• Nie Znaleziono Wyników

5 (1078).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "5 (1078)."

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

5 (1078).

W arszawa, dnia 1 lutego 1903 r. T o m X X I I .

TYGODNIK POPULARNY, POŚWIĘCONY NAUKOM PRZYRODNICZYM .

PRENUM ERATA „W S Z E C H Ś W IA T A ". P ren u m ero w ać m ożna > R edakcyi W szechśw iata W W a r s z a w i e : rocznie ru b . 8 , k w a rta ln ie ru b . 2 . , . , , . . ,

Z p r z e s y łk ą p o c z t o w ą : rocznie ru b . 1 0 , półrocznie ru b . 5 . 1 We w sz Vstk ' ch p a n n a c h w k raju i z ag ran ic,.

R e d a k to r W szech św iata przyjm uje ze sp raw am i redakcyjnem i codziennie od godz. 6 do 8 w iecz. w lokalu redakcyi.

A d re s R e d a k c y i: MARSZAŁKOW SKA N r. 118.

S IE Ć I ST A O Y A T E L E FO N IC ZN A .

U w agę m ieszkańca W arszaw y zw raca od pew nego czasu nowy rodzaj robót ulicznych, którego w swych w ędrów kach po mieście dotychczas nie w id z ia ł: pod chodnikam i kopią rowy, zakład ają ru ry | cem entow e i budują sklepienia. Z ag ad­

kowe te roboty prow adzi tow arzystw o szwedzkie Cedergren, a zm ierzają one do utw orzenia w W arszaw ie nowej, pod- dziemnej sieci telefonicznej. N apow ietrz- j ne prow adzenie przew odników telefonicz- j nych m ożliw e je s t * w razie nieznacznej | liczby abonentów , gdy jed n ak liczba ta przekroczy pew ne granice, trzeb a przejść j

do innego system u zarów no ze w zględu | na trudności techniczne, ja k i na w ygląd m iasta. W tem w łaśnie położeniu zn aj­

duje się obecnie W arszaw a, gdzie, w sku- ! tek obniżenia opłaty rocznej za używ anie telefonu, spodziew any je s t i rzeczywiście już się daje zauw ażyć znaczny napływ abonentów . To też to w arzystw o szwedz­

kie, któ re niedaw no objęło eksploata- cyą telefonów , postanow iło zaprow adzić j w W arszaw ie podziem ną sieć telefonicz- j n ą i w ybudow ać now ą stacyą, zaopa- j trz o n ą w przyrządy i urządzenia, stano- I

wiące na tem polu ostatnie słowo tech ­ niki.

Podziem ne sieci przew odników elek­

trycznych podzielić m ożna na dwie g ru ­ py. Do pierwszej należą np. sieci, które po um ieszczeniu przew odników w rurach żelaznych, w ypełnionych następnie asfal­

tem lub inn ą m asą izolacyjną, i po do­

prow adzeniu ulicy do porządku sta ją się zupełnie niedostępne bez rozkopyw ania pow ierzchni nanowo. Sieci drugiej g ru ­ py są ta k urządzone, że w szelkie zm ia­

ny i n ap raw y dokonyw ają się bez p rze­

ry w ania ruchu ulicznego, co się osięga przez przeiyw anie kanałów , w których są ułożone przew odniki, rodzajem stu ­ dzien, um ożliw iających dostęp do p rze­

wodników.

N ajdoskonalszą siecią je s t tak a, w k tó ­ rej każdy kabel um ieszczony został w osobnym kanale, gdyż ty lko w tedy kable są zupełnie od siebie niezależne.

Próbow ano w praw dzie daw niej, ja k np.

w Berlinie, zakładać po kilka kabli J w 6—8-calowych rurach z lanego żelaza,

| lecz sposób ten przedstaw ia pew ne n ie­

dogodności. Podczas przeciągan ia kable plączą się m iędzy sobą, tak, że w rurze można ich umieścić zaledwo kilka, a w y­

dobycie uszkodzonego kabla je s t rzeczą zupełnie niem ożliwą, chociażby ju ż z te-

(2)

6 6 W SZECHS W IAT g o w z g lęd u , [że po p ew n y m czasie rdza,

p o k ry w a ją c a p o w ie rz c h n ię kabli, łą c z y je w p ro s t n iero z d zieln ie.

N ie trz e b a d o d aw ać, że w w ielk ich m iastach , g d zie m usi chod zić o n iep rz e- ry w a n ie k o m u n ik acy i, ty lk o sieci d ru g ie j k a te g o r y i o d p o w ia d a ją sw em u p rz e z n a ­ czeniu. J e ż e li zaś p ra w id ło to sto su je się do p o d ziem n y c h in s ta la c y j e le k try c z ­ ny ch w o g ó le, to te m b a rd z ie j w u r z ą ­ dzen iach te le fo n ic z n y c h , n a ra ż o n y c h n a c ią g łe z m ia n y w skutfek p rz y b y w a n ia i u b y w a n ia a b o n e n tó w , p rz en o sin i t. p.

prz y czy n . P ró b o w a n o z a k ła d a ć k a b le w ru ra c h żelazn y ch , o śre d n ic y 2‘/2 do 3 cali, z e śru b o w y w a n y c h ró w n o le g le w p ęk i i w sp ó ln ie o b le w a n y c h cem en ­ tem , lecz sposób te n , a c zk o lw iek dobry, j e s t b a rd z o d ro g i i w s k u te k te g o nie ro z p o w sz e c h n ił się n a w e t w A m ery ce, gd zie, w o b ec u le p sz e ń tech n ic zn y ch , nie-

w a n iu się bloków . A b y to o sięg n ąć , b lo k i m u szą b y ć ta k zb u d o w an e i p o łą ­

czone ze sobą, ab y się nie d a w a ły ro z ­ łączy ć. O prócz te g o lin ia b lo k ó w m u si p o siad ać p e w n ą g iętk o ść, ażeb y m o g ła się p o d d a w a ć p rz ew id y w an e m u o bniżeniu się poziom u u lic y w s k u te k m rozó w lub in n y ch p rzy czy n . U lepszeń ty c h do ko ­ n a ł in sp e k to r telefo n ó w w S ztokholm ie, H u ltm a n , i je g o im ieniem n a z w a n y zo ­ s ta ł p rz y ję ty obecnie system u k ła d a n ia po dziem n y ch sieci telefo n iczn y ch .

W Szw ecyi, gd zie te le fo n y są n a jb a r­

dziej ro zp ow szechn ion e, cem en t n a le ż y do m a te ry a łó w ta n ic h i trw a ły c h , a p o ­ n ie w a ż p o sia d a ró w n ie ż cenn ą w ła śc i­

w ość z e sp a la n ia się z żelazem , p rzeto ła tw o ta m m ó g ł p o w sta ć p ro je k t łą c z e ­ n ia o dd zieln ych b lo k ó w sztab am i. T y m sposobem o trzy m u je się c ią g łą i je d n o ­ l i t ą lin ię blo k ó w o d p o w ia d a ją c ą p o w y -

Fig. 1.

m a z w y c z a ju o g lą d a ć się n a k o szty . A ż eb y o b n iży ć te o s ta tn ie , z a c z ę to w p ro ­ w a d z a ć b lo k i ce m en to w e, z a o p a trz o n e w p e w n ą ilo ść ró w n o le g le b ie g n ą c y c h k a n a łó w . B lo k i te, j a k np. w sy stem ie D o rsse ta , b y ły cz ęścią z cem entu, częścią zaś z p ew n ej m ie sz a n in y asfa lto w e j. P o zo sto so w a n iu n o w e g o sy stem u o k az ało się je d n a k , że j e s t on w p ra w d z ie ta n i, ale n ie p ra k ty c z n y , g d y ż w s k u te k w strz ą - śnień i in n y c h w p ły w ó w , ja k im p o d le g a u lica, b lo k i p rz e s u w a ły się z p ie rw o tn e ­ g o p o ło ż e n ia i w k ró tc e k a b le z o s ta w a ły u w ięz io n e ta k , że o w y c ią g n ię c iu s ta ­ ry c h , ja k ró w n ie ż o za ło ż en iu n o w y c h n ie m o g ło b y ć n a w e t m ow y.

P o m im o ty c h n ie z b y t o b ie c u ją c y c h re ­ z u lta tó w , g d y k ilk a l a t te m u z a k ła d a n o p o d ziem n ą sieć te le fo n ic z n ą w S z to k h o l­

m ie, p o sta n o w io n o u c ie c się do te g o s y ­ stem u ja k o n a jta ń sz e g o . C hodziło w ięc ty lk o o o d p o w ied n ie u lep szen ia, przede- w sz y stk ie m za ś o zap o b ie żen ie przesu -

żej w y m ien io n y m w y m ag an io m . P o n ie ­ w aż sy stem H u ltm a n a p o w s ta ł w S z to k - holm ie, p rz e to p o d ajem y opis ta k ic h u rz ąd ze ń , ja k ie z n a la z ły z a sto so w an ie w tem m ieście, tem bard ziej, że w y k o n a ­ n ie n ajn o w sz y ch n a w e t p o dziem n ych sieci telefo n ic zn y ch ró ż n i się od system u szw ed zk ieg o ty lk o w szczegó łach, z a sa ­ d a zaś p o zo staje niezm ienna.

W każdej sieci telefo n ic zn ej n ajw ięc ej k a b li zn a jd u je się w p o bliżu stacy i, t o te ż b lo ki w ty c h m iejscach m uszą p o ­ s ia d a ć n ajw ięk sz e w y m ia ry . Od g łó w ­ n y c h lin ij o d g a łę z ia ją się boczne, tem m niejsze im b ard ziej zbliżam y się d o k ra ń c ó w sieci (fig. 1). O p ra c o w u ją c p la n sieci telefo n iczn ej trz e b a d bać o to, a b y n ie w y p a d ła zam ała, g d y ż n ic nie p rz y ­ sp a rz a ty le k o sztó w i tru d u , j a k p o w ię ­ k sza n ie pojem ności k a n a łó w i in n y ch u rząd zeń . T o też np. w S z to k h o lm ie sieć z o sta ła ta k o b ra ch o w an a , że m o żn a w p ro w a d z ić do sta c y i około 20000 po-

(3)

N r 5 WSZECHŚW IAT 67 d w ó jn y c h lin ij telefo n iczn y ch bez p o ­

w ię k sz a n ia lu b p rz e k ła d a n ia założonych lin ij bloków .

O d g a łę z ie n ia ro b ią się w te n sposób, że p o jed y n cz y k ab e l oddziela się od in ­ n y c h w najb liższej studzience i zo staje p rz e p ro w a d z o n y do d anego domu lu b g ru p y dom ów w osobnym k anale, zło żo­

nym z d w u części. N a stę p n ie k ab e l albo p ro w a d z i się ja k zw y k le po ścianie do­

m u n a d ach, g d zie się łą c z y z g ru p ą p rz ew o d n ik ó w n ap o w ie trzn y ch , ro zch o ­ d zą cy ch się do sąsiednich abonentów , albo te ż k o ń czy się, ja k w najn o w szy ch sieciach, w sp ecyalnym p rzy rząd zie ro z ­ dzielczym sk ąd do oddzielnych ab o n en ­ tó w p ro w a d z ą izo lo w an e linie w e w n ą trz dom ów . P r z y każdem p o łączeniu p rz e­

w o d n ik a p o w ie trz n e g o z kablem z n a jd u ­ j e się piorun ochron.

K a n a ły w b lo k ach cem entow ych m ają po 75 m m śred n icy w św ietle. B 'o k i o jednym , pięciu, 24 i 36 k a n a ła c h p o ­ sia d a ją d łu g o ść je d n e g o m etra, a blok i [ o 15 i 18 k a n a ła c h dłu g o ść p ó łto ra m etra.

K a ż d y b lo k u g ó ry i po b okach je s t z a o p a trz o n y w p odłużne zagłębienie, w k tó re po u ło żen iu lin ii z a k ła d a ją się sz ta b y żelazne, z a p o b ie g ając e p rz esu n ię­

ciu się bloków . U k ład a n ie i łączen ie ty c h o sta tn ic h o d b y w a się w sposób n a ­ stęp u jąc y . P o w y k o p a n iu ' n a u lic y k a ­ n a łu i u b iciu ziem i, k ła d z ie się b lo ki n a p rz e strz e n i m iędzy dw iem a stu d zien k am i jed en z a d ru g im w te n sposób, że tw o ­

rz ą lin ię lekko p o c h y łą od je d n e j s tu ­ dzienki do d ru g ie j lu b od śro d k a k u obu studzienkom , co z a p o b ie g a n a g ro m a d z a ­ niu się w o d y w k a n a ła c h . M iędzy dw u- m a sąsied niem i blo k am i p o z o sta w ia się w o ln a p rz e strz e ń szerokości 1 — 2 cm, przyczem trz e b a u w a żać , ab y b lo k i nie leża ły w z g lęd em siebie pod kątem , a k a ­ n a ły w y p a d a ły ściśle je d e n n ap rzec iw dru g ieg o . P o łą c z e n ia blo k ó w d o k o n y w a się w te n sposób, że w y żej w spom niane p rz e rw y p rz y k ry w a się p łó tn am i, napo- j jonem i sm o łą i za le w a asfaltem , poczem za k ła d a się sz ta b y żelazne, łącz ące bloki.

S ztab y te p o s ia d a ją p rz ek ró j k w a d ra to - w y, k tó re g o w ielkość (3/ ł —1 1/4 cala) z a ­

leży od w y m ia ró w bloka, d łu g o ść zaś w y n o si około 5 m. S z ta b y sp aja się z blo kam i p rz y pom ocy g ę s te g o cem en­

tu , przy czem m iędzy sztab a m i p o zo sta­

w ia się ró w n ie ż p rz e rw a 1 — 2 cm i k ła ­ dzie się je w te n sposób, że sp ojenia trz e c h lin ij sztab n ie w y p a d a ją n ig d y n a jed n y m blok u.’ K ażd em u b lo ko w i od­

p o w ia d a zaw sze ty lk o jed n o spojenie, tak , że spojen ia te tw o rz ą w około blo ­ k ó w lin ię śrubow ą. P o w y że j opisane p rz y k ry cie spojeń j e s t zu p ełn ie niep rze­

m akalne, co zaś do sam ych bloków , to, p o n iew aż cem ent do p ew n eg o sto p n ia zaw sze p rzep u szcza w odę, w ięc ca ła lin ia z w y ją tk ie m z a g łę b ie ń n a sz ta b y j s s t ju ż zg ó ry p o k ry ta cien k ą w a rs tw ą asfaltu . W te n sposób u tw o rz o n a lin ia bloków i p o siad a w łasn ości po w y żej żą d an e, t. j.

bloki są z sobą w sposób n iero z erw an y złączone, a ca ła lin ia je s t d o statec zn ie w y trz y m a ła n a ciśnienie zew nętrzn e. Z a ­ ró w n o p ra k ty k a ja k i u m yślnie d o k o n y ­ w a n e d ośw iad czen ia w y k a z a ły bow iem , że sztab y żelazne ta k m ocno łą c z ą b lo ­ ki, że te o sta tn ie nie m o g ą zm ienić sw e­

go p ołożen ia. S k u tk iem zaś p rz e rw m ię­

dzy b lo k am i lin ia ich m oże się do p ew ­ neg o s to p n ia e lasty c zn ie p o d d ać n a c i­

skow i, a pom im o to b rzeg i blo kó w się nie sty k a ją .

Z d ośw iad czeń d o k o n y w a n y ch n ad blo ­ kam i różnej w ielko ści p rz y to c zy m y n a ­ stępujące. Z pod szereg u blok ów o j e ­ d e n a stu k a n a ła c h zu p ełn ie u su n ięto zie­

m ię n a p rz estrze n i je d e n a stu m etrów , lin ia ich oczyw iście w y g ię ła się tro ch ę w środku, ale b lo k i się n ie ze tk n ęły i b y ły w dalszym c ią g u zd a tn e do u ż y t­

ku. P o d o b n e dośw iadczenie w y k o n an o z lin ią w iszą cą sw obodnie n a p rz estrze n i 4,5 m. I w ty m p rzyp ad k u b lo ki tr z y ­ m ały się sam e i trz e b a było [obciążyć środek ciężarem 2000 kg zanim n a blo­

k ac h u k az ało się pęknięcie. Trzecli me- tro w a sw obo dn a lin ia b loków o 24 k a ­ n ałac h d a w a ła p ęk n ięcia dopiero za ob­

ciążeniem 10000 kg. D o św iad czen ia te dow odzą, że niem a o b aw y p rzesun ięcia się bloków i że pon iew aż one m o g ą s a ­ m e u trz y m a ć swój c ięż ar n a p rz e s trz e ­ n iach dalek o dłuższych niż szerokość

(4)

ja k ic h k o lw ie k ro b ó t ziem n y c h n a u licac h m ia sta , w ięc ro b o ty ta k ie m o żn a w y k o ­ n y w a ć w k aż d y m czasie bez o b a w y u szk o d zen ia lin ii i bez p o d p ie ra n ia je j w ja k ik o lw ie k sposób.

Z a le tą sy stem u b lo k o w e g o je s t m ięd zy in n em i i to, źe k a n a ły m ożna b ard zo zb liży ć do siebie; ś c ia n k i m ięd zy n iem i p o sia d a ją g ru b o ść z a le d w ie 10 m m , p rz e ­ strz e ń w ięc z a ję ta p rz ez b lo k i w p rz e ­ cięciu u lic y z o sta je z m n iejszo n a do m i­

nim um .

J e d n y m z g łó w n y c h w a ru n k ó w , k tó ­ ry m m usi o d p o w iad a ć sy ste m p o d z ie m ­ n e g o z a k ła d a n ia sieci te le fo n ic z n y c h j e s t m ożność u su n ię c ia lu b z a ło ż e n ia k a b la n ieza leżn ie od in n y ch . D la o się g n ię c ia te g o trz e b a i w s tu d n ia c h t a k u ło ży ć kable, a b y sobie w z a je m n ie n ie p rz e-

d zien ce d la te g o , że z a k ła d a n ie z b y t d łu g ic h k a b li p o c ią g n ę ło b y z a so bą w ielk ie tr u d ­ ności, a ta k ż e a b y n ie n a d a w a ć bębnom , n a k tó ry c h k a b le są n a w in ię te , z b y t z n a czn y c h w y m iaró w . Ł ą c z ą c k ab le o g o ­ ła c a się k a ż d ą ż y łę z iz o la c y i p ap iero w ej n a p rz e strz e n i 50— 60 cm i sk rę ca ży łę je d n e g o k a b la z p rz e c iw le g łą d ru g ieg o , z a g in a ją c sk rę co n y k a w a łe k ta k , żeb y le ż a ł w z d łu ż je d n e j z ży ł. N a stę p n ie n a sp o jen ie n a su w a się ru rk ę p a p ie ro w ą n a ło ż o n ą n a je d e n z d ru tó w p rz ed ic h skręceniem , ru r k a t a p o k ry w a m iejsce og o ło co n e z izo lac y i. Z łą c z e n ia p o je ­ d y ń czy ch ż y ł ro z k ła d a się n a p rz e strz e n i 50—60 cm, a po d o k o n an iu p o łączeń o b w ija się je, w s z y s tk ie razem , ta ś m ą p ap iero w ą, n a s u w a n a nie ru rę o ło w ia n ą i z a lu to w u je je j końce. P o n ie w a ż połą-

F ig . 2.

sz k a d zały . W ty m ce lu d w a o s ta tn ie b lo k i k a ż d e j lin ii są tro c h ę in a c z e j u k s z ta łto w a n e , ta k , że k a n a ły w nich, a co za te m idzie, i k a b le ro z c h o d z ą się p ro m ie n io w a ło , cz y li że ich w z a je m n a o d leg ło ść p rz y w e jśc iu do stu d n i j e s t w ię k sz a niż w śro d k u lin ii. K a b le , u ż y ­ w a n e do p o d ziem n y c h sieci te le fo n ic z ­ n y ch , p o sia d a ją , j a k n p . w S zto k h o lm ie, alb o 204 ży ły d la 102, lu b 400 ż y ł d la 200 p rz e w o d n ik ó w p o d w ó jn y ch . W p ie r w ­ szy m p rz y p a d k u g ru b o ść p o je d y ń c z e g o d ru tu w y n o si 0,8 m m , w d ru g im 0,7 mm;

z e w n ę trz n a śre d n ic a o b u k a b li je s t p r a ­ wdę je d n a k o w a i r ó w n a się około 53 m m . P o je m n o ść w y n o si 0,05 m ik ro fa ra d a n a k ilo m e tr, a iz o la c y a s k ła d a się z ta ś m y p a p iero w ej, o w in ię te j n a o k o ło p rz e w o d ­ n ik a. Z e w n ę trz n a p o w ło k a o ło w ia n a p o ­ s ia d a g ru b o ść 3 m m .

Ł ąc zen ie k a b li o d b y w a się w k aż d ej stu -

czenie d w u k a b li d o k o n y w a się n a p rz e ­ s trz e n i 60 cm i n ie zno si zgięć, p rz e to w y m a g a ono je d n e g o m e tra p ro ste g o k a b la , a że i ty c h o s ta tn ic h nie m o żn a

i z g in a ć pod z b y t o stry m k ątem , w ięc

j z ty c h d an y c h ja k o k o n iecz n ą d łu g o ść

| stu d z ie n k i o trzy m u jem y 2 —2,5 m . S tu ­ d zien k i ta k ie (fig. 2) b u d u ją się zw y k le w o d leg ło ści 120 m je d n a od d ru g ie j i słu ż ą z a ró w n o do łą c z e n ia p ro s ty c h lin ij k abli, j a k te ż i do tw o rz e n ia o d g a ­ łęzień . K a b le p ro w a d z ą się w zd łuż ścian stu d z ie n k i w te n sposób, żeby się w z a ­ je m n ie n ie z a k ry w a ły i nie k rz y ż o w a ły ,

j K o n ie c z a k ła d a n e g o k a b la p rz y m o co w u je I się do w stu d zien c e do lin ki, p rzecią-

j g n ię te j p rzez d a n y k a n a ł w b lo k ach i p rz y tw ie rd z o n e j do w in d y w stu d zien c e

! s ą s ie d n ie j: o b ra c a ją c w in d ę o d w ijam y , k a b e l z b ęb n a i p rz e c ią g a m y p rzez

k a n a ł.

(5)

N r 5 WSZECHŚW IAT 69 D o z a ło ż e n ia lin k i w k a n a le blokó w

u ż y w a się, w e d łu g am ery k ań sk ieg o spo­

sobu, sk ła d a n e g o d rą ż k a (fig. 3). Do o tw o ru k a n a łu blo k o w eg o w s ta d n i w su ­ w a się p o jed y ń cz y drążek, przym ocow uje do n ie g o n astęp n y , w su w a g łębiej i t. d.

d o p ó k i k o n iec p ierw szeg o d rą ż k a nie u k a ż e się w n astęp n e j studzience. Do k o ń c a o s ta tn ie g o d rą ż k a p rz y w iązu je się lin k ę. S ty k a ją c e się końce d rą żk ó w w A m ery ce ześru b o w u je się, a w E u ro ­ p ie z a o p a tru je w h ak i. Sposób euro p ej­

ski j e s t szybszy i w y g o d n iejszy , a o ro z­

łą c z e n ie się d rą żk ó w n iem a obaw y, gdyż k a n a ł je s t n a to z a w ąski. D la pośp ie­

chu m o żn a d rą ż k i w su w a ć w k a n a ł z d w u stu d z ie n e k jednocześnie, lecz w te ­ d y d w a p ierw sze d rą żk i m u szą być ta k zb u dow an e, żeb y za zetknięciem się

je s t b ard zo p o d o b n y do o p isan eg o p o ­ w y żej i ró ż n i się zasad n iczo tem ty lk o , że b lo k ó w n ie łą c z y się sz ta b a m i żelaz- nem i. B lo k i w p ro w ad za n e w W a rsz a w ie u k sz ta łto w a n e są podobnie j a k ru r y w o ­ d o ciąg o w e i łą c z ą się w te n sam s p o ­ sób. W y m ia ry blo k ó w są i tu zależne od o dległości, dzielącej je od s ta c y i t e ­ lefon iczn ej : im b liżej k ra ń c ó w m iasta, tem śre d n ic a blo k ó w m niejsza, tem m niej w n ich k a n a łó w n a p ojed y ń cze kab le.

W sz y stk ie p o łącz en ia i ro z g a łę z ie n ia k a ­ b li d o k o n y w a ją się podobnie j a k w S zto k ­ holm ie w sp ec y aln y ch stu d zien k ach , a z a ­ k ła d a n ie k a b li o d b y w a się ja k w e w s z y st­

kich p o dziem ny ch sieciach telefo n ic zn y ch zapo m o cą drążk ów , lin i bloków .

W siecia ch telefo n ic zn y ch w sz y stk ie p o łącz en ia m ięd zy a b o n e n ta m i w yk o n y -

w śro d k u k a n a łu , m ocno się z sobą zczepiały. W ty m celu je d e n d rą żek je s t z a o p a trz o n y w o stry kon iec żelazny, a d ru g i w o tw ó r z zazębieniam i od środka. Z a ud erzeniem , k tó re n a stęp u je po sp o tk a n iu się drążków , o stry koniec pierw szeg o w s u w a się w o tw ó r w p rze­

ciw nym d rą ż k u i z a h a c z a w e w n ą trz ta k m ocno, że się ju ż w y su n ą ć n ie może, p o z w a la ją c n a p rz eciąg n ię cie całeg o d rą ż ­ k a sk ła d a n e g o i lin ii w je d n ę lu b d ru g ą stronę. P rz e d zało żen iem k a b e l w y sm a- ro w u je się d o k ład n ie w a zelin ą, ab y u ła ­ tw ić w su w a n ie się w k a n a ł i ochronić o ło w ian y p a n c e rz k a b la od m ożliw ych w p ły w ó w ch em icznych cem entu.

P ie rw sz e podziem ne k ab le telefo n iczn e z za sto so w an iem blo k ó w system u H u lt- m an a z o s ta ły za ło żo n e w S zw ecy i w le- cie 1901 roku .

S ystem , z a s to so w a n y w W a rszaw ie,

w a ją się n a sta c y a c h cen traln y ch , ró ż ­ n iący ch się urząd zen iem sto so w n ie do liczb y ab o n en tó w . D o p ó k i liczb a ab o ­ n e n tó w n ie p rzen o si 500—600 u ż y w a się do połączeń n a s ta c y a c h z w y cza jn y c h { szaf z k la p a m i w ilo ści 25, 50 lu b 100,

| t. j. ta k ie j, j a k ą u rz ęd n ik m oże obsłużyć

| podczas n ajw ięk sz eg o ru c h u . D o p o łą- I czeń m ięd zy d w iem a szafam i u ży w a się w ty m p rz y p a d k u alb o b ard zo d łu g ich

| sznurów , albo te ż z a o p a tru je się szafy j w o d p o w ied n ią ilo ść o tw o ró w zaty c zk o - w y c h czy li g n ia z d pom ocniczych, s ta le m iędzy so b ą p o łączon ych . T y m sposo­

bem do p o łącz en ia d w u ab o n en tó w , k t ó ­ ry c h k la p y z n a jd u ją się w ró ż n y c h s z a ­ fach, p o trz e b a p a ry sznurów , je d n e g o do p o łącz en ia a b o n e n ta w o ła ją c e g o z g n ia z ­ dem pom ocniczem w te jż e szafie i d ru ­ g ieg o do p o łą c z e n ia a b o n e n ta w o ła n e g o z g n iazd e m pom ocniczem w d an ej szafie,

(6)

70

przy czem w w y k o n a n iu p o łą c z e n ia b io ­ r ą u d z ia ł dw ie te le fo n is tk i.

N a w ięk szy ch s ta c y a c h , g d z ie z a s to ­ so w an o t. zw . sy ste m „M u ltip le ", z n a j­

d u ją się sza fy t a k u rz ąd zo n e , że te le fo ­ n is tk a m oże d o k o n a ć k a ż d e g o p o łą c z e ­ n ia sam odzielnie, g d y ż w k ażd ej szafie op ró cz g n ia z d s tu a b o n e n tó w o b s łu g i­

w a n y c h p rzez d a n ą te le fo n istk ę , z n a jd u ­ j ą się ró w n ie ż g n ia z d a w s z y s tk ic h in n y c h ab o n e n tó w . K a ż d a lin ia p rz e c h o d z i p rzez w s z y stk ie szafy, g d z ie p o łą c z o n a je s t z o d p o w ied n iem i g n ia z d a m i d la d o k o n y ­ w a n ia p o łą c z e ń (fig. 4), k la p ę zaś z n u ­ m erem p o sia d a ty lk o wr sza fie te m u n u ­ m ero w i o d p o w iad a ją cej. J e ż e li Avięc a b o ­ n e n t z a ż ą d a p o łą c z e n ia , to te le fo n is tk a d o k o n y w a g o za p o m o c ą je d n e g o t y l ­ ko sz n u ra w k ła d a ją c je d n ę z a ty c z k ę w g n ia z d o a b o n e n ta w o ła ją c e g o , d ru g ą z a ś w g n ia z d o z a o p a trz o n e w n u m e r a b o n e n ta w o ła n e g o . W ta k ie m u rz ą d z e ­ n iu trz e b a , a b y k a ż d a te le fo n is tk a m ia ła m o żn o ść sp ra w d z e n ia cz y d a n a lin ia j e s t z a ję ta , czy nie. W ty m celu w sz y stk ie g n ia z d a je d n e j lin ii są p o łą c z o n e m ięd zy so b ą o sobnym p rz ew o d n ik iem , iz o lo w a ­ n y m od in n y ch . C hcąc się przek o n ać, czy lin ia j e s t w o ln a , te le fo n is tk a d o ty k a z a ty c z k ą sw eg o te le fo n u , w k tó re g o o b ­ w ó d j e s t w łą c z o n a m a ła b a te r y a p ró b n a , j

g n ia z d a w o ła n e g o a b o n e n ta . J e ż e li lin ia I je s t w o ln a, to w sz y stk ie g n ia z d a i lin ie p ró b n e są od siebie o d izo lo w an e i p rzez te le fo n żad en p rą d nie p rz e p ły w a . J e ż e li je d n a k lin ia j e s t w k tó re jb ą d ź szafie po- . łącz o n a, to m ięd zy g n ia z d a m i d anej lin ii - a lin ią p ró b n ą istn ie je p o łącz en ie przez d a n ą z a ty c z k ę i za d o tk n ięciem p rzez te le fo n istk ę g n ia z d a linii, p rą d z b a te ry i p ró bn ej p rz e p ły w a przez je j telefo n, w y ­ w o łu ją c c h a ra k te ry s ty c z n e trzeszczen ie, co j e s t znakiem , że lin ia ?jest ju ż z a ­ ję ta .

S zafy z k lap am i, ac z k o lw ie k d o p ro w a ­ dzo ne ju ż do w y so k ieg o s to p n ia dosko ­ n ało ści, p o sia d a ją je d n a k p ew n e w a d y , w sk u te k czego z ja w iła się m y śl z a s tą ­ p ie n ia k la p p rzez la m p k i ża ro w e (fig. 5).

P r o je k t te n p o d a n y z o s ta ł przez 0 ’C on- n e la z C h icago ju ż w r. 1888, p o c z ą tk o ­ w o je d n a k u ż y w a n o la m p e k ty lk o do sy g n a liz a c y i m ięd zy u rz ęd am i i d op iero w r. 1894 k la p y z n u m era m i a b o n e n tó w z a stę p o w a ć z a c z ę to n a sta c y a c h te le fo ­ n iczn y c h p rzez lam pki. P o d c z a s je d n a k g d y w A m ery ce to w a rz y s tw o „ W e ste rn E le c tr ic C o m pan y “ ju ż o d po w y ższej ep o k i z p ow o d zen iem p ra c u je u ż y w a ją c lam p ek, w E u ro p ie sy stem te n j e s t je s z ­ cze m ało ro z p o w sz e c h n io n y (w r. 1900 w te n sposób b y ły u rz ą d z o n e ty lk o tr z y s t a c y e : d w ie w ied e ń sk ie i je d n a m o n a­

chijska) cho ciaż zd a je się, że z czasem

F ig . 5.

w y p rz e inne. W y ższo ść system u lam p- k o w e g o p o le g a p rz e d e w sz y stk ie m n a m ożności szybszej o bsłu gi, g d y ż z a p a le ­ n ie się lam p y j e s t d alek o w y raźn iejszy m zn ak iem n iż o p ad n ięcie k la p y i m usi k o ­ n iecz n ie z w ró c ić u w a g ę telefo n istk i.

P rz e z um ieszczenie la m p s y g n a ło w y c h

(7)

N r 5 WSZECHŚWIAT 71 b ezp o śred n io n a d g n iazd a m i do p o łą ­

czeń, zao szczęd za się rów nież bardzo w iele czasu. G d y bow iem przed tem tr z e ­ b a b y ło n a jp ie rw odczy tać n u m er n a k la p ie i n a stę p n ie w zupełnie innem m iejscu sz a fy odszukać odpow iednie g niazdo; w system ie lam pkow ym te le fo ­ n is tk a w k ła d a z a ty c z k ę w gniazdo, u m ieszczo ne b ezpośred nio pod la m p k ą za p alo n ą, nie tro sz c z ą c się w cale o n u ­ m er w o ła ją c e g o . W sk u te k te g o je d n a te le fo n is tk a m oże obsłużyć daleko w ię ­ cej a b o n e n tó w niż w ty c h sam y ch w a ­ ru n k a c h z d aw n ie jsz em i system am i, a to p ro w a d z i do ob n iżen ia k o sztó w za k ła d o ­ w y c h i e k sp lo a ta c y jn y c h . W M onachium o k az ało się, że p rzez u życie lam p ek je d ­ n a te le fo n is tk a m oże ła tw ie j i w y g o d ­ n iej o bsłużyć 150 abo n en tó w , niż 120 w sy stem ie z klapam i. O k o rzy ściach fin a n so w y c h n o w e g o system u m oże św ia d ­ czyć fa k t, że np. n a stacy i, obejm ującej 10 800 a b o n e n tó w i n a k tó re j te le fo n is t­

k a z a m ia st 80 n u m eró w z k lap am i o trz y ­ m uje 100 z lam p k am i o sięg a się 54 000 m arek oszczędności n a p en sy i u rz ę d n i­

ków . N ie m niej w a ż n ą z a le tę system u la m p k o w eg o sta n o w i to, że p o z w a la ją n a znaczn e zm niejszenie k oniecznej p rz e ­ strz e n i i n a lepsze w y z y sk a n ie m iejsca.

D o ja k ie g o m inim um zm niejszone z o s ta ­ ły w y m ia ry lam p ek i otworów"' zaty czk o - w y c h w id zim y stąd, że n a now ej m o n a­

chijskiej s ta c y i telefo n iczn ej 10 800 n u ­ m erów za jm u je m niej m iejsca niż 6 000 klap, a ca ła w o g ó le p rz e strz e ń k o n iecz­

n a do um ieszczen ia o w ych 10 800 n u m e­

ró w za jm u je za le d w ie 60 cvi n a w y so ­ kość i 180 cm n a szerokość.

N ajniższą część tablicy num erowanej zajm uje 100 lam pek sygnałow ych, umiesz­

czonych po 10 w szeregu. Obok zn aj­

duje się cały kom plet przyrządów do łączenia się z abonentam i i innem i czę­

ściami stacy i i lam pa kontrolująca. J e ­ żeli w szystko je s t w porządku, w takim razie ta o statn ia zapala się jednocześnie z zabłyśnięciem lam py sygnalizującej rozpoczęcie i zakończenie rozmowy. G dy­

by lam pa k o n tro lu jąca zapaliła się sama jed n a , to byłoby to dowodem, że któraś z lam p sygnałow ych je s t zepsuta. P rzez

kolejne łączen ie w sz y stk ic h lam p s y g n a ­ ło w y ch z la m p ą k o n tro lu ją c ą m ożna ła tw o odnaleźć u szk o d zo n ą i z a stą p ić przez n ow ą.

N ad zb u d ow an iem la m p y p rz y d a tn e j dla sieci telefo n iczn y ch p ra c o w a n o całe la ta . D o pierw szy ch prób u ż y w an o z w y c z a j­

n y ch m ały ch lam p ek o niskiem napięciu.

N a stę p n ie zaczęto się sta ra ć o n a d a ­ nie lam p ie m o żliw ie m ały ch w y m iaró w i w iększej trw a ło śc i, a ró w n ież o zm niej­

szenie zu ż y cia prąd u . L am p k i obecne m a ją fo rm ę dość d łu g iej, lecz w ąskiej ru rk i i s ą s ta ra n ie w y p ró ż n io n e z p o w ie­

tr z a . D la o trz y m a n ia w ięk szeg o efek tu św ietln eg o , p ręcik um ieszczo ny z o s ta ł w bliskości za o k rąg lo n eg o k o ń ca lam pki.

D ru ty d o p ro w a d zają ce p rąd w y ro b io n e są z p la ty n y i k o ń cz ą się d w iem a b lasz­

kam i m iedzianem i, p rz y k ito w a n e m i do ścian ek ru r k i szklanej. L a m p k i w te n sposób zbu d o w an e nie w y m a g a ją w ięcej m iejsca n iż o tw o ry do po łączeń i z ł a t ­ w o ścią m o g ą być u m ieszczone w p ro s t n a d niem i, co ja k w idzieliśm y, stan o w i w a ż ­ n ą z a le tę system u. K o ń c e lam p ek za o ­ p a trz o n e są w g ru b e soczew k i opalow e, co je sk u tecz n ie o c h ra n ia od u szkodzeń ze w n ętrz n y ch . N a d a w a n ie soczew kom ro z m a ite g o z a b a rw ie n ia p o z w a la n a ozn a­

czenie a b o n e n tó w ró żn y ch k a te g o ry j i t. p. W M onachium za sto so w an o lam p ki 4-o w o lto we, k tó re z u ż y w a ją po 0,3 am - pera, la m p y k o n tro lu ją c e są tro c h ę w ię k ­ sze i z u ż y w a ją 0,5 am pera. D o św iad cze­

n ia d o k o n y w an e n a d lam p k am i 4-o w ol- to w e m i w y k a z a ły , że g d y je d n e z nich tr w a ją po k ilk a ty s ię c y go dzin, inne znów z u ż y w a ją się w czasie bardzo k ró tk im . W ięk sze je d n a k zn aczen ie niż b a d a n ia la b o ra to ry jn e m a ją w y n ik i p ra k ­ ty czn e. P r a k ty k a n a s ta c y i m o n ach ij­

skiej w y k a z u je p rz e c ię tn e zużycie się 1,6 lam p k i dziennie. L icz ąc specyal- n ie ty lk o lam p k i sy g n a ło w e ab o n e n tó w o trzy m u je się 8,6% ja k o ro czn e zużycie lam pek, p rzyczem zu ży cie to s ta le się zm niejsza. L am p k i z a p a la ją się zapo m o ­ c ą p rz en o śn ik a o p ro ste j i p ra k ty c z n e j budow ie.

W e d łu g system u u ż y w a n e g o przez

„W estern E le c tric C o m p an y 11 w szy stk ie

(8)

lin ie telefo n ic zn e p o łą c z o n e są z b a te r y ą c e n tra ln ą , u m ieszc zo n ą n a s ta c y i ce n ­ tra ln e j, z a m ia s t d a w n ie j z a sto so w y w a - n y c h o d dzielnych b a te r y j g a lw a n ic z n y c h . P rz y w o ły w a n ie a b o n e n tó w o d b y w a się za p o m o c ą p rą d u zm ien n eg o , ro z m o w y zaś z a p o m o c ą p rą d u s ta łe g o . N a ry s u n ­ k u (fig. 6) p o d a n y z o s ta ł sc h e m a t p o łą ­ czeń n a s ta c y i c e n tra ln e j z o znaczeniem g łó w n ie jsz y c h p rz y rz ą d ó w . P rz e b ie g ro z ­ m ow y, w k ró tk o śc i o d b y w a się w sposób n a stę p u ją c y .

i p rz e sz k a d z a o p ad n ięc iu je g o k o tw icy . P rz e b ie g p rą d u j e s t n a s tę p u ją c y : -|- b ie ­ g u n b, cew k a p rz en o śn ik a k o n tro lu ją c e ­ go, k o n ta k t h p rz en o śn ik a ro zd ziało w eg o , ce w k a h p rz e n o śn ik a lin io w eg o , k o n ta k t c, b ie g u n odjem ny. O becnie p ra c u je ró w ­ nież p rz en o śn ik k o n tro lu ją c y i z a p a la się la m p a k o n tro lu ją c a i la m p a n a sto le n a d ­ zorczym . P r ą d p ły n ie obecnie od b ie g u n a d o d a tn ie g o c p rzez k o n ta k ty c, cv lam p ę k o n tro lu ją c ą i la m p ę n a sto le n ad z o rcz y m z p o w ro te m do b ie g u n a odjem nego.

I j / f t Ł Ą / / 5

P rz y p u ść m y , że n r. 1028 p rz y w o łu je sta c y ą . P r ą d z m ie n n y p rz e p ły w a p rz ez k o n ta k t l p rz e n o ś n ik a ro z d z ia ło w e g o P . R . i g łó w n ą ce w k ę l p rz e n o śn ik a lin io w e g o P . L . z p o w ro te m . P rz e n o ś n ik lin io w y p rz y c ią g a w s k u te k te g o k o tw ic ę i z a m y k a k o n ta k t c. T e ra z z a p a la się la m p a p rz y w o łu ją c a , g d y ż z o s ta ł z a ­ m k n ię ty o b w ó d m ię d z y b ie g u n e m d o d a t­

nim a b a te r y i c e n tra ln e j, a b ie g u n e m od jem nym te jż e b a te r y i p rz e z la m p ę i k o n ta k t c. J e d n o c z e ś n ie p rą d p rz e p ły ­ w a p rz ez cew k ę h p rz e n o ś n ik a lin io w e g o

i jK

V

\

6

.

N o rm a ln ie la m p a k o n tro lu ją c a zapala, się jed n o cz eśn ie z z a p alen iem się la m p y p rz y w o łu ją c e j lu b o zn a cza ją cej k o n iec rozm ow y. J e ż e li z a p a li się ty lk o lam p a k o n tro lu ją c a , to je s t to, j a k ju ż p o w ie ­ dzieliśm y, dow odem , że je d n a z dw u, p o w y ż ej w sp o m n ian y ch , lam p s y g n a ło ­ w y c h je s t u sz k o d z o n a i m u si b y ć z a s tą ­ p io n a p rzez n o w ą.

S k oro w ięc a b o n e n t n r. 1028 p o k rę ci k o rb k ę in d u k to ra , z a p a la się n a s ta c y i od p o w ied n ia la m p a p rz y w o łu ją c a , la m p a słu ż ą c a do k o n tro li i la m p a n a sto le

(9)

N r 5 WSZECH ŚWIAT 73 nadzo rczy m . W te d y te le fo n istk a w k ła d a

z a ty c z k ę od sw eg o telefo n u w gniazd o, leżące b ezpośrednio pod p a lą c ą się lam p ą p rz y w o łu ją c ą i p o ro zu m iew a się z ab o ­ nen tem , przy czem p rą d p ły n ie od b ie g u ­ n a d o d a tn ie g o d p rzez dx , dalej przez trz e c ią ży łę sznura, za ty c zk ę Jc i cew kę p rz en o śn ik a ro z d ziało w eg o do b ie g u n a odjem nego. C ew ka p rz en o śn ik a ro z d zia­

ło w e g o p rz y c ią g a obie k o tw ice i p rz e­

r y w a k o n ta k ty li i l. W sk u te k p rz e rw a ­ n ia k o n ta k tu li o d p ad a k o tw ic a w p rze­

n o śn ik u lin io w y m i k o n tro lu ją c y m , a co za te m id zie g a śn ie la m p a sy g n ało w a , k o n tro lu ją c a , a ta k ż e lam p a n a stole nadzo rczy m . P rzy p u ść m y , że n u m er 1028 chce ro z m a w ia ć z num erem 1157. A żeby d o k o n ać p o łą c z e n ia te le fo n is tk a bierze za ty c zk ę, s ta n o w ią c ą d ru g i kon iec u ż y ­ te g o sz n u ra i próbuje, w pow yżej op isa­

n y sposób, czy n u m er 1157 je st w olny.

W ty m o sta tn im p rz y p a d k u te le fo n istk a d o k o n y w a p o łą c z e n ia i p rz y w o łu je ab o ­ n e n ta n u m er 1157.

P o u k o ń cz en iu ro z m o w y a b o n e n t dzw o­

n i i w s k u te k te g o p rą d p rz e p ły w a przez g łó w n ą ce w k ę p rz en o śn ik a S, p rz y c ią g a k o tw ic ę i z a m y k a k o n ta k t c. P rz e z za m k n ię cie k o n ta k tu c p rą d d o p ły w a do la m p y s y g n a liz u ją c e j kon iec rozm ow y i z a p a l a j ą , z a p a la ją c jed n o cześn ie lam pę k o n tro lu ją c ą i lam p ę n a stole n ad z o r­

czym . P o za u w a ż e n iu te g o sy g n a łu te le fo n istk a w y jm u je z a ty c z k i z odpo­

w ied n ich g n ia z d i p rz e ry w a połączenie.

W te d y te ż g a s n ą w szy stk ie tr z y lam p y za p a lo n e w sk u te k k o ń co w eg o sy g n a łu a b o n e n ta

U rz ę d n ik d o z o ru ją cy p rz y sto le n a d ­ zorczym m oże w ięc ła tw o spraw dzić, czy s y g n a ły p rz y w o łu ją c e i k o ńcow e są n a ty c h m ia s t u w z g lę d n ia n e przez te le fo ­ nistk ę, a ró w n ie ż m oże niepo strzeżen ie p o d słu c h iw a ć ro z m o w y te le fo n istk i z ab o ­ n en tam i. R zec z p ro sta , że p o d o b n a k o n ­ tro la b ard zo d o d atn io w p ły w a n a do­

k ła d n e w y p e łn ia n ie życzeń a b o n e n tó w i co za te m id zie n a ro z p o w szech n ian ie telefo n ó w .

W itold Sł. Wróblewski.

C ZA SZK I JA S K IN IO W E Z O K O LIC R Z E K I PR Ą D N IK A .

C zaszki lu d zk ie całe i dobrze z a ch o ­ w a n e b ard zo rz ad k o n a p o ty k a ją się w j a ­ sk in iach okolic P rą d n ik a . C m en tarz y sk a też n ie o d k ry to ta m d o tąd żadn ego .

N a 30 przeszło ja s k iń z b a d a n y c h d o ­ ty c h c z a s p rzezem n ie do g ru n tu , z n a la ­ złem za le d w ie 3 czaszki; d w ie całe, trzeciej ty lk o część w ie rz c h n ią ciem ie- niow o-czołow ą.

Z p op rzed n ich b ad a czó w ja s k iń pom ie- nionych, hr. Z a w isz a z n a la z ł 2 czaszk i ludzkie, dr. R o e m e r 6, w reszcie G. Os­

sow ski parę, ale te n w d ro b n y c h ty lk o u łam k ach .

O gółem w ięc z n a la z ło się tu, pom im o d łu g o letn ic h p o sz u k iw a ń (od r. 1873 d o 1902) zaled w ie k ilk a n a śc ie czaszek lu d z ­ kich, z k tó ry c h 11 z o stało d o k ład n iej zb a d an y ch i o pisanych.

W y n ik i ty c h b a d a ń najw ażn iejsze, p o ­ sta ra m się tu streśc ić i zestaw ić.

P ie rw sz e d w ie czaszki, zn a le zio n e p rz ez hr. Z aw isz ę w ja s k in i M am u to w ej czy li W ierzch o w sk iej dolnej, z b a d an e b y ły n a ­ przód p rzez prof. V irc h o w a i p rz e d s ta ­ w ion e n a po sied zen iu w d. 6 g ru d n ia 1873 w berliń sk iem T o w a rz y stw ie a n tro ­ pologii, e tn o lo g ii i p ra h isto ry i. S p ra w o ­ zdan ie o n ich pom ieszczone z o sta ło w t o ­ m ie V „ Z e its c h rift fu r E th n o lo g ie “, str. 192.

Sześć czaszek zn a lezio n y ch p rzez d -ra R o em era w ja sk in ia c h G orenickiej, Cza- jo w sk iej i Z bójeckiej, z b a d a ł i op isał ró w n ież Y irc h o w w r. 1879 i 1880. S p ra ­ w o z d an ia o n ich pom ieszczone s ą .w tem - że „ Z e itsc h rift ftir E th n o lo g ie “ z r. 1879 i 1880 oraz p rz ed ru k o w a n e w ro z p ra w ie d-ra R o em era p. t. „K n o ch en h o eh len von O jców in P o le n “ (C assel, 1883, str.

28—35).

O ssow ski w sp ra w o zd an iu „O ja s k in i M aszy ck iej“ (K rak ó w , 1885) n a str. 27 podaje w z m ian k ę : „N ieliczne ko ści lu d z ­ kie z te j w a rs tw y (czarnoziem u) w e d łu g ozn aczen ia ich przez dr. J . K o p e rn ick ieg o sk ła d a ły się p rz ew aż n ie z k ilk u n a s tu

(10)

74

d ro b n y c h u ła m k ó w cz aszek ". T enże a u ­ to r w „S p ra w o z d a n iu z b a d a ń p a le o e t- no lo g iczn y c h w jask in iach . O jc o w a '1 (K ra -

Fig. 1. Czaszka, z jaskini Borsuczej przy wąwozie Smardzewskim nad Prądnikiem.

ków , 1885) n a str. 8, w op isie p o s z u k i­

w a ń w ja s k in i W ie rz c h o w sk ie j g ó rn e j, m ó w i: „O prócz d w u o tw o ró w

ja sk in i, z te jż e sam ej stro n y , t. j. od s tro n y w ą w o zu , b a d a ­ łem jesz c z e je d n o z a g łę b ie n ie s k a ln e . . . P r z y p o łu d n io w e j ścian ie te g o sch ro n isk a, w g łę ­ bokości p rzeszło 50 cm le ż a ł s z k ie le t ludzki, w y c ią g n ię ty w z d łu ż ścian y , w k ie ru n k u od p o łu d n io w e g o w sch o d u k u p ó ł­

n o cn em u za ch o d o w i i g ło w ą n a p o łu d n io w y w schód, t. j . k n s tro n ie w e w n ę trz n e j sch ro n isk a .

W y ro b ó w ż a d n y c h k o ło te g o sz k ie le tu n ie było. K o śc i je g o tu ło w ia b y ły z b u tw ia łe p ra w ie do szczętu , a c z a sz k a d a ła się jesz c z e w y d o b y ć k a w a łk a m i14.

O pisu je j a u to r nie daje. Z n a ­

le z io n a z o s ta ła w w a rs tw ie g ru z u s k a l­

neg o , p o m iesza n eg o z c z y s tą p ra w ie p ró c h n ic ą .

Z trz e c h czaszek w y k o p a n y c h przeze- m n ie w o s ta tn ic h la ta c h , je d n a po cho dzi z ja s k in i B o rsu czej p rz y w ą w o zie S m a r­

dzew skim , n a lew y m b rz e g u P rą d n ik a po łożonej (fig. 1 i 2). Z n ale zio n a z o s ta ła w g łęb o k iej ja m ie bocznej, z a k ry te j z e ­ w n ą trz odłam em skały, p o za n aczy n iem g lin ia n em p ustem , w rę k u lepionem , w w a rs tw ie w ierzch n iej szaroziem u, ob ej­

m u jącej n a rz ę d z ia k rz em ien n e i sk o ru p y n a c z y ń z p o c z ą tk ó w n eo litu . Z b a d a n a p rzez p. J a n a T u ra w p ra c o w n i zoo- to m iczn ej u n iw e rs y te tu w a rszaw sk ie g o , o p isa n a z o s ta ła w sp ra w o z d a n iu m ojem

„O ja s k in i B o rsu c z e j11 w to m ie III-c im

„ S w ia to w ita 11 (W arsza w a, 1901) n a str.

79— 81.

D r a g ą czaszk ę oso bn ik a m łodego z n a ­ leżą cy m do n iej szk ieletem stło czon ym bezładn ie, zn a la złem w J a s k in i dużej W ielk iej g ó ry w w ą w o z ie K o ry ta n ii w r. 1900, w w a rs tw ie w ierzch n iej sza­

ro z ie m u z n arzęd z ia m i m ezo lity czn em i (fig. 3). O pis je j w e d le p o m ia ró w d o k o ­ n a n y c h w p ra c o w n i zoo to m icznej u n i­

w e rs y te tu w a rsz a w sk ie g o p rz y g o to w a ł do d ru k u p. K a z im ie rz S to ły h w o .

T rz eciej czaszk i część g ó rn ą ciem ie- n io w o -c zo ło w ą zn a la z łe m w r. p. 1902 w ja s k in i O borzysko w ielkie, n a g ó rz e

K o ro n n e j n a lew y m b rz e g u P rą d n ik a , n a spodzie w a rs tw y w ierzch n iej sza ro ­ ziem u, z a w ie ra ją c e j n arz ę d z ia m ezo lity cz- Fig. 2. Czaszka wykopana w jam ie bocznej lewej jaskini

Borsuczej z warstwy szaroziemu d. 9 maja 1899 r.

(11)

W SZECHŚW IAT 75 ne, w g łęb o k o ści 70 cm p rz y po w ierzchni

w a rs tw y g lin y spodniej. W czerepie tym leżało k ilk an aśc ie zw ie trzały c h skorup ślim a k a sad o w eg o (H elix pom atia), ja k - g d y b y m ieszkańcy p ie rw o tn i ja s k in i u ż y ­ w a li z a m iseczkę o w ą czaszkę; sk ąd zaś j ą w y d o sta li niew iadom o.

Fig. 3. Czaszka z Jaskini dużej Wielkiej góry w wąwozie Korytanii, zboku.

szerokości) czaszek w ym ienionych przed­

s ta w ia ją liczby n a stę p u ją c e : 1) Czaszka z jaskini Gorenickiej

Nr. 1 5 ... 70,5 2) Czaszka z jaskini Gorenickiej

Nr. 2 8 . . . . 71,7 3) Czaszka z jask ini W ierzchow ­

skiej Nr. 1 8 ... 73,5 4) Czaszka z jaskini W ierzchow ­

skiej Nr. I I 8 ... 75,4 5) Czaszka z jaskini Zbójeckiej

Nr. 1 8 ... 75,5 6) Czaszka z jask in i Borsuczej

8 ... 76,3 7) Czaszka z jaskin i Zbójeckiej

Nr. 2 8 ... 78,1 8) Czaszka z jask in i Gorenickiej

Nr. 3 8 ? ... 78,7 9) Czaszka z jaskin i Czajowskiej

8 ? ... 79,0 10) Czaszka z jask in i Dużej w K o ­

ry ta n ii 8 ? ... 82,6

robliw ie, ta k że k ą t lic o w y je j m ierzy aż 103°, g d y np. k ą t lic o w y cz aszk i n o r­

m alnej z ja s k in i B o rsu czej m ierz y 85°.

11-ta ciem ieniow o-czołow a część c z asz­

ki z ja s k in i O borzysko w ielkie, w y k o p a n a przeze m nie o statn io , o d zn acza się od p o z o stały c h w ie lk ą w y p u k ło śc ią łu k ó w b rw io w y c h i g lab elli, oraz czołem niskiem , p laskiem , w t y ł podanem , ja k u ra s y p ie rw o tn e j eu ro p ejsk iej.

P o n ie w a ż w po b lisk ich w ą w o zac h d o lin y P rą d n ik a , m iędzy innem i tu ż n ap rzec iw ja s k in i O borzysko w ielkie w w ąw o zie K ra k o w sk ie j bram y, zn alazłem m n óstw o k rz em ien n y ch n arzędzi p ie rw o tn y c h w ro d z a ju o strz y ręczn ych, „coup de p o in g “ i t. p. bard zo g ru b o łu p an y ch , a bez ża d n y ch ślad ó w ceram iki, p rz eto m ożliw em je st, że o w a część czasz­

ki n ależ y do n a jp ie rw o tn ie jsz y c h m ieszk ań ców ty c h okolic, k t ó ­ rz y p o słu g iw a li się ow em i n a rz ę ­ d ziam i.

S. J . C zarnowski.

Z W IE R Z Ę T A O LBRZYM IE Z E P O K MINIONYCH.

W edług prof. M. BOULEA.

T a o s ta tn ia n ależ y do osobnika baz’dzo m łodego, l a t około 12, i o d zn acza się czo łem an o rm a ln ie w ypukłem , ja k b y cho-

( D o ko ń czen ie).

Z an im będziem y śled zić d alszy ro zw ó j ssaków , z a trz y m a m y się ch w ilę n a p t a ­ k ac h eoceńskich, w tej epoce bow iem z w ie rz ę ta te d o się g ły n ajw ięk sz y ch ro z ­ m iarów . J a k o p rz y k ła d m oże służyć o d n alezio ny w P a ta g o n ii P h o ro rh a c o s.

P o ję c ie o je g o w ielk o ści d aje za łą czo n a ry c in a (fig. 8), n a k tó re j w id ać je g o czaszkę obok cz aszk i o rła d zisiejszego.

Co p ra w d a p ta k te n m iał g ło w ę s to s u n ­ kow o o lb rzy m ią w p o ró w n a n iu z re s z tą ciała; w każd y m a to li ra zie w z ro s t je g o d o sięg ał 4 m d łu go ści.

Ś ro dek okresu trz e cio rzę d o w eg o czyli ep o k a m io ceńsk a je s t czasem n a jb u jn ie j­

szego ro z k w itu ssących, n ie ty lk o pod w z g lęd em liczeb n o ści i ró żn orod no ści,

(12)

a le n a d e w sz y stk o p o d w zlęd em im p o n u ­ ją c y c h ro z m ia ró w . W epoce te j m ia ły

sw y c h p rz e d sta w ic ie li w s z y stk ie ty p y istn ie ją c e d z i s ia j : b y ły ju ż w ó w c z a s

Fig. 8. Czaszka Phororhacos; na prawo, niżej, czaszka orła dzisiejszego.

p ra w d z iw e noso ro żce, słonie, p ra w d z iw e je d n o k o p y to w e i p rz e ż u w a ją c e , p ra w d z i­

w e d ra p ie żn e, m a łp y i t. d. W zb a d an iu te j fa u n y szc zeg ó ln ie d u że z a s łu g i p o ło ­ ż y ł prof. A lb e rt G a u d ry , k tó r y o d n a la z ł w G re c y i k o śc i b a rd z o w ie lu z w ie rz ą t z te j ep oki i p o o d tw a r z a ł z n ic h c a łk o ­ w ite sz k ie le ty . O to w j a k i sposób o p i­

su je on fa u n ę m io c e ń sk ą G r e c y i:

„ K ra jo b ra z ó w c zesn y o ż y w ia ły n a jr o z ­ m a itsz e g a tu n k i s s ą c y c h : tu n o so ro ż ec o d w u ro g a c h i p o tę ż n y c h k ła c h , o w dzie m a łp y , sk a c z ą c e po s k a ła c h lu b d ra p ie ż n e z ro d z in y łasic, k u n , alb o k o tó w , śled zące zdo bycz. J a s k in ie m a rm u ro w e P e n te li- k o n u słu ż y ły za m iejsce sc h ro n ie n ia d la hyen; k w a g g i i z e b ry a fry k a ń s k ie b ie g a ­ ły po ró w n in a c h w o lb rzy m ich s ta d a c h obo k h ip p a ry o n ó w . N ie m niej szybkie, ale b a rd z ie j sm u k łe a n ty lo p y tw o rz y ły ró w n ie ż sta d a . H e lla d o th e riu m i p e w n a ży ra fa , p o k re w n a d zisiejsze j, z a jm o w a ły je d n o z p ie rw sz y c h m ie jsc w śró d ó w c ze­

sn y c h p rz e ż u w a ją c y c h . A n c y lo th e riu m , z w ie rz ę szc zerb ate, o p a lc a c h z a k rz y w io ­ ny ch , m iało te ż w y g lą d im p o n u ją c y . A le n a jw sp a n ia lsz e m ze w s z y s tk ic h b y ło D i- n o th e riu m : ja k p ię k n y m m u sia ł b y ć w i­

dok te g o o lb rzy m ieg o zw ie rzę cia, p o su ­ w a ją c e g o się p o w a żn ie w to w a rz y s tw ie m a sto d o n ta o zę bach s u tk o w a ty c h i m a- s to d o n ta o zę b ach ta p ira ! A z o dd ali d o ch o d ził r y k stra sz n e g o M ach airo d u sa 0 k ła c h sz ty le to w a ty c h . W iele jeszc ze 1 in n y c h ssący ch to w a rz y sz y ło w y m ie­

nio n y m tu ta j, a o d g ło sy ich m iesza ły się ze śpiew em p ta k ó w . W k o n ce rcie ty c h w sz y stk ic h stw o rz e ń b ra k o w a ło je d y n ie człow ieka! “

Z a trz y m a m y się ch w ilk ę nad n iek tó re - m i ze z w ie rz ą t, o k tó ry c h w sp o m in a G a u d ry .

W śró d n ich z a słu g u je n a u w a g ę H ip - p ario n , n a d z w y c z a j p o d o b n y do kon ia, ale ró ż n ią c y się jeszc ze tem , że p o sia ­ d a ł obok je d n e g o zu p e łn ie ro z w in ię te g o p a lc a jeszc ze d w a słabo ro z w in ię te b o cz­

n e (2-gi i 4-ty), k tó re n ie d o się g a ły ziem i p od czas chodu. D a le j H e lla d o th e ­ riu m (fig. 9), k tó re p rz y p o m in a ło je d n o ­ cześn ie tro c h ę w ołu, a tro c h ę antylopę- i ży rafę.

P rz e d k ilk u m iesiącam i w A fry ce z a ­ chod niej n a g ra n ic y K o n g a i U g a n d y o d k ry to sz c z ą tk i (szk ielet i skórę) d u że­

g o ła d n e g o zw ierzęcia, p rzez k ra jo w c ó w n a z w a n e g o o k a p i (fig. 10). N a skórze je g o z n a jd u ją się w n ie k tó ry c h m iej­

scach p rą ż k i ja k u k o n i p rę g o w an y ch ,

Fig. 9. Odtworzony szkielet Helladotherium (według A. Gaudryego).

z o gólnej zaś b u d o w y zb liża się ono n a jb a rd z ie j do ż y ra f z ż y ją c y c h ssak ó w , z k o p a ln y c h zaś do w sp o m n ian eg o t y l ­ ko co H e lla d o th e riu m . W obec te g o n o ­

(13)

N r 5 WSZECHŚW IAT 77 w e g o o d k ry c ia m ożna z p ew n ą słuszno­

śc ią m ó w ić o „skam ieniałości, k tó ra od­

ż y ła " .

O bok H ip p ario n a , H e llad o th e riu m oraz in n y c h ssaków , n ie odznaczający ch się

Fig. 10. Okapi.

w y b itn ie du żym w zrostem , is tn ia ły w te j epoce i o lbrzym ie grub o sk ó rce, o p a trz o ­ n e trą b ą , p rz o d k o w ie n a sz y c h s ł o n i : Ma-

sto d o n t o w ą sk ic h zę bach (M astodon an g u stid e n s) z 4-m a w y d łu żo n em i sie k a ­ czam i, w z ro ste m d o ró w n y w a ją c y n a jw ię ­ k szy m słoniom dzisiejszym ; olbrzym ie D in o th e riu m z p o sta c i zu p e łn ie p odobn e do słoni, o n a d z w y c z a j o ry g in aln e j szczę­

c e d o ln e j: p rz ed n i je j k o n iec b y ł m ocno w y d łu żo n y i z a g ię ty pod p ro sty m k ątem k u dołow i; ta m w ła śn ie b y ły osadzone d w a w y d łu żo n e łu k o w a te siekacze. G ó r­

ny ch sie k a c z y D in o th e riu m nie m iało w cale. N ie p o siad am y w p ra w d z ie do ­ ty c h c z a s c a łk o w ite g o sz k ie le tu te g o z w ie ­ rzęcia, n ie tru d n o a to li w y liczy ć z ro z ­ m iaró w o d d zieln y ch kości, że D in o th e- riu m m u siało m ieć do 5 m w ysok ości, a 6,5 m d ługo ści, nie liczą c trą b y , k tó ra zresztą, w e d łu g w szelk ieg o p ra w d o p o d o ­ b ie ń stw a b y ła zn a czn ie k ró tsza , niż u słoni obecn y ch ').

W ciągu następnej epoki plioceńskiej,

«poki zam ykającej okres drugorzędow y ssące zachow ały jeszcze olbrzym ie roz­

m iary. W śród olbrzym ów tej epoki zw ra-

') Wszechświat w nr. 27 z r. 1901 podał szkielety mastodontów oraz czaszkę Dino- tnenum .

ca u w a g ę słoń p o łu d n io w y (E lep h a s m e- ridionalis), n a le ż ą c y ju ż do te g o sa m e g o ro d zaju , co słon ie dzisiejsze. M uzeum P a le o n to lo g ic z n e w P a r y ż u p o sia d a k o m ­ p le tn y je g o szkielet. S łoń te n m ia ł p rz e ­ szło 4 m w ysokości, a 6,80 m d łu g o ści, licząc w to p o tężn e siekacze. O lb rz y ­ m ie te sło nie były, zd a je się, s tw o rz e ­ n iam i spokojnem i, o o b y cz ajach w c a le nie w o jo w n iczy ch .

W ty m sam ym m n iej w ię c e j czasie p am p asy A m ery k i p o łu d n io w e j za lu d n io ­ n e b y ły p rz e z o lb rzy m ie z w ie rz ę ta , dziś w y g a słe zupełnie, n a jb a rd z ie j zaś zb liżo ­ n e do istn ie ją c y c h obecnie len iw có w , ró w n ież m ieszk ań ców te j części ś w ia ta . D o n a jb a rd z ie j zn a n y ch w śró d n ic h n a ­ leży M eg a th e riu m (fig. 11), o p isan e ju ż przez C uviera. Z w ierzę to p rz y p o m in a ło len iw ce zw łaszcza z g ło w y i zębów , m iało ko ści g ru b e i m asy w n e o raz p o tę ż ­ ne k o ń cz y n y ty ln e. N a p alc a c h z n a jd o ­ w a ły się silne p azu ry , u zęb ien ie o d p o w ia­

d a p o k arm o w i roślinnem u. Ze w z g lę d u n a o g ro m n e ro z m ia ry (4,5 m d ług ości, a 2,5 m w ysokości w p o zy c y i n a 4-ch łapach), n ie sposób p rzy p u ścić, ab y to

Fig. 11. Megatherium (z Galeryi Paleonto­

logicznej w Muzeum paryskiem).

zw ierzę m ogło w łazić na drzew a, ja k dzisiejsze leniwce. B iorąc zaś pod u w a­

gę silny rozw ój tylnej części ciała oraz ogona, możemy przypuścić, że M egathe-

(14)

rium zam iast w drapy w ać się na drzew a, k tó re w żadnym razie nie zdołałyby udźw ignąć jego ciężaru, staw ało n a ty l­

nych kończynach podp ierając się ogonem, a potężnem i przedniem i obryw ało z d rze­

w a gałęzie, liście i owoce.

R ów nie dużem zwierzęciem , chociaż ju ż nie ta k w ielkiem , był ro d ak poprzed­

niego—G lyptodon (fig. 12). N ależał on rów nież do rzędu szczerbatych, ale zbli­

żał się raczej do dzisiejszych pan cern i­

ków; ze w zględu n a w zro st d w um etrow y może być słusznie nazwrany olbrzy­

mim pancernikiem . N a grzbiecie p osiadał w ielki, jednolity, sklepisty pancerz k o st­

n y *)•

P a n c e rz ten zu ży tk o w ał następnie czło­

w iek pierw otny, k tó ry się zjaw ił z bie­

giem czasu n a pam pasach A m eryki południow ej. N ie zn ajd u jąc n a ty ch

F ig 12. Glyptodon (szkielet całkowity).

o tw a rty c h stepach an i jaskini, ani ż a d ­ nego innego schronienia, w ygrzebyw ał on dół w ziemi, p rzy k ry w a ł go p an ce­

rzem G ly p to d o n ta i m ia ł m ieszkanie niezb y t w praw dzie w ygodne, ale w k aż­

dym razie nadzw yczaj cenne w tych w aru nk ach . W ydobyw ano niejednokrot nie z pod p ancerzy gly p to d o n tó w szkie­

le ty ludzkie, a obok nich troch ę w ęgli i popiołu, ja k rów nież ociosane kaw ałki krzem ienia.

C iekaw a rzecz, a je d n a k zupełnie z ro ­ zum iała, że ludy am ery kań tk ie z a p a try ­ w a ły się zupełnie ta k sam o na szczątki tych olbrzym ich z w ie rz ą t i p o tw o rzy ły tak ie same legendy, ja k ie spotykam y w E uropie. P an c e rz e g ly p to d o n tó w no ­

*) Pokłady, w których znaleziono szczątki Megatherium i Glyptodon, zaliczają zwykle do formacyj czwartorzędowych.

szą tam nazw ę „cabeza de g ig a n ti11—

głow y olbrzymów7.

D oszliśm y do okresu czw artorzędow e­

go, k tó ry odznacza się upadkiem grom a­

dy ssących, przynajm niej pod względem w zrostu. Istn ie ją tu jeszcze w praw dzie zw ierzęta ogromne, ale już nie takie, ja k w poprzednich epokach, że w spom ni­

my tu m am uta, któreg o zw ykle uw aża się n a olbrzym a ubiegłych epok, chociaż nie dorów nyw ał on w cale wzrostem ani m astodontom , ani dinotherium . Zw ierzę­

ta z początków teg o okresu, obejm ują­

cego już i nasze czasy, zbliżają się zu­

pełnie po stacią i w ym iaram i do dzisiej­

szych. Olbrzym ów nie liczyły już w swem gronie. Jeżeli chodzi o zw ierzęta b ar­

dziej im ponujące, to oprócz m am uta moż­

na tu jeszcze wspom nieć jelenia olbrzy­

m iego (Ceryus m egaceros) o rogach ta k w ielkich, że odległość m iędzy ich koń­

cam i w ynosiła 3—4 m.

N a zakończenie tej znajom ości z ol­

brzym am i ubiegłych czasów wspom nim y tu jeszcze o w ielkich p tak ach z okresu czw artorzędow ego, jak now o-zelandzki D inornis lub m adagaskarski Aepyornis.

P ta k i te nie w yginęły w cale ta k dawno,, istn iały jeszcze w czasach historycznych, najw yżej parę set la t tem u. P o A epyor­

nis pozostały tylko jaja , 6 razy w iększa od strusich, objętości 8— 10 litrów , a więc i sam p tak m usiał mieć potężne rozm ia­

ry. Z ato po D inornis posiadam y liczne s z c z ą tk i: był to p tak z postaci przypo­

m inający strusia, o potężnych, m asy­

w nych kościach; w zrost jego w ynosił 3—4 m. P ta k i te istn iały zatem nieda­

w no. Teraz jed nak niem a ich ju ż w cale.

Okres czw artorzędow y zam yka niejako czasy olbrzym ów zwierzęcych.

W okresie tym zjaw ił się poraź pierw ­ szy człowiek, nie był on jedn ak nigdy stw orzeniem olbrzy m iem : najdaw niejsze szkielety ludzkie nie przew yższają wcale w ielkością dzisiejszych. Przodkow ie nasi zaczęli istnienie, jak o isto ty słabe i bez­

silne, ale do w alki z żyw iołam i i olbrzy­

m am i zwierzęcem i posiadali oni p otężn ą b roń : inteligencyą. N ic w ięc dziw nego, że człow iek w yszedł w krótce zw ycięzcą z tej w alki z siłą b r u ta ln ą : z jeg o uka­

(15)

N r 5 WSZECHŚWIAT 79 zaniem się skończyło się królestwo siły

fizycznej i zaczęło się panowanie rozu­

mu, siły umysłowej!

B . Dyakowski.

K RO N IK A N A U K O W A .

— K oncentracya materyi. W zeszycie stycz­

niowym z r. 1902 Philosophical Magazine lord Kelyin zamieścił nadzwyczaj zajmujący memoryał o koncentracyi materyi.

Zaznaczywszy, że podług niego istnieje materya, nie podlegająca sile ciężkości, eter, znajdujący się wszędzie, nieważki, lecz posia­

dający własność inerćyi, sprężystości i ściśli­

wości, autor przypomina o rezultatach, da­

wniej już otrzymanych, a dotyczących hy- potetycznego wszechświata, składającego się z kuli o promieniu 3,09 X 106 km, zawie­

rającej masę, równą 1 000 milionów naszego słońca.

Jeżeli ten 1 000 milionów słońc jest rozłożo­

ny jednostajnie i przed 25 milionów lat był w stanie spoczynku, to obecnie miałby rędkość tego porządku, jaką znajdujemy la gwiazd.

Przypuszczając, że gwiazdy są tem starsze, im są więcej od nas oddalone, tak że się otrzymuje światło od wszystkich gwiazd jednocześnie, to dla świecącej części nieba otrzymamy wielkość 3,87 X 10~13, liczbę dosyć bliską do tej, jaką nam dają obecnie istniejące gwiazdy.

Przypuszczając ich jednostajne rozłożenie, znajdujemy, że najbardziej oddalone będą widziane jako gwiazdy 16-tej wielkości. Do­

dawszy do tego, że nie wszystkie są wi­

dzialne i że są również zbyt odległe, aby być widzianemi, liczba 1 000 milionów nie jest zbyt daleką od liczby 100 milionów, danej jako liczba gwiazd, jakie można obserwować zapomocą teleskopów teraźniejszych. Przy­

puściwszy nakoniec jednostajne rozłożenie atomów, to je st takie, że dana objętość po­

siada zawsze jednę i tę samę masę materyi, materya ta, podlegająca prawu ciążenia, skon­

centruje się, podobnie jak masa jednorodna.

Na zasadzie dalszych obliczeń lord Kel- vin wyprowadza, źe kula o promieniu 3,09 X 1016 km z gęstością 1,61 X 10~23 po upływie, 16,8 milionów lat zmieni się w kulę o promieniu 3,09 X 109 , to jest gęstość bę­

dzie 0,0261 i wtedy prędkość na powierzchni będzie 291 000 km na sekundę. Nieco późoiej prędkość będzie równa lub większa od pręd­

kości światła i ciało to zacznie świecić.

' wagi te nasuwają autorowi przypuszcze- n*®> że przed milionami lat nasz wszechświat składał się z atomów w stanie spoczynku, lub też bliskim spoczynku, rozłożonych tak, ze w pewnych miejscach atomy były więcej skupione niż w innych, lecz gęstość średnia była bardzo mała.

W miejscach gdzie skupienie owej mate­

ryi było większe, z czasem stawało tię ono coraz większem, tam gdzie było mniejsze zmniejszało się coraz bardziej, aż do utw o­

rzenia wielkich miejsc pustych, okalających miejsca o większem zagęszczeniu materyi.

W każdem takiem izolowanem zgrupowaniu atomów koncentracya wciąż wzrastała wsku­

tek ruchu atomów we wszystkich kierunkach bez wzajemnego widocznego wpływu między atomami aż do takiej koncentracyi, której gę­

stość stała się bliską 10—6 , to jest gęstości naszej atmosfery.

Następnie wskutek ścierania się atomów powstać musiał szereg fal w eterze, rozprze­

strzeniających energię w nieskończoność Ta strata atomów wprowadziła zgrupowanie ato ­ mów, będących w stanie równowagi gazu, pod wpływ ciężkości. Kondensacya wskutek ciężkości sprowadziła zrównanie się tem pera­

tury, po którym nastąpiło oziębienie i nako­

niec przejście w stan stały.

Starcia między ciałami stałemi wydały te głazy meteoryczne, które dziś znamy i które winniśmy, podług wyżej wyłożonych poglą­

dów, uważać za formy pierwotne materyi.

Biem .

— Fabrykacya lampek żarowych. Pierwsza próby oświetlania elektrycznego lampkami żarowemi datują z r. 1844. W tedy inżynier angielski Moleyns używał drutu platynowego, zwiniętego spiralnie, i kul kryształowych.

Próby te, powtórzone w 1847 r. przez Pe- triego i w 1858 przez Chanzyego, udały się średnio : piękne światło otrzymywano tylko w pobliżu punktu topliwości platyny. Cien­

kie patyczki z węgla retortowego, zastoso­

wane przez Kinga i Starra, dały teź nie­

szczególne wyniki: nie topiły się wprawdzie, ale rozpadały się.

Dzisiaj lampka żarowa składa się z włókna węglowego zawartego w gruszce szklanej, z której usunięto powietrze. Oto co „Genie civil“ podaje o budowie tych lampek. W łók­

no musi być niezmiernie cienkie; w lampce o sile 10 świec (120 wolt) średnica włókna wynosi 0,05 mm, a waga 0,0014 g\ końce je ­ go są połączone z przewodnikami zapomocą dwu drucików metalowych, z których każdy składa się z trzech części—niklowej, platy­

nowej i miedzianej, połączonych końcami.

Przez oszczędność drucika platynowego jest najmniej,-—tyle tylko, ile wynosi grubość na­

sady gruszki, przez którą drucik przechodzi;

nikiel znajduje się w gruszce, a miedź na- zewnątrz między przewodnikiem a platyną.

W łókna otrzymują się przez rozpuszczenie celulozy w roztworze chlorku cynku w na­

stępujących stosunkach:

celulozy . . . 5,0 g

chi. cynku czystego obojętnego 100,0 wody destylowanej . . 50,0 Otrzymujemy ciecz konsystencyi syropu, po­

dobną do kolodyum; przez parowanie otrzy­

mujemy z niej ciasto, które maszyna prasuje w białe nitki; końce nitek łączymy z druci­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Szybko jednak ten ping-pong się skończył i wszyscy skupili się na merytorycznych aspektach systemu..

Pismo każde opiera się na dwóch czynnikach:. na wysiłku wydawnictwa i redakcji oraz na życzliwym i ofiarnym poparciu

[r]

Przed wejściem do stołówki i do bufetu należy zdezynfekować ręce, obowiązuje maseczka ochronna zakrywająca nos i usta oraz zachowanie bezpiecznego dystansu

osobno da zawsze tylko jedną trzecią prawdy - a pdnię dojrzy tylko ten, kto zechce, pofatyguje się i przyjedzie naprawdę zainte- resowany krajem zwanym

Jerzy Bartmiński, Iwona Bielińska-Gardziel, Stanisława Niebrzegowska-Bartmińska, Lublin 2014; Wartości w językowo-kulturowym obrazie świata Słowian i ich sąsiadów, t..

Oczywiście zajęcia dla rodziców zdecydowanie różnią się od tych prowadzonych dla dzieci?. Nie organizujemy im wykładów

w celu zakwalifikowania się do PG należy: posiadać co najmniej podstawową kwalifikację osobistą w wysokości minimum 147 punktów obrotowych. 2.5 Premia Liderska