• Nie Znaleziono Wyników

Rola kryptocytatów z literatury łacińskiej w polskojęzycznej twórczości Jana Kochanowskiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Rola kryptocytatów z literatury łacińskiej w polskojęzycznej twórczości Jana Kochanowskiego"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Jerzy Axer

Rola kryptocytatów z literatury

łacińskiej w polskojęzycznej

twórczości Jana Kochanowskiego

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 73/1/2, 167-177

(2)

P a m i ę t n i k L i t e r a c k i L X X I I I , 1982, z . 1/2 P L I S S N 0031-0514

JERZY AXER

ROLA KRYPTOCYTATÓW Z LITERATURY ŁA C IŃ SK IEJ W PO LSK O JĘZY C ZN EJ TWÓRCZOŚCI JA N A KOCHANOW SKIEGO*

T ytuł ten może sugerow ać próbę syntezy. Nie proponuję jed n ak żad­ nego ujęcia syntetyzującego. Pogląd, k tó ry chciałbym w ypow iedzieć, dotyczy jednego tylko aspektu funkcjonow ania kryp tocy tató w w tek s­ tach Kochanowskiego, a w yrobiłem sobie ten pogląd w toku p rac ed y­ torskich nad n iek tó ry m i tylko dziełam i poety. Tak więc spośród tych cytatów z autorów rzym skich, k tóre — nie sygnalizow ane form alnie — pojaw iają się wplecione w te k st polskich utw orów Kochanowskiego, zajm ę się tym i jedynie, k tó ry m i poeta posłużył się w oczekiw aniu, że czytelnik zapożyczenie rozpozna i że ożyje w jego pam ięci kontekst, z którego ów cy tat został w y jęty ; tylko p am iętając o kontekście dzieła przyw oływ anego m ożna w tedy właściwie zintepretow ać tekst, w k tóry m przyw ołanie się pojaw ia.

Nic dziś oczywistszego niż stw ierdzenie, że cy tat może służyć do budow ania tego ty p u aluzji literackich. A jednak — podczas gdy przy in te rp re ta c jac h tek stó w Słowackiego i Mickiewicza, W yspiańskiego i Kasprow icza, poezji współczesnej czy barokow ej świadomość tej m o­ żliwości jest już dość powszechna, to rzecz m a się inaczej p rzy b ada­ niach n ad zapożyczeniam i z tekstów antycznych pojaw iającym i się w tw órczości K ochanowskiego i, szerzej, w polskiej poezji renesanso­ w ej. T utaj w szystko ciągle jeszcze roztapia się w badaniach tzw. w pły­ wów czy też naśladow nictw . Je st to o ty le zrozum iałe, że ogrom na większość m ate ria łu została zgrom adzona przez filologów klasycznych z Tadeuszem Sinką n a czele, a częściowo przez polonistów, w czasach kiedy p ro b lem aty k a aluzji literack iej nie była jeszcze w ogóle w yod­ rębniona w badaniach nad w ystępującym i w utw orze naw iązaniam i do in ny ch tek stó w literackich. Tym bardziej zaś specyficzna p rob lem aty ka cytatu.

Tak w ięc u tw o ry poety opatrzone byw ają w praw dzie im ponującym i w ykazam i sym iliów , ale sym ilia te zdają się dowodzić, że c y ta ty —

* Referat wygłoszony na sesji „Jan Kochanowski i kultura odrodzenia” (Uni­ w ersytet Warszawski, 19—21 III 1981).

(3)

w przekładzie czy w oryginale, p arafrazow an e lub nie — że w szelkie naw iązania do tek stó w auto ró w anty czn ych przeglądające przez tekst K ochanow skiego w rozpoznaw alnym kształcie słow a to w zasadzie za­ pożyczenia frazeologiczne. W idać dzięki ty m sym iliom , jak — zgodnie z zasadą „im ita tio” — w y ję te z daw nych kontekstów cząstki dzieł pi­ sarzy klasycznych w ę d ru ją w k o n tek sty nowe. M am y zatem bogaty m ateriał ilu stru ją c y proces k arm ien ia się polszczyzny łaciną, proces form ow ania się polskiego języka poetyckiego. Ale rola cytatów z au to ­ rów an tycznych w fu n k cji aluzji literackiej w prow adzającej k ontekst dzieła cytow anego jako tło dla uw yp uk lenia m yśli poety doceniana nie jest. I ta k oto K o n rad G órski w sw ojej typologii aluzji literackiej do­ k u m en tu ją c tę fu n k cję cytatów za pomocą przykładów z różnych k rę ­ gów polskiej tra d y c ji literack iej w yraża pogląd, że w poezji ren e sa n ­ sowej typ aluzji w prow adzanej przez cytat jest odm ienny.

Poeci ówcześni — pisze — w platali do swoich dzieł całe urywki z lite­ ratury starożytnej, licząc na to, że w ykształcony czytelnik zauważy tę chwa­ lebną pożyczkę.

• Za cel tak ie j p ra k ty k i uznaje G órski ,,popis e ru d y c y jn y ”. Rozw aża­ nia swoje kończy p rzy k ład em z Pieśni K ochanow skiego i c h a ra k te ry ­ stycznym stw ierd zeniem , że „podobnych przykładów m ożna by cyto­ wać m nóstwo. K to ciekaw , niech p rze jrz y ko m entarz Sinki do głów­ nych dzieł K ochanow skiego” \ I rzeczyw iście jest to w niosek w y p ro ­ w adzony p opraw nie z tego ty p u badań szczegółowych.

W to k u p rac nad zw iązkam i poezji K ochanow skiego z tra d y c ją an­ tyczn ą byłem zaskoczony skalą, w jak iej m am y tu do czynienia z m ody­ fikow aniem sensów te k s tu przez przyw ołanie — za pom ocą c y ta tu — znaczeń zaw arty ch w tek sta ch p isarzy rzym skich, i uderzy ła m nie dys­ p rop orcja m iędzy atrak cy jn o ścią zaobserw ow anego zjaw iska a uw agą, k tó rą m u poświęcono w badaniach, m iędzy jego znaczeniem dla zrozu­ m ienia in te n c ji a u to ra a inform acją, k tó rą o trzy m u je czytelnik w ko­ m entarzach. D latego w ydało m i się w łaściw e podkreślić tę rolę cytatów w języku K ochanow skiego i udokum entow ać mój pogląd przykładam i w yraziście pokazującym i, jak w ażne dla popraw nej in te rp re ta c ji tek stu m oże być rozpoznanie tego ty p u zabiegów. Oczywiście niem ożliw a jest tu ta j analiza w ielu przykładów . P ro po nu ję więc in te rp re ta c ję tylko dw óch ustępów . Będą zaczerpnięte z zupełnie odm iennych gatunkow o utw orów . N iejednakow a będzie też w obu w ypadkach w aga opartych na k ry p to c y tata ch alu zji literack ich i ich w pływ na sens wypow iedzi au to ra. In n y n aw et k rąg odbiorców, dla k tó ry ch zabieg mógł być czy­ telny . Oba jed n a k fra g m en ty ilu s tru ją istotę zjaw iska.

Pierw sza obserw acja dotyczy Trenów, ściślej Tre n u VI I I („W ielkieś m i uczyniła p u stk i w dom u m oim ...”). Z w raca się zawsze uw agę na

1 K. G ó r s k i , Aluzja literacka. (Istota zjaw iska i jego typologia). W: Z hi­

(4)

R O L A K R Y P T O C Y T A T Ô W . L69 ton bezpośredni i intym ny, w jak im toczy się ta rozm owa ojca ze zm ar­ łą córką. O ty m w łaśnie utw orze mówił Mickiewicz, że jest to „tren m ający [...] całą prostotę poufnych w y n u rzeń ” 2. Istotnie, czytelnik czuje od razu, że m a do czynienia z zupełnie innym językiem niż ten, k tórym pisany jest np. Tren XI X, o kunsztow nej m ozaikowej kom po­ zycji. W ydaje się więc w pełni uzasadnione, że n aw et najzaw ziętsi łow ­ cy zapożyczeń z lite ra tu r klasycznych m arn ą tu znaleźli zdobycz: nie m a oczywiście p araleli dla całości, nie wskazano też żadnych w yraźnych p okrew ieństw frazeologicznych z antyczną poezją, choć są one ta k po­ w szechne w Trenach. W ogóle nic, poza jakim ś dalekim echem rzym ­ skiej to pik i konsolacyjnej i przypom nieniem żałobnych nastrojów z tr a ­ gedii greckiej 3.

A jed n a k jest tu nie dostrzeżony przez nikogo cytat. W ers 4 tego tre n u , brzm iący ta k n atu raln ie, ów okrzyk z serca płynący:

Jedną maluczką duszą tak w iele ubyło

— jest bowiem cytatem . Otóż w korespondencji Cycerona zachow ał się list konsolacyjny, k tó ry Cycero otrzym ał w okresie żałoby po śm ierci ukochanej córki Tulii od swojego przyjaciela, Serw iusza S u lp ic ju s z a 4. Sulpicjusz porów nyw ał osobiste nieszczęście, które spotkało Cycerona, z ogrom em klęsk, k tó re spadły w tym czasie na Rzeczpospolitą (zginęli najw y b itn ie jsi obyw atele, władza jest upodlona, prow incje zrujnow ane), i kończył tę część listu pytaniem :

in unius mulierculae animula si iactura facta est, tanto opere commoveris?

[czyż ubytkiem jednej kobiecej duszyczki tak bardzo jesteś poruszony?]

Proszę porównać. To p y tanie zostało przecież przeniesione do trenu, ty le że otrzym ało tu form ę zdania oznajm ującego:

in unius — Jedną

mulierculae animula — maluczką duszą (si) iactura facta est — ubyło

tanto opere (commoveris) — tak w iele

Rozpoznanie c y ta tu i przypom nienie kontekstu, z którego został on zaczerpnięty, spraw ia, że w ers w tren ie nabiera dodatkow ych, nie przeczuw anych przedtem znaczeń. To już nie są tylko słowa zbolałego ojca, błądzącego po opustoszałych nagle pokojach. Proszę zauważyć: Sulpicjusz gani Cycerona za to, że osobiste nieszczęście przesłania mu spraw y publiczne; przypom ina, że filozof w inien pam iętać o w łaści­ w ych proporcjach w p a trzen iu na św iat: Czyż myślisz, i e jedną

du-2 A. M i c k i e w i c z , Literatura słowiańska. W: Dzieła. Wyd. Jubileuszowe. T. 9. Warszawa 1955, s. 143.

8 Zob. T. S i n k o: W zory „Tren ów ” Kochanowskiego. „Eos” 1917, s. 117—118; komentarz w : J . K o c h a n o w s k i , Treny. Kraków 1919, s. 22—24. BN I 1.

(5)

szyczką ta k w iele ubyło? K ochanow ski odpowiada: T ak w łaśnie sądzę. J e d n ą m a l u c z k ą d u s z ą t a k w i e l e u b y ł o . A więc: w ejście w rolę C ycerona — filozofa zganionego, i p row okacyjne w tym kontekście ośw iadczenie. To gest i słowa godne uw agi przy próbach odczytania tego, co zw ykło się nazyw ać „lirycznym dok um en tem k r y ­ zysu św iatopoglądow ego człow ieka m yślącego” w T r e n a c h 5.

Zauw ażm y jeszcze, że cy tat z listu Sulpicjusza jest pełen znaczenia w bezpośrednim k ontekście Tre n u VIII, ale n a ty m jego rola się nie kończy. Oto w Trenie X I X , tam gdzie zbiegają się w szystkie w ątk i ża­ łobnego cyklu, w słow ach pocieszającej poetę m atki od najd u jem y całą serię parafrazo w an y ch cy tató w z tego samego listu. Tak więc aluzja litera c k a tam dopiero zostaje zam knięta.

W ybrałem te n w ers z T ren u VIII, bo to przy k ład w y razisty i łatw y do pokazania: c y ta t z te k s tu antycznego osadzony tu jest bowiem w .ta k zupełnie w olnym od frazeologii klasycznej kontekście. W ybrałem go jed n ak i dlatego, że c y ta t zaczerpnięty jest z k orespondencji Cycerona, dzięki czem u stanow i część znacznie szerszego zjaw iska, którego zarys jed y n ie chciałbym tu naszkicow ać. Otóż pokazałem jeden tylko ele­ m en t rozbudow anego system u. W czasie p racy nad kom entarzem do now ej edycji Trenów stw ierdziliśm y, że zapożyczenia z tekstów Cyce­ ro na stanow ią bardzo w ażną część an tycznej frazeologii w T r e n a c h e. S pora liczba ty ch zapożyczeń była już w skazana w daw nych badaniach, udało się ją m niej w ięcej trz y k ro tn ie pomnożyć. N aw iązania odsyłają do pew nych g ru p tek stó w w spuściźnie Cycerona. Otóż dobór w a rt jest szczególnej uw agi. Są to bow iem przede w szystkim :

1) zachow ane ułam ki zaginionego dziełka C ycerona Consolatio, je ­ dynej konsolacji skierow anej do siebie samego, jaką zna starożytność — jest to garść okruchów , przew ażnie kilkuw yrazow ych, zebrał je n a j­ p ierw Sygoniusz, po nim A ndrzej P a try c y N id e c k i7; w szystkie niem al zostały w budow ane w m aterię Trenów,

2) w szystkie listy, ta k pisane przez Cycerona, jak i do Cycerona, k tó re w iążą się tem aty czn ie ze śm iercią jego córki Tulii;

3) liczne fra g m en ty różnych dzieł filozoficznych, a zwłaszcza Tus-

kulanek.

O graniczę się do uw y p u klen ia jed n ej tylko obserw acji. To są w za­ sadzie te sam e tek sty, k tóre posłużyły Sygoniuszow i do sporządzenia

5 Zob. np. J. P e l c , „Treny” Jana Kochanowskiego. Warszawa 1972, s. 105. ®M. C y t o w s k a , J. A x e r , w stęp i komentarz II w: J. K o c h a n o w s k i ,

Treny. W: Dzieła w szystkie. Wyd. Sejmowe. T. 2 (w druku).

7 Fragmenta Ciceronis. Variis in locis dispersa С. S i g o n i i diligentia collecta et scholiis illustrata. Venetiis, ex officina Stellae Iordani Ziletti, 1559. (Consolàtio na k. 104a—108a). — Ciceronis Fragmentorum tomus tertius qui philosophica con-

tinet. Ex A. P. S t r i c e c o n i s secunda editione. Venetiis, ex officina Stellae Ior­

(6)

R O L A K R Y P T O C Y T A T Ó W . 171 falsy fik a tu pełnego w y dania Cyceronowej C onsolatio8. W yszła ona ,d ruk iem w 3 lata po ukazaniu się Trenów , przedtem czytyw ana była w rękopisach ®. Ale nie to, czy K ochanow ski znał te n uw tór 10, czy też go nie znał, jest tu najw ażniejsze. Dziełko Sygoniusza, a także jego popularność dowodzą, że tak i był m ateriał dokum entu jący w opinii w spółczesnych ro zte rk i Cycerona rozpaczającego po śm ierci córki I wierzono, że te m yśli i te — lub podobne — sform ułow ania znajdo­ w ały się w utw orze, k tó ry Cycero sam napisał o sw ojej żałobie. Z atem jest trochę tak, jak b y cały zespół odniesień do różnych u tw orów Cy­ cerona odsyłał czytelnika Trenów do jednego dzieła. Dzieła zaginione­ go, to praw da, ale pilnie poszukiw anego i w uchw ytnych kształtach rysującego się w w yobraźni współczesnych.

Ponadto w tapiając w swój żałobny cykl zachow ane okruchy zagi­ nionego dzieła lite ra tu ry rzym skiej, obudow ując te okruchy tym sa­ m ym m ateriałem , którego współcześni m u uczeni używ ali do rek o n ­ s tru k c ji tego dzieła, w ch arak tery sty czn y dla renesansow ego h u m anisty sposób poszukiw ał K ochanow ski nowej form y, niejako pod p retek stem o dtw arzania antycznego wzoru. Nie m iejsce tu na om ówienie konse­ kw encji, jakie dla filozoficznej wym owy Trenów ma ta sy tu acja 12. Je st oczywiste, że w szystkie odw ołania do Cyceronowej m yśli znaczą trochę co innego z chwilą, gdy odsyłają czytelnika nie tylko do określonego tek stu filozoficznego, ale zarazem do św iadectw a żałobnych rozpam ię- ty w ań M arka Tulliusza. Rozpacz i nadzieja, skarga i uspokojenie, w ia­ ra i zw ątpienie są po części rozpaczą, nadzieją, zw ątpieniem Cycerona złam anego nieszczęściem, Cycerona szukającego pociechy.

C ytat w prow adzony jako w ers 4 do T ren u VI I I stanow i zatem część rozbudow anego system u odniesień tw orzących jedną z w arstw znacze­ niow ych w Trenach. W ydaje mi się, że dobra to ilu stra c ja zjaw iska, k tó rem u poświęcone są niniejsze rozw ażania. Nie będę więc m nożył przykładów na tak ą fu n k cję kryptocytatów ; naw et w sam ych Trenach jest ich w ięcej, nie tak doniosłych, ale czasem bardzo ciekaw ych, jak choćby ów cy tat ze S tacjusza w Trenie II, ta k użyty, że bez przypo­

8 Editio princeps, zatytułowana Ciceronis Consolatio vel de luctu minuendo, w yszła w Wenecji w roku 1583. Ogółem w latach 1583—1585 ukazało się co naj­ mniej 10 wydań w Wenecji, Lejdzie, Piacenzy, Bolonii, Londynie, Paryżu, Norym­ berdze, Frankfurcie, Erfurcie.

9 Dziełko istniało w rękopisie już przed rokiem 1565. Zob. M. C y t o w s k a ,

Sur la „Consolatio” de Cicéron. Sigonio^ — Nidecki — Kumaniecki. „Eos” 1980,

z. 1, s. 126.

10 Co jest zresztą bardzo prawdopodobne. Zob. ibidem.

11 Nb. list Sulpicjusza do Cycerona zawierający pytanie o „maluczką duszę” przedrukował Sygoniusz jako wstęp do ułożonej przez siebie Consolatio, w w y­ daniu, w którym podejm ował obronę jej autentyczności (Erfurt 1584).

32 Poświęcam temu zagadnieniu jeden z rozdziałów przygotowywanej obecnie książki pt. Skała pięknej Kaliopy. O antycznej tradycji literackiej w „Trenach”.

(7)

m nienia sobie k o n tek stu , z którego c y ta t zaczerpnięto, m iejsca tego całkiem pop raw n ie zin terp reto w ać niepodobna 1S.

N asuw a się jed n ak p y tan ie: w jak im stopniu tego rod zaju zabiegi m ogły być zrozum iałe dla czytelników ? Czy może m am y do czynienia z na wpół p ry w a tn ą g rą poetycką, dostrzeganą tylko przez niew ielu? Trzeba bow iem przyznać, że zespół cytatów z Cycerona tw orzył w Tre­

nach w arstw ę sensów w pełni czytelną dla pewnego ty lko kręgu od­

biorców — ty ch sam ych, dla k tó ry ch przeznaczone były Ciceronis

Fragmenta P atrycego Nideckiego albo A ratus samego K ochanow skie­

go. Jestem też ja k n ajd alszy od tw ierdzenia, że kto nie rozpoznał omó­ w ionych w yżej zabiegów, ten nie mógł czytać Trenów ze zrozum ie­ niem i z satysfakcją. N ie m a w ogóle m ow y o jak iejś niezrozum iałości te k s tu dla takiego czytelnika. Z pew nością nie odczuwał on żadnego niepokoju, c y ta t zaś — m niej lub bardziej w yraźnie u św iadam iając sobie klasyczne zaplecze w y rażen ia — tra k tp w a ł jako celne sform uło­ w anie w ażkiej m yśli. To, że nie pojaw iał się w świadom ości odbiorcy kontekst, z którego ów cy tat zaczerpnięto, ograniczało czy też „u p rasz­ czało” jego sposób czytania tekstu, ale tego czytania nie u trudniało. Więc może ta k a aluzja literack a to z n a tu ry rzeczy język zastrzeżony do w ypow iadania treści h erm ety czn y ch, w ażnych dla wąskiego kręg u odbiorców? G est uczonego poety przeznaczony dla rów nych m u e ru ­ dy cją padew czyków ?

Z odpow iedzią na powyższe p y tan ia wiąże się d rug a z zapow ie­ dzianych na w stępie in te rp re ta c ji. Je j przedm iotem będzie tek st zu­ pełnie innego niż T r e n y rodzaju. Nie poetycki naw et, w ięcej: fo rm al­ nie rzecz biorąc — nieliteracki.

W Przedm owie do edycji Jan Kochanow ski (K raków 1585— 1586) Januszow ski uzasadnia swój zam iar publikow ania całości Fraszek, w ty m także tek stó w obscenicznych. W spom ina n a jp ie rw o długich — jakoby — w ahaniach au to ra, niepew nego, czy w szystkie u tw o ry po­ w inny zostać włączone do zbioru. S tw ierdza z kolei, że i sam żywiąc podobne w ątpliw ości rozm aw iał o nich z poetą: że, co w ięcej, pisał do niego w tej spraw ie bezpośrednio przed oddaniem Fraszek do d ru k u . P rzy tacza n astęp n ie u ry w e k z listow nej odpowiedzi K ochanow skiego u. Tym ułam kiem pry w atneg o listu chciałbym się teraz zająć. Tekst w e­ dle W ydania Pom nikow ego brzm i następująco:

18 Wers 18: „A cudzej śmierci płacząc sam sw e kości suszę” — nawiązuje do wyrażenia S t a c j u s z a (S ilv . V, 5, 47) „damna dolens aliéna”. Ta pozornie nie­ fortunna kalka (zob. S i n к o, W zory „Trenów” Kochanowskiego, s. 116) okazuje się po rozpatrzeniu kontekstu, z którego cytat został w yjęty, kunsztowną aluzją literacką.

14 Zauważmy, że Januszowski poprzedzając cytat (k. 3—3v) zapowiedzią „od­ pisał mi w te słowa’” i zamykając przytoczenie stwierdzeniem „te są słowa jego” podkreśla mocno, iż jest to wiernie powtórzone sform ułowanie Kochanowskiego.

(8)

R O L A K R Y P T O C Y T A T Ô W .. 173

Wyrzucać co z fraszek nie zda mi się, bo to jest jakoby dusza ich. Si

quod pruriat, incitare possunt. A tak, proszę, przepuść im teraz, W.M., etc. 19

Uwagi Januszów,skiego są bez w ątpienia św iadectw em rzeczyw istych zastrzeżeń w ydaw cy, odpowiedź Kochanowskiego — w yrazem woli autora. J e st to więc relacja ze swoistej polem iki, k tó ra zadecydow ała o ukazaniu się nie ocenzurow anego w ydania Fraszek. Ale co w łaściw ie odpowiedział poeta? Pierw sze zdanie w ydaje się głosić, że w yrzucić co­ kolw iek z F raszek znaczyłoby pozbawić je duszy. Takie przesadne sfor­ m ułow anie p rzyp isu ją kom en tatorzy uczuciowem u zaangażow aniu au ­ to ra biorącego w obronę całość zbioru. Widocznie najm niejszy okruch aż tak „przyrósł m u do serca” — pow iada się w W ydaniu P o m ni­ kowym. Z kolei zdanie łacińskie ,,Si quod pruriat, incitare p o ssun t”, uznane za okres w arunkow y, przetłum aczono tu następująco: „mogą ty l­ ko być podnietą, jeśli kto czegoś łak n ie”. Gładszą w ersję takiego przek ładu dał później Lorentowicz: „Mogą podniecać, jeżeli co św ie­ rzb i” ie. A zatem K ochanow ski tłum aczy widocznie Januszow skiem u, że dla niezepsutego czytelnika Fraszki są m oralnie nieszkodliw e 17. Mo­ że więc — takie przypuszczenie w ysunięto ostatnio 18 — drw i sobie po p ro stu z rzeczników obyczajow ej cenzury (a więc po trosze i z p rz y ­ jaciela) pow iadając: „głodnem u chleb na m yśli” ? W reszcie w ostatnim zdaniu — „A tak, proszę, przepuść im teraz, W.M.” — dosłuchano się tonu „prośby praw ie p o k o rn ej” 19.

Na pozór w szystko jest jasne. W rzeczyw istości zrelacjonow ana in ­ te rp re ta c ja jest bardzo pow ierzchow na. C ytow any przez Januszow skie- go u ry w e k listu poety zaw iera bowiem nie zauw ażone dotychczas a lu ­ zje literackie. Dopiero ich w ykrycie pozwala właściw ie uporządkow ać tek st listu i zrozum ieć ta k inten cje Kochanowskiego, jak i pow ołujące­ go się na jego słow a Januszow skiego.

Otóż już w kom entarzu do W ydania Pom nikow ego odnotowano, że fraza łacińska zapożyczona jest z K a tu llu s a 20. Spostrzeżenie to mogło wskazać w łaściw y k ieru n e k in terp retacji. W ystarczy bow iem przypo­ m nieć sobie kontekst, z którego ów cytat został w yjęty , aby tak sens

15 J. K o c h a n o w s k i , Dzieła wszystkie. Wyd. Pomnikowe. T. 2. Warszawa 1884, s. VI.

16 J. L o r e n t o w i c z , wstęp w: J. K o c h a n o w s k i , Dzieła polskie. Т. 1. Warszawa 1919, s. XII.

17 Wydawało się to zgodne z następującym bezpośrednio po cytacie z listu poety komentarzem Januszowskiego: „Oglądawał sie na to, że złość ludzka każde­ mu złemu jest wrodzona, a dobremu i najgorsza rzecz nie zawadzi”.

18 J. P e l c , Jan Kochanowski. S zczyt renesansu w literaturze polskiej. War­ szawa 1980, s. 486.

19 Zob. S. Z a t h e y, „Fraszki” J. Kochanowskiego. Studium literackie. Kra­ ków 1903, s. 68. — S. Ł e m p i с к i, wstęp w: J. K o c h a n o w s k i , Fraszki. Lwów 1928, s. XIII.

(9)

łacińskiej frazy, jak i je j zw iązki z poprzedzającym zdaniem polskim u kazały się w odm iennym św ietle. Zdanie pochodzi z u tw o ru 16, w k tó ­ ry m K atu llu s stw ierdza, że czystość cechować m a samego poetę, nie zaś jego u tw o ry , i dodaje:

qui tunc denique habent salem ас leporem, si sunt molliculi ас parum pudici

et quod pruriat incitare possunt. [Carm. 16, 6—8]

[które w tedy tylko m ają smak, / jeżeli są zm ysłow e i nieprzyzwoite, / przez co mogą w yw ołać trochę swędzenia.]

Tak w ięc łaciński c y ta t w pisany w list K ochanow skiego to trzeci z przytoczonych w ersów , z tym , że początkow e „ e t” zastąpione zosta­ ło w y jęty m z poprzedniej lin ijk i „si”. Nie jest to zatem całkow ity okres w aru n k o w y — jak sądzono dotychczas, lecz jedynie poprzednik; rolę następ n ik a p ełn i zdanie polskie. A zatem : to jest jakoby dusza ich, si

quod pruriat incitare possunt (jeżeli mogą w yw ołać trochę sw ędze­

nia). Z upełnie inn a skład n ia i in n y sens niż poprzednio proponow a­ ne. Z nika przesadne oświadczenie, że usuw ać cokolw iek z Fraszek oznaczałoby pozbawić je duszy. A zam iast sen ten cji głoszącej, że tylko człow iek zep su ty doznać może przy ich lek tu rze zdrożnego podniece­ nia, pojaw ia się — zgodna z tw ierd zen iem K atu llu sa — opinia, że cały w dzięk w ierszy tak ich ja k F raszki stanow i w łaśnie owa zdolność „w yw ołania sw ędzenia” . P rzypom nienie ko n tek stu z u tw o ru K a tu llu - sowego pomogło popraw nie ustalić składnię zdań w liście K ochanow ­ skiego. Ale rzecz na ty m się nie kończy. A luzja m a bowiem jeszcze drug ą w arstw ę. Otóż okazuje się, że używ ając tego samego w ersu K atullusa, k tó ry przytoczył K ochanow ski — ułożył niegdyś epigram M arcjalis. A kiedy w eźm iem y do ręk i ten epigram , w szystko staje się jasne: polskie zdania obudow ujące u K ochanow skiego w ers łaciński to parafrazo w an y p rzekład ty ch w łaśnie zdań, k tó ry m i M arcjalis obu­ dow ał zapożyczenie z K a tu llu sa w swoim utw orze. Oto M arcjalis:

Lex haec carminibus data est iocosis, Ne possint, nisi pruriant, iuvare, Quare deposita severitate Parcas lusibus et iocis rogamus,

Nec castrare velis meos libellos. [I, 35, 10—14]

[Ta jest istota żartobliwych utworów, / że nie mogą się podobać, jeżeli nie w yw ołują swędzenia; / a zatem odkładając na bok surowość / daruj, proszę, żartom i dowcipom / i zechciej nie kastrować mojego zbiorku.]

Proszę porów nać. N ajp ierw : K ochanow ski — „to jest jakoby dusza ich ” (tj. fraszek), M arcjalis — ta jest isto ta fraszek. Z kolei: K ocha­ now ski (cytując w ers K atu llu sa) — „jeżeli m ogą w yw ołać trochę sw ę­ dzenia”, M arcjalis (p arafrazu jąc te n sam w ers K atullusow y) — że nie m ogą się podobać, jeżeli nie w y w o łu ją swędzenia. P otem : K ochanow ­ ski — „Д tak , proszę, przepuść im teraz, W.M.”, M arcjalis — a zatem

(10)

R O L A K R Y P T O C Y T A T Ó W ., 175 [...] d aru j, proszę, fraszkom . W reszcie: K ochanow ski już tylko — „etc.”, zam iast M arcjalisow ego — i zećhciej nie kastrow ać mojego z b io rk u 21. Przecież to, co napisał K ochanow ski w liście, to jest praw dziw a fraszka. U pleciona z cytatów z M arcjalisa i K atullusa, spuentow ana odw ołaniem do zdania, k tó re pojaw ia się tylko w świadom ości czytel­ ników pam iętający ch epigram M arcjalisa. F raszka z rodzaju „fraszki 0 fraszk ach ”. J e st tak ich kilka w zbiorze Kochanowskiego. Zauw ażm y, że — pomimo iż w pływ y M arcjalisa w innych fraszkach są skrom ne — w szystkie u tw o ry z tej g ru p y w łaśnie na M arcjalisie są w z o ro w a n e 22. W d od atk u jeden z nich, pt. Do M ikołaja Firleja, jest zm ontow any z m ate ria łu zupełnie identycznego co analizow any list: zapożyczenie z epigram u 35 z księgi I M arcjalisa i cy tat z epigram u 16 K atullu sa; tylko oczywiście inne w ersy tych utw orów 2S.

Dzięki rozpoznaniu cytatów i przypom nieniu sobie kontekstów stw ierdziliśm y zatem , że ten ułam ek listu p ryw atnego należy za­ rów no do epistolograficznej 2\ jak i do fraszkopisarskiej twórczości Ko­ chanowskiego. To, co odczytyw ano jedynie jako „prośbę pokorną” , jest zarazem form ą konw encjonalnych przeprosin, jakie każdy fraszko- pisarz — w zorem M arcjalisa — w inien jest czytelnikow i, zanim zapro­ ponuje m u nieprzyzw oite w ierszyki. U spraw iedliw ienie skierow ane przez a u to ra Fraszek do w ydaw cy — niezależnie od tego, jak bardzo było po trzebne dla rzeczyw istej obrony zbioru przed okaleczeniem — jest w arian tem grzecznościowej form uły należącej do konw encji g a ­ tu nk u. Także i Januszow ski, w yjm ując „u k ry tą fraszk ę” z listu p rzy ­ jaciela i um ieszczając ją w sw ojej P rzedm ow ie, uzasadniał decyzję nie- cenzurow ania zbioru, ale czynił też równocześnie zadość dobrze zna­ nej tra d y c ji gatunku. Takie uspraw iedliw ienie zn ajduje się bowiem w przedm ow ie do I księgi epigram ów samego M arcjalisa **. W reszcie 1 to, co zrobił K ochanow ski przem ieniając frag m en t listu w epigram — jakże je st M arcjalisow e: w łaśnie M arcjalis w liście do przyjaciela

21 Budowa tekstu jest w ięc następująca: polska parafraza Mart. I, 35, 10 + cy­ tat w oryginale z Cat. 16, 8 (wers parafrazowany w Mart. I, 35, 11) + polska parafraza Mart. I, 35, 12—13 + „etc.” zastępujące Mart. I, 35, 14.

22 Nie od rzeczy będzie przypomnieć tu, że Kochanowski proponował swoje

Fraszki — nową u nas kompozycję, wzorowaną na Antologii greckiej — publicz­

ności, której wyobrażenia o epigramacie kształtowała w łaśnie tradycja m arcja- lisowa. Zob. W. W e i n t r a u b , Rzecz czarnoleska. Kraków 1977, s. 273—275.

23 Ta 4-wersowa Fraszka (I, 26) ma budowę następującą: do połowy wersu 3 jest parafrazą Mart. I, 35, 1—3 (z nawiązaniem do w. 13), reszta to wierny prze­ kład Cat. 16, 5—6.

24 Nb. ów tekst powinien znaleźć się w przyszłej edycji listów Kochanow­ skiego.

25 „Lascivam verborum veritatem, id est epigrammaton linguam, excusarem,

si meum esset exemplum: sic scribit Catullus, sic Marsus, sic Pedo, sic Gaetulicus, sic quicumque perlegitur”.

(11)

um ieszczonym we w stępie do księgi II pisał: „Lecz po cóż układać lisf? E pigram jest przecież listem ” 26.

M amy więc przed sobą w ypow iedź będącą splotem w zajem nie uza­ leżnionych składniow o zw rotów polskich i łacińskich. K ażdy z tych zw rotów jest cy tatem lub p a ra fra z ą cytatu. Ta m ozaika k ry p to cy tató w m a jed n ak pozory niedbałej i potocznej dy kcji m akaronicznej. Tekst fra g m en ta ry c z n y i ułam kow y okazuje się kom pozycją kom pletną; u rw a ­ n y w pół zdania — je s t w rzeczyw istości zam knięty i dopowiedziany. P raw d ziw y sens całości odkryw ał czytelnik po rozpoznaniu w szystkich elem entów kun szto w n ej m ozaiki. Czy jed n ak na pew no odkryw ał? W śród literackiego p otom stw a F raszek, w pierw szym pokoleniu, znaj­ d ujem y u tw o ry św iadczące o tym , że fra g m en t listu Kochanowskiego m usiał być odczytany jako fraszka w łaśnie. Zarów no bowiem Daniel N aborow ski, jak i J a n Sm olik ułożyli fraszki, któ re pozw alają zorien­ tow ać się, ja k dokładnie aluzje zaw arte w liście poety były dla nich c z y te ln e 27. Nic oczywistszego zresztą: specyficzna, u kształtow ana na łacińskich jedy n ie w zorach k u ltu ra literack a epigram atyków staropol­ skich sp raw iała, że w szelkie naw iązania do tra d y c ji M arcjalisa były n aty ch m iast rozpoznaw ane i chętnie rozw ijane. Dowodnie świadczy o ty m recep cja F raszek K ochanowskiego, w k tó rej dokonała się sw oista selekcja m ate ria łu z w yeksponow aniem w szystkiego, co się z tą tr a ­ d ycją łączy 28.

Zauw ażm y jeszcze, że jeśli chodzi o użycie cytatów , zbadany tekst to nie żaden w ypadek w yjątkow y. Można n aw et powiedzieć, że to nor­ m alny język korespondencji p ry w a tn e j Kochanowskiego. Zupełnie an a­ logiczna jest bowiem kom pozycja L istu do Fogelwedera, którego sub­ teln ą analizę przeprow adził Je rz y M a ń k o w sk i29. I tu ta j u jaw n ion y zo­ sta ł sy stem cytatów w przekładzie i w oryginale, parafrazo w any ch lub dosłow nych (głównie zresztą, jak w yżej, z M arcjalisa). Na ty m tle treść listu ukazała się w zupełnie now ym św ietle.

P rzedstaw iłem analizę roli cytatów w dwóch bardzo różnych te k s­ tach poety: w Trenach i w liście pry w atn y m . Przechodzę do ostatecz­ nych wniosków. W śród zbieżności tekstow ych m iędzy utw o ram i Ko­ chanow skiego a dziełam i auto rów anty czn ych nierzadko ■— częściej, niż

28 „Quid, nobis [...] cum epistula? [...] epigrammata [.··] in quacumque pagina

visum est, epistulam faciunt”.

27 Fraszki te (Do Czytelnika Smolika i O fraszkach Naborowskiego) stanowią jakby warianty sform ułowań „fraszki ukrytej” Kochanowskiego. Zob. J. S m o l i k ,

Wiersze różne. Wydał R. P o 11 a k. Warszawa 1935, s. 13. — J. D i i r r - D u r s k i , Daniel Naborowski. Łódź 1966, s. 150.

28 Zob. J. P e l c , Jan Kochanowski w tradycjach literatury polskiej. Warsza­ wa 1965. Por. też W e i n t r a u b , op. cit., s. 274—275.

29 J. M a ń k o w s k i , List Jana Kochanowskiego do Fogelwedra. Referat w y­ głoszony na konferencji „Jan Kochanowski i epoka renesansu — w 450 rocznicę urodzin poety”, Warszawa 13—18 X 1980 (materiały konferencyjne w druku).

(12)

R O L A K R Y P T O C Y T A T Ô W . 177 to się dostrzega — tra fia ją się cy taty, k tó rych w łaściw a fu n k cja u jaw ­ nia się dopiero po uśw iadom ieniu sobie kontekstu, z którego zostały w yjęte. W arto podkreślić, że w tak iej fu n k cji w y stępu ją w yłącznie cy ta ty z dzieł autorów łacińskich, nie zaś greckich. J e st tak z tej p ro ­ stej przyczyny, iż K ochanow ski mógł liczyć n a powszechną i dokładną znajom ość pew nych tekstów lite ra tu ry rzym skiej, nato m iast n a to, że jego czytelnik p am ięta sform ułow ania tek stu greckiego w stopniu w y ­ starczający m do rozpoznania cy tatu i przypom nienia sobie kontekstu, w zasadzie liczyć nie mógł. Tak więc aluzja literack a w form ie cytatu, taka, jak ą się tu zajm ow ałem , odnosiła się jedynie do tekstów łaciń­ skich. P oszukiw ania i n ajstaran n iejsze ro zpatryw anie takich cytatów nie jest ko m p araty sty czn ą nadgorliw ością, lecz zadaniem , k tó re m usi zostać w ykonane, poniew aż w ykrycie tego rodzaju pow iązań pozwala zrozum ieć zaw artość tych utw orów w sposób głębszy. N atom iast ich niedostrzeganie prow adzić może do fałszyw ej in te rp re ta c ji m yśli poety, s tru k tu ry arty sty czn ej dzieła, inform acji historycznej czy obyczajo­ w ej w nim zaw artej. N aw et — jak w drugim z przedstaw ionych tu przy ­ kładów — do błędnych decyzji edytorskich p rzy ustalaniu tekstu.

Badacż w a rszta tu poetyckiego tw órcy pracującego zgodnie z za­ sadą „im itatio” p rzy w ykł śledzić jego codzienny „pszczeli” — jak mówiono w renesansie — tru d , polegający na grom adzeniu i p rzetw a­ rzan iu cząstek prozy i poezji klasycznej w yłączonych z d a w n y c h 'k o n - tekstów . W w iększym jed nak niż dotychczas stopniu powinno się pa­ m iętać, że niekiedy tw órca ten daw nych kontekstów nie odrzucał, lecz w yko rzystyw ał je jako bardzo skuteczny sposób porozum ienia z czy­ telnikiem .

Słusznie uważa W iktor W eintraub, że rek o n stru k cja klasycznego za­ plecza łacińskich w ierszy Kochanowskiego nie odsłania żadnego „d ru ­ giego d na” tej p o e z jiso. P raw d ą jest jednak — paradoks to tylko po­ zorny — że rozpoznanie cytatów z dzieł antycznych w plecionych w polskie u tw ory poety takie „drugie dno” niejednokrotnie dostrzec pozwala.

80 W e i n t r a u b , op. cit., s. 228.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Materiał edukacyjny wytworzony w ramach projektu „Scholaris – portal wiedzy dla nauczycieli”c. współfinansowanego przez Unię Europejską w ramach Europejskiego

Niewiele wiadomo na temat życia i pochodzenia Teodora Prodro- mosa 1 , a to, co się zachowało, jest trudne do zweryfikowania, bo w dużej mierze jesteśmy skazani na

It was observed that ideal structure with two vortices and a shear layer extracted from actual turbulence flow emulated the pair dispersion statistics qualitatively.. And the

Rozw ażania te pochodzą sprzed kolejnej nowelizacji ustaw y w prow adza­ jącej ustaw ę o swobodzie działalności gospodarczej, wobec czego w dalszej ich części au to

Przedstawiając stan badań naukowych, poprzestałem na ważnych pracach dokumentujących wyniki doświadczeń oraz artykułach przeglądowych.. W dobie Internetu zainteresowany tym

[r]

Goście radzieccy złożyli wizytę Wiceministrowi Sprawiedliwości oraz Prezesowi Sądu Najwyższego, a ponadto odbyli spotkania środowiskowe z adwokaturą warszawską w

[12] derived a nonparametric test based on Bernstein copulas and tested on the basis of high frequency data for causality between stock returns and trading volume.. The con-