Nr. 33 Dnia 16 sierpnia 1925 r. Rok II.
N A S Z T Y G O D N I K
P I S M O I L U S T R O W A N E
SPO ŁECZNO L IT E R A C K IE
Efekty Świetlne
podając ilustracje.
2. N A S Z T Y G O D N I K Nr. 33.
Powrót wojskowej eskadry lotniczej.
P o m i e s i ę c z n e j p o d r ó ż y w r ó c i ła d o W a r s z a w y W o j s k o w a E sk a d r a L o t n ic z a . N a p a rę g o d z i n p rze d te m p o d ą ż a ł y n a lo tn isk o w a r s z a w sk ie n ie p r z e l i c z o n e tłu m y , a b y p o w i t a ć n i e u s t r a s z o n e orlęta p o l s k i e .
P r z e d s z ó s t ą p o p o ł p r z y l e c i a ł y d w a s a m o lo ty : Bre- g u e t t a o m o t o r z e 4 5 0 k oni,
m arki L orain , drugi marki
P o t e z o sile 4 0 0 koni. Z p ie r
w s z e g o w y s i e d l i g e n . p ilot Z a g ó r s k i i m ajor o b s e r w a t o r L e p s z y , z d r u g ie g o por. p ilot B o b iń s k i i por. o b s e r w a t o r P i ą t k o w s k i.
G e n . Z a g ó r s k i e g o i lo tn i
k ó w , w i t a n y c h o w a c y j n i e , o b d a r z y ł a p u b l i c z n o ś ć k w i a t a m i m i ę d z y i n n e m i d z i e w c z y n k a M ar ysia K. w r ę c z y ła g e n . Z a g ó r s k i e m u w s p a n i a ł y b u k iet. B y ł to m o m e n t p i ę k n y , w z r u sz a ją c y , p r z e z s e k u n d ę t o w a r z y s z y ł a t e m u c i
s z a w n a jb liż sz e m o t o c z e n i u g e n e r a ła .
P o k ik u n a s t u m in u t a c h na j a s n y m n ie b i e p o j a w i ł o się s i e d e m n a ś c i e s a m o l o t ó w s z y b u j ą c y c h m a j e s t a t y c z n ie w s z y k u c z w ó r k o w y m .
Fot. R o z ^ w i c z Gen erałowie Zagórski i Dupont na lotnisku w Warszawie.
Fot. Ro z i ew icz . Gen. Zagórski oczekuje pi zy lotu siedemnastu s a m o lo tó w — towarzyszy podróży
napowietrznej.
L ą d o w a ł y k o le jn o , w i t a n e o k r z y k a m i e n t u z j a s t y c z n e m i,
w ś r ó d o g ó ln e j rado^ści, p o d n io s łe j i n astrojow ej.
W g o d z i n a c h w i e c z o r o w y c h o d b y ł o się w k a s y n ie o fic e r s k ie m 1 p u łk u l o t n i c z e g o p r z y j ę c ie p o w i t a l n e na c z e ś ć s z c z ę ś l i w i e p r z y b y ł y c h k o l e g ó w . W u r o c z y s t o ś c i tej, o w i a n e j c i e p ł e m s e r d e c z - n e m i p o g o d ą , t o w a r z y s z y l i p r z e d s t a w i c i e l e misji fr a n c u sk iej z g e n . D u p o n t n a c z e l e , g e n . H o l y ,
a tt a c h e w o j s k o w y C z e c h o s ł o w a c j i , oraz p r z e d s t a w i c ie le m i a s t a i prasy.
* •x* *
W o j s k o w e L o t n ic t w o p o ls k ie , m i m o n a d e r trud
n y c h w a r u n k ó w , w y n i k a j ą c y c h p r z e d e w s z y s t k i e m z braku f u n d u s z ó w — p o d n o s i się p o tę ż n ie j e , aby
W p r z y s z ło ś c i d o r ó w n a ć p o t r z e b o m , z ja k ie m i na te m p o lu m o ż e m y się s p o t k a ć . O c z y w i ś c i e te n e w o l u c y j n y ro z w ó j n a s z e g o l o t n i c t w a p o s t ę p u je b a r d z o w o l n o , ale je d n a k n a k ł a d e m d u ż e g o w y-
Nr. 33. N A S Z T Y G O D N I K 3.
s i ł k u z e s tr o n y s p o ł e c z e ń s t w a ; i p o ś w i ę c e n i e m n a s z y c h
m i a r o d a j n y c h c z y n n i k ó w . N i e t y l k o j e d n a k z a u w a ż y ć się d a je r o z w ó j l o t n i c t w a ze s t a n o w i s k a w o j s k o - w e g o , i n ic ja ty w a p r y w a t n a r ó w n i e ż p o s t ę p u j e n a p r z ó d .
N i e d a w n o P o ls k a Linja L o tn ic z a o b c h o d z i ł a j u b ile u sz m iljon a k ilo m e tr ó w , które p r z e le c i a ł y s a m o l o t y P. L. L.
w n i e s p e ł n a tr z y le tn im o k ie - sie.
Jest to ju b il e u s z i m p o n u ją c y . 1 c o p o d k r e ś li ć n a le ż y , że w ty m o k r e s ie c z a
su nie b y ł notowan}^ ani je- Pierwszy olnik przybyły z gen. Zagórskim. Fct Roziewicz*
Pierwszy z powracających samolotów który splanowa! n lotnisku. Fot Rosiewicz-
d e n w y p a d e k . L inje lo tn ic z e w E u r o p ie m o g ą się p o s z c z y cić z n a c z n i e w i ę k s z ą cyfrą p r z e b y t y c h k il o m e t r ó w , p r z e z ich s a m o l o t y , ale m iljon k ilo m e tr ó w b e z ofiar, to d o p r a w d y z d u m i e w a j ą c e . F a k t t e n w b e z w z g l ę d n i e k o r z y s t n e m ś w i e t l e s t a w i a n a s w o c z a c h z a g r a n ic y .
P o ls k a da s o b ie ra d ę z e w s z y s t k i e m i tr u d n o śc ia m i.
M u s z ą z c z a s e m z a m il k n ą ć u j e m n e s ą d y o P o l s c e , a ic h m ie j s c e z a jm ie n a l e ż n y s z a c u n e k i u z n a n i e d la siły, ż y w o t n o ś c i i p o tę g i m o r a ln ej n a r o d u p o l s k i e g o .
K. Gajewski .
Zjazd Zrzeszeń Kćł Pracowników P. K. O. w Warszawie.
Fot Róziewicz.
W końcu ub. m iis ią c a oebyt się zjazd pracowni- władz naczelnych. Zjazdowi przew odniczył prezes ków P. K. O. w sali ot rad P. K. O. dla w ybrania koła warszawskiego p. Szczudło.
4. N A S Z T Y G O D N I K Nr. 33.
Nr. 33.N A S Z T Y G O D N I K
5.J f p F ' iO b £ L E V A !T / DE 1822 a 1839
lł Dioramade DAGUERRE
^ £T l i LABÓFUTOIRE OU CELU! Cf • WeCftOfcNANT ŁWENTiON DE J N NIE P C I”
" OECOUVRJTLE D Ą G U E R R E O T Y P E i
S tu le c ie
^ nym. Pomógłmu^szczęśli wy przypadek.Srebrnałyżka zapomnia-
| na na płycie metalowej, pokrytej sodanem srebra i zamknięta w g ciemnej szafie obok naczynia zrtęcią odbiła się bardzodokładnie 5‘ na płycie i automatycznie się wy wołała pod wpływem oparów 3 rtęci. W r. 1837j Daguerre znajduje proceder utrwalenia po- g dobizny przedmiotów za pomocą [kyposulfatu sodu. Uzyskane
n
w ten sposób daguerro—typy zostały pokazane publiczności
£• po raz pierwszy w 1S39 roku i robią prawdziwą furorę. Były g* one jednak bardzo jeszcze kosztowne i nie pozwalały na ro
gi bienie kopji, łatwo niszczejąc zarazem przy wystawianiu na
O
słońce. Nie mając środków na eksploatację swego wynalazku, 5, Daguerre został zmuszony odstąpić go rządowi francuskiemu
£ za rentę roczną 10 tys. fr.
^ W dwa lata później (w 1841 roku) znakomity fizyk augiel- 3 ski Talbot zrobił pierwszą kliszę negatywną, z której można e było odbijać kopje pozytywne. Ale znowu Francuz Niepce 7 de saint Victor, bratanek wynalazcy zastosował pierwszy do g' fotografji negatywy szklane powleczone albiną. Późniejsze
| metody z użyciem do negatywów kollodjum i wreszcie że- p latyny bromowanej były już tylko udoskonaleniem szcze
gółu technicznego. Prawdziwymi twórcami doniosłego od
krycia są więc ci dwaj Francuzi, później zaś nastąpiły już tylko dalsze techniczne udoskonalenia.
Pomnik F\. Daguerr’a fol. H. Manuel ^
uN
cią i przemianami chlorku srebra) pod działaniem świa- _g
Utła zawdzięczamy poprzedniczce chemji — aichemji, a w szcze- >.
gólności słynnemu Fabrieiusowi już w 1561 r. Wiek XVII 3 przyniósł w tej dziedzinie kilka nowych udoskonaleń. W 1802 "
roku p. Wedgwood uzyskuje utrwalenie profilu) przedmiotów •§
(na biało) na ciemnem tle arkusza papieru zwilżonego nitra- ~
tem srebra. .2
coWszakże istotnym inicjatorem fotografji staje się dopiero Nicefor Niepce (1765—1833). Studja nadwrażliwością różnych Jj pokostów na światło naprowadzają go na odkrycie sposobu ■§
reprodukowania choć tylko w jednym egzemplarzu, sztychów g i rycin na płatku cynowym, pociągniętym cienką warstwą 2 asfaltu z Judei rozcieńczonego w esencji .lawendy. Niepce
pposługiwał się do wywoływania swych heliograwiur ciemnym "g pekojem (camera obscura), co znało już średniowiecze, ale u nie udało się mu heliografować (ani osób, ani krajobrazów. ° Temniemniej osiągnął on pierwszy — w 1845 r. — utrwalę-
%nie podobizny pewnych przedmiotów (rycin) na płycie zapo- g mocą światła. Słusznie tedy należy mu się tytuł ojca fotografji. 5.
Tę właśnie ostatnią datę (1825 r.) wybrano za podstawę do świę
cenia stulecia tego doniosłego odkrycia.
Fotografji.
fl. Daguerr’e. Fot. H. Manuel
Znacznie młodszy od Niepce’a Ludwik J. M. Daguerre (1788 — 1851) odegrał równie ważną., co lon rolę,w dalszym rozwoju fotografji.
Zdolny rysownik i dekoratoropery pa
ryskiej wynalazł on już w 1822 r. dio
ramę, która cieszyła się nadzwyczaj
nym sukcesem. Dioramą nazywał malowidło, które poddane rozmaitym rodzajom światła daje wrażenie, jak
by było widziane w rozmaitych po
rach dnia. Przy studjach nad udo
skonaleniem swej dioramy wpadł on na myśl utrwalenia odbicia przed
miotów widzialnych na soczewce objekty wu camera obscura. Inżynier
| optyk Chewallier zetknął go listownie z Niepcem. Przez dłuższy czas obaj Korespondowali z sobą, starannie ukrywając nawzajem sekret swych poszukiwań. Porozumienie pomiędzy nimi nastąpiło w r. 1829. gdy została podpisana umowa przyznająca pier
wszeństwo. Niepce’owi. Z tym wię
kszym zapałem Daguerrezabiera się teraz do poszukiwań laboratoryjnych
z jakimś lepszy m reakty wemchemicz-
Fot. H. ManuelNa nJejscu Dioramy w Paryżu została ustawiona tablica ku czci F\. Daguerr’a z okazji stulecia fotografji.
Tak niedawno, bo dopiero sto lat upłynęło od chwili wynalezienia fo
tografji, która stała się nietylko roz
rywką, lecz i pomocnicą uczonego w jego badaniach naukowych, jak również towarzyszem we wszystkich prawie przejawach życia codziennego.
W związku z tą rocznicą warto sobie przypomnieć o dziejach tego wyna
lazku tembardziej, że choć skromnie jednak, prawie poufnie ,obchodzono niedawno w Paryżu stuletnią rocznicę fotografji. Wobec szerszej publicz
ności uchodził dotychczas za jej twórcę L. Daguerre. Sprawiedliwość nakazuje nam sprostować ten błąd, a przynajmniej nieścisłość.
Jak zwykle się dzieje w podob
nych wypadkach, szereg prac ró
żnych uczonych poprzedził wynala
zek, prawdziwej fotografji.
Jak wiadomo zasada fotografji po
lega na działaniu światła na sole srebra (bromek jodu i srebra).
Któżby się dziś domyślił, że
pierwszą obserwacją nad wrażliwoś*
N A S Z T Y G O D N I K
•££ 'NILudność w obliczu śmierci głodowej.
N a w a te o rja M a lth u s a
O b e c n ie 72°/0 lu dno ści świata za mieszkuje strefy umiark. a tylko 28 °/0 — strefy podzwrotn.; z dru
giej strony strefy p o d zwrotn. mogłyby w y ż y w i ć 71.3O/0 ludn., gdy zaś strefy umiar kow ane tylko 28,7°/0.
P o w y ż s z y rys. p r z e d s t a w i a n a m gr afi cz ni e p o d z i a ł l u d n o ś c i w p r o c e n t a c h p o m i ę d z y cz ę ś c ia m i świat a. P o n i e w a ż r o c z n y p r z y r o s t l udnoś c i si ęga l i czby 9 mi l j o n ó w osób , p r z e t o oblicz ają, że za t r z y s t a lat zi emi a z t r u d e m b ę d z i e mogł a w y ż y w i ć s w y c h m i e s z k a ń c ó w , n a w e t jeżeli prz y jm ie
my p o d u w a g ę o b e c n ą s t o p ę ż y c i o wą .
J e ż e l i b y całą p o w i e r z c h nię ziemi pod zi el ić na r ó w ne c z ę ś c i p o m ię dz y o b e c nie żyj ący mi ludźmi, to na każdą o so b ę p r z y p a d ło b y 176 stóp kw.; za 300 lat.
na każdą o so b ę w y p a d n ie tylko 50 stóp. N a w e t przy na ukowe j organizacji pracy w roln ictwie, za gad nie nie w y ż y w i e n i a całej ludności staje się bardzo p o w a żn em .
J e ż e lib y ludność ca łe g o świata była ro zm ie sz c z o n ą na p ow ie rz ch n i ziemi st o so w n ie do jej uro
dzajności. podział jej w pr oce nta ch w y ra zi łb y się. jak na rys. 2 Strefy umia rk owa ne szybkim krokiem zbliżają się do prz elu dnien ia, obliczają w ię c. że za 150 lat ludnoś ć b ęd zi e zmuszona
em ig ro w ać do stref p o dzw T otn ik ow ych lub też sp r o w a d z a ć stamtąd p odukty s p o ż y w c z e
* 5 j ^
W y k r e s pokazu je st o p n io w y wzrost ludno ści od 1920 do 2220 r. Lit. a w s k a zuje punkt przel udnien ia stref umiar
k o w a n y c h , a lit. b— c a łe g o świata.
Strefy podzwrotnikowe pod względem produktów sp ożyw czych są, jak dotąd, w małej tylko mierze vyyzyśkane. Rys. 3 i 4 pokazują w ytw órczość pokarmów azłow ieka ni<
wilizów anego w porównaniu z ilością produktów, którą tenże w ytw arza pod pano niem człow ieka cyw ilizow anego przy stosowaniu racjonalnych metod pracy.
(W yjęte z N. 6 czasop, „ A m eryka^F olska" do wzm ianki umieszczonej na Str/J 7). *
*
\
Mr. 33 N A S
„Ameryka
Z inicjatyw y P olsko-A m erykań skiej Izby Handlowej wychodzi od lat trzech w Warszawie m iesięcznik
„A m e ry k a -P o ls k a " noszący dawniej ty tu ł „ A m e r y k a “ . Pożyteczne w ydaw nictw o to ma na celu nawiązanie m o ż liw ie najściślejszych stosunków p o ls k o -a m e ry kańskich i zapoznania nas z m eto d a m i pracy am e
rykańskiej dla przeszczepienia ich na gruncie naszym.
Pozatem cały szereg nowel, opowiadań, fe lje tc - nów urozmaicają treść bogato ilustrow aną licznem i foto g ra fja m i i rysunkami. „ A m e ry k a " w zo
rowana jest na angielsko-am erykańskich „m a g a z y nach". A m ery k a wydawana jest przez księgarnię
*M. A r c ta “ , a pod redakcją p. A. Laczysława.
W ostatnim numerze „ A m e r y k i “ znajdujem y b a r
dzo ciekawie ujętą w ilustracje teorję Malthusa, że światu z powodu przeludnienia grozi śmierć głodowa.
W jednej z tablic (6) wykazano, że obecnie na człowieka przypada 176 stóp kwadratowych ziemi, a za lat trzysta na nasze dzieci w y p adnie t y lk o
T Y G O D N I K 7,
- Polska11.
50 stóp. D ow odzi to, że w razie podziału równego ziemi m iędzy wszystkich obecnie n ik t nie mógłby się na niej wyżywić.
Koniecznością jest więc, aby część ludności r o ln i
czej stale em igrow ała do miast dla zajęcia się zdo
bywaniem nowych środków p roduk c ji. Równocześnie tablice 3 i 4 w ykazują nam, że ty lk o dzięki nauce zwiększyć m ożemy produkcję rolną. Dla nas więc Polaków taki się z tego sens wywodzi: Zdobyć zaży- dzone dziś miasta, stworzyć silny polski stan rze
m ieślniczy i k u p ie c k i, zaś dla ogółu ro ln ik ó w — wiedzę fachową w szkołach zawodowych rolniczych.
Zastanów m y się więc nad tem i tablicam i — one nam powiedzą, czy wskazanem jest iść śladem Rosji Bolszewickiej do głodu, czy A m e ry k i przez pracę i wiedzę do dobrbytu.
Dobrobyt państwa i nas samych ty lk o od nas zależy.
W dniach 26 i 27 ub.
m. odbył się w Warsza
wie Zjazd Sekretarzy G m innych, rozpoczęty solonnem na bożeństw em w kościele
Zjazd Sekretarzy Gminnych w Warszawie.
Św. Krzyża, o godzinie 9 m. 50 rano.
Delegaci w lic zbieblis ko stu przybyli z b. Kongre
sówki i Kre
sów Wscho
dnich.
Fot. Roziewicz
Prezydjum Zjazdu pp.: Krzyczkowski, Jadasz, Filipowski, Wasilewski, Majewski, Roman.
Posiedzenie Zjazdu w Sali obrad C. T. R. Fot. Roziewicz.
Nr. 33.
Z baletu polskiego w Paryżu.
W swoim cza sie w spom ina
liśm y o festiwalu m uzyki polskiej w operze pary
skiej, p rz y jm o wanym tam ser
decznie, szcze
rze i z uznaniem.
N iem ilknącem echem rozchodzi się po Francji, a z tam tąd i da
lej sława a rty stów polskich, a z nią przekona
nie, że Polska, ani pustynią nie jest, ani też kra
jem złodziei i bandytów, jak się niedawno
wyraził jakiś H o lender w roz
m ow ie z w spół
pracowniczką Rzeczypospolitej p. J. Lasocką.
(„ Rzeczpospoli
ta" z dnia 5 b.
m.) Świat zaczy
na pojm ować, że Polskę cenić na
leży, jako naród o wysokiej k u l
turze i szczytnej przeszłości.
Jedną z tych krzewicielek zro
zum ienia praw dy o Polsce, między in nem i jest i urocza p.
H. Szmolcówna.
P H. Szmolcówna w kostjumie narodowym.
R i e c o H u m o r u .
Kr e dy t tan ie je.
— Wiesz co, mó wi, X d j Igra ła, kredyt tanieje do m in im u m .
— Dlaczego?
Czem więcej na rynku towaru, tern tańszy. Pi a wda?
Otóż rejenci mają zatrzęsienie protestów, k o m o rn ic y zajęć> Dowodzi, że na T ynku jest dużo kredytu.
M ASZYN Y D O SZYCIA znarej dobroci „KASPRZYCKIEGO"
Tanio — Hurtowo— Detalicznie — Raty.
SKŁAD FABRYCZNY
„T h e
Kasprzycki
C om pany"Warszawa, Marszałkowska 153. Tel.: Ne 104-51.
ODDZIAŁY- w Częs toch ow ie, II Aleja 43 Lublin, Szpitalna 19.
2 prowincji zama wia ć można lis tow nie w Warszawie.