• Nie Znaleziono Wyników

Przedszkole na Starym Mieście - Marta Jastrzębska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przedszkole na Starym Mieście - Marta Jastrzębska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

MARTA BEATA JASTRZĘBSKA

ur. 1968; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, dzielnica Stare Miasto, ulica Rynek 11, przedszkole przy ulicy Rynek 11, dzieciństwo, błonia

Przedszkole na Starym Mieście

Przedszkole nr 26, Rynek 11 - piękna taka niebieska kamienica. Ach, kochane przedszkole, piękne. Pamiętam wyprawy na błonia, jakie błonia kiedyś piękne były.

Były rabaty, alejki, ławki. Były trzy baseniki nawet, takie brodziki do kąpania.

Oczywiście ja tam nie pływałam, bo jakoś mnie to tam nie przekonywało ani moich rodziców. Z przedszkola też niewiele pamiętam. Ale pamiętam bal zakończeniowy, mam zdjęcia. Pamiętam panią Helenkę, która była chyba wychowawczynią moją.

Taka starsza pani. I pamiętam drugą panią, nie pamiętam jej imienia, natomiast pamiętam, że miała taki blond kok zrobiony. Kupę znajomych tam miałam, z częścią chodziłam później do podstawówki, do dwudziestej czwartej.

Data i miejsce nagrania 2018-04-18, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Bardzo fajnie wspominam, bo tam w przedszkolu mieliśmy bardzo dobre warunki - rowery, wszystko, czego nie było na Kalinowszczyźnie.. Także idąc do szkoły do I klasy,

Polegało to na tym, że codziennie rano, począwszy od połowy maja, kiedy pogoda się ustabilizowała, wyjeżdżaliśmy autokarem nad Zalew Zemborzycki – nie było

Słowa kluczowe Lublin, PRL, ulica I Armii Wojska Polskiego, przedszkole przy ulicy I Armii Wojska Polskiego, dzieciństwo!. Przedszkole

Bardzo się cieszę, jak śpiewam dzieciom na przykład: „Jadą, jadą dzieci drogą, siostrzyczka i brat”, a dzieci wtórują. To dla mnie miód

Moje pierwsze mieszkanie mieściło się dokładnie tu, gdzie była kiedyś winiarnia, czyli przy ulicy Rynek 8.. To był lokal w takiej jakby przybudówce, na

[Jak skończyłam Gimnazjum Humanistyczne] to miałam przecież jechać do Paryża, ale pieniędzy nie miałam i założyłam własne przedszkole.. Do wybuchu wojny miałam to

Chodziło o to, żeby przyciągnąć na Stare Miasto młodzież akademicką, żeby właśnie jakoś tak tą młodzież tutaj proletariacką, która nic nie robi, żeby mogła

Wiem, że to było typowe getto takie jakie urządzali Niemcy, bez żadnego kontaktu ze strony ludności okolicznej.. Tam nie można było mieć