• Nie Znaleziono Wyników

Eugen Fink o fenomenologicznej redukcji

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Eugen Fink o fenomenologicznej redukcji"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Krzysztof Środa

Eugen Fink o fenomenologicznej redukcji

Pozycja, jakąEugenFink zajmuje w historii ruchu fenomenologicznego,jest pod wieloma względamiwyjątkowa. Studiował zarównou Husserla, jak i Heideg­ gera. W pierwszym okresie swojego filozoficznego rozwojuznajdowałsięniewąt­ pliwie podwpływem Husserla, z którym, jakoosobisty asystent, współpracował do jego śmierci. Pełniąc tę funkcję osiągnął coś, co nie udałosię żadnemu z jego poprzedników: jego własna wykładnia transcendentalnej fenomenologii przedsta­

wiona w artykule z „Kant-Studien”1 2 spotkała się z całkowitą aprobatą Husserla.

W latach trzydziestych Husserl i Fink pracowali nad tekstami pomyślanymi jako wspólne, natomiast sam Fink napisał VIMedytację zamierzoną jako kontynuacja Husserlowskich Medytacji kartezjańskich". Jednak już wtedy Fink ulegałw coraz większym stopniu wpływom Heideggera i - jaksądziautor jego bibliografii - usi­

łował pośredniczyć między swoimi nauczycielami3. W latach czterdziestych od­

chodzi od fenomenologii i zaczynauprawiać filozofięinną - i totak dalece inną, że wydaje się ona nie mieć nic wspólnego z poglądami głoszonymi w okresie współpracy z Husserlem. Teraz dopiero piszeswoje główne, samodzielne dzieła.

1 Die phdnomenologische Philosophic Edmund Husserls in der gegenwartigen Kritik. Artykuł ten, opublikowany pierwotnie w „Kant-Studien" w roku 1933, został następnie wydany wraz z trzema innymi te­

kstami Finka w tomie Studien zur Phanomenologie 1930-1939 (The Hague 1966). Wszystkie dalsze odwoła­

nia do tego artykułu będą się odnosić do tego wydania.

2 F. W. von Herrmann: Bibliographic Eugen Fink. Den Haag 1970, s. 4. Z wydanym w 1988 r. tekstem VI Medytacji udało nam się zapoznać dopiero po napisaniu tego artykułu. Jak stwierdziliśmy, rozwija on wię­

kszość tez zawartych w rozprawie z „Kant-Studien". Zob.: E. Fink: VI Cartesianische Meditation. Dordrecht, Boston, London 1988.

3 F.W. von Herrmann: Bibliographic..., wyd. cyt., s. 5.

(2)

Paradoksalnie jednak, pozostaje znany przedewszystkim jako autorjednego tekstu - wspomnianegoartykułu ofenomenologii.

Również w tym tekście Fink pojawia się jako interpretator Husserlowskiej koncepcji redukcji fenomenologicznej. Oceniając interpretację trzeba mieć na uwadze wszystkie wspomniane fakty. Trzeba więc uznać przede wszystkim, że Fink - jako osoba mająca bezpośredni dostęp do bieżących manuskryptówHusser- la oraz obdarzonaprzezniego wyjątkowym zaufaniem - jestwiarygodnym świad­

kiem w sprawach tego, coHusserl wtym czasie myślał i co zamierzał4.Z drugiej zaś strony, nie można zapominać o wpływie Heideggera oraz o tym, że Fink - w latach trzydziestych entuzjastyczny zwolennik fenomenologicznej redukcji - ostatecznie poddał zdecydowanej krytycei odrzucił jakometodęfilozoficzną.

4 Dorion Caims, który spisał swoje rozmowy z Finldem i Husserlem, zanotował: „Ostatecznego sformu­

łowania spraw takich jak głęboka natura fenomenologicznej redukcji nie ma nigdzie w manuskryptach Hus­

serla. Większości tego, co dotyczy późniejszych stadiów rozwoju [tej koncepcji] Fink dowiedział się jedynie z rozmów". D. Caims: Conversations with Husserl and Fink. The Hague 1976.

5 E. Fink: Studien zur Phanomenologie, wyd. cyt., s. VIII.

Artykułz „Kant-Studienopatrzonyzostał krótkim wstępem samego Husserla.

Czytamy w nim: „Na życzenie szanownej Redakcji »Kant-Studien« dokładnie przejrzałem rozprawę icieszęsięmogącteraz powiedzieć,że niema w niejżad­ nego zdania, któregoniemógłbym uznać w całości za własne, i którego nie mógł­

bym jasno rozpoznać jako moje własne przeświadczenie”5. Gdyby jednak rzeczy­

wiście tak było, gdyby Fink napisał tylko to,co można znaleźć u samego Husserla, jegotekst nie budziłby tak dużego zainteresowania badaczy. Otóż wydaje się, że można w nim natrafić na twierdzenia, których Husserl w opublikowanych przez siebie pracach nie wypowiada, a w każdym razie nie takotwarciei nieztaką mo­

cą. Nie chodzi tu jedynie oodmienność stylu. Przy czytaniu tego tekstu (a także in­

nych pochodzących z tego samego okresu) nasuwa się przypuszczenie, że Fink, zafascynowany radykalizmem igłębią transcendentalnej redukcji, wydobywate jej aspekty, których sam Husserl bądź wyraźnie nie dostrzegał, bądź akceptowałnie­ chętnie. Można więc chyba uznać, że zaproponowana przez niego interpretacja fenomenologicznejredukcji, mimo że w rozłożeniu akcentów i w niektórych sfor­ mułowaniach odmienna odwykładniHusserla, jest interpretacją prawomocną. Jest ona prawomocnaw tym sensie, że nie wprowadzado oryginalnej koncepcji ele­ mentów obcych, a jedynie ujawniajej niedostrzegane zazwyczaj konsekwencje.

Osobnąsprawą jest natomiast wpływ, jaki przyjęcie jej możemieć na rozumienie iocenę projektu transcendentalnej fenomenologii.

Klasyczny już w tej chwili artykuł Die phanomenologische Philosophie Ed­

mund Husserls in der gegenwartigen Kritik opublikowany zostałw roku 1933. Po­ myślany był jako odpowiedź na zarzuty kierowane pod adresem Husserlowskiej fenomenologii przez neokantystów. Husserl rzadko odpowiadał wprostna zarzuty krytyków.Uważał, że ichargumentywypływają z braku zrozumienia fenomenolo­

gii i w związku z tym nie warte tego, by poświęcać czas na ich odpieranie.

Punkt wyjściaFinkowskiej obrony Husserla jest podobny-stwierdza on już na sa­

(3)

Eugen Fink ofenomenologicznejredukcji 61 mym wstępie6, że autorzy tych zarzutów nie spełniają podstawowego warunku filozoficznej krytyki, jakim jest zrozumienie filozofii będącej jej przedmiotem.

Stwierdzenie to nie jest jednak - jak zwykle bywawpodobnych przypadkach -ani złośliwością, ani zarzutem.Fenomenologia jest bowiem znatury swojej trudna do zrozumienia.Trudnośćtanie polega nastopniuzłożoności czy abstrakcyjności fenomenologicznych analiz, alenatym, że sama fenomenologicznaproblematyka jest ukryta (yerdeckt): „Jej [fenomenologii] fundamentalny problem jest ukryty wtymsensie, że na samym początku,przed powstaniem fenomenologicznej teo­ rii, niejest on wżaden sposób obecny jakoproblem, któryniepokoi [...] ale po- wstaje po razpierwszy jako problem wraz z redukcją fenomenologiczną, która sta­ nowi już pierwszy krokna drodze do uporania się z nim”7. Przyjmując taką per­

spektywę Fink czujesięw znacznej mierze zwolniony z obowiązku szczegółowe­ go rozważania argumentów krytyki. Jegoobrona fenomenologii poleganie tyle na odpieraniu kolejnych zarzutów, conauwypuklaniubariery oddzielającej fenome­ nologię od wszystkich innychsposobów myślenia ina wyjaśnianiu, dlaczego wy­ wodzący się z tradycjiKantowskiej krytycynie są w stanie tej bariery przebyć.

6 Tamże, s. VII.

7 E. Fink: Diephanomenologische Philosophie... wyd. cyt., s. 107.

8 Tamże, s. 101.

Podstawowym błędem,jakifilozofowie „krytyczni”popełniają w swoich pró­ bach zrozumienia ioceny fenomenologii,jest opisywaniejej teoretycznej zawarto­ ści w kategoriach neokantowskich. Niewątpliwie obie filozofie - neokantyzm i fenomenologia - do siebie w jakiśsposób podobne. Jednak podobieństwo to jest złudne. Jedna i drugafilozofia określają siebie samejako transcendentalne, można bywięc sądzić, że łatwo będzie im znaleźć jakiśwspólny język. Nic bar­

dziej mylnego -to terminoloiczne podobieństwo skrywa jedynie najbardziejistot­

różnicę.

Głównym zainteresowaniem transcendentalizmutypu Kantowskiego jest po­

szukiwanie apriorycznych warunków doświadczenia świata. Ponieważ jednakfilo­

zofia ta nie dochodzido postawienia problemuświata jakotakiego, to odkrywane przez nią apriori, samo jest czymś należącym do świata. „Jejinterpretacjaproble­ mu świata pozostaje wewnątrzświatowa” - pisze Fink8. Inaczejjestwfeno­ menologii, gdzie jeszcze przed podjęciemproblematyki epistemologicznej prze­

prowadza sięjedynąw swoim rodzaju procedurę wyprowadzającą badacza poza wewnątrzświatową perspektywę poznawczą. Jest nią fenomenologiczna lub - co wtymprzypadkuznaczy to samo - transcendentalna redukcja.

Żeby uchwycić specyfikę fenomenologii, trzebanajpierw zrozumieći zreali­

zować transcendentalną redukcję. Ona otwiera dostępdo problematyki, która dla zwykłego człowieka jest „ukryta”, ona teżwyprowadza go poza dotychczasową wewnątrzświatową perspektywę. Jednak wskazanie na redukcję jakorodzaj „klu­ cza” do fenomenologii nie rozwiązuje wcale problemu, ponieważ to właśnie redu­ kcja jestźródłemtrudności napotykanych przez każdego, kto próbujezezrozumie­ niem czytać prace Husserla.

(4)

Spełnieniefenomenologicznej redukcjioznacza koniectrwania w nastawieniu naturalnym. Tymczasem dla każdego,ktotrwaw tymnastawieniu, porzucenie go jestniemożliwe do pomyślenia. Przyczyną tej niemożliwości jest pewne zasadni­ czeograniczenie właściwe myśleniunaturalnemu. Wynika ono stąd,że samo poję­

cienastawienianaturalnego -jako pojęcietranscendentalne,czyli nie-naturalne - niemoże zostać w pełni uświadomione w ramach tegomyślenia9. Tak więcsama myśl o zniesieniutegonastawienia, samo uświadomienie sobie jego istnienianale­ żąjuż do innegoporządku refleksji. Finkpisze, że redukcja jest „nieumotywowa- na10. Znaczy to, że żadenz problemów pojawiających się w obrębie myślenia na­

turalnego nie może odegrać rolimotywuskłaniającego do wprowadzenia w życie redukcji. „Dopóki istniejemywnastawieniunaturalnym, dopóty problemfilozofii nie tylko jest nam »nieznany« jako problem, który niejestnam faktyczniedany, ale jest dla nas niedostępny: do istoty nastawienia naturalnego należy zamknię­

cie na wymiar transcendentalny i uwięzienie w świecie”11. Tymczasem żaden in­

ny punkt wyjścia poza naturalnym nie jestmożliwy - nastawienie naturalne jest zawszepierwotne i wcześniejsze od nastawienia fenomenologicznego.Nie istnieje żadnametoda, któraby niezawodnie przeprowadzała z jednegonastawienia w dru­ gie. Każde wprowadzenie do fenomenologii obciążone jest więc zawsze pewną nieadekwatnością i - jak pisze Fink - zawierafałsz zagrażający właściwemu zro­

zumieniu problematyki,w którą mawprowadzać. Dotyczy torównież tego,co na­

pisał samHusserl. Finkpowtarza kilkakrotnie, że opis fenomenologicznejredukcji zawarty w Ideach /jest w tymwłaśniesensie fałszywy12. Rzecz jasna, nie chodzi tu o niepoprawność czy brak jasności spowodowany zaniedbaniem autora, ale o niemożliwą do usunięcia nieadekwatność i prowizoryczność pojęć oraz argu­ mentów, którymi dysponuje on w punkcie wyjścia. Część z nich zostanie w mo­

mencie redukcji odrzucona, pozostałezaśdopiero wtedy stanąsię zrozumiałe.

9 Tamże, s. 113.

10 Tamże, s. 110.

11 Tamże, s. 111.

12 Tamże, s. 112.

13 Tamże, s. 113.

Redukcjafenomenologiczna została przedstawionaw Ideach 1 jako modyfika­

cja tezy generalnej nastawienia naturalnego. A przecież - wynika tojuż choćby z tego, co zostało powiedziane przed chwilą -zamieszczony tamopis tego nasta­ wienianie może być pełny, a w każdym razie nie może byćw pełni zrozumiały dla czytelnika, dlaktórego jest przeznaczony. „Opisnaturalnego nastawienia przepro­ wadzony przedredukcją dokonuje się sam na jego gruncie, ajego sens polega je­

dynie na wstępnym wyznaczeniu fenomenologicznej perspektywy badawczej (phanomenologische Problemstellung)”13. Przedstawienie tezy generalnej nasta­ wienia naturalnegojako wiary w świat, jako pewnego tetycznego momentuprze­

nikającego życie świadome ludzkiego podmiotu (bo przecież wtymmomencienic jeszczenie wiadomo o transcendentalnym ego), mimoże zasadniczo słuszne,rów­ nież prowadzi do nieporozumień. Po pierwsze, określeniate(w szczególności ter­

min „wiara”) dopuszczają psychologiczne rozumienie nastawienia naturalnego ja­

(5)

EugenFink o fenomenologicznej redukcji 63 ko jakiegoś zwykłego stanupsychicznego zdarzającego się człowiekowi tak,jak wszystkie inne stany psychiczne,po drugie zaśsugerują, że zawieszenietego na­

stawienia polega na zwyczajnej refleksji nad własnym życiem poznawczym lub na przeniesieniu uwagi na jego aprioryczne warunki (w sensie Kantowskim). Tym­ czasemtak nie jest: „Każde, choćby nawet szkicoweomówienie fenomenologicz­ nej redukcji natrafia na nieprzekraczalnąniemal trudność polegającą na tym, że trzeba o niej mówićjako o działaniu poznawczym, którejest w każdej chwili mo­

żliwe i które już na samympoczątku mieści się w horyzoncie naszych ludzkich możliwości.Tymczasem taknaprawdę nie jest ona w żaden sposób możliwością naszego ludzkiego bytu (Dąsem)"14.

14 Tamże, s. 110.

15 Tamże, s. 115.

W ten sposób ujawniasiędruga zasadniczatrudność - trudnośćnatury ontolo- gicznej:podmiotem fenomenologicznej redukcji nie może być człowiek, czyli psy­

chofizyczny bytnakierowany w swoim życiupoznawczym i praktycznymna natu­

ralny świat i stanowiący zarazem fragment tego świata. Podmiotem redukcji jest transcendentalny obserwator, którydzięki niej odkrywa sam siebiejako transcen­ dentalne ego. Sytuacja przypomina poprzednią: redukcja pozwala człowiekowiod­

kryć transcendentalny wymiarjego własnego Ja”i wykroczyć poza naturalne ist­ nienie wświecie, z drugiej zaś strony, po to, żeby stać się zdolnymdo fenomeno­

logicznej epoche trzeba już, przynajmniej częściowo, przemianę zrealizować.

Warunkiem redukcji jest więcumiejętność zakwestionowania swojego własnego istnienia w świecie jako człowieka, ponieważ „byćwierząc w świat ibyć wierząc wsiebie jakoczłowieka,to rzeczy nie dające się od siebieoddzielić”15.

Celem Finkaniejest oczywiście wykazanie niemożliwości fenomenologicznej redukcji - w tym okresie był jej entuzjastycznym zwolennikiem. Położenie naci­ sku naparadoksalność sytuacji „początkującegowfilozofii jestelementemobro­

ny fenomenologii. Postępując w ten sposób Finkpokazuje, że brak zrozumienia, z jakimspotkała się fenomenologia, nie jest winąautoraaninie jest spowodowany błędnością jej założeń, ale że wynika z samej natury zagadnień, z którymi ma się tu do czynienia.

Redukcja fenomenologiczna jest przecież możliwa, nawet jeśli możliwość ta jest trudna do wyjaśnienia, szansawydobycia się z nastawienia naturalnegozwią­

zana jest z tym samym paradoksem, który sprawia, że przedstawienie adekwatne­ go wprowadzenia wproblematykę fenomenologicznąjest taktrudne. Paradoks ten wyraża się między innymi tym, że nie jest możliwe pełne uświadomienie sobie istotyizasięgu nastawienianaturalnego tak długo, jak długo się w nimpozostaje.

Z drugiej jednak strony jest pewne, że bardzo ogólne i niejasne pojęcietego nasta­

wienia może pojawić sięwcześniej. „Gdy pierwsze i z koniecznościtymczasowe określenie istoty nastawienia naturalnego jakowiary w świat,jako strumienia uni­

wersalnejapercepcji światadochodzidoskutku wewnątrz niego samego, to znaczy na gruncie tej wiary,decydujące znaczenie ma wtedy obudzenie bezgranicznego zdziwienia (Verwunderung) zagadkowością tego stanu rzeczy. Przyjęcie go jako

(6)

czegoś oczywistego oznacza pozostanie ślepym na pierwszą ze wszystkichzaga­ dek, na bytsamegoświata jako świata otrzymującego sens i ważność bytową prze­ de wszystkimzestrumienia apercepcji świata...”16.Ta właśniezagadka - zagadka świata, który swójsens otrzymujeod człowieka, jednocześniezawierając w sobie człowieka jako swojączęść - obudzić ma w początkującym filozofie zdziwienie naruszające spoistość dotychczasowegonastawienia i prowadzące go ostatecznie do jego porzucenia.Fink nierozwija dalej tej kwestii, w rezultacie robi ona wraże­

nieprzypadkoweji przez swoją niejasność, niedokończonej.A przecież jest to je­

dyne miejsce,w którym mowa jest o tym, jak to się dzieje, że filozof porzuca natu­

ralność i przechodzi przeznieuchwytną granicę dwóch nastawień. Pojawiające się w powyższym fragmencie słowo „zdziwienie” (jakojeden z niewielu używanych przez Finkaterminów nie'należy ono do terminologii stworzonej przez Husserla) nie jest przypadkowe. W nieco późniejszym tekście17 Fink powraca do tej katego­ rii. „Źródłem problemów filozoficznychjest zdziwienie”- pisze powołując się na Platona iArystotelesa18. „Sprawia ono [zdumienie(Stauneri)],że to, co oczywi­

ste, staje sięniezrozumiałe, to co zwyczajne, niezwykłe, przy czymniejesttak tyl­

ko, że przechodzi ono po prostu w znanąpostaćniezrozumiałości, żezmieniasię jedynie wswoje przeciwieństwo. Wzdumieniu jest raczej tak,że to, co znane, sta­ je się nieznane w nieznanym dotąd sensie, to co swojskie staje się nieznajome

w sensie dotądniespotykanym, to co ważne, pewne, istniejące staje się w obcy i zbijający ztropu sposób nieważne, chwiejne i niebyłe. To, codotąduważane by­

ło za istniejące spada do rangi samego tylkopozoru. Ze zdziwienia wyrasta »od- wróconyświat« filozofii19.W opisie tym odnajdujemywszystkie w zasadzie ele­ menty fenomenologicznej epoche. Jednocześnie widać tu, że owa epoche jest czymś innymniż Kartezjuszowskie wątpienie będące spokojnym, systematycznym wywodem kwestionującymwynikinaturalnego poznaniaprzy pomocycałego sze­ regu logicznych argumentów.Oczywiście,również fenomenolog posługuje się lo­

gicznymi argumentami. Husserlowski eksperyment „unicestwienia świata zIdei720 jest przecież logiczną spekulacją. A jednak spekulacja ta jest jedynie środkiem pomocniczym - odtworzenie samej argumentacji oraz przyjęcie wnio­ sków, do jakich ona prowadzi, niegwarantuje osiągnięcia celu. Fenomenologiczną redukcjętrzeba przeprowadzić nawłasnąrękę, to znaczy doświadczyć samemu te­

gojedynegow swoim rodzajuzdziwienia uchylającego ważnośćnaturalnej aperce­

pcji świata.

16 Tamże, s. 115-116.

17 Chodzi o opublikowany w 1939 r. artykuł Das Problem der Phdnomenologie Edmund Husserl. Tekst cytujemy na podstawie wydania z 1966 r. we wspomnianym tomie Studien zur Phdnomenologie.

18 Tamże, s. 182.

19 Tamże, s. 182.

20 E. Husserl: Idee czystej fenomenologii i fenomenologicznej filozofii. Warszawa 1967, s. 156-161.

Takie ujęcie redukcji rozwiązuje rzeczywiście jedną trudność: jeżeli począt­

kiem redukcjijest zdziwienie, to traci sens pytanie o jej motywy. Motywyi racje zostają zastąpione przez głębokoosobiste doświadczenie, którego nie da się spro­ wadzić do żadnychlogicznych argumentów. Problem redukcji polegał natym,że

(7)

Eugen Finkofenomenologicznej redukcji 65 w toku medytacji przeprowadzającychfilozofa do nastawienia transcendentalnego pojawiła się nieciągłość sprawiającawrażenie niemożliwej do przebycia bariery.

I faktycznie,nie istnieje rozumowanie, którew łagodny sposóbwyprowadzałoby poza myślenie naturalne. Rolę tę spełnia właśnie zdumienie: „Istotowa struktura zdumienia wskazywana jestprzez greckie słowo ekpllezis.Zdumienie jest wytrą­ ceniem; wytrąca onoczłowieka z tego fundamentalnego sposobu spędzania życia charakteryzującego się gnuśnością i metafizycznym lenistwem,kiedy toprzestaje on pytać o bytjako byt”21.

21 E. Fink: Das Problem ..., wyd. cyt., s. 183-184.

22 Tamże, s. 183.

23 E. Fink: Was will die Phanomenologie Edmund Husserls? W: Studien zur Phanomenologie, wyd. cyt., s. 160-161.

24 Caims zanotował następującą wypowiedź Finka: „Nie należy traktować redukcji jako po prostu wy­

darzenia w historii świata, jest to w istocie wydarzenie katastrofalne, Weltwernichtung (unicestwienie świa­

ta)". D. Caims: Conversations..., wyd. cyt., s. 47.

Fenomenologiczna redukcja ma swój początek w zdziwieniu. Motywy w po­

staci racji i argumentów nie są niezbędne.Wprawdzie oparte na logice myślenie (np.rozważanie aporiinaturalnego punktuwidzenia) może przyczynić się do wy­ wołania zdziwienia, to jednak niema żadnych gwarancji, że tak się stanie, samo natomiast zdziwienie może przydarzyć się niezależnieodniego. Pojawiają sięza to inne pytania: w jaki sposób możliwe jest oparciefilozofiirozumianej jako na­ uka ścisłana bardzo osobistym i wgruncie rzeczy tajemniczymprzeżyciu,jakim jestzdziwienie?Jak to się dzieje,że jedni go doświadczają,inni zaśnie, a spośród tych, którym się onoprzydarzyło, jedni przechodzą do filozoficznego sposobu ist­

nienia,podczas gdy drudzy powracają do „metafizycznego lenistwa?

„»Ekplektyczna«przerażająca (ent-setzende) struktura zdumienia wskazuje na jego bliskość i pokrewieństwo z nastrojami i doświadczeniami wprowdzającymi człowiekawgłębie jego istoty:ze strachem, trwogą, lękiem oraz przerażeniem, ale także z tymwielkimsamoporuszeniemczłowieka, któremu Nietzsche nadał miano wwielkiej tęsknoty«22. Naruszenie fundamentów poznawczych ludzkiego życia jest, jak widzimy, niezwykle gwałtowne i dramatyczne. Podobny charakter ma zapoczątkowana przez to zdziwienie fenomenologiczna redukcja, która jest świa­

domym wysiłkiem uwalniania się odpozostałości dawnej perspektywy poznaw­

czej. „Fenomenologiczna epoche nie jest w żadnym wypadkuniezobowiązującym,

»czysto« teoretycznym intelektualnymdziałaniem, alejest obejmującym ca­

łego człowieka duchowym poruszeniemsamego siebie i - jako zamach na nasz najgłębszy »bezruch«- cierpieniemsięgającym samych korzeni przełomu”23. Towarzyszący redukcji niepokój bierze sięstąd,że zniesienienastawienia natural­ negooznacza nieodwracalnenaruszenie bytowej ważnościświata,który do tejpo­

ry był wyłącznym obszarem poznawczej i praktycznej działalności człowieka, więcej nawet, zakwestionowany zostaje byt samego człowieka - otyle, oileżyje on wtym świecie ido niego należy24. Tymczasem możesię zdarzyć tak,że wyko­

nanie tej negatywnej części zadania nieprowadzi od razu do odkrycia pozytywnej perspektywy, która ma tuzostać odsłonięta. Wtedy „...taz takim trudemzdobyta

(8)

wolność wydaje siępozbawiona sensu: uwolniliśmy się odświatapo to, aby stanąćw obliczu nicości, wyłączyliśmy wewnątrzświatową naukę po to, aby te­ raz niemieć niczego, comoglibyśmypoznać”23.

W interpretacji Finka redukcja nie jestwięc logiczną operacją wyłączania ko­

lejnych obszarów poznania zagrożonych krytyczną dociekliwością sceptyka, ale gwałtowną i głęboko sięgającą przemianą duchową wywołaną dojmującym poczu­

ciem zdziwienia wobec zagadkowości świata. Język używany przez Finka oraz ton, w jakim utrzymane niektóre opisy26, wyraźnie świadczą o narastającym wpływie Heideggera. Fenomenologiczna epoche przypomina tubardziej „sytuację graniczną” Jaspersa czy „trwogę Heideggera niż epistemologiczny zabieg w chłodny sposób opisany np. w Ideach I. Czy oznacza to, że zaproponowana przez Finka interpretacja redukcji jest nieprawomocna, że zafałszuje ona oryginal­

koncepcję, zniekształcając i wtłaczając w obcy Husserlowi język oraz styl myślenia? Chyba nie. Taką egzystencjalną interpretację redukcji da się bowiem choć z niecowiększym trudem - wywieść z klasycznych prac samego Husserla.

Jeśli bowiem naczelną zasadą fenomenologii jest od samego początku naoczny kontaktz opisywaną rzeczywistością, torównież zawieszeniegeneralnej tezy natu­

ralnegonastawienianie może byćjedynie myślowym eksperymentemtypu „załóż­ my, że niema obiektywnego świata,ale musiprowadzić do naocznego przekona­ nia się, żebyt światama wyłącznie źródła subiektywne. Kiedy człowiekwidzi, że takwłaśniejest, kiedy dostrzega, że jego poznawcze (aprzecież taknaprawdęnie tylkopoznawcze)zaangażowanie w świat „powołuje” dopiero tenświat do istnie­

nia, nie jest możliwe, żeby nie wywołałoto wnim wstrząsu sięgającego swoimi konsekwencjami wszystkich warstw jego egzystencji. Jeśli sam Husserl pisał na tentematniewiele,to byćmoże dlatego, że sprawy tenie interesowały go w takim stopniu co kwestie epistemologiczne, bądź też dlatego, że właściwamusumien­

ność i skrupulatność nie pozwalały mu na podejmowanie zagadnień nie całkiem jeszcze dla niego samego jasnychi nie w pełni opracowanych.Egzystencjalna in­ terpretacja redukcji znajduje zresztą bardziej bezpośredniepotwierdzenie w jego późniejszych tekstach,gdzie sytuacja „początkującego w filozofii” opisywana jest jako sytuacja wyboru sposobu życia27, sama zaśredukcja jako przemiana duchowa porównywalna do religijnego nawrócenia28. Również współcześni badacze feno­

menologii próbują wykryć w Husserlowskiej koncepcjiredukcjitreściwykraczają­ ce poza jej pierwotny, teoriopoznawczy sens. Takrobina przykład AntonioAguir­ re, który nazywa fenomenologiczną epoche wglądem w ludzką wolność29, nato­

miast francuski fenomenolog Gaston Berger(powołując się częściowonaFinka) pisze o moralnych warunkachtranscendentalnej redukcji30. Wśród autorów pol-

25 E. Fink: Was will..., wyd. cyt., s. 161.

26 Dotyczy to zwłaszcza najpóźniejszego z tych tekstów. Zob. Das Problem...., wyd. cyt.

27 E. Husserl: Erste Philosophie (1923-24) . Cz. II: Tlieorie der phanomenologischen Reduktion. Den Haag 1959, s. 12,22.

28 E Husserl: Die Krisis der europdischen Wissenschaften und die transzendentale Phdnomenologie.

Den Haag 1954, s. 140.

29 A. Aguirre: Genetische Phanomenologie und Reduktion. Den Haag 1970, s. 192-193.

30 G. Berger: Le Cogito dans la philosophie de Husserl. Paris 1941, s. 55. Z cytowanej już książki

(9)

Eugen Fink o fenomenologicznej redukcji 67 skich, podobny sposóbmyślenia prezentuje PiotrGraff, który opisuje fenomenolo­

gię jako rodzaj filozoficzno-etycznej inicjacji*31.

Caimsa dowiadujemy się, że kwestia ta była przedmiotem kontrowersji pomiędzy Finkiem a Husser- lem: „Osobistą opinią Finka jest, że wraz z transcendentalną redukcją następuje uwolnienie od naporu zagad­

nień etycznych. Husserl z pewnością wierzy w prawomocność idei transcendentalnej etyki. Fink w to wątpi".

Zob.: D. Caims: Conversations..., wyd. cyt., s. 57.

31 Por. P. Graff: Fenomenologia jako inicjacja. „Humanitas" 1980, nr 3.

32 E. Fink: Diephanomenologiesche Philosophic..., wyd. cyt. s. 119.

33 Tamże, s. 135.

34 E. Fink: Was will...., wyd. cyt.,s. 159-161.

Przyjęciewyłaniającegosiętuobrazu redukcji ma jedną istotną konsekwencję:

jeślijestona rzeczywiście przemianą takgłębokąi wymagającą takdalece idącego zaangażowania, to trudno sięspodziewać, że każdy zainteresowany fenomenologią badaczbędzie chciał i potrafiłzrealizować. Ciekawe jest, że Finkwcalenie cofa się przed tą konsekwencją. Pisze wprost:„Po tym wszystkim byłoby czymśopacz­ nym traktowaćredukcję,o którą tu pytamy,jako powszechniezrozumiałą, dającą się opisać technikę duchową o możliwymdo ustalenia trybierealizacji -technikę onaturalno-psychicznym przebiegu, którą każdy człowieknauki (wissenschaftlich Gebildete) mógłby wprowadzić w życie bezpośredniopo otrzymaniu odpowied­ nich wskazówek”32.Można zatempowiedzieć, żew dalszym ciągu niezrozumiałe jest -aw każdym razie nie do końca zrozumiałe -jak można stać sięfenomenolo­ giem. To, co pisze Fink, wyjaśnia jedynienaturę tej niezrozumiałościoraz jej nie­ uchronność. Ale niezrozumiałeokazujesię równieżto, jak można być fenomeno­ logiem, to znaczy jakmożnażyć wśród ludzi i rozmawiaćz nimi o tym, co się po­

znało, po zrealizowaniu redukcji. Z jednej strony, obcość i nienaturalność nasta­

wienia transcendentalnego sprawiają,że nie jest ono trwałe i fenomenologowi gro­ zi nieustanne „ześlizgiwanie się” z powrotemw naturalność. Utrzymanie nowego nastawienia wymaga więc ciągłego wysiłku i uwagi. Redukcja pozostaje zatem

„stałym tematem fenomenologicznej filozofii33. Z drugiej zaś strony, przemiana spowodowanaprzez redukcjęjest nieodwracalna - gdy raz ujrzało się nowąper­

spektywę, nie sposóbjuż o niej całkowiciezapomnieć i powrócić do dawnego ży­ cia w naiwności.

Usiłując oddać paradoksalność sytuacji fenomenologa, Fink sięga do platoń­

skiej alegorii jaskini.Jaskinia ipadającena ścianę cienie to oczywiście świat natu­

ralny -jedyny świat uwięziony wewnątrz ludzi. Moment opuszczenia jaskiniprzez filozofa to fenomenologiczna redukcja34. Problem pojawia się - podobnie jak u Platona - gdy filozof powraca dojaskini,żebypodzielić się zinnymi nowo zdo­ bytą wiedzą oprawdziwym świecie(transcendentalnej subiektywności). Każda ta­ ka próba skazanajest na niepowodzenie, ponieważ filozof nie może zostać zrozu­ miany przez ludzi, którzy nigdynie opuścili podziemnegoświata: „Wszystkieich nawyki myślowe, sposoby rozumienia, pojęcia i słowa tkwią przecież właśnie w tym fundamentalnym nastawieniu poznawczym, które jako zasadnicze zaan­ gażowanie (Befangenheit) - jako stan uwięzienia w »jaskini«- zostaje prze­

zwyciężone i przekroczone przez fenomenologiczną inicjację, odkrywa drugą stro­

Cytaty

Powiązane dokumenty

kiedy władca zasiadł na tebańskim tronie w okolicznych górach pojawił się dziwny stwór który porywał ludzi i rzucał ich w przepaść miał twarz kobiety a z

Podczas gdy Immanuel Kant stawiając pytanie „czym jest człowiek?” starał się człowieka — światowego obywatela, który jest obywatelem dwóch światów, uczynić

koiło ją to, że Jaś zastał u niej rano komrota w sytuacji, która nie budziła żadnych wątpliwości. Bała się ogromnie, że powiadomi o tym Barana. Obawiała

Sku- pię się na tych, których nie można tak nazwać – i wró- cę do tego, co powiedziałem: mieszanie się polityki i ochrony zdrowia nie jest dobre.. Często samorządy

W porównaniu z klopido- grelem stosowanie tikagreloru wiązało się ze zmniejsze- niem o 16% względnego ryzyka głównego punktu końcowego, obejmującego zgony z przyczyn

Wykorzystuj¹c wzór na dyla- tacjê czasu (MT 06/06), stwierdzamy, ¿e jeœli po- ci¹g porusza siê z prêdkoœci¹ v, to czas zmie- rzony pomiêdzy zdarzeniami (wys³anie i

Rozwiązania należy oddać do piątku 26 kwietnia do godziny 13.00 koordynatorowi konkursu panu Jarosławowi Szczepaniakowi lub przesłać na adres jareksz@interia.pl do soboty

Wariacją n–elementową bez powtórzeń ze zbioru m–elementowego nazywamy uporząd- kowany zbiór (n–wyrazowy ciąg) składający się z n różnych elementów wybranych z