• Nie Znaleziono Wyników

O Januszu Krupskim - Krzysztof Żórawski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "O Januszu Krupskim - Krzysztof Żórawski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

KRZYSZTOF ŻÓRAWSKI

ur. 1957; Szczecin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe „Spotkania. Niezależne Pismo Młodych Katolików”, niezależny ruch wydawniczy, opozycja w PRL, życie polityczne, Janusz Krupski

O Januszu Krupskim

Jeśli chodzi o kontakty z Januszem [Krupskim], to one oczywiście były szersze niż tylko same „Spotkania”. To był starszy kolega, historyk, już doktorant, który był jakimś autorytetem w sensie historii, samej nauki, ale też życiowym. Mieszkał na ul.

Gospodarczej i wielokrotnie bywałem u niego w pokoiku zawalonym książkami.

Siedzieliśmy tam, gadaliśmy, ja od niego te książki pożyczałem. Dużo chodziliśmy po mieście. On w ogóle nie jeździł komunikacją miejską, tylko chodził, tak że my czasem chodziliśmy np. z Gospodarczej, czyli z Tatar, na Poczekajkę, i to było coś zupełnie naturalnego.

Pamiętam go jako człowieka z jednej strony skupionego, o dość zdecydowanych poglądach – nawet nie zawsze mówił o wszystkich poglądach, jakie miał – o dość jednoznacznym nastawieniu do różnych ludzi, ale z drugiej bardzo wesołego, radosnego człowieka, który lubił się wygłupiać i robić różne śmieszne rzeczy.

Jeździliśmy razem na spływy; w 1978 roku, jeśli dobrze pamiętam, byliśmy razem na spływie na Czarnej Hańczy, oczywiście z o. Ludwikiem [Wiśniewskim].

Nie był [wysoki, dlatego] nabijaliśmy się z niego trochę, przyznam szczerze, ale był wielki z drugiej strony: poprzez swoją konsekwencję, upór, determinację i odwagę zrobił bardzo dużo. Wtedy się tego nie widziało, widzieliśmy różne elementy, kawałeczki, natomiast teraz wydaje mi się [prawdą] to, co powiedział o. Ludwik Wiśniewski na jego pogrzebie – bo zwykle dopiero na pogrzebach mówi się takie rzeczy – że to jeden z ojców niepodległości i warto byłoby o tym pamiętać, zwłaszcza w Lublinie. To człowiek, który może inspirować młodych ludzi w każdym systemie.

Był [charyzmatyczny] – przez to, że był oddany pewnej idei, nie tylko w sensie ogólnym, ale miał konkretny program działania, był konsekwentny i umiał namówić do tego ludzi. My robiliśmy to z nim bardzo chętnie, bo wiedzieliśmy, że to służyło dobrym celom.

Janusz i w PRL-u, i później miał taką postawę, że umiał współpracować ze

(2)

wszystkimi. Nie uważał się za członka tego czy tamtego środowiska, ale właśnie przez to cały czas był człowiekiem dość osobnym i czuł swoją odrębność – i w stosunku do Komitetu Obrony Robotników, i w stosunku do Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela, i w stosunku do różnych innych środowisk, które potem nazywało się partyjnymi. On zachował spory krytycyzm w stosunku do tych wszystkich środowisk, nie uważał się za stronnika Prawa i Sprawiedliwości, Platformy [Obywatelskiej] czy wcześniej Unii Wolności, chociaż z tymi wszystkimi ludźmi potrafił dobrze współpracować i miał tam przyjaciół. Miał przekonanie o pewnej odrębności, [która niczego] mu nie ułatwiała, jak sądzę, ale właśnie umiał zachowywać przyjaźnie w poprzek tego. Najważniejszym [dla niego] człowiekiem pewnie był Bogdan Borusewicz, który sam powiedział [o nim], że to był jego najbliższy przyjaciel. Oni przecież razem studiowali i jeszcze z Piotrkiem Jeglińskim wtedy na studiach to wszystko wymyślali.

Data i miejsce nagrania 2010-11-03, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Piotr Krotofil

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN”

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nie było wojny [na plakaty], dlatego że komuna nie miała dobrych plakatów w ogóle.. Plakaty miała

Wychodziło się na ścieżkę, na ulicę i widać było jak szpital powstaje, jak się to wszystko buduje. Tego się już nigdy

Opowieść o mieście, historia ojca, Tadeusz Żmigrodzki, aresztowania, ulica Krótka, UB, ulica Chopina.. Tatuś był piekielnie

„Scriptores" składają się wspomnienia Janusza Krupskie- go oraz jego bliskich, przyjaciół i współpracowników, którzy opowiadają o wspólnych studiach i działalności

Zresztą przy zmianie tablic z nazwami ulic też przyjechała platforma, tylko –pamiętam –zaprzęgnięty był jeden koń. Oczywiście jak pracowano przy budowie, to korzystano

W wojsku dość mocno rozwinęły się moje zainteresowania fotograficzne Jak już przestałem studiować, musiałem pójść do wojska.. Nie miałem aż takich politycznych

Dziadek, jako człowiek na ówczesne czasy światowy, prowadził gospodarstwo na dosyć wysokim poziomie, dosyć dobrze zmechanizowane i wyposażone.. Narzędzia rolnicze sprowadzał

Jak pracowałam w kasynie, to tam przychodzili wojskowi, ale trudno było poznać, czy ktoś jest UB-owiec czy nie. Data i miejsce nagrania