• Nie Znaleziono Wyników

Nasz Tygodnik 1925, R. II, nr 34

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Nasz Tygodnik 1925, R. II, nr 34"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Nf. 34. •Dnia 23 sierpnia 1925 r. Rek JL

Dziesięciolecie Straży Ogniowej,

W okresie, w którym Pelska odzyskała swą nie­

podległość, sierpień stał się miesiącem wielu wspo­

mnień, wiele dat donio­

słych, które kiedyś złóte- mi zgłoskami zapisane bę­

dą w historji naszej.

W roku bieżącym, na ten miesiąc z biegło się wiele uroczystości, zwią­

zanych,lubnie związanych z wydarzeniani znaczenia dziejowego, notowanemi w sierpniu 914, 915 i 920 roku.

Jak żywe obrazy, stają w oczach wspomnienia zawieruchy, jaką spowo­

dowało wypowiedzenie

wodo wanych wysadzaniem mostów, paleniem fabryk, cofały się w popłochu wojska rosyjskie, przed n as tę p u j ące m i n i e m cam i.

I znów w tym sa­

mym miesiącu złowrogie hordy bolszewickie parły na stolicę Polski — na Warszawę.

Dlatego też na ten mie­

siąc zbiegło się tyle wspo- mień radosnych i cięż­

kich.

Wiele to westchnień wyrwało się z piersi, wie­

le oczu zamgliły łzy smu­

tne, gorzkie — po utracie ukochanego syna lub mę­

ża — w sierpniu.

P u p G . 5 W i < ę c c i l i d W O Z i c k W , Z y Wy Cr l . Przemówienie p. prez. Jankowskiego.

wojny przez Niemcy Rosji W 5 - 6 sierpnia 1914 roku zadrżał w swych posadach nieszczęsny Kalisz, pod wrażą stopą najeźdźcy — Preuskern. W rok czasu potem wśród huku, płomieni i wstrząśnień, spo-

Ale minęły dni ciężkie, niosące grozę okrutną,

twardą. Minęły też dni, w których być lub nie-

b y ć — decydował jeden poryw, biorący źródło z bez-

kreśnie entuzjastycznej duszy polskiej.

(2)

2. N A S Z T Y G O D N I K Nr. 34.

Przyszedł czas, w którym znaczenie mieć może tylko praca wytrwała, żmudna może ale niezawo­

dnie dająca owoce. Atak na złotego polskiego, kampanja godząca w nasze życie gospodarcze—jedno i drugie zgotowane nam przez wrogie Niemcy, kryzys fi­

nansowy,jaki przeżywamy, wreszcie ciągłe występy komunistyczne, mające na cel u zachwianie naszej rów­

nowagi duchowej, rozprzężenie naszego życia spo­

łecznego, to wszystko każe nam pamiętać, że minął sierpień porywów i entuzjazmu, a przyszedł czas pracy systematycznej, spokojnej, ale sprę­

żystej i bezprzerwnej

I taką pracę społeczeństwo polskie przedsię­

wzięło, idąc za impulsem nadanym mu przez rząd. Mimo kryzysu, doprawdy dotkliwie odczu­

wanego przez wszystkie sfery — możemy powie­

dzieć, że najgorsze już za nami. Wreszcie tak twierdzą nawet obcy, poważni przedstawiciele świata finansowego Anglji, a nawet trzeźwiej pa­

trzący Niemcy.

Pierwszych idrugich tr u d ­ no posądzić o zaślepienie

sentymentalne.

Jesteśmy więc bezwzglę­

dnie na dobrej drodze.

Oczywiście nie zwalnia nas to od konieczności czynienia dalszych wysił­

ków, nie pozwala nam powiedzieć sobie, jest le­

piej, a dalej „jakoś to będzie".

Musimy wytrwale pra­

cować nadal, aż do osta­

tecznego umocnienia na­

szych granic do zabez­

pieczenia sobie pokoju.

Każdy sierpień, wspom­

n ien ia jasne i chmurne

znim związane, winien nam uprzytamniać konie­

czność czuwania, ciągłej pracy.

W dniu piątego sierpnia r. b. Straż Ogniowa obchodziła dziesięciolecie, w którym to dniu zosta­

ła objęta przez polskie władze miejskie.

Z powodu tej rocznicy w Katedrze św. Jana odby­

ło się uroczyste nabożeństwo, celebrowane przez J. E. ks. biskupa Galla, na którem oczywiście byli obecni przedstawiciele władz miejskich, z wice­

prezydentem p. Jankowskim na czele, komendant, miasta gen. Szuszyński, komendant straży ognio­

wej p. Dutkiewicz, komendanci poszczególnych oddziałów i wreszcie kom pan je strażackie ze

sztandarami.

Po nabożeństwie, wysłuchanemu w skupieniu uczestnicy oraz bardzo licznie zgromadzona publi­

czność; udali się na rynek Starego Miasta.

W równym czworoboku ustawiły się oddziały straży i jej jednostki motorowe i konne. Po po­

święceniu pięciu nowych wozów rekwizytowych;

„Kaszub“ „Krakus* „Kujawiak" „Mazur“ i „Podia*

siak* — po jednym dla każdego oddziału — prze­

mówił serdecznie, kończąc błogosławieństwem, dostojny pasterz. Po przemówieniu vice-prezyden- ta Jankowskiego, na zakończenie uroczystości, ko­

mendant Dutkiewicz oddał dowódcom poszcze­

gólnych oddziałów, poświęcone wozy rekwizytowe

— i wreszcie defilada i odjazd straży.

Publiczność nie szczędziła na cześć naszej straży okrzyków i braw — pamiętamy przecież dobrze, w jak opłakanych warunkach pozostawili ją ucie­

kający moskale. Rekwizyty, furgony, co najlepsze, jak również ludzi zdolniejszych — uwieźli ze sobą.

Szalały pożary - i wy­

buchy, a mimo to, dzięki poświęceniu, dzielności, straż ogniowa, niemal zdemolowana, potrafiła stanąć na wysokości za­

dania.

W sierpniu odwiedza Polskę, przybyła z Francji, dziatwa polska, w tym samym sierpniu, w poło­

wie miesiąca odbył się Zlot Sokolstwa, o któ­

rym już pisaliśmy i jeszcze mu zapewnie

poświęcimy miejsce, i w reszcie w dniu 9 sierpnia odbyło - się po święcenie odbudowanej połowy mostu ks. Józefa Poniatowskiego — i oddanie go dla ruchu ulicznego,

Ale o tern wszystkiem mowa na innem miejscu.

Chodź Jo nam tylko o podkreślenie, że miesiąc sierpień \v narodowym życiu Polski, stał się mie­

siącem pamiątek, chwilą uroczystych wspominań burz i rozśmiechów, jakie już przeszły poprzez ziemię naszą!

K . Gajewski.

J. E. ks. Biskup Gall dokcnywuje poświęcenia.

(3)

Nr. 34. N A S Z T Y G O D N I K Str. 3.

Poświęcenie mostu ks. Józefa Poniatowskiego.

Z n ó w d z i e s i ę c i o l e c i e . W s ie r p n iu 1 9 1 5 r.

u c i e k a j ą c y rosjan ie w y ­ sa d z ili m o s t y — i 9 sier­

p n ia r. b., p o w i e l u z a ­ p o w i e d z i a c h i o d k ł a d a - n ia c h , n a s t ą p ił o u p r a ­ g n io n e , p r z e z c a ł ą s to li­

c ę o c z e k i w a n e o t w a r ­ c ie m o s t u ks. Jó ze fa P o n i a t o w s k i e g o .

T o te ż n a tą w i e ś ć z e b r a ł y się n i e p r z e l i c z o ­ n e t ł u m y p u b l i c z n o ś c i , a b y p o w i t a ć r a d o ś n ie

p o ś w i ę c e n i e m o s tu , k tóre j e d n o c z e ś n i e jest os- t a t e c z n e m z a t a r c ie m śla d u , przypc m i n a j ą c e g o o n e dni g r o z y i w s t r z ą s ó w .

j u ż o d w c z e s n e g o r an k a, d zięk i p o g o d z i e , ja-

Moment poświęcania mostu.

k a r o z t o c z y ł a się z ł o c i s t e m i p o t o k a m i s ł o ń c a n a d s t o l ic ą , k r ą ż y ł y s e t k i c i e k a w y c h , o c z e k u j ą ­ c y c h w y b i c i a g o d z i n y , w k t ó r e j m i a ł a s i ę o d ­ b y ć u r o c z y s t o ś ć o t w a r c i a t e g o , w a ż n e g o d l a W a r s z a w y , ł ą c z n i k a l e w e g o i p r a w e g o b r z e g u

i s ł y .

J u ż z d a ł a l ś n i ł a b i a ł o - a m a r a n t o w a w s t ę g a o c z e k u j ą c a p r z e c i ę c i a d l a o t w a r c i a m o ą t u , j a k i e g o m i a ł d o k o n a ć

p.

p r e z y d e n t m i a s t a .

O g o d z i n i e d z i e s i ą t e j r o z p o c z ą ł się z j a z d

p r z e d s t a w i c i e l i w ł a d z m ie jsk ic h , rz ą d u a m b a ­ sad i p o s e l s t w .

T u ż p rzy w e j ś c i u p r o w i z o r y c z n a k a p l i ­ c z k a p o ł o w a w y k o n a n a w e d ł u g p r o je k tu p.

D r a b i k a , n a p r z e c i w e s ­ trada, na której z a s i a d ł a ork iestra p o d b a t u t ą p.

S i e l s k i e g o .

O g o d z i n i e 1 I -ej z w i e ż y m o s t u z a b r z m i a ł a p o b u d k a . N a s t ę p n i e ks.

b is k u p G a l l o d p r a w i ł m s z ę ś w . p o c z e m w k ró tk o ści p r z e m ó w i ł , w ita ją c r a d o s n ą c h w i l ę o t w a r c i a m o s t u i o t o c z o n y p r z e z k ilk a se t o s ó b , u d a ł s ię d o k o n a ć p o ś w i ę c e n i a .

P r z e m a w i a ł p. p r e z y d e n t J a n k o w sk i, r a d n y

Przecięcie taśmy na znak otwarcia przez p. prez. Jan­

kowskiego.

H i r s z e l , p r z e d s t a w i c i e l m i n i s t e r s t w a ro b ó t p u b li- c z n y c h , v i c e ~ m i n i s t e r p. E b e r h a r d t i w r e s z c i e k i e r o w n i k o d b u d o w y m o s t u inż. P l e b i ń s k i .

P o p r z e m ó w i e n i a c h p r e z y d e n t J a n k o w s k i p r z e ­ c i ął w s t ę g ę , o t w i e r a j ą c w t e n s p o s ó b o f i c j a l n i e m o s t d l a r u c k u p u b l i c z n e g o .

W p a m i ę t n y m d n i u o t w a r c i a m o s t u , ru ch u l i c z n y n a n i m p r z e c h o d z i ł o c z e k i w a n i a . P o ­ d o b n o w c i ą g u j e d n e j m i n u t y n a l i c z y ć b y ł o m o ż n a 35 a u t , 18 r o w e r z y s t ó w i 3 t r a m w a j e .

Msza św. w kapliczce, wykonanej według projektu p .

Drabika.

(4)

N A S Z T Y G 1) D N'! K

4 N A S Z T Y O O D N K Nr. 34.

FS.r. M -

■c

Ż o n a W i e lk ie g o M ę ­ ża p o ls k i e g o i w s z e c h ­ ś w i a t o w e j s ł a w y m u z y - ka, z n a n a d z ia ła c z k a , p. H e l e n a P a d e r e w s k a , n ie z a p o m i n a o swej d z i a ł a ln o ś c i w P o l s c e , w z ie m i ojczystej.

W i e l e w p r a w d z ie , za c z a s ó w jej ż y w e j d z ia ła ln o ś c i w W a r s z a ­ w ie , p o d a w a n o s o b ie z ust do ust, z ł o ś l i w y c h a n e g d o t , które d o n i e ­ s k o ń c z o n o ś c i k o m e n t o ­ w a n o , za r z u c a n o b ł ę ­ d y i t. d.

Z ostatniego pobytu p. Heleny Paderewskiej w Polsce.

K to jedn ak b e z błęduV C h w a l e b n e to je d n a k , że p. P a d e r e w s k a , p a ­ m ięta o s w e m d z i e l e .

N i e d a w n o p r z e b y ­ w a ł a p rzez krótki c z a s w W a r sz a w ie , i zaraz też o d w i e d z i ł a s c h r o ­ n isko dla staru szek w S u le j ó w k u , p r o w a d z o n e p rze z T -w o . P o m o c y dla Inteligencji. S c h r o ­ n isk o to m ieści się w willi, o d d a n ej T o w a r z y ­ stw u p rzez p ^ a d e - rewską#

Z a c n a Protektorka z

ż y w e m ^ z a i n t e r e s o w a ­ n ie m z w i e d z i ł a sc h r o ­ n isk o, tr o sz c z ą c się o naj­

d r o b n ie j sz e s z c z e g ó ł y p racy.

N i e z a le ż n i e o d . t e g o p. P a d e r e w s k a z w i e ­ d ziła c a ł y s z e r e g in ­ stytucji, z k tó re m i m i a ­ ła b a rd zo ś c i s ł y k o n ­ tak t w c z a s ie s w e g o s t a ł e g o p o b y t u w P o l s c e .

W s z ę d z i e b y ł a w i t a ­ na ra d o śn ie , z o z n a k a ­ mi n a l e ż n e g o s z a c u n k u i n ie p r zem ija ją ce j ż y ­ c z l i w o ś c i .

[Budynek Schroniska, Tow* Pomocy dla Inteligencji] PanUH na 1 aderewska*w otoczeniu członkiń Zarząd . Towarzystwa Pomocy dlaflnteligencji.

Jaki był plan manewrów naszej kawalerji.

Od 11 do 14 b. m. odbywały się Wielkie Manewry na Wołyniu w rejo- nie Brodów. Później podamy dokła­

dny przebieg. W tej chwili podajemy ich plan.

W manewrach tych, które były dwu­

stronnemu (strona czerwona i strona niebieska) przy zastosowaniu systemu rozjemczego pod kierownictwem gen.

broni Rozwadowskiego, brały udział po stronie czerwonej 4 brygady kawa­

lerji, batałjon strzelców, trzy dywizjony artylerji konnej i bronie pomocnicze, po stronie niebieskiej—jedna brygada kawalerji z dwoma szwadronamiK. O.P., z jednym bataljonem strzelców, z dy­

wizjonem artylerji konnej, trzema plu­

tonami samochodów pancernych, bata­

ljonem ciężkich karabinów maszyno­

wych i broniami pomocniczemu Zało-

P. Jan Kipara.

Pan Jan|KłpAłd, utalentowany śpiewak, przyjął zaproszenie Redakcji „Rzeczpospolitej do przyjęcie udziału w radjo-koncertach, organizowanych dla czytelników przez Redakcję-

Koncerty te cieszą się dużem powodzeniem, za które Redakcja „Rzeczpospolitej*4 otrzy­

muje setki podziękowań od swoich Czytelników z całej Polski.

Czwórka wyścigowa

Zwycięzcy w^między-narodowy m biegu czwórek wyścigowych.

zenie manewrów polegało wtęc na dzia­

łaniach kawalerji o znacznej przewadze liczebnej i na próbie odparoia tego ataku przez kawalerję znacznie słabszą liczebnie, ale wspartą współdziałaniem piechoty o silnych środkach techni­

cznych. Atak czerwonych szedł od Du- bna na Brody, ku którym cofali się niebiescy, starając się opóźnić posu­

wanie się nieprzyjaciela naprzód na linji rzeki Płoszówki, poczem powstrzy­

mać go pod Radziwiłowem, wreszcie zupełnie go wstrzymać pod Brodami.

Na manewry wyjechały z Warszawy 4 pociągi specjalne, z których jeden wiozący kierownictwo manewrów od­

jechał w sobotę 8. b. m. w południc, trzy inne 11 b. m. o godz. 11.35 i 13.30.

Jechali w nich minister spraw wojsko­

wych, szef sztabu i i oficerowie szta­

bowi, goście zagraniczni oraz przed­

stawiciele prasy i wojskowi, biorący

udział w manewrach w charakterze gości.

(5)

N A S Z T Y G O D N I K _______________________________ Nr. 34.

Studenci polscy w Paryżu

Akademicy polscy składają wiemec u st tp pomn ka Nieznanego żcłnierza w Paryżu

(6)

Nr. 34 N A S Z T Y G O D N I K 7.

KARDYNAŁ ZBIGNIEW OLEŚNICKI

Biskup krakowski i książę Siewierski. J- Matejko.

Genialny mal ar z dziejów naszych J a n Matejko daje nam p or t r e t znakomi t ego biskupa polityka Oleśnic*

kiego. J ako rycerz — Oleśnicki pięknie i szczęśliwie w mł odym wieku odznaczył się, ocalaj ąc pod G r u n ­ wa lde m życie królowi Jagielle, gdy nan natarł Krzy­

żak. Wdzięczny Król otoczył swoją opieką Ol e ś n i c ­ kiego gdy t e n ż e wstąpił do st anu duchownego, tak że wkrót ce Oleśnicki został bi skupem i dorad ą

królewskim. Umi eraj ący Król zlecił m ąd r e m u bi sku­

powi opi ekę nad młodemi synami, z której to opieki wywiązał się znakomi cie wychowawszy obu synów na dzielnych i rozumnych władców. Na politykę k r a ­ jową wywierał wpływ wielki.

J es t to j °dna z pot ężni ejszych osobi stości u w XV stuleciu.

nas

(7)

0 6 5 01

8 . ___________________ ___ N Ą S Z T Y G O D N 1 K _________. Nf; 34.

Wycieczka młodzieży polskiej z Francji.

Przybyła do W a r s za wy d. 2 si er pni a wycieczka W odpowi edzi na powi t ani e chł opcy z a ś p i e w a ł ’ dzieci polskich z Francji, w liczbie 108 chł opców „J e s zc z e Polska nie zginęła*. Wzbiła się pod j a s ne

— s ynów górni ków polskich w Lille. Wycieczce to- ni ebi osa ni eś mi er t el na mel odj a, daj ąca tyle ws pom- warzyszy z rami enia pol s ki ego Tcw. e mi g ra cy j n e g o nień jasnych i strasznych. Śpiewał a dziatwa z p e ł n i ą e n t u -

Oddział młodzieży przybyłej z Francji, ćwiczy na dziedzińcu Szkoły Podchorążych w Warszawie.

p. Zakrzewski, oraz pięciu wy c ho wa wc ów. zjazmu i radości.

Ma dworcu Gł ównym powitał gości Komi t et przy- Warszawa powitała dzi at wę k o c h a n ą c a ł e m s e r c e m , jęcia, oraz del ega cj a młodzieży sokolej i harcer- s e r c em kochającej matki,

skiej.

T7ieco Humoru.

P a trjo tk a

— Mój mężu, musi sz mi dać jeszcze trzysta złotych.

— Ależ moja droga, naco ci tyle pieniędzy?

— Cóż chcesz, m u s zę kupić per fum.

Chcę wziąść odrazu większą ilość, boć to wyni e­

sie taniej...

— No i co z t ego?

J a k to niewiesz? Chodzi o d o pr o w a d z e n i e do m i n i m u m wydawani a pieniędzy za granicę.

U r y w e k z l i s t u z w ó d .

. . . „Mój Najdroższy Mężulku, s tęs kni łam się za Tobą, p r a g n ę j aknaj pr ędze j do Ciebie wrócić, ale przyślij mi j eszcze kilkaset złotych, gdyż w końcu przyszłego mi es i ąca m a m parę wi ec zo rk ów, na k t ó ­ rych przecież, nie dziwisz się, chcę b y ć “ ,

Twoja Żona.

Redaktor: W itold Z e m b r z u s k i Wydawca: S p o ł e c z n e B iu r o P r a s o w e S p . z o. o. — Warszawa SOSIlCWa 12.

Zakłady Graficzne „Ziemi Sieradzkiej" vo Sieradzu.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Hersego, a wiceprezesa desyg- Kupieckich na Pomorzu, w którym wśród przed- nuje Rada Związków Towarzystw Kupieckich stawicieli kupiectwa całej Rzeczypospolitej

Do tego przyczyniło się zupełnie zdecydowane stanowisko rządu i społeczeństwa naszego, jak również i -konjunktury, zapowiadające jasną przyszłość. Polska od

Grudziądz poszczycić się może czystością swych ulic, bo też cała armja zamiataczy wraz ze specjalnym taborem do wy wożenia śmieci, codziennie uprząta

W ostatnich dniach Prezydent Wojciechowski odwiedził Wielkopolskę, by zbliżyć się do tamtejszego społeczeństwa, poznać jego potrzeby i troski. W ciągu

czeniu szkoły powszechnej musi się nauczyć jeszcze jakiegoś rzemiosłaW. Dziewczynki uczą się krawiecczyzny, haftu,

mu przez Kościół zwyczajowi, proces konizacyjny zakończył się bardzo prędko. W tym-że klasztorze żyją jeszcze siostry świętego dziewczęcia i razem z wiernymi

W czasie pobytu angielskiej pary królewskiej w Paryżu, witanej owacyjnie przez paryżan, król złożył wieniec na „Mogile Nieznanego Żołnierza*'.. Fotografja

kułów, wspartych o idee Czerwonokrzyską, pragnąc dać pełny obraz pracy organizacyjnej Młodzieży Polskiej, umieszczać będzie artykuły i wiadomości z życia