• Nie Znaleziono Wyników

Gazeta Nowa : Gorzów - Głogów - Lubin - Zielona Góra, Nr 237 (9 listopada 1992)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Gazeta Nowa : Gorzów - Głogów - Lubin - Zielona Góra, Nr 237 (9 listopada 1992)"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

n u

NOWA

m o to ryz acyjn y h it!

Nowe w yd aw n ictw o naszej Gazety.

Kupując dzisiejsze w ydanie “ GN” pytaj o BEZPŁATNY DODATEK “ M oto Nowa” .

Separacja małżeńska, adopcja zagraniczna, zasiłki dla bezrobotnych...

A n a s a l i p u s t k i

(Inter- :ałego świata i. K lub w któ -

ktubu

7

. K a ż-

1 wiele owane dreso- n a a d - jorlice

SAN A.

jgowa szenie kazało treść i epod-

la, me 3fi b y ć

c ze g o I A n ce.

n (tego ja k na odoba.

za ch o -

szyn ek 1 może uacji w lś sku- z ucie i :mwy- jwinie- regula:

pewne jrać — ak być i Twoje

‘razem i sobie 3 śli tak będzie : się z

;niej, a )biema Iziej. Z : może :naleźć ie, czy z Ani,

<rok do i wiele i mniej ńadczy ratrzeć az bar-

>w pier- rojeza-

mniej- ażniej- ifleksja iry. To an rze-

»ać się, podej- dojrza-

siepo- atę, to dlate- stuga, raczej będzie Docent

"Godność człowieka

jest nietykalna"

z Berlina specjalnie dla "Gazety Nowej" Wojtek Mróz

czytaj str. 2

Czytelnicy

„Teletygodnia”

W piątek do Czytelników trafiły obiecane cztery 5-litrowe beczki piwa “Sichultheiss”.

Wśród ogromnej liczby zgłoszeń telefonicz­

nych pierwsze cztery osoby, które udzieliły prawidłowej odpowiedzi, to: G r z e g o r z R o g u la z Kożuchowa, T e r e s a F o l t y ń s k a , A g n i e s z k a S z a j i M a c ie j S z y m a n d e r s k i (wszyscy z Zie­

lonej Góry). Gratulujemy, W przyszły piątek nagrodami będą dwie kasety video (z filmem).

Przypominamy również, że do wylosowa­

nia jest CB radio. Wystarczy wyciąć cztery

“gwiazdki” z winiety “Teletygodnia” i nade­

słać je pod naszym adresem w Zielonej Górze. Wyniki opublikujemy 27 listopada.

Pamiętajcie: ‘Teletydzień — aktualność przede wszystkim”.

Zachowanie lewicowych de­

monstrantów doprowadziło do intemencji policji. Skandowa­

no: “Niemieccy policjanci mor- deltam i i faszystami"

P l e c a m i

d o ś w i a t a

‘T e n facet wie o p olityce za g ran icznej mniej, n iż m ój p ie s " — pow iedział B u sh o Clintonie i p rzeg ra ł — zg o d n ie z e starą prawdą, iż d/a w ię kszo ści ludzi w ażniejsza o d problem ów całego świata je s t za w a rto ść w łasnego talerza.

P o d c za s kam panii w yborczej Clinton m ógł o b iecyw ać w szystko: zm n iejszen ie deficytu budżetow ego p o łą czo n e z ograniczeniem bezrobocia, popraw ę ja k o ści św ia d cze ń socja ln ych z je d n o cze sn ym zm n iejszen iem podatków. B u sh obar­

c zo n y b y l bagażem g o sp o d a rczej recesji.

Zw ycięstw o Clintona św ia d czy o tym, ż e Am eryka s ię zm ienia. W kam panii p re zyd en ckiej za w s ze ogrom nym atutem było p o siadanie bohaterskiego frag­

m entu życio rysu . T ym cza sem okazało się, ż e d zisie jszym Am erykanom wcale n ie p rze szka d za , ż e Bill w cza s a ch stu d en ckich palił trawkę, nie ch cia ł w alczyć w Wietnamie, a p o d cza s pobytu w P ra d ze m ieszka ł u kom unistki. N iew ierność m a łżeńska też okazała s ię zarzutem niezbyt obciążającym . J e s z c z e cztery lata temu rom ans z sekretarką p rzekre ślił starania o prezyd en tu rę innego m łodego dem okraty — G a ry Harta. W tegorocznej kam panii za rzu t zd ra d y m ałżeń skiej n ie m iał w iększego wpływu na opinie wyborców.

C z y tak w a żne d o ty ch cza s kryteria zo sta ły zle k ce w a ż o n e tylko dlatego, ż e B u s h ju ż o d dw unastu lat w ystępow ał w seria lu “Z ż y c ia B iałego D om u" i zn u d ze n i A m eryka n ie nabrali c h ę c i na zm ia n ę o b sa d y ? Z p e w n o ścią tak, a le z a w a ży ły ró w n ież in n e p rzy czy n y . R o ś n ie s p rze c iw w obec w ysyłania \n ró żn e za ką tki g lob u a m eryk a ń skich ch ło p ców o b a rcza n ych m isją p o rzą d ko ­ wania świata. D la w ię k s zo ści d z is ie jsz y c h w yborców wojna w W ietnam ie stanowiła o so b isty pro b lem m oralny. D la ich d zie c i W ietnam je s t n iezb yt chlu bn ym kaw ałkiem o jc zy s te j historii, a le wojna o K uw ejt — to w s p ó łcz e s ­ n o ść. M oże na stęp n a b yła b y Ju g o sła w ia ? T ym cza se m p o u padku Z S R R c o ra z m niej u za sa d n io n e je s t p ełn ien ie p rz e z U S A roli św iatow ego stra żn ika dem okracji.

G d y w s zy s cy składali gratulacje prezydentow i-elektow i, L e c h W ałęsa tłuma­

czył, d la czeg o woli Busha. C o praw da tylko m egalom ani m ogą twierdzić, iż za c ią ż y to na p o lsko -am eryka ń skich kontaktach — s ą o n e wynikiem o cen y a m erykańskich interesów, nie z a ś efektem oso b istych sym patii łą czą cych głow y państw. J e s t je d n a k sporą gafą za czyn a n ie now ego m ałżeństw a od opowiadań o za letach byłej żo n y. Małgorzata S T O L A R S K A

Straty KGHM

obciążają ministra?

W czasie miesięcznego strajku pracowników przemysłu miedziowego, MMKS zwrócił się do Naj­

wyższej Izby Kontroli o zbadanie sprawy Polcoloru, jak i roli ministra przekształceń własnościowych w procesie prywatyzacji tej firmy. Wniosek związany był z pobraniem z konta KGHM kwoty 138,5 miliarda złotych i zabronieniem zarządowi KGHM Poiska Miedź S.A. dochodzenia swoich roszczeń na drodze sądowej.

Sprawa nie znalazła jeszcze satysfakcjonującego wszystkich finału,

Wniosek MMKS został zrealizowany. 28 września 1992 roku minister przekształceń własnościowych otrzymał protokół kontrolny NIK. Wynika z niego, że przekształcenie Zakładów Kineskopowych “ Polco- lor” w spółkę Adextra S.A., jak również utworzenie spółki Thomson - Polcolor zrealizowano z narusze­

niem obowiązujących zasad prawnych oraz bez zabezpieczenia interesów skarbu państwa.

c d s t r .2

Spór wokół separacji

Propozycję wprowadzeniaprawnej instytucji separacji małżeńskiej zawiera rozpatrzony w sobotę projekt zmian w kodeksie rodzinnym i opiekuńczym oraz innych ustawach. W dysku­

sji poselskiej wyrażono na ten temat opinie diametralnie odmienne.

Ostatecznie projekt skierowano do komisji sejmowych.

Instytucja separacji umożliwiłaby sądowe rozłączenie małżeństwa, ale bez jego rozwią­

zania. Separowani nie mogliby zawrzeć dru­

giego małżeństwa.

Pos. Irena Nowacka oceniła propozycję se­

paracji jako “kolejny krok w klerykalizacji życia publicznego”. Zdaniem pos. Filipa Kaczmar­

ka, prawo cywilne nie powinno rozstrzygać spraw związanych z postawami światopo­

glądowymi, tym bardziej, że jurysdykcja po­

szczególnych kościołów umożliwia separację.

Przyjęcie projektu— powiedziała pos. Barba­

ra Labuda — “prowadziłoby do prawnego usankcjonowania obłudy społecznej”.

Natomiast pos. Teresa Bazała chwaliła pro­

jekt jako “szansę na nowoczesne unormowa­

nie prawne" i stwierdziła, że “wychodzi on naprzeciw postulatom ludzi wierzących”. Zda­

niem pos. Edwarda Rzepki projekt “respektu­

je przekonania wierzących, a zarazem zacho­

wuje prawa myślących inaczej”.

Pos. Jacek Kurczewski był zdania, że prze­

ciwwagą lęku przed ograniczaniem rozwodów może być ułatwienie ich uzyskania przez mał­

żonków, którzy nie mają nieletnich dzieci. Za­

proponował, by w takich przypadkach do roz­

wodu wystarczyło zgodne oświadczenie zain­

teresowanych.

Prezentujący projekt minister sprawiedliwo­

ści Zbigniew Dyka poinformował, że w 1987 r.

było w Polsce 56 tys. rozwodów, a w ub.r. — 41 tysięcy.

Adopcja zagraniczna

Zmiany w przepisach o przysposobieniu dzieci miałyby na celu ograniczenie adopcji zagranicznych. Obecnie stanowią one ok.

12% ogółu adopcji, a zjawisko to nie występuje w takiej skali w żadnym kraju europejskim — stwierdził min. Dyka.

Adopcja zagraniczna byłaby możliwa, jeżeli w ocenie sądu opiekuńczego wyłącznie osoba zamieszkała za granicą może zapewnić dziec­

ku wychowanie w rodzinie. Proponuje się jed­

nocześnie wprowadzenie zasady, że adopcja zagraniczna musi być poprzedzona okresem osobistej styczności dziecka z osobą, która chce je adoptować.

c d str. 2 G d y na scen ie , pojaw ił

s ię p rezyd en t R F N R i­

ch a rd von W eizsacker ztlu m u p o syp a ły s ię ja j­

ka, kam ienie i rozległy s ię gwizdy. Policja tar­

cza m i zasłaniała p re zy ­ denta.

W śró d w iecującego tłumu, p rzyb yły z C h i­

ca g o P o lo n u s d zie rży ł sam o tnie bia ło-czer- woną flagę.

- »

W Y D A N IE 1 {* u e * u * u f

BOGDANA, GRACJI, TEODORA

199] r. — FizycyzEumpejskiegoOśrodkaBadawczecoJET wCuiham kołoOxfordujako pierwsi naświecie uzyskali w wyniku reakcji jądrowej energię o mocy 2 megawatów w czasie 2 sekund. 1991 r. — Zmarł francuski pieśniarci aktor filmowy Yves Montand. 1918 r.— Abdykacja niemieckiego cesarza Wilhelma II. proklamowanie Republiki Niemiec.

Urodzeni 9 listopada staraj? się osiągnąć cel nie przebierając w środkach. Nie dają się nikomu oszukać, a dla wrogów bywają bezli­

tośni. Przyjaciołom chętnie udzielają pomocy.ale lak. by nie ucierpiał na tym ich interes. Nie lubią się przemęczać, uważając, żc rozrywka, nawet ta wyuzdana jest nie mniej ważna od pracy.

|... 6.46-15.53

POGODA

’"]

i Słonecznie, ale chłodno. |

i W iatr slaby i umiarkowany z kierunków zmiennych.

I Temp. mim. od 4 do O C

; Temp. mas. od I d o 6 C

I* GŁOGÓW ★ GORZÓW * LUBIN * ZIELONA GÓRA *|

Polska edycja

„Playboya”

16 bm. pojawi się w kioskach pierwszy numer polskiej edycji “Playboya". Nakład pisma wynosi 100 tys. egzem­

plarzy. Ten znany miesięcznik ma 11 min czytelników na całym świecie. Ukazywał się dotychczas w 16 państwach.

W pierwszym numerze polskiej edycji zamieszczony będzie m.in. wywiad z Lechem Wałęsą, udzielony “Play­

boyowi" tuż przed wprowadzeniem stanu wojennego.

Dyrektorem generalnym polskiego “Playboya" i reda­

ktorem naczelnym jest Tomasz Raczek.

Według wydawców polski “Playboy” propagować bę­

dzie rozrywkę, publicystykę, literaturę i wyrafinowaną fotografię dla mężczyzn, aczkolwiek — jak wykazują badania w USA — ponad 30% czytelników “Playboya"

stanowią kobiety. Polska edycja nie jest tłumaczeniem wersji amerykańskiej, lecz samodzielnym pismem, re­

dagowanym z uwzględnieniem potrzeb i przyzwyczajeń kulturowych czytelników polskich. (PAP)

N iektórzy tw ierdzą, że p ro stytu cja i narkom ania s ą w g ru n cie rzeczy dość podobne do sie b ie . Obie bowiem dotyczą ludzi słab ych , a w każdym razie — nie p o trafiących w naturalny sposób realizo w ać sw o ich intym nych potrzeb i pragnień.

Podobieństwa występują także z in­

e

nego względu. Beznamiętne oddawa­

nie ciała oraz wywoływanie halucyna­

cji na własny użytek, nie podlega bo­

wiem karze z mocy prawa, chociaż mieści się na tzw. marginesie społecz­

nym nie tylko dlatego, że godzi w do­

minujące wartości, ale także— z bar­

dzo praktycznych względów. Bardzo często ludzie uprawiający obie te dzia­

łalności są przecież uwikłani w “nie- praworządne” sytuacje i z tej racji — odnotowywani w policyjnych protoko­

łach lub notatkach służbowych. Cho­

ciaż nie prowadzi się rejestrów pro­

stytutek lub narkomanów, można ustalić, że w Gorzowskiem do pier­

wszej z tych grup należy co naj­

mniej 79 pań, a do drugiej — 75 osób obojga płci.

Łatwo ocenić, że w z górą półmilio­

nowej rzeszy mieszkańców wojewó­

dztwa, nie są to liczne “środowiska".

T rudnojednakobiektywnezło mierzyć proporcjami — tym bardziej, że prze­

cież nie wszyscy, którzy je uprawiają, trafiają do policyjnych notesów. Z pań lekkich obyczajów" odnotowanych

przy różnych okazjach — 14 miało związek z kradzieżami, 12—zrozbo- jami, 8 — włamaniami, a jedna trafiła do rubryki “inne przestępstwa". Nie znaczy to, że wszystkie osobiście kradły, wyłamywały zamki lub biły, jed­

nak byty uczestniczkami tych wyda­

rzeń (także jako pokrzywdzone). Od­

notowano więc, że najwięcej z nich (dokładnie: 38) jest w wieku 19-25 lat, ćwierć setki — w wieku 26-35 lat, czternaście — ma około trzydziestki (26-35 lat), a dwie są niepełnoletnie.

c d str. 2

W ie ś się zb ro i

5 listopada przed sądem w Złotoryi rozpoczął się proces przeciwko rolnikow i z Osłej w gminie Gromadka — Jan o w i M. i zawodowemu piłkarzowi z Buchary — Andriejowi N.

Obydwaj panowie w zięli sprawy w sw oje ręce i utworzyli coś na kształt joint venture, zajm ując się handlem granatam i bojowymi, pochodzącymi z magazynów jednostek rosyj;

skich, stacjonujących w Legnickiem . C hcieli także zrobić interes na rtęci m etalicznej.

Jan M., ojciec trojga dzieci i właści­

ciel 19-hektarowego gospodarstwa rolnego, znalazł się w trudnej sytu­

acji. Prokuratura Wojewódzka w Legnicy zarzucił? mu czyny aż z trzech paragrafów. Napoważniejszy dotyczy posiadania w "obejściu” 199 granatów bojowych typu F-1 oraz 113 typu RGD-5 wraz, oczywiście, z zapalnikami.

Dodatkowo prokuratura zarzuca mu posiadanie 16 kilogramów rtęci meta­

licznej. Wreszcie trzeci zarzut łączy się z pierwszym i dotyczy kupna od obywatela Wspólnoty Niepodległych Państw kolejnych 50 granatów z za­

palnikami. Cały ten arsenał rolnik ulo­

kował w swojej zagrodzie, prawie do­

słownie pod strzechą.

Drugi z oskarżonych, 21-letni Uz- bek, zawodowo grający wjjjłkę nożną w Bucharze, a nielegalnie przebywa­

jący w Krzywej, umieszczony został czasowo we wrocławskim więzieniu.

Jemu także zarzuca się handel gra­

natami. Różnica polega jedynie na tym, że rolnik z Osłej posiadał arsenał, a uzbecki piłkarz szybko się go pozbył, puszczając granaty w obieg.

Sprawa handlarzy bronią należy do banalnych. Wszak granaty, nie mó­

wiąc o pistolecie "kałasznikowa", moż­

na do dzisiaj nabyć na niemal każdym targowisku w Legnickiem. Nadzwy­

czajne są jedynie rozmiary arsenału, jaki udało się zebrać Janowi M. Nie­

zwyczajne jest również to, że areszto­

wanie podejrzanych odbyło się na za­

sadzie rzadkiej współpracy między wojskową prokuraturą rosyjską a na­

szą, rodzimą.

4 maja bieżącego roku do Prokura­

tury Wojewódzkiej w Legnicy wpłynęły z Prokuratury Lotniczej Północnej Grupy Wojsk Federacji Rosyjskiej ma­

teriały dotyczące nabywania przez

■Polaków granatów i amunicji. Rosja­

nie już sporo wiedzieli, więc i stronie polskiej było łatwiej. Ustalono, że od lutego do kwietnia dwaj oficerowie jed­

nostki, lotniczej w Krzywej (dzisiaj już przejętej przez stronę polską), szef nomen omen uzbrojenia oraz maga­

zynier broni, ukradli najmniej 584 gra­

naty typu F-1 oraz ponad 2 tysiące nabojów do “kałasznikowa".

c d s t r .2

Niemiecka policja zatrzymała w sobotę 19 neonazistów, którzy zebrali się we Frankfurcie nad Odrą, mimo zakazu manifestacji planowanej przez skrajnie nacjonalistyczną partię Niemiecka Alternatywa (DA). Rzeczniczka władz Brandenburgii powiedziała, że skinheadzi i młodzi zwolennicy pra­

wicy zostali zatrzymani za złamanie zakazu przeprowadzenia manifestacji, posiadanie broni i noszenie odznak nazistowskich. (jk)

Fot. Marek W ożniak

Pilliśa zabzmiała 19 neinazistiw

W piątek po południu, podczas lotu turystycznego nad Łęknicą, śmigłowiec spadł do pokopalnianego stawu. Jedna osoba zginęła.

Śmigłowiec w stawie

Na pokładzie, prócz pilota znajdowało się ośmiu pasażerów, uczestników wy­

cieczki organizowanej przez pewną fir­

mę spod Głogowa. Lecąc nad pokopal­

nianym stawem helikopter z niewiado- mycii dotąd przyczyn spadł do wody.

Siedmiu pasażerom i pilotowi udało się z niego wydostać, natomiast poszukiwa­

nia ósmego zakończyły się niepowodze­

niem. Dopiero po kilku godzinach zwłoki mężczyzny (lat 28), zlokalizowano na dnie, a w sobotę płetwonurkowie je wy­

dobyli. Wrak helikoptera wydostał pra­

cujący niedaleko ciężki dźwig.

Przyczyny wypadku zbadają eksperci z wrocławskiego Inspektoratu Kontroli Cywilnych Statków Powietrznych.

(2)

G a z e t a N o w a NR 237 * PONIEDZIAŁEK * 9 LISTOPADA 1992

Umowa między Polską i EFTA

GENEWA. Parafowaniem umowy wielostronnej i kil ku umów dwustronnych między Polską i państwami EFTA zakończyły się w Genewie trwające od początku 1991 roku negocjacje w sprawie ustanowienia Strefy Wolnego Handlu oraz zawarcia dwustronnych umów o handlu artykułami rolnymi. Umowa wielostronna regu­

luje handel artykułami przemysłowymi, rybami i prze­

tworzonymi artykułami rolnymi, przewiduje ustanowie­

nie strefy wolnego handlu od 1 marca 1993 roku.

Umowy dwustronne, dotyczące handlu produktami rolnymi, Polska parafowała z Islandią Norwegią, Szwe­

cją i Szwajcarią. W przyszłym tygodniu spodziewane jest parafowanie takiej umowy z Austrią. Otwartą sprawą pozostało włączenie do umowy dotychczas obowiązują­

cego porozumienia o wolnym handlu między Polską a Finlandią, co wymaga odrębnych negocjacji.

Garetta nie wniesie apelacji

PARYŻ. Michel Garetta, byty szef francuskiego ban­

ku krwi, główna osobą skandalu związanego z zaraże­

niem 1.200 chorych ną hemofilię wirusem HIV przez podawanie skażonej kiwi, nie wniesie apelacji od de cyzji sądu — powiedział w sobotę jego adwokat.

Sąd paryski skazał w ub. miesiącu doktora Michela Garrettę na cztery lata więzienia. Jak powiedział jego adwokat Dominique Charvet, Garetta “podjął decyzję, że nie wniesie apelacji, bowiem nie wierzy już wsystem prawny, gdyż żaden argument z wysuniętych podczas całego procesu nie został wzięty pod uwagę".

Krwawe zamieszki

SKOPJE. 4 osoby zginęły, a ok. 30 zostało rannych w wyniku piątkowych walk między Albańczykami a miejscową policją w stolicy Macedonii, Skopje. Jak informuje belgradzki dziennik "Borba", powodem starć między policją a ok. 2 tys. miejscowych Albańczyków było aresztowanie na miejskim bazarze kilku handlarzy walutą. Podczas akcji doszło do strzelaniny.

Skubiszewski w Izraelu

TEL AWIW. Pierwszą wizytę w Izraelu rozpoczął»

sobotę szef polskiej dyplomacji minister Krzysztof Sku­

biszewski. W czasie czterodniowego pobytu minister Skubiszewski spotka się z prezydentem i premierem Izraela, a także z marszałkiem izraelskiego parlamen­

tu. Polski minister złożył wieniec w Jad Waszem i wygłosił prelekcję o problemach bezpieczeństwa w Europie Środkowej w Izraelskiej Radzie Więzi Mię­

dzynarodowych.

Gorbaczow sugeruje zmiany

w rządzie Rosji

MOSKWA. Michaił Gorbaczow zaapelował do pre­

zydenta Borisa Jelcyna o powołanie koalicyjnego rzą­

du, który będzie w stanie wypracować nowe porozu­

mienie polityczne i realizować nową politykę. W wywia­

dzie dla “Niezawisimej Gaziety" Gorbaczow stwierdził, że ref omry mogą być kontynuowane tytko jeśli nastąpią zmiany na lepsze w gabinecie Jelcyna. W wywiadzie dla “Komsomołskiej Prawdy" Gorbaczow ostrzegł Jel­

cyna przed wprowadzeniem stanu wyjątkowego, twier­

dząc, że byłaby to “katastrofa”, która mogłaby wywołać zamieszkispołeczne.

Silne trzęsienie ziemi na Fidżi

SUVA. Trzęsienie ziemi o sile 6,5 stopnia w skali Richtera nawiedziło wczoraj odosobniony rejon na wy­

spach Fidżi w Oceanii — podały amerykańskie służby leologiczne. Trzęsienie ziemi nastąpiło o godzinie J.45 GMT. Jego epicentrum znajdowało się ok 400 km od stolicy Fidżi — Suvy i 1.600 km na wschód od Auckland w Nowej Zelandii. Nie ma doniesień o ofia­

rach i zniszczeniach.

Wielkie manewry

amerykańsko-japońskie

TOKIO. Japonia i Stany Zjednoczone rozpoczęły w sobotę w północnej Japonii największe dotychczas wspólne ćwiczenia wojskowe, w których bierze udział 14.000 żołnierzy, marynarzy, pilotów i żołnierzy pie­

choty morskiej—pisze Reuter powołując się na japoń­

skie Ministerstwo Obrony.

Manewry mające na celu poprawę koordynacji działań wojsk obu państw miały się pierwotnie odbyć w ubiegłym roku, lecz przeszkodziła temu wojna w Zatoce Perskiej.

Po upadku Związku Radzieckiego siły amerykańskie pozostają w Japonii. Waszyngton i Tokio wyraźnie dają do zrozumienia, że jedynym tego powodem jest konty­

nuacja zimnowojennej konfrontacji na Półwyspie Kore­

ańskim, gdzie amerykańskie oddziały stacjonują, by podtrzymać obronę południowokoreańską.

REDAKTOR DEPESZOWY Andrzej Grzybowski

Rodzicom zmarłych tragicznie uczennic

m

A n e t y B o r k o w s k i e j l

A g n i e s z k i K o s a k i e w i c z

K / J j j wyrazy głębokiego współczucia składają

u

koledzy i koleżanki,

grono pedagogiczne Zespołu Szkół Ekonomicznych h> Zielonej Górze

mi

I w o n i e B u r z y ń s k i e jM g r f j f l

K / J j

wyrazy szczerego współczucia z powodu śmierci teściowej

składają

Dyrekcja i grono pedagogiczne Zespołu Szkół Ekonomicznych w Zielonej Górze

Straty KGHM

obciążają

ministra?

c d z e s t r . 1

Dotyczyło to między innymi przeniesienia wszystkich zobowiązań finansowych i rzeczowych ciążących na ZK “Polcolor" na spółkę Adextra S.A. posiadającą około 10% majątku tego przedsiębiorstwa, bez uprzedniego jego oddłużenia. Natomiast spółka Thomson Polcolor nie przejęła żadnych zobowiązań mimo przekazania jej 90% majątku Polcoloru. MPW, jako jedyny ze strony polskiej udziałowiec nowej spółki nie zapewniło sobie nawet kontroli działalności, w tym zwłaszcza podziału zysków i sprzedaży udziałów.

Z protokołu kontrolnego zarzuty wyciekają, jak z dziu­

rawego garnka. Pierwsza faza negocjacji między Pol- colorem a Thomsonem natrafiła na przeszkody związa­

ne z umniejszaniem roli strony polskiej. Dlatego mini­

ster upełnomocnił 7 lutego 1991 roku wybranego przez siebie negocjatora — Wiktora Kubiaka, legitymujące­

go się szwedzkim paszportem. Negocjatorowi nie okre­

ślono zakresu działań. Umowę z nim podpisanodopiero 15 grudnia 1991 roku, a więc już po rejestracji spółki Thomson - Polcolor, 25 dni później otrzymał on już wynagrodzenie określane jako pierwsza rata w wyso- kościo 227.500 dolarów, co całkowicie obciążyło kon­

to MPW. W wyniku negocjacji Wiktora Kubiaka, minister podpisalzfirmąThomson umowę joint venture. Zawiera ona wiele uregulowań niezgodnych z polskim prawem i jest niekorzystna dla strony polskiej. Między innymi majątek Polcoloru został przekazany Thomsonowi bez żadnych zobowiązań w stosunku do skarbu państwa.

Na tle nieprawidłowości zaledwie drobiazgiem jest strata, jaką poniósł KGHM pełniący w przeszłości rolę gwaranta udzielonej Polcolorowi pożyczki dewizowej.

Roszczenia KGHM znalazły oddźwięk w postaci dwóch pozwów sądowych wystosowanych przez poprzednie­

go prezesa kombinatu miedziowego..., które jednak nie dotarły do adresata w wyniku interwencji wiceministra MPW. Interwencja ta stała się też powodem odwołania prezesa KGHM. 138,5 miliarda złotych — to kwota znacząca. Miała ona szczególne znaczenie w okresie liczenia aktywów płacowych, które miały zakończyć strajk. Na razie jednak nic nie wskazuje na to, że kombinat ją odzyska. Protokoły bowiem krążą między NIK, Sejmem a MPW. Dlatego grupa posłów SLD zwróciła się do marszałka Sejmu o zlecenie NIK powtórnej kontroli dotyczącej sprawy KGHM włącz­

nie z określeniem odpowiedzialności ministra Le­

wandowskiego za sytuację, jak i wyjaśnienie dla­

czego zabroniono kombinatowi dochodzenia rosz­

czeń na drodze sądowej.

Sprawa ma aspekt kolejnej afery. Uwidacznia także rozmiar zaniedbań towarzyszących prywatyzacji w na­

szym kraju, nonszalancję i niechęć do zabezpieczenia interesu skarbu państwa.

Mirosław DREWS

G o d n o ś ć c z ł o w i e k a I e s t n i e t y k a l n a

Specjalnie dla „GN” Wojtek Mróz

W n ie d z ie lę w B e r lin ie p o d ty m h a s łe m o d b y ła s ię w ie lk a d e m o n s tr a ­ c ja , w k t ó r e j w z ię ło u d z ia ł p o n a d 1 2 0 t y s ię c y lu d z i. D e m o n s tr a c ja s k ie r o w a n a b y ła p r z e c iw k o n a s ila ją c e j s ię f a li n e o n a z iz m u i ra s iz m u . 0 1 3 .0 0 z d w ó c h p u n k tó w le ż ą c y c h p o w s c h o d n ie j i z a c h o d n ie j s t r o n ie m ia s t a r u s z y ły p o c h o d y w s t r o n ę le ż ą c e g o w c e n t r u m L u s t g a r t e n .

W tłumie demonstrantów dojrzałem wszystkich czo łowych polityków z Bonn, wielu znanych aktorów i pio­

senkarzy. Kilka minut po 15.00 na scenie, na której od godziny trwały występy artystów obcokrajowców mie­

szkających w Niemczech, pojawił się prezydent RFN Richard von Weizsacker. W tym momencie z tłumu w stronę sceny posypały się jajka, rozległy się gwizdy. Na scenę natychmiast wkroczyła policja, tarczami zasła­

niając prezydenta. To lewicujące grupy młodzieży pró­

bowały zakłócić spokojny przebieg imprezy. Na trans­

parentach pojawiły się hasła “Ręce precz od artykułu 16", "Cynizm polityków jest nie do pojęcia". Hasła na transparentach zwracały uwagę na ciągnącą się dyskusję o prawie azylowym, która podsyca nastroje niechęci do obcokrajowców. Gwizdy i wrzaski ze strony lewicowych demonstrantów doprowadziły do interwe­

ncji policji, która rozproszyła ich na małe grupki. Skan­

dowano: "Deutsche Polizisten Morder und Faschisten"

(Niemieccy policjanci mordercami i faszystami). Dopie­

ro po 20 minutach prezydent mógł mówić: “Nie ma już

czasu na czekanie, trzeba działać, trzeba powiedzieć stanowcze "nie" przeciwko nasilającym się brutalnym napadom na obcokrajowców, przeciwko bezczeszcze­

niu żydowskich cmentarzy". Słowa prezydenta przyjęto oklaskami.

Na niedzielną demonstrację do Berlina przyjechali uczestnicy z całych Niemiec. Uruchomiono specjalne pociągi, przybyło 250 autokarów. Imprezę obsługiwało 700 dziennikarzy z całego świata.

Wśród wiecującego tłumu dojrzałem biało-czer­

woną flagę, trzymaną przez przybyłego z Chicago Polonusa.

Policja nie spodziewała się rozruchów, zarówno ze strony prawicy jak i lewicy, chociaż radykalnym prawi­

cowcom udało się rozkleić setki plakatów ze swastyką i napisem ‘Trotz Verbot nicht Tot” (Pomimo zakazu nie uśmierceni). Nad porządkiem w mieście czuwało 2.500 policjantów, 1.000 komandosów z tzw. ochrony granic oraz 500 strażników ochrony miasta.

Wieś się zbroi

c d z e s t r . 1

Wyniesieniem granatów poza teren jednostki zajęły się żony wojskowych. Najbardziej pracowita była Elena M„ która w torbie wyniosła, oczywiście na raty, 209 granatów i przekazała je żołnierzowi Michaiłowi I. Ten zaś sprzedał je rolnikowi z Osłej Janowi M. Otrzymane pieniądze podzielono zgodnie ze stopniami wojskowy­

mi. Najmniej więc dostało się kobietom. 159 granatów zabrał na przechowanie w swoim mieszkaniu Michaił I., lecz po jakimś czasie przekazał je do arsenału w Osłej.

Odbiorcą 60 granatów został zawodowy piłkarz, który w tę transakcję wpakował cały swój majątek zdobyty na Zachodzie— 550 marek. Chyba się opłaciło, bo piłkarz szybko pozbył się trefnego i wybuchowego towaru.

Komu sprzedał— nie wiadomo, tej kwestii nie rozwikła­

ło śledztwo, a piłkarz lepiej gra niż mówi. Pamięć ma także słabą, wiadomo — od uderzenia piłką.

Rosjanie pierwsi wpadli na trop sprawy. Jak po nitce do kłębka, dotarto do rolnika z Osłej. Przeszukanie w jego zagrodzie oszołomiło obfitością zbiorów radziec­

kiej sztuki wojowania.

Rolnik Jan M. nie przyznał się do winy, czyli do zakupu granatów. Twierdził jedynie, że arsenał otrzy­

mał od zaprzyjaźnionej strony na przechowanie. Prob­

lem w tym, że lotnisko w Krzywej posiadało na wyposa­

żeniu jedynie granaty typu F-1. Skąd rolnik wziął inne

— nie wiadomo. Nie potrafił także wyjaśnić pochodze­

nia rtęci. Po prostu przynieśli Ruskie i “się została".

Dzisiaj Jan M. może być, chociaż nie musi, osią w handlu bronią. W czasie odbywania aresztu został do­

tkliwie pobity we wrocławskim więzieniu z nieznanych do dziś przyczyn. Przypuszcza się, że było to pierwsze poważne ostrzeżenie mafii rosyjskiej, która w Polsce, a szczególnie w Legnickiem, trzyma się kriepko. Złamany

nos, wstrząśnienie mózgu i kilka innych obrażeń, wy­

mownie o tym świadczą.

W śledztwie wyjaśniono również, w jaki sposób prze­

chowywały granaty żony rosyjskich oficerów. Elena M trzymała je w tapczanie, przykryte kołdrą. Dla bezpie­

czeństwa, granatów oczywiście, spała na nim córka Eleny. W śledztwie tłumaczyła, że gdyby przyszła kon­

trola, to leżącego dziecka nikt by nie ruszył.

W sprawie piłkarza działają dwie prokuratury. Sporto­

wiec twierdzi, że granaty odsprzedał innemu oficerowi rosyjskiemu i w całym handlu był tylko pośrednikiem, czyli handlowcem.

Pytanie: po co komu tyle granatów, pozostaje bez odpowiedzi. Rolnik z Osłej przy pomocy swego arsena­

łu mógłby podbić pół Polski, zważywszy, że jest słabo uzbrojona. Efekt byłby interesujący. Sąsiedzi Jana M.

mogą zresztą wyobrazić sobie ową wojnę, bowiem niedawno zapaliły się torfowiska na byłym poligonie rosyjskim. Okazało się, że jest on uzbrojony na podo­

bieństwo chłopa z Osłej. Pożar wyzwolił mnóstwo nie­

wybuchów, ujawniając siłę bojową armii rosyjskiej. Zja­

wisko ma tak wielką siłę, że strażacy postanowili zbu­

dować tamę na rzece Szprotawie, by zalać trefne tereny i następnie wprowadzić tam saperów.

Powszechnie sądzi się, że rolnik z Osłej jest ofiarą przypadku. Według miejscowych plotek, kupowanie broni i amunicji było codziennością niemal w każdej zagrodzie. Tyle, że inni byli nieco sprytniejsi i lepiej schowali to, co może się kiedyś przydać. Do czego? Nie wiadomo. Może Niemce wrócą — mówi kobieta ze steraną twarzą— może ktoś nam ziemię bedzie chciał brać. Z innych rozmów wynika, że chłopi coraz częściej zaczynają szukać lepszego sposobu zarabiania pie­

niędzy, niż na to ziemia pozwala.

Mirosław DREWS

A na sair pustki

c d z e s t r . 1

Rządowa idea ograniczenia adopcji zagranicznych nie miała w zasadzie przeciwników w Sejmie. Część posłów zastanawiała się jednak, czy nie doprowadzi to do pozba­

wienia niektórych dzieci w ogóle szansy na zyskanie przy­

sposobionych rodziców.

Pos. Artur Then podkreślił, że adopcja krajowa powinna mieć pierwszeństwoprzedzagraniczną, ale adopcjazagra- niczna ma mieć pierwszeństwo przed umieszczeniem dzie­

cka w placówce opiekuńczej.

Ostatecznie Sejm skierował projekt do komisji.

Aborcja

120 posłów z UD, KLD, PSL, PPG, SLD i UP wniosło projekt uchwały w sprawie przeprowadzenia ogólnokra­

jowego referendum dotyczącego dopuszczalności przery­

wania ciąży. Projektodawcy argumentują w uzasadnieniu, że forsowany przez większość Komisji Nadzwyczajnej pro­

jekt ustawy o prawnej ochronie dziecka poczętego przewi­

dujący zakaz aborcji nieuchronnie będzie też prowadził do wyeliminowania w Polsce badań prenatalnych oraz do zakazu używania środków antykoncepcyjnych. Piszą, że taki kształt ustawy byłby w sprzeczności z oczekiwaniami znacznej części społeczeństwa.

24 lipca br. Sejm odrzucił projekt uchwały w sprawie poddania kwestii aborcji ogólnonarodowemu referendum. W myślobowią- zującego prawa jedynie Sejm zarządza takie referendum. Zło­

żony w Izbie projekt ustawy o referendum przewiduje przyznanie takiego prawa również prezydentowi RP.

Rzecznik praw obywatelskich Tadeusz Zieliński zapo­

wiedział wystąpienie do Trybunału Konstytucyjnego o wy­

kładnie, co będzie, jeżeli w sprawie przerwania ciąży lekarz postąpi niezgodnie z Kodeksem Etyki Lekarskiej, ale zgod­

nie z obowiązującą ustawą z 1956 r.

Bezrobotni

Sejm skierował do komisji wniesiony przez KPN projekt nowelizacji ustawy o zatrudnieniu I bezrobociu. Chodziło o przedłużenie okresu wypłaty zasiłków dla bezrobotnych w rejonach o poziomie bezrobocia przekraczającym 10%.

Ok. 650 tys. osób straci od 1 grudnia br., a więc w trudnym okresie zimowym, prawo do pobierania zasiłków dla bezrobotnych - argumentuje KPN. W opinii klubu prze­

dłużenie okresu pobierania zasiłków w rejonach o szcze­

gólnym nasileniu bezrobocia zmusi rząd do aktywnej walki z bezrobociem. Skutki gospodarcze nie podjęcia takiej decyzji byłyby negatywne, bowiem pozbawienie tylu ludzi ich skromnych dochodów oznaczałoby zmniejszenie pie­

niędzy na rynku, a więc dalsze ograniczenie produkcji i tym samym jeszcze większy wzrost bezrobocia — dowodzi KPN.

W dyskusji projekt znalazł wielu krytyków wśród posłów różnych klubów. Pos. Jan Lityński mówił o “nieustającej kampanii wyborczej" prowadzonej przez opozycję w formie zgłaszania wciąż nowych, nierealnych projektów. Koszty propozycji KPN — 11 bln zł rocznie — spowodowałyby zrujnowanie całego budżetu — powiedział pos. Alojzy Szabłowski. Pos. Jan Rulewski oświadczył, że jego zwią­

zek — NSZZ “S” —był zawsze za realną pomocą ludziom, a nie za “lizusostwem politycznym i wyborczym". Projekt poparli natomiast posłowie SLD.

Brak quorum

Przed godziną 17.00 Sejm przerwał 29 posiedzenie.

Stało się tak wobec braku quorum na sali posiedzeń ple­

narnych i niemożności w tej sytuacji dokończenia prac legislacyjnych.

Opr. ag

3 listopada 1992 r. zm a rł w P o zn a n iu prof. d r hab. m ed ycyn y

R o m a n Z im n y

Kierownik Katedry Nauk Morfologicznych w Zamiejscowym Wydziale Wychowania Fizycznego w Gorzowie Wlkp. Profesor byl wybitnym neuroanatomem, a jego prace dotyczące struktury układu nerwowego publikowane w renomowanych

zagranicznych czasopismach, są wysoko cenione w środowisku naukowym.

I Dla nas pracowników i studentów Zamiejscowgo Wydziału Wychowania Fizycznego Profesor Roman Zimny byl wielkim autorytetem naukowym, prawym i pełnym radości człowiekiem, wrażliwym na ludzkie cierpienie lekarzem.

Wszystkim nam będzie Go brakowało.

Pogrzeb odbędzie się 1S listopada 1992 r. o godzinie 11.45 na cmentarzu

| Junikowo w Poznaniu.

Społeczność akademicka Zamiejscowego Wydziału WF w Gorzowie Wlkp.

W d n i u 6 l i s t o p a d a 1 9 9 2 r . z g i n ą ł ś m i e r c i ą t r a g i c z n ą

m ó j k o c h a n y ^ ^

l a t 3 3 . z a m i e s z k a ł y w G r a v e n z a n d e w H o l a n d i i .

Ż y ł e ś t a k k r ó t k o . D a ł e ś m i t a k w i e l e .

P o g r ą ż o n a w

b ó l u

i ro zp a c zy

E w a G ra b o w s k a z

c ó r k ą

E ste rą , ro d zic a m i i ro d zin ą .

Z m a rł

A lek san d er Dubczek

Aleksander Dubczek, przywódca "Praskiej wios­

ny” 1968 r. zmarł w sobotę w wieku 70 lat — poinformowała agencja CSTK. Dubczek, który do niedawna był przewodniczącym parlamentu cze­

chosłowackiego, zmarł o 21.25 czasu lokalnego w szpitalu praskim Na Homolce, gdzie przebywał od czasu katastrofy samochodowej, jaka wydarzyła się 1 września. W szpitalu przeszedł trzy operacje krę­

gosłupa oraz operację jamy brzusznej. (PAP)

9 9 7 ^

Wypadki

W sobotę ogodz. 21.05 na ul. Łużyckiej w Zielonej Górze samochód osobowy BMW jadąc w kierunku ul. Wyszyń­

skiego potrącił mężczyznę, leżącego na lewym pasie ru­

chu. Poszkodowany z obrażeniami ciała znajduje się w szpitalu. Również w sobotę o godz. 21.40 na skrzyżowaniu ulic: Wojska Polskiego — Zacisze, kierujący toyotą nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu polonezowi. Doszło do wypadku, w którym 4 osoby zostały ranne.

Kradzieże

W Zielonej Górze z ul. Ptasiej skradziono samochód, biały volkswagen-transporter z niemieckimi numerami reje­

stracyjnymi DAS 41-85, należący do “Modernbudu” w Dus­

seldorfie. Wartość skradzionego samochodu — 300 min złotych. W Żarach skradziono tablice rejestracyjne ZGW 9824.

Na granicy

W nocy z soboty na niedzielę, o godz. 0.20, Straż Graniczna w Zasiekach zatrzymała, podczas próby prze­

kraczania granicy, grupę 29 Bułgarów, w tym 7 dzieci.

Wszyscy będą musieli wrócić do swego ojczystego kraju.

Nysa Łużycka jest tak płytka, że wystarczy zdjąć buty, żeby przejść do Niemiec. Bardzo niewielu uciekinierom udaje się nielegalne przejść przez granicę. (ZR)

Pod Skwierzyną

Trzy razy śmierć

O zmroku i przy padającym deszczu, na drodze nr 5 (E-65) w okolicy Skwierzyny doszło do kolizji fiata 126p z samochodem audi, który w rezultacie zjechał na skarpę i przewrócił się. Natomiast wspomniany fiat 126p—znajdu­

jący się na lewym pasie jezdni — czołowo zderzył się z ciężarowym mercedesem. Śmierć na miejscu poniósł kie­

rowca malucha, jego żona i 10-letni syn. 7-letnią dziew­

czynkę w ciężkim stanie odwieziono do szpitala. Obrażeń doznały także osoby z mercedesa i audi. (jana)

E X P R E S S

•AGENCJA Towarzyska KING poszukuje bezpruderyj- nych pań i panów. Zielona Góra, tel. 37-49.. {01-28565)

MIEJSCE na bazarze w Słubicach sprzedam. Zielona Góra tel. 49-91 .(0 1 -2 856 1 )

ZATRUDNIMY młodą bezpruderyjną masażystkę oraz przystojnego masażystę. Zielona Góra, tel. 37-49. (01- 28564)

Kupczenie ciałem

i zatruwanie ducha

c d z e s t r . 1

Statystyczna “obróbka" tych pań pozwala ustalić także, iż tylko 3 są pochodzenia chłopskiego, a 10 — inteligenc­

kiego, tylko 4 mają wyższe wykształcenie, a 53 — podsta­

wowe, zaś 19 dorastało w zakładach opiekuńczo-wycho­

wawczych lub poprawczych. Niestety — aż 58 ma dzieci, o których drogę życiową trzeba się obawiać z bardziej realnych powodów niż to, że czym skorupka za młodu nasiąknie...

“Zatruwanie ducha" — czyli narkomanię — uprawia w Gorzowskiem mniej więcej tyle samo osób co “kupczenie ciałem". Przy różnych okazjach policjanci odnotowali 75 takich osób obojga płci (11 kobiet). 25 “ćpa" (wstrzykuje, wącha, połyka...)okazjonalnie. a 50 systematycznie. Znów dominują mieszczuchy — bo tylko troje mieszka na wsi, i ludzie raczej dojrzali — bo tylko czworo nie ukończyło 17 lat, a 50 liczy więcej niż 25 lat. Jedna osoba legitymuje się wyższym wykształceniem, 7 — średnim, 29 — zawodo­

wym, a aż 38 — podstawowym lub niepełnym podstawo­

wym. Uczy się tylko czworo, pracują — 24 osoby, a aż 47 nie ma konstruktywnego zajęcia.

To w związku z ich zapotrzebowaniem na towar ujawnio­

no w Gorzowskiem 15 nielegalnych upraw maku, włamanie do laboratorium Zakładu Weterynarii oraz sporo włamań do aptek. Przede wszystkim jednak — 10 groźnych zatruć, z których jedno (w Międzyrzeczu) zakończyło się śmiercią.

Wokół “kupczenia ciałem" i “zatruwania ducha" nie wolno budować legend. W obu przypadkach — nawet małe liczebnie zło jest przecież wielką tragedią.

(jana)

S k a n d a liz u ją c ą

re k la m a „B e n e tto n a ”

Zróżnicowane reakcje wzbudza pocałunek Vśi*dn i zakonnicy z umieszczonej w centrum Warszawyrekla- my firmy odzieżowej “ Benetton". Spośród pytanych przechodniów, poruszeni nią byli częściej mężczyźni niż kobiety.

"świństwem i skandalem" nazwał reklamę 68-letni pla­

styk. Zdaniem uczniów spoza Warszawy wizerunek księ­

dza i zakonnicy w objęciach jest 'trochę bulwersujący i świadczący przeciwko Kościołowi". 56-letniego dziennika­

rza reklama “zbulwersowała w sposób pozytywny”, a kom- pozytorka"posześćdziesiątce”chwaląc jej nowoczesność, powiedziała: "niech się kochają, niech będą szczęśliwi*.

Rozpowszechnianie skandalizującej reklamy zostało za­

kazane w katolickich Włoszech. (PAP)

“Kolos na glinianych nogach ” III cz. z przyczyn technicznych ukaże się w jutrzejszym wydaniu.

Przepraszamy.

Niedoszły zabójca

Breżniewa chce zapłaty

Radio moskiewskie podało, że niedoszły zabójca Leoni­

da Breżniewa wystąpił na drogę sądową przeciwko armii, domagając się wypłaty zaległych poborów za okres 20 ostatnich lat. Porucznik lljin, mieszkający obecnie w Pe­

tersburgu, nie został bowiem zwolniony z wojska po doko­

naniu nieudanego zamachu na życie Breżniewa w styczniu 1969 roku, tylko uznany za niepoczytalnego i zamknięty na 18 lat w zakładach psychiatrycznych, wpierw w Kazaniu, a potem w Leningradzie.

Kiedy wypuszczano go na wolność, lljin został jednocześnie uwolniony od wszelkiej odpowiedzialności za swój czyn. Woj­

sko w międzyczasie w ogóle o nim zapomniało i dopiero w marcu 1990 roku został formalnie zwolniony ze służby.

Przypomnijmy, porucznik lljin przebrany za funkcjonariu­

sza milicji i uzbrojony w dwa pistolety, zajął pozycję w pobliżu jednej z bram Kremla. Otworzył ogień w momencie pojawieniasię kawalkady pojazctówzgrupąkosmonautów.

Okazało się jednak, że czujny Breżniew opuścił Kreml przez drugąbramę.ązamachowieczabiłklerowcę jednego z samochodów i zranił motocyklistę z eskorty.

(PAP)

« G Ł O G Ó W * G O R Z Ó W ♦ L U B I N ♦ Z I E L O N A G Ó R A « |

G a z e t a N o w a

nr indeksu 350798 REDAKCJA

al. Niepodległości 22,65-048 Ziełona Góra tel. 710-77, fax 722-55, tlx 432263 REDAKTOR NACZELNY ANDRZEJ BUCK

ODDZIAŁY REDAKCJI

Głogów pl. Tysiąclecia, dworzec PKP tel.33-29-11 Gorzów ul. Chrobrego 31 tel. 226-25,271-49 Lubin ul. Wyszyńskiego 10 tel. 42-42-54

BIURA OGŁOSZEŃ

REDAKCJA I ODDZIAŁY REDAKCJI SKLAO KOMPUTEROWY: ALP0 SC - ZIELONA GÓRA

DRUK: POLIGRAF - ZIELONA GÓRA PRENUMERATA: RUCH SA — ODDZIAŁ;

Gorzów Wlkp., ul. Grobla 30, Legnica, ul. Kardynała Kominka 30, Zielona Góra, ul. Boh. Westerplatte I9a Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń, nie zwraca me zamówio­

nych tekstów, zdjęć i rysunków, zastrzega sobie prawo skracania otrzymanych materiałów i zmian ich tytułów.

'— iWCA WYDAW

TEL. (f>8) 6*6-00 fAX (68) 666-22

TLX 432220

ul. Działkowa 19 • 65-767 Zielona Córa

Cytaty

Powiązane dokumenty

Sądzę jednak, że prezes Zielonogórskiej Spółdzielni M ieszkaniowej — je ś li traktuje poważnie swoje stanowisko — zpew nością się dowie, chociażby po to, by p

Jego zdaniem, gdy mecz zakończy się remisem — powinna nastąpić dogrywka, która kończyć się będzie w momencie strzelenia bramki. Gdy jednak i dogrywka nie wyłoni zwycięzcy

Wadium ulega przepadkowi, jeżeli oferent, którego oferta zostanie wybrana, uchyli się od zawarcia umowy. Ogłaszającemu przetarg przysługuje prawo swobodnego wyboru oferenta

10.00 w sali konferencyjnej nr 13 Urzędu Miejskiego w Zielonej Górze ul.. Nieruchomość zabudowana położona w Zielonej Górze

ry przyjechał na spotkanie z USA. Były zawodnik wrocławskiego Śląska szczególnie w pierwszej połowie dał się we znaki Niemcom, kilkakrotnie zdobywając punkty zza linii 6,25

Ewa Strzelecka (urzędniczka, mężatka od 20 lat, jedno dorosłe dziecko): Sądzę, że jeśli już ludzie decydują się na życie osobno, to niechże to będzie uczciwe do

go zdania; napisaniu tego gdzie się chce i tego, co się chce, nawet jeżeli jest to zdaniem innych “nie­. przyzwoite”, wulgarne, czy jest to po prostu aktem

Po nim do pokoju wszedł teść, który musiał natychmiast uciekać przez okno, gdyz ogień bardzo szybko się rozprzestrzeniał.. c d