• Nie Znaleziono Wyników

Apothecarius, 2014, R. 23, nr 41

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Apothecarius, 2014, R. 23, nr 41"

Copied!
132
0
0

Pełen tekst

(1)

INFORMACJA DLA PACJENTÓW INFORMACJA DLA PACJENTÓW

Ceny leków refundowanych Ceny leków refundowanych

jednakowe we wszystkich aptekach jednakowe we wszystkich aptekach

Podstawa prawna: art. 8 Ustawy Refundacyjnej Dz. U. 2011.122.696 ze zmianami Podstawa prawna: art. 8 Ustawy Refundacyjnej Dz. U. 2011.122.696 ze zmianami

XVII Zjazd Sprawozdawczy SIA 23 listopada 2013 rok

str. 52

I Konkurs SIA Nalewek Własnej Receptury 14 listopada 2013 rok

str. 50

(2)
(3)

fot. Publiczność i jury I Konkursu SIA Nalewek Własnej Receptury

(4)

fot. (z prawej) dr farm. Stanisław Piechula

(5)

Uchwała w sprawie składek członkowskich w SIA ... 6

Zapomniana 90. rocznica !!! - Dionizy Moska ... 8

Farmacja w prasie śląskiej (1960-2000) - Dionizy Moska ... 12

Krótka historia specyfików zagubionych w dziejach, z pewnymi wyjątkami - Piotr Kaczmarczyk ... 18

Pierwsza Śląska pracownia żywienia pozajelitowego już działa - Piotr Kaczmarczyk ... 24

Analiza najnowszych wytycznych EULAR 2013 w zakresie leczenia reumatoidalnego zapalenia stawów - Karolina Szczepanik, Marek Lysko ... 28

Blaski i cienie witaminy D3 - wróg czy przyjaciel? - Natalia Krajewska ... 33

LEXPHARMA - www.prawo.farmacja.pl Dane w receptach pro auctore lub pro familiae - Stanisław Piechula ... 35

Czy opakowania insulin należy dzielić czy nie? - Stanisław Piechula ... 37

OPINIA PRAWNA Wolontariat w zakresie farmacji - Krystian Szulc ... 40

Dumpingowe ceny Essentiale forte - Krystian Szulc ... 42

Uwaga na różne próby wyłudzenia za usługi w internecie - Krystian Szulc ... 44

ORZECZENIA OROZ i OSA OROZ i OSA - Piotr Brukiewicz ... 45

WYDARZENIA I Konkurs Śląskiej Izby Aptekarskiej Nalewek Własnej Receptury - Piotr Brukiewicz ... 50

PROTOKOŁY Protokół XVII Okręgowego Zjazdu Sprawozdawczo - Wyborczego Aptekarzy SIA w Katowicach ... 52

Wybrane fragmenty protokołów VI kadencji 24, 25, 26, 27, 28 Rady SIA oraz 24, 25, 26, 27 Prezydium Rady SIA ... 70

POLSKIE TOWARZYSTWO FARMACEUTYCZNE X Konferencja Naukowo - Szkoleniowa dla studentów VI roku ... 114

FARMACJA W PRASIE NA ŚLĄSKU ... 116

ODESZLI OD NAS ... 117

OGŁOSZENIA ... 119

Wydawca:

Rada Śląskiej Izby Aptekarskiej ul. Kryniczna 15 40-637 Katowice tel.: (32) 608 97 60 kom.: 668 220 478 fax: (32) 608 97 69 www.katowice.oia.pl redakcja@katowice.oia.pl

Rada programowo - konsultacyjna:

prof. Dionizy Moska dr Kazimiera Klementys mgr farm. Andrzej Bednarz mgr farm. Tomasz Kloc dr farm. Bożena Kwaśniak

Kolegium:

prof. Dionizy Moska - Redaktor Naczelny

dr farm. Piotr Brukiewicz - Zastępca Redaktora Naczelnego dr farm. Stanisław Piechula - Zastępca Redaktora Naczelnego

mgr inż. Lech Wróblewski - Redaktor prowadzący, opracowanie graficzne

Redakcja czeka na korespondencję dotyczącą problemów środowiska farmaceutycznego.

Druk: Navia Designs, www.navia.pl Nakład: 3000 egzemplarzy

Redakcja nie identyfikuje się ze wszystkimi przedstawionymi poglądami autorów, niektóre z nich traktujemy jako zaproszenie do dyskusji.

(6)

Kierownik Biura ŚIA

• mgr inż. Lech WRÓBLEWSKI

Prowadzi w szczególności: szkolenia far- maceutów, biuletyn Apothecarius, grafi ka, kontakty z firmami, konserwacja kom- puterów i oprogramowania w Izbie, spra- wy techniczne, aktualizacja strony WWW.

Tel.: (32) 608 97 67 kom. 668 220 478

E-mail: wroblewski.lech@farmacja.pl Skype: wroblewski-lech

Zastępca Kierownika Biura ŚIA

• Katarzyna SZYMAŁA

Prowadzi w szczególności: przyjmowanie dokumentów na opiniowanie kierowników, przygotowywanie i obsługa posiedzeń, korespondencję biura Izby oraz kontakt w sprawach bieżących.

Tel.: (32) 608 97 61

E-mail: szymala.katarzyna@farmacja.pl Skype: szymala-katarzyna

Prezes Rady Śląskiej Izby Aptekarskiej

• dr farm. Piotr BRUKIEWICZ

Kontakt przez biuro Izby.

E-mail: brukiewicz.piotr@farmaceuta.pl

Wiceprezes ds. wykonywania zawodu i aptek

mgr farm. Andrzej BEDNARZ Kontakt przez biuro Izby.

E-mail: bednarz.andrzej@farmaceuta.pl

Wiceprezes ds. apteka - hurtownia

• dr farm. Bożena KWAŚNIAK

Kontakt przez biuro Izby.

E-mail: kwasniak.bozena@farmaceuta.pl

Wiceprezes ds. prawa

• dr farm. Stanisław PIECHULA

Kontakt przez biuro Izby.

E-mail: piechula.stanislaw@farmaceuta.pl

Wiceprezes ds. aptek szpitalnych

• mgr farm. Beatrycze RADLAŃSKA-PIĄTEK

Kontakt przez biuro Izby.

Biuro Śląskiej Izby Aptekarskiej

Godziny otwarcia:

poniedziałek - godz. 11:00 - 18:00 wtorek - piątek - godz. 8:00 - 15:00

Prezes Rady Śląskiej Izby Aptekarskiej

• dr farm. Piotr BRUKIEWICZ

Kontakt przez biuro Izby.

E-mail: brukiewicz.piotr@farmaceuta.pl

Biuro Śląskiej Izby Aptekarskiej Bi Śl ki j I b A t k ki

Godziny otwarcia:

poniedziałek - godz. 11:00 - 18:00 Tel. (32) 608 97 60

Fax (32) 608 97 69 Kom. 668 220 354 E-mail: katowice@oia.pl

www.katowice.oia.pl

Konto: PKO I o/Katowice

59 1020 2313 0000 3002 0019 3508

(7)

Współpracownicy:

Prawnik ŚIA

• mec. Krystian SZULC

Prowadzi sprawy Izby i udziela porad praw- no - podatkowych dla Członków Izby, do- tyczących tematyki farmaceutycznej oraz problemów związanych z prowadzeniem aptek. Przyjmuje Członków w czwartki od 10.00 do 14.00. Porady telefoniczne wyłącznie przy braku osób umówionych w Izbie. Proszę o wcześniejsze ustalanie spotkań.

Tel.: (32) 608 97 65

E-mail: szulc.krystian@farmacja.pl Skype: szulc-krystian

Doradca podatkowy

• mgr Ewa KŁODA

Prowadzi księgi rachunkowe Izby.

Udziela porad dla Członków Izby z te- matyki prawa podatkowego związane- go z prowadzeniem aptek. Przyjmuje Członków Izby oraz udziela porad telefonicznych w czwartki od 9.00 do 12.00.

Tel.: (32) 608 97 64 lub przez biuro Izby.

E-mail: kloda.ewa@farmacja.pl

Prowadzi w szczególności: komputerowy rejestr członków i aptek, rejestracje człon- ków, prawa wykonywania zawodu oraz kontakt w sprawach bieżących.

Tel.: (32) 608 97 62

E-mail: wasiak.barbara@farmacja.pl Skype: wasiak-barbara

Kierownik działu Ekonomicznego

Zastępca Kierownika działu Ekonomicznego

Prowadzi w szczególności: składki, sekretariat Okręgowego Rzecznika Odpo- wiedzialności Zawodowej i Okręgowego Sądu Aptekarskiego, odznaczenia, szko- lenia oraz kontakt w sprawach bieżących.

Tel.: (32) 608 97 66 E-mail: hapeta.dorota@farmacja.pl Skype: hapeta-dorota

Doradca podatkowy

• mgr Ewa KŁODA

Prowadzi księgi Udziela porad matyk

cz zawodu o bieżących.

608 97 62

mail: wasiak.barbara@farmacja.pl Skype: wasiak-barbara

przy Śląskiej Izbie Aptekarskiej

Osoby prowadzące naszą Korporację w Śląskiej Izbie Aptekarskiej:

Beata KONIECZNY

Kom.: 668 220 317 Tel.: (32) 608 97 57 Fax: (32) 608 97 69

E-mail: konieczny.beata@farmacja.pl Tlen: konieczny-beata@tlen.pl

Skype: konieczny-beata

Krzysztof MAŃKA

Kom.: 668 220 318 Tel.: (32) 608 97 58 Fax: (32) 608 97 69 E-mail: manka.krzysztof@farmacja.pl Tlen: manka-krzysztof@tlen.pl Skype: manka-krzysztof

(8)

Wiosenne porządki

S zanowne Koleżanki i Koledzy!

We wstępie do pierwszego wydania Apo- tecariusa w tym roku chciałbym poruszyć kilka ważnych dla naszego środowiska wyda- rzeń, które miały miejsce w ostatnim czasie.

Początek roku przywitał aptekarzy bardzo nie- korzystną zmianą cen refundowanych, wskutek której apteki straciły średnio około 3 - 3,5 tys.

PLN niezrealizowanej marży. Niestety po raz kolejny ministerstwo zdrowia nie przyjęło do wiadomości naszych protestów, a ustami swo- jego rzecznika prasowego starało się obciążyć winą za zaistniałą sytuację aptekarzy. Dopie- ro po stanowczych wystąpieniach samorzą- du - m.in. SIA, rzecznik MZ zmienił zdanie i przeprosił za swoją niefortunną wypowiedź.

Niestety w sprawie kompensat poniesionych strat (ponad 200 pozycji otrzymało niższą cenę detaliczną od ceny zakupu!) MZ nabrało wody w usta…

Kolejnym udanym pomysłem Śląskiej Izby Ap- tekarskiej było opracowanie i wydrukowanie plakatu informującego o jednakowych cenach leków refundowanych. Od pewnego czasu do- cierały do izby sygnały o potrzebie przeprowa- dzenia akcji informacyjnej wśród pacjentów o jednakowych cenach leków refundowanych.

Pacjenci nadal ulegają wpływowi reklamy i czę- sto są przekonani, że ceny leków refundowanych są różne. Pierwszy nakład kilkuset plakatów roz- szedł się błyskawicznie, a informacja o naszej akcji wykroczyła daleko poza granice Śląskiej Izby Aptekarskiej.

Dzięki poczynionym staraniom udało się ob- niżyć o 5 PLN składkę członkowską, która od kwietnia br. wynosi 40 PLN dla wszyst- kich członków SIA z wyjątkiem emerytów i rencistów nie wykonujących zawodu (na ich

pisemny wniosek), którzy są całkowicie zwol- nieni z opłacania składki. Osoby przebywające na urlopie wychowawczym i nie wykonujące zawodu (na ich pisemny wniosek), a także oso- by bezrobotne (po przedstawieniu zaświadcze- nia z urzędu pracy o rejestracji, jako bezrobotni) płacą składkę w wysokości 10 zł miesięcznie.

Rozstrzygnięta została także ankieta doty- cząca formy, w jakiej mają ukazać się kolej- ne wydania biuletynu Apothecarius - Śląskie Forum Farmaceutyczne. Do biura izby wpły- nęło około 100 ankiet. Za rezygnacją z wersji papierowej opowiedziało się 68 farmaceutów (tj. 2,38 % farmaceutów spośród wszystkich członków Śląskiej Izby Aptekarskiej tj. 2849).

Z przeprowadzonej ankiety wynika, że farma- ceuci chcą nadal otrzymywać biuletyn Apothe- carius w wersji papierowej, a uzyskane z tego tytułu oszczędności są niewielkie.

Do obecnego wydania biuletynu została dołą- czona ankieta dotycząca tym razem zmian tre- ści biuletynu oraz jego formy grafi cznej. Proszę o jej wypełnienie i odesłanie pocztą na adres Śląskiej Izby Aptekarskiej lub mail’em na adres redakcja@katowice.oia.pl. W imieniu redakcji zapraszam ponownie wszystkich do współpra- cy i aktywnego udziału w tworzeniu kolejnych numerów naszego biuletynu, który opisuje naj- ważniejsze karty historii śląskiego aptekarstwa.

Nadal trwają zmagania się samorządu z nega- tywnymi konsekwencjami ustawy refundacyj- nej, do których zaliczam w pierwszym rzędzie nieprzestrzeganie zakazu reklamy aptek oraz odwrócony łańcuch sprzedaży leków, który z miesiąca na miesiąc przybiera na sile, potęgu- jąc problemy z dostępnością i zakupem leków refundowanych.

dr n. farm. Piotr Brukiewicz

(9)

Niestety pomimo dobrej od wielu lat współpra- cy z nadzorem farmaceutycznym, przestrzega- nie zakazu reklamy aptek zdaniem samorządu aptekarskiego jest problemem, który należy jak najszybciej rozwiązać. Dotychczasowe stara- nia samorządu o dopuszczenie w postępowa- niach administracyjnych, złożonych w trybie art. 31 kpa, związanych z naruszaniem art. 94a Pf, pomimo wyroków sądowych korzystnych dla samorządu, nadal spotykają się z odmową wszczęcia postępowania przez wojewódzką in- spekcję farmaceutyczną. Zażalenia na decyzje WIF-u zazwyczaj podtrzymane są przez GIF i dopiero wyroki sądów administracyjnych na- kazują wszczęcie tego postępowania. Niestety z tego powodu przedłuża się czas trwania każ- dego postępowania, który działa na korzyść strony naruszającej zakaz reklamy i powoduje, że ciągle brak jest ostatecznych rozstrzygnięć w zasadniczych sprawach zakazu reklamy ap- tek. Przykładem tego stanu rzeczy niech będzie fragment pisemnego uzasadnienia wyroku SN uchylającego uchwałę OIA wzywającą kie- rowników aptek do zaprzestania prowadzenia działań niezgodnych z art. 94a Pf:

„…organy samorządu aptekarskiego mają ustawowo przyznaną kompetencję do współ- działania z organami administracji publicznej.

W sytuacji gdy organy te podejmują tego typu działania, spotykają się z decyzjami odma- wiającymi wszczęcia postępowania. Gdy zaś starają się w ramach ustawowej kompetencji do współdziałania z organami administracji wspierać działania nadzoru farmaceutycznego przy wykorzystaniu możliwości oddziaływania na zrzeszonych w nich farmaceutach ich dzia- łania podważane są przez ministra zdrowia…”.

Z kolei z dużym zadowoleniem samorząd przyjmuje ostatnie decyzje nadzoru farmaceu- tycznego odmawiające rejestracji nazw nowych aptek, które zawierają elementy reklamy.

Kończąc gratuluję zdobycia II-go miejsca dru- żynie piłkarskiej SIA w III-ich aptekarskich mistrzostwach piłki halowej rozgrywanych w Gniewinie.

Zapraszam także wszystkich aptekarzy i ich naj- bliższych na VI turystyczny rajd górski, tym ra- zem na Baranią Górę, organizowany tradycyjnie przez mgr farm. Tomasza Kloca, który odbędzie się 17-18 maja br. oraz życzę udanych wakacji!

Z poważaniem Prezes Rady Śląskiej Izby Aptekarskiej dr farm. Piotr Brukiewicz

Fot. Drużyna piłkarska Śląskiej Izby Aptekarskiej podczas zawodów w Gniewinie - 2014-04-26 Od lewej (I rząd): Roman Misiak (kapitan), Maciej Fik (najlepszy strzelec), Olgierd Batoryna, Piotr Brukiewicz, Jacek Nabrdalik, Szymon Biadacz (II rząd ): Karol Będkowski, Tomasz Majka, Jakub Knysak, Przemysław Krzyżek, Dariusz Orlik.

(10)

Uchwała nr U-RSIA-140-VI-2014 Rady Śląskiej Izby Aptekarskiej

z dnia 4 marca 2014r.

w sprawie

składek członkowskich w Śląskiej Izbie Aptekarskiej

Rada Śląskiej Izby Aptekarskiej w Katowicach, działając w ramach swoich kompetencji określonych w art. 29 ust. 3 i następne w związku z art. 8 ust. 1 ustawy z dnia 19 kwietnia 1991r. o izbach aptekarskich (tekst jednolity Dz.U.2008r. Nr 136 poz. 856 z późn. zm.),

uchwala co następuje:

§1

Z dniem 31.03.2014r. uchyla się uchwałę nr U-RSIA-104-VI-2013 Rady Śląskiej Izby Aptekarskiej z dnia 5 marca 2013r. w sprawie składek członkowskich w SIA.

§2

Składka członkowska dla członków Śląskiej Izby Aptekarskiej wynosi:

I. 1. 40 zł miesięcznie dla wszystkich członków SIA wykonujących zawód farmaceuty art. 15 ust. 1 i 2 ustawy za wyjątkiem p. II i III uchwały.

II. Składkę w wysokości 10 zł miesięcznie opłacają:

1. osoby przebywające na urlopie wychowawczym - na ich pisemny wniosek.

2. osoby bezrobotne nie wykonujące zawodu - po przedstawieniu zaświadczenia z urzędu pracy o rejestracji jako bezrobotni.

III. Zwalnia się z obowiązku opłacania składki:

1. emerytów i rencistów nie wykonujących zawodu - na ich pisemny wniosek.

Zasady opłacania składek:

Zgodnie z art. 15 powołanej ustawy każda osoba wykonująca zawód na terenie danej

izby aptekarskiej musi być wpisana na listę jej członków z czym wiąże się bezwzględny

obowiązek opłacania składek członkowskich.

(11)

Wpłatę należy dokonywać do 15 dnia danego miesiąca.

W przypadku określonym w § 2 pkt. I oraz pkt. II obowiązek opłacania składki powstaje w zależności od chwili wpisu: 1. w miesiącu wpisu jeżeli był on dokonany do 15 dnia danego miesiąca, 2. w następnym miesiącu po dokonaniu wpisu na listę członków SIA w Katowicach, jeżeli wpisu dokonano po dniu 15 danego miesiąca.

W przypadku określonym w pkt. II 1. i 2. i pkt. III obowiązek opłacania składki ustaje w następnym miesiącu po złożeniu uzasadnionego wniosku, decyduje data wpływu do SIA.

Osoby opłacające składki w obniżonej wysokości lub zwolnione z obowiązku opłacania składek mają obowiązek niezwłocznie (instrukcyjnie 14 dni) zawiadomić SIA w Katowicach o utracie uprawnień do opłaty obniżonej składki lub zwolnienia z jej opłacania pod rygorem zapłaty należnych składek wraz z odsetkami i skierowaniu sprawy do Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialność Zawodowej.

Uzasadnienie

Określenie wysokości składki członkowskiej jest wyłączną kompetencją Rady SIA, zgodnie z art. 29 ust. 3 ustawy o izbach aptekarskich. Rada SIA ujednoliciła wysokość składki członkowskiej tak, aby nie były one dla członków samorządu zróżnicowane. Zgodnie z wyrokiem SN z dnia 12 stycznia 2006 sygn. akt III ZS 2/05 „... organy samorządu... nie mogą uzależniać wpisu na listę od ... ani różnicować wysokości składek korporacyjnych w sposób sprzeczny z zasadami samorządności i równości...”. Tak jednoznaczne stanowisko Sądu Najwyższego nie pozostawia wątpliwości, że składka za przynależność do samorządu zawodowego powinna być w jednakowej wysokości dla wszystkich członków.

Dokonane obniżki składki i zwolnienia z obowiązku ich opłacania zgodne są z zasadami współżycia społecznego art. 5 kc. Ponadto w związku ze zmianą sytuacji na rynku pracy różnica pomiędzy zarobkami kierowników, a mgr farmacji jest coraz mniejsza i często wynagrodzenia są wypłacane w porównywalnej wysokości.

Obniżona wysokość składek i zwolnienie z obowiązku ich opłacania jest związane ze szczególną sytuacją grup uprawnionych do obniżonej składki (względy społeczne) oraz realizacją uchwały nr VI/27/2012 KZA z dnia 22.01.2012r.

Sankcje za zaniechanie obowiązku poinformowania izby o utracie uprawnień do opłacania składki obniżonej lub zwolnienia z obowiązku jej opłacania mają na celu przeciwdziałanie nadużywaniu tego prawa oraz są zgodne z zasadami współżycia społecznego art. 5 kc.

Wskazując na powyższe Rada SIA podjęła powyższą uchwałę.

Prezes Rady SIA dr n. farm. Piotr Brukiewicz Sekretarz Rady SIA mgr farm. Michał Rzepczyk Skarbnik Rady SIA mgr farm. Krzysztof Majka

ższą uchwałę.

(12)

Historia aptekarstwa

Zapomniana 90. rocznica !!!

Związek Zawodowy Farmaceutów Pracowników

• Oddział Górnośląski (1923 - 1939)

I.

Z a datę powstania Oddziału Górnoślą- skiego ZZFP należy przyjąć 11 listopa- da 1923 roku. Związek Zawodowy…

nawiązał do idei programowych wysuniętych 23 listopada 1919 r. podczas pierwszego zjaz- du zjednoczeniowego istniejących organizacji związkowych w Polsce.

Ustalono wtedy (1919 r.) m.in. następujące założenia programowe:

1. Zjednoczenie wszystkich farmaceutów - pracowników Rzeczypospolitej Polskiej w jednej apolitycznej organizacji, opartej na zasadach wspólnoty interesów zawodo- wo - pracowniczych;

2. Walka o poprawę bytu przez ustalenie od- powiednich norm płacy i warunków pracy;

3. Przeprowadzenie reformy studiów farma- ceutycznych (wprowadzenie obowiązku matury, czteroletnich studiów, zniesienie egzaminów pomocnikowskich);

4. Walka, usunięcie pracowników niefacho- wych zatrudnionych w aptekach przy re- cepturze i innych czynnościach przewidzia- nych, zastrzeżonych tylko dla farmaceutów;

5. Walka o prawa aptekarskie, zapewniające sprawiedliwy sposób nadawania koncesji;

6. Wprowadzenie Izb Aptekarskich;

7. Praca edukacyjna nad podniesieniem etyki zawodowej i wzmocnienie solidarności ko- leżeńskiej, zawodowej.

Organizacje farmaceutyczne w II. Rzeczy- pospolitej Polskiej grupowały członków nie według posiadanych kwalifi kacji, lecz raczej pod względem sytuacji socjalnej. Ogólnie nale- ży przyjąć, że związki zawodowe broniły inte- resów swych członków.

Interesująca jest wypowiedź Sekretarza Gene- ralnego ZZFP Czesława Nałęcza (Warszawa), który wyraził myśl: „…doniosłość roli i potęga organizacji polega na tym, że jest niejako zbio- rowym sumieniem i mózgiem reprezentowane- go zawodu, że jest arbitrem etyki i moralności zawodowej, słowem organizacja jest moralnym zwierzchnikiem zawodu”.

Sytuacja socjalna aptekarzy, pracowników ap- tek była w latach trzydziestych II. RP trudna, zmuszająca do podjęcia walki z wyzyskiem i nędzą, poprawą warunków pracy i płacy.

W 1936 roku w środowisku warszawskim, pod wspólnym działaniem Polskiego Powszechnego Towarzystwa Farmaceutycznego i Związku Za- wodowego Farmaceutów Pracowników podjęto sprawy ogólnozawodowe dotyczące obszaru ca- łego kraju. Wysunięto wtedy bardzo ważne po- stulaty:

1. Zrealizowania wyłączności zawodowej w sprawach dotyczących leków;

2. Reformy i unifi kacji ustawodawstwa far- maceutycznego;

3. Wydania Polskiej Farmakopei oraz powoła- nia Izba Aptekarskich;

4. Wprowadzenia obowiązkowej przynależno- ści farmaceutów do organizacji zawodowej.

prof. Dionizy Moska

(13)

II.

Po uzyskaniu podstawowych, niezbędnych in- formacji organizacyjnych, grupa inicjatywna ślą- skich farmaceutów - pracowników zwołała w dniu 7 (lub 17.) grudnia 1922 r. zebranie, na którym podjęto uchwałę przystąpienia do Krakowskiego Oddziału ZZFP z zastrzeżeniem okręgowej auto- nomii. Oddział Krakowski wstrzymał się z przy- jęciem śląskich farmaceutów i oddał sprawę do decyzji Zarządu Głównego ZZFP, który polecił zorganizowanie śląskich kolegów w oddzielny, samodzielny Oddział Górnośląski ZZFP.

W skład pierwszego Zarządu zostali wybrani (1932 r.):

• Hugo Schwarzer - prezes

• Paweł Froehlich - wiceprezes

• Mieczysław Soliński - sekretarz

• Eugen Riesenfeld - skarbnik Członkowie Zarządu:

• Edmund Lach i N. Wachsmann

Członkami Górnośląskiego ZZFP oprócz Po- laków byli Niemcy posiadający obywatelstwo polskie. Działalność organizacyjna była trud- na, złożona. Na początku pracy związkowej (z powodu małej znajomości języka polskiego) wszystkie pisma związkowe redagowane były w języku niemieckim. 90% aptek była w rę- kach Niemców. Przełom nastąpił dopiero 3 - 4 lata później - zapanował wreszcie w organizacji duch i język polski. Organizacja ZZFP przestała być organizacją reprezentującą interesy apteka- rzy Niemców, będących jeszcze wtedy w więk- szości. Na Górnym Śląsku proces polonizacji aptekarstwa trwał od 1922 do 1939 roku.

Związek Zawodowy Farmaceutów Pracowni- ków - Oddział Górnośląski od pierwszych mie- sięcy działalności podjął sprawy regulacji płac pracowników (w związku z postępującą dewa- luacją pieniądza). Było to zagadnienie trudne do rozwiązania, nie znajdujące właściwego zrozumienia u właścicieli aptek.

Na VI. Zjeździe Delegatów ZZFP-RP (7-10 kwietnia 1923r.) we Lwowie uczestniczył wice- prezes Paweł Froehlich. W swym wystąpieniu

zjazdowym powiedział m.in.: „osobne- go sprawozdania nie przywożę, bo nasz od- dział dopiero powstał, ale jestem upoważnio- ny i mogę ze spokojnym sumieniem powie- dzieć, że my zawsze i wszędzie z całych sił w porozumieniu z Zarządem Głównym współ- pracować będziemy dla dobra całego Związku, dla dobra Kolegów całej Rzeczypospolitej Pol- skiej - tak nam dopomóż Bóg”.

Było to piękne przesłanie przedstawiciela związkowców śląskich, młodej organizacji, w której problemy zawodowo - związkowe i narodowościowe ze sobą się ścierały.

Na marginesie powyższych refl eksji związ- kowych ku pamięci podam, że w roku 1922 powstała pierwsza polska organizacja (na Górnym Śląsku) pod nazwą: „Towarzystwo Aptekarzy Polaków na Śląsku” - prezesem został aptekarz Michał Wolski.

Zarząd Oddziału Górnośląskiego ZZFP przez wiele lat zajmował się problemami niewykwa- lifi kowanych pracowników aptek, tak zwanych

„helferek” oraz sprawami płacowymi (domaga- no się podwyżek).

Po pewnym okresie intensywnego działania Związku, nastąpiła stagnacja, sprawy związ- kowe wyraźnie podupadły. Świadczyć może o tym fakt, że na XII Zjeździe Delegatów ZZFP (7-9 września 1928 roku) we Lwowie Oddział Górnośląski nie był reprezentowany.

„Walka z helfekami” ciągnęła się latami.

W żadnym regionie nie było ich tak wiele jak na Górnym Śląsku. W jednym ze sprawozdań do Zarządu Głównego ZZFP, wymieniono licz- bę 68 osób (prawie, że w każdej aptece).

W „Kronice Farmaceutycznej” nr 2, 1931r.

znajdujemy artykuł pt.: „Zatrudnienie sił niefa- chowych w aptekach” - jest to „donos” na sy- tuację jaka była w aptekach na Górnym Śląsku.

List otwarty związkowca, farmaceuty pracowni-

ka do redakcji „Kroniki” przedstawia ówczesny

klimat stosunków społecznych i zawodowych na

Górnym Śląsku. Przewija się w nim pewna go-

rycz i krytyka postaw aptekarzy, właścicieli aptek.

(14)

Ówczesny właściciel, chcąc obniżyć koszty prowadzenia swojej apteki, zatrudniał również członków rodziny i nie tylko. Nie do przyjęcia było to, że niektórzy zatrudnieni wykonywali czynności aptekarskie, które powinny być prze- prowadzone wyłącznie przez dyplomowanego farmaceutę. Ograniczenie tego procederu mogło- by częściowo zmniejszyć panujące bezrobocie w farmacji. Poruszonego w omawianym liście problemu nie należy generalizować i uważać za prawdziwą charakterystykę panujących stosun- ków na Śląsku, niemniej podane fakty dają obraz bliski prawdy, szczególnie w aspekcie przestrze- gania zasad etyki zawodowej.

ZZFP podkreślił, że główna zasada działań powinna się wyrażać w prawnym i moralnym zaleceniu: „Lek powinien być wydawany w ap- tece przez aptekarza”.

W sprawozdaniu z Oddziału Górnośląskiego z lat 1932-1933 stwierdzono m.in.:

1. Uległa poprawie kwestia zatrudnienia w ap- tekach „sił niefachowych”;

2. Zarząd Oddziału ZZFP nawiązał współpra- cę z Wydziałem Zdrowia Publicznego Urzędu Wojewódzkiego Śląskiego, zorganizowano kursy obrony przeciwlotniczej. Przeszkoleni zostali wszyscy członkowie związku;

3. Mając świadomość, że praca przy recepturze w aptece jest fundamentalna dla farmaceuty, se- kretarz J. Pessel wniósł wniosek, aby powołać w tej sprawie specjalną komisję. W skład ko- misji powołani zostali następujący aptekarze:

J. Pessel, W. Strokosz, T. Janaszewski, Wł. Mitko.

W kolejnej kadencji pracy związkowej zajmo- wano się także zagadnieniami:

1. zwalczania bezrobocia wśród farmaceutów, 2. warunkami pracy i wynagrodzenia pracow- ników w aptekach,

3. pożyczką Narodową.

Prowadzono statystykę bezrobotnych farma- ceutów oraz otwarto specjalne konto PKO dla

wpłat na fundusz bezrobotnych. Wśród miej- scowych hurtowników prowadzono akcję prze- ciwko sprzedawaniu leków drogeriom.

W 1935 roku Zarząd Górnośląski ZZFP zwrócił się do Oddziału Polskiego Powszechnego To- warzystwa Farmaceutycznego w Katowicach celem wspólnego ustalenia minimum płacy dla wszystkich po raz pierwszy podejmujący pracę absolwentów farmacji. ZZFP uważał, że płace po- winny zależeć od wysługi lat, a nie od „widzi mi się” właściciela aptek. Problem warunków pracy i polityki płacowej był dyskutowany w następ- nych latach przez oba stowarzyszenia zawodowe.

III.

Wielu znakomitych działaczy mgr farmacji opuściło Górnośląski Związek Zawodowy Farmaceutów Pracowników, z powodu uzy- skania koncesji na otwarcie własnych, pry- watnych aptek. Wśród nich znaleźli się m.in.

były prezes Związku Wł. Mitko (Łaziska Górne), W. Strokosz (Piotrowice k. Katowic), A. Mierzowski (Tarnowskie Góry), I. Dobro- wolska (Szopienice), M. Broniszówna (Ryduł- towy k. Rybnika), K. Szustówna (Wełnowiec k. Katowic), O. Omańkowski (Bieruń Stary), J. Szachowski (Hajduki Wielkie).

W 1937 r. podjęto energiczne przeciwdziała- nie ewentualnemu tworzeniu, zakładaniu ap- tek Ubezpieczalni Społecznej. Członkowie związku domagali się sekcji Pośrednictwa Pra- cy i Sekcji Naukowej, oraz otwarcia własnego lokalu związkowego. Prezes ZZFP, H. Latano- wicz przedstawił w Zarządzie Głównym ZZFP wspominane postulaty przeciwstawiające się otwieraniu aptek Ubezpieczalni Społecznej w województwie śląskim.

Na Górnym Śląsku do końca 1939 roku nie ist- niały apteki Ubezpieczali Społecznej.

Kolejnym osiągnięciem organizacyjno - związ- kowym było podpisanie 30 września 1937 r.

umowy zbiorowej pomiędzy Ogólnym Związ-

kiem Aptekarzy Województwa Śląskiego,

okręg PPTF w Katowicach i Oddziałem Górno-

śląskim ZZFP.

(15)

Na posiedzeniu Zarządu Związku ... w lutym 1939 r. dyskutowano problem ustawy o Izbach Aptekarskich, nad którym miano obradować na posiedzeniu najbliższej sesji parlamentarnej. Dys- kutowano także sprawę prawidłowego taksowania recept, oraz kwestię przeciążenia pracą farmaceu- tów w stale przepełnionych pacjentami - klien- tami aptekach. Polecono Zarządowi rozpatrzyć zagadnienie zwiększenia ilości wydawanych kon- cesji na Śląsku (na 1 aptekę przypadało ok. 15-20 tys. mieszkańców). Rozdano uczestnikom posie- dzenia zaświadczenia z wysłuchanych wykła- dów dotyczących nowej „Farmakopei Polskiej”.

Podsumowując działalność Oddziału Górnośląskie- go ZZFP w latach 1923 - 1939, która ukierunkowa- na była na zagadnienia zawodowe - pracownicze, ekonomiczne, administracyjno - organizacyjne, naukowe, społeczne i patriotyczne, na współpra- cę farmaceutów i lekarzy, oraz działalność towa- rzysko - imprezową. Szczególny nacisk położono na prace związane z racjonalnym, efektywnym działaniem i potrzebami zawodu aptekarskiego.

Ujmując sprawę syntetycznie Górnośląski Związek Zawodowy Farmaceutów Pracowni- ków pracował szczegółowo nad:

1. projektem ustawy o Izbie Aptekarskiej, o wy- konywaniu zawodu aptekarskiego, oraz ustawy o aptekach;

2. lokalną ustawą zbiorową dotyczącą warun- ków pracy i płacy;

3. zwalczaniem bezrobocia wśród farmaceutów;

4. poprawą warunków pracy i płacy w aptekach prywatnych;

5. odsuwaniem niefachowych pracowników aptek od prac zastrzeżonych dla farmaceutów;

6. przeciwstawianiem się tworzeniu aptek Ubezpieczalni Społecznej;

7. wprowadzeniem obowiązku należenia far- maceutów do organizacji zawodowych;

8. podniesieniem na wyższy poziom działalno- ści naukowo - odczytowej;

9. praktycznym zastosowaniem w aptekach

„Farmakopei Polskiej II.”;

10. zwalczaniem nadużywania w aptekach i innych jednostkach organizacyjnych farmacji języka niemieckiego;

11. wdrażano w życie problematykę Pożycz- ki Narodowej, Funduszy Obrony Narodowej, Obrony Przeciwlotniczo-Gazowej;

12. pracowano nad przestrzeganiem zasad etyki zawodowej;

13. rozpatrywaniem spraw tzw. różnych.

Mimo braku pełnej dokumentacji źródłowej, moż- na postawić tezę, że Oddział Górnośląski Związku Zawodowego Farmaceutów Pracowników osią- gnął swój cel, na miarę ówczesnych możliwości.

Przedstawiony fragmentarycznie rys historycz- ny nie rości sobie pretensji do rzeczywistej prawdy tamtych czasów z powodu braku pew- nych źródeł.

Nasuwające się Czytelnikom zapytania, a nawet krytyczne uwagi do przedstawionej problematyki związkowej, należy m.in. tłu- maczyć faktem, że w okresie XX-lecia mię- dzywojennego w woj. śląskim (szczególnie na obszarze Górnego Śląska) tworzono, bu- dowano od podstaw polskie aptekarstwo.

Chciałem przywrócić do pamięci najmłodsze- mu pokoleniu farmaceutów historię, że ponad 90. lat temu na Górnym Śląsku, w trudnych warunkach rodzącej się państwowości pol- skiej, powołano do życia polską farmację.

Druga część opracowania dotyczyć będzie:

Związku Zawodowego Farmaceutów Pracow- ników Oddziału Śląsko - Cieszyńskiego.

Dionizy Moska Naczelny Redaktor Apothecariusa

Źródła:

D. Moska, Apteki i aptekarstwo w autonomicznym województwie śląskim w II. Rzeczypospolitej Polskiej w latach 1922 - 1939 (Rozprawa habilitacyjna). Śląska Akademia Medyczna w Katowicach, 1992 rok.

(16)

Farmacja w prasie śląskiej

(1960 - 2000)

I.

P rzed farmaceutą zawsze stały poważne wyzwania, wymagania, obowiązek na- dążania za rozwojem farmacji naukowej i medycyny. Farmaceuta - aptekarz musi być znakomitym znawcą leków, farmakologiem, znawcą i wykonawcą opieki farmaceutycznej.

Pragnę się podzielić z Szanownymi Czytelnika- mi „wspomnieniami” z osobistych kontaktów z prasą.

Po zakończeniu II. Wojny Światowej, w tzw.

Polsce Ludowej najgłośniej w prasie o aptekar- stwie było w 1951 roku. Otóż w polskim par- lamencie 8 stycznia 1951 r. uchwalono cztery akty prawne, które zadecydowały o rozwoju farmacji w Polsce:

1.) „Ustawa o środkach farmaceutycznych i odurzających oraz artykułach sanitarnych”, 2.) „Ustawa o aptekach”,

3.) „Ustawa o przejęciu aptek na własność pań- stwa”,

4.) „Ustawa o zniesieniu izb aptekarskich”.

Mniej znanym aktem prawnym jest ustawa z dnia 18 lipca 1950 r. „O odpowiedzialności zawodowej fachowych pracowników służby zdrowia” (ustawa dotyczyła lekarzy, lekarzy dentystów, farmaceutów, felczerów, pielęgnia- rek, pielęgniarzy).

Ustawy w swych założeniach były „rewolucyj- ne”, złodziejskie, niesprawiedliwe, niszczące

„stare aptekarstwo”.

Przez następne dziesiątki lat o farmacji „socja- listycznej” media raczej milczały. W „służbie zdrowia” dziennikarze zauważali tylko lekarzy i pielęgniarki. Dla prasy, radia, telewizji - ap- tekarstwo nie było interesującym zawodem.

Ciekawym dla dziennikarza był fakt, że farma- ceuta wydał pacjentowi (przez pomyłkę) nie- właściwy lek. Apteki napiętnowane były przez prasę, że nie posiadają poszukiwanych leków lub środków opatrunkowych.

Istotnie, w aptekach często brakowało podsta- wowych środków leczniczych. Gdy miała miej- sce z hurtowni farmaceutycznej dostawa np.

waty lub ligniny, kolejka klientów była długa przed apteką. Sprzedaż była ograniczona do 1.

lub 2. paczek.

II.

Jako młody wówczas farmaceuta nie mogłem się pogodzić z faktem, że o farmacji nie pi- sze się „nic” lub tylko źle. Postanowiłem coś uczynić, aby o farmacji wiedziano więcej, aby pisano „coś” pozytywnego, ciekawego, pożą- danego. „Ekspedient aptekarski” z wykształ- ceniem wyższym postanowił podjąć studia dziennikarskie. W roku 1972 uzyskałem dy- plom dziennikarski na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach. Poznałem teoretycznie warsztat dziennikarski.

W latach 1960 - 2000 napisałem 121 artykułów mających związek treściowy z farmacją, apte- karstwem, oświatą zdrowotną, historią zawo- dową i inne.

Publikacje ukazywały się w codziennych ga- zetach, tygodnikach, miesięcznikach w woje- wództwie śląskim i innych obszarach w kraju.

prof. Dionizy Moska

(17)

Dla pamięci historycznej podaję tytuły cza- sopism, z którymi miałem kontakt:

1. „Służba Zdrowia”

2. „Dziennik Zachodni”

3. „Żyjmy Dłużej”

4. „Tygodnik Demokratyczny”

5. „Gość Niedzielny”

6. „Głos Pracy”

7. „Nowy Medyk”

8. „Sygnały”

9. „Zdrowie”

10. „Życie i Zdrowie”

11. „Tygodnik Polski”

12. „Katowicki Informator Kulturalny”

13. „Trybuna Śląska”

14. „Czasopismo Aptekarskie”

15. „Gazeta Farmaceutyczna”

Niektóre z wyżej wymienionych tytułów czaso- pism już nie istnieją. Ostały się te, które budo- wały swe treści na zdrowych, moralnych fun- damentach, a więc te, które w prawdziwej in- formacji służyły Czytelnikowi. Istnieją dziś na rynku wydawniczym tytuły, które wiatr historii, przemian społeczno - gospodarczych i organi- zacyjnych nie usunął.

Szanownym Czytelnikom, farmaceutom przy- bliżę tylko niektóre zagadnienia, które poruszy- łem, podejmowałem na łamach prasy.

40 - 50. lat temu zapotrzebowanie na popula- ryzację nauki, wiedzy i historii nie było tak powszechne i miało inny charakter, inny za- kres, innego odbiorcę, czytelnika. Poziom in- telektualny „zwykłego” Czytelnika prasy był skromniejszy niż dzisiaj. Generalnie media były po prostu inne (było w nich mniej wol- ności dziennikarskiej). Cenzura decydowała o obliczu prasy.

Bez skromności powiem, że cieszyłem się bar- dzo, że jako farmaceuta mogłem publikować, upowszechniać problemy, informacje zawo- dowe, zdrowotne, higieniczne, historyczne w środkach społecznego (masowego) przekazu.

Na marginesie stwierdzę, że i do skromnej pen- sji „wpadło parę groszy”.

III.

Chcąc przybliżyć Czytelnikom ówczesną, mi- nioną rzeczywistość przytoczę wybrane tytuły publikacji, artykułów, informacji kronikar- skich, które dzisiaj brzmią zbyt banalnie, ale w minionych latach były istotne, poczytne, a może i „sympatyczne” w swej treści. Ze 121 moich publikacji wybrałem następujące:

1. „Lekomania”, Dziennik Zachodni Nr 109, 1963.

2. „Czy leki mogą być szkodliwe?” Dziennik Zachodni, Nr 234, 1965.

3. „Nie oszczędzajmy na ... mydle” Dziennik Zachodni, Nr 297, 1966.

4. „Powołanie, zawód, etyka” Służba Zdrowia Nr 2, 1967.

5. „Pestycydy wrogiem zdrowia” Dziennik Zachodni, Nr 195, 1967.

6. „Czy pyłek kwiatowy jest eliksirem młodo- ści” Dziennik Zachodni, 15.08.1698.

7. „W walce o niepodległość Śląska” Służba Zdrowia, Nr 3, 1969.

8. „Lekarz, patriota, społecznik zza Olzy” Służ- ba Zdrowia, Nr 26, 1969.

9. „Czy lek upośledza sprawność kierowcy?”

Dziennik Zachodni, Nr 190, 1969.

10. „Doping kontra sport” Żyjmy Dłużej, Nr 11, 1969.

11. „Głupiec i łajdak jedzie na gazie” Żyjmy Dłużej, Nr 10, 1970.

12. „Działalność humanitarna w czasie oku- pacji na Górnym Śląsku” Służba Zdrowia, Nr 263, 1970.

13. „Powstaniec Śląski” Służba Zdrowia, Nr 20, 1971.

14. „Mgr Zofi a Malewska” Służba Zdrowia,

Nr 19, 1971.

(18)

15. „Zatrucia dzieci” Dziennik Zachodni, 28.05.1972.

16. „Upały i zdrowie” Dziennik Zachodni, Nr 179, 1972.

17. „Homeostaza decyduje o zdrowiu” Dzien- nik Zachodni, Nr 29, 1972.

18. „Polski Prometeusz” Dziennik Zachodni, Nr 2, 1973.

19. „W obronie zdrowego płodu ludzkiego”

Gość Niedzielny, Nr 20, 1973.

20. „I ty możesz uratować człowieka” Dziennik Zachodni, Nr 140, 1973.

21. „Robaki atakują człowieka” Dziennik Za- chodni, Nr 147, 1973.

22. „Zapłonęła 120 lat temu” Dziennik Zachod- ni, Nr 180, 1973.

23. „Nie każde lekarstwo leczy” Dziennik Za- chodni, Nr 23, 1974.

24. „Ostrożnie z kwasem borowym” Dziennik Zachodni, Nr 179, 1974.

25. „Farmacja to też służba zdrowia” Dziennik Zachodni, Nr 228, 1974.

26. „Ostrzeżenia dla palaczy” Głos Pracy, Nr 150, 1975.

27. „Zza aptecznej lady” Dziennik Zachodni, Nr 267, 1975.

28. „Igrzyska olimpijskie bez dopingu” Dzien- nik Zachodni, Nr 170, 1976.

29. „Dlaczego nie pływa Ignacy Łukasiewicz”

Dziennik Zachodni, Nr 280, 1976.

30. „O ziołach na „wszystko” Dziennik Zachodni, Nr 186, 1977.

31. „Lekarz, pacjent, farmaceuta” Dziennik Zachodni, Nr 112, 1978.

32. „Odżywaniem wspomagać leczenie”

Dziennik Zachodni, Nr 197, 1978.

33. „Kobiety w farmacji” Dziennik Zachodni, Nr 52, 1979.

34. „Zawsze z Polską - z dziejów farmacji na Śląsku i w Zagłębiu” Dziennik Zachodni, Nr 129, 1979.

35. „Współczesna Farmacja” Dziennik Za- chodni, Nr 36, 1980.

36. „Chrońmy nasze serca” Dziennik Zachodni, Nr 176, 1980.

37. „Czy informacja o leku jest potrzebna?” Sy- gnały, Nr 46, 1981.

38. „Fachowość i ludzkie odruchy” Tygodnik Demokratyczny, Nr 18, 1982.

39. „Apteka w Getcie Krakowskim” Służba Zdrowia, Nr 27, 1982.

40. „Czy babciom są potrzebne witaminy?”

Dziennik Zachodni, Nr 195, 1982.

41. „Lek, a trucizna” Nowy Medyk, 1-31.07.1983.

42. „Służba zdrowia na Śląsku we wrześniu

1939 roku” Służba Zdrowia, Nr 38, 1983.

(19)

43. „Żyjmy dłużej panowie” Dziennik Zachod- ni, Nr 9, 1985.

44. „Jak odpoczywać - dwanaścioro przyka- zań” Sygnały, Nr 32, 1985.

45. „Edmund Baranowski - bohater wrześnio- wy (aptekarz, społecznik, patriota)” Dzien- nik Zachodni, Nr 212, 1986.

46. „Nie bądź gałganem, żyj poważnie” Służba Zdrowia, Nr 29, 1987.

47. „Etyka farmaceutyczna” Nowy Medyk, Nr 19, 1987.

48. „Towarzystwo Aptekarzy Polaków na Śląsku” Katowicki Informator Kulturalny, Nr 12, 1987.

49. „Nie ma aptekarskiej mafi i” Trybuna Śląska, Nr 179, 1991.

50. „Aptekarskie dzieje” Dziennik Zachodni, Nr 176, 1995.

51. „Potrzeba współdziałania” Gazeta Farma- ceutyczna, Nr 3, 1997.

52. „Farmaceutyczna myśl etyczna” Gazeta Farmaceutyczna, Nr 2, 1998.

Powyższy wykaz wybranych tytułów publika- cji, może już nie „koresponduje” do współcze- sności? Jestem optymistą, uważam, że niektóre tematy może zainspirują młodych farmaceutów i „chwycą za pióro”? Historia lubi się powtarzać.

Żeby pisać nie potrzebne są studia dziennikar- skie. Trzeba mieć pasję i kochać swój zawód.

IV.

W przytoczonych tematach chciałem Czytelni- kom przemycić trochę historii farmacji, biogra- my wybitnych aptekarzy i lekarzy, problemy oświaty zdrowotnej, informacje zawodu apte- karskiego oraz zawsze aktualne i żywe kwestie etyczno - moralne. W minionych latach więk- szość farmaceutów - aptekarzy była żywo za- interesowana sprawami higieny życia i troską o zdrowie pacjentów - klientów.

Było społeczne zapotrzebowanie w farmacji na popularyzację zagadnień ochrony zdrowia,

„walka” z tzw. lekomanią, toksykomanią i al- koholizmem. To truizm, ale o życie w zdrowiu fi zycznym i psychicznym trzeba walczyć każ- dego dnia. Idea „opieki farmaceutycznej” jest ciekawa, bogata w swych treściach, ale niewy- starczająco realizowana przez zawód.

Powyższe fakty i przemyślenia nie wszyscy Czytelnicy przyjmują do wierzenia, są trochę

„banalne”, przestarzałe, bo życie współczesne jest nośnikiem nowych treści. Pisze te rozwa- żania farmaceuta (senior), który jest na ostat- niej prostej do mety życia. Farmacja to piękny, dobry, odpowiedzialny zawód, wzbogacony treścią nauki farmaceutycznej. Bez wartości naukowych ten zawód upadnie.

Pozdrawiam pięknie Szanownych Czytelni- ków Apothecariusa oraz niecierpliwie cze- kam na pojawienie się młodych, interesują- cych, niespokojnych duchem „dziennikarzy farmacji”, publicystów, którym drogie sercu jest nasze zawodowe czasopismo.

Informacja szeroko pojęta, kronikarska, histo- ryczna o życiu codziennym Śląskiej Izby Apte- karskiej jest pożądana. Popularyzacja zawodu aptekarskiego, nauki, wiedzy jest przekazem intelektualnych treści - nowego spojrzenia na potrzeby oraz zainteresowania współczesnego społeczeństwa.

Dionizy Moska lika

cze- które utów rzać.

kar- d.

elni- gra- emy

pte- estie

ięk- za- oską

społeczeństwa.

Dionizy Moska

(20)

fot. Artykuł z Dziennika Zachodniego nr 161, 3-5.05.1982r.

fot. Artykuł ze Służby Zdrowia nr 22, 26.09.1982r.

(21)

fot. Artykuł z Dziennika Zachodniego nr 296, 19-20.12.1987r.

fot. Artykuł z Dziennika Zachodniego nr 40, 18.02.1988r.

(22)

Krótka historia specyfi ków zagubionych w dziejach, z pewnymi wyjątkami

• czyli na krętych ścieżkach aptekarstwa

O dważ w równych ilościach i zmieszaj w moździerzu: róg jednorożca, czarcie ziele, mumię zmieloną wraz z sarkofa- giem, płynną rtęć, dżdżownice płukane w wi- nie, mleko dziewicze… Już same nazwy tych specyfi ków brzmią podejrzanie, a nawet nie- poważnie, budząc raczej skojarzenia z grami Fantazy niż apteką. Wyobraźmy sobie jednak, że rzecz dzieje się naprawdę: oto w najpraw- dziwszej aptece dyplomowany aptekarz od- mierza w skupieniu potrzebne do sporządzenia leku ilości tych dziwacznych składników. Wy- obraźmy też sobie, że aptekarz ten, bynajmniej nie postradał zmysłów, lecz zgodnie z wska- zaniami wystawionej przez lekarza recepty - szykuje lekarstwo w oparciu o popularne we współczesnej mu medycynie specyfi ki. Mimo egzotyki i niewielkiej wiarygodności tego ob- razu musimy jednak przyjąć do wiadomości, że nic tu z przesady. Historia wskazuje, że ścieżki, którymi od samego początku podążały medy- cyna i farmacja były tajemnicze, kręte i często niespodziewanie urywały się, wobec pojawie- nia się bezsprzecznych dowodów na mylność ich kierunku. Ścieżki te, na ogół zapomniane są świadectwem jak długą i zawiłą drogę przeby- ła dzisiejsza, współczesna nauka o lekach. Są one również przestrogą zarówno dla lekarzy i farmaceutów, jak i pacjentów, gdyż co pewien czas niektóre z tych przedziwnych specyfi ków, niczym upiory wracają na medyczny rynek … Ludzie od zarania dziejów poszukają leków na trapiące ich dolegliwości. Obserwując zwycza- je zwierząt zauważyli, że spożywanie niektó- rych minerałów, części roślin i zwierząt powo- dują określone reakcje organizmu. Wraz z po- jawieniem się w społecznościach zdolności do gromadzenia i przekazywania tej wiedzy kolej- nym pokoleniom rozpoczął się postęp lecznic- twa. Wiedza ta ewoluowała wraz z rozwojem

społeczności, kultów religijnych, a następnie handlu, przemysłu i nauki. Kolejne odkrycia eliminowały środki i metody przestarzałe, nie- skuteczne, lub szkodliwe, jednak istotną prze- szkodę, w tym naturalnym procesie rozwoju i doskonalenia stanowiły i nadal stanowią inte- resy osób i instytucji czerpiących ze sprzedaży

„cudownych” specyfi ków zyski.

Aura curae

Jednym z elementów udanego procesu leczni- czego jest tzw. atmosfera ozdrowieńcza - aura curae. Są to wszelkie, niemedyczne okoliczno- ści wspomagające terapię, w tym pozytywne nastawienie pacjenta i jego przekonanie o sku- teczności stosowanej terapii. W przeszłości nie- jednokrotnie lek był jedynie jednym z elemen- tów leczenia, większą wagę przypisywano za- klęciom, modłom i innym rytuałom. Dawni le- karze, często będący jednocześnie szamanami, czy kapłanami doskonale zdawali sobie z tego sprawę łącząc podawanie pacjentowi leków z jednoczesnymi wskazaniami religijnymi, lub magicznymi. Niezwykle istotnym elementem było przekonanie pacjenta, że warunkiem po- wodzenia jest jednoczesne zażywanie specyfi - ków, jak i dokonywanie określonych rytuałów.

W staroegipskim Papirusie Ebersa wśród wska- zań dla lekarzy znajdziemy zapis „zaklęcia ma- giczne są dobre dla lekarstw i lekarstwa są do- bre dla zaklęć magicznych”. Ten sam dokument wymienia setki surowców stosowanych w me- dycynie starożytnego Egiptu. O ile czosnek, propolis, opium i mirrę stosujemy do dziś, to skóra węży, zęby psów, czy pomiot mysi dziś nie kojarzą się już z apteką.

Innym z przykładów stosowania aura curae było zapisywanie przez lekarzy na receptach bardzo dużej liczby surowców potrzebnych do

dr n. farm. Piotr Kaczmarczyk

(23)

sporządzenia dla pacjenta leku. Liczące do 60 składników recepty miały świadczyć o niezwy- kłym kunszcie i szerokiej wiedzy medyka, lecz ze względu na zachodzące pomiędzy składni- kami interakcje wytworzone na ich podstawie leki musiały w rzeczywistości wykazywać działania zupełnie nieprzewidywalne.

Podobny cel miało wieszanie u sufi tu dawnych aptek dziwnych, egzotycznych eksponatów, które miały stwarzać wśród kupujących leki at- mosferę tajemniczości. Wysuszone jaszczurki, krokodyle, żółwie, słoje pełne zalanych spiry- tusem węży, czy innych stworzeń częściej sta- nowiły jedynie ekspozycję, niż były rzeczywi- ście używane do produkcji leków.

Receptariusz cudowny

Jak już wspomniano farmacja jako siostra me- dycyny rozwijała się razem z nią, podobnie jak ona nie unikając zakończonych niepowodze- niem prób i zwykłych błędów. Ze względu na wątpliwą skuteczność, czy wręcz szkodliwość wiele ze specyfi ków leczniczych zniknęło z ofi cjalnych receptariuszy. Jednak, niektóre z nich w czasach swojej świetności przynosiły producentom i dystrybutorom znaczne zyski, w wyniku czego co jakiś czas obserwujemy kolejne próby wprowadzenia na rynek tych

„cudownych”, dawnych remediów. Mimo, iż powszechnie wiadomo, że uniwersalne pana- ceum na wszystkie choroby nie istnieje proce- der nadal trwa. Budząca skojarzenia egzotycz- na nazwa, aura tajemniczości, czy ograniczona dostępność specyfi ku (najczęściej jest to obrót poza apteczny, często wręcz nielegalny), a przy tym zawsze wysoka cena tak jak przed wiekami i dziś rozbudzają nadzieję ludzi chorych szuka- jących sposobu by wrócić do zdrowia. A oto kilka przykładów leków „cudownych”…

Mumio - niezwykle popularne w Europie ogar- niętej w dziewiętnastym namiętnością do, ko- jarzonego z tajemnymi naukami gorącego i ro- mantycznego Egiptu. Jako, że wszystko co do- tychczas przywożono ze starożytnej Afryki sta- wało się modne, a zarazem kosztowne, wysoka cena mumio z początku ograniczała jego sprze- daż jedynie do bogatej warstwy mieszczań- skiej. Mimo, że dostawcom ponoć zabraniano

zdradzać postronnym sekret pochodzenia i pro- dukcji remedium, na rynku pojawiły się rów- nież jego tańsze wersje. Szeroką rzekę zysków ze sprzedaży łykanego przez śmietankę ówcze- snej Europy, cudownego leku przerwało wyj- ście na jaw, że ciemne, pachnące olejkami bal- samicznymi pastylki o smolistej konsystencji pozyskiwano w rzeczywistości ze zmielonych w całości sarkofagów, razem z ich zmumifi ko- wanymi lokatorami. Obecnie, a jakże - Mumio nadal dostępne jest w sprzedaży internetowej, tym razem są to tajemnicze „łzy skalne” z da- lekiego Kaukazu. Jak zapewnia jeden z dystry- butorów badacze (nie sprecyzowani) dowiedli, że produkt ten pełen jest minerałów, witamin, oraz białek, cukrów, a także i innych związ- ków o wręcz zbawiennym dla każdego chorego działaniu. To tajemnicze lekarstwo zaleca się w sumie na wszystkie dolegliwości.

Theriak - (inna nazwa to „mitrydat”, lub po polsku „driakiew”) to cudowna, uniwersalna odtrutka odkryta przez króla Pontu - Mitrydate- sa Eupatora. W czasach jego panowania w mo- dzie było trucie oponentów lulkiem czarnym i szalejem jadowitym, stąd poza znajomością trucicielstwa wśród dworu konieczna była rów- nież wiedza o odtrutkach. Theriak był ponoć owocem wieloletnich badań króla - truciciela, które ten prowadził na niewolnikach i jeńcach, a także i na swoich mniej lubianych krewnych.

Theriak wymagał jednak specjalnego dawko- wania, ponoć dzięki któremu liczne próby zgła- dzenia tyrana spełzły na niczym. Mitrydates zażywał codziennie małą dawkę trucizny i jed- nocześnie złożoną z 54 składników mieszaninę.

Kluczowa dla powodzenia była ilość zażywa-

nej trucizny - od minimalnej poprzez średnią aż

do wysokiej i znów stopniowo, co raz mniejsza,

ale po każdej dawce obowiązkowo stosowano

odtrutkę. Miała ona na celu przyzwyczajenie

organizmu do trucizny. Czymże był tajemni-

czy theriak? Badania dowodzą, że poza różno-

rodnymi składnikami zwierzęcymi, zawierał

on między innymi, soki roślinne, klej, opium,

aloes, rabarbar i różnorodne żywice. Składniki

mieszano z miodem i winem z Malagi i ugnia-

tano do konsystencji ciasta, które potem kilka

miesięcy musiało odstać w kamiennym naczy-

niu. Mikstura ta zyskała tak wielką sławę, że

w późniejszych wiekach pochodzący z Krety

(24)

lekarz Nerona Andromachus, udoskonalił ją dopełniając do 89 składników (w tym opium, asfalt i sproszkowane żmije). Jednak jednocze- śnie rówieśnik Andromacha Pliniusz Starszy pisał: „Istnieje tak zwany teriak. Jest to wybit- na mieszanina zbytku, złożona z samych nie- znanych składników, z których każdy z osobna byłby tu wystarczył. Na miłość, jakiż bóg coś takiego stworzył...To jest szarlataneria i fry- marczenie wiedzą medyczną”.

Kilka stuleci później, w Polsce w XVII w prof.

akademii krakowskiej Sebastian Petrycy zaleca ten niemal już zapomniany specyfi k w czasie moru gdyż „driakiew przeciw wszystkim jadom stosować należy, nad driakiew nie masz nic lep- szego”, ale w 1825 prof. UJ Józef Sawiczewski pisze o teriaku: „driakiew, ten potwór zdrowe- go rozsądku, błędu i wschodniego zabobonu”.

Driakiew ofi cjalnie z powodzeniem sprzeda- wano w aptekach jeszcze w okresie Księstwa Warszawskiego.

Co ciekawe metoda gradacji stosowana jest na- dal w immunologii zwana jest mitrydatyzmem, a polega on na uzyskaniu odpowiedzi organi- zmu na działanie danej substancji poprzez po- dawanie stopniowo wzrastającej i malejącej dawki.

Róg jednorożca - (Cornus unicornus) przez całe dekady był dostępny dla zamożnych klientów aptek. Jednorożec, czyli unicorn, to dla przypomnienia mityczny koń z długim, skręconym rogiem, ozorem wieprza i krowi- mi kopytami. Zwierz ten, jak donoszą dawne źródła poskramiał lwy, a przy tym był wrażli- wy na wdzięki kobiece. Dawni lekarze zalecali róg magicznego zwierzęcia jako odtrutkę i jak w przypadku wielu innych podobnych surow- ców, jako remedium na dowolne dolegliwości.

Rozróżniano dwa źródła tego cennego surowca Unicornus marinum - czyli jednorożec morski, oraz Unicornus fossile - jednorożec kopalny.

Pierwszy w rzeczywistości pozyskiwano z zę- bów („rogów”) narwala, drugi zaś ze skamie- niałych szczątków wymarłych zwierząt kopal- nych np. z kłów mamutów.

Marcepan - kojarzący się dziś jedynie ze sło- dyczami marcepan to migdały utarte z miodem

i cukrem. Włoski aptekarz o imieniu Marco, sprzedawał wymyślony przez siebie specyfi k w formie małych chlebków (łac. panis - chleb stąd panis Marci i w końcu marcepan). Lekar- stwo to, ze względu na wykrztuśne właściwości migdałów zalecano w chorobach płuc. Z cza- sem jego smak sprawił, że rozpoczął on zupeł- nie niemedyczną karierę w cukierniach.

Woda życia (Aqua Vita) - jej spolszczona na- zwa to po prostu okowita. Aptekarze nie tylko wytwarzali spirytus, ale ważyli też piwo, róż- norodne wina lecznicze (np. wino dla melan- cholików, wino poprawiające pamięć, wino na febrę czwartaczkę), a także wódki, nalewki.

W dzisiejszych aptekach spotkamy jedynie ni- kły procent ziołowych leków na bazie alkoholu, choć starsze receptariusze pełne są znakomi- tych przepisów. Ciekawostką, dość niechlubną w historii farmacji jest pochodzenie określenia

„pijany w Sztok”. Otóż aptekarz lubelski Mi- chał Sztok vel Stock (1761) zasłynął w mieście z powtarzających się regularnie pijackich scen, co też stało się powodem tego porównania, któ- re zrobiło ogólnopolską karierę i do dziś funk- cjonuje w języku potocznym.

Ziemia pieczętowana (Terra sigilata) - to pod względem chemicznym biały, lub czerwony kaolin. Z glinki przy użyciu terpentyny i wody formowano niewielkie kołaczyki i odciskano na nich herb miasta, władcy obszaru, lub godło za- mawiającego. Oczywiście największą wartość leczniczą, a zarazem najdroższe były specyfi ki pochodzące z daleka - Jerozolimy i Armenii, w Polsce uznaniem cieszyły się te, które nosiły herb Strzegomia, Legnicy i Złotoryi.

Mandragora - (Mandragora offi cinalis) to śre-

dniowieczny lek uniwersalny. Ta pochodząca

z rejonu morza śródziemnego roślina zawiera

szereg związków silnie działających i może po-

wodować zatrucia śmiertelne. Jednak dla daw-

nych medyków ważniejsze były właściwości

magiczne, jakie przypisywano tej rzadkiej ro-

ślinie. Rosła ona jedynie pod szubienicą, tam,

gdzie spadło nasienie wisielca. Zebrana w nie-

właściwy sposób przynosiła śmierć. Według

Szymona Syreniusza (1540-1611), aby wyrwać

mandragorę należy uwiązać sznur wokół roze-

ty liści, lecz uważając by nie dotknąć rośliny.

(25)

Drugi koniec sznura należy zawiązać do ogo- na czarnego psa głodzonego dwa dni. W piątek przed zachodem słońca psa należy drażnić mię- sem, aż wyrwie korzeń, który to wtedy strasz- nie jęczy, a pies wówczas zdycha. Tak pozyska- ny surowiec można z powodzeniem stosować do wyrobu leków. W Polsce mandragorę zwano dziwowstrętem, wisielczym nasikiem, lub po- krzykiem samcem.

fot. Mandragora - etc.usf.edu Straszne leki dawnych aptek

Dawne receptariusze i farmakopee obfi towały w surowce dziś już nie stosowane. Zniknęły całe grupy leków, stanowiące przez lata zna- czące grupy klasyfi kacji ofi cjalnych substancji leczniczych.

Animalia, czyli leki pochodzenia zwierzęcego i ludzkiego dzielono na dwie główne grupy:

animalium integra czyli odpowiednio sprepa- rowane, całe zwierzęta oraz animalium partes czyli spreparowane fragmenty ciał zwierzę- cych. W aptekach można było nabyć suszone w całości i sproszkowane: żmije, pająki, skor- piony, a nawet osły i lisy. Wśród specyfi ków uzyskiwanych z określonych części zwierząt w Eurpie popularnością cieszyły się: wątro- ba zająca, żółć wilka, mózg i genitalia jelenia, płuco lisa, oczy racze, kopyta krów, smalec psi, krew, wnętrzności i srom suki oraz żółć ryb.

W Farmakopei fl orenckiej znajdziemy recep- turę na olej z dżdżownic. „Weź dżdżownic pół funta, opłucz dobrze w winie” w Austriackiej

z kolei na specyfi k z wilczej wątroby „Wątrobę wilka płucze się w winie i suszy w piekarniku”.

Trzecią grupą lekarstw z grupy animalia, czasa- mi wstydliwie pomijaną, jako swoiste kuriozum są tzw. stercora - czyli leki wstrętne. W różnych kulturach i czasach medycyna w poszukiwaniu skutecznych lekarstw sięgała również po nie- zbyt szlachetne surowce: ekskrementy zwierzę- ce i ludzkie, łupież, mleko kobiet karmiących, nasienie powieszonego. Szczególnie mroczny rodowód mają takie surowce jak Axungia ho- minis i Cranium humanum, pierwszy to tłuszcz ludzki wytapiany z ciał skazańców, drugi to czaszka ludzka, czasami dodatkowo przypalana nad ogniem, dla zwiększenia właściwości wy- miotnych, które ponoć wywoływała.

Ciekawym przykładem jest tu tzw. Lac virgi- nis, czyli mleko dziewicze. Otóż już sama na- zwa surowca wzbudzała niepokój i pobudzała wyobraźnię, co z kolei znajdywało odzwier- ciedlenie w popycie i cenie. W rzeczywistości roztwór o konsystencji przypominającej mleko zawierał siarczan ołowiu rozpuszczony w wod- nym roztworze węglanu ołowiu.

To również leki

W myśl sentencji Hipokratesa o tym, czy dana substancja jest lekiem decyduje jedynie daw- ka, a dziś również i intencja podania. Oto kil- ka przykładów: heroina była początkowo sto- sowana w leczeniu morfi nizmu, olej skalny (ropa naftowa) podawano w dolegliwościach jelit, donosowe wlewy z płynnej rtęci leczyły wrzody i objawy kiły, cygara podawano dood- bytniczo przed zabiegiem chirurgicznym celem wywołania znieczulenia. Skutecznych leków szukano wszędzie i próbowano stosować je na różne sposoby i dolegliwości. Dawne metody dziś często uznane są za infantylne, lub zupeł- nie niezrozumiałe.

Święte i nielegalne

W wielu kulturach, w tym w kulturze chrześci-

jańskiej jako leki stosowano fragmenty przed-

miotów związanymi z obiektami kultu. Świę-

tymi, otaczającymi ich przedmiotami, a nawet

ich wizerunkami. Drewno z drabiny, która

(26)

przyśniła się św. Jakubowi, ocet, który podawa- no do picia ukrzyżowanemu Jezusowi, czy też drzazgi z Świętego Krzyża sprzedawano jako produkty o wielkiej mocy uzdrawiającej. Dziś olbrzymi „biznes zdrowotny” znajdziemy przy każdym większym ośrodku, któremu przypisu- je się zaistnienie cudów. Fatima, czy Lourdes to wręcz bazar pełen sprzedawców świętej, uzdra- wiającej wody, czy wykonanych z wosku części ciała, których spalenie ma uzdrowić dany or- gan. Także nawet dziś podróżując po Greckich wyspach możemy natkać się na małe kaplicz- ki, gdzie namalowane ścianach święte postacie mają wydrapane oczy. Wierzono bowiem, że uzyskany w ten sposób proszek to remedium na choroby oczu.

Leki z ojca na syna

Czy możliwe jest aby wielokrotnie stosować je- den i to ten sam lek i to przez kilka osób? Jeden lek w znaczeniu jedną tabletkę. Otóż historia farmacji zna i takie przypadki.

Pilulae perpetuae - tzw. wieczne pigułki (po- noć autorstwa Paracelsusa) to kulki uformowa- ne z metalicznego antymonu. Po połknięciu ich zewnętrzna warstwa w reakcji z kwasem sol- nym obecnym w soku żołądkowym wytwarzała sole o silnych właściwościach przeczyszcza- jących. Nienaruszona poza cienką, zewnętrz- ną warstwą, pigułka była wydalana w całości, a następnie myta i przechowywana w apteczce, niczym skarb domowy. Podobnym specyfi kiem był tzw. kielich wymiotny (poculum vomito- rium). Kielich ten w trakcie produkcji powle- kano wieloma warstwami antymonu. Po nala- niu wina i odstawieniu kielicha na jakiś czas, w reakcji wina ze powierzchnią ścian naczynia uwalniał się winian antymonu, który po wy- piciu wywoływał wymioty. Po użyciu kielich myto, osuszano i odstawiano do następnego użycia.

Nazwa, która leczy

W przypadku niektórych leków skuteczność w największym stopniu determinowała ich na- zwa. Dla przyciągnięcia zainteresowania kupu- jących zwykłym specyfi kom o na ogół niewiel- kiej przydatności, lub co gorsza szkodliwym

nadawano iście cudowne nazwy. Dodatkowej szlachetności nadawał lekom zapis nazwy w ła- cinie, lub odniesienie do obiektów kultu. Elixir ad longam vitam - czyli eliksir długiego ży- cia, Pilulae sine quibus esse nolo - pigułki bez których nie chcę żyć (w rzeczywistości prze- czyszczające), Emplastrum gratia dei - plaster bożej łaski, Pilulae benedictae pigułki błogo- sławione, a także pigułki Reformackie, balsam kapucyński, proszek jezuicki, czy wspomniane przez K.I. Gałczyńskiego „Ocet siedmiu zło- dziei i babiloński kleik…” to przykłady leków o cudownych nazwach. Mimo, że proceder ten jest znany od wieków dziś nadal świetnie sprze- dają się produkty, których nazwy sugerują ich starożytne, czy też zakonne pochodzenie. Może po prostu chcemy wierzyć, że leki które kupu- jemy wytwarzane są nie na automatycznych li- niach produkcyjnych, lecz przez widniejących na etykiecie pogrążonych w skupieniu i nauce poczciwych braciszków zakonnych.

Homeopatia - czyli leczenie nadal tajemnicze Homeopatia to metoda mająca chyba tyle samo zwolenników, co przeciwników. Zwolennicy powołują się na ogół na własne doświadczenia, przeciwnicy na brak jakiegokolwiek wiary- godnego wyjaśnienia mechanizmu tej metody leczniczej, ale zostawmy spory. Homeopatia sięgając po niezwykle różnorodne surow- ce, wykorzystuje wyjątkowo skomplikowany proces wytwarzania, którego owocem jest lek o nieoznaczalnej za pomocą metod analitycz- nych ilości surowca, z którego lek wytworzono.

Zagłębiając się w skład niektórych preparatów można znaleźć prawdziwe perełki, otóż pewne bardzo popularne granulki na grypę i przezię- bienie otrzymuje się z serc kaczych, a specyfi k zalecany na objawy alergii to „po prostu” wy- ciąg z płuc świnki morskiej poddanej wstrząso- wi anafi laktycznemu.

Podsumowanie

Wśród różnorodnych substancji, które przez

tysiąclecia służyły ludziom jako leki znajdzie-

my wiele przypadków dziwnych, zabawnych,

czasem budzących odrazę. Ale również niektó-

re współczesne metody lecznicze, choć popar-

te są wiarygodnymi badaniami również mogą

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dlatego wzywam was, druhowie, do pilnego uczęszczania na lekcje, które odbywają się co poniedziałek, od godz. 7—9 w sali przy ulicy Kordeckiego. Tamże przyjmuje się

Jeżeli jednak u jednego z pracodawców zatrudniony jest w niepełnym wymiarze czasu pracy, przysługujący mu wymiar urlopu wypoczynkowego zostanie

zajęcia realizowane w ramach pensum, czyli prowadzone bez- pośrednio z uczniami. W zależności od typu szkoły lub placów- ki wynosi ono od 15 do 30 godzin tygodniowo. Nie rozlicza się

Tak ta społeczność ludzka zeszła na nic, Tak już ambicja żadna jej nie zbiera, Ze nikt nikomu nie tknął nawet granic, I nie ma dotąd kopii

Dyrektor Ośrodka Pomocy Społecznej w Raciborzu informuje o wolnym stanowisku pracy pielęgniarki w Dziennym Domu Pomocy Społecznym.. „przy Placu Wolności” w Ośrodku

jeżdżają do pracy „do miasta” - jak się w Rybnickiem mówi o Raciborzu (bo o stolicy powiatu mówi się „do Rybnika”) - nie tylko dlatego, że im się Racibórz podoba,

Projekt współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach Wielkopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2014 – 2020.. DYREKTOR GMINNEGO ŻŁOBKA

Aleksandra Iwon 92 Beata Gajewska Anna Lewińska, Małgorzata Winiarska- Jóźwik.. Szkoła