• Nie Znaleziono Wyników

Kryteria Kościoła partykularnego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kryteria Kościoła partykularnego"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Czesław Bartnik

Kryteria Kościoła partykularnego

Studia Theologica Varsaviensia 14/2, 129-142

(2)

S tu d ia T heol. V ars. 14 (1976) n r 2

C ZESŁAW B A R T N IK

KRYTERIA KOŚCIOŁA PARTYKULARNEGO

T r e ś ć : W stęp; I. K ry teria trad ycyjn e; II. ,W p o szu k iw a n iu p e ł­ n iejszeg o kryteriu m ; III. P a rty k u la rn o ść a rozłam ; Z akończenie.

W ST ĘP

Kościół katolicki, k tó ry s ta ra ł się na p rzestrzen i w ieków zgłębić ideę swej uniw ersalności, jedności i organiczności, za­ czyna — zwłaszcza od S oboru W atykańskiego II — rozpozna­ wać w sobie sam ym pew ne części, odrębności, jed n o stk i czy kreacje, k tó re nazyw a K ościołam i p a rty k u la rn y m i, lokalnym i, cząstkow ym i, m ikrokościołam i itp. W yróżnianie je d n a k K o­ ściołów p a rty k u la rn y c h n ap o ty k a ciągle na pow ażne tru d n o śc i zarów no m ery to ry czn e jak i m etodologiczne. N arosła liczna lite ra tu ra na tem a t elem entów k o n sty tu ty w n y c h Kościoła p a r ­ ty k u larn eg o Mimo to nie sposób posunąć naprzód sam ych

1 Por. np. D. P i r s o n ,U n i v e r s a l i t ä t u n d P a r t i k u l a r i t ä t d e r K ir c h e , M ünchen 1965; R. S 1 e n с z к a, Ecclesia p a r tic u la r is , K D 12 (1966)

s. 310—332; B. N e u n h e u s e r , G e s a m t k i r c h e u n d E in zelk ir ch e. W:

De Ecclesia, t. 1, F reib u rg i. Br. 1966 s. 547— 573; W. B e r t r a m s , De analo gia q u o a d s t r u c t u r a m h ie r a r c h ic a m in t e r E c c le sia m u n i v e r s a ­ l e m e t E cclesiam p a r t i c u l a r e m , PRM CL 57 (1967) s. 267— 308; J. C u n -

n a n e, K o śc ió ł lo k a ln y . W: K o ś c ió ł w o b liczu r e f o r m y , W arszaw a 1969 s. 86— 101; E. L a η n e, L ’E glise locale — sa c a th o lic ité e t so n a p o s t o -

licité, 1st 16 (1969) s. 46— 66; L a Chie sa lo cale, B o lo g n a 1970;. H. de

L u b a c , L es E glises p a r t ic u l iè r e s d a n s l ’Eglise u n i v e r s e l l e , P aris 1971; K . R a h n e r — J. R a t z i n g e r , S t r u k t u r w a n d e l d e r K i r c h e als A u f ­

g a b e u n d Chan ce, F reib u rg i. Br. 1972; R. S o b a ń s k i , M ie jsc e i ro la Kościo ła lo kaln ego w K o ś c ie l e p o w s z e c h n y m , SSH T 5 (1972) s. 255—

261; W. B e i n e r t , D ie U na C a th olic a u n d d ie P a r ti k u la r k ir c h e n ,

T hPh 42 (1967) s. 1—21; ten że, D ie K ir c h e G o tte s H eil in d e r W e l t, M ü nster i. W. 1973; K. H e m m e r l e , Z w i s c h e n B i s t u m u n d G e s a m t ­

k ir ch e, Com 3 (1974) s. 22— 41.

(3)

1 3 0 C Z E S Ł A W B A R T N I K [2]

badań nad najgłębszą podstaw ą eklezjalności jak o takiej, po­ niew aż p o jaw iają się raczej rozw iązania prow izoryczne lub jednoaspektow e, a b ra k u je ciągle u jęć pełn ych i zasadniczych. Stosunkow o łatw iej znaleźć określenie k o n sty tu ty w n y c h ele­ m entów Kościoła p arty k u larn e g o na teren ie praw a kościelnego i p ra k ty k i teologicznej. N ajtru d n iej o to w teologii teoretycz­ nej i s p e k u la ty w n e j.

I. K R Y TER IA T R A D Y C Y JN E

W teologii zw ykło się mówić o różnych K ościołach ze w zglę­ du na p odstaw y teologiczno-praw ne: Kościół duszy, Kościół ro­ dziny, p arafia, diecezja, Kościół pow szechny. M ożna też wziąć pod uw agę p o d staw y historyczno-geograficzne: Kościół m iejsca (m iasta, wsi, innej m iejscowości), diecezja, m etropolia, p a tria r­ chat, Kościół g ru p y etnicznej, Kościół in nej określonej zbioro­ wości (np. w diasporze, różnego obrządku), Kościół jakiegoś rejo n u , prow incji, p aństw a, narodow ości, części św iata (np. Kościół europejski). Z nane są rów nież podziały a d m in istra­ cy jn e: dekan t, arch id iak o n at, p ra ła tu ra udzielna itp. Z innego p u n k tu w idzenia m ówi się np. o Kościele k laszto ru , zgrom a­ dzenia zakonnego, zgrom adzenia liturgicznego, o Kościele ano­ nim ow ym itp.

W ydaje się jed n ak , że spośród w ielu m ożliw ych rozróżnień najw iększą w agę m a podział pierw szy, gdzie eklezjalność w ią­ że się z określonym i osobami: k o n k retn a jedn ostka, głowa do­ m u, proboszcz, biskup, papież. W ram ach Kościoła powszech­ nego jako K o ś c i ó ł p a r t y k u l a r n y teo rety czn ie n ajle­ piej opracow ana je st p arafia i diecezja. O becnie p rzy jm u je się niem al 'powszechnie, że w łaściw y Kościół p a rty k u la rn y to zgrom adzenie eklezjalne wokół b iskupa jakiegoś te ry to riu m , czyli Kościół diecezjalny. Diecezja może, być przy ty m rozu­ m iana jako pew na jed no stk a tery to rialn a , ale w teologii K o­ ścioła p a rty k u larn e g o chodzi głów nie o osobę biskupa, którego u rząd jako pochodzący od C hry stu sa stanow i podstaw ę ekle­ zjalności in persona Christi. S tąd podstaw ow e k ry te ria Kościo­ ła p a rty k u la rn e g o u stalan e są p rzede w szystkim w odniesieniu

(4)

щ K O S C I O Ł P A R T Y K U L A R N Y 1 3 1 do życia religijnego w diecezji. K ry teriam i ty m i m ogą być n astę p u jąc e elem enty:

— sak ram en taln y , zwłaszcza spraw ow anie c h rz tu i eucha­ ry stii;

— kery gm aty czn y, czyli posługa słowa Bożego;

— w ierzeniow y, tj. odpowiednik) uw spólnotow iona postaw a człow ieka poddanego słow u Bożemu;

— egzuzjalny (hierarchiczny), o p a rty n a specjalnej w ładzy relig ijn ej, zw iązanej z poprzednim i elem entam i, lecz o zobo­ w iązującej rela cji społecznej;

— prakseologiczny, k tó ry jest pew ną k onsekw encją w szyst­ kich poprzednich, a w yraża się n ajp ełn iej w elem encie ch a - rytologicznym (łaski i miłości), orto p rak ty czn y m (zasada słusz­ ności i popraw ności, zwłaszcza m oralnej) oraz elpidycznym (eschatologiczne uk ieru n k o w an ia człowieka poprzez nadzieję).

W szystkie powyższe elem en ty mogą w ystępow ać w w yod­ rębnionej i w zględnie sam odzielnej form ie jed y n ie w ty m ko rtkretnym Kościele, k tó ry się grom adzi w okół biskup a, ctzyli w diecezji. Tylko diecezja może być K ościołem w K o ś c i e - 1 e, stanow iąc w sto su n k u do Kościoła pow szechnego obraz, podobieństw o, odw zrorow anie, ucieleśnienie, m in iatu rę, w zlęd- nie autonom iczną realizację. K ażdy praw dziw y Kościół p a rty ­ k u la rn y je st jak ą ś p a rty c y p a c ją w K ościele u n iw ersalny m , a k o n sek w en tn ie w sam ym C h rystusie, przy czynie w zorczej i spraw czej zarów no idealnego Kościoła pow szechnego, ja k i konkretneg o Kościoła p a rty k u la rn e g o .2 Pośród ty ch p a rty ­ cypacji Kościół b iskupa stanow i p arty c y p ac ję szczególną, n a j­ pełniejszą i n ajb ard ziej określoną. W szystkie in ne Kościoły p a rty k u la rn e noszą nazw ę K o ś c i ó ł jedynie w analogicz­ nym sensie, w łaściw ie bardziej niepodobnym niż podobnym .

II. W PO SZ U K IW A N IU PEŁN IEJSZEG O K RY TER IUM

Na zagadnienie Kościoła p a rty k u larn e g o m ożna też spojrzeć inaczej w św ietle teologii, dla której najw łaściw szą b y łab y

(5)

1 3 2 C Z E S Ł A W B A R T N I K [ 4 ]

nazw a „teologia p erso n alisty czn a”. U w aża ona za ce n traln ą s tru k tu rę w m y ślen iu teologicznym m ate ria ln ą i duchow ą rze­ czyw istość osoby u ję tą jak o całość. Z tego p u n k tu w idzenia p o jm u je Kościół — czy to pow szechny, czy p a rty k u la rn y — nie tylko jako przedm iot, lecz rów nież jako pew n ą podm io­ towość o c h a ra k te rz e zbiorow ym , choć nie w sensie su b iek ­ tyw nym . Na tej p o d staw ie uznaje w szystkie dotychczasow e rozw iązania za niew ystarczające, frag m en tary czn e, jed n o stro n ­ ne i za zbyt w ąskie. Isto ty bow iem K ościoła jako takiego nie tw orzą w ym ienione elem enty, ani poszczególne, ani w szystkie razem . Kościół je s t rzeczyw istością nieskończenie bardziej bo­ g atą i n ieuch w y tn ą. Nic dziw nego, że elem enty eklezjalności Kościoła są ujm o w an e bardzo rozm aicie, skoro istn ieje w iele różnorodnych o kreśleń samego Kościoła: m istyczne Ciało C h rystusa, lud Boży, h istoria zbaw ienia, C h ry stu s żyjący w świecie, ekonom ia Boża, chrystogeneza, społeczność eucha­ rysty czn a, społeczność ku lto w a, w spólnota chrześcijan zw iąza­ n ych w iarą, n ad z ie ją i m iłością, zbaw cze zespolenie ludzi z Bogiem itd.

Można zaryzykow ać uogólnienie, że w K ościele dokonuje się zw iązanie człow ieka z Bogiem, k sz ta łtu ją się relig ijn e relacje m iędzyludzkie i ro zw ija się w spólnota, k tó ra m a rea ln y i sk u ­ teczny udział w chrześcijańskim zbaw ieniu. Kościół je s t szcze­ gólną form ą rzeczyw istości zbaw ienia. Istn ieje tam , gdzie m a m iejsce rzeczyw iste i skuteczne zbaw ienie chrześcijańskie. W yjątkow ość te j fo rm y polega na w ychodzeniu naprzeciw ko histo ry cznem u człow iekow i za pom ocą n ajro zm aitszy ch zna­ ków, ja k b y słów tajem niczego języ k a rzeczyw istości. Języ k ten

jest w części objaw iony, w części zaś sam dopiero objaw ia na d rodze poszukiw ania zbawczego k o n ta k tu z osobą ludzką. Kościół zatem to staw an ie się realnego zbaw ienia, k tó re się ukazu je i w y raża w rozm aitych znakach św iadczących o u rze­ czyw istnieniu się k om unii człow ieka i ludzkości z Bogiem. M ówiąc alegorycznie, Kościół m ożna p rzedstaw ić jako rozm o­ w ę m iędzy Bogiem a człow iekiem za pośrednictw em o b u stro n ­ nie w y m ien ian y ch znaków.

(6)

[ 5 ] K O Ś C I O Ł P A R T Y K U L A R N Y 1 3 3

Z nakam i ty m i są dotychczasow e „elem enty k o n sty tu ty w n e ” : sa k ram en t, kerygm a, w iara, a u to ry ta ty w n a posługa słow u Bo­ żem u, miłość. Poza ty m istn ie ją zapew ne, albo zaistn ieją jesz­ cze inne znaki kościelności. W szystkie one p e łn ią ' ro lę jak b y tw orzyw a m ate rii w żyw ym , rozw ijający m się i odpow iednio dostosuw ującym się do h isto rii języ k u m iędzy Bogiem a czło­ w iekiem . W yróżniane w ięc przez tra d y c y jn ą 'teologię czyn­ niki k o n sty tu ty w n e Kościołów p a rty k u la rn y c h czy Kościoła w ogóle są potrzebne i konieczne, ale stan ow ią ty lk o jed n ą stro n ę zagadnienia, elem en t n iejako m ate ria ln y eklezjalności.

Z naki są nieodłączne od Kościoła, ale Kościół n ie sprow a­ dza się do nich. Nie je s t jak ą ś częścią rzeczyw istości, rzeczą, sp raw ą czy b ytem , ale m ieści się w osobie, je s t rzeczyw istością p ersonalną, rela cją osobow ą m iędzy Bogiem a człow iekiem — o biek ty w ną zarazem i su b iekty w n ą. Nie je s t zresztą n aw et p rostym , elem en tarn y m znaczeniem znaków: s e m e m w t e r ­ m inologii sem antyki. Także zw iązek m iędzy znakam i a rz e ­ czyw istością zbaw ienia jest ty lko pod p ew ny m w zględem u ch w y tn y i m ożliw y do p rzekazania ko n k retn ej jednostce. P o ­ niew aż Kościół jest pew n ą rzeczyw istością m iędzypersonalną, dlatego tak ie czy inne jego znaki odzw ierciedlają n a jp ie rw sam ą osobę luidzką (idee, postaw y, przeżycia, decyzje, dążenia, stany, k ateg o rie osobowego w y rażan ia egzystencji itp.), a do­ piero potem bardziej tajem nicze relacje zachodzące m iędzy osobą lu dzk ą a perso n aln ą rzeczyw istością Bożą.

Nie m ożna też znakom przypisyw ać bytow ania niezależnego od osoby. Rzeczyw istość osobowa nie jest jed y n ie przez nie oznaczana, ale jednocześnie dokonuje ich in te rp re ta c ji i czyni z n ich narzędzie dla sw oich celów. W ten sposób elem en t zn a­ kowy, m ate ria ln y , zn ajd u je sw oje dopełnienie w elem encie osobowym, n iejako form alny m . Kościelność zatem określana je st nie ty lk o przez znaki, lecz tak że przez elem ent perso n al­ ny. W K ościele n a stę p u je zespolenie tajem nic personalności Boskiej z personalnością ludzką. Pierw sza stanow i zasadniczy h o ryzon t egzystencji Kościoła, określając go ze stro n y stw ó r­ czej, zbawczej i uśw ięcającej. D obrze u jm u je to jedna z d e­

(7)

1 3 4 C Z E S Ł A W B A R T N I K [6]

fin icji Kościoła zaproponow ana swego czasu przez ks. I. R ó- ż y c k i e g o : Kościół je s t to D uch Sw. zjednoczony ze spo­ łecznością chrześcijańską i k atolicką jak o zasada jednego w n iej życia n a d p rz y ro d z o n eg o .3 Mówiąc inaczej, Kościół podlega sta le osobow em u tch n ie n iu D ucha Sw., k tó ry stanow i zasadę p erso n aln ą jego istnienia. K o relatem zaś tej p ersonal- ności odgórnej są personalności ludzkie: głow a Kościoła po­ wszechnego, biskup, p rezb iter. P onadto k sz ta łtu je się w K o­ ściele pew na k o lek ty w n a osobowość, k tó rą m ożna nazwać ludzką osobowością eklezjalną. S kłada się na nią nie tylko określona, świadom ość, lecz całe życie p erso n aln e Kościoła. S tąd Kościół je s t swego ro d zaju personalnością, p rzede w szyst­ kim społeczną, tj. n a tu ra ln ą , k tó ra się przekształca w wyższą personalność na w zór Słow a Bożego.

Chociaż Kościół n ie je s t osobą w ścisłym znaczeniu, to je d ­ nak jego istotę określa owa personalność. D latego pow szech­ ność Kościoła je s t rów noznaczna z jego tożsam ością w sto ­ su n k u do D ucha Sw., z faktycznością zjaw iska zbaw ienia C hrystusow ego i z uniw ersalizm em znaków prow adzących do osobowego sp o tk an ia człow ieka z Bogiem. P a rty k u la m o ś ć Ko­ ścioła n atom iast wiąże się z ró żno rak ą realizacją ludzkich oso­ bowości w h istorii, z w ielkością k olek ty w n y ch jed n o stek p e r­ sonalnych, z ograniczoną i w zględną czytelnością znaków oraz z pew nym m arginesem w olności w historii zbaw ienia. Kościół u n iw ersaln y i p a rty k u la rn y są sczepione na zasadzie taje m n i­ czej dialek ty k i: pierw szem u odpow iada jedność, niezm ienność, niezaw odność, ponadhistoryczność, d ru g iem u zaś — wielość, zm ienność, zw iązanie z k o n k retn y m czasem i przestrzen ią, pew n a nieoznaczoność, i wolność rozw oju. Kościół p a rty k u ­ la rn y posiada zdolność do k o n takto w an ia swoich członków z re a ln ą h isto rią zbaw ienia, ale sam a ta zdolność pozostaje pod k o n tro lą Kościoła powszechnego.

W każdym razie o zbawczej skuteczności Kościoła p a rty k u ­ larnego d ecyd u ją nie tylko w spom niane znaki zew n ętrzne, ale * I R ó ż y c k i . Theologia defin itio Ecclesiae pro p cn itu r, ЯТХ 11 (1964) nr 2 s. 101—108, zwł. s. 105.

(8)

[ 7 ] K O Ś C I Ó Ł P A R T Y K U L A R N Y 1 3 5

przede w szystkim pew ne a k ty personalne, zarów no ze stro n y Boga jak o try n ita rn e j zasady ekonom ii zbaw ienia, ja k też ze stro n y ludzi. O kreślan ie kościelności ja k ie jś gruipy ludzkiej n a ­ leży do piastunów w ładzy w yższej, d ziałających n a m ocy a u ­ to ry te tu C hrystusa. M ogą oni, ja k się zdaje, u stan aw iać pew ne znaki tej kościelności, a zwłaszcza obow iązkiem ich je s t in ­ te rp re ta c ja tychże znaków . O kościelności jed n a k św iadczą także ak ty person aln e całej g ru p y : świadomość, zespołowe d e­ cyzje, relig ijn e p o staw y itp., dzięki k tó ry m d an a w ielość ludzika o d n a jd u je się jak o społeczność eklezjalna, o dk ry w a sw oją tożsam ość i o kreśla siebie jako Kościół. Kościół jest więc personalnością ak ty w n ą, k tó ra o d czytuje siebie w zn a­ kach, in te rp re tu je siebie jako Kościół i jako Kościół tw orzy. Ten o stateczny p u n k t w ery fik acji Kościoła stanow i zapew ne n ajb ard ziej p erso n aln y a k t D ucha Św iętego. P ra k ty c z n ie je d ­ n a k proces określania ja k ie jś g ru p y jako Kościoła może być bardzo skom plikow any, żm u dn y i długi. Nie znaczy to jed n ak , żeby należało go zaniechać. W k o n k retn y m zresztą życiu re li­ g ijn y m nie da się go uniknąć.

O parcie dla p rzedstaw ian ej teorii perso naln ej K ościoła m oż­ n a znaleźć w b ib lijn ej teologii im ienia. Kościół p a rty k u la rn y je s t ja k b y p ew nym zbaw czym zdaniem w jęz y k u rea ln ej h i­ sto rii zbaw ienia, m ów ionej przez Boga Stw órcę, Zbaw cę i Uśw ięciciela. P ersonalność zaś tego Kościoła zdaje się ozna­ czać po pro stu jego i m i ę . Im ię w Biblii w y raża czyjąś n a j­ głębszą istotę, a więc w ty m przy p ad k u tajem n icę p erso n al- ności (np. Ap 3,4,5; 11,13 i in.). N aw et w antykościele istn ieje pew n a podm iotow ość określana nazw ą „znam ienia im ien ia ” (Ap 13,17; 14,11; 17,5). Bóg tw o rzy sobie pew ne społeczności eklezjalne, k tó ry m „ n a d aje im ię” i k tó re w łącza w sw oje Imię. Jednocześnie sam tylko ma dostęp do w szelkiej autonom icznej personalności jako „klucz K ościoła” (por. Dz 15,14; Ap 3, 7— 8). W ten sposób elem en tem k o n sty tu ty w n y m każdego Ko­ ścioła je s t „Im ię Ojca i Syna, i D ucha Sw .” (Mt 29,19).

K orelatem „im ienia try n ita rn e g o ” w b iblijn ej h isto rii zba­ w ienia są pew ne personalności zbiorowe ukazyw ane pod m e­

(9)

1 3 6 C Z E S Ł A W B A R T N I K ' [8]

ta fo rą „anioła K ościoła” , ja k b y zbawczej Osobowości: anioł Kościoła w Efezie, S m y rn ie, P ergam ie itd. (Ap 2,1.8.12.18; 3,1.7.14). D uch Sw. jako Tw órca i głów ny In te rp re ta to r tego język a zw raca się nie tylko do jedn o stek , ale przede w szyst­ kim do podm iotow ości kolektyw nych: „mówi do Kościołów” (Ap 2,7.11.17.29; 3,6.13.22). W rezu ltacie K ościoły m ają sw oją personalność n ad p rzy rod zo n ą („św iatło”) i n a tu ra ln ą („świecz­ n ik ” czyli podstaw a, na k tórej św iatło jest umieszczone). Obie zespolone są w je d n ą tajem n iczą całość, k tó rą w yraża jeden obraz w h isto rii zbaw ienia: „siedem gw iazd są to aniołow ie siedm iu Kościołów, a siedem św ieczników to je s t siedem K o­ ściołów ” {Ap 1,20).

Poprzez D ucha Sw. C h ry stu s tw orzy z pew nych społecz­

ności ludzkich sw oje imię, k tó re się n iejako odbija w ich im ie­ n iu eklezjalnym : „...i napiszę na nim Im ię M iasta Boga m o­ jego, Nowego Jeru zalem , co z nieba zstępu je...” (Ap 3,12). Im ię C h rystusa je s t jedno, ale realizu je się pod postacią w ielu im ion — g ru p eklezjaln ych o w łasnej tajem niczej osobowo­ ści — k tó re się nazyw a sym bolicznie „im ionam i pokoleń ludz­ k ich ” i „im ionam i apostołów ” : „M iasto Ś w ięte — Jeruzalem ,

zstępu jące z nieba od Boga, m ające ch w ałę Boga (...). M iało ono (...) dw an aście b ram , a na b ram a ch — d w u n astu aniołów i w ypisane im iona, k tó re są im ionam i d w u n a stu pokoleń sy­ nów Izraela (...). A m u r M iasta m a dw anaście w a rstw fu n d a­ m en tu , a na nich dw anaście im ion apostołów B a ra n k a ” (Ap

21,10— 14). Liczba dw anaście jest sym bolem pełnej ilości na p rzestrzen i całej ludzkiej h isto rii Kościołów p arty k u larn y c h , p a rty c y p u ją c y c h w im ien iu Zbaw iciela i tw o rzących dla siebie w łasne im iona w postaci k o n k retn y c h podm iotowości.

Mimo że podm iotow ości te określan e są przez Boże Imię, to jed n a k nie jest to d e term in acja nagła i w całości pozacza- sowa. H istoria każdego Kościoła, a zwłaszcza p arty k u larn eg o , oznacza sukcesyw ne przen ik an ie Im ienia Bożego w relig ijn e g ru p y ludzkie i tw orzenie w coraz p ełniejszy sposób ich im ie­ nia: „A w szystkie K ościoły poznają, że J a jeste m ten, co prze­ n ik a n e rk i i serce” (Ap 2,23). C h ry stu s w histo rii zbaw

(10)

ię-[ 9 ] K O Ś C I Ó Ł P A R T Y K U L A R N Y 1 3 7

nia zaczyina niejako w yznaw ać im iona Kościołów przed O j­ cem, żeby n ajpełniej uczynić to n a końcu (Ap 3,5). Istn ieje więc rozw ój im ienia Kościoła p arty k u larn eg o , u sta ją cy dopie­ ro p rzy końcu dziejów. W tedy Kościoły p a rty k u la rn e o d k ry ­ ją swe zibawcze w ięzi z C h ry stu sem i osiągną jed noznaczną egzystencję zbawczą: „Zwycdęzcę ( = k o n k retn y Kościół) uczy­ nię fila re m w św iąty n i Boga m ojego i już nie w yjdzie n a ze­

w n ą trz ” (Ap 3,12).

W h isto rii zbaw ienia dzielenie Kościoła C hrystusow ego na pew ne k o n k retn e podm iotow ości s ta je się konieczne, bo ty lk o przez nie je s t osiągalna zbawcza osoba C hry stu sa. Z baw ienie nie może być pozapersonalne, pozapodm iotow e ani też p rz e - kazyw alne, pozbyw alne na rzecz innego podm iotu: „...niechaj posłyszy, co mówi D uch do Kościołów. Zw ycięzcy dam (...) b iały k am y k ( = w stęp u do kró lestw a Bożego), a na k a m y k u n a p i­ sane imię nowe, którego n ik t nie zna oprócz tego, kto je o trz y ­ m u je ” (Ap 2,17). Kościół p a rty k u la rn y je s t środkiem um ożli­ w iający m k o n tak t m iędzy osobą człow ieka a osobą C h ry stu sa, stą d sam m usi być pew ną p erso n aln o śtią i pozostaw ać pod szcze­ gólnym działaniem D ucha Sw. Je śli jak aś g ru p a relig ijn a jest

określona przez D ucha i przez świadom ość sam ej g ru p y jako Kościół i jeśli ta eklezja je s t żyw a, to do niej rów nież odnosi się logiom o zbawczej obecności T rójcy Sw.: „Jeśli m nie kto·

m iłuje, będzie zachow yw ał m oją naukę, a Ojciec mój u m iłu je go, i p rzyjd ziem y do niego, i będziem y w nim przeb y w ali (...). A nauka, k tó rą słyszycie, nie je s t m oja, ale 'fego, k tó ry m nie posłał, O jca” (J 14,23— 24).

III. PA R T Y K U L A R N O SĆ A ROZŁAM

Kościół w sw ej jedności i w ielkości by ł od początku roz­ m aicie ujm ow any. P rz y ty m istn iały nie ty lk o u jęcia p o p raw ­ ne i niepopraw ne, ale tak że w ystępow ały różne w ersje ujęć p o praw nych, k tó re zachow ały zw iązek m iędzy w ielością a je d ­ nością. W ielość bow iem Kościołów p a rty k u la rn y c h ozmacza rozłam y tylko tam , gdzie wielość została w zięta ab solutnie, bez istotnego odniesienia do jedności. Cała jed n a k tru d n o ść

(11)

1 3 8 C Z E S Ł A W B A R T N I K [10]

polega na bezspornym u sta le n iu fa k tu tego odniesienia lub jego b rak u . C hrześcijanie zachodni z reg u ły nie poprzestaw ali n a stan ow isk u apofatycznym , lecz szukali znaków , przez któ re zagad nien ie jedności i w ielkości eklezjalnej staw ałoby się w sp raw d zalny sposób dostępne.

Skom plikow any p ro b le m d ialek ty k i jedności i w ielości ekle­ zja ln ej w arto prześledzić, choćby w sposób bardzo skrótow y,

przez p ry zm a t czynnika personalnego. W edług w czesnej, ju ­ d aisty czn ej w e rsji Kościoła nie mogło istnieć w iele Kościołów p a rty k u la rn y c h , ja k nie może być w iele „narodów w y b ra n y c h ” i w iele różnych histo rii zbaw ienia. K ościoły poszczególne są je d y n ie częściam i jednego „ n a ro d u ” m ającego jed n ą głowę, je d n ą stru k tu rę , jed en jęz y k i jed n ą fo rm ę k u ltu . D la w ersji hellen isty czn ej, gdzie siłę zbaw czą w idziano nie ty le w fa k ­ tach zbaw czych, ile raczej w idei, dogm acie i logicznej p ra w ­ dzie, K ościoły p a rty k u la rn e sprow adzały się do w ielości gru p ludzkich, będących podm iotam i te j sam ej p raw dy . Rozłam po­ w staw ał z błędu, fałszu, przeinaczenia lub zniekształcenia dok­ try n y , co zresztą p rzypisyw ano nie słabości człow ieka, lecz jego winie. W ch rześcijań stw ie rzym skim jedność Kościoła oznaczała jedność organizm u społecznego o jed nej w ład zy n a ­ czelnej. C zynnik d o k try n a ln y by ł raczej tylko pom ocą dla słu szn y ch aktów i postaw społecznego organizm u, o b ejm u jące­ go cały św iat i w szystkie czasy. K ościoły p a rty k u la rn e m iały by ć a d m in istra c y jn y m i jed n o stk am i tej ogólnośw iatow ej spo­ łeczności, zorganizow anym i hierarch icznie na w zór inn y ch g ru p lub części tejże społeczności. Rozłam oznaczał przede w szy stk im trw ałe nieposłuszeństw o w zględem najw yższej w ła­ dzy, dla k tó rej n a w e t dogm aty stan o w iły swego ro d za ju p ra ­ w a życia społecznego.

W średniow ieczu pojm ow ano Kościół w k ategoriach k u ltu ry ro ln e j: Kościół pow szechny rozpościerał się na k sz ta łt firm a ­ m en tu niebieskiego nad ziem iam i, k ra ja m i pań stw am i, sta ­ now iącym i złożoną rodzinę chrześcijańską, czyli K ościoły lo- k r ’ ie, teren ow e. K ościoły te zespalać m iała jed n a i ta sam a siła sa k ra m en ta ln a (łaska, m oralność, p ra k ty k a religijna). Roz­

(12)

t l i ] K O Ś C I O Ł P A R T Y K U L A R N Y 139 ła m pow odow ała różnica w sakram entologii, a więc odejście

od w spólnego rozum ienia środków zbaw ienia i od podstaw o­ w ych, w spólnych postaw p rak ty czn y ch . P raw osław ie o d rzu ­ ciło przed e w szystkim m odel rzym ski, choć zachow ało pew ne cech y wczesnego średniow iecza, a głów nie ideę w ielu spo­ łeczności kościelnych sk ład ający ch się na jedno królestw o p ra w d y i łaski. K ościołem je s t więc przede w szystkim K o­

ściół p a rty k u la rn y , a rozłam polega n a odejściu człow ieka lu b Kościoła od kom unii z K ościołem idealnym , z K ró ­ lestw em N iebieskim . P ro te sta n ty z m odrzucił w szystkie dotychczasow e m odele: Kościół pow szechny jest K rólestw em eschatologicznym zaw arty m w k ery g m ie b ib lijn ej, Kościoły zaś lokalne są to tw o ry ludzkie i czysto historyczne, o p arte je d n a k na Biblii i p rzepow iadaniu C hrystusa. Rozłam em jest odejście w spólnoty w ierzących w C h ry stu sa od języka b ib lij­ nego.

W spółczesna eklezjologia katolicka, ja k w spom niano, k ła ­ dzie znow u w iększy nacisk n a w ew n ętrzn e czynniki ek lezjal- ności. P rz y ty m — zwłaszcza dla teologii ty p u personailistycz- nego — Kościół p a rty k u la rn y nie jest b y n ajm n iej pozbaw io­

n y c h a ra k te ru taje m n ic y zbaw czej, ani też nie je s t m niejszą taje m n ic ą niż Kościół pow szechny. C h a ra k te r te n sp raw ia, że K ościół p a rty k u la rn y może być różnie pojm ow any, a tak ż e rozm aicie m ogą się kształtow ać jego k o n k re tn e form y. W h i­ sto rii zbaw ienia Kościoły p a rty k u la rn e zaskakują często sw y ­ m i nieoczekiw anym i k ształtam i. Jak o zbawcze, zbiorow e nie m ogą być an i całkow icie poznane, czy u ję te w reg u ły teolo­ giczne, a n i ty m b ardziej k o n tro lo w an e i przew idyw ane. N a j­ częściej dopiero po zaistnieniu takiego dzieła D ucha Sw. i człow ieka m ożna je poddaw ać regułom w ery fik acji b ib lijn e j, k o n fro n ta c ji z tra d y c ją i reflek sji teologicznej. Ciągle jed n ak o tw a rta pozostaje kw estia, na ile stan jedności lu b ro złam u podlega n a tu ra ln e j ocenie, na ile zaś je s t objaw iony sto pn io­ wo w dziejach zbaw ienia. Rozłam w K ościele je s t dziełem człow ieka, tj. albo jego słabości i wolności, albo grzechu. W praw dzie niełatw o jest poznać, czy k o n k retn y a k t godzi

(13)

1 4 0 C Z E S Ł A W B A R T N I K [12]

w praw d ziw ą jedność Kościoła, czy ty lk o w ludzkie i zm ienn e k re a c je kościelne, ale k ażdy człow iek posiada w sw oim rę k u straszliw ą siłę osobowego negow ania w łasnego zw iązku z C h ry ­ stusem , z g ru p ą relig ijn ą, a także związków m iędzy ek lezjal- nych. Człowiek bow iem może nie ty lk o zniekształcać swój p a rty k u la rn y Kościół, w k tó ry m św iadom ie się um iejscaw ia, ale rów nież p rzek reślić zw iązki swego Kościoła z in n y m i oraz z K ościołem pow szechnym .

ZAK OŃ CZENIE

Biorąc pod uw agę czyn n ik p erso n aln y należy powiedzieć, że Kościół pow szechny jest w szędzie tam , gdzie istn ieją zba­ wcze rela cje do osoby C h ry stu sa w D uchu Sw. Kościół te n w szakże nie istn ieje bez k o n k retn ej personalności ek lezjaln ej, bez „im ien ia” kościelnego, k tó re j e 9 t żyw ym sposobem n aw ią­ zania k o n ta k tu z C h rystusem . P ow szechny język h isto rii zba­ w ienia zależy od poszczególnych tak ic h słów -im ion eklezjal­ nych. Kościół p a rty k u la rn y to w cielenie Kościoła pow szech­ nego w personalność historiozibawczą, będące nie ty lk o s tru k ­ tu rą bosko-ludzką, lecz także tajem niczy m i ciągłym zdarze­ niem , k tó re się dom aga najw yższej k o n centracji, jeżeli człow iek chce się w nie ak ty w n ie włączyć. Kościół p a rty k u la rn y je s t jak b y ciągłym , żyw ym sam ookreślaniem się zbaw czym czło­ w ieka i jego n ieu sta n n ą ek lezjaln ą decyzją. Siła zbawcza Ko­ ścioła p a rty k u larn e g o je s t w y n ik iem zarów no działań Bożych w nim , ja k i ludzkiego p o ten c jału personalnego: świadom ości, m iłości, czynu, osiągnięć. Na k an w ie zatem znaków w iary, sa k ra m en tu , w ładzy o raz m iłości darow anej inn ym dokonuje się pełniejsza a u to in te rp re ta c ja kościelna i a u to id en ty fik acja. P rz y ty m stan ro złam u je s t łatw iej poznaw alny niż zjaw isko sam ej kościelności lub realnego zw iązania Kościoła p a rty k u ­ larnego z K ościołem pow szechnym .

W zw iązku z w y b itn ą ro lą czynnika personalnego w kościel­ ności dużej w agi n a b ie ra ją różne fo rm y reflek sji Kościoła n ad

(14)

[ 1 3 ] K O Ś C I Ó Ł P A R T Y K U L A R N Y 1 4 1

sobą sam ym , kształtow anie odpow iednich idei, w ychow anie w łaśdiw ej św iadom ości ek lezjaln ej, a w ty m szczególnie w y ­ twarzanie! postaw y jednościow ej i ekum enicznej. Pod pew nym w zględem historiozbaw czy proces jedności eklezjalnej zależny je s t od u form ow ania św iadom ości każdego p a rty k u larn e g o K o- śdioła. W konsekw encji każdy ponosi pew n ą odpow iedzialność za srtan k onkretnego Kościoła, w k tó ry m żyje i działa, za jego łączność z in n y m i K ościołam i czy za zjaw iska rozłam u. Odpo­ w iedzialność ta łączy się jednocześnie z w ielką szansą rozw o­ j u każdej chrześcijańskiej personalności eklezjalnej.

L e e c r i t è r e s d e l ’ E g l i s e p a r t i c u l i è r e

Rêsiumé

L ’E g lise p a rticu lière p ossèd e des sig n es tra d itio n n els te ls que le sa crem en t, le kenigm e, la foi, la ch arité etc. C e so n t des é lé m e n ts c o n stitu tifs q uasi m a tériels qui p eu v en t être le plus fa cilem en t d ęce- la b le s au sein du diocèse. L’au teu r p en se que ces critères son t in s u f­ fisa n ts pour éta b lir l ’esse n c e de l ’E g lise en e lle -m ê m e et rech erch e un critère p lu s in tern e et p lu s fo n d a m en ta l q u i sera it un critère form el. D an s le s cadres de la th éo lo g ie „p erso n n a liste”, ce critère sera it la ..p erso n n a lité e c c lé sia le ” con stitu an t un corrélat social, hu m ain , n aturel, du S a in t-E sp rit qui est le p rin cip e p erso n el de l ’e x is te n c e de l ’E glise. C ette „ p erso n n a lité” e st fon d ée sur le „nom ” b ib liq u e de l ’E glise, créé par la S a in te T rin ité a v ec le concours de l ’hom m e. L ’E g lise p a rticu ­ liè r e trou ve dans cette „ p erso n n a lité” son id e n tité e x is te n tie lle et m y ­ sté r ie u se . La com m u n au té co n crète p eu t donc donner un grand apport à to u te la „personnalité e c c lé sia le ” q u i co n d u it au con tact sa u v eu r a v e c le C hrist dans le S a in t-E sp rit. L ’u n ité, l ’in v a ria b ilité, l ’in fa illib i­ lité et l ’a sp ect tra n scen d en ta l au regard de l ’h isto ire caractérisen t l ’E g lise u n iv erselle, par contre l ’E g lise p a rticu lière se d éfin it par la p lu ra lité, la v a ria b ilité, le s lie n s sp a tia u x -tem p o rels, par u n e certain e in d éterm in a tio n et une lib erté de d év elo p p em en t. L es actes p erson ­

nels, a u ssi b ien da la part de D ieu que de l ’hom m e, d écid en t de l ’e ffic a c ité sa lu ta ire de l ’E g lise lo ca le. E lle ne peut être p rise que d an s le la n g a g e p erson n el en tre Diieu et l ’hom m e, le se u l la n g a g e réel dans l ’h isto ire du salu t. Le sch ism e au sein de l'E glise con siste dans

(15)

1 4 2 C Z E S Ł A W B A R T N I K [ 1 4 ]

le fa it que l ’hom m e rom pt les rapports en tre l ’E g lise p a rticu lière, dans la q u e lle il v it, et le s a u tres E g lises e t e n m êm e tem p s i l d étru it le s lie n s qui u n issen t son E g lise à l ’E g lise u n iv erselle. D e ce poin t de v u e, le d iffic ile p roblèm e d 'u n ité et de p lu ra lité e c c lé sia le reçailt, par la m êm e, u n e d im en sion n o u v elle.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tak zwana opinia publiczna domaga się gromkim głosem (patrz opinie internautów o książce Jerzego Przy- stawy Poznaj smak fizyki), aby nauka w szkole była ciekawa, łatwa i

1) Są składnikami niezbędnymi w żywieniu człowieka dla normalnego przebiegu szeregu procesów zachodzących w jego tkankach. 2) Nie mogą być wytwarzane przez organizm i muszą

We wspomnieniach swych wychowanków i pracowników na zawsze zostawiasz obraz pełnej energii, ciągle gdzieś pędzącej, pani dyrektor, która jednak zawsze znajdowała czas,

Oblicz, na ile sposobów można zapisać w jednym rzędzie cyfry 0,

Jest to raczej sensotwórczy Duch, który aktualizuje się w samym procesie objawiania się naszym umysłom, albo też w sens wyposażony Byt, „co staje się, czym jest” dzięki

Legislatively th is change found its reflection in changing th is in stitu te into “in tercep tin g an d recording telecom m ucations operation”; and accordingly,

niowych diecezji, skoro W atykan nie chciał się godzić na pro- bv?°lSanK am inNegHd” ^ h dVszpasterzy- Rektorem sem inarium był ks. Z młodszymi kolegami nawiązał

Przeniesienie siedziby biblioteki centralnej z ul. Dąbrowskiego w Wirku jest konieczne z powodu złego stanu technicznego dotychcza- sowego budynku, który niszczony