w ykazyw ało co roku 100% w iernych do spowiedzi i kom unii św. w ielkanocnej.

R E C E N Z J A : D . O L S Z E W S K I, P R Z E M IA N Y 270

15]

Podobnie jest w innych diecezjach. Spośród niepr akty kujących w yróżniają się dw ie w arstw y: niektórzy dziedzice i urzędnicy zwłaszcza rejonów uprzem ysłow ionych. D estrukcyjną rolę w zak re­

sie p ra k ty k religijnych odgryw ały targ i i ja rm a rk i świąteczne.

P ra k ty k i te jed n ak w ykonyw ano autom atycznie bez m otyw acji, jako elem ent k u ltu ry życia społecznego. Duchow ieństw o i „wszy­

stkie (źródła) p o dkreślają powszechną ciem notę religijną ludu polskiego” (s. 220). Oto np. wypowiedź biskupa płockiego Tomasza M yślińskiego z listu pasterskiego z dnia 11 X 1853 r.: „lud w sp ra­

w ie religii tak dalece zaciem niał, że pojęcie o Bogu stało się dla niego praw ie obce” (s. 220). Tow arzyszyły tem u zabobony, czasem bardzo szkodliwe (w r. 1831 w Jędrzejow ie p arafianie zabili że- braczkę jako spraw czynię suszy) i ogrom na popularność cudow nych objaw ień, których w tedy pojaw iło się mnóstwo. Ks. Olszewski u k a ­ zuje przy okazji, że ziem ie polskie pod w zględem ciem noty re lig ij­

nej mas ludow ych wcale nie były w yjątkiem , identyczna praw ie sytuacja była w ówczesnej F rancji. Czy jednak specyfika źródeł pozw ala na kom pletny negatyw izm ocen?

K olejnym bólem polskiego duszpasterstw a był spory odsetek p a­

ra fii po 20 i więcej la t nie posiadających stałego duszpasterza. Był to oczywiście w ynik głębokiego kryzysu system u benefiicjalnego, k tó ry przeżyw ały w szystkie k ra je Europy. Z drugiej jednak strony fa k t ten aktyw izow ał ludność przejm ującą na siebie koszty u trz y ­ m ania duchow ieństw a, byle zapewnić re g u la rn ą obsługę duszpa­

sterską. Jeśli jed n ak tw orzenie nowych ośrodków k u ltu naruszało upraw n ien ia parafii, a tych było za m ało w rosnących skupiskach robotniczych Zagłębia Dąbrowskiego, usiłow ania ta k ie napotykały na ogrom ny opór duchow ieństw a d w ładzy diecezjalnej, w przeci­

w ieństw ie do zupełnie innej postaw y k leru Górnego Śląska, „D ia­

m etra ln ie różna form acja i postaw a k leru obu graniczących ze so­

bą rejonów przem ysłow ych, Zagłębia D ąbrow skiego i Górnego Ś lą­

ska m iała daleko idące następstw a dla rozw oju świadomości re li­

gijnej w iernych obu obszarów ” (s. 228).

System atycznie rośnie niechęć i opozycja ludności wobec d u ­ chow ieństw a. Z ch a ra k te ru lokalnego, przeciw ko k onkretnym pro­

boszczom przy jm u je c h a rak ter ogólnopolski, dochodząc w latach czterdziestych do szczytu w form ie napadów d zabójstw szczegól­

nie znienaw idzonych księży. P rzy tym „jest rzeczą c h a ra k te ry ­ styczną, że w okresde szczególnego w zrostu aktyw ności narodow o- -w yzwoleńczej m as ludow ych k ler diecezji krakow skiej nie u ja w ­ nił większego zaangażow ania politycznego” (s. 245). Nieco tylko lepiej było w dnnych diecezjach. Zmieniło się to w yraźnie w la ­ tach sześćdziesiątych. Znam ienne niech tu będzie w łaśnie zdecy­

dow ane antyrządow e w ystępienie biskupa diecezji kielecko-kra-

kow skiej M. M ajerczaka na konferencji biskupów w W arszawie.

(4)

2 8 0 K S . JE R Z Y Ż Y T O W IE C K I

[6]

W m iesiącach poprzedzających w ybuch pow stania działalność duchow ieństw a, jak o tym świiadczą dokładne zapisy kom isji śled­

czych, przyjęła zorganizowane form y i zyskała powszechne p o p ar­

cie ru c h u przez w szystkie w a rstw y duchow ieństw a, łącznie z b i­

skupam i. Zbliżyło to ogrom nie duchow ieństw o do ludu, chociaż nie zlikw idow ało w rogiej postawy. Po pow staniu antyszlacheckie w y­

stąpienia chłopów m iały także, jak to ukazuje rozpraw a, an ty k le- ry k a ln y charakter.

W ładza diecezjalna zdaw ała sobie spraw ę z rosnącej opozycji i była bezradna. K orespondencja z w ładzam i państw ow ym i na te ­ m at posiadania przez kapłanów broni palnej celem obrony przed ludem , jest tego dostatecznym przykładem . N atom iast w ładza p ań ­ stw ow a zm ierza system atycznie do izolacji k leru od ludności. Roz­

p raw a ks. Olszewskiego dostarcza w ystarczająco jaskraw ych w tym względzie szczegółów. Zakazy pobytu w m iejscach publicznych, ograniczanie poruszania się, zakaz w ychodzenia bez stro ju d u ­ chownego, to tylko w y jątk i. Oba te problem y: opozycji wobec d u ­ chow nych i ich skrępow anie i izolacja od społeczeństwa, dokona­

ne przez a p a ra t carski, będą czekały na rozw iązanie w czasach n a ­ stępnych.

W om aw ianym okresie n astępuje też system atyczna elim inacja zakonników z duszpasterstw a. N ależy widzieć chyba dw ie przy ­

czyny: kryzys ówczesnego życia zakonnego i w ielkie kasaty zako­

nów. A utor poddaje w nikliw ej analizie założenia rom antyzm u i je ­ go stosunek do religii i Kościoła, ale nie jest w stanie odpowie­

dzieć jak i był jego w pływ na społeczeństwo polskie. Raczej n a ­ leży wnosić, że m inim alny i praw ie niewidoczny, gdy chodzi o sze­

rokie k rę g i społeczne.

C zytając książkę można czuć pew ien niedosyt, gdy chodzi o ży­

cie codzienne ludności w 1 poł. X IX w.; o ile religia była obecna w pracy codziennej, w k u ltu rze wzajem nego obcow ania ze sobą ludzi z różnych w a rstw społeczeństwa ówczesnego K rólestw a P ol­

skiego ii jakim to podlegało przem ianom ; jak i był w pływ Kościoła na zw yczaje i obyczaje ludow e i jakie tu obserw ujem y zmiany?

Pom inięte wśród w ykorzystanych źródeł pam iętnikarstw o w niosło­

by w iele do tem atu przem ian społeczno-religijnych.

Cytaty

Powiązane dokumenty

d) ustalenie warunków poprawy ocen cząstkowych niesatysfakcjonujących ucznia z prac pisemnych. 2) Przedmiotowy system oceniania należy złożyć Dyrektorowi szkoły

Pod tym kątem analizujemy oba diariusze, wychodząc z założenia, że choć autorzy różnili się wiekiem i pochodzeniem (szlachcic Dyjakiewicz był osiem lat starszy od

prawidłowość podłączeń oraz funkcjonowanie i stan podlicznika. Z kontroli, w trakcie której wykryto nieprawidłowości sporządzany jest protokół, podpisywany przez

Discover English 3 Zeszyt ćwiczeń Judy Boyle, Mariola

Moniuszki 1A, 00-014 Warszawa, wpisana do Rejestru Przedsiębiorców przez Sąd Rejonowy dla m.st.. PODSTAWOWE INFORMACJE O SPÓŁCE

Bartłomieja/Jadwigi, retabulum, fragment postaci nieznanego świętego (św.. jednak zajęła miejsce po prawicy umiejscowionego w centrum św. Apostoła 113 , co można uznać

Jedną z najważniejszych form współpracy Powiatu Nakielskiego z organizacjami pozarządowymi w 2014 roku, obok współpracy pozafinansowej, była współpraca

Kubiak Wydawnictwo: WAM Kraków Zeszyty ćwiczeń do religii dla klas III opracował ks..