• Nie Znaleziono Wyników

Założyłam własne przedszkole - Mira Shuval - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Założyłam własne przedszkole - Mira Shuval - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

MIRA SHUVAL

ur. 1914; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W

poszukiwaniu Lubliniaków. Izrael 2006, życie codzienne, przedszkole, radio

„Założyłam własne przedszkole”

[Jak skończyłam Gimnazjum Humanistyczne] to miałam przecież jechać do Paryża, ale pieniędzy nie miałam i założyłam własne przedszkole. Do wybuchu wojny miałam to przedszkole. I ja myślałam w tym roku pojechać już do Paryża, ale wojna wybuchła.

Było przedszkole bardzo słynne w Lublinie, dwie siostry Trachter się nazywały i później ja. Były różne jeszcze takie, ale moje było też na wysokim poziomie. Tam miałam piękną salę, ten klub, powiedziałam, był klub sportowy, że oni mieli tam na Noworybnej, że on był w dzień wolny ten dom, oni tylko wieczorem przychodzili do klubu. To ja tam miałam to przedszkole, parkiet, było radio tam, bo u mnie w domu nie było, tam było radio. Nastawiałam na muzykę, Wesoła Lwowska Fala pamiętam była w radio. I były tam różne. I tańczyłam z dziećmi, oni bawili się, i zabawy, i uczyłam, i pisały już w przedszkolu. Przynosiły kajety i... no, czym się pisze... nie pióro, tylko… ołówki, tak. Wtedy nie były te pióra, trzeba było atrament. Ołówki, kolorowe ołówki, rysunki. I pisały, i znały, i przychodziły do domu i matki były szczęśliwe. Dzieci już uczą się tak jak w szkole.

Data i miejsce nagrania 2006-12-29, Bahan

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Magdalena Ładziak

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

[W domu] miałam takie starsze towarzystwo zawsze - babcia i ciocia, no to już starsze osoby, wiec przyjaźniłam się z tymi dziećmi z Wilczego Przewozu.. Miałam bardzo

Ja nawet tutaj kupuję, bo mają ten sam smak – w Netanji jest sklep, oni sprzedają, oni sami gotują i sprzedają różne rzeczy – to ja tam kupuję te ryby gefilte fisz.. To

Ale że wojna wybuchła i mężczyznom było bardzo ciężko żyć wtedy już pod zaborem niemieckim i ja miałam tą rodzinę – ten mój dziadek i babka i trzy córki jeszcze, siostry

Rosjanie nie chcieli tyle ludzi tam trzymać u nich, oni byli biedni po wojnie, po co im były potrzebne tyle ludzi, pół miliona ludzi na wszystkich obszarach tam różnych.. I

Ja muszę mieć przed sobą ten obraz, który ja zmieniam, i nigdy nie robię dokładnie to co jest na tym obrazie, który jest.. Zawsze coś dodaję,

I były spotkania takie, później, po tych spotkaniach wiem, że siostry były takimi - jedna była sanitariuszką, druga łączniczką.. Ta łączniczka z jakimiś pismami,

I później już doszło do tego, że jak się moje dzieci porodziły, byłam mało tego że w trójce klasowej, byłam w komitecie rodzicielskim i miałam stanowisko

I ja szybko pobiegłam i na szczęście, bo to było chyba pięć po dziewiątej, i ta brama była jeszcze nie zamknięta, ale jak uciekałam, to mi spadł ten płaszcz z ramion, bo