• Nie Znaleziono Wyników

Klub Piwnica na Starym Mieście w Lublinie - Kazimierz Fil - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Klub Piwnica na Starym Mieście w Lublinie - Kazimierz Fil - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

KAZIMIERZ FIL

ur. 1945; Lübz, Niemcy

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe życie codzienne, życie kulturalne, kluby w Lublinie

Klub Piwnica na Starym Mieście w Lublinie

Był klub Piwnica w latach 60-tych na Starym Mieście. Tam się chodziło, tam były trzy poziomy w dół. On istniał chyba ze dwa lata. Tam było mordobicie. Nie było wentylacji. W końcu władze sanitarne to zamknęły. Tam się nic nie działo, [nie było żadnych koncertów]. Grupowała się młodzież. Chodziło o to, żeby przyciągnąć na Stare Miasto młodzież akademicką, żeby właśnie jakoś tak tą młodzież tutaj proletariacką, która nic nie robi, żeby mogła się też zintegrować. Pokazać tej młodzieży proletariackiej, że można się zachowywać inaczej. Ale młodzież proletariacka na Starym Mieście rządziła, jeszcze kilka lat temu nieźle rządziła tutaj, tylko teraz Stare Miasto nabiera innego charakteru. Jeszcze nie tak dawno przecież, jak były te wernisaże u Bartka Michałowskiego, tam się wchodziło na ta stronę od ulicy Podwal, tam coś się jadło, coś się piło, to jeszcze młodzież tam rzucała na nas jakieś ogryzki, jakieś kamienie. To było jeszcze kilka lat temu. Ja pamiętam, że dwa razy byłem [w tym klubie Piwnica], powiedziałem: „Ja tu nie wracam. To nie klimat dla mnie”. Oczywiście, jak jesteś młody, to każdy pójdzie zobaczyć co to jest. Z ciekawości, no. Pasuje mi? Mi to nie pasowało. Ja tylko słyszałem, że tam się coś dzieje, ale tam nie chodziłem.

Data i miejsce nagrania 2010-02-15, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Transkrypcja Maria Radek

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ale było wesoło, wolałbym, żeby tamte czasy wróciły niż to co

Nie chciałam, za nic w świecie nie chciałam, prosiłam, błagałam, żeby mnie zostawili, że chcę być z nimi i nie chcę być Żydówką.. Nie chcę być, bo Żyd to jest ten co

Tu na Starym Mieście, na Podzamczu, to nie było gieto, to było, myśmy tam mieszkali, i były godziny policyjne, i były opaski.. Już nawet nie żółte łaty,

To ja pamiętam, że była godzina policyjna i nie wolno, oni w ogóle nie pytali, jak ktoś się zjawiał z opaską, bo nie wolno było bez, po policyjnej godzinie, to od

To, co się działo przed [19]81 rokiem jest dla mnie ciężkie; ciężkie wspomnienia, bo wiele osób zostało aresztowanych, wielu zostało pobitych i ten rok zakończył się bardzo

To, że dojdzie do takich strajków można było wywnioskować już wcześniej, bo praktycznie nic się nie działo, to znaczy ze strony rządu, i robił się wielki marazm..

Jeśli wyprowadzajo nieboszczyka z domu […] to odwraca się krzesła, […] to mówio żeby nie przychodził i żeby nie siadała [dusza]. […] Krzesła poprzewracać, żeby już się

[Jak ktoś zmarł, to] otwierano drzwi w stodole, w oborze, żeby ta dusza wyszła.. Prowadziło się do pierwszej figury, a potem na wóz i jechało się, jak daleko,